Użytkownik "Bruno Brunowski" <
bru...@interia.pl> napisał w wiadomości
news:283d786e-0735-4183-bf8d-
>Mówisz o tym fragmencie?
"Dmitrij Ustinow – minister obrony ZSRR: „Jeżeli chodzi o to, jakoby tow.
Kulikow powiedział o wprowadzeniu wojsk do Polski, to mogę z całą
odpowiedzialnością powiedzieć, że Kulikow tego nie mówił (…). Kulikow
doskonale wie, że Polacy sami prosili, by nie wprowadzać wojsk”
Mój dziadek opowiadał że znał człowieka z Białegostoku, który w tamtych
latach mieszkał blisko torów prowadzących do ZSRR. To była trasa od strony
granicy (wschodniej) na wysokości Białegostoku, ale nie ta prowadząca do
Kuźnicy Białostockiej tylko gdzieś od składu paliw i chyba amunicji gdzieś w
lasach blisko granicy z Białorusią. Ten człowiek opowiadał, że na własne
oczy widział jak własnie od tej strony nadjechały pociągi z czołgami
umieszczonymi na specjalnycn platformach. W wagonach (takich do transportu
towarów) byli żołnierze rosyjscy. Było to w dniu kiedy poprzedniego dnia
było spotkanie Jaruzelskiego z Glempem (?) i podpisano czy uzgodniono cos
tam. Pociagi te stały dłuższy czas kilka km od stacji głównej Białegostoku.
Pomiedzy jakąś stacją Białystok_Coś_Tam, a stacją Białystok. Kiedy sprawa o
spotkaniu Jaruzelski-Glemp (nie jestem pewny ale to był prymas) pociagi
zostały wycofane. Czy wojska ZSRR wjechały na prośbę Jaruzelskiego czy nie
tego nie wiadomo. Żołnierze rosyjscy nie byli gadatliwi, tylko zdziwini co
oni w Polsce robią skoro tu się nic nie dzieje. Jak widać, opowieści o tym,
że Polacy chcieli czy nie "wprowadzenia" rosyjskich wojsk nie ma tu żadnego
znaczenia bo z polskim rządem Sowieci się nie liczyli i robili swoje.
--
Pajdak