> Peszke nie ma co się oszukiwać delikatnie jak cholera,
Nie jest aż tak delikatne - bez przesady :). Nie jest to jednak sztacheta
jak co niektóre. Polecano naklejane taśmy na natarcie, ale w moim przypadku
nie ma zupełnie potrzeby na takie zabiegi.
Lekkość i pewna doza delikatności według mnie jest potrzebna. Przy mocnej
wywrotce nie obetnie mi głowy, dłoni, czy stopy (w każdym razie szansa jest
mniejsza, niż przy cięższych lub bardziej topornych śmigłach).
Liczy się dla mnie to, by w razie "W" śmigło poszło jak najszybciej w pył a
jego szczątki, dzięki małej wadze, miały małą ilość energii do wytracenia.
Miałem kiedyś akcję z "ciałem obcym" w śmigle. Gdybym nie miał lekkiego i w
miarę delikatnego śmigła, to nie wiem czy bym tu teraz pisał (na szczęście
puściło śmigło).
Conrado