W dniu 20.01.2018 o 18:23,
gi...@wp.pl pisze:
> Nie Paweł. Pytanie jast czy Statler wie coś w tej sprawie? A nie wie nic i wieje wiochą. Ja rozmawiałem z naocznym świadkiem tego wypadku.
> Fakt raport nie zawiera informaci o stanie sprzętu co wcale nie oznacze że nie było to badane i jak wiele innych kwesti nie ujętych w raporcie.
> Pozdrawiam
>
Co innego rozmowy kolegów ze świadkami a co innego raport, mówimy o
raporcie.
Czy Statler coś wie to mnie nie interesuje w tym momencie, wyraził jakąś
tam opinię i jego sprawa, wie pewnie tyle co ja i wielu innych czyli nic
poza tym że pilot zginął. Piszesz że rozmawiałeś ze świadkiem, ok. ale
co to ma wspólnego z raportem o jakim rozmawiamy?
Nikt, nie musi nic wiedzieć w tej sprawie do momentu kiedy komisja
nie wyda raportu. Należy przyjąć że raport jest dla tych którzy dopiero
po jego publikacji dowiadują się o wypadku. Większość z nas wszystkich
którzy nie byli świadkami, nie rozmawiali z nimi, czy też nie mieli w
rękach sprzętu jaki brał udział w wypadku, o wyniku badań pilota po
wypadku nie wspominając nie wie nic. Może słyszałem o wypadku ale
czekałem na raport który to wyjaśni, a nie opowieści czy jakieś domysły
oparte na czyiś opiniach o tym co pilot robił kilka dni albo miesięcy
czy lat przed wypadkiem lub że się nie słuchał kolegów i latał
niebezpiecznie.
Jak czytam takie opinie o zachowaniu pilota przed wypadkiem czy domysły
co chciał zrobić zwiększając obroty silnika, to daruj, z
profesjonalizmem ma to nie wiele wspólnego.
Ja chcę wiedzieć czy zbadano sprzęt, eliminując tym badaniem np.
ewentualne "usterki" mogące być przyczyną wypadku, czy pilot nie dostał
zawału albo nie cierpiał na jakieś inne dolegliwości które mogły być też
przyczyną wypadku, i na końcu po wyjaśnieniu powyższych jeśli sprzęt był
ok, pilot zdrów, prawdopodobny opis zdarzenia połączony z wzmianką o
zeznaniach świadków dotyczącą tego co widzieli, a nie sądzili o pilocie.
Opinie świadków bywają cenne, ale też często są stronnicze lub oparte na
przeświadczeniu...
Pozdrawiam
PawelPoznan