Grupy dyskusyjne Google nie obsługują już nowych postów ani subskrypcji z Usenetu. Treści historyczne nadal będą dostępne.

Kredą po chodniku

3 wyświetlenia
Przejdź do pierwszej nieodczytanej wiadomości

Nixe

nieprzeczytany,
11 cze 2003, 13:56:4911.06.2003
do
Powiedzcie mi, ale szczerze - czy uważacie rysowanie kredą po takim zwykłym,
płytowym chodniku przed blokiem za coś złego, niedozwolonego, niezgodnego z
prawem, niekulturalnego?
Bo przeżyłam dziś mały szok, ale może ja niedzisiejsza jestem.

--
PozdrawiaM.


Artur Szkolnicki

nieprzeczytany,
11 cze 2003, 14:12:2011.06.2003
do
Nixe <nixeo_a...@interia.pl> fidgeting with the keyboard typed:

Oczywiście, że nie! To sposób na kanalizację energii twórczej dzieciaków,
całkiem cywilizowany i jak najbardziej zgodny z prawem.
Co prawda, może być dla niektórych wstępem do uprawiania grafitti, ale...
Niektóre grafitti też sa potrzebne (prawdziwe, nie te na elewacjach nowych
albo zabytkowch budynków) - to temat na osobną dyskusję.
A dzieciaki kilkuletnie, rysujące na chodniku kredą nikmu normalnemu nie
przeszkadzają. Sam wychowałem się w bloku i też rysowałem, np. scieżki do
gry w "kolarzy" czyli pstrykanie kapsli :-). Do tego gry w klasy, "państwa-
miasta" (to lepiej wychodziło na trawniku). Zdarzało mi się rysować kredą po
boisku szkolnym, gdzie linie boiska do piłki były wytarte i ledwie widoczne.
Pozdrawiam
AS


PASIK

nieprzeczytany,
11 cze 2003, 14:12:2111.06.2003
do
No coś TY, to jest dowód że w tym miejscu mieszkają twórcze, pełne ekspresji
dzieci.
Nie zważaj na to co mówią(pewnie jakieś staruchy)
Dzieło wykonane kredą znika szybko, a ja zawsze mam ochotę poskakać "w
klasy" jak przechodzę obok tegoż malunku.

pozdrawiam Pasik(ostatnio znaleźliśmy starą kredę w garażu i synek z
tatusiem bazgrali domki, drzewka na chodniku)

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Oleńka

nieprzeczytany,
11 cze 2003, 14:30:3811.06.2003
do
> Powiedzcie mi, ale szczerze - czy uważacie rysowanie kredą po takim
zwykłym,
> płytowym chodniku przed blokiem za coś złego, niedozwolonego, niezgodnego
z
> prawem, niekulturalnego?

Sama kupuję kredę. Po chodniku - malować. Po murach - na pewno nie.
O.


Ewelina2

nieprzeczytany,
11 cze 2003, 14:22:0511.06.2003
do
Użytkownik "Nixe" <nixeo_a...@interia.pl> napisał w wiadomości
news:bc7qfg$has$1...@news.onet.pl...

Ba, nawet sprzedają specjalną kredę do rysowania na asfalcie i chodnikach.
50 groszy sztuka. Różnokolorowe. Fajnie jest popatrzeć z okna na czwartym
piętrze na plac koło piaskownicy, gdzie kwitną różne kwiatki, stoją domki
itp.
pozdrawiam,
--
Ewelina i Alicja 05.01.02
http://dzidziek-alicja.w.interia.pl/index.html


AsiaS

nieprzeczytany,
11 cze 2003, 14:43:4811.06.2003
do
Użytkownik "Nixe"
Na czym polegał ten szok?
Dla mnie malowanie kredą (ale tylko kredą)
po chodnikach (ale tylko tam) było zawsze normalne,
przede wszystkim dlatego, że to nieszkodliwa zabawa - te małe
arcydziełka są przecież bezproblemowo zmywane z każdym deszczem
i ślad po nich nie zostaje. A zabawa przednia :)
Pozdrawiam
Asia z Emilką, które przez godzinę smarowały dziś kolorowe obrazki
kredą pod blokiem dla tatusia, a zanim przyszedł z pracy je oglądnąć
zmył je deszcz


Nixe

nieprzeczytany,
11 cze 2003, 14:59:0211.06.2003
do
AsiaS tak oto pisze:
:: Na czym polegał ten szok?

Szok polegał na tym, że zostałam potraktowana "z buta" przez blokowego ciecia
(chyba to był cieć, bo blok nie mój, lecz w dalszym sąsiedztwie). A pretensje
były właśnie o to, że moje dzieci i ja śmieliśmy wykonać kilka rysunków kredą
na chodniku za blokiem, przy tzw. placu zabaw ("tzw." ponieważ są tam głównie
trupy zabawek). Facet tłumaczył mi (to eufemizm - w rzeczywistości wrzeszczał
okrutnie), że chodnik nie jest do malowania, bo "jak to teraz wygląda" i że
mam to zmyć, zanim on wezwie straż miejską. To tak w wielkim skrócie (bo
przerzucanie argumentów moich i jego trwało dłużej). No i o ile byłam pewna
swego na początku tej rozmowy, to przy słowach "straż miejska" nieco
zwątpiłam i pomyślałam, że może faktycznie jest to niedozwolone. Dlatego
konsultuję się teraz z kim tylko mogę ;-) No i na razie wynik jest mniej
więcej 10:1 na korzyść tych, którzy uważają, że rysować po chodniku można.

:: Dla mnie malowanie kredą (ale tylko kredą)


:: po chodnikach (ale tylko tam) było zawsze normalne,
:: przede wszystkim dlatego, że to nieszkodliwa zabawa - te małe
:: arcydziełka są przecież bezproblemowo zmywane z każdym deszczem
:: i ślad po nich nie zostaje.

No dokładnie tak mu to tłumaczyłam. Że przecież nie chlapiemy farbą olejną po
ścianach na klatce schodowej, tylko rysujemy zmywalną kredą na dworze. Poza
tym nikt na tym nie ucierpi, nie wybrudzi się tak, jak np. psimi odchodami.
Ale to do niego nie przemawiało, bo nie chodziło mu o to, że można sie
wybrudzić, ale jak to wygląda???? Tu ma być porządek i czysto, a nie jakieś
malowidła na chodniku. Tyle tylko, że imho chodnik z założenia jest "brudny",
bo się po nim chodzi brudnymi butami, bo się błoci, gniją na nim liście (i
nie tylko) itp.

:: Asia z Emilką, które przez godzinę smarowały dziś kolorowe obrazki


:: kredą pod blokiem dla tatusia, a zanim przyszedł z pracy je oglądnąć
:: zmył je deszcz

Dobrze wiedzieć, że nie jestem chamskim dziwolągiem :-)))

--
PozdrawiaM.


Nixe

nieprzeczytany,
11 cze 2003, 15:28:1111.06.2003
do
Dziękuję Wam wszystkim za rozwianie moich wątpliwości.
Znaczy się fajnie, że jednak jestem normalna :-))
No chyba, że ktoś ma jednak inne zdanie - czekam na ewentualne opinie
"drugiej strony" ;-)

--
PozdrawiaM.


Nixe

nieprzeczytany,
11 cze 2003, 15:29:3411.06.2003
do
PASIK tak oto pisze:
:: Nie zważaj na to co mówią(pewnie jakieś staruchy)

Konkretnie jeden stary dziad. Chyba jakiś dozorca z przerostem ambicji.

:: Dzieło wykonane kredą znika szybko, a ja zawsze mam ochotę poskakać "w


:: klasy" jak przechodzę obok tegoż malunku.

Ja mam to samo :-)

--
PozdrawiaM.


puchaty

nieprzeczytany,
11 cze 2003, 15:29:4711.06.2003
do

Użytkownik "Nixe" <nixeo_a...@interia.pl> napisał w wiadomości
news:bc7vqq$ip$1...@news.onet.pl...

> Dziękuję Wam wszystkim za rozwianie moich wątpliwości.
> Znaczy się fajnie, że jednak jestem normalna :-))

A wątpiłaś? ;-)))


--
"Mózg jest zanurzony w spermie zatem jak będziesz się
namiętnie masturbować to zwoje ci się zasuszą i się zaczną telepać :)
Słychać jak potrząsnąć"
Iwcia&Pstryk


AsiaS

nieprzeczytany,
11 cze 2003, 17:20:0511.06.2003
do
Użytkownik "Nixe"

> Facet tłumaczył mi (to eufemizm - w rzeczywistości wrzeszczał
> okrutnie), że chodnik nie jest do malowania, bo "jak to teraz wygląda" i że
> mam to zmyć, zanim on wezwie straż miejską.
I jak to się zakończyło??

> Tyle tylko, że imho chodnik z założenia jest "brudny",
> bo się po nim chodzi brudnymi butami, bo się błoci, gniją na nim liście (i
> nie tylko) itp.

No daj spokój Maja, nie macie wycieraczek
przed wejściem na przyblokowy chodnik? ;-)
--
Pozdrawiam
Asia

AsiaS

nieprzeczytany,
11 cze 2003, 17:21:3611.06.2003
do
Użytkownik "Nixe"
Przecież wiadomo jaki będzie wynik takiej dyskusji na grupie dzieciowej ;-)
Jeśli chcesz znaleźć inne opinie powinnaś poszukać w innym środowisku.
Moim skromnym zdaniem najwięcej "normalnych inaczej" jest na pręgierzu ;-)
--
Pozdrawiam
Asia

Nixe

nieprzeczytany,
11 cze 2003, 17:38:4111.06.2003
do
AsiaS tak oto pisze:

:: I jak to się zakończyło??

Znasz moją siłę przekonywania ;-)
A poważnie - facet postękał, pojęczał i zniknął. Ja na wszelki wypadek też
wolałam zniknąć (i to nawet nie tyle straży miejskiej się obawiałam, ale
jakichś posiłków z sąsiedztwa ;-).

:: No daj spokój Maja, nie macie wycieraczek


:: przed wejściem na przyblokowy chodnik? ;-)

Ty się śmiej, ale u nas jest restauracja w Gdyni, gdzie codziennie
sprzątaczka pucuje (czyli polewa wodą i szoruje taką szczotą ryżową) kawałek
chodnika na całej długości ściany tego obiektu. Nieważne, że metr dalej leży
sterta brudnego śniegu, czy też akurat zrobiła się błotnista kałuża - oni
muszą mieć czysty "swój" chodnik.

--
PozdrawiaM.


Nixe

nieprzeczytany,
11 cze 2003, 17:40:3711.06.2003
do
AsiaS tak oto pisze:

:: Przecież wiadomo jaki będzie wynik takiej dyskusji na grupie dzieciowej

Też prawda. Może na psr zapytam? ;-))
Tam jest dość szeroki przekrój społeczeństwa i poglądy przeróżnej maści ;-)

:: ;-) Jeśli chcesz znaleźć inne opinie powinnaś poszukać w innym


:: środowisku. Moim skromnym zdaniem najwięcej "normalnych inaczej" jest na
:: pręgierzu ;-)

Dawno tam nie byłam i jakoś mnie nie ciągnie ;-)

--
PozdrawiaM.


Agnieszka_K

nieprzeczytany,
11 cze 2003, 17:46:2411.06.2003
do

Użytkownik "Nixe" <nixeo_a...@interia.pl> napisał w wiadomości
news:bc7qfg$has$1...@news.onet.pl...
Cześć.
Absolutnie nie. Osobiście kupiłam i podarowałam któregoś lata mojej córce
kolorową kredę, coby rysunki na chodniku były ładniejsze i weselsze.
Jednocześnie wyjaśniłam, że rysować na chodniku czymś, co zmaże deszcz nie
jest niczym złym, natomiast nie cierpię pomazanych sprayem ścian.
A tak przy okazji - czy uważacie, że siedzenie przez dziecko na drzewie, a
konkretnie na grubej gałęzi drzewa, która nie złamałaby się nawet pod
ciężarem dorosłego, jest czymś złym? (na cienkie gałązki nie pozwalam
wchodzić z obawy, że mogą się złamać i dziecko może zlecieć, oczywiście mam
na względzie też dobro drzewa). Pewnego dnia moja Magda siedziała sobie na
takim drzewie rosnącym na trawniczku za blokiem i jadła loda i pewna dama z
pieskiem ją opierniczyła a na dodatek poinformowała, że to drzewo to jest
prawie jej, bo pamięta jeszcze jak było malutkie. Dama ma coś ok. 50-tki,
ale to chyba bez znaczenia (i psa jamniczka, ale to też chyba bez znaczenia
;-) ).
Pozdrawiam.
Agnieszka, mama Magdy (07.1995) i Bartka (06.2001)


Jakub Słocki

nieprzeczytany,
12 cze 2003, 04:31:3312.06.2003
do
In article <bc7vqq$ip$1...@news.onet.pl>, nixeo_a...@interia.pl
says...

> No chyba, że ktoś ma jednak inne zdanie - czekam na ewentualne opinie
> "drugiej strony" ;-)

hmmmm....

pl.praca.ciecie
pl.sci.utrzymywanie-czystosci.chodnikow
pl.rec.paranoja?

K.

Jakub Słocki

nieprzeczytany,
12 cze 2003, 04:34:0412.06.2003
do
In article <bc7qfg$has$1...@news.onet.pl>, nixeo_a...@interia.pl
says...

Nie wiem jak to u was jest ale ciec nie jest wlascicielem chodnika.
wlascicielem jest albo jakas spoldzielnia/wspolnota mieszkaniowa, albo
rejon drog. Podejrzewam to pierwsze.

Jesli to Twoja spoldzielnia - to zadzwon "anonimowo", i zapytaj, gdzie
jest plac zabaw dla dzieci na ktorym mozna rrysowac kreda. Na pewno
odpowiedza ze nie ma specjalnego - wtedy zapytaj sie czy to problem zeby
rysowac po chodniku - pewnie powiedza ze nie - a wtedy naskarz na
ciecia.
Jesli to Twoja wspolnota mieszkaniowa, to powiedz cieciowi zeby siedzial
cicho, bo to Ty mu placisz, i jak sie bedzie ciskal to wyleci z pracy.

Howgh.

K.

Jakub Słocki

nieprzeczytany,
12 cze 2003, 04:35:3412.06.2003
do
In article <bc880o$l78$1...@news.onet.pl>, toja...@poczta.onet.pl says...

> A tak przy okazji - czy uważacie, że siedzenie przez dziecko na drzewie, a
> konkretnie na grubej gałęzi drzewa, która nie złamałaby się nawet pod
> ciężarem dorosłego, jest czymś złym? (na cienkie gałązki nie pozwalam
> wchodzić z obawy, że mogą się złamać i dziecko może zlecieć, oczywiście mam
> na względzie też dobro drzewa).

jak to sie dzieje w parku narodowym, albo inszym rezerwacie to pewnie ze
to jest zle ! :)

K.

Agnieszka_K

nieprzeczytany,
12 cze 2003, 05:50:0412.06.2003
do

Użytkownik "Jakub Słocki" <ja...@slocki.net.nospam> napisał w wiadomości
news:MPG.195259bfb...@news.onet.pl...

> In article <bc880o$l78$1...@news.onet.pl>, toja...@poczta.onet.pl says...
> > A tak przy okazji - czy uważacie, że siedzenie przez dziecko na drzewie
jest czymś złym?

> jak to sie dzieje w parku narodowym, albo inszym rezerwacie to pewnie ze
> to jest zle ! :)

Cześć.
No nie, do takowych mam troszkę za daleko, niestety. Rzecz się dzieje na
obsranym trawniczku za moim blokiem, dokładnie naprzeciw mojego balkonu.
Teraz czekam na okazję, aby pani z pieseczkiem z podobnym tekstem wystąpiła
w mojej obecności, bo mam fajną i dowcipną ripostę ale brak okazji do jej
zastosowania ;-))) Otóż chciałabym jej powiedzieć, że drzewo to jedyny
nieobsrany teren więc moje dziecko nie ma za dużego wyboru i musi tam
siedzieć.
Z tym obsranym przez pieski trawniczkiem to niestety niewiele przesadzam
:-(((

Marchewka

nieprzeczytany,
12 cze 2003, 07:34:1312.06.2003
do
Użytkownik "Nixe"
Hej Nixe!
Czy TY naprawdę się tym cieciem przejęłaś?? ;-)

> mam to zmyć, zanim on wezwie straż miejską. To tak w wielkim skrócie (bo
> przerzucanie argumentów moich i jego trwało dłużej). No i o ile byłam
pewna
> swego na początku tej rozmowy, to przy słowach "straż miejska" nieco
> zwątpiłam i pomyślałam, że może faktycznie jest to niedozwolone.

No i niech by zadzwonił! Pewnie by się okazało, że poważnej instytucji
nie_powiem_co zawraca. A jak by się jednak zdarzyło, że panowie strażnicy by
przyjechali, to byś przynajmnmiej stróżów osiedla poznała. ;-) A może przy
okazji by Ci powiedzieli, jaki jest regulujący sprawę kredowego malowania
przepis. O ile jakiś w ogóle jest. :-)
Cieć po prostu nie chciał, by mu ktoś robił dodatkową robotę. I tyle.

> No i na razie wynik jest mniej
> więcej 10:1 na korzyść tych, którzy uważają, że rysować po chodniku można.

Teraz 11:1. :-)

Iwonka z Dzidzią (15 tydzień w brzuszku :-))


kameljanda

nieprzeczytany,
12 cze 2003, 11:46:3212.06.2003
do
Użytkownik "Nixe" <nixeo_a...@interia.pl> napisał w wiadomości
news:bc7u46$pq7$1...@news.onet.pl...

> No i o ile byłam pewna
> swego na początku tej rozmowy, to przy słowach "straż miejska" nieco
> zwątpiłam i pomyślałam, że może faktycznie jest to niedozwolone.

A dzwoniłaś do straży miejskiej? ;-) Bo ja bym się na przyszłość upewniła
;-)
--
kameljanda; K(6 lat)&K(1 rok)
"(...)szczególne miejsce przypada rodzinie. To w niej rodzi się dziecko
niepełnosprawne lub staje się takim w pewnym momencie swojego życia. To jego
rodzice przechodzą bolesny proces uświadamiania sobie tego faktu i płynących
z niego konsekwencji." I. Obuchowska, Dziecko niepełnosprawne w rodzinie.

kameljanda

nieprzeczytany,
12 cze 2003, 11:46:3612.06.2003
do
Użytkownik "Nixe" <nixeo_a...@interia.pl> napisał w wiadomości
news:bc7qfg$has$1...@news.onet.pl...

> Powiedzcie mi, ale szczerze - czy uważacie rysowanie kredą po takim
zwykłym,
> płytowym chodniku przed blokiem za coś złego, niedozwolonego, niezgodnego
z
> prawem, niekulturalnego?

Z innej beczki. Ja bym się cieszyła, gdyby moja córka zechciała choćby
pogryzdać po chodniku, niestety...:-( Chodników mamy wystarczająco dużo,
kreda smętnie przerzucana jest z szuflady do szuflady(nie mówiąc o
pozostałych artykułach plastycznych)tylko chęci kompletnie brak :-(
Jakoś ciężko mi to pojąć bo ja uwielbiam malować etc. Jak coś mnie najdzie
to sama rysuję różności...właśnie po naszym chodniku a dziecię tylko
spogląda i pytluje a żeby tak sama chwyciła tę kredę....Uhhhh...:-(

Tashunko

nieprzeczytany,
13 cze 2003, 05:45:5913.06.2003
do
Osoba wirtualnie znana, jako "kameljanda" napisała:

> Z innej beczki. Ja bym się cieszyła, gdyby moja córka zechciała
choćby
> pogryzdać po chodniku, niestety...:-( Chodników mamy wystarczająco
> dużo, kreda smętnie przerzucana jest z szuflady do szuflady(nie
> mówiąc o pozostałych artykułach plastycznych)tylko chęci kompletnie
> brak :-( Jakoś ciężko mi to pojąć bo ja uwielbiam malować etc. Jak
> coś mnie najdzie to sama rysuję różności...właśnie po naszym chodniku
> a dziecię tylko spogląda i pytluje a żeby tak sama chwyciła tę
> kredę....Uhhhh...:-(

Gosiu:)
Następnym razem jak coś narysujesz na chodniku zostaw tam porzucone
kredy i NIE_ZACHĘCAJ Kamielii do rysowania. Niech sobie leżą dowolnie
długo - może Kodi ich nie zje :) - i może sama poczuje chęć
sprawdzenia jak to się właściwie dzieje, że taki malunek powstaje na
chodniku. Może tak, a może nie, ale spróbować warto.

Buziaki!
Joanna z Oszkami

zbycho

nieprzeczytany,
13 cze 2003, 17:58:5113.06.2003
do
> > No i o ile byłam pewna
> > swego na początku tej rozmowy, to przy słowach "straż miejska" nieco
> > zwątpiłam i pomyślałam, że może faktycznie jest to niedozwolone.
>
> A dzwoniłaś do straży miejskiej? ;-) Bo ja bym się na przyszłość upewniła
>
Niepotrzebnie obawiasz się interwencji straży miejskiej czy policji. To
ludzie
co dość często mają do czynienia z przewrażliwionymi osobami. Sama
możesz ocenić czy jest to dewastacja lub zaśmiecanie.

Kiedyś poszedłem z dzieckiem na basen (dawną Warszawinkę),
tam płaci się za czas spędzony na basenie (minimum za 1 godzinkę za którą
płaci się z gdziny). Do którejś godziny było taniej i weszliśmy jeszcze w
czasie
tańszym, przy wyjściu kazali nam dopłacić bo była już normalna taryfa.
Ich komputer kasy wyliczył taką dopłatę że wychodziło sporo drożej niż
byśmy weszli i przebywali w całości w czasie droższym, po prostu
błąd w oprogramowaniu. Odmówiłem zapłacenia, zażądałem ręcznego
przeliczenia opłaty zgodnie z taryfą opłat, ale się nie zgodzili bo mają
zalecenie że
u nich to tylko komputer liczy, znalazł się jakiś kierownik ale nic mu nie
wolno było,
bał się o stołek, nie chciał zadzwonić do przełożonego,
zaczął straszyć mnie policją a ochonie kazał aby nas pilnowali.
Zgodziłem się na wezwanie policji, a jak dalej chciał
grać na zwłokę (że mi się znudzi i zapłącę) to upomniałem się
o policję i zagroziłem że jak nie wezwie ich to oskarżę go o ograniczenie
mojej wolności.

No to przyjechała policja, po paru zdaniach mojego wyjaśnienia,
poszli do niego i zapytali o co mu chodzi, wytłumaczył im i znów
zapytali go czego się mnie czepia i tak parę razy.
Na koniec kierownik chciał protokoł z zajścia z moimi danymi,
Policjant powiedziała że jak ja się zgadzam to mogę mu podać dane
a jak nie to moich danych nie dostanie, będą w notatce służbowej policji
dla sądu czy kogoś tam i że mogę sobie iść.

Nic im nie dopłacałem.

Nawet jakby przyszła straż do ciebie i mieli obiekcje czy wolno malować, to
najwyżej
by ci powiedzieli żebyś pilnowała na przyszłość dziecko. Nie ma się czego
bać
, to są ludzie


Zbycho


kameljanda

nieprzeczytany,
16 cze 2003, 12:28:5916.06.2003
do
Użytkownik "Tashunko" <like_...@p.o.pl> napisał w wiadomości
news:bcc6g3$c2n$1...@news.onet.pl...

> Następnym razem jak coś narysujesz na chodniku zostaw tam porzucone
> kredy i NIE_ZACHĘCAJ Kamielii do rysowania.

Właśnie tak uczyniłam ;-) Kredy znikły a malunki się nie pojawiły ;-)))
W piaskownicy pojawiły się za dziwne "kiełbaski" i inne "artykuły
spożywcze", które z wielkim zacięciem młoda kroiła i przewracała w swoich
garnuszkach ;-))))

>Niech sobie leżą dowolnie
> długo - może Kodi ich nie zje :) - i może sama poczuje chęć
> sprawdzenia jak to się właściwie dzieje, że taki malunek powstaje na
> chodniku. Może tak, a może nie, ale spróbować warto.

Aż kreda zniknie a młody pożre ją z piaskownicy ;-))))) Młoda raczej woli
kucharzyć ;-)

Nowe wiadomości: 0