Elżbieta Szczepańska : IGRZYSKA LUSTRACYJNE - POLSKA 2007

1 wyświetlenie
Przejdź do pierwszej nieodczytanej wiadomości

Krzysztof Cierpisz

nieprzeczytany,
25 sty 2007, 14:45:4525.01.2007
do Krzysztof Cierpisz

Elżbieta Szczepańska
Motto:
“ O, jakże szybko nastrój prysnął wzniosły!                                                                 Albowiem w kraju tym zaczarowanym                                                                              gdzie - jak w złej bajce - ludźmi rządzą osły,                                                                                    jakież tu mogą być właściwie zmiany ? “                                                                                              

      IGRZYSKA LUSTRACYJNE - POLSKA 2007

Z troską o losy naszego kraju, podobnie jak wielu Polaków, ogromne nadzieje wiązałam z przejęciem władzy w Polsce przez Prawo ¡ Sprawiedliwość.

Zapewne dlatego tak trudno mi się przyznać do kolejnej osobistej porażki ¡ rozczarowania,  w związku z dziejącą się ma moich oczach kolejną  próbą zalegalizowannia lustracyjnej zdrady, jakiej wobec polskiego społeczeństwa i osób represjonowanych przez reżim komunistyczny dopuszczają się najwyżsi rangą politycy i członkowie ich partii.

Pomimo wnikliwej analizy wynikającej z bezsilności i uczucia wstydu za obecne działania polityków, nie potrafię  niestety odpowiedzieć na pytanie dlaczego po raz kolejny dałam się nabrać kolejnym sloganom, kolejnej polskiej partii ?

Pic-(s) na wodę…fotomontaż, tak w czasach szkolnych podsumowywało się czyjeś krętactwa chcąc zdyskredytować łgającego w żywe oczy cwaniaka. Nie wiem, jak dalece rozwinął się szkolny żargon w III RP, pewne jest jednak, że język poiitycznej propagandy i demagogii w sposób niezwykle efektywny posługuje się od sześćdziesięciu lat tymi samymi frazesami, na które wciąż dajemy się nabrać !                 

Zgadzałam się z premierem i przywódcą  PiS-u Jarosławem Kaczyńskim, podobnie jak miliony Polaków oszukiwanych przez siedemnaście lat rządów polityczno-gospodarczej agentury, że (cyt.za J.Kaczyńskim):

“ Polska bezwzględnie potrzebuje moralnego porządku, a ten moralny porządek to także nasze starania o odrzucenie brzemienia historii. To lustracja “ . “ Lustracja musi być przeprowadzona z całym zdecydowaniem, dotyczy to wszystkich agentów, gdziekolwiek by nie byli. 

Dla mnie ¡ wielu innych potępianych przez dziesięciolecia “ziejących dzikim antykomunizmem oszołomów”, słowa te oznaczały lustrację pełną, sprawiedliwą, opartą na  powszechnym ujawnieniu historycznych dokumentów IPN. Oznaczały koniec bogacenia się naszych oprawców, koniec agenturalnej polityczno - gospodarczej mafii, która opanowała polskie media, sądownictwo, najwyższe urzędy państwowe, kościelne, sport i kulturę, koniec panoszenia się ludzi reprezentujących prokomunistycznych mutantów, kunktatorów ¡ oportunistów. To oni w nowej Polsce stali się  piewcami starego układu o prosowieckich sentymentach, uzurpującymi sobie prawo do bycia moralnymi autorytetami dla młodego pokolenia Polaków.

Mimo, iż wiedziałam, że obaj bracia Kaczyńscy jedli i pili z innymi przy Okrągłym Stole, miałam nadzieję, że rząd będzie … 

…“popierał  uchwalenie nowej ustawy lustracyjnej i będzie dążył do tego, by była ona realizowana”. (expośe 19.07.2006).
Zaufałam mocnym, odważnym słowom polskiego polityka. Nie ja pierwsza i nie ostatnia. Ilu Polaków klaskało ¡ krzyczało “Wiesław. Wiesław”, po dojściu do władzy W.Gomółki,  ilu odpowiadało radośnie na gierkowskie “pomożemy”, ilu wreszcie  uwierzyło Lechowi W.?

Impotencja lustracyjna polskich polityków chorobą dziedziczną Magdalenki

Z niepokojem obserwowałam kolejną próbę przygotowania polskiej sceny politycznej do przeprowadzenia spóźnionego o siedemnaście lat procesu politycznego–historycznego i moralnego oczyszczania Polski z pozostałości reżimu komunistycznego. Zadrościłam w duchu Czechom, którzy “aksmitnie” w latach 1991-1997 zlustrowali 303.504 osoby, zazdrościłam Niemcom, Węgrom, Litwinom, Estoniczykom.  PiS, który głosił wielkie hasła o powszechnej lustracji, wydawał się coraz bardziej wiarygodny, szczególnie gdy uporał się z Begergate i aferąrozporkową” Samoobrony.

W Australii razem z niedobitkami “Solidarności” i antykomunistycznej opozycji lat 1981-1989 robiliśmy co było w naszej mocy, aby pomóc PiS-owi w zrealizowaniu jego wyborczych obietnic i doprowadzić do zakończenia procesu lustracji. Wszyscy byliśmy zgodni, że my też chcemy, aby  “warto było być Polakiem”.

Trudności i bóle w jakich rodzi się ta niezmiernie ważna dla przyszłóści naszego kraju ustawa,  krętactwa i polityczne manipulacje wskazują, że zmiany lustracyjne od samego początku miały być tylko powierzchowne i że to tylko stara ustawa miała zostać mam dana choć już w nowym opakowaniu. 

Parlamentarna mistyfikacja
Dzisiaj, gdy w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej decydują się losy lustracji, a debata sejmowa toczy się wokół przedstawionego przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej projektu ustawy o zmianie ustawy o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów przyjętej przez Sejm w dniu 18 października 2006, mam postawy sądzić, że wszyscy daliśmy się nabrać na wyborcze slogany PiS-u, i wszyscy będziemy świadkami politycznej lustracyjnej mistyfikacji. Dokładnie przestudiowałam prezydenckie poprawki. Wielokrotnie przeczytałam wszystkie (5) poselskie projekty zmiany tej ustawy; zapoznałam się ze wszystkimi opiniami ekspertów załączonymi do tych projektów, które wpłynęły do Sejmu w lutym 2006.

Na bieżąco zapoznawałam się ze stenografami z prac Komisji Nadzwyczajnej (NIP), której członkowie od 10.03.do 22.09.2006, pracowali nad  tą ustawą. Na bieżąco, przez przedstawiciela w Polsce Australijskiej Grupy Lustracyjnej Jadwigę Chmielowską, byłam informowana o przebiegu oficjalnych i kuluarowych dyskusji nad tą ustawą, zarówno w Sejmie jak i w Senacie. W oparciu o analizę wszystkich zgromadzonych materiałów, całkowicie zgadzam się z opinią historyka Gontarczyka, który stwierdził, że gdy przyjmiemy prezydencką nowelę, nawet uwzględniając poselskie kosmetyczne poprawki, nasz kraj stanie w obliczu lustracyjnej katastrofy.

Viva bolszewia !
Narzuca się stwierdzenie, że przy okazji nowelizacyjnych nieporozumień nasz prezydent, nowelizując przedstawioną mu ustawę, stał się niejako ojcem bolszewii na emigracji.

Pod pozorem nowelizacji ustawy z dnia 18.10.2006 prezydent Lech Aleksander Kaczyński (zbieżność imion przypakowa) ZABLOKOWAŁ bezpośredni proces lustracji środowisk polonijnych.

Prezydent bez uzasadnienia usunął z ustawy z  Art. 1 (Rozdział 1) art. 6 ustęp 2, zapis, który umożliwiał bezpośrednią i sprawną lustrację  środowisk polonijnych na świecie!

Zrobił to celewo czy może przez przypadek, tak jak to było z niedawnym sybirackim odznaczeniem dla gen. Jaruzelskiego ?

Cała trwająca przez 10 miesięcy spontaniczna, bezprecedensowa, o historycznym znaczeniu  inicjatywa legislacyjna Polaków w kraju i poza jego granicami, została przez Lecha Kaczyńskiego pominięta milczeniem. I choć celem naszej inicjatywy było wyeliminowanie prosowieckiej agentury ze środowisk polonijnych, a sama inicjatywa przeszła zwycięsko boje w Komisji Nadzwyczajnej, dwukrotnie w Sejmie, a później w Senacie, została jednak przekreślona reką Naszego prezydenta, nawet bez uzasadnienia.

Pytamy: komu i dlaczego zależy na tym, aby 100.000 agentów, współpracowników komunistycznego reżimu i konfidentów szczodrze dekorowanych przez Kaczyńskiego najwyższymi odznaczeniami państwowymi, pozostało nietkniętych, żyło dostatniej i czuło się bezpieczniej? Ich niemoralna i wroga postawa do niepodległościowej emigracji i poddańczy stosunek do prosowieckiej PRL jest wciąż nagradzany przez Senat III Rzeczypospolitej hojną ręką marszałka Borusewicza, który na sponsorowanie bolszewii i jej agentury na emigracji przeznacza z budżetu skarbu państwa 48 000 000 rocznie !

Milczenie
W zaistniałej sytuacji można się spodziewać, że tak “zlustrowanych, zdekomunizowanych, zdeubekizowanych” agentów już wkrótce wyeksportuje się kanałami wspólpracy z Polonią i kanałami personelu pomocniczego do krzewienia kultury i języka polskiego na Zachód, aby tam spokojnie doczekali do wysokich emerytur.

Ciekawe, że bezprawna i niczym nieuzasadniona prezydencka interwencja w ustawę wszystkim, którzy o zapis dotyczący Polonii w ustawie z dnia 18.10.2006 walczyli, zamknęła usta. Polonie świata i proPiS-owcy z incjatywą, siedzą cicho jak mysz pod miotłą.  Wystrychnięci na dudka rzecznicy lustracji środowisk polonijnych przekonali się przecież, że agenturalno-polityczne powiązania układu z Magdalenki mają się dobrze i są nie do ruszenia, a walka o lustrację jest niczym innym jak polityczną grą pozorów z udziałem nowych ludzi. Dlaczego więc milczą?

Puk, puk….laską w podłogę, Sejm wyraża zgodę
Przy ulicy Wiejskiej trwa dogrywka. Wynik meczu „ KS Lustracja RP - KS Hamulcowi Magdalenka”  2:2 . Już na pierwszy rzut oka widać, że mecz został kupiony przez „Hamulcowych”. Zawodnicy „Lustracji”  ruszają się jak muchy w smole, stracili impet, nawzajem się przewracają i kopią po kostkach.

Wydaje się, że niektórym politykom szczególnie zależy, aby ustawa ta nie weszła w życie, a Polacy nie poznali prawdy. Niektórzy posłowie twierdzą, że prezydencki projekt tak naprawdę będzie zahamowaniem lustracji, powrotem do tego, co było jeszcze kilka lat temu, do  nieudanej ustawy lustracyjnej z końca lat 90.

Analizując przebieg sejmowej debaty można wywnioskować, że wielu posłom, którzy wczeniej przez siedem miesięcy pracowali nad ustawą, teraz nagle przestała się ona podobać. Dlaczego?. Miejmy nadzieję, że wkrótce się to wyjaśni.

Podsumowując

    1. prezydent i premier są uczestnikami umowy okrągłostołowej utrzymującej przy władzy polityczno-gospodarczą agenturę
    2. w konsultacjach nie wzięli udziału zwolennicy radykalnej lustracji i ustawy przyjętej przez Sejm w dniu 18.10.2006, a jedynie jej przeciwnicy - udział w konsultacjach osobistych przyjaciół prezydenta i premiera podważa ich obiektywizm
    3. nowela prezydenta broni interesów „kolesiów  z grupy rzadzącej”, a prezydencki projekt nowelizacji jest powrotem do wcześniejszych skompromitowanych rozwiązań
    4. bracia Kaczyńscy za wszelką cenę chcą dla siebie zatrzymać teczki, aby nimi później grać z politycznymi przeciwnikami
    5. ustawa ma działaczom PiS-u umożliwić wymianę kadrową w administracji państwowej dla uczniów z ich klasy, rocznik 1972
    6. nowela prezydenta ma sprawić, aby wyborcy wydawało się, że jest dobrze - czyli to jest właściwa, a nie jakaś „dzika” lustracja

Razem z innymi walczyłam lustrację. Wiem, że Ci, którzy włączyli się do tej spontanicznej akcji  czują się oszukani. Mimo to, każdy z tych oddanych sprawie pełnej i skutecznej akcji legislacyjnej, która miała doprowadzić do przywrócenia Polsce jej podstawowych i niezbywalnych wartci moralnych jest więcej wart niż wszyscy razem wzięci polityczni klakierzy z ulicy Wiejskiej.

Nie mamy sobie nic do zarzucenia, bo robiliśmy wszystko co było w naszej mocy, graliśmy fair i godnie. Kiedyś zdradzono nas o świcie (1981), a dzisiaj w Belwederze (2007).

Mam nadzieje, że prezydent i jego nieszczęsna nowela przegrają w Sejmie, że posłowie  doprowadzą do ponownego głosowania za bardziej radykalnym projektem.

Jaroslaw Kaczyński w swoim sejmowym expose powiedział:
Polskie elity polityczne znalazły się w głębokim kryzysie moralnym, dodatkowo nie widać woli i moralnej siły, aby podjąć z tym kryzysem walkę (...) ,  “toczy się w Polsce gra, mała gra o władzę, o przysłowiowe stołki oraz o własność, o pieniądze”

Życzę Prezydentowi, by przegrał głosowanie w sprawie tej ustawy w Sejmie, bo zaakceptowana przez niego nowelizacja jest legislacyjnym bublem. 

Pisząc ten tekst zerkam na swoją  dłoń przypaloną niedopalkiem esbeckiego papierosa. Ukarał mnie w ten sposób za złożenie w maju 1977 we Lwowie wiązanki biało-czerwonych kwiatów, przypominam sobie krew na podłodze Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrzych w Katowicach w lipcu 1985, i myślę że najwyższy czas, aby przejść na polityczną emeryturę. Marzę o mogącej mnie wyzwolić z tych obrazów demencji, która uwolni mnie też od przysięgi wrytej przed 25 laty w mózg:

 Wobec Boga i Ojczyzny przysięgam walczyć o wolną i niepodległą Rzeczpospolitą Solidarną, poświęcać swe siły, czas – a jeśli zajdzie potrzeba – swe życie dla zbudowania takiej Polski. Przysięgam walczyć o solidarność między ludźmi i narodami. Przysięgam rozwijać idee naszego Ruchu, nie zdradzić go i sumiennie spełniać powierzone mi w nim zadania.

 Elżbieta Szczepańska
24.01.2007
Elżbieta Szczepańska, senior psychologist, victims of crime and violence counsellor, survivors of torture and trauma therapist, human rights activist (AI), journalist, the president of the Australian-Polish Historical Society, the organizer of the “Solidarity 25 Anniversary” in the Victorian Parliament House, the representative of the Association of Detainees .Pl( Stowarzyszenie Internowani.pl ) in Australia, spokesperson for the AGVA – the Australian Group for Vetting Agents (Australijska Grupa Lustracyjna). Who is Who of Australian Women, 2006, Who is Who in Polonia, 2000.

sowa

nieprzeczytany,
31 sty 2007, 21:25:3331.01.2007
do magazyn europejski
Re: IGRZYSKA LUSTRACYJNE - POLSKA 2007 - Elżbieta Szczepańska
jerzy...@ra.home.pl

Szanowna Pani Elzbieto!
Nie zgadzam się z Pani mottem, z którego wynika, iz Polska rządzą
osły! Polska rządzą zdrajcy oszuści i przeniewiercy i wynik tej
"lustracji" był z góry do przewidzenia. Aby nie być gołosłownym
przypominam mój tekst przesłany do AGL w listopadzie ubieglego roku:
Oczywiscie, popieram Waszą inicjatywę w całej rozciągłości a nawet
bardziej!
Obawiam się jednak, iz Wasza inicjatywa nie spełni Waszych oczekiwań
jesli będzie się ograniczala do samej "lustracji" bez zasadniczej
debolszewizacji (nazywanej również eufemistycznie - dekomunizacją)
czyli osadzeniem i ukaraniem funkcjonariuszy UB i SB oraz WSI winnych
zbrodni przeciwko Narodowi I Panstwu Polskiemu. Dotychczasowe
podejście do spraw "lustracji" to poprostu kpina ze sterroryzowanych
Polaków.

Według mnie Pan Prezydent Kaczyński nie powinien zajmować sie
nowelizacja
niedawno podpisanej ustawy lecz zaproponować USTAWĘ O DEBOLSZEWIZACJI
I
PRZYWRÓCENIU POLSKIEJ PAŃSTWOWOŚCI!

W mysl tej ustawy słuzby specjalne PRL powinny być uznane jako
organizacje terrorystyczne winne zbrodni przeciw Narodowi i Panstwu
Polskiemu. Powinna tez nastąpić zmiana roli w procesach
"lustracyjnych". To przede wszystkim funkcjonariusze tych służb
powinni byc "podsądnymi" a byli agenci mogli by występowac w roli
świadków. Przyjecie takiej formuły napewno ulatwiłoby rozstrzygniecie
problemu: kto byl konfidentem a kto nieświadomym źródłem
informacji. W obecnej sytuacji wszyscy agenci to prawie aniołki i to
rozgrzeszane przez esbeków! Parodia!

Poniżej załączam mój list skierowany do najwyzszych wladz jeszcze w
lipcu br.
Chetnie bym z Wami współpracowal ale nie jestem w stanie spelnić
Waszych kryteriów formalnych bo obiecałem sobie, ze nie będę sie
interesował swoja teczką dopóki nie rozpocznie sie proces
"debolszewizacji". Co mi za różnica kto na mnie donosił skoro nie wiem
kto na mnie zbierał haki i kto mi wszedzie zamykał drzwi przed nosem!
Pozdrawiam i mimo wszystko życzę powodzenia,
Jerzy Tatol

W odpowiedzi na ten tekst Pani Jadwiga Chmielewska pocieszyla mnie, że
"ustawa antykomunizacyjna jest już w przygotowaniu".

Jak się okazało był to jednak "pic na wode fotomontaż"!

Bardzo proszę nie traktowac tych słów jako krytyki lecz jako apel aby
pozbyć sie złudzeń, ze złoczyńców można zagłaskac na śmierć i
przystapić do organizowania "pospolitego ruszenia" Polaków ale nie w
celu proszenia złoczyńcow o łaskę lecz w celu żądania REPOLONIZACJI
czyli przywrócenia polskiej państwowości, debolszewizacji i
rozliczenia zdrajcow oszustow i przeniewiercow

Serdecznie pozdrawiam wszystkich co czują i myśla po Polsku,

Jerzy Tatol

Von: Jerzy Tatol <jerzy...@ra.home.pl>
Datum: Fr 26. Jan 2007 23:31
Betreff: Re: IGRZYSKA LUSTRACYJNE - POLSKA 2007 - Elżbieta
Szczepańska


Odpowiedz wszystkim
Odpowiedz autorowi
Przekaż
Nowe wiadomości: 0