Od razu w głowie pojawią się myśl: rotacja i skrzyżowane taśmy przy małej wysokości - paka. Puszczam sterówkę, rzucam zapas i po paru sekundach jestem już bezpiecznie na ziemi. Może bym wyprowadził z rotacji. A może nie. Takich procedur w paralotniarstwie jest najwyżej kilkadziesiąt, ale nie wiem czy jest ktoś kto je wszystkie stosuje.
I to jest najważniejsza konkluzja jaka wyniosłem z lektury książki . Dla wszelkiego typu latania . Bo by móc rzucić trzeba mieć co ,nawet jak przeszkadza w starcie , przećwiczyć chwytanie i rzut i - może bym wyprowadził może nie ,lepiej rzuce e.
Nad mgłę nie latam (PPG), bo na Warmii jest z nia różnie i przy pomyłce można wylądować w jeziorze albo w trzcinowisku .