Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Bezczelni niedoduszeni.

14 views
Skip to first unread message

WK

unread,
Aug 21, 2006, 3:46:13 PM8/21/06
to
Zanim spod ogromnego obelisku Wypedzonych Niemcow
wyrusza czolgi na wschod blogoslawione byc moze przez
Benka XVI (no zmusza go, donnerwetter, naturlich)
warto sie zastanowic nad zelazna konsekwencja tego narodu
panow.
Od 1945 roku krok po kroku, realizuja swoja polityke
odzyskania utraconych ziem niemieckich po IIWS.
Krok po kroku - wspierani przez usluznych zydowskich
idiotow mamionych demokracja, forsa i ogolnym poklepywaniem
po zydowskich plecach - zblizaja sie do wytyczonych celow.
Granie roli dobrego wujka w okresie przyjmowania Polski,
do przeciez nie niemieckiej Unii, wyszlo im wspaniale.
Niemiec przyjacielem Polaka - chcialoby sie zakrzyknac,
gdyby nie to, ze nie jestesmy idiotami, znamy mozliwosci
tego zdradzieckiego narodu, no i historie.
Troszke nerwow popsul im niedawno patriotyczny blok
rzadzacy teraz w Polsce, troszke im nerwy puscily, ale
znajac zdyscyplinowanie tego 'wielkiego' narodu - wszystko
sie uspokoi i wroci do dawno wytyczonych kolein
"step by step, inch by inch".
Tchorzliwy Zachod bedzie udawal, ze wszystko gra jak zwykle,
lobby zydowskie w USA bedzie trabic o karze za polski antysemityzm,
Ukraina jak drzewiej bywalo dziabnie nas widlami w plecy,
a Rosja jak to Rosja - uszczknie cos dla siebie jak bedzie juz
pewna, ze wlasciciela rurociagow nie ma.
Jedyna nadzieja, ze nasi obecni sasiedzi sa jakby lekko
skazeni samobojczym genem i ogromnym apetytem.
Szczegolnie na to, co nie jest ich.
wk

Maria Karwan

unread,
Aug 21, 2006, 4:04:50 PM8/21/06
to
On Mon, 21 Aug 2006 15:46:13 -0400, WK <ws...@vp.pl> wrote:

>Niemiec przyjacielem Polaka - chcialoby sie zakrzyknac,

Ostrzegam Pana, ze pisze Pan nieprawde majac na celu pomowienie i
zniewazenie mnie.
Zgodnie z Art. 212. § 1 i 2 oraz Art. 216. § 1 i 2 KK. sa to czyny
zabronione

Maria Karwan.

hau hau

unread,
Aug 22, 2006, 2:36:59 AM8/22/06
to

Użytkownik "Maria Karwan" <mka...@buziaczek.pl> napisał w wiadomości
news:nc4ke2dvhnq80d0oq...@4ax.com...
===============
Rationaliter hau hau


Alex

unread,
Aug 22, 2006, 5:41:41 AM8/22/06
to
Tej konsekwencji mozna im rzeczywiscie pozazdroscic.
Na szczescie poza konsekwencja cechuje ich niesamowita
pazernosc i przekonanie, ze wszyscy sa balwanami, a tyko
oni sa sprytni.

Rosjanie sa moim skromnym zdaniem sprytniejsi.

Do rzeczy.

Jednym z najwazniejszych celow polityki, nie pisze realnej,
bo polityka jest tylko realna, jest utrzymanie wlasnego terytorium.

Prosze zauwazyc.
Niemcy do niedawna uwazani byli za jednego z najwiekszych
sojusznikow Polski, a przeciez dziecko nawet wie, ze cele polityki
polskiej i niemieckiej sa w przewazajacej czesci sprzeczne.

Niemcy chca powiekszyc swoje terytorium i powiekszenie
to jest z ich punktu widzenia racjonalne, tym bardzie, ze
w przeszlosci czasowo zagarneli ziemie rdzennie polskie,
gdzie wyklula sie polska panstwowosc.
Wspomne tylko, ze Niemcy w zasadzie wiekszosc terytorium dzis
posiadanego wydarli ludom slowianskim nieszczac je fizycznie a
czasem germanizujac.

Istnieje zasadnicza sprzecznosc interesow.
Niemcy chca powiekszyc swoje terytorium o ponad 100 000
km kwadratowych obszaru obecnego Panstwa Polskiego i
o kilkadziesiat tysiecy kilometrow kwadratowych Czech.
Polska zas ma interes oczywiscie przeciwny.

Tu juz widac, gdzie szukac nam sojusznika wypada.

To, ze Niemcy chca nam odkroic jedna trzecia kraju nie jest
dziwne, a nawet napisze, ze kazde panstwo dazy do powiekszenia
swojego terytorium,
Problem w tym, ze Nimcy maja sily i srodki, by to zrobic, ba robia
to krok po kroku stawiajac Polske w coraz mniej korzystnej sytuacji.
Byc moze w polowie za problem odpowiedzialna jest Polska z uwagi
na kilkudziesiecioletnie pozostawanie w slabosci i pernamentny kryzys.


Z drugiej strony Rosja.
Rosja nie ma zadnego interesu w powiekszeniu swojego terytorium
o kawalek Polski.
Smiem twiedzic, ze interes Rosji zawsze byl przeciwny, miedzy innymi
dlatego Caryca Katarzyna opierala sie przed rozbiorem Polski jak tylko
sie dalo, a Car Aleksander I wbrew zdaniu swoich ministrow i olbrzymim
oporze Niemiec, Anglii i Francji stworzyl Krolestwo Polskie koronujac
sie na jego wladce.

No bo po co obecnie Rosja miala by powiekszac swoje terytorium
kosztem Polski.
Po co.
Swojej ziemi, ktorej nie jest w stanie zagospodarowac ma po uszy,
a konspirujacy Polacy po Czeczenach sa chyba najmniej potrzebnym
jej problemem.

Rosja nie ma tez zadnego interesu w okrojeniu terytorium Polski przez
Ukraine czy Litwe.
Ba, ma interes wrecz przeciwnymy.
To w interesie Rosji lezy obecnie by Polska weszla w posiadanie
dawnych Kresow Wschodnich z Lwowem i Wilnem.
Jakby nie patrzec, taki interes tez ma Polska.
Dlaczego nie tlumacze, bo nie ma sensu.

Jak w swietle powyzszego wyglada polska polityka zagraniczna
ostatnich 20 lat.
Czy raczej nie jest to polityka antypolska majaca na celu maksymalne
oslabienie kraju, osamotnienie go i rozdarcie na strzepy.

Przytocze tylko jeden fakt z lat minionych.
Swojego czasu Niemcy zaczeli roscic sobie pretensje do zwrotu
majatkow i prawa do powrotu mniejszosci Niemcow Sudeckich
wysiedlonych za zdrade panstwa przez Czechoslowacje po 1945r.
Czesi oczekiwali polskiego jasnego wsparcia w kwestii, niech sie
Niemcy odpie..., a doczekali sie wyrazenia aprobaty dla zadan niemieckich
padajacej z ust ministra spraw zagranicznych Cimoszewicza.

Alex

Uzytkownik "WK" <ws...@vp.pl> napisal w wiadomosci
news:ecd2i5$pq6$1...@news.onet.pl...

pleva

unread,
Aug 22, 2006, 6:52:33 AM8/22/06
to
Wojtus serce ma ogromne
w ktorym trzyma, niby w lagrze,
weze, koty, Szwabow, psy bezdomne
i jednego Zyda takze...

Pies mu morde wdziecznie lize,
kot mu mruczy przy goleniu,
waz z milosci pchly wygryza
- Zyd go walil po ciemieniu...

Mysli Wojtus w swej prostocie
skad ten z Zydem dopust panski
gdy z innymi uciech krocie?...
w koncu pyta: - "Ty, Kochanski,

- czemu pieski, waz i koty
zachowuja sie jak czlowiek
gdy ty, w zlosci lub z glupoty,
ciegiem walisz mnie po glowie ?"

W czerep dostal znow dwa razy,
po czym, tonem pelnym zlosci,
posypaly sie wyrazy:

- "czemu psowi dajesz kosci,
wezu zaby, kotu myszy?
- moich ofert nikt nie slyszy!
co mnie strasznie holokosci...

Moglbys mnie to wszystko dawac
tez za frajer, bos ty glupi,
a ja moglbym to sprzedawac
i kantowac, jak ktos kupi...

Koty z serca, Szwaby z serca,
na ulice durne brysie,
Dla mnie w sercu wiecej miejsca
bo nalezy serce mi sie...

Serce bije tyle razy,
krew sie tloczy w dupe, w glowe,
a ze serce w mojej wladzy
- mysli moje sa sercowe..."

Nie ma rady, trzeba pisac,
Bo w realu...
Nawet nikt by nie zapytal
znowu w leb by sie dostalo.

Wojtus. Anty ten... semita.


WK napisał(a):

Zalek Bloom

unread,
Aug 22, 2006, 7:12:34 AM8/22/06
to
On Mon, 21 Aug 2006 15:46:13 -0400, WK <ws...@vp.pl> wrote:

Panie wk,

Jako Prawdziwy Polak na pewno ma Pan Prawdziwie Polska Racje ze jak
zwykle Zydzi winni beda atakowi Niemcow na Polske, ale ja jestem
bardziej optymistyczny - ja widze potezny polski Drach Nad Westen. Ja
widze polonizacje Europy Zachodniej. Irlandnia i Brytania juz poddaly
sie polskim emigrantom, Niemcami od dawna rzadzi p. Kaluza do spolki z
p. boukunem. Tylko we Francji Muzulmanie protestuja, ale nie dlugo.

Zalek



pleva

unread,
Aug 22, 2006, 7:26:24 AM8/22/06
to
Podczas gdy moralista Kurski chce odebrac Grassowi honorowe
obywatelstwo Gdanska, rozumnie byloby zrobic cos przeciwnego. Zamiast
Neptuna, figure pisarza postawic w Gdansku na fontannie. Niech sie
obmywa. I powiesic na Grassie dyndalke pod nazwa Order Orla Bialego.

Poniewaz partia rzadzaca nie ma nic lepszego do roboty niz kombinowanie
w kazdym tygodniu, jak zasrac pod byle pretekstem stosunki Polski z
Niemcami - jedynym krajem na swiecie, który cokolwiek Polska obchodzi
- wolalbym, zeby polska polityke zagraniczna prowadzilo stado
szympansow.

Skoro polskie wladze, a poniekad takze opozycja, nie maja wiekszych
zmartwien jak to, ze w Berlinie pani Steinbach urzadzila wystawe, i
klopocza sie tym, co na niej pokazala, a czego nie, wiec w tych
okolicznosciach musze zyczyc polskim politykom prawdziwych klopotow,
np. raka z przerzutami.

Wystawa pani Steinbach ma za temat wypedzenia ludnosci w Europie XX
wieku ze szczegolnym uwzglednieniem krzywd niemieckich. Chce poczynic
odmienna niz komentatorzy uwage na ten temat: dla jednych narodow
przymusowe wysiedlenia stanowily udreke, inne sie palily do tego, by
zostac wypedzone. Niektorych babcie, dziadkowie, ciotki oraz ich
mezowie i dzieci bardzo otoz chcieli byc wysiedleni przez Niemcow z
Warszawy na Wschod, co okupanci im obiecywali. Protoplasci wraz z
rodzinami pragneli wierzyc, ze Niemcy ich wysiedla, ale ich zyczeniu
stalo sie tylko czesciowo zadosc. Niemcy co prawda jak obiecali tak
zrobili - wywiezli ich na Wschod, jednakze niedaleko i na krotko. Do
Treblinki. Nie wszystkie wiec wypedzenia byly niechciane, niektóre w
pewnych okolicznosciach stanowily przedmiot marzen, prosze pani
Steinbach.

Rownie pogmatwany jest problem przesiedlen w XXI wieku. Jeden przyklad.
Wedle amerykanskich badan kilkaset tysiecy sposrod kubanskich uchodzcow
mieszkajacych w USA deklaruje, ze po spodziewanym i wyczekiwanym upadku
socjalizmu na wyspie wyjada oni na Kube, wiekszosc na stale. Zawioza
tam swoje partie, organizacje, rodziny, klotnie polityczne, pieniadze i
wplywy, jakie maja w USA. Poniewaz wychodzstwo kubanskie w Stanach to
spolecznosc bardzo bogata i wplywowa, pozwala to wyobrazic sobie
wolnosc i demokracje na Kubie po smierci Fidela Castro i upadku jego
brata Raula. Spoleczenstwo wyspy skladac sie bedzie z kilkuset tysiecy
obywateli Stanow Zjednoczonych, ktorym przywroci sie takze obywatelstwo
kubanskie. Oni beda bogaci i posiadajacy zdolnosc kredytowa. Im zwracac
sie zacznie majetnosci dziadkow. Za ich to posrednictwem poplyna z USA
pieniadze na pomoc Kubie. Oni tez zaczna rzadzic jako posiadacze
trafnych pogladow, zwolennicy i znawcy demokracji. Na drugim biegunie
znajda sie miliony porezimowych tubylców - biednych i uwiklanych w
czynna lub bierna kolaboracje z obalonym rezimem komunistycznym.

Gdy wychodzcy obejma na Kubie wladze panstwowa i przejma gospodarke,
miejscowym urzadza oni lustracje, dekomunizacje i z pewnoscia inne tez
przesladowania oraz upokorzenia. Grupy mlodych i zrozpaczonych
wyspiarzy uformuja zapewne wowczas wzorem Castro i Che Guevary czerwona
partyzantke w gorach, ale szybko zostanie ona wytluczona. Nie bedzie
miala poparcia USA, z ktorego korzystali wojownicy Fidela przeciw
Batiscie. Przeciwnie, flota USA urzadzi blokade odcinajaca wszelka
pomoc Wenezueli, Brazylii i innych krajow Ameryki Lacinskiej.

W tym przewidywalnym stanie rzeczy trafne byloby mianowanie Jacka
Kurskiego polskim ambasadorem w wolnej wreszcie Hawanie. Fachowiec od
intryg, oskarzen i przesladowan bardzo sie tam przyda. Bo czyz
przyjaciel osobisty Fidela, noblista Gabriel Garcia Marquez nie sluzyl
aby w Waffen SS? Przypuszczalnie ramie w ramie z innym kumplem Castro -
zbrodniarzem komunistycznym Hemingwayem.

Jerzy Pawlowski

unread,
Aug 22, 2006, 7:28:20 AM8/22/06
to
In article <ecejkq$j16$1...@nemesis.news.tpi.pl>,
Alex <pa...@poczta.onet.pl> wrote:

> Niemcy chca powiekszyc swoje terytorium i powiekszenie to
> jest z ich punktu widzenia racjonalne, tym bardzie, ze w
> przeszlosci czasowo zagarneli ziemie rdzennie polskie,
> gdzie wyklula sie polska panstwowosc.

Prosze przytoczyc wypowiedz jakiego polityka
niemieckiego ktory chcialby powiekszyc terytorium
Niemiec.

> Wspomne tylko, ze Niemcy w zasadzie wiekszosc terytorium
> dzis posiadanego wydarli ludom slowianskim nieszczac je
> fizycznie a czasem germanizujac.

Tak, to prawda, do tego Niemcy podbijali nie tylko
ludnosc slowianska, ale rowniez ludnosc baltycka.
Ale pytanie zachodzi czy Niemcy dzisiaj tez maja plany
podbojow terytorialnych?

Niemcy na pewno maja plany podbojow gospodarczych,
podobnie jak Francuzi, Brytyjczycy, Amerykanie, it.d.
Przyklad czeski wskazuje ze niemiecki podboj gospodarczy
nie musi byc wcale zly, biorac pod uwage doskonale
samochody Skoda na czesciach Volkswagena.

Ja bym nawet zaryzykowal teze ze niemiecki podboj
gospodarczy Polski moze byc lepsza alternatywa niz
czyszczenie wychodkow (doslownie i w przenosni) w
Londynie i Nowym Jorku.

> Z drugiej strony Rosja.

Rzeczywiscie. Rosja i Niemcy daza do jak najlepszych
stosunkow, tak jak za czasow carow Romanowych.

--
"Imbéciles réveillez vous!"

Jerzy Pawlowski (j...@panix.com)

M.J.Galinski

unread,
Aug 22, 2006, 3:15:48 PM8/22/06
to

""Jerzy Pawlowski"" <j...@panix.com> wrote in message
news:ecepoj$6md$1...@reader2.panix.com...

> In article <ecejkq$j16$1...@nemesis.news.tpi.pl>,
> Alex <pa...@poczta.onet.pl> wrote:
>
>> Niemcy chca powiekszyc swoje terytorium i powiekszenie to
>> jest z ich punktu widzenia racjonalne, tym bardzie, ze w
>> przeszlosci czasowo zagarneli ziemie rdzennie polskie,
>> gdzie wyklula sie polska panstwowosc.
>
> Prosze przytoczyc wypowiedz jakiego polityka
> niemieckiego ktory chcialby powiekszyc terytorium
> Niemiec.

Mozna przeczytac w malej ksiazeczce napisanej prze Franz
Josef Straussa w 1947 roku (zaraz po wojnie), a wydanej
troche pozniej. Opisuje ona plan odzyskania Ziem Wschodnich.
Jest dostepna w bezmala kazdej wiekszej uniwersyteckiej bibliotece.
Tytul:

_The grand design; a European solution to German reunification_

Dzisiejsi politycy niemieccy znaja doskonale ta pozycje i konsekwentnie
ja realizuja.


>> Wspomne tylko, ze Niemcy w zasadzie wiekszosc terytorium
>> dzis posiadanego wydarli ludom slowianskim nieszczac je
>> fizycznie a czasem germanizujac.
>
> Tak, to prawda, do tego Niemcy podbijali nie tylko
> ludnosc slowianska, ale rowniez ludnosc baltycka.
> Ale pytanie zachodzi czy Niemcy dzisiaj tez maja plany
> podbojow terytorialnych?


Dzisiaj Niemcy, tzn. populus, zyje sobie jeszcze w praktycznie
socjalistycznym, i opiekunczym panstwie. Prosze poczekac
az Niemcy powroca do bardziej tradycyjnych form kapitalizmu,
ktore wydaja preferowac ich kapitalistyczne elity, to wtedy szybko
bedziemy mieli okazje znowu ujrzec "prawdziwego" Niemca.
Wkrotce tez pojawia sie "uciekinierzy" osadnicy szukajacy szczescia
i "biznes opportunity" na Wschodzie, czyli w Polsce, Baltach, czy
Ukrainie. Dokladnie tak jak bylo wczesniej i zapewne z czasem
z podobnymi konsekwencjami, problemy mniejszosci etc.

Pan widzi polsko-niemieckie relacje bardzo nierealistycznie
gdyz panskia percepcja uksztaltowana zostala w okresie gdy
zarowno Polacy jak i Niemcy zyli w socjalistycznych panstwach
(byt ksztaltuje swiadomosc). To jest juz historia, przyszlosc
bedzie najprawdopodobniej bytowaniem w ultra-liberalnej
kapitalistycznej gospodarce ze wszystkimi jej "walorami."


> Niemcy na pewno maja plany podbojow gospodarczych,
> podobnie jak Francuzi, Brytyjczycy, Amerykanie, it.d.
> Przyklad czeski wskazuje ze niemiecki podboj gospodarczy
> nie musi byc wcale zly, biorac pod uwage doskonale
> samochody Skoda na czesciach Volkswagena.

Volkswageny to jedne z gorszych samochodow w USA.
Nawet te produkowane w Niemczech, psuja sie bez przerwy.
Poziom jakosci produktu wyprodukowanego przez robotnika
pracujacego w socjalizmie jest chyba zawsze nizszy niz tego
pracujacego w dzikim kapitalizmie? Duma ze swojego
"craftmanship" to marchewka dzialajaca slabiej nizeli
obawa o utrate pracy i srodkow do zycia. Dlatego tez
azjatycka jakosc bije na glowe europejska.

Takie sa realia.

> Ja bym nawet zaryzykowal teze ze niemiecki podboj
> gospodarczy Polski moze byc lepsza alternatywa niz
> czyszczenie wychodkow (doslownie i w przenosni) w
> Londynie i Nowym Jorku.

Fantazje!


>> Z drugiej strony Rosja.
>
> Rzeczywiscie. Rosja i Niemcy daza do jak najlepszych
> stosunkow, tak jak za czasow carow Romanowych.

Czasy skoligaconych z Niemcami carow sie skonczyly.

Gdyby istniala granica pomiedzy Rosja a Niemcami
to przekonany jestem ze wkrotce pojawilby sie problem
stosunkow niemiecko -rosyjskich. Germanie zawsze
uwazali i uwazaja do dzisiaj Slowian za znacznie gorsza
od siebie rase.

Polska jest tylko buforem, i pierwsza linia konfliktow,
dopuki istnieje, problem jest definiowany jako polsko-niemiecki
a nie germano-slowianski.

M.J.Galinski

AMD FX-60, 2.6 Ghz, 2.5 GB RAM, 2 Cheetah SCSI 15.3k
hard drives 36GB each in RAID 0 configuration

WK

unread,
Aug 22, 2006, 3:21:07 PM8/22/06
to
Bardzo dobra odpowiedz.
wk

Zachariasz Dorozynski

unread,
Aug 22, 2006, 5:26:04 PM8/22/06
to
On Tue, 22 Aug 2006 19:15:48 GMT, "M.J.Galinski"
<M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:

>> Prosze przytoczyc wypowiedz jakiego polityka
>> niemieckiego ktory chcialby powiekszyc terytorium
>> Niemiec.
>
>Mozna przeczytac w malej ksiazeczce napisanej prze Franz
>Josef Straussa w 1947 roku (zaraz po wojnie), a wydanej
>troche pozniej. Opisuje ona plan odzyskania Ziem Wschodnich.
>Jest dostepna w bezmala kazdej wiekszej uniwersyteckiej bibliotece.
>Tytul:
> _The grand design; a European solution to German reunification_
>Dzisiejsi politycy niemieccy znaja doskonale ta pozycje i konsekwentnie
>ja realizuja.

Ciekawe, chetnie sprawdze. Kupilem to wlasnie na eBay za 3 euro.
Ksiazka ukazala sie w 1965 roku i pono traktuje o zjednoczeniu
Niemiec.

Po niemiecku sie chyba nigdy nie ukazala, a jezeli pisal ja w 1947 to
odwazny facet, jako starosta Schongau musial sie chyba troszkie czaic.

Jaki byl, taki byl, ale mnie zawsze zachwycalo u niego, ze byl w 1934
mistrzem kolarskim, w 1944 spalil swoja nieukonczona prace doktorska,
a w roku 1984 odwiedzil Albanie. A z posmiertnych historyjek to
ciekawe bylo, ze w roku 1990 bawarski urzad ochrony konstytucji
zakupil stasi-teczke o FJS i ja zniszczyl. No i te wszystkie jego
spadkobiercy z "l" na koncu. Ha ha!

>Volkswageny to jedne z gorszych samochodow w USA.
>Nawet te produkowane w Niemczech, psuja sie bez przerwy.

To ciekawe, bo w Niemczech to jeden z solidniejszych wozow. W kazdym
razie przed niemieckim Oplem i Fordem.

>Fantazje!

Tak jest!

Zachcio.

brat_olin

unread,
Aug 22, 2006, 5:37:39 PM8/22/06
to

"Zachariasz Dorozynski" <moomi...@freenet.de> wrote

> >Mozna przeczytac w malej ksiazeczce napisanej prze Franz
> >Josef Straussa w 1947 roku (zaraz po wojnie), a wydanej

> Jaki byl, taki byl, ale mnie zawsze zachwycalo u niego, ze byl w 1934


> mistrzem kolarskim, w 1944 spalil swoja nieukonczona prace doktorska,

Nie kazdy moze byc doktorem, ani nie musi, p. Zach.
A wiadomo jaki tytul tej niedoszlej dysertacji??

Leszek
---
Smart questions to stupid answers


pleva

unread,
Aug 22, 2006, 5:38:09 PM8/22/06
to

brat_olin napisał(a):

> A wiadomo jaki tytul tej niedoszlej dysertacji??
>
>

Wplyw Bielinka Kapustnika na porost glombow - pronciu z Umeå Plant
Science Centre.

Co za kreatura z tego NASZEGO village idiot. Tfu!

Zachariasz Dorozynski

unread,
Aug 22, 2006, 5:41:53 PM8/22/06
to
On Tue, 22 Aug 2006 23:37:39 +0200, "brat_olin" <brat...@yahoo.com>
wrote:

>> Jaki byl, taki byl, ale mnie zawsze zachwycalo u niego, ze byl w 1934
>> mistrzem kolarskim, w 1944 spalil swoja nieukonczona prace doktorska,
>
>Nie kazdy moze byc doktorem, ani nie musi, p. Zach.
>A wiadomo jaki tytul tej niedoszlej dysertacji??
>Leszek

Nie wiem, ale chyba nieciekawy. Cos o wyzszosci nazistowskich
kierowcow ciezarowek nad innymi. Byl w tej branzy referentem.

Ciekawe sa jego lata wojenne. W 1943 odmrozil se to i owo w Rosji,
zostal politrukiem w "Fabryce oficerow" (polecam te ksiazke Kirsta), a
po wojnie zaraz starosta jako niesplamiony nazizmem.

Acha, w 1910 mial najlepszy wynik z matury w calej Bawarii.

Zachcio.

brat_olin

unread,
Aug 22, 2006, 5:56:04 PM8/22/06
to

"Zachariasz Dorozynski" <moomi...@freenet.de> wrote
> "brat_olin" <brat...@yahoo.com> wrote:

> >> Jaki byl, taki byl, ale mnie zawsze zachwycalo u niego, ze byl w 1934
> >> mistrzem kolarskim, w 1944 spalil swoja nieukonczona prace doktorska,

> >Nie kazdy moze byc doktorem, ani nie musi, p. Zach.
> >A wiadomo jaki tytul tej niedoszlej dysertacji??

> Nie wiem, ale chyba nieciekawy. Cos o wyzszosci nazistowskich


> kierowcow ciezarowek nad innymi. Byl w tej branzy referentem.
> Ciekawe sa jego lata wojenne. W 1943 odmrozil se to i owo w Rosji,
> zostal politrukiem w "Fabryce oficerow" (polecam te ksiazke Kirsta), a
> po wojnie zaraz starosta jako niesplamiony nazizmem.

Fabryka oficerow stoi obok 08/15 w mojej pierwszej
20tce ksiazek tamtego wieku.

> Acha, w 1910 mial najlepszy wynik z matury w calej Bawarii.

Matura w 1910, a mistrz kolarstwa w 1934? Znaczy jako przynajmniej 42
latek?

Zachariasz Dorozynski

unread,
Aug 22, 2006, 5:55:30 PM8/22/06
to
On Tue, 22 Aug 2006 23:56:04 +0200, "brat_olin" <brat...@yahoo.com>
wrote:

>> Nie wiem, ale chyba nieciekawy. Cos o wyzszosci nazistowskich
>> kierowcow ciezarowek nad innymi. Byl w tej branzy referentem.
>> Ciekawe sa jego lata wojenne. W 1943 odmrozil se to i owo w Rosji,
>> zostal politrukiem w "Fabryce oficerow" (polecam te ksiazke Kirsta), a
>> po wojnie zaraz starosta jako niesplamiony nazizmem.
>
>Fabryka oficerow stoi obok 08/15 w mojej pierwszej
>20tce ksiazek tamtego wieku.

A u mnie w tym miejscu "Pancerni" i "Kloss". Co za przypadek.

>> Acha, w 1910 mial najlepszy wynik z matury w calej Bawarii.
>
>Matura w 1910, a mistrz kolarstwa w 1934? Znaczy jako przynajmniej 42
>latek?
>Leszek

Rzeczywiscie dziwne. Ale juz dzwonia z kancelarii, ze matura byla w
roku 1935, a ten najlepszy wynik na maturze to byl najlepszy w Bawarii
od roku 1910.
Musze jutro tam jeszcze raz przedzwonic. Albo przed 1910 nie bylo
wcale matury, albo w 1909 zdal jakis jeszcze wiekszy gigant.
Mozliwe, ze byl to Kurt Tucholsky, ur. 1890.

Zachcio.

pleva

unread,
Aug 22, 2006, 5:59:15 PM8/22/06
to
Naczalstwo sciepy, z braku laku, rzezbi w gownie. Tfu!


Zachariasz Dorozynski
> "brat_olin"

Zachariasz Dorozynski

unread,
Aug 22, 2006, 6:09:00 PM8/22/06
to

Jacek Zwozniak
"Zegarmistrz Sciepy"

Gdy bede jasny i gotowy
Za gaz i swiatlo (i telefon, i mieszkanie, i garaz, i samochod, i
skladki, i alimenty, i wszystkie takie rozne) juz uiszcze
Gdy nic nie przyjdzie mi do glowy
To bede sobie SCIEPOWEREM.

Chocby na swiecie wiatr i slota
To zylo mi sie bedzie swietnie
Gdy zamiast w chemii i maszynach
Ja bede sobie grzebal w SCIEPIE.

A w wolnych chwilach bede siedzial
Za piecem gdzies u Pana Boga
Wypije sete, wszamam sledzia
Az wreszcie zgasnie mi podloga
Nie koniec jednak tej zabawy
Bo chocbym wlasnie siedzial w swetrze
Bede sie caly trzasl z obawy
Ze jeszcze zgasnie mi powietrze
I gdy juz bede purpurowy
Wezme pedzelek oraz farbe
Bo wpadlem ja na pomysl nowy
Niech caly swiat ma moja barwe
I gdy juz skoncze te robote
To zamiast beltac sie w blekicie
Za trzydziesci i trzy zlote
Zabeltam sobie leb belcikiem...

Czasami w jedno miejsce musze
Bo gdyby nie to bym sie zes... wlasnie... tam...
Potem pociagam za lancuszek
A woda splywa jak na przestrzal

Bez serc, bez ducha, przy klawiaturze
W kloakach czyli tez w klopikach
Patriotyczne teksty pisza kawalarze
Prawdziwi Patrioci musza zlew przetykac...

M.J.Galinski

unread,
Aug 22, 2006, 6:33:03 PM8/22/06
to

"Zachariasz Dorozynski" <moomi...@freenet.de> wrote in message
news:vpsme29m46ott6eg3...@4ax.com...

> On Tue, 22 Aug 2006 19:15:48 GMT, "M.J.Galinski"
> <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:
>
>>Mozna przeczytac w malej ksiazeczce napisanej prze Franz
>>Josef Straussa w 1947 roku (zaraz po wojnie), a wydanej
>>troche pozniej. Opisuje ona plan odzyskania Ziem Wschodnich.
>>Jest dostepna w bezmala kazdej wiekszej uniwersyteckiej bibliotece.
>>Tytul:
>> _The grand design; a European solution to German reunification_
>>Dzisiejsi politycy niemieccy znaja doskonale ta pozycje i konsekwentnie
>>ja realizuja.
>
> Ciekawe, chetnie sprawdze. Kupilem to wlasnie na eBay za 3 euro.
> Ksiazka ukazala sie w 1965 roku i pono traktuje o zjednoczeniu
> Niemiec.
>
> Po niemiecku sie chyba nigdy nie ukazala, a jezeli pisal ja w 1947 to
> odwazny facet, jako starosta Schongau musial sie chyba troszkie czaic.


Calkiem mozliwe ze niema tego po niemiecku.

Swoje ambitne narodowe plany snul, i notatki sporzadzal Strauss juz w
1947 roku (!) jeszcze chyba wtedy Zachod nie zadecydowal na dobre
co zrobic z propozycja wobec Niemiec niejakiego pana Morgenthaua.
Napewno bylo lepiej Niemcowi w tym okresie czasu siedziec cicho i
nie afiszowac sie ze swoimi pomyslami.

W 1965 pisanie/agitowanie po niemiecku o odbudowywaniu narodu
niemieckiego w ramach struktur pan-europejskich bo w ramach programu
narodowego jest tymczasowa niemozliwoscia, propozycje programu
pozniejszego wciagniecia w te struktury satelitow radzieckich w celu
wchloniecia NRD, oraz odzyskania Ziem Wschodnich, tez nie
bylo najbardziej na czasie.

Gdyby Niemcy zaczeliby zbyt glosno szczekac znalazl by sie ktos
kto by Lionce przetlumaczyl obcojezyczne poruszenie. Brezniew
slabo wladal po angielsku (?) wiec gdzies w Kalifornii bodajze
mozna bylo malym nakladem i po angielsku publikacje wydac.

Dla wspolczesnego czytelnika ta ksiazka nie bedzie zadna rewelacja
po za tym ze odslania rabka tajemnicy nacjonalistycznych motywacji
NRF-owskiego poparcia dla struktur pan-europejskich, szokujace
jest natomiast jak bardzo rzeczywistosc wydaje sie pokrywac z
planami hen z 1947 roku.

M.J.Galinski

unread,
Aug 22, 2006, 7:07:43 PM8/22/06
to
"Zachariasz Dorozynski" <moomi...@freenet.de> wrote in message
news:vpsme29m46ott6eg3...@4ax.com...

> Po niemiecku sie chyba nigdy nie ukazala, a jezeli pisal ja w 1947 to


> odwazny facet, jako starosta Schongau musial sie chyba troszkie czaic.


Niezla buta, z panskiej strony przemawia.
Przypomne tylko ze byly to czasy niejakiego pana Morgenthaua
(jak szybko Ci Niemcy zapominaja).

Ten Pan starosta Shongau, odwazny czy tez nie, czajacy sie
ze swoimi pomyslami czy tez nie, bez pisniecia slowka mial
byc poddany kastracji, a wraz znim reszta Niemcow ponizej
60 roku zycia.

"Troszke czaic jako starosta Schongau"?

:))))))))))))))


>>Fantazje!
>
> Tak jest!
>
> Zachcio.


Yah, yah!

M.J.Galinski

unread,
Aug 22, 2006, 7:13:42 PM8/22/06
to
"Zachariasz Dorozynski" <moomi...@freenet.de> wrote in message
news:vpsme29m46ott6eg3...@4ax.com...

> On Tue, 22 Aug 2006 19:15:48 GMT, "M.J.Galinski"
> <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:
>
>>Mozna przeczytac w malej ksiazeczce napisanej prze Franz
>>Josef Straussa w 1947 roku (zaraz po wojnie), a wydanej
>>troche pozniej. Opisuje ona plan odzyskania Ziem Wschodnich.
>>Jest dostepna w bezmala kazdej wiekszej uniwersyteckiej bibliotece.
>>Tytul:
>> _The grand design; a European solution to German reunification_
>>Dzisiejsi politycy niemieccy znaja doskonale ta pozycje i konsekwentnie
>>ja realizuja.
>
> Ciekawe, chetnie sprawdze. Kupilem to wlasnie na eBay za 3 euro.
> Ksiazka ukazala sie w 1965 roku i pono traktuje o zjednoczeniu
> Niemiec.
>
> Po niemiecku sie chyba nigdy nie ukazala, a jezeli pisal ja w 1947 to
> odwazny facet, jako starosta Schongau musial sie chyba troszkie czaic.

Calkiem mozliwe ze niema tego po niemiecku.

Swoje ambitne narodowe plany snul, i notatki sporzadzal Strauss juz w
1947 roku (!) jeszcze chyba wtedy Zachod nie zadecydowal na dobre
co zrobic z propozycja wobec Niemiec niejakiego pana Morgenthaua.
Napewno bylo lepiej Niemcowi w tym okresie czasu siedziec cicho i
nie afiszowac sie ze swoimi pomyslami.

W 1965 pisanie/agitowanie po niemiecku o odbudowywaniu narodu
niemieckiego w ramach struktur pan-europejskich bo w ramach programu
narodowego jest tymczasowa niemozliwoscia, propozycje programu
pozniejszego wciagniecia w te struktury satelitow radzieckich w celu
wchloniecia NRD, oraz odzyskania Ziem Wschodnich, tez nie
bylo najbardziej na czasie.

Gdyby Niemcy zaczeliby zbyt glosno szczekac znalazl by sie ktos
kto by Lionce przetlumaczyl obcojezyczne poruszenie. Brezniew
slabo wladal po angielsku (?) wiec gdzies w Kalifornii bodajze
mozna bylo malym nakladem i po angielsku publikacje wydac.

Dla wspolczesnego czytelnika ta ksiazka nie bedzie zadna rewelacja
po za tym ze odslania rabka tajemnicy nacjonalistycznych motywacji
NRF-owskiego poparcia dla struktur pan-europejskich, szokujace
jest natomiast jak bardzo rzeczywistosc wydaje sie pokrywac z
planami hen z 1947 roku.

M.J.Galinski

M.J.Galinski

unread,
Aug 22, 2006, 8:19:14 PM8/22/06
to
"Zachariasz Dorozynski" <moomi...@freenet.de> wrote in message
news:vpsme29m46ott6eg3...@4ax.com...

Na niemieckie warunki Volkswageny moze sa i dobre, ale jak
niewiele mil sie w Niemczech robi! Tam przeciez samochod o
przebiegu 100,000 km jest uwazany juz za staroc.

Poza tym jest "socjalizm" i gdy pracownikowi nawala samochod
to nie grozi mu w Niemczech z miejsca wywalenie z pracy przez
jakiegos psychopatycznego czesto amerykanskiego bossa.
W takiej Kalifornii ludzie robia dziennie i po 140, a czasami wiecej
mil "commute" do pracy i spowrotem. Japonski samochod o przebiegu
80,000 mil czyli prawie 150,000km jest uwazany za jeszcze wzglednie
nowy, i jest ciagle w bardzo wysokiej cenie.

Owszem uznaje sie Volkswageny za ich dobra ergonomie, wyglad,
konstrukcyjne rozwiazania, ale dla amerykanskiego folks'a zyjacego
w amerykanskim turbokapitalizmie najwazniejsza jest niezawodnosc (!).

Dzisiejsza Europa produkuje samochody dobre dla wlasnych
socjalistycznych w sumie jeszcze realiow. Gdzie indziej te samochody
to zwykly szajs, na ktory nabrac sie moze aby mlody albo glupi.
Volkswagen ma wielkie trudnosci ze sprzedaza swoich produktow
w USA. Kupuja teprodukty czesto rozne kolorowe mniejszosci
(min. Murzyni), ludzie mlodzi, studenci w amerykanskich collegach,
zreszta do takich marketing Volkswagena wydaje sie byc tutaj
przedewszystkim kierowany. To nie jest wystarczajaco niezawodny
samochod dla amerykanskiego 'mainstream.'

Zachariasz Dorozynski

unread,
Aug 24, 2006, 4:45:32 PM8/24/06
to
On Tue, 22 Aug 2006 23:07:43 GMT, "M.J.Galinski"
<M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:

>> Po niemiecku sie chyba nigdy nie ukazala, a jezeli pisal ja w 1947 to
>> odwazny facet, jako starosta Schongau musial sie chyba troszkie czaic.
>
>Niezla buta, z panskiej strony przemawia.
>Przypomne tylko ze byly to czasy niejakiego pana Morgenthaua
>(jak szybko Ci Niemcy zapominaja).

Bez sensu. To jakby mieli zaorac Rzeszowskie. Logicznei myslac to
powinni, ale to jest z roznych przyczyn niewykonalne.

>Ten Pan starosta Shongau, odwazny czy tez nie, czajacy sie
>ze swoimi pomyslami czy tez nie, bez pisniecia slowka mial
>byc poddany kastracji, a wraz znim reszta Niemcow ponizej
>60 roku zycia.
>
>"Troszke czaic jako starosta Schongau"?
>
>:))))))))))))))

Z pomyslami to sie dopiero okaze.
Czuje jakies nadinterpretacje.

Zachcio.

Zachariasz Dorozynski

unread,
Aug 24, 2006, 4:57:23 PM8/24/06
to
On Wed, 23 Aug 2006 00:19:14 GMT, "M.J.Galinski"
<M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:

>>>Volkswageny to jedne z gorszych samochodow w USA.
>>>Nawet te produkowane w Niemczech, psuja sie bez przerwy.
>>
>> To ciekawe, bo w Niemczech to jeden z solidniejszych wozow. W kazdym
>> razie przed niemieckim Oplem i Fordem.
>
>Na niemieckie warunki Volkswageny moze sa i dobre, ale jak
>niewiele mil sie w Niemczech robi! Tam przeciez samochod o
>przebiegu 100,000 km jest uwazany juz za staroc.

Czysta psychologia. Szczegolnie w miastach.
Bez garazu, czesto jezdzacy krotki trasy, samochod zaczyna sie psuc.
A i ludzim sie nie chce mechaniki dogladac i na czas zapobiegac.

Ja kupuje samochody 3-letnie z niecalym 50 tys. i dojezdzam do konca.
Ostatniego Opla do 360 tys. pierwszym benzynowym silnikiem.
Zero problemow.

>Poza tym jest "socjalizm" i gdy pracownikowi nawala samochod
>to nie grozi mu w Niemczech z miejsca wywalenie z pracy przez
>jakiegos psychopatycznego czesto amerykanskiego bossa.
>W takiej Kalifornii ludzie robia dziennie i po 140, a czasami wiecej
>mil "commute" do pracy i spowrotem. Japonski samochod o przebiegu
>80,000 mil czyli prawie 150,000km jest uwazany za jeszcze wzglednie
>nowy, i jest ciagle w bardzo wysokiej cenie.

Ciekawe.
To z dojezdzaniem to sie w Niemczech zmienia. Ze zwalnianiem z pracy
tez.
Ale te japonskie samochody. W Niemczech maja najlepsz enoty jako
niezawodne. Ale po 100 tys. taka samo sa starociem. No i do niedawna
glowny mankament - w porownaniu z niemeckimi samochodami drogie czesci
zamienne.

>Owszem uznaje sie Volkswageny za ich dobra ergonomie, wyglad,
>konstrukcyjne rozwiazania, ale dla amerykanskiego folks'a zyjacego
>w amerykanskim turbokapitalizmie najwazniejsza jest niezawodnosc (!).

To jak dla mnie.
Auto moze byc na korbe, przerdzewiec, ale musi jechac na 102%!

>Dzisiejsza Europa produkuje samochody dobre dla wlasnych
>socjalistycznych w sumie jeszcze realiow. Gdzie indziej te samochody
>to zwykly szajs, na ktory nabrac sie moze aby mlody albo glupi.
>Volkswagen ma wielkie trudnosci ze sprzedaza swoich produktow
>w USA. Kupuja teprodukty czesto rozne kolorowe mniejszosci
>(min. Murzyni), ludzie mlodzi, studenci w amerykanskich collegach,
>zreszta do takich marketing Volkswagena wydaje sie byc tutaj
>przedewszystkim kierowany. To nie jest wystarczajaco niezawodny
>samochod dla amerykanskiego 'mainstream.'

Bardzo ciekawe historie.
Nei wiedzialem, ze mamy takie szajsowate autka. Niedobrze, bo to w
Niemczech naczelna galez gospodarki.

Jak to tam jest z Mercedesami? Bo widze czesciej na starych "Columbo".
W dodatku teraz panuje opinia, ze Mercedes zmarnuje se jakosc opinie
wchodzac w ten deal z Chryslerem. Co tam mowia w USiech na ten temat?
Ktore niemieckie auta maja uznanie w USA? Porsche? BMW?

>M.J.Galinski

Zachcio.

>AMD FX-60, 2.6 Ghz, 2.5 GB RAM, 2 Cheetah SCSI 15.3k
>hard drives 36GB each in RAID 0 configuration

AMD 3200, 512 MB RAM, 20 GB Samsung, blyskajaca mysza.

Zachariasz Dorozynski

unread,
Aug 24, 2006, 4:59:17 PM8/24/06
to
On Tue, 22 Aug 2006 22:33:03 GMT, "M.J.Galinski"
<M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:

>Calkiem mozliwe ze niema tego po niemiecku.

Dojdzie ksiazka, to sie jeszcze zamelduje.

A propos: czy ktos kiedys czytal "Sprawy Polakow" Osmanczyka?

Zachcio.

M.J.

unread,
Aug 24, 2006, 6:14:38 PM8/24/06
to

"Zachariasz Dorozynski" <moomi...@freenet.de> wrote in message
news:jr3se2loko40l23ft...@4ax.com...


Skadze.

Moim zdaniem w 1947 roku snucie planow o odbudowywaniu
Rzeszy, nawet najinteligentniejszych, to dowod ze facet byl jednak
przykladem kolejnego niemieckiego szalenca.

O kastracji niemieckiej populacji mowily otwarcie plany Kaufmana,
i Morgenthau'a. Kaufman chcial wykastrowac wszystkich niemieckich
mezszczyzn po 16-tym a przed 60 rokiem zycia. Morgenthau preferowal
oprocz kastracji, po czesci wysiedlenie Niemcow z Europy, oraz zasiedlenie
terenow bylej Rzeszy Rosjanami, i innymi rasami, ktore mialy tworzyc
malzenstwa mieszane z niemieckimi kobietami- wszystko dla zneutralizowania
zaborczosci germanskiej rasy. Po 1945 roku wiele Niemek juz na wlasna
reke wylapywalo co przystojniejszych Polakow, z obozow jenieckich,
w obawie i nadziei ze omina pozniej Ruskiego "z przydzialu." :))))

Nawet sam Roosevelt cos o tym tzn. o kastracji, napominal chociaz
moze tylko metaforycznie. Udalo sie Aliantom i Ruskim wyrznac miliony
nazistow, to prosze nie watpic w to ze udaloby sie wykastrowac reszte
niemieckiej populacji. Zadaniem odpowiedzialnych niemieckich politykow
owych czasow bylo probowac zapobiec powyzszym, realnym, zamiarom
Aliantow, a nie snuc fantastyczne w sumie, plany o budowaniu nowej
niemieckiej potegi.

Tak po za tym, to do Niemcow wydaje sie nie docierac ze na
Wschodzie maja do czynienia juz z inna populacja, w duzej mierze
"orientalna," i na dluzsza mete z tymi ludzmi nie maja szans wygrac.
Nie bardzo wydaja sie to chyba rozumiec patrzac na Wschod swoimi
kategoriami. A moze sie myle, i ich tylko ten bajzel w Polsce irytuje,
a wschodnich Leonidow daza nalezytym, kazdej bestii, szacunkiem (?).

Niewiem.

Wydaje mnie sie ze obecne porozumienie Niemiec z Rosja/Putyniem to
tylko krotkoterminowa strategia ugody, motywowana anty-amerykanizmem.
Taki Schroeder zgodzilby sie na wiele wiecej nizeli tylko splamienie
sie, jako byly Kanclerz, i zaakceptowanie pozycji w Gazpromie.
Facet jest zdesperowany i motywowany amerykanska ekspansja!
W sumie nie ma co mu sie dziwic, tyle ze to jest moim zdaniem
dowod ze wspolpraca niemiecko-rosyjska nie jest autentycznym
porozumieniem, a tylko wymuszona przez Anglosasow tymczasowa
kolaboracja. Gdy tylko Anglosaksoni zostana usunieci z rownania to
wroci rywalizacja, sadze ze nawet krwawa, czasy skoligowaconych
z Niemcami Carow sie skonczyly.

M.J.Galinski

AMD FX-60, 2.6 Ghz, 2.5 GB RAM, 2 Cheetah SCSI 15.3k
hard drives 36GB each in RAID 0 configuration


>
> Zachcio.


M.J.Galinski

unread,
Aug 24, 2006, 6:15:59 PM8/24/06
to
"Zachariasz Dorozynski" <moomi...@freenet.de> wrote in message
news:jr3se2loko40l23ft...@4ax.com...


Skadze.

Niewiem.

M.J.Galinski

AMD FX-60, 2.6 Ghz, 2.5 GB RAM, 2 Cheetah SCSI 15.3k
hard drives 36GB each in RAID 0 configuration


>
> Zachcio.

Message has been deleted

M.J.Galinski

unread,
Aug 24, 2006, 6:24:51 PM8/24/06
to
"M.J.Galinski" <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote in message
news:zypHg.458$Cq4...@newssvr25.news.prodigy.net...

> Wydaje mnie sie ze obecne porozumienie Niemiec z Rosja/Putyniem to
> tylko krotkoterminowa strategia ugody, motywowana anty-amerykanizmem.
> Taki Schroeder zgodzilby sie na wiele wiecej nizeli tylko splamienie
> sie, jako byly Kanclerz, i zaakceptowanie pozycji w Gazpromie.
> Facet jest zdesperowany i motywowany amerykanska ekspansja!
> W sumie nie ma co mu sie dziwic, tyle ze to jest moim zdaniem
> dowod ze wspolpraca niemiecko-rosyjska nie jest autentycznym
> porozumieniem, a tylko wymuszona przez Anglosasow tymczasowa
> kolaboracja. Gdy tylko Anglosaksoni zostana usunieci z rownania to
> wroci rywalizacja, sadze ze nawet krwawa, czasy skoligowaconych
> z Niemcami Carow sie skonczyly.


Mialo byc skoligowanych :)))

M.J.Galinski

unread,
Aug 24, 2006, 6:52:04 PM8/24/06
to

"Zachariasz Dorozynski" <moomi...@freenet.de> wrote in message
news:ev3se299i8dbahgmj...@4ax.com...


> Ale te japonskie samochody. W Niemczech maja najlepsz enoty jako
> niezawodne. Ale po 100 tys. taka samo sa starociem. No i do niedawna
> glowny mankament - w porownaniu z niemeckimi samochodami drogie czesci
> zamienne.

Gdzies czytalem o jakies Hondzie czy Toyocie produkowanej
w Belgii bodajze. Bardzo kiepskiej jakosci produkt. Amerykanskie
"japonce" tez ustepuja, ale niewiele, produktowi azjatyckiemu.


> Jak to tam jest z Mercedesami? Bo widze czesciej na starych "Columbo".
> W dodatku teraz panuje opinia, ze Mercedes zmarnuje se jakosc opinie
> wchodzac w ten deal z Chryslerem. Co tam mowia w USiech na ten temat?
> Ktore niemieckie auta maja uznanie w USA? Porsche? BMW?


Wszystkie europejskie marki to szajs (jezeli porownywac niezawodnosc z
markami japonskimi). Volvo, Saab, Volkswagen, sa najgorsze.
Jaguar, BMW, czy porsche tez sa podobno slabiutkie, z tym ze czesto
jezdza nimi ludzie bogatsi, i entuzjasci, majacy wiecej czasu i pieniedzy
na szmotanie sie ze slabej jakosci produktem.

W Ameryce jakosciowo licza sie przede wszystkim ponizsze marki
(mniej wiecej w takiej kolejnosci):

1.Toyota/Lexus/Scion
2.Honda/Accura
3.Mazda
3.Nissan/Infinity
4.Subaru
5.Hyundai/Mercedes

Pozniej, leca, hurtem Mitsubishi, Suzuki, wszystkie amerykanskie, inne
europejskie, gorsze koreanskie jak KIA, Daewoo. W zasadzie jakosciowo
roznej masci groch z kapusta, wszystko raczej szajs.

Mercedes ma najlepsza z niemieckich aut jakosc. Nie ustepuje chyba
Hyundajowi w tym wzgledzie.

Musze zaznaczyc ze zauwazylem ze amerykanskie produkty DaimlerChryslera
sie znacznie wygladowo poprawily. Maja ladniejsze ksztalty, i wrecz piekne
ergonomiczne wnetrza, i przestaje byc kaszana jezdzenie Chryslerem, to
niewatpliwie pozytywny wplyw Niemcow. Jakosc jest chyba minimalnie lepsza
od tej ktora wszesniej oferowal Chrysler, chociaz niewiadomo, moze to tylko
percepcja.

M.J.Galinski

AMD FX-60, 2.6 Ghz, 2.5 GB RAM, 2 Cheetah SCSI 15.3k
hard drives 36GB each in RAID 0 configuration


> AMD 3200, 512 MB RAM, 20 GB Samsung, blyskajaca mysza.

:)))))))))

M.J.Galinski

unread,
Aug 24, 2006, 7:14:15 PM8/24/06
to

"M.J.Galinski" <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote in message
news:o4qHg.478$Cq4...@newssvr25.news.prodigy.net...

> Wszystkie europejskie marki to szajs (jezeli porownywac niezawodnosc z
> markami japonskimi). Volvo, Saab, Volkswagen, sa najgorsze.

Zapomnialem dodac ze francuskiego, wloskiego, czy innego
zlomu, do USA sie juz od lat nie sprowadza wcale. Jeszcze
z 15 lat temu mozna bylo kupic Alfa-Romeo, jako ostatni
popularny wloski samochod. Teraz to juz sa tylko te super,
jak Lamborghini, Ferrari.

Jeep ma model z wloskim silnikiem diesla, ale wlosi w dieslach
sa tradycyjnie mocni -FIAT, wiec moze ten produkt ma jakies
szanse na amerykanskim rynku. Niewiadomo.

M.J.Galinski

M.J.Galinski

unread,
Aug 24, 2006, 8:54:54 PM8/24/06
to

"Zachariasz Dorozynski" <moomi...@freenet.de> wrote in message
news:ev3se299i8dbahgmj...@4ax.com...


> Bez garazu, czesto jezdzacy krotki trasy, samochod zaczyna sie psuc.

:))))

Widze ze realia amerykanskie sa jednak tak odmienne
od europejskich ze trudno jest sie skomunikowac.

Prosze pana japonskie samochody sie nie psuja, bez
wzgledu na to czy sa garazowane, czy jezdzi sie nimi
krotkie trasy, czy dlugie. Mowie o japonskich samochodach
wyprodukowanych w Japonii, i w USA, te wyprodukowane
w Europie to zapewne calkiem inna para kaloszy.

Japonczycy do tego stopnia opanowali jakosc zwlaszcza
w ostatnich kilku latach ze ich samochody nie psuja sie nawet
gdy sa nie dogladane, np.nie zmieniany NIGDY olej, czy filtry!

Ostatnimi czasy w Ameryce stalo sie bardzo popularne nie
kupowanie samochodow, a ich 'leasing' czyli dlugoterminowy
wynajem. Wlasciciele tych wynajmowanych samochodow czesto
nie dbaja kompletnie o ich stan techniczny gdyz za dwa czy trzy lata
ida one do zwrotu. Stalo sie modne wsrod "leasujacych" nie zmienianie
plynow, filtrow, a tylko dolewanie oleju od czasu do czasu.

Niemieccy producenci na takie praktyki zareagowali udzielajac
darmowego 2 czy trzy letniego dogladu samochodu, tzn. darmowy
podstawowy serwis przez czas trwania Leas'u. Amerykanscy
producnci zareagowali zwiekszajac ilosc zatrudnionych
prawnikow, do procesowania sie z nagannymi klientami.

Japonczycy tez zauwazyli problematyczny trend (znany przed kilku laty
Toyota olejowy sludge problem), i na te naganne amerykanskie praktyki
odpowiedzieli podnoszac poziom jakosci swoich aut, do tego stopnia ze
obecnie ich samochody w kazdych bez mala warunkach nie psuja sie,
nawet gdy sa eksploatowane w niewlasciwy sposob (!). To jest
azjatycki fenomen!


> A i ludzim sie nie chce mechaniki dogladac i na czas zapobiegac.
>
> Ja kupuje samochody 3-letnie z niecalym 50 tys. i dojezdzam do konca.
> Ostatniego Opla do 360 tys. pierwszym benzynowym silnikiem.
> Zero problemow.

Zero problemow czy zero usterek?

Samochod Toyoty obecnie robi 100,000 mil, czyli 160,000km
zazwyczaj bez ani jednej usterki, i ani jednej wizyty u mechanika.
Dobrze dogladany zrobi 300,000 mil (!) to jest prawie 500,000km,
z kilkoma tylko pomniejszymi, powtarzam, pomniejszymi, reperacjami.


> Ale te japonskie samochody. W Niemczech maja najlepsz enoty jako
> niezawodne. Ale po 100 tys. taka samo sa starociem. No i do niedawna
> glowny mankament - w porownaniu z niemeckimi samochodami drogie czesci
> zamienne.

Niewiem o czym pan mowi.

Czesci do japonskich samochodow sa w USA tez drogie, ale tak jak
wspominalem te samochody sie bardzo rzadko psuja. Przypuszczam
ze wy w Europie macie Toyoty i Hondy produkowane w Europie
i stad nieporozumienie.

Japoniec z przebiegiem 100,000km czyli 60,000mil, ma w Kalifornii
zazwyczaj 2- 2.5 roku, ani krzty rdzy, i jest wyeksploatowany tylko
w 25-30% czyli ma przed soba jeszcze 70-75% zycia (liczac ze
spokojnie robi 250,000 mil). Kosztuje tez zazwyczaj jeszcze dobre
kilkanascie tysiecy dolarow (koszt nowego 20,000 USD x 0.75=
15,000$ ) i nie jest absolutnieuwazany za staroc!

To co Japonczycy, zwlaszcza Toyota i Honda wyprawiaja z jakoscia
swoich samochodow jest absolutnym fenomenem. Koreanski Hyundai
wydaje sie powoli dolaczac do tej elity, i zaczyna rowniez produkowac
auta ktore potrafia rutynowo robic 100,000 mil, ....nie kilometrow, bez
zadnej, czy moze jedna tylko usterka -koreanczykom jeszcze troche
brakuje do japonskiej perfekcji.

O europejskich samochodach, i europejskiej jakosci szkoda w ogole
gadac. To jest najzwyczajniejsza drwina, bez wzgledu na marke,
czy niemieckie Audi, czy szewedzkii SAAB, czy Volvo, czy tez
BMW, albo i nawet MB (Mercedes-Benz), to jest wszystko
kompletny szajs.

M.J.Galinski

Message has been deleted

M.J.Galinski

unread,
Aug 25, 2006, 12:56:14 AM8/25/06
to

"Zachariasz Dorozynski" <moomi...@freenet.de> wrote in message
news:ev3se299i8dbahgmj...@4ax.com...

> Bardzo ciekawe historie.
> Nei wiedzialem, ze mamy takie szajsowate autka. Niedobrze, bo to w
> Niemczech naczelna galez gospodarki.


Ponizej ranking jakosci z 2004 roku, jakby pan nie wierzyl w to co
napisalem.

http://money.cnn.com/2004/11/08/pf/autos/cr_auto_reliability/.

Prosze sie nie martwic, za kilkanascie lat niemieckie samochody
pewnie wtedy juz wodorowe, beda super jakosci. Ale to juz beda
auta robione przez robotnikow wuchowanych w niemieckim
turbokapitalizmie.

M.J.Galinski

Bogusław Siędziwiłł

unread,
Aug 25, 2006, 3:44:41 AM8/25/06
to

M.J.Galinski wrote:
> "Zachariasz Dorozynski" <moomi...@freenet.de> wrote in message
> news:ev3se299i8dbahgmj...@4ax.com...
>
> > Bardzo ciekawe historie.
> > Nei wiedzialem, ze mamy takie szajsowate autka. Niedobrze, bo to w
> > Niemczech naczelna galez gospodarki.
>
>
> Ponizej ranking jakosci z 2004 roku, jakby pan nie wierzyl w to co
> napisalem.
>
> http://money.cnn.com/2004/11/08/pf/autos/cr_auto_reliability/.
>
> Prosze sie nie martwic, za kilkanascie lat niemieckie samochody
> pewnie wtedy juz wodorowe, beda super jakosci. Ale to juz beda
> auta robione przez robotnikow wuchowanych w niemieckim
> turbokapitalizmie.

http://www.bmwgroup.com/production/

Moja corka (lat 6) byla ostatnio z przdszkolem w BMW, wrocila i JUZ w
tym wieku zauwazyla, ze tam wszystko sie montuje jakos automagicznie,
p. Noyes, robotnikow ani na lekarstwo, tych wuchowanych i innych
zreszta tez. Ja zaryzykuje, ze za tych kilkanascie lat na tasmach
motazowych nie bedzie zywego ducha, ci wuchowani robotnicy znikna,
takie sa sygnaly i koncepcje.

Co do statystyk itd. to prosze zerknac pod:

http://www.aol.de/index.jsp?cid=1216777&sg=Auto_Geld

Tam sa NASZE statystyki z frontu, oczywiscie spreparowane Panu na
zlosc.

> M.J.Galinski
>
> AMD FX-60, 2.6 Ghz, 2.5 GB RAM, 2 Cheetah SCSI 15.3k
> hard drives 36GB each in RAID 0 configuration

Wow.

K.

M.J.

unread,
Aug 25, 2006, 5:18:18 AM8/25/06
to
"Bogusław Siędziwiłł" <baba...@tahiti.net> wrote in message
news:1156491660.1...@i3g2000cwc.googlegroups.com...

> Moja corka (lat 6) byla ostatnio z przdszkolem w BMW, wrocila i JUZ w
> tym wieku zauwazyla, ze tam wszystko sie montuje jakos automagicznie,
> p. Noyes, robotnikow ani na lekarstwo, tych wuchowanych i innych
> zreszta tez.

Obserwacje 6 letniego dziecka, przedszkolaka, referencjami dla argumentow
doroslego czlowieka? No niewiem, moze i lepsze to nizeli zdjecia kahelkow
jako podpora argumentow piekarza, ale jedna i druga taka glupota chyba
przechodzi tylko w Ameryce.

Prosze spojrzec pod ponizszy adres, podaja ilosc zatrudnionych
w fabryce montazowej samochodow (srednio pracuje w takowej
okolo 5000 ludzi).

http://www.toyoland.com/toyota/plants.html

M.J.Galinski

unread,
Aug 25, 2006, 5:19:53 AM8/25/06
to
"Bogus3aw Siedziwi33" <baba...@tahiti.net> wrote in message
news:1156491660.1...@i3g2000cwc.googlegroups.com...

> Moja corka (lat 6) byla ostatnio z przdszkolem w BMW, wrocila i JUZ w


> tym wieku zauwazyla, ze tam wszystko sie montuje jakos automagicznie,
> p. Noyes, robotnikow ani na lekarstwo, tych wuchowanych i innych
> zreszta tez.

Obserwacje 6 letniego dziecka, przedszkolaka, referencjami dla argumentow


doroslego czlowieka? No niewiem, moze i lepsze to nizeli zdjecia kahelkow
jako podpora argumentow piekarza, ale jedna i druga taka glupota chyba
przechodzi tylko w Ameryce.

Prosze spojrzec pod ponizszy adres, podaja ilosc zatrudnionych
w fabryce montazowej samochodow (srednio pracuje w takowej
okolo 5000 ludzi).

http://www.toyoland.com/toyota/plants.html

M.J.Galinski

Message has been deleted

Bogusław Siędziwiłł

unread,
Aug 25, 2006, 5:33:30 AM8/25/06
to

M.J.Galinski wrote:

Panski cytat z tego threadu:

"Prosze sie nie martwic, za kilkanascie lat niemieckie samochody [...
wyciecie chd ... ] , beda super jakosci. Ale to juz beda auta robione


przez robotnikow wuchowanych w niemieckim turbokapitalizmie."

>


> M.J.Galinski
>
> AMD FX-60, 2.6 Ghz, 2.5 GB RAM, 2 Cheetah SCSI 15.3k
> hard drives 36GB each in RAID 0 configuration

Wow.

K.

M.J.Galinski

unread,
Aug 25, 2006, 5:46:21 AM8/25/06
to
"Bogusław Siędziwiłł" <baba...@tahiti.net> wrote in message
news:1156498409.9...@74g2000cwt.googlegroups.com...

> M.J.Galinski wrote:
>
> Panski cytat z tego threadu:
>
> "Prosze sie nie martwic, za kilkanascie lat niemieckie samochody [...
> wyciecie chd ... ] , beda super jakosci. Ale to juz beda auta robione
> przez robotnikow wuchowanych w niemieckim turbokapitalizmie."


Prognoza a nie spostrzezenie czy wniosek.

M.J.Galinski


Bogusław Siędziwiłł

unread,
Aug 25, 2006, 6:05:39 AM8/25/06
to

Ale tez BYM dyskutowal. Bo Pan sugeruje ten zwiazek jakiejs *bardzo*
enigmatycznej nowej generacji wychowanej w *badzo* enigmatycznym
turbokapitalizmie z jakoscia. Znaczy techniczna prognoza na
ideologicznych przeslankach. Tja, zaryzykuje teze: does not apply. No
i te emiryczne dane: u nas zupelnie inne przede wszystkim w delta te.

> M.J.Galinski

K.

WK

unread,
Aug 25, 2006, 6:36:29 AM8/25/06
to
Bogusław Siędziwiłł wrote:
>
> Ale tez BYM dyskutowal. Bo Pan sugeruje ten zwiazek jakiejs *bardzo*
> enigmatycznej nowej generacji wychowanej w *badzo* enigmatycznym
> turbokapitalizmie z jakoscia. Znaczy techniczna prognoza na
> ideologicznych przeslankach. Tja, zaryzykuje teze: does not apply. No
> i te emiryczne dane: u nas zupelnie inne przede wszystkim w delta te.
>
>
Boze, zmiluj sie nad idiota.
wk

M.J.Galinski

unread,
Aug 25, 2006, 6:53:43 AM8/25/06
to
"Bogusław Siędziwiłł" <baba...@tahiti.net> wrote in message
news:1156500339....@m73g2000cwd.googlegroups.com...

>Ale tez BYM dyskutowal. Bo Pan sugeruje ten zwiazek jakiejs *bardzo*
>enigmatycznej nowej generacji wychowanej w *badzo* enigmatycznym
>turbokapitalizmie z jakoscia. Znaczy techniczna prognoza na
>ideologicznych przeslankach. Tja, zaryzykuje teze: does not apply. No
>i te emiryczne dane: u nas zupelnie inne przede wszystkim w delta te.


Moze pan nie slyszal ale w Niemczech bardzo drastycznie zreformowano
socjal. Pierwsze powierzchowne efekty beda widoczne juz niedlugo ale
dopiero po latach nastapia zmiany w mentalnosci calego spoleczenstwa.

Jak sie odmawia bezrobotnemu zapomogi po stosunkowo krotkim okresie
czasu bo jest on np. wlascicielem nieruchomosci (tzn. ma swoj dach nad
glowa),
i powinien nieruchomosc najpierw spieniezyc i fundusze wydac do ostatka by
moc zakwalifikowac sie i otrzymac dalsza szczatkowa juz pomoc (czegos
takiego
niema nawet w USA) to bedzie to mialo bardzo gleboki wplyw na ksztaltowanie
sie przyszlego niemieckiego spoleczenstwa, i przyszlej niemieckiej ekonomii.
Gospodarka kompletnie zmieni swoje oblicze a wraz z nia kraj i ludzie.

Prognoza przedszkolaka? Nie sadze.

Bogusław Siędziwiłł

unread,
Aug 25, 2006, 7:50:33 AM8/25/06
to

M.J.Galinski wrote:

> "Bogusław Siędziwiłł" <baba...@tahiti.net> wrote in message
> news:1156500339....@m73g2000cwd.googlegroups.com...
>
> >Ale tez BYM dyskutowal. Bo Pan sugeruje ten zwiazek jakiejs *bardzo*
> >enigmatycznej nowej generacji wychowanej w *badzo* enigmatycznym
> >turbokapitalizmie z jakoscia. Znaczy techniczna prognoza na
> >ideologicznych przeslankach. Tja, zaryzykuje teze: does not apply. No
> >i te emiryczne dane: u nas zupelnie inne przede wszystkim w delta te.
>
>
> Moze pan nie slyszal ale w Niemczech bardzo drastycznie zreformowano
> socjal. Pierwsze powierzchowne efekty beda widoczne juz niedlugo ale
> dopiero po latach nastapia zmiany w mentalnosci calego spoleczenstwa.

A faktycznie, jakos mi sie nie obilo o uszy, ale ostatnio, w
odroznieniu od minionych 25 lat, bywam tam tylko 2 dni w tygodniu.

> Jak sie odmawia bezrobotnemu zapomogi po stosunkowo krotkim okresie
> czasu bo jest on np. wlascicielem nieruchomosci (tzn. ma swoj dach nad
> glowa),
> i powinien nieruchomosc najpierw spieniezyc i fundusze wydac do ostatka by
> moc zakwalifikowac sie i otrzymac dalsza szczatkowa juz pomoc (czegos
> takiego
> niema nawet w USA) to bedzie to mialo bardzo gleboki wplyw na ksztaltowanie
> sie przyszlego niemieckiego spoleczenstwa, i przyszlej niemieckiej ekonomii.
> Gospodarka kompletnie zmieni swoje oblicze a wraz z nia kraj i ludzie.
>
> Prognoza przedszkolaka? Nie sadze.

Naja, z tym przedszkolakiem to uboczne, p. Noyes. Pan to mi czesto
przypomina te zaspiewke z dziecinstwa:

Zbudujemy nowa Polske,
Zbudujemy nowy swiat
W ktorym wstystko bedzie lepsze,
W ktorym nowy bedzie lad.

Mimo tej kosmetyki w Niemczech mam watpliwosci co do tego nowego
czlowieka nie tylko tam, ale i w CALEJ pozostalej Europie.

Milego weekendu i pozdrowienia

> M.J.Galinski

K.B.Mis

> AMD FX-60, 2.6 Ghz, 2.5 GB RAM, 2 Cheetah SCSI 15.3k
> hard drives 36GB each in RAID 0 configuration

PS:

Sun-Fire-15k 32 CPUs 1350 MHZ 16MB E$ 64GB RAM Hitachi USP600 with 16TB
internal storage

Bogusław Siędziwiłł

unread,
Aug 25, 2006, 8:04:12 AM8/25/06
to

Oki, ciociu. Tobie tez milego gruchania.
K.

WK

unread,
Aug 25, 2006, 9:39:18 AM8/25/06
to
Bogusław Siędziwiłł wrote:wa:

>
> Zbudujemy nowa Polske,
> Zbudujemy nowy swiat
> W ktorym wstystko bedzie lepsze,
> W ktorym nowy bedzie lad.
>

Tia...
Ja juz dawno wiem, ze jak
semitka cos mowi to trza to
dokladnie obejrzec.
A tak w ogole to z debilami
nie gadam - nie jestem lekarz.
Pierdol sie.
wk

WK

unread,
Aug 25, 2006, 9:40:15 AM8/25/06
to
Bogusław Siędziwiłł wrote:

Bez sensu jak zwykle.
wk

Jerzy Pawlowski

unread,
Aug 25, 2006, 10:18:53 AM8/25/06
to
Pan Galinski pachnie mi czosnkiem i cebula.

--
"Imbéciles réveillez vous!"

Jerzy Pawlowski (j...@panix.com)

Daria Wieczorek

unread,
Aug 25, 2006, 1:00:01 PM8/25/06
to
Zachariasz Dorozynski wrote:

> Ale te japonskie samochody. W Niemczech maja najlepsz enoty jako
> niezawodne. Ale po 100 tys. taka samo sa starociem.

????

Moj aktualny Civic ma 192 000 przebiegu, garazuje go pod chmurka i wlasnie
przeszedl przez inspekcje (TUEV) bez zadnego "mrukniecia". A juz chcialam
kupic nowy samochod :) Poprzedni Prelude mial na koncu 220 000 przebiegu i
najwiekszym problemem byl przeciekajacy dach (bo byl to kabriolet). Ile mial
przebiegu na koncu moj pierwszy Civic nie pamietam, ale mojej siostrze jeszcze
sie udalo sprzedac go komus za 300 DM :)

> No i do niedawna
> glowny mankament - w porownaniu z niemeckimi samochodami drogie czesci
> zamienne.

A po co mi czesci zamienne? ;)

Problem polega moim zdaniem aktualnie w cenach - za nowego Civic'a zaplace
dzisiaj > 15 000 € a za mojego starego (rocznego) Civic'a zaplacilam wtedy 15
000 DM. Dawno to co prawda bylo ale ceny podskoczyly niesamowicie.

Daria

Yehudi Lindauer

unread,
Aug 25, 2006, 1:08:54 PM8/25/06
to
M.J.Galinski <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:

> "Bogus"aw Siędziwi""" <baba...@tahiti.net> wrote in message

> news:1156500339....@m73g2000cwd.googlegroups.com...
>
> >Ale tez BYM dyskutowal. Bo Pan sugeruje ten zwiazek jakiejs *bardzo*
> >enigmatycznej nowej generacji wychowanej w *badzo* enigmatycznym
> >turbokapitalizmie z jakoscia. Znaczy techniczna prognoza na
> >ideologicznych przeslankach. Tja, zaryzykuje teze: does not apply. No
> >i te emiryczne dane: u nas zupelnie inne przede wszystkim w delta te.
>
>
> Moze pan nie slyszal ale w Niemczech bardzo drastycznie zreformowano
> socjal. Pierwsze powierzchowne efekty beda widoczne juz niedlugo ale
> dopiero po latach nastapia zmiany w mentalnosci calego spoleczenstwa.
>
> Jak sie odmawia bezrobotnemu zapomogi po stosunkowo krotkim okresie
> czasu bo jest on np. wlascicielem nieruchomosci (tzn. ma swoj dach nad
> glowa), i powinien nieruchomosc najpierw spieniezyc i fundusze wydac do
> ostatka by moc zakwalifikowac sie i otrzymac dalsza szczatkowa juz pomoc
> (czegos takiego niema nawet w USA)

Aha, teraz zrozumialem. Srednio zamozny Amerykanin tracac prace udaje
sie swoim nowym Buickiem do pobliskiego urzedu socjalnego, gdzie
natychmiest otrzymuje nalezna mu zapomoge socjalna, a takze pomoc w
uiszczeniu wszelkich swiadczen z ubezpieczeniem spolecznym i chorobowym
wlacznie.

Ameryka to piekny kraj!

> M.J.Galinski
> AMD FX-60, 2.6 Ghz, 2.5 GB RAM, 2 Cheetah SCSI 15.3k
> hard drives 36GB each in RAID 0 configuration

Yehudi Aaron Lindauer
Apple PowerMac G5 Dual 2.5 GHz, 8 GB DDR SDRAM
Hitachi 2 x 240 GB HD, NVIDIA GeForce 6800 Ultra DDL, 256MB VRAMPioneer
DVD-RW, Apple Cinema Display HD 23''.

--
"I zadne krzyki i placze nas nie przekonaja, ze
biale jest biale, a czarne jest czarne."
(Jaroslaw Kaczynski, premier)

Zachariasz Dorozynski

unread,
Aug 25, 2006, 2:41:48 PM8/25/06
to
On Thu, 24 Aug 2006 22:15:59 GMT, "M.J.Galinski"
<M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:

>> Z pomyslami to sie dopiero okaze.
>> Czuje jakies nadinterpretacje.
>
>Skadze.
>
>Moim zdaniem w 1947 roku snucie planow o odbudowywaniu
>Rzeszy, nawet najinteligentniejszych, to dowod ze facet byl jednak
>przykladem kolejnego niemieckiego szalenca.
>
>O kastracji niemieckiej populacji mowily otwarcie plany Kaufmana,
>i Morgenthau'a. Kaufman chcial wykastrowac wszystkich niemieckich

[..]

Pan te historie na serio bierze?
Takoz te z Putinem i Schroederem?

Zachcio.

Zachariasz Dorozynski

unread,
Aug 25, 2006, 2:46:45 PM8/25/06
to
On Thu, 24 Aug 2006 22:52:04 GMT, "M.J.Galinski"
<M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:

>> Ale te japonskie samochody. W Niemczech maja najlepsz enoty jako
>> niezawodne. Ale po 100 tys. taka samo sa starociem. No i do niedawna
>> glowny mankament - w porownaniu z niemeckimi samochodami drogie czesci
>> zamienne.
>
>Gdzies czytalem o jakies Hondzie czy Toyocie produkowanej
>w Belgii bodajze. Bardzo kiepskiej jakosci produkt. Amerykanskie
>"japonce" tez ustepuja, ale niewiele, produktowi azjatyckiemu.

Przeciez to te same maszyny, te same roboty i ta sama stal co w
Japonii. Robotnik tam wklada moze wycieraczki recznie.
Kiepska jakosc?

>> Jak to tam jest z Mercedesami? Bo widze czesciej na starych "Columbo".
>> W dodatku teraz panuje opinia, ze Mercedes zmarnuje se jakosc opinie
>> wchodzac w ten deal z Chryslerem. Co tam mowia w USiech na ten temat?
>> Ktore niemieckie auta maja uznanie w USA? Porsche? BMW?
>
>Wszystkie europejskie marki to szajs (jezeli porownywac niezawodnosc z
>markami japonskimi). Volvo, Saab, Volkswagen, sa najgorsze.
>Jaguar, BMW, czy porsche tez sa podobno slabiutkie, z tym ze czesto
>jezdza nimi ludzie bogatsi, i entuzjasci, majacy wiecej czasu i pieniedzy
>na szmotanie sie ze slabej jakosci produktem.

Pierwsze slysze, zeby akurat ludzie bogatsi kupowali produkty slabej
jakosci.

>W Ameryce jakosciowo licza sie przede wszystkim ponizsze marki
>(mniej wiecej w takiej kolejnosci):
>
>1.Toyota/Lexus/Scion
>2.Honda/Accura
>3.Mazda
>3.Nissan/Infinity
>4.Subaru
>5.Hyundai/Mercedes
>
>Pozniej, leca, hurtem Mitsubishi, Suzuki, wszystkie amerykanskie, inne
>europejskie, gorsze koreanskie jak KIA, Daewoo. W zasadzie jakosciowo
>roznej masci groch z kapusta, wszystko raczej szajs.

Jasne.
Tak jak moje zdanie o Fiatach. Mimo Fiata Uno Fire spawanego przez
roboty, cos sie ludzi bili o nie.

>Mercedes ma najlepsza z niemieckich aut jakosc. Nie ustepuje chyba
>Hyundajowi w tym wzgledzie.

Ufff, przynajmniej to.

>Musze zaznaczyc ze zauwazylem ze amerykanskie produkty DaimlerChryslera
>sie znacznie wygladowo poprawily. Maja ladniejsze ksztalty, i wrecz piekne
>ergonomiczne wnetrza, i przestaje byc kaszana jezdzenie Chryslerem, to
>niewatpliwie pozytywny wplyw Niemcow. Jakosc jest chyba minimalnie lepsza
>od tej ktora wszesniej oferowal Chrysler, chociaz niewiadomo, moze to tylko
>percepcja.

Znaczy, kto tam kogo pogonil w tym joint-venture czy tez kto komu
pomogl?

>M.J.Galinski

Bo mam juz metlik zupelny...
Jakbym Bobrowskiego czytal. Wszystko co niemieckie to szajs, ale pan
SB jezdzi starym BMW.

Zachcio.

Zachariasz Dorozynski

unread,
Aug 25, 2006, 2:48:15 PM8/25/06
to
On Thu, 24 Aug 2006 23:14:15 GMT, "M.J.Galinski"
<M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:


>> Wszystkie europejskie marki to szajs (jezeli porownywac niezawodnosc z
>> markami japonskimi). Volvo, Saab, Volkswagen, sa najgorsze.

Oooo, Volvo to samochod na cale zycie. Ale drogi.

>Zapomnialem dodac ze francuskiego, wloskiego, czy innego
>zlomu, do USA sie juz od lat nie sprowadza wcale. Jeszcze
>z 15 lat temu mozna bylo kupic Alfa-Romeo, jako ostatni
>popularny wloski samochod. Teraz to juz sa tylko te super,
>jak Lamborghini, Ferrari.

Racja!

>Jeep ma model z wloskim silnikiem diesla, ale wlosi w dieslach
>sa tradycyjnie mocni -FIAT, wiec moze ten produkt ma jakies
>szanse na amerykanskim rynku. Niewiadomo.

Wlosi i dizle - zas sensacja.

Zachcio.

Zachariasz Dorozynski

unread,
Aug 25, 2006, 2:58:18 PM8/25/06
to
On Fri, 25 Aug 2006 00:54:54 GMT, "M.J.Galinski"
<M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:

>Prosze pana japonskie samochody sie nie psuja, bez
>wzgledu na to czy sa garazowane, czy jezdzi sie nimi
>krotkie trasy, czy dlugie. Mowie o japonskich samochodach
>wyprodukowanych w Japonii, i w USA, te wyprodukowane
>w Europie to zapewne calkiem inna para kaloszy.

Psuja w sensie, ze dogryzie im wilgoc, sol zima, wypadki drogowe.
A raz na 300 tysiecy trza przeciez nowy lancuch rozrzadu albo
pieryknie w koncu pompa wodna.

>Japonczycy do tego stopnia opanowali jakosc zwlaszcza
>w ostatnich kilku latach ze ich samochody nie psuja sie nawet
>gdy sa nie dogladane, np.nie zmieniany NIGDY olej, czy filtry!

Chcialbym widziec tego, co przejedzie pareset tysiecy mil na jednym
oleju.

>Ostatnimi czasy w Ameryce stalo sie bardzo popularne nie
>kupowanie samochodow, a ich 'leasing' czyli dlugoterminowy
>wynajem. Wlasciciele tych wynajmowanych samochodow czesto
>nie dbaja kompletnie o ich stan techniczny gdyz za dwa czy trzy lata
>ida one do zwrotu. Stalo sie modne wsrod "leasujacych" nie zmienianie
>plynow, filtrow, a tylko dolewanie oleju od czasu do czasu.

Co sie dzieje z tymi oddanymi samochodami?
I po jaka cholere dolewac do doskonalego samochodu olej?

>Niemieccy producenci na takie praktyki zareagowali udzielajac
>darmowego 2 czy trzy letniego dogladu samochodu, tzn. darmowy
>podstawowy serwis przez czas trwania Leas'u. Amerykanscy
>producnci zareagowali zwiekszajac ilosc zatrudnionych
>prawnikow, do procesowania sie z nagannymi klientami.

Cz ytylko niemieccy tak tego?

>Japonczycy tez zauwazyli problematyczny trend (znany przed kilku laty
>Toyota olejowy sludge problem), i na te naganne amerykanskie praktyki
>odpowiedzieli podnoszac poziom jakosci swoich aut, do tego stopnia ze
>obecnie ich samochody w kazdych bez mala warunkach nie psuja sie,
>nawet gdy sa eksploatowane w niewlasciwy sposob (!). To jest
>azjatycki fenomen!

Rzeczywiscie.
To te Toyoty jezdza nawet na spalonym oleju. Genialne.

>> A i ludzim sie nie chce mechaniki dogladac i na czas zapobiegac.
>>
>> Ja kupuje samochody 3-letnie z niecalym 50 tys. i dojezdzam do konca.
>> Ostatniego Opla do 360 tys. pierwszym benzynowym silnikiem.
>> Zero problemow.
>
>Zero problemow czy zero usterek?

Zero usterek. Problemy rozpoznaje sie przed wystapieniem usterki.
Starczy dobre ucho.

>Samochod Toyoty obecnie robi 100,000 mil, czyli 160,000km
>zazwyczaj bez ani jednej usterki, i ani jednej wizyty u mechanika.
>Dobrze dogladany zrobi 300,000 mil (!) to jest prawie 500,000km,
>z kilkoma tylko pomniejszymi, powtarzam, pomniejszymi, reperacjami.

Chyba sprowadze sobie z USA Toyote...

>> Ale te japonskie samochody. W Niemczech maja najlepsze noty jako
>> niezawodne. Ale po 100 tys. taka samo sa starociem. No i do niedawna
>> glowny mankament - w porownaniu z niemeckimi samochodami drogie czesci
>> zamienne.
>
>Niewiem o czym pan mowi.

Mowie o tlumikach sprowadzanych z Japonii..

>Czesci do japonskich samochodow sa w USA tez drogie, ale tak jak
>wspominalem te samochody sie bardzo rzadko psuja. Przypuszczam
>ze wy w Europie macie Toyoty i Hondy produkowane w Europie
>i stad nieporozumienie.

No, i do nich trzeba czesci z Japonii sprowadzac.
Ale co innego. Czemu te czesci zamienne do japonskich samochodow sa
drogie w USA?

>Japoniec z przebiegiem 100,000km czyli 60,000mil, ma w Kalifornii
>zazwyczaj 2- 2.5 roku, ani krzty rdzy, i jest wyeksploatowany tylko
>w 25-30% czyli ma przed soba jeszcze 70-75% zycia (liczac ze
>spokojnie robi 250,000 mil). Kosztuje tez zazwyczaj jeszcze dobre
>kilkanascie tysiecy dolarow (koszt nowego 20,000 USD x 0.75=
>15,000$ ) i nie jest absolutnieuwazany za staroc!

Jakie tam sa zimy w tej Kalifornii i ile dni w roku pada deszcz?

>To co Japonczycy, zwlaszcza Toyota i Honda wyprawiaja z jakoscia
>swoich samochodow jest absolutnym fenomenem. Koreanski Hyundai
>wydaje sie powoli dolaczac do tej elity, i zaczyna rowniez produkowac
>auta ktore potrafia rutynowo robic 100,000 mil, ....nie kilometrow, bez
>zadnej, czy moze jedna tylko usterka -koreanczykom jeszcze troche
>brakuje do japonskiej perfekcji.

Nadgonia.

>O europejskich samochodach, i europejskiej jakosci szkoda w ogole
>gadac. To jest najzwyczajniejsza drwina, bez wzgledu na marke,
>czy niemieckie Audi, czy szewedzkii SAAB, czy Volvo, czy tez
>BMW, albo i nawet MB (Mercedes-Benz), to jest wszystko
>kompletny szajs.

Co z polskimi?

>M.J.Galinski

Heinz.

Zachariasz Dorozynski

unread,
Aug 25, 2006, 3:02:07 PM8/25/06
to
On Fri, 25 Aug 2006 19:00:01 +0200, Daria Wieczorek
<daria.w...@uni-giessen.de> wrote:

>> Ale te japonskie samochody. W Niemczech maja najlepsze noty jako
>> niezawodne. Ale po 100 tys. taka samo sa starociem.
>
>????
>
>Moj aktualny Civic ma 192 000 przebiegu, garazuje go pod chmurka i wlasnie
>przeszedl przez inspekcje (TUEV) bez zadnego "mrukniecia". A juz chcialam

Jasne. Opel Kadett tyz.

>kupic nowy samochod :) Poprzedni Prelude mial na koncu 220 000 przebiegu i
>najwiekszym problemem byl przeciekajacy dach (bo byl to kabriolet). Ile mial
>przebiegu na koncu moj pierwszy Civic nie pamietam, ale mojej siostrze jeszcze
>sie udalo sprzedac go komus za 300 DM :)

Czemu sprzedala tak cudowny samochod za tak malo pejendzy?

>> No i do niedawna
>> glowny mankament - w porownaniu z niemeckimi samochodami drogie czesci
>> zamienne.
>
>A po co mi czesci zamienne? ;)

Jak Ci jakis dziadyga wjedzie z tylu na swiatlach. Albo jakies
niesprzatniete resztki opon na autostradzie przedziurawia bak. Albo po
15 latach przepali sie i przerdzewieje tlumik.

>Problem polega moim zdaniem aktualnie w cenach - za nowego Civic'a zaplace
>dzisiaj > 15 000 € a za mojego starego (rocznego) Civic'a zaplacilam wtedy 15
>000 DM. Dawno to co prawda bylo ale ceny podskoczyly niesamowicie.

To jak za mleczko i maselko. 1:1!

>Daria

Zbynek.

Rybnicki

unread,
Aug 25, 2006, 3:27:43 PM8/25/06
to

""Jerzy Pawlowski"" <j...@panix.com> wrote in message

> Pan Galinski pachnie mi czosnkiem i cebula.


Naraz?


Bogusław Siędziwiłł

unread,
Aug 25, 2006, 3:32:59 PM8/25/06
to

Zachariasz Dorozynski wrote:

Dzisiaj w ciagu dnia popadlam tez na ten temat w gleboki namysl, ale w
sumie nie bylam pewna, czy to moze tez nie jakas teza, ktorej ZNOWU nie
rozumiem.
K.

Zachariasz Dorozynski

unread,
Aug 25, 2006, 3:38:10 PM8/25/06
to
On 25 Aug 2006 12:32:59 -0700, "Bogus?aw Si?dziwi??"
<baba...@tahiti.net> wrote:

>> >Jeep ma model z wloskim silnikiem diesla, ale wlosi w dieslach
>> >sa tradycyjnie mocni -FIAT, wiec moze ten produkt ma jakies
>> >szanse na amerykanskim rynku. Niewiadomo.
>>
>> Wlosi i dizle - zas sensacja.
>
>Dzisiaj w ciagu dnia popadlam tez na ten temat w gleboki namysl, ale w
>sumie nie bylam pewna, czy to moze tez nie jakas teza, ktorej ZNOWU nie
>rozumiem.
>K.

Mozliwe, ze rozchodzi sie o doskonale wloskie jeansy marki Diesel, ale
nie jestem pewien.

Zachcio.

Bogusław Siędziwiłł

unread,
Aug 25, 2006, 3:51:15 PM8/25/06
to

Hej, dzisiaj wlasnie rozmawialem z kolega o tym display, ale on wybral
wersje light, tj. 21'', przepiekna zabawka. I w Szwajcarii: taniej jak
u nas, nie do pomyslenia. Malej bede musial kupic kiedys komputer i
tez sie waham, czy wybrac mainstream, czy nie.
K.

Daria Wieczorek

unread,
Aug 25, 2006, 3:54:17 PM8/25/06
to
Zachariasz Dorozynski wrote:

> On Fri, 25 Aug 2006 19:00:01 +0200, Daria Wieczorek
> <daria.w...@uni-giessen.de> wrote:
>>Moj aktualny Civic ma 192 000 przebiegu, garazuje go pod chmurka i wlasnie
>>przeszedl przez inspekcje (TUEV) bez zadnego "mrukniecia".

> Jasne. Opel Kadett tyz.

To fajnie ale ja tego wcale nie negowalam. Stanelam tylko w obronie szeregu
moich japonskich samochodow, ktore moim zdaniem nieslusznie krytykowales.

>>Ile mial
>>przebiegu na koncu moj pierwszy Civic nie pamietam, ale mojej siostrze jeszcze
>>sie udalo sprzedac go komus za 300 DM :)
> Czemu sprzedala tak cudowny samochod za tak malo pejendzy?

Bo to byl stary samochod a jej sie zachcialo nowego. (ten samochod juz byl
stary jak *ja* go kupilam a tym bardziej kiedy przeszedl na moja siostre no i
jeszcze starszy, kiedy chciala sie go pozbyc).

>>A po co mi czesci zamienne? ;)
> Jak Ci jakis dziadyga wjedzie z tylu na swiatlach. Albo jakies
> niesprzatniete resztki opon na autostradzie przedziurawia bak. Albo po
> 15 latach przepali sie i przerdzewieje tlumik.

Albo peknie chlodnica - z tym akurat faktycznie mialam problemy w dwoch
Hondach. Na szczescie moj warsztat przy starych samochodach byl w stanie
zorganizowac uzywane czesci zamienne. Ale tu oczywiscie masz racje -
oryginalne czesci zamienne byly/sa drogie. Malo na ten temat wiem, bo duzo
czesci (odpukac!) nie musialam wymieniac.

Daria

Yehudi Lindauer

unread,
Aug 25, 2006, 4:00:53 PM8/25/06
to
Bogus?aw Si?dziwi?? <baba...@tahiti.net> wrote:

> Yehudi Lindauer wrote:
> > M.J.Galinski <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:
> >

> > > "Bogus"aw Si?dziwi""" <baba...@tahiti.net> wrote in message

Krótka pilka Krzsiu Misiu: na dzieciach sie nie oszczedza, czyli ... z
malego konia, znaczy: MiniMac, do tego maly (dla dziewczynki) 17''
Cinema HD i bedzie dziecko szczesliwe, wilk syty, koza cala a i zaba
z koniem w oku podkuta.

Yehudi

Bogusław Siędziwiłł

unread,
Aug 25, 2006, 4:07:34 PM8/25/06
to

Yehudi Lindauer wrote:

> > > Yehudi Aaron Lindauer
> > > Apple PowerMac G5 Dual 2.5 GHz, 8 GB DDR SDRAM
> > > Hitachi 2 x 240 GB HD, NVIDIA GeForce 6800 Ultra DDL, 256MB VRAMPioneer
> > > DVD-RW, Apple Cinema Display HD 23''.
> >
> > Hej, dzisiaj wlasnie rozmawialem z kolega o tym display, ale on wybral
> > wersje light, tj. 21'', przepiekna zabawka. I w Szwajcarii: taniej jak
> > u nas, nie do pomyslenia. Malej bede musial kupic kiedys komputer i
> > tez sie waham, czy wybrac mainstream, czy nie.
> > K.
>
> Krótka pilka Krzsiu Misiu: na dzieciach sie nie oszczedza, czyli ... z
> malego konia, znaczy: MiniMac, do tego maly (dla dziewczynki) 17''
> Cinema HD i bedzie dziecko szczesliwe, wilk syty, koza cala a i zaba
> z koniem w oku podkuta.

Znaczy w kwestii tej kozy i wilka moze bym lekko polemizowal, ale sam
nie wiem.

A propos Apple to w iTunes Radio jest taka stacja, gdzie rzna hity z
lat 70tych. Wlasnie Cartney i Band on the run, ojej. Gdzie p. Gorski?

> Yehudi

K.

Zachariasz Dorozynski

unread,
Aug 25, 2006, 4:10:37 PM8/25/06
to
On Fri, 25 Aug 2006 21:54:17 +0200, Daria Wieczorek
<daria.w...@uni-giessen.de> wrote:

>>>Moj aktualny Civic ma 192 000 przebiegu, garazuje go pod chmurka i wlasnie
>>>przeszedl przez inspekcje (TUEV) bez zadnego "mrukniecia".
>> Jasne. Opel Kadett tyz.
>
>To fajnie ale ja tego wcale nie negowalam. Stanelam tylko w obronie szeregu
>moich japonskich samochodow, ktore moim zdaniem nieslusznie krytykowales.

Gdziez bym smial. Po prostu byly kiedys czasy w Niemczech, ze
"wygodniejszy" byl niemiecki samochod.
Dzisiaj w zasadzie wsio rawno. Nawet Skoda dobra jak Mitsubishi.

>>>Ile mial
>>>przebiegu na koncu moj pierwszy Civic nie pamietam, ale mojej siostrze jeszcze
>>>sie udalo sprzedac go komus za 300 DM :)
>> Czemu sprzedala tak cudowny samochod za tak malo pejendzy?
>
>Bo to byl stary samochod a jej sie zachcialo nowego. (ten samochod juz byl
>stary jak *ja* go kupilam a tym bardziej kiedy przeszedl na moja siostre no i
>jeszcze starszy, kiedy chciala sie go pozbyc).

Al eprzeciez to byl cudowny Japoniec, ktory nawet po 500 tys. mil nie
traci na wartosci...

>>>A po co mi czesci zamienne? ;)
>> Jak Ci jakis dziadyga wjedzie z tylu na swiatlach. Albo jakies
>> niesprzatniete resztki opon na autostradzie przedziurawia bak. Albo po
>> 15 latach przepali sie i przerdzewieje tlumik.
>
>Albo peknie chlodnica - z tym akurat faktycznie mialam problemy w dwoch
>Hondach. Na szczescie moj warsztat przy starych samochodach byl w stanie
>zorganizowac uzywane czesci zamienne. Ale tu oczywiscie masz racje -
>oryginalne czesci zamienne byly/sa drogie. Malo na ten temat wiem, bo duzo
>czesci (odpukac!) nie musialam wymieniac.

Szaaa.... jaka chlodnica? Japonskie samochody nigdy sie nie psuja.
Moze jakiegos jelenia upolowac na autobanie i on rogiem tego...?

>Daria

Zachcio.

M.J.Galinski

unread,
Aug 25, 2006, 4:28:55 PM8/25/06
to
"Yehudi Lindauer" <yehudi....@tiscali.de> wrote in message
news:1hkn2ox.1dlom7fxpjuwfN%yehudi....@tiscali.de...

> M.J.Galinski <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:

>> Moze pan nie slyszal ale w Niemczech bardzo drastycznie zreformowano
>> socjal. Pierwsze powierzchowne efekty beda widoczne juz niedlugo ale
>> dopiero po latach nastapia zmiany w mentalnosci calego spoleczenstwa.
>>
>> Jak sie odmawia bezrobotnemu zapomogi po stosunkowo krotkim okresie
>> czasu bo jest on np. wlascicielem nieruchomosci (tzn. ma swoj dach nad
>> glowa), i powinien nieruchomosc najpierw spieniezyc i fundusze wydac do
>> ostatka by moc zakwalifikowac sie i otrzymac dalsza szczatkowa juz pomoc
>> (czegos takiego niema nawet w USA)
>
> Aha, teraz zrozumialem. Srednio zamozny Amerykanin tracac prace udaje
> sie swoim nowym Buickiem do pobliskiego urzedu socjalnego, gdzie
> natychmiest otrzymuje nalezna mu zapomoge socjalna, a takze pomoc w
> uiszczeniu wszelkich swiadczen z ubezpieczeniem spolecznym i chorobowym
> wlacznie.


Wydaje sie ze niewiele pan zrozumial z tego co napisalem.
Niewiem dlaczego, czyzby display ciagle za maly (moze czas na 24
calowego Della), a moze tylko okulary slabe?

W USA zapomoga dla bezrobotnego czy inny socjal nie sa
warunkowane nie posiadaniem dachu nad glowa. W wielu
kwalifikacyjnych kalkulacjach nie bierze sie wcale pod uwage
wartosci rezydencji petenta, suma oszczednosci tak, ale wartosc
rezydencji nie. To duza roznica, zwlaszcza ze socjal w Niemczech
wczesniej byl tak bardzo hojny, a teraz tak drastyczne posuniecia,
rownoznaczne w sumie z wyrzucaniem ludzi na bruk (po 12
miesiacach znaczy sie).

Efekty sadze ze beda sie pojawiac juz za kilka miesiecy.
Te zmiany wprowadzono w 2005, i po pierwszych 12 miesiacach
brania zapomogi, zaczyna dzialac paragraf kwalifikacyjny dotyczacy
nieruchomosci. Nieznam detali, bo nie wladam niemieckim, ale tak
slyszalem.

> Ameryka to piekny kraj!

Ano.

Rybnicki

unread,
Aug 25, 2006, 4:46:35 PM8/25/06
to

"M.J.Galinski" <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote

> Prosze pana japonskie samochody sie nie psuja, bez
> wzgledu na to czy sa garazowane, czy jezdzi sie nimi
> krotkie trasy, czy dlugie. Mowie o japonskich samochodach
> wyprodukowanych w Japonii, i w USA, te wyprodukowane
> w Europie to zapewne calkiem inna para kaloszy.

Co za idotyzm.

Jezdze Acura TL model 2002, ktora byla zupelnie nowa. Po roku wysiadla
transmisja, miesiac pozniej odwolano ponad 1 milion samochodow Hondy (Acura
jest intergralna czescia Hondy) z wadliwa transmisja.

Tu zreszta jest podana lista samochodow Acura poczynajac od r. 1986 do dnia
dziszejszego z wymienionymi wadami, uszczerkami oraz recalls, wlaczajac w to
tegoroczny model 2006.

http://www.internetautoguide.com/auto-recalls/01-int/acura/index.html

To samo z innymi samochodami japonskimi. Ktore panu podac?


> Japonczycy do tego stopnia opanowali jakosc zwlaszcza
> w ostatnich kilku latach ze ich samochody nie psuja sie nawet
> gdy sa nie dogladane, np.nie zmieniany NIGDY olej, czy filtry!

Nastepne pipeprzenie w bambus.
NIGDY nie zmieniane olej i filtry?
Chorys pan, czy co? Jestem inzynierem mechanikiem, moge panu prywatnie w
sekrecie opowiedziec, co sie dzieje z silnikem kiedy NIGDY sie nie zmienia
oleju i flitry.


>
> Ostatnimi czasy w Ameryce stalo sie bardzo popularne nie
> kupowanie samochodow, a ich 'leasing' czyli dlugoterminowy
> wynajem.

"Popularne", kiedy mozna spisywac wydatki, tak jak w wypadku wlascicieli
firm czy kontraktorow. Wszystkie moje wozy od 20 lat sa na lease, po
skonczemiu lease'u kupuje taki woz, i po krotkim czasie spzredaje, zarabiam
na tym kilka tysiecy dolarow.
Tak robie zreszta wiekszosc moich znajomych.


>Wlasciciele tych wynajmowanych samochodow czesto
> nie dbaja kompletnie o ich stan techniczny gdyz za dwa czy trzy lata
> ida one do zwrotu. Stalo sie modne wsrod "leasujacych" nie zmienianie
> plynow, filtrow, a tylko dolewanie oleju od czasu do czasu.

Tos to mowie, ze to idiotyzm.
Soro pan uwaza, ze japonski woz po prrebiego 150 tysicy km jest jak nowy,
czy trzyma cene jak parwie nowy, to sie dziwie panskiej technicznej
"ekspertyzie".

> Niemieccy producenci na takie praktyki zareagowali udzielajac
> darmowego 2 czy trzy letniego dogladu samochodu, tzn. darmowy
> podstawowy serwis przez czas trwania Leas'u. Amerykanscy
> producnci zareagowali zwiekszajac ilosc zatrudnionych
> prawnikow, do procesowania sie z nagannymi klientami.

???????????

>
> Japonczycy tez zauwazyli problematyczny trend (znany przed kilku laty
> Toyota olejowy sludge problem), i na te naganne amerykanskie praktyki
> odpowiedzieli podnoszac poziom jakosci swoich aut, do tego stopnia ze
> obecnie ich samochody w kazdych bez mala warunkach nie psuja sie,
> nawet gdy sa eksploatowane w niewlasciwy sposob (!). To jest
> azjatycki fenomen!

To jest idotyczna opinia technicznego laika

>
>> A i ludzim sie nie chce mechaniki dogladac i na czas zapobiegac.
>>
>> Ja kupuje samochody 3-letnie z niecalym 50 tys. i dojezdzam do konca.
>> Ostatniego Opla do 360 tys. pierwszym benzynowym silnikiem.
>> Zero problemow.
>
> Zero problemow czy zero usterek?
>

> Samochod Toyoty obecnie robi 100,000 mil, czyli 160,000km
> zazwyczaj bez ani jednej usterki, i ani jednej wizyty u mechanika.
> Dobrze dogladany zrobi 300,000 mil (!) to jest prawie 500,000km,
> z kilkoma tylko pomniejszymi, powtarzam, pomniejszymi, reperacjami.

Moze sporzesz tu:

http://www.msnbc.msn.com/id/7887155/

Toyota recalls more than 750,000 SUVs, trucks
Problems with front suspensions may hinder steering

> Japoniec z przebiegiem 100,000km czyli 60,000mil, ma w Kalifornii
> zazwyczaj 2- 2.5 roku, ani krzty rdzy, i jest wyeksploatowany tylko
> w 25-30% czyli ma przed soba jeszcze 70-75% zycia (liczac ze
> spokojnie robi 250,000 mil).


Jak moze woz miec rdze, jezeli nie sypia w Kalifornii soli na drodze, a od
lat okladzina podwozia i wiekszosc 'blacharki' wozu ma wiecej tworzyw
sztucznych niz metalu? Co tam rdzewiec?

> Kosztuje tez zazwyczaj jeszcze dobre
> kilkanascie tysiecy dolarow (koszt nowego 20,000 USD x 0.75=
> 15,000$ ) i nie jest absolutnieuwazany za staroc!
>

> To co Japonczycy, zwlaszcza Toyota i Honda wyprawiaja z jakoscia
> swoich samochodow jest absolutnym fenomenem. Koreanski Hyundai
> wydaje sie powoli dolaczac do tej elity, i zaczyna rowniez produkowac
> auta ktore potrafia rutynowo robic 100,000 mil, ....nie kilometrow, bez
> zadnej, czy moze jedna tylko usterka -koreanczykom jeszcze troche
> brakuje do japonskiej perfekcji.
>

> O europejskich samochodach, i europejskiej jakosci szkoda w ogole
> gadac. To jest najzwyczajniejsza drwina, bez wzgledu na marke,
> czy niemieckie Audi, czy szewedzkii SAAB, czy Volvo, czy tez
> BMW, albo i nawet MB (Mercedes-Benz), to jest wszystko
> kompletny szajs.

Bo cie nie stac finansowo, nawet na pozradnie uzywany BMW, Mercedes czy
Volvo.
To sa marki dobrej klasy, i nie kazdego szmoka na nie stac w Pln. Ameryce.
Mercedes jest nadal klasa sam w sobie, a BMW jest marzeniem kazdego dobrze
zarabuajcego.
BMW jest statusem, a nie tylko autem - the best engineered car in the world.
Volvo jest nie do zdarcia, a SAAB nie nadaje sie na kutasow. To jest
unikalnie auto, tak jak Citroen.

Znasz sie na wozach jak Zablocki na kondonach
>
> M.J.Galinski


Yehudi Lindauer

unread,
Aug 25, 2006, 4:50:27 PM8/25/06
to
Bogus?aw Si?dziwi?? <baba...@tahiti.net> wrote:

> Yehudi Lindauer wrote:
>
> > > > Yehudi Aaron Lindauer
> > > > Apple PowerMac G5 Dual 2.5 GHz, 8 GB DDR SDRAM
> > > > Hitachi 2 x 240 GB HD, NVIDIA GeForce 6800 Ultra DDL, 256MB VRAMPioneer
> > > > DVD-RW, Apple Cinema Display HD 23''.
> > >
> > > Hej, dzisiaj wlasnie rozmawialem z kolega o tym display, ale on wybral
> > > wersje light, tj. 21'', przepiekna zabawka. I w Szwajcarii: taniej jak
> > > u nas, nie do pomyslenia. Malej bede musial kupic kiedys komputer i
> > > tez sie waham, czy wybrac mainstream, czy nie.
> > > K.
> >
> > Krótka pilka Krzsiu Misiu: na dzieciach sie nie oszczedza, czyli ... z
> > malego konia, znaczy: MiniMac, do tego maly (dla dziewczynki) 17''
> > Cinema HD i bedzie dziecko szczesliwe, wilk syty, koza cala a i zaba
> > z koniem w oku podkuta.
>
> Znaczy w kwestii tej kozy i wilka moze bym lekko polemizowal, ale sam
> nie wiem.

Ale ja wiem. Dla dziecka wszystko co najlepsze.


>
> A propos Apple to w iTunes Radio jest taka stacja, gdzie rzna hity z
> lat 70tych. Wlasnie Cartney i Band on the run, ojej. Gdzie p. Gorski?

ITunes jest moze i najlepszy. Nie slucham ich, ale kupuje, nieraz na
pniu. Maja niesamowite oferty szczególenie w okolicy jazzu.
Ale co my o naszej muzyce.
Moze cus dla córki.
Daj jej swobode i niech sama spiewa, a moze bedziesz w takiej publice:
http://www.clipfish.de/player.php?videoid=MjYxMnw2Mg==

> K.

Yiehudi

Bogusław Siędziwiłł

unread,
Aug 25, 2006, 4:59:58 PM8/25/06
to

It's a big song, mama. U n b e l i e v a b l e... A pewnie, ze
puszcze, glos ma jak maly Cygan noge. Wlasnie jutro wracaja z
kanikuly, moje dziewczyny.
Usciski bo ide lulu
K.

Zachariasz Dorozynski

unread,
Aug 25, 2006, 5:01:58 PM8/25/06
to
On Fri, 25 Aug 2006 20:46:35 GMT, "Rybnicki" <stachr...@op.pl>
wrote:

>> Niemieccy producenci na takie praktyki zareagowali udzielajac
>> darmowego 2 czy trzy letniego dogladu samochodu, tzn. darmowy
>> podstawowy serwis przez czas trwania Leas'u. Amerykanscy
>> producnci zareagowali zwiekszajac ilosc zatrudnionych
>> prawnikow, do procesowania sie z nagannymi klientami.
>
>???????????

Tu sie wtrace na chwileczke, bo zrozumialem..
Kiedy niemiecki producent zauwazy, ze klienci nie zmieniaja olejow, to
wprowadza czestsze kontrole i pewnie sam im zmienia olej.
Amerykanski producent w taki wypadku zwieksza ilosc prawnikow, ktorzy
bronia producenta przed pozwami klientow zdefektowanych wozow.
Japonczycy zas majstruja tak dlugo przy wozie, az ten jezdzi zupelnie
bez oleju.

Co robi takie FSO w tym wypadku?

Zachcio.

M.J.Galinski

unread,
Aug 25, 2006, 5:02:27 PM8/25/06
to

"Rybnicki" <stachr...@op.pl> wrote in message
news:LkJHg.469435$IK3.339501@pd7tw1no...

>> Japonczycy do tego stopnia opanowali jakosc zwlaszcza
>> w ostatnich kilku latach ze ich samochody nie psuja sie nawet
>> gdy sa nie dogladane, np.nie zmieniany NIGDY olej, czy filtry!
>
> Nastepne pipeprzenie w bambus.
> NIGDY nie zmieniane olej i filtry?
> Chorys pan, czy co? Jestem inzynierem mechanikiem, moge panu prywatnie w
> sekrecie opowiedziec, co sie dzieje z silnikem kiedy NIGDY sie nie zmienia
> oleju i flitry.


Nigdy nie zmieniany olej podczas dwu, trzy, letniego wynajmu (lease'u)!!!

Nie wyrazilem sie precyzyjnie.

Przeciez oczywiste jest ze bez zmiany oleju silnik wczesniej czy pozniej
sie zatrze, ale _dolewajac_ tylko, a nie zmieniajac, ani oleju, ani filtra,
mozna dociagnac do konca krotkiego lease'u, i to wlasnie robi w Ameryce
spora grupka ludzi. To mialem na mysli piszac ze Japonce sie nie psuja
pomimo nigdy nie serwisowania.

Po za tym moj tekst dotyczyl jakosci, a nie status symbolu/prestizu,
jakiejs marki. Wydaje sie ze pan ze zrozumieniem roznicy ma problem.

Zachariasz Dorozynski

unread,
Aug 25, 2006, 5:06:41 PM8/25/06
to
On Fri, 25 Aug 2006 20:28:55 GMT, "M.J.Galinski"
<M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:

>W USA zapomoga dla bezrobotnego czy inny socjal nie sa
>warunkowane nie posiadaniem dachu nad glowa. W wielu
>kwalifikacyjnych kalkulacjach nie bierze sie wcale pod uwage
>wartosci rezydencji petenta, suma oszczednosci tak, ale wartosc
>rezydencji nie. To duza roznica, zwlaszcza ze socjal w Niemczech
>wczesniej byl tak bardzo hojny, a teraz tak drastyczne posuniecia,
>rownoznaczne w sumie z wyrzucaniem ludzi na bruk (po 12
>miesiacach znaczy sie).

Serio. Ktos mieszkajacy w palacu dostanie w USiech socjal?

Z koniecznoscia sprzedania wlasnego dachu nad glowa w Niemczech to
gruba przesada. Pan nie czyta wywrotowej prasy.

Zachcio.

M.J.Galinski

unread,
Aug 25, 2006, 5:17:36 PM8/25/06
to
"Zachariasz Dorozynski" <moomi...@freenet.de> wrote in message
news:mfpue2d8b18kl3l1b...@4ax.com...

> On Fri, 25 Aug 2006 20:28:55 GMT, "M.J.Galinski"
> <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:
>
>>W USA zapomoga dla bezrobotnego czy inny socjal nie sa
>>warunkowane nie posiadaniem dachu nad glowa. W wielu
>>kwalifikacyjnych kalkulacjach nie bierze sie wcale pod uwage
>>wartosci rezydencji petenta, suma oszczednosci tak, ale wartosc
>>rezydencji nie. To duza roznica, zwlaszcza ze socjal w Niemczech
>>wczesniej byl tak bardzo hojny, a teraz tak drastyczne posuniecia,
>>rownoznaczne w sumie z wyrzucaniem ludzi na bruk (po 12
>>miesiacach znaczy sie).
>
> Serio. Ktos mieszkajacy w palacu dostanie w USiech socjal?


W Palacu to niewiem, chociaz mozliwe, ale mu to nie pomoze
bo z socjalu nie wystarczy na oplacenie podatku od nieruchomosci,
ale normalna rezydencja czesto nie wchodzi w rachube.

W USA socjal jest regulowany w duzej mierze przez prawo
poszczegolnych stanow wiec roznie to wyglada. Nie znam
detali.


> Z koniecznoscia sprzedania wlasnego dachu nad glowa w Niemczech to
> gruba przesada. Pan nie czyta wywrotowej prasy.


Slyszalem ze taki wymog bedzie obowiazywal po pierwszych
12 miesiacach. To z tymi bezrobotnymi kobietami kierowanymi
przez niemieckie urzedy pracy do burdeli to tez wywrotowa prasa?

Daria Wieczorek

unread,
Aug 25, 2006, 5:12:44 PM8/25/06
to
Zachariasz Dorozynski wrote:


> Al eprzeciez to byl cudowny Japoniec, ktory nawet po 500 tys. mil nie
> traci na wartosci...

Demagogia. Sam wiesz, ze rankingi zmieniaja sie na korzysc niemieckich
samochodow dopiero od kilku lat - przedtem przez wiele lat prym wiodly wlasnie
te "cudowne Japonce" jesli chodzi o niezawodnosc. A jak nie wiesz to poczytaj:
http://www.spiegel.de/auto/werkstatt/0,1518,297591,00.html
http://www.oeamtc.at/netautor/pages/resshp/anwendg/1115150.html

Niewykluczone, ze te nowosci jeszcze sie po swiecie nie rozeszly i nie dotarly
jeszcze na rynek samochodowy USA (gdzie Opla jako Opla nie uwidzisz -
sprzedaje sie je jako Saturny jak sie wlasnie dowiedzialam:
http://en.wikipedia.org/wiki/Saturn_automobile).

I zeby nie bylo - w tym roku na urlopie w Szkocji jezdzilam Oplem Astra (tzn.
Vauxhall'em :)) i bylam z niego bardzo zadowolona!

Daria

Zachariasz Dorozynski

unread,
Aug 25, 2006, 5:25:18 PM8/25/06
to
On Fri, 25 Aug 2006 21:17:36 GMT, "M.J.Galinski"
<M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:

>>>W USA zapomoga dla bezrobotnego czy inny socjal nie sa
>>>warunkowane nie posiadaniem dachu nad glowa. W wielu
>>>kwalifikacyjnych kalkulacjach nie bierze sie wcale pod uwage
>>>wartosci rezydencji petenta, suma oszczednosci tak, ale wartosc
>>>rezydencji nie. To duza roznica, zwlaszcza ze socjal w Niemczech
>>>wczesniej byl tak bardzo hojny, a teraz tak drastyczne posuniecia,
>>>rownoznaczne w sumie z wyrzucaniem ludzi na bruk (po 12
>>>miesiacach znaczy sie).
>>
>> Serio. Ktos mieszkajacy w palacu dostanie w USiech socjal?
>
>W Palacu to niewiem, chociaz mozliwe, ale mu to nie pomoze
>bo z socjalu nie wystarczy na oplacenie podatku od nieruchomosci,
>ale normalna rezydencja czesto nie wchodzi w rachube.
>
>W USA socjal jest regulowany w duzej mierze przez prawo
>poszczegolnych stanow wiec roznie to wyglada. Nie znam
>detali.

Urzedu chyba nie interesuje, skad facet na socjalu bierze pieniadze na
podatki. Wazne, ze na jedzenie i takie tam potrzebuje socjal. Mysle.
Jakby pan kiedys cos zauwazyl w tym temacie, to chetnie przeczytam.

>> Z koniecznoscia sprzedania wlasnego dachu nad glowa w Niemczech to
>> gruba przesada. Pan nie czyta wywrotowej prasy.
>
>Slyszalem ze taki wymog bedzie obowiazywal po pierwszych
>12 miesiacach. To z tymi bezrobotnymi kobietami kierowanymi
>przez niemieckie urzedy pracy do burdeli to tez wywrotowa prasa?

Pierwsze to bzdura. Oczywiscie trzeba jako rozwodnik sprzedac palac i
kupic najwyzej M4.
Drugie to prawda. Co roku urzedy posylaja 100 tys. kobiet do pracy w
burdelu, ale nie pan sie nie martwi, rozchodzi sie wylacznie o kobiety
po 50-tce. Klienci rezygnuja i kobiety wracaja na bezrobocie.

Zachcio.

Zachariasz Dorozynski

unread,
Aug 25, 2006, 5:27:55 PM8/25/06
to
On Fri, 25 Aug 2006 21:02:27 GMT, "M.J.Galinski"
<M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:

>Nigdy nie zmieniany olej podczas dwu, trzy, letniego wynajmu (lease'u)!!!
>
>Nie wyrazilem sie precyzyjnie.
>
>Przeciez oczywiste jest ze bez zmiany oleju silnik wczesniej czy pozniej
>sie zatrze, ale _dolewajac_ tylko, a nie zmieniajac, ani oleju, ani filtra,
>mozna dociagnac do konca krotkiego lease'u, i to wlasnie robi w Ameryce
>spora grupka ludzi. To mialem na mysli piszac ze Japonce sie nie psuja
>pomimo nigdy nie serwisowania.
>
>Po za tym moj tekst dotyczyl jakosci, a nie status symbolu/prestizu,
>jakiejs marki. Wydaje sie ze pan ze zrozumieniem roznicy ma problem.
>
>M.J.Galinski

Hey, to wyjasnia sprawe. Chodzi nie o wlasne samochody, ale o
wynajete. Cos jak o wlasnosc panstwowa za PRLa.
Trzeba bylo zaraz tak.

Zachcio.

Yehudi Lindauer

unread,
Aug 25, 2006, 5:50:21 PM8/25/06
to
M.J.Galinski <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:

> "Zachariasz Dorozynski" <moomi...@freenet.de> wrote in message
> news:mfpue2d8b18kl3l1b...@4ax.com...
>
> > On Fri, 25 Aug 2006 20:28:55 GMT, "M.J.Galinski"
> > <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:
> >
> >>W USA zapomoga dla bezrobotnego czy inny socjal nie sa
> >>warunkowane nie posiadaniem dachu nad glowa. W wielu
> >>kwalifikacyjnych kalkulacjach nie bierze sie wcale pod uwage
> >>wartosci rezydencji petenta, suma oszczednosci tak, ale wartosc
> >>rezydencji nie. To duza roznica, zwlaszcza ze socjal w Niemczech
> >>wczesniej byl tak bardzo hojny, a teraz tak drastyczne posuniecia,
> >>rownoznaczne w sumie z wyrzucaniem ludzi na bruk (po 12
> >>miesiacach znaczy sie).
> >
> > Serio. Ktos mieszkajacy w palacu dostanie w USiech socjal?
>
>
> W Palacu to niewiem, chociaz mozliwe, ale mu to nie pomoze
> bo z socjalu nie wystarczy na oplacenie podatku od nieruchomosci,
> ale normalna rezydencja czesto nie wchodzi w rachube.
>
> W USA socjal jest regulowany w duzej mierze przez prawo
> poszczegolnych stanow wiec roznie to wyglada. Nie znam
> detali.

Ale jak czytam, zna Pan detale w Niemczech. Znaczy, nie mieszka w
Ameryce i dlatego nie zna detali i nie mieszka w Niemczech ale detale
zna!
To mi zajezdza posmakiem judo i por. Bobrowskim.
Pan sie do niego zglosi, on tez zna detale.
Cale dwa tygodnie byl w BRD.

> > Z koniecznoscia sprzedania wlasnego dachu nad glowa w Niemczech to
> > gruba przesada. Pan nie czyta wywrotowej prasy.
>
>
> Slyszalem ze taki wymog bedzie obowiazywal po pierwszych
> 12 miesiacach.

Znaczy Pan slyszal? Sluchacz, czyli?
Jak milo ...

> To z tymi bezrobotnymi kobietami kierowanymi
> przez niemieckie urzedy pracy do burdeli to tez wywrotowa prasa?

To Pan pyta? A ja myslalem, ze Pan wie i to juz pewnik!

> M.J.Galinski
> AMD FX-60, 2.6 Ghz, 2.5 GB RAM, 2 Cheetah SCSI 15.3k
> hard drives 36GB each in RAID 0 configuration

Yehudi Aaron Lindauer


Apple PowerMac G5 Dual 2.5 GHz, 8 GB DDR SDRAM

Hitachi 2 x 240 GB HD, NVIDIA GeForce 6800 Ultra DDL, 256MB VRAMPioneer,

Ronert

unread,
Aug 25, 2006, 5:49:27 PM8/25/06
to
 
"Zachariasz-hitlersyn-Dorozynski-village idiot"
<mkarwan...@ryjeczek.de>-
wrote in message
>
> Hey, to wyjasnia sprawe. Chodzi nie o wlasne odchody, ktorymi
> obrzucam sciepowiczow. Cos jak o wlasnosc panstwowa za
> za Hitlera. Trzeba bylo zaraz tak.
>

> Zachcio-hitlerowski zapluty ryjeczek
 

A twoje geny zdradzajace pochodzenie hitlerowskie to:

> Mleczko matczyne czy sperma esesmana zadzialaly?

 A  to musial byc jakis knur hitlerowski, bo ostatnio twoj wyglad sie
 zmienil i geny hitlerowskie twoja morde jakos wydluzaja  dziwnie...
 http://members.cox.net/azvegan/images/pig7.jpg
 
Zaszczytu to  ty dorozynski - kontygentowi "D"
ani twojej egzekutuwie zydowskiej nie przynosisz.

Przestan blaznowac nieudolnie i naucz sie hitelrowska popluczyno,
pisac  poprawnie - i wszystko bedzie w OK.

W przeciwnym razie bedziesz dostawac kopa wirtualnego
w twoj  zapluty swinski ryj...-;)))

Jaki sens maja te moje  hittlerowskie bzdety?

> Nie wiem, RoSS, nie wiem.
>
> Marysia-dorozynska-swinia hitlerowska
http://members.cox.net/azvegan/images/pig7.jpg


Jaki sens maja te twoje  hittlerowskie bzdety?
A ta twoja ortografia zdradzjace twoje pochodzenie,
to:
> Mleczko matczyne czy sperma esesmana zadzialaly?


 Jak to jest z toba, dorozynski-popluczyno hitlerowska?
A moze to byl jakis knur hitlerowski, bo ostatnio  twoja
"buzia"  co raz to bardziej w swinski ryj sie zmienia.
http://members.cox.net/azvegan/images/pig7.jpg

 ........
Odpowiedzialnosc za slowo winna nakazywac
 ostroznosc w pisaniu czegokolwiek co moze
 obrazac   oponenta.
 Nie ma potrzeby  siegac do  sarkazmow, ironii
 czy wulgaryzmow.
 Zwykla argumentacja winna zastapic inwektywy.
 W przeciwnym przypadku bedziemy miec do
 czynienia z czyms w rodzaju:
 
http://snipurl.com/bbit
 http://tinyurl.com/2talh
 http://snipurl.com/bb1l
 http://tinyurl.com/6lj92

M.J.Galinski

unread,
Aug 25, 2006, 6:12:07 PM8/25/06
to

"Yehudi Lindauer" <yehudi....@tiscali.de> wrote in message
news:1hkngdu.1v549wfmas722N%yehudi....@tiscali.de...
> M.J.Galinski <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:

> Ale jak czytam, zna Pan detale w Niemczech. Znaczy, nie mieszka w
> Ameryce i dlatego nie zna detali i nie mieszka w Niemczech ale detale
> zna!


Jeszcze musisz troche sie podszkolic ale juz prawie zalapales.

Gdyby w Niemczech poszczegolne landy regulowaly socjal,
a nie rzad federalny, to nie mialbym pojecia o zadnych detalach
Harzt IV reform, ale ze sa to reformy federalne to mozna
w mediach o nich uslyszec, nawet i troche detali.

W USA kazdy stan reguluje socjal po swojemu, (tzn. w znacznej
mierze) stad mozna tu mieszkac, a nie orientowac sie w sytuacji-
jest ona co rusz calkiem odmienna.

Rybnicki

unread,
Aug 25, 2006, 6:50:04 PM8/25/06
to

"M.J.Galinski" <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote

>
> "Rybnicki" <stachr...@op.pl> wrote in message
>>> Japonczycy do tego stopnia opanowali jakosc zwlaszcza
>>> w ostatnich kilku latach ze ich samochody nie psuja sie nawet
>>> gdy sa nie dogladane, np.nie zmieniany NIGDY olej, czy filtry!
>>
>> Nastepne pipeprzenie w bambus.
>> NIGDY nie zmieniane olej i filtry?
>> Chorys pan, czy co? Jestem inzynierem mechanikiem, moge panu prywatnie w
>> sekrecie opowiedziec, co sie dzieje z silnikem kiedy NIGDY sie nie
>> zmienia oleju i flitry.
>
>
> Nigdy nie zmieniany olej podczas dwu, trzy, letniego wynajmu (lease'u)!!!
>
> Nie wyrazilem sie precyzyjnie.
>
> Przeciez oczywiste jest ze bez zmiany oleju silnik wczesniej czy pozniej
> sie zatrze, ale _dolewajac_ tylko, a nie zmieniajac, ani oleju, ani
> filtra,
> mozna dociagnac do konca krotkiego lease'u, i to wlasnie robi w Ameryce
> spora grupka ludzi. To mialem na mysli piszac ze Japonce sie nie psuja
> pomimo nigdy nie serwisowania.
>
> Po za tym moj tekst dotyczyl jakosci, a nie status symbolu/prestizu,
> jakiejs marki. Wydaje sie ze pan ze zrozumieniem roznicy ma problem.

W jaki sposob 'dolewamy' olej do silnika, jezeli nowy samochod (na lease czy
nie na lease ) nie traci zupelnie oleju.

Do czego wiec dolewamy jezeli zbiornik oleju jest pelny a z biegiem czasu
traci lepkosc (viscosity) i zamiast oleju 'jezdzimy' na czarnej wodzie?

Dolewa sie olej do starego i zuzytego pudla, ktory spala olej bez przerwy,
odznaka tego jest kolor i smrod spalin wychodzacych przez rure wydechowa.

Ile razy jezdziles pan zupelnie lub parwie nowym wozem, ze tak fachowo
rozprawia o "dolewaniu". Bez wymiany filtrow powietrza, zwlaszcza w klimacie
suchym, fltry beda zatkane na amen i woz nie pociagnie.

A o czym tu wogole mowa? Wymiana oleju, filtrow olejowego i powtrznego
kosztuje okolo 25 dolarow. Mozna to zrobic u dealera, mozna rowniez nie
wychodzac z samochodu zalatwic to w ciagu 10 minut w prywatnych firmach typu
"Quick Oil change" za 35 dolarow (kanadyjskich).

A dealer nie naprawi samochodu w ramach gwarancji lease, jezeli udowodni, ze
silnik sie zatarl, gdzy kierowca nie zmienial oleju i filtrow tak jak
nakazuje ksiazka obslugi samochodu.
A udowodnic bedzie bardzo prosto- sprawdzajac jakosc oleju i zaneczyszcenie
filtrow.
Do tego nie potrzeba doktoratu.

Yehudi Lindauer

unread,
Aug 25, 2006, 7:08:02 PM8/25/06
to
M.J.Galinski <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:

> "Yehudi Lindauer" <yehudi....@tiscali.de> wrote in message
> news:1hkngdu.1v549wfmas722N%yehudi....@tiscali.de...
> > M.J.Galinski <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:
>
> > Ale jak czytam, zna Pan detale w Niemczech. Znaczy, nie mieszka w
> > Ameryce i dlatego nie zna detali i nie mieszka w Niemczech ale detale
> > zna!
>
>
> Jeszcze musisz troche sie podszkolic ale juz prawie zalapales.

Staram sie.
(Czyzbysmy w miedzyczasie przeszli na "ty"?)

> Gdyby w Niemczech poszczegolne landy regulowaly socjal,
> a nie rzad federalny, to nie mialbym pojecia o zadnych detalach

Och, ja sadze, ze nawet jezeliby regulowal, to i tak nie wyszedl by Pan
poza wlasna wanne lub kuferek. Sadze, zes Pan bardzo ograniczony.
Ale to moje subiektywne zdanie i moge sie mylic.

> Harzt IV reform, ale ze sa to reformy federalne to mozna
> w mediach o nich uslyszec, nawet i troche detali.

Naturalnie. Z czego? Deutsche Welle? Radio Wolne Niemcy?

> W USA kazdy stan reguluje socjal po swojemu, (tzn. w znacznej
> mierze) stad mozna tu mieszkac, a nie orientowac sie w sytuacji-
> jest ona co rusz calkiem odmienna.

Ja sobie mysle, ze pogadamy jak Pan zazyje amerykanska aspiryne, albo
wytrzezwieje. No bo po cholere sie klócic, jezeli pan mnie, Panie
Amerykaninie wyjezdza z porównaniem calych USA do BRD a potem nadmienia,
ze kazdy amerykanski stan inaczej mysli?

Czy ja Panu mówie, ze bedziemy wódke z winem mieszali?

> M.J.Galinski
>
> AMD FX-60, 2.6 Ghz, 2.5 GB RAM, 2 Cheetah SCSI 15.3k
> hard drives 36GB each in RAID 0 configuration

Yehudi Aaron Lindauer

Rybnicki

unread,
Aug 25, 2006, 7:27:36 PM8/25/06
to

"WK" <ws...@vp.pl> wrote in message news:ecmjrc$vqs$1...@news.onet.pl...

> Bogusław Siędziwiłł wrote:
>>
>> Ale tez BYM dyskutowal. Bo Pan sugeruje ten zwiazek jakiejs *bardzo*
>> enigmatycznej nowej generacji wychowanej w *badzo* enigmatycznym
>> turbokapitalizmie z jakoscia. Znaczy techniczna prognoza na
>> ideologicznych przeslankach. Tja, zaryzykuje teze: does not apply. No
>> i te emiryczne dane: u nas zupelnie inne przede wszystkim w delta te.
>>
>>
> Boze, zmiluj sie nad idiota.
> wk

Jakim wozem pan jezdzi, panie WK?

M.J.Galinski

unread,
Aug 25, 2006, 7:31:23 PM8/25/06
to

"Rybnicki" <stachr...@op.pl> wrote in message
news:w8LHg.469537$IK3.212174@pd7tw1no...

> W jaki sposob 'dolewamy' olej do silnika, jezeli nowy samochod (na lease
> czy nie na lease ) nie traci zupelnie oleju.

Odpowiedz: Nie dolewamy! Potrzebne sa zmainy oleju ktorych
wielu Amerykanow, leasujacych auta nie czyni.

Przesadza pan mowiac ze nowy samochod nie pali zupelnie oleju.
Kazdy silnik nawet nowy zuzywa pewna niewielka ilosc oleju.
Calkiem nowy samochod potrafi czasami palic troche wiecej zanim
sie na dobrze nie dotrze.

W wilgotnym klimacie w misce olejowej skrapla sie wilgoc, zas
powoli spalany olej jest zastepowany woda, stad niejeden techniczny
ignorant, potrafi byc pod wrazeniem ze nowy samochod mu nie pali
wcale oleju.


> Do czego wiec dolewamy jezeli zbiornik oleju jest pelny a z biegiem czasu
> traci lepkosc (viscosity) i zamiast oleju 'jezdzimy' na czarnej wodzie?

Ooooo, wlasnie to o czym mowilem. Wielu nie dolewa wcale i jezdzi
na mieszaninie wody z olejem. Jezeli silnik dobrze sie rozgrzewa jak
np. w dalekiej trasie, to woda odparuje, i znajdzie sie wtedy miejsce
na dolewke oleju. Istotne jest by olej wymieniac, czego jak juz
wspomnialem wielu Amerykanow zaniedbuje.


> Dolewa sie olej do starego i zuzytego pudla, ktory spala olej bez przerwy,
> odznaka tego jest kolor i smrod spalin wychodzacych przez rure wydechowa.
>
> Ile razy jezdziles pan zupelnie lub parwie nowym wozem, ze tak fachowo
> rozprawia o "dolewaniu". Bez wymiany filtrow powietrza, zwlaszcza w
> klimacie suchym, fltry beda zatkane na amen i woz nie pociagnie.


Nigdy jeszcze nie kupowalem uzywanego samochodu, ani w Polsce,
ani w USA. Przypuszczam ze mam o wiele wieksze doswiadczenie
z nowymi samochodami nizeli pan. W Polsce nie mialem potrzeby
oszczedzac wiec kupowalem zawsze nowe auta, zas w USA nigdy
nie mialem zaufania do stanu technicznego uzywanych przez Amerykanow
aut, wiec decydowalem sie zawsze na kupno nowego. Nawet pierwsze
auto kupilem nowiusienkie! Byl to GM, Chevrolet Celebrity, 6 cylindrowe.
Zrobilem na nim prawie 180 tysiecy mil. Nie mialem zadnych wiekszych
problemow, ale byl to samochod wymagajacy czestego serwisowania,
zwlaszcza czestej wymiany elektrycznych czujnikow, solenoidow, etc.
Na gwarancji tez mi wysiadla automatyczna skrzynia biegow.

Pozniejsze auta (3) byly wylacznie Japonskie.
Niebo a Ziemia roznica.

Odnosnie klimatu, to w suchym, filrty powietrza zapychaja sie
znacznie mniej. Wilgotny filter filtruje lepiej, i bardziej sie zapycha,
prosze pana inzyniera.

M.J.Galinski

unread,
Aug 25, 2006, 7:43:00 PM8/25/06
to

"Yehudi Lindauer" <yehudi....@tiscali.de> wrote in message
news:1hknipj.3nn25i1cgzjywN%yehudi....@tiscali.de...

> Ja sobie mysle, ze pogadamy jak Pan zazyje amerykanska aspiryne, albo
> wytrzezwieje. No bo po cholere sie klócic, jezeli pan mnie, Panie
> Amerykaninie wyjezdza z porównaniem calych USA do BRD a potem nadmienia,
> ze kazdy amerykanski stan inaczej mysli?
>
> Czy ja Panu mówie, ze bedziemy wódke z winem mieszali?


Prosze sobie mieszac trunki z czymkolwiek sie panu podoba, i pic
sobie w swoim towarzystwie. Ja z panem nie bedze dyskutowal
wiecej bo jest pan ordynarnym chamem.

Yehudi Lindauer

unread,
Aug 25, 2006, 7:46:20 PM8/25/06
to
Bogus?aw Si?dziwi?? <baba...@tahiti.net> wrote:
> >
> > ITunes jest moze i najlepszy. Nie slucham ich, ale kupuje, nieraz na
> > pniu. Maja niesamowite oferty szczególenie w okolicy jazzu.
> > Ale co my o naszej muzyce.
> > Moze cus dla córki.
> > Daj jej swobode i niech sama spiewa, a moze bedziesz w takiej publice:
> > http://www.clipfish.de/player.php?videoid=MjYxMnw2Mg==
>
> It's a big song, mama. U n b e l i e v a b l e... A pewnie, ze
> puszcze, glos ma jak maly Cygan noge. Wlasnie jutro wracaja z
> kanikuly, moje dziewczyny.
> Usciski bo ide lulu
> K.

Ja nie poszedlem lulu, bo u mnie goscie na noc zostali. Znaczy po
imprezie, bom dzisiaj, tfu, wczoraj o jeden rok starszy sie stalem.
Ale nie szkodzi. Teraz wszyscy spia a ja siedze w moim Arbeitszimmer i
ogladam dziwny swietny film. Dla por. Bobrowskiego i akumulatora
szkockiego jak znalazl.
Znaczy zeby ciagnac za sznur, jak lubiom.
Kuknij, Krzys Mis kiedys na "Prescilla - Königin der Wüste" z Hugo
Weaving, Guy Pearce oraz Terence Stamp.
Jest swietny!

Yehudi

Yehudi Lindauer

unread,
Aug 25, 2006, 7:59:37 PM8/25/06
to
M.J.Galinski <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:

Widze, ze Pan bardzo uczuciowy.
Tutaj tak nie wolno. Prosze zglosic sie do Ordynatora to poinstruuje.
I prosze nie mówic w tej grupie "cham". To slowo sie zdewaluowalo, a
moze równiez i Pana oznaczac.
Za przeproszeniem.

M.J.Galinski

unread,
Aug 25, 2006, 8:18:07 PM8/25/06
to

"M.J.Galinski" <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote in message
news:fLLHg.3134$yO7....@newssvr14.news.prodigy.com...

>> "Rybnicki" <stachr...@op.pl> wrote in message

>>Bez wymiany filtrow powietrza, zwlaszcza w klimacie suchym, fltry beda
>>zatkane na amen i woz nie pociagnie.
>

> Odnosnie klimatu, to w suchym, filrty powietrza zapychaja sie
> znacznie mniej. Wilgotny filter filtruje lepiej, i bardziej sie zapycha,
> prosze pana inzyniera.


Zaklada pan ze w suchym klimacie bedzie wiecej kurzu?

OK, moze byc wiecej, ale nie musi, ale rozumiem.
Cofam mojego uszczypliwego "pana inzyniera."

Rybnicki

unread,
Aug 25, 2006, 8:25:24 PM8/25/06
to

"M.J.Galinski" <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote in message
news:fLLHg.3134$yO7....@newssvr14.news.prodigy.com...
>
> "Rybnicki" <stachr...@op.pl> wrote in message
> news:w8LHg.469537$IK3.212174@pd7tw1no...
>
>> W jaki sposob 'dolewamy' olej do silnika, jezeli nowy samochod (na lease
>> czy nie na lease ) nie traci zupelnie oleju.
>
> Odpowiedz: Nie dolewamy! Potrzebne sa zmainy oleju ktorych
> wielu Amerykanow, leasujacych auta nie czyni.

Przeciez pisal pan poprzednio, ze wlasnie "dolewamy"!

Przytocze pana slowa:

"Przeciez oczywiste jest ze bez zmiany oleju silnik wczesniej czy pozniej
sie zatrze, ale _dolewajac_ tylko, a nie zmieniajac, ani oleju, ani filtra,
mozna dociagnac do konca krotkiego lease'u, i to wlasnie robi w Ameryce
spora grupka ludzi".

A wic, dolewamy czy jednak nie dolewamy?
Make you mind, buddy.

> Przesadza pan mowiac ze nowy samochod nie pali zupelnie oleju.
> Kazdy silnik nawet nowy zuzywa pewna niewielka ilosc oleju.

Ile? ma pan jakies konkretne dane, czy znowu lejemy wode?

> Calkiem nowy samochod potrafi czasami palic troche wiecej zanim
> sie na dobrze nie dotrze.

W Polsce sie docieralo wozy. W Ameryce nie.


>
> W wilgotnym klimacie w misce olejowej skrapla sie wilgoc, zas
> powoli spalany olej jest zastepowany woda, stad niejeden techniczny
> ignorant, potrafi byc pod wrazeniem ze nowy samochod mu nie pali
> wcale oleju.

Uwaza pan, ze jestem ten techniczny ignorant?
Ja uwazam ze pan leje wode, wlazl pan nie na swoj teren i robi ludziom z
mozgow kasze gryczana podajac sie za speca.

>
>> Do czego wiec dolewamy jezeli zbiornik oleju jest pelny a z biegiem czasu
>> traci lepkosc (viscosity) i zamiast oleju 'jezdzimy' na czarnej wodzie?
>
> Ooooo, wlasnie to o czym mowilem. Wielu nie dolewa wcale i jezdzi
> na mieszaninie wody z olejem.

Jezdzi na mieszaninie wody z olejem? Czyli woda dostala sie do oleju. I jake
sa tego skutki prosze pana? Jedziemy dalej?

>Jezeli silnik dobrze sie rozgrzewa jak
> np. w dalekiej trasie, to woda odparuje, i znajdzie sie wtedy miejsce
> na dolewke oleju.

O shit! No kidding!

> Istotne jest by olej wymieniac, czego jak juz
> wspomnialem wielu Amerykanow zaniedbuje.

Przeciez "dolewamy":-))))


>> Dolewa sie olej do starego i zuzytego pudla, ktory spala olej bez
>> przerwy, odznaka tego jest kolor i smrod spalin wychodzacych przez rure
>> wydechowa.
>>
>> Ile razy jezdziles pan zupelnie lub parwie nowym wozem, ze tak fachowo
>> rozprawia o "dolewaniu". Bez wymiany filtrow powietrza, zwlaszcza w
>> klimacie suchym, fltry beda zatkane na amen i woz nie pociagnie.

> Nigdy jeszcze nie kupowalem uzywanego samochodu, ani w Polsce,
> ani w USA.


Jezdzi pan tylko tramwajem?

> Przypuszczam ze mam o wiele wieksze doswiadczenie
> z nowymi samochodami nizeli pan.

Dlaczego pan tak przypuszcza?

>W Polsce nie mialem potrzeby
> oszczedzac wiec kupowalem zawsze nowe auta, zas w USA nigdy
> nie mialem zaufania do stanu technicznego uzywanych przez Amerykanow
> aut, wiec decydowalem sie zawsze na kupno nowego. Nawet pierwsze
> auto kupilem nowiusienkie! Byl to GM, Chevrolet Celebrity, 6 cylindrowe.
> Zrobilem na nim prawie 180 tysiecy mil.

A to ciekawe.

Chev Celebrity bylo produkowane pomiedzy rokiem 1982-1989, i zastapione
zostalo Lumina.
Skoro pomiedzy rokiem 1981-83 w Polsce byl stan wojenny, nie mogl pan z
Polski wyjechac. Okragly stol w 1989. Kiedy wiec pan potrafil wyjechac, ze
zlapal nowiutki Celebrity?

Kreci pan?

>
.
>
> Odnosnie klimatu, to w suchym, filrty powietrza zapychaja sie
> znacznie mniej. Wilgotny filter filtruje lepiej, i bardziej sie zapycha,
> prosze pana inzyniera.

Jestes pan zwykly duren, zlapalem pana buca na kretctwie i klamstwie.

Adam R. Tomaszewski

unread,
Aug 25, 2006, 8:41:54 PM8/25/06
to

"M.J.Galinski" <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote in message
news:8WLHg.3136$yO7....@newssvr14.news.prodigy.com...

a to nie wiedziales ze to jacus lipkowski, jest tutaj Naczelnym Idiota
Sciepy, az tak dlugo zabralo tobie czasu aby sie o tym przekonac?????


M.J.Galinski

unread,
Aug 25, 2006, 9:01:38 PM8/25/06
to

Cos zes sie pan tak obruszyl?

Przeciez nie mialem pana na mysli z tym technicznym ignorantem
tylko wielu Amerykanow ktorzy nie zmieniaja oleju bo nie wiedza
ze jezdza na czarnym belcie wody z olejem, jak pan sam to zauwazyl,
badz to tylko dolewaja, jak im woda wyparuje z beltu.

Ja osobiscie zmieniam olej bardzo reguralnie, i dolewam
jezeli istnieje taka potrzeba.

M.J.Galinski


AMD FX-60, 2.6 Ghz, 2.5 GB RAM, 2 Cheetah SCSI 15.3k
hard drives 36GB each in RAID 0 configuration

"Rybnicki" <stachr...@op.pl> wrote in message
news:UxMHg.458791$iF6.134247@pd7tw2no...

M.J.Galinski

unread,
Aug 25, 2006, 9:08:00 PM8/25/06
to

"Adam R. Tomaszewski" <artoma...@sbcglobal.net> wrote in message
news:mNMHg.94$VK...@newssvr33.news.prodigy.com...


Chyba ma pan racje, chociaz facet twierdzi ze mial dzisiaj, (czy wczoraj w
Niemczech)
urodziny, jakichs gosci, i pewnie pisze po pijaku.

Ale kto wie moze on z tych co to co kilka dni urodziny swietuja
a obruszyl sie tak mocno bo zobaczyl tekst o likwidacji zapomog
socjalnych? Rozny element sie po internecie kreci!

Yehudi Lindauer

unread,
Aug 25, 2006, 9:37:07 PM8/25/06
to
M.J.Galinski <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:

> "Adam R. Tomaszewski" <artoma...@sbcglobal.net> wrote in message
> news:mNMHg.94$VK...@newssvr33.news.prodigy.com...
>
> > "M.J.Galinski" <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote in message
> > news:8WLHg.3136$yO7....@newssvr14.news.prodigy.com...
> >>
> >> "Yehudi Lindauer" <yehudi....@tiscali.de> wrote in message
> >> news:1hknipj.3nn25i1cgzjywN%yehudi....@tiscali.de...
> >>
> >>> Ja sobie mysle, ze pogadamy jak Pan zazyje amerykanska aspiryne, albo
> >>> wytrzezwieje. No bo po cholere sie klócic, jezeli pan mnie, Panie
> >>> Amerykaninie wyjezdza z porównaniem calych USA do BRD a potem nadmienia,
> >>> ze kazdy amerykanski stan inaczej mysli?
> >>>
> >>> Czy ja Panu mówie, ze bedziemy wódke z winem mieszali?
> >>
> >>
> >> Prosze sobie mieszac trunki z czymkolwiek sie panu podoba, i pic
> >> sobie w swoim towarzystwie. Ja z panem nie bedze dyskutowal
> >> wiecej bo jest pan ordynarnym chamem.
> >>
> >> M.J.Galinski
> >>
> >> AMD FX-60, 2.6 Ghz, 2.5 GB RAM, 2 Cheetah SCSI 15.3k
> >> hard drives 36GB each in RAID 0 configuration
> >>
> >
> > a to nie wiedziales ze to jacus lipkowski, jest tutaj Naczelnym Idiota
> > Sciepy, az tak dlugo zabralo tobie czasu aby sie o tym przekonac?????
>
>
> Chyba ma pan racje,

Panowie pozwola, ze Was przedstawie:
Pan bajkotwórca M. J. Galiski -- Pan Piekarz-Fotograf Tomaszewski.
Poznali sie panowie?
To prosze gawedzic.

> M.J.Galinski
> AMD FX-60, 2.6 Ghz, 2.5 GB RAM, 2 Cheetah SCSI 15.3k
> hard drives 36GB each in RAID 0 configuration

Yehudi Aaron Lindauer

WK

unread,
Aug 25, 2006, 10:44:51 PM8/25/06
to
Rybnicki wrote:
> Chorys pan, czy co? Jestem inzynierem mechanikiem, moge panu prywatnie w
> sekrecie opowiedziec, co sie dzieje z silnikem kiedy NIGDY sie nie zmienia
> oleju i flitry.


Te, ty jestes zydem a nie inzynierem.
Ostanio zyd to bardzo dobry zawod.
Dobrze placa.
wk

WK

unread,
Aug 25, 2006, 10:48:44 PM8/25/06
to
Bogusław Siędziwiłł wrote:
> Usciski bo ide lulu
> K.
>

Tfu!
Nawet na sciepie sie afiszuja.
wk

WK

unread,
Aug 25, 2006, 10:53:38 PM8/25/06
to
Rybnicki wrote:

A chuj cie to obchodzi zydzie.

Yehudi Lindauer

unread,
Aug 25, 2006, 11:13:25 PM8/25/06
to
WK <ws...@vp.pl> wrote:

> Bogus?aw Si?dziwi?? wrote:
> > Usciski bo ide lulu
> > K.
> >
>
> Tfu!
> Nawet na sciepie sie afiszuja.
> wk

A co, kurna, Cebrzyk, ze mna sie bys nie usciskal!?
Przeciez oprócz twojego kumpla na baterie kogo ty tu masz?
A ja ci zawsze przyjazny bylem i bede. Nawet jeslis nawalony.

Yehudi

Yehudi Lindauer

unread,
Aug 25, 2006, 11:30:11 PM8/25/06
to
WK <ws...@vp.pl> wrote:

A jednak, Comber. Po cholere sie odzywasz.
I jeszcze powiedz ile ci placa.

herrm...@aol.com

unread,
Aug 26, 2006, 12:56:18 AM8/26/06
to
Jest tam 3 takich 'niemcow' po drugiej stronie Odry, co to postanowili
wymrzec z reszta
prawdziwych Niemcow (ur-Deutsche). Marzyla im sie 3-cia Rzesza, a
wyszlo z tego zrzeszenie bezczelnych emerytow z Waffen-SS.

Inna sprawa, ze ci 3 maja oglade towarzyska 3 nadzorcow budowlanych na
budowie szpitala dla wariatow metoda chalupnicza. A mieli takie ambicje
na prawdziwe tytuly uniwersyteckie przed przeprowadzka do Vattislandu.
Nalezy tez ich traktowac wlasciwie do ich pozycji naukowej i spolecznej
-- z wyrozumialoscia. Inaczej, taki nieostroznie potraktowany
umsiedler, po udanym zaneceniu, pogryzie czlowiecza reke.

Dzisiaj mialem moj dzien niemiecki w pracy. Sluchalem Die Deutsche
Welle i co ja slysze?! Cos dla p.Wojtka. Niemcy placza, ze szybko sie
odmnazaja i starzeja:
W Dolnej Saksonii, tak zreszta jak i w calej dawnej DDR, Niemcow ubywa.
W 2020 r. bedzie ich tam ok. 25% mniej anizeli jeszcze niedawno. W 2050
r. beda musiel zmienic nazwe z Budesrepublik na Altersheim.
Dla 'naszych niemcow' to juz powinni te nazwe juz zmienic na ...
Entzugsklinik (Odwykowke) ;-))


Unser die Freiheit der Meere. Unser Rommel. Vincere! Volk ans Gewehr
...
s.b.

WK

unread,
Aug 26, 2006, 1:02:50 AM8/26/06
to
Yehudi Lindauer wrote:
> WK <ws...@vp.pl> wrote:
>
>
>>Bogus?aw Si?dziwi?? wrote:
>>
>>>Usciski bo ide lulu
>>>K.
>>>
>>
>>Tfu!
>>Nawet na sciepie sie afiszuja.
>> wk
>
>
> A co, kurna, Cebrzyk, ze mna sie bys nie usciskal!?
> Przeciez oprócz twojego kumpla na baterie kogo ty tu masz?
> A ja ci zawsze przyjazny bylem i bede. Nawet jeslis nawalony.
>
> Yehudi
>

Jacus, kup sobie psa
i pies ci morde lizal.
tfuj wk

Yehudi Lindauer

unread,
Aug 26, 2006, 1:36:11 AM8/26/06
to
M.J.Galinski <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:

> "Yehudi Lindauer" <yehudi....@tiscali.de> wrote in message

> news:1hkn2ox.1dlom7fxpjuwfN%yehudi....@tiscali.de...
>
> > M.J.Galinski <M.J.Ga...@yahoo.com> wrote:
>
> >> Moze pan nie slyszal ale w Niemczech bardzo drastycznie zreformowano
> >> socjal. Pierwsze powierzchowne efekty beda widoczne juz niedlugo ale
> >> dopiero po latach nastapia zmiany w mentalnosci calego spoleczenstwa.
> >>
> >> Jak sie odmawia bezrobotnemu zapomogi po stosunkowo krotkim okresie
> >> czasu bo jest on np. wlascicielem nieruchomosci (tzn. ma swoj dach nad
> >> glowa), i powinien nieruchomosc najpierw spieniezyc i fundusze wydac do
> >> ostatka by moc zakwalifikowac sie i otrzymac dalsza szczatkowa juz pomoc
> >> (czegos takiego niema nawet w USA)
> >
> > Aha, teraz zrozumialem. Srednio zamozny Amerykanin tracac prace udaje
> > sie swoim nowym Buickiem do pobliskiego urzedu socjalnego, gdzie
> > natychmiest otrzymuje nalezna mu zapomoge socjalna, a takze pomoc w
> > uiszczeniu wszelkich swiadczen z ubezpieczeniem spolecznym i chorobowym
> > wlacznie.
>
>
> Wydaje sie ze niewiele pan zrozumial z tego co napisalem.
> Niewiem dlaczego, czyzby display ciagle za maly (moze czas na 24
> calowego Della), a moze tylko okulary slabe?

Na Della to niestety checi za slabe.


>
> W USA zapomoga dla bezrobotnego czy inny socjal nie sa
> warunkowane nie posiadaniem dachu nad glowa. W wielu
> kwalifikacyjnych kalkulacjach nie bierze sie wcale pod uwage
> wartosci rezydencji petenta, suma oszczednosci tak, ale wartosc
> rezydencji nie. To duza roznica, zwlaszcza ze socjal w Niemczech
> wczesniej byl tak bardzo hojny, a teraz tak drastyczne posuniecia,
> rownoznaczne w sumie z wyrzucaniem ludzi na bruk (po 12
> miesiacach znaczy sie).

Pieknie, Mr. Galinski. Oko jest waznym organem, ale wazniejsze jest
ucho. Ucho sklada sie z ...:
To juz w szkole przerabialem. Czas wysilic sie, na cos
oryginalniejszego.
Innymi slowy: rzygac sie chce czytajac panskie brednie.

> Efekty sadze ze beda sie pojawiac juz za kilka miesiecy.

My juz mamy jednego cymbala co kaze nam tygodniami czekac na efekty
przepowiedni z poslizgiem do trzech miesiecy.
Kolega po fachu?

>niewiele mil sie w Niemczech robi! Tam przeciez samochod o
>przebiegu 100,000 km jest uwazany juz za staroc.
> Te zmiany wprowadzono w 2005, i po pierwszych 12 miesiacach
> brania zapomogi, zaczyna dzialac paragraf kwalifikacyjny dotyczacy
> nieruchomosci. Nieznam detali, bo nie wladam niemieckim, ale tak
> slyszalem.

Panie Galinski, Pan jest idiota i pisze to nie bez przyjemnosci.
Jezeli ktos juz od dlugich godzin pierdzieli o upadku niemieckiej
motoryzacji itd., dodajac potem <Cytuje>:
"Nieznam detali, bo nie wladam niemieckim, ale tak slyszalem"

To ja Panu mówie, panie Galinski, udaj sie pan do lekarza, tego od usz.



> M.J.Galinski
> AMD FX-60, 2.6 Ghz, 2.5 GB RAM, 2 Cheetah SCSI 15.3k
> hard drives 36GB each in RAID 0 configuration

Yehudi Aaron Lindauer


Apple PowerMac G5 Dual 2.5 GHz, 8 GB DDR SDRAM
Hitachi 2 x 240 GB HD, NVIDIA GeForce 6800 Ultra DDL, 256MB VRAMPioneer,
DVD-RW, Apple Cinema Display HD 23''.

Yehudi Lindauer

unread,
Aug 26, 2006, 2:00:17 AM8/26/06
to
WK <ws...@vp.pl> wrote:

Znaczy suczke, partnerke udajaca alzatczyka?
Ty tez na baterie jestes, Cebrzyk?

WK

unread,
Aug 26, 2006, 2:03:04 AM8/26/06
to
Yehudi Lindauer wrote:

> WK <ws...@vp.pl> wrote:
>
>
>>Yehudi Lindauer wrote:
>>
>>>WK <ws...@vp.pl> wrote:
>>>
>>>
>>>
>>>>Bogus?aw Si?dziwi?? wrote:
>>>>
>>>>
>>>>>Usciski bo ide lulu
>>>>>K.
>>>>>
>>>>
>>>>Tfu!
>>>>Nawet na sciepie sie afiszuja.
>>>> wk
>>>
>>>
>>>A co, kurna, Cebrzyk, ze mna sie bys nie usciskal!?
>>>Przeciez oprócz twojego kumpla na baterie kogo ty tu masz?
>>>A ja ci zawsze przyjazny bylem i bede. Nawet jeslis nawalony.
>>>
>>>Yehudi
>>>
>>
>>Jacus, kup sobie psa
>>i pies ci morde lizal.
>> tfuj wk
>
>
> Znaczy suczke, partnerke udajaca alzatczyka?
> Ty tez na baterie jestes, Cebrzyk?
>
> Yehudi
>
>

Ide spac, a tobie pies morde lizal.
wk

It is loading more messages.
0 new messages