Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Problemów paszportowych c.d.

28 views
Skip to first unread message

sta...@my-deja.com

unread,
Jun 5, 2000, 3:00:00 AM6/5/00
to
In article <3937AE14...@webspan.net>,
Krys Krawczyk <bes...@webspan.net> wrote:
> Zainteresowanych własną sytuacją paszportową zapraszam do krytycznego
> artykułu b. konsula RP w Chicago p. Jerzego Szewczyka
> http://www.polishnews.com/pass.html
>
> Krzysztof M. Krawczyk
>


Przeczytalem z uwaga. Jezeli chodzi o stan spraw na dzisiaj -
podkreslam, na dzisiaj - to niegdysiejszy konsul w Chicago, p. Jerzy
Szewczyk, byc moze odrobine przesadza, bo na razie nikomu zdaje sie nie
odmowili jeszcze wypuszczenia z Polski na podstawie waznego paszportu
polskiego, ani nie usilowali sila odebrac legalnie posiadanego paszportu
amerykanskiego. Na razie.

Ten dzien niemniej moze w kazdej chwili nadejsc, w kraju slawnym z
politykow-zamordystow, urzedniczej samowoli i surrealnej biurokracji jak
z Mrozka, gdzie nikt nic nie wie, a kazdy mowi co innego. Polski aparat
administracyjny zawsze lubil sobie petenta przeczolgac przez kaluze, ot
tak, dla jaj, zeby petent nie byl taki madry. A jak jeszcze petent jest
z zagranicy, to przyjemnosc podwojna, bo mozna mu pokazac, ze wcale nie
jest taki wielki Amerykanin. Zawsze mozna wydluzac w nieskonczonosc
liste pytan stawianych przy wyjezdzie:

"A z podatkami nie zalega?"
"A alimenty zaplacil?"
"A wojsko odsluzyl?"
"A wymeldowal sie?"
"A zaswiadczenie o rozwiazaniu umowy o prace ma?"
"A rachunki za swiatlo, gaz i telefon zaplacil?"
"A klucze do mieszkania oddal wlasciwemu organowi?"
"A dziecko nauczyl wierszyka 'Kto ty jestes - Polak maly'?"
"A sam potrafi to wyrecytowac?"
"A umie zaspiewac Mazurka Dabrowskiego stojac na glowie?"
"A sopranem i pod woda?"

i tak dalej, zeby nie bylo zadnych watpliwosci, kto tu jest jezdzcem, a
kto koniem, kto bat trzyma, a kto ma poslusznie dupe wypinac na kazdy
gwizdek urzedu. Fascynujaca jest historyczna obserwacja drobnych a
dotkliwych swinstw, jakie Polacy zupelnie bezinteresownie robia sobie
nawazajem tylko po to, zeby jeden drugiemu mogl pokazac, kto jest boss.
Mozna teraz zrozumiec, jakim dramatem polskiego urzednika bedzie
ewentualne czlonkostwo Polski w UE, gdzie kazdy posiadacz paszportu
polskiego w zasadzie bedzie mogl mieszkac i pracowac, gdzie bedzie
chcial, bez pytania polskich urzedow o zgode.

Cala historia z kategorycznym wymaganiem polskiego paszportu od
podwojnych obywateli wyjezdzajacych z Polski bylaby zupelnie bez
znaczenia tylko w przypadku, gdyby mozna bylo z obywatelstwa RP
zrezygnowac w piec minut, tak jak ma to miejsce z obywatelstwem USA,
Kanady i Australii, jak rowniez zrezygnowac z niego bez szkody dla
krotkich wizyt w kraju. Obywatel normalnego kraju moze sie stawic
osobiscie przed urzednikiem konsularnym swego kraju i oswiadczyc, ze
niniejszym zrzeka sie obywatelstwa, razem ze wszystkimi prawami i
obowiazkami; oswiadczenie takie obywatel poswiadcza wlasnorecznym
podpisem, zlozonym w obecnosci urzednika; i juz.

Ale, w klasycznie polski sposob, Najjasniejsza Rzeczypospolita uczynila
ze zrzeczenia swego obywatelstwa procčs monstre, cos na ksztalt rytualu
egzekucji zdrajcy, ze zdzieraniem epoletow o swicie przy akompaniamencie
ponurych werbli. Wyczerpujace formularze, fura surrealistycznych
zaswiadczen, pisanie zyciorysu (!) w dwoch egzemplarzach, setki albo
tysiace dolarow okupu pobierane jako oplaty za nic, pelne napiecia
oczekiwanie na osobista (!) decyzje Prezydenta RP, dlugie miesiace
stracone na przyslowiowe p... kotka za pomoca mlotka. Po co? No jak to
po co, po to, zeby zdrajca-emigrant wiedzial, kto jest boss, i gdzie
jego, zdrajcy,wlasciwe miejsce!

Australia tez wynegocjowala w 1992 roku konwencje konsularna z RP,
stanowiaca tak samo jak wczesniejsza konwencja konsularna Polska-USA, ze
kazdego sie bedzie na terytorium obu wysokich umawiajacych sie stron
uwazac za takiego obywatela, jakim paszportem sie bedzie poslugiwal przy
wjezdzie na to terytorium. Niestety, warszawski MSZ byl tak zajety
w latach 1992-93 wewnetrznymi przepychankami dzikich, ze (z niedbalstwa,
a moze z dalekowzrocznosci pulkownikow z Departamentu Konsularnego) nie
dokonal w terminie wymiany dokumentow, w zwiazku z czym konwencja
konsularna Polska-Australia z 1992 roku nigdy nie weszla w zycie.

Lektura prawie 2 MB projektu nowej ustawy o obywatelstwie (www.sejm.pl,
druk sejmowy 1490) tez nie nastraja optymistycznie. Mowiac pokrotce, ten
projekt to ponure sny krasnoludkow o potedze krasnoludkowego panstwa.
Pod nieobecnosc polskich lotniskowcow, polskich bombowcow strategicznych
i polskiej bomby wodorowej, polskie sny o potedze sprowadzaja sie do
majaczen, jakoby panstwu i jego wladzom nalezalo sie szczegolne
powazanie, lojalnosc i poparcie od kazdej osoby na swiecie kiedykolwiek
urodzonej z ojca lub matki z obywatelstwem polskim - do trzeciego
pokolenia.

Zgodnie z duchem nowej ustawy, powinieniem wpajac takie wlasnie
przekonanie, od niemowlectwa, swemu swiezo urodzonemu, szczesliwemu
dziecku, odleglemu od polskiego kotla o wiele tysiecy kilometrow. In
your dreams, ministrze Geremek! Zaden docent od "lacznosci z Polonia"
widac nie wytlumaczyl panu, profesorze Geremek, ze znakomita wiekszosc
emigracji ostatnich lat trzydziestu znalazla sie za granica przede
wszystkim po to, zeby miec swiety spokoj od agresywnie autorytarnego
panstwa, mieszajacego sie do wszystkich aspektow osobistego zycia
obywatela. Tak praktyka MSZ, jak i duch nowej ustawy nieuchronnie
powoduja, ze jak dziecko podrosnie, to wytlumacze mu szczegolowo,
dlaczego nigdy nie powinno miec z panskim, ministrze Geremek, panstwem
(nie mylic z krajem) nic wspolnego, i dlaczego ma terytorium panskiego
panstwa skrupulatnie unikac.

Skutki zalosnych prob wziecia diaspory na smycz trzymana w Warszawie
beda takie, jakie musza byc.

Utwierdzimy sie wszyscy, po raz kolejny, w uzasadnionym przekonaniu, ze
kto by u wladzy w Polsce nie byl, zyc sie tam normalnie nie da. Na
wakacje pojedziemy na Antyle Holenderskie, zamiast do Krakowa.
Zainwestujemy w Republice Czeskiej, na Wegrzech albo w Poludniowej
Korei, zamiast w Polsce. Dzieci poslemy na studia wszedzie, tylko nie na
Jagiellonce. Czysta wyborowa, grzyby, ogorki kiszone, makatki lowickie,
plyty z Irena Santor ("Gdzieee na mapie swiaataa maalenki znaak...")
kupimy sobie, jak zawsze, u posrednikow-spryciarkow, zamiast
bezposrednio. Powazne kontrakty bedziemy zawierac, jak zawsze, z kazdym
dostawca, tylko nie z polskim.

Zamiast dostrzec korzysci plynace z pozyskania przyjaznej polskiej
diaspory, MSZ wlasnie zalatwil sobie perpetuacje cynicznego i gorzkiego
polskiego wychodzstwa. Bo to przeciez nie wladza ma sie starac, by
odzyskac zaufanie diaspory, to diaspora ma sie starac o wzgledy waadzy
paaanstwowej, na dwoch lapach, z granatowym paszportem RP w zebach.
Brawo, chlopaki! Tak trzymac!

Tylko nigdy sie nie dziwcie, chlopaki z Alei Szucha, dlaczego nie bylo,
nie ma, i nigdy nie bedzie takiej rzeczy, jak polscy sanyanim. Jesli pan
nie wie, ministrze Geremek, co to sa sanyanim, to prosze zapytac
odziedziczonych po PRL absolwentow MGIMO nadal pracujacych w MSZ, oni
sa na pewno au courant w terminologii zawodowej. Jesli pan nie wie,
ministrze Geremek, jakie korzysci odnosi nowoczesne panstwo z nalezytego
traktowania swej diaspory, to prosze zamowic odpowiednia analize w
Ambasadzie RP w Tel Avivie; uczyc sie nalezy od rzadow, ktore oprocz
hucpy maja rowniez doswiadczenie.


Stary Wiarus
sta...@hotmail.com


Sent via Deja.com http://www.deja.com/
Before you buy.

tuturutu

unread,
Jun 5, 2000, 3:00:00 AM6/5/00
to

sta...@my-deja.com wrote:

> Ten dzien niemniej moze w kazdej chwili nadejsc, w kraju slawnym z
> politykow-zamordystow, urzedniczej samowoli i surrealnej biurokracji jak
> z Mrozka, gdzie nikt nic nie wie, a kazdy mowi co innego. Polski aparat
> administracyjny zawsze lubil sobie petenta przeczolgac przez kaluze, ot
> tak, dla jaj, zeby petent nie byl taki madry. A jak jeszcze petent jest
> z zagranicy, to przyjemnosc podwojna, bo mozna mu pokazac, ze wcale nie
> jest taki wielki Amerykanin. Zawsze mozna wydluzac w nieskonczonosc
> liste pytan stawianych przy wyjezdzie:
>

Jest jeszcze jedna przezabawna okolicznosc w tej kolomyjce:
Wjechac do Polski mozna na paszport amerykanski a wjezdzac i wyjezdzac
powinno sie na jeden i ten sam czyli w tym wypadku tez na amerykanski.
Jesli przy wyjezdzie wbijano by pieczatke do polskiego a nie
amerykanskiego to wyjazd bylby faktycznie na amerykanski a nie
na polski. Krotko mowiac, polski paszport bylby jedynie kosztowna
i zbedna choc obowiazkowa dekoracja. :)

Weronikad

unread,
Jun 6, 2000, 3:00:00 AM6/6/00
to
>From: sta...@my-deja.com
>Date: 6/4/00 7:43 PM Pacific Daylight Time
>Message-id: <8hf449$5g5$1...@nnrp1.deja.com>
>

>
>Australia tez wynegocjowala w 1992 roku konwencje konsularna z RP,
>stanowiaca tak samo jak wczesniejsza konwencja konsularna Polska-USA, ze
>kazdego sie bedzie na terytorium obu wysokich umawiajacych sie stron
>uwazac za takiego obywatela, jakim paszportem sie bedzie poslugiwal przy
>wjezdzie na to terytorium.

No to spruboj Pan wjechac na terytorium USA z paszportem polskim trzymajac
amerykanski w kieszeni i byc traktowanym jako Polak. Na terenie Stanow obywatel
z podwojnym obywatelstwem (czy potrojnym)jest traktowany wylacznie jako
obywatel Stanow. Przeciez o to samo chodzi w Polsce. Dla czego Pan rozdziera
koszule, wcale nie ma o co.

sta...@my-deja.com

unread,
Jun 6, 2000, 3:00:00 AM6/6/00
to

> In article <393b9...@news1.prserv.net>, "Andrzej Lewandowski"
> <lewand...@attglobal.net> wrote:
>

> >
> >
> > Panie Wiarus! To syzyfowa praca. Moja ulubiona ksiazka to
> > Kroniki Boleslawa Prusa. Z ubieglego stulecia. Prus z wytrwaloscia
> > lepszej sprawy pisal o tym jak w Polsce jest glupio a gdzie indziej
> > normalnie. Inna ulubiona ksiazka jest (byla, bo ktos ukradl)
> > Tedy i Owedy Wankowicza. Z okresu miedzywojennego. Wankowicz
> > pisal o tym jka w Polsce jest glupio a gdzie indziej normalnie
(miedzy
> > innymi jak odmowiono mu pomocy w Konsulacie polskim gdzies tam
> > motywujac: "jak Panu pomozemy, to inni tez beda chcieli zeby im
pomoc").
> >
> > Na to nie ma rady. Jak mowil Dzielny Wojak Szwejk do Porucznika
> > Lukasza gdy ukradli im kufry na stacji: "Na dworcach kradlo sie,
> > kradnie sie i bedzie sie kradlo". Podobnie w Polsce: bylo glupio,
> > jest glupio i bedzie glupio. Niezaleznie of ustroju politycznego i
> > panujacej partii.
> >
> > Jedno mnie tylko ciekwi: GDZIE JEST MROZEK??? DLACZEGO
> > TERAZ MILCZY???
> >
> > A.L.
>

Hop, hop, halo, tam w Alei Szucha w Warszawie!
Panie dyrektorze, panie pulkowniku, panie ministrze, halo!


Z ostatniej chwili:

Z opublikowanych wlasnie materialow komisji parlamentarnej Parlamentu
Federalnego Australii, ktora wkrotce ma zarekomendowac rzadowi
fundamentalne zmiany ustawy o obywatelstwie australijskim:


Kraje, ktore uznaja posiadanie podwojnego obywatelstwa,
i pozwlaja swym obywatelom poslugiwac sie
dowolnym z legalnie posiadanych paszportow, rowniez na wlasnym
terytorium:

Afryka Poludniowa
Brazylia
Egipt
Francja
Hiszpania
Holandia
Irlandia
Izrael
Jordania
Kanada (z pewnymi ograniczeniami administracyjnymi)
Kolumbia
Liban
Luksemburg
Macedonia
Malta
Nowa Zelandia
Portugalia

Stany Zjednoczone (podwojne obywatelstwo uznawane jest od niedawna,
ale wjazd podwojnego obywatela wymaga paszportu USA)
Szwajcaria
Turcja
Wegry
Wielka Brytania
Wlochy

Nie uznaja podwojnego obywatelstwa i zadaja poslugiwania sie wlasnym
paszportem na wlasnym terytorium

Australia (w przededniu reformy)
Austria
Belgia
Birma
Chile
Chiny Ludowe
Dania
Ekwador
Fidzi
Filipiny
Finlandia
Indie
Indonezja
Iran
Islandia
Japonia
Kenia
Kiribati
Korea
Litwa
Lotwa
Malezja
Mauritius
Meksyk
Nepal
Niemcy
Norwegia
Pakistan
Papua Nowa Gwinea
Peru
Polska
Rumunia
Singapur
Sultanat Brunei
Szwecja
Tajlandia
Wenezuela
Wietnam
Wyspy Salomona
Zimbabwe


Z grubsza rzecz biorac, pierwsza grupa obejmuje kraje majace duza
rozproszona po siecie diaspore (Izrael, Wlochy, Irlandia, Wielka
Brytania) i zdecydowane czerpac z niej korzysci, albo kraje nastawione
na przyciagniecie inwestycji zagranicznych (Brazylia, Afryka Poludniowa)

Druga grupa obejmuje kraje o duzych napieciach narodowosciowych i/lub
energicznych ruchach separatystycznych (Indonezja, Malezja, Fidzi, Indie
), duzych napieciach plemiennych (Papua Nowa Gwinea, Wyspy Salomona,
Kenia), kraje tradycyjnie ksenofobiczne lub obawiajace sie zaniku
substancji kulturowej (Japonia, Nepal), kraje totalitarne (Chiny,
Wietnam, Birma) i autorytarne (Brunei, Singapur, Zimbabwe).

Sa tez rozmaite wyjatki lokalne, np. restrykcyjne ustawodawstwo
skandynawskie i niemieckie (problem azylantow), lotewskie i litewskie
(problem duzej mniejszosci rosyjskiej postrzeganej jako potencjalna
piata kolumna), albo rozwiazanie amerykanskie wymagajace paszpotu USA
przy wjezdzie podwojnych obywateli (z powodu klopotow z nielegalna
imigracja przez granice kanadyjska i meksykanska)

W kazdym razie, Australia zdecydowala sie na przejscie z drugiej grupy
do pierwszej, co ma nastapic do konca 2001 roku. Dotychczasowe
uzasadnienie nieuznawania przez Australie podwojnego obywatelstwa bylo
nacjonalistyczne, takie jak polskie - "nie bedzie Jankes plul nam w
twarz". Teraz uznano, ze swiat sie zmienil, i trwanie przy przeszlosci
jest bez sensu.

To teraz sie prosze decydowac, ministrze Geremek, z kim Polsce jest
bardziej po drodze: Z USA, Francja, Wielka Brytania, Irlandia i
Wlochami, czy z Chinami, Iranem, Fidzi, Wyspami Salomona i Papua Nowa
Gwinea?

Przy okazji:

Okazuje sie, panie ministrze Geremek, tak jakesmy sie tego od poczatku
spodziewali, ze uzasadnienie panskich urzednikow, ze Polska zawczasu
harmonizuje prawo polskie ze Wspolnota Europejska, jest nieprawdziwe. Na
posiadanie podwojnego obywatelstwa i zwiazana z tym wielopaszportowosc
oficjalnie zezwalaja nastepujace kraje pietnastki:

Francja, Grecja, Irlandia, Holandia, Portugalia, Hiszpania, Wlochy,
Wielka Brytania (8)

Posiadania podwojnego obywatelstwa zakazuja i wymagaja poslugiwania sie
na swoim terytorium tylko jednym paszportem nastepujace kraje
pietnastki:

Austria, Belgia, Dania, Luksemburg, Szwecja, Finlandia, Niemcy (7).

Co sie wyklada, panie ministrze, dosyc nieprzyjemnie:

1.
Panscy urzednicy konsularni w USA i gdzie indziej klamia, niewatpliwie
na polecenie z Warszawy.

2.
Zadnego przymusu UE w tej sprawie, administrowanego z Brukseli, nie ma.

3.
Sprawa znajduje sie w obrebie kwestii regulowanych wewnetrznie przez
indywidualne kraje czlonkowskie UE.


Milego dnia zycze.

dzieciol

unread,
Jun 6, 2000, 3:00:00 AM6/6/00
to
Weronikad wrote:

> >From: sta...@my-deja.com
> >Date: 6/4/00 7:43 PM Pacific Daylight Time
> >Message-id: <8hf449$5g5$1...@nnrp1.deja.com>
> >
>
> >

> >Australia tez wynegocjowala w 1992 roku konwencje konsularna z RP,
> >stanowiaca tak samo jak wczesniejsza konwencja konsularna Polska-USA, ze
> >kazdego sie bedzie na terytorium obu wysokich umawiajacych sie stron
> >uwazac za takiego obywatela, jakim paszportem sie bedzie poslugiwal przy
> >wjezdzie na to terytorium.
>

> No to spruboj Pan wjechac na terytorium USA z paszportem polskim trzymajac
> amerykanski w kieszeni i byc traktowanym jako Polak. Na terenie Stanow obywatel
> z podwojnym obywatelstwem (czy potrojnym)jest traktowany wylacznie jako
> obywatel Stanow. Przeciez o to samo chodzi w Polsce. Dla czego Pan rozdziera
> koszule, wcale nie ma o co.

Nie wytrzymam! Pierdoliiiiiiiiiszszszsz! Problem polega, ze polonusa WPUSZCZA
sie na paszporcie amerykanskim, czyli w chwili wjazdu traktuje sie go jako
obywatela amerykanskiego a potem dopiero , przy WYJEZDZIE traktuje sie jako
zakladnika polskich przepisow paszportowych.

Problemu by nie bylo gdyby Polonusow nie wpuszcano do Polski na zagranicznych
paszportach. No ale wtedy bylyby komplikacje miedzypanstwowe-nieuznawanie
paszportow niektorych obywateli panstw, z ktorymi podpisalo sie stosowne umowy
konsularne-a komplikacje te to juz przerastaja mozliwosci pana Geremka,
ktory postepuje jak stalinowski komuszy gangster czy czeczenski porywacz
/co na jedno wychodzi-stara partyjna szkola/.

Zatem Czerwony Okraglaku nie wywracaj kota jajami do gory bo wcale nie chodzi o
to o czym pieprzysz jak przetracony.

Przepraszam pozostalych czytelnikow za slownictwo ale nie wytrzymuje jak czytam
takie medziarstwo. Nie wiem czy to oblakaniec czy prowokator ale co on chce
i moze prowokowac? Chyba tylko takie reakcje jak moja.


PS. Pieprzona Okraglosci Czerwona-na polski paszport mozna wjechac do
USA jezeli ma sie w nim wazna wize amerykanska. Jezeli masz troche
rozumu to mozesz sobie wyobrazic zdziwienie pracownikow konsulatu
USA gdy w nim stawia sie obywatel USA z zadaniem wbicia wizy w obcym
paszporcie. A jezeli czesz jednak wjechac tam jako Polak to musisz
przejsc cala procedure wizowa. Ale w takim przypadku zgodnie z prawem
emigracyjnym, amerykanskim nie masz prawa do wizy bo jakiej turystycznej?
Paranoja!

W zamian tego co proponuja polskie wladze? Przekrety
z podmiana paszportow na granicach.

No ale to, Czerwona Kapusto, jest zbyt trudne dla ciebie-nie
jestes w stanie wyobrazic sobie, ze to nie obywatel dla panstwa
lecz panstwo dla obywatela.

A w ogole kto dal malpie komputer?


Krys Krawczyk

unread,
Jun 6, 2000, 3:00:00 AM6/6/00
to sta...@my-deja.com
Gratuluję.
Sporządzenie tej listy to kawał dobrej roboty.
Niszczy ona wszelkie "unijne" powody MSZ-tu i czyni politykę paszportową
Geremka jeszcze bardziej podejrzaną jeśli chodzi o powody i motywy.
Pytanie, jak my czytający te głosy w dyskusji je wykorzystamy i jak
doprowaduić do zmian.
Sugeruję przekazywanie (e-mail) Waszych wypowiedzi, komentarzy i opinii
na temat idiotyzmów paszportowych:
* kandydatom wszelkiej maści co apelują o poparcie Polonii i nasze
pieniążki
* Prezydentowi RP
* wszystkim członkom Sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą
(jak dotąd nic dla nas nie zrobili i jakoś się nie łączą - ich adresy
e-mail w moim tekście Szykany Paszportowe 22.V.)
* partiom politycznym w Polsce
* prasie polonijnej i krajowej
* polonijnym programom radiowym
* Konmgresowi Polonii Amerykańskiej (a pro po, gdzie jest KPA w tej
sprawie?)
* organizacjom polskich weteranów (szczególnie ucieszą ich kary za
służbę w obcej armii, poznałem w New Jersey polskich weteranów z
Wehrmahtu co przeszli na naszą stronę po Monte Cassino. Mają mimo to
niemieckie emerytury, a nasi guzik, ani dziękuję od RP).
* polonijnym organizacjom zawodowym (ich członkowie muszą nieraz
wyjeżdżać SŁUŻBOWO do Polski)

Pozdrawiam
Krzysztof M. Krawczyk

(PRZECIWNIK NIE ZNA SIŁY INTERNETU)

dzieciol

unread,
Jun 6, 2000, 3:00:00 AM6/6/00
to
Krys Krawczyk wrote:

>
>
> (PRZECIWNIK NIE ZNA SIŁY INTERNETU)

Nie badz pan taki pewny, bo przciwnik ma pstryczek
i moze czesc internetu wypstrykac!


Marcin Mankowski

unread,
Jun 6, 2000, 3:00:00 AM6/6/00
to
On Mon, 05 Jun 2000 02:43:24 GMT, sta...@my-deja.com wrote:

>Przeczytalem z uwaga. Jezeli chodzi o stan spraw na dzisiaj -
>podkreslam, na dzisiaj - to niegdysiejszy konsul w Chicago, p. Jerzy
>Szewczyk, byc moze odrobine przesadza, bo na razie nikomu zdaje sie nie
>odmowili jeszcze wypuszczenia z Polski na podstawie waznego paszportu
>polskiego, ani nie usilowali sila odebrac legalnie posiadanego paszportu
>amerykanskiego. Na razie.
>
>Ten dzien niemniej moze w kazdej chwili nadejsc, w kraju slawnym z

Nie dajmy sie zwariowac. Kazde panstwo moze oczekiwac od swoich
obywateli poslugiwania sie swoimi paszportami.

I na czym ten problem polega? Na potrzebie wyrobienia/odnowienia
paszportu raz na 10 lat ?! Staram sie zrozumiec o co w tych
pretensjach chodzi ale mi sie nie udaje.

Marcin Mankowski

sta...@my-deja.com

unread,
Jun 7, 2000, 3:00:00 AM6/7/00
to
In article <393d4f9a...@news5.bellatlantic.net>,

mmankow...@bellatlantic.net (Marcin Mankowski) wrote:
> On Mon, 05 Jun 2000 02:43:24 GMT, sta...@my-deja.com wrote:
>
> >Przeczytalem z uwaga. Jezeli chodzi o stan spraw na dzisiaj -
> >podkreslam, na dzisiaj - to niegdysiejszy konsul w Chicago, p. Jerzy
> >Szewczyk, byc moze odrobine przesadza, bo na razie nikomu zdaje sie
nie
> >odmowili jeszcze wypuszczenia z Polski na podstawie waznego paszportu
> >polskiego, ani nie usilowali sila odebrac legalnie posiadanego
paszportu
> >amerykanskiego. Na razie.
> >
> >Ten dzien niemniej moze w kazdej chwili nadejsc, w kraju slawnym z
>
> Nie dajmy sie zwariowac. Kazde panstwo moze oczekiwac od swoich
> obywateli poslugiwania sie swoimi paszportami.
>
> I na czym ten problem polega? Na potrzebie wyrobienia/odnowienia
> paszportu raz na 10 lat ?! Staram sie zrozumiec o co w tych
> pretensjach chodzi ale mi sie nie udaje.
>
> Marcin Mankowski

Sluze panu.


Dowcip, prosze laskawego pana, na tym polega, ze prawo RP nie uznaje
formalnie instytucji podwojnego obywatelstwa, a jednoczesnie stawia
powazne przeszkody administracyjne zrzeczeniu sie obywatelstwa RP.

Czyni to posiadanie obywatelstwa polskiego de facto przymusowym dla
kazdego, kto mial jednego lub oboje rodzicow lub dziadkow z
obywatelstwem polskim - niezaleznie od kraju zamieszkania i innych
posiadanych obywatelstw.

Dorwawszy na swoim terytorium obywatela zamieszkalego za granica, bez
oslony paszportu kraju Pierwszego Swiata, Najjasniejsza Rzeczypospolita
traktuje go jak kazdego innego obywatela RP, to znaczy jak bura suke na
urzedniczym lancuchu, ktora ma skakac przez obrecz na kazdy gwizdek
urzedu. Jest rownosc.

Obecna inicjatywa MSZ polega na wydawaniu bez slowa wiz polskich do
paszportow obcych Polakom z zagranicy (lub wpuszczaniu bez slowa na
paszport obcy nie wymagajacy wizy, jak np. paszport USA), polaczonym z
***odmowa wypuszczenia z powrotem*** na paszport inny niz polski.

Efekt netto numer jeden:

Sprawa niedawno opisana na jednej z polskich list: Polka zamieszkala w
USA od dwudziestu lat, jezdzaca od 1989 roku bez przeszkod kilkanascie
razy do Polski i z powrotem na paszport USA przyjechala do Polski z
urodzonym w USA dzieckiem, w odwiedziny do rodziny. A teraz nie chca jej
wypuscic z powrotem do domu w Stanach, az pokaze paszport polski - swoj
i dziecka. Wyrobienie sobie paszportu polskiego w Polsce przez osobe
nie mieszkajaca w Polsce od 20 lat, bez dowodu osobistego, adresu
stalego zameldowania i identyfikatora PESEL jest niezwykle klopotliwe i
dlugotrwale. Wyrobienie paszportu polskiego w Polsce dziecku urodzonemu
w USA, bez polskiej metryki i bez identyfikatora PESEL, jest jeszcze
bardziej klopotliwe i dlugotrwale. Zamiast wypoczywac z rodzina, kobieta
biega z obledem w oczach po urzedach jak z Kafki, gdzie nikt nic nie wie
i kazdy mowi co innego. O tym, ze jak nie wroci w terminie z urlopu, to
ja w Stanach wyleja z pracy albo bank jej dom zabierze za niezaplacone
raty pozyczki, nikt nie chce nawet sluchac.

Konsul USA nie moze pomoc, bo MSZ oswiadcza gornolotnie, ze dla
Najjasniejszej Rzeczypospolitej ta pani jest wylacznie obywatelka
polska, Polska ma suwerenne prawo traktowac swoich obywateli jak jej sie
suwerennie podoba, a w ogole to my polski narod, polski rod, krolewski
szczep Piastowy, wiec nie bedzie Jankes plul nam w twarz. Wielkie
zwyciestwo polskiej suwerennosci.


Efekt netto numer dwa:

osoby, ktore wyjechaly z Polski przed 1989 rokiem, bez odbycia sluzby
wojskowej w PRL (znaczy, w Ludowym Wojsku Polskim, filarze Ukladu
Warszawskiego) boja sie jezdzic do Polski na paszportach polskich.
Dlaczego? Dlatego, ze Rzeczpospolita Polska, czlonek NATO, z sobie tylko
wiadomych powodow kontynuuje jako standard prawny zamykanie do pierdla
osob, ktore sie uchylily od walki o socjalizm w szeregach Ukladu
Warszawskiego przed 1989 rokiem.. Prosze obejrzec pod
http://www.iyp.org/wojsko.gif wycinek z Trybuny Slaskiej z 19 sierpnia
1999 roku. Mlody czlowiek, ktorego sprawe tam opisano, siedzialby do
dzisiaj, gdyby nie jego australijski paszport i australijski konsul
(oraz jego kumpel we wladzach, ale nie kazdy ma kumpla).

Efekt netto numer trzy:

Polacy sluzacy zawodowo w (zawodowych) armiach panstw zachodnich boja
sie jezdzic do Polski na paszportach polskich, poniewaz sluzba w 'obcej'
armii moze kosztowac obywatela polskiego trzy lata wiezienia.
Teoretycznie mozna od jutra wsadzic do polskiego pierdla generala Johna
Shalikashvili, do niedawna szefa amerykanskiego sztabu generalnego,
ktory technicznie rzecz biorac jest obywatelem polskim, bo sie byl
urodzil w Warszawie z ojca Gruzina i matki Polki. Bardziej praktycznie,
mozna w nieskonczonosc ciagac po polskich sadach i urzedach kazdego
urodzonego w USA podporucznika Johna Kowalskiego, wiec ppor. Kowalski do
kraju przodkow nie pojedzie, bo po co mu to.

Efekt netto numer cztery:

Polacy pracujacy w administracji panstwowej krajow zachodnich tym
bardziej nie moga jezdzic do Polski na paszportach polskich, im bardziej
powazne stanowisko zajmuja. Praca w wielu ministerstwach USA, Kanady,
Australii lub krajow Europy Zachodniej wiaze sie z drobiazowa procedura
sprawdzania zyciorysu i lojalnosci urzednika przez miejscowe organa
bezpieczenstwa panstwowego przed dopuszczeniem go do spraw i dokumentow
objetych tajemnica panstwowa (amerykanska, kanadyjska etc.). Jest
calkowicie wykluczone, aby amerykanski urzednik panstwowy dopuszczony do
spraw scisle tajnych, amerykanski dyplomata, amerykanski oficer etc.
mial podrozowac poza granicami USA na jakimkolwiek innym paszporcie niz
amerykanski i bez nalezytej opieki konsularnej rzadu Stanow
Zjednoczonych. Tym samym dyrektor departamentu Kowalski, radca ambasady
Kowalski albo podpulkownik Kowalski tez prywatnie juz do kraju przodkow
nie pojada, bo po co im bardzo powazne klopoty w pracy, jesli mieliby
wystapic o paszporty polskie.

Efekt netto numer piec:

z tego samego powodu co powyzej, nie bedzie juz urodzonych w Polsce
tlumaczy, doradcow i analitykow wsrod swity zachodnich mezow stanu
odwiedzajacych oficjalnie Polske. Nie bedzie rowniez osob rozumiejacych
Polske i jezyk polski w skladzie delegacji zachodnich koncernow i
instytucji finansowych. Nikt nie bedzie sie narazal na to, ze mu w
dzikim kraju wschodnioeuropejskim zatrzymaja do czasu wyrobienia
polskiego paszportu na przyklad osobistego tlumacza premiera Szwecji,
szefa dzialu analiz Europy Wschodniej Miedzynarodowego Funduszu
Walutowego, albo czolowego firmowego specjaliste od uzbrojenia
pokladowego mysliwcow F-16. Fachowcow od Polski ze znajomoscia jezyka
polskiego juz w zachodnich delegacjach nie bedzie, wiec latwiej bedzie
delegacjom ciemnote wciskac; wreszcie tez bedzie mozna prowadzic
szeptanki po polsku przy konferencyjnym stole, tak zeby glupi
cudzoziemiec nie rozumial - hulaj dusza bez kontusza.

Warto tu wspomniec, ze standardowa praktyka MSZ w Warszawie od czasu
upadku PRL jest odmowa akredytowania jako dyplomatow ambasad obcych w
Warszawie jakichkolwiek osob, ktore kiedykolwiek byly obywatelami
polskimi. Rzad RP uwaza za persona non grata osoby, ktore polski kociol
znaja z autopsji i lepiej Polske rozumieja niz inni cudzoziemcy.
Trudniej jest takim ludziom wciskac ciemnote i robic ich w konia,
odporniejsi sa tez na naciski, a zatem jako partnerzy dyplomatyczni dla
dyplomacji RP osoby takie sa niepozadane. Przezwyciezenie tej zasady
wymaga interwencji politycznych na najwyzszym szczeblu, jak to np.
uczynil rzad Izraela dla uzyskania akredytacji w Warszawie dyplomatow
izraelskich urodzonych w Polsce.

***


Wszystko to zatem nie jest takie proste, jak dyplomaci RP po moskiewskim
MGIMO chcieliby aby pan sadzil. Zwlaszcza, ze przy okazji biezacej akcji
MSZ klamie sie na okraglo.

Oficjalne wytlumaczenie konsulatow jest takie, ze RP przyjela nowa
interpretacje swoich ustaw o obywatelstwie i cudzoziemcach z powodu
koniecznosci harmonizacji prawa polskiego z prawem Unii Europejskiej.
Wystarczy troche poszukac, zeby sie okazalo, ze gówno prawda. Z 15
panstw wspolnoty, osiem krajow (Francja, Grecja, Irlandia, Holandia,
Portugalia, Hiszpania, Wlochy, Wielka Brytania) prawnie uznaje podwojne
obywatelstwo i pozwala podwojnym lub wielokrotnym obywatelom uzywac
takiego paszportu, jak im w danej chwili jest wygodniejszy. Siedem
krajow (Austria, Belgia, Dania, Luksemburg, Szwecja, Finlandia, Niemcy)
nie uznaje podwojnego obywatelstwa i kategorycznie zada, by ich
obywatele legitymowali sie na terytorium kraju pochodzenia paszportem
tego kraju. Z czego przejrzyscie wynika, ze zadnego przymusowego
europejskiego standardu w tej sprawie nie ma, zas kraje UE
rozstrzygaja takie kwestie indywidualnie, zaleznie od wlasnych
preferencji.

Drugie wytlumaczenie jest takie, ze chodzi o to, by dwupaszportowcy nie
mogli sie w Polsce zaslaniac obcym paszportem przed odpowiedzialnoscia
karna. Wystarczy porozmawiac z prawnikiem, by sie dowiedziec, ze gówno
prawda. Polskie sady maja pelna jurysdykcje kryminalna na terytorium RP.
Ani paszport, ani konsul USA nie pomoga facetowi ktory w Polsce ukradl,
zabil, zdefraudowal lub zdemolowal knajpe. Naturalnie, jest i druga
strona medalu: konsul bedzie energicznie interweniowal w obronie
obywatela USA polskiego pochodzenia, od ktorego usilowano szantazem
wymusic grubsza lapowke w urzedzie, probowano go bezprawnie wziac do
wojska, albo naklaniano grozbami do wspolpracy ze specsluzbami RP. Byc
moze to o to chodzi, zeby obcy konsul nie przeszkadzal w takich
interesach?

Trzecie wytlumaczenie jest takie, ze trzeba zastopowac cwaniaczkow,
ktorzy chcieliby miec prawa obu posiadanych obywatelstw, a obowiazkow
zadnego. Niestety, tez gówno prawda. Jesli o to chodzi, zaby facet
mieszkajacy w USA czasem dziecka za darmo na Jagiellonke nie
zapisal,zatajajac swoj amerykanski adres, to istnieje wiele sposobow na
sprawdzenie, gdzie stale mieszka i gdzie placi podatki. Mozna
interesantow traktowac w zaleznosci od miejsca zamieszkania i
sprawdzenia w Urzedzie Skarbowym, nie paszportu. Poza tym, zawsze mozna
kazac zlozyc pisemne oswiadczenie pod przysiega i wsadzac do pierdla,
jesli kto sklamal - ale dopiero wtedy.

Czy pan ma teraz wieksza jasnosc?

Weronikad

unread,
Jun 7, 2000, 3:00:00 AM6/7/00
to
>mmankow...@bellatlantic.net (Marcin Mankowski)
>Date: 6/6/00 12:29 PM Pacific Daylight Time
>Message-id: <393d4f9a...@news5.bellatlantic.net>

>
>Nie dajmy sie zwariowac. Kazde panstwo moze oczekiwac od swoich
>obywateli poslugiwania sie swoimi paszportami.
>
>I na czym ten problem polega? Na potrzebie wyrobienia/odnowienia
>paszportu raz na 10 lat ?! Staram sie zrozumiec o co w tych
>pretensjach chodzi ale mi sie nie udaje.
>
>Marcin Mankowski
>

Kazde panstwo nie tylko moze ale ma prawo oczekiwac od swoich obywateli aby
poslugiwali sie swoimi paszportami.Problem polega na tym, ze czesc z nich nie
byia w kraju przez dziesiatki lat,z roznych powodow (strach przed komuna,
zaleglymi alimentami, z powodu braku pieniedzy, czy ew. posiedzenia w pierdlu
za rozne machlojki)siedza zgrzybiali, zgorzkniali na obczyznie i pieprza w
kolko zaslyszane historie o szykanach paszportowych, o tym jak to rzad w Polsce
tylko czeka aby polozyc "lape" na niewinnym obywatelu wolnego
kraju-hamerykancu. Give me a break.
>
>
>

Weronikad

unread,
Jun 7, 2000, 3:00:00 AM6/7/00
to
>Subject: Re: Problemów paszportowych c.d.
>From: sta...@my-deja.com
>Date: 6/6/00 6:55 PM Pacific Daylight Time
>Message-id: <8hka1f$189$1@nn

>
>Dowcip, prosze laskawego pana, na tym polega, ze prawo RP nie uznaje
>formalnie instytucji podwojnego obywatelstwa, a jednoczesnie stawia
>powazne przeszkody administracyjne z

Gdzie Pan to wyczytal w emigracyjnym szmatlawcu? Prawo RP nie rozni sie niczym
od prawa amerykanskiego czy kandadyjskiego w tym wzgledzie.Co Pan bredzi o
zrzekaniu sie obywatelstwa. Nie odpowiada Panu polskie obywatelstwo prosze nie
zagladac do Polski.

>Dorwawszy na swoim terytorium obywatela zamieszkalego za granica, bez
>oslony paszportu kraju Pierwszego Swiata, Najjasniejsza Rzeczypospolita
>traktuje go jak kazdego innego obywatela RP, to znaczy jak bura suke na

A co chcialo by sie czerwonych dywanow jak dla MOSCI HRABIEGO? Jest sie zwyklym
obywatelem i trzeba sie podporzadkowac prawu danego kraju. >


>
>Sprawa niedawno opisana na jednej z polskich list: Polka zamieszkala w
>USA od dwudziestu lat, jezdzaca od 1989 roku bez przeszkod kilkanascie
>razy do Polski i z powrotem na paszport USA przyjechala do Polski z
>urodzonym w USA dzieckiem, w

Dziecko urodzone w USA?Well ja slyszalem iz dziecko urodzilo sie w Polsce i
sprawy tej pani sie skomplikowaly. Zupelnie zrozumiale.

dzieciol

unread,
Jun 7, 2000, 3:00:00 AM6/7/00
to
Weronikad wrote:


>bla, bla ......

Kto malpe podlaczyl do internetu?


dzieciol

unread,
Jun 7, 2000, 3:00:00 AM6/7/00
to
Weronikad wrote:

Czy propagandzisci z PRL-bis nie mogli znalezc nieco
bardziej gramotnego agigatora niz ten Czerwony Kwadratowy
Okraglak?

tuturutu

unread,
Jun 7, 2000, 3:00:00 AM6/7/00
to

dzieciol wrote:


>
> Weronikad wrote:
>
>
> > >
> > Kazde panstwo nie tylko moze ale ma prawo oczekiwac od swoich obywateli aby
> > poslugiwali sie swoimi paszportami.Problem polega na tym, ze czesc z nich nie
> > byia w kraju przez dziesiatki lat,z roznych powodow (strach przed komuna,
> > zaleglymi alimentami, z powodu braku pieniedzy, czy ew. posiedzenia w pierdlu
> > za rozne machlojki)siedza zgrzybiali, zgorzkniali na obczyznie i pieprza w
> > kolko zaslyszane historie o szykanach paszportowych, o tym jak to rzad w Polsce
> > tylko czeka aby polozyc "lape" na niewinnym obywatelu wolnego
> > kraju-hamerykancu. Give me a break.
> > >
> > >
> > >
>
> Czy propagandzisci z PRL-bis nie mogli znalezc nieco
> bardziej gramotnego agigatora niz ten Czerwony Kwadratowy
> Okraglak?

Mogli ale nie znalezli. Nie rozumie, ze sa ludzie, majacy amerykanskie
obywatelstwo, ktorych przy "security clearance" pytaja jakiego
paszportu uzywaja oraz jak czesto i kiedy ostatnio odwiedzali polska
ambasade.

tuturutu

unread,
Jun 7, 2000, 3:00:00 AM6/7/00
to

Weronikad wrote:
>
> >Subject: Re: Problemów paszportowych c.d.
> >From: sta...@my-deja.com

> >Date: 6/6/00 6:55 PM Pacific Daylight Time
> >Message-id: <8hka1f$189$1@nn


>
> >
> >Dowcip, prosze laskawego pana, na tym polega, ze prawo RP nie uznaje
> >formalnie instytucji podwojnego obywatelstwa, a jednoczesnie stawia

> >powazne przeszkody administracyjne z
>
> Gdzie Pan to wyczytal w emigracyjnym szmatlawcu? Prawo RP nie rozni sie niczym
> od prawa amerykanskiego czy kandadyjskiego w tym wzgledzie.Co Pan bredzi o
> zrzekaniu sie obywatelstwa. Nie odpowiada Panu polskie obywatelstwo prosze nie
> zagladac do Polski.

A to tylko polscy obywatele moga zagldac do Polski?

>
> >Sprawa niedawno opisana na jednej z polskich list: Polka zamieszkala w
> >USA od dwudziestu lat, jezdzaca od 1989 roku bez przeszkod kilkanascie
> >razy do Polski i z powrotem na paszport USA przyjechala do Polski z
> >urodzonym w USA dzieckiem, w
>

> Dziecko urodzone w USA?Well ja slyszalem iz dziecko urodzilo sie w Polsce i
> sprawy tej pani sie skomplikowaly. Zupelnie zrozumiale.

Czy ta pani na pewno nie miala lepszych pomyslow niz jechac rodzic do Polski
po to by jej dziecko nie mialo automatycznie obywatelstwa amerykanskiego?
Przeciez wiadomo, ze to obywatelstwo otrzymuje sie z tytulu
urodzenia na terytorium USA a polskie dziedziczy po rodzicach
(w nieskonczonosc) Dla polskich wladz powinno wiec byc obojetne
GDZIE dziecko sie urodzilo byle tylko mialo paszport
i ewentualnie wize, jesli polski. Jesli urodzilo sie w Polsce
to nie mialo amerykanskiego obywatelstwa.

tuturutu

unread,
Jun 7, 2000, 3:00:00 AM6/7/00
to

Weronikad wrote:
>
> >mmankow...@bellatlantic.net (Marcin Mankowski)
> >Date: 6/6/00 12:29 PM Pacific Daylight Time
> >Message-id: <393d4f9a...@news5.bellatlantic.net>
>
> >
> >Nie dajmy sie zwariowac. Kazde panstwo moze oczekiwac od swoich
> >obywateli poslugiwania sie swoimi paszportami.
> >
> >I na czym ten problem polega? Na potrzebie wyrobienia/odnowienia
> >paszportu raz na 10 lat ?! Staram sie zrozumiec o co w tych
> >pretensjach chodzi ale mi sie nie udaje.
> >
> >Marcin Mankowski
> >

> Kazde panstwo nie tylko moze ale ma prawo

Na podstawie czego? Konstytucji czy
jakiejs tam ustawy nizszego rzedu?
Czy koniecznie musi jesli ma tak duza diaspore jak Polska?
Czy na pewno bez tego nie przezyje? Czy malo ma Polakow
zmieszkalych na stale w Polsce do troszczenia sie o nich?
Czy alimenty od nich wszystkich juz posciagali?
Czy obywatele dla panstwa czy panstwo dla obywateli?


> oczekiwac od swoich obywateli
> aby poslugiwali sie swoimi paszportami.

Swoimi czy polskimi?
A jesli chca poslugiwac sie swoimi ale nie polskimi?

A tak w ogole to po co mieliby sie poslugiwac
koniecznie polskimi skoro moga uzywac innych?
Czy ci obywatele narzekaja, ze podrozowac
bez polskich paszportow nie moga, ze to panstwo
takie troskliwe?

Czy obywatele tez maja prawo oczekiwac
czekos od panstwa czy juz nie?
Czy obywatelstwo czesciej jest obowiazkiem
czy przywilejem?

Jakie wielkie obowiazki wynikajace z posiadania
obywatelstwa ma obywatel a jakie prawa?
Jedynym powaznym obowiazkiem wynikajacym z obywatelstwa
jest zluzba wojskowa, jesli obywatel mieszka w kraju.
Reszta to przewaznie przywileje takie jak prawa wyborcze,
prawo pobytu, prawo do pomocy za granica.

Reszta obowiazkow dotyczy na terytorium
Polski tak samo jej obywateli jak i nieobywateli.

Czy od obywatela Sri Lanki to juz nie mozna
w Polsce zasadzic alimentow?
Wiec po co ten B.S. o alimentach?

Czy posiadanie paszportu jest konieczne
do identyfikacji i uowodnienia posiadania
przywilejow obywatela, miedzy innymi
prawa wjazdu do i pobytu w kraju czy
samoistnym obowiazkiem samym w sobie
wynikajacym z Konstytucji?

Czy general Shalikashwili i Zbigniew Brzezinski
tez by musieli paszport polski pokazywac
czy byliby rowniejsi niz mniej wazni obywatele
chcacy odwiedzic rodziny? Czy generala
Shalikashwili to by nie sprawdano dlatego,
ze juz samo nazwisko rzekomo "wskazuje",
ze to nie polski obywatel a o John Kowalski to
od razu wiadomo, ze to 100% Polak?
Czy to nie za bardzo po totalitarnie PRLowsku
zakladac z gory, ze kazdy to przestepca (guilty until
proven innocent!) i posadzac kazdego kto wyjezdza z Polski
o niezaplacenie alimentow?
Czy w ogole mozna obywatela nie wypuscic z kraju dlatego,
ze nie zaplacil alimentow i czy takie informacje powinna
miec kontrola graniczna jesli nie nakazano sadownie
i prawomocnie odszukania delikwenta?
Czy nieobywatela, majacego alimenty do zaplacenia
mozna wypuscic a obywatela nie?
Przeciez jeden i drugi sa pod polska jurysdykcja
domomdntu wyjazdu.

Czy alimenty sciaga sie raz na cale zycie?
W jaki sposob zadanie okazywania paszportu przy wyjezdzie
z Polski ma pomoc w systematycznym sciaganiu alimentow
od kogos mieszkajacego za granica?
Czy to nie po totalitarnie PRLowsku?
Przeciez to zupelnie bez sensu i pokazuje wyraznie,
ze nie o to chodzi.

Czy nie mozna odczekac do momentu gdy sad nakaze sciagniecie
by je sciagac od deliwkenta niezaleznie od tego jaki ma paszport?
Czy nie uzywanie zagranicznego paszportu wyjmuje go spod
polskiej jurysdykcji gdy przebywa w Polsce?
Przeciez pokazuje swoj paszport juz przy wjezdzie
do Polski. Nie mozna go zapytac o te alimenty gdy
tam przebywa tylko odczekiwac do ostatniej chwili
gdy bedzie wyjezdzal i wtedy go dopiero cap
na granicy? Czy nie jest bardziej prawdopodobne,
ze zalegajacy z alimentami po prostu do Polski
nie przyjada i polskie paszporty nie przyda sie do
sciagniecia z nich chocby grosza?


Czy nie mozna a nawet nalezy sciagac alimenty poprzez
sady kraju zamieszkania w miejscu zamieszkania delikwenta
zamiast po totalitarnemu upraszczac sprawe i ucapiac
wszystkich na granicy, winni czegos czy nie winni?
Czy logiczne jest wpuszczanie na jeden paszport
a wypuszczanie na inny? Jak to bedzie wygladalo:
wjazdy w jednym a wyjazdy w drugim?

>

sta...@my-deja.com

unread,
Jun 8, 2000, 3:00:00 AM6/8/00
to
In article <393D4AE4...@webspan.net>,

Krys Krawczyk <bes...@webspan.net> wrote:
> Gratuluję.
> Sporządzenie tej listy to kawał dobrej roboty.
> Niszczy ona wszelkie "unijne" powody MSZ-tu i czyni politykę
paszportową
> Geremka jeszcze bardziej podejrzaną jeśli chodzi o powody i motywy.

(...)
> Pozdrawiam
> Krzysztof M. Krawczyk


>
> (PRZECIWNIK NIE ZNA SIŁY INTERNETU)
>

Spostrzegam z prawdziwa przyjemnoscia, ze nieznani sprawcy :-)
udostepniaja cala nasza dyskusje na lamach internetowej edycji Polish
News, polskiego miesiecznika wydawanego w USA. Ktokolwiek by to robil,
prosze to robic dalej, to cenna inicjatywa. Klasyczna metoda
przeciwdzialania krytyce w PRL, a teraz w RP, to zamiatanie pod dywan i
udawanie ze nic sie nie stalo.


http://www.polishnews.com/pass.html


Prosze czytac, pisac jak najwiecej, jak rowniez zamieszczac jak
najczesciej odnosniki do strony Polish News na wlasnych stronach WWW.
Krajowi politykierzy uwiezieni umyslowo w epoce wczesnego Brezniewa, nie
znaja nie tylko sily Internetu, ale i sily spoleczenstwa otwartego.

Weronikad

unread,
Jun 8, 2000, 3:00:00 AM6/8/00
to
>From: dzieciol ps...@puszcza.net
>Date: 6/6/00 11:06 PM Pacific Daylight Time
>Message-id: <393DE650...@puszcza.net>

>
>Weronikad wrote:
>
>> >mmankow...@bellatlantic.net (Marcin Mankowski)
>> >Date: 6/6/00 12:29 PM Pacific Daylight Time
>> >Message-id: <393d4f9a...@news5.bellatlantic.net>
>>
>> >
>> >Nie dajmy sie zwariowac. Kazde panstwo moze oczekiwac od swoich
>> >obywateli poslugiwania sie swoimi paszportami.
>> >
>> >I na czym ten problem polega? Na potrzebie wyrobienia/odnowienia
>> >paszportu raz na 10 lat ?! Staram sie zrozumiec o co w tych
>> >pretensjach chodzi ale mi sie nie udaje.
>> >
>> >Marcin Mankowski
>> >
>> Kazde panstwo nie tylko moze ale ma prawo oczekiwac od swoich obywateli aby
>> poslugiwali sie swoimi paszportami.Problem polega na tym, ze czesc z nich
>nie
>> byia w kraju przez dziesiatki lat,z roznych powodow (strach przed komuna,
>> zaleglymi alimentami, z powodu braku pieniedzy, czy ew. posiedzenia w
>pierdlu
>> za rozne machlojki)siedza zgrzybiali, zgorzkniali na obczyznie i pieprza w
>> kolko zaslyszane historie o szykanach paszportowych, o tym jak to rzad w
>Polsce
>> tylko czeka aby polozyc "lape" na niewinnym obywatelu wolnego
>> kraju-hamerykancu. Give me a break.
>> >
>> >
>> >
>
>Czy propagandzisci z PRL-bis nie mogli znalezc nieco
>bardziej gramotnego agigatora niz ten Czerwony Kwadratowy
>Okraglak?
>
Twoja zawodowka za malo, kochany za malo aby byc agitatorem. Z twoja
gramotnosci zbijac 2x4 i dupke lizac hamerykancom. Dla takich jak ty w
Hameryce nawet pomyje smakuja jak przednia margarita.
>
>
>
>
>
>

Weronikad

unread,
Jun 8, 2000, 3:00:00 AM6/8/00
to
>From: tuturutu ol...@didi.com
>Date: 6/7/00 8:59 AM Pacific Daylight Time
>Message-id: <393E714F...@didi.com>
>
>
i>

>Czy od obywatela Sri Lanki to juz nie mozna
>w Polsce zasadzic alimentow?
>Wiec po co ten B.S. o alimentach?
>
Zabolalo? Alimenty? Przeciez jak to my wspaniali Polacy nie zostawilismy dzieci
w kraju i zapomnielismy o nich.To ze panstwo przez lata wyplacalo swiadczenia
alimentacyjne na dzieci dla matek oraz ojcow pozostawionych w kraju to przeciez
obowiazek panstwa. Prawda? Popatrz na te geby na kazdym przyjeciu.Kazdy pysk
pozostawil dzieci w kraju i nie poczuwal sie do zadnej odpowiedzialnosci
finansowej.Moralne zera.Pierdolisz tylko o przywilejach a moze by tak troche o
obowiazkach jakie kazdy czlowiek ma nie zaleznie od posiadanego obywatelstwa.

Weronikad

unread,
Jun 8, 2000, 3:00:00 AM6/8/00
to
>From: tuturutu ol...@didi.com
>Date: 6/7/00 9:10 AM Pacific Daylight Time
>Message-id: <393E73E7...@didi.com>
>

>
>Czy ta pani na pewno nie miala lepszych pomyslow niz jechac rodzic do Polski
>po to by jej dziecko nie mialo automatycznie obywatelstwa amerykanskiego?

Dokladnie to samo pomyslalem, kiedy slyszalem o perypetiach tej pani.
Pomyslalem jeszcze, nie posiada ubezpieczenia medycznego w Hameryce i z jej
obliczen wynikalo iz jej sie to placi pojechac i urodzic w kraju.. Pomyslalem
tez " cholera ludzie to maja pomysly i zadnego wstydu".

>Dla polskich wladz powinno wiec byc obojetne
>GDZIE dziecko sie urodzilo byle tylko mialo paszport
>i ewentualnie wize, jesli polski.

Wedlug Panskiego rozumowanie to bylo by najlepiej jak by sie urodzilo od razu z
paszportem w reku. Tego jeszcze nie ma.

dzieciol

unread,
Jun 8, 2000, 3:00:00 AM6/8/00
to
Weronikad wrote:

Weroniku mowisz o sobie! To raz. A dwa czy ty mozesz choc raz trzy
slowa od siebie wydukac a nie powtarzac w kolko tego co ci lopata
wbili na kursach agitgramoty?


dzieciol

unread,
Jun 8, 2000, 3:00:00 AM6/8/00
to
Weronikad wrote:

> >From: dzieciol ps...@puszcza.net
> >Date: 6/6/00 11:06 PM Pacific Daylight Time
> >Message-id: <393DE650...@puszcza.net>
>
>

> >Czy propagandzisci z PRL-bis nie mogli znalezc nieco
> >bardziej gramotnego agigatora niz ten Czerwony Kwadratowy
> >Okraglak?
> >
> Twoja zawodowka za malo, kochany za malo aby byc agitatorem. Z twoja
> gramotnosci zbijac 2x4 i dupke lizac hamerykancom. Dla takich jak ty w
> Hameryce nawet pomyje smakuja jak przednia margarita.

A ja po raz wtory pytam: kto malpe dopuscil do komputera?

Eugeniusz

unread,
Jun 8, 2000, 3:00:00 AM6/8/00
to
Weronikad schrieb:

Moge to tylko potwierdzic. W kregu swoich tutejszych znajomych Polakow
znam kilka, ktorzy nawet na drobne zabiegi jezdza do Polski - bo to
taniej,
a w Niemczech prywatnych ubezpieczen nie robia co musza robic ludzi
trudzace sie prywatnie.

--
Eugeniusz
e.ta...@arcormail.de

tuturutu

unread,
Jun 8, 2000, 3:00:00 AM6/8/00
to

dzieciol wrote:


>
> Weronikad wrote:
>
> > >From: tuturutu ol...@didi.com

On/a zaczyna jakis temat a potem sie dziwi, ze ktos go
kontynuuje :)))

Mowic chce tylko o obowiazkach a nie o prawach obywateli, chociaz
z posiadania obywatelstwa wynika znacznie wiecej przywilejow
niz obowiazkow ale on o prawach jakby wcale nie chcial wiedziec.
Obywatel to wlasnosc panstwa.
Zupelnie nie chce przyjac do wiadomosci, ze paszport jest zwyklym
dokumentem podroznym, ktorego posiadanie wcale nie jest jakims
wpisanym w Konstytucje obowiazkiem.

Wiele z obowiazkow, wywiazanie sie z ktorych paszporty maja
rzekomo pomoc wyegzekwowac nie wynika wcale z posiadania
polskiego obywatelstwa czy paszportu i nie ma z nimi nic wspolnego!
Wynikaja one ze zwyklego faktu znajdowania sie na polskim terytorium,
czy sie jest polskim obywatelem czy nie.

Rzad bedzie lapal wszystkich z powodow zobowiazan niektorych, tak jakby
nie mial innych sposobow niz wciskanie paszportow, ktorych wiekszosc
posiadajacych ine obywtelstwo i tak nie potrzebuje.
Na dodatek guzik tym wskora bo kto nie bedzie chcial
to sie w zasiegu rzadu nie znajdzie.

Obecny polski rzad uchwala (bez zadnej poprzedzajacej publicznej
debaty) prawo, ktore sam najwyrazniej z gory zamierza lamac,
wedlug starej PRLowskiej tradycji:

Nikt nie bedzie sie czepial na granicy o polski paszport ludzi,
ktorzy urodzili sie za granica z rodzicow obywateli polskich
lub maja cudzoziemsko brzmiace nazwiska, z powodu np. poslubienia
cudzoziemca, w przypadku kobiet. Ustalenie faktu posiadania polskiego
obywatelstwa przez tych ludzi bedzie po prostu niewykonalne,
bez postepowania sadowego.

Nikt nie bedzie sie czepial, na granicy naturalizowanychw Polsce
cudzoziemcow. Czepiac sie beda jedynie ludzi, majacych
polsko-brzmiace nazwiska i urodzonych w Polsce i to w kraju,
ktory z uporem maniaka ustala obywatelstwo na podstawie
obywatelstwa rodzicow czyli narzuca je w nieskonczonosc,
kazdemu kto mial przodkow polskich obywateli.

Chce rzad domagac sie okazywania polskich paszportow od
polskich obywateli?
To niech wymaga ich konsekwentnie od wszystkich a nie tylko
od niektorych czyli takich, ktorzy juz je kiedys mieli!

Chce rzad ustalac obywatelstwo na podstawie obywatelstwa
rodzicow?
To niech konsekwentnie nie zaglada do paszportow
by sprawdzic miejsce urodzenia tylko niech sprawdzi
czy rodzice delikwenta byli polskimi obywatelami.

Podsumowujac: nadawanie obywatelstwa na podstawie obywatelstwa
rodzicow a czepianie sie o paszport na podstawie urodzenia
w Polsce :))) Jedni beda mieli swiety spokoj, choc beda polskimi
obywatelami bez polskich paszportow, a inni nie. Bedzie to sie
nazywalo "rownoscia obywateli wobec prawa".

Weronikad

unread,
Jun 8, 2000, 3:00:00 AM6/8/00
to
>e.ta...@arcormail.de
>Date: 6/7/00 11:33 PM Pacific Daylight Time
>Message-id: <393F3E2B...@arcormail.de>
>

>
>Moge to tylko potwierdzic. W kregu swoich tutejszych znajomych Polakow
>znam kilka, ktorzy nawet na drobne zabiegi jezdza do Polski - bo to
>taniej,
>a w Niemczech prywatnych ubezpieczen nie robia co musza robic ludzi
>trudzace sie prywatnie.
>
>--
>Eugeniusz
>e.ta...@arcormail.de
>
>

Z tego co ja slyszalem, to kobieta w zaawansowanej ciazy pojechala do Polski
oczywiscie po to aby tam urodzic dziecko (jezeli sie da na koszt podatnika
polskiego). Moze kupila baby gdzies i chciala wywiezc, kto wie. Ludzie maja
pomysly. Potem miala perypetie paszportowe bo wiadomo matka na paszporcie
amerykanskim a dziecko?Nie wiem czy wogole mialo jakis dokument tozsamosci. Kto
winien? Oczywiscie rzad RP, komuchy, postkomuchy i Bog wie kto jeszcze. Sluzby
graniczne polozyly lape zle, gdy by pozwolily wywiezc dziecko tez bylo by zle.
Bo przeciez swiadczylo by to o nieudolnosci i glupocie sluzb.
>

tuturutu

unread,
Jun 8, 2000, 3:00:00 AM6/8/00
to

dzieciol wrote:
>
> Weronikad wrote:

>
> Weroniku mowisz o sobie! To raz. A dwa czy ty mozesz choc raz trzy
> slowa od siebie wydukac a nie powtarzac w kolko tego co ci lopata
> wbili na kursach agitgramoty?

Skoro rzad i Sejm polski tak obstaja przy narzucaniu wszystkich
atrybutow polskiego obywatelstwa, wszystkim ktorzy je, wedlug polskich
wladz, posiadaja, niezaleznie od tego gdzie ci obywatele mieszkaja
i jakie jeszcze inne obywatelstwo posiadaja, to dlaczego ordynacja
wyborcza nie daje tym obywatelom biernego prawa wyborczego?
(niezaleznie oczywiscie od ich miejsca zamieszkania)
Przeciez w sprawie paszportow wladze polskie wyraznie
daja do zrozumienia, ze ani miejsce zamieszkania ani jakiekolwiek
inne posiadane przez obywateli polskich obywatelstwo nie
maja dla nich znaczenia. Dlaczego nie mozna, wobec tego, utworzyc
okregow wyborczych poza granicami Polski dla wszystkich tam
mieszkajacych, ktorzy odziedziczyli polskie obywtelstwo po
swoich polskich przodkach, by mogli wybierac swoich poslow do Sejmu?
Rzad i Sejm polski chcialyby najwyrazniej miec wplyw
na obywateli polskich mieszkajacych poza Polska bez posiadania
przez tych obywateli wplywu na "ich" rzad.

Weronikad

unread,
Jun 10, 2000, 3:00:00 AM6/10/00
to
>From: tuturutu ol...@didi.com
>Date: 6/8/00 2:03 PM Pacific Daylight Time
>Message-id: <39400A0A...@didi.com>
>

>granicami Polski dla wszystkich tam
>mieszkajacych, ktorzy odziedziczyli polskie obywtelstwo po
>swoich polskich przodkach, by mogli wybierac swoich poslow do Sejmu?

A ktory to posel by reprezentowal poglady Wacpana? Rulewski, Krzaklewski,
Suchocka? A moze Wacpan chcial by glosowac na wszystkich 463 poslow?

0 new messages