Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Jestesmy czysci jak lza

0 views
Skip to first unread message

bou...@tiscalinet.de

unread,
Apr 17, 2001, 8:33:32 AM4/17/01
to
Polacy moga sie szczycic, ze sa jednym z nielicznych narodow na swiecie, o
najlepszych cechach charakteru. Jezeli by przyjac nawet, ze w historii
zdarzyly sie w nyszym kraju wyjatki kalajace nasz humanizm, dobrodusznosc,
latwowiernosc, naiwnosc, to byly one spowodowane tylko tym, ze wlasnie ze
wzgledu na te przywary narodowe, nie bylo nam mozliwe nigdy kierowac samemu
naszym narodem.
Tak samo, jesli obecnie obsadzony rzad i wladze w Polsce, czynia krzywdy
naszemu narodowi i mniejszosciom zamieszkalym w naszym kraju, oraz sklocaja
nas z naszymi sasiadami, to nie mozemy ponosic za skutki takiej polityki
winy, gdyz kieruja nami wylacznie ludzie pochodzenia zydowskiego. Porownaj
watek "Zyd rzadzi i Zyd sadzi".

boukun
http://home.t-online.de/home/boukun/
bou...@t-online.de


Rince

unread,
Apr 17, 2001, 10:42:02 AM4/17/01
to
Użytkownik <bou...@tiscalinet.de> napisał w wiadomości
news:9bhd6o$1lp0$1...@news.nikoma.de...

> Polacy moga sie szczycic, ze sa jednym z nielicznych narodow na swiecie, o
> najlepszych cechach charakteru
[ciach]

Pewnemu narodkowi zza Buga rowniez to powtarzano przez wiele dekad.
Zderzenie z rzeczywistoscia okazalo sie dosc brutalne. Opowiastka o
Jedwabnem to jedynie przedsmak hipokryto. Ciekawi mnie, kiedy ktos upomni
sie o zamordowanych przez Pilsudskiego... Z calym szacunkiem dla czlowieka,
ktory rozpoczal budowe niepodleglego kraju, ale morderstwo to morderstwo.
Polacy wszak lubia jak ich sie przeprasza za Katyn. To niech sami zaczna
teraz przepraszac.

Rince


bou...@tiscalinet.de

unread,
Apr 17, 2001, 10:50:07 AM4/17/01
to

"Rince" <ri...@babilon.org> schrieb im Newsbeitrag
news:9bhkqh$o7v$1...@news.tpi.pl...

> Użytkownik <bou...@tiscalinet.de> napisał w wiadomości
> news:9bhd6o$1lp0$1...@news.nikoma.de...
> > Polacy moga sie szczycic, ze sa jednym z nielicznych narodow na swiecie,
o
> > najlepszych cechach charakteru
> [ciach]
>
> Pewnemu narodkowi zza Buga rowniez to powtarzano przez wiele dekad.
> Zderzenie z rzeczywistoscia okazalo sie dosc brutalne. Opowiastka o
> Jedwabnem to jedynie przedsmak hipokryto.

Przedsmak kolejnych oszustw i pomowien zydowskich? To Twoja hipokryzja. Na
bierzaco bede dostarczal prawdziwych faktow.

boukun
http://home.t-online.de/home/boukun/
bou...@t-online.de

Pyzol

unread,
Apr 17, 2001, 1:05:19 PM4/17/01
to

<bou...@tiscalinet.de> wrote in message news:9bhl69$1s7o$1...@news.nikoma.de...
(...)Na

> bierzaco bede dostarczal prawdziwych faktow.


Oby byly rownie " zetelne".
Kaska

Pyzol

unread,
Apr 17, 2001, 1:15:21 PM4/17/01
to

<bou...@tiscalinet.de> wrote in message news:9bhd6o$1lp0$1...@news.nikoma.de...

> Polacy moga sie szczycic, ze sa jednym z nielicznych narodow na swiecie, o
> najlepszych cechach charakteru.


A glowna z nich jest skromnosc.
K.

bou...@tiscalinet.de

unread,
Apr 17, 2001, 1:26:41 PM4/17/01
to

"Pyzol" <py...@home.com> schrieb im Newsbeitrag
news:JS_C6.4833$4I5.4...@news1.rdc1.mb.home.com...

Powiedzialbym hojnosc. Obdarowuja wiekami Zydow i inne narody swoim
dorobkiem, sami pozostajac przez to w skrajnym ubustwie i upokorzeniu.

boukun
http://home.t-online.de/home/boukun/
bou...@t-online.de


Pyzol

unread,
Apr 17, 2001, 5:44:37 PM4/17/01
to

<bou...@tiscalinet.de> wrote in message news:9bhurt$24gn$1...@news.nikoma.de...

>
> "Pyzol" <py...@home.com> schrieb im Newsbeitrag
> news:JS_C6.4833$4I5.4...@news1.rdc1.mb.home.com...
> >
> > <bou...@tiscalinet.de> wrote in message
> news:9bhd6o$1lp0$1...@news.nikoma.de...
> > > Polacy moga sie szczycic, ze sa jednym z nielicznych narodow na
swiecie,
> o
> > > najlepszych cechach charakteru.
> >
> >
> > A glowna z nich jest skromnosc.
> > K.
>
> Powiedzialbym hojnosc. Obdarowuja wiekami Zydow i inne narody swoim
> dorobkiem, sami pozostajac przez to w skrajnym ubustwie


... ortograficznym?

>i upokorzeniu.

Coz, wystarczy siegnac do slownika...
Kaska
Boukun, juz mi sie znudziles - sklonowali ciebie czy co? z jakiej
smierdzacej pisanki wyskoczyles? - juz nie bede z toba gadac. Ani o tobie.
Jestes taki tluk, ze tylko mozna sie z ciebie smiac.

>
> boukun
> http://home.t-online.de/home/boukun/
> bou...@t-online.de
>
>


bou...@tiscalinet.de

unread,
Apr 17, 2001, 6:36:33 PM4/17/01
to

"Pyzol" <py...@home.com> schrieb im Newsbeitrag
news:9P2D6.4887$4I5.4...@news1.rdc1.mb.home.com...

> > Powiedzialbym hojnosc. Obdarowuja wiekami Zydow i inne narody swoim
> > dorobkiem, sami pozostajac przez to w skrajnym ubustwie
>
>
> ... ortograficznym?
>
> >i upokorzeniu.
>
> Coz, wystarczy siegnac do slownika...
> Kaska
> Boukun, juz mi sie znudziles - sklonowali ciebie czy co? z jakiej
> smierdzacej pisanki wyskoczyles? - juz nie bede z toba gadac. Ani o tobie.
> Jestes taki tluk, ze tylko mozna sie z ciebie smiac.

Wcale bym sie nie zdziwil, gdybys miala taka koszmarna gebe jak ten
straszacy upior Zydowka Andy Rottenberg, bo intelektualnie prezentujesz ten
sam poziom. Przenies sie razem z nia do Muzeum Sztuki Wspolczesnej.
Najlepiej powiescie sie tam jako eksponaty.

boukun
http://home.t-online.de/home/boukun/
bou...@t-online.de

> >
> > boukun
> > http://home.t-online.de/home/boukun/
> > bou...@t-online.de
> >
> >
>
>


Daniel " Realo" Westmeier

unread,
Apr 18, 2001, 3:03:22 AM4/18/01
to
Od lipca do wrzesnia 1945 funkcjonariusz MO Czeslaw Geborski pelnil funkcje
komendanta tzw.obozu przejsciowego w Lambinowicach. W obozie tym wieziono
mieszkancow powiatu niemodlinskiego, ktorych komunistyczne wladze zamierzaly
wypedzic do Niemiec. Wiekszosc osadzonych stanowily kobiety, dzieci i
starcy.Wiezniowie poddawani byli okrutnym torturom. Wedlug szacunkowych
danych z okolo 8 tysiecy Gornoslazakow przetrzymywanych w obozie zginelo
ponad 6 tysiecy. Z zeznan tych, ktorzy przezyli wynika, ze Czeslaw Geborski
odznaczal sie szczegolnym bestialstwem. -latem 1945 podczas dochodzenia w
sprawie rzekomej ucieczki jednego z osadzonych,prowadzonego przez
Gebarskiego i Szypule ,wiezniow bito i kopano,w wyniku czego 9 z nich
zmarlo.
-w wyniku tortur smierc poniosl Jozef Grencer,ktory powrocil z niewoli
radzieckiej

-w drugiej polowie 1945 z winy 5 straznikow smierc poniosla kobieta bedaca w
9 miesiacu ciazy. Nastepnie zastrzelono je 2letnia corke, gdy skladala
kwiaty na grobie matki

-w drugiej polowie 1945 Geborski i Szypula obcieli pila chora noge
nauczycielowi Wolfowi z Bielic, w wyniku czego ten zmarl

-do jednego z barakow pod pretekstem wydawania mleka zwabiono dzieci,do
ktorych strzelano. Kilkoro ponioslo smierc

-podczas apelu geborski zatlukl na smierc Hermana Kowola z Bielic

-w lecie 1945 Geborski zastrzelil podejrzanego o przynaleznosc do SS

-w drugiej polowie 1945 Geborski polecil straznikom mordowac codziennie 10
osob

-w drugiej polowie 1945 Geborski polecil straznikom rozstrzelac grupe
wybranych 10 osob

-17 sierpnia 1945 Szypula polecil jednemu z wiezniow polozyc sie na drodze,
po czym przejechal po nim kilkakrotnie bryczka, powodujac jego smierc

-8 wrzesnia 1945 Szypula zabil Marte Prousner z Kuznicy Ligockiej

-12 wrzesnia 1945 Szypula uderzeniem butelki w glowe spowodowal smierc Jana
Henkla z Kuznicy Ligockiej

-4 pazdziernika 1945 Szypula spowodowal podpalenie jednego z barakow.
Geborski pod pretextem usmierzenia buntu wydal rozkaz uzycia broni, w wyniku
czego zginelo wiele osob

Zarzuty te okreslono jako nie budzace watpliwosci,szareg innych odrzucono w
trakcie sledztwa ze wzgledu na sprzeczne badz niejasne zeznania swiadkow.

Proces rozpoczety w marcu 1958 trwal do kwietnia 1959, kiedy to sad kierujac
sie zasada rozstrzygania wszelkich watpliwosci na korzysc oskarzonego wydal
wyrok uniewinniajacy. Sedziowie doszukiwali sie sprzecznosci w zeznaniach
swiadkow, majacych rzekomo znajdowac sie pod wplywem rewizjonistycznej
propagandy.

jacek

unread,
Apr 18, 2001, 9:12:30 AM4/18/01
to
In article <9bje9v$9ldtv$1...@ID-83800.news.dfncis.de>,

"Daniel \" Realo\" Westmeier" <daniel.w...@berlin.de> wrote:
>Od lipca do wrzesnia 1945 funkcjonariusz MO Czeslaw Geborski pelnil funkcje
>komendanta tzw.obozu przejsciowego w Lambinowicach.


Czy Geborski jeszcze zyje?


Daniel " Realo" Westmeier

unread,
Apr 18, 2001, 5:59:30 AM4/18/01
to
"jacek" <jde...@zsku.p.lodz.pl> pisze miedzy innymi:

> >Zyje sobie sokojnie w Opolu jako rencista i ma sie dobrze.
> >Ponoc mial mu byc wytoczony nowy proces, aktualnych szczegolow
> >nie znam.
> >
>
> Dlaczego wiec Niemcy nie wystapia o ekstradycje ?

Bo Geborski to POLAK.

Realo


deCOWs

unread,
Apr 18, 2001, 6:34:06 AM4/18/01
to

"Daniel " Realo" Westmeier" <daniel.w...@berlin.de> wrote in message
news:9bjq5q$8m2hq$1...@ID-83800.news.dfncis.de...
*********
A Polsce zaden Niemiec nie podskoczy.....
K


jacek

unread,
Apr 18, 2001, 1:04:33 PM4/18/01
to
In article <9bjq5q$8m2hq$1...@ID-83800.news.dfncis.de>,

"Daniel \" Realo\" Westmeier" <daniel.w...@berlin.de> wrote:

Niby skad to wiesz, moze w glebi duszy czuje sie Slazakiem.

Wlodek Richter

unread,
Apr 18, 2001, 9:27:10 PM4/18/01
to
bou...@tiscalinet.de wrote:
>

> nie bylo nam mozliwe nigdy kierowac samemu naszym narodem.

^^^^^^^

Jesli to jest "Tradition", to nie powinno sie porzucac.


--

Wlodek
_________________

Wlodek Richter

unread,
Apr 18, 2001, 9:30:41 PM4/18/01
to
bou...@tiscalinet.de wrote:
>
> "Pyzol" <py...@home.com> schrieb im Newsbeitrag
> news:JS_C6.4833$4I5.4...@news1.rdc1.mb.home.com...
> >
> > <bou...@tiscalinet.de> wrote in message news:9bhd6o$1lp0$1...@news.nikoma.de...
> > > Polacy moga sie szczycic, ze sa jednym z nielicznych narodow na swiecie, o
> > > najlepszych cechach charakteru.
> >
> >
> > A glowna z nich jest skromnosc.
> > K.
>
> Powiedzialbym hojnosc.

Ja bym powiedzial - hojna skromnosc,
albo skromna hojnosc.


--

Wlodek
_________________

Daniel " Realo" Westmeier

unread,
Apr 21, 2001, 3:39:39 AM4/21/01
to
Za powojennym obozowym drutem - Lambinowice

Ewald Pollok

Minelo ponad 50 lat od zakonczenia wojny na mapie Slaska pozostalo
sporo bialych plam zwiazanych z ludobójstwem na Slazakach. W trakcie trwania
i zaraz po zakonczeniu wojny zwyciezcy - Zwiazek Radziecki i Polska,
bezpardonowo poczynali sobie z mieszkancami naszego regionu. Slazakami. Juz
29 stycznia 1945 roku Aleksander Zawadzki wydal zarzadzenie w sprawie
"likwidacji wszelkich sladów okupacji niemieckiej i dla zamanifestowania
polskosci Slaska". Na mocy tego zarzadzenia postanowiono wysiedlic
niemieckich Slazaków i Niemców ze Slaska. Uczestników konferencji trzech
mocarstw w Poczdamie, postawiono czesciowo przed faktem dokonanym, gdyz do
jej rozpoczecia w lipcu 1945 roku wysiedlono 400 000 osób. Jakie trudnosci
odpowiednie urzedy wówczas posiadaly, chcac odróznic Polaka od Niemca mozna
sobie, znajac Slask i Slazaków, wyobrazic. Wprowadzono weryfikacje, w
trakcie której kazdy mieszkaniec Slaska musial sie opowiedziec za Polska,
jezeli tego nie uczynil, zostal wydalony ze swego miejsca zamieszkania,
wywieziony do Niemiec lub skierowany do obozu.

Róznie to z tym wydalaniem bywalo, jednych okradano, bito, kazano
czekac dniami na transport, wywozono nieludzkich warunkach, gdzie w czasie
podrózy sporo osób umieralo, innych umieszczano w obozach zwanych pieknie -
obozami pracy, w których tysiace osób zmarlo z glodu, z powodu chorób,
pobicia a czesc po prostu zamordowano. Znane sa takie obozy. Najgorsze z
nich to obozy w Myslowicach, Jaworznie a szczególnie czesto wzmiankowany byl
i jest nadal obóz w Lambinowicach kolo Niemodlina. Mówi sie o nim miedzy
innymi dlatego, ze przez prawie pólwiecze wladze polskie nie byly w stanie
przyznac sie do popelnionych tam zbrodni, malo tego, zarzucano zachodnim a
szczególnie niemieckim srodkom masowego przekazu, ze jatrza, chca
doprowadzic do nieufnosci wobec Polski i ze to wszystko jest tylko
antypolska akcja rewizjonistów, którzy chca zatuszowac klamstwem
hitlerowskie zbrodnie.

Po 47 latach po raz pierwszy przyznano, ze na zachodzie nie tak bez
podstaw oskarzono kierownictwo obozu w Lambinowicach o masowe mordy na
osadzony cli tam mezczyznach, kobietach i dzieciach. W miedzyczasie ukazalo
sie kilka artykulów w polskiej prasie, które przyznaja, ze byly rózne
"niedociagniecia" i "nieporozumienia", ale czesto nie chce sie do dzis
nazwac sprawy po imieniu. W publikacjach próbuje sie podwazac wypowiedzi
bylych wiezniów obozu, zaniza dane, koluje, tak jak gdyby nie mozna bylo
jasno i otwarcie przyznac - tak, jestesmy winni, popelnilismy przestepstwo.

Ksiazka E. Nowaka - Cien Lambinowic, wydana w 1991 r. wyjasnila
niektóre aspekty a znalezione w 1992 roku trzy zeszyty i dwie luzne kartki
czesci obozowego rejestru, nie pozostawily zadnych watpliwosci, choc ciagle
jeszcze kupczy sie iloscia zmarlych i zabitych. Zdawaloby sie, ze przyszedl
okres prawdy a jednak jak widac, przyznanie sie do niej, jest bardzo trudne.
Dotychczas róznego rodzaju przestepstwa i mordy skladalo sie na karb Niemców
i Rosjan (tak jak zbrodnie katynskie mialy byc popelnione przez Niemców), a
teraz nagle nalezy powiedziec - mysmy takze w aureoli nie chodzili. To jest
bardzo trudne.

Gmatwa sie, próbuje zmieniac, ukazywac pólprawdy. Po co? Czyzby prawda
znowu komus nie odpowiadala?

My Slazacy chcemy calej prawdy. W obozach zginelo sporo naszych
wspólbraci. Dla nas obojetnym jest, ze czesc z nich mówila tylko jezykiem
niemieckim, czesc czeskim, czesc gwara - to byli Slazacy z krwi i kosci. Na
Slasku zawsze mówilo sie róznymi jezykami.

Przykladowo w Grodzcu kolo Ozimka mieszkali czescy Slazacy, którzy w
ramach wysiedlania Slazaków niemieckich i Niemców zostali takze pozbawieni
ojczyzny. Jakim prawem? Na jakiej podstawie? Konferencja poczdamska mówila o
przesiedleniu Niemców (czytaj. Slazaków niemieckich) w zadnym punkcie nie
bylo mowy o Slazakach czeskich. Czyzby w ramach "czystki etnicznej", trzeba
bylo takze wyrugowac to co nie bylo czysto polskie?

Ale wracajac do Lambinowic. Wg. lekarza poobozowego dr Essera, który
prowadzil prywatny tajemny rejestr, w obozie przebywaly 8064 osoby, z czego
7236 dorosle i 828 dzieci. Strona Polska przyznala w 1991 roku, ze osadzono
tam okolo 6-7 tys. Wg. Essera zginelo 6. 480 mezczyzn, kobiet i dzieci.
Prokuratura w Hagen (Niemcy), wszczela przed laty postepowanie przeciw
polskim straznikom, zarzucajac im spowodowanie czynne i bierne smierci 6.480
osób. Jeden z osadzonych w obozie p. Thiel twierdzi, ze zginely tam 3292
osoby. Trudno po tylu latach te dane zrewidowac, udowodnic, jak i
stwierdzic, iz sa nieprawdziwe. Tym, bardziej, ze odnaleziono tylko czesc
obozowej ewidencji a z niej wynika, iz niektórych zamordowanych do niej nie
wpisano. Sprawe zwiazana z iloscia osób pochowanych na terenie obozu, mozna
bylo raz na zawsze zalatwic w czasie rozprawy w 1958 roku, gdyby Sad
Wojewódzki w Opolu zdecydowal sie wówczas na ekshumacje zwlok.

Przypomne co dzialo sie w Lambinowicach, poniewaz nie wszyscy znaja te
sprawy. Czesc slyszala jedynie o tym obozie z ust trzecich. Czesto
informacje byly niepelne, przesadzone lub nieprawdziwe.

Pod koniec lipca 1945 roku otwarto Obóz Pracy w Lambinowicach, o
którym w czasie spotkania w starostwie w Niemodlinie mówiono jako o obozie
koncentracyjnym. Niektórzy nazywaja go obozem zaglady. Dostarczano do niego
mezczyzn, kobiety i dzieci, którzy zostali wysiedleni z okolicznych wiosek:
Bielice, Jaczowice, Wesele, Szczepanowice, Gracze, Jakubowice, Klucznik,
Korfantów, Kuznica Ligocka, Ligota Tulowicka, Lipowa, Lipno, Magnuszowice,
Oldrzychowice, Przechód, Szydlów. Czesciowo z wiosek: Piechocice,
Goszczowice, Grabiny, Niewodnik, Plesnicy, Malerzowic, Skorogoszczy,
Wierzbia, Przydroza Wielkiego jak równiez mieszkanców Niemodlina i Prudnika.
Wiezniowie obozu mieli byc wywozeni w ramach wysiedlenia do Niemiec, ale
równiez uzywani byli jako tania sila robocza do prac w polu, lasach i
przemysle. Mowa tu jest o osobach mówiacycli jezykiem niemieckim, prócz tego
czesto zamykano takze polskich Slazaków. Soltys wsi Kuznica Ligocka pan
Staisz przypomina sobie te czasy: "Wojsko i cywile w sposób brutalny
wypedzali ludzi z mieszkan (...) Widzialem osobiscie, ze podczas akcji
zolnierze i cywile bili miejscowa ludnosc oraz rabowali ubrania, obraczki i
inne wartosciowe przedmioty (...) musieli pieszo przejsc 12 km do
Lambinowic. W czasie drogi zolnierze polscy, cywile bili tycli ludzi, którzy
nie mogli isc (...) W czasie drogi do Lambinowic spiewalismy po polsku piesn
koscielna Pod Twoja obrone. Po przybyciu na teren obozu zostalismy dotkliwie
pobici przez strazników...". Sam szef obozu Geborski, 20 letni mezczyzna na
tak powaznym stanowisku (!!??) przyznal, "ze byc moze w obozie byli osadzeni
Polacy, jednak mówili tak niezrozumiala gwara, ze trudno bylo ich uznac za
Polaków lub wyróznic sposród Niemców". A oni po prostu mówili slaska gwara.
"W czasie przyjmowania do obozu nie brano pod uwage ludzi, którzy faktycznie
byli Polakami, a ich nawet najmlodsze dzieci wladaly jezykiem polskim"
(protokól przesluchania swiadka Wladyslawa Duchniaka). "Znecano sie równiez
na tymi, którzy przyznawali sie do narodowosci polskiej" (Cien Lambinowic)

Obóz bylo ogrodzony plotem drucianym a jego wielkosc zamykala sie w
prostokacie 300 na 150 metrów, pilnujacy straznicy rekrutowali sie z okolic
Bedzina, Jasla i Golubia-Dobrzynia; wiekszosc byla bardzo mloda (17-23 lata)
i nie ukonczyla szkoly podstawowej, a prace przyjela z "checi przygód i
wyzycia sie". A jak wygladala procedura rejestrowania dostarczanych pod
przymusem mieszkanców okolicznych wiosek i jak przebiegal dzien za drutami?

Wszystko to co pisze to nie moje wyssane z palca wiadomosci a zeznania
osób, które ten obóz przezyly i znalazly sie w Niemczech, jak równiez
zeznania osób skladanych przed Sadem Wojewódzkim w Opolu w czasie procesu
przeciw Geborskiemu.

W wiekszosci wypadków doprowadzeni do obozu musieli stac na placu
przed barakiem rejestrujacym nowoprzybylych, przez dzien a nawet dwa, w
sloncu lub deszczu. Jedzenia nie otrzymywali, gdyz nie byli jeszcze
pelnoprawnymi obywatelami obozu, wiec im ono nie przyslugiwalo. Czesc osób
juz w czasie spisywania personalii dowiadywala sie za pomoca kija, kolby,
kopniaka, kto tu jest panem a kto poddanym. Swiadkowie zeznali: "Przy
przyjmowaniu do obozu zabierali nam zywnosc i bardziej wartosciowe rzeczy.
Pozostawiono tylko w samych ubraniach", "odbierano nam wszystkie rzeczy,
które nastepnie dzielono wsród wartowników".

Codziennie rano odbywaly sie apele, w których musial kazdy brac
udzial, obojetnie czy byl chory albo ledwie powlóczyl nogami ze starosci.
Jezeli jakas osoba padala, lub specjalnie przez strazników zostala
spoliczkowana lub uderzona kolba, tak ze padala, reszta strazników rzucala
sie na niego i bila tak dlugo az wyzional ducha. Mezczyznom, kazano ubierac
helmy i spiewac niemieckie piesni i w czasie tego spiewu byli bici, tak ze
krew lala sie spod helmów po calej twarzy. Kazano wchodzic na drzewa a inni
wiezniowie musieli te drzewa scinac, czesto przy wchodzeniu na drzewa
strzelano do nich jak do "ruchomych celów". Podczas gimnastyki kazano klasc
sie na ziemi a straznicy chodzili po lezacych, nie patrzac gdzie stawiaja
nogi. Bito i lzono tych, którzy "cwiczen" nie potrafili wykonywac lub
wykonywali nie tak jak zyczyli sobie straznicy. Poniewaz czesc osadzonych
nie znala polskiego, a tylko w tym jezyku wydawano komendy, za zle wykonanie
grozily dodatkowe kary.

Straznicy wzywali do siebie kobiety, dziewczyny i gwalcili je czesto
na oczach innych. Niesubordynacja byla ciezko karana. Jedna z kobiet
wystepujacych w procesie w charakterze swiadka zeznala: "straznicy
wpuszczali dziewczetom, do pochwy szczury i myszy, rozpalonym pogrzebaczem
przypalano pochwy".

Osobnym rozdzialem bylo zaopatrzenie w zywnosc. Nowo przybyli musieli
oddac cale jedzenie jakie przy sobie posiadali. Nie mozna bylo znajomym i
krewnym dostarczac zywnosci z zewnatrz. Podstawa wyzywienia byl jeden litr
goracej wody a w niej 1-2 ziemniaki na sniadanie i tylez samo na obiad.
Ziemniaki byly stare, w czesci zgnile. Pracownica kuchni obozowej p. Maria
Titze zeznala, ze chleba nie bylo czesto nawet przez 4 tygodnie. Do picia
przygotowywano herbate z trawy i ziól, które zbierano na terenie calego
obozu, dlatego tez po kilku tygodniach na placu obozowym nie bylo ani jednej
trawki. Swiadkowie opowiadali: .Judzie umierali z glodu i chorób, które
powstaly na, skutek niedozywienia. Dzienna racje ocenia sie na okolo 400
kalorii.

Epidemia tyfusu plamistego i duru brzusznego przerzedzila szeregi
osadzonych, do tego dochodzily morderstwa i zabójstwa dokonane przez
personel wartowniczy. Morderstwa byly na porzadku dziennym. Zeznania
swiadków mówia o konkretnych zabójstwach: "w obozie maltretowano, kopano,
deptano i zabijano (...) Byly groby dlugosci 150 metrów, szerokosci 24
metrów i 2 m glebokie" (Erwin Kubon, zeznania podczas rozprawy). "Bito
ludzi, traktowano ich zle, wlóczono po placu apelowym. Zabity zostal stary
komunista - Józef Kubon" (Jan Staisz). Jeden ze strazników zeznal "ludzi
bito, kopano, deptano, z przyprowadzonych 20 Niemców zabito 9" (Roman
Rydzynski) "Wiezniów zabitych chowano do dolu znajdujacego sie za barakami.
Dól wykopali wiezniowie" (R. Rydzynski). Grabarz napisal, ze "najpierw
grzebano trupy w rowach przeciwlotniczych na terenie obozu a pózniej na
nowym cmentarzu" po 170 osób w rzedzie. Wiezniowie byli wykorzystywani do
prac ekshumacyjnych niemieckiego obozu jenieckiego. Zwloki wykopywali golymi
rekami. Jeden ze swiadków zeznal "Zdarzylo sie, ze wiezien przypadkowo wpadl
do takiego grobu i z uwagi na to, ze zwloki byly juz rozlozone - stanowily
taka potworna maz - tonal w tym".

4 pazdziernika 1945 roku palil sie drewniany barak. Wg. naocznych
swiadków zostal specjalnie podpalony przez straznika Ignacego Szypule.
Swiadkowie przypominaja sobie ten dzien: "wyznaczono do gaszenia mezczyzn i
kobiety. Kobiety nabieraly wode i piasek do naczyn i pojemników, a mezczyzni
nosili i wysypywali na plomienie. (...) Do gaszacych ogien niespodziewanie
otworzono ogien z broni. Zaczeto bic i znecac sie nad nimi. Ludzie uciekali
w panice i poplochu". (Lucja Kurian) a inny swiadek (Helena Bauch)
powiedziala: "Bylam w obozie. Widzialem jak palil sie barak. Poslano nas z
beczkami pod wode. Mezczyznom kazano wejsc na dach i nie pozwolono im zejsc.
Dach zapadl sie, a wszyscy oni wpadli do ognia i zywcem sie spalili". W
czasie procesu Geborski przyznal, ze wydal rozkaz ustawienia karabinów
maszynowych wokól plonacego baraku, mialy one byc straszakiem dla
ewentualnych uciekinierów. Karabiny maszynowe ustawione a po chwili
straznicy zaczeli strzelac do gaszacych. Zapanowala panika, czesc osób ze
strachu wbiegala do palacego sie baraku, z którego pózniej wyciagnieto
jedynie zweglone zwloki. Czesc uciekla na oslep aby dalej od karabinów.
Straznicy gonili te osoby po terenie obozu; urzadzono na nich regularne
polowanie. Jak pózniej stwierdzono, wartownicy w czasie pozaru byli pijani.
Wg. oficjalnych zródel naliczono 48 zabitych, wiezniowie podaja duzo wyzsze
liczby a lekarz obozowy dr Esser mówi o 581 zabitych. Edmund Nowak, autor
"Cienia Lambinowic" napisal: "Niestety, dostepny obecnie raport nie zawiera
zalacznika w formie awizowanego spisu zamordowanych osób. (...) Dzis dane te
sa raczej niemozliwe do ustalenia". A wiec pozostane przy oficjalnych 48
zabitych.

Swiadkowie zeznali: "Geborski nieludzko znecal sie nad wiezniami. On
tez jest winowajca zamordowania 46 Polaków oraz wlasnorecznie zastrzelil
znanego w powiecie dzialacza Zwiazku Polaków w Niemczech". H. Aschmann
uwaza, ze noc z 25/26 lipca byla najstraszniejsza. Do obozu przybylo wówczas
40 nowych osób z czego w nocy zostalo 15 zamordowanych lub zmarlo w wyniku
tortur. Jedna z matek stwierdzila, ze widziala jak kobieta rozpoznala w
obozie swego meza i z radosci podeszla do niego. Za to oboje musieli trzy
dni lezec w prazacym sloncu z twarza zwrócona do slonca. Nie otrzymali
jedzenia. Oboje nieco pózniej zmarli. Inny uwieziony opowiadal, jak to w
czasie wieczornych apeli prawie codziennie zabijano 4-8 osób kolbami. Przed
moimi oczami w poludnie kolbami zabito 4 starszych mezczyzn i 18-letniego
chlopaka. Sam mialem byc wraz z 25 mezczyznami rozstrzelany. Moje zycie
zawdzieczam tylko temu, ze komendant prac polowych w ostatniej chwili
wyciagnal mnie z szeregu i zabral do prac polowych. Pozostali mezczyzni
zostali przez strazników bici a pózniej za barakiem zastrzeleni. Musielismy
podejsc i golymi rekami zagrzebac ich w ziemi. Jednak z wiezniarek
powiedziala, ze w obozie stracila swoja 10 letnia córke, matke, siostre,
brata, dwie szwagierki i szwagra. Mezczyzna nalezacy do grupy, która miala
grzebac zmarlych powiedzial, ze po codziennych apelach musial grzebac do
15-tu zmarlych i zabitych.

Lekarz obozowy p. dr Esser stwierdzil, ze 15 wrzesnia zaprzegnieto 16
mezczyzn do zaladowanego zelastwem wozu i kazano im go ciagnac. W drodze
niedaleko stawu zaczeto do nich strzelac, tak ze uciekali w kierunku wody i
ci którzy nie zostali zastrzeleni, utopili sie w stawie. W obozie czesto
strzelano do wszystkiego co sie ruszalo. Kiedy ludzie szli do ubikacji,
czesc zostala potraktowana salwami z karabinów. Gdy ubikacje byly pelne,
strzelano do czekajacych przed nimi. 2 wrzesnia z pracy w polu powrócilo 100
kobiet, którym kazano maszerowac wokól placu i kazda z nich dostala po 25
uderzen kijami, tak ze u niektórych skóra zostala przecieta i widac bylo
gole mieso. Czesc z nich zmarla w ciezkich cierpieniach. Któregos dnia
przyprowadzono czlowieka z broda, któremu zarzucono, ze by SS-Führerem, mimo
ze posiadal wiarygodne papiery, które go z tego zarzutu oczyszczaly, zajeto
sie nim blizej. Jego brode przykrecono do imadla i zaczeto sie nad nim
znecac. Stwierdzilem po dwóch godzinach jego smierc, oderwana brode, spalona
czesc twarzy, wyrwane paznokcie, zlamana noge, zlamane obie rece, peknieta
czaszke.

Chcialbym raz jeszcze wyjasnic, ze nie pisze o obozie urzadzonym w
czasie wojny. Pusze o obozie, który Polska utworzyla dwa miesiace po wojnie
(??!!) dla mieszkanców Slaska Opolskiego. Jedna z kontroli stwierdzila
naduzycia wladzy przez komendanta Geborskiego i wówczas zostal usuniety z
obozu a kiedy w 1956 roku na szczycie rzadu stanal Wladyslaw Gomulka i przez
krótki okres czasu nastapila "odwilz", zrobiono Geborskiemu proces przed
Sadem Wojewódzkim w Opolu. Proces trwal od marca 1958 roku do kwietnia 1959
roku. Rozprawa glówna odbywala sie przy drzwiach zamknietych. Komendantowi
Czeslawowi Geborskiemu i jego zastepcy Ignacowi Szypule postawiono sporo
zarzutów, m. in. zamordowanie kilkudziesieciu osób. Nie zamierzam wszystkich
zarzutów powtarzac, poniewaz akt oskarzenia zawieral kilkanascie stron,
wymienie tylko pare z nich: z winy strazników poniosla smierc kobieta w
ciazy. Nastepnie zastrzelono jej dwuletnia córke, gdy skladala kwiaty na
grobie matki. Do baraku zwabiono dzieci, pod pretekstem wydawania mleka. W
trakcie jego wydawania strzelano do dzieci. Kilkoro z nich ponioslo smierc.
W stolówce dla administracji obozu Geborski polecil Szypule i innym
straznikom mordowac codziennie 10 osób, co uczyniono. Geborski polecil
mezczyznie przebywajacemu w obozie polozyc sie na asfaltowej drodze, a
nastepnie przejechal po nim kilkakrotnie bryczka. Mezczyzna zmarl. Geborski
zabil kobiete strzalem w glowe. Byl winnym zastrzelenia 48 osób w czasie
pozaru. Kazal rozstrzelac 10 niewinnych osób, co uczyniono.

Podalem tylko kilka przykladów. Prokuratura Wojewódzka prowadzaca
sledztwo jak i Wiceprokurator Prokuratury Generalnej w Warszawie
stwierdzili, ze wyliczone w akcie oskarzenia przestepstwa nie budza zadnej
watpliwosci. W czasie rozprawy Geborski przyznal miedzy innymi: "W czasie
pozaru dalem rozkaz uzycia broni w celu opanowania sytuacji". Nie pamietam
jedynie ile ludzi zastrzelono. A Ignacy Szypula stwierdzil: "W trakcie
pozaru strzelali wszyscy straznicy i ja". A jakie byly opinie o Czeslawie
Geborskim?

Powiatowy Oddzial Informacji i Propagandy w Niemodlinie napisal do
sadu: "Stwierdzam niniejszym, ze Ob. sierzant Geborski jako Polak i patriota
jest godzien szacunku".

Komendant Strazy Pozarnej w Niemodlinie napisal "... Ob. Geborski
Czeslaw, ówczesny komendant obozu byl nadzwyczajnie lagodny i dobrze
ustosunkowany do wiezniów (...) Znajac postepowanie Niemców z Polakami
bardzo bytem zdziwiony dobrym ustosunkowaniem sie dozorców obozu.
Tlumaczylem to sobie charakterem uczciwych polskich serc (...) Bylem z tego
wewnetrznie dumny, ze my Polacy nie przestajemy byc ludzmi". Komenda
Powiatowa MO oswiadczyla, ze obowiazki wykonywal sumiennie i bez zarzutu,
wykazywal duzo inicjatywy i zmyslu organizacyjnego, a takze okazal sie
"stuprocentowym demokrata".

A jaki byl wyrok? "Sad doszedl do wniosku, ze zasada rozstrzygania
wszelkich watpliwosci na korzysc oskarzonych ma w niniejszej sprawie
zastosowanie. Dlatego po analizie calego obszernego materialu dowodowego Sad
uniewinnil oskarzonych od wszystkich zarzutów". Autor "Cienia Lambinowic"
pisze: "Wyrok uniewinniajacy byl dla wielu zaskoczeniem. Spodziewano sie
wyroku skazujacego, prokurator nie zaskarzyl jednak wyroku. Nie wniesiono
tez rewizji od wyroku, który po pól roku uprawomocnil sie" W uzasadnieniu
sad wskazal równiez na wydanie takiego wyroku, "poniewaz oskarzeni nie
przyznali sie do winy, w dodatku prasa zachodnia pisala duzo nieprawdy na
temat obozu i procesu, gdyz chciala szkodzic Polsce Ludowej". W polskiej
prasie ukazaly sie artykuly, w których oskarzono Niemców o tworzenie zlej
aury wokól Polski, o dyskredytowanie jej na nmku miedzynarodowym. Niejaki J.
Chlopecki w Kierunkach z 1965 roku pisal, ze Geborski zadnej
odpowiedzialnosci za przestepstwa ponosic nie moze, poniewaz w Lambinowicach
nikogo nie zabito.

8 kwietnia 1960 roku Geborski wystapil w procesie cywilnym przeciwko
skarbowi panstwa o odszkodowanie w wysokosci 200 tys. zlotych z tytulu szkód
moralnych, materialnych i krzywd doznanych z powodu nieslusznego
aresztowania. W wiezieniu przebywal przez 22 miesiace do czasu procesu. Sad
Wojewódzki w Opolu na rozprawie z 30 wrzesnia 1960 r. wniosek o
odszkodowanie oddalil. Bardzo ciekawym i znamiennym jest fakt zlozenia przed
sadem dokumentu o zatrudnieniu, z którego wynika, iz Geborski od l stycznia
1960 roku pracowal w Sluzbie Bezpieczenstwa Komendy Wojewódzkiej w
Katowicach. Wlasciwy czlowiek na wlasciwym miejscu.

W roku 1990 Geborski zlozyl pisemne oswiadczenie na temat Lambinowic,
w którym raz jeszcze, mimo dowodów, stwierdza, "... do bajek mozna zaliczyc
bicie Niemców w obozie (...) Proces norymberski wywarl na Niemcach szok
(...) H. Esser jako byly nazista, chcac lagodzic ogrom tych zbrodni, napisal
paszkwil, z którego wynika, ze to Niemcy byli ofiarami Polaków. (...) W toku
rozprawy (...) stwierdzilem, ze wszystkie zarzuty sa przez swiadków zmyslone
w oparciu o sugestywny paszkwil napisany przez lekarza obozowego H. Essera".

Cisnie sie na usta pytanie, dlaczego Komisja do badania zbrodni na
Narodzie Polskim, Slazakach i Niemcach nie zajela sie dotychczas ta sprawa?
W Niemczech skazano na 5 lat wiezienia p. Paula Lindberga, który byl
komendantem izby w lambinowickim obozie, za wspóludzial w torturowaniu
uwiezionych, znecaniu sie nad nimi i denuncjacje. W miedzyczasie prof.
Witold Kulesza dyr. Glównej Komisji Badania Zbrodni przeciw Narodowi
Polskiemu w wywiadzie dla TV Polonia (13. IX) powiedzial: "swiadkowie podali
wstrzasajace opisy dokonanych przez niego (...) zabójstw w swietle których
to opisów, nie budzi najmniejszej watpliwosci zasadnosc postawienia go przed
sadem, pod zarzutem dokonywania zabójstw".

Dobrze, ze Wojewódzka Prokuratura w Opolu zajela sie ponownie ta
sprawa. Poprosila Sad w Hagen o materialy z procesu, które w miedzyczasie
doszly do prokuratury. Wszystko wskazuje na to, ze proces zostanie wznowiony
i nareszcie bedzie mozna zamknac prawda historie obozu w Lambinowicach.


jacek

unread,
Apr 23, 2001, 9:09:48 AM4/23/01
to
In article <9brdi9$aeqhq$1...@ID-83800.news.dfncis.de>,


>
> My Slazacy chcemy calej prawdy. W obozach zginelo sporo naszych
>wspólbraci. Dla nas obojetnym jest, ze czesc z nich mówila tylko jezykiem
>niemieckim, czesc czeskim, czesc gwara - to byli Slazacy z krwi i kosci.

Znane jest antropologii pojecie "slaskie kosci"?
O Polakach na Slasku Pan takze zapomnial?
A moze chcialby Pan ich, teraz tam mieszkajacych, wygnac ?

0 new messages