p,M
> Czy to że dyrektor wywiesił sobie taka tabliczkę obliguje mnie do jej
> respektowania?
Nie obliguje.
> Zakładając że ja zignorowałem i robiłem zdjęcia co
> ochrona marketu może mi zrobić?
Grzecznie poinformować że złamałeś ich wewnętrzny zakaz i prosić abyś
przestał, nic pozatym.
> Prosiłbym o odpowiedzi z uzasadnieniem.
Uzasadnienia znajdziesz w archiwum grupy - na ten temat napisano już ponad
1000 postów.
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
etam.. chyba dość dawno było, a pewnie znajdą się nowe anegdoty, wynurzenia
itd - w koncu tu sie dyskutuje, po to sa grupy.. dawajcie uzasadnienia (ja
nie znam;)
Tak samo,jak zakaz noszenia czerwonych skarpetek.
> Czy to że dyrektor wywiesił sobie taka tabliczkę obliguje mnie
> do jej respektowania?
Nie.
> Zakładając że ja zignorowałem i robiłem zdjęcia co ochrona
> marketu może mi zrobić?
Legalnie? Może ci nagwizdać. W razie problemów wzywaj policję lub (jeśli
masz fizyczną możliwość) skorzystaj z obrony koniecznej.
> Prosiłbym o odpowiedzi z uzasadnieniem.
Zapoznaj się z Konstytucją.
Wszelkie ograniczenia swobód obywatelskich wymagają podstawy prawnej w
formie umowy. A na zakazy fotografowania takiej podstawy nie ma.
W archiwum było mnóstwo na ten temat.
RAczej "(...) formie ustawy (...)"
tylko market jest prywatną własnością...
Pozdrawiam
Pozdrawiam
> tylko market jest prywatną własnością...
tylko ze publicznie dostepna, ktory kieruje swoja oferte do wszystkich
a parking nie, i tym sie to rozni
> Dnia Tue, 27 Feb 2007 19:19:29 +0100, gasper napisał(a):
>
>> tylko market jest prywatną własnością...
>
> tylko ze publicznie dostepna, ktory kieruje swoja oferte do wszystkich
>
> a parking nie, i tym sie to rozni
Ale oferta marketu jest kupowanie czegos, a nie robienie tam zdjec, nie?
--
Pozdrawiam
Piotr Baranowski
jak nie - na parking może też wjechać każdy - byle zapłacić za usługe
> Ale oferta marketu jest kupowanie czegos, a nie robienie tam zdjec, nie?
Nie
>> a parking nie, i tym sie to rozni
> jak nie - na parking może też wjechać każdy - byle zapłacić za usługe
No nie kazdy - osoba nie kierujaca samochodem juz nie.
>> Wszelkie ograniczenia swobód obywatelskich wymagają podstawy prawnej w
>> formie umowy. A na zakazy fotografowania takiej podstawy nie ma.
>
> RAczej "(...) formie ustawy (...)"
Tfuuuuuuuuuu!
Oczywiście ;)
Małe przejęzyczenie :)
a to w ogóle jakieś ograniczenie swobód?
że na terenie prywatnym nie możesz robić wszystkiego co chcesz?
KG
I co z tego? Własność prywatna nie jest eksterytorialna.
> a to w ogóle jakieś ograniczenie swobód?
> że na terenie prywatnym nie możesz robić wszystkiego co chcesz?
mi taki zakaz powoduje ze moje uczucia religijne sa urazone. we
wszystkim widze allaha i chce go fotografowac a jakis bezboznik nie
bedzie mi tego zabranial. zreszta jaka to wlasnosc prywatna: wszystko to
jest wlasnoscia allaha :)
pozdr
>> RAczej "(...) formie ustawy (...)"
> a to w ogóle jakieś ograniczenie swobód?
> że na terenie prywatnym nie możesz robić wszystkiego co chcesz?
Moim zdaniem tak, ale wiem, ze Twoje zdanie jest odmienne. uważam, ze nie ma
sensu po raz wtóry przechodzić przez ten cały spór. Stan prawny zmianie nie
uległ. Zainteresowani spokojnie mogą sobie zajrzeć do archiwum, poznać opinie
wielu osób i postąpić wg własnego rozeznania.
A pomyśłałeś, żeby napisac do nich o tym co myślisz o braku odpowiedzi?
K.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
I że na brak odpowiedzi na jednego maila zawsze reagujesz wysłaniem dwóch
kolejnych z tym, co myślisz o braku odpowiedzi na niego? :)
--
Lukasz
>>> a parking nie, i tym sie to rozni
>> jak nie - na parking może też wjechać każdy - byle zapłacić za usługe
>
> No nie kazdy - osoba nie kierujaca samochodem juz nie.
Czyli zakładasz że osoba *prowadząca pojazd* może wjechać do .. marketu?
Technicznie może, ale .... jeden już próbował zjechać do stacji metra.
Niestety potrącony przez niego mężczyzna - zmarł.
MSPANC
--
DFI Lanparty UT Ultra-D | AMD64 3200+ 2000@2650MHz (1.55V+104% 10x265)
Patriot XBLK+ 2x512MB CL2-3-3-5 1T (265MHz) | LITE-ON DVDRW SOHW-1673S
MSI NX 7800GT 400/1000@485/1170 - 256MB DDR3 256bit | PCI-E x16
ST3160827AS - Barracuda 7200.7 SATA NCQ 160827 - S-ATA150 - 160GB
> Czyli zakładasz że osoba *prowadząca pojazd* może wjechać do .. marketu?
Nie wiem skąd taki wniosek. Nie pisaliśmy o markecie.
jesteś bezbożnikiem, nie wolno fotografować Allaha!
A jeśli jest np.jakiś regulamin (pewnie jest), w którym zawarty jest zakaz
fotografowania oraz mowa o tym, że za łamanie można zostać wyprowadzonym?
Czy nie można domniemywać, że wchodząc do marketu akceptuje się warunki tego
regulaminu?
> A jeśli jest np.jakiś regulamin (pewnie jest), w którym zawarty jest zakaz
> fotografowania oraz mowa o tym, że za łamanie można zostać wyprowadzonym?
> Czy nie można domniemywać, że wchodząc do marketu akceptuje się warunki tego
> regulaminu?
A czy w ogóle w regulaminie może być wyrażone że wobec Ciebie zostanie
użyta siła jeśli nie podporządkujesz się któremuś z punktów? No pomyśl
logicznie. Prawo dokładnie określa kiedy można użyć siły wobec drugiego
człowieka i zapewniam Cie, że nie pozwala na to w przypadku złamania
jakiegośtam regulaminu.
W BPH zgłosiłem kiedys w systemie problem z przelewem. Po tygodniu
zgłosiłem nowy problem: "Zgłaszam problem z brakiem odpowiedzi na
zgłaszane problemy"
;)
--
Krzysiek, Kraków, http://kszysiek.xt.pl/
> Pozniej
> wyslalem meila do Castoramy, z informacja co mysle o ich zakazie
> fotografowania, odpowiedzi do dzis nie dostalem.
Wyślij polecony. U mnie to zadziałało jak pytałem o podstawę
zakazu fotografowania w centrum handlowym.
Pozdrawiam,
Henry
> tylko market jest prywatną własnością...
Jest kilka paragrafów na temach ochrony miejsc prywatnych - i tylko
one są prawem. Właściciel może chronić swoją prywatność tylko
w ramach tych praw i nie może ustalać własnych.
Pozdrawiam,
Henry
> Wyślij polecony. U mnie to zadziałało jak pytałem o podstawę
> zakazu fotografowania w centrum handlowym.
I co odpisali?
to samo dotyczy zakazu palenia, picia alkoholu itp - bo nie wiem na ile sie
to mieści w pojeciu miejsca publcznego, wiec możliwe że jest regulowane
przede wszystkim regulaminem..
Podobnie chyba jest z zachowaniem się na parkingu: przed marketem to nie
jest droga publiczna, więc PORD się tu stosuje z "dobrej woli". Nie jestem
całkiem pewny, czy nie jest to jakoś uregulowane "wyżej" tzn czy złamanie
regulaminu nie będzie zarazem wykroczeniem, ale wydaje mi sie ze nie..
Jadąc autobusem bez biletu narażasz się na trudną rozmowę z kanarem, który
co prawda nie powinien użyć wobec ciebie aktywnie siły, ale ma prawo cie
przydybać do momentu przyjazdu policji..
> to samo dotyczy zakazu palenia, picia alkoholu itp - bo nie wiem na ile sie
> to mieści w pojeciu miejsca publcznego, wiec możliwe że jest regulowane
> przede wszystkim regulaminem..
Dlaczego zakładasz że zakaz palenia jest ważny? Tylko dlatego że
nikt nie pali czy dlatego że jest powszechnie przyjęty?
> Podobnie chyba jest z zachowaniem się na parkingu: przed marketem to nie
> jest droga publiczna, więc PORD się tu stosuje z "dobrej woli". Nie jestem
> całkiem pewny, czy nie jest to jakoś uregulowane "wyżej" tzn czy złamanie
> regulaminu nie będzie zarazem wykroczeniem, ale wydaje mi sie ze nie..
W przypadku imprez masowych w ustawie jest coś o przestrzeganiu regulaminu
porządkowego organizatora - wtedy można się nad tym zastanawiać. Ale
nie widziałem ustawy która by nakazywała przestrzegania regulaminów
sklepowych.
> Jadąc autobusem bez biletu narażasz się na trudną rozmowę z kanarem, który
> co prawda nie powinien użyć wobec ciebie aktywnie siły, ale ma prawo cie
> przydybać do momentu przyjazdu policji..
Zły przykład - to jest zgodne z prawem.
Prawo przewozowe art 16 i 33a.
Pozdrawiam,
Henry
>> Wyślij polecony. U mnie to zadziałało jak pytałem o podstawę
>> zakazu fotografowania w centrum handlowym.
>
> I co odpisali?
KC Art. 140. W granicach określonych przez ustawy i zasady współżycia
społecznego właściciel może, z wyłączeniem innych osób, korzystać z rzeczy
zgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa, w
szczególności może pobierać pożytki i inne dochody z rzeczy. W tych samych
granicach może rozporządzać rzeczą.
Znaczy uważają że mają tak piękne centrum handlowe że aż chcą brać kasę
za jego fotografowanie. Lub fotografując straszę klientów - szczególnie
jeśli robię to w okolicach sex shopu przez co zmniejszam im zyski ;-)
Pozdrawiam,
Henry
> Znaczy uważają że mają tak piękne centrum handlowe że aż chcą brać kasę
> za jego fotografowanie. Lub fotografując straszę klientów - szczególnie
> jeśli robię to w okolicach sex shopu przez co zmniejszam im zyski ;-)
No dobra, ale to proces cywilny. A nadal nie widze jaka jest podstawa do
utrudniania mi robienia zdjec :) Bo potem moga sobie mnie wzywac do
zaplaty, owszem. Ale tez nie widzialem nigdzie cennika robienia fotek w
markecie z ktorym ktos moglby sie zapoznac :))
> No dobra, ale to proces cywilny. A nadal nie widze jaka jest podstawa do
> utrudniania mi robienia zdjec :) Bo potem moga sobie mnie wzywac do
> zaplaty, owszem. Ale tez nie widzialem nigdzie cennika robienia fotek w
> markecie z ktorym ktos moglby sie zapoznac :))
No bo jej nie ma - a coś przecież musieli odpisać więc powołali
się na pierwszy z brzegu ;-)
BTW - ostatnio zaszedłem tam na chwilę, zrobiłem kilka zdjęć i już
nikt się mnie nie czepiał... ;-)
Pozdrawiam,
Henry
> Market jest miejscem publicznym. Zakaz spozywania alkoholu w miejscu
> publicznym jest regulowany wyzej
Żadna ustawa nie zakazuje spożywania alkoholu w miejscu publicznym.
--
Pozdrawiam,
Piotr Kubiak
(jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres z
nagłówka)
> A jeśli jest np.jakiś regulamin (pewnie jest), w którym zawarty jest zakaz
> fotografowania oraz mowa o tym, że za łamanie można zostać wyprowadzonym?
Nie.
> Czy nie można domniemywać, że wchodząc do marketu akceptuje się warunki tego
> regulaminu?
Nie. Pomijając wszystko inne - regulamin nie został ci przestawiony do
akceptacji. Poza tym zawsze możesz się tłumaczyć, że fotografowanie
pomaga ci w podjęciu decyzji co do zakupu towarów i wtedy to już w ogóle
mają przerąbane ;)
> to samo dotyczy zakazu palenia, picia alkoholu itp - bo nie wiem na ile sie
> to mieści w pojeciu miejsca publcznego, wiec możliwe że jest regulowane
> przede wszystkim regulaminem..
Ale palenie i picie są ujęte w przepisach.
na określonych przez siebie warunkach
KG
art.343 kc
poza tym mogą poprosić o opuszczenie ich terenu
a niezastosowanie się jest już sankcjonowane
KG
A gdzie w pstrykaniu zdjęć naruszenie posiadania?
--
Marcin
>>> A nadal nie widze jaka jest podstawa do
>>> utrudniania mi robienia zdjec :)
>> art.343 kc
>
> A gdzie w pstrykaniu zdjęć naruszenie posiadania?
>
A czym jest posiadanie?
Posiadanie to "władnie" rzeczą.
A co to jest "władanie" rzeczą?
To faktyczne wykonywanie w stosunku do rzeczy uprawnień właściciela
[przy posiadaniu samoistnym](art. 140 kc).
A jakie jest jedno z uprawnień właścicielskich?
Ma prawo "z wyłączeniem innych osób, korzystać z rzeczy zgodnie ze
społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa"
Czy korzystanie z rzeczy może obejmować zakazanie komuś innemu ("... "z
wyłączeniem innych osób ...") fotografowania jej?
Może.
Reasumując, kto chcę "korzystać z rzeczy" (fotografować ją) wbrew woli
posiadacza narusza posiadanie :).
--
@2007 Johnson
joh...@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Skąd taki wniosek?
> Reasumując, kto chcę "korzystać z rzeczy" (fotografować ją) wbrew woli
> posiadacza narusza posiadanie :).
Takoż gdy tę rzecz obserwuje, pisze na jej temat opowiadanie i czyni
podobne nie naruszające posiadania rzeczy :)
--
Marcin
>
> Skąd taki wniosek?
Toż przedstawiłem tok rozumowania. Nic więcej nie napiszę.
>
>> Reasumując, kto chcę "korzystać z rzeczy" (fotografować ją) wbrew woli
>> posiadacza narusza posiadanie :).
>
> Takoż gdy tę rzecz obserwuje, pisze na jej temat opowiadanie i czyni
> podobne nie naruszające posiadania rzeczy :)
>
Po pierwsze patrzenie a robienie zdjęć to nie to samo.
Po drugie trzeba to robić wbrew wyrażonej jakoś tam woli uprawnionego.
Po trzecie zakaz ten ma być sensowny ("społeczno gospodarcze
przeznaczenie prawa" i "zasady współżycia społecznego".
O ile trudno znaleźć sens w zakazie patrzenia na moją rzecz, gdyż nie
narusza to żądnych moich interesów, to zakaz fotografowania dla
właściciela centrum handlowego może mieć sens gospodarczy (tajemnica
handlowa, rozmieszenie towarów, ceny towarów, czystość lub jej brak, itd.)
Doprecyzowując:
Właściciel nieruchomości centrum handlowego ma prawo określić na jakich
zasadach mogą z tej nieruchomości korzystać inne osoby. O ile jego
zasady nie są sprzeczne ze "społeczno gospodarczym przeznaczeniem prawa
(nieruchomości) i zasadami współżycia społecznego, to obowiązują.
Naruszenie tych zasad będzie naruszeniem posiadania po naruszający
postępując wbrew prawom posiadacza do określenia sposobu korzystania z
jego rzeczy przez innych.
Tok miał luki. Jedną Ci wskazałem.
>>> Reasumując, kto chcę "korzystać z rzeczy" (fotografować ją) wbrew woli
>>> posiadacza narusza posiadanie :).
>> Takoż gdy tę rzecz obserwuje, pisze na jej temat opowiadanie i czyni
>> podobne nie naruszające posiadania rzeczy :)
> Po pierwsze patrzenie a robienie zdjęć to nie to samo.
W kontekscie naruszenia posiadania dokładnie to samo. Może być różne w
kontekscie ochrony innych dóbr.
> Po drugie trzeba to robić wbrew wyrażonej jakoś tam woli uprawnionego.
> Po trzecie zakaz ten ma być sensowny ("społeczno gospodarcze
> przeznaczenie prawa" i "zasady współżycia społecznego".
> O ile trudno znaleźć sens w zakazie patrzenia na moją rzecz, gdyż nie
> narusza to żądnych moich interesów, to zakaz fotografowania dla
> właściciela centrum handlowego może mieć sens gospodarczy (tajemnica
> handlowa, rozmieszenie towarów, ceny towarów, czystość lub jej brak, itd.)
Ma sens taki sam jak robienie notatek, szkicowanie, nagrywanie na dyktafon
czy przekazywanie informacji na odległośc (np. telefon) z ich rejestracją.
A wszystko co powyżej napisałeś ma się MZ nijak do ochrony posiadania a
jak poprzednio co najwyżej innej ochrony.
--
Marcin
Przekonałeś mnie.
--
Marcin
> Naruszenie tych zasad będzie naruszeniem posiadania po naruszający
> postępując wbrew prawom posiadacza do określenia sposobu korzystania z
> jego rzeczy przez innych.
Czyli ochroniarz wzywa mnie do zaprzestania naruszania posiadania. Ja
ignoruję to wezwanie. Ochrona dzwoni po policję, ta przybywa, legitymuje
mnie i właściciel obiektu zakłada mi sprawę cywilną, która wygrywa (albo
i nie). Dobrze rozumiem? Sa jakieś orzeczenia może związane z tym tematem?
Pzdr
> Czyli ochroniarz wzywa mnie do zaprzestania naruszania posiadania. Ja
> ignoruję to wezwanie. Ochrona dzwoni po policję, ta przybywa, legitymuje
> mnie i
I bardzo ci denerwuje, a potem robi ci sprawę z art. 193 kk, oczywiście
o ile wcześniej ochrona chciała cie wyprosić z centrum handlowego za
naruszenie jego regulaminu.
> Po pierwsze patrzenie a robienie zdjęć to nie to samo.
Jaka jest różnica z punktu widzenia właściciela? Gorsze
samopoczucie? Przyspieszone bicie serca bo ma fobię?
Pozdrawiam
Henry
>
>> Po pierwsze patrzenie a robienie zdjęć to nie to samo.
>
> Jaka jest różnica z punktu widzenia właściciela? Gorsze
> samopoczucie? Przyspieszone bicie serca bo ma fobię?
>
Sam sobie odpowiedz. Dla mnie możesz uważać nawet, że patrzenie to coś
gorszego niż fotografowanie.
>> tylko ze publicznie dostepna, ktory kieruje swoja oferte do wszystkich
> na określonych przez siebie warunkach
Juz to kiedys przerabialismy i z tego co pamietam to nikt z nas tu na
grupie nie byl w stanie wypracowac z Toba jakiegos consensusu :)
> I bardzo ci denerwuje, a potem robi ci sprawę z art. 193 kk, oczywiście
> o ile wcześniej ochrona chciała cie wyprosić z centrum handlowego za
> naruszenie jego regulaminu.
Dlaczego Twoim zdaniem należy domniemywać, że ochroniarz (w dodatku bez
licencji) jest osobą uprawnioną w świetle art. 193 kk? I druga sprawa,
ochroniarz nawet jeśli przyjmiemy że 'naruszam posiadanie' nie może mnie
zatrzymać siłą do czasu przyjazdu policji -> art. 343 p. 2 kc.
>
> Dlaczego Twoim zdaniem należy domniemywać, że ochroniarz (w dodatku bez
> licencji) jest osobą uprawnioną w świetle art. 193 kk?
Nie rozśmieszaj mnie? To chyba oczywiste. Żaden normalny człowiek nie
pomyśli, że ochroniarze, którzy wałęsają się po centrach handlowych nie
maja umowy z ich właścicielami.
> I druga sprawa, ochroniarz nawet jeśli przyjmiemy że 'naruszam posiadanie' nie może mnie
> zatrzymać siłą do czasu przyjazdu policji -> art. 343 p. 2 kc.
>
Powiedziałem że może?
Ty nie możesz fotografować. Oni cię wypraszają. Wychodzisz i policja nie
jest do niczego potrzebna.
Policja jest dla opornych którzy nie chcą wyjść, a więc jak należy
rozumieć nie trzeba ich trzymać "siłą".
> Nie rozśmieszaj mnie? To chyba oczywiste. Żaden normalny człowiek nie
> pomyśli, że ochroniarze, którzy wałęsają się po centrach handlowych nie
> maja umowy z ich właścicielami.
Ale nie znamy treści tych umów, na upartego - mogą one dotyczyć tylko
ochrony mienia i spraw dookoła tego.
>> I druga sprawa, ochroniarz nawet jeśli przyjmiemy że 'naruszam posiadanie' nie może mnie
>> zatrzymać siłą do czasu przyjazdu policji -> art. 343 p. 2 kc.
> Powiedziałem że może?
> Ty nie możesz fotografować. Oni cię wypraszają. Wychodzisz i policja nie
> jest do niczego potrzebna.
A jeśli wyjde dopiero po tym jak mnie poinformują że wezwali policje?
>
> Ale nie znamy treści tych umów, na upartego - mogą one dotyczyć tylko
> ochrony mienia i spraw dookoła tego.
Ale czy to twój problem, czy właściciela centrum?
Jeśli miałbyś wątpliwości - co moim zdaniem jest nie powiem czym - to
będziesz miał w razie czego "świetną" linię obrony przed sądem.
"Nie wiedziałem czy to osoba uprawniona do wyproszenia mnie z tego
budynku... ( tu zrobić minę "biednego misia")".
Ciekawe czy sąd a wcześniej prokurator da ci wiarę.
>
> A jeśli wyjde dopiero po tym jak mnie poinformują że wezwali policje?
>
Nie wiesz?
Bedę strzelał: policja cię nie zastanie :) ?
>> A jeśli wyjde dopiero po tym jak mnie poinformują że wezwali policje?
> Nie wiesz?
> Bedę strzelał: policja cię nie zastanie :) ?
Tak też mi się wydawało :) Ale lubie szukać dziury w całym.
> Nie rozśmieszaj mnie? To chyba oczywiste. Żaden normalny człowiek nie
> pomyśli, że ochroniarze, którzy wałęsają się po centrach handlowych nie
> maja umowy z ich właścicielami.
Pomijając wszystko inne - oni mają umowę na OCHRONĘ MIENIA, a nie na
selekcjonowanie klienteli.
>> Skąd taki wniosek?
>
> Toż przedstawiłem tok rozumowania. Nic więcej nie napiszę.
I bardzo dobrze. Kto wie, jakie bajki zacząłbyś wymyślać...
[ciach]
>> Takoż gdy tę rzecz obserwuje, pisze na jej temat opowiadanie i czyni
>> podobne nie naruszające posiadania rzeczy :)
>>
>
> Po pierwsze patrzenie a robienie zdjęć to nie to samo.
Mówisz? A czym się ono różni - dla konkretnego, fizycznego
przedmiotu/obiektu?
> Po drugie trzeba to robić wbrew wyrażonej jakoś tam woli uprawnionego.
OK, to ja zakazuję ochroniarzom patrzenia i zauważania mojego prywatnego
aparatu fotograficznego. I proszę - twoja własna "argumętacja" gryzie
cię w zadek ;)
> Po trzecie zakaz ten ma być sensowny ("społeczno gospodarcze
A nie jest.
> przeznaczenie prawa" i "zasady współżycia społecznego".
> O ile trudno znaleźć sens w zakazie patrzenia na moją rzecz, gdyż nie
> narusza to żądnych moich interesów, to zakaz fotografowania dla
> właściciela centrum handlowego może mieć sens gospodarczy (tajemnica
> handlowa, rozmieszenie towarów, ceny towarów, czystość lub jej brak, itd.)
O czym ty bredzisz? Jaka tajemnica handlowa? Ceny w sklepie to publiczna
oferta!!! Rozmieszczenie towarów też jest jawne a jego skopiowanie nie
wymaga fotografowania - zresztą to z reguły żaden utwór.
A czystość a zwłaszcza jej brak to już zdecydowanie argument ZA
fotografowaniem.
MegaROTFL
Weź się nie ośmieszaj - fotografowanie narusza posiadanie w dokładnie
taki sam sposób, jak intensywne patrzenie.
> poza tym mogą poprosić o opuszczenie ich terenu
> a niezastosowanie się jest już sankcjonowane
Było o tym. Nie za bardzo mogą. Tak samo, jak nie mogą selekcjonować
klientów.
> Czy korzystanie z rzeczy może obejmować zakazanie komuś innemu ("... "z
> wyłączeniem innych osób ...") fotografowania jej?
> Może.
Nie może,
> Reasumując, kto chcę "korzystać z rzeczy" (fotografować ją) wbrew woli
> posiadacza narusza posiadanie :).
Brednie.
Fotografując nie korzystasz z danej rzeczy.
Najwyżej z jej obrazu, a ten podpada pod prawo autorskie, które pozwala
nawet na publikowanie ogólnodostępnej architektury.
>
> Pomijając wszystko inne - oni mają umowę na OCHRONĘ MIENIA, a nie na
> selekcjonowanie klienteli.
No widzisz: scream nie wiedział jaką mają umowę, a ty wiesz co mają w
umowie. Może się spotkajcie i mu opowiesz?
>
>> Po trzecie zakaz ten ma być sensowny ("społeczno gospodarcze
>
> A nie jest.
A ja twierdzę że jest. I kto to rozstrzygnie?
Przechodząc do argumentacji absurdalnej:
twierdzisz że jak mnie wpuścisz do domu to mogę ci wszystko
sfotografować, poprzestawiać meble, itd ., a ty mi tego nie możesz
zabronić, bo mnie wpuściłeś do środka?
>
> Brednie.
>
W pełni się zgadzam, że bredzisz :)
> Przechodząc do argumentacji absurdalnej:
> twierdzisz że jak mnie wpuścisz do domu to mogę ci wszystko
Sfotografować - tak. Z tym że akurat z prywatnego mieszkania lokator
może cię wyprosić - nawet "ręcznie".
> sfotografować, poprzestawiać meble, itd .
A przestawiać już mebli nie.
Swoją drogą nie wiem czy zauważyłeś, ale fotografowanie nie powoduje
przesuwania mebli...
> No widzisz: scream nie wiedział jaką mają umowę, a ty wiesz co mają w
> umowie. Może się spotkajcie i mu opowiesz?
Johnson, wiem, że to dla ciebie BARDZO trudne, ale wystarczy pomyśleć i
będziesz wiedział, do czego służy ochrona MIENIA.
Jesteś głupi jak but i masz problemy z czytaniem... Biedny jesteś...
> Z tym że akurat z prywatnego mieszkania lokator
> może cię wyprosić - nawet "ręcznie".
Na jakiej podstawie możesz mnie wypraszać "ręcznie" ?
>
>> sfotografować, poprzestawiać meble, itd .
>
> A przestawiać już mebli nie.
>
> Swoją drogą nie wiem czy zauważyłeś, ale fotografowanie nie powoduje
> przesuwania mebli...
To nie jest takie pewne. Są ludzie którzy myślami przesuwają rzeczy. Nie
można wykluczyć że fotografowanie przesuwa rzeczy o mikrometr, albo
jeszcze dalej ;)
Ale pomijając już to, który przepis naruszę przesuwając ci te meble o 2
m? Przecież ci ich nie zabiorę, tylko przestawie zgodnie z zasadami fung
shui. Będzisz zdrowszy.
>>> Brednie.
>>>
>> W pełni się zgadzam, że bredzisz :)
>
> Jesteś głupi jak but i masz problemy z czytaniem... Biedny jesteś...
Kto wie ...
>
> Johnson, wiem, że to dla ciebie BARDZO trudne, ale wystarczy pomyśleć i
> będziesz wiedział, do czego służy ochrona MIENIA.
To tego by z niego inni nie korzystali inaczej niż ja chcę.
>> Z tym że akurat z prywatnego mieszkania lokator
>> może cię wyprosić - nawet "ręcznie".
>
> Na jakiej podstawie możesz mnie wypraszać "ręcznie" ?
Obrona konieczna.
>>> sfotografować, poprzestawiać meble, itd .
>>
>> A przestawiać już mebli nie.
>>
>> Swoją drogą nie wiem czy zauważyłeś, ale fotografowanie nie powoduje
>> przesuwania mebli...
>
> To nie jest takie pewne. Są ludzie którzy myślami przesuwają rzeczy. Nie
> można wykluczyć że fotografowanie przesuwa rzeczy o mikrometr, albo
> jeszcze dalej ;)
Aaaaaha... Tak, już dobrze, nie denerwuj się... (niech ktoś zabierze mu
ostre przedmioty)
> Ale pomijając już to, który przepis naruszę przesuwając ci te meble o 2
> m? Przecież ci ich nie zabiorę, tylko przestawie zgodnie z zasadami fung
> shui. Będzisz zdrowszy.
A co na to twój psychiatra?
PS: "feng" nie "fung"...
>>> Z tym że akurat z prywatnego mieszkania lokator
>>> może cię wyprosić - nawet "ręcznie".
>> Na jakiej podstawie możesz mnie wypraszać "ręcznie" ?
>
> Obrona konieczna.
Przed jakim moim czynem ? I obrona konieczna w rozumieniu prawa karnego
czy prawa cywilnego?
>
>> Ale pomijając już to, który przepis naruszę przesuwając ci te meble o 2
>> m? Przecież ci ich nie zabiorę, tylko przestawie zgodnie z zasadami fung
>> shui. Będzisz zdrowszy.
>
> A co na to twój psychiatra?
>
Mój psychiatra powiedziałby, że unikasz odpowiedzi, znaczy nie wiesz :)
> Przechodząc do argumentacji absurdalnej:
> twierdzisz że jak mnie wpuścisz do domu to mogę ci wszystko
> sfotografować, poprzestawiać meble, itd ., a ty mi tego nie możesz
> zabronić, bo mnie wpuściłeś do środka?
Ale przecież tak właśnie jest - inaczej bym tego zabronił
teściowej ;-)
Henry
> Sam sobie odpowiedz. Dla mnie możesz uważać nawet, że patrzenie to coś
> gorszego niż fotografowanie.
Co ja uważam to uważam - na szczęście dla prawa nie ma różnicy
i nie wyszczególnia fotografowania jako czynności zabronionej,
tak jak nie zabrania noszenia czerwonego bereta czy dłubania
w nosie.
Henry
>> Obrona konieczna.
>
> Przed jakim moim czynem ? I obrona konieczna w rozumieniu prawa karnego
> czy prawa cywilnego?
Przed naruszeniem miru domowego.
>>> Ale pomijając już to, który przepis naruszę przesuwając ci te meble o 2
>>> m?
Niszczenie mienia (w sensie całego mieszkania, wystroju wnętrza; pomijam
już nawet kwestię rysowania podłogi).
>>> Przecież ci ich nie zabiorę, tylko przestawie zgodnie z zasadami fung
>>> shui. Będzisz zdrowszy.
>>
>> A co na to twój psychiatra?
>>
>
> Mój psychiatra powiedziałby, że unikasz odpowiedzi, znaczy nie wiesz :)
Dobrze wiedzieć, że przynajmniej masz już psychiatrę... Jest nadzieja...
tak
bo AL stwierdził że nie mogą
argumenty jak zawsze żadne
KG
że w ogóle dałeś się wciągnąć w te 'teoretyczne' dyskusje ;)
KG
> Market jest miejscem publicznym. Zakaz spozywania alkoholu w miejscu
> publicznym jest regulowany wyzej
Nie ma zakazu spozywania alkoholu w miejscu publicznym, natomiast jest
zakaz spozywania alkoholu w miejscu zakupu.
--
Pozdrawiam
Jacek
Apropos, czy naruszenie posiadania będzie tu zależeć od tego gdzie
znajduje się je naruszający (w obrębie/poza nieruchomością)?
--
Marcin
Huh, za to ty merytoryczny, aż ziemia świszcze...
>
> Dlaczego Twoim zdaniem należy domniemywać, że ochroniarz (w dodatku bez
> licencji) jest osobą uprawnioną w świetle art. 193 kk?
Nie rozśmieszaj mnie? To chyba oczywiste. Żaden normalny człowiek nie
pomyśli, że ochroniarze, którzy wałęsają się po centrach handlowych nie
maja umowy z ich właścicielami.
> I druga sprawa, ochroniarz nawet jeśli przyjmiemy że 'naruszam posiadanie' nie może mnie
> zatrzymać siłą do czasu przyjazdu policji -> art. 343 p. 2 kc.
>
Powiedziałem że może?
Ty nie możesz fotografować. Oni cię wypraszają. Wychodzisz i policja nie
jest do niczego potrzebna.
Policja jest dla opornych którzy nie chcą wyjść, a więc jak należy
rozumieć nie trzeba ich trzymać "siłą".
gdzie?
KG
> Nie ma zakazu spozywania alkoholu w miejscu publicznym, natomiast jest
> zakaz spozywania alkoholu w miejscu zakupu.
Czy zabronienie to nie zakaz?
Dz. U. 2002 r. Nr 147 poz. 1231) art. 14
--
DFI Lanparty UT Ultra-D | AMD64 3200+ 2000@2650MHz (1.55V+104% 10x265)
Patriot XBLK+ 2x512MB CL2-3-3-5 1T (265MHz) | LITE-ON DVDRW SOHW-1673S
MSI NX 7800GT 400/1000@485/1170 - 256MB DDR3 256bit | PCI-E x16
ST3160827AS - Barracuda 7200.7 SATA NCQ 160827 - S-ATA150 - 160GB
a gdzie jest tam mowa o miejscach publicznych?
KG
będąc poza nie bardzo może naruszyć, bo chodzi o korzystanie z
nieruchomości niezgodnie z wolą właściciela
KG
to co trzeba merytorycznie napisał Johnson
nie będę powtarzał
KG
> a gdzie jest tam mowa o miejscach publicznych?
2a
wskazane tam miejsca zaliczają się co prawda do miejsc publicznych, ale
nie wyczerpują tego pojęcia
KG
> wskazane tam miejsca zaliczają się co prawda do miejsc publicznych, ale
> nie wyczerpują tego pojęcia
Nie twierdziłem że wyczerpują.
Ale jak sam zauważyłeś - są wskazane.
Problem w tym, że ustawa o wychowaniu w trzeźwości jest nieco dziurawa i
nie do końca określa miejsca gdzie można a gdzie nie można spożywać
alkoholu.
Wykładnia pozostaje więc w rękach konkretnego sądu, jako że nawet wykładnia
Sądu Najwyższego nie jest wiążąca. W związku z tym jeden sędzia uznać może,
iż spożywasz alkohol na terenie prywatnym, ze względu na to iż jesteś
członkiem wspólnoty mieszkaniowej, inny natomiast - iż robisz to w miejscu
publicznym, gdyż dowolna osoba może teoretycznie rzecz biorąc na ten teren
wejść, albo przynajmniej cię na nim zobaczyć.
> O ile trudno znaleźć sens w zakazie patrzenia na moją rzecz, gdyż nie
> narusza to żądnych moich interesów, to zakaz fotografowania dla
> właściciela centrum handlowego może mieć sens gospodarczy (tajemnica
> handlowa, rozmieszenie towarów, ceny towarów, czystość lub jej brak, itd.)
Ale to będzie miało znaczenie tylko w przypadku publikacji takiego
zdjęcia. A jak będzie brudno, to nie będzie znaczenia czy opowiem
znajomym że 'widziałem' że było brudno, czy że powiem 'zrobiłem zdjęcie'
że było brudno, ale zdjęcie już skasowałem.
--
Pozdrawiam,
Piotr Kubiak
(jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres z
nagłówka)
To ja też apropos: czy tak samo będzie w przypadku naruszania posiadania
ruchomości? Przykładowo zakaz fotografowania samochodu, i stosy pozwów
za fotki www.nieparkuj.pl :)
nie widzisz różnicy?
są wskazane konkretne miejsca, a nie miejsca publiczne
nikt nie rozpatruje czy określone miejsce jest publiczne, tylko czy
zostało wymienione w ustawie
> Wykładnia pozostaje więc w rękach konkretnego sądu, jako że nawet wykładnia
> Sądu Najwyższego nie jest wiążąca. W związku z tym jeden sędzia uznać może,
> iż spożywasz alkohol na terenie prywatnym, ze względu na to iż jesteś
> członkiem wspólnoty mieszkaniowej, inny natomiast - iż robisz to w miejscu
> publicznym, gdyż dowolna osoba może teoretycznie rzecz biorąc na ten teren
> wejść, albo przynajmniej cię na nim zobaczyć.
jw.
KG
Tzn.jak stoję w środku i robię zdjęcie to naruszam, a jak stoje za płotem
i robie identyczne zdjęcie np. obiektywem długoogniskowym to nie naruszam?
Skoro przyjeliście z Jasonem, że korzystanie to także fotografowanie (z
czym się zgodziłem), to konsekwencją tego jest fakt, że naruszenie takie
może być dokonane bez fizycznej obecności naruszającego w obiekcie (jeśli
to nieruchomość). Pomijam już analogiczne naruszenie posiadania czegoś co
nie jest nieruchomością.
--
Marcin
Stąd moje poprzedzające pytanie. Nabierają również prawnej mocy wszystkie
tabliczki zakazujące fotografowania.
--
Marcin
Myślę, że zwyczajnie nie o to chodzi co Ty możesz z tym dalej zrobić (to
jest wtórne), a w jakim zakresie posiadacz może rozpożądzać rzeczą.
--
Marcin
> Stąd moje poprzedzające pytanie. Nabierają również prawnej mocy wszystkie
> tabliczki zakazujące fotografowania.
Czyli tok rozumowania kama i Johnsona ma pewne luki. Wszak przy okazji paru
głośnych artykułów o m.in. takich tabliczkach, w różnych gazetach
wypowiadali się różni prawnicy i wszyscy oni twierdzili że takie piktogramy
nie mają żadnej mocy prawnej. I jednocześnie wg ich toku rozumowania
nabierają mocy regulaminy typu "podskok co 10 kroków albo wyp... z mojego
sklepu".
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Poczekajmy :)
> głośnych artykułów o m.in. takich tabliczkach, w różnych gazetach
> wypowiadali się różni prawnicy i wszyscy oni twierdzili że takie piktogramy
> nie mają żadnej mocy prawnej. I jednocześnie wg ich toku rozumowania
> nabierają mocy regulaminy typu "podskok co 10 kroków albo wyp... z mojego
> sklepu".
No to to nie - vide argumentacja o społeczno-gospodarczym przeznaczeniu
prawa, zasadach współżycia społ. etc (art.5).
--
Marcin
Ale naruszanie nie polega na tym, że robisz zdjęcie, bo przez samo
fotografowanie raczej nie naruszasz, ale na tym, że postępujesz wbrew
zasadom na jakich posiadacz zgodził się abyś korzystał z jego rzeczy.
KG
> Przed naruszeniem miru domowego.
Czyli w rozumieniu prawa karnego. Skoro mnie wpuściłeś to nie możesz się
bronić przed naruszeniem miru domowego. Czyli mogę robić co chcę i nie
naruszam twojego miru domowego. A twoje "fizyczne" działania wobec mojej
osoby będą przestępstwem i w ramach obrony koniecznej to ja w twoim domu
mogę ci spuścić łomot :)
Możesz natomiast wyprosić mnie ustnie z domu. I jak tego nie posłucham
to wtedy popełniam przestępstwa. I analogiczna sytuacja jest z centrum
handlowym. Robisz nie to na co się zgodzili mogą cię wyprosić, a ty masz
obowiązek wyjść.
>
>>>> Ale pomijając już to, który przepis naruszę przesuwając ci te meble o 2
>>>> m?
>
> Niszczenie mienia (w sensie całego mieszkania, wystroju wnętrza; pomijam
> już nawet kwestię rysowania podłogi).
Znaczy nie wiesz co to jest niszczenie mienia. Poczytaj o tym, a potem
się odzywaj.
>
> Dobrze wiedzieć, że przynajmniej masz już psychiatrę... Jest nadzieja...
Czy to sugestia bym udostępnił ci adres?