A Google Csoportok már nem támogatja az új Usenet-bejegyzéseket és -feliratkozásokat. A korábbi tartalmak továbbra is megtekinthetők.

Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu

308 megtekintés
Ugrás az első olvasatlan üzenetre

Marcin

olvasatlan,
2008. máj. 19. 14:55:222008. 05. 19.

Czesc Prawoznawcy:)

Sprawa jest nastepujaca: pracuje w firmie jako serwisant urzadzen biurowych.
Pokazalem pracodawcy, ze potrafie pisac programy komputerowe (co nie jest wpisane
w zakres obowiazkow na moim stanowisku), wiec moj szef zlecil mi napisanie
przydatnego w calej firmie programu. Pisalem go przez 2 miesiace w godzinach pracy
i robilem tylko to, a moje dotychczasowe obowiazki zostaly przez szefa powierzone
na ten czas koledze. Program jest juz gotowy, szef zadowolony. Nie chcialbym
jednak (tak po prostu) dac do reki wszystkim zainteresowanym kodow zrodlowych,
bo wypracowalem w nich swoje nietypowe rozwiazania, tricki, 'patenty':), wyliczenia, itp.
Jest pare osob z firmy, ktore zapewne chcialyby moje pomysly (bardzo delikatnie
mowiac) wykorzystac, wiec nie usmiecha mi sie dawac im gotowca, ktory potem
mogliby po drobnych modyfikacjach podpisac swoim nazwiskiem.
Nie zostala sporzadzona zadna umowa zwiazana z tym projektem programu,
ktora po jego wykonaniu okreslalaby prawa pracodawcy do jego 'skladnikow'
(kod zrodlowy, dokumentacja, algorytmy, komentarze, sposoby pobierania danych,
obliczenia, itd.)

Pytanko: czy w powyzszych okolicznosciach musze rowniez udostepnic firmie
kod zrodlowy programu, czy moge go zachowac tylko dla siebie (taka ochrona
praw autorskich) ? Przecie wg papierow nie pracuje jako informatyk...

Czy nalezy mi sie dodatkowa premia z tytulu wykonania programu (czegos
ponad moje obowiazki), za ktory informatyk na pewno wzialby wieksza kase
w porownaniu z moja skromniejsza pensja (przeciez dzieki temu moj pracodawca
ma tanszym kosztem zrobione cos, za co musialby zaplacic wiecej informatykowi).

Czy moge moj projekt sprzedac w innych filiach firmy w ktorej pracuje (jest spore
zainteresowanie moim projektem ludzi z innych filii firmy) bez przejmowania sie
ze moj szef zaplacil mi za projekt poki co tylko pense i moze poczuwac sie jako
wylaczny wlasciciel programu ?

Prosze o porade. Jakby sie dalo, to jakie paragrafy okreslaja moje prawa do projektu,
a jakie pracodawcy.

Pozdrawiam, Marcin

MarcinJM

olvasatlan,
2008. máj. 19. 14:57:522008. 05. 19.
Marcin pisze:

> Czesc Prawoznawcy:)
>
> Sprawa jest nastepujaca: pracuje w firmie jako serwisant urzadzen biurowych.
> Pokazalem pracodawcy, ze potrafie pisac programy komputerowe (co nie jest wpisane
> w zakres obowiazkow na moim stanowisku), wiec moj szef zlecil mi napisanie
> przydatnego w calej firmie programu. Pisalem go przez 2 miesiace w godzinach pracy
> i robilem tylko to, a moje dotychczasowe obowiazki zostaly przez szefa powierzone
> na ten czas koledze. Program jest juz gotowy, szef zadowolony. Nie chcialbym

A jaka umowe zawarliscie?

--
Pozdrawiam
MarcinJM
____________________________
gg: 978510, Skype: marcin.jm

KsZZysiek

olvasatlan,
2008. máj. 19. 15:57:192008. 05. 19.
> Pytanko: czy w powyzszych okolicznosciach musze rowniez udostepnic firmie
> kod zrodlowy programu, czy moge go zachowac tylko dla siebie (taka ochrona
> praw autorskich) ? Przecie wg papierow nie pracuje jako informatyk...

Jesli szef powierzył ci napisanie programu, to dajesz mu program i po
sprawie. Za kod źródłowy policz sobie podwójnie.

--
Krzysiek, Krakow, http://kp.oz.pl/

witek

olvasatlan,
2008. máj. 19. 15:57:332008. 05. 19.


Pisales program w godzinach pracy i na polecenie przelożonego.
"Niemanie" tego w obowiazkach niczego nie zmienia.
Program jest własnością pracodawcy. Tobie pozostaje uścisk dłoni prezesa
i twoje nazwisko jako autora programu.

Jacek Krzyzanowski

olvasatlan,
2008. máj. 19. 17:18:102008. 05. 19.
Dnia Mon, 19 May 2008 18:55:22 +0000 (UTC), Marcin napisał(a):

> Nie zostala sporzadzona zadna umowa zwiazana z tym projektem programu,
> ktora po jego wykonaniu okreslalaby prawa pracodawcy do jego 'skladnikow'
> (kod zrodlowy, dokumentacja, algorytmy, komentarze, sposoby pobierania danych,
> obliczenia, itd.)

Wlascicielem powyzszych jest Twoja firma.

--
KRZYZAK

Roman Rumpel

olvasatlan,
2008. máj. 19. 17:56:012008. 05. 19.
Marcin pisze:

> Czesc Prawoznawcy:)
>
> Sprawa jest nastepujaca: pracuje w firmie jako serwisant urzadzen biurowych.
> Pokazalem pracodawcy, ze potrafie pisac programy komputerowe (co nie jest wpisane
> w zakres obowiazkow na moim stanowisku), wiec moj szef zlecil mi napisanie
> przydatnego w calej firmie programu. Pisalem go przez 2 miesiace w godzinach pracy
> i robilem tylko to, a moje dotychczasowe obowiazki zostaly przez szefa powierzone
> na ten czas koledze.

To wydaje sie przesądzać, że autorskie prawa majątkowe należą do
pracodawcy, ale

Program jest juz gotowy, szef zadowolony. Nie chcialbym
> jednak (tak po prostu) dac do reki wszystkim zainteresowanym kodow zrodlowych,
> bo wypracowalem w nich swoje nietypowe rozwiazania, tricki, 'patenty':), wyliczenia, itp.

nie oznacza to automatycznie przekazania kodu źródłowego. Pracodawca ma
prawa do programu, nie do jego kodu.

> Jest pare osob z firmy, ktore zapewne chcialyby moje pomysly (bardzo delikatnie
> mowiac) wykorzystac, wiec nie usmiecha mi sie dawac im gotowca, ktory potem
> mogliby po drobnych modyfikacjach podpisac swoim nazwiskiem.

I masz rację

> Nie zostala sporzadzona zadna umowa zwiazana z tym projektem programu,
> ktora po jego wykonaniu okreslalaby prawa pracodawcy do jego 'skladnikow'
> (kod zrodlowy, dokumentacja, algorytmy, komentarze, sposoby pobierania danych,
> obliczenia, itd.)


Dlatego z ogólnych zasad prawa autorskiego można wywieść wniosek, jak wyżej.


>
> Pytanko: czy w powyzszych okolicznosciach musze rowniez udostepnic firmie
> kod zrodlowy programu, czy moge go zachowac tylko dla siebie (taka ochrona
> praw autorskich)

Nie musisz

? Przecie wg papierow nie pracuje jako informatyk...

To akurat w tym przypadku bez związku. Per facta concludenta na czas
tworzenia programu byłeś informatykiem


>
> Czy nalezy mi sie dodatkowa premia z tytulu wykonania programu (czegos
> ponad moje obowiazki), za ktory informatyk na pewno wzialby wieksza kase
> w porownaniu z moja skromniejsza pensja (przeciez dzieki temu moj pracodawca
> ma tanszym kosztem zrobione cos, za co musialby zaplacic wiecej informatykowi).

Nie, powierzono Ci na czas pisania programu nowe obowiązki, ze
zwolnieniem ze starych. Nie zażądałeś innych pieniędzy.


>
> Czy moge moj projekt sprzedac w innych filiach firmy w ktorej pracuje (jest spore
> zainteresowanie moim projektem ludzi z innych filii firmy) bez przejmowania sie
> ze moj szef zaplacil mi za projekt poki co tylko pense i moze poczuwac sie jako
> wylaczny wlasciciel programu ?


Nie, nie możesz.
Na bazie swoich pomysłów, wyliczeń, trików (jak sam pisałeś), możesz
pisać nowe programy, ten już nie należy do Ciebie.


>
> Prosze o porade. Jakby sie dalo, to jakie paragrafy okreslaja moje prawa do projektu,
> a jakie pracodawcy.

Przeczytaj ustwę o prawie autorskim.
>
> Pozdrawiam, Marcin

Również pozdrawiam
Romek

--
Roman Rumpel Skype: rumpel.roman www.rumpel.pl
"Bo jakbyś czytał od przodu to byłby to najzwyklejszy pamiętnik a tak
blog. To teraz taka moda. Piszesz od urodzenia do dzisiaj to życiorys,
piszesz od dzisiaj do urodzenia to CV." (C) W. Kasprzak

witek

olvasatlan,
2008. máj. 19. 19:03:412008. 05. 19.
Roman Rumpel wrote:
>
> nie oznacza to automatycznie przekazania kodu źródłowego. Pracodawca ma
> prawa do programu, nie do jego kodu.

wszystko co stworzył w pracy należy do pracodawcy. Kod raczej też pisał
w pracy, a nie przyniósł gotowy.

Andrzej Lawa

olvasatlan,
2008. máj. 19. 21:42:582008. 05. 19.
witek pisze:

Tyle że pracodawca zlecił mu dostarczyć program. A nie program *i*
wiedzę, jak go pisano.

To tak, jakby polecił Ci np. zawieźć paczkę na pocztę, a potem na
podstawie tego polecenia wysnuł, że masz go też nauczyć, jak się jeździ ;->

IMHO można by nieźle popolemizować w tej kwestii - i wiele zależy od
tego, jak konkretnie brzmiało to polecenie (np. "napisać i dostarczyć
źródła" czy "zrobić program, który by coś robił").

Marcin

olvasatlan,
2008. máj. 20. 2:38:372008. 05. 20.
Dnia 2008-05-19 MarcinJM napisal co nastepuje:

> Marcin pisze:
> > Czesc Prawoznawcy:)
> >
> > Sprawa jest nastepujaca: pracuje w firmie jako serwisant urzadzen biurowych.
> > Pokazalem pracodawcy, ze potrafie pisac programy komputerowe (co nie jest wpisane
> > w zakres obowiazkow na moim stanowisku), wiec moj szef zlecil mi napisanie
> > przydatnego w calej firmie programu. Pisalem go przez 2 miesiace w godzinach pracy i robilem tylko to, a moje dotychczasowe obowiazki zostaly przez szefa powierzone na ten czas koledze. Program jest juz gotowy, szef zadowolony. Nie chcialbym
>
> A jaka umowe zawarliscie?

Co do tego projektu, to zadnej.

Pozdrawiam, Marcin
---

Marcin

olvasatlan,
2008. máj. 20. 2:42:292008. 05. 20.
Dnia 2008-05-19 KsZZysiek napisal co nastepuje:

> > Pytanko: czy w powyzszych okolicznosciach musze rowniez udostepnic firmie
> > kod zrodlowy programu, czy moge go zachowac tylko dla siebie (taka ochrona
> > praw autorskich) ? Przecie wg papierow nie pracuje jako informatyk...
>
> Jesli szef powierzył ci napisanie programu, to dajesz mu program i po
> sprawie. Za kod źródłowy policz sobie podwójnie.

Na czym opierasz Twoje stwierdzenie ?

A jeśli nie chcialbym udostepniac kodu zrodlowego z obawy przez wykorzystaniem
go przez inne osoby robiace kariere zawodowa kosztem pracy innych, to moge
odmowic udostepnienia kodu zrodlowego ?

Pozdrawiam, Marcin
---

Marcin

olvasatlan,
2008. máj. 20. 2:53:432008. 05. 20.
Dnia 2008-05-19 witek napisal co nastepuje:

> Pisales program w godzinach pracy i na polecenie przelożonego. "Niemanie" tego w obowiazkach niczego nie zmienia.
> Program jest własnością pracodawcy.

Czy kod wynikowy (program) jak i kod zrodlowy sa wlasnoscia pracodawcy jesli nie byla sporzadzona
zadna umowa ?

A co z prawami autorskimi programu, skoro pracodawaca majac jego kod zrodlowy moze potem
wykorzystac moje unikalne rozwiazania w nim zawarte ?

> Tobie pozostaje uścisk dłoni prezesa i twoje nazwisko jako autora programu.

Wlasnie obawiam sie, ze gdy udostepnie kod zrodlowy programu, to ktos potem go minimalnie
zmodyfikuje (jako niby niezbedne poprawki) i podpisze sie swoim nazwiskiem jako autor calosci.

Pozdrawiam, Marcin
---

Marcin

olvasatlan,
2008. máj. 20. 2:57:532008. 05. 20.
Dnia 2008-05-19 Jacek Krzyzanowski napisal co nastepuje:

I czy to oznacza, ze kod zrodlowy mam rozdawac wszystkim zainteresowanym
z firmy na lewo i prawo ? I potem na moich pomyslach inni z firmy maja sie ksztalcic
i potem przed szefem popisywac, co to oni wymyslili ?

Pozdrawiam, Marcin
---

Marcin

olvasatlan,
2008. máj. 20. 3:05:132008. 05. 20.
Dnia 2008-05-20 Andrzej Lawa napisal co nastepuje:


> IMHO można by nieźle popolemizować w tej kwestii - i wiele zależy od tego, jak konkretnie
> brzmiało to polecenie (np. "napisać i dostarczyć źródła" czy "zrobić program, który by coś robił").

Polecenie bylo napisac program i tyle.


Pozdrawiam, Marcin
---

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 3:27:302008. 05. 20.
Użytkownik KsZZysiek napisał:

>> Pytanko: czy w powyzszych okolicznosciach musze rowniez udostepnic firmie
>> kod zrodlowy programu, czy moge go zachowac tylko dla siebie (taka ochrona
>> praw autorskich) ? Przecie wg papierow nie pracuje jako informatyk...
>
> Jesli szef powierzył ci napisanie programu, to dajesz mu program i po
> sprawie. Za kod źródłowy policz sobie podwójnie.

Nie nie. Jesli pracuje na etat, to wszystko co zrobi jest wlasnoscia
pracodawcy, wlacznie z prawami autorskimi, chyba, ze w umowie o prace
zaznaczono inaczej.

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 3:29:112008. 05. 20.
Użytkownik Marcin napisał:

> Dnia 2008-05-19 witek napisal co nastepuje:
>
>> Pisales program w godzinach pracy i na polecenie przelożonego. "Niemanie" tego w obowiazkach niczego nie zmienia.
>> Program jest własnością pracodawcy.
>
> Czy kod wynikowy (program) jak i kod zrodlowy sa wlasnoscia pracodawcy jesli nie byla sporzadzona
> zadna umowa ?

Tak. Jesli pracujesz na etacie i pracodawca ci to zlecil "...oraz inne
polecenia pracodawcy".

>
> A co z prawami autorskimi programu, skoro pracodawaca majac jego kod zrodlowy moze potem
> wykorzystac moje unikalne rozwiazania w nim zawarte ?

Pracodawca jest wlascicielem praw autorskich majatkowych do tego kodu.


>> Tobie pozostaje uścisk dłoni prezesa i twoje nazwisko jako autora programu.
>
> Wlasnie obawiam sie, ze gdy udostepnie kod zrodlowy programu, to ktos potem go minimalnie
> zmodyfikuje (jako niby niezbedne poprawki) i podpisze sie swoim nazwiskiem jako autor calosci.

Wtedy go pozwiesz.

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 3:30:492008. 05. 20.
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

> witek pisze:
>> Roman Rumpel wrote:
>>>
>>> nie oznacza to automatycznie przekazania kodu źródłowego. Pracodawca
>>> ma prawa do programu, nie do jego kodu.
>>
>> wszystko co stworzył w pracy należy do pracodawcy. Kod raczej też
>> pisał w pracy, a nie przyniósł gotowy.
>
> Tyle że pracodawca zlecił mu dostarczyć program. A nie program *i*
> wiedzę, jak go pisano.

Nie szkodzi. Nie byla to umowa o dzielo.


Az üzenetet töröltük.
Az üzenetet töröltük.

P.H.

olvasatlan,
2008. máj. 20. 4:38:302008. 05. 20.

Użytkownik "Marcin" <mcin@....pl> napisał w wiadomości
news:xn0fqdm2...@news.onet.pl...

>
> Czesc Prawoznawcy:)
>
> Sprawa jest nastepujaca:
> bo wypracowalem w nich swoje nietypowe rozwiazania, tricki, 'patenty':),
> wyliczenia, itp.

skoro są tam tricki i 'patenty' to pewnie jest on na tyle nieczytelny że
nikomu się nie przyda :-))

MarcinJM

olvasatlan,
2008. máj. 20. 5:05:002008. 05. 20.
Marcin pisze:

>> A jaka umowe zawarliscie?
>
> Co do tego projektu, to zadnej.

Wiec dzielo jest wynikiem umowy o prace i jak kazde jest wlasnoscia
pracodawcy.

Olgierd

olvasatlan,
2008. máj. 20. 5:15:382008. 05. 20.
Dnia Tue, 20 May 2008 08:10:40 +0000, Rewident Emil napisał(a):

>>> kod zrodlowy programu, czy moge go zachowac tylko dla siebie (taka
>>> ochrona praw autorskich) ? Przecie wg papierow nie pracuje jako
>>> informatyk...
>>
>> Jesli szef powierzył ci napisanie programu, to dajesz mu program i po
>> sprawie. Za kod źródłowy policz sobie podwójnie.
>

> Podstawę prawną poproszę.
>
> Zarówno kod źródłowy jak i binarki należą do pracodawcy.

art. 74 ust. 3 pr. aut: Prawa majątkowe do programu komputerowego
stworzonego przez pracownika *w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku
pracy* przysługują pracodawcy, o ile umowa nie stanowi inaczej.

Jakby program wykonany przez pracownika zawsze należał do pracodawcy to
zdanie od 'w' do 'pracy' byłoby niepotrzebne.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
czytej Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl/ <==

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 5:27:062008. 05. 20.
Użytkownik Olgierd napisał:

> Dnia Tue, 20 May 2008 08:10:40 +0000, Rewident Emil napisał(a):
>
>>>> kod zrodlowy programu, czy moge go zachowac tylko dla siebie (taka
>>>> ochrona praw autorskich) ? Przecie wg papierow nie pracuje jako
>>>> informatyk...
>>>
>>> Jesli szef powierzył ci napisanie programu, to dajesz mu program i po
>>> sprawie. Za kod źródłowy policz sobie podwójnie.
>>
>> Podstawę prawną poproszę.
>>
>> Zarówno kod źródłowy jak i binarki należą do pracodawcy.
>
> art. 74 ust. 3 pr. aut: Prawa majątkowe do programu komputerowego
> stworzonego przez pracownika *w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku
> pracy* przysługują pracodawcy, o ile umowa nie stanowi inaczej.
>
> Jakby program wykonany przez pracownika zawsze należał do pracodawcy to
> zdanie od 'w' do 'pracy' byłoby niepotrzebne.
>
Czyli sprawa jasna, bo: "Pisalem go przez 2 miesiace w godzinach pracy

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 5:28:162008. 05. 20.
Użytkownik P.H. napisał:

Przyda sie autorowi, ktory zagwarantuje sobie pozycje "niezwykle waznego
programisty, ktorego strata wiazalaby sie ze znacznymi komplikacjami" ;)

Mozna isc po podwyzke ;)

bungo

olvasatlan,
2008. máj. 20. 6:17:382008. 05. 20.
Mikaichi pisze:


Pisanie w godzinach pracy, a nawet na polecenie szefa nie wystarczy,
aby autorskie prawa majatkowe do programu byly wlasnoscia pracodawcy.

rzecz w tym, ze sformulowanie *w wyniku wykonywania obowiązków ze
stosunku pracy* oznacza, ze pracownik musi miec obowiazek pisania
takich programow zdefiniowany w umowie o prace lub w poleceniach
sluzbowych, ale tylko tych, ktore wynikaja z obowiazkow pracowniczych
danego pracownika. Obowiazkiem serwisanta nie jest pisanie programow.

Powinienes wiec przygotowac i podpisac stosowna umowe z pracodawca na
Twoj program...

bungo

olvasatlan,
2008. máj. 20. 6:29:272008. 05. 20.
Andrzej Lawa pisze:

Panie Andrzeju,


Pisanie w godzinach pracy, a nawet na polecenie szefa nie wystarczy,
aby autorskie prawa majatkowe do programu byly wlasnoscia pracodawcy.

rzecz w tym, ze sformulowanie *w wyniku wykonywania obowiązków ze
stosunku pracy* oznacza, ze pracownik musi miec obowiazek pisania
takich programow zdefiniowany w umowie o prace lub w poleceniach
sluzbowych, ale tylko tych, ktore wynikaja z obowiazkow pracowniczych
danego pracownika. Obowiazkiem serwisanta nie jest pisanie programow.

Marcin wyraznie napisal:


pracuje w firmie jako serwisant urzadzen biurowych.
Pokazalem pracodawcy, ze potrafie pisac programy komputerowe (co nie
jest wpisane w zakres obowiazkow na moim stanowisku)

Nie wprowadzajcie wiec chlopaka w blad.....
Tresc polecenia szefa nmie ma tu zadnego znaczenia!

pozdrawiam
bungo

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 6:43:352008. 05. 20.
Użytkownik bungo napisał:

> Obowiazkiem serwisanta nie jest pisanie programow.

Podstawa prawna?

Bo widzisz - Pracodawca i pracownik zgodzili sie, ze tymczasowo
Serwisant bedzie programista i zamiast prracowac w serwisie napisze
program. Jak uchwalili, tak zrobili. Serwisant zostal zwolniony ze
stanowiska w serwisie, tam poszlo zastepstwo i zaczal pisdac program
tylko tym sie zajmujac.

> Powinienes wiec przygotowac i podpisac stosowna umowe z pracodawca na
> Twoj program...

ROTFL :)

I czekac az pracodawca zejdzie ze smiechu, jesli uzupelni to Twoim
komentarzem ;)

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 6:44:222008. 05. 20.
Użytkownik bungo napisał:

> Nie wprowadzajcie wiec chlopaka w blad.....

Nie wprowadzamy. Rozwazamy jego sytuacje.


Olgierd

olvasatlan,
2008. máj. 20. 7:20:392008. 05. 20.
Dnia Tue, 20 May 2008 12:43:35 +0200, Mikaichi napisał(a):

>> Obowiazkiem serwisanta nie jest pisanie programow.
>
> Podstawa prawna?

Jaka znów podstawa prawna?

> Bo widzisz - Pracodawca i pracownik zgodzili sie, ze tymczasowo
> Serwisant bedzie programista i zamiast prracowac w serwisie napisze
> program. Jak uchwalili, tak zrobili. Serwisant zostal zwolniony ze
> stanowiska w serwisie, tam poszlo zastepstwo i zaczal pisdac program
> tylko tym sie zajmujac.

No i super, mogli tak zrobić. Nawet ja mogę (mógłbym) napisać program
komputerowy. I co z tego?

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 7:40:272008. 05. 20.
Użytkownik Olgierd napisał:

> Dnia Tue, 20 May 2008 12:43:35 +0200, Mikaichi napisał(a):
>
>>> Obowiazkiem serwisanta nie jest pisanie programow.
>>
>> Podstawa prawna?
>
> Jaka znów podstawa prawna?

No ze obowiazkiem serwisanta nie jest pisanie programow.

>> Bo widzisz - Pracodawca i pracownik zgodzili sie, ze tymczasowo
>> Serwisant bedzie programista i zamiast prracowac w serwisie napisze
>> program. Jak uchwalili, tak zrobili. Serwisant zostal zwolniony ze
>> stanowiska w serwisie, tam poszlo zastepstwo i zaczal pisdac program
>> tylko tym sie zajmujac.
>
> No i super, mogli tak zrobić. Nawet ja mogę (mógłbym) napisać program
> komputerowy. I co z tego?

No i to, ze gdybys go napisal w godzinach pracy, za obopolna zgoda
ciebie, pracownika, i pracodawcy, przyjmujac na 2 miesiace do obowiazkow
"pisanie programu" - to prawa do tego softu naleza sie pracodawcy.

Koniec piesni.

Marcin

olvasatlan,
2008. máj. 20. 8:32:372008. 05. 20.
Dnia 2008-05-20 bungo napisal co nastepuje:

> Pisanie w godzinach pracy, a nawet na polecenie szefa nie wystarczy, aby autorskie prawa majatkowe do programu byly wlasnoscia pracodawcy.
>
> rzecz w tym, ze sformulowanie *w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy* oznacza, ze pracownik musi miec obowiazek
> pisania takich programow zdefiniowany w umowie o prace lub w poleceniach sluzbowych, ale tylko tych, ktore wynikaja z obowiazkow
>pracowniczych danego pracownika. Obowiazkiem serwisanta nie jest pisanie programow.
>
> Marcin wyraznie napisal:
> pracuje w firmie jako serwisant urzadzen biurowych.
> Pokazalem pracodawcy, ze potrafie pisac programy komputerowe (co nie jest wpisane w zakres obowiazkow na moim stanowisku)
>
> Nie wprowadzajcie wiec chlopaka w blad.....
> Tresc polecenia szefa nmie ma tu zadnego znaczenia!

Widze, ze dyskusja na moj temat "ciekawie sie rozrasta", ja natomiast znalazlem na stronie http://www.prawnik.net.pl/pwi/art12.htm
taki fragment z rozdzialu "IV. Gdy strony się nie umówiły" dotyczacy okreslenia, czy wykonanie jakiegos dziela miesci sie w obowiazkach,
czy jest poza nimi:

"W literaturze przedmiotu przedstawia się szereg okoliczności pomocnych w ustaleniu czy dany utwór powstał "w związku
z wykonywaniem obowiązków ze stosunku pracy":

- hipotetyczne zbadanie sytuacji kiedy sporny utwór nie został by wykonany, czy można by pracownikowi przedstawić zarzut
naruszenia obowiązków pracowniczych,

- zbadanie czy w trakcie tworzenia utworu pracownik był podporządkowany pracodawcy lub osobie wskazanej przez pracodawcę ,
czy tworząc utwór stosował się do wskazówek pracodawcy, czy był zobowiązany do uzgadniania i konsultowania z pracodawcą
kolejnych wersji utworu,

- odwołać można się również do zwyczajów i praktyk obowiązujących w danej grupie zawodowej lub w danym zakładzie pracy.

Co do pierwszego warunku, to czy godzac sie na napisanie programu (co nie jest w moich obowiazkach wg opisu mojego stanowiska
pracy) a potem hipotetycznie go nie wykonujac naruszylbym moje obowiazki pracownicze, skoro bylo to polecenie szefa ?

Co do drugiego warunku, to faktycznie w trakcie tworzenia projektu bylem podporzadkowany pracodawcy, ktory monitorowal moje
postepy w projekcie.

Tak wiec co wynika z powyzszego ? Ma pracodawca te prawa do kodu zrodlowego, czy jednak nie ?

Pozdrawiam, Marcin
---

Andrzej Lawa

olvasatlan,
2008. máj. 20. 8:34:342008. 05. 20.
Mikaichi pisze:

>> Jesli szef powierzył ci napisanie programu, to dajesz mu program i po
>> sprawie. Za kod źródłowy policz sobie podwójnie.
>
> Nie nie. Jesli pracuje na etat, to wszystko co zrobi jest wlasnoscia
> pracodawcy, wlacznie z prawami autorskimi, chyba, ze w umowie o prace
> zaznaczono inaczej.

Taaak? A jak zrobi dziecko? ;->

gargamel

olvasatlan,
2008. máj. 20. 8:26:242008. 05. 20.

co za bzdury człowieku pleciesz?!!

jak sobie na mojej komórce napisałem sms'a to należy on do pracodawcy?
jak sobie w pracy gila z nosa wydłubałem to należy on do pracodawcy?
jak w pracy ułożyłem sobie zamek z zapałek to należy on do pracodawcy?

do pracodawcy należy tylko to co zrobiłeś w czasie pracy i w ramach twojego
rodzaju pracy (umowa)

to że człowiek napisał ten program w czasie pracy ozn acza tylko tyle że na
polecenie pracodawcy nie wykonywał swojej pracy, lecz pracę niezgodną z
umową (co może być jedynie pretekstem do zgłoszenia faktu do inspektora
pracy)

i daj sobie spokój z tą propagandą.


gargamel

olvasatlan,
2008. máj. 20. 8:41:252008. 05. 20.
> Bo widzisz - Pracodawca i pracownik zgodzili sie, ze tymczasowo Serwisant
> bedzie programista i zamiast prracowac w serwisie napisze program. Jak
> uchwalili, tak zrobili. Serwisant zostal zwolniony ze stanowiska w
> serwisie, tam poszlo zastepstwo i zaczal pisdac program tylko tym sie
> zajmujac.

bo widzisz - to czy ktoś się zgodził czy nie nie ma tu żadnego znaczenia, a
jeśli nie wiesz tego to stosunki pracownik-pracodawca opisuje w polsce
kodeks pracy (polecam zapoznanie się)
więc żeby ta obopulna zgoda miała znaczenie musi zostać podpisana umowa
wypowiadajaca (tak to się chyba nazywa), czyli umowa dodająca/zmieniajca
rodzaj/obowiązki obecnego pracownika,

w przedstawionej sytuacji pracodawca bez kodu programu nie za bardzo może
sobie przywłaszczyć cudzą pracę (bo moze zostać olskarżony przez pracownika
o kradzież programu), jeśli pracodawcy jednak uda się wyłudzić od pracownika
kod programu to pracownik nie będzie już mógł udowodnić ze to on jest
autorem tego programu


gargamel

olvasatlan,
2008. máj. 20. 8:43:342008. 05. 20.
> Przyda sie autorowi, ktory zagwarantuje sobie pozycje "niezwykle waznego
> programisty, ktorego strata wiazalaby sie ze znacznymi komplikacjami" ;)
>
> Mozna isc po podwyzke ;)

niby można, ale ja bym radził zmienić takiego pracodawcę (ja w podobnym
przypadku tak postąpiłem)


Jan Kowalski

olvasatlan,
2008. máj. 20. 8:49:362008. 05. 20.
Marcin <mcin@....pl> napisał(a):

> I czy to oznacza, ze kod zrodlowy mam rozdawac wszystkim zainteresowanym
> z firmy na lewo i prawo ? I potem na moich pomyslach inni z firmy maja sie
>ksztalcic i potem przed szefem popisywac, co to oni wymyslili ?
>
> Pozdrawiam, Marcin

Nie musisz nic rozdawać. Zrobi to za ciebie twój pracodawca w opisanym przez
ciebie celu. Niestety kod źródłowy zawsze może posłużyć jako materiał
treningowy dlatego wskazane jest używanie obfuscatorów (programów do tworzenia
spaghetti codu, czytelnego dla maszyny, nieczytelnego dla czlowieka)

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Jan Kowalski

olvasatlan,
2008. máj. 20. 8:54:042008. 05. 20.
Marcin <mcin@....pl> napisał(a):

> Tak wiec co wynika z powyzszego ? Ma pracodawca te prawa do kodu
zrodlowego, > czy jednak nie ?
>
> Pozdrawiam, Marcin

Na pewno ma prawo wywalić cię na bruk i pewnie zrobi to jeśli będziesz się
nadmiernie stawiać. Ja na twoim miejscu przemilczałbym sprawę a na drugi raz
nie wyskakiwał przed orkiestrę, że coś potrafię skoro potem powodowałoby tak
traumatyczne przeżycia.

januszek

olvasatlan,
2008. máj. 20. 8:52:402008. 05. 20.
gargamel napisał(a):

> to że człowiek napisał ten program w czasie pracy ozn acza tylko tyle że na
> polecenie pracodawcy nie wykonywał swojej pracy, lecz pracę niezgodną z
> umową (co może być jedynie pretekstem do zgłoszenia faktu do inspektora
> pracy)

Ale napisał też, że programował bo wcześniej uzgodnił z pracodawcą, że
będzie programował... Mało tego, napisał też, że "moj szef zlecil mi
napisanie przydatnego w calej firmie programu". W czasie tej zleconej
przez szefa pracy (co trwało 2 miesiące) nasz serwisant-programista
został także zwolniony z wykonywania dotychczasowych obowiązków...

j.

Olgierd

olvasatlan,
2008. máj. 20. 9:12:522008. 05. 20.
Dnia Tue, 20 May 2008 14:41:25 +0200, gargamel napisał(a):

>> Bo widzisz - Pracodawca i pracownik zgodzili sie, ze tymczasowo
>> Serwisant bedzie programista i zamiast prracowac w serwisie napisze
>> program. Jak uchwalili, tak zrobili. Serwisant zostal zwolniony ze
>> stanowiska w serwisie, tam poszlo zastepstwo i zaczal pisdac program
>> tylko tym sie zajmujac.
>
> bo widzisz - to czy ktoś się zgodził czy nie nie ma tu żadnego
> znaczenia, a jeśli nie wiesz tego to stosunki pracownik-pracodawca
> opisuje w polsce kodeks pracy (polecam zapoznanie się) więc żeby ta
> obopulna zgoda miała znaczenie musi zostać podpisana umowa wypowiadajaca
> (tak to się chyba nazywa), czyli umowa dodająca/zmieniajca
> rodzaj/obowiązki obecnego pracownika,

Jest jeszcze art. 42 par. 4 kp (delegowanie), ale faktem jest, że w tej
akurat sprawie nic on nie zmienia.

Olgierd

olvasatlan,
2008. máj. 20. 9:15:072008. 05. 20.
Dnia Tue, 20 May 2008 09:27:30 +0200, Mikaichi napisał(a):

>> Jesli szef powierzył ci napisanie programu, to dajesz mu program i po
>> sprawie. Za kod źródłowy policz sobie podwójnie.
>
> Nie nie. Jesli pracuje na etat, to wszystko co zrobi jest wlasnoscia
> pracodawcy, wlacznie z prawami autorskimi, chyba, ze w umowie o prace
> zaznaczono inaczej.

Tia, bardzo ciekawe ;->
No to teraz mały kejzus dla Ciebie: mój pracodawca ma platformę do
pisania pamiętników http://bblog.pl i tak się dziwnie składa, że i ja tam
pisuję mojego pamiętniczka.

Pytanie: czy utwory, które tam publikują (zakładając, że to są utwory)
stanowią przedmiot praw mojego pracodawcy, czy też są to moje utwory?

Dla ułatwienia dodam, że platforma jest jednym z filarków wspierających
redakcję oraz wizerunek portalu.

Możesz mi pomóc zatem? ;-)

Olgierd

olvasatlan,
2008. máj. 20. 9:18:552008. 05. 20.
Dnia Tue, 20 May 2008 13:40:27 +0200, Mikaichi napisał(a):

>>>> Obowiazkiem serwisanta nie jest pisanie programow.
>>>
>>> Podstawa prawna?
>>
>> Jaka znów podstawa prawna?
>
> No ze obowiazkiem serwisanta nie jest pisanie programow.

Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z 22 lipca 1998 r. o prawach i
obowiązkach serwisantów technicznych zatrudnionych w jednostkach
gospodarki nieuspołecznionej (tekst. jedn. Dz.U. nr 368 poz. 1996 z 2004
r. z późn.zm.)

>>> Bo widzisz - Pracodawca i pracownik zgodzili sie, ze tymczasowo
>>> Serwisant bedzie programista i zamiast prracowac w serwisie napisze
>>> program. Jak uchwalili, tak zrobili. Serwisant zostal zwolniony ze
>>> stanowiska w serwisie, tam poszlo zastepstwo i zaczal pisdac program
>>> tylko tym sie zajmujac.
>>
>> No i super, mogli tak zrobić. Nawet ja mogę (mógłbym) napisać program
>> komputerowy. I co z tego?
>
> No i to, ze gdybys go napisal w godzinach pracy, za obopolna zgoda
> ciebie, pracownika, i pracodawcy, przyjmujac na 2 miesiace do obowiazkow
> "pisanie programu" - to prawa do tego softu naleza sie pracodawcy.

To powiedz mi jeszcze jak można 'przyjąć coś na 2 miesiące do obowiązków'
w świetle dość zdecydowanej linii orzeczniczej KP w tym zakresie?

> Koniec piesni.

Nie, pieśń się dopiero zaczyna ;o)

Andrzej Lawa

olvasatlan,
2008. máj. 20. 8:35:412008. 05. 20.
Mikaichi pisze:

>> Tyle że pracodawca zlecił mu dostarczyć program. A nie program *i*
>> wiedzę, jak go pisano.
>
> Nie szkodzi. Nie byla to umowa o dzielo.
>

A jakie ma to znaczenie? Polecenie służbowe było "wyprodukować program".
I nic więcej.

Źródła mógł skasować po wykonaniu roboty...

Andrzej Lawa

olvasatlan,
2008. máj. 20. 8:40:082008. 05. 20.
bungo pisze:

> Pisanie w godzinach pracy, a nawet na polecenie szefa nie wystarczy, aby
> autorskie prawa majatkowe do programu byly wlasnoscia pracodawcy.

Wiem.

> rzecz w tym, ze sformulowanie *w wyniku wykonywania obowiązków ze
> stosunku pracy* oznacza, ze pracownik musi miec obowiazek pisania
> takich programow zdefiniowany w umowie o prace lub w poleceniach
> sluzbowych, ale tylko tych, ktore wynikaja z obowiazkow pracowniczych
> danego pracownika. Obowiazkiem serwisanta nie jest pisanie programow.

A z tym się nie zgodzę - tutaj wyraźnie za obopólną zgodą doszło do
tymczasowej zmiany zakresu obowiązków służbowych (te dotychczasowe
przejął ktoś inny).

Tyle że polecenie służbowe dotyczyło dostarczenia programu, a nie źródeł...

Paweł Marcisz

olvasatlan,
2008. máj. 20. 9:47:372008. 05. 20.
On May 20, 2:54 pm, "Jan Kowalski" <cloclo80.SKA...@gazeta.pl> wrote:

> Na pewno ma prawo wywalić cię na bruk i pewnie zrobi to jeśli będziesz się
> nadmiernie stawiać.

A jaką poda przyczynę wypowiedzenia umowy?

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 9:54:252008. 05. 20.
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

Ehehehehehe...

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 9:56:112008. 05. 20.
Użytkownik Olgierd napisał:

> Dnia Tue, 20 May 2008 09:27:30 +0200, Mikaichi napisał(a):
>
>>> Jesli szef powierzył ci napisanie programu, to dajesz mu program i po
>>> sprawie. Za kod źródłowy policz sobie podwójnie.
>>
>> Nie nie. Jesli pracuje na etat, to wszystko co zrobi jest wlasnoscia
>> pracodawcy, wlacznie z prawami autorskimi, chyba, ze w umowie o prace
>> zaznaczono inaczej.
>
> Tia, bardzo ciekawe ;->
> No to teraz mały kejzus dla Ciebie: mój pracodawca ma platformę do
> pisania pamiętników http://bblog.pl i tak się dziwnie składa, że i ja tam
> pisuję mojego pamiętniczka.

W ramach stosunku pracy? Znaczy umowiles sie z pracodawca, ze pisujesz w
ramach pracy pamietniczek w godzinach pracy? Czy nie?

> Pytanie: czy utwory, które tam publikują (zakładając, że to są utwory)
> stanowią przedmiot praw mojego pracodawcy, czy też są to moje utwory?

Zalezy od odpowiedzi na wczesniejsze pytanie.

> Dla ułatwienia dodam, że platforma jest jednym z filarków wspierających
> redakcję oraz wizerunek portalu.
>
> Możesz mi pomóc zatem? ;-)

Odpowiedz :)


Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 10:01:302008. 05. 20.
Użytkownik Olgierd napisał:

> Dnia Tue, 20 May 2008 13:40:27 +0200, Mikaichi napisał(a):
>
>>>>> Obowiazkiem serwisanta nie jest pisanie programow.
>>>>
>>>> Podstawa prawna?
>>>
>>> Jaka znów podstawa prawna?
>>
>> No ze obowiazkiem serwisanta nie jest pisanie programow.
>
> Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z 22 lipca 1998 r. o prawach i
> obowiązkach serwisantów technicznych zatrudnionych w jednostkach
> gospodarki nieuspołecznionej (tekst. jedn. Dz.U. nr 368 poz. 1996 z 2004
> r. z późn.zm.)

Poczytam.

Choc moze byc trudne - Google nie zna takiego rozporzadznia...

Na pewno nie pomyliles sie w tytule?

>
>>>> Bo widzisz - Pracodawca i pracownik zgodzili sie, ze tymczasowo
>>>> Serwisant bedzie programista i zamiast prracowac w serwisie napisze
>>>> program. Jak uchwalili, tak zrobili. Serwisant zostal zwolniony ze
>>>> stanowiska w serwisie, tam poszlo zastepstwo i zaczal pisdac program
>>>> tylko tym sie zajmujac.
>>>
>>> No i super, mogli tak zrobić. Nawet ja mogę (mógłbym) napisać program
>>> komputerowy. I co z tego?
>>
>> No i to, ze gdybys go napisal w godzinach pracy, za obopolna zgoda
>> ciebie, pracownika, i pracodawcy, przyjmujac na 2 miesiace do obowiazkow
>> "pisanie programu" - to prawa do tego softu naleza sie pracodawcy.
>
> To powiedz mi jeszcze jak można 'przyjąć coś na 2 miesiące do obowiązków'

Aneksem do umowy (jesli chcesz pisemnie), za obopolna zgoda ustna
(najlepiej przy swiadkach).

> w świetle dość zdecydowanej linii orzeczniczej KP w tym zakresie?

Ze nei wiolno zmieniac zakresow obowiaskow pracownika w ramach umowy o
prace pod kara (jakas?) :>


Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 10:08:042008. 05. 20.
Użytkownik gargamel napisał:

>> Bo widzisz - Pracodawca i pracownik zgodzili sie, ze tymczasowo Serwisant
>> bedzie programista i zamiast prracowac w serwisie napisze program. Jak
>> uchwalili, tak zrobili. Serwisant zostal zwolniony ze stanowiska w
>> serwisie, tam poszlo zastepstwo i zaczal pisdac program tylko tym sie
>> zajmujac.
>
> bo widzisz - to czy ktoś się zgodził czy nie nie ma tu żadnego znaczenia, a
> jeśli nie wiesz tego to stosunki pracownik-pracodawca opisuje w polsce
> kodeks pracy (polecam zapoznanie się)

""Jeżeli ustawa lub umowa o pracę nie stanowią inaczej, pracodawca
którego pracownik stworzył utwór w wyniku wykonywania obowiązków ze
stosunku pracy, nabywa z chwilą przyjęcia utworu autorskie prawa
majątkowe w granicach wynikających z celu umowy o pracę i zgodnego
zamiaru stron". "
http://www.prawnik.net.pl/pwi/art12.htm

i dalej:

W praktyce wiele osób, podpisując umowę o pracę zapomina o
wynegocjowaniu i umieszczeniu w niej postanowień dotyczących autorskich
praw majątkowych do stworzonych utworów. W takim wypadku znajdą
zastosowanie przepisy ustawy prawo autorskie. Przede wszystkim należy
podkreślić, że pracodawca nie nabywa majątkowych praw autorskich do
wszelkich utworów stworzonych przez pracownika. Pracodawca może nabyć
majątkowe prawa autorskie jedynie do utworu stworzonego przez pracownika
"w związku z wykonywaniem obowiązków ze stosunku pracy".

> więc żeby ta obopulna zgoda miała znaczenie musi zostać podpisana umowa
> wypowiadajaca (tak to się chyba nazywa), czyli umowa dodająca/zmieniajca
> rodzaj/obowiązki obecnego pracownika,

To sprawa soporna i nie absolutna - i tak sad ostatecznie rozstrzygnie
sprawe sporna. Byc moze na korzysc pracownika, jesli pracoawca nei mail
ospowiedniego rozumu i dupochronu.

Praktyka jednak pokazuje, ze to pracodawcy sa ci cwansi. I dbaja o
wlasne interesy.

Nie znamy tresci umowy miedzy watkotworca a jego pracodawca. Ale gdybym
ja byl pracodawca to za sowita kase moj prawnik zrobuilby ta umowe tak,
ze to ja bylbym nie do ruszenia....

> w przedstawionej sytuacji pracodawca bez kodu programu nie za bardzo może
> sobie przywłaszczyć cudzą pracę (bo moze zostać olskarżony przez pracownika
> o kradzież programu),


Nie bedzi enic przywlaszczal. Bo kod i program jest wlasnoscia prracodawcy.

> jeśli pracodawcy jednak uda się wyłudzić od pracownika
> kod programu to pracownik nie będzie już mógł udowodnić ze to on jest
> autorem tego programu

ROTFL, wyłudzic wlasny kod. Dobre :D

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 10:08:442008. 05. 20.
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

Zniszczyc wlasnosc pracodawcy? Nieladnie.

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 10:10:562008. 05. 20.
Użytkownik Jan Kowalski napisał:

> Marcin <mcin@....pl> napisał(a):
>
>> Tak wiec co wynika z powyzszego ? Ma pracodawca te prawa do kodu
> zrodlowego, > czy jednak nie ?
>>
>> Pozdrawiam, Marcin
>
> Na pewno ma prawo wywalić cię na bruk i pewnie zrobi to jeśli będziesz się
> nadmiernie stawiać. Ja na twoim miejscu przemilczałbym sprawę a na drugi raz
> nie wyskakiwał przed orkiestrę, że coś potrafię skoro potem powodowałoby tak
> traumatyczne przeżycia.
>

Do odwaznych swiat nalezy, warto byc ponadprzecietnym,. Tylko ze wraz z
tym trzeba dbac o wlasny tylek i interesy. I nie zgadzac sie na
produkcje na takich warunkach, tylko podpisac np. umowe o dzielo na
wyprodukowanie softu. Zawsze mozna wziac miesieczny urlop bezplatny i
poswiecic go na napisanie programu, skoro ktos nei ma czasu po pracy na
wykonanie dziela. Jest tyle mozliwosci rozegrania takiej sytuaji, ze az
glowa boli.

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 10:12:012008. 05. 20.
Użytkownik Paweł Marcisz napisał:

"Rozwiazuje się umowe z [imie nazwisko] z zachoweaniem ..... terminu
wypowiedzenia" - bez podawania powodu.

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 10:14:152008. 05. 20.
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

> Tyle że polecenie służbowe dotyczyło dostarczenia programu, a nie źródeł...

Chcesz powiedziec, ze program to nie zrodla?

A zaznaczono, ze program am byc dostarczony w formie binarnej,
skompilowanej na platforme Windows? Czy ze ma byc program? Bo jak nie
doprecyzowano formy binarnej to kod stanowi czesc "programu". Program
bez kodu nie istnieje. A co jesli ten program jest napisany w jezyku
skryptowym (perl, php, python)?

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 10:15:432008. 05. 20.
Użytkownik gargamel napisał:

>>> nie oznacza to automatycznie przekazania kodu źródłowego. Pracodawca ma
>>> prawa do programu, nie do jego kodu.
>>
>> wszystko co stworzył w pracy należy do pracodawcy. Kod raczej też pisał w
>> pracy, a nie przyniósł gotowy.
>
> co za bzdury człowieku pleciesz?!!
>
> jak sobie na mojej komórce napisałem sms'a to należy on do pracodawcy?

jesli pisales go dla pracodawcy, za obopolna zgoda dostarczenia esemesa
w ramach obowiazkow sluzbowych to... wlasciwie czemu nie?

> jak sobie w pracy gila z nosa wydłubałem to należy on do pracodawcy?

j.w.

> jak w pracy ułożyłem sobie zamek z zapałek to należy on do pracodawcy?

j.w.

> do pracodawcy należy tylko to co zrobiłeś w czasie pracy i w ramach twojego
> rodzaju pracy (umowa)
>
> to że człowiek napisał ten program w czasie pracy ozn acza tylko tyle że na
> polecenie pracodawcy nie wykonywał swojej pracy, lecz pracę niezgodną z
> umową

ROTFL :)

>(co może być jedynie pretekstem do zgłoszenia faktu do inspektora
> pracy)

UAHAHAAHHAHAHAHA!!!!!!!!

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 10:18:032008. 05. 20.
Użytkownik gargamel napisał:

Ale moze Pracodawca kumaty a i watkotworca nieglupi. Jeden drugiemu
potrzebny. NA dalszej wspolpracy i jeden i drugi moze zyskac - jesli sie
beda traktowac w formie partnerskiej - ja ci place ty mi robisz cos
uzytecznego, on mi placi ja mu robie cos uzytecznego.

Nasz serwisant zadebiutowal z softem, moze firmie potrzebny jest inny
soft? Nowe funkcje? Czemu tyego nei zrobic? Ale tym razem doprecyzowac
warunki.

To moze byc poczatek wielkiej przyjazni ;)

Andrzej Lawa

olvasatlan,
2008. máj. 20. 10:52:592008. 05. 20.
Mikaichi pisze:

>> Tyle że polecenie służbowe dotyczyło dostarczenia programu, a nie
>> źródeł...
>
> Chcesz powiedziec, ze program to nie zrodla?
>
> A zaznaczono, ze program am byc dostarczony w formie binarnej,
> skompilowanej na platforme Windows? Czy ze ma byc program? Bo jak nie
> doprecyzowano formy binarnej to kod stanowi czesc "programu". Program
> bez kodu nie istnieje.

Znaczy się jak kupuję jakiś program, to powinienem dostać też źródła? A
to paskudny i niedobry ten Sid Meyers - kupiłem Cywilizację, a źródeł
nie dostałem!

Czy może pogrywam sobie w nieistniejącą (bo nie mam źródeł) grę?

> A co jesli ten program jest napisany w jezyku
> skryptowym (perl, php, python)?

A jeśli autor kodował go bezpośrednio w formie binarnej?

Andrzej Lawa

olvasatlan,
2008. máj. 20. 10:58:152008. 05. 20.
Mikaichi pisze:

>> A jakie ma to znaczenie? Polecenie służbowe było "wyprodukować
>> program". I nic więcej.
>>
>> Źródła mógł skasować po wykonaniu roboty...
>
> Zniszczyc wlasnosc pracodawcy? Nieladnie.

Jaką własność? Pracodawca zlecił tylko napisanie działającego programu -
nic nie wspominał o źródłach.

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 11:57:192008. 05. 20.
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

A jak powie "wez samochod i zawiez to i tamto do klienta" to sie
bedziesz buszyl, ze ci nei powiedzial nic o kluczykach i ze trzeba
uruchomic silnik?

Andrzeju, to nei byla umowa o dzielo na stworzenie dziela. To byla praca
na etacie. Jesli pracownik zniszczy kod programu, to zniszczy prace,
ktora byla wykonana i zaplacona przez pracodawce.

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 11:58:352008. 05. 20.
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

> Mikaichi pisze:
>
>>> Tyle że polecenie służbowe dotyczyło dostarczenia programu, a nie
>>> źródeł...
>>
>> Chcesz powiedziec, ze program to nie zrodla?
>>
>> A zaznaczono, ze program am byc dostarczony w formie binarnej,
>> skompilowanej na platforme Windows? Czy ze ma byc program? Bo jak nie
>> doprecyzowano formy binarnej to kod stanowi czesc "programu". Program
>> bez kodu nie istnieje.
>
> Znaczy się jak kupuję jakiś program, to powinienem dostać też źródła? A
> to paskudny i niedobry ten Sid Meyers - kupiłem Cywilizację, a źródeł
> nie dostałem!

A ty zatrudniles Sida Meyera, zeby ci napisale ten program?

Szacun Ziom, nie wiedzialem, ze jestes taki dziany. Nonono.

Andrzeju, prosze staraj sie trzymac tego co jest a nie fantazjiuj.


>> A co jesli ten program jest napisany w jezyku skryptowym (perl, php,
>> python)?
>
> A jeśli autor kodował go bezpośrednio w formie binarnej?

A kodował?


gargamel

olvasatlan,
2008. máj. 20. 11:39:592008. 05. 20.
> Ale napisał też, że programował bo wcześniej uzgodnił z pracodawcą, że
> będzie programował... Mało tego, napisał też, że "moj szef zlecil mi
> napisanie przydatnego w calej firmie programu". W czasie tej zleconej
> przez szefa pracy (co trwało 2 miesiące) nasz serwisant-programista
> został także zwolniony z wykonywania dotychczasowych obowiązków...

wybacz, ale jak szef zleci zatrudnionej sekretarce coś co jest niezgodne z
jej rodzajem pracy (np: zleci jej naprawę niesprawnej instalacji
elektrycznej), nie ma znaczenia czy ta sekretarka się na to zgodziła i czy
potrafiła to zrobić, czy miała do tego uprawnienia i takie tam,

bez podpisania wcześniej oddzielnej umowy zlecenie/pracy/dzieło czy tzw.
umowy wypowiadającej jest to po prostu ciężkie naruszenie przez pracodawcę
praw pracowniczych i tyle, albo inaczej jest to ukryte zatrudnienie na
czarno, czy to takie trudne do zrozumienia?

w podanym przypadku pracodawca żadnych praw nie posiada, tylko próbuje
wyłudzić od pracownika kod programu w celu kradzieży jego praw autorskich o
programu


gargamel

olvasatlan,
2008. máj. 20. 11:42:422008. 05. 20.
> jesli pisales go dla pracodawcy, za obopolna zgoda dostarczenia esemesa w
> ramach obowiazkow sluzbowych to... wlasciwie czemu nie?

o rany... w polsce obopulna zgoda nie stanowi stosunku pracy, tylko umowa o
pracę,
masz ty człowieku jakieś pojęcie o świecie po którym stąpasz?


gargamel

olvasatlan,
2008. máj. 20. 11:28:082008. 05. 20.
>> Tyle że polecenie służbowe dotyczyło dostarczenia programu, a nie
>> Ľródeł...

>
> Chcesz powiedziec, ze program to nie zrodla?

Ľródło to projekt, program to wykonanie projektu, czyli produkt finalny


gargamel

olvasatlan,
2008. máj. 20. 12:12:382008. 05. 20.
> Ale moze Pracodawca kumaty a i watkotworca nieglupi. Jeden drugiemu
> potrzebny. NA dalszej wspolpracy i jeden i drugi moze zyskac - jesli sie
> beda traktowac w formie partnerskiej - ja ci place ty mi robisz cos
> uzytecznego, on mi placi ja mu robie cos uzytecznego.

na tym polega praca:O)


> Nasz serwisant zadebiutowal z softem, moze firmie potrzebny jest inny
> soft? Nowe funkcje? Czemu tyego nei zrobic? Ale tym razem doprecyzowac
> warunki.

tak, nasz serwisant zadebiutował, pokazał ze jest firmie potrzebny, ale
pracodawca okazał się zwykłym gnojem i chce okraść/wykorzystać tego
potrzebengo pracownika,
bo w przeciwnym razie zaproponował by pracownikowi jakąś choćby symbiliczną
premię za pracę, a dla formalności jakąś umowę przenoszącą prawa autorskie
na pracodawcę, a tak sie nie stało,
więc, moim zdaniem to niezdrowa sytuacja i należy ja zmienić na zdrową:O)


> To moze byc poczatek wielkiej przyjazni ;)

przyjaźń w pracy może być potraktowana jako molestowanie seksualne, wszelkie
stosunki poza pracą (poza stosunkiem pracy:O)


gargamel

olvasatlan,
2008. máj. 20. 12:02:582008. 05. 20.
> ""Jeżeli ustawa lub umowa o pracę nie stanowią inaczej, pracodawca którego
> pracownik stworzył utwór w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku
> pracy, nabywa z chwilą przyjęcia utworu autorskie prawa majątkowe w
> granicach wynikających z celu umowy o pracę i zgodnego zamiaru stron". "

wprawdzie to nie KP, a pewnie ustawa o prawie autorskim, ale zobaczmy:

widzę ze cos przeczytałeś ale mało co zrozumiałeś, więc pomogę ci popracować
nad zrozumieniem, wiec:
piszą tam o wykonywaniu czegoś w ramach stosunku pracy, czyli czegoś
zgodnego z umową pracy, czyli jeśli architekt (zatrudniony do tworzenia
projektów budynków) stworzy w pracy projekt budynku to ten projekt jest
własnoscią pracodawcy (pracodawca jest włąścicielem majątkowych prawa
autorskich), teraz coś kumasz?


> Nie bedzi enic przywlaszczal. Bo kod i program jest wlasnoscia
> prracodawcy.

ani program, ani kod nie należą do pracodawcy w podanym przypadku.


januszek

olvasatlan,
2008. máj. 20. 12:26:092008. 05. 20.
gargamel napisał(a):

>> Ale napisał też, że programował bo wcześniej uzgodnił z pracodawcą, że
>> będzie programował... Mało tego, napisał też, że "moj szef zlecil mi
>> napisanie przydatnego w calej firmie programu". W czasie tej zleconej
>> przez szefa pracy (co trwało 2 miesiące) nasz serwisant-programista
>> został także zwolniony z wykonywania dotychczasowych obowiązków...

> wybacz, ale jak szef zleci zatrudnionej sekretarce coś co jest niezgodne z
> jej rodzajem pracy (np: zleci jej naprawę niesprawnej instalacji
> elektrycznej), nie ma znaczenia czy ta sekretarka się na to zgodziła i czy
> potrafiła to zrobić, czy miała do tego uprawnienia i takie tam,

Zwróć uwagę na słowa: "uzgodnił z pracodawcą". Wróć też do pierwszego
postu, z którego wynika, że to pracownik zwrócił się do szefa pierwszy.
Dlatego też muszę odrzucić Twój przykład z sekretarką ;)

> bez podpisania wcześniej oddzielnej umowy zlecenie/pracy/dzieło czy tzw.
> umowy wypowiadającej jest to po prostu ciężkie naruszenie przez pracodawcę
> praw pracowniczych i tyle, albo inaczej jest to ukryte zatrudnienie na
> czarno, czy to takie trudne do zrozumienia?

"Ciężkie naruszenie przez pracodawcę praw pracowniczych"? Czy ja dobrze
przeczytałem?

> w podanym przypadku pracodawca żadnych praw nie posiada, tylko próbuje
> wyłudzić od pracownika kod programu w celu kradzieży jego praw autorskich o
> programu

Pomijając już sensowność: to osobistych czy majątkowych? ;P

j.

Jotte

olvasatlan,
2008. máj. 20. 13:18:322008. 05. 20.
W wiadomości news:xn0fqdm2...@news.onet.pl Marcin <mcin@....pl>
pisze:

> Sprawa jest nastepujaca: pracuje w firmie jako serwisant urzadzen
> biurowych. Pokazalem pracodawcy, ze potrafie pisac programy komputerowe
> (co nie jest wpisane w zakres obowiazkow na moim stanowisku), wiec moj
> szef zlecil mi napisanie przydatnego w calej firmie programu. Pisalem go
> przez 2 miesiace w godzinach pracy i robilem tylko to, a moje
> dotychczasowe obowiazki zostaly przez szefa powierzone na ten czas
> koledze. Program jest juz gotowy, szef zadowolony. Nie chcialbym jednak
> (tak po prostu) dac do reki wszystkim zainteresowanym kodow zrodlowych,
> bo wypracowalem w nich swoje nietypowe rozwiazania, tricki, 'patenty':),
> wyliczenia, itp. Jest pare osob z firmy, ktore zapewne chcialyby moje
> pomysly (bardzo delikatnie mowiac) wykorzystac, wiec nie usmiecha mi
> sie dawac im gotowca, ktory potem mogliby po drobnych modyfikacjach
> podpisac swoim nazwiskiem. Nie zostala sporzadzona zadna umowa zwiazana
> z tym projektem programu, ktora po jego wykonaniu okreslalaby prawa
> pracodawcy do jego 'skladnikow' (kod zrodlowy, dokumentacja, algorytmy,
> komentarze, sposoby pobierania danych, obliczenia, itd.)
Nie sporządzono _pisemnej_ umowy - no i tu właśnie obaj (ty i pracodawca)
spieprzyliście.
Opiniowanie czy kod źródłowy jest czy nie jest własnością pracodawcy jest
zabawą jałową, bo to kwestia dowodowa. Czy da się udowodnić (dowodem może
być zeznanie świadka, zaznaczam), że taka umowa w ogóle istniała (mogła być
ustna), jaka była jej treść, jak rozwiązano zmianę zakresu obowiązków i
sporo podobnych niewiadomych?
Skąd mamy wiedzieć, jak wyście się dogadywali i na co?
Teraz to się sądźcie, jak się dogadać nie umieliście i nie umiecie.

--
Jotte

bungo

olvasatlan,
2008. máj. 20. 13:29:392008. 05. 20.
Mikaichi pisze:
> Użytkownik Olgierd napisał:

>> Dnia Tue, 20 May 2008 12:43:35 +0200, Mikaichi napisał(a):
>>
>>>> Obowiazkiem serwisanta nie jest pisanie programow.
>>>
>>> Podstawa prawna?
>>
>> Jaka znów podstawa prawna?
>
> No ze obowiazkiem serwisanta nie jest pisanie programow.
>
>>> Bo widzisz - Pracodawca i pracownik zgodzili sie, ze tymczasowo
>>> Serwisant bedzie programista i zamiast prracowac w serwisie napisze
>>> program. Jak uchwalili, tak zrobili. Serwisant zostal zwolniony ze
>>> stanowiska w serwisie, tam poszlo zastepstwo i zaczal pisdac program
>>> tylko tym sie zajmujac.
>>
>> No i super, mogli tak zrobić. Nawet ja mogę (mógłbym) napisać program
>> komputerowy. I co z tego?
>
> No i to, ze gdybys go napisal w godzinach pracy, za obopolna zgoda
> ciebie, pracownika, i pracodawcy, przyjmujac na 2 miesiace do obowiazkow
> "pisanie programu" - to prawa do tego softu naleza sie pracodawcy.
>
> Koniec piesni.
>


NIEPRAWDA.
Chyba ze w miedczyczasie zmienilu autorowi programu umowe o prace i
zamiast stanowiska "serwisant" ma teraz stanowisko "programista"....

śpiewaj dalej ;)

bungo

olvasatlan,
2008. máj. 20. 13:31:162008. 05. 20.
gargamel pisze:

> ani program, ani kod nie należą do pracodawcy w podanym przypadku.
>
>

dokladnie tak!

bungo

olvasatlan,
2008. máj. 20. 13:34:522008. 05. 20.
Marcin pisze:
> Dnia 2008-05-20 bungo napisal co nastepuje:

>
>> Pisanie w godzinach pracy, a nawet na polecenie szefa nie wystarczy, aby autorskie prawa majatkowe do programu byly wlasnoscia pracodawcy.
>>
>> rzecz w tym, ze sformulowanie *w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy* oznacza, ze pracownik musi miec obowiazek
>> pisania takich programow zdefiniowany w umowie o prace lub w poleceniach sluzbowych, ale tylko tych, ktore wynikaja z obowiazkow
>> pracowniczych danego pracownika. Obowiazkiem serwisanta nie jest pisanie programow.
>>
>> Marcin wyraznie napisal:

>> pracuje w firmie jako serwisant urzadzen biurowych.
>> Pokazalem pracodawcy, ze potrafie pisac programy komputerowe (co nie jest wpisane w zakres obowiazkow na moim stanowisku)
>>
>> Nie wprowadzajcie wiec chlopaka w blad.....
>> Tresc polecenia szefa nmie ma tu zadnego znaczenia!
>
> Widze, ze dyskusja na moj temat "ciekawie sie rozrasta", ja natomiast znalazlem na stronie http://www.prawnik.net.pl/pwi/art12.htm
> taki fragment z rozdzialu "IV. Gdy strony się nie umówiły" dotyczacy okreslenia, czy wykonanie jakiegos dziela miesci sie w obowiazkach,
> czy jest poza nimi:
>
> "W literaturze przedmiotu przedstawia się szereg okoliczności pomocnych w ustaleniu czy dany utwór powstał "w związku
> z wykonywaniem obowiązków ze stosunku pracy":
>
> - hipotetyczne zbadanie sytuacji kiedy sporny utwór nie został by wykonany, czy można by pracownikowi przedstawić zarzut
> naruszenia obowiązków pracowniczych,
>
> - zbadanie czy w trakcie tworzenia utworu pracownik był podporządkowany pracodawcy lub osobie wskazanej przez pracodawcę ,
> czy tworząc utwór stosował się do wskazówek pracodawcy, czy był zobowiązany do uzgadniania i konsultowania z pracodawcą
> kolejnych wersji utworu,
>
> - odwołać można się również do zwyczajów i praktyk obowiązujących w danej grupie zawodowej lub w danym zakładzie pracy.
>
> Co do pierwszego warunku, to czy godzac sie na napisanie programu (co nie jest w moich obowiazkach wg opisu mojego stanowiska
> pracy) a potem hipotetycznie go nie wykonujac naruszylbym moje obowiazki pracownicze, skoro bylo to polecenie szefa ?
>
> Co do drugiego warunku, to faktycznie w trakcie tworzenia projektu bylem podporzadkowany pracodawcy, ktory monitorowal moje
> postepy w projekcie.

>
> Tak wiec co wynika z powyzszego ? Ma pracodawca te prawa do kodu zrodlowego, czy jednak nie ?
>
> Pozdrawiam, Marcin
> ---


Nie ma.
Przede wszystkim nie mial prawa wydawac Ci zadnych polecen dotyczacych
tworzenia oprogramowania. Mogl co najwyzej wydawac polecenia zwiazane
z serwisowaniem.

Twoj blad, ze dales sie wpuscic w taki kanal ze po 2 miesiacach
oddelegowania od "normalnych" obowiazkow zastanawiasz sie, czy Twoj
program komputerowy jednak nie jest Twoj....

Napisz na priv, powiem Ci (gratis) co robic.

pozdrawiam
Bungo

Andrzej Lawa

olvasatlan,
2008. máj. 20. 12:51:252008. 05. 20.
Mikaichi pisze:

>> Znaczy się jak kupuję jakiś program, to powinienem dostać też źródła? A
>> to paskudny i niedobry ten Sid Meyers - kupiłem Cywilizację, a źródeł
>> nie dostałem!
>
> A ty zatrudniles Sida Meyera, zeby ci napisale ten program?

Przepraszam bardzo, ale to ty napisałeś "program bez kod źródłowego nie
istnieje".

[ciach]

>>> A co jesli ten program jest napisany w jezyku skryptowym (perl, php,
>>> python)?
>>
>> A jeśli autor kodował go bezpośrednio w formie binarnej?
>
> A kodował?

A udowodnij, że nie ;->

Andrzej Lawa

olvasatlan,
2008. máj. 20. 12:55:332008. 05. 20.
Mikaichi pisze:

>> Jaką własność? Pracodawca zlecił tylko napisanie działającego programu
>> - nic nie wspominał o źródłach.
>
> A jak powie "wez samochod i zawiez to i tamto do klienta" to sie
> bedziesz buszyl, ze ci nei powiedzial nic o kluczykach i ze trzeba

"buszył"? Co to za słowo?

> uruchomic silnik?

Ale on kluczyki u sposób uruchamiania programu dostarczył.

Przy twojej samochodowej analogii szef wysyłający pracownika samochodem
powinien mu dostarczyć też plany konstrukcyjne pojazdu ;->

> Andrzeju, to nei byla umowa o dzielo na stworzenie dziela. To byla praca
> na etacie. Jesli pracownik zniszczy kod programu, to zniszczy prace,
> ktora byla wykonana i zaplacona przez pracodawce.

Ponownie: pracodawca nie wydał polecenia stworzenia kodu źródłowego,
planu ani projektu. Równie dobrze mógłby się domagać, żeby pracownik
dostarczył też film pokazujący, jak pracuje.

bungo

olvasatlan,
2008. máj. 20. 13:36:302008. 05. 20.
Mikaichi pisze:

> Do odwaznych swiat nalezy, warto byc ponadprzecietnym,. Tylko ze wraz z
> tym trzeba dbac o wlasny tylek i interesy. I nie zgadzac sie na
> produkcje na takich warunkach, tylko podpisac np. umowe o dzielo na
> wyprodukowanie softu. Zawsze mozna wziac miesieczny urlop bezplatny i
> poswiecic go na napisanie programu, skoro ktos nei ma czasu po pracy na
> wykonanie dziela. Jest tyle mozliwosci rozegrania takiej sytuaji, ze az
> glowa boli.


No wlasnie, podzielam ten punkt widzenia :)

bungo

olvasatlan,
2008. máj. 20. 13:40:092008. 05. 20.
Andrzej Lawa pisze:
> bungo pisze:

>
>> Pisanie w godzinach pracy, a nawet na polecenie szefa nie wystarczy,
>> aby autorskie prawa majatkowe do programu byly wlasnoscia pracodawcy.
>
> Wiem.

>
>> rzecz w tym, ze sformulowanie *w wyniku wykonywania obowiązków ze
>> stosunku pracy* oznacza, ze pracownik musi miec obowiazek pisania
>> takich programow zdefiniowany w umowie o prace lub w poleceniach
>> sluzbowych, ale tylko tych, ktore wynikaja z obowiazkow pracowniczych
>> danego pracownika. Obowiazkiem serwisanta nie jest pisanie programow.
>
> A z tym się nie zgodzę - tutaj wyraźnie za obopólną zgodą doszło do
> tymczasowej zmiany zakresu obowiązków służbowych (te dotychczasowe
> przejął ktoś inny).
>
> Tyle że polecenie służbowe dotyczyło dostarczenia programu, a nie źródeł...
>


Wielce Szanowny Panie Andrzeju,

na gruncie prawa pracy nie ma czegos takiego jak obopolna zgoda co do
zmiany przedmiotu umowy o prace. Dopoki pracodawca i pracownik nie
podpisali umowy zmieniajacej te warunki, dopoki obowiazuje umowa
dotychczasowa i ustne porozumienia nie maja nic do rzeczy.

Zwlaszcza ze w tym konmkretnym przypadku pracodawca ordynarnie
wykorzystal pracownika. Kazdy chialby miec przydatny dla firmy soft,
moze nawet z kodem zrodlowym za dwumiesieczna pensje serwisanta.

Sadze ze jest znacznie wiecej wart, juz nie wspoiminajac o takim
drobiazgu, ze autor moze z niego (jesli jest faktycznie przydatny)
uczynic zrodlo dochodu na dluzej...

pozdrawiam
bungo

bungo

olvasatlan,
2008. máj. 20. 13:41:572008. 05. 20.
gargamel pisze:

> jak sobie na mojej komórce napisałem sms'a to należy on do pracodawcy?

> jak sobie w pracy gila z nosa wydłubałem to należy on do pracodawcy?

> jak w pracy ułożyłem sobie zamek z zapałek to należy on do pracodawcy?
>

> do pracodawcy należy tylko to co zrobiłeś w czasie pracy i w ramach twojego
> rodzaju pracy (umowa)
>
> to że człowiek napisał ten program w czasie pracy ozn acza tylko tyle że na
> polecenie pracodawcy nie wykonywał swojej pracy, lecz pracę niezgodną z

> umową (co może być jedynie pretekstem do zgłoszenia faktu do inspektora
> pracy)
>
> i daj sobie spokój z tą propagandą.
>
>


ciekawa argumentacja, ale nie sposob sie nie zgodzic:)
co do tego inspektora pracy - hmmm, musialnym sprawdzic, bo nie jestem
pewien:)

bungo

olvasatlan,
2008. máj. 20. 13:44:032008. 05. 20.
Mikaichi pisze:


zgoda, pod warunkiem, ze obie strony potraktuja sie po partnersku. Na
razie nic o tym nie wiadomo; okolicznosci faktyczne wskazuja zas na
to, ze pracodawca chcial wykorzystac nieznajomosc prawa pracownika...

bungo

olvasatlan,
2008. máj. 20. 13:46:432008. 05. 20.
Jotte pisze:


to nie jest "kwestia dowodowa". Z umowy o prace serwisanta Marcina
wprost wynika, iz jego obowiazkiem jakjo pracownika nie jest pisanie
programow. To co sobie uzgodnili pracodawca i pracownik nie ma zadnego
znaczenia - liczy sie tresc umowy.

Przeniesienie praw autorskich powinno byc takze w formie pisemnej - a
umowy nie ma.... Nie ma watpliwosci, komu sad przyzna racje i to moze
nawet bez wyznaczania rozprawy....

pozdrawiam
bungo

Jotte

olvasatlan,
2008. máj. 20. 13:49:082008. 05. 20.
W wiadomości news:g0v2h6$q89$1...@inews.gazeta.pl bungo <bun...@gazeta.pl>
pisze:

> na gruncie prawa pracy nie ma czegos takiego jak obopolna zgoda co do
> zmiany przedmiotu umowy o prace. Dopoki pracodawca i pracownik nie
> podpisali umowy zmieniajacej te warunki,

Przedmiotu czy warunków?
To nie to samo.

> dopoki
Doputy...

> obowiazuje umowa dotychczasowa i ustne porozumienia nie maja nic do
> rzeczy.

Czyżby?

--
Jotte

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 14:09:152008. 05. 20.
Użytkownik gargamel napisał:

No wlasnie to jest sprawa mocno ale to MOCNO dyskusyjna, ale na
podstawie prz\edstawionych przez serwisanta faktow, bardziej te prawa
naleza do pracodawcy niz nie naleza.

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 14:09:312008. 05. 20.
Użytkownik bungo napisał:

> gargamel pisze:
>
>> ani program, ani kod nie należą do pracodawcy w podanym przypadku.
>>
>
> dokladnie tak!


Porazajaca glebia wypowiedzi ;P

Jotte

olvasatlan,
2008. máj. 20. 14:04:102008. 05. 20.
W wiadomości news:g0v2tf$q89$4...@inews.gazeta.pl bungo <bun...@gazeta.pl>
pisze:

> to nie jest "kwestia dowodowa".

A i owszem, jest.

> Z umowy o prace serwisanta Marcina wprost wynika

Znasz jej treść, czy tylko sobie wyobrażasz?

> programow. To co sobie uzgodnili pracodawca i pracownik nie ma zadnego
> znaczenia - liczy sie tresc umowy.

Umowa może być ustna. Nawet umowa o pracę.

> Przeniesienie praw autorskich powinno byc takze w formie pisemnej

1. Których praw autorskich?
2. Jaka podstawa prawna?

> - a umowy nie ma....

Wątkotwórca twierdzi, że została zawarta (nie musi być pisemna, wystarczy
zajrzeć do KP).

> Nie ma watpliwosci, komu sad przyzna racje i to moze nawet bez wyznaczania
> rozprawy....

Nie ma wątpliwości???
Prorok, jasnowidz?

--
Jotte

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 14:11:242008. 05. 20.
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

> Mikaichi pisze:
>
>>> Jaką własność? Pracodawca zlecił tylko napisanie działającego
>>> programu - nic nie wspominał o źródłach.
>>
>> A jak powie "wez samochod i zawiez to i tamto do klienta" to sie
>> bedziesz buszyl, ze ci nei powiedzial nic o kluczykach i ze trzeba
>
> "buszył"? Co to za słowo?

Literówka, mialo być "burzył" - potocznie: awanturował, obrażał,
strzelał focha.


>
>> uruchomic silnik?
>
> Ale on kluczyki u sposób uruchamiania programu dostarczył.

Nie rozumiem tego zdania.

>> Andrzeju, to nei byla umowa o dzielo na stworzenie dziela. To byla
>> praca na etacie. Jesli pracownik zniszczy kod programu, to zniszczy
>> prace, ktora byla wykonana i zaplacona przez pracodawce.
>
> Ponownie: pracodawca nie wydał polecenia stworzenia kodu źródłowego,

ROTFL :)

> planu ani projektu. Równie dobrze mógłby się domagać, żeby pracownik
> dostarczył też film pokazujący, jak pracuje.

Ale nie poprosil. Film nie jest potrzebny do stworzenia programu. Kod
zrodlowy (w 99,9999% przypadkow) tak.


Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 14:13:302008. 05. 20.
Użytkownik bungo napisał:

Dlaczego? Odpowiedz uzasadnij.

> Mogl co najwyzej wydawac polecenia zwiazane z
> serwisowaniem.

A mogl zmienic umowe o prace?

A mogl za obopolna zgoda zrobic to ustnie? (Co niestety moze sie obrocic
przeciw niemu - ale teraz pracodawca da zarobic komus "wygrana" -- ale
nastepni pracownicy juz go nie "ugryza").

> Twoj blad, ze dales sie wpuscic w taki kanal ze po 2 miesiacach
> oddelegowania od "normalnych" obowiazkow zastanawiasz sie, czy Twoj
> program komputerowy jednak nie jest Twoj....
>
> Napisz na priv, powiem Ci (gratis) co robic.

Prosze, nie podpuszczaj go, krzywdy sobie chlopak narobi ;P


Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 14:15:192008. 05. 20.
Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

Nie bede udowadnial. Zapytam - kodowal? Jak powie nie, to poprosze o
neizalezne opinie biegłych w programowaniu, o to, czy mozliwe bylo, aby
stworzyc taki program kodujac binarnie.

Ja wiem, ze fantazja fajna rzecz, ale nie rozpatrujemy tu warunkow
idealnych punktu materialnego, tylko rzeczywista sytuacje ;)


Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 14:16:042008. 05. 20.
Użytkownik gargamel napisał:

>>> Tyle że polecenie służbowe dotyczyło dostarczenia programu, a nie
>>> źródeł...

>>
>> Chcesz powiedziec, ze program to nie zrodla?
>
> źródło to projekt, program to wykonanie projektu, czyli produkt finalny

No to co to jest: aplikacja napisana w PHP? Kod? wykonanie projektu?
produkt finalny (ale nie kod?)

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 14:20:302008. 05. 20.
Użytkownik bungo napisał:

> na gruncie prawa pracy nie ma czegos takiego jak obopolna zgoda co do
> zmiany przedmiotu umowy o prace.

?!?!?!?!?!?!?!?

> Dopoki pracodawca i pracownik nie
> podpisali umowy zmieniajacej te warunki, dopoki obowiazuje umowa
> dotychczasowa i ustne porozumienia nie maja nic do rzeczy.

Ech, gdzie te czasy co slowo honoru bylo wiecej warte niz jakies papierki.

To ze niedotrzymano warunkow formalnych, nie znaczy, ze takiej obopolnej
zgody na zmiane nie bylo. Do tego sa dowody, ze ta zmiana nie byla
"wymyslona" - ktos moze poswiedczyc (osoby trzecie) ze jeden koles z
serwisu poszedl kodowac - i wszyscy wiedza, ze pisal program, inny koles
potwierdzi, ze zastepowal tamtego na serwisie... A ze nie zostalo to
spisane - nie zmienia rzeczywistosci.

> Zwlaszcza ze w tym konmkretnym przypadku pracodawca ordynarnie
> wykorzystal pracownika.

Znaczy nei zapalcil mu czy co? Zakul w kajdany i kazal kodowac?

> Kazdy chialby miec przydatny dla firmy soft,
> moze nawet z kodem zrodlowym za dwumiesieczna pensje serwisanta.

A co to ma do rzeczy za ile? Serwisant sie zgodzil pracowac za stawke
swoja normalna. Nic nie wspomina, ze ustnie nawet umawiali sie, ze on
napisze program a pracodawca zaplaci mu wiecej. On sie zgodzil bez
zajakniecia w stylu "no to napisze ten program".

> Sadze ze jest znacznie wiecej wart, juz nie wspoiminajac o takim
> drobiazgu, ze autor moze z niego (jesli jest faktycznie przydatny)
> uczynic zrodlo dochodu na dluzej...

No zaraz pop tym jak wygra proces, do ktorego moze dojsc.

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 14:22:332008. 05. 20.
Użytkownik gargamel napisał:

>> Ale napisał też, że programował bo wcześniej uzgodnił z pracodawcą, że
>> będzie programował... Mało tego, napisał też, że "moj szef zlecil mi
>> napisanie przydatnego w calej firmie programu". W czasie tej zleconej
>> przez szefa pracy (co trwało 2 miesiące) nasz serwisant-programista
>> został także zwolniony z wykonywania dotychczasowych obowiązków...
>
> wybacz, ale jak szef zleci zatrudnionej sekretarce coś co jest niezgodne z
> jej rodzajem pracy (np: zleci jej naprawę niesprawnej instalacji
> elektrycznej), nie ma znaczenia czy ta sekretarka się na to zgodziła i czy
> potrafiła to zrobić, czy miała do tego uprawnienia i takie tam,

I tak samo jak jej zleci zrobienie loda...

Ale juz nei tak samo, jak jej kaze podniesc z podlogi kartki, co sie
rozsypaly innej osobie. A w sumei nei powinna, bo od sprzatania jest
sprzataczka.

> bez podpisania wcześniej oddzielnej umowy zlecenie/pracy/dzieło czy tzw.
> umowy wypowiadającej jest to po prostu ciężkie

ROTFL, ciezkie, AHHAHAHAHA ;)

> naruszenie przez pracodawcę
> praw pracowniczych i tyle, albo inaczej jest to ukryte zatrudnienie na
> czarno,

MEGAROTFL :))))))

> czy to takie trudne do zrozumienia?

No jak widze dla niektórych ;)

> w podanym przypadku pracodawca żadnych praw nie posiada, tylko próbuje
> wyłudzić od pracownika kod programu w celu kradzieży jego praw autorskich o
> programu

Dobra, nastepny proooszeee!!!! ;')

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 14:22:582008. 05. 20.
Użytkownik januszek napisał:

> Pomijając już sensowność: to osobistych czy majątkowych? ;P

Zabijesz go :)


Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 14:23:352008. 05. 20.
Użytkownik gargamel napisał:
>> jesli pisales go dla pracodawcy, za obopolna zgoda dostarczenia esemesa w
>> ramach obowiazkow sluzbowych to... wlasciwie czemu nie?
>
> o rany... w polsce obopulna zgoda nie stanowi stosunku pracy, tylko umowa o
> pracę,
> masz ty człowieku jakieś pojęcie o świecie po którym stąpasz?

A czym innym jak nie obopolna zgoda jest umowa o prace?

Podpowiem. Nie jestemy w ChRL.

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 14:27:072008. 05. 20.
Użytkownik gargamel napisał:

>> Ale moze Pracodawca kumaty a i watkotworca nieglupi. Jeden drugiemu
>> potrzebny. NA dalszej wspolpracy i jeden i drugi moze zyskac - jesli sie
>> beda traktowac w formie partnerskiej - ja ci place ty mi robisz cos
>> uzytecznego, on mi placi ja mu robie cos uzytecznego.
>
> na tym polega praca:O)

Kurcze, ale niewielu Polakow to rozumie (pisze Polakow, bo nie mam
doswiadczenia z innymi nacjami... )

>> Nasz serwisant zadebiutowal z softem, moze firmie potrzebny jest inny
>> soft? Nowe funkcje? Czemu tyego nei zrobic? Ale tym razem doprecyzowac
>> warunki.
>

> tak, nasz serwisant zadebiutował, pokazał ze jest firmie potrzebny, ale
> pracodawca okazał się zwykłym gnojem i chce okraść/wykorzystać tego
> potrzebengo pracownika,

Okrasc? On chce to za co zaplacil. W koncu to pracodawca poniosl
wszystkie koszty: pensja zatrudnionego, stanowisko pracy, jesli chodzi o
programowanie to pewnie i kompilatory. Dodatkowo podjął ryzyko - bo mogl
soft zostac zle napisany badz nie napisany. I zgodneiz prawm pracy nei
moglby "cofnac" tej pensji pracownikowi.

> bo w przeciwnym razie zaproponował by pracownikowi jakąś choćby symbiliczną
> premię za pracę,

Pracownik dostal pensje.

> a dla formalności jakąś umowę przenoszącą prawa autorskie
> na pracodawcę, a tak sie nie stało,

Ale po co, jak prawa sie automatycznie przenosza wlasnie?

> więc, moim zdaniem to niezdrowa sytuacja i należy ja zmienić na zdrową:O)

...i podjusdizc serwisanta, zeby zaszarzowal na pracodawce ;)

>
>
>> To moze byc poczatek wielkiej przyjazni ;)
>

> przyjaźń w pracy może być potraktowana jako molestowanie seksualne, wszelkie
> stosunki poza pracą (poza stosunkiem pracy:O)

:D


Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 14:27:472008. 05. 20.
Użytkownik bungo napisał:

...a pracownik chcial sie wymigac od pracy w serwisie, bo go nudzi i
zajac sie tym, co jest jego hobby - czyli programowaniem...


Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 14:30:002008. 05. 20.
Użytkownik bungo napisał:

Tyle, ze przez 2 miesiace nie byl serwisantem, byl programista. To jest
fakt. To ze nei sporzadzono umowy odpowiedniej - to inny fakt. Ale brak
umowy nei zmieni, ze serwisant napisal program w godzinach pracy.

> Przeniesienie praw autorskich powinno byc takze w formie pisemnej - a

Nie musi ;)

> umowy nie ma.... Nie ma watpliwosci, komu sad przyzna racje i to moze
> nawet bez wyznaczania rozprawy....

Watpliwosci wlasnie sa, bo gdyby ich nei bylo, to ten watek mialby dwa
posty - pierwszy i ostatni ;)

Jotte

olvasatlan,
2008. máj. 20. 14:25:012008. 05. 20.
W wiadomości news:g0v4bu$on9$5...@news.onet.pl Mikaichi <mika...@vp.pl>
pisze:

>> Przede wszystkim nie mial prawa wydawac Ci zadnych polecen dotyczacych
>> tworzenia oprogramowania.
> Dlaczego? Odpowiedz uzasadnij.

Wynika to niejako wstecznie z art. 100 §1 KP. W razie czego należy żądać
wydania polecenia na piśmie.

>> Mogl co najwyzej wydawac polecenia zwiazane z serwisowaniem.
> A mogl zmienic umowe o prace?

Tak, to się nazywa potocznie wypowiedzenie zmieniające albo porozumienie
zmieniające.

> A mogl za obopolna zgoda zrobic to ustnie?

Teoretycznie. Np. przy świadkach, nagrywając itp.

>> Napisz na priv, powiem Ci (gratis) co robic.
> Prosze, nie podpuszczaj go, krzywdy sobie chlopak narobi

Jest to słuszna sugestia.
Aby doradzać odpowiedzialnie trzeba mieć rzetelną wiedzę.

--
Jotte

Jotte

olvasatlan,
2008. máj. 20. 14:27:332008. 05. 20.
W wiadomości news:g0v4p2$rsf$1...@news.onet.pl Mikaichi <mika...@vp.pl>
pisze:

> Ech, gdzie te czasy co slowo honoru bylo wiecej warte niz jakies papierki.

Gdzie? Są tu i teraz.
Tylko mają mało zwolenników.

--
Jotte

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 14:35:142008. 05. 20.
Użytkownik Jotte napisał:

> W wiadomości news:g0v4bu$on9$5...@news.onet.pl Mikaichi <mika...@vp.pl>
> pisze:
>
>>> Przede wszystkim nie mial prawa wydawac Ci zadnych polecen
>>> dotyczacych tworzenia oprogramowania.
>> Dlaczego? Odpowiedz uzasadnij.
> Wynika to niejako wstecznie z art. 100 §1 KP. W razie czego należy żądać
> wydania polecenia na piśmie.

Co znaczy wstecznie?

Po za tym:

Art. 100. § 1. Pracownik jest obowiązany wykonywać pracę sumiennie i
starannie oraz stosować się
do poleceń przełożonych, które dotyczą pracy, jeżeli nie są one
sprzeczne z przepisami prawa lub umową
o pracę.

- wykonanie programu nie bylo sprzeczne z prawem
- nie bylo sprzeczne z umowa (bo nie sadze, zeby w umowie bylo, ze
serwisant _nie moze_ pisac programów)


>>> Mogl co najwyzej wydawac polecenia zwiazane z serwisowaniem.
>> A mogl zmienic umowe o prace?
> Tak, to się nazywa potocznie wypowiedzenie zmieniające albo porozumienie
> zmieniające.

Czyli mogl, i zrobil to - tylko w formie ustnej. Nie wiem, ale pewnie
forma pisemna jest zaznaczona pod rygorem niewaznosci. Co nie zmienia
faktu, ze gdyby wtedy pracodawca podal mu do podpisu aneks do umowy, to
koles by podpisal i poszedl kodowac.


>> A mogl za obopolna zgoda zrobic to ustnie?
> Teoretycznie. Np. przy świadkach, nagrywając itp.

Nie no, to nie jest teoretycznie - to jest jzu wystarczajaco udokumentowane.

>>> Napisz na priv, powiem Ci (gratis) co robic.
>> Prosze, nie podpuszczaj go, krzywdy sobie chlopak narobi
> Jest to słuszna sugestia.
> Aby doradzać odpowiedzialnie trzeba mieć rzetelną wiedzę.

I wiedziec wiecej o tej sytuacji i poznac zdanie strony przeciwnej, bo
moze pracodawca jest z tych "no dobrze, to ile chcesz za te prawa?"
;)


Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 14:36:182008. 05. 20.
Użytkownik Jotte napisał:

>> programow. To co sobie uzgodnili pracodawca i pracownik nie ma zadnego
>> znaczenia - liczy sie tresc umowy.
> Umowa może być ustna. Nawet umowa o pracę.

Nawet umowa o dzielo, choc gdzies czytalem, ze dobrze by bylo, zeby te
pow. 2000 jednak spisywac ;)


Przemek Lipski

olvasatlan,
2008. máj. 20. 14:37:152008. 05. 20.

Użytkownik "Rewident Emil" <spac...@BSDzine.org> napisał w wiadomości
news:slrng351so.2...@prozac.bsdzine.org...
>
> Tak więc musisz dać wszystko.
>

To da wszystkio, czyli program bo resztę skasował jako niepotrzebną :>

Pozdro Przemek


Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 14:44:352008. 05. 20.
Użytkownik Przemek Lipski napisał:

Nieswiadom buzliwej dyskusji na p.s.prawo Pracodawca: "No dobra, to co
powiesz, zebys mi dorobil malutki maciupki ficzer do tej aplikacji -
mysle, ze gora godzinke ci zejdzie. Chcialbym, zebys dodal tutaj taka
mala ikonke z logiem naszej firmy i troszke ten przycisk przesunal w
prawo. To czekam na dobre wiesci jutro!"

;))))

Jotte

olvasatlan,
2008. máj. 20. 14:42:592008. 05. 20.
W wiadomości news:g0v5km$uqu$1...@news.onet.pl Mikaichi <mika...@vp.pl>
pisze:

>>>> Przede wszystkim nie mial prawa wydawac Ci zadnych polecen dotyczacych
>>>> tworzenia oprogramowania.
>>> Dlaczego? Odpowiedz uzasadnij.
>> Wynika to niejako wstecznie z art. 100 §1 KP. W razie czego należy żądać
>> wydania polecenia na piśmie.
> Co znaczy wstecznie?

Nic nadzwyczajnego. Skoro ma się pracownik stosować do poleceń przełożonych
dotyczących pracy (niesprzecznych z prawem) to nie musi się stosować do
poleceń pracy niedotyczących (czyli nie określonych umową o pracę lub
zakresem obowiązków).
A wątpliwości to sam rozumiesz - w sądzie w razie czego.

> - wykonanie programu nie bylo sprzeczne z prawem
> - nie bylo sprzeczne z umowa (bo nie sadze, zeby w umowie bylo, ze
> serwisant _nie moze_ pisac programów)

Odwrotnie. NIe było obowiązkiem (to moje domniemanie, nie znam treści
dokumentów i nie jestem w tym odosobnionyu)..

>>>> Mogl co najwyzej wydawac polecenia zwiazane z serwisowaniem.
>>> A mogl zmienic umowe o prace?
>> Tak, to się nazywa potocznie wypowiedzenie zmieniające albo porozumienie
>> zmieniające.
> Czyli mogl, i zrobil to - tylko w formie ustnej.

A nie. W takim przypadku obowiązuje odpowiednia procedura. Jest w KP.

>>> A mogl za obopolna zgoda zrobic to ustnie?
>> Teoretycznie. Np. przy świadkach, nagrywając itp.
> Nie no, to nie jest teoretycznie - to jest jzu wystarczajaco
> udokumentowane.

Jak?

> moze pracodawca jest z tych "no dobrze, to ile chcesz za te prawa?"

Takie postawienie sprawy jest akceptowalne. Również z punktu widzenia prawa.

--
Jotte

T

olvasatlan,
2008. máj. 20. 14:56:362008. 05. 20.
Andrzej Lawa pisze:

> Tyle że pracodawca zlecił mu dostarczyć program. A nie program *i*
> wiedzę, jak go pisano.

Program pisany na zamówienie bez kodu źródłowego jest praktycznie
bezwartościowy -- nie da się w praktyce poprawić żadnych znalezionych w
nim błędów. Jest to szczególnie ważne, gdy pisał go amator.

Program to przede wszystkim kod źródłowy, binarka jest rzeczą wtórną.

> To tak, jakby polecił Ci np. zawieźć paczkę na pocztę, a potem na
> podstawie tego polecenia wysnuł, że masz go też nauczyć, jak się jeździ

To nie jest analogia.

--
http://tomasz.warszawa.pl

T

olvasatlan,
2008. máj. 20. 15:03:052008. 05. 20.
Andrzej Lawa pisze:

> Jaką własność? Pracodawca zlecił tylko napisanie działającego programu -
> nic nie wspominał o źródłach.

Twoje rozumowanie można podsumować następującą analogią:

Pracodawca kazał pracownikowi przygotować ofertę o objętości 50 stron,
ten ją napisał, wydrukował i stwierdził, że za plik .doc chce osobnej
zapłaty, a procodawcy nalezy się tylko wydruk. Absurd.

Binarka (z technicznego punktu widzenia) to własnie taki wydruk, a nawet
mniej, bo wydrukowany test można stosunkowo łatwo przekształcić na postać
elektroniczną i zmodyfikować, a przekształcenie binarki to sensownego
kodu źródłowego w języku wyższego poziomu jest w zasadzie niemożliwe.

--
http://tomasz.warszawa.pl

Mikaichi

olvasatlan,
2008. máj. 20. 15:05:422008. 05. 20.
Użytkownik Jotte napisał:

> W wiadomości news:g0v5km$uqu$1...@news.onet.pl Mikaichi <mika...@vp.pl>
> pisze:
>
>>>>> Przede wszystkim nie mial prawa wydawac Ci zadnych polecen
>>>>> dotyczacych tworzenia oprogramowania.
>>>> Dlaczego? Odpowiedz uzasadnij.
>>> Wynika to niejako wstecznie z art. 100 §1 KP. W razie czego należy
>>> żądać wydania polecenia na piśmie.
>> Co znaczy wstecznie?
> Nic nadzwyczajnego. Skoro ma się pracownik stosować do poleceń
> przełożonych dotyczących pracy (niesprzecznych z prawem) to nie musi się
> stosować do poleceń pracy niedotyczących (czyli nie określonych umową o
> pracę lub zakresem obowiązków).
No dobrze, wiem, ze moze sie... a wlasciwie mogl si eniezastosowac do
polecenia pracy niedotyczacych. tyle, ze mogl 2 miesiace temu. Teraz zas
jest stan "zastosowal sie" :)

> A wątpliwości to sam rozumiesz - w sądzie w razie czego.

Aj tam w sadzie, zanim tam dotrze, moze sie okazac, ze zawarli ugode
ktora wszystkich zadowala. Albo nawet -- serwisant stwierdzi "ze za
nauke si eplaci i wlasnie odebral pierwsza lekcje z prawa autorskiego" i
przemilczy ta sprawe, a zrekompensuje sobie przy kolejnym programowaniu ;)

No bo ile on moze wygrac w tym sadzie? Wygra, ze jego jest kod.
Pracodawca go zwolni (albo nie, ale zalozmy). Bedzie na bezrobociu, moze
znajdzie jakas prace. Ale czy sprzeda swoj program? To zalezy na ile on
jest uniwersalny. Itd... itp...


>> - wykonanie programu nie bylo sprzeczne z prawem
>> - nie bylo sprzeczne z umowa (bo nie sadze, zeby w umowie bylo, ze
>> serwisant _nie moze_ pisac programów)
> Odwrotnie. NIe było obowiązkiem (to moje domniemanie, nie znam treści
> dokumentów i nie jestem w tym odosobnionyu)..

No wlasnie, nie bylo obiowiazkami. Jak cos jest obowiazkiem, to si enie
dyskutuje, czy to wykonac. A jak nie jest i sie podejmuje decyzje, ze to
sie robi... to coz, jest zrobione. Wszystko zgodnie z prawem.


>>>>> Mogl co najwyzej wydawac polecenia zwiazane z serwisowaniem.
>>>> A mogl zmienic umowe o prace?
>>> Tak, to się nazywa potocznie wypowiedzenie zmieniające albo
>>> porozumienie zmieniające.
>> Czyli mogl, i zrobil to - tylko w formie ustnej.
> A nie. W takim przypadku obowiązuje odpowiednia procedura. Jest w KP.

No i procedura nie zostala zachowana. Co nie przeczy pozostalym faktom,
ktore zaistnialy.

>>>> A mogl za obopolna zgoda zrobic to ustnie?
>>> Teoretycznie. Np. przy świadkach, nagrywając itp.
>> Nie no, to nie jest teoretycznie - to jest jzu wystarczajaco
>> udokumentowane.
> Jak?

Co jak? Sam napisales - wiarygodny swiadek, nagranie...

>> moze pracodawca jest z tych "no dobrze, to ile chcesz za te prawa?"
> Takie postawienie sprawy jest akceptowalne. Również z punktu widzenia
> prawa.

Wiem ;)

Wszystko wiec zalezy od tego jak bardzo zlosliwi ludzie stoja
naprzeciwko siebie ;)


T

olvasatlan,
2008. máj. 20. 15:10:462008. 05. 20.
gargamel pisze:

> Œród³o to projekt, program to wykonanie projektu, czyli produkt finalny

Bzdura, projekt to projekt, źródło to implementacja, binarka to w
zasadzie już wdrożenie.

--
http://tomasz.warszawa.pl

További üzenetek betöltése van folyamatban.
0 új üzenet