Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Czy ewolucjonizm jest nauką - Matematyka ewolucji a logika ewolu

21 views
Skip to first unread message

King Kong

unread,
Mar 13, 2008, 3:55:45 PM3/13/08
to
Streszczenie
http://www.dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=42&Itemid=48Apel.
Podano różne zakresy pojęcia ewolucjonizm. Zebrano dostępne obliczenia lub
oceny prawdopodobieństw różnych etapów "samoorganizacji materii", od ewolucji
chemikaliów przez "dobór naturalny" dla rozmnażania bezpłciowego oraz
płciowego i wreszcie powstawania nowych gatunków. Przedstawiono implikacje
tych rachunków dla prawdopodobieństw powstania życia i myśli we Wszechświecie
w czasie od Wielkiego Wybuchu do teraz. Wyrażono zaniepokojenie dezinformacją
w szkołach na temat zbioru poglądów, często sprzecznych między sobą lub
błędnych, a nazywanych "teorią".
Wyjaśnienie. Nie jest to polemika "kreacjonisty" z "ewolucjonistami", lecz
zastosowanie ogólnie przyjętych kryteriów naukowości i argumentów
matematycznych do paradygmatu Ewolucji oraz do wierzeń o podłożu ideologicznym.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Lech Trzeciak

unread,
Mar 13, 2008, 6:19:25 PM3/13/08
to
King Kong pisze:

> Streszczenie
> http://www.dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=42&Itemid=48Apel.
> Podano różne zakresy pojęcia ewolucjonizm. Zebrano dostępne obliczenia lub
> oceny prawdopodobieństw różnych etapów "samoorganizacji materii", [...]

> Wyjaśnienie. Nie jest to polemika "kreacjonisty" z "ewolucjonistami", lecz
> zastosowanie ogólnie przyjętych kryteriów naukowości i argumentów
> matematycznych do paradygmatu Ewolucji oraz do wierzeń o podłożu ideologicznym.


Fanfaronada pseudonaukowa oparta na fałszywych założeniach. Spotykamy
tam na przykład takie stwierdzenie:

"Pozatem, gdyby nawet takie większe zmiany "przebiły się" przez właściwe
dla nich nieprawdopodobieństwa, to zginą, ponieważ zmutowane osobniki są
bezpłodne: nie mogą się rozmnażać z niezmutowanymi"

Tym sposobem w wywodzie próbuje się zanegować możliwość zachodzenia
doboru kumulatywnego, który jest jednym z fundamentów ewolucji i gdyby
go nie było, to rzeczywiście musielibyśmy uznać NIEPRAWDOPODOBIEŃSTWO
powstania życia i jego ewolucji.

Jednak zdanie to jest kompletną bzdurą. Są na jego obalenie niezliczone
dowody, ponieważ w istocie WSZYSCY JESTEŚMY MUTANTAMI! Jak dowodzi
sekwencjonowanie genomów poszczególnych osób, między ludźmi występują
spore różnice genetyczne. Dotyczą nie tylko zmian poszczególnych
nukleotydów, ale także położenia niektórych ruchomych elementów
genetycznych oraz liczby powtórzeń niektórych sekwencji. Jest to
oczywiście wiedza nowa, nikt chyba wcześniej nie podejrzewał, że tak się
różnimy.

Autorowi zacytowanej myśli chodziło zapewne o to, że jeśli różnice
genetyczne między rodzicami są duże, to zygota nie przejdzie nawet przez
pierwsza mitozę, bo system nadzorujący prawidłowe działanie wrzeciona
podziałowego wykryje nierówne obciążenie włókien, zatem błąd, i wstrzyma
podział, a nawet zainicjuje apoptozę. A gdyby mitozy zachodziły, to w
dojrzałym organizmie nie dojdzie do wyprodukowania gamet, ponieważ
podczas mejozy nie uda się sparować chromosomów homologicznych (bo po
prostu któreś z nich wskutek mutacji staną się niehomologiczne).
Rzeczywiście taki system kontrolny u ludzi istnieje, ale próg jego
działania ustawiony jest dość wysoko i ma najprawdopodobniej za zadanie
rozpoznawać nierozdzielenie siostrzanych chromatyd (czyli bardzo gruby
błąd procesu). System jest na tyle mało wrażliwy, że nie reaguje na
wiele translokacji chromosomalnych (przeniesienie fragmentu jednego
chromosomu na inny). A systemy ochronne innych organizmów działają
jeszcze inaczej i w niektórych przypadkach nawet aneuploidia nie jest
przeszkodą w podziale (aneuploidia, czyli brak pary dla jednego z
chromosomów). W podręcznikach standardowo tłumaczy się, że krzyżówka
konia i osła jest bezpłodna właśnie dlatego, że podczas mejozy nie można
odnaleźć par homologicznych. Ale to jest jeden przykład, którego nie
wolno uogólniać. Warto też pamiętać, że mężczyźni mają oprócz 22 par
chromosomów somatycznych także dwa niby-sparowane chromosomy płciowe,
które bardzo różnią się wielkością i zawartością genów, a mimo to mitoza
i mejoza zachodzi u mężczyzn bez problemu. Tak więc "niezdolność
mutantów do rozmnażania" jest nieprawdą, jeśli traktować to twierdzenie
ściśle. Nawiasem mówiąc Sapkowski propagował je w "Wiedźminie". Żeby
było prawdziwe, trzebaby ustawić kwantyfikator "niekiedy", albo je mocno
zmodyfikować i ustalić, jakie mutacje uniemożliwiają rozród.

Że mutanty mogą się z powodzeniem rozmnażać, a dobór kumulatywny
istnieje, pokazuje ostatni eksperyment z rybkami jaskiniowymi, co to
straciły wzrok po milionie lat pobytu w ciemnościach. Jest tych rybek
wiele podgatunków, każdy tracił wzrok niezależnie od pozostałych
(odseparowane lokalne populacje). Są to więc osobne mutanty. Mutanty te
nie tylko mogą mieć potomstwo z niezmutowanymi krewniaczkami, ale także
mogą krzyżować się między sobą, co w niektórych przypadkach daje
wzajemną kompensację defektów (mutacji) i odzyskanie wzroku. Oczywiście
Hoyle przekonuje nas, że to niemożliwe. Pozostaje więc
a) uznać, że Hoyle się myli, a jego wywód jest niewiele warty
b) uznać, że te rybki nie istnieją, a już na pewno się nie krzyżują, a
jeśli nawet krzyżują, to na pewno nie odzyskują wzroku, a jeśli nawet
odzyskują, to jest to cud i ingerencja kreatora, bo przecież jest
matematycznie udowodnione, że mutanty się nie rozmnażają

Leszek

Enzo Salviati

unread,
Mar 14, 2008, 2:52:08 AM3/14/08
to

> "Pozatem, gdyby nawet takie większe zmiany "przebiły się" przez właściwe
> dla nich nieprawdopodobieństwa, to zginą, ponieważ zmutowane osobniki są
> bezpłodne: nie mogą się rozmnażać z niezmutowanymi"

Widać ktoś się uczył genetyki z Sapkowskiego :)

Enzo

Andrzej Gdula

unread,
Mar 14, 2008, 7:08:18 AM3/14/08
to

Witaj Leszku!

Bardzo mi się podoba Twój argument:

LESZEK:Ale to jest jeden przykład, którego nie wolno uogólniać.

Przy najbliższej okazji nie omieszkam się w dyskusjach na takie argumenty
powoływać. Bo zasady powoływania się lub negowania słuszności prezentowanych
argumentów powinny być zawsze takie same.

A tak przy okazji przyznania nagrody Templetona ks. Prof. Michałowi Hellerowi,
chciałbym zacytować jego dwie Złote Myśli z napisanej przez niego [i wydanej w
2002 roku przez drukarnię
Wydawnictwa diecezjalnego diecezji Tarnowskiej] książki, p.t. "SENS ŻYCIA I SENS
WSZECHŚWIATA -- studium z teologii współczesnej." z rozdziału 7 tej książki
zatytułowanego: "Teoria Ewolucji i Teologia" :


"Wprawdzie nie jestem biologiem, ale problem ewolucji żywo mnie
interesuje i to nie tylko na zasadzie związku z teologią czy
intelektualnej ciekawości, lecz również z racji mojej pracy w dziedzinie
kosmologii. Obraz świata, jaki kreśli współczesna kosmologia, jest na
wskroś ewolucyjny. Począwszy od Wielkiego Wybuchu, poprzez syntezę
pierwiastków chemicznych, powstanie i rozwój struktur kosmicznych:
gromad galaktyk, galaktyk, gwiazd, układów planetarnych, aż do....
właśnie organizmów żywych. Ewolucja biologiczna przedstawia się nam dziś
jako logiczny, kolejny etap kosmicznej ewolucji."


"Przede wszystkim trzeba sobie jasno uświadomić pewną okoliczność: ani
Nauczycielski Urząd Kościoła, ani żaden teolog nie jest powołany do
tego, by orzekać, czy teoria ewolucji [ lub jakakolwiek inna teoria
naukowa] jest prawdziwa czy nie, nawet do tego, żeby wypowiadać się w
tej sprawie. Leży to wyłącznie w kompetencji specjalistów od danej
teorii. Oczywiście teolog, tak jak każdy inny człowiek, może mieć swój
własny, prywatny pogląd na teorię ewolucji, ale nie ma prawa jako
teolog, zabierać głosu w tej sprawie."

Z tego wynika że teologa i nie biologa ks.prof. M.H głoszone przez niego zasady
nie obowiązują. Natomiast te zasady jego zdaniem powinni przestrzegać inni.

Pozdrawiam Andrzej

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Andrzej Gdula

unread,
Mar 14, 2008, 9:01:38 AM3/14/08
to
Witaj Leszku!

W ustosunkowaniu się do Twoich argumentów merytorycznych chciałem zwrócić uwagę że;

LESZEK: Że mutanty mogą się z powodzeniem rozmnażać, a dobór kumulatywny


istnieje, pokazuje ostatni eksperyment z rybkami jaskiniowymi, co to straciły
wzrok po milionie lat pobytu w ciemnościach. Jest tych rybek wiele podgatunków,
każdy tracił wzrok niezależnie od pozostałych (odseparowane lokalne populacje).
Są to więc osobne mutanty. Mutanty te nie tylko mogą mieć potomstwo z
niezmutowanymi krewniaczkami, ale także mogą krzyżować się między sobą, co w
niektórych przypadkach daje wzajemną kompensację defektów (mutacji) i odzyskanie
wzroku.

ANDRZEJ; Przykład z rybami jaskiniowymi wydaje się być niezbyt fortunny, bo
utrata wzroku u ryb jaskiniowych, spowodowana jest nie przez zanik genu, ale
zablokowaniem ekspresji genu odpowiedzialnego za pojawienie się oczu. I choć to
zablokowanie jest tak skuteczne, że mimo że te ryby żyją nie tylko w jaskiniach
ale też w dorzeczu Missisipi i nie odzyskują wzrok, to dzięki temu że nie
utraciły genu wzroku, mogą się krzyżować z krewniaczkami które nie utraciły
wzroku. I nic dziwnego też, że w wyniku przypadkowej rekombinacji genów, jedne
rybki potomne mogą odzyskać wzrok a inne pozostają ślepe. To samo zjawisko może
również dotyczyć zmutowanych i wyselekcjonowanych sztucznie odstrzałem przez
kłusowników, bezkłowych słoni.

LESZEK; Oczywiście Hoyle przekonuje nas, że to niemożliwe. Pozostaje więc


a) uznać, że Hoyle się myli, a jego wywód jest niewiele warty
b) uznać, że te rybki nie istnieją, a już na pewno się nie krzyżują, a jeśli
nawet krzyżują, to na pewno nie odzyskują wzroku, a jeśli nawet odzyskują, to
jest to cud i ingerencja kreatora, bo przecież jest matematycznie udowodnione,
że mutanty się nie rozmnażają

ANDRZEJ; Hoyla przedstawił bardzo wiele argumentów negujących słuszność
domniemania że mutacje są przyczyną makroewolucyjnej zmienności. Miedzy innymi
wykazał też że,
CHEMOGLOBINA NIE MOGŁA WYWOLUOWAĆ W WYNIKU PRZYPADKOWYCH MUTACJI Ponieważ według
domniemania współczesnych ewolucjonistów wielokierunkowa zmienność cech
biologicznych wszystkich gatunków była i jest spowodowana wielokierunkowymi
mutacyjnymi zmianami z apisu genetycznego w DNA F. Hoyle'a neguje słuszność
takiego mutacyjnego ewolucyjnego rodowodu, na przykładzie niektórych struktur
białkowych w świecie zwierząt. I tak białka z grupy hemoglobin, zawierające
cztery kopie hemu, grupy składającej się z około stu atomów, głownie żelaza. Z
tym, że te grupy hemowe utrzymywane są w przestrzennym układzie czworościanu,
przez cztery łańcuchy aminokwasów. Dwa z tych łańcuchów, to białka zwane
alfa-globinami. Składają się one ze 141 aminokwasów, natomiast pozostałe dwa
nazywane są beta-globinami i zawierają 146 aminokwasów. Przy czym zarówno formy
alfa-globin jak i formy beta-globin istniały na przeciągu całej domniemanej
ewolucji ssaków. Stąd też powinno być możliwe odtworzenie drzewa
filogenetycznego, na podstawie ewolucyjnego rozwoju białkowych łańcuchów
aminokwasów alfa-globin i beta-globin. Gdyż w ramach tego samego drzewa
filogenetycznego przy tym samym tempie mutacyjnych zmian i ewoluowania struktur
zarówno alfa-globin jak i beta-globin, stosunek ilościowych występujących zmian
mutacyjnych w przypadku obu globin powinien być taki sam i równy jedności. Gdy
tymczasem, jeśli porówna się stosunki ilościowych mutacyjnych zmian aminokwasów
w alfa-globinach i beta-globinach dla takich gatunków jak człowiek, mysz,
królik, pies, koń i krowa, to stosunki te zmieniają się w granicach od [Ilość
mutacji w alfa-globinach]/[Ilości mutacji w beta-globinach] = 0,666 do [ilość
mutacji w alfa-globina]/[ilość mutacji w beta-globinach] =1,786. Co w sposób
ewidentny przeczy słuszności Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej. Gdyż gdyby
teoria ta była słuszna, to stosunki tempa ewolucyjnych zmian w alfa-globinach i
beta-globinach u różnych ssaków powinno by być takie same. I tu można by sobie
również postawić pytanie, dlaczego cząsteczki hemoglobiny pełniące te samą
funkcję u różnych gatunków nieco różnią się od siebie. A nie powinny się różnić.
Przy czym zupełnym paradoksem przeczącym Teorii Ewolucji jest również związany
ze składem sekwencyjnym alfa i beta -globiny fakt, że pod tym względem krokodyle
są bardziej podobne do drobiu aniżeli do żmij będących gadami.

Przy czym jak podaje George Wald w Moorhead and Kaplan (eds.) Mathematical
Challenges s.18-19 -
<Zadałem sobie trud, aby stwierdzić, czy jest znana taka zmiana pojedynczego
aminokwasu w cząsteczce hemoglobiny, która nie spowodowała by poważnego
uszkodzenia jej funkcji. Okazuje się że trudno znaleźć choćby jeden taki przypadek.>
A z tego wynika, że żadna stopniowa mutacyjna zmienność hemoglobiny nie była
możliwa. I dlatego nie można ignorować argumentów Hoyle'a

maynard

unread,
Mar 14, 2008, 1:11:09 PM3/14/08
to
Lech Trzeciak <leszek3333BE...@N0SPAMoDWA.pl> napisał(a):
....Ale to jest jeden przykład, którego nie
> wolno uogólniać. Warto też pamiętać, że mężczyźni mają oprócz 22 par
> chromosomów somatycznych także dwa niby-sparowane chromosomy płciowe,
> które bardzo różnią się wielkością i zawartością genów, a mimo to mitoza
> i mejoza zachodzi u mężczyzn bez problemu...........> Że mutanty mogą się z
powodzeniem rozmnażać,

Kolego ,ale po co wyszukiwać przykładów? Wystarczy odesłać Kinga Konga do
'Zarysów mechanizmów ewolucji" ,gdzie cały rozdzał poświęcony jest fuzjom
robertsonowskim. Podano tam dziesiątki przykładów na nie homologiczne
parowanie chromosomów w genomach! King Kong zdaje się kiedyś powoływał się na
tę pozyciję, więc chyba ją posiada,a skoro reklamuje ten bełkot, to niech sam
się z niego tłumaczy.


> a dobór kumulatywny
istnieje, pokazuje ostatni eksperyment z rybkami jaskiniowymi, co to
> straciły wzrok po milionie lat pobytu w ciemnościach. Jest tych rybek
> wiele podgatunków, każdy tracił wzrok niezależnie od pozostałych
> (odseparowane lokalne populacje). Są to więc osobne mutanty. Mutanty te
> nie tylko mogą mieć potomstwo z niezmutowanymi krewniaczkami, ale także
> mogą krzyżować się między sobą, co w niektórych przypadkach daje

> wzajemną kompensację defektów (mutacji) i odzyskanie wzroku. ............


W wyniku doboru kumulatywnego ewolucja zachodzi szybko i łatwo. Kiedyś
tłumaczyłem kreacjonistycznym betonom, jak to zachodzi:
http://www.forum.ateista.pl/showthread.php?t=229
Wyobrazmy sobie jakas sekwencje-

ACCGCCACCTTTCAACTTCAAC

Teraz sobie wyobrazmy ,ze musza pojawic sie 3 konkretne mutacje i na 3
konkretnych miejscach tej sekwencji, aby organizm dostosowal sie do jakiegos
tam srodowiska:

TCCGTCACCTTTCTACTTCAAC

Teraz mamy mutanta z pierwsza trafiona mutacja T-1:


TCCGCCACCTTTCAACTTCAAC

Jesli zalozymy ,ze mamy tylko do czynienia z jednym osobnikiem to szansa
trafienia dwoch pozostalych mutacji T-2 i T-3 jest niewielka. Jest natomiast
wieksza, gdy mamy do czynienia z wieksza iloscia osobnikow-populacja z mutacja
od ktorej startuje nasza ewolucja: T-1, a ktore to sie rozmnazaja i maja
szanse, aby w ich potomstwie pojawila sie mutacja najpierw T-2 i w kolejnych
pokoleniach mutacja T-3 :

TCCGCCACCTTTCAACTTCAAC


TCCGCCACCTTTCAACTTCAAC


TCCGCCACCTTTCAACTTCAAC


TCCGCCACCTTTCAACTTCAAC


TCCGCCACCTTTCAACTTCAAC


TCCGCCACCTTTCAACTTCAAC


TCCGCCACCTTTCAACTTCAAC


TCCGCCACCTTTCAACTTCAAC


TCCGCCACCTTTCAACTTCAAC


A czy szansa rozprzestrzenienia sie takiej mutacji w populacji jest duza Znowu
wyjasnie to na prostym przykladzie. Wyobrazmy sobie malpiszona w pierwotnej
populacji antropoidow. Mutacja T-1 spowodowala ,ze stal sie on silniejszy od
innych samcow i zdobyl wysoka pozycje w hierarhii. Co za tym idzie zaczal
pokrywac wiecej samic od slabszych samcow. I co z kolei za tym idzie, zaczal
plodzic wiecej potomstwa od tych slabszych samcow i przekazywac ta dobra
mutacje/ceche owemu potomstwu. Teraz silne potomstwo, z odziedziczona mutacja
T-1 ,rowniez plodzi wiecej potomstwa od innych samcow i tak -po niedlugim
czasie mutacja T-1 opanowuje cala populacje pierwotnych malpiszonow. Teraz
kolej na mutacje T-2 i pozniej T-3. A wiec, jak juz tlumaczylem wczesniej,
wlasciwe pojawienie sie mutacji T-2 jest teraz bardziej prawdopodobne niz
pojawienie sie mutacji T-1 od ktorej startowala omawiana ewolucja. Pozniej
mutacja T-2 rozpowszechnia sie w populacji na tych samych zasadach co mutacja
T-1 i kolej na mutacje T-3, ktora powstanie teraz z taka sama latwoscia co
mutacja T-2.


No i co najwazniejsze: w ewolucji dziala dobor kumulatywny, co jeszcze
bardziej uprawdapadabnia ewolucje. Malo tego czasami kilka roznych mutacji
moze prowadzic do tego samego efektu. Np. istnieja bialka o tej samej
konformacji-ksztalcie ,a jednak o roznej sekwencji aminokwasow tworzacych
lancuch polipeptydowy.


Czy teraz widzimy jak latwo zachodzi ewolucja. Wystarczy tylko troche czasu,a
wszystko wyewoluuje

"in biology nothing makes sense
except in the light of evolution"

Theodosius Dobzhansky

pzdr.

maynard

unread,
Mar 14, 2008, 1:37:36 PM3/14/08
to
Andrzej Gdula <andrzejgdul...@poczta.onet.pl> napisał(a):


> "Przede wszystkim trzeba sobie jasno uświadomić pewną okoliczność: ani
> Nauczycielski Urząd Kościoła, ani żaden teolog nie jest powołany do
> tego, by orzekać, czy teoria ewolucji [ lub jakakolwiek inna teoria
> naukowa] jest prawdziwa czy nie, nawet do tego, żeby wypowiadać się w
> tej sprawie. Leży to wyłącznie w kompetencji specjalistów od danej
> teorii. Oczywiście teolog, tak jak każdy inny człowiek, może mieć swój
> własny, prywatny pogląd na teorię ewolucji, ale nie ma prawa jako
> teolog, zabierać głosu w tej sprawie."
>

To niech dziadek Gdula przeczyta sobie ten wywiad z Hellerem:
http://nauka.wiara.pl/?grupa=6&art=1162937728&dzi=1159963207

Jakie obserwacje przemawiają na korzyść ewolucji?

Wszystkie, bo dosłownie wszystko, na co patrzymy, jest wynikiem ewolucyjnych
procesów. Łącznie z naszym wyglądem i całą genetyką. Dzisiaj wyrzucenie
ewolucji z biologii, i w ogóle z nauki, oznaczałoby głębokie cofnięcie się w
czasie. ..........Czy teoria ewolucji może pomóc w lepszym rozumieniu Boga?

Oczywiście, przede wszystkim w rozumieniu dzieła stworzenia. Już dawniej wiele
odkryć naukowych pomagało oczyszczać teologię z fałszywych przekonań. Często,
nawet dziś, rozumie się stworzenie jako jednorazowy proces: zapoczątkowanie
istnienia przez Boga i oddanie świata we władanie prawom fizyki..........A czy
można by nauczać w szkołach, równolegle z ewolucjonizmem, i tego fałszywie
rozumianego kreacjonizmu?

Jeżeli coś jest fałszywie rozumiane, nie powinno być uczone w szkołach. Ten
tzw. kreacjonizm nie jest teorią naukową, po prostu w nauce się nie liczy.
Zastąpienie w biologii teorii ewolucji .......

A czy dziadek Gdula widział to:

http://nauka.wiara.pl/?grupa=6&art=1164804132&dzi=1159963207&katg=

Jak dziadek Gdula nie widział, to niech dziadek Gdula w końcu przestanie
pierniczyć głupoty, bo dziadek Gdula się ewidentnie kompromituje!

pozdro.

maynard

unread,
Mar 14, 2008, 1:43:03 PM3/14/08
to
Andrzej Gdula <andrzejgdul...@poczta.onet.pl> napisał(a):

> Witaj Leszku!
>
> W ustosunkowaniu się do Twoich argumentów merytorycznych chciałem zwrócić uwagę
> że;
>
> LESZEK: Że mutanty mogą się z powodzeniem rozmnażać, a dobór kumulatywny
> istnieje, pokazuje ostatni eksperyment z rybkami jaskiniowymi, co to straciły
> wzrok po milionie lat pobytu w ciemnościach. Jest tych rybek wiele podgatunków,
> każdy tracił wzrok niezależnie od pozostałych (odseparowane lokalne populacje).
> Są to więc osobne mutanty. Mutanty te nie tylko mogą mieć potomstwo z
> niezmutowanymi krewniaczkami, ale także mogą krzyżować się między sobą, co w
> niektórych przypadkach daje wzajemną kompensację defektów (mutacji) i odzyskani
> e
> wzroku.
> ANDRZEJ; Przykład z rybami jaskiniowymi wydaje się być niezbyt fortunny, bo
> utrata wzroku u ryb jaskiniowych, spowodowana jest nie przez zanik genu, ale
> zablokowaniem ekspresji genu odpowiedzialnego za pojawienie się

oczu...........................


A za chwile wiedzie tu King Kong z oznajmieniem,że te cykliczne zanikanie oczu
u ryb jaskiniowych, to zmiany w obrębie normy reakcji na środowisko. U niego
ostatnio, to wszelkie zmiany takowymi są ,lub też ,z najnowsza
ostatnio,zmianami epigenetycznymi (z mechanizmem dziedziczenia się grzechu
pierworodnego włącznie:)).


p.

maynard

unread,
Mar 14, 2008, 2:27:22 PM3/14/08
to
Enzo Salviati <en...@gazeta.pl> napisał(a):

>
> > "Pozatem, gdyby nawet takie wi=EAksze zmiany "przebi=B3y si=EA" przez w=B3=
> a=B6ciwe
> > dla nich nieprawdopodobie=F1stwa, to zgin=B1, poniewa=BF zmutowane osobnik=
> i s=B1
> > bezp=B3odne: nie mog=B1 si=EA rozmna=BFa=E6 z niezmutowanymi"
>
> Wida=E6 kto=B6 si=EA uczy=B3 genetyki z Sapkowskiego :)
>
Enzo mam pytanie. Być może pasuje ono na priva,ale nie chcę Ci zawracać
gitary. Napisz mi proszę, w jaki sposób tak inteligentny i pełen wiedzy
człowiek jak Ty potrafi w rozmowach z kreacjonistami i innymi szarlatanami
ograniczyć się do tak krótkich nie szyderczych,a raczej podszytych dobrym
poczuciem humoru, kulturalnych wypowiedzi? Zapewniam o moim podziwie!
Powiem jednak,że nie co żałuję, ponieważ z Twoich zdawkowanych wypowiedzi
można wnioskować,że gdybyś temat rozwinął, nie oszczędzając miejsca, to nie
jeden mógłby się od Ciebie dużo nauczyć!

pozdro.

Andrzej Gdula

unread,
Mar 14, 2008, 4:38:25 PM3/14/08
to
Witaj Dziaduleńku Maynard!

ANDRZEJ: Widać, drogi Dziaduleńku MAYRAN, że chyba nie przestrzegasz diety
antycholesterolowej, bo nie złapałeś o co chodzi. Zapytam jaśniej czy wiesz co
oznacza korespondowanie ze sobą lub konweniowanie ze sobą wypowiadanych zdań. A
takiego minimum kindersztuby chyba powinno się wymagać od laureata tak
prestiżowej nagrody. Ale na całe szczęście, że ci co o tym wiedzieli trzymali
język za zębami.

MAYRAND: To niech dziadek Gdula przeczyta sobie ten wywiad z Hellerem:
http://nauka.wiara.pl/?grupa=6&art=1162937728&dzi=1159963207

Jakie obserwacje przemawiają na korzyść ewolucji?

Wszystkie, bo dosłownie wszystko, na co patrzymy, jest wynikiem ewolucyjnych
procesów. Łącznie z naszym wyglądem i całą genetyką. Dzisiaj wyrzucenie
ewolucji z biologii, i w ogóle z nauki, oznaczałoby głębokie cofnięcie się w
czasie. ..........Czy teoria ewolucji może pomóc w lepszym rozumieniu Boga?

ANDRZEJ: Ks.prof. M.Heller to niestety obsesyjny ewolucjonista. Dziwić się tylko
można że tak formalnie wysoko wykształcony naukowiec nie potrafi dostrzegać
prawdy i z uporem usiłuje udowadniać [ wbrew naukowym faktom i naturalistycznym
prawom, których jakoś nie dostrzega], urojoną słuszność domniemanych
doktrynalnych mitów ewolucjonizmu.

MAYRAND; Oczywiście, przede wszystkim w rozumieniu dzieła stworzenia. Już


dawniej wiele
odkryć naukowych pomagało oczyszczać teologię z fałszywych przekonań.

ANDRZEJ; To są tylko Twoje urojenia, że nauka pomagała oczyszczać teologię z
fałszywych przekonań. Sytuacja jest wprost przeciwna, to teologia powinna
doprowadzić jak najszybciej do oczyszczenia nauki z fałszywego stosowania
naturalistycznej zasady NATURALIZMU METODOLOGICZNEGO w odniesieniu do zjawiska
życia, na które składa się cały szereg cech niematerialnych, które nie mogły
samoistnie wyewoluować w wyniku działania naturalistycznych praw. Jak też należy
przypomnieć że życie wykazuje wyjątkowo specyficzne cechy materialne jaką jest
niemożliwa do samoistnego utrzymania, tylko zgodnie z naturalistycznymi prawami,
chiralności struktur oraz prawie wszystkich procesów metabolizmu komórkowego. A
powinieneś pamiętać o tym, że po śmierci wszystkie struktury materialne i Twoja
też nieodwracalnie stopniowo będą przechodziły w zupełnie przypadkowy stan
organicznych struktur racemicznych. I wreszcie wszyscy ewolucjoniści a
szczególnie teistyczni ewolucjoniści powinni zrozumieć, że to w sposób
zasadniczy i niemożliwy do samoistnego przekroczenia, odróżnia struktury
materialne życia biologicznego od związków chemicznych i procesów chemii
organicznej materii nieożywionej.

MAYRAND; Często,nawet dziś, rozumie się stworzenie jako jednorazowy proces:


zapoczątkowanie istnienia przez Boga i oddanie świata we władanie prawom
fizyki..........

ANDRZEJ; Mylisz pojęcia. Bóg stworzył świat materialny i oddał we władanie praw
fizykochemicznych ale tylko struktury materialne a nie powstanie i rozwój życia.
Poza tym nie pozostawił tego przebiegu rozwoju świata materialnego zupełnemu
przypadkowi. Tylko ustawiając precyzyjnie warunki brzegowe i początkowe w
całości ukierunkował uporządkowany i przemyślany dalszy rozwój struktur
materialnych Wszechświata.

MAYRAND; A czy można by nauczać w szkołach, równolegle z ewolucjonizmem, i tego
fałszywie
rozumianego kreacjonizmu?
ANDRZEJ: W szkołach należy nauczać o stworzonych przez Boga mechanizmach
działania mikroewolucyjnej wewnątrzgatunkowej zmienności. A jeśli uczniowie nie
będą w szkole nauczani urojonych naturalistycznych doktryn biologii ewolucyjnej
o samoistnym powstaniu życia na ziemi oraz jego dalszym samoistnym rozwoju, to
wówczas nie będzie potrzeby nauczania w szkole kreacjonizmu jako odtrutki na
mity Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej.

MAYNARD; Jeżeli coś jest fałszywie rozumiane, nie powinno być uczone w szkołach.
ANDRZEJ; Dlatego w szkołach nie powinno się nauczać domniemanych MITÓW Ogólnej
Teorii Ewolucji Biologicznej.

MAYNARD; Ten tzw. kreacjonizm nie jest teorią naukową, po prostu w nauce się nie
liczy.
ANDRZEJ; Nie dociera wreszcie do Ciebie, że ponieważ życie nie jest złożone
tylko z cech materialnych ale wykazuje również bardzo wiele cech
niematerialnych, nie może być traktowane tak jak każda struktura materii
nieożywionej. I dlatego życie nie może być analizowane tylko z punktu widzenia
naturalistycznych praw tak jak zwykłe struktury materialne materii nieożywionej.

MAYNRAD: A czy dziadek Gdula widział to:

http://nauka.wiara.pl/?grupa=6&art=1164804132&dzi=1159963207&katg=

Jak dziadek Gdula nie widział, to niech dziadek Gdula w końcu przestanie
pierniczyć głupoty, bo dziadek Gdula się ewidentnie kompromituje!

ANDRZEJ;Dziaduleńku Maynarnd, to niestety Ty i tobie podobni kompromitujecie się
niekompetentną, nieuczciwą, nierzetelną i ogromnie przesadną nadinterpretacją
powyższej wypowiedzi Papieża Jana Pawła II. Dlatego trzeba to bliżej wyjaśnić;

Otóż niestety zwolennicy ewolucjonizmu, z braku wiarygodnych i
reprezentatywnych dowodów ewolucji w skali makroewolucji i megaewolucji, bardzo
często powołują się na uznanie słuszności ewolucji przez Papieża. Dlatego należy
wyjaśnić że żaden Papież ani też stolica Apostolska nigdy oficjalnie nie uznały
słuszności Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej. Potwierdzenie jest informacja z
12.04.2007, jakoś dziwnie przemilczana i nie komentowana przez środki masowego
przekazu. Podał ją tylko wówczas Dziennik, że JE Papież Benedykt XVI w
komentarzu do nowego wydania książki "Kreacja i Ewolucja" ("Creation and
Evolution") napisał, że Teoria Ewolucji nigdy nie została dowiedziona naukowo, a
naukowcy błędnie kurczowo się jej trzymają. O czy można przeczytać pod niżej
podanym adresem internetowym:
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=39865
Benedykt XVI twierdzi, że teoria Darwina, o stopniowym udoskonalaniu się form
życia na ziemi, jest "nie do końca udowodniona"... zdaniem papieża - naukowcy
błądzą, nie biorąc pod uwagę hipotezy, że życie powstało z ręki Boga.

Poza tym należy przypomnieć, że Ojciec Święty Jan Paweł II nigdy nie
zadeklarował słuszności Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej, w zakresie
Makroewolucji i Megaewolucji. Napisał tylko w Swoim liście z dnia 22.10.1996,
skierowanym do Papieskiej Akademii Nauk, że ewolucja jest czyś więcej niż
hipotezą [czyli przypuszczeniem], nigdy nie precyzując, jakiego rodzaju ewolucji
i w jakim zakresie ewolucji to stwierdzenie dotyczy. A ponieważ Papież w dalszej
części swojej wypowiedzi jasno stwierdził, że &#8222;..w rzeczywistości należy mówić
nie tyle o teorii, co raczej o teoriach ewolucji&#8221;.Można tylko sądzić że skoro
Jan Paweł II bardzo interesował się kosmologią, Jego wypowiedź dotyczyć mogła
znanej hipotezy Ewolucji Gwiazd, lub zdumiewających każdego człowieka i dobrze
udokumentowanych mechanizmów Mikroewolucji Biologicznej, czyli nie
kwestionowanej naturalnej zmienności wewnątrz gatunkowej, danej roślinom i
zwierzętom przy stworzeniu każdego gatunku przez Boga. Stąd też przypisywanie JE
Papieżowi Janowi Pawłowi II, że był zwolennikiem Ogólnej Teorii Ewolucji
Biologicznej jest jednym wielkim nierzetelnym nieporozumieniem.

Andrzej Gdula

unread,
Mar 14, 2008, 4:44:15 PM3/14/08
to
Witam Dziaduleńka Maynarda!

Ale nie rozumiem sens tej wypowiedzi opartej na urojonych domniemaniach.

Pozdrawiam Andrzej

Lech Trzeciak

unread,
Mar 14, 2008, 5:04:38 PM3/14/08
to
maynard napisał(a):

> Kolego ,ale po co wyszukiwać przykładów? Wystarczy odesłać Kinga Konga do
> 'Zarysów mechanizmów ewolucji" ,gdzie cały rozdzał poświęcony jest fuzjom
> robertsonowskim.
>

> W wyniku doboru kumulatywnego ewolucja zachodzi szybko i łatwo.

Negacja istnienia doboru kumulatywnego to jedyna obrona przed teorią
ewolucji. Nie mogą zanegować mutacji, nie mogą zanegować doboru, bo to
zbyt oczywiste.

Leszek

Lech Trzeciak

unread,
Mar 14, 2008, 5:06:49 PM3/14/08
to
Andrzej Gdula napisał(a):

> Witaj Leszku!
>
> Bardzo mi się podoba Twój argument:
>
> LESZEK:Ale to jest jeden przykład, którego nie wolno uogólniać.
>
> Przy najbliższej okazji nie omieszkam się w dyskusjach na takie argumenty
> powoływać.

Pamiętaj tylko, że generalna zasada brzmi:
- jeden przykład falsyfikujący obala tezę
- nawet milion przykładów potwierdzających niczego nie dowodzi na pewno,
a jedynie uprawdopodobnia
- obowiązująca teoria nie jest z całą pewnością słuszna, a jedynie z
dużym prawdopodobnieństwem

Leszek

Nabukomb

unread,
Mar 14, 2008, 8:06:54 PM3/14/08
to
maynard <mayn...@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):

> > a dobór kumulatywny


> W wyniku doboru kumulatywnego ewolucja zachodzi szybko i łatwo. Kiedyś
> tłumaczyłem kreacjonistycznym betonom, jak to zachodzi:
> http://www.forum.ateista.pl/showthread.php?t=229

Nie wiem kim Ty koleś jesteś, ale Twoje bezrozumne sposoby argumentacji
zaciekawiły mnie, jako ewidentny przykład impotencji umysłowej ewolucjonistów.
Jak możesz, te kilka linijek głupot nazywać "wytłumaczeniem kreacjonistycznym
betonom" jak to cudownie szybko działa ewolucja. A może mi powiesz "geniuszu"
ile tych potomków musi Twój przykładowy małpiszon spłodzić, by wśród
"spadkobierców" jego bezcennego zmutowanego genu pojawił się kolejny cudowny
małpiszon,jeszcze silniejszy (no i według ciebie zapewne mądrzejszy, bo
przecież to nasi przodkowie) niż jego praprzodek. No ile pokoleń musi minąć,
by z jednego "ewolucyjnego cudu", powstała populacja cudownych małpiszonów,
wśród której pojawi się ten następny etap "doboru kumulatywnego". A może mi
powiesz ile sztuk musi liczyć populacja małpiszonów, by można mówić o
"cudownym przypadku pozytywnej mutacji ewolucyjnej". Albo może wiesz to ile
"linii cudów ewolucyjnych" musi wygasnąć na skutek nieprzeżycia któregoś z
"cudownych ogniw" tego łańcuszka kumulatywnego doboru, aby choć jeden mógł
przejść 10 , 20 ,50 .... kolejnych etapów tego "łańcuszka szczęśliwych mutacji".

A jeśli to wiesz, to zapewne wiesz także na ile etapów ewolucyjnych skoków
można podzielić drogę od Twojego małpiszona do człowieka. Pomnóż teraz liczbę
potrzebnych skoków przez ilość lat między jednym cudownym małpiszonem, a
drugim jeszcze bardziej cudownym i zobacz, czy wyjdzie Ci tyle milionów lat
ile podają wasze durne książki o datowaniu i okresach geologicznych.
Żeby głupotę ewolucyjnego myślenia bardziej Ci unaocznić pozwolę sobie zwrócić
Ci uwagę, że przez ostatnie kilka tysięcy lat nie nastąpiły ewolucyjne zmiany
w wielomilionowych populacjach zwierząt, że nie wspomnę o miliardach ludzi w
naszym stuleciu, ale Twoich małpiszonów pewnie były biliony, bo przecież z
czegoś musiał wybierać ten dobór naturalny.

Ale co tam jakieś małpiszony, przecież niewiele się niektórzy różnią od
takiego goryla czy orangutana, do szympansa nie przymierzając, weź ten sam
sposób rozumowania, by dojść do tygrysa, słonia, czy żyrafy, albo któreś z
milionów owadów, przecież według Ciebie to takie oczywiste i proste, a tylko
te pół-mózgi kreacjoniści nie potrafią zliczyć do czterech.

Marny kolesiu,nie potrzeba żadnej wiedzy biologiczno-chemiczno-genetycznej, by
obalić ewolucję w proch i pył,ja to robię matematyką na poziomie gimnazjum.
Ewolucjonizm to zwyczajna religia, oparta na bajeczkach i mitologii. Prowokuje
doktorów i profesorów od ponad pół roku w internecie, a nikt nawet nie odważy
się podjąć dyskusji. Założyłem nawet specjalne forum, by mógł ich tam
miażdżyć, tylko żaden nie chce przyjść, mimo, że nazwałem ich wielokrotnie
tchórzami. Jestem pewien, że i Ty wymiękniesz i nie podejmiesz obrony Tych
zabobonów, ale na pamiątkę, że rzuciłem Ci rękawice pozostanie ten post (i
jego kopia na moim forum). Kilkukrotnie proponowałem dyskusje na
racjonaliście, zarzucam wędkę na Polityce i nic tylko myszy, pchły i inne
płotki. Zapraszam Cię więc, tylko przyprowadź "większych i groźniejszych
intelektualistów" od siebie, bo Twoje argumenty to ja obalam hurtem moją
koncepcją inteligentnego projektu. Czekam niecierpliwie :
http://www.teoriawszystkiego.fora.pl/

Nabukomb-pogromca ewolucjonistów.

maynard

unread,
Mar 15, 2008, 2:51:50 AM3/15/08
to
Nabukomb <nabu...@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):
ciach


Niczym nowym nie zaświeciłeś. Nie pozostaje mi nic innego,jak wkleić cała
dyskusję na ten temat, gdzie kota pogonił kreacjonistom mistrz Paweł Poręba.
Wklejam dlatego (a nie podaje linka),że jest to tekst warty odświeżenia:
http://groups.google.com/group/pl.sci.biologia/msg/27a973d69449d991?&q=pawel+poreba+maynard

PAWEŁ PORĘBA:

Witam!

>Zabrzmiało to raczej autentycznie a to
> tylko dlatego że powołano się na obliczenia
> nie zwolenników ID ale wybitnego biologa Haldane'a.
> http://www.blackwellpublishing.com/ridley/classictexts/haldane2.pdf

Który umarł prawie pół wieku temu...

>Chociaż studiuję informatykę, kierunek zupełnie nie biologiczny
to jestem ciekaw czy faktycznie matematyka ewolucyjna stanowi wyzwanie
i zagadnienie la współczesnych uczonych czy to raczej wymysł. To
była
motywacja żeby napisać:)

Jest to wymysł. Opisany w tekście "model" jest całkowicie "obok"
rzeczywistych mechanizmów genetycznych, operuje też fałszywymi
liczbami.
Fałszywość tych liczb ma drugorzędne znaczenie, jednak po kolei
będę
poprawiał wszystkie błędy które napotkam. Niech Ci to nie zaciemni
jednak istoty rzeczy: tego jak działa mechanizm rozpowszechniania się

genów w populacji.

> Ostatnio zbadano też genom szympansa i wiadomo
> że 1,23% różnicy w genomie polega właśnie
> podstawieniach pojedynczych nukleotydów co
> daje z 40 milionów mutacji.

O ile wiem, 1.23% dotyczy tylko obszarów kodujących, a więc w
istocie
jest to ponad rząd wielkości mniej. Z drugiej strony w obszarach nie
kodujących różnic jest więcej.

> Ale ja nawet nie wiem jak to jest
> że większa część mutacji jest
> niekorzystna ale nie doprowadza to do
> degeneracji organizmów żywych.

Większość mutacji jest neutralna. Niewielka część jest
niekorzystna, a
jeszcze mniejsza - korzystna.
Większość niekorzystnych mutacji jest usuwana przez dobór i to nie
tylko
na poziomie osobników. Selekcja rozpoczyna się już na etapie
produkcji
komórek płciowych: jaj i plemników. Nie przypadkiem u człowieka
jajo
zapładnia jeden z setek milionów plemników: wszystkie mające
poważniejsze wady genetycznie nie miały szansy przejść tej
selekcji.
Podobnie jest z pierwotnymi komórkami płciowymi kobiety, tyle że
selekcja odbywa się praktycznie jeszcze w życiu płodowym kobiety,
kiedy
powstaje kilkaset milionów PKP, a w końcu zostaje ich kilkaset
tysięcy.
Potem w mniejszym stopniu selekcja powoduje, że tylko niektóre mogą
stworzyć jajo gotowe do zapłodnienia.
Kolejny etap selekcji odbywa się po zapłodnieniu, gdy organizm
kobiety
odrzuca (naturalna aborcja) płody z wadami genetycznymi (co ciekawsze,

proces ten przestaje być efektywny u kobiet ok. 40tki, i z tego powodu
w
tym wieku znacznie rośnie prawdopodobieństwo urodzenia dziecka z
wadą -
np. zespołem downa).
Potem oczywiście jest już normalna selekcja osobnika, która
powoduje, że
po pierwsze te z wadami mają małą szansę przeżyć, po drugie,
nawet jak
przeżyją - rozmnożyć się.

OMÓWIENIE TEKSTU

>" Ewolucja wymaga zastąpienia dawnych powszechnie
> występujących cech przez nowe rzadkie cechy.
> Jednak istnieją granice dla stopnia, w jakim
> te zastąpienia mogą mieć miejsce.

W cytowanej przez Ciebie książce, "zarysie mechanizmów ewolucji" są

dokładne wyliczenia tego tempa. Po prostu przeczytaj ten rozdział.
Poniżej wyjaśnię POKRÓTCE co i jak.

> Wyobraźmy sobie populację złożoną
> ze 100 000 osobników.

Przez większą część czasu od rozdzielenia się populacji ludzi i
szympansów, nasza populacja mogła być znacznie mniejsza. Dane
genetyczne
wskazują, że ok. 100 000 lat temu nasza populacja liczyła sobie nie
więcej niż kilka tysięcy osobników. Ok. 60 000 lat temu zaczęła
gwałtownie rosnąć i nasi przodkowie zaczęli migrować z Afryki na
pozostałe kontynenty.

> Wyobraźmy sobie następnie, że w populacji tej
> pojawiają się dwa osobniki, samiec i samica,
> posiadające jakąś nową cechę, podczas gdy
> pozostałe 99 998 organizmów posiada zamiast
> niej jakąś inną cechę.

Jest to nieprawdopodobne i niepotrzebne założenie. Nowa cecha (nowy
gen)
pojawia się u JEDNEGO osobnika, który przecież nadal może kojarzyć
się z
pozostałymi członkami populacji.

>Wyobraźmy sobie w końcu, że ta nowa cecha
> powstała ze starej wskutek jakiejś
> korzystnej mutacji. Zadaniem ewolucji
> jest zastąpienie tej starej cechy przez
> nową. Aby to zadanie wykonać, różnicowa
> przeżywalność musi wyeliminować 99 998
> osobników i wszystkich ich potomków.

Jest to nieprawda. Jeden osobnik, mający korzystny gen, może
krzyżować
się z jednym lub z wieloma członkami populacji. Jeśli jest kobietą,
może
mieć do kilkunastu dzieci, jeśli jest mężczyzną - do kilkuset!
Średnio w
stabilnej populacji osobnik ma dwoje dzieci, im wartość selekcyjna
jego
genów wyższa, tym może mieć ich więcej. Przeciętnie połowa jego
dzieci
ma ten nowy gen. Jeśli ten gen jest korzystny, to te właśnie dzieci
mają
większą szansę przeżyć i mieć własne dzieci, w porównaniu z
całą resztą
dzieci rodzonych w tym czasie. Dlatego przeciętnie w kolejnym
pokoleniu
będzie osobników z tą nową cechą więcej niż w poprzednim.
W kolejnych pokoleniach proces się powtarza. Prawdopodobieństwo
rozpowszechnienia się nowego genu i tempo tego rozpowszechniania,
zależy
od jego wartości selekcyjnej i wielkości populacji. Ponieważ proces
przebiega w postępie geometrycznyn, to generalnie jest szybki
(załóżmy,
że wartość selekcyjna genu wynosi 101%, czyli gen ten zwiększa o 1%

szanse spłodzenia potomstwa. Żeby zdominował populację 100 000
osobników
wystarczy nieco ponad 1000 pokoleń... w praktyce wartość selekcyjna
genów na poziomie 101% jest uważana za bardzo małą, a populacja w
której
ta ewolucja się dokonywała była mniejsza. Dlatego trzeba liczyć,
że
wystarczało kilkadziesiąt i mniej pokoleń do zafiksowania
poszczególnych
zmian (np. wielkość populacji 5000, wartość selekcyjna 110%,
potrzeba
ok. 90 pokoleń do zafiksowania cechy).

> Załóżmy, że ewolucja działa stale,
> pokolenie za pokoleniem przez miliony lat.

Tak właśnie było.

> Jedno pokolenie u człowieka trwa z grubsza
> trzydzieści lat, a niektórzy przyjmują, że
>25 lat. Ponieważ jeszcze inni uważają, że
> dla ancestralnej linii hominidów ok.
> 4 milionów lat i wcześniej trwało ono
> 20 lat, załóżmy taką wielkość.

W istocie szympansy są gotowe do rozrodu po ok. 11 czy 12 latach od
urodzenia. U ludzi różnie bywa ale w społeczeństwach
paleolitycznych też
kilkunastoletnie dziewczyny zostają już matkami. Potem okres
rozrodczy
trwa dłuższy czas. Tak czy inaczej nie jest to krytyczne, może być
20lat.

> Według syntezy neodarwinowskiej zastępowane
> cechy są zwykle jakąś nową wersją genu-allela.
> Nowy gen zwykle różni się od starego jakimś
> zmutowanym nukleotydem. Jak wiele nukleotydów
> w tym tempie mogło zostać zastąpionych w ciągu
> 6 milionów lat?

Są pewne rozbieżności w tym datowaniu, przyjmijmy, że od
rozdzielenia
się szympansów i ludzi upłynęło ok. 4.5mln lat. Żeby nie mieszać
dalsze
wyliczenie oprę o to co założył autor tekstu, czyli 6mln

> Jeśli jeden na pokolenie, to razem 300 000.

Jedno zdanie i dwa błędy...

Najpierw policzmy sobie liczbę pokoleń która dzieli nas od
szympansów:

Zakładamy, że przodkowie szympansów i ludzi rozeszli się 6 mln lat
temu.
Od tego czasu żyło powiedzmy - 300 000 pokoleń ludzi i tyle samo
pokoleń
szympansów. Szympansy oczywiście również ewoluowały, a więc w
istocie
dzieli nas nie 300 000 pokoleń, ale 600 000. (Przy przyjętych
założeniach, 20 lat na pokolenie zarówno u nas jak i u nich itd).

Drugi błąd: a skąd założenie, że fiksować ma się jedna mutacja
na
pokolenie? W istocie im większa populacja, tym więcej nowych mutacji
pojawia się w każdym pokoleniu. Ponieważ ludzie rozmnażają się
płciowo,
to proces ten jest wysoce równoległy i znakomita większość mutacji
może
rozpowszechniać się niezależnie od siebie.
Policzmy to sobie na liczbach podanych przez Ciebie i autora tego
tekstu: niech populacja liczy 100 000 osobników, niech każdy osobnik
będzie 4krotnym mutantem, wtedy w każdym pokoleniu pojawia się 400
000
nowych mutacji. Niech 0.01% będzie korzystnych, to w każdym pokoleniu

mamy 40 nowych korzystnych mutacji. Na w przeciągu 600 000 pokoleń
pojawi się 24 mln KORZYSTNYCH mutacji. To kilkukrotnie więcej niż
wszystkich mutacji w obszarach znaczących, różniących człowieka i
szympansa...

Mutacje które nie mają wartości selekcyjnej rozpowszechniają się
zgodnie
ze stochastycznymi regułami zwanymi dryfem genetycznym. Tempo dryfu
nie
zależy od wielkości populacji - w większej co prawda fiksacja
mutacji
trwa dłużej, ale za to więcej mutacji powstaje w każdym pokoleniu.
Obliczenia są łatwe i na podstawie wzorów z "zarysu mechanizmów
ewolucji" możesz bez trudu wyliczyć ile mutacji neutralnych powinno
pojawić się u człowieka przez ten czas.

> A samych pojedynczych różniących się nukleotydów
> w genomach szympansa i człowieka jest 40 milionów.
> Nie mówiąc o innych typach różnic.

Inne typy różnic są znacznie rzadsze. Liczba 40mln jest fałszywa
jak już
pisałem: w obszarach kodujących mamy ok. 4mln różnic, w
pozostałych -
więcej niż 40mln, nie śledzę tego ostatnio, ale wygóglaj
porównanie
genomu szympansa i człowieka - tam będzie dokładna liczba.

> Czy można w ten sposób wyjaśnić pojawienie
> się znacznie ulepszonych czaszek, szczęk, zębów,
> stóp, mowy, postawy wyprostowanej, abstrakcyjengo myślenia?

Oczywiście. Trzeba po pierwsze zauważyć, że doskonalenie szczęki,
zębów
i stóp - może odbywać się RÓWNOLEGLE. Jeden z członków populacji
rodzi
się z udoskonalonym trzonowcem, inny z udoskonaloną szczęką,
jeszcze
inny stopą. Każdy z nich ma korzystną cechę która rozpowszechnia
się
wśród jego potomków. Prędzej czy później potomkowie
poszczególnych linii
krzyżują się i udoskonalona szczęka spotyka się z udoskonaloną
stopą itd.
Tylko niektóre mutacje muszą wystąpić w określonej sekwencji -
takie
które bez siebie nie mają sensu. Udoskonalenie stopy miało sens po
zejściu z drzewa itd. Wbrew pozorom nawet dość skomplikowane zmiany,

takie jak np. ewolucja oka z komórki okrywającej ciało - wymagają
stosunkowo niewielkiego łańcucha takich zależnych od siebie,
szeregowo
zachodzących mutacji. Symulacje pokazały, że wystarczy
kilkadziesiąt
tysięcy pokoleń aby ewolucyjnie powstało skomplikowane oko. A
przecież
nic takiego nie różni człowieka od szympansa. Ot - trochę większy
mózg,
trochę bardziej wyprostowana sylwetka, trochę mniej włosów...

> A nie można zapominać, że powyższe
> wliczenia są nadmiernie optymistyczne.

Powyższe wyliczenia nie były optymistyczne, nie były pesymistyczne,
były
zupełnie błędne. Zakładały, że człowiek nie rozmnaża się
płciowo, że
mutacje nie mogą zachodzić równolegle, w żaden sposób nie
próbowały
wyliczyć ile trwa zafiksowanie mutacji w populacji i jakie jest tego
prawdopodobieństwo.

> Po pierwsze, dobór w przyrodzie nie
> jest tak doskonały, by w każdym pokoleniu
> ulegały eliminacji wszystkie osobniki ze
> starymi cechami pozostawały jedynie te dwa,
> które mają nową cechę i te dwa osobniki
> odtwarzały od razu całą populację. Ale
> jeśli dobór nie jest tak intensywny, to
> zastępowanie cech wymaga więcej czasu.

W istocie, tak jak napisałem, trzeba założyć, że wartość
selekcyjna genu
wynosi od stu kilku do kilkuset procent, czyli że przeciętnie
posiadacz
tego genu będzie miał odpowiednio więcej dzieci niż średnia w
populacji
o kilka do kilkuset procent. Rozpowszechnianie się tego genu odbywa
się
w postępie geometrycznym, bo w każdym kolejnym pokoleniu rzeczona
przewaga selekcyjna dotyczy większej liczby osobników.

> Po drugie, korzystne mutacje są niezmiernie
> rzadkie. Populacja 100 000 osobników prawdopodobnie
> nie jest zdolna do utworzenia nawet jednej korzystnej
> mutacji w każdym pokoleniu nawet przy wysokiej
> dzietności, a to ze względu na niewielkie prawdopodobieństwo
> mutacji (od jednej stumilionowej do jednej miliardowej na
> jedną zasadę i jedną replikację).

Jak sam zauważyłeś, każdy osobnik jest wielokrotnym mutantem, co
zadaje
kłam powyższemu twierdzeniu.
To ile z pośród tych mutacji jest korzystne (jaka frakcja) - zależy
od
wielu czynników, z których najważniejszym jest zmiana warunków
selekcji.
W środowisku idealnie stabilnym geny dążą do jakiegoś lokalnego
optimum
i po jego osiągnięciu korzystne zmiany są w istocie mało
prawdopodobne
(musiałby przeskakiwać do innego lokalnego optimum). Jednak jeśli
warunki selekcji się zmieniają (a w istocie zmieniają się
nieustannie i
to w bardzo szybkim tempie) to populacja jest stosunkowo odległa od
optimum, a więc stosunkowo dużo mutacji do aktualnego optimum
zbliża. W
badaniach eksperymentalnych dla jakiś konkretnych warunków - uzyskano
o
ile pamiętam wynik taki, że kilka % mutacji to mutacje znaczące i o
rząd
wielkości mniej - to mutacje korzystne. Jak zauważyłeś, dla
obliczeń
przyjąłem o rząd wielkości mniej optymistyczną wersję.

> Po trzecie, nie uwzględniliśmy skutków
> mutacji niekorzystnych. Muszą one być wyeliminowane
> przez różnicową przeżywalność, ale to zwiększa
> koszty procesu. "

I są eliminowane. Wystarczy zauważyć, że niekorzystna mutacja ma
wartość
selekcyjną od zera do mniej niż 100%, liczba osobników
posiadających
taką mutację zmniejsza się w postępie geometrycznym w kolejnych
pokoleniach.

Tekst ten możesz przesłać na listę dyskusyjną itd. Niestety nie
mam
teraz czasu, żeby wejść na dłużej w tą dyskusję.

maynard

unread,
Mar 15, 2008, 3:13:12 AM3/15/08
to
Lech Trzeciak <leszek...@o21.plBEZJEDYNEK> napisał(a):

To jest właśnie kreacjonistyczne szukanie dziury w całym.

p.

Andrzej Gdula

unread,
Mar 15, 2008, 3:12:48 AM3/15/08
to
Witaj Dziaduleńku Maynard!

W swoich wywodach nie bierzesz pod uwagę że MECHANIZMY MIKROEWOLUCYJNEJ
ZMIENNOŚCI NIE MOŻNA EKSTRAPOLOWAĆ NA ZMIENNOŚĆ MAKROEWOLUCYJNĄ.

Ewidentny brak reprezentatywnych dowodów wykopaliskowych, świadczących o
istnieniu w przeszłości licznych szeregów stopniowo ewoluujących form
przejściowych, całkowicie neguje możliwość samoistnego powstawania setek tysięcy
naturalnych gatunków zwierząt i roślin na drodze ewolucyjnego rozwoju. A tym
samym w pełni świadczy o powstaniu wszystkich gatunków na drodze ich stopniowego
stworzenia. Gdy tymczasem ewolucjoniści w oparciu o nie rzetelne bo nie
reprezentatywne, bazujące tylko na domniemanym wątpliwym podobieństwie
morfologicznym [a nie genetycznym] nieliczne i pełne luk lub urojone rzędy form
przejściowych, usiłują wmówić, że wszystkie gatunki zwierząt i roślin powstały
samoistnie w wyniku stopniowego ewoluowania. Mimo tego że ewolucyjne dowody nie
dość, że oparte są na domniemaniach, to jeszcze są wyjątkowo niewspółmiernie
niskie liczebnie, w porównaniu z ewidentną ogromną liczbą zupełnego braku braku
form przejściowych na drodze ewoluowania setek tysięcy różnych gatunków zwierząt
i roślin.

Problem ten był już od dawna dostrzegany nie tylko przez kreacjonistów ale też
przez zwolenników ewolucjonizmu. Tym bardziej, że pierwszy zwrócił na to uwagę
twórca podstaw ewolucjonizmu Karol Darwin, wspominając o swoich wątpliwościach w
swojej książce p.t. &#8222;O Powstawaniu Gatunków&#8221;: wyd. Jirafa Roja &#8211; W-wa 2006 r. -
[str. 285-286].
&#8222;Główna zaś przyczyna tego, że wszędzie w naturze jest obecnie mało takich
ogniw pośrednich, tkwi w samej istocie procesu dobru naturalnego, dzięki któremu
nowe odmiany zajmują bezustannie miejsce form pierwotnych i powodują zagładę
tych ostatnich. Ponieważ zaś proces takiej zagłady odbywał się na olbrzymią
skalę, to liczba odmian pośrednich, które przedtem znajdowały się na ziemi,
musiała być też bez wątpienia olbrzymia. Dlaczego więc każda formacja
geologiczna, każda warstwa nie są przepełnione takimi ogniwami pośrednimi.?
Geologia nie odsłania nam bynajmniej takiego nieprzerwanego szeregu organizmów
i to jest może najsilniejszy najpoważniejszy zarzut jaki można postawić mojej
teorii.&#8221;
[str 296] &#8222;Na podstawie tego co rozpatrzyliśmy, nie podobna wątpić, że dane
geologiczne, jako całość są nadzwyczaj niekompletne.&#8221;

Należy sobie zatem postawić pytanie dlaczego w wykopaliskach paleontologicznych
tak powszechnie brakuje ewidentnych i reprezentatywnych form przejściowych.
Odpowiedź jest prosta bo nigdy nie zachodziła makroewolucja i megaewolucja i
dlatego brak w wykopaliskach form przejściowych.
Na potwierdzenie tego można przedstawić cały szereg argumentów wykazujących,
że przyczyn genetycznych niemożliwa jest makroewolucyjna i megaewolucyjna
zmienność organizmów żywych co umożliwiało by samoistne wyewoluowanie nowych
gatunków.

1."Należy wszak podkreślić, że syntetyczna teoria ewolucji w odniesieniu do
zdarzeń makroewolucyjnych, pomimo wspierania jej znaczącymi danymi z różnych
dziedzin, pozostała w zasadzie nieudowodniona" (Solomon Eldra Pearl, Linda R.
Berg, Diana W. Martin, Claude A. Villee, Biologia, Multico Oficyna Wydawnicza,
Warszawa 1996, s. 445). Zwroty takie jak "pomimo wspierania jej znaczącymi
danymi", "pozostała w zasadzie" świadczą, tylko o tym, że wyznanie to autorom
tego podręcznika nie przychodziło łatwo.

2. Roger Lewin twierdzi natomiast, że czołowi darwiniści zebrani na konferencji
w Chicago w 1980 roku, którzy zastanawiali się, "czy mechanizmy leżące u podstaw
mikroewolucji można tak ekstrapolować, by wyjaśnić zjawiska makroewolucji",
odpowiedzieli wyraźnie negatywnie na to pytanie (por. Roger Lewin, Evolutionary
Theory Under Fire, Science, November 21, 1980, vol. 210, s. 883; wypowiedź
Lewina cytował z wyraźnym zadowoleniem kreacjonista Parker; por. Morris, Parker,
What Is Creation Science?..., s. 74-75; Parker, Creation: Facts of Life..., s.
105-106)

3.&#8222; Wbrew stereotypowemu przekonaniu, dokumentacja paleontologiczna nie może być
użyta do uprawomocnienia teorii ewolucji Darwina. Rozumianej ściśle jako teoria
naukowa, a nie ideologia.&#8221; - DZIEJE ZIEMI autorstwa znanego polskiego
specjalisty paleontologa prof. Jerzego Dzika [14] str. 12

Ale dzięki wynikom bardziej wnikliwych badań genetycznym ostatnich lat można
udokumentować zupełny brak podstaw naukowych, które by mogły uzasadnić słuszność
powszechnego urojonego domniemania ewolucjonistów, że mechanizmy leżące u
podstaw mikroewolucji można także ekstrapolować, by wyjaśniały one zjawiska
makroewolucji.

Świadczą o tym informacje o wynikach badań zamieszczonych w poniższych
publikacjach:

1. Dr hab. med. Paweł Stankiewicz &#8211; 15.10.2007r. w publikacji internetowej pt.
<Przełomowe odkrycie zmienności struktury genomu człowieka.> pisze:
<Ogromny postęp w rozwoju technik biologii i cytogenetyki molekularnej oraz
zastosowanie komputerowej analizy porównawczej sekwencji DNA dostępnych w wyniku
zsekwencjonowania genomu człowieka umożliwiły odkrycie specyficznych struktur
DNA. Struktury te określono jako segmentalne duplikacje lub kopie sekwencji DNA
o niskiej częstości powtórzeń (low-copy repeats, LCRs). Okazało się, że czynią
one niektóre regiony naszego genomu szczególnie podatnymi na rearanżacje genomowe.>
<Tak więc rearanżacje DNA w większym stopniu niż zmiany pojedynczych nukleotydów
mogą być odpowiedzialne za ewolucję gatunku człowieka, zmienność osobniczą, a
może również za podatność i/lub powstawanie chorób.>

2. Joanna Czwojdrak &#8211; 28.09.2007 r. w publikacji pt. <Geny a choroby &#8211; genomika
populacyjna ekspresji ludzkich genów przynosi nowe spostrzeżenia.>
<Ponadto naukowcy pokazali, że geny odpowiedzialne za podstawowe funkcje komórki
tzw. geny referencyjne są mniej podatne na mutacje genetyczne. &#8220;To było
dokładnie to, czego się spodziewaliśmy: nie można wprowadzać dużych zmian w
fundamentalne procesy życiowe i przewidujemy, że efekty mutacji w tych genach są
silnie ograniczone&#8220;, mówi dr Dermitzakis.>

3. W informacji przekazanej przez Polski Serwis Naukowy &#8211; serwis.pl &#8211; w dniu 17
lutego 2008, pt. <Doświadczenia potwierdziły, że rozmnażanie płciowe jest
najlepsze> - podano, że:
< Mieszanie się materiału genetycznego rodziców powoduje większą różnorodność
genetyczną i dlatego stwarza lepszą szansę na powstanie potomstwa lepiej
przystosowanego do środowiska. Z kolei rozmnażanie bezpłciowe zapobiega
rozprzestrzenianiu się niekorzystnych mutacji - twierdzą Wiliam Rice i Adam K.
Chippindale z University of California w Santa Barbara. Według nich, rozmnażanie
płciowe pozwala też na pozbycie się niekorzystnego materiału genetycznego,
swoistego "balastu".

Badacze przygotowali zmienione genetycznie muszki owocówki. Część muszek
miała tak zmieniony genom, że przy rozmnażaniu się muszki potomne dostawały
pełen genom od jednego tylko rodzica, czyli tak jak w rozmnażaniu bezpłciowym.
Cześć rozmnażała się normalnie drogą płciową. Obie grupy muszek miały
wprowadzony jednakowy zestaw mutacji.

Po kilku pokoleniach badacze sprawdzali, jaki genotyp ma potomstwo muszek
przekazujących materiał genetyczny w rozmnażaniu bezpłciowym i płciowym i który
z tych sposobów jest bardziej korzystny.

Okazało się, że po 20 generacjach potomstwo muszek rozmnażających się
płciowo miało wszystkie korzystne mutacje i pozbyło się mutacji niekorzystnych.>

Źródło: PAP 18.10.2001r.

4. Jak pisze Walt Brown w artykule p.t. &#8222;Teorii ewolucji organicznej nigdy nie
obserwowano Winchester ocenia ilościowo względną częstość kilku typów mutacji.
&#8222;Letalne mutacje przewyższają te, które się ujawniają, w stosunku 20:1. Mutacje,
które powodują niewielkie niekorzystne zmiany czyli mutacje szkodliwe, zdarzają
się nawet częściej niż letalne&#8221; (A.M. Winchester, Genetics, 5th edition,
Houghton Mifflin Co., Boston 1977, s. 356). Por. też John W. Klotz, Genes,
Genesis, and Evolution, 2nd edition, revised, Concordia Publishing House, St.
Louis 1972, s. 262-265).
[MUTACJE LETALNE. mutacje genowe lub chromosomowe, które hamują normalny rozwój
organizmu i prowadzą do śmierci przed osiągnięciem dojrzałości płciowej.]

5.Jak podaje George Wald w Moorhead and Kaplan (eds.) Mathematical Challenges


s.18-19 - <Zadałem sobie trud, aby stwierdzić, czy jest znana taka zmiana
pojedynczego aminokwasu w cząsteczce hemoglobiny, która nie spowodowała by
poważnego uszkodzenia jej funkcji. Okazuje się że trudno znaleźć choćby jeden
taki przypadek.>

Kiedyś w latach 60-tych, jednym z powszechnie stosowanych antybiotyków była
Oksyterracyna. Niestety po latach stosowania, liczne szczepy bakteryjne na tyle
uodporniły się na ten antybiotyk, że przestał on zupełnie skutkować. W związku z
tym całkowicie zaprzestano jego stosowanie w medycynie. Ale gdy minęło
kilkanaście lat nie stosowania Oksyterracyn i okazało się, że bakterie
pierwotnie uodpornione na ten antybiotyk, przez ten czas tę odporność
dziedziczną całkowicie utraciły, jako uciążliwe niepotrzebne obciążenie. Dzięki
temu dzisiaj w medycynie, ponownie stosowana jest Oksyterracyna jako bardzo
skuteczny antybiotyk.
Jest to typowy przykład mikroewolucyjnego, wewnątrzgatunkowego przystosowania
adaptacyjnego.

H.J. Zilmer odwołując się do najnowszych badań izraelskich naukowców (Lee
Spetner, 2001) w tym temacie pokazuje, że tak naprawdę bakterie nie uodparniają
się na antybiotyki (strona 209). Tylko pewne szczepy pośród nich od zawsze mają
taką odporność i transferują gen tej odporności innym bakteriom. Ale nie jest to
żadna ewolucja, bo nowa cecha nie powstaje na drodze ewolucji, tylko jest
przekazywana jako już istniejąca wcześniej. To przeczy tezie, że jakaś cecha
jest nabywana przez te bakterie drogą presji środowiskowej.

Oczywistym potwierdzeniem tej tezy może być fakt że gdy w arktycznych rejonach
KANADY współcześnie znaleziono zamarznięte w 1845 roku zwłoki ludzkie. W wyniku
badań okazało się, że znajdujące się w tych zwłokach bakterie wykazywały
odporność na antybiotyki nie znane w czasie gdy żył ten człowiek. Ponieważ
produkcję antybiotyków rozpoczęto dopiero w latach 40 XX wieku. [patrz Rick
McGurie, Eerie; Human Arctic Fossils Yel Resistant Bacteria, Medical Tribune 29
December 1988, s.1]

To samo dotyczy odporności moskitów i komarów na pewne gatunki pestycydów.
Ale i w tym przypadku, jeśli pestycydy te zostaną wycofane ze stosowania, i
znajdujące się w przyrodzie ich resztki ulegną całkowitemu rozkładowi, to po
kilkunastu latach moskity i komary całkowicie utracą odporność na ten gatunek
pestycydów.

Wprawdzie cytowane powyżej przykłady to tylko stosunkowo nieliczne wykryte i
opisane przez człowieka przypadki samoistnego mikro ewoluowania różnych
organizmów na szkodliwe patogeny. Ale można wskazać na ogromną liczba znanych
czynników, szkodliwych i chorobotwórczych dla organizmu ludzkiego [szacuje się,
że jest ich około miliard] nazywanych ogólnie patogenami, takich jak: bakterie,
wirusy, grzyby, pierwotniaki, robaki oraz cały szereg trujących lub szkodliwych
substancji chemicznych. Niestety przy tak ogromnej liczbie zagrożeń różnymi
czynnikami chorobotwórczymi, organizmu człowieka, nie byłoby możliwe zakodować w
DNA tak dużej liczby przeciwciał lub przeciw toksyn, skoro genom ludzki składa
się z zaledwie z ok. 30 000 genów. Stąd też stworzenie życia na Ziemi musiało
być związane z zaprojektować dla wszystkich żywych organizmów niezwykle
skomplikowanych mechanizmów adaptacyjnych, ale jednocześnie bardzo prostych w
funkcjonowaniu [tak jak porównawczo nowoczesny komputer jest urządzeniem
konstrukcyjnie bardzo skomplikowanym i wymagającym bardzo skomplikowanego
oprogramowania]

Jak twierdzą mikrobiolodzy, obrona organizmu przed patogenami jest bardzo
przemyślana i złożona . Gdyż może ona przebiegać w różny sposób w 4 etapach w
zależności od natężenia zagrożenia;

W pierwszym etapie- Następuje zmniejszenie zapotrzebowania komórki na metabolit
komórkowy blokowany przez truciznę lub antybiotyk.
W drugim etapie &#8211; Następuje zwiększenie produkcji niszczonego przez truciznę lub
antybiotyk metabolitu
W trzecim etapie &#8211; Następuje omijanie zablokowanego przez antybiotyk ciągu
reakcji i utworzenie zastępczego ciągu reakcji umożliwiającego produkcje
potrzebnego metabolitu
W czwartym etapie &#8211; Następuje Wytworzenie enzymu niszczącego truciznę lub antybiotyk

W PIERWSZYM I DRUGIM ETAPIE można jedynie zauważyć pewne osłabienie organizmu.

PRZYKŁADEM FUNKCJONOWANIA TRZECIEGO ETAPU jest przypadek wykształcenia się
odporności muchówek na insektycydy fosforoorganiczne.
Otóż te muchówki normalnie są wrażliwe na insektycydy fosforoorganiczne ze
względu na blokowanie acetylocholinesterazy przez te związki. Ten enzym rozkłada
acetylocholine, przerywając transmisje impulsów przez synapsy. Dlatego
zablokowanie tej funkcji prowadzi do śmierci owada. Ale okazało się, że
pojedyncza mutacja w genie kodującym enzym uczyniła go niewrażliwym na
unieczynnienie. Czyli tylko jedna mała substytucyjna, wymiana guaniny na adeninę
w genie, a glicyny na serynę w białku, pozwala komarom przeżyć, w warunkach
które zabijają inne osobniki bez tej adaptacyjne mutacyjnej zmiany w genie
kodującym wytwarzanie enzymu rozkładającego acetyocholinę.

Tylko że nie może to być byle jaka przypadkowa mutacyjna wymiana w enzymie
jednego rodzaju aminokwasu w inny, tylko glicyny na serynę. Oraz nie może być
ona dokonana w zupełnie przypadkowym położeniu łańcucha polipeptydowego tego
enzymu. Poza tym taka mutacyjna zamiana guaniny na adeninę w genie kodującym
enzym, musi być zaakceptowana przez komórkowe układy naprawcze. A za tym cała
cała ta operacja choć przebiega dzięki możliwości mutacyjnej zmienności genu
kodującego enzym, to jednak jej przebieg musi być kontrolowany przez odpowiedni
program genetyczny organizmu.

PRZYKŁADEM CZWARTEGO ETAPU jest mechanizm mikroewolucyjnej zmienności
umożliwiający wytwarzanie odpowiednich przeciwciał, pozwalających zwalczanie
zagrażającego organizmowi patogenu. Proces ten przebiega w komórkach
limfocytowych, poprzez odpowiednią rearanżację genów limfocytowych,
odpowiedzialnych za wytwarzanie immoglobulin. Geny kodujące u człowieka te
przeciwciała znajdują się w chromosomach 2,14 i 22. Okazuje się, że niezwykła
cechą tych genów kodującego łańcuchy przeciwciał, jest występowanie obok siebie
wielu, nieznacznie się różniących od siebie kopi egzonu [odcinków DNA]
zgrupowanych w kilku rodzinach [ zestawach]. I właśnie z tych gotowych zestawów
egzonów na zasadzie rekombinacji, montowany jest gen kodujący potrzebne w danej
sytuacji antyciało. Przy czym poszczególne egzony, z których początkowo
montowana jest gen kodujący antyciało, nie są łączone na zasadzie przypadkowych
zdarzeń, lecz występują tu pewne preferowane kombinacje egzonów. A dopiero
potem, z tak montowanego genu poprzez wycinanie i wstawianie wycinków DNA, oraz
poprzez prowadzenie kontrolowanych przez program genetyczny mutacji punktowych z
szybkością około milion razy większą niż mutacje naturalne. Co przy równoczesnej
możliwej rearanżacji genów przebiegającej równolegle w milionach leukocytów
znajdujących się w krwi ludzkiej, umożliwia wypróbowanie miliardów kombinacji
struktur kodujących różne białka, aż do momentu wytworzenia antyciała,
skutecznie zwalczającego zagrażający organizmowi patogen. Ale wytworzenie
skutecznego antyciała w tylko w jednej linfocytowej jeszcze nie utworzy
masowego wytwarzania tych antyciał we wszystkich pozostałych komórkach
limfocytowych. Stąd też ta pierwsza komórka limfocytowa musi przekazać
informacje o sposobie wytwarzania skutecznego antyciała pozostałym komórkom
limfocytowym całego organizmu. Jak z opisu wynika, dopuszczalna jest tylko
rearanżacja genów umożliwiająca utworzenie nowych cech adaptacyjnych, przy czy w
trakcie takiej rearanżacji do czasu uzyskania poszukiwanej struktury nowego
genu, muszą być przejściowo wyłączone systemy naprawcze. Można sobie postawić
pytanie czy byłoby możliwe zachodzenie takich procesów adaptacyjnych bez
wyposażenia organizmów w niezmiernie złożony program adaptacyjny genetyczny,
sterujący cały czas odpowiednim funkcjonowaniem związanych z taką rearanżacją
struktur komórkowych.

Okazuje się jednak, że ta zachodząca w limfocytach rearanżacja genów choć w
większości przypadków pospolitych patogenów jest niedziedziczna, to jednak w
licznych przypadkach bardzo dużego zagrożenia żywotności grożącego zagładą całej
populacji, może ona przyjmować charakter dziedzicznych cech genotypowych.
Przykładami takiej dziedziczne przekazywanej rearanżacji genów może być np;
Uodpornienie się w okresie powojennym prawie wszystkich owadów a przede
wszystkim insektów na DDT

Uodpornienie się na sztuczne zainfekowanie wirusami dzikich królików
australijskich &#8211; W 1859 roku na południowo wschodnim krańcu australijskiego
kontynentu sprowadzono i wypuszczono na wolność króliki, dla rozrywki
miejscowych amatorów polowań. Ze względu na brak naturalnych wrogów i bardzo
szybkie rozmnażanie się, [jedna samica może mieć w roku do 40 młodych] króliki
te w bardzo szybko zaczęły rozprzestrzeniać się po całym australijskim
kontynencie, stając się tam nie tylko plagą zagrażającą wszystkim zwierzętom
roślinożernym, ale powodowały też lokalnie prawie zupełne wyjałowienie gruntów,
które stawały się piaszczystym pustkowiem, porośniętym gdzie nie gdzie
karłowatymi drzewkami. W 1950 roku liczebność tych dzikich królików szacowano na
600 milionów sztuk. I sytuacja stawała się coraz bardziej dramatyczna dla całej
Australii A ponieważ żadne środki fizyczne jak odstrzał, trucie, ogrodzenia
itp. nie pomagały, w tej sytuacji postanowiono zastosować przeciw królikom broń
bakteriologiczną &#8211; wirus myksomaktozy kró-lików. I rzeczywiście metoda ta na
krótko poskutkowała, ponieważ w ciągu dwu lat, padło od niej ok. 500 milionów
królików. Ale te, co przeżyły potrafiły się zaadoptować i uodpornić genetycznie
na tego wirusa. Stąd też populacja, która przeżyła zaczęła się rozmnażać w
jeszcze szybszym jak dawniej tempie. I już po 40 latach liczebność
Australijskich królików wzrosła do 300 milionów sztuk. Z tego względu w 1995 r.
ponownie użyto broni bakteriologicznej zarażają dzikie króliki caliciwirusem.
Dzięki czemu do 2003 roku padło ok. 85% całej populacji, ale niestety pozostała
część populacji również i w tym przypadku uodporniła się genetycznie na ten typ
nowego wirusa i nie wiadomo, co będzie dalej.

Mój dziadek chorował w młodości na Czarną Ospę i szczęśliwie tę chorobę
przeżył. Dzięki temu mojej matce , oraz mnie i mojemu rodzeństwu nigdy nie
przyjmowały się powszechne szczepienie przeciw tej chorobie. Bo widocznie nasze
organizmy nabyły pewną dziedziczną odporność na tę chorobę.

W podsumowaniu należy stwierdzić, że w ogólnym przypadku, cały problem w
prezentowaniu przykładów dokumentujących zdaniem ewolucjonistów domniemaną przez
nich słuszność Ogólnej Teorii Ewolucji Biologicznej, na poziomie ponad
gatunkowym leży w tym, że praktycznie mało kto rozróżnia, domniemaną przez
ewolucjonistów, makroewolucyjną ponad gatunkową zmienności organizmów &#8211; od
wewnątrzgatunkowej mikroewolucyjnej zmienności. To znaczy odwracalnych zmian
przystosowawczych przy realizacji których to zmian, program genetyczny sterujący
funkcjonowaniem całego organizmu, wykorzystuje jako sposób do potrzebnej
zmienności genów, przypadkowe mutacje. Ale jest to sposób mutacyjnej zmienności
całkowicie kontrolowana przez program genetyczny organizmów. Dzięki czemu te
zmiany DNA nie są likwidowane przez skutecznie działające komórkowe układy
naprawcze, tak długo póki są organizmowi potrzebne. A tymczasem z powyższych
informacji jednoznacznie wynika, że pewne regiony DNA odpowiedzialne za
podstawowe funkcje programu genetycznego zakodowanego w DNA, są szczególnie
chronione przed mutacjami genetycznymi zapewne przez znacznie wyższą redundancję
[rezerwowanie] tego typu informacji informacji, jaj też przez bardziej
skutecznie działające komórkowe układy naprawcze. W przeciwieństwie do innych
regionów DNA, w których genom dopuszcza kontrolowane mutacje jako sposób na
umożliwienie kontrolowanych mikroewolucyjnych wewnątrzgatunkowych przystosowań
adaptacyjnych.

Natomiast z doświadczeń na muszkami wynika, że najdalej w 20 pokoleniu zostaną
zlikwidowane wszelkie mutacje specjalnie chronionych regionów DNA. Ponieważ
programy naprawcze chroniące regiony DNA które mogły by prowadzić do zmiany
podstawowych cech biologicznych, mogą skutecznie działać tylko na zasadzie
porównawczej z poprawnym wzorcem. A ponieważ nie są w stanie rozróżnić, które
fragmenty DNA powodują lub prowadzą do mutacji niekorzystnych, muszą skutecznie
i szybko likwidować wszystkie mutacje regionów szczególnie chronionych DNA,
uniemożliwiając tym samym najdalej w 20 pokoleniu usunięcie mutacji obojętnych
tych regionów, które by prowadziły do powstania nowych cech podstawowych
szczególnie chronionych przez komórkowe układy naprawcze.

Stąd też jeśli nawet obserwowana u ludzi liczba mutacji na jedno pokolenie
wynosi 5-6 par zasad na pokolenie, to przede wszystkim tylko 1/20 z nich to
liczące się w przekazie dziedzicznym mutacje nie letalne w ilości około 1 para
zasad na 3 pokolenia. Poza tym na skutek tego, że mutacje te występują głównie w
regionach DNA podatnych na rearanżacje genomowe. Dlatego w regionach DNA
szczególnie chronionych należało by się spodziewać wielokrotnie mniejszej liczby
mutacji nie letalnych, które i tak najdalej w 20 pokoleniu zostaną
zlikwidowane, całkowicie uniemożliwiając nawet minimalne zapoczątkowanie
rearanżacji szczególnie chronionych regionów DNA, jako warunek wyjściowy
możliwości pojawienie się nowej cechy podstawowej.

Stąd też NALEŻY stwierdzić, że MOŻLIWOŚCI SAMOISTNEJ REARANŻACJI GENÓW
KODUJĄCYCH NOWE ADAPTACYJNE CECHY BIOLOGICZNE, PRZY BARDZO SKUTECZNEJ OCHRONIE
PRZED MUTACJAMI PODSTAWOWYCH FUNKCJI GENETYCZNYCH, POZOSTAJE W ZUPEŁNEJ
SPRZECZNOŚCI Z POSTULATAMI NEODARWINIZMU GŁOSZĄCEGO TAKIE SAME DZIAŁANIE
MECHANIZMÓW EWOLUCYJNYCH NA POZIOMIE MIKROEWOLUCYJNEJ JAK I MAKROEWOLUCYJNEJ
ZMIENNOŚCI..

Przemyśl sobie to wszystko Dziaduleńku Maynard!

Pozdrawiam Andrzej

Andrzej Gdula

unread,
Mar 15, 2008, 3:32:25 AM3/15/08
to
Witaj Dziaduleńku Maynard!
W uzupełnieniu poprzedniego postu wyjaśniam bliżej co to oznacza, że Chiralność
biopolimerów to podstawowy warunek życia.

Izomeria optyczna &#8211; enancjostereoizomeria, to zjawisko występowania ZWIĄZKÓW
ORGANICZNYCH, mających te same własności fizyczne i chemiczne a występujących w
postaciach różnych stereoizomerów [izomerów przestrzennych], o takiej samej lecz
lustrzanej konfiguracji przestrzennej, tak jak prawa i lewa ręka. Izomery te
nazywane są enancjomerami. Każdy zdolny do tworzenia izomerów optycznych związek
organiczny może mieć tylko dwa enancjomery. Poza tym, poza różną jak wyżej
konfiguracją przestrzenną, enancjomery tego samego związku chemicznego różnią
się tym, że jeden skręca płaszczyznę spolaryzowanego światła w lewo [izomer
lewoskrętny (-) ,L], drugi natomiast o taki sam kąt skręca płaszczyznę
spolaryzowanego światła w prawo [izomer prawoskrętny (+) D ]. Zdolność
chemicznego związku organicznego, do posiadania swojego enancjomeru nazywana
jest chiralnością. Racemat to równocząsteczkowa mieszanina prawo i lewoskrętnych
stereoizomerów optycznych określonego organicznego związku chemicznego. Cały
szereg optycznych izomerów wykazuje diametralnie różną aktywność biologiczną
każdego ze swoich enancjomerów. Na przykład, (+)-glukoza jest w pełni
przyswajalna przez organizm, zaś (-)-glukoza nie jest w ogóle przyswajalna (mimo
że w smaku jest słodka) i dlatego można ją spożywać bez obaw, że się przytyje.
Również wiele leków syntetycznych wykazuje szkodliwe lub lecznicze działanie,
zależnie od swojej formy enancjomerycznej. Najsłynniejszym przykładem leku,
którego jeden enancjomer ma działanie lecznicze a drugi silnym mutagenem
działającym, zwłaszcza na DNA płodu jest talidomid .

Wszystkie syntetyzowane w warunkach naturalnych naszej planety aminokwasy
stanowią racemiczną mieszaninę enancjomerów prawo -D i lewoskrętnych &#8211; L
aminokwasów. A jeśli by nawet pojawiła by się mieszanina enancjomerów o składzie
różniącym się od racemicznego np, same L-aminokwasy lub same D-nukleotydy, to z
czasem zgodnie z II Zasadą Termodynamiki, następuje pełna racemizacja takich
substancji organicznych, i jest to proces w warunkach naturalnych nieodwracalny,
ponieważ powstaniu struktury racemicznej towarzyszy wzrost entropii układu. Gdy
tymczasem za wyjątkiem bardzo rzadkich szczególnych przypadków, białka w żywych
organizmach syntetyzowane są wyłącznie z lewoskrętnych enancjomerów aminokwasów,
a kwasy nukleinowe syntetyzowane są wyłącznie z prawoskrętnych enancjomerów
nukleotydów.

I właśnie ta prawidłowość w sposób zasadniczy odróżnia żywe organizmy od
materii nieożywionej, ponieważ samoistnie syntetyzujące związki organiczne
materii nieożywionej na naszej planecie zawsze stanowią racemiczne mieszaniny
każdego optycznie czynnego związku organicznego. Natomiast wszystkie struktury
białkowe, oraz kwasy nukleinowe organizmów żywych wykazują chiralną strukturę,
ponieważ zbudowane są z jednakowo zorientowanych przestrzennie enancjomerów
L-aminokwasów i D-nukleotydów, [za wyjątkiem antybiotyków peptydowych oraz
nielicznych przypadków racemizacji niektórych aminokwasów białkowych w starszym
wieku. Reakcja racemizacji L-aspargininu w D-asparginian jest chemiczną
modyfikacją białek, związaną z wiekiem. Białkiem podatnym na tę modyfikację jest
np. alfa-krystalina prawidłowej soczewki. Reakcja racemizacji nasilona jest z w
zaćmie.] .

Natomiast życie na Ziemi używa w wielu przypadkach odmian homochiralnych np.:
struktura helisy DNA jest prawoskrętna we wszystkich komórkach żywych, w
typowych białkach występują niemal wyłącznie aminokwasy szeregu L (nielicznymi
wyjątkami są np. antybiotyki peptydowe), życie używa wyłącznie D-węglowodanów
(np. L-glukoza nie ulega fermentacji alkoholowej i nie bierze udziału
w metabolizmie, skrobia i celuloza zbudowane są wyłącznie z cząsteczek
D-glukozy), chiralne są cząsteczki enzymów (wykazują swoistość przestrzenną,
działają tylko na jeden z możliwych stereoizomerów i syntetyzują
&#8222;symetrycznie&#8221;), chiralne są hormony, feromony itd. Choć enancjomery mają niemal
identyczne właściwości fizykochemiczne, organizmy żywe doskonale potrafią je
odróżniać &#8211; przy pomocy innych optycznie czynnych reagentów np. z mieszaniny
enancjomerów kwasu winowego bakterie skonsumują tylko cząsteczki (+). Ludzki
zmysł węchu rozróżnia formy chiralne: L-limonen ma zapach cytryny, D-limonen
zapach pomarańczy, L-karwon pachnie miętą, D-karwon przypomina zapach kminku,
podobnie działa zmysł smaku: D-tryptofan i D-fenyloalanina sa bardzo słodkie,
natomiast ich L-enancjomery są lekko gorzkawe. Możemy wnioskować, że nasze
receptory są chiralne &#8211; podobnie zresztą jak cały nasz organizm. [A.Dorosz -
Ciekawostki &#8211; Przyjazna chemia dla Ciebie]

A ponieważ w racemicznym środowisku monomerów będą zgodnie z II Zasadą
Termodynamiki samoistnie syntetyzować biopolimery o racemicznym składzie w
sposób przypadkowy przeplatane sekwencyjnie na przemian prawo i lewoskrętnymi
monomerami [nukleotydami], łańcuchów polinukleotydowych lub łańcuchy
polipeptydowe o racemicznym składzie i strukturze sekwencyjnego składu
aminokwasów przypadkowo przelatane prawo i lewoskrętnymi monomerami ponieważ
przy takie struktury wykazują najwyższy przyrost poziom entropii takich
biopolimerów, wynika stąd, że :

Po pierwsze &#8211; brak możliwości samoistnej syntezy w warunkach naturalnych
chiralnych struktur biopolimerów, umożliwiających samoistną syntezę nawet
najbardziej prymitywnego żywego organizmu.

Po drugie &#8211; istniejące żywe organizmy muszą posiadać struktury obronne
zapobiegające naturalnej choć bardzo wolnej racemizacji chiralnych struktur
komórkowych. Stąd też dopóki komórka żyje, cały czas przeznacza pewną część
energii na eliminację, powstającego samorzutnie, zgodnie z zasadą wzrostu
entropii, niekorzystnych biochemicznie enancjomerów.

Po trzecie &#8211; po śmierci każdego organizmu żywego, zgodnie z zasadą dążności
nieożywionych struktur materialnych do stanów najbardziej prawdopodobnych,
następuje samoistna powolna racemizacja chiralnych struktur białek i kwasów
nukleinowych.

Przy czym należy tu jeszcze dodatkowo wyjaśnić, że niemożliwa było by w okresie
prebiotycznym samoistna synteza pierwszej żywej komórki, w środowisku racematu
aminokwasów i nukleotydów, również i z tego powodu, że samorzutnie tworzące się
łańcuchy biopolimerów wykazywały by wówczas ogromną liczbę nie powtarzalnych,
różniących się od siebie i dlatego nie pasujących nawzajem do siebie,
racemicznych konformacji przestrzennych, zależnych przede wszystkim od
sekwencyjnej kolejności prawo i lewoskrętnych monomerów danego biopolimeru. I
nawet gdyby przypadkowo samoistnie zostały zsyntetyzowane enzymy o określonym
sekwencyjnie racemicznym składzie L i D monomerów, to będą one dopasowane
przestrzennie tylko do jednego rodzaju sekwencyjnej enancjomerycznej konformacji
przestrzennej reagentów. Stąd też do wielu innych biopolimerów o innej różnej
sekwencji enancjomerów, nie będą już przestrzennie pasowały. Poza tym powstające
w takim środowisku białka służące do budowy struktur komórkowych, wykazywały by
za każdym razem inną konfigurację przestrzenną, zależną od przypadkowych
sekwencji L i D enancjomerów, nie pasującą do innych przypadkowych racemicznych
konformacji przestrzennych zsyntetyzowanych wcześniej cząsteczek białek. Dlatego
też z takich cząsteczek racemicznych białek o różnej u każdej cząsteczki
konformacji przestrzennej, z powodu przypadkowych zawad przestrzennych, nie dało
by się układnie zbudować żadnej białkowej struktury komórkowej w żywych organizmach.

Selektywne wybieranie prawo lub lewoskrętnego enancjomeru z racemicznego
roztworu jest możliwe tylko przy pomocy chiralnych mechanizmów komórkowych. Dla
przykładu z racemicznego roztworu z mieszaniny enancjomerów kwasu winowego
bakterie skonsumują tylko cząsteczki D prawoskętne. W racemicznej mieszaninie
enancjomerów glukozy L- glukoza nie ulega fermentacji alkoholowej i nie bierze
udziału w metabolizmie.
W przypadku krystalizacji racematu z roztworu ze względu na tworzenie się
adekwatnej konfiguracji przestrzennych struktur krystalicznych, powstają
równolegle kryształy L i osobo D enancjomerów, jako mieszanina drobnych
kryształków L i D enancjomerów, zupełnie nie przydatna w warunkach
prebiotycznych, bo w dalszym ciągu nie ma ich jak rozdzielić.

Jedynie możliwa jest samoistna synteza krótkich łańcuchów biopolimerów z
jednakowo zorientowanych konfiguracyjnie monomerów na ceramicznych nośnikach
katalitycznych, ale kataliza ta niestety nie jest w 100% selektywna. A poza tym
trudno sobie wyobrazić lokowanie takiego nośnika katalitycznego w każdej
tworzącym się tworze protokomórkowym. Poza tym w każdej kolejnej replikacji
pojawią się racemiczne repliki.

Z tego wszystkiego należało by wyciągnąć prosty wniosek, że jeśli niemożliwa
jest samoistna synteza nawet najbardziej prymitywnych organizmów, to tym
bardziej niemożliwe są o wiele bardziej złożone procesy mikroewolucyjnej i
megaewolucyjej zmienności.

Przemyśl to sobie.

maynard

unread,
Mar 15, 2008, 9:51:38 AM3/15/08
to
Andrzej Gdula <andrzejgdul...@poczta.onet.pl> napisał(a):

> Witaj Dziaduleńku Maynard!
>
> W swoich wywodach nie bierzesz pod uwagę że MECHANIZMY MIKROEWOLUCYJNEJ
> ZMIENNOŚCI NIE MOŻNA EKSTRAPOLOWAĆ NA ZMIENNOŚĆ MAKROEWOLUCYJNĄ.
>
> Ewidentny brak reprezentatywnych dowodów wykopaliskowych, świadczących o
> istnieniu w przeszłości licznych szeregów stopniowo ewoluujących form
> przejściowych, całkowicie neguje możliwość samoistnego powstawania setek tysięc
> y
> naturalnych gatunków zwierząt i roślin na drodze ewolucyjnego rozwoju. A tym
> samym w pełni świadczy o powstaniu wszystkich gatunków na drodze ich stopnioweg
> o
> stworzenia. Gdy tymczasem ewolucjoniści w oparciu o nie rzetelne bo nie
> reprezentatywne, bazujące tylko na domniemanym wątpliwym podobieństwie

> morfologicznym [a nie genetycznym]................

Bzdura, ponieważ w genach łatwo można prześledzić ewolucję gatunków.

Twierdzisz,iż paleontologowie nie odkopali skamielin, które reprezentują sobą
pośrednie plany budowy pomiędzy różnymi taksonami. A prawda jest taka, że
odkopano ich tysiące (ok-można przyjąć ,że to Kreator, czy inna złośliwa
kreatura stworzyła formy o pośrednim planie budowy i po prostu je zignorować,
niemniej ich istnienie pokrywa się z założeniami TE i autor nic na to nie
poradzi. A żeby nie być gołosłownym w tym co twierdzę oto mała próbka
osiągnięć paleontologów, którzy szukali dowodów na ewolucję:
http://blog.ewolucja.org/index.php?blog=2&p=38&more=1&c=1&tb=1&pb=1#more38

). Napisałem w poście rozpoczynającym ten wątek, iż najbardziej rozbroiła mnie
część twórczości kreacjonisty dotycząca metod, za której pomocą przeprowadza
się testy na pokrewieństwa ewolucyjne. Chodzi o filogenetykę molekularną, na
której autor suchej nitki nie pozostawił. Oczywiście-jak w przypadku skamielin
o pośrednim planie budowy-zdaje on sobie sprawę, sam z nim o tym dyskutowałem,
że to co biologowie molekularni wywnioskowali porównując synteniczne fragmenty
genów różnych pozornie niespokrewnionych gatunków koreluje z założeniami TE i
jest zgodne z wcześniejszymi przewidywaniami anatomów. Wie on o mutacjach
synonimowych, których więcej dziedziczymy z szympansem niż szczurem, to
znaczy,że szczur (czy koń) posiada identyczne mutacje synonimowe, co człowiek,
z tym że mniej niż np. szympans. No i wszystko układa się w śliczne drzewko
rodowe zgodne z wcześniejszymi przewidywaniami anatomów. Pomijając już
rachunek prawdopodobieństwa (albo nieprawdopodobieństwa) pojawienia się
identycznych mutacji synonimowych w obszarach syntenicznych u różnych, tak
odległych ewolucyjnie, organizmów. Nie będę już się rozwodził nad innymi
osiągnięciami filogenetyków molekularnych, żeby wspomnieć namierzone prze nich
różne wstawki retrowirusowe (w obszarach homologicznych) u różnych pozornie
niespokrewnionych organizmów, które powstały u ich wspólnego przodka,a pózniej
powielały się z pokolenia na pokolenie. Tak,że kiedy biologowie-fachowcy
zajmujący się tymi sprawami zawodowo-mówią ,że wieloryb i hipopotam mieli
wspólnego przodka, to nie dlatego ,że postanowili sobie w to wierzyć,ale dla
tego ,że tą ewolucję można prześledzić w genach dzisiaj żyjących waleni i
parzystokopytnych. Osobiście czuję się rozgrzeszony!

"Ni pies, ni wydra, czyli brakujące ogniwa ewolucji
-Nie ma żadnej ewolucji &#8211; twierdzą niektórzy, argumentując, że brakuje form
przejściowych między różnymi grupami organizmów. Zdaniem kreacjonistów nie
istnieją pół ptaki, pół wieloryby czy pół płazy, bo do czego niby miałoby
służyć pół skrzydła, pół płetwy lub pół płuca. Ostatnio znalezione
skamieniałości obalają jednak te zarzuty. Odkryto zadziwiająco dużo
&#8222;brakujących ogniw ewolucji&#8221;. Ich wygląd i pokrewieństwa robią wrażenie nawet
na tych, którzy spodziewali się takich znalezisk.

Półwieloryb
Dzisiejsze wieloryby wydają się być tak doskonale przystosowane do życia w
wodzie, że aż trudno sobie wyobrazić ich lądowych praprzodków. Dlatego
odkrycie w 1996 roku czworonożnego, ziemnowodnego zwierzaka o nazwie
Ambulocetus niemal szokowało. Prawdopodobnie polował on jak krokodyl czatując
na swe ofiary w płytkiej wodzie. W grudniu 2007 roku jego odkrywca, Hans
Thewissen, ogłosił jeszcze większą niespodziankę. Znalazł skamieniałości
zwierzątka sprzed prawie 50 mln lat, które były roślinożerne i przypominało
jelonka wielkości lisa. Prawdopodobnie żyło głównie na lądzie, a do wody
wskakiwało, by skryć się przed drapieżnikami. Na pierwszy rzut oka zwierzę,
nazwane Indohyus, w niczym nie przypominało wieloryba. Jednak budowa jego
szkieletu jednoznacznie wskazuje na bliskie pokrewieństwa.

Półptak
Pierwszego &#8222;pół ptaka pół gada&#8221; znaleziono tuż po opublikowaniu przez Karola
Darwina wiekopomnego dzieła &#8222;O pochodzeniu gatunków&#8221;. Skamieniałość była
doskonałym dowodem na potwierdzenie jego teorii ewolucji. Kreacjoniści
uważali, że jest fałszerstwem. Długo zresztą nie udawało się znaleźć innych
dowodów na pokrewieństwa między dinozaurami a ptakami. Do czasu, gdy w latach
90. w Chinach rozpoczęły się wykopaliska na wielką skalę. Wkrótce odkryto
pierwszego pierzastego dinozaura, potem następne. W 2003 roku zaś opisano
przedziwną skamieniałość, Micraptor gui. Był to dinozaur, całkowicie pokryty
piórami, którego przednie i tylne kończyny zostały przekształcone w skrzydła
do lotu ślizgowego. Tak właśnie mógł wyglądać praprzodek ptaków.

Półsyrena
Syrenami nazwano niegdyś rząd wodnych ssaków. Dziś żyje ich zaledwie 4
gatunki. Wszystkie są roślinożerne, powolne i spokojne. Nie potrafią poruszać
się po lądzie, gdyż nie mają tylnych kończyn, a przednie zostały
przekształcone w płetwy. Ale w 2001 roku, na Jamajce, odkryto skamieniałości
zwierzęcia sprzed 50 mln lat, które niewątpliwie było syreną. Miało jednak
cztery sprawne kończyny i potrafiło chodzić po twardym lądzie, choć większość
czasu spędzało zapewne w wodzie. Tę klasyczną już formę przejściową nazwano
Pezosiren portelli.

Półpłaz
Jak mogła wyglądać ryba, której zachciało się opuścić wodę? Czy wyszła na ląd
podpierając się nieprzygotowanymi do tego płetwami, czy też raczej najpierw
wykształciła nogi? Ale po co w takim razie nogi w wodzie? Rozwiązaniem tej
zagadki stała się skamieniałość sprzed 380 mln lat odkryta w 2006 roku w
Kanadzie. Tiktaalik, jak ją nazwano, miał silne, kościste płetwy, za pomocą
których pełzał po dnie płytkich wód. Były wystarczające mocne, by służyć
pomocą również podczas spacerów na lądzie. Prawdopodobnie Tiktaalik posiadał
zarówno skrzela, jak i płuca. Mógł więc &#8211; podobnie do współczesnych ryb
dwudysznych &#8211; oddychać i w wodzie, i na lądzie.

Półwąż
W powiązania między beznogimi wężami a czworonożnymi jaszczurkami nikt z
ewolucjonistów raczej nie wątpił. Tym bardziej, że dzisiaj żyją beznogie
jaszczurki, takie jak padalec, które są przez laików notorycznie mylone z
wężami. Ale odwrotnych przypadków - węży z nogami - długo nie udawało się
znaleźć. Do 2006 roku. Południowoamerykańscy paleontolodzy odkryli w Patagonii
skamieniałość sprzed 90 milionów lat, którą nazwali Najash rionegrina. Nie
ulegało wątpliwości, że mieli przed sobą szczątki węża. Tyle że miał on obie
tylne kończyny. Teraz czekamy na odkrycie czworonożnego węża.

Półczłowiek
Człowiek chyba bardzo nie chce pochodzić od małpy. Tuż po ukazaniu się bowiem
&#8222;O pochodzeniu gatunków&#8221; Darwina kwestia naszego pokrewieństwa z szympansami
stała się głównym tematem ewolucyjnych dyskusji. Nic dziwnego więc, że
zwolennicy nowej teorii na gwałt poszukiwali owych form przejściowych. I
rzeczywiście je znajdowali! W XX wieku najsłynniejsze bodaj były znaleziska
szczątków australopiteków, które żyły między 4,5 a 2 mln lat temu. W 2002 roku
opisano jednak z Czadu skamieniałości Sahelanhtropus tchadensis, który żył on
6-7 mln lat temu - wówczas, gdy rozdzielały się linie ewolucyjne człowieka i
małp człekoształtnych. Ma tyle pośrednich cech, że do dziś nie zakończyła się
dyskusja, do której z grup było mu bliżej."

pozdro

maynard

unread,
Mar 15, 2008, 9:53:32 AM3/15/08
to
Przepraszam,to jest wklejony tekst z innych moich dyskusji.

maynard

unread,
Mar 15, 2008, 10:00:28 AM3/15/08
to
Andrzej Gdula <andrzejgdul...@poczta.onet.pl> napisał(a):
Dziadku Gdula; my znamy problemy związane z biogenezą, ale znamy też dowody na
dalaszą ewolucję biologiczną. Więc albo uznasz ewolucje za fakt i
samopowstanie życia za fakt (mimo całej niewiedzy), albo uznasz działalność
jakiegoś kreatora/kreatury, złośliwego ścierwojada, który najpierw stworzył
życie,a pózniej mając wszystko w dupie pozostawił to ewolucji. Dziadku Gdula,
Ty jesteś IDiota do potęgi n. Odpowiedz na niewygodny temat, dotyczący mutacji
synonimowych, na podstawie których, jak w książce można prześledzić ewolucję
gatunków. Juz Weiner zadawał Ci pytania związane z mutacjami synonimowymi, a
Ty nabrałeś wody w usta. Więc durniu skoro nie rozumiesz,albo nie przyjmujesz
do wiadomości,że na podstawie sekwencjonowania mutacji synonimowych można
odtworzyć drzewa rodowe różnych organizmów, to nie rób zakłamany IDioto
ludziom wody z mózgu!

Nabukomb

unread,
Mar 15, 2008, 12:10:18 PM3/15/08
to
maynard <mayn...@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):

> jakiegoś kreatora/kreatury, złośliwego ścierwojada,....
..,a pózniej mając wszystko w dupie pozostawił to ewolucji.
> Ty jesteś IDiota do potęgi n....
> ... Więc durniu skoro nie rozumiesz
, ...to nie rób zakłamany IDioto
> ludziom wody z mózgu!

Ale Ty jesteś cieniutki koleżko, a jaki prostak i cham,- no no no - typowy
ewolucjonista, wypisz wymaluj.
Czy już mam Ci odpowiadać, na tą Twoją nędzną wklejkę z Poręby z 2006 r., czy
może w Twojej główce roją się jakieś własne myśli. Dam Ci jeszcze trochę
czasu, ale podpowiadam już teraz, z postów Pana Gduli wynika, że Twój
małpiszon z przykładu nie może nawet jednego etapu ewolucyjnego przejść, a co
dopiero paplać za Porębą o tysiącach zmian co 20 pokoleń i to jeszcze
jednocześnie.

A ten argument-wklejka z ewolucja.org o formach pośrednich, to kolejny dowód
Twej wybitnej zdolności prowadzenia polemiki. Pan Gdula swą wiedzą przerasta
Cię nędzny fanatyku o kilka poziomów, a Ty mu ubliżasz, jak śmiesz sam będąc
tak ułomny w myśleniu (chociaż to akurat Cię tłumaczy, po prostu nie jesteś w
stanie nawet dostrzec jak mizernej jakości merytorycznej są Twoje wpisy). Aż
mi wstyd, że Cię zapraszałem na moje forum, z takim chamidłem, to chyba
rozprawię się tutaj w Twoim gniazdku, tylko przeszukam Usenet i znajdę jakieś
autorskie kwestie, a nie papugowanie.
Jak można nie widzieć, że kilka form rzekomo pośrednich, to odwrotność tego co
powinno być w zapisie kopalnym, gdyby ewolucja istotnie zachodziła, a nie była
wymysłem chorych umysłów nawiedzonych mistyków.

Jeszcze się odezwę, więc uważaj co i jak piszesz, wszystko będzie skopiowane
na moje forum, jako dowód Twojego prymitywizmu.

Nabukomb-pogromca głupoty ewolucjonistycznej

maynard

unread,
Mar 15, 2008, 3:57:52 PM3/15/08
to
Nabukomb <nabu...@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):

> Nabukomb-pogromca głupoty ewolucjonistycznej
>
hi,hi

Nabukomb

unread,
Mar 15, 2008, 6:41:07 PM3/15/08
to
maynard <mayn...@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):


> hi,hi

Coś mało tych myśli w główce, malutko, ale to chyba ewolucyjny standard nie
jest, Ciebie nawet ewolucjoniści się pewnie wstydzą. Inną Twą merytoryczną
wypowiedź znalazłem w temacie:"Jak nie ewolucja to co?". A brzmiała tak:
----------
Re: jak nie ewolucja to co ?
Autor: maynard maynard...@gazeta.pl
Data: 10-03-2008, 17:33:01

jak nie ewolucja to co ?

..gówno.

----------

Co prawda pytanie było raczej z tych trudniejszych, coś w sam raz dla mnie,
ale jak się nie ma nic do powiedzenia w temacie, to się siedzi cicho, a nie
unaocznia innym swoją "umysłową pustkę", by nie powiedzieć dosadniej "mózgową
sraczkę", w nawiązaniu do wartości cytowanej wypowiedzi.

Takich "głębokich mądrości ala maynard" jest pewnie w sieci sporo, ale mówiąc
szczerze nie lubię "wdeptywać w kupy" i pewnie odraza powstrzyma mnie przed
wyciąganiem tych "gówien" na światło dzienne, ale uważaj ze swoimi obelgami w
stosunku do innych i do mnie, jak się będę na nie natykał, to raczej odraza
pójdzie na bok i obnażę wszystkim "małość ewolucjonisty maynarda".

Może byś jednak popukał w tą pustą główkę i pomyślał jak to musiało być z tymi
Twoimi małpiszonami, były coraz bardziej ludzkie co kilkadziesiąt pokoleń, czy
też od zawsze były małpiszonami, a my od początku byliśmy ludźmi.

Niedługo tam do Was przyjdę na "ateistę.pl", by "dokopać" Wam w Waszym "kółku
różańcowym", tylko o ile znam życie dacie mi bana, więc się nie będę śpieszył.
Od niechcenia, na zimno będę rozdeptywał te ewolucjonistyczne głupoty u mnie
na http://www.teoriawszystkiego.fora.pl/, może nie sami tchórze są wyznawcami
tej pseudo-naukowej religii, zapraszam więc odważnych do siebie , ja banów nie
daję.

Nabukomb-postrach pustych umysłów.

maynard

unread,
Mar 16, 2008, 3:17:56 AM3/16/08
to
Nabukomb <nabu...@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):

> maynard <mayn...@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):
>
>
> > hi,hi
>
> Coś mało tych myśli w główce, malutko, ale to chyba ewolucyjny standard nie
> jest, Ciebie nawet ewolucjoniści się pewnie wstydzą. Inną Twą merytoryczną
> wypowiedź znalazłem w temacie:"Jak nie ewolucja to co?". A brzmiała tak:
> ----------
> Re: jak nie ewolucja to co ?
> Autor: maynard maynard...@gazeta.pl
> Data: 10-03-2008, 17:33:01
>
> jak nie ewolucja to co ?
>

> ...gówno.


>
> ----------
>
> Co prawda pytanie było raczej z tych trudniejszych, coś w sam raz dla mnie,
> ale jak się nie ma nic do powiedzenia w temacie, to się siedzi cicho, a nie
> unaocznia innym swoją "umysłową pustkę", by nie powiedzieć dosadniej "mózgową
> sraczkę", w nawiązaniu do wartości cytowanej wypowiedzi.
>
> Takich "głębokich mądrości ala maynard" jest pewnie w sieci sporo, ale mówiąc
> szczerze nie lubię "wdeptywać w kupy" i pewnie odraza powstrzyma mnie przed
> wyciąganiem tych "gówien" na światło dzienne, ale uważaj ze swoimi obelgami w
> stosunku do innych i do mnie, jak się będę na nie natykał, to raczej odraza
> pójdzie na bok i obnażę wszystkim "małość ewolucjonisty maynarda".
>
> Może byś jednak popukał w tą pustą główkę i pomyślał jak to musiało być z tymi
> Twoimi małpiszonami, były coraz bardziej ludzkie co kilkadziesiąt pokoleń, czy
> też od zawsze były małpiszonami, a my od początku byliśmy ludźmi.
>
> Niedługo tam do Was przyjdę na "ateistę.pl", by "dokopać" Wam w Waszym "kółku
> różańcowym", tylko o ile znam życie dacie mi bana, więc się nie będę śpieszył.
> Od niechcenia, na zimno będę rozdeptywał te ewolucjonistyczne głupoty u mnie
> na http://www.teoriawszystkiego.fora.pl/, może nie sami tchórze są wyznawcami
> tej pseudo-naukowej religii, zapraszam więc odważnych do siebie , ja banów nie
> daję.
>
> Nabukomb-postrach pustych umysłów.
>
>

żebyś tak widział siebie z boku pajacyku. A może Ty jesteś jakiś niepewny i
masz obsesję na moim punkcie?

p.

maynard

unread,
Mar 16, 2008, 4:25:53 AM3/16/08
to
Nabukomb <nabu...@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):

> maynard <mayn...@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):
>
>
> > hi,hi
>
> Coś mało tych myśli w główce, malutko, ale to chyba ewolucyjny standard nie
> jest, Ciebie nawet ewolucjoniści się pewnie wstydzą. Inną Twą merytoryczną
> wypowiedź znalazłem w temacie:"Jak nie ewolucja to co?". A brzmiała tak:
> ----------
> Re: jak nie ewolucja to co ?
> Autor: maynard maynard...@gazeta.pl
> Data: 10-03-2008, 17:33:01
>
> jak nie ewolucja to co ?
>

> ...gówno.

Wiesz ile razy to naiwne pytanie pojawiało się na tej grupie i setkach innych?
Wiesz ile razy pytający uzyskali odpowiedzi?......Zrozum jedno; nie ma żadnej
,ZAAAADNEJ..alternatywy do TE,ponieważ jedyna niemożliwa do przyjęcia, to
zacofany, mitomański, nie udowadnialny i dawno temu obalony kreacjonizm.


>
> ----------
>
> Co prawda pytanie było raczej z tych trudniejszych, coś w sam raz dla mnie,
> ale jak się nie ma nic do powiedzenia w temacie, to się siedzi cicho, a nie
> unaocznia innym swoją "umysłową pustkę", by nie powiedzieć dosadniej "mózgową
> sraczkę", w nawiązaniu do wartości cytowanej wypowiedzi.

Dostałeś konkretne odpowiedzi. Poręba Ci wyjaśnił,że (na podstawie ewolucji
człowieka),że geologicznego czasu na taką ewolucje wystarczy. Nie podjąłeś z
tekstem dyskusji (tylko dlatego,że nie był mojego autorstwa. Przynajmniej tak
sugerowałeś),ale za to zacząłeś posiłkować się całkowicie nie na temat tekstem
Gduli. Nie zrozumiałeś tak na prawdę,ani tekstu Poręby ,ani Gduli,ani innego
mojego tekstu wklejonego z racjonalisty, na temat filogenetyki molekularnej.
Jesteś tylko następnym gawędziarzem amatorem ,bez żadnego merytorycznego
przygotowania, który chce stawać przeciwko prawdom ,za którymi stoi cały
współczesny świat FACHOWCOW. Jesteś tylko następnym wyszczekany i bezczelnym
(bo jak się przychodzi na grupę fachowców, to się zadaje pytania,a nie
przychodzi z rewelacjami, z których tak na prawdę nie jesteś się w stanie
wytłumaczyć).

Jeśli już wklejasz przebieg dyskusji na swoim forum, to rób to uczciwie, bo
zaburzasz cały jej prawdziwy sens. Wklej też tam teksty Trzeciaka (inne moje)
itd.
No i wybacz,ale nie mam zamiaru dyskutować na Twoim forum (masz tam już
gwiazdora wśród kreacjonistów King Konga:)). Dyskutowałem na licznych
podobnych forach/rynsztokach i mam pewne przykre doświadczenia. Z
kreacjonistami po prostu dyskusji nie widzę,ponieważ kreacjonistom nie zależy
na szukaniu prawdy, porządkowaniu wiedzy itd. Kreacjoniści to banda mącicieli,
zakłamanych szarlatanów, którzy albo posługują się wytrychami
retorycznymi,albo po prostu człowieka zabanują. Nigdy już nie wkrocze na wsze
mitomańskie tereny. Tutaj,czy na forum gazety, jest dużo fachowców różnych
dziedzin i tutaj możecie wylewać swoje żale. Tutaj naukowcy szybko podadzą
dementi i tutaj wirtualna Polska może się przekonać jacy z was "fachowcy".


Dobrym przykładem waszego zakłamania jest też wasza ślepota intelektualna.
Gdula cały czas posługuje się argumentacją zakładającą jakoby nigdy nie
odkopano kopalnych form przejściowych. Osobiście podałem mu setki takich
przykładów w przeszłości i podaje nowe. Ale Gdula nie przyjmuje tego do
wiadomości i dalej ,jak zacięta płyta powtarza swoje sofizmaty. TE zakłada,że
węże pochodzą od jaszczurek i ta ewolucja miała miejsce w kredzie. Znaleziono
kredowego węża z nogami i miednicą,a więc zwierzę o cechach przejściowych
pomiędzy dwoma gatunkami.....znaleziono pełno analogicznych przykładów,ale dla
Gduli nie stanowi to żadnego dowodu, ponieważ zdają się one nie spełniać
Gdulowego kryterium formy przejściowej. To może Gdula zamiast pierniczyć
głupoty powie w końcu co dla niego byłoby formą przejściową??

To jest tylko przykład, jeden z wielu, na waszą impotencje myślową. Kiedyś
dyskutowałem z jednym takim kimś, który w obliczu faktów popierających
ewolucje zaczął przekonywać,że do przeprowadzenia dowodu nie trzeba
wyprowadzać założenia. http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,37364

p.

King Kong

unread,
Mar 16, 2008, 7:33:52 AM3/16/08
to
maynard <mayn...@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):

> Nabukomb <nabu...@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):
>
> > maynard <mayn...@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):
> >
> >
> > > hi,hi
> >
> > Coś mało tych myśli w główce, malutko, ale to chyba ewolucyjny standard nie
> > jest, Ciebie nawet ewolucjoniści się pewnie wstydzą. Inną Twą merytoryczną
> > wypowiedź znalazłem w temacie:"Jak nie ewolucja to co?". A brzmiała tak:
> > ----------
> > Re: jak nie ewolucja to co ?
> > Autor: maynard maynard...@gazeta.pl
> > Data: 10-03-2008, 17:33:01
> >
> > jak nie ewolucja to co ?
> >
> > ...gówno.
>
> Wiesz ile razy to naiwne pytanie pojawiało się na tej grupie i setkach innych?
> Wiesz ile razy pytający uzyskali odpowiedzi?......Zrozum jedno; nie ma żadnej
> ,ZAAAADNEJ..alternatywy do TE,ponieważ jedyna niemożliwa do przyjęcia, to
> zacofany, mitomański, nie udowadnialny i dawno temu obalony kreacjonizm.


No i zapomniałeś dodać,że to są tylko twoje marzenia.
Nie udowodniliście;
-SAMOpowstania wszechświata
-SAMOpowstania życia
-Ewolucyjnego powstawania układów nieredukowalnie złożonych.
-Nie zaprezentowaliście wymaganych modeli teoretycznych na postulowane
zjawiska ewolucyjne;
a)Nie pokazaliście jak wyewoluowała mitoza (nie pokazaliście, w jaki sposób
chromosomy metafazowe mogły przemieszczać się do potomnych komórek jeszcze
przed wyewoluowaniem skąplikowanego procesu rozpadu otoczki jądrowej u
eukarionta http://pl.youtube.com/watch?v=VlN7K1-9QB0 )
b)Nie zaprezentowaliście szczegółowego modelu potwierdzającego mitomańką
hipotezę endosymbiozy, która umożliwiała niby powstanie mitochondriów i
plastydów.
-Nie pokazaliście w jaki sposób wyewoluował skomplikowany i nieredukowalny
proces translokacji białek.
Białka owe są po translacji normalnie zwijane, lub same się zwijają,bez pomocy
białek opiekuńczych. Następnie są translokowane do mitochondiów i tam zaraz
przed wniknięciem przez specjalny receptor muszą zostać rozwinięte. I tutaj
zaczyna się problem dla ewolucji darwinowskiej, ponieważ w tym "rozwijaniu"
biorą udział liczne i zróżnicowane -dostosowane do różnych białek o różnej
sekwencji aminokwasów-białka. Takie systemy białek,biorące udział w rozwijaniu
wielu białek translokowanych do mitochondriów musiały wyewoluować od razu,
inaczej nici z procesu translokacji. Innymi słowy mamy tu analogiczny
przypadek ,jak systemu nieredukowalnego związanego z mechanizmem krzepnięcia
krwi,a nawet jeszcze bardziej stanowiącym dowód istnienia systemów
nieredukowalnie złożonyc! Oczywiście hipoteza endosymbiozy niesie jeszcze
wiele nierozwiązanych problemów. Może opisze jeszcze jeden z nich. Białka,
które są transkrybowane w jądrze komórkowym, a pózniej tranlokowane do
mitochondriów muszą być zaopatrzone w specjalne sekwencje docelowe, kierujące
je (po translacji) do mitochondriów ,jak i adresowe, ponieważ po wniknięciu do
mitochondrium muszą być skierowane do odpowiedniego przedziału. Ten system,
wraz z systemem białek opiekuńczych umożliwiających translokacje, musiał być
od początku doskonały i jest bardzo mało prawdopodobne,żeby taka informacja
wyewoluowała przypadkowo i stopniowo Bo w jaki sposób mógł ewoluować
odpowiedni lider na jednym końcu genu, skoro on dopiero w całości jest przydatny?
c)Inna trudność dla ewolucjonistów pochodzi ze świata owadów. Każdy zna
przykłady owadów z zupełnym przeobrażeniem (jajo-gąsienica-poczwarka-imago).
Ten proces nazywa się fachowo HOLOMETABOLIA lub HOLOMETAMORFOZA. Polega on na
tym,że podczas stadium poczwarki,takie poczwarki są często prawie całkowicie
(lub całkowicie)nieruchome i bezbronne. W tym czasie następuje w ich wnętrzach
istna rewolucja. Specjalne enzymy i komórki poprzez degradacje innych komórek
i poprzez apoptozę dosłownie "rozpuszczają" ciało gąsienicy,upodabniając
wnętrze poczwarki okrytej naskórkiem zwanym kutikulą do wnętrza okrytego
skorupką jaja kurzego.
Następnie z grup komórek tworzących tzw. dyski imaginalne zaczyna rozwijać się
imago (motyl,żuk ,czy inny owad).
Teraz spójrzmy na problem z punktu widzenia ewolucjonisty;
W jaki sposób mogła wyewoluować holometabolia, taki proces musiał być przecież
gotowy za jednym zamachem! Czy ktoś potrafi wyobrazić sobie funkcjonalne
stadia przejściowe takiego procesu? W jaki sposób poczwarka mogła przeżyć,
kiedy ewolucja doprowadziła dopiero do procesu histolizy (rozpadu tkanek
gąsienicy, co umożliwiło między innymi odżywianie i wzrost komórek tworzących
dyski imaginalne), a jeszcze nie pojawiły się mutacje na powstanie dalszych
procesów związanych z postępem procesu holometamorfozy? Jak taki organizm
żył,jak się poruszał i rozmnażał. Doprawdy obserwując różne rodzaje
holometabolii nie można sobie wyobrazić funkcjonalnych form przejściowych w
ich ewolucji!
Wezmy tez pod uwagę inny aspekt, tym razem genetyczny. Jak wiadomo gąsienica
ma narząd gębowy gryzący,a imago (motyl) ssący. U niektórych owadów z
holometamorfozą narząd gryzący modyfikuje się podczas stadium poczwarki do
innej postaci (np. gryzący przekształca się w ssący),ale u niektórych owadów
narząd gryzący ulega degradacji i z dysków imaginalnych powstaje zupełnie inny
narząd np. ssący!
Taki organizm musi mieć dwa zestawy genów, gdzie jeden umożliwia powstanie
narządu gryzącego inny ssącego. Więc nie było tutaj ,w takich
przypadkach,żadnego procesu ewolucyjnego pozwalającego na przekształcenie
(preadaptacje) narządu gryzącego na ssący!
Można sobie oczywiście wyobrazić,że ten drugi zestaw genów kodujących narząd
ssący powstał podczas duplikacji genów kodujących inny tym narządu gryzącego.
Ale taka ewolucja i tak byłaby na tyle skomplikowana i stopniowa żeby
uniemożliwić przeżycie formom przejściowym. Tutaj proces również musiał być od
początku doskonały!

To na tyle, choć przykłady można mnożyć, a wy ewolucjoniści, kiedy wziąć was
pod lupę, to okazujecie się zadufanymi w sobie i zakłamanymi szarlatanami.
Okazujecie się tymi, którymi chcecie zrobić kreacjonistów. Oszukujecie świat
twierdząc,że kreacjoniści nie posiadają argumentów itd.

> Gduli nie stanowi to żadnego dowodu, ponieważ zdają się one nie spełniać
> Gdulowego kryterium formy przejściowej. To może Gdula zamiast pierniczyć
> głupoty powie w końcu co dla niego byłoby formą przejściową??
>

Dostałeś odpowiedzi i na te pytania. Człowiek napisał długi tekst specjalnie
pod kątem twoich zarzutów. Oczywiście darowałeś sobie polemikę:
http://www.sfinia.fora.pl/genezis,36/ogniwa-posrednie,2662.html

Ja również napisałem pokrewny tekst i również w tym przypadku się nie wykazałeś:

http://www.sfinia.fora.pl/genezis,36/formy-przejsciowe-czy-mozemy-sobie-darowac-ich-poszukiwania,2927.html


pzdr.

Nabukomb

unread,
Mar 16, 2008, 7:50:43 AM3/16/08
to
maynard <mayn...@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):

> Wiesz ile razy to naiwne pytanie pojawiało się na tej grupie i setkach innych?
> Wiesz ile razy pytający uzyskali odpowiedzi?......Zrozum jedno; nie ma żadnej
> ,ZAAAADNEJ..alternatywy do TE,ponieważ jedyna niemożliwa do przyjęcia, to
> zacofany, mitomański, nie udowadnialny i dawno temu obalony kreacjonizm.
>

I tu koleżka się myli, nie odpowiedzi nie ma, tylko polemiści byli za ciency i
jej nie potrafili dać. Tak jak pisałem wczoraj pytanie jest z tych
trudniejszych i nie odpowie Ci na nie żaden religiant typu katolik, czy
świadek Jehowy. Zarówno religie nominalne, jak i nowoczesna odmiana religii
zwana ateizmem, lub ewolucjonizmem są tylko wymysłami ludzkimi nie mającymi
nic wspólnego z rzeczywistością i służą one jedynie zaciemnianiu obrazu oraz
stanowią otoczkę ideologiczną wszelkiej formy przemocy i wyzysku na naszym
świecie.
Alternatywą dla tych zabobonów i mitów jest mój obraz rzeczywistości, gdzie
cała ludzkość zjednoczona wokół celu jakim jest poznanie prawdy o naszym
pochodzeniu i przyszłości odrzuca naukowe gusła typu teoria ewolucji i zaczyna
naukowymi metodami"ścigać" naszego "Projektanta", w końcu "łapiemy go za rękę"
mówimy Mu "mamy Cię" i grzecznie zapraszamy go do nas "na pogawędkę o
rzeczywistości" lub do sali sądowej, by się nam rozliczył ze swoich obietnic i
przestał robić z nas durni.
To tylko oczywiście mikro-zarys mojej odpowiedzi, jeśli będziesz chciał poznać
szczegóły, jednak musisz się u mnie zarejestrować i zadać rozsądne pytania.

> > ---------


>
> Dostałeś konkretne odpowiedzi. Poręba Ci wyjaśnił,że (na podstawie ewolucji
> człowieka),że geologicznego czasu na taką ewolucje wystarczy. Nie podjąłeś z
> tekstem dyskusji (tylko dlatego,że nie był mojego autorstwa. Przynajmniej tak
> sugerowałeś)

Czy ja jestem przedszkolakiem, by takie bajeczki jak te Pana Poręby miały na
mnie robić wrażenie. Zrozumiałem dobrze i dogłębnie tekst Pana Poręby
(Nawiasem mówiąc pisał to dwa lata temu, ciekawe czy dzisiaj argumentowałby
tak samo, łącznie z brakiem czasu na pogłębioną dyskusje )Koleś Poręba
fantazjuje, udając głupa, że nie wie o rzeczach, które są właśnie w
komentarzach Pana Gduli (czyżbyś ich nie zrozumiał), całkowicie pomija fakt
jakim jest stosunek ewentualnych mutacji pozytywnych do potencjalnej
przypadającej na jedną pozytywną ilości mutacji szkodliwych, zapomina o tym,
że wystarczy śmierć jednego ogniwa z tego łańcuszka cudów, by całość łańcucha
poszła na śmietnik historii, udaje że nie wie o tym, że jakoby pożyteczna
mutacja "w oczach mechanizmów stabilizujących geny" jest zwykłym błędem
kopiowania i podlega tym samym mechanizmom zwalczania jak każda inna mutacja
szkodliwa. To nie ja jestem ignorantem i nieukiem lecz, to ewolucjoniści ą
zakłamanymi propagatorami bajek, zapewniającymi im pracę, pieniądze i tytuły.
A potem taki biedny maynard, który im uwierzył plecie takie bzdury na różnych
forach, nawet sobie nie zdając sprawy jak się ośmiesza w oczach tych, którzy
coś wiedzą i rozumieją.

Byłbym głupcem, gdybym zaczął studiować idiotyzmy ewolucjonizmów i nigdy nie
objął bym umysłem całości zagadnień naukowych, a tylko takie podejście do
wiedzy i badań prowadzi do tego by w umyśle powstała "teoria wszystkiego". Do
wiedzy, do której Pan Gdula dochodzi latami badań ja dochodzę "z drugiej
strony" zwykłym myśleniem rozumowo-logicznym. Ja w prosty sposób obalam teorię
ewolucji jako kompletnie absurdalną i niemożliwą (z czasem to udowodnię całemu
światu), a potem zajmuję się już nauką z punktu widzenia jak by to zrobił
projektant, Bóg, "Inteligencja sprawcza", czy jak go tam nazwiemy.
Dzięki temu znam odpowiedzi dotyczące grawitacji, świadomości,
czasoprzestrzeni, fizyki kwantowej, świadomości i wielu innych o których
pojęcia nie mają uczeni. Dlaczego, bo oni badają z idiotycznego założenia:
"jak coś kiedyś z niczego jakoś się stało" i wychodzą im skończone brednie, bo
nie może wyjść coś sensownego.
Ja się wczuwam w myśli projektanta, zastanawiam się jakbym ja to zrobił lub
zaplanował i dochodzę do prawdy na skróty, umysłem i skromną wiedzą zbieraną
ze wszystkich dziedzin.
Na koniec powiem tylko Tobie i innym:Gdybym był Bogiem, świat wyglądałby
dokładnie tak jak wygląda, nigdzie nie znalazłem luki w jego projekcie i
planie, może szczegóły byłyby inne, ale cele i środki chyba takie same.

Co Ty na to maynardziku kochaniutki, sugeruję zadawać mądre pytania a dowiesz
ode mnie i jakie są cele projektanta i jakie są nasze alternatywy jako ludzi.
Kto pyta nie błądzi, a ja znam "myśli Boga".

Co do reszty Twojego postu, mogę się odnieść w przyszłości, jestem teraz w
pracy i nie mogę cały dzień Ci odpowiadać, poza tym na Twe "fachowe pytania"
wystarczą odpowiedzi "fachowców z forum", tylko podejdź do nich obiektywnie i
bez ewolucyjnych klapek na mózgu a je zrozumiesz.

Nabukomb.

maynard

unread,
Mar 16, 2008, 9:09:21 AM3/16/08
to
Nabukomb <nabu...@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):
> ewolucji jako kompletnie absurdalną i niemożliwą (z czasem to udowodnię całemu
> światu), a potem zajmuję się już nauką z punktu widzenia jak by to zrobił
> projektant, Bóg, "Inteligencja sprawcza", czy jak go tam nazwiemy.
> Dzięki temu znam odpowiedzi dotyczące grawitacji, świadomości,
> czasoprzestrzeni, fizyki kwantowej, świadomości i wielu innych o których
> pojęcia nie mają uczeni. Dlaczego, bo oni badają z idiotycznego założenia:
> "jak coś kiedyś z niczego jakoś się stało" i wychodzą im skończone brednie, bo
> nie może wyjść coś sensownego.
> Ja się wczuwam w myśli projektanta.....

Starczy, ja już panu podziękuję za dyskusje. Jest z panem gorzej niż myślałem.
No niestety nie pomogę, ponieważ psychiatrii nie studiowałem.Ale mam dla
nabukomba kolegę. Mogę zapoznać:
http://groups.google.pl/group/pl.sci.filozofia/browse_thread/thread/1fbf1a779866b558/c917078f9f5fb895

Z panem Pająkiem dogadacie się na pewno.Zaproś go na swoje forum.

pozdro.

maynard

unread,
Mar 16, 2008, 9:11:45 AM3/16/08
to
Nie znam się na owadach, więc nie będę dyskutował w tym temacie. Co do
ewolucji endosymbiozy odpowiedział Ci kiedyś obszernie Leszek Trzeciak, co do
ewolucji mitozy zdaje się marecki coś Ci ostatnio tłumaczył.

p.

Nabukomb

unread,
Mar 16, 2008, 9:55:28 AM3/16/08
to
maynard <mayn...@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):


> Starczy, ja już panu podziękuję za dyskusje. Jest z panem gorzej niż myślałem.

Dlaczego ja tak rzadko się mylę, pisałem o Pana znikomych możliwościach
intelektualnych jednego dnia, a następnego zaraz mamy dowód, że miałem rację.

Żeby dyskutować ze mną trzeba jednak mieć umysł wolny od ram i barier, które u
Pana stanowią część dominującą. Zresztą jak u przeciętnego ewolucjonisty, bo
jak zwykle "bujać to my, ale nie nas", czyli jak inni przez setki lat mieli
władzę i nauczali bajek i mitologicznych bredni (i do dzisiaj mają miliony
wyznawców), to według ewolucjonistów normalka, że oni byli i są ciemniakami,
ale dopuścić możliwość, że cała dzisiejsza nauka błądzi i klepie na uczelniach
głupoty, to już jest nie do przyjęcia. Ot i genialny sposób rozumowania "ala
maynard" (czytaj jak większość ewolucjonistów). Szczęście, że nie
zabłysnęliście tą idiotyczną religią w dawnych czasach, kiedy heretyków palono
i torturowano, gdyby głupota ewolucjonizmu doszła do władzy już wtedy, to
pewnie zamiast 6 miliardów ludzi na ziemi nawet trzech byśmy się nie
doliczyli. Całe szczęście, że tylko możecie się dziś obrażać i posyłać do
psychiatry,albo dawać bany. Nic to Wam jednak nie pomoże, bo to tylko kwestia
czasu i będzie po ewolucji.

A tak na marginesie nie na tym by Pan przeczytał mojego posta mi zależało,
Twoje możliwości umysłowe są dla mnie widoczne jak na dłoni, więc nie liczyłem
na inteligentną odpowiedź.

Nabukomb myslący.

Enzo Salviati

unread,
Mar 17, 2008, 2:05:32 AM3/17/08
to
On Mar 14, 4:06 pm, " Nabukomb" <nabuk...@NOSPAM.gazeta.pl> wrote:
[..]

> Nie wiem kim Ty koleś jesteś, ale Twoje bezrozumne sposoby argumentacji
> zaciekawiły mnie, jako ewidentny przykład impotencji umysłowej ewolucjonistów.

ZERO

> Jak możesz, te kilka linijek głupot nazywać "wytłumaczeniem kreacjonistycznym
> betonom" jak to cudownie szybko działa ewolucja. A może mi powiesz "geniuszu"
> ile tych potomków musi Twój przykładowy małpiszon spłodzić, by wśród
> "spadkobierców" jego bezcennego zmutowanego genu pojawił się kolejny cudowny
> małpiszon,jeszcze silniejszy (no i według ciebie zapewne mądrzejszy, bo
> przecież to nasi przodkowie) niż jego praprzodek. No ile pokoleń musi minąć,
> by z jednego "ewolucyjnego cudu", powstała populacja cudownych małpiszonów,
> wśród której pojawi się ten następny etap "doboru kumulatywnego". A może mi
> powiesz ile sztuk musi liczyć populacja małpiszonów, by można mówić o
> "cudownym przypadku pozytywnej mutacji ewolucyjnej". Albo może wiesz to ile
> "linii cudów ewolucyjnych" musi wygasnąć na skutek nieprzeżycia któregoś z
> "cudownych ogniw" tego łańcuszka kumulatywnego doboru, aby choć jeden mógł
> przejść 10 , 20 ,50 .... kolejnych etapów tego "łańcuszka szczęśliwych mutacji".


ZERO


> A jeśli to wiesz, to zapewne wiesz także na ile etapów ewolucyjnych skoków
> można podzielić drogę od Twojego małpiszona do człowieka. Pomnóż teraz liczbę
> potrzebnych skoków przez ilość lat między jednym cudownym małpiszonem, a
> drugim jeszcze bardziej cudownym i zobacz, czy wyjdzie Ci tyle milionów lat
> ile podają wasze durne książki o datowaniu i okresach geologicznych.
> Żeby głupotę ewolucyjnego myślenia bardziej Ci unaocznić pozwolę sobie zwrócić
> Ci uwagę, że przez ostatnie kilka tysięcy lat nie nastąpiły ewolucyjne zmiany
> w wielomilionowych populacjach zwierząt, że nie wspomnę o miliardach ludzi w
> naszym stuleciu, ale Twoich małpiszonów pewnie były biliony, bo przecież z
> czegoś musiał wybierać ten dobór naturalny.


ZERO


> Ale co tam jakieś małpiszony, przecież niewiele się niektórzy różnią od
> takiego goryla czy orangutana, do szympansa nie przymierzając, weź ten sam
> sposób rozumowania, by dojść do tygrysa, słonia, czy żyrafy, albo któreś z
> milionów owadów, przecież według Ciebie to takie oczywiste i proste, a tylko
> te pół-mózgi kreacjoniści nie potrafią zliczyć do czterech.


ZERO


> Marny kolesiu,nie potrzeba żadnej wiedzy biologiczno-chemiczno-genetycznej, by
> obalić ewolucję w proch i pył,ja to robię matematyką na poziomie gimnazjum.
> Ewolucjonizm to zwyczajna religia, oparta na bajeczkach i mitologii. Prowokuje
> doktorów i profesorów od ponad pół roku w internecie, a nikt nawet nie odważy
> się podjąć dyskusji. Założyłem nawet specjalne forum, by mógł ich tam
> miażdżyć, tylko żaden nie chce przyjść, mimo, że nazwałem ich wielokrotnie
> tchórzami. Jestem pewien, że i Ty wymiękniesz i nie podejmiesz obrony Tych
> zabobonów, ale na pamiątkę, że rzuciłem Ci rękawice pozostanie ten post (i
> jego kopia na moim forum). Kilkukrotnie proponowałem dyskusje na
> racjonaliście, zarzucam wędkę na Polityce i nic tylko myszy, pchły i inne
> płotki. Zapraszam Cię więc, tylko przyprowadź "większych i groźniejszych
> intelektualistów" od siebie, bo Twoje argumenty to ja obalam hurtem moją
> koncepcją inteligentnego projektu. Czekam niecierpliwie :http://www.teoriawszystkiego.fora.pl/


ZERO

I tak dalej, we wszystkich postach ten klon KingKonga, zdołał umieścić
dokładnie ZERO argumentów.

Enzo

P.S.

> Nabukomb-pogromca ewolucjonistów.


LOL!

Podpowiem Ci jeszcze parę:

Nabukomb pogromca rozumu
Nabukomb wcielenie próżni
Nabukomb duch zmywaka
Nabukomb odjazd po kaszance
Nabukomb mistrz masturbacji
Nabukomb szperacz myśli
Nabukomb efekt Casimira między uszami
Nabukomb błysk Kononowicza
Nabukomb odpad doboru naturalnego
Nabukomb słońce jaskini
Nabukomb postrach umysłu
Nabukomb obwód zera

Nabukomb

unread,
Mar 17, 2008, 6:55:27 AM3/17/08
to
Enzo Salviati <en...@gazeta.pl> napisał(a):

> [..]
>
> ZERO
>
> ZERO

> ZERO
>
> ZERO
>
> ZERO
>
> I tak dalej, we wszystkich postach ten klon KingKonga, zdo=B3a=B3 umie=B6ci=
> =E6
> dok=B3adnie ZERO argument=F3w.
>
> Enzo

O widzę, że gniazdko ewolucyjnych mądrości obfituje w "uczone wypowiedzi",
objawił się kolejny geniusz intelektu, coś jakbym słyszał polityków, ZERO to u
nich popularny wyraz. Zwłaszcza jak można nim rzucać dla wiwatu.

Cwaniaczku, argumenty, to trzeba rozumieć, jak ktoś ma popaprany system
postrzegania, od bredzenia i wchłaniania bajek o niczym (czytaj o ewolucji),
to mnie nie zaskakuje gdy odkrywa, że nie jest w stanie zrozumieć słów
sensownych i logicznych pisanych językiem dla ludzi, a nie dla podobnie
zainfekowanych mózgową niemocą jak on.

Żeby zrobić wrażenie na mnie to trzeba pokazać jak pracuje procesor w mózgu,
jakie ma parametry i możliwości, a nie chwalić się pamięcią "twardziela", czy
jakimiś kostkami pamięci zewnętrznej.

Twój post, to jedynie dowód niemocy, zarówno Twojej indywidualnie, jak i
całego obozu ewolucjonistów, który reprezentujesz.

Moja rada załóż lepsze mózgowe okulary, a argumenty znajdziesz. Jak będziesz
miał problem w tym poście, który cytujesz, bo zbyt skrótowy w nim sposób
argumentacji, to polecam inne moje dłuższe wpisy w sieci. Tam są dziesiątki
argumentów obalających ewolucję,a jeśli i to dla kolegi zbyt trudne, bo
ślepota mózgowa stała się nieuleczalna, to podaj swoje argumenty, które według
Ciebie dowodzą ewolucji, a ja Ci je na poczekaniu obalę.

>
> P.S.
>
> > Nabukomb-pogromca ewolucjonist=F3w.
>
>
> LOL!
>
> Podpowiem Ci jeszcze par=EA:
>
> Nabukomb pogromca rozumu
> Nabukomb wcielenie pr=F3=BFni


> Nabukomb duch zmywaka
> Nabukomb odjazd po kaszance
> Nabukomb mistrz masturbacji

> Nabukomb szperacz my=B6li
> Nabukomb efekt Casimira mi=EAdzy uszami
> Nabukomb b=B3ysk Kononowicza
> Nabukomb odpad doboru naturalnego
> Nabukomb s=B3o=F1ce jaskini
> Nabukomb postrach umys=B3u
> Nabukomb obw=F3d zera

Dowcip u kolegi też jakiś taki ewolucyjny (czytaj nieistniejący jak ewolucja).

Enzo Salviati

unread,
Mar 17, 2008, 10:59:35 AM3/17/08
to

> Dowcip u kolegi też jakiś taki ewolucyjny (czytaj nieistniejący jak ewolucja).

Nie widzę powodu dla którego miałbym być Twoim kolegą. Pozatym nadal
ZERO.

Enzo

Nabukomb

unread,
Mar 17, 2008, 11:05:03 AM3/17/08
to
Enzo Salviati <en...@gazeta.pl> napisał(a):


>
> Nie widz=EA powodu dla kt=F3rego mia=B3bym by=E6 Twoim koleg=B1. Pozatym nad=
> al
> ZERO.

Ja także nie widzę powodu, by się przejmować tym co widzi lub nie widzi w
moich komentarzach jakiś "Enzo".

Enzo Salviati

unread,
Mar 17, 2008, 11:26:38 AM3/17/08
to
On Mar 17, 7:05 am, " Nabukomb" <nabukomb.SKA...@gazeta.pl> wrote:
> Enzo Salviati <en...@gazeta.pl> napisał(a):
>
>
>
> > Nie widz=EA powodu dla kt=F3rego mia=B3bym by=E6 Twoim koleg=B1. Pozatym nad=
> > al
> > ZERO.
>
> Ja także nie widzę powodu, by się przejmować tym co widzi lub nie widzi w
> moich komentarzach jakiś "Enzo".

I wtym właśnie tkwi Twój problem.

Enzo

Nabukomb

unread,
Mar 17, 2008, 12:00:43 PM3/17/08
to
Enzo Salviati <en...@gazeta.pl> napisał(a):

> > Ja tak=BFe nie widz=EA powodu, by si=EA przejmowa=E6 tym co widzi lub nie =
> widzi w
> > moich komentarzach jaki=B6 "Enzo".
>
> I wtym w=B3a=B6nie tkwi Tw=F3j problem.
>
Jak to mówią, każdy ma swoje problemy, zdaje się, że to Enzo zaczepił
Nabukomba (ta zamiana literki by powstało Napukomb jest mało śmieszna, ale
skoro tylko na to Pana stać ), więc niech swój problem jaki ma ze mną
wyłuszczy, to mogę mu coś odpowiedzieć merytorycznie. Takie "głodne odzywki"
jednowyrazowe lub jednozdaniowe nie robią na mnie najmniejszego wrażenia.
Jeśli chce Pan podyskutować na poważnie, nie widzę przeszkód, Pańskie poglądy
znam z Wikipedii, jesli chce Pan znać moje trzeba się trochę wysilić i
poczytać w sieci, albo grzecznie zapytać, takimi wstawkami tylko się Pan ośmiesza.
Nabukomb-pionier myśli

Enzo Salviati

unread,
Mar 17, 2008, 12:47:56 PM3/17/08
to

> Nabukomb-pionier myśli

Przestań płakać i napisz coś sensownego jak chcesz dyskutować
pionierze myśli.

Enzo

Lech Trzeciak

unread,
Mar 17, 2008, 12:48:16 PM3/17/08
to
Nabukomb pisze:

> Jeśli chce Pan podyskutować na poważnie, nie widzę przeszkód

Ja widzę:

"Do wiedzy, do której Pan Gdula dochodzi latami badań ja dochodzę "z

drugiej strony" zwykłym myśleniem rozumowo-logicznym. [...] znam

odpowiedzi dotyczące grawitacji, świadomości, czasoprzestrzeni, fizyki
kwantowej, świadomości i wielu innych o których pojęcia nie mają uczeni.
Dlaczego, bo oni badają z idiotycznego założenia: "jak coś kiedyś z
niczego jakoś się stało" i wychodzą im skończone brednie, bo nie może

wyjść coś sensownego. Ja się wczuwam w myśli projektanta, zastanawiam

się jakbym ja to zrobił lub zaplanował i dochodzę do prawdy na skróty"

Wobec takiej pogardy dla faktów i niezachwianej wiary w potęgę
"czystego" umysłu pozostaje mi tylko zaproponować wizytę u dobrego
specjalisty.

Poważnie.

Leszek

Nabukomb

unread,
Mar 17, 2008, 1:15:03 PM3/17/08
to
Enzo Salviati <en...@gazeta.pl> napisał(a):

> Przesta=F1 p=B3aka=E6 i napisz co=B6 sensownego jak chcesz dyskutowa=E6
> pionierze my=B6li.

Mógłbym odpowiedzieć jednym wyrazem "wzajemnie", ale Pana tupet i upór zaczyna
mi się podobać. Widzę jakąś nadzieję, że nie zwieje Pan przede mną jak
profesorkowie, których próbowałem wciągnąć w dyskusje dotychczas.

Skojarzenia z płaczem zupełnie, nie rozumiem, ale u ewolucjonistów nic mnie
nie zadziwi. Jestem teraz w pracy i mogę jedynie pisać krótkie posty między
jednym klientem a następnym, ale w nagrodę za Pański upór przygotuję dłuższy
wpis w godzinach nocnych. Przekonamy się czy dotrzyma mi Pan kroku, czy
ucieknie jak pozostali od logicznych rozważań.

Chcę jednak Panu zwrócić uwagę, że już od IX 2007 "gonię za ewolucjonistami"po
sieci i jeszcze nikt nie odpowiedział na choćby jeden mój argument wykazujący
niedorzeczność wiary w ewolucję. Moje pierwsze wpisy zaczynają się na blogu
Antymatrix w temacie "Bóg urojony", niech Pan dla rozgrzewki spróbuje obalić
argumenty z mojego pierwszego postu:
http://www.teoriawszystkiego.fora.pl/archiwum-moich-sieciowych-polemik,16/

Ma Pan kilka godzin czasu może jednak się Pan wysili i coś w tym czasie
przeczyta z Nabukomba.

Pozdrowienia dla Uparciucha

Nabukomb

unread,
Mar 17, 2008, 1:37:06 PM3/17/08
to
Lech Trzeciak <leszek3333BE...@N0SPAMoDWA.pl> napisał(a):

> Nabukomb pisze:
>
> > Jeśli chce Pan podyskutować na poważnie, nie widzę przeszkód
>
> Ja widzę:

No, no , który to już mędrzec w tym wątku, zaraz stracę rachubę. Może zanim
Pan będzie tak uczynny i załatwi mi skierowanie do "specjalisty od głowy",
przyjrzy się Pan czy własna pracuje bez zgrzytów. Nie przypominam by cytowane
przez Pana słowa, skierowane było do Lecha Trzeciaka. Nie jest też Pan zbyt
nowatorski, mówiąc o mnie w nawiązaniu do lekarzy. Oryginalność więc mocną
stroną u Pana nie jest, ciekawe więc co jest (czyżby trzeszczenie bez sensu).

> Wobec takiej pogardy dla faktów i niezachwianej wiary w potęgę
> "czystego" umysłu

Nie zna mnie Pan, więc wybaczam te brednie o mnie. Jeśli zamierza Pan z taką
troską zajmować się moją osobą, a nie obroną swojej wiary w ewolucjonizm, to
może lepiej skorzystać ze źródeł, które przygotowałem dla takich "szybkich
gości", co to analizami sypią "z rękawa". Na moim forum dokładnie tłumaczę, iż
niczego nie przyjmuję na wiarę, mój umysł "pracuje na prawdopodobieństwie".
Z informacji dla mnie dostępnych interesują mnie jedynie fakty. Bajki i
niepotwierdzone teoryjki ewolucjonistów, to dla mnie śmieci i zapychacz
pamięci, ale przetrawiłem ich już sporo i jeśli starczy Panu odwagi zajmę się
i obalaniem Pańskich mądrości, tylko proszę je podać w pigułce, nie w jakiejś
rozlazłej wannie pozornej wiedzy.

Za komentarz w moją stronę mimo wszystko dziękuję i zapraszam do "pojedynku na
rzeczywistość" (tylko czy się Panu "czacha nie przegrzeje", nie chcę mieć Pana
na sumieniu, skoro z Pana taki fan lekarzy).

Poważnie-niepoważnie Nabukomb.

bazyli4

unread,
Mar 17, 2008, 2:59:08 PM3/17/08
to
Użytkownik " Nabukomb" <nabukom...@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:frm4jb$4om$1...@inews.gazeta.pl...


> Jak to mówią, każdy ma swoje problemy, zdaje się, że to Enzo zaczepił
> Nabukomba (ta zamiana literki by powstało Napukomb jest mało śmieszna, ale
> skoro tylko na to Pana stać ), więc niech swój problem jaki ma ze mną
> wyłuszczy, to mogę mu coś odpowiedzieć merytorycznie. Takie "głodne
> odzywki"
> jednowyrazowe lub jednozdaniowe nie robią na mnie najmniejszego wrażenia.
> Jeśli chce Pan podyskutować na poważnie, nie widzę przeszkód, Pańskie
> poglądy
> znam z Wikipedii, jesli chce Pan znać moje trzeba się trochę wysilić i
> poczytać w sieci, albo grzecznie zapytać, takimi wstawkami tylko się Pan
> ośmiesza.
> Nabukomb-pionier myśli


Witam wszystkich... a przyszedłem na grupę, bo kilka tematów mnie frapuje, a
tu widzę kilku kret... sorry... tytanów debilizmu... sorry... myśli się
produkuje. Ale po splonkowaniu nabugłąba i małpy może jeszcze będzie szansa
co ciekawego poczytać albo głos zabrać... czego wszystkim serdecznie życzę.
Swoją drogą, czy kretyństwo zalało już wszystkie grupy?

Pzdr
Paweł


nabukom...@gazeta.pl

unread,
Mar 17, 2008, 3:19:58 PM3/17/08
to
bazyli4 <baz...@va.pl> napisał(a):
>
> Witam wszystkich... a przyszedłem na grupę,** bo kilka tematów mnie
frapuje**, a
> tu widzę kilku kret... sorry... tytanów debilizmu... sorry... myśli się
> produkuje. Ale po splonkowaniu nabugłąba i małpy może jeszcze będzie szansa
> co ciekawego poczytać albo głos zabrać... czego wszystkim serdecznie życzę.
> Swoją drogą, czy kretyństwo zalało już wszystkie grupy?

Po co tak delikatnie, bez krępacji, może od razu po niku, kto to ta małpa z
którą mam się "splonkowac" i w ogóle skąd ta liczba kilku, czyżby nam się
trafił jakiś homo niewiadomo i będzie kibicował obydwu stronom jednocześnie.

Skoro się nic nie ma do powiedzenia, poza płytkimi dowcipami, to może trzeba
było ugryźć się w język i poczekać. No chyba, że nam gościu objawisz co to za
ważne tematy Cię frapują.

Nabukomb-jeszcze nie zmałpiony

maynard

unread,
Mar 17, 2008, 4:00:20 PM3/17/08
to
bazyli4 <baz...@va.pl> napisał(a):


> Witam wszystkich... a przyszedłem na grupę, bo kilka tematów mnie frapuje, a
> tu widzę kilku kret... sorry... tytanów debilizmu... sorry... myśli się
> produkuje. Ale po splonkowaniu nabugłąba i małpy może jeszcze będzie szansa
> co ciekawego poczytać albo głos zabrać... czego wszystkim serdecznie życzę.
> Swoją drogą, czy kretyństwo zalało już wszystkie grupy?

Przyszedłeś zaznaczyć teren czy może po jakichś śladach tu trafiłeś?
Widziałem ,że z King Kongiem skakaliście sobie do gardeł na psr:),więc
Chyba przyszedłeś tutaj aby mu skopać tyłek:) Mam jednak nadzieję,że Bazyli
więcej wie o ewolucjonizmie niż KK o kreacjonizmie:)

pozdro.

bazyli4

unread,
Mar 17, 2008, 7:08:38 PM3/17/08
to
Użytkownik " maynard" <maynard...@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:frmikk$77n$1...@inews.gazeta.pl...


> Przyszedłeś zaznaczyć teren czy może po jakichś śladach tu trafiłeś?
> Widziałem ,że z King Kongiem skakaliście sobie do gardeł na psr:),więc
> Chyba przyszedłeś tutaj aby mu skopać tyłek:) Mam jednak nadzieję,że
> Bazyli
> więcej wie o ewolucjonizmie niż KK o kreacjonizmie:)

Za krótki na to, żeby mi skoczyć do kostek, ale nie o to idzie. I nie
zamierzam się tu wypowiadać o ewolucjonizmie, tylko szukam ciekawych
tematów. O ewolucjonizmie mógłbym porozmawiać tylko i wyłącznie w tym
przypadku, gdyby istniała alternatywa... ale nie ma, więc nie o tym :)

Pzdr
Paweł


Nabukomb

unread,
Mar 17, 2008, 8:52:07 PM3/17/08
to
Enzo Salviati <en...@gazeta.pl> napisał(a):


Na początek muszę wyznać, że nie jestem z tego powodu szczęśliwy, że uginam
się przed niechciejstwem ewolucjonistów i sam wyjaśniam swoje wcześniejsze
argumenty, których nikt nie chce podjąć. Szanowny Enzo wpisuje się w całą
listę osób, które prosiłem by odniosły się do moich argumentów, a oni
wymyślali bzdurne odpowiedzi jakie to niby niestosowne z mojej strony, że nie
chcę powielać moich wypowiedzi na ich podwórku. Ponieważ znudziło mi się
traktowanie ewolucjonistów, jak osoby na poziomie wystarczającym do
samodzielnego odszukania i analizy cudzych komentarzy, zrobię dla Pana Enzo
wyjątek, a może przy okazji będzie z tego większy pożytek i co niektórzy
zrozumieją, iż w każdym moim poście tematycznym są argumenty tylko trzeba
umieć je dostrzec.

Mimo iż mogę ewolucję "rozbierać" od dowolnej "krańca" lub punktu z jej
środka, to dla porządku zacznę od mojego pierwszego komentarza w sieci .
http://www.teoriawszystkiego.fora.pl/archiwum-moich-sieciowych-polemik,16/

Antymatrix
Blog Edwina Bendyka
polityka.pl
Dawkins i &#8220;Bóg urojony&#8221;

16. Nabukomb pisze: 2007-09-16 o godz. 01:15

" ....Rzekome miliardy potencjalnych planet na których mogło powstać życie
potrzebne mu do potwierdzenia ,że prawdopodobieństwo zaistnienia życia z
materii nieożywionej nie przekracza możliwości takiego przypadku we
wszechświecie raz użyte do wywodu &#8220;się zużywają&#8217; . A on potrzebuje miliardów
kolejnych do każdego następnego etapu przekształceń...."

Co oznaczają te niepozorne zdania. Nie mam pod ręką teraz jego książki, ale
pamiętam iż Dawkins sugeruje iż we Wszechświecie jest tak wiele miliardów
planet, że zdarzenie się rzeczy nawet bardzo nieprawdopodobnej jak powstanie
życia, jest według niego czymś możliwym. Przeciwstawia on prawdopodobieństwo
samoistnego powstania życia (które według bardzo łaskawych dla ewolucjonistów
obliczeń jest niższe niż jeden dzielone przez liczbę wszystkich atomów we
Wszechświecie) liczbie potencjalnych planet które teoretycznie mogły stać się
miejscem powstania życia.
Zobaczmy może co na temat ilości planet nadających się do miana potencjalnych
"matek życia" napisane jest na pewnym blogu:
http://hokopoko.net/bylo-sobie-zycie/
może kawałek wkleję:

"Na kształtowanie się życia planetarnego mają już wpływ rozmaite uwarunkowania
galaktyczne. Przede wszystkim daremnym będzie poszukiwanie śladów życia w
centrach galaktyk i w innych gęstych skupiskach gwiazd. Tam bowiem, ze względu
na częste wybuchy supernowych i względnie niewielkie odległości między
słońcami, mamy do czynienia z ponadprzeciętnie dużym natężeniem twardego
promieniowania - te przebłyski mogą być okresowe, jednak biorąc pod uwagę czas
potrzebny do wykrystalizowania się zorganizowanych form życia, wystarczają, by
to życie zetrzeć w zarodku. Tym sposobem ilość stu miliardów gwiazd
składających się na przeciętną galaktykę zostaje zredukowana do niewielkiego
ułamka tych układów gwiazdowych, które znajdują się na galaktycznych peryferiach.
( .... )
Powyższe warunki są konieczne, by na Ziemi mogło zaistnieć życie w znanej nam
postaci, a jednocześnie są to uwarunkowania na tyle ogólne, że można je chyba
bez większego błędu rzutować na biogenezę w ogóle. Schodząc w dół po tej
drabinie, od galaktyki, przez układ planetarny, do właściwości samej
planety-matki, na każdym stopniu odsiewamy niezliczoną ilość układów, które
tych wymagań nie spełniają, a tym samym redukujemy znacząco całościowe
prawdopodobieństwo. To jednak nie koniec redukcji - życie, owszem, już mamy,
teraz zaś trzeba dojść do Rozumu. A to droga daleka i usiana pułapkami."

Zachęcam by zapoznać się z całością wpisu. Ja te wielostronicowe wyjaśnienia
blogera Hoko, zastępuję w moim komentarzu jednym wyrazem "rzekome", a całą
otoczkę naukową tego "rzekomo" zakładam, że czytelnik potrafi sam sobie
znaleźć lub o niej chociaż słyszał i coś wie. W końcu pisałem tam do ludzi
uważających się za intelektualistów. Ale ja się z Dawkinsem nie spieram o to
ile jest tych planet, nie wytykam mu, że oszukuje i się nie zna na kosmologii,
ja udaję, że mu wierzę i idę dalej. Ja mówię dobrze raz użyłeś do wywodu,
niech będzie na Twoje, ale chcę by wszyscy dostrzegli, że jego oszustwo jest o
wiele groźniejsze. On udaje, że samoistne powstanie życia, to proces
jednofazowy. On wmawia czytelnikom : dużo planet, małe prawdopodobieństwo
życia, ale co tam był szczęśliwy traf i " fik-myk" i jest życie. A to już
kompletny idiotyzm. Jeżeli potraktował dużą liczbę (hi, hi) planet jako
przeciw wagę do nieprawdopodobieństwa powstania życia na drodze przypadku to
zbudował twór myślowy obrazujący możliwość jednego jedynego zdarzenia,
np.przypadkowego powstania jakichś składników, lub połączenia i szczęśliwego w
jakiś związek bardziej złożony. By zaszedł następny etap powstawania życia na
drodze przypadku muszą być teraz miliony lub miliardy planet na których
zaszedł etap pierwszy, by można było na ich bazie zbudować następną
konstrukcję logiczną przypadkowego kolejnego etapu ewolucji. Rozumowanie
Dawkinsa i ewolucjonistów jest zwykłym oszustwem logicznym. On stara się nam
wmówić, że ponieważ np. wysyła się wiele milionów kuponów totolotka, w związku
z czym ktoś tą szóstkę najprawdopodobniej trafi, to zupełnie normalne jest,
jak ta sama osoba trafi szóstkę w następnym losowaniu i w następnym i tak
zawsze ponieważ raz trafił. I na tym dziecinnym oszustwie matematycznym opiera
się cała teoria ewolucji, od pierwszego rzekomego połączenia się związków
nieorganicznych w twór organiczny do rzekomego wyewoluowania człowieka z jego
mózgiem i świadomością. A to są tylko bzdury i bajeczki dla dzieci, a nie dla
ludzi myślących.

Rozważmy teraz możliwe linie obrony ewolucjonistów:

1. Na Dawkinsa:
Str. 195
(...)"Ale niezależnie od tego , na jak niewielkiej liczbie planet warunki
sprzyjają powstaniu życia , nasza na pewno do tej grupy należy - dowodem jest
, że możemy się nad tym zastanawiać .(...) W każdym razie życie narodziło się
w wodzie , a zdarzenie to spokojnie mogło być bardzo , ale to bardzo
nieprawdopodobne . Kiedy zaś życie powstało , proces darwinowskiej ewolucji
mógł radośnie przystąpić do dzieła ."
Co tu mamy, zwykłe ordynarne, bezczelne oszustwo, że niby dowodem na ewolucje
jest to, że żyjemy.
To niby dowodem na to że jesteśmy zaprojektowani było by to, że nas by nie
było, albo bylibyśmy martwi. Takie durności to tylko genialny umysł
ewolucjonisty potrafi wymyśleć. To, że żyjemy jest jest w takim samym stopniu
dowodem projektowania, jak rzekomej ewolucji, więc to nie jest kompletnie
żaden argument, chyba że dla niemyślących idiotów.

2. Pozornie logiczny: powstała tak duża liczba cząstek organicznych (dodajmy w
wodzie praoceanów), że pozwala ona mówić o wystarczającej liczbie zdarzeń
losowych by zaszedł następny etap ewolucji.
Dobrze udawajmy,że to ma sens, ile razy można zastosować tę sztuczkę, by nie
wyjść na idiotę trzy razy, pięć no ile? Pamiętajmy, że za wcześnie by mówić o
jakimś doborze, czy selekcji kumulatywnej na tym etapie może działać jedynie
przypadek i jakieś zasady "samoorganizacji materii".
Niechby nawet kompletnie absurdalnie uznać, że ta sztuczka przechodzi dziesięć
razy. I co już mamy życie, "guzik z pentelką", dochodzimy jedynie do momentu,
że cudowna cząsteczka jest jedna i na naszych oczach przemienia się i
przemienia, przez cudowne szczęśliwe przypadki, aż do momentu samoreplikacji.
No i już ewolucjoniści cieszą się, "jesteśmy w domu",teraz tylko się będzie
mnożyć i zmieniać i dojdziemy do człowieka. Figa z makiem.

3.Pomijając niedorzeczność doświadczeń Millera i jawne dowody naukowe ich
błędności, zwyczajnie pomyślmy. Co niby ma motywować te "hipotetyczne cząstki"
do zorganizowania się w bardziej złożone, a potem w komórkę i namiastkę DNA,
pewnie chuć, albo miłość co Panowie ewolucjoniści. A gdzie matematyka i
logika, zasada obowiązuje nadal ta sama, albo "miliardy" zdarzeń do zajścia
szczęśliwego przypadku, albo nici z "prokreacji". A jeśli ewolucjoniści
stwierdzą, że w morzu było tyle cząstek, że szczęśliwe przypadki zaszły
wielokrotnie w wielu miejscach oceanu. To co, to teraz mogą szybciej
ewoluować, akurat, prędzej czy później dochodzimy do jednej jedynej wyjątkowej
cudowności dającej początek całej reszcie, i to od tej jednej musi ewolucja
przechodzić do następnego etapu przemian.
Dopiero prawdziwe zaawansowane życie zawierające DNA( czy nawet jak twierdzą
początkowo tylko RNA) może dawać jakieś przyśpieszenie i rozejście się linii
ewolucyjnych.

Oczywiście niemożność zajścia każdego z etapów zaistnienia życia z materii
nieożywionej udowadniają Wam na gruncie biochemii, badacze tacy jak np. Gdula
czy osoby które On cytuje, ale dla Was to nic nie znaczy więc nawet nie
wchodzę w te zagadnienia. Choćby wykazywać i udowadniać na setki naukowych
sposobów to po Was to spływa jak po przysłowiowej kaczce. Dlatego właśnie
dziecinnie prostym rozumowaniem pozbawię Was Waszych wyznawców, którzy nie
mają pojęcia o tym co piszecie w swych niedorzecznych książkach i artykułach.

Zasada konieczności przejścia od jednego osobnika wyjątkowego, do co najmniej
milionowych populacji osobników potomnych, z całą gamą zagrożeń i przeciwności
mogących doprowadzić do przerwania "łańcuszków szczęśliwych mutacji" rozwala
teorię ewolucji całkowicie. Problem tylko, bym dotarł z tym do normalnych
ludzi, bo oczywiście dla "fachmanów od ewolucji" to nie problem. Przecież gdy
tłumaczyłem to na przykładzie maynarda ewolucji małpiszonów, to szanowny Enzo
widział jedynie ZERO.
Wszystkie prawdopodobieństwa rzekomych przejść ewolucyjnych dla dowolnego
gatunku się mnożą, a to prowadzi do zerowej możliwości zaistnienia każdego
żywego osobnika drogą ewolucyjnych pozytywnych zmian mutacyjnych.

To tylko namiastka tego co Was czeka w dalszej dyskusji. Rozwinąłem jeden
argument, który milionami odmian całkowicie obala ewolucję. To dopiero
początek, bo to co mnie naprawdę interesuje to wspomniana przez "bazyli 4",
alternatywa dla teorii ewolucji, której istnienia on nie dostrzega skoro pisze:

" O ewolucjonizmie mógłbym porozmawiać tylko i wyłącznie w tym
przypadku, gdyby istniała alternatywa... ale nie ma, więc nie o tym :)"

Podajcie, chociaż minimalnie rozsądne argumenty odpierające moje rozumowanie,
a przejdziemy dalej.

Nabukomb

Nabukomb

unread,
Mar 17, 2008, 8:56:49 PM3/17/08
to
Enzo Salviati <en...@gazeta.pl> napisał(a):

(Wydaje mi się, że nie przyjęło polecenia wyślij, dlatego wysyłam jeszcze raz,
jeśli będzie podwójnie to przepraszam i proszę jedno usunąć)

Nabukomb


maynard

unread,
Mar 18, 2008, 2:07:18 AM3/18/08
to
bazyli4 <baz...@va.pl> napisał(a):

Bardzo zdrowe podejście. Z kreacjonistami problem nie polega na tym,że chcą
dyskutować o ewolucji, tylko z tym,że chcą oni dyskutować o kreacjonizmie. A
przecież o wróżkach poważnie dyskutować nie można:)

p.

bazyli4

unread,
Mar 18, 2008, 2:28:47 AM3/18/08
to
Użytkownik " maynard" <maynard...@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:frnm6m$mdg$1...@inews.gazeta.pl...


>> Bardzo zdrowe podejście. Z kreacjonistami problem nie polega na tym,że
>> chcą
> dyskutować o ewolucji, tylko z tym,że chcą oni dyskutować o kreacjonizmie.
> A
> przecież o wróżkach poważnie dyskutować nie można:)


Poza tym, z kreacjonistami o ewolucjanizmie nie pogadam i z tego względu, że
nie jestem wybitnym, ani nawet średnim specjalistą w tej dziedzinie, jesli
amatora można uznać nawet za słabego specjalistę... natomiast nie lubię, jak
mi ktoś cytuje książki 'fachowców' mijających się z logiką i zdrowym
rozsądkiem i zadaje pytań tyle że... inaczej... zawsze mawiam, że jeden
głupiec w ciągu jednej minuty zada więcej pytań niż tysiąc naukowców przez
tysiąc lat uzyska na ten temat odpowiedzi... i to nie dlatego, że ten
głupiec to prostaczek Boży, tylko dlatego, że idiota... takiego babola
znalazłem ostatnio nawet w Tygodniku Powszechnym (po zeszłorocznej burzy w
redakcji i dokooptowaniu kilku nowych redaktorów to zaczyna się zdarzać
coraz częściej... ). Otóż przy okazji nagrody Templetona i Hellera , ghdy
mówiono, kto dostał, znowu przedstawiono życzeniowy sposób widzenia zasady
antropicznej, a ja już nawet tutaj nie mam siły walczyć z takim życzeniowym
myśleniem o świecie... po prostu ręce opadają...

Pzdr
Paweł

maynard

unread,
Mar 18, 2008, 9:58:10 AM3/18/08
to
bazyli4 <baz...@va.pl> napisał(a):
>po prostu ręce opadają...

Ano opadają:)

Nabukomb

unread,
Mar 18, 2008, 6:58:44 PM3/18/08
to
Enzo Salviati <en...@gazeta.pl> napisał(a):

>
> > Nabukomb-pionier my=B6li


>
> Przesta=F1 p=B3aka=E6 i napisz co=B6 sensownego jak chcesz dyskutowa=E6
> pionierze my=B6li.
>

> Enzo

No i gdzie jesteście, Wy zakichani geniusze od ewolucjonizmu. Taki był Pan
ważny, "rzucając ZERAMI" przemądrzały wikipedysto Enzo. Pokaż co tam masz w
tej swojej główce. Przepisywać idiotyzmy z jednej książki do drugiej, albo
wklepywać w internet, to każdy głupek potrafi, żeby zaczynać ze mną to trzeba
sobą coś reprezentować, żadna papuga ani bezmyślna "ewolucyjna małpa"nie
będzie mnie bezkarnie obrażać. Po co się dopominasz o argumenty, jak nie
potrafisz ich zrozumieć i na nie odpowiedzieć.

Dawidowi na Goliata wystarczyła proca, by obalić durnotę ewolucjonistów nie
trzeba nawet kija. Wystarczy logicznie pomyśleć, by wyplenić z mózgu ten
idiotyzm. Wszyscy doskonale wiecie, że ewolucjonizm żadną nauką nie jest,
każda teoria naukowa powinna stanowić nierozerwalny łańcuch.Jakiekolwiek
rozerwanie najmniejszego ogniwa obala całą teorię. Wasze debilizmy posiekano
już na tysiące kawałeczków, każdy trochę bardziej rozgarnięty człowiek słyszał
o niemożności zajścia tego, czy innego etapu ewolucji. Ile musi się podpisać
profesorów pod deklaracjami o nieuznawaniu ewolucji za naukę, by to do Was
dotarło.
http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=194&Itemid=48
"".............Naukowcy kwestionujący darwinizm są w zdecydowanej mniejszości
ale ich liczba szybko rośnie&#8221; &#8211; wyjaśnia Stephen C. Meyer, dyrektor Center for
Science and Culture w Discovery Institute w Seattle. &#8222;Jednak bardzo często
zdarzają się próby tłumienia uzasadnionej krytyki teorii ewolucji i
zastraszania naukowców ośmielających się ją kwestionować, a młodym uczonym
grozi się zwolnieniem z pracy. Inną regułą jest odpowiadanie na naukowe
argumenty atakami ad personam oraz piętnowanie wszystkich krytyków teorii
ewolucji jako religijnych fanatyków. Wszystko to są jaskrawe przykłady
dyskryminacji&#8221; &#8211; konkluduje Meyer.

Henry Schaefer, dyrektor Center for Computational Quantum Chemistry na
University of Georgia, pięciokrotny kandydat do Nagrody Nobla za prace z
dziedziny chemii kwantowej i jeden z podpisanych sceptyków stwierdził:

Niektórzy obrońcy ewolucjonizmu przyjmują takie standardy oceniania dowodów na
ewolucję, które w innych okolicznościach jako naukowcy nigdy by nie zaakceptowali.

Najwyraźniej coraz więcej ludzi nauki zaczyna to rozumieć. Ewolucjonistyczny
mur berliński zaczyna się powoli sypać. Sceptyczni naukowcy podpisali
następujące oświadczenie:

Naukowe odstępstwo od darwinizmu

&#8222;Jesteśmy sceptyczni wobec twierdzeń o zdolności przypadkowych mutacji i
doboru naturalnego do wytworzenia złożoności życia. Winno się zachęcać do
dokładnego badania dowodów wspierających darwinizm&#8221;......""

Ile książek trzeba napisać, byście zrozumieli swoją postawę zakłamania,
hipokryzji i jawnego oszukiwania drugich ludzi.
Jakie tytuły i posady muszą mieć ludzie odrzucający ewolucjonizm, by obudziły
się Wasze sumienia. Nie widzicie, że "góra" już Was zostawia na pastwę takich
ludzi jak ja czy Kink-Kong, oni tylko myślą jak uratować swoje zakłamane
tyłki, przed wywiezieniem na taczkach z uniwersytetów i naukowych posad.
Pozostawili zwykłych ateistów takich jak czytelnicy internetu, na pożarcie,
a sami tylko myślą: "byle do emerytury","jakoś stopniowo się to odkręci","jak
najdłużej niech masy żyją w tej ciemnocie, by nam nie zabrali naszych pensji".

Żałosne namiastki naukowców-intelektualistów, gdybyście mieli trochę honoru,
przeprosilibyście społeczeństwo i oddali te doktoraty i profesury uzyskane za
badanie i pisanie o niczym, o nieistniejących zmyślonych teoryjkach.

Oddajcie społeczeństwu naukę, przejęliście fundusze i laboratoria by dociekać
jak działało to co nigdy nie miało prawa zajść i nie zaszło. Zdusiliście
postęp i rozwój nauki na dziesiątki lat, czas zająć się całą nauką, a nie
tylko jej marnym ułamkiem mówiącym o "niczym". Zacznijcie wreszcie badać
rzeczywistość, a nie swoje urojenia, ludziom należy się prawda o
"Projektancie" i jego dziełach, nie po to płacą podatki byście karmili ich
głupotami i podtykali im "zgniłe intelektualne ochłapy" jako luksusowy towar.

Na razie tyle, dam Wam jeszcze trochę czasu, może rozbłyśnie w waszych
główkach jakaś myśl odpierająca moje wywody o ***niemożliwych ciągach
ewolucyjnych cudów***. Dam Wam fory, chociaż pokażcie, że potraficie myśleć
logicznie, a przejdę do łatwiejszych argumentów anty-ewolucyjnych. Ten, który
podałem, przyznaję jest nie do podważenia i kładzie Was na łopatki całkowicie
za pierwszym podejściem, poza tym on ma dalszy ciąg i pokazuje jakim wielkim
ZEREM jest ewolucjonizm w zderzeniu z matematyką i logiką.

Nabukomb-kot na ewolucyjne myszy.

Enzo Salviati

unread,
Mar 19, 2008, 2:53:55 AM3/19/08
to
On Mar 18, 2:58 pm, " Nabukomb" <nabukomb.SKA...@gazeta.pl> wrote:
> Enzo Salviati <en...@gazeta.pl> napisał(a):
>
>
>
> > > Nabukomb-pionier my=B6li
>
> > Przesta=F1 p=B3aka=E6 i napisz co=B6 sensownego jak chcesz dyskutowa=E6
> > pionierze my=B6li.
>
> > Enzo
>
> No i gdzie jesteście, Wy zakichani geniusze od ewolucjonizmu. Taki był Pan
> ważny, "rzucając ZERAMI" przemądrzały wikipedysto Enzo.


Sorry Nabukong, ale w Twoich wypowiedziach nie ma nic godnego uwagi,
próbowałem zmęczyć twój post i nie ma tam nic co by się trzymało kupy.
Tak prywatnie sugeruję odwiedzenie psychiatry, bo ostatnio ewolucja
Twoich wypowiedzi zaczyna sugerować postęp choroby psychicznej,
prawdopodobnie stany maniakalne. Parę lat temu wstecz pisałeś w miarę
z sensem. Obecnie stałes się parodią kreacjonizmu, nic lepiej nie
ilustruje szaleństwa kreacjonistów niż Twoje wypowiedzi, będące
ucieczką w dziką fantazję i zaprzeczanie rzeczywistości.

Enzo


P.S. Dzięki za "badacze tacy jak np. Gdula ", tarzałem się ze śmiechu
po podłodze.


Nabukomb

unread,
Mar 19, 2008, 4:23:52 AM3/19/08
to
Enzo Salviati <en...@gazeta.pl> napisaďż˝(a):

> > No i gdzie jeste=B6cie, Wy zakichani geniusze od ewolucjonizmu. Taki by=B3=
> Pan
> > wa=BFny, "rzucaj=B1c ZERAMI" przem=B1drza=B3y wikipedysto Enzo.


>
> Sorry Nabukong, ale w Twoich wypowiedziach nie ma nic godnego uwagi,

> pr=F3bowa=B3em zm=EAczy=E6 tw=F3j post i nie ma tam nic co by si=EA trzyma=
> =B3o kupy.

Tak, tak, jak kto� ca�e �ycie s�ucha bajek o ewolucji to ju� ma tak� wat�
zamiast m�zgu, �e dla niego najlogiczniejsze wywody s� zbyt rozs�dne, by je
zrozumie�. Jest Pan wspania�ym dowodem tego, jak niszcz�cy wp�yw na m�zg i
jego powi�zania z rzeczywistym postrzeganiem �wiata ma ewolucjonizm: "nic
godnego uwagi"-he,he,he to dopiero genialne rozumowanie. Prymitywizm pa�skiej
sztuczki jest taki sam, jak oszustwa logiczne Dawkinsa i jemu podobnych.

Odwr�cili�cie ca�kowicie porz�dek �wiata, sami wyhodowali�cie sobie w m�zgu
"wirusa umys�u" i teraz wmawiacie wszystkim, �e rozum jest po Waszej stronie.
Marne, �a�osne myszy, wasze rozumowanie i sztuczki, to namiastka intelektu,
kiedy Was w ko�cu oderwi� od ewolucyjnego koryta, to pewnie zaczniecie kwicze�
ze wstydu i �alu za t� g�upot�, kt�r� sami si� karmi�c, jeszcze zara�ali�cie
innych.

> Tak prywatnie sugeruj=EA odwiedzenie psychiatry, bo ostatnio ewolucja
> Twoich wypowiedzi zaczyna sugerowa=E6 post=EAp choroby psychicznej,

Ju� pisa�em, nic oryginalnego, zwyk�a pr�ba zagadania polemisty jak si� nie
potrafi nic powiedzie� logicznie i si�� argumentacji, tak samo robili faszy�ci
i tak zawsze plotďż˝ wszelkie "inkwizycje."
Jestem got�w na dowolne badanie w dowolnym miejscu (tylko, �eby psychiatra sam
nie by� chory, bo to do�� cz�sty przypadek), ciekawe czy Pan wierz�c w
bajeczki o ewolucji i uznaj�c je za fakty, bardziej nie powinien si� zbada�,
pewnie jest taka jednostka chorobowa jak "zdziecinnienie", prawdopodobnie
choruje na ni� wi�kszo�� ewolucjonist�w.

> Par=EA lat temu wstecz pisa=B3e=B6 w miar=
> =EA
> z sensem. Obecnie sta=B3es si=EA parodi=B1 kreacjonizmu, nic lepiej nie
> ilustruje szale=F1stwa kreacjonist=F3w ni=BF Twoje wypowiedzi, b=EAd=B1ce
> ucieczk=B1 w dzik=B1 fantazj=EA i zaprzeczanie rzeczywisto=B6ci.

To powy�ej �wiadczy i� jak�� kuracj� psychiatryczn� chyba Pan przechodzi�,
sugeruj� powt�rzy� bo chyba nie pomog�a. Obserwacje, i� ja kilka lat temu
pisa�em co� w internecie, albo jestem jakim� wcieleniem Kink-Konga to naprawd�
jaki� gro�ny objaw uroje� i zwid�w. Dost�p do internetu mam dopiero od kilku
miesi�cy, a r�nice mi�dzy komentarzami moimi a King-Konga powinien dostrzec
nawet gimnazjalista. Dobrze Pan udokumentowa� prac� umys�u ewolucjonist�w-to
co niemo�liwe dla zwyk�ego cz�owieka, dla ewolucjonisty jest czym� tak
oczywistym, �e got�w jest swe idiotyczne wnioski og�asza� w internecie.

> P.S. Dzi=EAki za "badacze tacy jak np. Gdula ", tarza=B3em si=EA ze =B6miech=

Tacy ludzie przynajmniej my�l� i odr�niaj�, rzeczy nieprawdopodobne od
realnych, a w m�zgu ewolucjonisty jest ca�kiem pochrzanione, bo rzeczy
niemo�liwe i oczywiste bajki traktuj� jak nauk�. A logiczne wypowiedzi moje i
takich jak Gdula wzbudzaj� u nich odruch kulania si� po pod�odze.

P.S.Za t� "mani� wielko�ci" dzi�kuj�, cho� nie�wiadomie napisa� Pan pierwsz�
prawd� o mnie, jak zwykle pomieszan� z k�amstwem (wielko��-tak, mania-nie).


--
Wys�ano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

olo

unread,
Mar 19, 2008, 5:37:59 AM3/19/08
to
Użytkownik " Nabukomb"

> P.S.Za tą "manię wielkości" dziękuję, choć nieświadomie napisał Pan
> pierwszą
> prawdę o mnie, jak zwykle pomieszaną z kłamstwem (wielkość-tak,
> mania-nie).
>
Napugłombie, jesteś WIELKI !!!! W moim osobistym rankingu osobliwości
internetowych przesunąłeś się na czoło wyprzedzając o lata świetlne takich
koryfeuszy sieci jak Expierd i dr Pająk.
Gratuluję głebokiej "wiedzy" o istotach wszechrzeczy powstałej, jak piszesz
w oparciu o zaniechanie powszechnej edukacji w wieku 10 lat i dalsze mozolne
poszerzanie obrazu jak to nazywasz *rzeczywistości* poprzez:
[cyt]
Może pokrótce zaznaczę główne dziedziny które przyczyniły się do takich
wyników.
1. Studia osobiste nad UFO - bardzo długo. Teraz tylko sporadycznie.
2. Fatalny stan i szkaradne postępowanie wszystkich religii na świecie od
zarania do dzisiaj.
3. Studia osobiste nad Astrofizyką
4. Techniki radioizotopowe do określania czasu pochodzenia
5. Film świecki "Ewolucja domniemanie czy rzeczywistość"
6. Tu w między czasie już studia przygotowawcze z Ś.J.
7. Relacje współczesne z dziedzin para i demonizmu. Zresztą wcześniej też o
tym czytałem
8. Studia osobiste nad genetyką
9. Poznanie historii templariuszy, masonerii.
10. Zapoznanie się z teorią Totalizmu
[...]
Osobiście podejrzewam że poprzez skromność nie wymieniłeś kreskówek z
Batmanem i Spidermanem.

pzdr
olo


Nabukomb

unread,
Mar 19, 2008, 6:42:07 AM3/19/08
to
olo <ol...@o2.pl> napisał(a):

Patrzcie internetowy ludzie i podziwiajcie geniusz "fachmanów od
ewolucjonizmu". Trzeba być kompletnym idiotom i analfabetą, by pomylić moje
wpisy na Forum Watchtower z komentarzami niejakiego Colargola.Mogę nawet na
dowód zacytować e-maile do niego i od niego, bo sporo korespondowaliśmy z
Colargolem, zanim go ostatecznie "posłałem na drzewo".

Patrzcie ludziska i podziwiajcie jakimi "geniuszami" sa ewolucjoniści.

Nabukomb-nie Colargol !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

olo

unread,
Mar 19, 2008, 7:18:00 AM3/19/08
to
Użytkownik " Nabukomb"

>
> Patrzcie internetowy ludzie i podziwiajcie geniusz "fachmanów od
> ewolucjonizmu". Trzeba być kompletnym idiotom i analfabetą, by pomylić
> moje
> wpisy na Forum Watchtower z komentarzami niejakiego Colargola.Mogę nawet
> na
> dowód zacytować e-maile do niego i od niego, bo sporo korespondowaliśmy z
> Colargolem, zanim go ostatecznie "posłałem na drzewo".
>
Wypada tylko ubolewać że zrezygnowałeś z wartego paca interlokutora.

pzdr
olo


Nabukomb

unread,
Mar 19, 2008, 7:57:57 AM3/19/08
to
olo <ol...@o2.pl> napisał(a):

> Wypada tylko ubolewać że zrezygnowałeś z wartego paca interlokutora.
>

I co to miało być, człowieczku od pomyłek, a gdzie przeprosiny dla mnie i dla
Colatgola.
Jeśli chciałeś Go obrazić, to zasłużyłeś na kolejne słowne lanie.
To, że się z nim nie zgadzam i go pogoniłem, nie świadczy źle o jego
intelekcie, jest po prostu trochę zaślepiony jak to czynny Świadek Jehowy, ale
Ciebie w myśleniu z pewnością "bije na głowę", drogą logicznego rozumowania i
wiedzy doszedł do takich rzeczy, które dla Ciebie są kompletnie zamknięte.
Owszem myli się jak każdy, ja też nie mam pewności co do rzeczy trudniejszych
i nie mierzalnych, ale to głupota akceptacji niemożliwych cudów ewolucyjnych
jest idiotyzmem, nie omylność.

Nabukomb-czekający na przeprosiny.

olo

unread,
Mar 19, 2008, 8:50:09 AM3/19/08
to
Użytkownik " Nabukomb"

>
>> Wypada tylko ubolewać że zrezygnowałeś z wartego paca interlokutora.
>>
> I co to miało być, człowieczku od pomyłek, a gdzie przeprosiny dla mnie i
> dla
> Colatgola.
> Jeśli chciałeś Go obrazić, to zasłużyłeś na kolejne słowne lanie.
> To, że się z nim nie zgadzam i go pogoniłem, nie świadczy źle o jego
> intelekcie, jest po prostu trochę zaślepiony jak to czynny Świadek Jehowy,
> ale
> Ciebie w myśleniu z pewnością "bije na głowę", drogą logicznego
> rozumowania i
> wiedzy doszedł do takich rzeczy, które dla Ciebie są kompletnie zamknięte.
>
Wiem, twój i Colargola poziom *wiedzy* jest niedostępny dla osób którym
szkoła stanęła na drodze edukacji :(( Poziom samokrytycznej oceny jest jak
już wspominałem unikatowy w skali sieci a pewnie i globu !!! Jak wspominali
przedpiszcy jesteś pod tym względem wyzwaniem dla współczesnej medycyny. Nie
jestem godzien żadnej dyskusji z Tobą, ale możesz liczyć na mój doping przy
rozbijaniu w puch kolejnych moich złudzeń o barierach zadufania i ignorancji
:) Jesteś WIELKI !!!

pzdr
olo


Pszemol

unread,
Mar 19, 2008, 9:26:40 AM3/19/08
to
"Lech Trzeciak" <leszek...@o21.plBEZJEDYNEK> wrote in message news:frepp9$pko$1...@nemesis.news.neostrada.pl...
> Andrzej Gdula napisał(a):
>> Witaj Leszku!
>>
>> Bardzo mi się podoba Twój argument:
>>
>> LESZEK:Ale to jest jeden przykład, którego nie wolno uogólniać.
>>
>> Przy najbliższej okazji nie omieszkam się w dyskusjach na takie argumenty
>> powoływać.
>
> Pamiętaj tylko, że generalna zasada brzmi:
> - jeden przykład falsyfikujący obala tezę

Naprawde? A co powiesz na "wyjatek potwierdzajacy regule"? :-)))

Nabukomb

unread,
Mar 19, 2008, 9:55:28 AM3/19/08
to
olo <ol...@o2.pl> napisał(a):


> ... Poziom samokrytycznej oceny jest jak

> już wspominałem unikatowy w skali sieci a pewnie i globu !!!

Co prawda to nadal nie są przeprosiny, ale w swej łaskawości uznam te pozornie
obraźliwe wypowiedzi, za komplementy i będziemy "kwita".

>Jak wspominali
> przedpiszcy jesteś pod tym względem wyzwaniem dla współczesnej medycyny.

chętnie się poddam dowolnym badaniom, wynik raczej nie będzie dla mnie
zaskoczeniem, czyżbyś nie wiedział, że geniusze zawsze w swoich czasach brani
są za psychicznie chorych szkodliwych wariatów, Twoje opinie to kolejny dowód
różnicy poziomów w myśleniu, między mną a przeciętnym ewolucjonistom.

> Nie
> jestem godzien żadnej dyskusji z Tobą,

Ależ jesteś, jesteś, ja tu w ogóle nie dyskutuje, bo nie mam z kim, traktuje
te potyczki słowne jedynie jak intelektualną rozrywkę. By mówić o dyskusji
musi być dwóch równorzędnych dyskutantów, a ja tu jak zauważyłeś mogę miażdżyć
i robić wykłady. Jeszcze nigdy w życiu nie spotkałem godnego mnie dyskutanta,
to tutaj to jedynie zabawa.

> rozbijaniu w puch kolejnych moich złudzeń ...

Przedstaw te swoje złudzenia, to się nimi zajmę, na razie tylko piszczysz, jak
jakaś mysz.

Nabukomb

nowe...@gazeta.skasuj-to.pl

unread,
Mar 19, 2008, 11:23:35 AM3/19/08
to
Nabukomb <nabu...@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a):

> > Par=EA lat temu wstecz pisa=B3e=B6 w miar=
> > =EA
> > z sensem. Obecnie sta=B3es si=EA parodi=B1 kreacjonizmu, nic lepiej nie
> > ilustruje szale=F1stwa kreacjonist=F3w ni=BF Twoje wypowiedzi, b=EAd=B1ce
> > ucieczk=B1 w dzik=B1 fantazj=EA i zaprzeczanie rzeczywisto=B6ci.
>

> To powyżej świadczy iż jakąś kurację psychiatryczną chyba Pan przechodził,
> sugeruję powtórzyć bo chyba nie pomogła. Obserwacje, iż ja kilka lat temu
> pisałem coś w internecie, albo jestem jakimś wcieleniem Kink-Konga to naprawdę
> jakiś groźny objaw urojeń i zwidów. Dostęp do internetu mam dopiero od kilku
> miesięcy, a różnice między komentarzami moimi a King-Konga powinien dostrzec
> nawet gimnazjalista.....

Tak sobie czytam te pierdoły i zaczynam uważać ,że Enzo to nie tylko palant i
szarlatan,ale w dodatku (jak słusznie zauważyłeś) paranoik:)
A może słusznym jest pogląd,że te pierwsze aspekty jego natury wynikają z
choroby psychicznej? Jeśli tak, to przepraszam za swoje słowa, ponieważ jestem
zwolennikiem przysłowia;"nie śmiej się dziadku z czyjegoś przypadku".

Kiedyś pisała tu taka Katarzyna Adamala, jej paranoja polegała na tym,że czuje
się prześladowana przez wiceprezesa Polskiego Towarzystwa Kreacjonistycznego.
Innemu Andrzejowi Grapichowi urojiły się dolary ,jakie rzekomo wpływały z
Ameryki na kąto PTKru
http://creationism.org.pl/Members/admin/aktualnosci/news_item.2005-03-25.3360945082

Tylko współczuć!

pzdr.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

KING KONG

unread,
Mar 19, 2008, 11:24:27 AM3/19/08
to
Nabukomb <nabu...@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a):

> > Par=EA lat temu wstecz pisa=B3e=B6 w miar=
> > =EA
> > z sensem. Obecnie sta=B3es si=EA parodi=B1 kreacjonizmu, nic lepiej nie
> > ilustruje szale=F1stwa kreacjonist=F3w ni=BF Twoje wypowiedzi, b=EAd=B1ce
> > ucieczk=B1 w dzik=B1 fantazj=EA i zaprzeczanie rzeczywisto=B6ci.
>

> To powyżej świadczy iż jakąś kurację psychiatryczną chyba Pan przechodził,
> sugeruję powtórzyć bo chyba nie pomogła. Obserwacje, iż ja kilka lat temu
> pisałem coś w internecie, albo jestem jakimś wcieleniem Kink-Konga to naprawdę
> jakiś groźny objaw urojeń i zwidów. Dostęp do internetu mam dopiero od kilku
> miesięcy, a różnice między komentarzami moimi a King-Konga powinien dostrzec
> nawet gimnazjalista.....

Tak sobie czytam te pierdoły i zaczynam uważać ,że Enzo to nie tylko palant i
szarlatan,ale w dodatku (jak słusznie zauważyłeś) paranoik:)
A może słusznym jest pogląd,że te pierwsze aspekty jego natury wynikają z
choroby psychicznej? Jeśli tak, to przepraszam za swoje słowa, ponieważ jestem
zwolennikiem przysłowia;"nie śmiej się dziadku z czyjegoś przypadku".

Kiedyś pisała tu taka Katarzyna Adamala, jej paranoja polegała na tym,że czuje
się prześladowana przez wiceprezesa Polskiego Towarzystwa Kreacjonistycznego.

Innemu Andrzejowi Grapichowi uroiły się dolary ,jakie rzekomo wpływały z
Ameryki na konto PTKru
http://creationism.org.pl/Members/admin/aktualnosci/news_item.2005-03-25.3360945082

Tylko współczuć!

pzdr.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

KING KONG

unread,
Mar 19, 2008, 11:25:03 AM3/19/08
to
Nabukomb <nabu...@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a):

> > Par=EA lat temu wstecz pisa=B3e=B6 w miar=
> > =EA
> > z sensem. Obecnie sta=B3es si=EA parodi=B1 kreacjonizmu, nic lepiej nie
> > ilustruje szale=F1stwa kreacjonist=F3w ni=BF Twoje wypowiedzi, b=EAd=B1ce
> > ucieczk=B1 w dzik=B1 fantazj=EA i zaprzeczanie rzeczywisto=B6ci.
>

> To powyżej świadczy iż jakąś kurację psychiatryczną chyba Pan przechodził,
> sugeruję powtórzyć bo chyba nie pomogła. Obserwacje, iż ja kilka lat temu
> pisałem coś w internecie, albo jestem jakimś wcieleniem Kink-Konga to naprawdę
> jakiś groźny objaw urojeń i zwidów. Dostęp do internetu mam dopiero od kilku
> miesięcy, a różnice między komentarzami moimi a King-Konga powinien dostrzec
> nawet gimnazjalista.....

Tak sobie czytam te pierdoły i zaczynam uważać ,że Enzo to nie tylko palant i
szarlatan,ale w dodatku (jak słusznie zauważyłeś) paranoik:)
A może słusznym jest pogląd,że te pierwsze aspekty jego natury wynikają z
choroby psychicznej? Jeśli tak, to przepraszam za swoje słowa, ponieważ jestem
zwolennikiem przysłowia;"nie śmiej się dziadku z czyjegoś przypadku".

Kiedyś pisała tu taka Katarzyna Adamala, jej paranoja polegała na tym,że czuje
się prześladowana przez wiceprezesa Polskiego Towarzystwa Kreacjonistycznego.
Innemu Andrzejowi Grapichowi uroiły się dolary ,jakie rzekomo wpływały z
Ameryki na konto PTKru
http://creationism.org.pl/Members/admin/aktualnosci/news_item.2005-03-25.3360945082

Tylko współczuć!

pzdr.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

bazyli4

unread,
Mar 19, 2008, 12:13:14 PM3/19/08
to
Użytkownik " KING KONG" <nowe...@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:frrb8f$ng1$1...@inews.gazeta.pl...


Przestań mi debilu bez godności wyłazić z kf!!!

Paweł


Nabukomb

unread,
Mar 19, 2008, 12:21:46 PM3/19/08
to
bazyli4 <baz...@va.pl> napisał(a):

Nabukomb

unread,
Mar 19, 2008, 12:24:10 PM3/19/08
to
bazyli4 <baz...@va.pl> napisał(a):

Nic dodać, nic ująć - ewolucjonizm w całej swej krasie i mądrości:
*****
> Przestań mi ****debilu bez godności**** wyłazić z kf!!!
>
> Paweł
******

Kto się następny przyzna kim jest, no który....

Enzo Salviati

unread,
Mar 19, 2008, 12:35:44 PM3/19/08
to
On Mar 19, 7:24 am, " KING KONG" <noweey...@gazeta.SKASUJ-TO.pl>
wrote:
> Nabukomb <nabuk...@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a):

>
> > > Par=EA lat temu wstecz pisa=B3e=B6 w miar=
> > > =EA
> > > z sensem. Obecnie sta=B3es si=EA parodi=B1 kreacjonizmu, nic lepiej nie
> > > ilustruje szale=F1stwa kreacjonist=F3w ni=BF Twoje wypowiedzi, b=EAd=B1ce
> > > ucieczk=B1 w dzik=B1 fantazj=EA i zaprzeczanie rzeczywisto=B6ci.
>
> > To powyżej świadczy iż jakąś kurację psychiatryczną chyba Pan przechodził,
> > sugeruję powtórzyć bo chyba nie pomogła. Obserwacje, iż ja kilka lat temu
> > pisałem coś w internecie, albo jestem jakimś wcieleniem Kink-Konga to naprawdę
> > jakiś groźny objaw urojeń i zwidów. Dostęp do internetu mam dopiero od kilku
> > miesięcy, a różnice między komentarzami moimi a King-Konga powinien dostrzec
> > nawet gimnazjalista.....
>
> Tak sobie czytam te pierdoły i zaczynam uważać ,że Enzo to nie tylko palant i
> szarlatan,ale w dodatku (jak słusznie zauważyłeś) paranoik:)

Hmmm, a możesz mi powiedzieć, gdzie pisałem, że Nabukomb i KinKong to
ta sama osoba? :)
Z drugiej strony, to ty myslałeś, że Pszemol i ja to jedna osoba, i
zdaje się zdarzało Ci się to częściej.
Ale pocieszę cię, nie są to objawy paranoi :)

> Kiedyś pisała tu taka Katarzyna Adamala, jej paranoja polegała na tym,że czuje
> się prześladowana przez wiceprezesa Polskiego Towarzystwa Kreacjonistycznego.

Miała ku temu wszelkie prawo. Ale boys club płakać musiał, że dostali
w dupę od studentki, mizogynia jest na porządku dziennym wśród
kreacjonistów. Pewnie płakali jak Behe chłopcy z DI po tym jak sie po
tym jak się po nich ERV przejechała.

> Innemu Andrzejowi Grapichowi uroiły się dolary ,jakie rzekomo wpływały z

> Ameryki na konto PTKruhttp://creationism.org.pl/Members/admin/aktualnosci/news_item.2005-03...
>
> Tylko współczuć!

Zgadzam się. Tylko wam współczuć, w linku które zapodałeś sa tylko
urojenia Zabiełły. MAsz gdzieś zeznanie podatkowe PTKr?

Enzo

Enzo Salviati

unread,
Mar 19, 2008, 12:38:49 PM3/19/08
to

> To powy�ej �wiadczy i� jak�� kuracj� psychiatryczn� chyba Pan przechodzi�,
> sugeruj� powt�rzy� bo chyba nie pomog�a. Obserwacje, i� ja kilka lat temu
> pisa�em co� w internecie, albo jestem jakim� wcieleniem Kink-Konga to naprawd�
> jaki� gro�ny objaw uroje� i zwid�w. Dost�p do internetu mam dopiero od kilku
> miesi�cy,

Gdzie pisałem, że jesteś wcieleniem kinkonga?

> a r�nice mi�dzy komentarzami moimi a King-Konga powinien dostrzec
> nawet gimnazjalista.

Możesz wskazać te wyróżniające się cechy charakterystyczne?

Enzo

nabukomb

unread,
Mar 19, 2008, 1:30:14 PM3/19/08
to
Enzo Salviati <en...@gazeta.pl> napisał(a):

I.
> Gdzie pisa=C5=82em, =C5=BCe jeste=C5=9B wcieleniem kinkonga?
>
Rozumiem, że z braku logicznych argumentów na mojego posty z 18-03 próbuje się
Pan załapać na moją obietnicę, którą zamieściłem na końcu:

>>>"... Dam Wam fory, chociaż pokażcie, że potraficie myśleć
logicznie, a przejdę do łatwiejszych argumentów anty-ewolucyjnych..."<<<

Otóż na razie to zdanie nie kwalifikuje Pana, do miana logicznie myślącego. Ja
nie pisałem, że Pan zapewnia o istnieniu "dwójcy" Nabukomb-Kink-Kong, tylko,
że użyte sformułowania świadczą o tym, a to różnica. Do tego świadczą dość
wyraźnie bo:
-użyłeś z premedytacją sformułowania >"Sorry Nabukong,"< podkreślając, że
łączysz Nabu- z Nabukomb z -kong z King-Konga ;
-pisząc o rzekomo moich postach >"Parę lat temu wstecz pisałeś w miarę
z sensem "< najprawdopodobniej pomyliłeś mnie z King-Kongiem;
zresztą jeśli nie z nim to napisz z kim-ciekawe co wymyślisz.

Ja nie wnikałem czy to była pomyłka, czy ciężko przemyślane podsumowanie
jakichś procesów badawczych, chciałem Cię ośmieszyć za samą histerię o naszym
rzekomym kontakcie przed laty. Sprawa wcielenia nabu-konga, była jedynie
dowcipnym dodatkiem, a Ty zamiast przyznać się do błędu i przeprosić za
pomyłkę, to jeszcze się stawiasz. Więc punktów za to nie ma, wynik >>ZERO<<.

II.

> Mo=C5=BCesz wskaza=C4=87 te wyr=C3=B3=C5=BCniaj=C4=85ce si=C4=99 cechy chara=
> kterystyczne?

> Enzo

Wskażę bez problemu, nawet gdybym był jeszcze w podstawówce bym wskazał, ale
nie chcę Ci odbierać chleba. To praca dla takich intelektualnych dzieci jak
TY, jak nie dasz rady i jeszcze raz grzecznie poprosisz, to ci nawet objaśnię
ze szczegółami na czym polega "czytanie ze zrozumieniem".

Jak wszyscy mogą zauważyć, ewolucjoniści intelektem nie grzeszą, skąd oni więc
mogą mieć pojęcie o tym, czy ewolucja była czy to tylko bajka?

Może jednak popróbuj z tej strony:


>>"Podajcie, chociaż minimalnie rozsądne argumenty odpierające moje rozumowanie,
a przejdziemy dalej".<<

Nabukomb


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

King Kong

unread,
Mar 19, 2008, 4:19:12 PM3/19/08
to
nabukomb <nabu...@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a):

Kolego szkoda farby, przecież Enzo zauważył,że zrobił z siebie podszytego
obsesją kretyna i teraz pali głupa. Jak to się mówi; obraca kota ogonem. To u
niego i jego popleczników z tego rynsztoka kłamstwa i malwersacji zupełnie
normalne:)


PZDR.

Nabukomb

unread,
Mar 19, 2008, 5:48:00 PM3/19/08
to
King Kong <nowe...@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał(a):

> Kolego szkoda farby,

Trochę mi kolego głupio to robić, ale muszę Cię skrytykować. Nie masz racji,
gdybym uważał, że "szkoda zachodu", to bym tu w ogóle "nie przychodził".
Miałem bardzo ważny cel, chciałem wykazać im tylko, że nie mają prawa
traktować ludzi nie uznających ewolucji za głupszych od siebie, chciałem im
uzmysłowić, iż ten argument jest śmieszny i powinien wyjść z użycia w
dyskusjach ewolucja-projektowanie. Po jednej i po drugiej stronie są ludzie
inteligentni i z tytułami. Jedni i drudzy robią błędy i muszą włożyć wysiłek w
przygotowanie się do polemiki, jeśli chcą wyjść na inteligentnych i logicznie
myślących.
Wiem, że nie jestem w stanie ich przekonać do niczego,jeśli to oni nie zaczną
sami myśleć i rozważać w sumieniu, sercu i umyśle. Nie miałem zamiaru ani
nikogo obrazić, ani komuś ubliżyć, moim celem było ośmieszyć i pokazać, jak
łatwo się pomylić, gdy się kogoś ocenia po pozorach i powierzchownym zajrzeniu
na kilka postów. Pokazałem też, kilku z nich jak trudno jest przeprosić i
wycofać się z ewidentnych błędów. To powinno im pomóc zrozumieć, że Ci którzy
nakręcają to ewolucyjne szaleństwo, czują się tak samo jak oni teraz. Nikt,
kto zabrnął tak daleko w kłamstwie, jak to zrobili ewolucjoniści nie jest w
stanie wycofać się i przyznać innym rację. Ci tutaj są jedynie ofiarami Tych,
którzy mają dostęp do prawdziwych wyników badań, którzy czerpią ogromne zyski
z propagowania ewolucjonizmu, którym zależy by jak najdłużej trzymać się u
władzy i bogactwa.

Moja propozycja - zacznijmy jeszcze raz od początku, kto się czuje
obrażony-PRZEPRASZAM, zacznijcie używać argumentów logicznych i omawiajmy
zagadnienie, tak jak jest w temacie wątku:"Czy ewolucjonizm jest
nauką-Matematyka ewolucji, a logika ewolucji".

Mój post z nocy 18-03 jest dość prosty logicznie i matematycznie, niech ktoś
spróbuje moją logikę podważyć- zapraszam !

Nabukomb-pokojowo nastawiony.

Enzo Salviati

unread,
Mar 20, 2008, 2:53:07 AM3/20/08
to
On Mar 19, 1:19 pm, "King Kong" <nowey...@WYTNIJ.gazeta.pl> wrote:
> nabukomb <nabuk...@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a):

>
> Kolego szkoda farby, przecież Enzo zauważył,że zrobił z siebie podszytego
> obsesją kretyna i teraz pali głupa. Jak to się mówi; obraca kota ogonem. To u
> niego i jego popleczników z tego rynsztoka kłamstwa i malwersacji zupełnie
> normalne:)
>

Pogadali sobie jak świr ze swirem

Enzo

Enzo Salviati

unread,
Mar 20, 2008, 2:59:37 AM3/20/08
to

> >>>"... Dam Wam fory, chociaż pokażcie, że potraficie myśleć
>
> logicznie, a przejdę do łatwiejszych argumentów anty-ewolucyjnych..."<<<
>
> Otóż na razie to zdanie nie kwalifikuje Pana, do miana logicznie myślącego.

To zdanie sam napisałeś :) czytaj uważnie. Zgadzam się z konkluzją :P

> Ja
> nie pisałem, że Pan zapewnia o istnieniu "dwójcy" Nabukomb-Kink-Kong, tylko,
> że użyte sformułowania świadczą o tym, a to różnica. Do tego świadczą dość
> wyraźnie bo:
> -użyłeś z premedytacją sformułowania >"Sorry Nabukong,"< podkreślając, że
> łączysz Nabu- z Nabukomb z -kong z King-Konga ;

Zauważam jedynie podobieństwa argumentacji - najprawdopodobniej
czerpiecie z tej samej bibuły łocztałerowej, względnie podobny udar
mózgu :)

> -pisząc o rzekomo moich postach >"Parę lat temu wstecz pisałeś w miarę
> z sensem "< najprawdopodobniej pomyliłeś mnie z King-Kongiem;
> zresztą jeśli nie z nim to napisz z kim-ciekawe co wymyślisz.
>
> Ja nie wnikałem czy to była pomyłka, czy ciężko przemyślane podsumowanie
> jakichś procesów badawczych, chciałem Cię ośmieszyć za samą histerię o naszym
> rzekomym kontakcie przed laty. Sprawa wcielenia nabu-konga, była jedynie
> dowcipnym dodatkiem, a Ty zamiast przyznać się do błędu i przeprosić za
> pomyłkę, to jeszcze się stawiasz. Więc punktów za to nie ma, wynik >>ZERO<<.

A za co niby miałbym przepraszac? Powinieneś mi podziękowac za
sugestie wizyty u lekarza, ponieważ maniacy sami problemu nie
zauważają, a nawet jak im unaocznic problem nie przyjmują do
wiadomości.


> > Mo=C5=BCesz wskaza=C4=87 te wyr=C3=B3=C5=BCniaj=C4=85ce si=C4=99 cechy chara=
> > kterystyczne?
> > Enzo
>
> Wskażę bez problemu, nawet gdybym był jeszcze w podstawówce bym wskazał, ale
> nie chcę Ci odbierać chleba. To praca dla takich intelektualnych dzieci jak
> TY, jak nie dasz rady i jeszcze raz grzecznie poprosisz, to ci nawet objaśnię
> ze szczegółami na czym polega "czytanie ze zrozumieniem".
>
> Jak wszyscy mogą zauważyć, ewolucjoniści intelektem nie grzeszą, skąd oni więc
> mogą mieć pojęcie o tym, czy ewolucja była czy to tylko bajka?
>
> Może jednak popróbuj z tej strony:>>"Podajcie, chociaż minimalnie rozsądne argumenty odpierające moje rozumowanie,
> a przejdziemy dalej".<<

No więc nie potrafisz wskazac róznic. Zgadzam się. Obaj
"argumentujecie" jak osły w stanie manii.

Udowodnij, że czymś się wyrózniasz od KK, poza chamstwem i maniactwem,
obaj jesteście podobni do siebie jak dwie miernoty-bliźniaki.

Enzo

Enzo Salviati

unread,
Mar 20, 2008, 3:36:53 AM3/20/08
to

> Moja propozycja - zacznijmy jeszcze raz od początku, kto się czuje
> obrażony-PRZEPRASZAM, zacznijcie używać argumentów logicznych i omawiajmy
> zagadnienie, tak jak jest w temacie wątku:"Czy ewolucjonizm jest
> nauką-Matematyka ewolucji, a logika ewolucji".

Ale to był wątek zapoczątkowany przez King Konga :)

Moja znajoma miała szefa maniaka, najpierw ją wyzywał, a na drugi
dzień na kolanach przepraszał. Widzę podobieństwa.

> Mój post z nocy 18-03 jest dość prosty logicznie i matematycznie, niech ktoś
> spróbuje moją logikę podważyć- zapraszam !
>

Obydwaj cytujecie dakowski.pl... No to jak to w końcu jest? :) --
"Always two there are sith lords; no more, no less: a master and an
apprentice." ?

pozatym Twoja wypowiedź:


> Mój post z nocy 18-03 jest dość prosty logicznie i matematycznie, niech ktoś
> spróbuje moją logikę podważyć- zapraszam !

w kontekście tego z postu 18-03


> No i gdzie jesteście, Wy zakichani geniusze od ewolucjonizmu. Taki był Pan

> ważny, "rzucając ZERAMI" przemądrzały wikipedysto Enzo. Pokaż co tam masz w
> tej swojej główce.

brzmi raczej nieszczero i zabawnie.

weźmy kilka Twoich "argumentów" "logicznych"

> Henry Schaefer, dyrektor Center for Computational Quantum Chemistry na
> University of Georgia, pięciokrotny kandydat do Nagrody Nobla za prace z
> dziedziny chemii kwantowej i jeden z podpisanych sceptyków stwierdził:

Odwołanie do (kiepskiego) autorytetu - sprawdź sobie na czym ten błąd
logiczny polega
nawiasem->(kazdy może sie do nobla nawet sam nominowac)

> Niektórzy obrońcy ewolucjonizmu przyjmują takie standardy oceniania dowodów na
> ewolucję, które w innych okolicznościach jako naukowcy nigdy by nie zaakceptowali.

1. Zasłyszenie. Anegdota.
2. Zapewnienie bez pokrycia w faktach

> Najwyraźniej coraz więcej ludzi nauki zaczyna to rozumieć.

Pobożne życzenie

> Ewolucjonistyczny
> mur berliński zaczyna się powoli sypać.

1. Zapewnienie nie poparte w faktach
2. Fakty przeczą powyższemu

> Sceptyczni naukowcy podpisali
> następujące oświadczenie:

Było o tym wielokrotnie tutaj.. Przejrzyj archiwum. Twój alter ego też
się wypacał wielokrotnie tym argumentem. pac!

> Naukowe odstępstwo od darwinizmu

tak całkiem nie z gruchy ni z pietruchy z nacka niecka

> &#8222;Jesteśmy sceptyczni wobec twierdzeń o zdolności przypadkowych mutacji i
> doboru naturalnego do wytworzenia złożoności życia. Winno się zachęcać do
> dokładnego badania dowodów wspierających darwinizm&#8221;......""

1. Again: było to tutaj wałkowane wielokrotnie,
2. ad numeram, bez związku etc, przejrzyj archwium

> Ile książek trzeba napisać, byście zrozumieli swoją postawę zakłamania,
> hipokryzji i jawnego oszukiwania drugich ludzi.
> Jakie tytuły i posady muszą mieć ludzie odrzucający ewolucjonizm, by obudziły
> się Wasze sumienia. Nie widzicie, że "góra" już Was zostawia na pastwę takich
> ludzi jak ja czy Kink-Kong, oni tylko myślą jak uratować swoje zakłamane
> tyłki, przed wywiezieniem na taczkach z uniwersytetów i naukowych posad.
> Pozostawili zwykłych ateistów takich jak czytelnicy internetu, na pożarcie,
> a sami tylko myślą: "byle do emerytury","jakoś stopniowo się to odkręci","jak
> najdłużej niech masy żyją w tej ciemnocie, by nam nie zabrali naszych pensji".

O tempora! O mores!

Czyli: ziew, populizm, demagogia, advocacy, brak argumentów ...

> Żałosne namiastki naukowców-intelektualistów, gdybyście mieli trochę honoru,
> przeprosilibyście społeczeństwo i oddali te doktoraty i profesury uzyskane za
> badanie i pisanie o niczym, o nieistniejących zmyślonych teoryjkach.

quo usque tandem abutere, Catilina, patientia nostra? quam diu etiam
furor iste tuus nos eludet? quem ad finem sese effrenata iactabit
audacia?

i tak dalej, et cetera (http://www.youtube.com/watch?v=z8wvcnbesQE)

Wrócmy ab ovo:


> Mój post z nocy 18-03 jest dość prosty logicznie i matematycznie, niech ktoś
> spróbuje moją logikę podważyć- zapraszam !

Proszę, podwazyłem. Co mi zrobisz jak mnie złapiesz? Cała wypowiedź to
żale pozbawiane oparcia w rzeczywistości, bez formulacj przesłanek,
pozbawione logiki i okraszone sofizmatami. Innymi słowy: co się działo
do łocztałer-nędzy między twoimi uszami jak pisałes:

> Mój post z nocy 18-03 jest dość prosty logicznie i matematycznie, niech ktoś
> spróbuje moją logikę podważyć- zapraszam !

Życzę barwnych odjazdów

Enzo

P.S. It is SUCH a cliche! (Col. Jack O'Neill) :)

maynard

unread,
Mar 20, 2008, 12:23:27 PM3/20/08
to
Enzo Salviati <en...@gazeta.pl> napisał(a):

> On Mar 19, 1:19 pm, "King Kong" <nowey...@WYTNIJ.gazeta.pl> wrote:

> > nabukomb <nabuk...@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisa=B3(a):
> >
> > Kolego szkoda farby, przecie=BF Enzo zauwa=BFy=B3,=BFe zrobi=B3 z siebie p=
> odszytego
> > obsesj=B1 kretyna i teraz pali g=B3upa. Jak to si=EA m=F3wi; obraca kota o=
> gonem. To u
> > niego i jego poplecznik=F3w z tego rynsztoka k=B3amstwa i malwersacji zup=
> e=B3nie
> > normalne:)
> >
>
> Pogadali sobie jak =B6wir ze swirem
>
Ej Enzo ,pisałeś różne rzeczy i po prostu się z nich wytłumac z. Ja
zrozumiałem to tak: nabukomb był dla Ciebie klonem King Konga po prostu w tym
sensie,że serwują bardzo zbliżone sofizmaty.

pozdro.

Enzo Salviati

unread,
Mar 20, 2008, 12:47:27 PM3/20/08
to

>
> Ej Enzo ,pisałeś różne rzeczy i po prostu się z nich wytłumac z. Ja
> zrozumiałem to tak: nabukomb był dla Ciebie klonem King Konga po prostu w tym
> sensie,że serwują bardzo zbliżone sofizmaty.
>

Zbliżone to mało powiedziane. Ten sam styl argumentacji, te same
źródła, te same błędy w obsłudze usenetu, mania wielkości (to akurat
norma na usenecie) ta sama sekta :) Nabukomb zachowuje się jakby nas
znał i miał pewne, że tak powiem zaszłe nienawiści, KK kiedyś
reklamował stronę Nabukomba a sam się tam nie udziela etc. Klony, że
tak powiem.

Nagłowki są różne, Nabukomb jest wersją "mobilną" zdaje się.

Wyjasnienia tego stanu rzeczy mogą byc różniste, co Ty obstawiasz?
Przypadek, ta sama szkoła "myśli"? Podobna dewiacja? Sith Lord and an
Apprentice ? :):):) Clone War?

Enzo

P.S. Czy ty przypadkiem nie znasz KK osobiście? Czy mylę Cię z kimś
innym?

maynard

unread,
Mar 20, 2008, 3:28:40 PM3/20/08
to
Enzo Salviati <en...@gazeta.pl> napisał(a):

>
> >
> > Ej Enzo ,pisa=B3e=B6 r=F3=BFne rzeczy i po prostu si=EA z nich wyt=B3umac =
> z. Ja
> > zrozumia=B3em to tak: nabukomb by=B3 dla Ciebie klonem King Konga po prost=
> u w tym
> > sensie,=BFe serwuj=B1 bardzo zbli=BFone sofizmaty.
> >
>
> Zbli=BFone to ma=B3o powiedziane. Ten sam styl argumentacji, te same
> =BCr=F3d=B3a, te same b=B3=EAdy w obs=B3udze usenetu, mania wielko=B6ci (to =
> akurat
> norma na usenecie) ta sama sekta :) Nabukomb zachowuje si=EA jakby nas
> zna=B3 i mia=B3 pewne, =BFe tak powiem zasz=B3e nienawi=B6ci, KK kiedy=B6
> reklamowa=B3 stron=EA Nabukomba a sam si=EA tam nie udziela etc. Klony, =BFe=
>
> tak powiem.
>
> Nag=B3owki s=B1 r=F3=BFne, Nabukomb jest wersj=B1 "mobiln=B1" zdaje si=EA.
>
> Wyjasnienia tego stanu rzeczy mog=B1 byc r=F3=BFniste, co Ty obstawiasz?
> Przypadek, ta sama szko=B3a "my=B6li"? Podobna dewiacja? Sith Lord and an


> Apprentice ? :):):) Clone War?
>
> Enzo
>

> P.S. Czy ty przypadkiem nie znasz KK osobi=B6cie? Czy myl=EA Ci=EA z kim=B6
> innym?
>
Ja znam King Konga osobiście, mieszkamy na tym samym osiedlu, prawie na tej
samej ulicy,należymy do tej samej sieci, byliśmy dobrymi
długowłosymi,odzianymi w skóry metalowacami i kumplami, dopóki King konga nie
pochłonęła jehowicka sekta. Przecież ten temat na tej grupie był wałkowany
kilka razy:) Bezpośredni użytkownik tej sieci i sąsiad King Konga, to Jacek
Maciejewski ,uzytkownik tego forum ,sceptyk i ewolucjonista.

pzdr.

maynard

unread,
Mar 20, 2008, 3:38:04 PM3/20/08
to
Enzo Salviati <en...@gazeta.pl> napisał(a):

Enzo,ale po jakiego grzyba Ty z nim w ogóle wdajesz się w dyskuę. Z King
Kongiem można jeszcze podyskutować, bo King Kong świeci coś z biologii i jego
posty dają do zastanowienia. Natomiast ten dureń pierdoli jakieś paranoidalne
kocopoły. Daj sobie z nim spokój ,nie drażnij swojej naukowej sprawiedliwości,
bo to po prostu nie ma żadnego sensu ani przyszłości!

pozdro.

0 new messages