moim zdaniem do mowy końcowej strony (zwłaszcza oskarżony) powinny
mieć jakiś czas na przygotowanie po zakończeniu innych czynności, a
nawet jeśli mowa końcowa miałaby być bezpośrednio po innej czynności
to także oskarżony powinien o tym zostac poinformowany na
wczesniejszej rozprawie.
Co innego przypuszczenie że tak powinno być a co innego przepisy(?)
nie
> moim zdaniem do mowy końcowej strony (zwłaszcza oskarżony) powinny
> mieć jakiś czas na przygotowanie po zakończeniu innych czynności,
zawsze może wnieść o zarządzenie przerwy celem przygotowania się
są też inne sposoby żeby uzyskać taki czas...
> a
> nawet jeśli mowa końcowa miałaby być bezpośrednio po innej czynności
> to także oskarżony powinien o tym zostac poinformowany na
> wczesniejszej rozprawie.
a sam nie wie jakie jeszcze czynności są planowane?
KG
właśnie o taką rzecz chodzi, tylko pytanie ile sąd może wyznaczyć
czasu na przerwę? godzinę czy wyznaczy nowy termin najwcześniej za
kilka dni?
złóż wniosek to zobaczysz
KG
>> ile sąd może wyznaczyć czasu na przerwę? godzinę czy wyznaczy nowy termin najwcześniej za
>> kilka dni?
>
> złóż wniosek to zobaczysz
>
Że żadnej przerwy nie będzie ... :)
--
@2008 Johnson
"Jest coraz gorzej..."
>
> moim zdaniem do mowy końcowej strony (zwłaszcza oskarżony) powinny
> mieć jakiś czas na przygotowanie po zakończeniu innych czynności
Dlaczego?
A i po co? Przecież mowy końcowe nie mają większego znaczenia. Liczą się
dowody, a nie to co strona powie.
Liczą się dowody? Przy całkowitej swobodzie ich dopuszczenia i oceny?
Może zaznaczaj takie posty jako dowcipy, bo jeszcze niektórzy uwierzą.
--
pzdr, Rzecznik Prokurwatury Krajowej
Nie ma ludzi niewinnych, są tylko źle przetrzepani.
Sala chwały: www.prokurwatura.pl/sala-chwaly
Indeks stron zakazanych: www.prokurwatura.pl/indeks-stron-zakazanych
>
> Liczą się dowody? Przy całkowitej swobodzie ich dopuszczenia i oceny?
Swoboda oceny dowodów nie znaczy to co myślisz ... A i ze swobodą
dopuszczania też bym dyskutował. Ale z tobą szkoda prądu :)
Jasne, sędziuniu. Żeby nie przypomnieć tylko opiniowania spraw
związanych z rachunkowością przez biegłą... krawcową, bo to tylko
wierzchołek.
Jeśli sędzia jest kretynem lub chce uznać tylko swoją wizję to to zrobi.
Nadzieja wtedy wyłącznie w ii instancji, która może nie przedstawiać
wiele wyższego poziomu.
Samemu przytaczałem sprawę gdy kilkudziesięciu świadków obrony zbiorowo
zostało uznanych za niewiarygodnych.
>
> Samemu przytaczałem sprawę gdy kilkudziesięciu świadków obrony zbiorowo
> zostało uznanych za niewiarygodnych.
A dlaczego 100 kłamczuchów ma być bardziej wiarygodnych niż jedne prawdę
mówiący. Nie liczy sie ilość ...
Kto kłamczuszek a kto prawdomówny orzeka pan(i) z immunitetem od krytyki
i misją od boga? :)
Zapomniałeś, panie sędzio, że o kłamstwie przesądza dowiedzenie
niezgodności z prawdą nie zaś widzimisie jegomościa z łańcuszkiem i
godłem na klacie. Więc, szanowny immunitetowany, najzwyklej przypisałeś
tym ludziom cechy i czyny, które nie miały miejsca.
[ciach ...]
Po prostu to była odpowiedź na wątpliwy argument że ilość świadków
którym sąd odmówił wiary miałby o czymkolwiek świadczyć. Ale naprawdę
marnuje czas ...
W takim razie raczyłeś bezzasadnie założyć, że owi świadkowie kłamali.
Otóż nikt im kłamstwa nie udowodnił! Zostali tylko wg. własnego
widimisie sędziego uznani za niewiarygodnych, by na tej podstawie
zlekceważyć dowód z ich zeznań.
Nic dziwnego, że oskarżony został skazany, jeśli wszystkie jego dowody
zostały pominięte bez dowiedzenia niezgodności z prawdą. :-))
Wracając do pierwotnej kwestii - nie liczą się dowody, ale co i jak z
tymi dowodami będzie chciał zrobić sędzia. A to całkowicie zmienia rzeczy.
>
> W takim razie raczyłeś bezzasadnie założyć, że owi świadkowie kłamali.
Takie samo dobre założenie, jak twoje że mówili prawdę.
Jak są dwie wersje zdarzenia, to ktoś musi kłamać.
I ktoś to musi oceniać, i ktoś to potem może skontrolować.
Więc w czym problem ?
Wskażesz, gdzie założyłem ich prawdomówność? Albo może wyjaśnisz czemu
od dowodów obrony wymagasz niezbitego dowiedzenia zgodności z prawdą a
od dowodów obrony nie? Forsujesz starą, dobrą zasadę domniemania winy i
większej wagi dowodów oskarżenia?
Wiem jakimi hipokrytami potrafią być sędziowie. Alternatywą może być
tylko niekompetencja. Tak ogólnie to jestem Ci Johnson BARDZO wdzięczny,
bo raz po raz dajesz dowody tego co mam na myśli i z czym warto walczyć.
Ułatwiasz mi proces dowodowy. Jestem ci winny flaszkę. ;)
_oskarżenia_
>
> Wiem jakimi hipokrytami potrafią być sędziowie.
A co na to twój lekarz?
> Jestem ci winny flaszkę. ;)
>
Może właśnie te "flaszki" są przyczyną twoich zapatrywań?
Ale jeśli idzie o mnie to starczy ...
Także uważa niektórzych sędziów za hipokrytów.