Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

BT - przeniesienie linii [dlugie]

3 views
Skip to first unread message

whitey

unread,
Apr 23, 2008, 7:44:31 AM4/23/08
to
witam

z pozoru prosta sprawa, ale jednak... pisze na grupe bo sytuacja zaczyna
byc smieszna, a burdel w BT (narodowy provider) porazajacy.
okolo 1,5 miesiaca temu zglosilem przniesienie linii na nowy adres.
wydawaloby sie ze wszystko ok, sprawa prosta, pani przyjela zgloszenie
zmienila adresy itp. okreslonego dnia nikt z monterow sie nie pojawil,
zadzwonilem nastepnego dnia, powiedziano mi ze nikogo na miejscu pod
wskazanym adresem nie bylo. pomyslalem "ok moze cicho pukali"? ale
sytuacja, powtorzyla sie jeszcze 2 razy. po kazdej "wizycie" dzwonilem
zeby sie dowiedziec o co chodzi. za trzecim razem monter wykazal sie
wyjatkowa inteligencja i zadzwonil do mnie spod domu, okazalo sie ze
gosc stoi po jakims domem w peterborough i wszystkie poprzednie wizyty
byly tam wlasnie. troche sie zagotowalem ale powiedzieli ze doszli do
ladu z adresami. i co? i nic ostatnie 2 wizyty byly w peterborough ;-).
teraz to juz nie wiem wogole o co biega i traktuje to jak niezla zabawe.
oni ustalaja spotkanie, ja sie zgadzam, nastepnego dnia dzwonia i mowia
ze nikogo nie bylo i przekladaja za tydzien, ja mowie ze ok, i tak dalej
i tak dalej...
wiec wymyslilem sobie takie rozwiazanie. poniewaz za podlaczenie lnii
chca ode mnie £125, doczekam do konca kontraktu z BT przekladajac wizyty
na "za tydzien" (zostalo mi 3 miesiace wiec nie jest zle, na pewno sie
nie polapia, niech mnie w tym peterborough szukaja), a na koniec wysmaze
pismo zeby oddawali kase bo to nie moja wina. a podlacze sie do innej
firmy.
w zwiazku z tym pytania: jak znalezc inna firme od ktorej moge wziasc
linie (inna niz BT), chodzi mi o to zeby sprawdzic liste firm, potem juz
pewnie jakos prosto mozna sprawdzic po kodzie czy jest dostepnosc.
druga sprawa czy inne firmy beda chcialy kase za podlaczenie £125?
chyba wszyscy uzywaja kabelkow BT czy sie myle. u mnie w okolicy w
kazdym razie sa tylko kable i slupy z BT.
z gory dzieki za pomoc.

--
whitey

Alojzik

unread,
Apr 23, 2008, 8:15:22 AM4/23/08
to
Dnia Wed, 23 Apr 2008 12:44:31 +0100, whitey napisał(a):

> wiec wymyslilem sobie takie rozwiazanie. poniewaz za podlaczenie lnii
> chca ode mnie £125, doczekam do konca kontraktu z BT przekladajac wizyty
> na "za tydzien" (zostalo mi 3 miesiace wiec nie jest zle, na pewno sie
> nie polapia, niech mnie w tym peterborough szukaja), a na koniec wysmaze
> pismo zeby oddawali kase bo to nie moja wina. a podlacze sie do innej
> firmy.
> w zwiazku z tym pytania: jak znalezc inna firme od ktorej moge wziasc
> linie (inna niz BT), chodzi mi o to zeby sprawdzic liste firm, potem juz
> pewnie jakos prosto mozna sprawdzic po kodzie czy jest dostepnosc.

Nie ma innej firmy - poza telefonem po koncentryku od Virgina. Nawet jak
masz innego operatora, to i tak drut jest od BT, bo tak to rozwiązali
tutaj.
Sprawdź, czy dobrze cię zrozumieli jak podawałeś im kod pocztowy, wyślij
pismo z żądaniem sprostowania adresu i wywiązania się ze zlecenia a jak
wciąż nie zrobią - skarga do Ofcomu.

--
pozdrowienia, alojzik
"Why do apple users have to hack everything in order to get it to work???
Iphone, OSx...what a joke. Get a PC...It just works

whitey

unread,
Apr 23, 2008, 9:17:45 AM4/23/08
to
Alojzik wrote:

> Nie ma innej firmy - poza telefonem po koncentryku od Virgina. Nawet jak
> masz innego operatora, to i tak drut jest od BT, bo tak to rozwiązali
> tutaj.
> Sprawdź, czy dobrze cię zrozumieli jak podawałeś im kod pocztowy, wyślij
> pismo z żądaniem sprostowania adresu i wywiązania się ze zlecenia a jak
> wciąż nie zrobią - skarga do Ofcomu.

ok wlasnie, sprawdzilem (chyba) wszystko. chyba niestety masz racje. dla
samej zasady bym sobie ten internet z komorki (vodafone) kupil, zeby nie
byc w BT (w sumie malo drozej mi wyjdzie). mozna by go potem zabrac np
jadac na wakacje. fajnie by bylo. jedna rzecz mnie martwi ten "usb
dongle" ktory daja. prawie na 100% tylko do windozy drivery sa niestety.
nie wiadomo jak to podzielic po komputerach w domu, ale musze sie
zastanowic.
moze ktos ma cos takiego? podpowie mi jak to chodzi? nie bede szarpal z
netu emulkiem czy innymi torrentami gigabajtow, chociaz czasami moze sie
zdarzyc (sporadycznie). bede wdzieczny za wszelkie konstruktywne
podpowiedzi.

--
whitey

"Michał M. Lechański"

unread,
Apr 23, 2008, 10:08:00 AM4/23/08
to
whitey wrote:

> ten "usb
> dongle" ktory daja. prawie na 100% tylko do windozy drivery sa niestety.

jeśli to jest takie "mydełko" (podobne daja w 3) to jest to
najprawdopodobniej Huawei E220 i to działa pod Linuksem bez większego
problemu. Żadnych specjalnych driverów nie potrzebujesz. Musisz tylko
załadować moduł, o ile pamiętam nazwę, serial-usb (powinien być zawarty
w dystrybucyjnym pakiecie jądra). Zreszta w większości współczesnych
dystrybucji system sam o to zadba w momencie podłączenia modemu. Dalej
już tylko zestawiasz zwykłe połączenie ppp

Sam w podróży używam karty pcmcia Huawei E620, który również bez
problemu działa pod Linuksem.

> moze ktos ma cos takiego? podpowie mi jak to chodzi?

jak działa "mydełko" nie wiem jeszcze, mam je od wczoraj. Natomiast
pcmcia, której używam już jakiś czas pozwalała mi utrzymać w miarę stałe
(Zdarzało mi się ciągnąć kilkumegowe pliki) połączenie o szybkości ok.
1.5 Mbps (Warszawa, Plus GSM).
Jak to działa tutaj (provider) niestety nie wiem, sam modem jednak mogę
polecić. Przynajmniej ten na pcmcia.

--
Mis'

whitey

unread,
Apr 23, 2008, 10:04:29 AM4/23/08
to
whitey wrote:

> ok wlasnie, sprawdzilem (chyba) wszystko. chyba niestety masz racje. dla
> samej zasady bym sobie ten internet z komorki (vodafone) kupil, zeby nie
> byc w BT (w sumie malo drozej mi wyjdzie). mozna by go potem zabrac np
> jadac na wakacje. fajnie by bylo. jedna rzecz mnie martwi ten "usb
> dongle" ktory daja. prawie na 100% tylko do windozy drivery sa niestety.
> nie wiadomo jak to podzielic po komputerach w domu, ale musze sie
> zastanowic.
> moze ktos ma cos takiego? podpowie mi jak to chodzi? nie bede szarpal z
> netu emulkiem czy innymi torrentami gigabajtow, chociaz czasami moze sie
> zdarzyc (sporadycznie). bede wdzieczny za wszelkie konstruktywne
> podpowiedzi.

ok sam sobie odpowiadam po przeczytaniu wszystkiego co pisza. kicha.
za 1GB powyzej limitu £15, troche ze drogo jak dla mnie.
jak dla mnie jaja, 21 wiek i nie mozna wybrac innej firmy w jednym z
najbogatszych krajow swiata. no, ale tak spekuluje moze wlasnie to
dlatego ze sa tacy bogaci?...


--
whitey

Alojzik

unread,
Apr 23, 2008, 10:33:22 AM4/23/08
to
Dnia Wed, 23 Apr 2008 15:04:29 +0100, whitey napisał(a):

> ok sam sobie odpowiadam po przeczytaniu wszystkiego co pisza. kicha.
> za 1GB powyzej limitu £15, troche ze drogo jak dla mnie.
> jak dla mnie jaja, 21 wiek i nie mozna wybrac innej firmy w jednym z
> najbogatszych krajow swiata. no, ale tak spekuluje moze wlasnie to
> dlatego ze sa tacy bogaci?...

mozna, tylko się źle zabierasz. Zamiast wprowadzić pierdyliard firemek
które by kładły pierdyliard kabelków do każdego domu nakazali BT wydzielić
BT Openreach która zapewnie jeden kabelek do każdego domu z którego każda z
firemek może korzystać. Ta firma ma łapska obserwowane wyjątkowo dokładnie.

Stąd też nie bez kozery napisałem o dwóch pisemkach - jedno do samej fimy,
niedwuznacznie powołujące się na Ofcom, drugie do Ofcomu.
Zazwyczaj pierwsze czyni wystarczająco duże cuda - BT doskonale wie, że
jeżeli błąd jest po ich stronie, to ofcom da im po łapach.

whitey

unread,
Apr 23, 2008, 11:34:44 AM4/23/08
to
Alojzik wrote:

> Stąd też nie bez kozery napisałem o dwóch pisemkach - jedno do samej fimy,
> niedwuznacznie powołujące się na Ofcom, drugie do Ofcomu.
> Zazwyczaj pierwsze czyni wystarczająco duże cuda - BT doskonale wie, że
> jeżeli błąd jest po ich stronie, to ofcom da im po łapach.

pomijajac wszystko, imho placenie £125 za podlaczenie telefonu to sa
JAJA. poprzedni wynajmujacy mial linie z BT i przeniosl gdzie indziej
numer. zostala cala infrastruktura fizyczna, jak sie domyslasz kabelki
gniazka itp. czyli zostala "czysta robota" ze tak sie wyraze. w
polaczeniu z tymi zwalkami z przeniesieniem numeru to wyglada
paranoicznie. no chyba ze oni tutaj w moim badziewiu maja centrale
sprzed wiekow i monter bedzie sie "przedzieral" przez gaszcz kabelkow na
krosownicy odlaczajac omylkowo pol miasta i na koniec bohatersko uda mu
sie wszystko naprawic... zaczynaja mnie draznic te wszystkie "pomylki"
ktorych tutaj (uk) doswadczam, ktore mnie kosztuja godziny na telefonie,
ot chociazby ostatni rachunak za gaz £750 (!!!) za niecale 2 miesiace.
dzwonienie, ponowne odczyty licznikow, znowu dzwonienie itp, itd,...

ok mimo wszystko pisze pismo do tego offcomu i bt, a niech tam, majatku
to mnie nie bedzie kosztowalo.

--
whitey

Alojzik

unread,
Apr 23, 2008, 11:42:38 AM4/23/08
to
Dnia Wed, 23 Apr 2008 16:34:44 +0100, whitey napisał(a):

> pomijajac wszystko, imho placenie £125 za podlaczenie telefonu to sa
> JAJA. poprzedni wynajmujacy mial linie z BT i przeniosl gdzie indziej
> numer. zostala cala infrastruktura fizyczna, jak sie domyslasz kabelki
> gniazka itp. czyli zostala "czysta robota" ze tak sie wyraze. w
> polaczeniu z tymi zwalkami z przeniesieniem numeru to wyglada
> paranoicznie. no chyba ze oni tutaj w moim badziewiu maja centrale

A powiedziałeś im, że linia fizycznie jest podpięta? ZTCW w takim przypadku
często stosują znacznie niższą opłatę.

whitey

unread,
Apr 23, 2008, 12:18:31 PM4/23/08
to
Alojzik wrote:

> A powiedziałeś im, że linia fizycznie jest podpięta? ZTCW w takim przypadku
> często stosują znacznie niższą opłatę.

powiedzialem, podalem stary numer, podalem poprzedniego wlasciciela
linii, pani sprawdzila i powiedziala ze skoro poprzednicy odlaczyli to
bedzie £125 jak dla mnie. smaze te cholerne pismo, dobrze ze w pracy luz
i mozna sie bawic.

--
whitey

Zbyszek Tuznik

unread,
Apr 23, 2008, 12:38:11 PM4/23/08
to
whitey pisze:

> Alojzik wrote:
>
>> A powiedziałeś im, że linia fizycznie jest podpięta? ZTCW w takim
>> przypadku
>> często stosują znacznie niższą opłatę.
>
> powiedzialem, podalem stary numer, podalem poprzedniego wlasciciela
> linii, pani sprawdzila i powiedziala ze skoro poprzednicy odlaczyli to
> bedzie £125 jak dla mnie.

Dziwne...
Jak zakladalem telefon sobie, to gdzies na stronie BT znalazlem
informacje, ze jesli mam na scianie gniazdko z BT i przez ostatnie 3
m-ce, albo pol roku (nie pamietam) byla to aktywna linia BT to nie place
za montaz.
Co tez sie sprawdzilo.
No chyba, ze twoj poprzednik nie mial BT (ewentualnie jest to
konsekwencja problemow z adresem, sprawdzali lokal w Peterbrough - tam
BT moglo nie byc).

Zbyszek

Marek M

unread,
Apr 23, 2008, 5:37:51 PM4/23/08
to

potwierdzam,
zakladalem telefon w mieszkaniu gdzie bylo gniazdko - przyszedl "spec"
podlaczyl na zewnatrz i ga i buczy - koszt £0
ale to bylo kilka lat temu mozliwe, ze sie pozmienialo

mm

whitey

unread,
Apr 24, 2008, 3:26:26 AM4/24/08
to
Zbyszek Tuznik wrote:

> Dziwne...
> Jak zakladalem telefon sobie, to gdzies na stronie BT znalazlem
> informacje, ze jesli mam na scianie gniazdko z BT i przez ostatnie 3
> m-ce, albo pol roku (nie pamietam) byla to aktywna linia BT to nie place
> za montaz.
> Co tez sie sprawdzilo.
> No chyba, ze twoj poprzednik nie mial BT (ewentualnie jest to
> konsekwencja problemow z adresem, sprawdzali lokal w Peterbrough - tam
> BT moglo nie byc).

no wlsnie nie jestem pewien czy poprzednicy nie odlaczyli tego telefonu
wczesniej...

--
whitey

whitey

unread,
Apr 24, 2008, 5:34:23 AM4/24/08
to
to przestaje byc smieszne.
podlaczyli mi znowu telefon na stary adres i przyslali rachunek na £125,
za ta superusluge.
niech ich pieklo pochlonie.
80% przypadkow trafiam na ludzi z hinduskim akcentem na infolinii,
ktorzy nie rozumieja co do nich sie mowi i powtarzaja jak mantre w kolko
to samo. przedwczoraj rozmawialem z angielka ktora mnie jako druga osoba
przeprosila za cala sytuacje bo dotychczas tylko regulki slyszalem.
masakra. a moze za duzo wymagam? moze trzeba jak wiekszosc sie pogodzic
z tym. pytalem sie anglikow w pracy, wszyscy powiedzieli "ok nie masz
wyjscia musiszz zaplacic z bt nie wygrasz".
anyway, wyslalem pismo, zobaczymy co z tego wyjdzie.

--
whitey

Hants

unread,
Apr 24, 2008, 6:16:14 AM4/24/08
to
Czy umiesz poprawnie kpic i lzyc przez telefon? Ja wiem, ze to niskie, ale
tylko to na nich (BT) dziala.

Nie potrafili mi podlaczyc broadbandu przez ponad 8 tygodni od momentu
przyslania modemu. Prosilem, blagalem, pisalem, skamlalem.. W koncu raz sie
wkurwilem i zaczalem ostro jechac przez telefon: ze pracujesz w rabisz
kompany, jak mozna pracowac w takim syfie, to ma byc brytyjska duma?To
scierwo i banda idiotow, ktorzy klamia, etc.

Mialem broadband na drugi dzien. Serio.

Przenosiny to u mnie tez ciekawa historia (doliczyli mi kary jak za
zerwanie umowy + obciazyli DD na caly rok z gory - jakies 500 funtow
zniknelo mi z konta..), ale tu sie juz - nauczony doswiadczeniem - w ogole
nie cyckalem tylko krzyczalem, wyzywalem od zlodziei, kurew, rzucalem
uotdefakami i kantami - oddali kase w nastepnym cyklu rozliczeniowym.

Smutne, ale niestety piorunujaco skuteczne

whitey

unread,
Apr 24, 2008, 6:28:59 AM4/24/08
to

jakos tak nie umiem :(. klient w krawacie jest mniej awanturujacy sie...
mimo ze na szczescie nie musze w krawacie zapitalac to jakos do mnie
pasuje to "barejowskie" powiedzenie. ale kpic to troche sobie kpilem ale
tak delikatnie w stylu: "its like monty python" i "interesting, is it a
joke?" miekki jestem, wiem ;-).
ale jak mi kase zabieraja to juz zakrawa na grubsza sprawe. dotad
odwlekalem bo w sumie sie wahalem czy faktycznie placic £125 (do konca
kontraktu 3 miesiace zostaly, niecale, wiec taniej zaczekac i olac ich)
a bawila mnie cala sytuacja i ich wyjazdy do peterborough, ale teraz to
juz wkurwilem sie.

--
whitey

cherokee

unread,
Apr 24, 2008, 1:58:08 PM4/24/08
to
Hants wrote:
> Czy umiesz poprawnie kpic i lzyc przez telefon? Ja wiem, ze to niskie,
> ale tylko to na nich (BT) dziala.

Podobnie jak na British Gas:) Moze nie lzenie, ale sprawne wyciaganie
argumentów. Nawet odszkodowanie mozna dostac.

pozdr

cherokee

Michal Lukasik

unread,
Apr 24, 2008, 2:39:27 PM4/24/08
to
Dnia 23.4.2008, whitey napisał(a):

> pomijajac wszystko, imho placenie £125 za podlaczenie telefonu to sa
> JAJA. poprzedni wynajmujacy mial linie z BT i przeniosl gdzie indziej
> numer. zostala cala infrastruktura fizyczna, jak sie domyslasz kabelki
> gniazka itp. czyli zostala "czysta robota" ze tak sie wyraze.

IMO próbują Cię "wydymać". Byłem w podobnej sytuacji, tj. wprowadziłem się
do mieszkania, gdzie ktoś przede mną miał tel. z BT, ale z tą różnicą, że
zerwał kontrakt po wyprowadzce. Gdy odnawiałem kontrakt z BT pytali nawet
czy chcę jego stary nr tel. ;D Chciałem sobie jakiś sam wybrać ;D, ale się
nie dało - powiedzieli, że komputer wybiera losowo z wolnych.
Koniec końców po roku zerwałem umowę z BT i przeszedłem gdzie indziej
(Uwaga! BT pobiera opłatę za odłączenie (nie pamiętam tylko, czy to za
linię tel. czy broadband) - AFAIR 6 fuli).

> w polaczeniu z tymi zwalkami z przeniesieniem numeru to wyglada
> paranoicznie. no chyba ze oni tutaj w moim badziewiu maja centrale
> sprzed wiekow i monter bedzie sie "przedzieral" przez gaszcz kabelkow na
> krosownicy odlaczajac omylkowo pol miasta i na koniec bohatersko uda mu
> sie wszystko naprawic... zaczynaja mnie draznic te wszystkie "pomylki"
> ktorych tutaj (uk) doswadczam, ktore mnie kosztuja godziny na telefonie,
> ot chociazby ostatni rachunak za gaz £750 (!!!) za niecale 2 miesiace.
> dzwonienie, ponowne odczyty licznikow, znowu dzwonienie itp, itd,...

Nie przejmuj się a przyzwyczaj. Ja miałem w BritishGas i E-On po 200 w
kredycie (nadpłata) - od kilku miesięcy nie płacę nic bo ściągają z tego.

> ok mimo wszystko pisze pismo do tego offcomu i bt, a niech tam, majatku
> to mnie nie bedzie kosztowalo.

Pisz. Nic nie stracisz a możesz zyskać wiele.
--
_____ __________________________
\` Y (__) __\` | | | '/ http://www.pajacyk.pl/
T | | | | \__T = | ! T UIN 53883184 GG#1902559
|__|_|__|__|_____|__|__|_____| _ l @ t l e n . p l

A Tennyson

unread,
Apr 27, 2008, 10:03:40 PM4/27/08
to
On 04/24/2008 10:34 AM, "whitey" <"whitey[n0.5pam]"@gazeta.pl>, wrote:

> 80% przypadkow trafiam na ludzi z hinduskim akcentem na infolinii,
> ktorzy nie rozumieja co do nich sie mowi

Też miałem podobne problemy z przeniesieniem telefonu. Monter miał
przyjechać za tydzień. Zwolniłem się wcześniej z pracy. Nikogo nie
było... Zadzwoniłem, zapytałem. Powiedzieli, że z raportu montera
wynika, że "nie było dostępu do pomieszczeń" bo nikogo nie było w domu.
Oczywista bzdura, bo były trzy osoby. Ustalono następny termin, tym
razem dwa tygodnie. Ten sam numer.
Zadzwoniłem znowu i nawrzeszczałem na babkę. Powiedziałem, że jestem
"pissed off" i że są kłamcami. Przeprosiła. Przysłali w ciągu trzech dni
montera. Hindus. Zupełnie nie wiedział co robi. Chciał wbijać gwoździe w
terakotę... Musiałem go pilnować ale i tak spieprzył robotę, więc chciałem,
żeby poprawił (zamocowanie przewodów). Powiedział, że nie ma czasu.
Nie okazywałem mu zniecierpliwienia tylko zapisałem nazwisko, numer
służbowy,
numer komórki i nr rej. vana. Podpierdoliłem go dzwoniąc do BT i mówiąc,
że teraz to mnie już na prawdę wkurwili. Chcieli przysłać kogoś na drugi
dzień powiedziałem, że ich chrzanie i chcę, żeby przyjechał ktoś w sobotę.
Powiedzieli, że nigdy tego nie robią, jednak w najbliższą sobotę zjawił
się... Murzyn. Był grzeczny i cywilizowany. Usunął usterki.
Przedtem jednak brat Hindus zadzwonił do mnie około 9, gdy byłem w pracy
stwierdzając, że stoi pod drzwiami. Wytłumaczylem mu, że tym razem nie
ma mnie faktycznie w domu i że należy się zpowiadać. Obrażony
stwierdził, że teraz to musze sobie "to sam załatwiać".

Gdy pierwszy raz BT zakładało mi telefon, przyjechało dwóch Angoli.
Stali pod drzwiami grzecznie aż wybiła godzina. Zapukali, uwinęli się w
15 min. Żadnych problemów. Myślałem, że tutaj jest tak zawsze... ;-)

Można sobie założyć telefon z innej firmy, ale w przypadku awarii, jeśli
BT musi przyjechać, liczą sobie jak za zboże.

Pracuję z ludźmi, i u ludzi, z grupy etnicznej, do której należał monter.
Staram się ich unikać poza pracą... Moje zatrudnienie w tej firmie pewnie
się skończy w employment tribunal. Gdy słyszę charakterystyczny akcent
w autobusie zakładam słuchawki albo się przesiadam. Czy jestem
uprzedzony... no, wiecie?

--
Alfred Lord Tennyson

Hants

unread,
Apr 28, 2008, 3:22:50 AM4/28/08
to
A nie mylisz troche Pakistanu z Indiami? Jak jestem tu ponad 3 lata - to
pracujacego Pakistana spotkalem az kilka razy: w jakiejs wlasnej kebabowni
lub sprzedawali jakies g... na carboocie. Hindusi generalnie maja calkiem
przyzwoita etyke pracy i - przynajmniej tych ktorych znam - sa w porzadku:
pracowici, uprzejmi i z calkiem europejskim podejsciem do zycia. Ale maja
strasznie slabe glowy do alkoholu: trzy piwa to juz potezne chlanstwo dla
nich :-)

regards

A Tennyson

unread,
Apr 30, 2008, 10:58:16 PM4/30/08
to

Wynajmowałem pokój u kobiety z Pakistanu. Choć mieszkałem u niej dość
długo nie życzę tego nikomu.
Widziałem również przy pracy kobiety z Pakistanu. Mogę je opisać tak jak
Ty opisujesz Hindusów - etyka pracy bez zarzutu. Możliwe, że w
przypadku kobiet wygląda to inaczej. Wielu Hindusów, których znam,
to faktycznie tacy ludzie jak wspomniałeś. Natomiast ta grupa etniczna
jest do kitu, jeśli chodzi o podejście do pracy. Z tym uogólnieniem łatwiej
jest tu przetrwać. ;-) I jak mówią : jedna łyżka dziegciu beczkę miodu
zepsuje...
W tym wypadku tych łyżek jest więcej. Anyway lepiej jest z nimi pracować,
niż _u_nich_.
Spotkałem się z przypadkiem skrajnej eksploatacji własnych ziomków
właśnie przez Hindusów. W skrócie wyglądało to tak. Zapłacili po 6k quid
kaucji
żeby tu przyjechać.
Podpisano z nimi 3-letnie 'kontrakty' zobowiązujące do przepracowania
tego okresu. W przypadku niedotrzymania tego zobowiązania kasa
przepadała. Z kontraktu wynikało, że muszą pracować po 12 godz dziennie
od poniedziałku do soboty włącznie, bez zapłaty za godziny nadliczbowe.
Sami mi mówili: pamiętaj Alfred, nie rób interesu używając swojej kasy.
I spóźniali się z wypłaceniem miesięcznego wynagrodzenia o trzy tygodnie.

Moja przyjaciółka z Gudżaratu (jeden ze stanów w Indiach) jest dokładnie
taka jak opisujesz, jednak ten wyjątek tylko potwierdza regułę.
Z kolei właścicielka firmy (mother tongue - Gudżarati) twierdzi, że nie ma
większych leni, niż przybysze stamtąd. Sama pochodzi z Aryki Południowej
i myślę, że zostało w jej genach sporo z wyselekcjonowanych kiedyś przez
Anglików poganiaczy niewolników. :-)

Generalnie więc przestrzegam przed braćmi z okolic półwyspu indyjskiego
i troszkę powyżej na mapie.

Mógłbym jeszcze napisać dlaczego 'Somali people are the trouble makers' ale
taki off topic się z tego zrobił, że hej. Poza tym Somalia jest w
Afryce. ;-)

--
Alfred Lord Tennyson

whitey

unread,
May 1, 2008, 5:05:50 AM5/1/08
to
spoko zapodawaj nowy watek i pisz. mi sie podoba
jak to Mamoniowa mowila "... ja tu siedze z prawdziwa przyjemnoascia."

--
whitey

0 new messages