Wykreślili nieżyciowy przepis. Otworzą wszystkie drzwi autobusów
Marcin Sztandera
2011-07-20, ostatnia aktualizacja 2011-07-20 19:25
Koniec jednego z najbardziej nieżyciowych przepisów w autobusach kieleckiej
komunikacji miejskiej. Od 1 sierpnia dla pasażerów będą otwarte wszystkie
drzwi.
Stanie się tak dzięki temu, że przy okazji wprowadzania podwyżek cen biletów
znowelizowano też "Przepisy porządkowe dotyczące przewozu osób i bagażu
środkami komunikacji miejskiej w Kielcach". Po dokładnej lekturze okazuje
się, że wyleciał z niego podpunkt piąty, który brzmiał: "Pasażerowie są
obowiązani wsiadać do pojazdu drzwiami oznaczonymi napisem >wejście <, a
wysiadać przez drzwi oznaczone napisem >wyjście <. W przypadku braku
napisów >wejście <, >wyjście <, wsiadanie odbywa się wszystkimi pomostami".
A potem była litania osób, których zapis ten nie dotyczył, m.in. pracowników
służb kontrolnych, policjantów, inwalidów o widocznym kalectwie, kobiet z
widoczną ciążą, pasażerów z dziećmi do lat czterech osób starszych i
niepełnosprawnych.
- Ten zapis funkcjonował od lat, ale nie po to walczyliśmy o zakup autobusów
trzydrzwiowych, żeby utrudniać pasażerom korzystanie z nich i wydłużać czas
postoju na przystankach. Tymczasem ten punkt regulaminu mógł to powodować -
tłumaczy Marian Sosnowski, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w
Kielcach. Dodaje, że podobne regulacje, nie tylko w stolicy
świętokrzyskiego, słabo się sprawdzają. - W Częstochowie proponowano, żeby
pasażerowie wsiadali tylko przednimi drzwiami. Ale to bardzo wydłużyło czas
postoju na przystankach i przejazd całej trasy - opowiada Sosnowski.
Nieoficjalnie mówi się, że powód korekty regulaminu był jeszcze jeden -
pasażerowie skarżyli się, że nie wszyscy kierowcy otwierają przednie drzwi,
powołując się na zapis w regulaminie. - Pojawiały się i takie podteksty. Ale
generalnie chodzi o poprawę komfortu pasażerów i skrócenie czasu postoju na
przystankach - mówi dyrektor ZTM-u.
- Po prostu został zlikwidowany nieżyciowy przepis, do którego chyba i tak
mało kto się stosował - komentuje Elżbieta Śreniawska, prezes Miejskiego
Przedsiębiorstwa Komunikacji w Kielcach. Dodaje, że teraz oznakowanie na
drzwiach, które jeszcze można spotkać, zostanie usunięte. - To akurat
najmniejszy problem. Ważne, żeby tylko pasażerowie nie stali przy przednich
drzwiach na wysokości szoferki, bo to często zasłania widoczność kierowcom -
przypomina prezes Śreniawska.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce