Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Instrukcje

2 views
Skip to first unread message

Crazy Yogurt

unread,
Jun 20, 2002, 4:24:54 AM6/20/02
to
Zanabylim szczoteczkę do zębów. Elekstryczną. Ach te
owomodne wynalazki, ale trzeba iść z duchem czasu
ecetera, jak zwykł mawiać mój kolega serdeczny.

Szczoteczka ta dziwna mi się wydała, bo powierzchnię
szczotkującą małą miała a i sam patyk bardzo gruby,
więc strasznie ciężko się nią szorowało zęby, dopiero
jak Żona szanowna pokazała gdzie się to włącza, to
odkryłem uroki z głupim wyrazem twarzy i warczącym
urządzeniem w ustach nieruchomego stania i w lustro
patrzenia.

Jednak na starość człowiek to głupi się robi i zaczyna
wierzyć w słowo pisane. W związku z tym przestaje
działać metodą doświadczalną, a zanim zaprzyjaźni się
bliżej z urządzeniem, zwłaszcza elektrycznym, zaczyna
od przeczytania instrukcji. W instrukcji owej było
napisane między innymi, jak wyciągnąć akumulatorek
ze szczoteczki. Ponieważ zaś ostatnio wydawało mi
się, że szczoteczka przecieka i woda z okolic mocowania
akumulatorka się leje, postanowiłem wyjąć akumulator
i uszczelnić co trzeba.

Zgodnie z sugestiami zawartymi w instrukcji, postawiłem
szczoteczkę na stojaku będącym jednocześnie ładowarką,
po czym delikatnie (ponieważ aż za dobrze znam swój
talent do ukręcania śrubek wyglądających naprawdę
solidnie - trzema palcami jeno) pokręciłem tak jak w
instrukcji kazali. Jakież było moje zdziwienie, kiedy
usłyszałem coś w rodzaju "krrrrt" albo może nawet
"drrrrrt" i stałem się szczęśliwym posiadaczem
szczoteczki z odkręconym o 1/4 obrotu mocowaniem
akumulatora tudzież podstawki/ładowarki z ukręconym
dość istotnym elementem.

Ciekawe, czy takie uszkodzenia obejmuje gwarancja.
Chyba nie, ale skoro zrobiłem tak jak w instrukcji
kazali...

Z drugiej strony po dokładnym przestudiowaniu tejże
instrukcji myślę, że pisał ją jakiś nietechniczny,
który na dodatek chciał mnie obrazić. Wyraźnie stoi
w niej napisane, że "szorować zęby przez około 2 minuty"
a chwilę potem że "powoli przesuwać szczoteczkę szorując
każdą powierzchnię przez kilka sekund". Trzy razy
sprawdzałem i za każdym razem wychodziło mi, że mogę
umyć maksymalnie 20 zębów - 2 minuty to 120 sekund,
każdy ząb ma mniej więcej 3 powierzchnie zmywalne
(wyjątkiem są te bez sąsiadów i te na szarym końcu
nie wiedzieć czemu mądrości zwanymi), kilka sekund
to więcej niż jedna, więc załóżmy że dwie - w takim
razie na każdy ząb potrzeba 2 * 3 = 6 sekund, czyli w
dwie minuty wyszoruję 20 zębów. Albo uważają, że więcej
nie mam, albo że więcej i tak nie myję - tak czy tak,
czuję się urażony. Tak faktem zaniżania estymowanej
liczby zębów w mojej jamie gębowej, jak i faktem nie
sprawdzenia metod dobierania się do szczoteczki przed
podawaniem ich do wiadomości publicznej.

I to właśnie chciałem napiętnować.

pzdr

Yogurt (Crazy)


Malgorzata Krzyzaniak

unread,
Jun 20, 2002, 4:51:18 AM6/20/02
to
Pewnego dnia, a było to Thu, 20 Jun 2002 10:24:54 +0200, przyszła do mnie
wiadomość od <ybor...@poczta.onet.pl> i powiedziała:

> Zanabylim szczoteczkę do zębów. Elekstryczną. Ach te
> owomodne wynalazki, ale trzeba iść z duchem czasu
> ecetera, jak zwykł mawiać mój kolega serdeczny.

Masz już faun-club? 8-)

Zuzanka

--
Kącik absurdu im. Andrzeja Waligórskiego z małym współudziałem *
Małgorzaty "Zuzanki" Krzyżaniak - http://www.waligorski.art.pl *
... Nazywała się Kulwiec - Hippocentaurus i tak też wyglądała ... *

mm...@david.silesia.pik-net.pl

unread,
Jun 20, 2002, 6:21:36 AM6/20/02
to
In <aes3je$no2$1...@news.onet.pl>, "Crazy Yogurt" <ybor...@poczta.onet.pl> writes:

>czuję się urażony. Tak faktem zaniżania estymowanej
>liczby zębów w mojej jamie gębowej, jak i faktem nie
>sprawdzenia metod dobierania się do szczoteczki przed
>podawaniem ich do wiadomości publicznej.
>
>I to właśnie chciałem napiętnować.
>

To ja przy okazji pozwolę sobię napiętnować tfurców
instrukcji zasilacza awaryjnego APC Smart UPS.
Instrukcja jest sążnista, w fafnastu językach róznych
i zawiera głównie :

- rysunki przycisków Power ON i OFF
- zalecenia jak przenosić UPS cobyk się
nie podźwigać ( podana wymagana liczba osób w zal. od wagi )
- rysunek gniazdka do którego należy wtyczke wetknąć
- inne takie fascynujące informacje

Marek

--
Never go out, and, if you do,
you'll never come back


Crazy Yogurt

unread,
Jun 20, 2002, 7:31:54 AM6/20/02
to
"Malgorzata Krzyzaniak" <zuz...@transilvania.eu.org>

> > Zanabylim szczoteczkę do zębów. Elekstryczną. Ach te
> > owomodne wynalazki, ale trzeba iść z duchem czasu
> > ecetera, jak zwykł mawiać mój kolega serdeczny.
> Masz już faun-club? 8-)

A i owszem, parę osób ma mnie w swoim KF-ie :)

pozdrawiam!

Y (C)

tomasz robakowski

unread,
Jun 20, 2002, 9:26:38 AM6/20/02
to
> Masz już faun-club? 8-)

jestem fanem Yogurta od dnia w którym zasiadłem z nim na wykładzie fizyki,
dawne to czasy były, ale wesołe....


tomekr


Piotr Wądołkowski

unread,
Jun 20, 2002, 6:56:29 PM6/20/02
to
Crazy Yogurt wrote:

> Zanabylim szczoteczkę do zębów. Elekstryczną. Ach te
> owomodne wynalazki, ale trzeba iść z duchem czasu
> ecetera, jak zwykł mawiać mój kolega serdeczny.
>
> Szczoteczka ta dziwna mi się wydała, bo powierzchnię
> szczotkującą małą miała a i sam patyk bardzo gruby,
> więc strasznie ciężko się nią szorowało zęby, dopiero
> jak Żona szanowna pokazała gdzie się to włącza, to
> odkryłem uroki z głupim wyrazem twarzy i warczącym
> urządzeniem w ustach nieruchomego stania i w lustro
> patrzenia.


Ładnie to wszystko opisałeś, ale warto dodać, że ów akuku... mulaku...
lakumu.. no ta bateryjka w szczoteczce się rozładowuje akurat wtedy,
kiedy jest najbardziej potrzebna. Takie prawo Marfiego. Po naładowaniu
szoruje jak wściekła, ale potem niepostrzeżenie traci libido i w końcu,
kiedy szykujemy się akurat do wyjścia na proszony obiad z Bardzo Ważną
Osobistością, pada. Zygzygzyg - zygzyg - zyg - kaput, w połowie siódmego
zęba. Jako rzekłeś, mycie tradycyjne takim diwajsem nie wychodzi. Bardzo
stresujące i ośmieszające przeżycie. W dodatku skądś, z zakamarków
programu szkolnego fizyki, a może ze studiów, pozostało mi przekonanie,
że tych... bateryjek nie powinno się doładowywać do połowy, bo im
pojemność spada. Efekt pamięciowy czy cuś*, a teraz jeszcze Twój opis
kłopotów z otwarciem kabinki na bateryjkę, gdyby się rozkraczyła. Więc
trzeba czekać dobre kilka godzin zanim się naładuje na full. Więc na
półce drzemie tradycyjna szczoteczka na łapę. Więc myjemy alternatywnie.
I tu zaskoczenie: po dłuższym okresie używania tej na prąd każde mycie
zębów zwykłą staroświecką ubiegłowieczną szczotką na łapę owocuje
obfitym krwawieniem z dziąseł, co może być poczytane za objaw
skuteczności mycia. No to ja się, kurna, pytam jak to jest? Która
lepsza? I, psiakrwia, jakoś to mycie zwykłą szczotką sprawia przyjemność
większą niż tą szlifierką, szur, szur, jak na lekcji higieny kiedyś w
podstawówce, fajnie.

A ostatnio w jakimś markiecie była promocja szczoteczek na prund, ale
jednoosobowych i na bateryjki paluszki. Kilkanaście złotych. Leżała tego
cała kupa, pudełka porozpruwane, szczoteczki połamane, klapki na
bateryjkę pootwierane bo plebs myślał że bateryjki są included i chciał
kraść (vide PS). Wszystko to jakoś mało kojarzyło się z nowym podejściem
do higieny więc gratuluję markietowi promocji. Bo nawet znaleziona w
końcu nie popsuta szczoteczka wyglądała całkiem bezsensownie i
szmelcowato. Nawet za te pieniądze.

Ale w sumie taką elekstryczną myje się fajnie, byle nie rozbierać :)
Moja działa od 3 czy 4 lat i nie cieknie, ale to dobrze, bo ciężko ją
otworzyć jakby co :)

Pozdro PW
wadol...@vogel.pl

* jasne, NiMH, ale nie rozpoczynajmy nowe dyskusji :)

PS. I jeszcze takie spostrzeżenie o naszym wybranym narodzie. Do Karfura
rzucili pasy odchudzające na baterie, te co tak ładnie ruszają mięśniami
brzucha i tyłka w tiwiszopach. W naturze wygląda to urządzenie dużo
bardziej podle niż na srebrnym ekranie, mięśniami też ruszać nie chce,
tylko mrowi trochę, co skwapliwie sprawdziłem na sobie, ale nie o tym. W
pudełku z owym pasem była bateryjka płaska, metalowa, okrągła, na oko 3
wolty, o dość niszowym zastosowaniu, może w notesach elektronicznych.
Ale skoro jest bateryjka, to trzeba ją buchnąć, nieprawdaż? A nuż się
przyda. No i multum pasów było bez bateryjki, a ja naprawdę chciałem
zobaczyć jak to jest z tym ruszaniem mięśniami jak w tańcu brzucha. I
teraz Kerfur poszedł po rozum do głowy i bateryjki są do odebrania
gdzieś tam w biurze obsługi kogoś, dopiero jak się kupi pas. Pewno się
klienci oburzają, że nie można zobaczyć na własnym brzuchu tych
ponętnych falowań z tiwiszopa, ale co robić: kradli bateryjki. I tu
rozumiem Kerfura, chociaż to ten sam, co w nim biją, na Hallera.

A moja mama kupowała mojemu młodemu piłkę do nogi tamże, na fali
mundialu, i ustalenie ceny tej piłki - takiej zwykłej piłki - zajęło
załodze Kerfura blisko godzinę, co pietnuję kończąc.

0 new messages