Mam nastepujacye pytanie.
Mamy planete, rakiete i gwiazde. Gwiazda oddalona jest od planety o
5000 lat swietlnych, z planety startuje rakieta w kierunku gwiazdy i
rozpedza sie do predkosci bliskiej predkosci swiatla. Na planecie jest
obserwatorium kotre przez teleskop obserwuje rakiete, obserwatorzy na
planecie stwierdzaja ze w rakiecie uplyw czasu prawie zastygl w
miejscu. Na planecie minelo 5000 tys lat, w tym momencie rakieta
dotarla to gwiazdy, ale potrzeba jeszcze 5000 tys lat aby obserwatorzy
na planecie zobaczyli to w swoich teleskopach. Tak wiec po 10000 lat
obserwatoerzy na planecie stwierdzaja ze rakieta dotarla do gwiazdy,
patrzac tez przez teleskop stwierdzaja ze w dla ludzi znajdujacych sie
w rakiecie minelo tylko np. 5 minut.
Wiec jak to jest na planecie obserwatorzy stwierdzili ze rakieta
przeleciala 5000 lat, a jednoczesnie dla podrozujacych minelo tylko 5
minut, czyli gdyby polaczyc te dane to istnieje jakis "wirtualny"
uklad odniesienia w ktorym rakieta leciala szybciej od swiatla ?
pozdrawiam
Wojtek
> Wiec jak to jest na planecie obserwatorzy stwierdzili ze rakieta
> przeleciala 5000 lat, a jednoczesnie dla podrozujacych minelo tylko 5
> minut
Wiele rzeczy moze wyjsc, kiedy sie, ze
sie tak wyraze, uzywa pojec w sposób
niestandardowy.
Jesli np. nazwiesz bazie gruszka, to
wyjdzie Ci, ze gruszki rosna na wierzbie.
I eksperyment to potwierdzi. Z rewelacjami
TW jest podobnie.
> czyli gdyby polaczyc te dane to istnieje jakis "wirtualny"
> uklad odniesienia w ktorym rakieta leciala szybciej od swiatla ?
Oczywiscie. Tylko, ze nie w STW. W OTW nie ma
z przekraczaniem predkosci swiatla duzego
problemu.
W tej teorii o której wspominasz dla obu grup obserwatorów zarówno
tych na planecie jak i tych w rakiecie - wspólna jest odległość pomiędzy
planetą a gwiazdą i odległość ta jak podajesz wynosi 5.000 l.ś.
Prędkość rakiety jest względna i wyznaczana proporcją drogi do czasu:
v = l/t
Dla obserwatorów na Ziemi rakieta pokonała drogę 5.000 l.ś
w czasie 5.000 lat, a więc poruszała się z prędkością 1
Dla obserwatorów w rakiecie ta prędkość jest znacznie większa
i wynosi 5.000 l.ś / 5 minut = 525.960.000
Jak wynika ze wzoru prędkość rakiety dla obserwatorów przebywających
w rakiecie ponad pół miliarda razy przekracza prędkość światła.
W ich układzie odniesienia światło rozprzestrzenia się z prędkościami
większymi od samych siebie. :-)
To teoria samozaprzeczająca się, a więc nienaukowa. :-)
Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~
miłośnik mądrości
Wesołych i spokojnych Świąt. :-)
Obserwator w rakiecie ktora porusza sie z predkoscia bliska predkosci
swiatla, wydzi jak caly wszechswiat porusza sie wzgledem niego z
predkoscia bliska predkosci swiatla,
czyli caly wszechswiat chudnie i odleglos 5000 lat swietlnych zmienia
sie w odleglosc np. kilku set kilometrow dlatego jest w stanie ja
przebyc w 5 minut. (dylatacja czasu i dylatacja dlugosci)
Tak przynajmniej rozumiem STW.
Wesolych Swiat
Cudowna przemiana odległości 5000 lat swietlnych w kilkaset
kilometrow przypomina inną cudowną bajkę o przemianie ołowiu
w złoto po wymówieniu zaklęcia "abra kadabra" i trzykrotnym
walnięciu głową w ścianę. Na szczęście fizyka nie zajmuje się tym
co się roi w głowie obserwatorowi poruszającemu się z prędkością
podświetlną ale zajmuje się faktami, a fakty są takie, że odległość
5 tysięcy lat świetlnych jest bezwzględna i tę bezwzględną odległość
rakieta pokonuje w czasie względnym (własnym) 5 minut oraz
w czasie bezwzględnym 5.000 lat.
Obserwatorzy mają więc w rakiecie dwa zegary: jeden rejestrujący
czas własny (względny) i drugi rejestrujący czas bezwzględny
w którym c=c :-)
> czesc.
>
> Mam nastepujacye pytanie.
Widząc tytuł byłem pewien rewelacji, które powstaną. Taki lokalny koloryt.
Jedną poprawkę do rozumowania wprowadzę i kombinuj:
> Tak wiec po 10000 lat
> obserwatoerzy na planecie stwierdzaja ze rakieta dotarla do gwiazdy,
Stwierdzą, że doleciała do nich informacja informująca o tym, że
obserwatorzy dolecieli do gwiazdy. Nie potrzeba STW, żeby określić, że ta
informacja leciała ~5000 lat co można odjąć od wyniku.
> pozdrawiam
> Wojtek
Pozdrawiam i uważaj co tu czytasz.
--
Tomasz bla Fortuna
jid: bla(at)af.gliwice.pl
pgp: 0x90746E79 @ pgp.mit.edu
www: http://bla.thera.be
> W tej teorii o której wspominasz dla obu grup obserwatorów zarówno
> tych na planecie jak i tych w rakiecie - wspólna jest odległość pomiędzy
> planetą a gwiazdą i odległość ta jak podajesz wynosi 5.000 l.ś.
Jest jeszcze jeden element łączący te dwa układy odniesienia, są inercjalne,
dla nich czas płynie tak samo (brak informacji o zmianach odległości między nimi).
pozdrawiam rc
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Rakieta może ciągnąć za sobą dwie liny - z kreskami co 1km.
Jedna jest zaczepiona do planety i odwija się z bębna w rakiecie
(albo jest tylko przełożona przez rakietę),
czyli w rakiecie widać pokonaną pokonaną odległość - liczymy te kreski
co 1km.
Druga lina jest zaczepiona do rakiety, a odwija
się z bębna który stoi na planecie (w punkcie startu).
Czyli obserwator na planecie również zna
pokonaną odległość - liczy kreski na drugiej linie.
t' = t, i L' = L oraz v = L/t.
Można zamienić role: rakieta stoi a planeta leci.
c = const, oznacza tylko tyle, że światło ignoruje prędkość
źródła i odbiornika (prędkość względną odbiornik-źródło).
c = L/t, L - odległość źródło - odbiornik w chwili emisji.
> Można zamienić role: rakieta stoi a planeta leci.
Nie można.
To już jest tu zrobione - nie musisz ruszać nawet paluszkiem.
Sytuacja jest w 100% symetryczna.
STW ma w swoich założeniach symetrię wszystkich układów inercjalnych. Chyba że
zrezygnujemy z tej teorii na rzecz jakiejś sensowniejszej.
smelig
--
Logika to sztuka myślenia i rozumowania ściśle zależna od niedostatków
ludzkiej wiedzy. [Ambrose Bierce]
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
dt = dtau(1+v/c)
a gdyby rakieta zbliz.a?a sie; to
dt = dtau(1-v/c)
(czas przys'piesza?!)
Widzisz wie;c, jaka; napisa?es' bzdure;. Efekt relatywistyczny
na czym innym polega - na tym, z.e interwa?y w?asne "zwalniaja;"
w porównaniu do hipotetycznych zegarów mijanych przez rakiete;
i spoczywaja;cych wzgle;dem planety.
[....]
--
Nie wystarczy szeroko otwierac' oczu [Hermann Weyl]
W założeniach ma symetrię, ale potem ją olewa i stąd fałsz,
czyli paradoks bliźniaków i podróże w rok dookoła Galaktyki.
a*b = c => a = b/c;
takimi metodami Einstein wyprowadzał swoje wzory.
STW to puste tautologie.
>>> Nie można.
To co nazwałeś słowami "puste tautologie" to klasyka nauki science,
na której opierają się wszystkie osiągnięcia i cały dorobek ludzkości.
To przekształcenia tożsamościowe - logiczne i ścisłe. :-)
Nielogiczne i nieścisłe bywają natomiast interpretacje wzorów
wynikające z nieumiejętności czytania wzorów i to właśnie interpretacje
określono słowami teorie. Wzór nie jest teorią - lecz opisem zjawiska,
wykazującym zależności ilościowe i jakościowe liczb mianowanych
a więc wielkości fizycznych.
Interpretacje wcale nie muszą być logiczne, a wręcz jest moda we
współczesnych naukach teoretycznych, by wymyślać interpretacje
oszołomskie czyli samozaprzeczające się. Teoretycy są dumni, gdy
uda im się wymyślić jakąś interpretację z której wynikają paradoksy,
ale dziwne jest, że wiedząc iż paradoksy są dowodem na fałsz założeń
- właśnie te paradoksalne się nie odrzuca i nagłaśnia jako oficjalną,
jedynie słuszną wykładnię wzorów. Powyższy proceder ma nazwę
"koszenie mózgów" i jest polityką.
przykład:
parametr c próżni = 1/sqr(mi*epsilon) określa z jaką prędkością
rozprzestrzeniałoby się światło w próżni o parametrach mi i epsilon.
Ta prędkość bezwzględnie dotyczy prędkości względem stacjonarnej
próżni o lokalnych parametrach mi i epsilon.
Oczywiście parametr c dotyczy wyłącznie fal elektromagnetycznych.
Obiekty o niezerowej masie bezwładnej także poruszają się względem
próżni, a między innymi od tej prędkości zależy ich czas własny
(długość życia).
Jeśli planeta względem próżni porusza się z małą prędkością
to ma mały pęd. Jeśli rakieta względem próżni porusza się
z dużą prędkością - to ma duży pęd.
Zamiana ról: "rakieta stoi, a planeta leci" dokonana na papierze
nie zmienia pędu rzeczywistych obiektów. To wyłącznie urojenie
interpretatorów. :-)
p i e r d o l i s z
p i e r o l i s z
p i e r d o l i s z
m = E => E = m dlatego, że E == m, faktycznie super wiedza.
c = 299792458 m/s, czyli faktycznie: c = const!
dowód:
c = 299792458 m/s = const =>
299792458 = const and m/s = const,
299792458 jest ewidentnie stałe.
pozostaje m/s:
m/s = const => m = const*t,
ale mamy: const = c, więc: m = ct.
czyli c = const... a nawet: const = const, bo c = c!
światło nie istnieje - jest tylko moment emisji i detekcji.
>> > a*b = c => a = b/c;
>> > takimi metodami Einstein wyprowadzał swoje wzory.
>> > STW to puste tautologie.
>> To co nazwałeś słowami "puste tautologie" to klasyka nauki science,
>> na której opierają się wszystkie osiągnięcia i cały dorobek ludzkości.
>> To przekształcenia tożsamościowe - logiczne i ścisłe. :-)
> m = E => E = m dlatego, że E == m, faktycznie super wiedza.
Podałeś przykład pseudonauki, a więc formalizmu pseudonaukowego
wprowadzanego do nauk ścisłych przez teoretyków uprawiających
tzw. matematykę czystą na liczbach niemianowanych.
W nauce nie ma czegoś takiego jak równość masy i energii
jest natomiast równoważność
E [kg*m^2 / s^2] = m [kg] * l^2 [m^2] / t^2 [s^2]
równowaźność nie oznacza równości
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
kg*m^2 / s^2 to nie jest kg
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
E = m/(epsilon*mi) [J]
> c = 299792458 m/s, czyli faktycznie: c = const!
>
> dowód:
>
> c = 299792458 m/s = const =>
> 299792458 = const and m/s = const,
> 299792458 jest ewidentnie stałe.
>
> pozostaje m/s:
> m/s = const => m = const*t,
> ale mamy: const = c, więc: m = ct.
> czyli c = const... a nawet: const = const, bo c = c!
Robisz sobie jaja ;)
c^2 = 1/(mi*epsilon)
Światło ma taką prędkość rozprzestrzeniania na jaką pozwalają
parametry próżni o nazwie współczynniki przenikalności elektrycznej
i magnetycznej.
Nie wiem po co to napisałeś. Fala e-m ciągła wypełnia objętość
pomiędzy nadajnikiem i odbiornikiem, a detekcja jest empirią
potwierdzającą ten konkret - co ładnie widać zwłaszcza dla fal stojących.
Jest moment emisji energii e-m i moment detekcji e-m, a pomiędzy nimi
rozprzestrzenianie się fali.
PS.
Napisz mi co się dzieje w mózgu człowieka gdy czyta taki tekst:
"pieniądze w potfelu nie istnieją. Jest tylko drukowanie pieniądza
i wydawanie"
Czy w mózgu robi się dziura? :)
Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~
miłośnik mądrości
Niestety twój post się nie przebije pośród ton wylewanych tu bzdur. Cóż
począć? :)
Wszystko lub prawie wszystko jest wzgledne. Z mojego punktu widzenia moge tez
stwierdzic, ze to co piszesz tez do tych ton bzdur sie kwalifikuje.
Otoz ta cala teoria STW opiera sie na blednym zalozeniu, ze swiatlo porusza
sie ze stala predkoscia w stosunku do kazdego obserwatora. Einstein zapewne
slyszal o rewolucji pazdziernikowej i zapewne spodobaly mu sie jej wzniosle
idealy o rownosci, demokracji czyli komunizmie oraz rzadzenie pierwszych
sekretarzy za pomoca zakazow, nakazow i dekretow. I moze dlatego wydal dekret,
ze wszystkie uklady inercyjne czy jakies tam, sa rowne, odrzucajac w ten
sposob jeden wspolny uklad odniesienia jakim jest bezgraniczny kosmos, w
ktorym i wzgledem ktorego odbywa sie kazdy ruch i w ktorym czas uplywa dla
jednych szybciej dla innych wolniej, ale wszedzie jednakowo. Czyli
odzrucil "eter" do tego stopnia, ze kazdy kto uwaza, ze on istnieje, zostanie
wykluczony z lokalnej smietanki towarzyskiej.
I to mu sie udalo. Jednak natura i prawa nia rzadzace temu zalozeniu przecza.
Zaczne od tej dylatacji czasu. Otoz Einstein "zbudowal" w swojej wyobrazni a
moze zerznal tzw. zegar swietlny. Sa to dwa lusterka, pomiedzy ktorymi lata
swiatlo. Interwal czasowy potrzebny na pokonanie drogi swiatla tam i z
powrotem mozna uznac za jednostke tego czasu. I teraz gdy ten zegar w stosunku
do eteru stoi, to ten inerwal czasowy tez jest staly. Natomiast gdy uklad tych
lusterek w stosunku do eteru porucza sie, to te interwaly czasowe mierzone tym
zegarem ulegaja wydluzeniu, gdyz swiatlo pokonuje dluzsza droge gdyz leci po
przekatnej. I to cala filozofia. Poniewaz zegary atomowe tez dzialaja na
podobnej zasadzie wiec stwierdza sie ich zwalnianie gdy sa w ruchu. Ale to nie
znaczy aby czas jako taki, zwalnial. Zwykly zegarek dzialajacy na zasadzie
kolka i sprezynki bedzie wskazywal czas niezaleznie od predkosci rakiety
oczywiscie predkosci w stosunku do tego znienawidzonego eteru.
Teraz ta stala predkosc swiatla w stosunku do kazdego obserwatora inercjalnego
czy nawet lewitacyjnego, nie wazne. Otoz niestety to zalozenie jest bledne.
Najprostszym dowodem na to jest istnienie efektu Dopplera chociazby. Te
przesuniecia prazkow powstaja wlasnie wskutek wzajemnego ruchu zrodla swiatla
i obserwatora. Sa cztery alternatywy tych ruchow w stosunku do eteru
oczywiscie, to ujmuja cztery proste wzory, ktore z duza dokladnoscia dzialaja,
malo, wlasnie na podstwie tego efektu liczy sie predkosci oddalania czy
zblizania do nas cial niebieskich. W kazdym z tych wzorow jest c + v lub c -
v. Czyli normalne arytmetyczne zaleznosci.
Jesli swiatlo wiedzialoby ze go wierny teorii Ensteina obserwator inercjalny
oczywiscie, obserwuje czy mierzy, zapewne odpowiednio skorygowaloby swa
preedkosc w stosunku do eteru tak, ze zamiast c-v zawsze moglo byc zmierzone
jako c. Ale ono jest na tyle glupie, ze az z tego powodu madre i tego nie
robi; ono sobie leci ze stala prtedkosci c w stosunku do tego "be" eteru i
wszystkie teorie zostawia w tyle.
Owszem wierni teorii STW beda szermowac doswiadczeniem MM. Niestety
zapominamy, ze to doswiadczenie bylo wykonane w powietrzu a nie w prozni. A w
powietrzu swiatlo ma predkosc mniejsza o 1000 km/sec i to powietrze, w ktorym
ono sie porusza jest dla niego eterem czyli medium posiadajacym nieco wieksze
od prozni parametry mi i epsilon, ktorych ono musis sluchac. A poniewaz to
powietrze kreci sie razem z Ziemia wiec zadnego przesuniecia tych prazkow
stwierdzic nie mozna gdyz swiatlo rozchodzi sie we wszystkich kierunkach z
jednakowa predkoscia w stosunku do tego powietrza.
No i widzisz sam jak latwo mozna te teorie normalnie obalic. I dziwie sie
niepomiernie, ze czesto powazni i nie glupi, niektorzy przynajmniej naukowcy,
tego jakos pojac nie moga.
Tak, ze to chyba kwestia wiary, formy religii, ktora tepi "bezboznikow" czy
innych heretykow a z prawda naukowa i doswiadczeniem teoria ta ma niewiele
wspolnego. Wiecej w niej bzdur nazywanych pieszczotliwie paradoksami, niz
pozytku z niej plynacych. I nie tylko, te miliardowe sumy na "potwierdzenie"
jedynie slusznej teori a wyrzucane w bloto, pozwalaja na stwiedzenie, ze ona
nie tylko niczego nowego nie wnosi, nie popycha nauki do przodu, lecz wrecz
jej szkodzi.
To tak na trzezwo po swietach. A czy to prawda, ze Jezus zmartwychwstal to
tez kwiestia wiary ale ona przynajmniej zapobiega cobysmy sie za mlodu nie
pozarzynali.
Pzdr.
Tornad
Z tym że z c = const względem dowolnego odbiornika nie wynika STW.
STW to tylko fuszerka matematyczna - błędne wyprowadzenia.
Zgodnie z stw w układzie ruchomym prędkość światła nie jest
zachowana - tam wychodzi podobnie jak po tr. Galileusza:
c' = c + v, a w przeciwnym kierunku c'' = c - v,
więc różnica wynosi: 2v,
Natomiast w stw dochodzi skalowanie - ten czynnik gamma,
i ta różnica rośnie, zamiast zmaleć do zera,
czyli jest jeszcze gorzej niż w wersji klasycznej z tr. Galileusza.
Transformacji Lorentza nie można wyprowadzić z postulatu
c = const i zasady względności.
TL to element z innej bajki: geometria hiperboliczna,
a takie rzeczy wynikają z innych postulatów... no,
i z niejawnej materializacji przestrzeni matematycznych.
Naiwne próby wyprowadzenia TL z postulatu c = const:
http://www.wbabin.net/physics/vukelja1.pdf
> Wszystko lub prawie wszystko jest wzgledne. Z mojego punktu widzenia moge
> tez
> stwierdzic, ze to co piszesz tez do tych ton bzdur sie kwalifikuje.
> Otoz ta cala teoria STW opiera sie na blednym zalozeniu, ze swiatlo
> porusza
> sie ze stala predkoscia w stosunku do kazdego obserwatora.
To nie zalozenie, to rezultat doswiadczen.
Jakich, moglbys podac chociaz jedno?
Na temat "doswiadczenia" MM napisalem, ze jest ono tym najwazniejszym,
sztandarowym, na ktorym zapewne to Twoje lakoniczne i nie znoszace sprzeciwu
stwierdzenie sie opiera.
Niestety, jak napisalem, ono bylo wykonane w piwnicy, w ktorej bylo powietrze
pod normalnym cisnieniem atmosferycznym i wyjasnilem powod braku przesuniec
prazkow interferencyjnych swiatla latajacego pomiedzy tymi ustawionymi na
krzyz lustereczkami. Natomiast efekt Sagnaka, ktory ewidentnie przeczy temu
zalozeniu, jakos dziwnie sie ignoruje.
Jesli ktos dostalby granta i pokusil sie o powtorzenie tego doswiadczenia MM w
warunkach prozni, zareczam Cie, ze efekt bylby baaardzo zaskakujacy.
A moze cos z gornej polki; wyniki "doswiadczen" tego Probe B za okolo miliard
dolarow, ktore "w pelni potwierdzily teorie Ensteina" ale do pelnego
udowodnienia jej prawdziwosci trzeba nastepnych miliardow...
Potrzebujesz patyczek, sreberko z czekolady i kartke A4, latwo domyslic sie
co z tym trzeba zrobic.
> Na temat "doswiadczenia" MM napisalem, ze jest ono tym najwazniejszym,
> sztandarowym, na ktorym zapewne to Twoje lakoniczne i nie znoszace
> sprzeciwu
> stwierdzenie sie opiera.
Nie.
> Jesli ktos dostalby granta i pokusil sie o powtorzenie tego doswiadczenia
> MM w
> warunkach prozni, zareczam Cie, ze efekt bylby baaardzo zaskakujacy.
Rozumiem, ze Ty go dostales i uwidziales na swej twarzy owo zaskoczenie.
> Nie nie dostalem; gdyz ani ja ani zaden oszolom takiego granta nie
> dostanie a
> nawet jak by wlasnym sumptem takie doswiadczenie wykonal, to jego wyniki
> nigdy
> nie ujrza tzw. swiatla dziennego.
Taaaa, faktycznie, zadem oszolom z Ciebie...
>> Otoz ta cala teoria STW opiera sie na blednym zalozeniu, ze swiatlo
>> porusza sie ze stala predkoscia w stosunku do kazdego obserwatora.
> To nie zalozenie, to rezultat doswiadczen.
To co napisałeś to bełkot sprzeczny z doświadczeniami i z wzorami.
To antynauka.
Eksperymenty z rezonansem optycznym, porownujace
czestotliwosci 'wzdloz' i 'w poprzek'
http://prola.aps.org/abstract/PRL/v91/i2/e020401
> Niestety, jak napisalem, ono bylo wykonane w piwnicy, w ktorej bylo
> powietrze pod normalnym cisnieniem atmosferycznym i wyjasnilem powod
> braku przesuniec prazkow interferencyjnych swiatla latajacego
> pomiedzy tymi ustawionymi na krzyz lustereczkami. Natomiast efekt
Sa eksperymenty prozniowe. W rodzaju tego powyzej.
> Sagnaka, ktory ewidentnie przeczy temu zalozeniu, jakos dziwnie sie
> ignoruje.
Przeciez STW przewiduje dokladnie ten sam wynik co nawet
wersja galileusza i co wlasciwie dowolna inna teoria (predkosc
to pochodna polozenia po czasie) dla kulek poruszajacych sie
z predkoscia c.
Ignorancja wystepuje u tych postaci, ktore uparcie twierdza,
ze lamie to zasade wzglednosci, a nie chce im sie poswiecic
5 minut na pomyslenie nad tym (nie jest to trudne).
> Jesli ktos dostalby granta i pokusil sie o powtorzenie tego
> doswiadczenia MM w warunkach prozni, zareczam Cie, ze efekt bylby
> baaardzo zaskakujacy.
1. skad wiesz, jaki byłby wynik eksperymentu, skoro go
nie przeprowadzono? Moze to Ty trzymasz sie kurczowo swojego
obrazu fizyki, a nie naukowcy?
2. tekie eksperymenty byly.
> A moze cos z gornej polki; wyniki "doswiadczen" tego Probe B za okolo
> miliard dolarow, ktore "w pelni potwierdzily teorie Ensteina" ale do
> pelnego udowodnienia jej prawdziwosci trzeba nastepnych miliardow...
Teorii sie nie potwierdza! Teorie sie sprawdza.
Zreszta, nie ma teorii roszczacej sobie prawo do bycia
zawsze zgodna z rzeczywistoscia.
pozdr
--
bartekltg
...aby UseNet rósł w siłę a trolle siedziały cicho
Teorie abstrakcyjne nie musza miec jakiegokolwiek zwiazku z rzeczywistoscia
:)
--
(STS)
Zdrowy rozsądek to zbiór uprzedzeń nabytych do osiemnastego roku życia.
[A. Einstein]
Większej bzdury nie można napisać...
> Z mojego punktu widzenia moge tez
> stwierdzic, ze to co piszesz tez do tych ton bzdur sie kwalifikuje.
Pisać sobie możesz cokolwiek, ale nie UZASADNIĆ.
> Otoz ta cala teoria STW opiera sie na blednym zalozeniu, ze swiatlo porusza
> sie ze stala predkoscia w stosunku do kazdego obserwatora.
To jest nieprawda
[...ciach totalny bełkot...]
Sedno jest w tym, że w naukach ścisłych takich jak matematyka
czy fizyka bardzo łato oddzielić bzdurę od nie-bzdury, i to jest
piękne. Choćbyś pisał niestworzone rzeczy, i nawet genialne pod
względem formy, i tak nie ukryje to miałkości treści - w tym
przypadku zero treści. To w naukach ścisłych jest piękne -
możliwość "łatwego" demaskowania wszelkiej maści "cwaniactwa
intelektualnego".
--
Nie wystarczy szeroko otwierać oczu [Hermann Weyl]]
> Pisać sobie możesz cokolwiek, ale nie UZASADNIĆ.
>> Otoz ta cala teoria STW opiera sie na blednym zalozeniu, ze swiatlo
>> porusza sie ze stala predkoscia w stosunku do kazdego obserwatora.
> To jest nieprawda
>
> [...ciach totalny bełkot...]
>
> Sedno jest w tym, że w naukach ścisłych takich jak matematyka
> czy fizyka bardzo łato oddzielić bzdurę od nie-bzdury, i to jest
> piękne. Choćbyś pisał niestworzone rzeczy, i nawet genialne pod
> względem formy, i tak nie ukryje to miałkości treści - w tym
> przypadku zero treści. To w naukach ścisłych jest piękne -
> możliwość "łatwego" demaskowania wszelkiej maści "cwaniactwa
> intelektualnego".
> --
> Nie wystarczy szeroko otwierać oczu [Hermann Weyl]]
To jest właśnie piękne, że w naukach stosowanych takich jak fizyka,
chemia, informatyka itd łatwo oddzielić bzdurę od nie-bzdury.
Nie-bzdurą jest prędkość średnia definiowana jako
stosunek drogi AB przebytej przez ciało do czasu t przebycia tej drogi
v_śr = AB / t
Długość drogi AB przebytej przez ciało nie zależy od obserwatora
lecz wyłącznie od współrzędnych przestrzennych oraz trajektorii.
AB jest taka sama dla obserwatorów statycznych i dynamicznych.
Nie jest natomiast taki sam czas własny obserwatorów, a więc
prędkość tego samego obiektu na tej samej drodze AB zarejestrują
jako różne wielkości, a w szczególności:
obserwator poruszający się z prędkością 'c' zarejestruje prędkość
pokonania drogi AB przez pokonujące ją ciało jako
v_śr = AB / 0
a więc prędkość "nieskończoną"
co jest dowodem, że prędkość nie jest stala w stosunku do
kazdego obserwatora.
q.e.d.
>Cinzko sie z Toba dyskutuje i niezgodnie z zalozeniem teorii wzglednosci w
ktorej wszystkie uklady sa demokratyczne. Zadasz ode mnie uzasadnienia moich
tez a sam belkocesz. Odnosnie tego ostatniego "nieprawda" pierwsza lepsza
strona z ktorej przekopiowalem to co tego dotyczy
Main article: Special relativity
Special relativity is a theory of the structure of spacetime. It was
introduced in Albert Einstein's 1905 paper "On the Electrodynamics of Moving
Bodies"; however, the term was first used by Galileo Galilei in 1632 in his
Dialogue concerning the World's Two Chief Systems. But Galileo's version was
flawed: for example, he thought the spin of the Earth caused the tides[1].
Special relativity is based on two postulates which are contradictory in
classical mechanics:
1) The laws of physics are the same for all observers in uniform motion
relative to one another (Galileo's principle of relativity),
2) The speed of light in a vacuum is the same for all observers, regardless of
their relative motion or of the motion of the source of the light.
The resultant theory has many surprising consequences. Some of these are:
Relativity of simultaneity: Two events, simultaneous for some observer, may
not be simultaneous for another observer if the observers are in relative
motion.
Time dilation: Moving clocks are measured to tick more slowly than an
observer's "stationary" clock.
Length contraction: Objects are measured to be shortened in the direction that
they are moving with respect to the observer.
Mass-energy equivalence: E = mc2, energy and mass are equivalent and
transmutable.
> [...ciach totalny beĹ kot...]
> Sedno jest w tym, Ĺźe w naukach Ĺ cisĹ ych takich jak matematyka
> czy fizyka bardzo Ĺ ato oddzieliÄ bzdurÄ od nie-bzdury, i to jest
> piÄ kne. ChoÄ byĹ pisaĹ niestworzone rzeczy, i nawet genialne pod
> wzglÄ dem formy, i tak nie ukryje to miaĹ koĹ ci treĹ ci - w tym
> przypadku zero treĹ ci. To w naukach Ĺ cisĹ ych jest piÄ kne -
> moĹźliwoĹ Ä "Ĺ atwego" demaskowania wszelkiej maĹ ci "cwaniactwa
> intelektualnego".
Nie odbiegajmy od tematu jesli masz jakies wartosciowe uwagi czy dowody,
chetnie wyslucham gdyz cyzeluje swoj krytyczny artykul przed proba jego
publikacji (patrz: tornadosolution.com)
Pzdr.
> Zreszta, nie ma teorii roszczacej sobie prawo do bycia
> zawsze zgodna z rzeczywistoscia.
To znaczy, ze jesli nie ma takich teorii to byle jaka, z zalozenia bledna,
typu STW, ma prawo bytu i oglupiania gawiedzi? Dziwna argumentacja.
> bartekltg
>
>> Cinzko sie z Toba dyskutuje i niezgodnie z zalozeniem teorii wzglednosci w
> ktorej wszystkie uklady sa demokratyczne. Zadasz ode mnie uzasadnienia moich
> tez a sam belkocesz. Odnosnie tego ostatniego "nieprawda" pierwsza lepsza
> strona z ktorej przekopiowalem to co tego dotyczy
> Main article: Special relativity
> Special relativity is a theory of the structure of spacetime. It was
> introduced in Albert Einstein's 1905 paper "On the Electrodynamics of Moving
> Bodies"; however, the term was first used by Galileo Galilei in 1632 in his
> Dialogue concerning the World's Two Chief Systems. But Galileo's version was
> flawed: for example, he thought the spin of the Earth caused the tides[1].
> Special relativity is based on two postulates which are contradictory in
> classical mechanics:
>
> 1) The laws of physics are the same for all observers in uniform motion
> relative to one another (Galileo's principle of relativity),
> 2) The speed of light in a vacuum is the same for all observers, regardless of
> their relative motion or of the motion of the source of the light.
Jak dzisiaj wiadomo, do dedukcji STW wystarczy 1 postulat.
Jest to bardzo ogólny postulat, na który do tej pory NIE znaleziono
kontrprzykładu empirycznego. Ten postulat (w ogólniejszej formie)
w ogóle jest niezbędny aby przyroda była opisywalna językiem matematyki,
a tak jest (niestety dla niektórych).
>
> The resultant theory has many surprising consequences. Some of these are:
>
> Relativity of simultaneity: Two events, simultaneous for some observer, may
> not be simultaneous for another observer if the observers are in relative
> motion.
> Time dilation: Moving clocks are measured to tick more slowly than an
> observer's "stationary" clock.
> Length contraction: Objects are measured to be shortened in the direction that
> they are moving with respect to the observer.
> Mass-energy equivalence: E = mc2, energy and mass are equivalent and
> transmutable.
>
No i co? To są konsekwencje plus setki innych, o których
nie masz zielonego pojęcia.
>> [...ciach totalny be�kot...]
>
>> Sedno jest w tym, şe w naukach �cis�ych takich jak matematyka
>> czy fizyka bardzo �ato oddzieli� bzdur� od nie-bzdury, i to jest
>> pi�kne. Cho�by� pisa� niestworzone rzeczy, i nawet genialne pod
>> wzgl�dem formy, i tak nie ukryje to mia�ko�ci tre�ci - w tym
>> przypadku zero tre�ci. To w naukach �cis�ych jest pi�kne -
>> moşliwo�� "�atwego" demaskowania wszelkiej ma�ci "cwaniactwa
>> intelektualnego".
>
> Nie odbiegajmy od tematu jesli masz jakies wartosciowe uwagi czy dowody,
> chetnie wyslucham gdyz cyzeluje swoj krytyczny artykul przed proba jego
> publikacji (patrz: tornadosolution.com)
>
Ani mi to w głowie - cenię swój czas.
Generalna uwaga, zresztą tycząca się 99% postów na temat STW -
- Ty nie dyskutujesz o STW, tylko o jakieś swojej TornadoTW.
Ot i cała tajemnica. Jedynie co mogę napisać: weź i naucz się porządnie
STW, wtedy tu przyjdź i będziemy dyskutować.
> No a co z tym i zalozeniami?. Pcfzywiscie jako ten niereformowalny "beton"
> do
> us. smierci bedziesz twierdzil, ze tych zalozen nie ma? A one sa.
> Przytoczylem
> je No ale Ty do us. smierci nadal bedziesz twierdzli, ze kazdy, ktorego
> wiedza
> na ten tyemat wybiega od nauczenia sie na pamiec wzoru i kilku paradoksow,
> nie
> ma o tym zieponego pojecia...
Jakos malo czytelnie je podajesz, bo nikt nie wie o co Ci chodzi.
Zalozenia STW sa bledne.
Zarowno to pierwsze, mowiace o "demokracji" wszyskich ukladow odniesienia jak
i drugie, ze predkosc swiatla zmierzona przez kazdego obserwatora, niezaleznie
czy bedzie on w stosunku do zrodla swiatla w ruchu czy w spoczynku zawsze
bedzie rowna c.
Odnosnie zalozenia pierwszego twierdze, ze istnieje jeden kosmiczny,
Uniwersalny Uklad Odniesienia, w ktorym i wzgledem ktorego odbywa sie wszelki
ruch cial i w stosunku do ktorego swiatlo rozchodzi sie we wszystkich
kierunkach z jednakowa przedkoscia rowna c.
Z tego wynika, ze "obserwator" bedacy w stosunku do tego Ukladu w ruchu,
zmierzy predkosc swiatla jako rozna od c wiec zalozenie drugie tez jest
falszywe.
I to cala filozofia.
Samo wyprowadzenie wzorkow tej teorii i same wzorki sa matematycznie poprawne
lecz z uwagi na bledne zalozenia, wyniki za ich pomoca uzyskiwane musza byc
bledne.
W skrocie:
Nie istnieje cos takiego jak dylatacja czasu; czas plynie rownym, ustalonym
parametrami zrodlowymi materii, tempem.
Nie istnieje wynikajaca z tej blednej dylatacji czasu deformacja cial
bedacych w ruchu okreslana jako skrocenie wymiarow tylko wzdluz wektora
predkosci.
Nie isnieje przyrost masy cial bedacych w ruchu, zatem predkosc swiatla moze
zostac przez cialka materialne spoko przekroczona; beda tylko problemy z
wynalezieniem odpowiednich silnikow i przekraczaniem bariery swietlnej.
"Najslynniejszy w dziejach nauki" wzor E = mc2 jest bledny. Jego poprawna,
okreslona przez Newtona forma jest E = 0.5 mc2.
Pzdr.
To jest Ogolna Praktyka pl.sci.fizyka: "Co prawda nie znam Teorii
Wzglednosci i jej nie rozumiem, ale uwazam ze Einstein nie mial
racji".
Zas zachecanie do studiowania?.. "Nieeee.... Po pierwsze, za duzo
pracy. Po drugie, i tak wiem lepiej"
A.L.
Napisz papier i wyslij do publikacji. Kto wie?... Moze Nobelek?...
A.LO.
To nie zalozenie, to wynik doswiadczen.
> Odnosnie zalozenia pierwszego twierdze, ze istnieje jeden kosmiczny,
> Uniwersalny Uklad Odniesienia, w ktorym i wzgledem ktorego odbywa sie
> wszelki
> ruch cial i w stosunku do ktorego swiatlo rozchodzi sie we wszystkich
> kierunkach z jednakowa przedkoscia rowna c.
Doswiadczenie wykazuje blednosc Twojego zalozenia.
> Z tego wynika, ze "obserwator" bedacy w stosunku do tego Ukladu w ruchu,
> zmierzy predkosc swiatla jako rozna od c wiec zalozenie drugie tez jest
> falszywe.
> I to cala filozofia.
Nie filozofia a osli upor.
>> No i co? To s� konsekwencje plus setki innych, o których
>> nie masz zielonego poj�cia.
> No a co z tym i zalozeniami?. Pcfzywiscie jako ten niereformowalny "beton" do
> us. smierci bedziesz twierdzil, ze tych zalozen nie ma? A one sa. Przytoczylem
> je No ale Ty do us. smierci nadal bedziesz twierdzli, ze kazdy, ktorego wiedza
> na ten tyemat wybiega od nauczenia sie na pamiec wzoru i kilku paradoksow, nie
> ma o tym zieponego pojecia...
Do jasnej **** , umiesz czytać? Przecież napisałem
Ci jakie jest założenie. Jeszcze raz drukowanymi literami:
ZASADA WZGLĘDNOŚCI
Tak uzurpuję sobie prawo do oceny, ale nie Ciebie jako osoby,
tylko tego co piszesz. Z Twoich postów wychodzi mi, że ani w ząb
nie rozumiesz STW. To co piszesz to takie naiwne, że nawet szkoda
dyskutować. Choćby przykład z ostatnich postów:
"Ma tylko jedna wade, mianowicie oparta jest o bledne
zalozenie ze predkosc swiatla zmierzona przez kazdego obserwatora
niezaleznie
czy bedzie on w ruchu czy spoczynku wzgledem zrodla swiatla, bedzie zawsze
rowna c. To jest fundamentalny blad w tej teorii. Gdyby to byla prawda nie
byloby efektu Dopplera i kropka."
Ostatnie zdanie jest po prostu brednią do kwadratu, taka implikacja
nie istnieje. W teorii bowiem (np STW) jest stała c i jest efekt Dopplera.
rzeczywiście stałyby się błędne. Tylko, że
prawa przyrody mają wrzaski Tornada w du***.
w = w_0*gamma/(1-(v/c)cos(a))
gamma = sqrt(1-(v/c)^2)
gdzie w_0 czestość własna, v - prędkość źródła.
a - kąt pomiędzy prędkością v i linią łączącą źródło
i obserwatora.
Widzisz więc, że w STW efekt Dopplera występuje, i co ważniejsze
jest inny ilościowo, co nadaje się do przetestowania eksperymentalnego.
Najprostszym testem jest zaobserwowanie poprzecznego efektu
( dla a = pi/2 wtedy w = w_0*gamma), który klasycznie
*nie występuje*.
Powtarzam: poprzecznego efektu żadnymi eterami nie wyjaśnisz,
choćbyś naprężał szare muskuły do nieprzytomności.
Eksperymenty przeprowadzano, choćby tutaj:
D. Hasselkamp, E. Mondry, and A. Scharmann, "Direct Observation of the
Transversal Doppler-Shift"
Z. Physik A 289, 151-155 (1979).
I jak teraz wyglądasz, dalej będziesz plótł te paranaukowe brednie,
czy się zawstydzisz?
A zasadę względności potwierdzają *wszystkie* eksperymenty i prawa
fizyczne, bo jak dotąd nie dokonano doświadczenia które byłoby z nią
sprzeczne.
> Owszem wierni teorii STW beda szermowac doswiadczeniem MM. Niestety
> zapominamy, ze to doswiadczenie bylo wykonane w powietrzu a nie w
> prozni. A w powietrzu swiatlo ma predkosc mniejsza o 1000 km/sec i to
> powietrze, w ktorym ono sie porusza jest dla niego eterem czyli
> medium posiadajacym nieco wieksze od prozni parametry mi i epsilon,
> ktorych ono musis sluchac.
http://en.wikipedia.org/wiki/LIGO
Each observatory supports an L-shaped ultra high vacuum system,
measuring 4 kilometers (2.5 miles) on each side. Up to five
interferometers can be set up in each vacuum system.
http://en.wikipedia.org/wiki/VIRGO_(physics)
Because the presence of a residual gas would slightly perturb the
measurements the light beam must propagate under ultra high vacuum.
W planach:
http://en.wikipedia.org/wiki/LISA_(astronomy)
Ultra high vacuum (UHV) is the vacuum regime characterised by pressures
lower than about 10^-7 pascal.
Światło w takim układzie ma ponad 99.97% (bo tyle ma zwykłej próźni) swojej
teoretycznej prędkości.
Podsumowując: takie eksperymenty były i było ich sporo. Bądź przynajmniej
kreatywny i czep się czegoś nowego, bo czytając ciągle to samo i to samo
człowiek się nic ciekawego nie może dowiedzieć... ;-)
--
Tomasz bla Fortuna
jid: bla(at)af.gliwice.pl
pgp: 0x90746E79 @ pgp.mit.edu
www: http://bla.thera.be
Dziecinnie prosto, zapominajac o tym, ze to wlasnie roznica predkosci swiatla
w stosunku do obserwatora go powoduje. Czyli ten obserwator ogladajac
przesuniecie charakterystycznych prazkow mierzy inna niz c predkosc swiatla,
ktore do niego dolatuje. I na ten czas obserwacji zapomina o odnosnym
zalozeniu w STW.
Efekt Dopplera byl znany ze 100 lat wczesniej i zadna teoria relatywistyczna
do jego "wyjasnienia" nie byla i nie jest potrzebna. Niejako na sile dokleja
sie ten czlon z gamma i krzyczy hurra. Nawet do efektu Sagnaca tez go
dolepiono...
> w rezultacie dostajemy:
> w = w_0*gamma/(1-(v/c)cos(a))
>
> gamma = sqrt(1-(v/c)^2)
>
> gdzie w_0 czestoĹ Ä wĹ asna, v - prÄ dkoĹ Ä ĹşrĂłdĹ a.
> a - kÄ t pomiÄ dzy prÄ dkoĹ ciÄ v i liniÄ Ĺ Ä czÄ cÄ ĹşrĂłdĹ o
> i obserwatora.
> Widzisz wiÄ c, Ĺźe w STW efekt Dopplera wystÄ puje, i co waĹźniejsze
> jest inny iloĹ ciowo, co nadaje siÄ do przetestowania eksperymentalnego.
> Najprostszym testem jest zaobserwowanie poprzecznego efektu
> ( dla a = pi/2 wtedy w = w_0*gamma), ktĂłry klasycznie
> *nie wystÄ puje*.
> Powtarzam: poprzecznego efektu Ĺźadnymi eterami nie wyjaĹ nisz,
> choÄ byĹ naprÄ ĹźaĹ szare muskuĹ y do nieprzytomnoĹ ci.
> Eksperymenty przeprowadzano, choÄ by tutaj:
> D. Hasselkamp, E. Mondry, and A. Scharmann, "Direct Observation of the
> Transversal Doppler-Shift"
> Z. Physik A 289, 151-155 (1979).
>
> I jak teraz wyglÄ dasz, dalej bÄ dziesz plĂłtĹ te paranaukowe brednie,
> czy siÄ zawstydzisz?
Pojechales z grubej rury:) Ten artykul, z ktorego moge przeczytac jedynie
pierwsza strone, jest jak wiele tego typu, napisany niejako na zamowienie i
bez czytania calosci wiem, ze on "potwierdza" jedynie sluszna teorie. Jak sie
wzbogace to sobie go kupie i postaram sie zinterpretowac Ci te wyniki (o ile
nie sa naciagane) na gruncie klasyki Newtona czy Galileusza a byc moze znajde
tam bledy ortograficzne podobne do tych zalozen STW.
Na razie mozesz przegladnac inny artykul na ten temat:
http://www.springerlink.com/content/56k1n7732007712k/
> A zasadÄ wzglÄ dnoĹ ci potwierdzajÄ *wszystkie* eksperymenty i prawa
> fizyczne, bo jak dotÄ d nie dokonano doĹ wiadczenia ktĂłre byĹ oby z niÄ
> sprzeczne.
Nie bylbym taki pewny odnosnie tego ostatniego; jest tez duza grupa naukowcow,
ktorzy mysla a nie tylko czytaja przygotowana dla gawiedzi papke informacyjna.
Jak juz kiedys pisalem, jako student I roku bylem ta teoria zafascynowany; na
piechote te pierwiastki liczylismy... Niestety teraz na starsze lata cos mi
odbilo i jestem przekonany o jej blednosci. Wiem, ze ani Ciebie ani innych
Wiernych nie przekonam ale czytaja to tez mlodzi adepci sztuki i moze ktos
pomoze; nec Herkules contra plures.
Swiynto prowda jak by to zapewne jeden Goral bagienny powiedzial, znany tez z
tego, ze mawial: dobry furman na miejscu nawraca.
Zachecam do przestudiowania mojego krytycznego artykulu, ktory "temporary"
zamiescilem na swojej archiwalnej stronie tornadosolution.com
Zapewne tego nie zrobisz a to z powodu za duzo pracy. Ale jesli bylbys jeszcze
w stanie przez to przebrnac, chetnie poczytalbym Twoje krytyczne uwagi.
Jezusie Tornad - naprawde zapoznaj sie z TW, oczy Ci sie otworza,
gwarantuje!
Przebrnij przez TW, wowczas zapewne zdejmiesz swoje solution i spalisz.
OK spale, utopie a wczesniej jeszcze zajzajerem poleje pod warunkiem, ze mi
lopatologicznie wyjasnisz nastepujacy problem dot. efektu Dopplera wlasnie.
Otoz w klasycznym wyprowadzeniu zaleznosci na f' czyli wartosci liczbowych
odebranych przez "obserwatora" czy sluchacza czestotliwosci dzwieku czy
swiatla (te wzory sa identyczne), nalezy brac pod uwage cztery alternatywy.
- zrodlo stoi obserwator sie oddala
- zrodlo stoi obserwator sie przybliza
- zrodlo sie oddala obserwtor stoi
- zrodlo sie przybliza obserwtor stoi.
I dla kazdego z wymienionych przypadkow wzor na f' ma inna postac i daje rozne
wyniki liczbowe cechujace sie duza zgodnoscia z pomiarami.
Teraz zgodnie z zalozeniem STW fakt, czy zrodlo sie porusza czy obserwator sie
porusza nie ma znaczenia, wazna jest tylko predkosc wzgledna miedzy nimi. A co
najwazniejsze, zalozenie to ignoruje fakt, ze ten dzwiek czy swiatlo
rozprzestrzenia sie w medium, ktorym dla dzwieku jest nieruchome powietrze a
dla swiatla nieruchomy eter.
Zatem zgodnie z tym zalozeniem mozna formalnie wyprowadzic jedynie dwa wzory
na f', jeden gdy zrodlo oddala sie od obserwatora lub obserwator oddala sie od
zrodla gdyz predkosc wzgledna tego oddalania sie jest stala;
I drugi, gdy oni sie zblizaja, wtedy predkosc wzgledna tego zblizania sie tez
jest stala.
No bo obowiazuje zasada wzglednosci i tylko wzgledna predkosc miedzy nimi jest
istotna.
I ten fakt uwazam za fundamentalny blad, nie w teorii, bo ona w oparciu o te
zalozenia jest poprawna lecz wlasnie ta ignorancja medium i uproszczenie, ze
niewazne co i jak w stosunku do tego medium sie porusza, jest tym bledem.
Zatem nie trzeba sie zaglebiac w te teorie by wyciagnac wniosek, ze skoro
oparta jest o bledne zalozenia wiec 'musi' byc bledna.
A co do jej nauczenia sie... jest prosta skoro nawet ja, i zapewne kazdy
absolwent gimnazjum jest w stanie te wzorki sobie wyprowadzic.
No i nadal nikt nie potrafil mi na bazie zalozenia STW, iz predkosc swiatla w
sosunku do kazdego obserwatora musi byc stala i rowna c, wiec jaki mechanizm
powoduje, ze ta czestotliwosc swiatla odbieramy jak inna od tej ktora ono ma.
Ktos mi napisal, ze ona "sie zmienia", "staje sie" inna a ja nadal nie wiem
jak ona moze sie sama zmieniac czy stawac inna od tej, ktora swiatlo uzyskalo
u zrodla.
Tak jest dla fal w jakimś ośrodku fizycznym, np powietrze, woda,
ale nie dla fal EM.
A wyprowadzenie jest na poziomie szkoły średniej, więc proszę,
przestań się ośmieszać.
>Czyli ten obserwator ogladajac
> przesuniecie charakterystycznych prazkow mierzy inna niz c predkosc swiatla,
G*** prawda, żadnej prędkości nie mierzy, mierzy
przesunięcie częstotliwości.
> ktore do niego dolatuje. I na ten czas obserwacji zapomina o odnosnym
> zalozeniu w STW.
> Efekt Dopplera byl znany ze 100 lat wczesniej i zadna teoria relatywistyczna
> do jego "wyjasnienia" nie byla i nie jest potrzebna. Niejako na sile dokleja
> sie ten czlon z gamma i krzyczy hurra. Nawet do efektu Sagnaca tez go
> dolepiono...
Bredzisz waść jak potłuczony, efekt Dopplera jest w STW i jest
INNY ilościowo (inny wzór) niż klasycznie, więc można eksperymentalnie
stwierdzić który jest słuszny. I stwierdzono. Kropka.
Reszta to bredzenie nawiedzeńców.
Szukaj a znajdziesz, od tego google. Podejrzewam, że to internet
pomógł Ci w wynajdowaniu ton różnych bredzeń, których bardzo dużo na
sieci. Poszukaj więc sam eksperymentów - ja za Ciebie tego robić nie
mam zamiaru.
>> A zasad� wzgl�dno�ci potwierdzaj� *wszystkie* eksperymenty i prawa
>> fizyczne, bo jak dot�d nie dokonano do�wiadczenia które by�oby z ni�
>> sprzeczne.
> Nie bylbym taki pewny odnosnie tego ostatniego; jest tez duza grupa naukowcow,
> ktorzy mysla a nie tylko czytaja przygotowana dla gawiedzi papke informacyjna.
> Jak juz kiedys pisalem, jako student I roku bylem ta teoria zafascynowany; na
> piechote te pierwiastki liczylismy... Niestety teraz na starsze lata cos mi
> odbilo i jestem przekonany o jej blednosci. Wiem, ze ani Ciebie ani innych
> Wiernych nie przekonam ale czytaja to tez mlodzi adepci sztuki i moze ktos
> pomoze; nec Herkules contra plures.
> Pzdr.
Jak bardzo się mylisz - to nie wierność. Studiując jakąkolwiek
pozycję nie uwierzę dopuki sam własnoręcznie wszystkiego nie przeliczę.
Tego też tobie życzę...
>
>Użytkownik "Tornad" <twa...@optonline.net> napisał w wiadomości
>news:2c8f.000003...@newsgate.onet.pl...
>>> atornad pisze:
>>> > Jak dotad nie odpowiedziales ani na temat efektu Dopplera ani nie
>>> > dasles zadnego przyklady potwierdzajacego te bledne zalozenia. I nie
>> tlumacz
>>> > sie brakiem czasu, raczej wystepuje tu brak wiedzy wykraczajacej poza
>>> > podrecznikowe standardy oraz zwyklego logicznego pomyslunku.
>>> >
>>> ProszÄ? bardzo.
>>> Efekt Dopplera wyprowadza siÄ? dziecinnie prosto z STW,
>>
>> Dziecinnie prosto, zapominajac o tym, ze to wlasnie roznica predkosci
>> swiatla
>> w stosunku do obserwatora go powoduje.
>
>Jezusie Tornad - naprawde zapoznaj sie z TW, oczy Ci sie otworza,
>gwarantuje!
A moze najpierw powinien sie zapoznac z fizyka szkolna?...
A.L.
Jesli z tym sie nie zgadzasz to wyjasnij mi rownie lopatologicznie te
sprzecznosc.
> > Efekt Dopplera byl znany ze 100 lat wczesniej i zadna teoria
relatywistyczna
> > do jego "wyjasnienia" nie byla i nie jest potrzebna. Niejako na sile
dokleja
> > sie ten czlon z gamma i krzyczy hurra. Nawet do efektu Sagnaca tez go
> > dolepiono...
>
> Bredzisz waĹ Ä jak potĹ uczony, efekt Dopplera jest w STW i jest
> INNY iloĹ ciowo (inny wzĂłr) niĹź klasycznie, wiÄ c moĹźna eksperymentalnie
> stwierdziÄ ktĂłry jest sĹ uszny. I stwierdzono. Kropka.
> Reszta to bredzenie nawiedzeĹ cĂłw.
Bredzisz a moze jeszcze po swietach nie wytrzezwiales? Do efektu Dopplera
doklejono ten czlon relatywistyczny zupelnie niepotrzebnie jedynie z czystej
proznosci chyba, aby dowiesc jej "slusznosci". Zrezta wszedzie sie ja na sile
doczepia nawet do efektu Sagnaca; boje sie kibla otworzyc aby nie zobaczyc
znanej mordy:)
>> >> I jak teraz wyglĂ ďż˝dasz, dalej bĂ ďż˝dziesz plÄ Ĺ tÄšďż˝ te
paranaukowe brednie,
> >> czy siĂ ďż˝ zawstydzisz?
> > Pojechales z grubej rury:) Ten artykul, z ktorego moge przeczytac jedynie
> > pierwsza strone, jest jak wiele tego typu, napisany niejako na zamowienie
i
> > bez czytania calosci wiem, ze on "potwierdza" jedynie sluszna teorie. Jak
sie
> > wzbogace to sobie go kupie i postaram sie zinterpretowac Ci te wyniki (o
ile
> > nie sa naciagane) na gruncie klasyki Newtona czy Galileusza a byc moze
znajde
> > tam bledy ortograficzne podobne do tych zalozen STW.
> > Na razie mozesz przegladnac inny artykul na ten temat:
> > http://www.springerlink.com/content/56k1n7732007712k/
>
> Szukaj a znajdziesz, od tego google. Podejrzewam, Ĺźe to internet
> pomógŠCi w wynajdowaniu ton róşnych bredzeŠ, których bardzo duşo na
> sieci. Poszukaj wiÄ c sam eksperymentĂłw - ja za Ciebie tego robiÄ nie
> mam zamiaru.
>
> >> A zasadà � wzglà �dnoĚ�ci potwierdzajà � *wszystkie*
eksperymenty i prawa
> >> fizyczne, bo jak dotĂ ďż˝d nie dokonano doÄšďż˝wiadczenia ktÄ Ĺ re
byĚ�oby z nià �
> >> sprzeczne.
> > Nie bylbym taki pewny odnosnie tego ostatniego; jest tez duza grupa
naukowcow,
> > ktorzy mysla a nie tylko czytaja przygotowana dla gawiedzi papke
informacyjna.
> > Jak juz kiedys pisalem, jako student I roku bylem ta teoria zafascynowany;
na
> > piechote te pierwiastki liczylismy... Niestety teraz na starsze lata cos
mi
> > odbilo i jestem przekonany o jej blednosci. Wiem, ze ani Ciebie ani
innych
> > Wiernych nie przekonam ale czytaja to tez mlodzi adepci sztuki i moze ktos
> > pomoze; nec Herkules contra plures.
> > Pzdr.
>
> Jak bardzo siÄ mylisz - to nie wiernoĹ Ä . StudiujÄ c jakÄ kolwiek
> pozycjÄ nie uwierzÄ dopuki sam wĹ asnorÄ cznie wszystkiego nie przeliczÄ .
> Tego teĹź tobie ĹźyczÄ ...
No to masz zadanie, pomysl i wytlumacz mi jak to jest z tym Doppleram ale bez
machania rekami i odsylania do tej wybranej po linii i na bazie literatury
dot. tematu.
A ten artykul zrodlowy znajde. Juz teraz obawiam sie, ze oni mierzac
czestotliwosc swiatla odbitego od tego tylnego lusterka popelniaja blad w
interpretacji tych roznic, gdyz to tylne lusterko nalezy traktowac jako zrodlo
swiatla a nie tylko jako element zmieniajacy jego zwrot.
Ale jak powiadam zajme sie tym gdyz uwazam to z Twojego pisania za jedyna
wartosciowa dla mnie uwage.
Tornad - wszystkie czlonki mi odpadaja.
To pytanie troszkę źle postawiłeś ale oczywiście wiem o co Ci chodzi. Otóż z
rakietą jest wszystko w porządku. W układzie planeta-gwiazda (załóżmy, że to
ten sam układ)rakieta nie przekroczy nigdy prędkości światła. Problemem tu
jest układ własny rakiety w którym to astronauci stwierdzą, że Ziemia oddaliła
się od rakiety o 5000 lat w ciągu 5 minut. Mogą to stwierdzić po ZATRZYMANIU
się na gwieździe. Fakt zatrzymania się jest tu decydujący, gdyż pozwala
ustalić te dwie wartości bez żadnych wątpliwości. Odległość planeta-gwiazda
jest bowiem taka sama jak odległość gwiazda-planeta.
Kłopot z STW jest taki, że dobrze sobie radzi z transformacją między dwoma
układami ale jest kompletnie bezradna przy trzech i więcej układach. Fakt
zatrzymania się rakiety na gwieździe wprowadza właśnie trzeci układ i stąd ta
bzdura z tą prędkością planety. Z reguły jeden z tych układów będzie sprzeczny
z dwoma pozostałymi a winna jest temu zasada względności właśnie.
Fakt niespójności teorii samej ze sobą świadczy o jej fałszywości i nie pomogą
tu pokrzykiwania betonogłowych na tej grupie. Podobno odsetek głupków wśród
fizyków jest dokładnie taki sam jak wśród reszty populacji.
pozdrawiam
smelig
--
Bóg dał jednemu wykształcenie a drugiemu rozum. [autor nieznany]
> > OK spale, utopie a wczesniej jeszcze zajzajerem poleje pod warunkiem, ze
> > mi
> > lopatologicznie wyjasnisz nastepujacy problem dot. efektu Dopplera
> > wlasnie.
>
>
> Tornad - wszystkie czlonki mi odpadaja.
>
Swego czasu produkowala sie tu jedna pani, ktorej jeszcze biust opadal:).
A wracajac do tematu to stwierdzam, ze po prostu nie potrafisz mi tego
wytlumaczyc. Nie Ty jeden zreszta gdyz innego wytlumaczenia niz to, ze ta
predkosc swiatla w prozni jednak dodaje sie lub odejmuje algebraicznie do
predkosci "obserwatotra" poruszajacego sie w stosunku do tej prozni
oczywiscie. (Einstein chytrze nie precyzuje w stosunku do czego te pradkosc
sie mierzy). No bo tym samym Ty i inni wierni musilabys potwierdzic, iz to
zalozenie jest bledne. A tego zrobic przecie nie mozesz i kolko sie zamyka.
Tornad
To jest mój ostatni post, ponieważ po prostu ordynarnie
rżniesz głupa. Napisałeś byłeś powyżej: "mierzy prędkość światła"
a teraz udajesz, że nie pamiętasz co napisałeś.
Oczywiście określa się prędkość ŹRÓDŁA, a nie sygnału.
Dochodzę do wniosku, że jesteś kolejnym ( jak robak), którego
celem jest stukanie w klawiaturę...a po co? To już nieważne.
> Ta pewnie, ze operator nie mierzy bezposrednio tej predkosci lecz sie ja
> okresla na podstawie tych przesuniec charakterystycznych prazkow. A to
> przesuniecie bierze sie wlasnie z tego, ze ich czestotliwosc odbierana przez
> nas jest funkcja predkosci zrodla w stosunku do tego wstretnego eteru i
> naszego w nim ruchu. Czy to takie trudne do zrozumienia?
Do zrozumienia jest łatwe, gdyby taki eter istniał,
ale on nie istnieje, bo gdyby istniał to mielibyśmy kompletnie
inną rzeczywistość fizykalną. Istnieje tylko w Twojej imaginacji.
> Zatem jednak ta predkosc swiatla dociera do nas z roana od c predkoscia rowna
> c+ v lub c-v i dlatego te przesuniecia powstaja.
Nie dlatego.
> A skoro powstaja to znaczy, ze ta predkosc w stosunku do obserwatora moze
> miec i ma rozna od zaloonej w STW predkosci rownej c.
> No wiec skoro ta predkosc jest rozna od c co wynika z efektu Dpplera wiec to
> zalozenie jest bledne. Prosciej Ci tego juz wytlumaczyc nie potrafie.
>
Powala mnie Twoje wnioskowanie.
Pomyśl, Twoje pomysły są naiwne na poziomie szkolnym,
bo nie rozumiesz nawet efektu Dopplera.
Co zrobiłby normalny człowiek?
Ano zabrał się do pracy, poznał matematykę, poznał teorię
... dopiero później, gdyby to zrobił, dopiero krytykowałby,
bo miałby do tego podstawy.
A Ty?
Jak czegoś nie rozumiesz ni w ząb, to oczywiście jest błedne.
Jest to wybacz, na poziomie wrzeszczącego 5-latka, a nie
człowieka dorosłego.
> A ten artykul zrodlowy znajde. Juz teraz obawiam sie, ze oni mierzac
> czestotliwosc swiatla odbitego od tego tylnego lusterka popelniaja blad w
> interpretacji tych roznic, gdyz to tylne lusterko nalezy traktowac jako zrodlo
> swiatla a nie tylko jako element zmieniajacy jego zwrot.
> Ale jak powiadam zajme sie tym gdyz uwazam to z Twojego pisania za jedyna
> wartosciowa dla mnie uwage.
Jasne...teza musi pasować do faktów...inaczej tym
gorzej dla faktów.
Na tym kończę, bo jestem na 99% pewny, że wcale nie
chodzi Ci o fizykę, prawdę, czy coś podobnego do tych
staromodnych wartości, tylko o nie wiem co...i nie za bardzo
chcę wiedzieć.
Przerażające jest to, że dzisiaj w dobie, wydawałoby się,
nieograniczonego dostępu do wiedzy, zabobon i ignorancja
święci takie sukcesy...
To oczywiście jest totalny bełkot wynikający z ignorancji:
Oczywiście rakieta oddaliła się u układzie planety w czasie
układowym 5000lat a w układzie rakiety planeta oddaliła się
w czasie układowym rakiety (według zegarów lokalnych nieruchomych
względem tej rakiety) też w czasie 5000 lat. Co więcej,
porównując czas własny planety do hipotetycznych zegarów układu
rakiety, stwierdzimy, że ciągle się spóźnia, i tak samo minie tylko
5 min. Jest tutaj całkowita symetria (ale nie pomiarowa).
Paradoksu nie ma w tym żadnego, ponieważ dotyczy to układów
inercjalnych, i nie ma możliwości bezpośredniego porównania
obu zegarów. Gdy nastąpi powrót lub zatrzymanie, to oczywiście
wychodzimy poza STW, do układów nieinercjalnych. Czasy własne w tych
układach daje się liczyć, i oczywiście wtedy symetria wskazań obu
zegarów może być złamana...i najważniejsze, różnica wskazań
tych zegarów jest niezmiennikiem i to niezmiennikiem DOWOLNYCH
transformacji (nie tylko Lorentza).
Kol Smeligowi pomieszały się po prostu pojęcia czasu własnego
i czasu układowego (jako 4 współrzędna).
> Kłopot z STW jest taki, że dobrze sobie radzi z transformacją między dwoma
> układami ale jest kompletnie bezradna przy trzech i więcej układach. Fakt
> zatrzymania się rakiety na gwieździe wprowadza właśnie trzeci układ i stąd ta
> bzdura z tą prędkością planety. Z reguły jeden z tych układów będzie sprzeczny
> z dwoma pozostałymi a winna jest temu zasada względności właśnie.
> Fakt niespójności teorii samej ze sobą świadczy o jej fałszywości i nie pomogą
> tu pokrzykiwania betonogłowych na tej grupie. Podobno odsetek głupków wśród
> fizyków jest dokładnie taki sam jak wśród reszty populacji.
>
Kolejny "specjalista". STW nie ma kłopotów; ani z 3 układami, ani 100-ma
itd, oczywiście to Ty masz z tym kłopoty.
> Kłopot z STW jest
> taki, że dobrze sobie radzi z transformacją między dwoma układami ale
> jest kompletnie bezradna przy trzech i więcej układach. Fakt
> zatrzymania się rakiety na gwieździe wprowadza właśnie trzeci układ i
> stąd ta bzdura z tą prędkością planety. Z reguły jeden z tych układów
> będzie sprzeczny z dwoma pozostałymi a winna jest temu zasada
> względności właśnie. Fakt niespójności teorii samej ze sobą świadczy
> o jej fałszywości i nie pomogą tu pokrzykiwania betonogłowych na tej
> grupie.
Jest kompletnie bezradna jeśli chodzi o przyśpieszenia. Ale z trzema
układami radzi sobie niestety świetnie i nic tu nie pomogą... nie ważne.
Pogadaj z tornadem, on akurat mam nadzieję tutaj jest przekonany,
lub zobacz post: 20090130023221.56060de7@Vorago a jak uważasz, że jest
inaczej to wykaż to zamiast pieniaczyć.
No dobra, wobec tego zróbmy z tego przypadek czystej STW. Trochę zmodyfikujemy
aby już nie mieszać do tego przyśpieszeń. Powiedzmy, że
1. Rakieta rozpędza się przed planetą i w momencie jej mijania ustawia
wskazówki na swoich zegarach na 0.00
2. Porusza się w kierunku gwiazdy na odległość 5000 lat św.
3. Mija gwiazdę przekazując na nią swój stan zegara
- 5minut?
- 5000lat?
4. Hamuje sobie gdzieś dalej po czym wraca na gwiazdę aby sprawdzić już na
spokojnie z jaką prędkością planeta na tym dystansie oddalała od rakiety.
Jak myślisz, jaka to będzie prędkość?
pozdrawiam
smelig
--
Fanatyk to ktoś, kto nie potrafi zmienić zdania i nie chce zmienić tematu.
[Winston Churchill]
Tornad
Taaaak? To mam dla Ciebie akurat rozrywkę:
Wysłano Kota wraz z Myszą na wycieczkę w kosmos z prędkością powiedzmy 0,9 c.
Kot jak to Kot, po jakimś czasie zapomniał zupełnie, że w ogóle jest w jakimś
ruchu co nam w ogóle nie przeszkadza, bo STW każdy układ własny uważa za
nieruchomy.
Myszy znudziło się ciągle być z Kotem, więc mniejszą rakietką ratunkową
postanowiła zwiedzać okolicę. To w tę stronę , to w tamtą a między innymi
także w kierunku Ziemi. Załóżmy, że też poruszała się z prędkością 0.9 c
względem Kota.
I teraz mamy problem jak zachowuje się zegar Myszy względem zegarów Ziemi:
1. Najpierw zwolnił, kiedy wraz z Kotem nabrała prędkości względem Ziemi.
-tak?
-nie?
2. Potem zwolnił jeszcze bardziej, bo nabrała prędkości względem Kota.
-tak?
-nie?
3. Z drugiej strony patrząc znalazła się w spoczynku w stosunku do Ziemi i
łatwo może porównać swój czas więc jej zegar:
-idzie szybciej?
-idzie wolniej?
-idzie tak samo?
Życzę miłej rozrywki.
> Pogadaj z tornadem, on akurat mam nadzieję tutaj jest przekonany,
> lub zobacz post: 20090130023221.56060de7@Vorago a jak uważasz, że jest
> inaczej to wykaż to zamiast pieniaczyć.
>
Chłopak przynajmniej umie myśleć i w wielu punktach ma rację. Kto wie, czy nie
uzgodnię z nim stanowiska. Ale i tak jest nas za mało aby trykać w ten mur.
Kto jeszcze się dopisze?
> --
> Tomasz bla Fortuna
> jid: bla(at)af.gliwice.pl
> pgp: 0x90746E79 @ pgp.mit.edu
> www: http://bla.thera.be
>
smelig
--
Moją zaletą jest brak wad a wadą same zalety.
Marnie kombinujesz...
z założenia c = const wyjdzie efekt Dopplera jak należy,
no, ale STW z tego nie wychodzi legalnie.
Można przyjąć konwencję skracania i dylatacji z STW,
i cały ten złom z hiperbolicznej geometrii,
ale wtedy pojawią się różne fajne anomalie, np. ta Pioniera.
> Dnia Sun, 19 Apr 2009 22:44:50 +0200
> "smelig" <sme...@op.pl> napisał(a):
> >
> > Jest kompletnie bezradna jeśli chodzi o przyśpieszenia. Ale z trzema
> > układami radzi sobie niestety świetnie i nic tu nie pomogą... nie
> > ważne.
> >
>
> Taaaak? To mam dla Ciebie akurat rozrywkę:
Jakiś powód dla którego mam liczyć praktycznie to samo drugi raz?
Zajrzałeś tam chociaż?
> > lub zobacz post: 20090130023221.56060de7@Vorago a jak uważasz, że
> > jest inaczej to wykaż to zamiast pieniaczyć.
--
Oczywiscie, ze nie potrafie.
> Nie Ty jeden zreszta
Tornad Ty jestes odporny na tlumaczenia, nic do Ciebie nie dotrze.
> gdyz innego wytlumaczenia niz to, ze ta
> predkosc swiatla w prozni jednak dodaje sie lub odejmuje algebraicznie do
> predkosci "obserwatotra" poruszajacego sie w stosunku do tej prozni
> oczywiscie.
Tornad ten zabieg jest starszy od usenetu, walczysz z czyms czego nie ma w
TW. Co dowodzi, ze nigdy nie zapoznales sie z tym efektem w ramach TW, a to
z kolei jest dowodem, ze poza paranaukowymi bzdurami nigdy nie zapoznales
sie z TW, NIGDY.
> (Einstein chytrze nie precyzuje w stosunku do czego te pradkosc
> sie mierzy). No bo tym samym Ty i inni wierni musilabys potwierdzic, iz to
> zalozenie jest bledne. A tego zrobic przecie nie mozesz i kolko sie
> zamyka.
Tornad napisz nam skad znasz relatywistyczne wytlumaczenie effektu dopplera?
Napisz.
>> A Ty?
>> Jak czegoĹ nie rozumiesz ni w zÄ b, to oczywiĹ cie jest bĹ edne.
>> Jest to wybacz, na poziomie wrzeszczÄ cego 5-latka, a nie
>> czĹ owieka dorosĹ ego.
> Ja to zrobilem i nawet pozwole sobie stwierdzic, ze ta polecana mi przez
> Ciebie wiedza w internecie jest uboga. A co jest istotne, ogranicza ten
> efekt
> tylko do przypadkow wzajemnego zblizania sie lub oddalania zrodla i
> obserwatora bez uwzglednienia ruchow w stosunku do osrodka w ktorym czy to
> fala akustyczna czy elektromagnetyczna sie propaguje.
Tornad robisz z siebie idiote. Napsales
"Teraz ta stala predkosc swiatla w stosunku do kazdego obserwatora
inercjalnego
czy nawet lewitacyjnego, nie wazne. Otoz niestety to zalozenie jest bledne.
Najprostszym dowodem na to jest istnienie efektu Dopplera chociazby"
Czyli efekt dopplera mial obalac TW, gdy sie okazuje, ze TW wyjasnia efekt
dopplera piszesz, ze zle wyjasnia, bo powinna tak wyjasnic by TW byla
obalona.
Innymi slowy doswiadczenia wykazuja, ze nie ma eteru, TW wyjasnia spokojnie
efekt dopplera bez eteru. Ty natomiast twierdzisz, ze dla efektu dopplera
konieczny jest eter i dlatego TW jest bledna.
Czy widzisz juz jakie to glupie? Twoj efekt dopplera (wymagajacy eteru)
przeczy doswiadczeniaom, relatywistyczny efekt dopplera jest zgodny z
doswiadczeniem.
>> Ja to zrobilem i nawet pozwole sobie stwierdzic, ze ta polecana mi przez
>> Ciebie wiedza w internecie jest uboga. A co jest istotne, ogranicza ten
>> efekt tylko do przypadkow wzajemnego zblizania sie lub oddalania
>> zrodla i obserwatora bez uwzglednienia ruchow w stosunku do osrodka w
>> ktorym czy to fala akustyczna czy elektromagnetyczna
>> sie propaguje.
> Innymi slowy doswiadczenia wykazuja, ze nie ma eteru, TW wyjasnia
> spokojnie efekt dopplera bez eteru. Ty natomiast twierdzisz, ze dla
> efektu dopplera konieczny jest eter i dlatego TW jest bledna.
>
> Czy widzisz juz jakie to glupie? Twoj efekt dopplera (wymagajacy eteru)
> przeczy doswiadczeniaom, relatywistyczny efekt dopplera jest zgodny z
> doswiadczeniem.
Błąd.
Doświadczenie wykazuje, że eter (próżnia) ma inne właściwości
niż zakładano w XIX wieku, gdy nie znano jeszcze parametrów eteru
mi i epsilon, a także nie znany był czynnik wywołujący w eterze
te współczynniki, od których bezpośrednio zależy lokalna
prędkość fali elektromagnetycznej (w tym światła). :)
Jeśli twierdzisz inaczej to pokaż w jaki sposób usuwając z fizyki eter
a więc próżnię międzyatomową równocześnie zachowujesz
współczynniki przenikalności elektrycznej i magnetycznej tego medium.
Jeśli wyrzucasz eter to wraz z jego cechami. Gdy nie ma w Twojej
teorii próżni - to nie ma także współczynników mi i epsilon.
W jaki sposób wyliczysz c=1/sqr(mi*epsilon) gdy usunąłeś mi i iepsilon?
Czy widzisz jaki głupie jest wyrzucenie eteru (próżni) a pozostawienie
mi i epsilon? Jeśli pozostawiasz mi i epsilon to znaczy, że potwierdzasz
te parametry eteru i w rzeczywistości nic nie wyrzucasz zaprzeczając
sam sobie. Niby wyrzucasz, a nie wyrzucasz bo nie wyrzuciłeś wszystkiego.
Wyrzuciłeś nazwę "eter" a medium próznia pozostała. :-)
Edward Robak* z Nowej Huty
~>°<~
miłośnik mądrości
> Innymi slowy doswiadczenia wykazuja, ze nie ma eteru, TW wyjasnia
> spokojnie efekt dopplera bez eteru. Ty natomiast twierdzisz, ze dla efektu
> dopplera konieczny jest eter i dlatego TW jest bledna.
>
> Czy widzisz juz jakie to glupie? Twoj efekt dopplera (wymagajacy eteru)
> przeczy doswiadczeniaom, relatywistyczny efekt dopplera jest zgodny z
> doswiadczeniem.
Efekt Dopplera jest zgodny i z STW, i z eterem. Tym, co wierzą
w eter doświadczenia dowodzą istnienia eteru, a tym, co nie wierzą,
doświadczenia dowodzą nieistnienia eteru; jedno i drugie jest
równie głupie, albo równie mądre.
Zawsze można przeprowadzić doświadczenie i w ramach założonej
aksjomatyki udowodnić, że Słońce nie istnieje, a to coś okrągłego
na niebie, co razi w oczy - nie jest żadnym Słońcem lecz babolem.
Słońca oczywiście nie ma, co zostało udowodnione. ;D
Zresztą Ziemia, woda i powietrze także nie istnieją, zwłaszcza
nie istnieją w świadomości niektórych nieprzytomnych. ;)
Pomijajac tego "idiote" (moze kiedys to odszczekasz) wszystko co napisales
jest prawda w sensie dobrze zrozumiales moj tekst. I nawet nie obrazam sie o
to gdyz uwazam, ze jestes zindoktrynowany ta papka informacyjna, ktora
znajdziesz na wielu stronach w sieci o tym efekcie traktujacych. Ja jestem
troche staromodny i nie nadazam za postepem, ktory ten efekt Dopplera
normalnie falszuje. Tak, falszuje zawezajac go do przypadku tylko wzajemnego
ruchu zrodla i odbiornika gdyz tak nakazuje moda czy tez nowoczesne podejscie
zgodne z zalozeniami STW.
Wyobraz sobie, ze Doppler "wynalazl" ten efekt w 1842 roku kiedy jeszcze na
Einsteina nawet ptaszki na dachu nie cwirkaly. I przez z grubsza rzecz biorac
100 lat byl on uznawany za niepodwazalny w sensie i wyprowadzen i zgodnosci z
doswiadczeniem. A teraz podejscie do tego zmienilo sie na tyle, ze juz tylko
na nielicznych stronach mozna znalezc jego klasyczna postac. Znalazlem nawet
specjalnie dla Ciebie jedna, z ktorej cytuje kawalek; po angileslsku bo po
polsku juz nawet tego znalezc trudno mi bylo.
If the source moving away from the observer is emitting waves through a medium
with an actual frequency f0, then an observer stationary relative to the
medium detects waves with a frequency f given by
f = ((v/(v+vs))f0
where vs is positive if the source is moving away from the observer, and
negative if the source is moving towards the observer.
A similar analysis for a moving observer and a stationary source yields the
observed frequency (the receiver's velocity being represented as vr):
f = ((v+vs)/vr))f0
where the similar convention applies: vr is positive if the observer is moving
towards the source, and negative if the observer is moving away from the
source.
These can be generalized into a single equation with both the source and
receiver moving.
f = ((v+vr)/(v+vs))f0
Sprawa jest prosta, mysle, ze nawet jak ktos nie zna jezyka to sie domysli o
co chodzi.
Wiec jak byk w tej klasycznej teorii Dopplera stoi, ze sa cztery alternatywy
wzajemnego ruchu zrodla i odbiornika. Te dwa wzory ujmuja to z tym, ze tam
gdzie jest (+) mozna i nalezy wstawiac (-) w przypadku gdy zrodlo oddala sie
od odbiornika lub odbiornik oddala sie od zrodla.
I jesli policzysz wartosci liczbowe dla tych przypadkow i wykonasz odnosne
wykresy, to otrzymasz 4 rozne wyniki obliczen dla tych 4-rech przypadkow tych
wzajemnych ruchow.
Tymczasem nowoczesne podejscie zaweza te ruchy jedynie do dwoch, ignorujac
fakt, ze zrodlo w osrodku w ktorym fala EM sie rozchodzi stoi czy sie w nim
porusza i ignorujac fakt czy odbiornik stoi czy sie w tym osrodku porusza.
Wazny jest tylko ruch wzgledny miedzy nimi.
Dlaczego? Ano wlasnie dlatego aby zadosc uczynic zalozeniu Einsteina o
wzglednosci ruchu i zapomniec ten znienawidzony "eter", w ktorym i w stosunku
do ktorego wszystko sie rusza.
I rowniez dlatego, ze dla kazdego myslaego jeszcze normalnie osobnika okaze
sie, ze mechanizm dzialania tego efektu polegajacy na obieraniu innej
czestotliwosci niz ta oryginalna, spowodowany jest tym, ze swiatlo "uderza" w
odbiornik z inna niz c predkoscia. A to jest przecie postulatem STW zakazane!
Aby komus komus takiemu jak ja nie przyszlo do glowy tego sprawdzac
wprowadzono nastepny dekret o tym, ze zjawisko Dopplera w powietrzu w
(przypadku propagacji dzieku) jest inne i pod zadnym pozorem nie mozna go
stosowac do fal EM w prozni. W tym przypadku obowiazuje jedynie sluszne
zjawisko Dopplera w "ujeciu relatywistycznym".
Moim zdaniem to juz jakas paranoja czy schizofrenia i to prosta.
Tymczasem twierdze, ze nawet zwykly, uzywany przez policje radar wskaze dwie
rozne wartosci predkosci w zaleznosci od tego czy ten policjant bedzie jechal
z nim celujac w stojacy na drodze samochod czy sam bedzie za zakretem stal i
czychal na jadacego "jelenia".
Pzdr.
Tornad
Moze jednak czytaj ze zrozumieniem.
A no fakt, zatem rzeczywiscie - odszczekuje wszystko, Doppler ueber
Einstein.
> Moze jednak czytaj ze zrozumieniem.
Powiedział Ghost, znany expert od czytania ze zrozumieniem.
W przeciwienstwie do exiperda Wozniaka, Ghost jest w stanie zrozumiec
wyniki, w sumie prostych, doswiadczen dowodzacych, ze eter nie istnieje.
Tak, wiem, za plomoca patyczka, sreberka po czekoladzie i dwoch guzikow
jestes w stanie dowiesc, ze eter jednak istnieje.
>
> W przeciwienstwie do exiperda Wozniaka, Ghost jest w stanie zrozumiec
> wyniki, w sumie prostych, doswiadczen dowodzacych, ze eter nie istnieje.
No pewnie, że jest w stanie. Wszystko, co Ghost powie może
udowodnić głośnymi okrzykami, że kto nie rozumie, ten kretyn.
> Tak, wiem, za plomoca patyczka, sreberka po czekoladzie i dwoch guzikow
> jestes w stanie dowiesc, ze eter jednak istnieje.
Oczywiście że wiesz. I mylisz się jak zwykle.
Nie. A łamacz TW ze mnie mniej więcej taki, jak i z
Ciebie.
Ze mnie zaden. Ale Ty przeciez "wykazales", ze skoro w doswiadczeniach
myslowych obrazujacych TW, zegary sie rozsynchronizowuja (jeden w spoczynku
drugi w szybkiej podrozy, przed podroza zsynchronizowane), to fakt, ze
rozsynchronizowane na Ziemi zegary (zegar satelity GPS, i zegar spoczywajacy
na Ziemi) moga sie zsynchronizowac po wstrzeleniu satelity, dowodzi
blednosci TW. Nie ma dla Ciebie znaczenia, ze wszystko odbywa sie w zgodzie
z wyliczeniami wynikajacymi z TW.
>> Nie. A łamacz TW ze mnie mniej więcej taki, jak i z
>> Ciebie.
>
> Ze mnie zaden. Ale Ty przeciez "wykazales", ze skoro w doswiadczeniach
Widzisz, w odróżnieniu od Ciebie, ja uczyłem się, co to znaczy
"wykazać", "dowodzić", "dowód" itp. I dlatego nie nadużywam tych
słów.
Superancko, ale GPS daj popalic TW, nie?
Domyślam się, o co chciałeś zapytać, ale wolę poprosić
o powtórzenie. Bo wiesz, jak źle zrozumiem, to znowu
będziesz wrzeszczał, że czytam bez zrozumienia, a po co
nam to.
Hehe, widze, ze raczkiem sie wycofujesz - kolejnym postem unikasz
niewygodnego tematu. Dobry objaw, moze jeszcze czegos Cie tu nauczymy.
>>> Superancko, ale GPS daj popalic TW, nie?
>>
>> Domyślam się, o co chciałeś zapytać, ale wolę poprosić
>> o powtórzenie. Bo wiesz, jak źle zrozumiem, to znowu
>> będziesz wrzeszczał, że czytam bez zrozumienia, a po co
>> nam to.
>
> Hehe, widze, ze raczkiem sie wycofujesz
Bo masz przywidzenia. Proszę po
prostu o powtórzenie pytania, najlepiej
bez błędów. Ale może być z błędami, po
porównaniu 2 wersji błędnych powinienem
i tak mieć całkowitą pewność co do Twoich
intencji.
Czy istnieje jakakolwiek niezgodnosc TW z zachowaniem systemu GPS?
Poprawie Ci humor, ja tego nie wymyslilem, ja tylko zinterpretowalem i w "mega
skali" zaadoptowalem malo znane doswiadczenie niejakiego Sagnaca, Francuza tym
razem, ktory to wymyslil jeszcze w latach 20-tych ub. wieku i na podstawie
ktorego w kazdym samolocie, czolgu a nawet na lodkach pracuja superprecyzyjne
zyroskopy laserowe.
Oczywiscie Relatywisci bardzo nieudolnie dorabiaja do niego swoja teorie ale
on, ten efekt Sagnaca bardzo dobrze sobie radzi bez niej, chociazby dlatego,
ze ruch obrotowy, caly uklad obrotowy w jakim to zjawisko sie odbywa, nijak
nie pasuje do "ukladu inercjalnego".
>> Bo masz przywidzenia. Proszę po
>> prostu o powtórzenie pytania, najlepiej
>> bez błędów. Ale może być z błędami, po
>> porównaniu 2 wersji błędnych powinienem
>> i tak mieć całkowitą pewność co do Twoich
>> intencji.
>
> Czy istnieje jakakolwiek niezgodnosc TW z zachowaniem systemu GPS?
Jeśli nie liczyć faktu, że zegary
w GPS-ie się nie rozsynchronizowują, ]
a wiem wszak, że go nie liczysz,
to nie.
Nie patrz, co ja licze - swojego zdania nie masz?
Szkoda, ze to nie bylo tym razem.
To klasyka oszołomstwa degradującego polskojęzyczne SCI.
Anonimowy głupkowaty TROLL o nicku Ghost z hosta
hke142.internetdsl.tpnet.pl
wycina merytorykę i uzasadnienia, wyjaśnienia i opisy przedpiścy
wklejając idiotyczną ocenę człowieka i treści, które były zaprezentowane.
Potwierdza się internetowe porzekadło:
"nie dyskutuj z idiotą bo sprowadzi rozmowę do swojego poziomu
i zabije cię idiotyzmami"
Jasne. Ale prędkość w układzie planety wynosi :
Stan zegara NA GWIEŹDZIE w chwili mijania rakiety,
bo tak definiuje się prędkość w układzie 4-wymiarowym.
I tej prędkości dotyczy twierdzenie o nieprzekraczalności.
Natomiast odległość/czas własny(5 min) to jest przestrzenna
część wielkości zwanej czteroprędkością (albo pęd/m).
Oczywiście ta wielkość może być w przedziale [0,oo)
> 4. Hamuje sobie gdzieś dalej po czym wraca na gwiazdę aby sprawdzić już na
> spokojnie z jaką prędkością planeta na tym dystansie oddalała od rakiety.
> Jak myślisz, jaka to będzie prędkość?
>
W jakim układzie? To jest zasadnicze pytanie.
Jeżeli tak chcesz rejestrować odległość w układzie rakiety,
to jest to równoważne mierzeniu długości "sztywnego" pręta
poruszającego się, wtedy odległość plateta-rakieta = 5min świetlnych
w tym układzie.
Uwaga, tyczy się to układu inercjalnego, ponieważ w chwili hamowania
układ własny rakiety nie jest inercjalny i trzeba to liczyć
całkowicie inaczej, wychodząc z ogólnej postaci metryki.
--
Nie wystarczy szeroko otwierać oczu [Hermann Weyl]
> > > lub zobacz post: 20090130023221.56060de7@Vorago a jak uważasz, że
> > > jest inaczej to wykaż to zamiast pieniaczyć.
>
> --
> Tomasz bla Fortuna
> jid: bla(at)af.gliwice.pl
> pgp: 0x90746E79 @ pgp.mit.edu
> www: http://bla.thera.be
>
smelig
--
Nie rzucajcie pereł przed wieprze [St. Test.]
> poruszającego się, wtedy odległość plateta-rakieta = 5min świetlnych
> w tym układzie.
Sorry, oczywiście nie będzie tak, ale 5000ly*sqrt(1-(v/c)^2)
> > Dnia Mon, 20 Apr 2009 02:24:12 +0200
> > "smelig" <sme...@op.pl> napisał(a):
> >
> > > Dnia Sun, 19 Apr 2009 22:44:50 +0200
> > > "smelig" <sme...@op.pl> napisał(a):
> > > >
> > > > Jest kompletnie bezradna jeśli chodzi o przyśpieszenia. Ale z
> > > > trzema układami radzi sobie niestety świetnie i nic tu nie
> > > > pomogą... nie ważne.
> > > >
> > >
> > > Taaaak? To mam dla Ciebie akurat rozrywkę:
> > Jakiś powód dla którego mam liczyć praktycznie to samo drugi raz?
> > Zajrzałeś tam chociaż?
> >
> A co tu liczyć, wystarczy napisać tak lub nie. Dałem Ci najprostszy
> przykład potrójnego układu inercjalnego a ty już podkuliłeś ogon? Nie
> kontynuujesz swoich błyskotliwych wypowiedzi o pieniaczeniu?
Ja Ci dałem przeliczony przykład. Taki sam - tylko inne dane.
A Ty nawet nie zajrzałeś. Bez ustalenia paru szczegółów (kierunków choćby)
nie da się w sposób jednoznaczny Ci odpowiedzieć tak/nie na 2 i 3
pytanie. Dlatego tego nie robię.
>> Jeśli nie liczyć faktu, że zegary
>> w GPS-ie się nie rozsynchronizowują, ]
>> a wiem wszak, że go nie liczysz,
>> to nie.
>
> Nie patrz, co ja licze - swojego zdania nie masz?
Moje zdanie napisałem powyżej.
Wolałbyś jakieś głupsze? Sorry.
Taaaa, Wozniak - wiedzialem, ze bedziesz rznal glupa.
Taaaa, Ghost - wiedziałem, że będziesz rżnął mędrca.
No score Ci ciagle rosnie.
Rozumię, że próbujesz mnie sprowadzić do swojego poziomu i potem pokonać
doświadczeniem. Ja nie jestem taki lotny w nazewnictwie więc przetłumaczę na
polski to co zrozumiałem a Ty tylko potwierdź lub zaprzecz:
1. Przestrzeń ulega kontrakcji tylko w układach, które uległy uprzedniemu
przyśpieszeniu czyli np. układ naszej rakiety po wystartowaniu z planety
-tak?
-nie?
2. Przestrzeń w układzie planety-gwiazdy nie ulega kontrakcji gdyż takowego
przyśpieszenia nie było
-tak?
-nie?
3. Przestrzeń ulega spowrotem wydłużeniu w układach, które wyhamowują np.
układ naszej rakiety po wylądowaniu na gwieździe
-tak?
-nie?
4. Gdyby się okazało, że to układ planeta-gwiazda uległ kiedyś przyśpieszeniu
a rakieta po prostu najpierw wyhamowała, dała się dogonić gwieździe i potem
przyśpieszyła aby na niej wylądować to sytuacja wyglądałaby odwrotnie.
Przestrzeń w układzie rakiety wydłużyłaby się niemożliwie w stosunku do
przestrzeni w układzie planeta-gwiazda.
-tak?
-nie?
5. Jak odróżnić przyśpieszenie od hamowania według TW
6. Czy wg. TW może istnieć hipotetyczny układ w którym przestrzeń jest
znacznie wydłużona a czas płynie znacznie szybciej niż w układzie planeta-
gwiazda?
7. Jeśli nie to gdzie jest granica? Zastanawiałeś się nad tym?
smelig
--
Psy nas podziwiają, koty nami gardzą a świnie traktują jak równych sobie.
[Winston Churchill]
> lub zobacz post: 20090130023221.56060de7@Vorago >
A co to jest wogóle za szyfr?
> --
> Tomasz bla Fortuna
> jid: bla(at)af.gliwice.pl
> pgp: 0x90746E79 @ pgp.mit.edu
> www: http://bla.thera.be
>
smelig