> nawigacja jako taka mnie nie interesuje. Sprawa kluczowa jest mozliwosc
> rejestracji i pokazania sladu. A potem eksportu do dowolnego tekstowego
> pliku. W tym celu uzywam Oziexplorera i map rastrowych. Naumialem sie
> robic samemu doskonale mapy wziete ze strony
mtbmap.cz. Je mozna uzywac
> offline. Jako dodatkowy licznik uzywam apki movebikecomputer
No tak, co kto lubi i potrzebuje, dla mnie Locus po prostu ma wszystko
od kopa, łącznie z czujnikami.
Ślady zapisuje ładnie i przechowuje lokalnie. Po wycieczce można
eksportować (formaty gpx, kml, kmz, csv, tcx, dxf, ov2) praktycznie
gdzie kto chce i jak kto chce. Łatwo i wygodnie.
> Spostrzezenia mam takie, ze kazda aplikacja inaczej liczy przebyta droge.
>
Masz rację, wychodzi to bardzo różnie.
Ja mam spostrzeżenia, że zwłaszcza autopauza potrafi sporo namieszać.
Chyba ciężko jest programistom kontrolować niską prędkość i zatrzymanie
na podstawie samego GPSu.
>> Ogólnie jest zajebiście, wywalam liczniki z rowerów :)
>
> Nie rob tego. :). One licza najdokladniej i najpewniej.
No i tu też racja. Ręczny pomiar obwodu koła i licznik pokaże sporo
dokładniej.
Na średniej prędkości licznikowo mam zazwyczaj ok 2km/h więcej.
Prędkość też jest pokazywana bez dziwnych dryftów jak w przypadku GPS i
lasu.
Kupiłem kolejny czujnik prędkości/kadencji na BT 4.0.
https://www.ebay.pl/itm/222633778824
Sprawdzę jak to z pomiarami prędkości będzie. Ciekawe też, którą
prędkość program użyje w eksporcie śladu.
Z innej beczki czy ta dokładność jest aż tak człowiekowi potrzebne do
szczęścia? ;)
> jakos nie mam odwagi tak wozic smartfonu. Boje sie wstrzasow na polnych
> drogach, na ktorych czasem szybciej jade. Moze niepotrzebnie sie boje
> ale mam tak duzo fajnych aplikacji, ktore sa mi w turystyce potrzebne,
> ze szkoda by je stracic.
Mogę już wrzucić słowo odnośnie uchwytu Topeak, który pokazywałem
wcześniej. Na razie ponad 500km i na chwilę obecną mogę polecić.
Wzbudził moje zaufanie ;-). Ściana na której opiera się telefon jest
pokryta silikonem, nie przekazuje twardych drgań.
Uchwyt nie przekręca się samoistnie, nie odpina itp.
Jadąc na sztywnym widelcu nawet ponad 30km/h po starym PRL-owskim bruku
telepie się pięknie, ale nie mam odczucia, że tel. mógłby odpaść, lampka
z Lidla owszem i to szybko :).
Podobnież jest na zjazdach przy gorszym asfalcie, plomby można stracić
ale raczej nie telefon ;-). Zobaczymy co będzie dalej.
Poza tym u mnie telefon niskobudżetowy tylko do zastosowania rowerowego,
także nie szkoda tak bardzo. Jedyna większa wartość to przechowywane
ślady, które i tak lądują na kompie.
>
> Poprzednie moje urzadzenia nie wytrzymywaly dlugo. LG wytrzymywal
> ciaglej pracy GPS ok. 15 godz. HTC tylko 8. Do tego swiecacy ekran
> szybko zzeral baterie. Teraz mam RedmiNote4. Ten to duzo moze i juz nie
> mam problemu ani z bateria ani z pamiecia.
>
Redmi mają spore baterie z tego co zauważyłem.
Na ostatniej wycieczce miałem wstępne porównywanie żony Redmi 4x z tą
moją s5ką mini (2x Locus Pro z włączonymi ekranami wyświetlającymi
customowy licznik).
U mnie Amoled z czarnym ekranem chyba robi swoje. Ogólny rozładowanie po
6h podobne.
Szacuję, że z włączonym ekranem licznika i obsługą czujników, jeden i
drugi tel. powinien wytrzymać ok 8h, może ciut lepiej wyjdzie Redmi.
No i ogólnie w przypadku krótkich wypadów na rower nie ma problemu żadnego.
W przypadku całodniowych wycieczek, same doładowania na dłuższych
postojach jak np. obiadek ;-) raczej powinny zapewnić cały dzień
działania, także wydaje mi się, że nie jest źle.