(poprzednia czesc - patrz "Pegaz")
Kiwi dziubek z pupci wyjal.
Pewnie muszki znow odzyja...
A ptas bedzie toczyl boje:
- 'Jakie muszki?!' - 'To nie moje!!'
I przysiegal na swa dusze:
- 'ktos mi wmawia muszki w brzuszek'...
- 'Toz to jasna sprawa cala!'
- 'Na rozsadek wezcie zdrowy:
moja pupcia taka mala
a te muszki jak te krowy...'
* * *
I moznaby wierzyc zgola
W te obrone... Ale coz,
- odcisk pupci jak stodola
figuruje w Dejanews...
Miroslaw M.Krupinski
http://worf.albanyis.com.au/~matuzal/Pegaz.htm
Wlodek Kaluza
>miro...@fullcomp.com.au wrote:
>
>> PTASIO II
>>
>> (poprzednia czesc - patrz "Pegaz")
>>
>> Kiwi dziubek z pupci wyjal.
>> Pewnie muszki znow odzyja...
>> A ptas bedzie toczyl boje:
>> - 'Jakie muszki?!' - 'To nie moje!!'
>> I przysiegal na swa dusze:
>> - 'ktos mi wmawia muszki w brzuszek'...
>>
>> - 'Toz to jasna sprawa cala!'
>> - 'Na rozsadek wezcie zdrowy:
>> moja pupcia taka mala
>> a te muszki jak te krowy...'
>>
>> * * *
>>
>> I moznaby wierzyc zgola
>> W te obrone... Ale coz,
>> - odcisk pupci jak stodola
>> figuruje w Dejanews...
>>
>> Miroslaw M.Krupinski
>> http://worf.albanyis.com.au/~matuzal/Pegaz.htm
-------------------------
>Jakimiz to dziwnymi drogami natchnienie chadza! Raz przybierze postac
>pieknej dziwczyny nad Switezia, innym razem ptaszkiem na sciepe przyleci
>i radosnie kwili. I cieszy, choc sama, biedna ptaszyna, nie rozumie, ze
>cieszy, a jednak natchnieniem i radoscia pozostaje.
>
>Wlodek Kaluza
------------------------
Och jakiez piekne wzbudzilem porywy
w tej duszy czulej, co poezja zyje
- to jemu order i szarfy na szyje
bom ja rzemieslnik, a on wieszcz prawdziwy...
To jego dusza bladzi nad Hudsonem,
gdzie w bialym sniegu, ktory slonce zloci,
drobniutkie slady symbolu dobroci,
ptaszecia Kiwi, widac odcisnione...
Tam jego mysli gdy sie dzien zaczyna,
tam jego serce, kiedy zmrok zapada...
Na prozno zona rece lamie blada,
na prozno wzywa wycie Rasputina...
wszystko przeslonil mu ten odcisk luby
co w dejaniusie olsnil go uroda
i biezy slepo na spotkanie zguby,
ktora w przerebli nad Hudsonu woda...
* * *
Gdzie utoneli w pojednaniu szczerym
zalobne slonce lsni zmutnym zarzewiem...
te wielkie slady - Wlodka znad Izery,
te mniejsze, ptasie - ja nie wiem...
(zalobnej wdowie i osieroconemu Rasputinowi dedykuje...)
Miroslaw Krupinski
http://worf.albanyis.com.au/~matuzal/Pegaz.htm
> * * *
>
> Gdzie utoneli w pojednaniu szczerym
> zalobne slonce lsni zmutnym zarzewiem...
> te wielkie slady - Wlodka znad Izery,
> te mniejsze, ptasie - ja nie wiem...
PTASIO III - EPILOG
(zatwierdzony do czytanek klas pierwszych
do choralnego skandowania):
-----------------------------------------------------------------------------------
Dzis Wlodek w ciemnosci pod lodem gdzies plynie,
lecz nic sie nie stalo kochanej ptaszynie.
Bo zamiast sie topic - unosi sie w gorze
i w dziubku, tym tym z pupci, pachnaca ma roze...
A w mozdzku sie rodzi plan nowy ciekawy:
- ze warto by splawic i Piotra z Ottawy...
Ta wizja ja wlasnie podniecac zaczyna.
Jak wszystkie jej wizje. Kochana ptaszyna...
I jedno co radosc wciaz maci ptaszynie:
-'Jak topic Mireczka ?!' -' Ten z ryba wyplynie !!...'
I nie dosc ze wygra ten mokry sad bozy,
to jeszcze sie wkurzy. I wierszem przylozy...
taki brutal...
----------------------------------------------------------------------------------
Miroslaw Krupinski
http://worf.albanyis.com.au/~matuzal/Pegaz.htm
miro...@fullcomp.com.au wrote:
> PTASIO II
>
> (poprzednia czesc - patrz "Pegaz")
>
> Kiwi dziubek z pupci wyjal.
> Pewnie muszki znow odzyja...
> A ptas bedzie toczyl boje:
> - 'Jakie muszki?!' - 'To nie moje!!'
> I przysiegal na swa dusze:
> - 'ktos mi wmawia muszki w brzuszek'...
>
> - 'Toz to jasna sprawa cala!'
> - 'Na rozsadek wezcie zdrowy:
> moja pupcia taka mala
> a te muszki jak te krowy...'
>
> * * *
>
> I moznaby wierzyc zgola
> W te obrone... Ale coz,
> - odcisk pupci jak stodola
> figuruje w Dejanews...
>
> Miroslaw M.Krupinski
> http://worf.albanyis.com.au/~matuzal/Pegaz.htm
Kochany Panie Krupinski, nie chcialbym tu po chamsku wtrancac sie w
Panskie poezjowanie, ale Pan RYMUJE. Czy pan sie nie wstydzi?
Andrzej Krzeminski