Szukam naprawde glosnego klaksonu.
Nie chodzi mi o takie 2 lub 3 mizerne trabki pojawiajace sie od czasu do
czasu na Allegro.
Szukam czegos, co poruszy "serca i sumienia" durni ktorych nad niestety za
czesto spotykam na drodze.
Mam gdzies przepisy !!!
Facet wlazl mi pod kola bo "nie slyszal klaksonu".
--
Pozdrawiam
Wojtek
hehe ja pracuję nad adaptacją sygnału od EN 57 czyli od popularnego "kibla"
czyli od pociągu podmiejskiego :-)
Stary, widziałem coś takiego u znajomego, jak dał sygnał, to najpierw
zjeżdżali na pobocze a potem patrzyli co jedzie hehehe. Ja też chcę coś
takiego :-)
To bedziesz musial sie zaopatrzyc w wydajna sprezarke n akilka atmosfer
--
Adam Kondrat
http://adam.kondrat.pl
Mazda 626 2.0 12V LPG
Użytkownik W.W. <cor...@lodz.pdi.net> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ar27ld$75a$1...@news.atman.pl...
> Moze tak delikatnie nozke z gazu???
A może tak podejmiesz się wytłumaczenia paru spraw tym wszystkim
miszczom, co to mają w zwyczaju:
- wyjeżdżać z podporządkowanej po to, by jadąc środkiem rozwijać
magiczne 30-40kmph bez względu na to, co przed i za nimi,
- przełazić bezkrytycznie przez ulicę, szczególnie w nocy, w
nieoświetlonym miejscu w ciemnym ubranku, bo fajnie maskuje,
- i jeszcze tysiące innych przypadków...
r.
--
____________________________________________________________
robert rędziak Mazda 323 GT-R rekin.plukwa.net
kultury krzyknalem ! Tzn nie miales nigdy sytuacji, zakladajac, ze jezdzisz
samochodem, ze sie zagapiles i gdyby nie klakson to bys w kogos gruchnal,
albo on w Ciebie ??? To ja sie przeprowadzam do Afryki, bo Europa nie dla
mnie. Przeciez koles nie mowi, ze potrzeby mu klakson zeby ludzi straszyc i
o 12ej w nocy po osiedlu jezdzic i sobei trabic wiec zastanow sie zanim cos
napiszesz, a jak juz piszesz to pomyl o formie (bo ta mi na zbyt uprzejma
nie wyglada)
Bartek
> Szukam naprawde glosnego klaksonu.
> Nie chodzi mi o takie 2 lub 3 mizerne trabki pojawiajace sie od czasu do
> czasu na Allegro.
> Szukam czegos, co poruszy "serca i sumienia" durni ktorych nad niestety za
> czesto spotykam na drodze.
> Mam gdzies przepisy !!!
Przejdź się po remizach strażackich i popytaj, może trafisz na
niepotrzebną syrenę do wozów.
;->
--
* Maciej 'Voovoos' Wierzbicki * VOO1-RIPE * VOO1-6BONE
> Przejdź się po remizach strażackich i popytaj, może trafisz na
> niepotrzebną syrenę do wozów.
Masz na myśli taką na korbkę? ;)
Dokladnie troche kultury, sam wystawiasz sobie swiadectwo
Jarek Lazowski
Pt to wymyslili kalkson zeby go uzywac, a to ze wiekszosc fabrycznych dzial
jak dziala, to inna sprawa, ja popieram dobry klakson! W obecnym aucie nie
slysze swojego klaksonu wewnatrz auta jak gra radio... taki mam mizerny, ale
do alarmu , chlopaki (firmowego) to juz zalozyli jakis inszy, co mnie w nocy
budzi... i polowe bloku, ciekawe czemu nie zamontowali takiego do klaksonu,
oszczednosc? chyba tak. W poprzednim aucie mialem 2 trabki na sprezone
powietrze, to przynajmniej jak trabilem to wiadomo bylo kto trabi i piesi
reagowali, na obecny nikt nie reaguje, wiec nie trabie, nie ma sensu... Ale
sam jestm ciekaw gdzie kupic taki glosny jakis.
--
Rafal A(antek) Łódź
Nr gadu-gadu 765214
sy...@poczta.onet.pl
> > Przejdź się po remizach strażackich i popytaj, może trafisz na
> > niepotrzebną syrenę do wozów.
>
> Masz na myśli taką na korbkę? ;)
No ba ;-> Natężenie dźwięku chyba odpowiednie ;->
Pozdrawiam
>
> To moze pojedz dla odmiany na polnoc Europy.
> Wlosi z poludnia i Grecy czy Turcy jakos nie stanowia dla mnie wzoru
kultury
> drogowej
> Wole ta bardziej na polnocy i zachodzie
OK
To pojedz do Paryza ... to chyba zachod o ile mnie pamiec nie myli ...
pozdr,
TsuFi
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.regionalne.lodz
> Naduzywanie klaksonu uwazam osobiscie za przejaw chamstwa
zdefiniuj naduzywanie - ja trabie jesli mi ktos na przyklad zajedzie droge,
hamuje nie wiadomo z jakiego powodu etc - trzeba chamstwo uczyc ;)
> Jestem kierowca od 15 lat, na palcach moge policzyc ile razy uzylem
klaksonu
a ja jezdze od 6 i trabie srednio raz dwa razy dziennie - robie dziennie ok
30 km wiec w Twoim mniemaniu jestm chamem. Nie mja wina, ze wiekszosc ludzi
nie potrafi jezdzic - a poza tym jak na przyklad trabniesz to zwraca uwage
ludzi na chodnikach w przypadku stluczki masz wiec swiadkow,a to moim
zdaniem pozytyw.
Pzdr
Bartek
to mi się podoba :-)
pzdr Sebaxyz
Nie wszystkie standardowe klaksony sa dobrze slyszalne(zalezy od marki
auta). Z tego co wiem w mercach sa dobre i glosne.
--
* Pozdrawiam *
* Lincoln * Rally Brothers - Jelenia Góra *
* Daewoo Lanos 1,6 16V DOHC SX '99 + LPG*
* GG#1135336 * lincoln_@(usun_to)poczta.onet.pl *
Czy naprawde niczego nie rozumiesz ?
Wczoraj jechalem i 2 razy inny samochod chcial mi droge zajechac,
wjechac na mnie, to niektore tak maja ustawione lusterka, ze nie widza
sasiedniego pojazdu na pasie obok i jedynie dzieki sprawnemu klaksonowi
uniknalem zderzenia, stluczki, kraksy.
Klakson nie sluzy do straszenia nikogo, ale do sygnalizowania
niebezpieczenstwa i gdy moze niebezpieczenstwu zapobiec to nalezy i
nawet trzeba go uzywac.
Wiele osob niestety cierpi na jakis kompleks zwiazany z uzywaniem
klaksonu i woli sie zderzyc niz zatrabic, aby inny kierowca na niego nie
wjechal.
Kiedys standardem na przejazdach kolejowych bylo, ze parowoz gwizdal
przed wjazdem na przejazd otwierany.
I mnie o przeszkadzalo, balem sie tego jako dziecko, gdy nagle z tylu mi
parowoz zagwizdal pelna moca.
Ale lepiej zeby zagwizdal i ostrzegl tych 4 dzieci, ktore zginely pod
kolami w Katowicach, niz zeby bez sygnalu wjezdzal na tory, na ktorych
moga byc ludzie.
Ile to razy samochody jadace z predkoscia furmanki blokuja kiklometrami
lewy pas i nie reaguja na zadne sygnaly swietlne.
Wtedy twoj wybor, albo klakson albo jazda lewym psem 30 km/h na drodze
szybkiego ruchu.
Mozna nie uzywac klaksonu w krajach, gdzie kierowcy znaja przepisy i ich
przestzregaja, gdzie nie blokuja drogi, nie wybieraja lewego, zamiast
prawego pasa ruchu, gdzie nie wykazuja idiotycznej tendencji do walenia
w bok samochodu jadacego sasiednim pasem.
Niestety dopiero nowe przepisy o wydawaniu praw jazdy i obowiazek jazdy
przez rok z osoba towarzyszaca cokolwiek nauczy nowych kierowcow.
Bardzo czesto jest tak, ze najszybszym pasem na drodze 3 pasmowej
jest ten z prawej strony, dokladnie jak w Anglii.
A przeciez obowiazuje ruch prawostronny a nie lewostronny.
Zatem klakson musi byc zawsze sprawny, slyszalny, gdyz czesto jego
uzycie zapobiega wypadkom, stluczkom, potraceniu pieszego.
Jacek
--
World's First Holographic Computer incorporating Self(EGO) Technology
fit to solve NP problems (knapsack algorithm).
Setting 3D holograms generating 4D-space environments.
Pseudo-holographic 3D Projector/3DTV.
Kazimierz Trzaskowski
anat...@poczta.onet.pl
A wiesz ze takie NAFLUGANIE gosciowi (nawet TEMU gosciowi) to tak
jak OBTRABIENIE na drodze? ;)) Widzisz korelacje?
> Kulturalnie rozmawiam z kulturalnym ludzmi
LOL... a nie bylo piatku w temacie...
- pytanie brzmi - jak rozmawiasz sam ze soba?? ;))
> Naduzywanie klaksonu uwazam osobiscie za przejaw chamstwa
> Jestem kierowca od 15 lat, na palcach moge policzyc ile razy uzylem klaksonu
gratuluje zimnej krwii..
> I montowanie urzadzenia ktore ma innych uzytkownikow drogi wrzucac do rowu
> czy przyprawiac o zawal, uwazam za wyjatkowe chamstwo
Montowanie nie ma nic wspoolnego z chamstwem...
Uzywanie- moze byc (prawdopodobnie jest) chamstwem...
Pzdrwm
Woocash
PS. Piatek dzis... ;) pora na luz
> Kulturalnie rozmawiam z kulturalnym ludzmi
SezU
> Naduzywanie klaksonu uwazam osobiscie za przejaw chamstwa
Zdefiniuj "nadużywanie"...
> Jestem kierowca od 15 lat, na palcach moge policzyc ile razy uzylem
klaksonu
Mało jeździsz... Ludzie na polskich drogach niestety jeżdżą jak palanty -
wyjeżdżanie na ślepo z podporządkowanej to wręcz norma. Dlatego ja z reguły
używam klaksonu w każdej takiej niepewnej sytuacji - i już wiele razy
zbudziłem idiotę zagadanego przez komórkę dzięki czemu nie musiałem
gwałtownie hamować.
> I montowanie urzadzenia ktore ma innych uzytkownikow drogi
> wrzucac do rowu czy przyprawiac o zawal, uwazam za wyjatkowe
> chamstwo
Taaaak... A wyskakiwanie komuś przed pojazd to sama kultura...
Jarek Lazowski
Mam wrazenie to ci sami ludzie ktorzy naduzywaja klakasonu i ewentualnie
kobiety
Po prostu skrajna ignorancja w stosunku do pozostalych uzytkownikow drogi
i nie sadze zeby nawet dogonienie takiej osoby, zajechanie drogi i
nalutowanie cos zmienilo
Sa to przewaznie osoby niereformowalne i dlatego trabienie na nich przez
nastepny kilometr jest bez sensu
A nie wierze ze ktos kto zaczal wyjezdzac z drogi podporzadkowanej na dzwiek
klaksonu zdazyl wrzucic wsteczny i sie cofnac:)
Po prostu obtrabiasz tych co i tak by nie wyjechali (oczywiscie sa skrajne
przypadki, ale nie kilka razy dziennie)
> > I montowanie urzadzenia ktore ma innych uzytkownikow drogi
> > wrzucac do rowu czy przyprawiac o zawal, uwazam za wyjatkowe
> > chamstwo
>
> Taaaak... A wyskakiwanie komuś przed pojazd to sama kultura...
Co ma piernik do wiatraka?
> jezdze normalnie, ale nie wytrzymuje jak lece lewym pasem 160, a jakis
Nie obnoś się z tym tak, bo zaraz się dowiesz, że jesteś
potencjalnym mordercą ;)
To musisz jezdzic bardzo niebezpiecznmie. Albo trabisz bez powodu. Bo mnie
jak ktos zajedzie to hamuje a nie wciskam klakson
>
> Pzdr
>
> Bartek
>
>
> Szukam naprawde glosnego klaksonu.
...kto oglądał film "Maska"? Tam była taka fajna, malutka trąbka :-D
> Czy naprawde niczego nie rozumiesz ?
> Wczoraj jechalem i 2 razy inny samochod chcial mi droge zajechac,
> wjechac na mnie, to niektore tak maja ustawione lusterka, ze nie widza
> sasiedniego pojazdu na pasie obok i jedynie dzieki sprawnemu klaksonowi
> uniknalem zderzenia, stluczki, kraksy.
Expert ty sie naucz jezdzic. Jesli klakson zastepuje ci hamulce i uwage
> Klakson nie sluzy do straszenia nikogo, ale do sygnalizowania
> niebezpieczenstwa i gdy moze niebezpieczenstwu zapobiec to nalezy i
> nawet trzeba go uzywac.
Jakbym uzywal klasonu kilkarazy dziennie to zastnowilbym sie nad swoja
jazda.
Czego znow glupoty wygadujesz.
Jade swoim pasem i nagle ten jadacy obok chce gwaltownie zmienic pas bez
kierunkowskazu i wjezdza mi w bok.
Co ma do tego hamowanie ?
On mnie nie wyprzedzam, ale tak ma ustawione lusterka, ze nie widzi
sasiedniego pasa i jadacego obo samochodu.
Jak jedziesz w gestej kolumnie to nie wolno robic gwaltownego hamowania,
bo za plecami tez szybko jada i blisko,
a nie ma czym i jak odganiac tych spod ogona.
Nalezy podjac wszelkie dzialania, aby nie dopuscic do wypadku/
zderzenia/ stluczki i zablokowania drogi.
I jedynie klakson dziala na takiego pirata.
>
> > Klakson nie sluzy do straszenia nikogo, ale do sygnalizowania
> > niebezpieczenstwa i gdy moze niebezpieczenstwu zapobiec to nalezy i
> > nawet trzeba go uzywac.
>
> Jakbym uzywal klasonu kilkarazy dziennie to zastnowilbym sie nad swoja
> jazda.
A kto uzywa kilka razy dziennie ?
W konkretnej sytuacji, gdy uzycie klaksonu zapobiega
wypadkowi/zderzeniu/ stluczce, to nalezy go uzyc, gdy nie mozna inaczej
zapobiec zderzeniu.
Klakson to sygnalizator dzwiekowy i sluzy dla sygnalizowania m.in.
niebezpieczenstwa, zagrozenia.
A jezeli dzieki klaksonowi mozna niebezpieczenstwa i jego nastepstw
uniknac to chyba lepiej, czyz nie ?
No chyba ze jestes milosnikiem stluczek.
Jesli wjechalby ci w bok to nie zdazylbys pomyslec. W koncu 50 cm samochod
pokonuje w ulamku sek.
jesli zajezdza ci droge coz klakson jest dobry do wyladowania frustracji li
chyba tylko.
ja rozumiem ze tak sie moze zdarzyc ale kilkarazy dziennie !?
> Expert ty sie naucz jezdzic. Jesli klakson zastepuje ci hamulce i
> uwage
Gościmy na grupie słynnego Experta ??? :-)
KonradK
p.s.sorry za OT :-)
Proponuje wizyte w Egipcie, gdzie zobaczysz, ze klakson to ratunek i jedyny
sposob komunikacji, no jeszcze swiatla.
Wojciech Czaplinski
hmm - czy minister edukacji Lybacka zatwierdzila
Twooj klakson jako narzedzie/pomoc edukacyjna?
;))))
Ciebie tez klaksonem ucza/uczyli? ;)))
PZdrwm
Woocash
A tak BTW kolega z lekkim nerwem zapytal gdzie kupic ... nie wiesz to po co
sie odzywasz?
P.S. Klaksony widzialem w sklepie tuningowym na Wroclawskiej na Bemowie
(kolo kosciola) Niestety nie wiem jak glosne i po ile bo tylko przez szybe
zagladalem :)
--
Mattik
> Mnie nie pasuje styl ktory polega na tym, ze jak mi ktos zajedzie droge,
to
> gonie go przez kilometr z reka na klaksonie.
Jego w cale nie trzeba gonić. Najpierw trzeba ostro hamować żeby go nie
dogonić ,jak jeszcze nie jest to hamowanie awaryjne to można użyć klaksonu
(lepiej żeby był głośny) i świateł, żeby taka istota się chociaż zorientował
że cos spitoliła i że jeszcze tym razem udało mi się uratować jej i swoje
życie.
A potem trzeba takiego zawalidrogę w miarę bezpiecznie wyprzedzić.
Więc o gonieniu nie mam mowy
--
Z poważaniem
Bartosz Augustyniak
http://www.toya.net.pl/~ogest
> A nie wiedziales ze Jacus to TEN Jacus.
Jestem pod wrażeniem - jego sława go wyprzedza :-)
Pozdrawiam
Konrad
A co klaksonem lepiej sie hamuje :)
W ruchu ulicznym przy odleglosciach 5 metrow zanim on sie kapnie kto na kogo
trabi to juz siedzisz mu w tyleczku :)
w samochodzie moze nie wypalic, ale mozna to przerobic na stacjonarny
alarm garazowy. Oczywiscie dla lepszego efektu "trabka" powinna byc
wewnatrz ;->>> No i zdaloby sie automatyczne powiadamianie pogotowia
;-))) Jak masz dwie trabki, to druga moze byc na dachu, chociaz sadze,
ze ta w srodku wystarczy...
Marthy
;)) no chyba troszke tak... troszeczke.. zalezy jak mocno dmucha ;)))))
Pzdrwm
Woocash
> Sorry, ale jesli ktos z uporem maniaka zajezdza ci droge, to jedynyn
> sposobem, zeby nie zaparkowac mu w bagazniku jest wlasnie glosny klakson.
No
Wiesz.. z moich doświadczeń na drodze wynika, że w sytuacji naprawdę
niebezpiecznej nie masz czasu na naciskanie klaksonu.
A skoro miałeś czas zatrąbić - to znaczy, że sytuacji daleko było od
krytycznej....
--
Ewa
________________________________
"...należę do tych, którzy wolą
epokę fiakrów i dorożek"
[A. Sikorowski]
A jak nie zdazysz wyhamowac?
--
===========================
pozdrawiam
Diabel
ce...@gss.abis.lodz.pl GG 1311552
===========================
I tu się mylisz:P Fajnie by było, gdyby u nas tak ludzie jeździli, jak
jeżdżą Grecy. Nie trąbią, jeżdżą szybko - ale bezpiecznie i - co
najważniejsze - bardzo, bardzo uprzejmie. Więc jeśli chodzi o kulturę na
drodze - Grecy przewyższają nas zdecydowanie.
> A nie wierze ze ktos kto zaczal wyjezdzac z drogi podporzadkowanej na
dzwiek
> klaksonu zdazyl wrzucic wsteczny i sie cofnac:)
Ja też nie sądzę, ale może bardziej nie wyjedzie, a to może już uratować co
najmniej nasze samochody.
Jako przykład podam zdarzenie sprzed kilku miesięcy. Wracałem z Lutomierska.
Z bocznej uliczki (z prawej strony) wyjechał facet maluszkiem, zobaczył mnie
jak już zajmował oba pasy. Nie niestety zamiast spadać stamtąd zbaraniał i
został tam . Zatrzymałem się jakieś 30 cm od niego. Może jak bym faceta
obtrąbił wcześniej jak się wytaczał to by został na swoim miejscu, albo
skuteczniej zmykał z stamtąd. Zjechałem na pobocze podszedłem na pobocze
(facet też przez chwile nie mógł prowadzić). Zapytałem się dlaczego tak
zrobił. "Bo mnie nie widział" . Ręce mi odpadły. Prosta droga, południe,
słońce dosyć nisko (nie oślepia), ale jeszcze jasno, ja jak zawsze na
światłach.
Potem facet się pyta dlaczego nie trąbiłem. Bo najpierw myślałem że sobie
pojedzie, a potem już o tym nie myślałem, tylko o tym jak się zatrzymać
(niestety nie mam jeszcze ABS)
Tym razem nic się nikomu nie stało, ale głośny klakson to ważna rzecz w
Polsce. Niestety. :(
A także serca i uszy bogu ducha winnych przypadkowych świadków....
> Mam gdzies przepisy !!!
Nie masz się czym chwalić. Większość nieszczęść na drodze powodują ludzie,
którzy mają gdzieś przepisy...
>
> Facet wlazl mi pod kola bo "nie slyszal klaksonu".
Jak to.. wlazł Ci pod koła bo nie słyszał klaksonu??? Miałeś czas trąbić, a
nie miałeś czasu hamować? Nie uczyli Cię, że 3/4 sukcesu to umiejętność
przewidywania ruchów przeciwnika?
I wiesz co? Zakładam, że nie wlazł Ci pod te koła na przejściu dla
pieszych..? Pewnie też miał gdzieś przepisy...
Nie śmiej sie. Jest. Może nie tyle potencjalnym mordrecą ile potencjalnym
dawcą nerek. To oczywiście jego sprawa, jak długo chce żyć - tyle, że może
wjechać jeszcze w kogoś... albo wlecieć raczej. Oczywiście, dochodzi
kwestia, po jakiej drodze się jedzie te 160 - ale w naszym kraju drogi,
gdzie taka prędkość jest w miarę bezpieczna - należą do rzadkości. A nóż mi
się w kieszeni otwiera, jak widzę samochód jadący z taką szybkością na Al.
Włókniarzy na ten przykład. I nie mów mi, że w takim miejscu i z taka
prędkością nie jest się potencjalnym mordercą... I nawet klakson nie na
wiele pomoże.
A nie wiedziales ze Jacus to TEN Jacus.
Przeprowadz sie do Szwecji, albo co najmniej do Niemiec, bo w Polsce jest to
nieosiagalne.
Sorry, ale jesli ktos z uporem maniaka zajezdza ci droge, to jedynyn
sposobem, zeby nie zaparkowac mu w bagazniku jest wlasnie glosny klakson. No
chyba, ze wolisz potem sluchac tlumaczenia takiego tumana, ze cie nie
widzial i nie slyszal.
Nie przeginaj....poza tym - wzruszył mnie ten podział: na ludzi i kobiety...
Urocze po prostu.
A poza tym - kobiety chyba zdecydowanie mniej używają klaksonu niż faceci.
Tak wynika z moich obserwacji.
>> > Przejdź się po remizach strażackich i popytaj, może trafisz na
>> > niepotrzebną syrenę do wozów.
>>
>> Masz na myśli taką na korbkę? ;)
>
> No ba ;-> Natężenie dźwięku chyba odpowiednie ;->
Ale i zwłoka spora ;)
r.
--
____________________________________________________________
robert rędziak Mazda 323 GT-R rekin.plukwa.net
CZyli optimum to SZKOCI? ;))))
pzdrwm
Woocash
Wole nim byc niz miec czlowieka na sumieniu.
--
Pozdrawiam
Wojtek
I od nerwow masz pewnie wrzody na zoladku :P Lepiej przytrabic i wyladowac
sie :]
Pozdrawiam
PT
To taki obrazek. Lecisz pierdolotem 126p prawym pasem, a obok pan tirem
bez kierunku zjedza na ciebie. Masz kiepski klakson trabisz i nic!
Dajesz po hamulcach (bo redukcja i przyspieszenie nic nie da :] ), ale
to bydle ma tyyyle metrow! Wiec wybor: odbijasz w prawo i moze nie trafisz
w slup lub nie odbijasz i zostajesz zmiazdzony.
Wiec z laski swojej pomysl "kolku" zanim cos napiszesz.
Pozdrawiam
PT
> Jako przykład podam zdarzenie sprzed kilku miesięcy.
[...]
Widzisz.. ale cała ta rozmowa nie jest o tym, żeby nie używać klaksonu:)
Jest o tym, że jeżdżąc samochodem nie należy go nadużywać. Takie sytuacje
jak opisana nie zdarzają Ci się codziennie, prawda? I każdemu się zdarza
kilka razy w roku taka sytuacja, kiedy trzeba zatrąbić. Ale nie uwierzę, że
napotykasz takie sytuacje - jak tu ktoś w dyskusji zasugerował - dwa razy
dziennie. I nie rozmawiamy o potrzebie posiadania klaksonu jako takiego - bo
taka potrzeba bezsprzecznie istnieje. Rozmawiamy o naduzywaniu klaksonu, o
trabieniu majacym w przekonaniu trąbiącego "pedagogizować i nauczać", o
"poruszaniu serc i sumień" (oraz uszu)... Co dla mnie zdecydowanie jest
wyrazem prostoty emocjonalnej. I intelektualnej też.
Rekinie zmieniles sie od kiedy masz samochod :] Nie poznaje
kolegi :P
Pozdrawiam
PT
Kiedys tylko na rowerach szalales :}
> każdemu się zdarza
> kilka razy w roku taka sytuacja, kiedy trzeba zatrąbić.
No to mi niestety częściej. Ja bym obstawiał na kilka razy w ciągu miesiąca
>Ale nie uwierzę, że
> napotykasz takie sytuacje - jak tu ktoś w dyskusji zasugerował - dwa razy
> dziennie.
Ja jestem gotów w to uwierzyć. Może nie aż takie, ale mocno denerwujące. Jak
przejżdzam około 20 tys. rocznie i sporo mi się zdarza takich sytuacji, a
jak ludzie jeżdżą po 30-40 tys. rocznie to mają ich znacznie więcej.
>Rozmawiamy o naduzywaniu klaksonu, o
> trabieniu majacym w przekonaniu trąbiącego "pedagogizować i nauczać", o
> "poruszaniu serc i sumień" (oraz uszu)... Co dla mnie zdecydowanie jest
> wyrazem prostoty emocjonalnej. I intelektualnej też.
Wiesz co. Jak miał bym mieć takie sytuacje nawet raz w tygodniu a wiedział
bym ze użycie klaksonu spowoduje że tamten kierowca zatrzyma się te parę
metrów wcześniej (i albo będę mógł go ominąć, albo nawet nic nie będę musiał
robić) to wolę używać, nawet nadużywać klaksonu. I możesz mnie uznawać za
prostaka emocjonalnego i intelektualnego, ale może to uratuje mnie, moja
rodzinę i mój samochód
Ale wiedz że zgadzam się z którymś z twoich poprzednich listów, że klaksonu
używa się w tych sytuacja średniego niebezpieczeństwa, przy tym największym
zagrożeniu człowiek kombinuje jak z niego wybrnąć
> --
> Ewa
> ________________________________
> "...należę do tych, którzy wolą
> epokę fiakrów i dorożek"
> [A. Sikorowski]
>
> > to jest dla mnie kolek i wiesniak.
>
> Wole nim byc niz miec czlowieka na sumieniu.
Jeszcze raz napiszę to, co juz gdzieś napisałam: Skoro miałeś czas trąbić -
to sytuacja tak naprawdę nie była krytyczna. Bo w sytacjach krytycznych na
wszytko masz ułamki sekund. I raczej nie tracisz czasu na wciskanie
klaksonu. Poza tym - trabienie na pieszego który Ci wlazł na jezdnię jest w
sytuacji krytycznej jednym z najbardziej chybionych pomysłów. W 90% po
prostu taki delikwet staje jak wmurowany - bo albo go z wrażenia zatkało,
albo postanowił z pewną taką ciekawością przystanąć i się rozejrzeć, kto to
tak ładnie trąbi i na kogo. Pozostałe 10% owszem - przyśpieszy ruch do
przodu - albo się cofnie. Niestety, prawdopodobieństwo, że wektor kierunku
ruchu delikwenta przybierze jeden z dwóch powyższych zwrotów jest dokładnie
takie samo i wynosi 1/2. I też nie wiadomo, jak się nastawiać - z której
strony próbować go minąć..
Klakson w takim wypadku przynosi efekt inny, niż oczekiwany..krańcowo
inny... . No chyba, że chciałeś mu tylko pokazać: Uważaj, chamie, bo Pan
jedzie".. Ale w takim wypadku polecam raczej coś z melodyjką....
> Sorry, ale jesli ktos z uporem maniaka zajezdza ci droge, to jedynyn
> sposobem, zeby nie zaparkowac mu w bagazniku jest wlasnie glosny klakson.
Nie!
Innym sposobem jest zasada ograniczonego zaufania i sprawne hamulce.
> No
> chyba, ze wolisz potem sluchac tlumaczenia takiego tumana, ze cie nie
> widzial i nie slyszal.
>
no cóż... to wtedy kontakt z policją i naprawa auta na cudzy koszt.
A wtedy jak zakombinujesz to jeszcze sobie fajne halogenki kupisz z
odszkodowania.
Wiesz, jak się w nocy jedzie to można komuś tak fajnie mignąć po oczach jak
blisko Ciebie jest.
Małe ma sznse na odwet, więc zabawa całkiem bezpieczna i przyjemna!
Remik
To chyba po nanosekundzie się robi, nie?
Remik
Wedlug jakich przepisow??? Kto ci takich bzdur naopowiadal. Wedle Kodeksu
Drogowego musisz "zachowac szczegolna ostroznosc" w nastepujacych
sytuacjach:
-jesli widzisz dziecko na poboczu
-jesli widzisz osobe w stanie nietrzezwym
-przed rozpoczeciem manewru wyprzedzania
-przed przejsciem dla pieszych
Jesli sie myle, to prosze mnie poprawic :)
Publiczne rozładowywanie emocji jest charakterystyczne dla dzieci. I im to
się wybacza.. zasadniczo. :)
W przypadku dorosłych... jak to nazywamy?;)
Hmm... Mama mi zawsze kupuje prezenty na dzien dziecka :P (mowi ze zawsze bede
jej dzieckiem :) ). Wiec czuje sie rozgrzeszony :D
Pozdrawiam
PT
tiaaa
Hamstwu trzeba się przeciwstawiać siłom i godnościom osobistom!
> a ja jezdze od 6 i trabie srednio raz dwa razy dziennie - robie dziennie
ok
> 30 km wiec w Twoim mniemaniu jestm chamem. Nie mja wina, ze wiekszosc
ludzi
> nie potrafi jezdzic - a poza tym jak na przyklad trabniesz to zwraca uwage
> ludzi na chodnikach w przypadku stluczki masz wiec swiadkow,a to moim
> zdaniem pozytyw.
Wow!!
30 km dziennie!
Tuś mi zaimponił
Całe szczęście, że wybijasz się z tej większości, która nie potrafi jeździć
i trzeba na nich trąbić.
Chwała Ci za to.
Przecież się w życiu nie nauczymy jeździć jak na nas nie potrąbią
"długodystansowcy"!
Remik
> Mnie nie pasuje styl ktory polega na tym, ze jak mi ktos zajedzie droge, to
> gonie go przez kilometr z reka na klaksonie. I nie dlatego, ze mi szkoda
Mnie nie pasuje styl, gdy jadę szybko jakąś drogą, a zaspany miś
wytacza się majestatycznie na jakieś dwieście metrów przede mną
i zamiast po prostu bujnąć mocno swoje pudło, albo zjechać
spokojnie na prawy pas, to on sprawdza, czy na piątce da się
rozpędzać od 30kmph, albo kładzie na gaz piórko, bo przed oczyma
ma setkę zużytego paliwa więcej. I nie mów mi, że nie jest to
sytuacja niebezpieczna, że jestem sam sobie winny, bo mam ponad
100 na zegarku, a nigdzie nie ma nakazu sprawnego włączania się
do ruchu.
r.
Ej.. nie rozmawiamy o posługiwaniu się klaksonem jako takim.. rozmawiamy o
sposobie jazdy, który każe wciskać klakson "średnio dwa razy dziennie".
Przynajmniej ja takie odniosłam wrażenie czytając tę dyskusję.
Każdy używa klaksonu. Ale tylko niektórzy uzywają go z upodobaniem. I o
takiej "kulturze" jazdy (hm... kultura to nie jest w tym wypadku najlepsze
słowo.. wzięłam je w cudzysłów:) ) mówimy. "Kulturze", która powoduje, że
trąbisz dwa razy dziennie, poruszając serca, umysły i uszy. Jak masz słaby
klakson (w maluchu taki miałam... twórcom chodziło chyba o to, żeby
przypadkiem nie obudził śpiącego na masce kotka... bo kotki lubią sypiać na
maskach) - to zmień. Ale instalowanie sobie czegoś o mocy syreny
strażackiej - jest.. hmm.. mocno dyskusyjne. Bardzo mocno - jak widać po
długości wątku:))
A wiesz, ze glusi tez moga prowadzic auta?
I co? Nawet jak mu prosto do ucha zatrabisz, nawet tym z "kibla" cytowanego
obok, to on i tak poczuje tylko lekki wiaterek.
Wedlug przepisow masz zawsze "zachowywac szczegolna ostroznosc".
Pozdrowienia
Pawel Durys
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.regionalne.lodz
> Przeprowadz sie do Szwecji, albo co najmniej do Niemiec
No nie wiem czy w niemczech nie pogonią, jak kots za wolno rusza spod
świateł, lub pomyliły mu sie pasy na autostradzie, ale tu raczej długie
światała są używane:)
> ===========================
> pozdrawiam
> Diabel
> ce...@gss.abis.lodz.pl GG 1311552
> ===========================
>
Ewa, widze ze uporczywie bronisz tezy ze uzywanie a raczej naduzywanie
klaksonu jest dalekie od kultury. Podam Ci wiec przyklad ktory oddaje moje
wrazenia w tym temacie. Poruszam sie autem ktore wsrod samochodow osobowych
jest uznane za jedno z najwiekszych, na dodatek mam pod pedalem spory
nadmiar mocy (300KM). Jezdzi sie tym wygodnie i milo, gdyby, no wlasnie,
gdyby nie natreci ktorzy za wszelka cene chca byc szybsi i udowodnic ze inni
to cienkie bolki i on ma na 100% lepsza technike jazdy swoim samochodem, bo
przeciez mocy polowe albo jeszcze mniej... Udowadniaja to najczesciej
siedzac mi na tzw kufrze i czekajac ktory pas z prawej czy lewej strony da
mu mozliwosc wcisniecia swojego pojazdu... i zajechania mi drogi abym to
przypadkiem jednak nie wysunal sie na prowadzenie. Niestety zaraz po tym
zajezdzaja mi droge, zmuszajac do gwaltownego hamowania. Poniewaz maske mam
prawie trzy metry przed oczami, najczesciej wjazdzaja mi prosto pod przod a
dwa razy nawet dokladnie w niego... Poniewaz jestem raczej zadziornego
usposobienia pierwsza rzecza jaka przychodzi mi do glowy jest klakson i tak
sie dzieje. Druga natomiast... Ok. pozostanmy przy pierwszej. Zapewniam Cie
ze na odcinku miedzy skrzyzowaniem Marszalkow a wylotem w kierunku Janowa,
niemal codziennie uzywam klaksonu. Ot inaczej sie nie da. Rowniez na rondzie
przy widzewskim McDonalds klaksony to normalka, podobnie jak notoryczne
stluczki... Inna sprawa na tym odcinku sa zawalidrogi na lewych pasach. Przy
nich tez nie moge sie oprzec przed wcisnieciem sygnalu. To juz jednak insza
inszosc...
Pozdrawiam.
Piotr
Była.
Klakson uruchamiam malym palcem lewej reki.(francuz).
Mieszkam kolo rynku i rano ludzie czesto nie patrza i wypadaja z pomiedzy
straganow prosto pod kola. Do tego czesto manewrujace samochody. Dlatego
jadac tamtedy mam palec caly czas na klaksonie i wielokrotnie jego uzycie -
krotkie- wystarczylo aby nie doszlo do stluczki lub potracenia. Ostatnio
jednak facet wyszedl z pomiedzy budek parzac w zla strone, a ja w miejscu
nie zachamuje. Uwazam, ze wtedy lepiej uzyc klaksonu niz gwaltownie hamowac
bo po pierwsze moge nie zdazyc i gosc i tak wejdzie mi pod kola, a poza tym
gwaltowny manewr moze doprowadzic do wielosamochodowej stluczki.
Tym razem gosc wlazl bo "nie uslyszal klaksonu".
Poza tym jestem zwolennikie uzywania klaksonu wobec osob - pieszych
ewidentnie i swiadomie naruszajacych prawo drogowe zwlasza - pzebiegajacych
na czewonym swietle bo tramwaj. jesli nie bedziem trabic t oni uznaja to za
normalne i ciagle beda biegac. Otrabieni moze pomysla.Wiecej przezyje.
--
Pozdrawiam
Wojtek
--
Pozdrawiam
Wojtek
>
> a ja jezdze od 6 i trabie srednio raz dwa razy dziennie - robie dziennie
ok
> 30 km wiec w Twoim mniemaniu jestm chamem. Nie mja wina, ze wiekszosc
ludzi
> nie potrafi jezdzic - a poza tym jak na przyklad trabniesz to zwraca uwage
A ja nie trąbię. A w każdym razie - bardzo, bardzo rzadko. I moim zdaniem -
większość ludzi (większość - to więcej niż połowa - to tak, dla uściślenia.)
potrafi jeździć. I też nie mam najlepszego zdania o kulturze tych, którzy
nadużywaja klaksonu. Tak naprawdę klakson - poza generowaniem niepotrzebnego
hałasu niewiele daje. Przydaje się wtedy, gdy widzisz, że gość przed tobą
konsekwentnie grzebie w schowku a od pół minuty już jest zielone światło.
Ale zazwyczaj klakson słuzy ludziom do odreagowania swoich negatywnych
emocji. A publiczne odreagowywanie tychże.. cóż.. nie jest w naklepszym
guście, delikatnie mówiąc. IMHO, naturalnie..:)
Alez trabia, trabia! Z upodobaniem :-)))
--
Pozdrawiam
Tomcat
Lantra 2.0 kombi - Miasto Smoka Wawelskiego
"Z ciaglych postepow tworzymy sztuke naszego zycia."
Nikt na taki temat tutaj nigdy nie rozmawial, gdyz szkoda czasu na
lamerstwo.
Samochod po to jest wyposazony w klakson, aby kierowca go uzywal i dawal
sygnaly dzwiekowe tam gdzie jest to dopuszczalne i niezbedne.
Wszelkie uwagi tego typu, ze "ja nie uzywam klaksonu"
stanowia naruszenie przepisow kodeksu drogowego.
Kierowca nie moze sobie wybierac stylu jazdy i dowolnie obowiazywac
obowiazujace przepisy, ale w sytuacji zagrozenia, zauwazenia
niebezpieczenstwa, MUSI taka sytuacje sygnalizowac innym uczestnikom
ruchu i MUSI podejmowac wszelkie dopuszczalne dzialania, aby szkodzie,
katastrofie, zderzeniu, stlucze zapobiegac i przeciwdzialac.
Gdy w poprzedzajacym samochodzie jest zle zamocowane kolo i wyraznie
wplywa to na bezpieczenstwo jazdy, gdy ktos jedzie z niedomknietymi
drzwiami, gdy wyprzedza tam , gdzie jest zakaz wyprzedzania, gdy
wykonuje niebezpieczne manewry, zajezdza droge, niepotrzebnie gwaltownie
hamuje przed innymi itd itd./
to kierowca musi takie zdarzenia sygnalizowac.
I moze reka, moze swiatlami , a gdy to nie jest skuteczne, inaczej
np. dajac sygnal dzwiekowy.
Ale niedobrze jest , gdy sa kierowcy, ktorzy sie przyznaja, ze maja taki
styl jazdy, ze nie uzywaja sygnalu dzwiekowego, bo tak.
Niedobrze tez jest, gdy sa kierowcy, ktorzy obtrabieni wpadaja w
kompleksy, depresje.
Niedobrze jest, gdy sa kierowcy, ktorzy nie uzywaja sygnalu dzwiekowego,
bo boja sie , maja jakies psychiczne zachamowania.
W czasie nauki jazdy, instruktorzy powinni wyraznie okreslac kiedy
trzeba uzywac sygnalu dzwiekowego i to obowiazkowo, a nie uznaniowo.
Kierowca ktory duzo jezdzi, moze w swoim zyciu przyczynic sie do
zapobiezenia kilku-kilkunastu czy kilkudziesieciu wypadkom/ stluczkom,
kolizjom osob trzecich i wazne jest,
aby to nie bylo jego widzimisie, czy ostrzeze o zagrozeniu czy nie,
ale aby o zagrozeniach MUSIAL ostrzegac.
Gdy na droge wlatuje pies i wie , ze nie zdazy wyhamowac, to niech go
sploszy sygnalem dzwiekowym zamiast przejechac.
Hamowanie gwaltowne nie zawsze jest dopuszczalne, bezpieczne, czy
mozliwe na sliskiej, oblodzonej drodze.
Poza tym z tylu widac, jaka jest odleglosc od nastepnego samochodu
i wiadomo czym takie gwaltowne hamowanie grozi.
A jezeli krotki sygnal dzwiekowy sploszy psa, to lepiej ze uratowano
zwierzaczka i nie nastapila kolizja drogowa, droga nie zostala
zablokowana a w stluczce nie uczestniczylo kilka samochodow.
> Przynajmniej ja takie odniosłam wrażenie czytając tę dyskusję.
Kazdy odnosi takie wrazenie jakie mu samemu odpowiada.
> Każdy używa klaksonu. Ale tylko niektórzy uzywają go z upodobaniem.
No wlasnie temat jest o tym, ze sa kierowcy, ktorzy twierdza, ze prawie
nigdy nie uzyli sygnalu dzwiekowego i uwazaja ze ten styl jazdy jest
wlasciwy i inni tez nie powinni uzywac sygnaow dzwiekowych w sytuacjach
zagrozenia.
> takiej "kulturze" jazdy (hm... kultura to nie jest w tym wypadku najlepsze
> słowo.. wzięłam je w cudzysłów:) ) mówimy. "Kulturze", która powoduje, że
> trąbisz dwa razy dziennie, poruszając serca, umysły i uszy. Jak masz słaby
> klakson (w maluchu taki miałam... twórcom chodziło chyba o to, żeby
> przypadkiem nie obudził śpiącego na masce kotka... bo kotki lubią sypiać na
> maskach) - to zmień. Ale instalowanie sobie czegoś o mocy syreny
> strażackiej - jest.. hmm.. mocno dyskusyjne. Bardzo mocno - jak widać po
> długości wątku:))
Uzywanie sygnalow dzwiekowych jest regulowane kodeksem drogowym a nie
"kultura" i "czyjas prywatna kultura" nie powinna zastepowac
obowiazujacych przepisow KD.
Samochody maja taka moc sygnalu dzwiekowego, jaka wynika z homologacji i
obowiazujacych przepisow.
Moze maluch mial wadliwy klakson o zanizonych normach ?
Klakson tz trzeba testowac przed wyjazdem i gdy jest stary, zardzewialy,
przewody sa zasniedziale to i skutecznosc dzialania jest zadna.
Ale przeciez do obowiazkow kierowcy nalezy codzienne sprawdzanie stanu
techniznego pojazdu i gdy klakson uszkodzony to nalezy go naprawic lub
wymienic na nowy.
Jacek
--
World's First Holographic Computer incorporating Self(EGO) Technology
fit to solve NP problems (knapsack algorithm).
Setting 3D holograms generating 4D-space environments.
Pseudo-holographic 3D Projector/3DTV.
Czego te glupoty powtarzasz nie kilka a kilkanascie razy dziennie.
Jak nie wiesz co mowic o co pytac, do czego sluzy klakson to masz numer
policji, tam wydzial ruchu drogowego.
Zapytaj sie kiedy wolno a kiedy nie wolno uzywac sygnalow dzwiekowych, w
jakim celu sie uzywa i przestan zawracac glowe.
Jezeli mogles zapobiec stluczce, wypadkowi, zderzeniu, a nie podjales
nalezytych i mozliwych dzialan, to w wielu krajach jestes uznany za
wspolwinnego i nie dostaniesz 100% odszkodowania
a np. 70% czy 50%.
I nie pisz juz wiecej .
Poczytaj w jakim celu samochody sa wyposazone obowiazkowo w sygnal
dzwiekowy, ktory musi byc sprawny i do czego on sluzy.
KONIEC
Mylisz sie.
Masz zachowac ostroznosc zawsze. Koniec kropka.
I tak na dokladke to nie wiem o czym piszesz: "... Kodeksu Drogowego ..."?
Co to jest?
Ale dla mnie jest to juz troche [EOT]
Przeczytaj post wyzej/nizej, do kogo stosuje sie zasade ograniczonego
zaufania.
Gdybys ja stosowal do wszystkich uzytkownikow drogi, to mozesz sie nabawic
schizofrenii paranoidalnej.
A hamulce, nawet sprawne, tez nie zawsze cie uratuja.
>> No
>> chyba, ze wolisz potem sluchac tlumaczenia takiego tumana, ze cie nie
>> widzial i nie slyszal.
>>
> no cóż... to wtedy kontakt z policją i naprawa auta na cudzy koszt.
Nie wziales pod uwage utraty wartosci auta, jako powypadkowego.
> A wtedy jak zakombinujesz to jeszcze sobie fajne halogenki kupisz z
> odszkodowania.
> Wiesz, jak się w nocy jedzie to można komuś tak fajnie mignąć po
> oczach jak blisko Ciebie jest.
> Małe ma sznse na odwet, więc zabawa całkiem bezpieczna i przyjemna!
Idiota!
--
Chcesz im to wszystko tłumaczyć klaksonem??? To jakaś pomoc naukowa.. ?
Zawód zmieniłeś na nauczyciela dobrej jazdy..?
Nadużywanie klaksonu IMHO kiepsko świadczy o kulturze użytkownika. Efektów
pedagogicznych też nie przynosi.
Kazimierz Trzaskowski
anat...@poczta.onet.pl
Trafony - zatopiony.
Taki wlasnie chce
:-)))
--
Pozdrawiam
Wojtek
Safrane Baccara 3,0 V6
> Chcesz im to wszystko tłumaczyć klaksonem??? To jakaś pomoc naukowa.. ?
> Zawód zmieniłeś na nauczyciela dobrej jazdy..?
No masz...
Ti ta ta ti ti ta ta...
"a trzeci co był głupi poszedł do łączności"
Alfabet Morse'a rulez!
Remik
Wszystko zalezy od umiejscowienia klaksonu (BTW co za osiol wymysli,zeby w
niektorych autach montowac go w przelaczniku kierunkowskazow) i ulozenia rak
na kierownicy. Ja wprawdzie rece trzymam w sposob podobno niepoprawny, ale
skuteczny, no i klakson mam zawsze pod palcem, wiec czas reakcji jest
blyskawiczny.
> Publiczne rozładowywanie emocji jest charakterystyczne dla dzieci. I im
to
> się wybacza.. zasadniczo. :)
> W przypadku dorosłych... jak to nazywamy?;)
Nadpobudliwość?
Co wygrałem?
Remik
[...]
> > Jeszcze raz napiszę to, co juz gdzieś napisałam: Skoro miałeś czas
> trąbić -
> > to sytuacja tak naprawdę nie była krytyczna.
>
> Była.
[...]
Nie była.. zaufaj. Twój osąd świadczy o tym, że jeszcze nie przytrafiła Ci
się na drodze sytuacja krytyczna.... Wybacz to porównanie- ale z sytuacją
krytyczną jest jak z orgazmem.. Nie ma odpowiedzi na to, po czym go poznać -
ale jak już go wreszcie masz - to wiesz, że to jest to. A ta twoja sytuacja
.. to jakby astma tylko ;) *
Naprawdę - w sytuacji _naprawdę_ krytycznej nikt przy zdrowych zmysłach nie
zawraca sobie głowy trąbieniem.
--
Ewa
*/ - to już z innego dowcipu:)
Witam.
Zgadzam się z tym że trąbienie w celu "żeby odreagować" albo "oduczać chamst
wa" jest bezcelowe. Natomiast używanie sygnału w celu ostrzeżenia kogoś prze
d jakimś niebezpieczeństwem jest jak najbardziej wskazane. Ja używam klakson
u dość często ale tylko właśnie w takim celu.
Kiedyś jadąc poprzez wieś (często jeżdżę po wioskach, do rodziców) wyprzedza
łem starszego pana - kierownika rowerka marki "Ukraina", który podczas mojeg
o manewru nagle bez jakiejkolwiek sygnalizacji zjechał na lewy pas... i bum!
Na całe szczęście dostał lekko, spadł z roweru ale nic mu się nie stało. Nie
było to żadne skrzyżowanie ani zjazd do gospodarstwa, po prostu dziadek zoba
czył kumpla w polu to i postanowił go odwiedzić, a że był z lekka głuchawy t
o i nie słyszał że za nim jadę. Nauczyłem się pewnej zasady - kiedy mam zami
ar wyprzedzić rowerzystę (zwłaszcza w starszym wieku) zawsze daję najpierw k
rótki sygnał. Dlatego uważam klakson za bardzo potrzebny w samochodzie i lep
iej jednak żeby był troszkę głośniejszy niż te standardowe klaksony w większ
ości autach.
Pozdrawiam.
Tomasz P.
Nie, ale w wiekszosci przypadkow koles zaprzestaje manewru.
> W ruchu ulicznym przy odleglosciach 5 metrow zanim on sie kapnie kto
> na kogo trabi to juz siedzisz mu w tyleczku :)
Wlasnie po to jest potrzebny glosny klakson, zeby koles sie zorientowal, ze
jak cos trabi tuz przy uchu, to zapewne na niego :)
--
Norbert
norber...@wp.pl
--
Norbert
norber...@wp.pl
Ewa, ale kazdy nastepny (orgazm) moze byc zaprzeczeniem Twojej tezy ;)
Takie slowa od kobiety :-)))
Zamieniam sie w słuch :-)))
Nie ma odpowiedzi na to, po czym go poznać -
> ale jak już go wreszcie masz - to wiesz, że to jest to.
Licze na pokaz ;-)))
A ta twoja sytuacja
> .. to jakby astma tylko ;) *
> Naprawdę - w sytuacji _naprawdę_ krytycznej nikt przy zdrowych zmysłach
nie
> zawraca sobie głowy trąbieniem.
Zwraca, wierz mi.
My inaczej przezywamy orgazm niz kobiety - wierz mi
;-)))))))))))))))
--
Pozdrawiam
W.Wojciechowski
cor...@lodz.pdi.net
.. i nie pozwól, aby Twoje zasady moralne powstrzymały Cię od uczynienia
tego co słuszne.
Tia.. a standardowy rowerzysta na dźwięk klaksonu ogląda się przez lewe
ramię, co powoduje, że jego rower marki Ukraina wykonuje gwałtowny skręt w
lewo, co nieuchronnie prowadzi do przecięcia się waszych trajektorii;)
IMHO rowerzystę na drodze wiejskiej (a w szczególności rowerzystę na rowerze
marki Ukraina) wyprzedzamy zjeżdżając na maksa na lewą stronę jezdni... :)
--
Ewa
Chodzi Ci o _jeszcze bardziej krytyczne_ sytuacje? No.. taka _jeszcze
bardziej krytyczna_ od zwykłej krytycznej różni się tym, że słychać na końcu
"Bummmm"
;)
--
Ewa
Ups.. przepraszam.. nie zauważyłam.
Już nie będę karmić.
--
Ewa
________________________________
"... są w życiu dwie najświętsze sprawy:
mieć swoją ziemię obiecaną
i własny kubek mieć do kawy"
[A. Sikorowski]
Czytałeś cały wątek od samego poczatku? Od pierwszego postu, w którym padło:
"Mam gdzieś przepisy"?
Przeczytaj, pomoże Ci w zrozumieniu tematu dyskusji.
BTW co za osiol wymysli,zeby w
> niektorych autach montowac go w przelaczniku kierunkowskazow)
Jeździłeś dłużej z takim czymś ? Podejrzewam że nie, bo byś tak nie mówił.
Bardzo dobre rozwiązanie, ale neiwątpliwie wymaga jakiegos tam
przyzwyczajenia jak każda zmiana.
> --
> ===========================
> pozdrawiam
> Diabel
> ce...@gss.abis.lodz.pl GG 1311552
> ===========================
--
Z poważaniem
Bartosz Augustyniak
http://www.toya.net.pl/~ogest
A ja mam wrażenie, że twoje wrażenie to tylko wrażenie i jako takie nie może
być brane pod uwagę w jakiejkolwiek rzeczowej dyskusji.
> Po prostu skrajna ignorancja w stosunku do pozostalych uzytkownikow
> drogi i nie sadze zeby nawet dogonienie takiej osoby, zajechanie drogi i
> nalutowanie cos zmienilo
Może tak, może nie...
> Sa to przewaznie osoby niereformowalne i dlatego trabienie na nich przez
> nastepny kilometr jest bez sensu
A to już twoja konfabulacja - nikt o "jechaniu kilometr i trąbieniu" nie
pisał...
> A nie wierze ze ktos kto zaczal wyjezdzac z drogi podporzadkowanej na
> dzwiek klaksonu zdazyl wrzucic wsteczny i sie cofnac:)
Za to zdąży zahamować. Poza tym klaksonu w takiej sytuacji używm nie kiedy
już zacznie wjeżdżać, tylko z pewnym wyprzedzeniem. OK - czasami może
obtrąbię kogoś, kto zamierzał się zatrzymać. Ale strzeżonego Budda strzeże.
Zresztą po gwałtowności hamowania po usłuszeniu klaksonu wnioskuję, że
większość nie zamierzała się zatrzymać.
> Po prostu obtrabiasz tych co i tak by nie wyjechali (oczywiscie sa skrajne
> przypadki, ale nie kilka razy dziennie)
Mało jeździsz... Albo po jakichś mało zmotoryzowanych zadupiach...