Sezon 2012

3 views
Skip to first unread message

Artur Pędziwilk

unread,
Sep 14, 2021, 7:35:47 AM9/14/21
to AC Forum

Pozdrowienia z obozu!

Wczoraj (czwartek) pięcioosobowa ekipa (Hubert, Kamil, Łukasz, Mietek i Przemek) postawiła wszystkie namioty, razem z namiotem obrączkarskim. Dziś postawiliśmy pierwsze sieci. Tym razem stawianie rozpoczeliśmy od postawienia sieci “spec”, co poskutkowało tym, że pierwszym złapanym ptakiem była… łozówka. Do tej pory nie było rudzika. Reszte siatek postawimy już jutro.

Obóz już w pełni rozbity! Dziś postawiliśmy już wszystkie sieci. Zaobrączkowaliśmy 47 ptaków oraz schwytaliśmy 3 wiadomości powrotne własne z poprzednich sezonów (2 rudziki i pierwiosnka). Nad obozem bocian czarny, trzmielojad i orliki krzykliwe.

Hej!
Bardzo nam miło z powodu wzrostu aktywności na forum. Wszyscy jesteśmy za złapaniem modraczka, modraka i wielu innych.
Pierwszego sierpnia zaobrączkowaliśmy 21 ptaków, stwierdziliśmy 2 własne wiadomości powrotne (w tym czteroletni samiec kosa). Z ciekawszych gatunków złapał się zimorodek i pierwszoroczny samiec dzięcioła zielonosiwego.
Drugiego sierpnia zaobrączkowanych 41 ptaków. Najładniejsze: rokitniczka, pluszcz, sójka, pokląskwa, pliszka górska, kowalik i dzięcioł duży.
Na niebie kobuz, trzmielojad, myszołowy, orliki krzykliwe i bociany czarne.
Pozdrawiamy!

PS.1. Serdeczne pozdrowienia dla Wicia mimo tego, że nie był harcerzem.
PS.2. Post pojawiłby się wczoraj, gdyby nie problem z modemem.

Witam wszstkich jako nowy forumowicz mam wiele pytan na temat obozu i obraczkowania ptakow jak to jest jak sie przyjedzie poraz pierwszy jakie zadania czekaja takiego nowicjusza
czy podczas 1tyg jest sie w stanie cos nauczyc i ile czeba obozow zaliczyc zeby zdobzc licencje obraczkarska Pozdrawiam Sebastian

Część pytań kolejna czy pobyt na obozie jest odpłatny czy tak jak pisze na stronie dojazd i wyżywienie z góry dziękuję za odpowiedz.

Cześć Sebastian. Serdecznie witamy nowego forumowicza i jak rozumiem, w najbliższym czasie nowego uczestnika naszego obozu.

Odpowiadając na Twoje pytania:

  • jeśli po raz pierwszy będziesz brał w tego rodzaju badaniach terenowych to w pierwszej kolejności będziesz musiał nauczyć się obchodzenia z ptakami, w tym przede wszystkim bezpiecznego wyciągania ich z sieci;
  • trudno określić ile czasu zajmie Ci przygotowanie się do kursu i egzaminu obrączkarskiego, ale raczej będą do miesiące a nie tygodnie spędzone na obozach obrączkarskich i ślęczenia nad literaturą. Ptaki oglądane z bardzo bliska różnią się często znacznie o tych samych obserwowanych z odległości a ich oznaczanie czasami sprawia trudności nawet doświadczonym obrączkarzom. Każdy przyszły obrączkarz zwykle sam uznaje czy jest gotowy do przystąpienia do egzaminu;
  • ze swojej strony możemy zapewnić istotną pomoc w nauce oznaczania ptaków w trakcie Twojego pobytu na punkcie, a to ile zdołasz się nauczyć będzie zależało od Twojego zaangażowania :);
  • jeśli chodzi o formalności związane z pobytem na punkcie badawczym Akcja Carpatica to uczestnicy pokrywają koszty dojazdu i wyżywienia w trakcie swojego pobytu, nie mamy ustalonych stałych stawek żywieniowych a wysokość składki określa aktualny kierownik punktu w porozumieniu z przebywającymi uczestnikami.

Pozdrawiam i do zobaczenia w Myscowej

Witajcie!

14-go nastąpiła zmiana wachty i Hubert przekazał pałeczkę (kierownika) Grzesiowi. Uroczyste przekazanie odbyło się za pośrednictwem pięknego samca dzięcioła białogrzbietego obrączkowanego na Carpatice w 2007 roku! Hubertowi, Kamilowi, Łukaszowi i Mateuszowi dziękujemy bardzo za wybitne zaangażowanie i poświęcenie w dążeniu osiągnięcia tak pięknych wyników w pierwszej połowie sierpnia.

W tym dniu zaobrączkowaliśmy 48 ptaków (w tym 7 nocujących dymówek) i schwytaliśmy 3 własne wiadomości.
Z ciekawszych: dzięcioł białogrzbiety, grubodziób, gil.

Dzisiaj (15.VIII): 28 zaobrączkowanych, 4 własne wiadomości. Noclegowisko dymówek opustoszało już całkowicie.

Z ciekawszych: kolejna juwenalna sieweczka rzeczna, rokitniczka, świergotek drzewny, kowalski, raniuszki i 3-letni samiec dzięciołka.

Pozdrawiają:
Prezes&Prezesowa&Prezesówna
Ziaja Team
Siniak Team
Bogdan Bartosz nasz niezastąpiony K.O.-wiec dochodzący codziennie po pracy (do obozu)
Henryk Sułek
Katarzyna i Alicja

P.S.1. Szczególne pozdrowienia dla Masaja od wszystkich wyżej podpisanych!
P.S.2. Boguś nie tylko dba o nasz rozwój kulturalny i duchowy ale też o naszą cielesność, zapewniając catering w obozie oraz kąpiele pod zimnym prysznicem dla wybranych przez niego załogantek.
P.S.3. Dziękujemy Prezesowi Grzesiowi za wzorowy nadzór przy rozładunku drewna.

Najkrótsza fraszka jaką znam:
Prysznic
I tyż nic.

W zasadzie to wszystko pisałem na bieżąco. Ostatnie dwa dni uzupełnił Prezes. Ogólnie moje spostrzeżenie jest takie, że lubię czytać informacje na bieżąco z pobytu innych kierasów w Myscowej i mam nadzieję, że taki standard pozostanie do końca. Jednak ja osobiście wolałem korzystać z netu w telefonie, ponieważ ten zamontowany (z całym szacunkiem do Henia) był tak słaby, że załadowanie pomniejszonej fotki słonki nie było możliwe. Dodatkowo kilkanaście godzin ładowania baterii, a przy 3 włączeniu sieci już migają lampki, które, jak stwierdził Prezes, są oznaką rozładowania baterii. To tyle uwag technicznych.

W sobotę popołedniem na sygnale podjechał wóz strażacki OSP Myscowa i wręczył na ręce kierownika (czyli moje, ale to z powodu braku Prezesa, który prawie o zmierzchu z Ojcem Założycielem udali się na grzyby - i to z sukcesem) 15-rocznicowy tort z napisem: CARPATICA 15 LAT i sylwetką orlika. Boguś, który został zapytany o udział w organizacji tego przedsięwzięcia odpowidział “Nie potwierdzam nie zaprzeczam…”. Panowie Strażacy po małym, szybkim, kilkukrotnym poczęstunku i lekkim zahaczeniu o nasz szlaban oddalili się w kierunku Myscowej. Tego wieczoru Boguś zorganizował konkurs, w którym udział wzięły 3 pary, tworzące drużyny: “Zdechłe zimorodki”, “Rasta Boćki”, “Jurne rokitniczki”. Pierwsza drużyna wygrała i otrzymała nagrody poprawiające wygląd (zwłaszcza podczas tygodniowego pobytu w Myscowej się przydadzą).
W niedzielny poranek Boguś wniósł do obozu olbrzymi gar z zupą, która ponoć przypłynęła tratwą (a w Wisłoce prawie nie ma wody). Po połedniu mieli dojechać Ślązacy i Mietek oraz nowa Kierowniczka Weronika z psem Makabrą (czy jakoś tak;)))
Dalej nic nie napiszę, bo opuściłem krzaki i wróciłem do betonu.

Pozdro
Masaj już nie kieras
Amen!

Na niebie szaro, w sieci słońce.
Dzisiaj odwiedził nas pierwszy z zaproszonych na AC gości z dalekiej Północy. Była to młoda świstunka żółtawa (Phylloscopus inornatus). Długa żółta brew podkreślona ciemnym paskiem, dwa żółte pasy na dużych i średnich pokrywach, marmurkowe policzki i chyba najpiękniejszy szczegół upierzenia - czarniawe lotki trzeciorzędowe z biało-żółtymi końcami. Ptak podniósł adrenalinę u panującego kierownika i dzielnej załogi. Kolejne odsłony ze spotkań z wyjątkowymi gośćmi wkrótce, nie będę jednak pisał więcej, bo Arni gotów posądzić mnie o spożywanie i wdychanie… Zaglądajcie po prostu na forum.
Weekend to zmiana kierownika, załogi oraz dwie magnetyczne siatki, które przyciągnęły do oczek w sobotę 60 czyży, a dzisiaj duże stado sikor. Na patelni rydze, kanie (dzięki za panierkę, Chesterku) i maślaki, a pod drzewami jesień układa czerwono-rude kobierce. Pozdrawiam wi

Nuda, nuda, nuda… oczywiście na forum. Chyba wszyscy grzeją stare kości na zapieckach.
Mieliśmy dzisiaj bardzo nudny dzień, w siatkach ptaków było tyle ile trzeba. Nikt nas nie odwiedził i poszliśmy bardzo szybko spać.

… a tak poważnie upływa kolejny piękny, jesienny dzień na AC … a tak naprawdę jest zajefajnie i jak nie chcecie nie czytajcie i nie komentujcie. Możecie mieć wszystko w głębokim poważaniu.

Dziś widzieliśmy piękne krzyżodzioby, jak nie wiecie jak wyglądają zajrzyjcie do Jonsona ;). Arni uratuj honor i napisz, że inornatus jest fajny *****, kimkolwiek jest *****.

SiedZimy tu i śpimy w minusowych 4 stopniach, żeby Wam dostarczyć fajności, a tu nic kurna, nic! Jak coś to brawo, brawo, a tak to NIC - NIC NIKT NIE POWIE. To byłem Ja CHESTER. W pełni się zgadzam z Chesterem i nie mam nic więcej do napisania. Julka. Matka - powiedz słońce!

Jesień w Beskidy cicho się zakrada
W siatkach kolorowych liści cała gromada
Wiciu do swych myśli cicho się uśmiecha
Z naleweczek Sebastiana płynie aksamitna uciecha
Gile po krzakach ckliwie się smucą
Puszczyki po nocach swą piosnkę nucą
Kieliszek Żurawinówki cicho między nami sunie
Z Feniksa ciepełko i dym ku nam frunie…

Ledwie przyjechałem, a już dane mi było podziwiać Siniaczkową hydraulikę podczas rozwijania siatek nad wodą. To byłem ja. Gładki.

Przednie już śpią na jodłowej gałęzi przytulone do październikowej nocy i do siebie, czekamy na drżenie siniaczkowej gitary… wspominamy gości, którzy nas dzisiaj odwiedzili. Wiemy, gdzie wędruje wilcza wataha, na jaką łąkę wyjdzie ryś po zdobycz. Dla Was koniec, a my rozpoczynamy naszą noc…

Phylloscopus julensis
Puffinus wicius
Emberiza ruficollis
Corvus chestrus
Larus magdus
Columba sinensis
Gypaetus hazovskianus

ps. Henuś daj znać kiedy zawitasz. Diament pod koszulą już miękki, cisowe drewno już czeka …

ps. Heniu nie pisz tyle bo nam się skrzynki zapychają …

ps. Z utęsknieniem czekamy na Ojcowską wizytację … Ojcze, czy zechcesz nas w końcu odwiedzić?

Nikt nie spodziewał się nalotu, byliśmy raczej przygotowani na “dzień retrapa” po rafałowym i moim obrączkowaniu. Oczywiście gdzieś tam z tyłu głowy odzywały się głosy: przecież to już prawie koniec października, na północy zimno, ptaki w końcu muszą polecieć… Ale w Myscowej piękna jesień, słupek na termometrze ciągle powyżej zera. Gdzie to załamanie pogody? Zachwycamy się - tak po hrabalowsku - wszystkim co nas otacza: kolorami, zapachami, szumem rzeki, kolejnymi ptakami w naszych sieciach. Naturalnie najważniejszy jest dzisiaj dzięcioł średni, ciągle o nim rozmawiamy i zerkamy na Gosię, która go przyniosła z sieci. Na cały dzień został jej uśmiech na twarzy:). Doszliśmy do wniosku, że w upierzeniu bohatera dnia nie ma czerwonego koloru, zastępuje go różowy, malinowy i makowy, no i ten żółty brzuch. Dzięcioł z żółtym brzuchem, świat nie widział! A potem nocne rozmowy w zielonym namiocie, wyrafinowane poczucie humoru Karola, fenixowe ciepło. Od czasu do czasu patrzymy w urządzenie telefoniczne. Fajne były Wasze typy, inteligentne, przemyślane i Heniowo-odleciane. A jednak Carpatica potrafi zaskoczyć… Nocną ciszę przerywa grulanie przelatujących żurawi. Wychodzimy przed namiot i uśmiechając się do siebie wędrujemy razem z nimi… Miliony gwiazd oświetlają im autostradę, a nam drogę do namiotów. Poleżeć, pomarzyć, pocieszyć się, że jesteśmy tutaj razem, i usnąć… Następnego dnia, rano, zapaliły się góry na Kamieniu wszystkimi kolorami jesieni, a u nas rozpoczął się przelot roborudzików. Tak nazwaliśmy to zjawisko, w odróżnieniu od karolinowych turborudzików. Permanentny obchód trwał od 7 do 10, potem było już trochę spokojniej, jednak do wieczora nie było pustych haków po obchodach. Cieszyliśmy się z wyniku, ale chyba najbardziej z tego, że wszystkie ze 164 ptaków odleciały. Poniżej, by zapisać ten dzień, podaję liczbę wszystkich schwytanych ptaków w rozbiciu na gatunki.
ER RUB - 121
CA SPI - 6
AE CAU - 6
TR TRO - 5
PH COL - 5
TU MER - 4
CA CAR - 4
PA MAJ - 2
SY ATR - 2
TU PHI - 2
FR COE - 2
SE SER - 2
RE REG - 1
PY PYR - 1
PR MOD - 1
retrapów - 23
wiadomość - 1
Gosiu, Maju, Jolu, Karolu, Arturze bardzo dziękuję za ciężką pracę… i gorącą kawę:). A teraz nasłuchuję wieści z Myscowej, bo z całego serca życzę Michałowi by ten rekord sezonu został pobity. Pozdrawiam, trzymam kciuki i już nie mogę się doczekać wyjazdu do Myscowej, by pochodzić na obchody i posiedzieć na pieńku przy piecu Wiciu

Ehhhhh… Witek, Witek… Żebym to ja umiał tak pisać jak Ty i mógł być tam tak często jak Ty. Chyba we wszechświecie dokonuje się właśnie równowaga w związku z moimi wcześniejszymi pobytami na AC. Gdybym to ja wiedział, że to przez to, to bym co roku nie bywał więcej niż 2 tygodnie w roku ;( C`est la vie… FUCK…

Witam wszystkich.
Właśnie wróciłem z Myscowej. Dzisiaj wraz ze zmianą czasu zawitała na AC zima. Jeszcze nie taka prawdziwa, ale zrobiło się trochę biało i siatki zamarzły. Więc pierwszy ptak dzisiaj czyli 4500 w tym sezonie złapał się dopiero o dziewiątej. Kolejne 24 ptaki to tez były rudziki. Po południu złapał się również śpiewak i 4 gile.
Mimo niekorzystnej aury kierownik Michał oraz Mateusz i Kamil zostają na posterunku. Do jutra będą im towarzyszyć Sylwia i Przemek. A ja przyjeżdżam z pomocą w środę.
Na najbliższy weekend zapraszamy wszystkich chętnych na zwijanie tegorocznej AC.

CARPATICZNE ZADUSZKI
3 i 4 listopada zwijamy obóz w Myscowej. Nieuchronnie i nieodwołalnie sezon 2012 dobiega końca. Jednak dzień wcześniej chcielibyśmy zrobić Carpaticzne Zaduszki i powspominać Kumpli i Przyjaciół, którzy kiedyś byli z nami. Z Edwinem Paluchem, Kubą Muchą i Robertem Przybyło łączyła nas wspólna pasja - ptaki. Przesiedzieliśmy przy niejednym ognisku, przemierzyliśmy dziesiątki kilometrów razem, uśmialiśmy się wiele razy do łez. Zapalimy dla nich znicze (bardzo dużo zniczy) i opowiemy historie… ciepło i z uśmiechem. Zapraszamy. Wiciu.

Matka! Powiedz słonka?

Powoli zbliżamy się do nieuchronnego końca sezonu Carpatici “2012”. Mimo lekko terminalnego nastroju i scenerii nie poddajemy się i łapiemy do końca - do niedzieli 4.XI. siatki trzymamy rozstawione.
Nie zważając na niezbyt oszałamiające wyniki w ostatnich dniach nie tracimy ducha i ciągle mamy jeszcze nadzieję na jakieś mocne uderzenie - ilościowe lub jakościowe.
Choć ptaków ostatnio łapie się niewiele, to nie narzekamy na nudę. Codziennie obrączkujemy po kilka rudzików, gili, strzyżyków, raniuszków, sikor.
Przedwczoraj była też orzechówka, dzisiaj droździk i słonka (Matka powiedz słonka).
Obżeramy się rydzami a długie jesienne wieczory w “Zielonym Namiocie” mijają szybko w gorącej atmosferze feniksa (i nie tylko).

Nad sieciami piękny bielutki aniołek z pieknymi czarnymi wstawkami, na niebie ciągnął sznur smolistych rybozjadaczy. W sieciach parki zakochanych świszczących i trąbistych gilow.
Siedzimy, bo taka noc się już nie powtórzy! Pojawił się młodzian złotego orła polskiego którego pogonił bardziej pospolity ptaszek łowiący myszy.
Nad Wisłoką pasąca się na kamieniach gęgawa, która niestety mimo pogoni (tak brawurowo i z wielkim poświęceniem prowadzonej przez Kamila) nie chciała zawitać w nasze sieci.
Opis przelotu by Puchacz (MD)
Idzie sobie wiosna, patrzy a tu Carpatica, i spierdzieliła do Australii (to pisałem ja, tzn Hubert też na K).
A tak poza tym to żyjemy nadzieją, że jutro osiągniemy jakieś 5000 ptaków w tym sezonie.

Hubert miau w sandauku myszkę, która nie mogua znaleźć wyjścia (AZ).

Mimo zmoczonych spodni, przemoczonych kaloszy i nieudanego polowania na gęgawę stojącą 2m od drapolówki, która zwinnym lotem ominęła drapolówkę na wodzie myślę, że taka noc się już nie powtórzy.
Upał, brak śniegu, 50cm wody wokoło, gorący feniks i 50000 rydzy. Pozdro, Kamil, też na K.

PS. Czy ktoś chce jakąś rybę???
PS.2 Cierlik pali flamastry i już więcej z nami nie pije.

Pozdrawiają:

Pentada 61 (28.10-1.11)
Zaobrączkowanych: 147
Gatunków: 23
Wiadomości: 3
Retrapów: 112
Najliczniejsze: rudzik 51, gil 17, zięba 11

Od początku mamy już zaobrączowanych: 4646

Ania, Heniu, Perkozek, Hubert, Kamil, Mateusz

PS.4. A Prezes nic nie napisał (sensownego).

PS. 7. Huston mamy problem! Potrzebujemy na jutro doniczkę na bazylię!

Niestety, nastapiło to, co nieuchronnie nastąpić musiało: właśnie zwinęlismy ostatnią siatkę w Myscowej.
Ostatnim, 4670-tym zaobrączkowanym ptakiem w sezonie 2012 była sikora uboga.
Wszystko wskazuje na to, że tegoroczny wynik jest drugim w historii Carpatiki pod względem ilości zabrączkowanych ptaków.
Ciągle pozostje nam do pobicia rekord 5712 zabrączkowanych z 2001 roku.

Żegnamy Myscową na długich 9 miesięcy ale nie żegnamy się na długo my, karpatyczna rodzina. Spotykamy się już 1.XII. na slajdowisku po zjeździe MTO w Krakowie.

Pozdrawiają Zwijarki i Zwijacze:
Ania, Karolina, Kora, Prezes, Hubert, Wiciu, Kamil, Mateusz, Przemek, Bartek i Heniu


Reply all
Reply to author
Forward
0 new messages