Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

co zrobić ze starymi TV, magnetowidami, telefonami dect....

642 views
Skip to first unread message

ToMasz

unread,
May 27, 2015, 12:38:49 PM5/27/15
to
witam
mam na strychu parę telewizorów, monitorów CRT, magnetowidów. wszystko
było sprawne jak tam wędrowało. Spróbowałem na olx, nawet za darmo
niechcą. telefon chcieli ale nie miałem instrukcji obsługi.....
Czy macie jakieś pomysły co wydłubać z tv, magnetowidu przed....
utylizacją? A może da się taki sprzęt jakoś nietypowo wykorzystać?

ToMasz

JDX

unread,
May 27, 2015, 12:53:38 PM5/27/15
to
On 2015-05-27 18:38, ToMasz wrote:
[...]
> Czy macie jakieś pomysły co wydłubać z tv, magnetowidu przed....
> utylizacją? A może da się taki sprzęt jakoś nietypowo wykorzystać?
Ale po co? Chcesz tracić czas na dłubaninę aby zarobić jakieś grosze na
surowcach wtórnych? Zamiast babrać się w tym gównie poświęć więcej czasu
na to na czym normalnie zarabiasz pieniądze a będziesz do przodu. Ja tam
3 telewizory, 2 monitory i trochę mniejszego badziewia bez żalu oddałem
do punktu wyznaczonego przez gminę. No chyba że np. te telewizory to są
już obiekty poszukiwane przez kolekcjonerów, np. TV z wczesnego PRL-u.
To wtedy nic nie wydłubywać tylko szukać chętnego.

Zbynek Ltd.

unread,
May 27, 2015, 2:37:01 PM5/27/15
to
ToMasz napisał(a) :
Daj ogłoszenie na http://gratyzchaty.pl/
Tam oddaje się tylko za darmo. Ewentualnie po koszcie przesyłki.

Paru staroci się pozbyłem. I nawet dostałem na parę piw. Takich
lepszych :-)

--
Pozdrawiam
Zbyszek
PGP key: 0x36A0E600

PiteR

unread,
May 27, 2015, 3:15:50 PM5/27/15
to
ToMasz pisze tak:
z telewizora to LM7805 można wyszarpać hehe :)


i głośniki. Kiedy jakiś matoł z biura je wykreślił kupując samochody
były jak znalazł.

no i tradycjonnie kable zasilajace odzyskać.

Małe ruskie radyjka tranzystory można przerobić na playery mp3.

Kompy naszykowałem i rozdałem na wiesce dla pań 50+ żeby sobie po
kozaczku i pudelku śmigały.

z telefonów dect można zrobić domofon przy bramce.

ale koniec końców większość sprzętu wywaliłem na złom.

--
Piter

Let me see your war face.

yabba

unread,
May 27, 2015, 5:59:40 PM5/27/15
to
Użytkownik "ToMasz" <tom...@poczta.fm.com.pl> napisał w wiadomości
news:mk4rsh$m31$1...@dont-email.me...
Spróbuj sprzedać TV jako monitory do CCTV analogowej. Jeśli oczywiście mają
jakiekolwiek wejście po niskiej.


--
Pozdrawiam,

yabba

Paweł Pawłowicz

unread,
May 28, 2015, 4:27:19 AM5/28/15
to
W dniu 2015-05-27 o 18:38, ToMasz pisze:
Z obudowy monitora CRT możesz zrobić domek dla kota...

P.P.

J.F.

unread,
May 28, 2015, 5:19:42 AM5/28/15
to
Użytkownik "ToMasz" napisał w wiadomości
>mam na strychu parę telewizorów, monitorów CRT, magnetowidów.
>wszystko było sprawne jak tam wędrowało. Spróbowałem na olx, nawet za
>darmo niechcą. telefon chcieli ale nie miałem instrukcji obsługi.....
>Czy macie jakieś pomysły co wydłubać z tv, magnetowidu przed....
>utylizacją?

Trafo WN i moze tranzystor z radiatorem ...

>A może da się taki sprzęt jakoś nietypowo wykorzystać?

Chyba nikt nie ma ...

J.

Gof

unread,
May 28, 2015, 5:59:54 AM5/28/15
to
JDX <j...@onet.pl> wrote:

> do punktu wyznaczonego przez gminę. No chyba że np. te telewizory to są
> już obiekty poszukiwane przez kolekcjonerów, np. TV z wczesnego PRL-u.

Trzymać aż nabiorą wartości historycznej. Ja mam jeszcze w piwnicy starego
Herculesa z początków komputeryzacji. Stoi, jeść nie woła, a za 20-30 lat
to będzie rarytas...

--
"qui hic minxerit aut cacaverit, habeat deos superos et inferos iratos"
http://www.chmurka.net/

Adam

unread,
May 28, 2015, 6:17:39 AM5/28/15
to
W dniu 2015-05-28 o 11:58, Gof pisze:
> JDX <j...@onet.pl> wrote:
>
>> do punktu wyznaczonego przez gminę. No chyba że np. te telewizory to są
>> już obiekty poszukiwane przez kolekcjonerów, np. TV z wczesnego PRL-u.
>
> Trzymać aż nabiorą wartości historycznej. Ja mam jeszcze w piwnicy starego
> Herculesa z początków komputeryzacji. Stoi, jeść nie woła, a za 20-30 lat
> to będzie rarytas...
>

Może włączaj go gdzieś tak co rok, żeby się nie zastał ;)

Elektrolity nie lubią leniuchować, kineskopy także.

--
Pozdrawiam.

Adam

Gof

unread,
May 28, 2015, 6:50:07 AM5/28/15
to
Zbynek Ltd. <sp2scf.s...@poczta.onet.pl> wrote:

> Daj ogłoszenie na http://gratyzchaty.pl/

Fajna strona, mam parę gratów do oddania, za które wstyd brać pieniądze,
a szkoda wyrzucić.

Sebastian Biały

unread,
May 28, 2015, 10:57:29 AM5/28/15
to
On 2015-05-27 18:38, ToMasz wrote:
> monitorów CRT

Arcade machine. Bez zaokrąglonych rogów i antyaliasingu elektronami
traciło by klimat.

http://www.instructables.com/id/DIY-Home-Arcade-Machine/

ACMM-033

unread,
May 28, 2015, 8:46:36 PM5/28/15
to

Użytkownik "Adam" <a...@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:mk6q02$1hh$1...@usenet.news.interia.pl...
> Elektrolity nie lubią leniuchować, kineskopy także.

Ale też nie lubią za dużo. W moim Flatronie, po 2 miesiacach 24/7 (wcześniej
też było, ale nie aż tak wyraźnie, po prostu te 2 miechy spotęgowały to, co
już było), nawet na moment nie zabrakło prądu, Norton Disk Doctor skutecznie
złożył swój podpis, który widać offline nawet. Ale, świecący ekran daje się
oglądać, choć do edycji i obróbki fotek, to już się nie nadaje... Ale
zobaczyć foteczkę pieska Pani Krysi można jak najbardziej, a i gołe baby też
mają, co mają :)
Po naprawach monitor nie do zajebania... (zimne luty usunąłem i poprawiłem
ostrość)

--
Spamerzy: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
(będzie ich więcej, gdy zadzwonią)

ACMM-033

unread,
May 28, 2015, 8:55:39 PM5/28/15
to

Użytkownik "Zbynek Ltd." <sp2scf.s...@poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:mk52sc$1tl$1...@node2.news.atman.pl...
> Daj ogłoszenie na http://gratyzchaty.pl/
> Tam oddaje się tylko za darmo. Ewentualnie po koszcie przesyłki.

Chyba skorzystam, oj, mam co oddać... Myślałem, żeby może rozebrać i na
Alledrogo puścić po "torebce części" za złotówkę... Wystawiłbym na fajans,
tylko nie chcialbym, aby złomiarze się do tego dobrali.

> Paru staroci się pozbyłem. I nawet dostałem na parę piw. Takich lepszych
> :-)

Zazdroszczę - mnie stan zdrowia nie bardzo pozwala popiwkować...
(Choc może jak pani doktór nie widzi [1], to za zasłonką sobie jakiegoś
browarka strzelę) :)
Ale, to może na nową antenę do radia wtedy uzbieram? :))

--
Spamerzy: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
(będzie ich więcej, gdy zadzwonią)

[1] Diabetes mellitus...

Adam

unread,
May 29, 2015, 9:56:19 AM5/29/15
to
W dniu 2015-05-29 o 02:46, ACMM-033 pisze:
>
> Użytkownik "Adam" <a...@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
> news:mk6q02$1hh$1...@usenet.news.interia.pl...
>> Elektrolity nie lubią leniuchować, kineskopy także.
>
> Ale też nie lubią za dużo. W moim Flatronie, po 2 miesiacach 24/7
> (wcześniej też było, ale nie aż tak wyraźnie, po prostu te 2 miechy
> spotęgowały to, co już było), nawet na moment nie zabrakło prądu, Norton
> Disk Doctor skutecznie złożył swój podpis, który widać offline nawet.
> Ale, świecący ekran daje się oglądać, choć do edycji i obróbki fotek, to
> już się nie nadaje... Ale zobaczyć foteczkę pieska Pani Krysi można jak
> najbardziej, a i gołe baby też mają, co mają :)
> Po naprawach monitor nie do zajebania... (zimne luty usunąłem i
> poprawiłem ostrość)
>


U klientów widywałem stare "bańki" które już na stałe miały wytauowane
menu z programu fakturującego.


A ja się zastanawiam, jak daleko stanąć, gdy będę próbował uruchomić
714d, który stoi nie ruszany już jakiegoś 1992 roku.


--
Pozdrawiam.

Adam

Gof

unread,
May 29, 2015, 10:09:44 AM5/29/15
to
Adam <a...@poczta.onet.pl> wrote:

> Może włączaj go gdzieś tak co rok, żeby się nie zastał ;)

Aż tak mi nie zależy ;)

> Elektrolity nie lubią leniuchować, kineskopy także.

Czemu kineskopy?

Gof

unread,
May 29, 2015, 10:10:41 AM5/29/15
to
ACMM-033 <valh...@interia.pl> wrote:

> Ale, świecący ekran daje się oglądać, choć do edycji i obróbki fotek, to
> już się nie nadaje...

Myślę, że dwukolorowy Hercules nie nadaje się do edycji i obróbki fotek
również z kilku innych powodów...

ACMM-033

unread,
May 29, 2015, 11:25:57 AM5/29/15
to

Użytkownik "Adam" <a...@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:mk9r63$apv$1...@usenet.news.interia.pl...
>> Po naprawach monitor nie do zajebania... (zimne luty usunąłem i
>> poprawiłem ostrość)

Choć i tak się starzeje i widać, że już nie nówka. Ale chodzi.

> U klientów widywałem stare "bańki" które już na stałe miały wytauowane
> menu z programu fakturującego.

Nie my jedni :))

> A ja się zastanawiam, jak daleko stanąć, gdy będę próbował uruchomić 714d,
> który stoi nie ruszany już jakiegoś 1992 roku.

Napiszę dla potomności, może ktoś kiedyś będzie szukał, dlatego dalej jest
to, co wiemy.
Normalnie, kineskop ma zabezpieczenie przeciwimplozyjne mimo, że ruski, a
waży tylko 18 kilo.
Przed uruchomieniem jasne jest, że należało by go odkurzyć i spróbować
chociaż pousuwać zauważone nieprawidłowości. Dobrze przygotować gaśnicę,
choć w przypadku szybkiej reakcji powinno się bez niej obejść. Zapalić się
lubi kurz, i/lub arcybadziewiasta płyta drukowana. Zwróć uwagę na trafo
sieciowe - nawinięte "amelinium" i potrafi nie stykać lutowanie (U śp Babci
przez to się zjarał, wersja 714p). Oczywiście, nie musi być awarii,
telewizor właściwie zadbany, utrzymany, nie powinien sprawiać większych
problemów. Nie uruchamiać zakurzonego, nie lubi tego blok WN. Sprawdź
kabelki w podstawce lampy 6P45S, tam jest taka temperatura (a podstawka
ceramiczna, bo inna nie wytrzymała by), że izolacja potrafi się upiec,
częściowym remedium jest okablowanie jej tak, by mimo tego, kabelki nie
dotknęły się.
Czuwaj wobec powielacza - trzy stosy selenowe zalane żywicą, malutkie
krążki, potrafią się niespodziewanie zgrzać, zrobić ciche puff i będziesz
musiał szybko zafundować sobie wietrzenie, jeśli nie chcesz, aby zapach cię
oczadził, jest niewąski, zapewniam.
A jak już będzie oczyszczone, telewizor po latach wygrzeje się (ostrożnie
odkurzaj bańkę, przed włączeniem, bo grafit dość łatwo schodzi). przez te
kilka godzink, to masz szansę na to:
https://www.youtube.com/watch?v=OE9OpLqxLBM
https://www.youtube.com/watch?v=DWf7kL1xy1A
https://www.youtube.com/watch?v=TS1A_-FBrhU
ITD...
I tyle dla potomności, bywa, ze i ja korzystam z takiego archiwum.

--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439
896126048
(ten ostatni palant, to mnie o 7:47 rano w piątek obudził)
(A ten przedostatni miał dla mnie "dobrą wiadomość", kurde, jehowita
nawiedzony...)

ACMM-033

unread,
May 29, 2015, 5:24:35 PM5/29/15
to

Użytkownik "Gof" <g...@somewhere.invalid> napisał w wiadomości
news:gof.pme.1...@news.chmurka.net...
> ACMM-033 <valh...@interia.pl> wrote:
>
>> Ale, świecący ekran daje się oglądać, choć do edycji i obróbki fotek, to
>> już się nie nadaje...
>
> Myślę, że dwukolorowy Hercules nie nadaje się do edycji i obróbki fotek
> również z kilku innych powodów...

Gwarantuję ci, że jest to zdecydowanie pełnosprawny monitor B&W, podpinałem
do C128D i była cała skala szarości. A podpiąć się da, bo wyjście 80x25
odpowiada elektrycznie portowi video Hercules/EGA. Na pinie 2 masz analogowy
sygnał, zielony Neptun 156 też to łykał. Jedyny minus, to nieco rozstrzelone
linie obrazu, ale za to niemal nie rozmywają się przy podkręceniu jasności,
co dla mnie było bardzo ważne. Mam taki monitor i do C128D podpiąłem go po
kilku latach nieużywania. Teraz też kilka lat poszło, pewnie by ruszył.
Teoretycznie istnieje ryzyko, że monitor nie ogarnie synchronizacji, ale mój
ogarniał bezproblemowo. Z przodu napis BEAM, do tabliczki nie udało mi się
dostać, za ciasno się w szafie nie kurzy :)

Adam

unread,
May 29, 2015, 6:01:15 PM5/29/15
to
W dniu 2015-05-29 o 16:08, Gof pisze:
> Adam <a...@poczta.onet.pl> wrote:
>
>> Może włączaj go gdzieś tak co rok, żeby się nie zastał ;)
>
> Aż tak mi nie zależy ;)
>
>> Elektrolity nie lubią leniuchować, kineskopy także.
>
> Czemu kineskopy?
>

Może ktoś mądrzejszy się wypowie - ja już nie pamiętam. Musiałbym
przejrzeć stosy starych podręczników. Może maska? Może działo?
W każdym razie w starych książkach były zalecenia, aby raz na jakiś czas
(co kilka lat) uruchamiać odbiornik.


--
Pozdrawiam.

Adam

Cezary Grądys

unread,
May 31, 2015, 8:37:59 AM5/31/15
to
W dniu 27.05.2015 o 18:38, ToMasz pisze:
Ja wydłubałem transformator wysokiego napięcia. Niedługo będzie to
element bardzo nietypowy.


--
Cezary Grądys
czar...@wa.onet.pl

Gof

unread,
May 31, 2015, 4:29:46 PM5/31/15
to
ACMM-033 <valh...@interia.pl> wrote:

> Gwarantuję ci, że jest to zdecydowanie pełnosprawny monitor B&W, podpinałem
> do C128D i była cała skala szarości. A podpiąć się da, bo wyjście 80x25
> odpowiada elektrycznie portowi video Hercules/EGA.

Chyba Hercules/MDA?

> Na pinie 2 masz analogowy sygnał,

Mowimy o wyjsciu 9-pinowym, tak?

http://old.pinouts.ru/Video/MDA_pinout.shtml

Tu na 2 jest masa, sygnal wizyjny jest cyfrowy (dwustanowy) na 7 (plamka
on/off) i 6 (wybor jednej z dwoch jasnosci).

RoMan Mandziejewicz

unread,
May 31, 2015, 4:39:45 PM5/31/15
to
Hello Gof,

Sunday, May 31, 2015, 10:28:26 PM, you wrote:

>> Gwarantuję ci, że jest to zdecydowanie pełnosprawny monitor B&W, podpinałem
>> do C128D i była cała skala szarości. A podpiąć się da, bo wyjście 80x25
>> odpowiada elektrycznie portowi video Hercules/EGA.
> Chyba Hercules/MDA?

HGC/MDA był oparty na tym samym kontrolerze, co CGA.

[...]

--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Grzegorz Kurczyk

unread,
Jun 1, 2015, 2:14:25 AM6/1/15
to
W dniu 31.05.2015 o 22:39, RoMan Mandziejewicz pisze:
> Hello Gof,
>
> Sunday, May 31, 2015, 10:28:26 PM, you wrote:
>
>>> Gwarantuję ci, że jest to zdecydowanie pełnosprawny monitor B&W, podpinałem
>>> do C128D i była cała skala szarości. A podpiąć się da, bo wyjście 80x25
>>> odpowiada elektrycznie portowi video Hercules/EGA.
>> Chyba Hercules/MDA?
>
> HGC/MDA był oparty na tym samym kontrolerze, co CGA.
>
> [...]
>

Ten kontroler, to była Motorola MC6845 lub jej klon i nie miała nic
wspólnego z generowaniem samego sygnału video. Układ ten zawierał
liczniki synchronizacji i adresowania pamięci video. Generator znaków i
blok formowania sygnału video to były zewnętrzne układy.

Ten monitor, to pewnie był monochromatyczny VGA. Miałem kiedyś takie w
pracy. Było w nich złącze DSUB-9 takie samo jak w monitorach
HGC/CGA/EGA. Wzmacniacz video był "analogowy" i brał sygnał z wejścia
koloru zielonego.

Pozdrawiam
Grzegorz

Maciek

unread,
Jun 1, 2015, 5:02:12 AM6/1/15
to
Użytkownik ACMM-033 napisał:
>> A ja się zastanawiam, jak daleko stanąć, gdy będę próbował uruchomić
>> 714d, który stoi nie ruszany już jakiegoś 1992 roku.
>
>
> Napiszę dla potomności, może ktoś kiedyś będzie szukał, dlatego dalej
> jest to, co wiemy.
> Normalnie, kineskop ma zabezpieczenie przeciwimplozyjne mimo, że ruski,
> a waży tylko 18 kilo.
> Przed uruchomieniem jasne jest, że należało by go odkurzyć i spróbować
> chociaż pousuwać zauważone nieprawidłowości. Dobrze przygotować gaśnicę,
> choć w przypadku szybkiej reakcji powinno się bez niej obejść. Zapalić
> się lubi kurz, i/lub arcybadziewiasta płyta drukowana.

Od siebie dodam również dla potomności, że te telewizory potrafiły tlić
się i znienacka zapalić nawet po wyłączeniu. Były przypadki pożarów
wybuchających 20 minut po wyłączeniu. Wniosek - po wyłączeniu nie należy
od razu wychodzić, tylko odczekać, obwąchać dziada. Odkurzanie to
podstawa ale nie tylko. Inaczej eksponat zamieni się w źródło ognia.

Późniejsze Elektrony serii 280/380 (nowoczesna konstrukcja, z literką
"i" miały nawet kineskopy Toshiby) miały na płytkach wytrawiony znaczek
przekreślonej, płonącej zapałki. Zastanawialiśmy się co ona miała
znaczyć - "laminat niepalny", czy "nie zbliżać się z otwartym ogniem"?
Rozwiązanie zagadki pojawiło się wraz z odbiornikiem, w którym spłonęła
płytka konektorów. Obok bloku zasilacza była płytka ze ścieżkami i
złączami - zero elektroniki. Służyła rozprowadzeniu zasilania i przez
nią przechodziły jakieś sygnały między blokami. Na pewno synchronizacja
do bloku odchylania. Pozostały z niej tylko ścieżki, wiszące w powietrzu
:-)

Dzisiejsze TV LCD nie elektryzują się. Młodsi elektronicy mogą przez to
nie pamiętać, że kineskopowy odbiornik, pochodzący z mieszkania w którym
się paliło papierosy lub był używany piec kaflowy, wymagał solidnego
czyszczenia ekranu. Nawet świece palone dla nastroju pozostawiały
podobny syf. Szmata, denaturat i mocne szorowanie ekranu znacznie
poprawiało jakość obrazu. Równie starannie trzeba było czyścić okolice
iskierników na płytce kineskopu, fokus i wszystko w okolicy wysokiego
napięcia. Jednak w tych miejscach nie przy pomocy szmaty ale pędzelkiem,
odkurzaczem. Wybrane elementy wymagały starannego usunięcia sadzy i tu
trzeba się było przyłożyć przy pomocy pędzelka i denaturatu.
Sadza = węgiel = upływność = awarie układu WN, ogniskowania. Porada
dotyczy wszystkich TV i monitorów kineskopowych.

ACMM-033

unread,
Jun 1, 2015, 7:44:10 AM6/1/15
to

Użytkownik "Gof" <g...@somewhere.invalid> napisał w wiadomości
news:gof.pme.1...@news.chmurka.net...
> ACMM-033 <valh...@interia.pl> wrote:
>
>> Gwarantuję ci, że jest to zdecydowanie pełnosprawny monitor B&W,
>> podpinałem
>> do C128D i była cała skala szarości. A podpiąć się da, bo wyjście 80x25
>> odpowiada elektrycznie portowi video Hercules/EGA.
>
> Chyba Hercules/MDA?

Co do karty - tak. Co do możliwości - jak w symbolu, że udźwignie oba.

>
>> Na pinie 2 masz analogowy sygnał,
>
> Mowimy o wyjsciu 9-pinowym, tak?
>
> http://old.pinouts.ru/Video/MDA_pinout.shtml
>
> Tu na 2 jest masa, sygnal wizyjny jest cyfrowy (dwustanowy) na 7 (plamka
> on/off) i 6 (wybor jednej z dwoch jasnosci).

Zgadza się, mój błąd, w rozpisce C128 jest tak samo:
http://www.commodore.ca/manuals/128_system_guide/app-c.htm
(przedostatnie gniazdko)
Może się zasugerowałem dziurką drugą od brzegu, tylko nie ten rządek? Bo
teraz sobie przypominam, że wpinałem się w tym dolnym...
W necie jest nawet rozpiska, jak przypiąć cyfrowe wyjście do SCARTa i mieć
cyfrowego C128 na telewizorze RGB.

--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048
(ten ostatni palant, to mnie o 7:47 rano w piątek obudził)
(A ten przedostatni miał dla mnie "dobrą wiadomość", jehowita nawiedzony...)

ACMM-033

unread,
Jun 1, 2015, 9:25:25 AM6/1/15
to

Użytkownik "Grzegorz Kurczyk" <grzegorz...@control.slupsk.pl> napisał w
wiadomości news:556bf83f$0$27527$6578...@news.neostrada.pl...
> Ten monitor, to pewnie był monochromatyczny VGA. Miałem kiedyś takie w
> pracy. Było w nich złącze DSUB-9 takie samo jak w monitorach HGC/CGA/EGA.
> Wzmacniacz video był "analogowy" i brał sygnał z wejścia koloru zielonego.

Tyle, że ja wiem, co kupowałem. Bursztynowy Hercules, pędzony kartą
takową-ż, z portem drukarki na pokładzie. I to nawet kurka działało.
Tenże bursztynowy Hercules podpiąłem pod wyjście "cyfrowe" C128D i śmigał
jak należy. Nie mam teraz jak sprawdzić, bo miejsca mało, ale przypuszczam,
że zadziałałby i teraz.

Co do tego VGA i zielonego, to raczej z wyjścia... widziałem gdzieś układy,
schematy znaczy się, gdzie sygnały RGB były sumowane i w takiej postaci
dopiero, podawane były do monitora mono-vga, jakaś drobna przeróbka. Ale to
tak dawno temu widziałem, że prawie nieprawda...

--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048
(ten ostatni palant, to mnie o 7:47 rano w piątek obudził)
(A ten przedostatni miał dla mnie "dobrą wiadomość", jehowita nawiedzony...)

ACMM-033

unread,
Jun 1, 2015, 10:33:20 AM6/1/15
to

Użytkownik "Maciek" <mac...@polobox.com> napisał w wiadomości
news:556c1f92$0$27520$6578...@news.neostrada.pl...
> Od siebie dodam również dla potomności, że te telewizory potrafiły tlić
> się i znienacka zapalić nawet po wyłączeniu. Były przypadki pożarów
> wybuchających 20 minut po wyłączeniu. Wniosek - po wyłączeniu nie należy
> od razu wychodzić, tylko odczekać, obwąchać dziada. Odkurzanie to podstawa
> ale nie tylko. Inaczej eksponat zamieni się w źródło ognia.

Chyba nawet było to tutaj omawiane - że wskutek procesów wszelakich, coś tam
z płytki ubywało i zamieniała się ona w coś skrajnie łatwopalnego, czemu
wystarczyła nawet mała iskra. A potrafiła przeskoczyć z okazji
nagromadzonego i nierozładowanego jakiegoś ładunku elektrycznego. Bo póki ta
żywica, czy co tam było, nie odeszło jeszcze, to pacnięcie tego zapaloną
zapałką raczej nie wywoływało płomiennych efektów.

>
> Późniejsze Elektrony serii 280/380 (nowoczesna konstrukcja, z literką "i"
> miały nawet kineskopy Toshiby) miały na płytkach wytrawiony znaczek
> przekreślonej, płonącej zapałki. Zastanawialiśmy się co ona miała
> znaczyć - "laminat niepalny", czy "nie zbliżać się z otwartym ogniem"?
> Rozwiązanie zagadki pojawiło się wraz z odbiornikiem, w którym spłonęła
> płytka konektorów. Obok bloku zasilacza była płytka ze ścieżkami i
> złączami - zero elektroniki. Służyła rozprowadzeniu zasilania i przez nią
> przechodziły jakieś sygnały między blokami. Na pewno synchronizacja do
> bloku odchylania. Pozostały z niej tylko ścieżki, wiszące w powietrzu :-)

Ja się zastanawiam, czy Bracia Rosjanie, to tacy superoszczędni byli, czy
skąpi, czy biedni, że ich nie było stać na trochę laminatu szklanego? Nawet
przecież, jakby żywica była, pardon, chujowa, to szkło, o ile mnie pamięć
nie myli, takie chętne do jarania się, to nie jest...? :P A koszt takiej
płytki to raczej chyba dość nikły był, w porównaniu z ceną reszty, więc
trudno mi to zrozumieć... Tym bardziej, ze chyba nienajtańszy kineskop firmy
Toshiba, jak piszesz...?

>
> Dzisiejsze TV LCD nie elektryzują się. Młodsi elektronicy mogą przez to
> nie pamiętać, że kineskopowy odbiornik, pochodzący z mieszkania w którym
> się paliło papierosy lub był używany piec kaflowy, wymagał solidnego
> czyszczenia ekranu. Nawet świece palone dla nastroju pozostawiały

I wymaga. Mam starego Panasonika, duża kobyła z dobrym dźwiękiem i już
podstarzałym obrazem (widać na nim cechy starzenia się kinola), jak padnie,
to wyłuszczę tor audio (puszczę jakiemuś dzieciakowi z gramofonu "chcesz
opowiem ci bajeczkę, b..., chcesz opowiem ci bajeczkę, b..., chcesz opowiem
ci bajeczkę..." :)) ).
Napadła mnie idea sporządzenia radia, superhomo...tfu, superheterodyna by to
była, w całości lampowego, włącznie z dekoderem stereo, bez bajerów, a do
tego jakieś trafo może się wyłuska. A póki żyje, to łapie kurz na ekranie,
co jakiś czas zgarniam ręką :)) a dopieszczam lekko wilgotną szmatką.

> podobny syf. Szmata, denaturat i mocne szorowanie ekranu znacznie
> poprawiało jakość obrazu. Równie starannie trzeba było czyścić okolice

Tylko po dokładnym rozładowaniu napięć! Potrafi skoczyć porządna iskra, pół
biedy, gdy tylko kopnie. Gorzej, gdy alkohol się zapali.

> iskierników na płytce kineskopu, fokus i wszystko w okolicy wysokiego
> napięcia. Jednak w tych miejscach nie przy pomocy szmaty ale pędzelkiem,
> odkurzaczem. Wybrane elementy wymagały starannego usunięcia sadzy i tu
> trzeba się było przyłożyć przy pomocy pędzelka i denaturatu.
> Sadza = węgiel = upływność = awarie układu WN, ogniskowania. Porada
> dotyczy wszystkich TV i monitorów kineskopowych.

Tylko nie zawsze da rade dostać się do środka potencjometra i tam zdjąć
syf...
Po prostu ostrożnie, alkohol może się zapalić od iskry (od iskry w
czyszczonym magnetofonie zapaliła mi się kiedyś benzyna, ugasiłem sążnistym
dmuchnięciem - miałem wyjątkowe szczęście, magnetofon przeżył nienaruszony),
ekran załatwiam raczej wilgotną szmatką, a spiryt na wyłączonym i
rozładowanym urządzeniu.
Płytki bez elementów wrażliwych, szczególnie upaprane, zmywam pod
strumieniem gorącej (bez przesady) wody z prysznica, niekiedy z drobną
pomocą odrobiny detergentu i szczotki do rąk, po czym _bardzo_dokładnie_
suszę. Obrabiam tak np. płyty główne od kompów, a syf bywa taki, że koty
kurzu niekiedy trzeba wygrzebywać ręcznie mimo wody.
No, ale płytki od Rubina, to bym raczej tak nie potraktował, bo by się
pewnie rozpadła od rozmoknięcia :) Już nawet niezależnie od elementów na
niej osadzonych...

--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048
(ten ostatni palant, to mnie o 7:47 rano w piątek obudził)
(A ten przedostatni miał dla mnie "dobrą wiadomość", jehowita nawiedzony...)

Maciek

unread,
Jun 1, 2015, 2:25:33 PM6/1/15
to
Użytkownik ACMM-033 napisał:
> Ja się zastanawiam, czy Bracia Rosjanie, to tacy superoszczędni byli,
> czy skąpi, czy biedni, że ich nie było stać na trochę laminatu
> szklanego? Nawet przecież, jakby żywica była, pardon, chujowa, to szkło,
> o ile mnie pamięć nie myli, takie chętne do jarania się, to nie jest...?
> :P A koszt takiej płytki to raczej chyba dość nikły był, w porównaniu z
> ceną reszty, więc trudno mi to zrozumieć... Tym bardziej, ze chyba
> nienajtańszy kineskop firmy Toshiba, jak piszesz...?
>

Po prostu gonili plan i produkowali elementy z byle czego, byle poszło.
Nie dowieźli odpowiednich składników na laminat, to brali co się dało.
Klient łyknął wszystko a potem złote rączki robiły z tego działający
sprzęt. No - palny laminat raczej trudno wymienić ale chodzi mi o
mechanizm. Nie tylko zresztą Rosjanie, czy szerzej ludzie radzieccy się
tym parali :-) Zaprzyjaźniony kolorowy Neptun miał wady chyba w każdym
module. Za żadne skarby świata nie powinien opuścić fabryki a opuścił i
nawet został kupiony, bo w sumie działał a rezygnacja z zakupu oznaczała
wypadnięcie z kolejki. Takie czasy były.
Mój radziecki oscyloskop miał fabryczny kabel sieciowy zrobiony z wężyka
jak do spuszczania wina i wciągniętych do środka jakiś przewodów. Końce
wężyka zostały owinięte i zawiązane nitką. Nie dowieźli? Żaden problem -
pomysłowy pracownik pewnie dostał premię.
Nie jestem pewien, czy sprzęt wojskowy robili z większym poszanowaniem
zasad logiki, techniki, czy czego tam jeszcze. Tenże oscyloskop był
właśnie w wykonaniu "specjalnym", odkupiony od ruskiego z bazy w Legnicy
:-) Według instrukcji serwisowej wykonanie specjalne oznaczało
elektrochemiczny licznik czasu pracy lampy. Cywilna wersja nie miała
tego gadżetu. Wszystkie ukłądy scalone i tranzystory w metalowych
obudowach. Wewnętrzna konstrukcja doprowadzała mnie do rozpaczy. Niby
konstrukcja modułowa ale tor X lampy podłączony bezpośrednio przewodami
do modułu. Przekonałem sie o tym po pokonaniu dziwnego oporu w trakcie
wyciągania modułu. Moduły wychodziły do przodu, więc wymagały odkręcenia
kupy śrubek od pokręteł, zdjęcia panelu czołowego. Żadnej logiki,
ułatwień dla serwisanta za to skomplikowana mechanika. Pasmo przenosenia
1MHz :-)
.
.
.
.
.
>
>> Szmata, denaturat i mocne szorowanie ekranu znacznie
>> poprawiało jakość obrazu. Równie starannie trzeba było czyścić okolice
>
>
> Tylko po dokładnym rozładowaniu napięć! Potrafi skoczyć porządna iskra,
> pół biedy, gdy tylko kopnie. Gorzej, gdy alkohol się zapali.
>
>> iskierników na płytce kineskopu, fokus i wszystko w okolicy wysokiego
>> napięcia. Jednak w tych miejscach nie przy pomocy szmaty ale
>> pędzelkiem, odkurzaczem. Wybrane elementy wymagały starannego
>> usunięcia sadzy i tu trzeba się było przyłożyć przy pomocy pędzelka i
>> denaturatu.
>> Sadza = węgiel = upływność = awarie układu WN, ogniskowania. Porada
>> dotyczy wszystkich TV i monitorów kineskopowych.
>
>
> Tylko nie zawsze da rade dostać się do środka potencjometra i tam zdjąć
> syf...
> Po prostu ostrożnie, alkohol może się zapalić od iskry (od iskry w
> czyszczonym magnetofonie zapaliła mi się kiedyś benzyna, ugasiłem
> sążnistym dmuchnięciem - miałem wyjątkowe szczęście, magnetofon przeżył
> nienaruszony), ekran załatwiam raczej wilgotną szmatką, a spiryt na
> wyłączonym i rozładowanym urządzeniu.

Zgadza się - trzeba ostrożnie ale ja nawet rozbierałem co się dało przed
myciem, niektóre elementy wylutowywałem, więc siłą rzeczy rozładowanie
musiałem zapewnić.

Gof

unread,
Jun 2, 2015, 4:20:53 AM6/2/15
to
Maciek <mac...@polobox.com> wrote:

> Od siebie dodam również dla potomności, że te telewizory potrafiły tlić
> się i znienacka zapalić nawet po wyłączeniu.

Ciekawe czemu... w kondensatorach coś było? Czemu nie paliło się, gdy
tv był podłączony, a energii wystarczyło na zapalenie się, jak się go
wyłączyło? Czy może wyłączenie nie odcinało całkowicie zasilania?

Gof

unread,
Jun 2, 2015, 4:26:09 AM6/2/15
to
ACMM-033 <valh...@interia.pl> wrote:

> Chyba nawet było to tutaj omawiane - że wskutek procesów wszelakich, coś tam
> z płytki ubywało i zamieniała się ona w coś skrajnie łatwopalnego, czemu
> wystarczyła nawet mała iskra.

Ciekawe, kto to zatwierdził i czy nikt za to nie beknął...

> No, ale płytki od Rubina, to bym raczej tak nie potraktował, bo by się
> pewnie rozpadła od rozmoknięcia :) Już nawet niezależnie od elementów na
> niej osadzonych...

I byłby montaż przestrzenny...

Maciek

unread,
Jun 2, 2015, 4:55:16 AM6/2/15
to
Użytkownik Gof napisał:

> Maciek <mac...@polobox.com> wrote:
>
>
>>Od siebie dodam również dla potomności, że te telewizory potrafiły tlić
>>się i znienacka zapalić nawet po wyłączeniu.
>
>
> Ciekawe czemu... w kondensatorach coś było? Czemu nie paliło się, gdy
> tv był podłączony, a energii wystarczyło na zapalenie się, jak się go
> wyłączyło? Czy może wyłączenie nie odcinało całkowicie zasilania?
>


Niezupełnie. Zaczynało się żarzyć w trakcie pracy a po wyłączeniu
zamiast zgasnąć i objawić się dopiero przy kolejnym włączeniu, rozpalało
na dobre. Gdybyś dalej oglądał, to zapaliłby się przy Tobie. Samo
wyłączenie nie przerywało procesu rozpalania się ognia jeżeli już się
tliło. Materiały nie były samogasnące. Proces zapalania się nie jest ot
taki sobie natychmiastowy.
Poza tym cały czas pamiętaj o świetnej podpałce jaką jest kurz. To
również miało znaczenie. TV pobiera bodaj 250 lub 300W (mocno się
grzeje) i przepompowuje przez siebie masę kurzu.

Gof

unread,
Jun 2, 2015, 5:08:26 AM6/2/15
to
Maciek <mac...@polobox.com> wrote:

> Po prostu gonili plan i produkowali elementy z byle czego, byle poszło.
> Nie dowieźli odpowiednich składników na laminat, to brali co się dało.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotnicza_w_Lesie_Kabackim

"Podkomisja ustaliła, iż krytyczne łożysko wałeczkowe, które stanowiło
rozgraniczenie i podporę pomiędzy współosiowymi wałami turbiny wysokiego
ciśnienia i turbiny niskiego ciśnienia, które powinno zawierać w sobie 26
wałeczków, w rzeczywistości (po jego demontażu podczas ekspertyzy)
zawierało 13 wałeczków. Zmiana ta została wprowadzona na etapie budowy
silnika.

Ponadto w wewnętrznej bieżni łożyska wywiercono trzy otwory, których
zadaniem miało być doprowadzanie smaru do toczących się wałeczków i
smarowanie łożyska."

"Nie ustalono przyczyn zmniejszenia liczby wałeczków i wywiercenia
nieprzewidzianych w projekcie dodatkowych otworów podczas budowy silnika.
W dokumencie zrealizowanym w 2008 roku padają stwierdzenia, że winę za
brak wałeczków ponoszą radzieccy pracownicy fabryki silników, którzy
podjęli tę decyzję samodzielnie. Jest to o tyle prawdopodobne (na
podstawie znajomości realiów charakterystycznych dla gospodarki realnego
socjalizmu), że w sytuacji braków produkcyjnych gospodarek centralnego
sterowania, brak jednego wałeczka czy nawet uszkodzenie (lub
zaginięcie/kradzież/brakowanie) niewielkiej ilości w transporcie
powodowałoby zmniejszenie liczby oddanych silników, czyli niewykonanie
planu w terminie. Osoby te mogły założyć, że samo ograniczenie liczby
wałeczków o połowę, bez iluzorycznego efektu zaburzania symetrii (usunięty
został co drugi wałeczek) jest działaniem logicznym, tym bardziej, że w
ich ocenie wywiercenie dodatkowych otworów w panewce spowodować miało
lepszy przepływ smaru i tym samym zmniejszenie zużycia wałeczków.
Teoretycznie takiego łożyska nie powinna była przepuścić kontrola jakości
podczas odbioru technicznego, ale ówczesne realia nakazywały
.elastyczność. w takiej sytuacji (wykonanie planu miało priorytet nad
jakością). Potwierdzeniem takiej oddolnej inicjatywy pracowników fabryki
może być fakt nieprzeprowadzenia państwowych testów po dokonaniu tych
zmian."

> elektrochemiczny licznik czasu pracy lampy.

Jak to działa?

Maciek

unread,
Jun 2, 2015, 5:26:34 AM6/2/15
to
Użytkownik Gof napisał:

> ACMM-033 <valh...@interia.pl> wrote:
>
>
>>Chyba nawet było to tutaj omawiane - że wskutek procesów wszelakich, coś tam
>>z płytki ubywało i zamieniała się ona w coś skrajnie łatwopalnego, czemu
>>wystarczyła nawet mała iskra.
>
>
> Ciekawe, kto to zatwierdził i czy nikt za to nie beknął...
>
>

Nie wiem ile masz lat (nie traktuj tego jako ironię) i czy pamietasz
lata komuny ale tego typu gospodarka potrafiła dać satyrykowi niejeden
temat do kabaretu.
Stosowano materiały zastępcze, bo produkcja musi iść, nie ważne z jakim
efektem. Pamiętam czasy, gdy polskie kineskopy padały jak muchy, bo
brakowało importowanych składników. Zastępowano je nic nie wartymi
zamiennikami. W efekcie odpadały plamki luminoforu z ekranu. Katody
zdychały przed upływem gwarancji. Może ktoś tu wie więcej na ten temat,
to uściśli moją wypowiedź.
Wracając do Rosjan, to oni są naprawdę zdolni do różnych idiotyzmów.
Dostałem kiedyś do naprawy ichni turystyczny telewizorek. Działał na
220V ale z akumulatora już nie. Blok zasilacza sieciowego zamieniało się
na wtyk z przewodem od akumulatora. Bułka z masłem. Niestety nie bardzo
- TV musiał mieć podane na wejście 17V, żeby działał. Taka konstrukcja.
Na schemacie wyraźnie było napisane dużymi literami "wejście 12V" a obok
mniejszymi 17V (i tyle dawał zasilacz sieciowy), takimi literami jak
napięcia na nogach tranzystorów, czy transformatora.
Zapijaczony Jelcyn niewiele łapał z tego co do niego docierało ale nawet
on się wkurzył, gdy poznał bliżej zasady kooperacji stojących blisko
siebie huty i fabryki czołgów. Czołgów nie odbierała armia, bo nie miała
pieniędzy. Huta nie dostawała złomu, bo cała gospodarka się rozpadała.
Obaj dyrektorzy uzgodnili specyficzną kooperację - nowiutkie czołgi
jechały o własnych siłach do huty a stamtąd stal wracała do fabryki
czołgów :-)

ACMM-033

unread,
Jun 2, 2015, 1:33:25 PM6/2/15
to

Użytkownik "Gof" <g...@somewhere.invalid> napisał w wiadomości
news:gof.pme.1...@news.chmurka.net...
> Ciekawe czemu... w kondensatorach coś było? Czemu nie paliło się, gdy

Też się paliło. Raz, gdybym wszedł do pokoju minutę później, nie było mnie 4
minuty (jak wychodziłem, to wszystko było jeszcze w porządku), to już
miałbym gaszenie - zjebał się trafo WN i anoda 6P45S była czerwona. Raz mi
powielacz odparował, było wietrzenia, ojj!! :))

> tv był podłączony, a energii wystarczyło na zapalenie się, jak się go
> wyłączyło? Czy może wyłączenie nie odcinało całkowicie zasilania?

Odłączało. Przypuszczam, że urządzenie właczone było w stanie względnie
stabilnym i potencjały były względnie wyrównane, bądź możliwie mało wahliwe.
Przy włączaniu/wyłączaniu powstają stany nieustalone, które mogą nawet zabić
urządzenie. Najjaskrawszym przykładem jest przepalanie się żarówki przy
włączaniu.
Przy stanach nieustalonych, itd, część obwodów rozładowała się dość szybko,
część nie, gdy potencjały z jakiegoś powodu wyrównały się w miejscu
nadwątlonym np. upływem czasu, czy temperaturą, miejsce to potrafiło zajarać
się i urządzenie płonęło. To tak w dużym skrócie i uproszczeniu.

--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048
(ten ostatni palant, to mnie o 7:47 rano w piątek obudził)
(A ten przedostatni miał dla mnie "dobrą wiadomość", jehowita nawiedzony...)

ACMM-033

unread,
Jun 2, 2015, 1:40:28 PM6/2/15
to

Użytkownik "Gof" <g...@somewhere.invalid> napisał w wiadomości
news:gof.pme.1...@news.chmurka.net...
> ACMM-033 <valh...@interia.pl> wrote:
>
>> Chyba nawet było to tutaj omawiane - że wskutek procesów wszelakich, coś
>> tam
>> z płytki ubywało i zamieniała się ona w coś skrajnie łatwopalnego, czemu
>> wystarczyła nawet mała iskra.
>
> Ciekawe, kto to zatwierdził i czy nikt za to nie beknął...

Wicie, rozumicie, trudności mamy, a Partia wyznaczyła normę i zesrajcie się
towarzyszu, ale ma być 5000 telewizorów... Zapewne tak było. R|obotnik
pewnie miał do wyboru, puścić spierdolone, albo sam spierdalać. Że tak to po
żołniersku powiem.

>
>> No, ale płytki od Rubina, to bym raczej tak nie potraktował, bo by się
>> pewnie rozpadła od rozmoknięcia :) Już nawet niezależnie od elementów na
>> niej osadzonych...
>
> I byłby montaż przestrzenny...

I zwarcia w 3D zapewne...
Czasami myślałem, żeby robić tak, aby zrobić ze "szkła" nową płytkę i
poprzekładać podzespoły, w sumie, jakby się tak zrobiło, to i OTVC byłby
bezpieczniejszy... Powielacz... coś by się wymyśliło, by były tam normalne
diody, a nie mikropłyteczki selenowe, które jak odparowały, to było kupę
wietrzenia pokoju... Trafo sieciowe, przewinąć miedzią, bo było na drucie
aluminiowym i nie zawsze połączenia były w dobrym stanie. Sam projekt nie
był taki najgorszy, ale jego wykonanie, to chujówka na maxa.

ACMM-033

unread,
Jun 2, 2015, 1:55:28 PM6/2/15
to

Użytkownik "Maciek" <mac...@polobox.com> napisał w wiadomości
news:556d6f73$0$8388$6578...@news.neostrada.pl...
> Niezupełnie. Zaczynało się żarzyć w trakcie pracy a po wyłączeniu zamiast
> zgasnąć i objawić się dopiero przy kolejnym włączeniu, rozpalało na dobre.
> Gdybyś dalej oglądał, to zapaliłby się przy Tobie. Samo

Dlatego dobry nos był koniecznością.
Ucho do wyławiania podejrzanych trzasków także...

> wyłączenie nie przerywało procesu rozpalania się ognia jeżeli już się
> tliło. Materiały nie były samogasnące. Proces zapalania się nie jest ot
> taki sobie natychmiastowy.

Ale jak iskra skoczyła, to zdaje mi się, też potrafiła cuś przypalić,
odrobinkę się zatliło, powietrze podtrzymało i rozbujało się...

> Poza tym cały czas pamiętaj o świetnej podpałce jaką jest kurz. To

Otóż to, a jak płytka pozostała na samym papierze...?

> również miało znaczenie. TV pobiera bodaj 250 lub 300W (mocno się

250, albo 275, na tabliczce znamionowej OIDP było poniżej 300.

> grzeje) i przepompowuje przez siebie masę kurzu.

Aby dało się w miarę bezpiecznie używać Rubina, trzeba to było robić co ok.
3 miesiące. Odkurzać znaczy się.

--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048
(ten ostatni palant, to mnie o 7:47 rano w piątek obudził)
(A ten przedostatni miał dla mnie "dobrą wiadomość", jehowita nawiedzony...)

yabba

unread,
Jun 2, 2015, 1:58:05 PM6/2/15
to
Użytkownik "ACMM-033" <valh...@interia.pl> napisał w wiadomości
news:mkkpqb$if6$1...@node2.news.atman.pl...
>
> I zwarcia w 3D zapewne...
> Czasami myślałem, żeby robić tak, aby zrobić ze "szkła" nową płytkę i
> poprzekładać podzespoły, w sumie, jakby się tak zrobiło, to i OTVC byłby
> bezpieczniejszy... Powielacz... coś by się wymyśliło, by były tam normalne
> diody, a nie mikropłyteczki selenowe, które jak odparowały, to było kupę
> wietrzenia pokoju... Trafo sieciowe, przewinąć miedzią, bo było na drucie
> aluminiowym i nie zawsze połączenia były w dobrym stanie. Sam projekt nie
> był taki najgorszy, ale jego wykonanie, to chujówka na maxa.
>


To był chyba powszechny problem ZSRR. Rozwiązania konstrukcyjne całkiem
dobre, ale wykonanie z powodu złych materiałów i bylejakiej pracy
robotników - tragiczne. Patrząc na ich motoryzację - sprzęty w założeniach
nie do zdarcia, ale wykonane ze słabej stali, otwory krzywo wywiercone,
tapicerka odłazi, guma parcieje.

--
Pozdrawiam,

yabba

ACMM-033

unread,
Jun 2, 2015, 2:05:40 PM6/2/15
to

Użytkownik "Gof" <g...@somewhere.invalid> napisał w wiadomości
news:gof.pme.1...@news.chmurka.net...
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotnicza_w_Lesie_Kabackim
>
> "Podkomisja ustaliła, iż krytyczne łożysko wałeczkowe, które stanowiło
> rozgraniczenie i podporę pomiędzy współosiowymi wałami turbiny wysokiego
> ciśnienia i turbiny niskiego ciśnienia, które powinno zawierać w sobie 26
> wałeczków, w rzeczywistości (po jego demontażu podczas ekspertyzy)
> zawierało 13 wałeczków. Zmiana ta została wprowadzona na etapie budowy
> silnika.

Aż silnik zatarł się OIDP i rozleciał.

>
> Ponadto w wewnętrznej bieżni łożyska wywiercono trzy otwory, których
> zadaniem miało być doprowadzanie smaru do toczących się wałeczków i
> smarowanie łożyska."

Takowoż tenże miał którędy uciekać... Ja rozumiem, ze fabryka spierdoli
radyjko babci, to wnuczek weźmie tranzystor i wymieni, etc.
Ale ktoś, kto tak zadecydował i zadziałał, to nie wiem, czy można go nazwać
inaczej, niż zwykłym chujem.
Już tak się nie baliśmy Sowietów i pluli się oni na to, cośmy pisali.

> Teoretycznie takiego łożyska nie powinna była przepuścić kontrola jakości
> podczas odbioru technicznego, ale ówczesne realia nakazywały
> .elastyczność. w takiej sytuacji (wykonanie planu miało priorytet nad

Ręka rękie myje (nie poprawiać).

> jakością). Potwierdzeniem takiej oddolnej inicjatywy pracowników fabryki
> może być fakt nieprzeprowadzenia państwowych testów po dokonaniu tych
> zmian."

Wiadomo, nie było by wtedy na daczę dla Pierwszego Sekretarza. Bo testy
przecież kosztują.
Tutaj beknąć powinien raczej nie jeden człowiek. Teoretycznie mamy jeszcze
prawie dwa lata, aby to ścigać - w .pl, gdzie zaszło zdarzenie,
przedawnienie zabójstwa jest po 30 latach. Dla mnie to było nieumyslne
zabójstwo. Ja widziałem z rejonu Dw. Wschodniego, jak ten samolot spadał.

>
>> elektrochemiczny licznik czasu pracy lampy.
>
> Jak to działa?

Spisek żarówkowy pewnie :))

ACMM-033

unread,
Jun 2, 2015, 3:23:12 PM6/2/15
to

Użytkownik "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net> napisał w
wiadomości news:556deeab$0$27509$6578...@news.neostrada.pl...
...
>> był taki najgorszy, ale jego wykonanie, to chujówka na maxa.
>>
>
>
> To był chyba powszechny problem ZSRR. Rozwiązania konstrukcyjne całkiem
> dobre, ale wykonanie z powodu złych materiałów i bylejakiej pracy

Zgadza się. Choćby audio - Rubin, przynajmniej mój, miał znakomite. Gdy
jeszcze nie zestarzał się, to olimpiada zimowa w Calgary, mimo dwukrotnego
transkodowania (NTSC-PAL, a u nas PAL-SECAM) obraz był jak żyleta, a
czystość lepsza, niż w modelach zachodnich. Ale, jak obwody zestrojone na
zero, to i odchyłek nie było.

> robotników - tragiczne. Patrząc na ich motoryzację - sprzęty w założeniach
> nie do zdarcia, ale wykonane ze słabej stali, otwory krzywo wywiercone,
> tapicerka odłazi, guma parcieje.

Typowe chyba dla epoki socjalizmu. I nie tylko u Sowietów, u nas też. Miałem
książkę "Naprawa samochodów Syrena", duża A3 gruba jak kalendarz zrywka z
dawnych lat, jeśli nie bardziej. Do wszelkich operacji opisywała jak
rozebrać silnik, jak ściagać łożyska, jak obrabiać części, jak..., jak...
Konia z rzędem temu, jeśli choć ćwierć produkcji, warsztatów, stosowała się
do wytycznych producenta. Także jakość części bywała, że lepiej nie mówić. I
dziwić się, że obtłuczone młotem przy zdejmowaniu łożysko potrafiło pęknąć w
trakcie jazdy? Że urywały się czopy (BARDZO NIEBEZPIECZNE, zdarzyło się dwa
razy, na szczęście prędkość nie była wielka i udało się zatrzymać auto -
hamulce były dwuobwodowe).
Guma... Jedziemy na Pomorze Zachodnie, pogoda do dupy, włączone ogrzewanie.
Nagle robi sie zimno, a wskazówka temperatury idzie w górę. Bardzo szybko
doszła do czerwonego pola, więc szybki zjazd i wyłaczenie, rozbiegał się
(choć na wolnych obrotach), przyhamowanie sprzęgłem na biegu zgasiło silnik.
Przyczyną okazała się gumowa fajka, ta szeroka wychodząca z głowicy,
pękła... po szwie... Z treści żalów w pismach moto wiem, że problemy tego
typu były powszechne, że fajki pękały, ze gaźniki nie trzymały szczelności
(a niektórzy bezmyślnie usuwali tę blachę między gaźnikiem, a rozrusznikiem,
nie muszę pisać, czym to groziło i co się przez to wydarzało), itd.
Partelacha była codziennością. I to nie tylko w motoryzacji.
Z późniejszych nieco lat - Starsza jakaś Łada, świeci kontrolka ładowania,
regulator podobnież elektroniczny... Mechanior powiedział o nim, że to gówno
totalne, widać, nie pierwszy przypadek, dał elektromechaniczny i wszystko
było dobrze.
Tak sobie czasem myślę, jaki wpływ na to miał alkohol...
- Panie majster, która godzina?
- A wiesz, też bym się napił...

Przykładów można by mnożyć na potęgę...

Włodzimierz Wojtiuk

unread,
Jun 2, 2015, 3:57:23 PM6/2/15
to
On 2015-06-02 19:40, ACMM-033 wrote:
>
> Użytkownik "Gof" <g...@somewhere.invalid> napisał w wiadomości
> news:gof.pme.1...@news.chmurka.net...
>> ACMM-033 <valh...@interia.pl> wrote:
>>
>>> Chyba nawet było to tutaj omawiane - że wskutek procesów wszelakich,
>>> coś tam
>>> z płytki ubywało i zamieniała się ona w coś skrajnie łatwopalnego, czemu
>>> wystarczyła nawet mała iskra.
>>
>> Ciekawe, kto to zatwierdził i czy nikt za to nie beknął...
>
> Wicie, rozumicie, trudności mamy, a Partia wyznaczyła normę i zesrajcie
> się towarzyszu, ale ma być 5000 telewizorów... Zapewne tak było.
> R|obotnik pewnie miał do wyboru, puścić spierdolone, albo sam
> spierdalać. Że tak to po żołniersku powiem.
>
Nie było dokąd :-(


Włodek

Włodzimierz Wojtiuk

unread,
Jun 2, 2015, 4:04:44 PM6/2/15
to
On 2015-06-01 15:25, ACMM-033 wrote:
>
>(ciap)
>
> Co do tego VGA i zielonego, to raczej z wyjścia... widziałem gdzieś
> układy, schematy znaczy się, gdzie sygnały RGB były sumowane i w takiej
> postaci dopiero, podawane były do monitora mono-vga, jakaś drobna
> przeróbka. Ale to tak dawno temu widziałem, że prawie nieprawda...
>

Prawda, prawda, mam źródło :-)
wyzej wspomniana zabawa była po to aby dało sie w niektóre gierki zagrać
na monochromie

Włodek

ACMM-033

unread,
Jun 2, 2015, 4:41:36 PM6/2/15
to

Użytkownik "Włodzimierz Wojtiuk" <"WBodzimierz Wojtiuk"> napisał w
wiadomości news:556e0aa2$0$27523$6578...@news.neostrada.pl...
>> R|obotnik pewnie miał do wyboru, puścić spierdolone, albo sam
>> spierdalać. Że tak to po żołniersku powiem.
>>
> Nie było dokąd :-(

No właśnie. Więc pozostawała opcja pierwsza. I kurwiło się na nieszczęsnego
robotnika, że spier...dolił robotę, a nie miał wyboru...

ACMM-033

unread,
Jun 2, 2015, 4:53:40 PM6/2/15
to

Użytkownik "Włodzimierz Wojtiuk" <"WBodzimierz Wojtiuk"> napisał w
wiadomości news:556e0c5b$0$27528$6578...@news.neostrada.pl...
Nie inaczej!
Chociaż... przez parę dni miałem w swoich rękach małego laptopa, 286, z VGA
mono na LCD i chyba też tylko zielony tam był, bo nawet chyba klawisze były
do przełączenia zestawu kolorów... nie pamiętam już co dokładnie to było,
ale na pewno było tam przełaczanie, z zachowania się obrazu wynikało, że
podstawiane były różne kolory...
Skoro to analogowe niby było, to się zastanawiam, czy fabryka była taka
biedna, że nie było jej stać na parę oporniczków do zrobienia drabinki, a
wzmacniacz wizyjny, można by mu było przecież podbić jakoś czułość, żeby
bilans na zero wyszedł... Może się nie opłacało? Hmm... Stawiałbym, że
raczej się nie chciało. Bo monitor nieraz za grubą kasę (widziałem w jakimś
sklepie kolejkę po monitorki chyba 10 cali, VGA mono, za kupę kasy... nie
było by mnie stać nawet dziś), a koszt opornika, to grosze...

Zachariasz Dorożyński

unread,
Jun 2, 2015, 5:18:40 PM6/2/15
to
W radioelektroniku z tamtych czasów było to opisane. Paliła się płytka do której była przymocowany wtyk kineskopu. laminat był papierowy nasączony preparatem robiącym niepalność. Od temperatury preparat parował. Trwało to kilka lat. W tym czasie osadzał się kurz. I ten kurz się zapalał po wyłączeniu. Po wyłączeniu płynęły jakieś prądy związane z rozładowaniem kondensatorów i one powodowały grzanie płytki wywołujące pożar. Zaleceniem było odkurzanie co jakiś czas i obowiązkowo przy każdej naprawie. Ponoć odkurzone płytki jeśli nie było kurzu nie paliły się a jedynie podle śmierdziały co skutkowało wezwaniem naprawiacza który wymieniał płytkę na nowszy model z niepalnego laminatu.

ACMM-033

unread,
Jun 2, 2015, 9:02:36 PM6/2/15
to

Użytkownik "Zachariasz Dorożyński" <kogut...@gmail.com> napisał w
wiadomości news:1d0939c0-e918-4112...@googlegroups.com...
(Rubiny)
W radioelektroniku z tamtych czasów było to opisane. Paliła się płytka do
której była przymocowany wtyk kineskopu. laminat był papierowy nasączony
preparatem robiącym niepalność (1). Od temperatury preparat parował. Trwało
to kilka lat. W tym czasie osadzał się kurz. I ten kurz się zapalał po
wyłączeniu. Po wyłączeniu płynęły jakieś prądy związane z rozładowaniem
kondensatorów (2) i one powodowały grzanie płytki wywołujące pożar.
Zaleceniem było odkurzanie co jakiś czas i obowiązkowo przy każdej naprawie.
Ponoć odkurzone płytki jeśli nie było kurzu nie paliły się a jedynie podle
śmierdziały (3) co skutkowało wezwaniem naprawiacza który wymieniał płytkę
na nowszy model z niepalnego laminatu.

(1) Czyli w zasadzie - pudrowanie już i tak trupa, puder odpadł, pokazała
się dupa...
(2) Czy tych bardziej WN, czy jakichś z pozoru niewinnych? Bo ja miałem ten
OTV i jakoś mi płytka nie zaśmiardła... ale może przy pierwszej wymianie
kinola jak padł, m.in. od nieudolnej "naprawy" przez "fahoffca" (gościu go
po prostu "dobił"), ten drugi wymienił tę płytkę?
(3) Starałem się regularnie czyścić, nie miałem większych kłopotów,
natomiast raz mi powielacz powiedział, ze nie wstanie, tak będzie leżał. A
chyba wiadomo, jak capi, przypieczony prostownik selenowy. I to był w
zasadzie jedyny taki ostry smród, były mniejsze epizody, ale to wystarczyło
na minutę otworzyć okno i po bólu. A selen, to się długo wietrzył...

Czy byłbym w stanie wytrawić nową płytkę - czemu nie, choć malowana ręcznie
pewnie by zabawnie wyglądała, ale z pewnością, nie zjarała by się.
Oczywiście, odkurzało by się, aby nie prowokować diabła. Jedyny taki kłopot,
który musiałem dobrze obmysleć ze względów konstrukcyjnych, to okablowanie
6P45S - ach, zresztą pisałem, że od temperatury kabelki dostawały syndromu
upieczonej (dosłownie) izolacji i mogły się zewrzeć, to tak nowe ułożyłem,
żeby nawet jak się spalą, nie zwarły się. Oczywiście, spaliły się, ale OTV
jeszcze kilka lat przetrwał. Pomyślalem sobie, czy dało by się przerobić WN
z lampy na tranzystory...? :) Bo audio na pewno tak.

Maciek

unread,
Jun 3, 2015, 12:33:37 AM6/3/15
to
Użytkownik Gof napisał:
>
>>elektrochemiczny licznik czasu pracy lampy.
>
>
> Jak to działa?
>


Na tle skali w godzinach jest kapilara z rtęcią. Podobnie jak w
termometrze. Widziałem tylko jeden taki licznik - ten mój, więc nie wiem
czy wszystkie konstrukcje są identyczne i czy mój nie był "kręcony"
przez Ruskiego. U mnie rtęć dochodziła do 400 godzin z obu stron i te
godziny były wskazywane przez przerwę między rtęcią. Przerwa wraz ze
zużyciem przesuwała się. Musiały zachodzić jakieś reakcje chemiczne
(elektrochemiczne) przesuwające tę przerwę. Dostanie się do tego
licznika wymagałoby totalnego wybebeszenia oscyloskopu, czego nigdy nie
zrobiłem, więc nie znam jego wnętrzności. Zasilany był z 12V stałego -
prosto z zasilacza.

Maciek

unread,
Jun 3, 2015, 12:45:09 AM6/3/15
to
Użytkownik ACMM-033 napisał:

> Czasami myślałem, żeby robić tak, aby zrobić ze "szkła" nową płytkę i
> poprzekładać podzespoły, w sumie, jakby się tak zrobiło, to i OTVC byłby
> bezpieczniejszy... Powielacz... coś by się wymyśliło, by były tam
> normalne diody, a nie mikropłyteczki selenowe, które jak odparowały, to
> było kupę wietrzenia pokoju... Trafo sieciowe, przewinąć miedzią, bo
> było na drucie aluminiowym i nie zawsze połączenia były w dobrym stanie.
> Sam projekt nie był taki najgorszy, ale jego wykonanie, to chujówka na
> maxa.
>

Projekt podobno francuski. Tylko nie wiem, czy pozyskany wraz z licencją
na Secam, czy skradziony przez wywiad :-) Kradli na potęgę a potem
dopasowywali po swojemu do realiów socjalizmu.

Maciek

unread,
Jun 3, 2015, 1:05:04 AM6/3/15
to
Użytkownik Gof napisał:
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotnicza_w_Lesie_Kabackim
>
> "Podkomisja ustaliła, iż krytyczne łożysko wałeczkowe, które stanowiło
> rozgraniczenie i podporę pomiędzy współosiowymi wałami turbiny wysokiego
> ciśnienia i turbiny niskiego ciśnienia, które powinno zawierać w sobie 26
> wałeczków, w rzeczywistości (po jego demontażu podczas ekspertyzy)
> zawierało 13 wałeczków. Zmiana ta została wprowadzona na etapie budowy
> silnika.
>

Silnik był wielokrotnie wymontowywany do sprawdzenia, ponieważ załogi
skarżyły się na wibracje. Nie pamiętam już czy trafił do producenta, do
remontu czy nadal kombinowali we własnym zakresie.
Producent zapytany o wibracje stwierdził, że to jest normalne i należy
go tak użytkować. Niestety nie mieli nadmiarowego silnika (brak
pieniędzy), tak aby ten wadliwy definitywnie odstawić na części. Nasz
strach przed twardym postawieniem się Ruskim i ich niedbalstwo
kosztowały życie wielu ludzi.

Na Discovery był program o Migach 29 w lotnictwie NRD, przejętych przez
Luftwaffe. Tych które potem trafiły jako dar do Polski. Niemcy, po ich
dostarczeniu przez producenta musieli je poddać naprawom, ponieważ były
źle złożone. Np. lotki krzywo się schodziły na skrzydle. Z jednej strony
lotka dochodziła do skrzydła a z drugiej odstawała.

Jestem bardzo ciekawy jak obecnie wygląda ich technika? Czy nadal
odstawiają taki sam fajans, czy jednak robią lepsze wyroby. Wiem że są
telewizory LCD Rubin ale czy produkowane gdzieś w Korei, Chinach pod tą
nazwą, czy jednak coś sami robią? Jest XXI wiek, mają znacznie
nowocześniejsze podzespoły, bo to widać w internecie ale czy radziecka
mentalność i jakość produkcji trwa nadal, czy coś uległo poprawie?

J.F.

unread,
Jun 3, 2015, 3:43:53 AM6/3/15
to
Użytkownik "ACMM-033" napisał w wiadomości grup
>> robotników - tragiczne. Patrząc na ich motoryzację - sprzęty w
>> założeniach nie do zdarcia, ale wykonane ze słabej stali, otwory
>> krzywo wywiercone, tapicerka odłazi, guma parcieje.

>Typowe chyba dla epoki socjalizmu. I nie tylko u Sowietów, u nas też.
>Miałem książkę "Naprawa samochodów Syrena", duża A3 gruba jak
>kalendarz zrywka z dawnych lat, jeśli nie bardziej. Do wszelkich
>operacji opisywała jak rozebrać silnik, jak ściagać łożyska, jak
>obrabiać części, jak..., jak...

No, mialem podobna ksiazke do Renault 12 i do Dacii 1310 (to to
samo) - podobnie gruba.
Zreszta wszystkie ksiazki "sam naprawiam" podobnie grube.

>Konia z rzędem temu, jeśli choć ćwierć produkcji, warsztatów,
>stosowała się do wytycznych producenta.

No wiesz - brak wlasciwych narzedzi. Ale myslisz ze teraz lepiej ?
samochod wymaga wielu specjalizowanych przyrzadow, a mechanik
"ogolny" - na wszystkie go nie stac ...

>Także jakość części bywała, że lepiej nie mówić. I dziwić się, że
>obtłuczone młotem przy zdejmowaniu łożysko potrafiło pęknąć w trakcie
>jazdy?

No, jak sie zdejmuje, to zazwyczaj w celu zalozenia nowego.
A jak sie zaklada nowe fachowo, to sie lekko stuka mlotkiem :-)

>Że urywały się czopy (BARDZO NIEBEZPIECZNE, zdarzyło się dwa razy, na
>szczęście prędkość nie była wielka i udało się zatrzymać auto -
>hamulce były dwuobwodowe).

czopy ? W przegubach napędowych ?
Ja nie wiem dokladnie co tam pekalo, ale te przeguby to byl slaby
punkt syreny ... tylko ze one byly niefachowo zrobione.

>Guma... Jedziemy na Pomorze Zachodnie, pogoda do dupy, włączone
>ogrzewanie. Nagle robi sie zimno, a wskazówka temperatury idzie w
>górę. Przyczyną okazała się gumowa fajka, ta szeroka wychodząca z
>głowicy, pękła... po szwie...

Zdarza sie. Choc ten "szew" to chyba zaden szew, tylko slad po
zlaczeniu formy ...

Z drugiej strony - stoje sobie kiedys w korku na zakopiance, na
poboczu pare aut z podniesiona maska, a w mojej 15+ lat sierrze
wskazowka termometru jak przynitowana.

No ale np wezyki paliwa musialem zmieniac - guma sparciala na wylot
...

J.

J.F.

unread,
Jun 3, 2015, 4:02:23 AM6/3/15
to
Użytkownik "Maciek" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:556e839e$0$2205$6578...@news.neostrada.pl...
Użytkownik Gof napisał:
>>>elektrochemiczny licznik czasu pracy lampy.
>> Jak to działa?

>Na tle skali w godzinach jest kapilara z rtęcią. Podobnie jak w
>termometrze. Widziałem tylko jeden taki licznik - ten mój, więc nie
>wiem czy wszystkie konstrukcje są identyczne i czy mój nie był
>"kręcony" przez Ruskiego. U mnie rtęć dochodziła do 400 godzin z obu
>stron i te godziny były wskazywane przez przerwę między rtęcią.
>Przerwa wraz ze zużyciem przesuwała się. Musiały zachodzić jakieś
>reakcje chemiczne (elektrochemiczne) przesuwające tę przerwę.

Normalna elektroliza. Z jednej strony rtec sie roztwarza, z drugiej
wydziela.
Ilosc wydzielona zalezy od ladunku, a ladunek od czasu I pradu.

I chyba nie tylko z rtecia byly, kazdy metal sie nada.

J.

ACMM-033

unread,
Jun 3, 2015, 7:05:45 PM6/3/15
to

Użytkownik "Maciek" <mac...@polobox.com> napisał w wiadomości
news:556e8654$0$2205$6578...@news.neostrada.pl...
>> Sam projekt nie był taki najgorszy, ale jego wykonanie, to chujówka na
>> maxa.
>>
>
> Projekt podobno francuski. Tylko nie wiem, czy pozyskany wraz z licencją
> na Secam, czy skradziony przez wywiad :-) Kradli na potęgę a potem

Mam dziwne wrażenie, że jednak jumany. Pełniejsza nazwa, o ile mnie pamięć
nie myli, to SECAM BIII Opt (trójka rzymska), czy jakoś tak, co zasadniczo
polegało na chamskim przeniesieniu podnośnych koloru z pasma poza pulą dla
luminancji, więc jak wiadomo, wystarczyło w B&W to odciąć i już, w pasmo
wizji. Czytałem opis zmian, ale bardzo dawno temu. Oryginał chyba zajmował
coś kole 14 MHz, optymalizowany skrócono do poniżej 6.5, choć w sumie,
mniejsze pasmo, to i mniejsze szumy... Ale i jakość także mniejsza :P

> dopasowywali po swojemu do realiów socjalizmu.

Miast ulepszać tory przesyłowe, sekama wzięto, ponoć był najodporniejszy ze
wszystkich na błędy przesyłu...

ACMM-033

unread,
Jun 3, 2015, 7:11:05 PM6/3/15
to

Użytkownik "Maciek" <mac...@polobox.com> napisał w wiadomości
news:556e8afe$0$27511$6578...@news.neostrada.pl...
(Rosja)
> Jestem bardzo ciekawy jak obecnie wygląda ich technika? Czy nadal
> odstawiają taki sam fajans, czy jednak robią lepsze wyroby. Wiem że są

Mają tamk już trochę rynku, telewizory, samochody, całkiem niezłe.

> telewizory LCD Rubin ale czy produkowane gdzieś w Korei, Chinach pod tą
> nazwą, czy jednak coś sami robią? Jest XXI wiek, mają znacznie
> nowocześniejsze podzespoły, bo to widać w internecie ale czy radziecka
> mentalność i jakość produkcji trwa nadal, czy coś uległo poprawie?

Ale sądząc po filmach na YT, jeszcze spora część tkwi mentalnie w starych
czasach...
Choć dla sprawiedliwości, jest tam też wielu bardzo fajnych ludzi, z
właściwym podejściem do życia.

ACMM-033

unread,
Jun 3, 2015, 7:28:58 PM6/3/15
to

Użytkownik "J.F." <jfox_x...@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:556eb012$0$2191$6578...@news.neostrada.pl...
>>Konia z rzędem temu, jeśli choć ćwierć produkcji, warsztatów, stosowała
>>się do wytycznych producenta.
>
> No wiesz - brak wlasciwych narzedzi. Ale myslisz ze teraz lepiej ?
> samochod wymaga wielu specjalizowanych przyrzadow, a mechanik "ogolny" -
> na wszystkie go nie stac ...

Jeśli ma łeb na karku i wie, na czym stoi, to i bez przyrządów dobrze
przynajmniej część zadań zrobi. Jeśli wie, jak działa, jak zachowuje się
dany podzespół a. gdy jest sprawny, b. gdy jest popsuty, jesli wie, jak to
stwierdzić, to może to dłużej potrwa, ale sobie poradzi. Trochyę jak w
filmie Czułe Miejsca, z roku 1980, z Michałem Juszczakiewiczem w roli
głównej.

>>Także jakość części bywała, że lepiej nie mówić. I dziwić się, że
>>obtłuczone młotem przy zdejmowaniu łożysko potrafiło pęknąć w trakcie
>>jazdy?
>
> No, jak sie zdejmuje, to zazwyczaj w celu zalozenia nowego.
> A jak sie zaklada nowe fachowo, to sie lekko stuka mlotkiem :-)

Mechanior się na meczyk, czy chlanko spieszy, to co się będzie jebał z
delikatnością? Pieprznie młotem w łożysko, aż zejdzie, a nowego brak, więc
założy to stare, byle szybciej. Moją Mamę (bo to ona kierowała) raz w
podobny sposób załatwili, choć nie pamiętam, na czym naprawa polegała, ale
czy to pośpiech, czy niedbalstwo, mogło się bardzo źle skończyć, skutek był
bardzo poważny, znów na szczęście, że bez większych skutków "ubocznych".
Tylko coś się urwało ważnego, nie pamiętam co.

>
>>Że urywały się czopy (BARDZO NIEBEZPIECZNE, zdarzyło się dwa razy, na
>>szczęście prędkość nie była wielka i udało się zatrzymać auto - hamulce
>>były dwuobwodowe).
>
> czopy ? W przegubach napędowych ?

Yhy... Wiem, że problem był niestety, nieco powszechniejszy, w TV też się
ludzie skarżyli, że im kółko zapragnęło własnej drogi życiowej...

> Ja nie wiem dokladnie co tam pekalo, ale te przeguby to byl slaby punkt
> syreny ... tylko ze one byly niefachowo zrobione.

A to swoją drogą, przedni napęd, co zimą miało zalety (w razie poślizgu
wyciągało na prosto, przynajmniej tę moją). Przeguby takowoż, łamały się
OIDP krzyżaki, poprzedzone to było, czasem przez kilkaset km, stukaniem,
zwłaszcza na zakrętach, albo też chrobotaniem na nierównych drogach, aż coś
chrupnęło i auto traciło napęd, a wskazówka prędkościomierza pokazywała, że
auto jedzie. Podobno niektórzy blokowali jakoś urwany przegub i jechali
ostrożnie. Dwa, czy trzy razy, mam to zaliczone.

>>górę. Przyczyną okazała się gumowa fajka, ta szeroka wychodząca z głowicy,
>>pękła... po szwie...
>
> Zdarza sie. Choc ten "szew" to chyba zaden szew, tylko slad po zlaczeniu
> formy ...

Ale jakoś chujałowo to robili, skoro na tym sladzie lubiło pękać...

>
> Z drugiej strony - stoje sobie kiedys w korku na zakopiance, na poboczu
> pare aut z podniesiona maska, a w mojej 15+ lat sierrze wskazowka
> termometru jak przynitowana.

Odkurzone, nieskamieniałe, to i chłodzenie sprawne. Dość skuteczną, choć
mało komfortową metodą radzenia sobie w takiej sytuacji, było włączenie
ogrzewania na full, wtedy często temperatura spadała dość znacznie i można
było chociaż spokojniej zajechać w jakieś lepsze do postoju miejsce, by to
postygło. (tak, ogrzewanie gorącym latem...)

>
> No ale np wezyki paliwa musialem zmieniac - guma sparciala na wylot

No, guma w ogóle nie przepada za produktami naftowymi... Psiknij WD40 - guma
do żucia odchodzi jak cukier od wody.

A.L.

unread,
Jun 3, 2015, 10:14:38 PM6/3/15
to
On Tue, 2 Jun 2015 21:09:11 +0200, "ACMM-033" <valh...@interia.pl>
wrote:

>
>Użytkownik "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net> napisał w
>wiadomości news:556deeab$0$27509$6578...@news.neostrada.pl...
>...
>>> był taki najgorszy, ale jego wykonanie, to chujówka na maxa.
>>>
>>
>>
>> To był chyba powszechny problem ZSRR. Rozwiązania konstrukcyjne całkiem
>> dobre, ale wykonanie z powodu złych materiałów i bylejakiej pracy
>
>Zgadza się. Choćby audio - Rubin, przynajmniej mój, miał znakomite. Gdy
>jeszcze nie zestarzał się, to olimpiada zimowa w Calgary, mimo dwukrotnego
>transkodowania (NTSC-PAL, a u nas PAL-SECAM) obraz był jak żyleta, a
>czystość lepsza, niż w modelach zachodnich. Ale, jak obwody zestrojone na
>zero, to i odchyłek nie było.
>
>> robotników - tragiczne. Patrząc na ich motoryzację - sprzęty w założeniach
>> nie do zdarcia, ale wykonane ze słabej stali, otwory krzywo wywiercone,
>> tapicerka odłazi, guma parcieje.
>
>Typowe chyba dla epoki socjalizmu. I nie tylko u Sowietów, u nas też. Miałem
>książkę "Naprawa samochodów Syrena", duża A3 gruba jak kalendarz zrywka z
>dawnych lat, jeśli nie bardziej. Do wszelkich operacji opisywała jak
>rozebrać silnik, jak ściagać łożyska, jak obrabiać części, jak..., jak...
>Konia z rzędem temu, jeśli choć ćwierć produkcji, warsztatów, stosowała się
>do wytycznych producenta. Także jakość części bywała, że lepiej nie mówić. I
>dziwić się, że obtłuczone młotem przy zdejmowaniu łożysko potrafiło pęknąć w
>trakcie jazdy? Że urywały się czopy (BARDZO NIEBEZPIECZNE, zdarzyło się dwa
>razy, na szczęście prędkość nie była wielka i udało się zatrzymać auto -
>hamulce były dwuobwodowe).

Umiejetnosc wymiany czopa w przegubie rownobieznym samochodu Syrena
nalazala do podstawowych umieketnosci kierowcy. Wozilo sie kilka
czpopw s opowiednimi podkladkami i zawleczkami, oraz kilka gumowych
oslom (owe oslony rwaly sie w strzepy)

Wymiana czopa na poboczu drogi trwala okolo 45 minut, i jechalo sie
dalej.

Bardziej niebezpieczne bylo pelanie "waleczkow" biegu bezposredniego w
skrzyni biegow. Blokowalo to skrzynie kompletnie, no i oczuwoscie
kola. Dosyc niebezpieczne na sliskim lub w zimie..

Bylo mnostwo innych ciekawych awarii, co jako posiadacz samochodu
Syrena 102 zaswiadczam

A.L.

Maciek

unread,
Jun 4, 2015, 12:40:02 AM6/4/15
to
Użytkownik ACMM-033 napisał:
>
> Użytkownik "Maciek" <mac...@polobox.com> napisał w wiadomości
> news:556e8654$0$2205$6578...@news.neostrada.pl...
>
>>> Sam projekt nie był taki najgorszy, ale jego wykonanie, to chujówka
>>> na maxa.
>>>
>>
>> Projekt podobno francuski. Tylko nie wiem, czy pozyskany wraz z
>> licencją na Secam, czy skradziony przez wywiad :-) Kradli na potęgę a
>> potem
>
>
> Mam dziwne wrażenie, że jednak jumany. Pełniejsza nazwa, o ile mnie
> pamięć nie myli, to SECAM BIII Opt (trójka rzymska),

Miałem na myśli projekt telewizorów kolorowych Rubin. Że Secam jest
francuski, to wiem.

ACMM-033

unread,
Jun 4, 2015, 5:54:02 AM6/4/15
to

Użytkownik "Maciek" <mac...@polobox.com> napisał w wiadomości
news:556fd35f$0$8370$6578...@news.neostrada.pl...
>> Mam dziwne wrażenie, że jednak jumany. Pełniejsza nazwa, o ile mnie
>> pamięć nie myli, to SECAM BIII Opt (trójka rzymska),
>
> Miałem na myśli projekt telewizorów kolorowych Rubin. Że Secam jest
> francuski, to wiem.

A to ja źle zrozumiałem, że chodzi o zajumanie systemu.
Hmm... skoro mieli takie wynalazki, jak Moskwicz, czy Pobieda, przez którą
"kupiliśmy" licencję na Warszawę, to wcale się nie zdziwię, jeśli i OTVC
Rubin też.
Musiałbym może posiedzieć ze schematami i poporównywać z możliwymi źródłami.
Chyba nie ma po co, za dużo czasu do stracenia, nie wiem...

ACMM-033

unread,
Jun 4, 2015, 6:15:08 AM6/4/15
to

Użytkownik "A.L." <alew...@aol.com> napisał w wiadomości
news:fncvmad3k0j0if5la...@4ax.com...
>>trakcie jazdy? Że urywały się czopy (BARDZO NIEBEZPIECZNE, zdarzyło się
>>dwa
>>razy, na szczęście prędkość nie była wielka i udało się zatrzymać auto -
>>hamulce były dwuobwodowe).
>
> Umiejetnosc wymiany czopa w przegubie rownobieznym samochodu Syrena
> nalazala do podstawowych umieketnosci kierowcy. Wozilo sie kilka

To nie dokładnie o tym chyba mówimy, nie wałek homokinetyczny, ale czop
nośny, nie kojarzę, by byl częścią przegubu, ale lat minęło to mogę nie
pamiętać, że to mogła być jakaś całość...

> czpopw s opowiednimi podkladkami i zawleczkami, oraz kilka gumowych
> oslom (owe oslony rwaly sie w strzepy)

Gdybyśmy z tej gumy robili kondony, to by dzieci świat zalały...

> Wymiana czopa na poboczu drogi trwala okolo 45 minut, i jechalo sie
> dalej.

W moim przypadku, awykonalne.

>
> Bardziej niebezpieczne bylo pelanie "waleczkow" biegu bezposredniego w
> skrzyni biegow. Blokowalo to skrzynie kompletnie, no i oczuwoscie
> kola. Dosyc niebezpieczne na sliskim lub w zimie..

No, to fakt.

>
> Bylo mnostwo innych ciekawych awarii, co jako posiadacz samochodu
> Syrena 102 zaswiadczam

Ale w stodwójce chyba byla inna skrzynia, przede wszystkim przy kierownicy,
do tego silnik OIDP S15, czy jakoś tak, dwucylindrowy, chyba dopiero od 104
były 3 cylindry.
Poza rozsypką skrzyni z braku oleju, nie zdarzyła się blokada, o której
piszesz. U mnie była 105L, silnik S31 40-konny, na światłach zostawialiśmy z
tyłu nawet mercedesy, choć wiadomo, że jakby oni przycisnęli, to Skarpeta by
została z tyłu. Ale, coś za dużo było tych zostających w tyle, a przecież
tgo lekkie naciśnięcie gazu tylko było...
Myślałem nad zapłonem elektronicznym dla polepszenia pracy w zimie... ale w
sumie stwierdziłem, że korzystniej będzie prawidłowo dbać o to, co jest.
Wyregulować szczelinę na świecach, na przerywaczach, wyprzedzenie zapłonu,
gaźnik... i potrafiło zejść spalaniem poniżej 9/100. A skarpeta do
oszczędnych raczej nie należała.
Za kierowcę nie robiłem...

Gof

unread,
Jun 5, 2015, 5:53:18 AM6/5/15
to
Maciek <mac...@polobox.com> wrote:

> Na tle skali w godzinach jest kapilara z rtęcią. Podobnie jak w
> termometrze. Widziałem tylko jeden taki licznik - ten mój, więc nie wiem
> czy wszystkie konstrukcje są identyczne i czy mój nie był "kręcony"
> przez Ruskiego. U mnie rtęć dochodziła do 400 godzin z obu stron

400 godzin... mało... lampa po tych 400 godzinach była już zużyta?

--
"qui hic minxerit aut cacaverit, habeat deos superos et inferos iratos"
http://www.chmurka.net/

Gof

unread,
Jun 5, 2015, 5:58:36 AM6/5/15
to
Maciek <mac...@polobox.com> wrote:

> Nie wiem ile masz lat (nie traktuj tego jako ironię) i czy pamietasz
> lata komuny ale tego typu gospodarka potrafiła dać satyrykowi niejeden
> temat do kabaretu.

30 lat, pamiętam jedynie koniec komuny - milicję, denominację - ale byłem
wtedy za mały, żeby to rozumieć.

> Stosowano materiały zastępcze, bo produkcja musi iść, nie ważne z jakim
> efektem.

I nie byłoby procesu, gdyby np. ktoś zginął przez taki telewizor?

> Katody zdychały przed upływem gwarancji.

A o rękojmii pewnie można było pomarzyć... dobrze, że się w ogóle TV
dostało...

> Obaj dyrektorzy uzgodnili specyficzną kooperację - nowiutkie czołgi
> jechały o własnych siłach do huty a stamtąd stal wracała do fabryki
> czołgów :-)

Perpetuum mobile :)

Gof

unread,
Jun 5, 2015, 6:04:24 AM6/5/15
to
ACMM-033 <valh...@interia.pl> wrote:

> Nagle robi sie zimno, a wskazówka temperatury idzie w górę. Bardzo szybko
> doszła do czerwonego pola, więc szybki zjazd i wyłaczenie, rozbiegał się
> (choć na wolnych obrotach), przyhamowanie sprzęgłem na biegu zgasiło silnik.
> Przyczyną okazała się gumowa fajka, ta szeroka wychodząca z głowicy,

Dlaczego brak zapłonu sprawił, że temperatura silnika poszła w górę, a
kabiny w dół? Zanim napisałeś o fajce, myślałem że chłodnicę
rozszczelniło.

> regulator podobnież elektroniczny... Mechanior powiedział o nim, że to gówno
> totalne, widać, nie pierwszy przypadek, dał elektromechaniczny i wszystko
> było dobrze.

Regulator elektromechaniczny?

http://mojafirma.infor.pl/moto/auta-zabytkowe/restauracja/275429,Jak-obslugiwac-elektromechaniczny-regulator-napiecia-pradnicy-pradu-stalego.html

Taka ciekawostka...

Gof

unread,
Jun 5, 2015, 6:08:51 AM6/5/15
to
ACMM-033 <valh...@interia.pl> wrote:

> No, guma w ogóle nie przepada za produktami naftowymi...

Zależy jaka, jest guma z (chyba) fosforem, odporna na benzynę.

J.F.

unread,
Jun 5, 2015, 6:34:37 AM6/5/15
to
Dnia Fri, 5 Jun 2015 09:57:13 +0000 (UTC), Gof napisał(a):
> Maciek <mac...@polobox.com> wrote:
>> Nie wiem ile masz lat (nie traktuj tego jako ironię) i czy pamietasz
>> lata komuny ale tego typu gospodarka potrafiła dać satyrykowi niejeden
>> temat do kabaretu.
> 30 lat, pamiętam jedynie koniec komuny - milicję, denominację - ale byłem
> wtedy za mały, żeby to rozumieć.
>
>> Stosowano materiały zastępcze, bo produkcja musi iść, nie ważne z jakim
>> efektem.
> I nie byłoby procesu, gdyby np. ktoś zginął przez taki telewizor?

Po pierwsze - nikt nie zginal, po drugie - nie nalezy zostawiac TV bez
nadzoru, po trzecie - PZU wyplacilo, po czwarte - kogo prokurator
mialby scigac - robotnikow z ZSRR ?

>> Katody zdychały przed upływem gwarancji.
> A o rękojmii pewnie można było pomarzyć... dobrze, że się w ogóle TV
> dostało...

Gwarancja byla, to naprawiali ..

J.

RoMan Mandziejewicz

unread,
Jun 5, 2015, 8:01:07 AM6/5/15
to
Hello Gof,

Friday, June 5, 2015, 11:57:13 AM, you wrote:

>> Nie wiem ile masz lat (nie traktuj tego jako ironię) i czy pamietasz
>> lata komuny ale tego typu gospodarka potrafiła dać satyrykowi niejeden
>> temat do kabaretu.
> 30 lat, pamiętam jedynie koniec komuny -

Czyli jesteś w wieku mojego syna. Jak kończyła się komuna, to miałeś 4
lata.

> milicję, denominację

Denominacja była w 1995 roku - miałeś 10 lat i od 6 lat było już po
komunie...

> - ale byłem wtedy za mały, żeby to rozumieć.

To na pewno :P

[...]

>> Obaj dyrektorzy uzgodnili specyficzną kooperację - nowiutkie czołgi
>> jechały o własnych siłach do huty a stamtąd stal wracała do fabryki
>> czołgów :-)
> Perpetuum mobile :)

Ale ta legenda nie jest prawdziwa. W USA był czas, że nowe samochody
szły na złom... Ale to było krótko - jak przyszły kolejne kryzysy i
skończyły się dotacje, to Detroit padło...


--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

ACMM-033

unread,
Jun 5, 2015, 3:39:24 PM6/5/15
to

Użytkownik "Gof" <g...@somewhere.invalid> napisał w wiadomości
news:gof.pme.1...@news.chmurka.net...
> ACMM-033 <valh...@interia.pl> wrote:
>
>> Nagle robi sie zimno, a wskazówka temperatury idzie w górę. Bardzo szybko
>> doszła do czerwonego pola, więc szybki zjazd i wyłaczenie, rozbiegał się
>> (choć na wolnych obrotach), przyhamowanie sprzęgłem na biegu zgasiło
>> silnik.
>> Przyczyną okazała się gumowa fajka, ta szeroka wychodząca z głowicy,
>
> Dlaczego brak zapłonu sprawił, że temperatura silnika poszła w górę, a
> kabiny w dół? Zanim napisałeś o fajce, myślałem że chłodnicę
> rozszczelniło.

Przyjąłem jako domyślne, że jak auto jedzie, to ma zapłon właczony, zaś jak
się kończy jazdę, to się silnik gasi.
Silnik dieselka robił od przegrzania, to się gasiło zasprzęgleniem na biegu,
choć znajomemu dostawał takiego samozapłonu, ze dało się nawet powoli jechać
i hamulec był w pogotowiu. Zresztą, podobnie się gasi rozbiegane diesle,
choć w tym sytuacja jest poważniejsza.
(nie każdy ma klapę gaszącą)

>
>> regulator podobnież elektroniczny... Mechanior powiedział o nim, że to
>> gówno
>> totalne, widać, nie pierwszy przypadek, dał elektromechaniczny i wszystko
>> było dobrze.
>
> Regulator elektromechaniczny?
>
> http://mojafirma.infor.pl/moto/auta-zabytkowe/restauracja/275429,Jak-obslugiwac-elektromechaniczny-regulator-napiecia-pradnicy-pradu-stalego.html
>
> Taka ciekawostka...

Ja tam nie wiem, co w tej Ładzie było. Wiem tylko, że padła elektronika, co
powiedział facet z warsztatu i co było na koniec.

ACMM-033

unread,
Jun 5, 2015, 3:40:30 PM6/5/15
to

Użytkownik "Gof" <g...@somewhere.invalid> napisał w wiadomości
news:gof.pme.1...@news.chmurka.net...
> ACMM-033 <valh...@interia.pl> wrote:
>
>> No, guma w ogóle nie przepada za produktami naftowymi...
>
> Zależy jaka, jest guma z (chyba) fosforem, odporna na benzynę.

A oleje, smary...?

Czarek

unread,
Jun 5, 2015, 3:48:22 PM6/5/15
to


W dniu 2015-06-05 o 12:03, Gof pisze:
> ACMM-033 <valh...@interia.pl> wrote:
>
>> Nagle robi sie zimno, a wskazówka temperatury idzie w górę. Bardzo szybko
>> doszła do czerwonego pola, więc szybki zjazd i wyłaczenie, rozbiegał się
>> (choć na wolnych obrotach), przyhamowanie sprzęgłem na biegu zgasiło silnik.
>> Przyczyną okazała się gumowa fajka, ta szeroka wychodząca z głowicy,
>
> Dlaczego brak zapłonu sprawił, że temperatura silnika poszła w górę, a
> kabiny w dół? Zanim napisałeś o fajce, myślałem że chłodnicę
> rozszczelniło.
>
To nie chodzi o fajkę od świecy zapłonowej tylko gumowy przewód wodny
układy chłodzenia, który jest w kształcie fajki

Wychodzi z głowicy w stronę chłodnicy (po drodze jest termostat)
http://www.klasyczny.com/wp-content/uploads/Syrena-R20-10.jpg

--
Czarek

ACMM-033

unread,
Jun 5, 2015, 4:05:52 PM6/5/15
to

Użytkownik "Czarek" <cza...@nospampoczta.fm> napisał w wiadomości
news:mksue5$hhh$1...@node2.news.atman.pl...
> To nie chodzi o fajkę od świecy zapłonowej tylko gumowy przewód wodny
> układy chłodzenia, który jest w kształcie fajki
>
> Wychodzi z głowicy w stronę chłodnicy (po drodze jest termostat)
> http://www.klasyczny.com/wp-content/uploads/Syrena-R20-10.jpg

100/100!
Dokładnie o to mi chodzi.
Termostat przy ok. 80 stopniach uchylał grzyba zaworu i włączał duży obieg
wody, przez chłodnicę. Pompa jest już na wałku wiatraka, poprzednio była na
prądnicy, to to niby-turbo z fiutkiem na głowie przy wiatraku, wypluwało
przez cienką rurkę nadmiar wody do chłodnicy.
Ta właśnie gumowa faja, wychodząca z głowicy silnika (stop aluminiowy AK9),
lubiła sobie "pęcnąć" na szwie, nawet widać go dobrze na zdjęciu. Przypadek
sprawił chyba, że w Syrence dwie fajki różnego typu ze sobą blisko sąsiadują
(hint: środkowa świeca). Stąd i to, i to - fajka. Zanim pękło, przy macaniu,
miąchaniu palcami dało się wyczuć, że szew się rozwarstwia. Teoretycznie
wystarczyło taśmą izolacyjną zalepić, aby dało się jechać dalej.

Maciek

unread,
Jun 5, 2015, 11:20:36 PM6/5/15
to
Użytkownik Gof napisał:
> Maciek <mac...@polobox.com> wrote:
>
>
>>Na tle skali w godzinach jest kapilara z rtęcią. Podobnie jak w
>>termometrze. Widziałem tylko jeden taki licznik - ten mój, więc nie wiem
>>czy wszystkie konstrukcje są identyczne i czy mój nie był "kręcony"
>>przez Ruskiego. U mnie rtęć dochodziła do 400 godzin z obu stron
>
>
> 400 godzin... mało... lampa po tych 400 godzinach była już zużyta?
>

Z 2000 gwarantowanych przez producenta i do 2000 dochodziła skala. Nie
pisałem, że lampa była zużyta.

Maciek

unread,
Jun 5, 2015, 11:53:52 PM6/5/15
to
Użytkownik Gof napisał:

>>Stosowano materiały zastępcze, bo produkcja musi iść, nie ważne z jakim
>>efektem.
>
>
> I nie byłoby procesu, gdyby np. ktoś zginął przez taki telewizor?
>
>

Nawet jeżeli ktoś zginął, to cenzura nie pozowoliła na publikację tej
informacji. Dobrze pamiętam jeden przypadek, który jednak był głośny -
rodzice wyłączyli telewizor, położyli dzieci i wyszli do znajomych.
Rubin był łaskaw się zapalić. Obok przechodził żołnierz na przepustce,
który wskoczył do płonącego mieszkania i uratował dzieci. Był w
gazetach, telewizji. Takich ludzi wtedy nazywano "Bohaterami czasu
pokoju". Dlaczego akurat ten był rozpowszechniony? Nie wiem.
Proces? Komu byś go chciał wytoczyć? Brakorobom z ZSRR, czy z WZT,
składającego te trupy z literką "p" na końcu. Bez jaj - to nie Ameryka,
że proces o odszkodowanie zadziała i jeszcze z tego będziesz miał spore
pieniądze. Nawet dzisiaj by to było trudne.

>>Katody zdychały przed upływem gwarancji.
>
>
> A o rękojmii pewnie można było pomarzyć... dobrze, że się w ogóle TV
> dostało...
>

Wielomiesięczna pensja a TV do dupy od samego przyniesienia do domu.
Naprawiacze byli wtedy bardzo cenieni. Gorzej z prywatnym dostępem do
części zamiennych. W sklepach nie mogłeś kupić nawet durnego
bezpiecznika tzw. wkładki radiowej, czyli tej szklanej rurki. Baterie R6
- cud jeśli były, baterie 9V - jak Yeti :-)

>
>>Obaj dyrektorzy uzgodnili specyficzną kooperację - nowiutkie czołgi
>>jechały o własnych siłach do huty a stamtąd stal wracała do fabryki
>>czołgów :-)
>
>
> Perpetuum mobile :)
>

Najważniejsze to wiedzieć za jakie wskaźniki jest się rozliczanym i je
realizować. Reszta jest mało istotna. Robotnicy w tym czasie i tak
miesiącami nie dostawali pensji, w razie potrzeby kradli.
W pewnej książce czytałem o Moskiewskich zakładach pralniczych.
Państwowych oczywiście. Po iluś latach pracy nastąpiła wymiana urządzeń
pralniczych, rur itp. Krótko mówiąc - generalny remont. Sporo sprzętu
pojechało na złom. Wyliczono im ten złom i przydzielono co roku
obowiązek oddania takiej samej ilości! Nie, nie ciesz za bardzo - nie
wymieniali pralek co roku, bo socjalistyczny przemysł nie był w stanie
ich wyprodukować w tej ilości. Mimo licznych protestów, odwołań, nie
zdjęto z dyrektora tych zakładów obowiązku corocznego oddania tej samej
ilości złomu. Pracownicy zamiast prania, sporo czasu spędzali na
zbieraniu złomu "na mieście", żeby się wyrobić z planem. Czy wyrabiali
się z planem prania? Jakoś to funkcjonowało przez dłuższy czas.

Maciek

unread,
Jun 6, 2015, 12:01:12 AM6/6/15
to
Użytkownik RoMan Mandziejewicz napisał:
>
>>>Obaj dyrektorzy uzgodnili specyficzną kooperację - nowiutkie czołgi
>>>jechały o własnych siłach do huty a stamtąd stal wracała do fabryki
>>>czołgów :-)
>>
>>Perpetuum mobile :)
>
>
> Ale ta legenda nie jest prawdziwa. W USA był czas, że nowe samochody
> szły na złom... Ale to było krótko - jak przyszły kolejne kryzysy i
> skończyły się dotacje, to Detroit padło...
>
>

Pochodzi z książki byłego ochroniarza Jelcyna, opisującego tę sytację.

Adam

unread,
Jun 6, 2015, 4:23:01 PM6/6/15
to
W dniu 2015-06-06 o 05:53, Maciek pisze:
> (...)
> składającego te trupy z literką "p" na końcu. Bez jaj - to nie Ameryka,
> (...)

A pamięta jeszcze ktoś ile było wersji Rubina 714?
U mnie w domu stał 714d, były 714p.

Amatorsko zdarzało mi się je naprawiać, i pamiętam, że czasem co
egzemplarz, to nieco inny w środku, niż na schemacie.

A regulacja odchylania i korekcja delty to co najmniej godzina
siedzenia. A jeśli ktoś wcześniej próbował już coś zestroić i mu nie
wyszło, to poprawa po tym nieraz trwała kilka godzin :(


--
Pozdrawiam.

Adam

Gof

unread,
Jun 8, 2015, 6:30:32 AM6/8/15
to
RoMan Mandziejewicz <ro...@pik-net.pl.invalid> wrote:

>>> Nie wiem ile masz lat (nie traktuj tego jako ironię) i czy pamietasz
>>> lata komuny ale tego typu gospodarka potrafiła dać satyrykowi niejeden
>>> temat do kabaretu.
>> 30 lat, pamiętam jedynie koniec komuny -
>
> Czyli jesteś w wieku mojego syna. Jak kończyła się komuna, to miałeś 4
> lata.

Czyli spóźniłem się o parę lat ;)

>> milicję, denominację
>
> Denominacja była w 1995 roku - miałeś 10 lat i od 6 lat było już po
> komunie...

Milicja skończyła się w 1990, czyli 5 lat wcześniej, ale jakoś zlało mi
się to w jeden okres - ale fakt że denominację pamiętam dużo lepiej niż
koniec milicji. Pamiętam że zauważyłem wtedy, że im starsi byli ludzie,
tym dłużej liczyli jeszcze w tysiącach (i na policję mówili milicja).

Gof

unread,
Jun 8, 2015, 6:34:16 AM6/8/15
to
Maciek <mac...@polobox.com> wrote:

> Rubin był łaskaw się zapalić. Obok przechodził żołnierz na przepustce,
> który wskoczył do płonącego mieszkania i uratował dzieci. Był w
> gazetach, telewizji. Takich ludzi wtedy nazywano "Bohaterami czasu
> pokoju". Dlaczego akurat ten był rozpowszechniony? Nie wiem.

Rozpowszechnili, bo żołnierz, bohater, propaganda.

> Proces? Komu byś go chciał wytoczyć? Brakorobom z ZSRR, czy z WZT,
> składającego te trupy z literką "p" na końcu.

O co chodzi z literką "p"? Że składane w Polsce?

> Naprawiacze byli wtedy bardzo cenieni.

Pamiętam jak taki przyszedł do nas do jakiegoś "ruskiego" telewizora
i lutował coś transformatorówką...

> Najważniejsze to wiedzieć za jakie wskaźniki jest się rozliczanym i je
> realizować. Reszta jest mało istotna.

W dużych korporacjach to jest prawdziwe nawet dziś.

> Państwowych oczywiście. Po iluś latach pracy nastąpiła wymiana urządzeń
> pralniczych, rur itp. Krótko mówiąc - generalny remont. Sporo sprzętu
> pojechało na złom. Wyliczono im ten złom i przydzielono co roku
> obowiązek oddania takiej samej ilości!

Ktoś się chyba z ... na głowy pozamieniał...

Gof

unread,
Jun 8, 2015, 6:35:31 AM6/8/15
to
Adam <a...@poczta.onet.pl> wrote:

> A regulacja odchylania i korekcja delty to co najmniej godzina
> siedzenia. A jeśli ktoś wcześniej próbował już coś zestroić i mu nie
> wyszło, to poprawa po tym nieraz trwała kilka godzin :(

Jak gaźniki w chińskich skuterach dziś... :)

Gof

unread,
Jun 8, 2015, 6:36:19 AM6/8/15
to
ACMM-033 <valh...@interia.pl> wrote:

>>> No, guma w ogóle nie przepada za produktami naftowymi...
>>
>> Zależy jaka, jest guma z (chyba) fosforem, odporna na benzynę.
>
> A oleje, smary...?

Są gumy odporne na oleje i smary, np. uszczelniacze w silnikach.

Gof

unread,
Jun 8, 2015, 6:39:36 AM6/8/15
to
Czarek <cza...@nospampoczta.fm> wrote:

> To nie chodzi o fajkę od świecy zapłonowej tylko gumowy przewód wodny
> układy chłodzenia, który jest w kształcie fajki
>
> Wychodzi z głowicy w stronę chłodnicy (po drodze jest termostat)
> http://www.klasyczny.com/wp-content/uploads/Syrena-R20-10.jpg

Aaa, no to jasne :)

Jaki ten silniczek malutki...

Maciek

unread,
Jun 8, 2015, 3:13:06 PM6/8/15
to
Użytkownik Gof napisał:
>>Proces? Komu byś go chciał wytoczyć? Brakorobom z ZSRR, czy z WZT,
>>składającego te trupy z literką "p" na końcu.
>
>
> O co chodzi z literką "p"? Że składane w Polsce?
>

Tak


>>Państwowych oczywiście. Po iluś latach pracy nastąpiła wymiana urządzeń
>>pralniczych, rur itp. Krótko mówiąc - generalny remont. Sporo sprzętu
>>pojechało na złom. Wyliczono im ten złom i przydzielono co roku
>>obowiązek oddania takiej samej ilości!
>
>
> Ktoś się chyba z ... na głowy pozamieniał...
>

Było wiele takich przykładów na mniejszą i większą skalę. Nie tylko w
ZSRR i nie tylko dawniej.
Duńczycy wysłali swoich żołnierzy do Iraku. Zasłynęli zawartością
wyposażenia - otóż posłali tam pługi do odśnieżania i kosiarki do trawy.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/105538,kosiarki-i-plugi-do-iraku
Albo tu nasz MSZ się popisuje:
http://wyborcza.pl/1,76842,12730565,MSZ_znow_ujawnil_dane_o_bialoruskich_opozycjonistach.html


Idioci są wszędzie i szkody, jakie mogą poczynić są tylko uzależnione od
stanowiska jakie zajmują ale to nie temat na tę grupę.

ACMM-033

unread,
Jun 8, 2015, 4:48:44 PM6/8/15
to

Użytkownik "Adam" <a...@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:mkvkr4$g1o$1...@usenet.news.interia.pl...
> A regulacja odchylania i korekcja delty to co najmniej godzina siedzenia.
> A jeśli ktoś wcześniej próbował już coś zestroić i mu nie wyszło, to
> poprawa po tym nieraz trwała kilka godzin :(

A zdarzyło ci się np. podpiłowywać skrzynię, bo się nabyty kineskop nie
mieścił?
To nie żart - fabrycznie był kinol typu, pamiętam do dziś, 61LK3C. W moim
OTV miał szczęście zużyć się i jakoś się dowiedziałem, że w jakimś sklepie
na Górczewskiej są po 39 tysięcy, PLZ rzecz jasna. Była to jeszcze cena do
przełknięcia. To pojechałem. Proszę kinol do Rubina. Proszę, 39 koła się
należy... A opakowanie jakieś? A co to jest opakowanie? I przez całą
Warszawę, Syreną, z gołym kinolem na kolanach, dojechałem (jako pasażer
oczywiście) do domu. Ważyło to-to 18 kilo i przykazałem jechać tak, aby auto
nie skakało zanadto po nierównościach (głównie o to chodziło, by nie
dźwięknąć lampą o coś, gdyby samochód zanadto szarpnął, czy podskoczył). I
tu pierwszy zonk - kinol był 61LK, ale 4C, co się przekładało na szerszą
opaskę antyimplozyjną - i musiałem trochę krawędzie popodcinać, a nie bardzo
miałem czym. W końcu udało się to złożyć do kupy i zajęło mi to nieco ponad
4 godziny, z regulacją włącznie. Na szczęście poza szerszą... sory, grubszą
opaską, reszta pasowała idealnie. Bardzo niedługo potem kinole zdrożały do
700 tysięcy, a to była już zaporowa cena.

ACMM-033

unread,
Jun 8, 2015, 4:53:05 PM6/8/15
to

Użytkownik "Gof" <g...@somewhere.invalid> napisał w wiadomości
news:gof.pme.1...@news.chmurka.net...
> ACMM-033 <valh...@interia.pl> wrote:
>
>>>> No, guma w ogóle nie przepada za produktami naftowymi...
>>>
>>> Zależy jaka, jest guma z (chyba) fosforem, odporna na benzynę.
>>
>> A oleje, smary...?
>
> Są gumy odporne na oleje i smary, np. uszczelniacze w silnikach.

Postawiłbym raczej na to, że dzięki pewnym komponentom, degradacja od
produktów naftowych zachodzi znacznie wolniej... Na tyle powoli, że realne
jest korzystanie w takim środowisku. Coś jak woda - ona stale rozpuszcza.
Ale jedne rzeczy szybko, inne na tyle powoli, że i po 20 latach nadal nadają
się w pełni do użytku...

ACMM-033

unread,
Jun 8, 2015, 4:55:42 PM6/8/15
to

Użytkownik "Gof" <g...@somewhere.invalid> napisał w wiadomości
news:gof.pme.1...@news.chmurka.net...
>> http://www.klasyczny.com/wp-content/uploads/Syrena-R20-10.jpg
>
...
> Jaki ten silniczek malutki...

Malutki, ale 88 kilo waży...

Maciek

unread,
Jun 9, 2015, 2:58:24 AM6/9/15
to
Użytkownik ACMM-033 napisał:
> To pojechałem. Proszę kinol do Rubina.
> Proszę, 39 koła się należy... A opakowanie jakieś? A co to jest
> opakowanie? I przez całą Warszawę, Syreną, z gołym kinolem na kolanach,

Kineskopy do warsztatów docierały na dużych styropianowych paletach,
układane bokiem na przemian ekran, szyjka, żeby jak najmniej miejsca
zajmowały. Na palecie były chyba łącznie 4 rzędy baniek. Ilości nie
pamiętam. Od góry przykryte kolejną paletą i kolejne kineskopy. Nie było
kartonów, czy innych opakowań indywidualnych. Szyjki, cokoły bez żadnych
dodatkowych osłon.

Nie przejmuj się - ja jechałem 100 km pociągiem z 20 calowym kineskopem
czarno białym na kolanach. Wszystkie miejsca zajęte i nikt nie miał
pretensji, czy nie bał się. Pytałem konduktora, czy mogę tak jechać -
nie miał uwag :-) W razie wypadku miałbym nieciekawą sytuację ale po
prostu u mnie na prowincję taka bańka nie docierała.

Gof

unread,
Jun 9, 2015, 5:49:33 AM6/9/15
to
Maciek <mac...@polobox.com> wrote:

>> O co chodzi z literką "p"? Że składane w Polsce?
>
> Tak

To samo jest we Fiacie 126p?

> Idioci są wszędzie i szkody, jakie mogą poczynić są tylko uzależnione od
> stanowiska jakie zajmują ale to nie temat na tę grupę.

Oj tak :(

Adam

unread,
Jun 9, 2015, 6:26:27 AM6/9/15
to
W dniu 2015-06-09 o 08:58, Maciek pisze:
Ja kineskopów nie woziłem. Natomiast wiozłem pociągiem kolbę ksenonową
do projektora kinowego. To takie coś, jak palnik ksenonowy we
współczesnych samochodach, tyle, że moc nominalna 2,6kW i wielkości
2-litrowej butelki. Ponadto, kineskopy implodowały, natomiast kolba
eksplodowała.
Standardowe wyposażenie kabiny projekcyjnej to gruby skórzany fartuch,
skórzane rękawice i osłona na głowę.
Zanim pojechałem do Krakowa po odbiór kolby, to zostałem przeszkolony,
że opakowanie należy delikatnie trzymać, nie kichać, itd.
W Krakowie w magazynie facet przyniósł kolbę, śmiałym ruchem prawie
rzucił ją na ladę. Przywiozłem ją pociągiem, ale konduktora nie pytałem
o zgodę ;)

Raz taka bestia wybuchła w projektorze (AP-62x OIDP). Kolba w
projektorze od strony "dupy" projektora ma zwierciadło główne, wielkości
sporego talerza obiadowego i max. grubości szkła blisko 2 cm. Od strony
obiektywu jest małe przeciwzwierciadło, też grube. Po wybuchu trzeba
było wszystko odkurzyć - oba zwierciadła potłuczone w drobny mak.
Jeszcze wyjaśnienie: zdarzało się, że komuś przy montażu zwierciadło
małe czy duże wypadło na posadzkę betonową - nie słyszałem, aby się stłukło.


--
Pozdrawiam.

Adam

Adam

unread,
Jun 9, 2015, 6:32:04 AM6/9/15
to
W dniu 2015-06-08 o 12:29, Gof pisze:
> RoMan Mandziejewicz <ro...@pik-net.pl.invalid> wrote:
> (...)
>> Denominacja była w 1995 roku - miałeś 10 lat i od 6 lat było już po
>> komunie...
>
> Milicja skończyła się w 1990, czyli 5 lat wcześniej, ale jakoś zlało mi
> się to w jeden okres - ale fakt że denominację pamiętam dużo lepiej niż
> koniec milicji. Pamiętam że zauważyłem wtedy, że im starsi byli ludzie,
> tym dłużej liczyli jeszcze w tysiącach (i na policję mówili milicja).
>

Przypomniało mi się.
Pierwszy dzień (pierwsze dni?) po denominacji.
Obsługiwałem wtedy kasy fiskalne.
Z jednego ze sklepów Społem dzwoni babka, że kasa się pomyliła i brakuje
jej dużo pieniędzy. Podjechaliśmy z kolegą. Babka liczy przy nas
"papierzaki" i pokazuje, że dużo brakuje.
Pytamy się: a "blaszaki" pani liczyła?
- No przecież tego jest tylko trochę
- ale niech pani przeliczy

Okazało się, że babka nie doceniła wagi "blaszaków" - miała blisko 200
nowych złotych w drobnych - tyle, ile jej "brakowało".



--
Pozdrawiam.

Adam

Jarosław Sokołowski

unread,
Jun 9, 2015, 7:35:18 AM6/9/15
to
Pan Adam napisał:

> Ja kineskopów nie woziłem. Natomiast wiozłem pociągiem kolbę ksenonową
> do projektora kinowego. To takie coś, jak palnik ksenonowy we
> współczesnych samochodach, tyle, że moc nominalna 2,6kW i wielkości
> 2-litrowej butelki. Ponadto, kineskopy implodowały, natomiast kolba
> eksplodowała.
> Standardowe wyposażenie kabiny projekcyjnej to gruby skórzany fartuch,
> skórzane rękawice i osłona na głowę.
> Zanim pojechałem do Krakowa po odbiór kolby, to zostałem przeszkolony,
> że opakowanie należy delikatnie trzymać, nie kichać, itd.
> W Krakowie w magazynie facet przyniósł kolbę, śmiałym ruchem prawie
> rzucił ją na ladę. Przywiozłem ją pociągiem, ale konduktora nie pytałem
> o zgodę ;)
>
> Raz taka bestia wybuchła w projektorze (AP-62x OIDP). Kolba w
> projektorze od strony "dupy" projektora ma zwierciadło główne, wielkości
> sporego talerza obiadowego i max. grubości szkła blisko 2 cm. Od strony
> obiektywu jest małe przeciwzwierciadło, też grube. Po wybuchu trzeba
> było wszystko odkurzyć - oba zwierciadła potłuczone w drobny mak.
> Jeszcze wyjaśnienie: zdarzało się, że komuś przy montażu zwierciadło
> małe czy duże wypadło na posadzkę betonową - nie słyszałem, aby się stłukło.

Opowieść działa na wyobraźnię, ale uczciwie dodajmy, że takie spustoszenie
może zrobić wysokoprężna lampa ksenonowa w czasie pracy. Gdy jest zimna,
to ciśnienie w niej nie jest tak duże, ledwie kilka atmosfer. Nie ma co
liczyć na to, że komuś uda sie tym wysadzić pocią? w powietrze.

--
Jarek

Jarosław Sokołowski

unread,
Jun 9, 2015, 7:38:15 AM6/9/15
to
Pan Adam napisał:

> Ja kineskopów nie woziłem. Natomiast wiozłem pociągiem kolbę ksenonową
> do projektora kinowego. To takie coś, jak palnik ksenonowy we
> współczesnych samochodach, tyle, że moc nominalna 2,6kW i wielkości
> 2-litrowej butelki. Ponadto, kineskopy implodowały, natomiast kolba
> eksplodowała.
> Standardowe wyposażenie kabiny projekcyjnej to gruby skórzany fartuch,
> skórzane rękawice i osłona na głowę.
> Zanim pojechałem do Krakowa po odbiór kolby, to zostałem przeszkolony,
> że opakowanie należy delikatnie trzymać, nie kichać, itd.
> W Krakowie w magazynie facet przyniósł kolbę, śmiałym ruchem prawie
> rzucił ją na ladę. Przywiozłem ją pociągiem, ale konduktora nie pytałem
> o zgodę ;)
>
> Raz taka bestia wybuchła w projektorze (AP-62x OIDP). Kolba w
> projektorze od strony "dupy" projektora ma zwierciadło główne, wielkości
> sporego talerza obiadowego i max. grubości szkła blisko 2 cm. Od strony
> obiektywu jest małe przeciwzwierciadło, też grube. Po wybuchu trzeba
> było wszystko odkurzyć - oba zwierciadła potłuczone w drobny mak.
> Jeszcze wyjaśnienie: zdarzało się, że komuś przy montażu zwierciadło
> małe czy duże wypadło na posadzkę betonową - nie słyszałem, aby się stłukło.

Opowieść działa na wyobraźnię, ale uczciwie dodajmy, że takie spustoszenie
może zrobić wysokoprężna lampa ksenonowa w czasie pracy. Gdy jest zimna,
to ciśnienie w niej nie jest tak duże, ledwie kilka atmosfer. Nie ma co
liczyć na to, że komuś uda sie tym wysadzić pociąg w powietrze.

--
Jarek

Adam

unread,
Jun 9, 2015, 7:42:27 AM6/9/15
to
W dniu 2015-06-09 o 13:35, Jarosław Sokołowski pisze:
> (...)
> Opowieść działa na wyobraźnię, ale uczciwie dodajmy, że takie spustoszenie
> może zrobić wysokoprężna lampa ksenonowa w czasie pracy. Gdy jest zimna,
> to ciśnienie w niej nie jest tak duże, ledwie kilka atmosfer. Nie ma co
> liczyć na to, że komuś uda sie tym wysadzić pocią? w powietrze.
>

Teraz wiem o tym.
Wtedy byłem młodym elektroakustykiem/kinooperatorem, a moja dyrektorka
Domu Kultury (przyzakładowy) była mocno przewrażliwiona - wg niej kolba
mogła dokonać spustoszeń niewiele mniejszych niż meteoryt tunguski. Ale,
co ciekawe, nic nie mówiła o przewożeniu w pociągu. Na firmowego Żuka
szkoda było pieniędzy - a ja nie naciskałem, bo przy okazji kupiłem parę
książek w krakowskich księgarniach.


--
Pozdrawiam.

Adam

Maciek

unread,
Jun 9, 2015, 1:11:14 PM6/9/15
to
Użytkownik Gof napisał:
> Maciek <mac...@polobox.com> wrote:
>
>
>>>O co chodzi z literką "p"? Że składane w Polsce?
>>
>>Tak
>
>
> To samo jest we Fiacie 126p?
>
>

Tak jest.

Krzysztof Kucharski

unread,
Jun 9, 2015, 1:42:41 PM6/9/15
to

Użytkownik "Adam" <a...@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:mk9r63$apv$1...@usenet.news.interia.pl...

[...]
> A ja się zastanawiam, jak daleko stanąć, gdy będę próbował uruchomić 714d,
> który stoi nie ruszany już jakiegoś 1992 roku.
[...]

Że się zapytam: po co?

Pozdrawiam - Krzysztof Kucharski
SQ9JKK

Adam

unread,
Jun 9, 2015, 3:09:13 PM6/9/15
to
W dniu 2015-06-09 o 19:42, Krzysztof Kucharski pisze:
No jak to po co?
Stoi i nic nie robi - niech przynajmniej przez chwilę porobi za grzałkę ;)

Nawet nie pamiętam, czy do niego wkładałem PAL.
A odpalić chcę, aby zobaczyć, czy go jeszcze trzymać, czy może przerobić
na jakieś akwarium lub inny kwietnik.

Mam kilka starych rzeczy (m.in. Tonette, Bambino w stanie fabrycznym) i
myślę sobie swego czasu, jak dożyję, zrobić jeden pokój ze starymi
meblami i tego typu sprzętem.


Pozdrowionka - lata temu klub SP9KKM


--

Adam

Maciek

unread,
Jun 10, 2015, 2:52:51 AM6/10/15
to
Użytkownik Maciek napisał:
Sam sobie uzupełnię odpowiedź - niezupełnie tak samo. Fiaty na początku
były składane z włoskich podzespołów, sukcesywnie zamienianych na
polskie w ramach kupionej licencji. Rubiny składano z radzieckich
podzespołów, bez uruchamiania ich produkcji licencyjnej.

ACMM-033

unread,
Jun 10, 2015, 6:07:23 AM6/10/15
to

Użytkownik "Maciek" <mac...@polobox.com> napisał w wiadomości
news:5577dec1$0$27527$6578...@news.neostrada.pl...
...
> Sam sobie uzupełnię odpowiedź - niezupełnie tak samo. Fiaty na początku
> były składane z włoskich podzespołów, sukcesywnie zamienianych na polskie
> w ramach kupionej licencji. Rubiny składano z radzieckich podzespołów, bez
> uruchamiania ich produkcji licencyjnej.

Ale, zauważyć chyba wypada, że nasi dość syfiasto je składali. I tak, jak
wobec ruskich odbiorników, choć na ściankach już z polskimi napisami, można
było powiedzieć, że psuły się względnie mało, tak o polskich wiem, że stale
były z nimi jakieś kłopoty. No i - na ruskich częściej dało się zauważyć
poprawny obraz, na polskich częściej przypominało to kisiel owocowy rozlany
na jakiejś abstrakcji Picassa, czy Dalego. Tak wynikało z moich
subiektywnych obserwacji, uczciwie, w tym przypadku sprawiedliwość oddaję
"Wielkiemu Bratu". Ja miałem oryginała.

Marek

unread,
Jun 11, 2015, 1:07:17 AM6/11/15
to

Użytkownik "Adam" <a...@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:ml7dkp$jjq$1...@usenet.news.interia.pl...
>W dniu 2015-06-09 o 19:42, Krzysztof Kucharski pisze:
>>
>> Użytkownik "Adam" <a...@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
>> news:mk9r63$apv$1...@usenet.news.interia.pl...
>>
>> [...]
>>> A ja się zastanawiam, jak daleko stanąć, gdy będę próbował uruchomić
>>> 714d, który stoi nie ruszany już jakiegoś 1992 roku.
>> [...]
>>
>> Że się zapytam: po co?
>>
>> Pozdrawiam - Krzysztof Kucharski
>> SQ9JKK
>
> No jak to po co?
> Stoi i nic nie robi - niech przynajmniej przez chwilę porobi za grzałkę ;)
>
> Nawet nie pamiętam, czy do niego wkładałem PAL.
> A odpalić chcę, aby zobaczyć, czy go jeszcze trzymać, czy może przerobić na jakieś akwarium lub inny kwietnik.

Proponuję zamontować do niego dekoder DVBT i moduł z wejściem HDMI. ;-)

--
Pzdr.
Marek



Adam

unread,
Jun 11, 2015, 3:46:36 PM6/11/15
to
W dniu 2015-06-11 o 07:07, Marek pisze:
>
> Użytkownik "Adam" <a...@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
> news:ml7dkp$jjq$1...@usenet.news.interia.pl...
>> W dniu 2015-06-09 o 19:42, Krzysztof Kucharski pisze:
>>>
>>> Użytkownik "Adam" <a...@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
>>> news:mk9r63$apv$1...@usenet.news.interia.pl...
>>>
>>> [...]
>>>> A ja się zastanawiam, jak daleko stanąć, gdy będę próbował uruchomić
>>>> 714d, który stoi nie ruszany już jakiegoś 1992 roku.
>>> [...]
>>>
>>> Że się zapytam: po co?
>>>
>>> Pozdrawiam - Krzysztof Kucharski
>>> SQ9JKK
>>
>> No jak to po co?
>> Stoi i nic nie robi - niech przynajmniej przez chwilę porobi za
>> grzałkę ;)
>>
>> Nawet nie pamiętam, czy do niego wkładałem PAL.
>> A odpalić chcę, aby zobaczyć, czy go jeszcze trzymać, czy może
>> przerobić na jakieś akwarium lub inny kwietnik.
>
> Proponuję zamontować do niego dekoder DVBT i moduł z wejściem HDMI. ;-)
>

Ty się nie śmiej, ale swego czasu do jakiegoś wczesnego Pentiuma
włożyłem kartę PCI z czytnikiem CF. Zgrałem HDD na CF i tak pracowałem.
Ktoś przychodził i dziwił się, że jest komp, nie podpięty do ethernetu,
bez dysku - a działa.

A jeszcze wcześniej to się montowało w różnych Ametystach przystawki do
UHF.


--
Pozdrawiam.

Adam

yabba

unread,
Jun 11, 2015, 4:51:19 PM6/11/15
to
Użytkownik "Adam" <a...@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:mlcoir$qdp$1...@usenet.news.interia.pl...
>W dniu 2015-06-11 o 07:07, Marek pisze:
>>
>> Użytkownik "Adam" <a...@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
>> news:ml7dkp$jjq$1...@usenet.news.interia.pl...
>>> W dniu 2015-06-09 o 19:42, Krzysztof Kucharski pisze:
>>>>
>>>> Użytkownik "Adam" <a...@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
>>>> news:mk9r63$apv$1...@usenet.news.interia.pl...
>>>>
>>>> [...]
>>>>> A ja się zastanawiam, jak daleko stanąć, gdy będę próbował uruchomić
>>>>> 714d, który stoi nie ruszany już jakiegoś 1992 roku.
>>>> [...]
>>>>
>>>> Że się zapytam: po co?
>>>>
>>>
>>> Nawet nie pamiętam, czy do niego wkładałem PAL.
>>> A odpalić chcę, aby zobaczyć, czy go jeszcze trzymać, czy może
>>> przerobić na jakieś akwarium lub inny kwietnik.
>>
>> Proponuję zamontować do niego dekoder DVBT i moduł z wejściem HDMI. ;-)
>>
>
>
> A jeszcze wcześniej to się montowało w różnych Ametystach przystawki do
> UHF.

Teraz taki Rubin z dekoderem DVB i wejściem HDMI to byłby chyba hipsterski
przebój w dziedzinie Audio-Video.

--
Pozdrawiam,

yabba

ACMM-033

unread,
Jun 12, 2015, 7:55:19 PM6/12/15
to

Użytkownik "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net> napisał w
wiadomości news:5579f4c5$0$27511$6578...@news.neostrada.pl...
>> A jeszcze wcześniej to się montowało w różnych Ametystach przystawki do
>> UHF.

Dobrze kojarzę, że to-to miało oczywiście własną przemianę i wystawiało w
przód p.cz., gdzie wizja OIDP, to było 38 MHz, a dźwięk 31.5, jak
znormalizowane, a przełącznik w przystawce odpinał wyjście p.cz. głowicy
własnej i podpinał głowicę z przystawki? Pamiętam, że były dwie wercje tego
"cuda", jedna pokrywała od 21-41 kanału, a

> Teraz taki Rubin z dekoderem DVB i wejściem HDMI to byłby chyba hipsterski
> przebój w dziedzinie Audio-Video.

Jakaś trudność zrobić?
Bo sam dekoder, to puszcza sygnał ten tego wizji, więc wrzucić to
klejnotowi, byle dekoder PAL miał już na pokładzie, bo nie jest mi znany w
.pl dekoder, który by w SECAMie puszczał, a francuskie nie wiem, czy pójdą.
A przekształcić sygnał z HDMI na PAL/SECAM, to chyba nie taka trudność,
skoro dekoder DVB-T ma koder PAL w sobie...?
Ja myślę, że dało by się to zrobić do 200 PLN całość. I przyznam, że miło by
było zobaczyć, że się komuś chciało to zrobić :)

Adam

unread,
Jun 13, 2015, 5:41:39 PM6/13/15
to
W dniu 2015-06-13 o 01:55, ACMM-033 pisze:
>
> Użytkownik "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net> napisał w
> wiadomości news:5579f4c5$0$27511$6578...@news.neostrada.pl...
>>> A jeszcze wcześniej to się montowało w różnych Ametystach przystawki
>>> do UHF.
>
> Dobrze kojarzę, że to-to miało oczywiście własną przemianę i wystawiało
> w przód p.cz., gdzie wizja OIDP, to było 38 MHz, a dźwięk 31.5, jak
> znormalizowane, a przełącznik w przystawce odpinał wyjście p.cz. głowicy
> własnej i podpinał głowicę z przystawki? Pamiętam, że były dwie wercje
> tego "cuda", jedna pokrywała od 21-41 kanału, a

Ja tego nie wiem, lub już zapomniałem.
W każdym razie nigdy nie zaglądałem do bebechów przystawki. Z
elektroniką wystartowałem już za czasów Rubina.
A do swojego (a w zasadzie rodziców) Ametysta z przystawką mam 300 km.

> (...)


--
Pozdrawiam.

Adam

yabba

unread,
Jun 13, 2015, 6:17:56 PM6/13/15
to
Użytkownik "ACMM-033" <valh...@interia.pl> napisał w wiadomości
news:mlfrh6$bic$1...@node2.news.atman.pl...
Zrobić dla siebie to można, ale jako wyrób na sprzedaż to chyba CE by nie
przeszło.


--
Pozdrawiam,

yabba

ACMM-033

unread,
Jun 14, 2015, 3:15:34 AM6/14/15
to

Użytkownik "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net> napisał w
wiadomości news:557cac01$0$27515$6578...@news.neostrada.pl...
>> Jakaś trudność zrobić?
>> Bo sam dekoder, to puszcza sygnał ten tego wizji, więc wrzucić to
>> klejnotowi, byle dekoder PAL miał już na pokładzie, bo nie jest mi znany
>> w .pl dekoder, który by w SECAMie puszczał, a francuskie nie wiem, czy
>> pójdą. A przekształcić sygnał z HDMI na PAL/SECAM, to chyba nie taka
>> trudność, skoro dekoder DVB-T ma koder PAL w sobie...?
>> Ja myślę, że dało by się to zrobić do 200 PLN całość. I przyznam, że miło
>> by było zobaczyć, że się komuś chciało to zrobić :)
>>
>
> Zrobić dla siebie to można, ale jako wyrób na sprzedaż to chyba CE by nie
> przeszło.

Nie, no przecież jasne, że dla siebie, czy ewentualnie za piwaka dla
znajomego, jak ktoś lubi i chce.
Przede wszystkim, takie stare urządzenie trzeba by było odpowiednio
podszykować, choćby po to, by się nie zjarało w momencie nieprzewidzianym,
bo płytka odparuje, czy kabelkom izolacja stwardnieje, połamie i druciki
pozwierają (A igelit mieli Ruskie w tych OTV kiepściuchny). Dopiero tak
przygotowane urządzenie nakarmić nowoczesną elektroniką.

Krzysztof Kucharski

unread,
Jun 14, 2015, 4:03:06 PM6/14/15
to
Dobry wieczór

Użytkownik "Adam" <a...@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:ml7dkp$jjq$1...@usenet.news.interia.pl...
>W dniu 2015-06-09 o 19:42, Krzysztof Kucharski pisze:
>>
>> Użytkownik "Adam" <a...@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
>> news:mk9r63$apv$1...@usenet.news.interia.pl...
>>
>> [...]
>>> A ja się zastanawiam, jak daleko stanąć, gdy będę próbował uruchomić
>>> 714d, który stoi nie ruszany już jakiegoś 1992 roku.
>> [...]
>>
>> Że się zapytam: po co?
>>
>> Pozdrawiam - Krzysztof Kucharski
>> SQ9JKK
>
> No jak to po co?
> Stoi i nic nie robi - niech przynajmniej przez chwilę porobi za grzałkę ;)


>
> Nawet nie pamiętam, czy do niego wkładałem PAL.
> A odpalić chcę, aby zobaczyć, czy go jeszcze trzymać, czy może przerobić
> na jakieś akwarium lub inny kwietnik.
[...]

Szczerze podziwiam, aczkolwiek IMHO nie widzę większego sensu :-) Mam na
myśli pomysł z uruchomieniem takiego zabytku. Szkody mogą być znaczne. W
dawnych latach, kiedy aktywnie zajmowałem się elektroniką nabrałem do tego
sprzętu wstrętu graniczącego z odrazą ;-)

[...]
> Mam kilka starych rzeczy (m.in. Tonette, Bambino w stanie fabrycznym) i
> myślę sobie swego czasu, jak dożyję, zrobić jeden pokój ze starymi meblami
> i tego typu sprzętem.
[...]

Jakiś czas temu "posprzątałem za sobą". W tej chwili mam jedynie OR "Mazur
2" - na chodzie, z zapasem lamp. Do tego OTV "VELA 205" własnoręcznie
złożony i upchnięty w obudowie "zastępczej". Całą resztę rozdałem /
zutylizowałem. Jest taki stary dowcip o rabinie, Żydzie i kozie :-)

[...]
> Pozdrowionka - lata temu klub SP9KKM
[...]

Był czas, że "pętałem sie" w okolicach SP9YKD.

Serdecznie pozdrawiam - Krzysztof Kucharski
SQ9JKK

It is loading more messages.
0 new messages