> NXX to nie byla milosc od pierwszego lotu. Nawet nie od 3. :) Jakos
> dziwnie sie czulem pod nim na poczatku. Po okolo 80h na nim nie ma po co
> wracac do WRC. Miedzy tymi skrzydlami jest przepasc.
Ustosunkuje się też do tego co tu napisałeś (słusznie z resztą). Piszesz, że
na początku czułeś się na nim dziwnie a po 80h jesteś wlatany i jest już OK.
No i tu poruszamy kolejny wątek. Zmieniłeś skrzydło na NXX, wlatałeś się w
niego, nauczyłeś, ewoluowałeś, rozwinąłeś się, ale....
Ale jest ogromne grono pilotów, które na Reactionach, Nucleonach, WRC
osiągnęło to czego oczekuje. Skrzydło daje im 100% tego czego chcą, lub co
potrafią. Może nie chcą się iść w stronę nowych konstrukcji i założeń, a
jedynie doskonalić się w samym lataniu (doświadczeniu) i zwyczajnie pozostać
w założeniach jakie im odpowiadają, bo tego oczekują od skrzydła i samego
latania. Może nie chcą czuć się dziwnie, wlatywać się, uczyć nowych reakcji
i zachowań. Idą w stronę nalotu, doświadczenia. Tacy użytkownicy też są.
Zalatali Nucleony i chcą kontynuować to co robią, a tu mosz :)
Conrado