Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Pobiił Niemców władca nowego państwa państwa, książę Mendoga

42 views
Skip to first unread message

Apis WKL

unread,
Sep 4, 2009, 5:49:34 PM9/4/09
to

From: "scibor" <cid...@yahoo.com>
Subject: Re: Widziane z boku
Date: Thursday, September 03, 2009 8:55 AM

<bullshit - ciach<:

wk
Gdy dzisiejsi Litwini w dzisiejszej Litwie powiadają Mindaugas, to jakżeby
mogło być inaczej, skoro nawet Nowogródek nazywa się u nich Nojjahardukas, a
Grodno – Gardinas! Właściwie to czemu nie nazywać by Nowogródka wręcz Żołny,
jako że tak się kiedyś nazywała prawdziwie bałtowska osada na najwyższej
górze (323 m n.p.m.) na lewym brzegu Niemna – te Żołny, które spalili mińscy
Rahwałodowicze, postawiwszy na tym miejscu „nowy gródek”, jakie na podbitych
ziemiach stawiano wówczas dziesiątkami. I jeśli nawet ten „gródek” wyrósł na
centrum Księstwa Nowogródzkiego, spornego pomiędzy Połacczanami i
Galiczanami, podobnie jak Brześć, Turów i Pińsk, to poprzednika Mendoga –
Midaugasa nazywano... Izjasław, jako protoplastę połockiej prawosławnej
dynastii!

A nie mógł żadną miarą schizmatyk zostać księciem w Nowogródku, choćby nawet
był krewnym Izjasława i otrzymał księstwo w spadku! Z tego wynika, że warto
się przyjrzeć imieniu Mindoha (po białorusku), jak i innym imionom tej
dynastii. Pierwsze co przychodzi do głowy to greckie prawosławne imię Mina
(notabene, jest taki prawosławny święty!) o przezwisku Dohi (Długi). Niby
dlaczego nie, skoro Jaćwingowie byli wzrostu wysokiego o pociągłych
twarzach! Wśród potomków Karola Wielkiego był wszak król Francuzów Filip
Krótki... Więc u nas – Mina Długi, w skrócie Mindoh.

Dopiero później, w 1253 roku, w tymże Nowogródku, wciśnięty między Niemców,
Galiczan, Tatarów i zrebelizowanych krewniaków Mendog – Mindoh przyjmuje
katolicyzm i koronę królewską od papieża. A jak tylko minęła groźba –
wszyscy Niemcy-kapłani dali głowy! Niemcy zaś inżynierowie – na odwrót –
zostali zaprzęgnięci do budowy murowanego zamku z wieżą-donżonem:
prawosławny książę rezydował w zamku typowej zachodnioeuropejskiej
konstrukcji... Nie jakiejś tam moskiewskiej czy nowogrodzkiej. Jego
potomkowie zaś, Wojszełk i Szwaron, znani są rzekomo pod pogańskimi imionami
(choć tenże Wojszełk założył w Ławryszewie pod Nowogródkiem monaster
prawosławny, żeby mieć kapłanów własnych, nie z Kijowa czy Halicza!), jak to
się przyjęło uważać; tyle że Wojszełk (Wojszałk) – to Woj. Szalony, opętany,
po skandynawsku – berserker! A Szwaron – to Swaroń – pogański słowiański bóg
Swarog. Zresztą podobne imię nosi późniejszy wielki książę Świdrygajło lub
Swaraha! Tak więc mamy do czynienia z ciekawą dynastyjką, nawet jeśli i z
pogan, to przecież z naszych pogan, a nie z Bałtów. Ciekawostką jest i to,
że ta dynastia zowie się nie Mindougiewicze (Mendogowicze) lecz...
Gedyminowicze! A ten Gedymin zajął miejsce wielkiego księcia dopiero w
następnym XIV stuleciu! Czyżby więc Gedyminowicze pożarli
Mendogowiczów-Mindahowiczów? Czy może w mieszanej dynastii górę wzięła
najpierw linia słowiańska, a później Bałtowie? A propos: kto z nich i kiedy
oraz w jakim rycie był ochrzczony?! A może potomkowie Gedymina uznali za
zbędne wspominanie owego Mindoha, bo go nader często wspominają Niemcy, bo
to niby między nami Niemcami a nim było dogadane, że papież mu koronę, a on
nam – nie tylko Żmudź, ale i pozostałe księstwa, wyjąwszy jedynie
nowogródzkie, dożywotnio przyobiecał... Zresztą w dynastii w dalszym ciągu
mieszają się imiona Bałtów (Narymunt, Tauciwił, Kiejstut czy Olgierd) i
Słowian (choćby Wicień i Witold Wielki)... Zresztą Kiejstut i Olgierd – to
najprawdziwsze imiona prawosławno-greckie. Konstantyn i
normandzko-słowiańskie Oleg. Ale to także nic pewnego. Bo nie ma u nas
porządku, by tak rzec, ani w byłych dynastiach, ani w teraźniejszych, ani w
starych kronikach, ani w najnowszych konstytucjach. Sama ta ziemia tak
stworzona, żeby każdy ciągnął pod siebie nawet umarłych, przez co i żywi nie
mieli sposobności spokojnie pożyć.

Gedymin więc zamocował się jako uznany włodarz Wielkiego Księstwa
Litewskiego – co znaczy właśnie Litwy w ówczesnym rozumieniu: w środku
Nowogródek, na zachodzie Brześć, Grodno i Kowno, na wschodzie i północy
Połock i Witebsk; między Gedyminem i Tatarami – bagna Polesia wzdłuż
tysiąckilometrowej Prypeci. Jego syn Olgierd z bratem Kiejstutem pobił
Tatarów i wypędził ich z Podola, Wołynia i Kijowa i oto jest państwo jego –
Wielkie Księstwo Litewskie i Ruskie, a stolica jego w Wilnie; jeszcze
Gedymin założył tę nową stolicę, jak niegdyś Mindoh! Za Witolda – nowe
ziemie na wschodzie, w tym ważny Smoleńsk, dopełniając ten sam tytuł –
Ruskie, co znaczy prawosławne. Ale Niemcy pobici pod Grunwaldem zwrócili
Żmudź z Jarbarkiem i Kłajpedą, przez co państwo nabywa ostateczny kształt:
Wielkie Księstwo Litewskie, Ruskie i Żmudzkie! I właśnie teraz – po śmierci
Witolda – zacznie się wojna domowa, jako że na wschodzie czy na zachodzie
póki co walczyć nie ma z kim (o tym później).

Pomiędzy czasami Mendoga i Gedymina miało miejsce bardzo ciekawe wydarzenie.
Jak stwierdza kronikarz, „Narymunt, siadłszy na Wielkim Księstwie Litewskim,
umyślił sobie herb, a całemu księstwu litewskiemu pieczęć rycerza zbrojnego
na koniu z mieczem”, co właśnie stało się Pogonią w herbie. Interesujące, że
ten herb Narymunt „izmyślił” czy raczej rozporządził się. Od tej pory staje
się on państwowy, bo tu „wymyślać” nie było czego i dla kogo! Herb rodowy
klanu Mendoga to „kolumna” albo inaczej „trzy słupy”, podczas gdy uzbrojonym
jeźdźcem na koniu w charakterze herbu pieczętowali się Rahwałodowicze.
Paradoks w tym, że „pogański” ród ma „trzy słupy”, co jest stylizowanym
orłem, jak ukraiński „tryzub” (trójząb) i pochodzi ten orzeł hen, od orłów
rzymskich czy bizantyjskich, skąd też i orzeł niemiecki i rosyjski, którym w
rezultacie mutacji przyrosła dodatkowa głowa; „prawosławna” zaś pierwotnie,
a później litewska Pogoń – to herb akurat pogański, wywodzi się ze stepu i
Rahwałodowicze (gdyby to ode mnie zależało, to Izjasławowicze, bo mniejsza
plątanina!) otrzymali go od Włodzimierza Świętego! W związku z tym równie
ciekawy wydaje mi się odwieczny spór patriotów z patriotami, która symbolika
państwowa jest bardziej starożytna i bardziej szacowna!

Utwierdzenie połockiej podówczas Pogoni w charakterze herbu państwowego
całego WKL wskazuje najdowodniej, że w procesie formowania państwa dominuje
wyraźnie pierwiastek prawosławno-słowiański, lecz na plemiennych ziemiach
klanu utrwalają się istotne różnice.


Na przykład Gedymin na swoje ziemie (Wilno, Grodno, Brześć) zaprasza
wypędzonych z Europy zachodniej Żydów. Potrzebni są mu rzemieślnicy i kupcy.
Później Witold na tych ziemiach osadza Tatarów – jemu potrzebni są bitni
wojowie i wierna gwardia osobista. Olgierd jedynie dzieli tylko co zebrane w
całość państwo na województwa trockie i wileńskie, przy czym częścią
zachodnią kieruje samodzielnie jego brat Kiejstut. Wśród białoruskich
historyków utrwaliło się mniemanie, że zadecydowały o tym okoliczności
zewnętrzne: Kiejstut walczył z Niemcami, Olgierd zaś z Moskwą, Tatarami itd.
W istocie jednak wojska gromadzono jak dawniej, a na czele wypraw stawał
Olgierd. Przyczyny podziału należy więc szukać w okolicznościach
wewnętrznych. Otóż Zachód i Wschód żadną miarą przylegać do siebie nie
chciały: „słowiańska kolonizacja” zmogła tylko Wilno i Troki i zabrakło jej
tchu, to znaczy zabrakło ludzi na tak rozległych wschodnich obszarach, stąd
zapotrzebowanie na kolonistów, na tychże Żydów i Tatarów. Wreszcie wraz z
poszerzeniem chrześcijaństwa wokół Połocka i Nowogródka – za Witolda na
Białorusi praktycznie nie ma już nieochrzczonych! – podział nie tylko nie
zarasta, ale się pogłębia. Holszczany, Dziewolta i Dainowa przyjmują chrzest
katolicki, nie prawosławny – i sprawa nie w tym, że już się odbyła Unia
Krewska w 1385 roku, chociaż taki właśnie chrzest był jednym z jej warunków,
ale bodaj w tym, że na zachodzie nie ma miast, tylko twierdze, a Połock i
Witebsk zachowały jeszcze swoją siłę, książę Andrej Połocki realizuje w
gruncie rzeczy własną politykę, działając na korzyść nie tyle WKL, co Cerkwi
prawosławnej, z Jagiełłą i Witoldem jest w nieprzyjaźni, a pospolite
ruszenie całej Ziemi Połockiej, trzy-cztery tysiące ludzi – spora siła na
owe czasy! – wiedzie na Don, na Kulikowe Pole, bić Tatarów, wspierając
księcia moskiewskiego Dymitra... Ciasno Gedyminowiczom w WKL, niepewnie w
Nowogródku, niepewnie w Wilnie – obcy są Zachodowi, obcy i Wschodowi.
Jaćwingowie czystej wody...

Gedymin próbował zachować równowagę. Połowę dzieci – a miał razem sześciu
synów i sześć córek! – ochrzcił na katolików i skierował na Zachód, drugą
połowę na Wschód – oczywiście ochrzczonych na prawosławnych. A sam... i w
tym miejscu historycy drapią się w głowy. Był poganinem? Jak więc w takim
razie radził sobie nie tylko z sąsiednimi władcami, ale i z duchownymi obu
konfesji? Był ochrzczony? Czemuż tedy nie pochowano go w ziemi, tylko wedle
starego zwyczaju spalono zwłoki na ognisku pod świętym dębem? I poszedł do
chrześcijańskiego Pana Boga czy może do pogańskiego Znicza?! Nie bardzo chce
się wierzyć w tolerancyjność i umiarkowanie... Oto gdy prawosławni jęli
pośpiesznie nauczać w nowo założonym Wilnie – na dębie zawisło troje
przyszłych męczenników wileńskich; chwycili się tego samego Niemcy –
łacinnicy – i czterech mnichów zawisło na sąsiednim dębie pod murami
stolicy; stos zaś ostatni samego Gedymina książę rozkazał rozłożyć w połowie
drogi między tymi i tymi... Należy jednak przypuszczać, że wbrew powyższemu
był Gedymin ochrzczony (być może nawet w obu konfesjach, co potwierdzają
pośrednio jego wnukowie!), ale odejść z życia postanowił obyczajem przodków,
żeby ani prawosławni, ani katolicy nie poczuli się uprzywilejowani...
Prościej byłoby oczywiście wyznawać jedną wiarę, a nie dwie, lecz jeśli
chrzcić Zachód w prawosławie, to niczego to nie zmieni. Nie tylko Niemcy nie
zaprzestaną napadów: dla Rzymu prawosławny chrześcijanin to nie poganin, to
coś gorszego od poganina – zdrajca! Przechrzcić zaś Wschód na katolicyzm –
to nie ma co i myśleć o tym! Natychmiast wezmą na ostrza mieczy i po
dynastii śladu nie zostanie...

Gedymin przenosi się z już prawosławnego Nowogródka nad rzekę Wilię, żeby
budować tam nową stolicę. Choć to pobliże Niemców, którzy już dwakroć
puścili z dymem Kowno, ale lepsze to, niż siedzieć w Nowogródku jak w
oblężeniu. Jego synowie Kiejstut z Olgierdem obok Wilna wznoszą jeszcze
jedną stolicę – Troki, na wyspie, na wodzie! No bo ledwie zdążyli osiąść w
Wilnie, a tam już dwa dziesiątki prawosławnych chramów i pełno kupców z
Połocka; trzeba od nich jak najdalej, na wyspę na jeziorze Galwa; mury
podwójne i ani piędzi miejsca wokół nich. Wnuk Witold już i Tatarów osadza –
niby żeby Niemców bić. A pobili Niemca Tatarzy, więc zaraz im szlachectwo i
ziemię nadano, i wiary ich muzułmańskiej nie tknięto, i z chrześcijankami
żenić się im pozwalano, żeby progenitura w tutejszym obyczaju chowana
była... Przemyślne były trzy pokolenia panów wileńskich: na wrzącym kotle
siedzieli, a jednak i państwo skonsolidowali, i wrogów na wszystkich
krańcach świata zmogli i posiekli! I jeśli Gedymin obwiesił trzech
prawosławnych i czterech łacinników, to żeby pamiętali, iż nie dla nich, ale
dla niego jest ta ziemia, bo z dwoma panami czeka ją zagłada, a że tak
postąpił, to przecie powiedziane było:

Mieli również złożyć w ofierze parę
Synogarlic albo dwa młode gołębie,
Zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.

fatso

unread,
Sep 5, 2009, 5:41:47 AM9/5/09
to
Dobieramy sie wam powoli do dupy, czesiu- za pomoca nowych narzedzi
genetycznych.
teraz sie wlasnie okazuje: kto Gedyminowicz a kto Rurykowicz a kto ani
taki ani taki mimo
ze ma na to zelazne papiery. Musimy sie powaznie zastanowic: kto na
Wielkiego Ksiecia
Litewskiego? Bo tylko taki moze zasiasc na tronie w Krakowie.

fatso

0 new messages