W dniu 2014-02-20 16:48, Marek Dyjor pisze:
>
> jakbyś drogi kolego mial ciutkę dystansu i czytał uważniej to by
> zauważył że moje słowa dotyczyły stwierdzenia, że dopiero po śmierci
> artyści zostają docenieni w aspekcie podkręcania saturacji na fotkach
> jako cudownego wyrazu artystycznego.
Wyjaśnię, że dobrze odczytałem, że to był żart komentujący sytuację. Nie
obrażam się o nic (tak na wszelki wypadek dodaję). Chodziło mi tylko o
to, że ciężko jest konstruktywnie pogadać nawet nie w kontekście naszej
przytaczanej wymiany zdań ale ogólnie. Liczyłem na to, że powiesz coś w
stylu "zgadzam się / mam inne zdanie bo..." itp. Zamiast tego zbywanie,
żartobliwe ale zbywanie. Kolega quent to właśnie komentował a ja się
dopisałem.
A prostując w/w moją wypowiedź, to nie dotyczyła ona konkretnie
przesycania kolorów ani tego czy mi to odpowiada czy nie, lecz
stosowania jakichkolwiek środków artystycznych, nawet najbardziej
odjechanych - jeśli ktoś ma taką fantazję. Historia zna artystów, którzy
zmarli w nędzy nie mogąc sprzedać swoich dzieł - bo się najwyraźniej nie
podobały społeczności. A gdy umarli, to nagle ich dzieła stały się
wyjątkowe. Tak więc Twoje słowa o wieszaniu się powinny być skierowane
ku podmiotowi domyślnemu, artyście, którym w tym wątku jest Tomasz. Więc
żart był trochę ni przypiął ni wypiął. Dlatego nie chciało mi się
komentować nawet.
> podkręcanie saturacji nie jest działaniem twórczym, swiat jest zalany
> landszaftami z podkręconą saturacją, bo takie obrazki sa słitaśne i sie
> zwykłym ludziom podobają...
To jest już konstruktywna myśl. Osobiście zgadzam się z tą słitaśnością
ale - jak sam zauważyłeś - ogółowi się to generalnie podoba. Więc
zapytasz "ogółu" - odpowiedzą inaczej. Ludzi obytych z fotografią
zapewne męczy przerabianie w kółko tego samego sposobu przetwarzania
zdjęć i oczekują czegoś innego - choćby nawet "zaniechania"
przetwarzania, po to aby było inaczej niż wszędzie. To tak jak z
ulubionym przysmakiem. Nawet jeśli bardzo Ci smakuje, to po tygodniu /
miesiącu / roku nie możesz na niego patrzeć. Jednakże przysmak ten innym
będzie smakował więc niech egzystuje :-) Co więcej - jego egzystencja
nawet mogłaby być przydatna gdyż wtedy tworzy się kontrast dla kolejnych
przedsięwzięć - nawet jeśli wcześniej już istniały.
> podobnei było z tzw draganami, jak powstał pierwszy taki obraz można go
> było uznać za wyraz ekspresji twóczej, niestety ale już setne i
> tysięczne zdjęcie w tym stylu już nie było sztuką tylko kiczem.
O właśnie - nie dotarłem do tej wypowiedzi komentując wcześniejszą. Więc
niech ten kicz istnieje bo w przeciwnym razie to co nim nie jest szybko,
albo szybciej się nim stanie.
> dalej mamy tzw HDR ciekawa technika, nadużywana jednak staje sie metodą
> na psucie zdjęć.
Owszem, co gorsze w niewielu przypadkach nie stosuje się
przekontrastowywania kolorów. Szukając w Google zdjęć HDR, otrzymamy
zdecydowaną większość obrazów tak właśnie przetworzonych.
Przykład:
http://captainkimo.com/wp-content/uploads/2011/02/curacao-rental-car-kia-christoffel-park-final-hdr-photography-image.jpg
Zdumiewa mnie ogromne zapotrzebowanie na takie prace...
Brakuje natomiast zdjęć takich jaki kiedyś rozmawialiśmy (wątek o
kompresji świateł).
> Jak ktoś lubi "dzieła sztuki" to polecam instagram, pełno tam cudownych
> dzieł sztuki zwanych nawet instagramami.
> Stąd moje ironiczne stwierdzenie że najlepiej skoczyć na sznur i stać
> sie sławnym :)
Tak, to zrozumiałem... ale adresatem sznura powinien być twórca tych
dzieł a nie ja jako widz :-)
> czyli sztuka jest sztuką wtedy gdy jest dziełem celowym i przemyślanym i
> oryginalnym...
Mówi się, że nierzadko dzieci, których umysły nie są spaczone wyuczonymi
zasadami tworzą najlepsze fotografie. Takie zdjęcia są działaniem
celowym i oryginalnym ale nie przemyślanym. Czy to już nie sztuka?
--
Pozdrawiam
Marek