Cześć,
Ostatnio tutaj (albo na pgforum - już nie pamiętam gdzie) mignęło mi
stwierdzenie o resursie skrzydła. Chodziło o to, że ponoć jeżeli
skrzydło jest starsze niż X lat to należy je zutylizować bez względu na
to czy przechodzi przegląd czy nie, bo z pewnych względów i tak nie
nadaje się do latania.
Tak się składa.... Tfu. brzydkie słowo.... Okazuje się, że moja stara
Tequila ma już 11 lat. Ostatnio z racji planowanego szkolenia PPG
musiała przejść kompletny przegląd i pomimo początkowych obaw procedura
zakończyła sie pozytywnie :)
Dla ciekawych tu jest skan protokołu:
http://akl.prz.edu.pl/d/protokol_przegladu.pdf
A teraz krótka historia aby złapać tło. Skrzydło nabyłem w grudniu 2011
od handlarza z komisu. Jego przeszłość była nieznana poza tym, że
przyjechało z Austrii (dwa pierwsze przeglądy wbite w tabliczkę
znamionową). Pierwszy lot na tej Tequili odbyłem 16 kwietnia 2013 roku
(w godzinach popołudniowych po zajęciach na uczelni), a ostatni w
czerwcu 2016. Bazując na dwóch książkach lotów i luźnym zbiorowisku
plików IGC wnioskuję, że wylatałem na niej ok 35 godzin, może nieco
więcej. Oprócz dłuższych lotów z Kruszewa, Tolminu, Bassano i
Skrzycznego w karierze miała bardzo dużo zlotów, oraz krótszych lotów 15
do 45 minut (łącznie jednych i drugich co najmniej 100 sztuk).
Teraz ważniejsze sprawy. Kiedy ją kupowałem (7 letnią) miała
przewiewność na poziomie 180 do 220 sekund JDC, czyli oscylowała na
granicy dobry - fabrycznie nowy. W 2014 roku mierzyłem ją u kolegi i
miała gdzieś średnio w granicach 150, a na pewno nigdzie nie zeszło
poniżej 100 sekund. Początkiem 2016 roku była trymowana, dlatego proszę
się nie dziwić dlaczego linki w tak dobrej długości. Przez czas
eksploatacji kilkanaście razy miała bliski kontakt z krzakami tarniny i
róży, co skończyło się pierdyliardem mikroskopijnych dziurek. Niestety
dwa razy wisiała na drzewie, przy czym raz ściąganie sprowadziło się
niestety do ciągnięcia za linkę do momentu aż gałąź się nie złamała. Z
drugiej strony starałem się o nią dbać i za każdym raz gdy zamokła
rozkładałem ją do suszenia.
I teraz moja konkluzja i pytania. Glajt uszyty z Skytexu 40g/m2 a pomimo
tego trzyma sie bardzo dobrze i myślę, że będę w stanie jeszcze wylatać
nim na PPG z minimum 60 godzin. Co sądzicie o takiej kalkulacji?
Zaskakuje mnie też bardzo duża wytrzymałość linek, czyli 145 kilo i 111
kilo. Dla porównania kolega wysłał tydzień wcześniej Gajwerowi swojego
Sola Ellusa 2, który jest zrobiony z pancernego Gelwenoru i tak czy
inaczej jest młodszy kilka lat. Efekt: ŚCIERA i ładna pieczątka z trupią
czaszką :) Przewiewność w tylnej części górnego poszycia zaledwie kilka
sekund ( w przedniej części jak nowy ), natomiast wytrzymałość linek
poniżej 50 kilo. No fakt, wylatał na tym Ellusie w jeden rok tyle co ja
w trzy. No ale żeby aż taka różnica? I to na gelwenorze? Do tego gdy on
kupował go używanego, to glajt miał na pewno nalatane mniej niż moja
Tequila w momencie gdy ja ją kupowałem.
Na koniec jeszcze jedno pytanie. Chłopy we wsi gadały, że stare glajty
przechodzące badanie niby są zdolne do lotu ale moją latać dużo gorzej,
bo profil jest już zmechacony przez rozciągający się materiał, czego
badanie nie jest w stanie wykazać. Rzekomo szmata robi się przewiewna
głównie NIE przez uszkodzenia impregnatu, czy jakiś typowo chemiczny
jego rozkład, tylko ponoć właśnie przez jej mechaniczne rozciąganie na
boki tak jak ze starym swetrem. Prawda to czy nie?
Bo jeżeli chodzi o mnie to konkluzja końcowa jest taka, że w momencie
kupna następnego skrzydła nie ma sensu oglądać się na ten mityczny
Gelwenor. Rozleci się tak samo jak każdy inny materiał choćby miał
gramaturę 50, a do startu PPG bez wiatru waga może robić dużą robotę..
ML