On 17 Sty, 19:24, Wojtek Borczyk <
b...@moon.astro.amu.edu.pl> wrote:
> On Tue, 17 Jan 2012, Simp wrote:
> >> Kalendarz był "z Syriusza", bo wtedy nie potrafili tego zrobić inaczej.
> >> Nie znali lat przestępnych i dlatego stosowali "cykle Sotisowe". Pisałem
> >> Ci już o tym zresztą wcześniej kilka razy, ale widzę, że mimo to nie
> >> chciało Ci się poczytac czegokolwiek na ten temat.
>
> > Metoda korygowania tego ułamka dnia - jakieś 0.2422, jest tu nieistotna.
> > Ważne jest żeby pory roku były stabilne.
>
> Czy Ty w ogóle czytałeś *cokolwiek* na temat kalendarzy używanych w
> starożytnym Egipcie? "Miesiące" w kalendarzu egipskim nie miały nic
> wspólnego z porami roku! Co więcej, data heliakalnego wschodu Syriusza (i
> powiązanego z nią wylewu Nilu) wędrowała przez cały kalendarz, przypadając
> na tą samą datę raz na 1460 lat. Kalendarzowy "rok" składał się tam z 12
> miesięcy po 30 dni + pięciu dodanych dni nie przypisanych do żadnego
> miesiąca. Dopiero w 238 roku p.n.e. wprowadzono do egipskiego kalendarza
> "lata przestępne", który to system został w 1 w. p.n.e. zaadaptowany przez
> Sosigenesa i upowszechnił się jako "kalendarz juliański".
Mogli sobie to liczyć przeplotem i kubikami -
Syriusz stał i pilnował porządku.
Julek celowo niszczył egipskie tradycje, wiedzę oraz osiągnięcia,
no i pogrążył świat w ciemnocie na stulecia.
> > Kalendarz Majów był znacznie dokładniejszy od naszego, ale nie pamiętam
> > jaki tam był błąd - pewnie ze 100 tyś lat / 1dzień albo i lepiej.
>
> No to niestety (jak zwykle) źle pamiętasz :) Majowie wcale nie znali
> długości roku zwrotnikowego lepiej, niż starożytni Egipcjanie.
Znali to tak samo, albo i lepiej, niż dziś - z obserwacji Wenus.
Ułamkiem łańcuchowym to liczyli i stąd lepsza precyzja.
Ta Antysiekiera - z kołami zębatymi i innymi duperelkami, też tak
liczyła cykle.
Majowie korygowali coś tam jakoś co 50 lat z hakiem -
było wtedy wielkie święto - raz na całe życie człowieka.
> > Ty wyleciałeś z tymi obliczeniami w maliny; twierdziłeś nawet że po 12
> > tyś lat Syriusz nadal będzie o północy na południku głównym... i z
> > precesją osi.
>
> No i nadal tak twierdzę (chociaż straciłem już nadzieję na to, że
> zrozumiesz dlaczego właśnie tak będzie) ;-)
Błehehe!
Z taką precesją osi za 12 tyś lat byłbyś po przeciwnej stronie orbity,
czyli o północy Syriusza w ogóle nie byłoby na niebie.
Dopiero o 12:00 w południe byłby ale za Słońcem.
Nigdy w znanej historii świata tak nie było -
Syriusz stoi w tym samym miejscu, pomimo precesji osiowej.
http://en.wikipedia.org/wiki/Sothic_cycle
It has been noticed, and the Sothic cycle confirms, that Sirius does
not move retrograde across the sky like other stars, a phenomenon
widely known as the precession of the equinox.
As prof. Jed Buchwald has pointed "Sirius remains about the same
distance from the equinoxes -- and so from the solstices -- throughout
these many centuries, despite precession." [7] For the same reason,
the helical rising (or zenith) of Sirius does not slip through the
calendar (at the precession rate of about one day per 71.6 years), as
other stars do. This remarkable stability within the solar year may be
one reason that the Egyptians used it as a basis for their calendar
whereas no other star would have sufficed.
Możesz sobie paplać jeszcze kolejne 500 lat o cudownej precesji osi -
sprzecznej z prawami geometrii, mechaniki oraz obserwacjami.
W astronomii tak już jest - jak się już raz gówno przylepi, to tak
jest przez całe epoki...
bo tam nic się nie weryfikuje, nie bada, ani nawet nie myśli.
Sztafeta: starzy przekazują młodym urojenia swoich dziadów.
Pęka to dopiero gdy zdechnie cała cywilizacja.
Inaczej nie da rady przerwać tego tańca - pełna hermetyczność, beton,
totalna ciemnota.
> A tak nawiasem mówiąc - co właściwie rozumiesz pod pojęciem "Syriusz stoi
> pięknie w tunelu południowym piramidy"? Bo tunel ten, oprócz tego, że
> skierowany jest na południe, ma jeszcze określone nachylenie do horyzontu
> i aby móc zobaczyć w nim gwiazdę nie wystarczy warunek, żeby gwiazda ta
> znajdowała się na południku.
Widać go w tym tunelu, bo tak został zaprojektowany.
Co znaczy że gdyby tunel był pod innym kątem, wtedy nie byłoby go tam.
W innych tunelach są inne popularne gwiazdy -
można tak mierzyć precyzyjnie...
Teraz tak mierzą precesję: celują idealnie w kwazar,
a potem mierzą kąt względem jakiegoś
układu chwilowego, który też wisi na kwazarach ale z innej epoki,
błehehe!