Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Kaszlikowski w GW

63 views
Skip to first unread message

Zbyszek Tuźnik

unread,
Oct 24, 2003, 5:30:57 AM10/24/03
to
Witam,

Spider-man z Warszawy
<http://www2.gazeta.pl/auto/1,48346,1736726.html>

pozdrawiam
--
Zbyszek Tuźnik
zb_tuznik poczta onet pl
gg 5900155

Tomek Jaromin - Jaro

unread,
Oct 24, 2003, 7:41:31 AM10/24/03
to

"Zbyszek Tuźnik" <zb_t...@berdyczow.pl> wrote in message
news:bnarg7$63c$1...@SunSITE.icm.edu.pl...

> Witam,
>
> Spider-man z Warszawy
> <http://www2.gazeta.pl/auto/1,48346,1736726.html>

Prawdziwy zen ołtsajder ;)

Pozdr.
Jaro


Zbyszek Tuźnik

unread,
Oct 24, 2003, 8:53:58 AM10/24/03
to
Użytkownik Tomek Jaromin - Jaro napisał, Dnia 03-10-24 13:41:

> Prawdziwy zen ołtsajder ;)

W kontekście ołtsajdrstwa DK bardzo interesuje mnie udział w wyprawie
współwinansowanej przez reżimowe PZA.
W kontekście obowiązku? podania we wniosku o dofinansowanie nr KT[1]
interesuje mnie oficjalne stanowisko PZA wobec braku tejże u członka
dofinansowanej wyprawy.
@ do PZA (unifikacja@cośtam.cośtam)wysłałem.[2] Jeśli dostanę odpowiedź
nie omieszkam poinformować o jej formie i treści.

pozdrawiam
[1] Wzorem gl jestem gotów się splonkować, w ramach ekspiacji za
wywoływanie topiców-upiorów.
[2] Treść @: "Ponieważ wg
<http://pza.org.pl/unifikacja/index.php?group=2&item=2>
wniosek o dofinansowanie powinien zawierać dane osobowe uczestników oraz
nr Kart Taternika, uprzejmie proszę o odpowiedź, czy jest możliwe
dofinansowanie uczestnika będącego członkiem klubu zrzeszonego w PZA, a
nie posiadającego w/w dokumentu."

Zbyszek Tuźnik

unread,
Oct 24, 2003, 9:08:01 AM10/24/03
to
Użytkownik Zbyszek Tuźnik napisał, Dnia 03-10-24 14:53:

> @ do PZA (unifikacja@cośtam.cośtam)wysłałem.[2] Jeśli dostanę odpowiedź
> nie omieszkam poinformować o jej formie i treści.

Już dostałem:
----- The following addresses had permanent fatal errors -----
ejsy...@box43.gnet.pl
(reason: 553 invalid recipient)
(expanded from: <unifi...@pza.org.pl>)

----- Transcript of session follows -----
... while talking to smtp.box43.pl.:

>>>>>> RCPT To:<ejsy...@box43.gnet.pl>

<<< 553 invalid recipient
550 5.1.1 ejsy...@box43.gnet.pl... User unknown
451 4.4.1 reply: read error from smtp.box43.pl.

Andrzej J. Makarczuk

unread,
Oct 24, 2003, 10:33:22 AM10/24/03
to
Zbyszek Tuźnik <zb_t...@berdyczow.pl> w
<bnb879$o38$1...@SunSITE.icm.edu.pl>:


><<< 553 invalid recipient
>550 5.1.1 ejsy...@box43.gnet.pl... User unknown
>451 4.4.1 reply: read error from smtp.box43.pl.


Jeszze na wiosnę hulało.


pozdrawiam
makar

--
makaraj<at>lodz+pdi+net NO FEAR? - kNOw FEAR!

Piotr Xięski

unread,
Oct 26, 2003, 6:38:33 AM10/26/03
to
Witam,
W imieniu Komisji Wypraw i Unifikacji PZA kłania się Piotr Xięski.
Odpowiem bezpośrednio Zbyszkowi, ale i pozostałym grupowiczom.

Fakt, że Dawid Kaszlikowski nie posiada KT był znany KWiU PZA.
Kierownik wyprawy, Marcin Tomaszewski zwrócił się do nas w swoim wniosku o
umożliwienie udziału Dawida w wyprawie w charakterze fotoreportera. Wyprawa
wróciła z dużym sukcesem sportowym, a efekty pracy Dawida są
znakomicie widoczne w wielu miejscach (Góry czerwiec 2003,
http://www.pza.org.pl/wyprawy/index.php?group=2&item=3 )
DK świetnie wywiązał się z zadania, do którego się zobowiązał.
To w jaki sposób tworzy swój image, oraz jaki jest ton Jego medialnych
wypowiedzi, to już zupełnie inna sprawa.
Dla mnie wypowiedź DK w Wysokich Obrotach jest po prostu beznadziejna.

Właściwie nikt z członków naszej komisji nie jest zwolennikiem utrzymania
obligu posiadania KT dla prowadzenia działalności wspinaczkowej w górach,
jak również do korzystania z dofinansowań PZA.
Jeśli sprawa leżałaby w naszych kompetencjach, to fakt posiadania lub nie KT
przez osoby ubiegające się o kasę nie stanowiłby kryterium oceny wniosku.
Subsydiowane przez kwiu PZA wyjazdy są realizowane ze środków MENiS, czyli z
budżetu RP, Obowiązują nas zatem narzucone odgórnie procedury przyznawania
środków i sprawozdawczości ze zrealizowanych zadań.
Taki jest prawdziwy powód regulacji zamieszczonej na
<http://pza.org.pl/unifikacja/index.php?group=2&item=2>
do której postanowił dowallić się Zbyszek, w kontekście udziału Dawida w
wyprawie.

Problem outsiderstwa wśród znaczącej grupy Młodych Brytanów jest dostrzegany
przez nasza komisję od początku jej działalności.
Nie chodzi tu jedynie o KT, ale również o przynależność do Klubów. O ile
sprawa obligu posiadania KT jest dyskusyjna, to przynależność wnioskującego
do klubu zrzeszonego w PZA nie powinna budzić wątpliwości.
Staramy się w tej sprawie działać, bo PZA, jest przecież, i była zawsze
organizacją pełną niepokornych osobowości.
Od czerwca 2003 wspólnie z komisją szkolenia i kwiu PZA opracowały
procedurę pozyskiwania KT w drodze egzaminu eksternistycznego przez
wspinaczy, którzy KT nie posiadają, a ich wykazy przejść są po prostu
wybitne.
Z takiej możliwości skorzystały jak do tej pory 3 osoby z krajowej
czołówki - wszystkie, które zwróciły sie do nas w tej sprawie
I takie są w tej sprawie fakty.

Jest w obecnych władzach PZA sporo nowych osób, które skutecznie działają,
angażując swój prywatny czas dla w pełni społecznej pracy.
Sam niewiele mam sobie w tej materii do zarzucenia.
Jest jednak w naszym środowisku spora grupa, która z AUTU stara się
dokopać wszystkiemu i wszystkim, skutecznie zniechęcając tych pierwszych.


Tyle mojej wypowiedzi "z urzędu" w charakterze członka KWiU PZA i Zarządu
PZA zarazem.

________________________

A teraz prywatnie:

O co Ci więc chodzi, Zbyszku?
Większość Twoich wypowiedzi na pl.rec.wspinaczka niesie ze sobą sporą dawkę
toksyn.
Tak to postrzegam, niestety.
I mam do tego niezbywalne prawo,
podobnie jak Ty masz prawo do prowadzenia swojej, pełnej negatywnej energii
gry.

Myślisz poważnie, że PZA jest reżimową hydrą?
Już za rok będziesz miał świetną okazję, by urwać Jej łeb.
Zbliża się kolejny zjazd...
Wystarczy pojawić się na nim, niekoniecznie w charakterze delegata, zabrać
głos, pokazać się po prostu.
Wypowiadasz się więcej niż sprawnie w grupowych wątkach, należy więc sądzić,
że także w mowie pójdzie Ci równie dobrze.
Głosowanie to już tylko formalność. Komisja Matka miała na ostatnim zjeździe
pewne problemy z zamknięciem listy kandydatów do Zarządu. Chętnych do tej
roboty jest jakoś niewielu...
A potem możesz przenieść wszystkie ważne sprawy, jakimi karmisz czytelników
tej grupy na znacznie poważniejsze forum.
Twoje koncepcje i pomysły będą mogły się urzeczywistnić, wręcz stać się
obowiązującym prawem.

Nie wiem, czy Walne Zebranie w moim klubie wybierze mnie na delegata na
kolejny zjazd, ale jeśli tak sie stanie, to mażesz liczyć na moje wsparcie
Twojej kandydatury.


PX


Piotr Xięski

unread,
Oct 26, 2003, 6:48:16 AM10/26/03
to
> Już dostałem:
> ----- The following addresses had permanent fatal errors -----
> ejsy...@box43.gnet.pl
> (reason: 553 invalid recipient)
> (expanded from: <unifi...@pza.org.pl>)
>
Sławek Ejsymont, członek kwiu PZA zmienił @ adres.
I o tym właśnie informuje Zbyszka powyższy komunikat.
Sprawa umknęła naszej uwadze. Zwrócę się do webmaistra strony PZA z prośbą o
wpisanie nowego adresu Sławka do aliasu unifi...@pza.org.pl
Pozostali członkowie naszej komisji otrzymali jednak maila autorstwa
Zbyszka.

Tak więc adres naszej komisji hula, jak hulał dawniej

Piotr Xięski

adam

unread,
Oct 26, 2003, 7:03:50 AM10/26/03
to

Użytkownik "Piotr Xięski" <kul...@kw.katowice.pl> napisał w wiadomości
news:bngcba$53d$1...@atlantis.news.tpi.pl...

> Problem outsiderstwa wśród znaczącej grupy Młodych Brytanów jest
dostrzegany
> przez nasza komisję od początku jej działalności.
> Nie chodzi tu jedynie o KT, ale również o przynależność do Klubów. O ile
> sprawa obligu posiadania KT jest dyskusyjna, to przynależność
wnioskującego
> do klubu zrzeszonego w PZA nie powinna budzić wątpliwości.
> Staramy się w tej sprawie działać, bo PZA, jest przecież, i była zawsze
> organizacją pełną niepokornych osobowości.

a jak się zapisać do PZA bez KT albo karty wspinacza?? jak chciałem to
zrobić to mnie wyśmiano i dowiedziałem się że bez tych papierków to nie
nada. więc jak to jest?? czy to może wymysł gościa z danego klubu czy brak
dobrej woli z jego strony??


Piotr Xięski

unread,
Oct 26, 2003, 9:31:28 AM10/26/03
to
PZA jest federacją klubów wspinaczkowych, a więc osób prawnych.
Osoby fizyczne nie mogą zostać jej członkami.
Poszczególne kluby, zrzeszone w PZA kierują się własnymi zasadami przyjęć
nowych członków, jakie są określone w ich statutach.
Jeśli klub, do którego się zwróciłeś nie spełnij Twoich oczekiwań, zawsze
możesz zwrócić się do innego, zrzeszonego w PZA, lub też prowadzić działania
zmierzające do liberalizacji zasad przyjęć w klubie, do jakiego chciałbyś
należeć.

Do klubu, którego jestem członkiem, czyli do KW w Katowicach, również nie
można się zapisać.
Można natomiast zostać przyjętym. Podstawowym kryterium jest posiadanie
wykazu samodzielnie zrealizowanych wspinów.
Staramy się utrzymywać nieco elitarny charakter naszego klubu i mamy do tego
prawo.
Podobnie zresztą jak innne kluby, które przyjmują nowych członków w oparciu
o bardziej liberalną procedurę.
Wprost nie wyobrażam sobie, aby PZA miała grzebać w tej sprawie, tworząc
jakieś uniwersalne rozwiązania.

Wiem, że Jurajski Klub Wysokogórski nie stawia większych wymogów formalnych.
Znaczy się, do JKW można jak sądzę, się zapisać...
Pełną listę klubów należących do PZA znajdziesz na
http://www.pza.org.pl/pza/kluby.php

Pozdrowienia
PX

Zbyszek Tuźnik

unread,
Oct 27, 2003, 6:45:09 AM10/27/03
to
Użytkownik Piotr Xięski napisał, Dnia 03-10-26 12:38:

Piotrze,

Ponieważ uznałem, że Twój @ wymaga dłuższej odpowiedzi, którą będę miał
czas dopiero we czwartek, na razie poprzestanę na oznajmieniu, że go
dostrzegłem i zapewniam, że zareaguję.

pozdrawiam

Paweł PooL Olendzki

unread,
Oct 27, 2003, 6:50:49 AM10/27/03
to

Użytkownik "adam" <sty...@wp.pl> napisał w wiadomości
news:bngd7c$jna$1...@zeus.polsl.gliwice.pl...

> a jak się zapisać do PZA bez KT albo karty wspinacza?? jak chciałem to
> zrobić to mnie wyśmiano i dowiedziałem się że bez tych papierków to nie
> nada. więc jak to jest?? czy to może wymysł gościa z danego klubu czy brak
> dobrej woli z jego strony??
>

KW Warszawa nie stawia żadnych wymogów formalnych więc śmiało napieraj

www.kww.rubikon.pl

pozdr
Pool


Zbyszek Tuźnik

unread,
Oct 30, 2003, 9:52:49 AM10/30/03
to
Witam,

Jakieś fatum wisi nade mną, nie wiem, czy poprzedni @ doszedł, więc
piszę raz jeszcze. Na wszelki wypadek wybaczcie powtarzanie się.

Piotr Xięski <kul...@kw.katowice.pl> napisał(a):


> W imieniu Komisji Wypraw i Unifikacji PZA kłania się Piotr Xięski.
> Odpowiem bezpośrednio Zbyszkowi, ale i pozostałym grupowiczom.

W imieniu własnym bardzo dziękuję, za wyczerpującą i szybką odpowiedź.


>
> Subsydiowane przez kwiu PZA wyjazdy są realizowane ze środków MENiS,
czyli z
> budżetu RP, Obowiązują nas zatem narzucone odgórnie procedury
przyznawania
> środków i sprawozdawczości ze zrealizowanych zadań.

Czyli jednym słowem nie? Nie można nie mając KT otrzymać dofinansowania
na wyjazd "górski"?


> do której postanowił dowallić się Zbyszek, w kontekście udziału Dawida

^^^^^^^^^^^^^^

Zarówno forma jak i treść moich @, wysłanego do komisji jak i tych na
prw nie zasługuje na taką nazwę - oczywiście moim zdaniem. Mając w
pamięci dyskusję w brytanie z sierpnia br. wątek "marnowanie pieniędzy w
PZA!!!?" a konkretnie wypowiedź bartka, z której wynikało, że
dofinansowanie dostają również osoby bez KT, oraz własne wątpliwości
związane z DK właśnie, postanowiłem zamiast bić pianę, ujadać za
plecami kąsając po kostkach, zwrócić się z pytaniem do źródła - komisji
ds. unifikacji. Ponieważ wydawało mi się, że może to zainteresować
również innych napisałem także na prw. Czy godzi postępowanie moje
nazwać "dowalaniem się"?


> Od czerwca 2003 wspólnie z komisją szkolenia i kwiu PZA opracowały
> procedurę pozyskiwania KT w drodze egzaminu eksternistycznego przez

^^^^^^^^^^^^^^^^^

Wyjaśnij mi proszę, co oznacza to słowo w tymże konkretnym, omawianym
przypadku. Czy chodzi może o możliwość uzyskania KT bez odbycia
stosownego kursu?

> Jest w obecnych władzach PZA sporo nowych osób, które skutecznie
działają,
> angażując swój prywatny czas dla w pełni społecznej pracy.
> Sam niewiele mam sobie w tej materii do zarzucenia.

Cześć Wam i Chwała. Serio serio.

> Jest jednak w naszym środowisku spora grupa, która z AUTU stara się
> dokopać wszystkiemu i wszystkim, skutecznie zniechęcając tych pierwszych.

A to też prawda.

> A teraz prywatnie:
>
> O co Ci więc chodzi, Zbyszku?

Miałem wątpliwości jw., w celu ich rozproszenia, zwróciłem się do osób,
które wg mnie z racji pełnionych funkcji powinny coś wiedzieć. Obiecałem
podzielić się zdobytą w ten sposób wiedzą z innymi. O co Ci, Piotrze,
chodzi?


> Większość Twoich wypowiedzi na pl.rec.wspinaczka niesie ze sobą sporą
dawkę
> toksyn.

No tu już pojechałeś ostro. Specjalnie dla Ciebie przekopałem się, przy
pomocy zaawansowanego gógla, przez moją radosną twórczość, którą tak
nisko oceniłeś. W wiadome okienka wpisałem następujące kryteria: treść
zawiera: PZA OR KT, grupy: pl.rec.gory, pl.rec wspinaczka, autor: ja w
wariantach jak następuje, zbyszek tuźnik, zbyszek tuznik, zbigniew
tuźnik, zbigniew tuznik. Przejrzałem to co gógle wypluły. Nie
dopatrzyłem się tam:

wycieczek osobistych (z jednym wyjątkiem),
nieprawdziwych informacji np. pomówień,
przypisywania ukrytych, mrocznych, intencji,
słów powszechnie uznanych za obraźliwe,
itp, wykroczeń przeciwko dyskusji/dyskutantom,
Okazałem się być także zdolny do przyznania racji oponentom jak również
przyznania się do popełnionych omyłek, (if eni).

No dobrze, przyznaję się do niekonstruktywnych uwag na temat działania
poczty elektronicznej PZA, zaś ponieważ teraz sam widzę - dzięki Twojej
działalności, że wiele zmieniło na lepsze, przepraszam i proszę o
wybaczenie. Już nie będę.

> Tak to postrzegam, niestety.
> I mam do tego niezbywalne prawo,

Oczywiście, ale byłoby miło - mnie przynajmniej - gdybyś podał przykłady
toksycznych @, być może skłoni mnie to do przemyśleń. Zważywszy, że
Twoje uwagi dotyczą *większości* moich @, nie powinno być to zadanie
trudne/czasochłonne.

> podobnie jak Ty masz prawo do prowadzenia swojej, pełnej negatywnej
energii
> gry.

Cieszę się, że przyznajesz mi to prawo, mimo, że moja twórczość zdaje
się budzić w Tobie odrazę.

> Myślisz poważnie, że PZA jest reżimową hydrą?

Chodzi o <bnb7cu$f2u$1...@SunSITE.icm.edu.pl>?
Przyznam się szczerze, że zastanawiałem się, czy nie umieścić słowa
"reżimowe" w "", ale zrezygnowałem, uznając, że samo ołtsajderstwo jest
wystarczającą wskazówką do odkrycia prawdziwych - żartobliwych i
ironicznych nawet - intencji moich. Pomyliłem się.
Przepraszam Ciebie i Wszystkich, którzy poczuli się dotknięci lub urażeni.


> Głosowanie to już tylko formalność. Komisja Matka miała na ostatnim
zjeździe
> pewne problemy z zamknięciem listy kandydatów do Zarządu. Chętnych do tej
> roboty jest jakoś niewielu...

Być może Cię rozczaruję, ale ja również do nich nie należę. Nie mam
bowiem czasu na o wiele istotniejsze dla mnie sprawy.

> A potem możesz przenieść wszystkie ważne sprawy, jakimi karmisz
czytelników
> tej grupy na znacznie poważniejsze forum.

1. I co to da? Jak sam piszesz nieomal cały obecny zarząd PZA, a sądząc
z publikacji prasowych również poprzedni, był przeciwny np. KT, a co się
udało im, ludziom z bądź co bądź nieporównywalnie większym od mojego
doświadczeniem i takąż wiedzą, się w tej sprawie zdziałać?
2. Szydzisz, czy naprawdę uważasz, że to o czym piszę, to są sprawy
nieznane dla delegatów WZ?
Jeśli a) to cóż przykro mi, jeśli b), to ... no cóż też mi przykro, ale
i straszno trochę.

> Twoje koncepcje i pomysły będą mogły się urzeczywistnić, wręcz stać się
> obowiązującym prawem.

Nie mam takich ambicji, gdybym zaś miał to kandydowałbym raczej do
parlamentu. Nie zamierzam. Najwyraźniej nie zwróciłeś na to uwagi
Piotrze, ale ja w swych @ nie roztaczam wizji głębokich i przełomowych,
wręcz rewolucyjnych zmian, które zapewnią wszystkim pokój i dostatek,
oraz rozsławią alpinizm polski po wsze czasy. Uzewnętrzniam jedynie
swoje, że nazwę to napuszenie, przemyślenia związane, mniej lub
bardziej, ze wspinaniem tudzież ramami organizacyjnymi tegoż. A
przemyślenia owe bazują na następujących emocjach, poglądach i
przekonaniach:

1. Nie podoba mi się ustawa o kulturze fizycznej - ze szczególnym
uwzględnieniem art. mówiących o szczególnych kwalifikacjach wymaganych
do uprawiania alpinizmu - nie, nie uważam, że PZA odpowiada za brzmienie
tychże,
2. Nie podoba mi się wiadome rozporządzenie wydane na podstawie w/w
ustawy - tak, uważam, że PZA ponosi odpowiedzialność za kształt tegoż,
3. Durne lex sed lex - uważam, że od instytucji otrzymującej pieniądze z
budżetu można wymagać przestrzegania przepisów prawa, przy stanowieniu
którego, owa instytucja brała z resztą udział - mam nadzieję, że czynny
- nie, nie zamierzam robić nic więcej nad zwrócenie uwagi na występujące
- moim zdaniem - nieprawidłowości na forum internetowym. A w
szczególności nie zamierzam informować jakichkolwiek organów państwa.
Nienależnie od ostatecznych rezultatów - wyszłoby na moje albo i nie -
"nie miałbym życia" w tzw. środowisku, a poza tym nie zamierzam szkodzić.
4. Uważam zorientowanie PZA na wyczyn - bo to de facto oznacza istnienie
związku w formie federacji sportowej, za niesłużące popularyzacji
wspinania w Pl, rozumiem, że dzięki temu Związek ma kasę, a więc i
możliwość przetrwania i sukcesy wspinaczkowe, ale również niewielką
liczebność - elitarność, jeśli wolisz - która dla mnie nie jest
wartością samoistną.
5. Mało by mnie to ukierunkowanie/elitarność PZA obchodziło, gdyby nie
fakt, że Związek ma z mocy prawa monopol szkoleniowy. Podobnie wk@#$%^&*
by mnie PZ Kolarski, gdyby wydawał karty rowerowe i byłby one niezbędne
do legalnego jeżdżenia rowerem.
5. Jestem w PZA, nieco nienależnie od mej woli, po prostu klub do
którego wstąpiłem jest zrzeszony tamże, z klubu nie zamierzam
występować, albowiem, go (klub) lubię. I uważam, że skoro korzystam ze
ścianki, to przynajmniej powinienem płacić składki.
6. Jestem wspinaczem wybitnie rekreacyjnym, więc moje potrzeby są inne
(węższe?). Jak dla mnie PZA mógłby się zajmować tylko:
a) *ułatwieniami* - ubezpieczanie dróg, baza noclegowa w Tatrach (
niekoniecznie w postaci taborów, osiągnąłem bowiem wiek, w którym
zaczynam odczuwać potrzebę pewnych udogodnień cywilizacyjnych i nawet
jestem skłonny za nie zapłacić, acz może nie tyle co za 2 w schronisku w
Moku), działalność na rzecz wspinaczkowego udostępnienia rejonów,
b) *bezpieczeństwa* - system szkolenia - *dobrowolnego*, a nie w postaci
regulaminów/egzaminów/kart, itp. - czuwanie nad jakością tegoż, czyli de
facto nad etyką instruktorów, doskonalenie, itd.
Pozostałe obszary działalności Związku:
zawody/wyprawy/unifikacje-dofinansowania, niezbyt mnie interesują, tzn.
owszem lubię sobie, od czasu do czasu, obejrzeć dobrze zorganizowane
zawody, lubię sobie, jak czasem obejrzeć zdjęcia/poczytać o jakiejś
wyprawie. Jeśli zaś chodzi o kasę, to przychodzą mi na myśl lepsze
sposoby wydatkowania pieniędzy podatników niż finansowanie tak
egzotycznej i marginalnej dyscypliny.
Gdzieś obok jest kwestia popularyzacji "miłego zajęcia" (TM gl), owszem
tym związek powinien się zajmować, ścianki w szkołach np. były świetnym
pomysłem i tutaj wracamy do wypraw, hmm, ale, zdaje się, wartość
propagandową, mają tylko góry najwyższe, a może nawet tylko K-2 w chwili
obecnej ...
7. Zdaję sobie sprawę, że mogę być/jestem? dość osamotniony w poglądach
swych. Mogę z tym żyć, nie wymagam od nikogo, żeby je podzielał.
Czy Ty możesz żyć ze świadomością, wyznawania przeze mnie takich, a nie
innych poglądów i chęcią uzewnętrzniania ich przy okazjach jakie uznam
za stosowne? Oczywiście w formie uznawanej za cywilizowaną w naszym
kręgu kulturowym. Obiecuję również rozważać również argumenty
czcigodnych oponentów.

> Nie wiem, czy Walne Zebranie w moim klubie wybierze mnie na delegata na
> kolejny zjazd, ale jeśli tak sie stanie, to mażesz liczyć na moje
wsparcie
> Twojej kandydatury.

I znowu nie wiem, szydzisz? Czy też naprawdę, niektóre z moich
wypowiedzi uznałeś za godne uwagi?
Jeśli pierwsze, no cóż zmilczę, jeśli drugie, rad bym wiedzieć, które to.

pozdrawiam

Da:-)Za

unread,
Oct 30, 2003, 11:30:31 AM10/30/03
to

Użytkownik "Zbyszek Tuźnik" <zb_t...@berdyczow.pl> napisał w wiadomości
news:bnr8jr$i9t$1...@SunSITE.icm.edu.pl...

> Jakieś fatum wisi nade mną, nie wiem, czy poprzedni @ doszedł, więc
> piszę raz jeszcze. Na wszelki wypadek wybaczcie powtarzanie się.

Zlituj sie - modemowcy sie zaplacza - 11 kB (:-<

--
Pozdro
Da:-)Za
GG#2164759
da.za....@wp.pl

Zbyszek Tuźnik

unread,
Oct 30, 2003, 12:53:28 PM10/30/03
to
Użytkownik Da:-)Za napisał, Dnia 03-10-30 17:30:

>
> Zlituj sie - modemowcy sie zaplacza - 11 kB (:-<
>

Jakie zlituj się!? Toż to usenet. ;-)
Uprzedzałem, że będzie długie i słowa dotrzymałem.
Za to mam już teraz tekst kanoniczny, do którego mogę odsyłać, gdyby to
kogoś interesowało, w co wątpię nawiasem mówiąc.
Co oznacza "(:-<"? Wyczuwam dezaprobatę, ale rad bym wiedzieć na pewno.

Da:-)Za

unread,
Oct 30, 2003, 1:28:38 PM10/30/03
to

Użytkownik "Zbyszek Tuźnik" <zb_t...@berdyczow.pl> napisał w wiadomości
news:bnrj6i$la9$1...@SunSITE.icm.edu.pl...

> Co oznacza "(:-<"? Wyczuwam dezaprobatę, ale rad bym wiedzieć na pewno.

Moze troche, ale bez przesady - raczej oslupienie, jescze nie widzialem
takiego wielkiego posta ale jezeli innym to nie przeszkadza to mnie tez ;)

--
Pozdro
Beton
GG#2164759
da.za....@wp.pl

Maciek

unread,
Oct 30, 2003, 3:39:48 PM10/30/03
to
[Jeden wielki ciach]

Nie na mój nerw tyle czytelnitwa.
Czy ja się w końcu dowiem, czy osoby bez Karty Taternika mogą otrzymywać
dofinansowanie z PZA? Jeżeli tak to na jakiej podstawie? Jeżeli nie, to
dlaczego otrzymują?
Proszę użyć TAK lub NIE oraz prostej konstrukcji zdania w wyjaśnieniu.

Z góry wdzięczny,
Maciek

Zbyszek Tuźnik

unread,
Oct 31, 2003, 4:19:41 AM10/31/03
to
Użytkownik Maciek napisał, Dnia 03-10-30 21:39:

> Nie na mój nerw tyle czytelnitwa.

Wybacz. Przebiegnij się ze 3 razy dookoła kompa, może Ci przejdzie. ;-)

> Czy ja się w końcu dowiem, czy osoby bez Karty Taternika mogą otrzymywać
> dofinansowanie z PZA? Jeżeli tak to na jakiej podstawie? Jeżeli nie, to
> dlaczego otrzymują?
> Proszę użyć TAK lub NIE oraz prostej konstrukcji zdania w wyjaśnieniu.


Dlaczego z tym do mnie?
Wprawdzie Piotr obiecywał swoje poparcie dla mojej kandydatury do władz
PZA, ale to dopiero na najbliższym WZ, więc póki co to ja nie wiele mogę
i jestem głupi jak każdy.
Ale z tego co zrozumiałem z <bngcba$53d$1...@atlantis.news.tpi.pl>, to na
cele górskie nie mogą. Na podstawie widzimisię tego, kto daje na to
pieniądze, czyli MENiS. Paszczu na forum Brytana twierdził, że księgowa
chętnie udostępni zasady dofinansowania, więc jeśli wybierasz się do
stolicy ...
Kto dostał to dofinansowanie? Po nazwiskach! - Pytam, bom ciekaw, a nie
po to by jątrzyć, sączyć jad i emanować negatywną energią albo w innym
mrocznym sobie tylko wiadomym celu.
Zgodnie z Twoim ostatnim życzeniem ...
*NIE* wiem. Kontentś?

Maciek

unread,
Oct 31, 2003, 4:57:23 AM10/31/03
to
>> Czy ja się w końcu dowiem, czy osoby bez Karty Taternika mogą
>> otrzymywać dofinansowanie z PZA? Jeżeli tak to na jakiej podstawie?
>> Jeżeli nie, to dlaczego otrzymują?
>> Proszę użyć TAK lub NIE oraz prostej konstrukcji zdania w wyjaśnieniu.
>
>
>
> Dlaczego z tym do mnie?

Właściwie to nie do Ciebie było, lecz w celu wyjaśnienia dość mglisto
rozwijającego się wątku.

> Zgodnie z Twoim ostatnim życzeniem ...
> *NIE* wiem. Kontentś?

Dziękuję. A kto wie: tak czy nie?

Pozdro,
Maciek

Piotr Xięski

unread,
Nov 1, 2003, 6:42:53 AM11/1/03
to
A ja miałem nadzieję, że wyraziłem się w sposób jasny i klarowny.
Zarzucasz mi zaciemnianie i mataczenie?
Zapewniam Cię, że nie takie są moje intencje.

Zasady przyznawania dofinansowań są od dawna zamieszczone na
www.pza.org.pl/unifikacja ,
oraz www.pza.org.pl/wyprawy.
Język tam użyty jest jasny i uczciwy.
Pojawiają się w nim z rzadka zdania złożone w swojej konstrukcji, lecz
budowanie wypowiedzi ze zdań wyłącznie prostych świadczy raczej o
prostactwie, niż o prostolinijności...

> Czy ja się w końcu dowiem, czy osoby bez Karty Taternika mogą otrzymywać
> dofinansowanie z PZA?

NIE.
Posiadanie KT jest wymogiem formalnym, który nie powstał z naszej
inicjatywy, a został określonu przez MENiS.

>Jeżeli nie, to dlaczego otrzymują?

NIE otrzymują.

Wyprawa na Alaskę, pod kierownictwem Marcina Tomaszewskiego otrzymała
dofinansowanie z budżetu wypraw KWIU PZA w wysokości 22'000,00zł.
Dofinansowanymi czestnikami wyprawy byli Marcin Tomaszewski i Krzysztof
Belczyński, którzy KT jak najbardziej posiadają.
Wymieniony zespół jest jednym z dwóch najlepszych teamów wielkościanowych w
Polsce.
"Krzyk Motyla" jest najtrudniejszą polską wielkościanową drogą na Alasce,
ale pewnie na całym kontynencie.

Dawid Kaszlikowski pojechał na wyprawę w charakterze fotoreportera, nie
posiadając KT, ale formalnie nie był "zawodnikiem".
Wykonywał powierzone mu przez skład wyprawy i PZA zadania.
Na podobnych zasadach do wyprawych składów dołączani są wyprawowi lekarze.

Dla naszej komisji najważniejszymi przesłankami merytorycznymi dla
przyznania dofinansowania są:
- sportowa klasa wnioskujących, poparta wykazem przejść.
- sportowa jakość celu projektowanej imprezy

Pozostałe wymogi formalne są podyktowane przez zdrowy rozsądek lub nadrzędne
dla nas instytycje:
- przynależność wnioskujących do klubu zrzeszonego w PZA,
- badania lekarskie,
- ważne paszporty,
- ubezpieczenia z opcją akcji ratowniczej
- KT
Wymóg posiadania KT jest dla nas sprawą wyłącznie formalną.
Gdyby decyzja w tej materii leżała w naszych kompetencjach, to
zlikwidowalibyśmy tą regulację.

Z pewnością natomiast spełnienie wyłącznie wymogów formalnych nie uprawnia
nikogo do otrzymania dofinansowania.
Jeśli zatem spływa do KWiU PZA wniosek, który spełnia wszelkie wymogi
formalne, lecz cel planowanej wyprawy nie ma wartości sportowej, to taka
aplikacja nie ma żadnych szans na dofinansowanie.

Zestawienia przyznanych środków w całym okresie działalności naszej komisji
w trwającej aktualnie kadencji, znajdują się na naszych stronach.
Wszystkie dofinansowane ze środków naszej komisji imprezy miały sportowy
wymiar.
Zapraszam również do lektury sprawozdań z ostatnich sezonów, publikowanych
choćby w Górach, które z pewnością nie są organem reżimowego PZA.
Odrodzenie sportowego alpinizmu w naszym kraju staje się faktem.

RESUME
Zachęcam wszystkich grupowiczów, którzy posiadają na swoim koncie wybitne
przejścia do ich przesłania na formularzu dostępnym na www.pza.org.pl. do
naszej bazy wykazów
Jeśli te przejścia są rzeczywiście wartościowe, a na przeszkodzie w
realizacji sportowej kariery staje jedynie brak posiadania KT, to nasza
komisja będzie starała się dopomóc takim osobom w jej pozyskaniu na drodze
egaminu externistycznego.

Piotr Xięski


Piotr Xięski

unread,
Nov 1, 2003, 8:57:39 AM11/1/03
to
Znakomicie Zbyszku fechtujesz słowem.
Na tym polu nie zamierzam dotrzymywać Ci kroku.


> (...)Czy godzi postępowanie moje
> nazwać "dowalaniem się"?
Dzieli nas zaledwie 250 km w czasoprzestrzeni.
W moim otoczeniu dowalanie jest odpowiednikiem czepiania, szukania dziury w
całym.
Jeśli w mieście Łódź to określenie oznacza coś jednoznacznie pejoratywnego,
to przepraszam Cię Zbyszku.


> > Od czerwca 2003 wspólnie z komisją szkolenia i kwiu PZA opracowały
> > procedurę pozyskiwania KT w drodze egzaminu eksternistycznego przez
> ^^^^^^^^^^^^^^^^^
>
> Wyjaśnij mi proszę, co oznacza to słowo w tymże konkretnym, omawianym
> przypadku. Czy chodzi może o możliwość uzyskania KT bez odbycia
> stosownego kursu?

Komunikaty w tej sprawie były ogłaszane we wszystkich możliwych miejscach
http://www.pza.org.pl/aktualnosci/index.php?cat%5B%5D=1&month%5B%5D=4
http://www.pza.org.pl/aktualnosci/index.php?cat%5B%5D=1&month%5B%5D=5
ale również na www.wspinaczka.pl.
Zostały przeze mnie poinformowane wszystkie zrzeszone w PZA kluby.

Ten "stosowny kurs" w przypadku osób, które mogą z takiej procedury
skorzystać jest już po prostu niestosowny.
Część chłopaków, należących do ścisłej czołówki nie posiada KT. Prezentują
wysoką klasę sportową i wysłanie ich na kurs tatrzański jest po prostu
zbędne.
Podczas praktycznej części egzaminu muszą wykazać się nie tylko wspinaczkową
klasą, ale również sprawnością w technice asekuracji, czy też znajomością
topografii.
Wszyscy, którzy przebyli przez tą procedurę musieli pod okiem instruktora
wykazać, że są w pełni samodzielnymi wspinaczami.


> wycieczek osobistych (z jednym wyjątkiem),
> nieprawdziwych informacji np. pomówień,
> przypisywania ukrytych, mrocznych, intencji,
> słów powszechnie uznanych za obraźliwe,
> itp, wykroczeń przeciwko dyskusji/dyskutantom,
> Okazałem się być także zdolny do przyznania racji oponentom jak również
> przyznania się do popełnionych omyłek, (if eni).

Nie zarzucam Ci, tego czego Sam szukałeś w swoich postach.
Chodzi o istotę poruszanych przez Ciebie tematów.
Przypominam sobie Twój wątek na temat statusu zawodnika w PZA.
Poświeciłeś sporo energii na udowodnienie, że Brytany z krajowej czołówki
nie są zawodnikami w świetle obowiązujących przepisów.
Zastanawiające był dla mnie fakt, jaki jest cel całego dyskursu.
Wypowiedziałem się w tym wątku ze dwa razy, lecz szczęśliwie w roli Twojego
oponenta w tej dyskusji przejął Wafelek.
Analiza Twoich wypowiedzi prowadziła do wniosku - Zamierzasz skompromitować
PZA jako strukturę. Wykazać, że skoro dofinansowywani przez naszą komisję
wspinacze nie są zawodnikami w świetle rozumienia prawa, to przyznawane
przez PZA środki są wydatkowane w sposób nieuprawniony.

> > Głosowanie to już tylko formalność. Komisja Matka miała na ostatnim
> zjeździe
> > pewne problemy z zamknięciem listy kandydatów do Zarządu. Chętnych do
tej
> > roboty jest jakoś niewielu...
>
> Być może Cię rozczaruję, ale ja również do nich nie należę. Nie mam
> bowiem czasu na o wiele istotniejsze dla mnie sprawy.

Czasu to mamy w życiu dokładnie tyle samo.
Może, jeśli poświęcałbyś go nieco mniej na drążenie spraw błahych, to
wystarczyło by na jakąś konstruktywną pracę dla środowiska.
Potencjał posiadasz niezaprzeczalnie.
Zakopałeś jednak powierzone Ci talenty...

> Uzewnętrzniam jedynie
> swoje, że nazwę to napuszenie (...)
Trafnie to ująłeś...

> 3. Durne lex sed lex - uważam, że od instytucji otrzymującej pieniądze z
> budżetu można wymagać przestrzegania przepisów prawa, przy stanowieniu
> którego, owa instytucja brała z resztą udział - mam nadzieję, że czynny
> - nie, nie zamierzam robić nic więcej nad zwrócenie uwagi na występujące
> - moim zdaniem - nieprawidłowości na forum internetowym. A w
> szczególności nie zamierzam informować jakichkolwiek organów państwa.
> Nienależnie od ostatecznych rezultatów - wyszłoby na moje albo i nie -
> "nie miałbym życia" w tzw. środowisku, a poza tym nie zamierzam szkodzić.

Motywacja, która powstrzymuje Cię przed wysłaniem donosu na PZA jest raczej
słabej próby.

> 4. Uważam zorientowanie PZA na wyczyn - bo to de facto oznacza istnienie
> związku w formie federacji sportowej, za niesłużące popularyzacji
> wspinania w Pl, rozumiem, że dzięki temu Związek ma kasę, a więc i
> możliwość przetrwania i sukcesy wspinaczkowe, ale również niewielką
> liczebność - elitarność, jeśli wolisz - która dla mnie nie jest
> wartością samoistną.

Popularyzacją sportu w zakresie rekreacji zajmował się kiedyś TKKF.
Masową organizacją, która jest najbliżej Twojego wyobrażenia o funkcjji w
jakiej widzisz PZA, jest PTTK.
DAV, czy OEAV są właśnie odpowiednikami PTTK,
tyle, że góry w tych krajach są nieco większe niż w RP, więc tam wspinacze i
turyści potrafili odnaleźć sie w jednej organizacji.
Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby w PTTK powstała sekcja
wspinaczkowa, czy taternicka, nastawiona właśnie na popularyzację wspinaczki
rekreacyjnej.

> (...)Jeśli zaś chodzi o kasę, to przychodzą mi na myśl lepsze


> sposoby wydatkowania pieniędzy podatników niż finansowanie tak
> egzotycznej i marginalnej dyscypliny.

A kopanie piły powinno być finansowane z budżetu RP?
A w czym inne sporty są bardziej uprawnione do korzystania ze środków
budżetowych?
Chcesz powiedzieć, że cała historia polskiego alpinizmu to egzotyka niewarta
zainwestowanych środków ?
Budżet PZA z dofinansowania RP to zaledwie 600'000 zł rocznie.
Poważnie sądzisz, że to WŁAŚNIE TE pieniądze są niewłaściwie w naszym kraju
wydawane?

> Gdzieś obok jest kwestia popularyzacji "miłego zajęcia" (TM gl), owszem
> tym związek powinien się zajmować, ścianki w szkołach np. były świetnym
> pomysłem i tutaj wracamy do wypraw, hmm, ale, zdaje się, wartość
> propagandową, mają tylko góry najwyższe, a może nawet tylko K-2 w chwili
> obecnej ...

I tu również poważnie różnimy się w opiniach.
Bo ja uważam, że pomysł budowy ścianek w szkołach, zwłaszcza w podstawówach
jest nietrafiony.
W kraju w którym brakuje środków na zakup piłek, materaców, stołów do
tenisa, budujemy ścianki wspinaczkowe, na których prowadzenie zajęć
dydaktycznych jest bardzo problematyczne.
Jak wyobrażasz sobie zajęcia WF w 20 osobowej klasie szkoły podstawowej?
A co z kadrami szkoleniowymi? Efekt nakład/zysk jest w tym przypadku z
pewnością poniżej 1.
Mamy na ślasku kilka takich ścianek, gdzie chwyty przykrywa warstwa kurzu
Dla wspinaczy obiekty te są mało ciekawe - wiadomo piony i klamy

> > Nie wiem, czy Walne Zebranie w moim klubie wybierze mnie na delegata na
> > kolejny zjazd, ale jeśli tak sie stanie, to mażesz liczyć na moje
> wsparcie
> > Twojej kandydatury.
>
> I znowu nie wiem, szydzisz? Czy też naprawdę, niektóre z moich
> wypowiedzi uznałeś za godne uwagi?
> Jeśli pierwsze, no cóż zmilczę, jeśli drugie, rad bym wiedzieć, które to.

Ani jedno, ani drugie.
Lapidarność stylu nie zastąpi konstruktywnej pracy.
Zakopałeś powierzone Ci talenta...

PX

Maciek

unread,
Nov 1, 2003, 9:45:10 AM11/1/03
to
Użytkownik Piotr Xięski napisał:

>>Czy ja się w końcu dowiem, czy osoby bez Karty Taternika mogą otrzymywać
>>dofinansowanie z PZA?
>
> NIE.
> Posiadanie KT jest wymogiem formalnym, który nie powstał z naszej
> inicjatywy, a został określonu przez MENiS.

Teraz jest to jasne.

>>Jeżeli nie, to dlaczego otrzymują?
>
> NIE otrzymują.
>
> Wyprawa na Alaskę, pod kierownictwem Marcina Tomaszewskiego otrzymała
> dofinansowanie z budżetu wypraw KWIU PZA w wysokości 22'000,00zł.

> Dawid Kaszlikowski pojechał na wyprawę w charakterze fotoreportera, nie
> posiadając KT, ale formalnie nie był "zawodnikiem".

A teraz znowu mniej jasne. Rozumiem że pan Dawid K. nie jadł sera
zakupionego z funduszy PZA.

> Wykonywał powierzone mu przez skład wyprawy i PZA zadania.
> Na podobnych zasadach do wyprawych składów dołączani są wyprawowi lekarze.

No właśnie, stąd jasno wynika że przepisy są nieco kulawe. Jeżeli wogóle
KT, to czy mają mieć wszyscy, czy tylko kierownik zespołu, czy może
jeszcze inaczej...


> Odrodzenie sportowego alpinizmu w naszym kraju staje się faktem.

To cieszy.


> Jeśli te przejścia są rzeczywiście wartościowe, a na przeszkodzie w
> realizacji sportowej kariery staje jedynie brak posiadania KT, to nasza
> komisja będzie starała się dopomóc takim osobom w jej pozyskaniu na drodze
> egaminu externistycznego.


Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.
Wsjo paniał.

Pozdrawiam,
Maciek

stepel

unread,
Nov 1, 2003, 3:10:38 PM11/1/03
to
nie to zebym sie poczuwal byc rzecznikiem pza, ale...

Maciek napisał(a):

> A teraz znowu mniej jasne. Rozumiem że pan Dawid K. nie jadł sera
> zakupionego z funduszy PZA.

nie zrozumiales. dofinansowanie dostala wyprawa. za sprawy sportowe
odpowiadali Krzysiek i Marcin. ich tez dotyczyl wymog posiadania KT.
Dawid pojechal jako fotograf - czyli (teoretycznie) nie jako wspinacz
(vide przyklad lekarza) - z pkt widzenia komisji przyznajacej
dofinansowanie. gdyby przez caly wyjazd zajmowal sie tylko malpowaniem i
robieniem zdjec byloby ok. a ze chlopaki ustalili ze wspinaja sie razem
to ich prywatny problem. Dawid sie ze swojej czesci (zdjecia) wywiazal
az nadto.
przyklad lekarzy wydawal sie jasny, ale widac to tylko taki pozor...

pozdrawiam
Marcin Stepniak

Zbyszek Tuźnik

unread,
Nov 2, 2003, 5:36:34 AM11/2/03
to
Użytkownik Piotr Xięski napisał, Dnia 03-11-01 14:57:


Czy chodzi może o możliwość uzyskania KT bez odbycia
>>stosownego kursu?
>

> Komunikaty w tej sprawie (..)

> Ten "stosowny kurs" w przypadku osób, które mogą z takiej procedury
> skorzystać jest już po prostu niestosowny.

Piotrze, komunikaty w tej sprawie były mi znane, zapytałem na wszelki
wypadek. Zawsze mogłem coś źle zrozumieć.
Rzecz w tym, i nie traktuj tego jako kolejnego dowalania się -
niezależnie od różnic regionalnych w semantyce, że wedle mej wiedzy,
Sławetne Rozporządzenie tego nie przewiduje.
Oczywiście jest to bez sensu, niemniej takie właśnie są przepisy
bezpieczeństwa obowiązujące w kulturze fizycznej. :-(
Myślę, że ich naruszenie przez PZA byłoby wdzięcznym pretekstem do np.
obcięcia dotacji przez MENiS, a może się mylę?

> Część chłopaków, należących do ścisłej czołówki nie posiada KT. Prezentują

(...)


> wykazać, że są w pełni samodzielnymi wspinaczami.


Wiem, wiem, wiem. I nie chodzi o to, żeby komuś Zarządowi, chłopakom,
etc. dokopać za "załatwienie" sobie KT, tylko o to, żeby papiery były
_w_porządku_, a IMO nie są, ale mogę się mylić. Oby.


> Chodzi o istotę poruszanych przez Ciebie tematów.

Drażliwe? Niczemu nie służące? Po co to wszystko? Kto za tym stoi?

> Przypominam sobie Twój wątek na temat statusu zawodnika w PZA.
> Poświeciłeś sporo energii na udowodnienie, że Brytany z krajowej czołówki
> nie są zawodnikami w świetle obowiązujących przepisów.
> Zastanawiające był dla mnie fakt, jaki jest cel całego dyskursu.

Mogę wyjaśnić. Marzeniem moim, acz bez szans na realizację w obecnej
rzeczywistości :-(, jest jak to trafnie onegdaj stwierdziłeś
przekształcenie PZA w coś na kształt DAV, OEAV, BMC, czyli nie związku
sportowego sensu stricte, a czegoś bardziej uniwersalnego.
Na poparcie słuszności mojego pomysłu miałem właśnie proporcję między
liczbą *zawodników* (to i dalsze użycie w/w terminu w rozumieniu ustawy
o KF) a pozostałych członków Związku. Ty byłeś łaskaw zarzucić mi
podawanie nie prawdziwych informacji. Przynajmniej tak odebrałem
prośbę/żądanie wytłumaczenia się z podanej liczby. Uczyniłem to.
Uznałeś, że zawodnikami są również Ci dokonujący wybitnych przejść w
naturze. Ok, nie mam nic przeciwko temu tylko, że bycie *zawodnikiem*
pociąga za sobą pewne obowiązki dla zawodnika i dla Związku, który
reprezentuje, a których w omawianych przypadkach najwyraźniej nie uznano
za stosowne dopełnić. Powtórzę. Widzę dwa możliwe wytłumaczenia tego
stanu rzeczy.
1. Sam Związek nie uznaje ich za *zawodników*.
2. I owszem uznaje, ale olewa prawo.
Co z tego wynika - patrz wyżej.

> Wypowiedziałem się w tym wątku ze dwa razy, lecz szczęśliwie w roli Twojego
> oponenta w tej dyskusji przejął Wafelek.

Przejrzyj proszę wątek raz jeszcze. Wafelek, akurat, twierdził, że można
o nich powiedzieć np. "niezły zawodnik" tylko żartem.

> Analiza Twoich wypowiedzi prowadziła do wniosku - Zamierzasz skompromitować
> PZA jako strukturę.

<wycieczka osobista>
Syndrom oblężonej twierdzy?
</wycieczka osobista>
Nie Piotrze. Chcę - jak już to napisałem, żeby PZA działało zgodnie z
prawem. Jeśli błędnie rozumiem przepisy, to paradoksalnie jest to lepsza
z możliwości. Jeśli trafnie, no tu jest gorzej. W takim razie myślę, że
Zarząd - dla dobra Związku - powinien się nieco zastanowić nad
poruszanymi przeze mnie problemami. Z powodów wyłuszczonych powyżej i
poniżej.

Wykazać, że skoro dofinansowywani przez naszą komisję
> wspinacze nie są zawodnikami w świetle rozumienia prawa, to przyznawane
> przez PZA środki są wydatkowane w sposób nieuprawniony.

Nie, chcę żeby - jeśli mam rację - właściwi ludzie we władzach Związku
zrobili z tym porządek, *zanim* zrobi to ktoś inny, NIK, kontrola z
MENiS, łotewer, co wg mnie skończyć by się mogło np. obcięciem dotacji.
Jeśli nie gorzej.

>
>>Być może Cię rozczaruję, ale ja również do nich nie należę. Nie mam
>>bowiem czasu na o wiele istotniejsze dla mnie sprawy.
>
>
> Czasu to mamy w życiu dokładnie tyle samo.

Skąd wiesz?
<żart>
Może mam raka?
</żart>
A poważnie, charakter mojej obecnej pracy nie pozwala mi na np.
regularne chodzenie na ściankę, kurs j.obcego itp. naprawdę nie widzę tu
miejsca na regularne dojazdy do Wa-wy lub gdziekolwiek bądź. Chociaż
może mam fałszywe wyobrażenie nt. obowiązków wiążących się z pracą na
rzecz PZA.

> Może, jeśli poświęcałbyś go nieco mniej na drążenie spraw błahych, to
> wystarczyło by na jakąś konstruktywną pracę dla środowiska.

Jeśli środowisku może się przydać mój czas spędzany przed monitorem, to
jestem na jego usługi, przynajmniej do końca br. tylko powiedz, co
miałbym robić, bo sam nie wiem.

> Potencjał posiadasz niezaprzeczalnie.

Moja rumienić się. ;-)

> Zakopałeś jednak powierzone Ci talenty...

Trudno, przypadł mi widać los upadłego anioła, ale nie przekreślaj mnie
tak do końca. W końcu i on podobno może być zbawiony. Może się jeszcze
na coś przydam - taki jaki jestem.

>
> Motywacja, która powstrzymuje Cię przed wysłaniem donosu na PZA jest raczej
> słabej próby.

Donosu? no właśnie o tym pisałem - chyba, że znowu chodzi o jakieś
osławione już różnice w regionalnej semantyce.
1. Nie wiem jak na Śląsku, ale w centralnej Pl informowanie właściwych
organów o naruszeniu prawa donosem już nie jest, (przynajmniej w kręgu
moich znajomych).
2. Wolę pisać do Związku w nadziei, acz może bezrozumnej, że jednak ktoś
się zastanowi nad tym co wypisuję i zrobi tak, żeby było dobrze - dla
dobra Związku.
3. Nie Tobie sądzić moje intencje.

> Popularyzacją sportu w zakresie rekreacji zajmował się kiedyś TKKF.

Pisałem już o tym "argumencie" z okazji dyskusji o zawodnikach. Jest w
odniesieniu do wspinania i PZA nieprawdziwy. I trudno go uznać za coś
więcej niż próbę manipulacji. Powtórzyć dlaczego tak uważam?

> Masową organizacją, która jest najbliżej Twojego wyobrażenia o funkcjji w
> jakiej widzisz PZA, jest PTTK.

(...)


> Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby w PTTK powstała sekcja
> wspinaczkowa, czy taternicka, nastawiona właśnie na popularyzację wspinaczki
> rekreacyjnej.

Stoi, stoi. Klucze do wspinania są, z mocy prawa, w posiadaniu PZA.


> A kopanie piły powinno być finansowane z budżetu RP?
> A w czym inne sporty są bardziej uprawnione do korzystania ze środków
> budżetowych?

Jako sport o wiele bardziej medialny, dostarcza o wiele większych
wzruszeń szerokim kręgom współobywateli. A wspinanie?

> Chcesz powiedzieć, że cała historia polskiego alpinizmu to egzotyka niewarta
> zainwestowanych środków ?

Dlaczego cała? W mrocznych czasach PRL, wszyscy bez mała - może z braku
innych podniet - entuzjazmowali się Kukuczką & Rutkiewicz, obecnie rolę
takich rozpoznawalnych powszechnie? ikon pełnią, MSZ, Piotr Pustelnik,
Anna Czerwińska i Krzysztof Wielicki i o ironio, DK. Reszta, dla ludzi
spoza "branży", jest milczeniem. Nie oceniam oczywiście tutaj ich
dokonań sportowych, a jedynie medialność tychże.

> Budżet PZA z dofinansowania RP to zaledwie 600'000 zł rocznie.
> Poważnie sądzisz, że to WŁAŚNIE TE pieniądze są niewłaściwie w naszym kraju
> wydawane?

To, że wydaje się wielokrotności tej sumy na rzeczy bez porównania
głupsze nie znaczy, że nie można tej drobnej kwoty wydać mądrzej, prawda?


> I tu również poważnie różnimy się w opiniach.

Najważniejsze, żeby różnić się pięknie.

> Bo ja uważam, że pomysł budowy ścianek w szkołach, zwłaszcza w podstawówach
> jest nietrafiony.
> W kraju w którym brakuje środków na zakup piłek, materaców, stołów do
> tenisa, budujemy ścianki wspinaczkowe, na których prowadzenie zajęć
> dydaktycznych jest bardzo problematyczne.
> Jak wyobrażasz sobie zajęcia WF w 20 osobowej klasie szkoły podstawowej?
> A co z kadrami szkoleniowymi? Efekt nakład/zysk jest w tym przypadku z
> pewnością poniżej 1.

Tak, też jestem zdania, że lepszy byłby np. basen. No, ale rozmawialiśmy
o tym, co robi dobrze popularyzacji wspinania, a nie o tym, na co
najlepiej wydawać pieniądze z budżetu. Jako, że nie są to, przynajmniej
w moim odczuciu, synonimy.


ale jeśli tak sie stanie, to mażesz liczyć na moje
>>wsparcie
>> > Twojej kandydatury.
>>
>>I znowu nie wiem, szydzisz? Czy też naprawdę, niektóre z moich
>>wypowiedzi uznałeś za godne uwagi?
>>Jeśli pierwsze, no cóż zmilczę, jeśli drugie, rad bym wiedzieć, które to.
>
>
> Ani jedno, ani drugie.

No to po #&@% obiecywałeś poparcie?

> Lapidarność stylu nie zastąpi konstruktywnej pracy.

To prawda.

Zbyszek Tuźnik

unread,
Nov 2, 2003, 6:52:35 AM11/2/03
to
I pozdrawiam oczywiście.

Nie, nie nabijam sobie liczby @, aby znaleźć się na czele statystyk.

bigbear20

unread,
Nov 2, 2003, 5:58:09 PM11/2/03
to

Użytkownik "Zbyszek Tuźnik" <zb_t...@berdyczow.pl> napisał w wiadomości
news:bo2mnd$11$1...@SunSITE.icm.edu.pl...

> Użytkownik Piotr Xięski napisał, Dnia 03-11-01 14:57:

Zbyszku!
Ustawiłeś się w roli malkontenta, który wie jak być powinno, chętnie doradzi
i przestrzeże, wytknie błędy i naciąganie prawa, postraszy, ba - ma nawet
swoją wizję organizacji górskiej w Polsce!!! w jaką PZA powinno się
przekształcić! - tylko, że nie ma czasu się tym zająć, ani nawet pomóc.

To ja się dziwię Piotrowi, który "biedę klepie", podporządkowując prywatne
życie ideii prowadzenia Klubu Wysokogórskiego, że odpowiada Ci tak
cierpliwie i grzecznie.
Ja jestem spoza układu i mi wisi więc Ci powiem wprost: A weź Ty się
odp.....l !

To był wstęp emocjonalny. A teraz trochę (na ile mogę) merytorycznie


> Piotrze, komunikaty w tej sprawie były mi znane, zapytałem na wszelki
> wypadek. Zawsze mogłem coś źle zrozumieć.
> Rzecz w tym, i nie traktuj tego jako kolejnego dowalania się -
> niezależnie od różnic regionalnych w semantyce, że wedle mej wiedzy,
> Sławetne Rozporządzenie tego nie przewiduje.
> Oczywiście jest to bez sensu, niemniej takie właśnie są przepisy
> bezpieczeństwa obowiązujące w kulturze fizycznej. :-(
> Myślę, że ich naruszenie przez PZA byłoby wdzięcznym pretekstem do np.
> obcięcia dotacji przez MENiS, a może się mylę?

Mylisz się . Mechanizm przyznawania dodacji nie związku z tym o czym piszesz
powyżej. Są takie osobowości jak Zawada, Kukuczka to są dodatcje. Jak nie ma
to dodacje się kurczą. A przepisy PZA może sobie naruszać jakie chce.
Pochwały godny jest mentalny przewrót w PZA i możliwość podejścia do KT
eksternistycznie.
Od zarania powstania tej organizacji, legelanie (jeżeli już o przepisach
mówimy) we wspinaczkach i wyprawach wszystkich typów bez KT wziąć udział
mogli lekarz i fotograf i mogły na to iść państwowe pieniądze w ten sam
sposób jak na uczestników z KT. Korzystano z tej "furtki" tysiące razy.
Niejeden dobry wspinacz miał status fotografa i nie Dawid jest tu pierwszy.
Twoje przypieprzanie się do sera jest conajmniej nie na miejscu a dla mnie
po prostu niesmaczne.
(też mając na uwadze klasę wspinaczkową Dawida) . Właśnie po to żeby z
takich idiotycznych furtek nie korzystać powstała opcja uzyskania KT - i co?
też źle?

>
> Wiem, wiem, wiem. I nie chodzi o to, żeby komuś Zarządowi, chłopakom,
> etc. dokopać za "załatwienie" sobie KT, tylko o to, żeby papiery były
> _w_porządku_, a IMO nie są, ale mogę się mylić. Oby.

Jakoś nie wierzę w Twoją bezinteresowną troskę

> Mogę wyjaśnić. Marzeniem moim, acz bez szans na realizację w obecnej
> rzeczywistości :-(, jest jak to trafnie onegdaj stwierdziłeś
> przekształcenie PZA w coś na kształt DAV, OEAV, BMC, czyli nie związku
> sportowego sensu stricte, a czegoś bardziej uniwersalnego.
> Na poparcie słuszności mojego pomysłu miałem właśnie proporcję między
> liczbą *zawodników* (to i dalsze użycie w/w terminu w rozumieniu ustawy

Proste. Masz pomysł to go sobie realizuj. Nie musisz zmuszać do tego innych


> 1. Sam Związek nie uznaje ich za *zawodników*.
> 2. I owszem uznaje, ale olewa prawo.

Jest znacznie więcej innych możliwości. Twoje tezy zakładają złą wolę typu
"nie uznaje" (bzdura) "olewa", czyli są napastliwe. Ty wiesz ile etatów ma
Związek??
Się dowiedz - Ci się rozjaśni.


> Nie Piotrze. Chcę - jak już to napisałem, żeby PZA działało zgodnie z
> prawem. Jeśli błędnie rozumiem przepisy, to paradoksalnie jest to lepsza
> z możliwości. Jeśli trafnie, no tu jest gorzej. W takim razie myślę, że
> Zarząd - dla dobra Związku - powinien się nieco zastanowić nad
> poruszanymi przeze mnie problemami. Z powodów wyłuszczonych powyżej i
> poniżej.

No dobra. Nie zaszkodzi Zarządowi jak się zastanowi.

> Wykazać, że skoro dofinansowywani przez naszą komisję
> > wspinacze nie są zawodnikami w świetle rozumienia prawa, to przyznawane
> > przez PZA środki są wydatkowane w sposób nieuprawniony.

To co? PZA powinno zwrócić pieniądze do budżetu?

> Nie, chcę żeby - jeśli mam rację - właściwi ludzie we władzach Związku
> zrobili z tym porządek, *zanim* zrobi to ktoś inny, NIK, kontrola z
> MENiS, łotewer, co wg mnie skończyć by się mogło np. obcięciem dotacji.
> Jeśli nie gorzej.

No tu Twoja troska wybiega już za daleko! patrz komentarze powyżej !


> A poważnie, charakter mojej obecnej pracy nie pozwala mi na np.
> regularne chodzenie na ściankę, kurs j.obcego itp. naprawdę nie widzę tu
> miejsca na regularne dojazdy do Wa-wy lub gdziekolwiek bądź. Chociaż
> może mam fałszywe wyobrażenie nt. obowiązków wiążących się z pracą na
> rzecz PZA.

Myślę, że masz fałszywe wyobrażenie. Do jednej z komisji mógłbyś dać się
wybrać. To nie jest takie czasochłonne.

> Donosu? no właśnie o tym pisałem - chyba, że znowu chodzi o jakieś
> osławione już różnice w regionalnej semantyce.
> 1. Nie wiem jak na Śląsku, ale w centralnej Pl informowanie właściwych
> organów o naruszeniu prawa donosem już nie jest, (przynajmniej w kręgu
> moich znajomych).

Na Śląsku dokładnie to nazywa się "q****wo"

> Stoi, stoi. Klucze do wspinania są, z mocy prawa, w posiadaniu PZA.

Tu się zgodzę . Taka sekcja w PTTK musiałaby być zrzeszona albo w jakimś KW
albo wprost w PZA.


> > Chcesz powiedzieć, że cała historia polskiego alpinizmu to egzotyka
niewarta
> > zainwestowanych środków ?
>
> Dlaczego cała? W mrocznych czasach PRL, wszyscy bez mała - może z braku
> innych podniet - entuzjazmowali się Kukuczką & Rutkiewicz, obecnie rolę
> takich rozpoznawalnych powszechnie? ikon pełnią, MSZ, Piotr Pustelnik,
> Anna Czerwińska i Krzysztof Wielicki i o ironio, DK. Reszta, dla ludzi
> spoza "branży", jest milczeniem. Nie oceniam oczywiście tutaj ich
> dokonań sportowych, a jedynie medialność tychże.

Zapętlasz się. Co do tego ma medialność ? Dobrzy wspinacze, którzy dokładnie
kumają istotę wspinania z natury, z przyczyn etycznych, ideologicznych są
antymedialni - Kurtyka, Czyżewski, Szalony - a Dawidowi dostaje się właśnie
za zbytnią medialność - więc zdecyduj się do czego zmierzasz, żeby nie
wyglądało , że się faktycznie przywalasz do wszystkiego.


> To, że wydaje się wielokrotności tej sumy na rzeczy bez porównania
> głupsze nie znaczy, że nie można tej drobnej kwoty wydać mądrzej, prawda?

Życzę powodzenia. 600 000?? - to przypomina dzielenie bochenka chleba w
obozowym baraku. A tu trzeba jeszcze tabory wyposażyć w oczysczalnię, po
zlikwidowaniu chatki dofinansowania do noclegów w starym schronisku by się
przydały - a tu proszę Dawid na Alaskę pojechał - o to chodzi??


> --
> Zbyszek Tuźnik
> zb_tuznik poczta onet pl
> gg 5900155


No to kończę
Z pozdrowieniami dla Zbyszka i Piotra

bigbear

ps. Panowie! kiedyś w PeZecie to był szmal o który się warto było kłócić.
Ale teraz? Dajcie sobie siana! No ale o KT to kłócono się od zarania tej
organizacji więc uważam, że dla zasady kłócić się należy dalej ;-))

bigbear20

unread,
Nov 2, 2003, 7:15:48 PM11/2/03
to

Użytkownik "Zbyszek Tuźnik" <zb_t...@berdyczow.pl> napisał w wiadomości
news:bo2mnd$11$1...@SunSITE.icm.edu.pl...
> Użytkownik Piotr Xięski napisał, Dnia 03-11-01 14:57:

> > Masową organizacją, która jest najbliżej Twojego wyobrażenia o funkcjji


w
> > jakiej widzisz PZA, jest PTTK.
> (...)
> > Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby w PTTK powstała sekcja
> > wspinaczkowa, czy taternicka, nastawiona właśnie na popularyzację
wspinaczki
> > rekreacyjnej.
>
> Stoi, stoi. Klucze do wspinania są, z mocy prawa, w posiadaniu PZA.

Jak napisałem wcześniej masz rację. Taki PTTKowski klub musiałby przynależeć
do jakiegoś Klubu Wysokogórskiego lub wprost do PZA.
I tak w KW Katowice zrzeszony jest (jako sekcja) Harcerski Klub Taternicki -
będący organizacją harcerską - częścią Hufca ZHP Katowice podległej dalej
Chorągwi i dalej Kwaterze Głównej ZHP - słyszałeś chyba o harcerskich
wyprawach - pierwsze i jedyne polskie wejście na Tirich Mir(?) - no z tego
klubu wywodził się w lini prostej podharcmistrz Jerzy Kukuczka - więc nie
widzę problemu, żeby PTTK zrobiło sobie to samo - a bazę do wspinu
Tatrzańskiego ma zajebistą.

pzdr
bb

Zbyszek Tuźnik

unread,
Nov 3, 2003, 5:18:16 AM11/3/03
to
Drogi Misiu - kimkolwiek jesteś!

Użytkownik bigbear20 napisał, Dnia 03-11-02 23:58:

> Ustawiłeś się w roli malkontenta, który wie jak być powinno, chętnie doradzi
> i przestrzeże, wytknie błędy i naciąganie prawa, postraszy,

Czym Cię, ewentualnie PZA przestraszyłem?


ba - ma nawet
> swoją wizję organizacji górskiej w Polsce!!! w jaką PZA powinno się
> przekształcić!

Powinno jak powinno. Guzik by mnie forma istnienia PZA obchodziła, gdyby
nie posiadany przez Związek monopol. Teraz rozumiesz?

> - tylko, że nie ma czasu się tym zająć, ani nawet pomóc.

No, to akurat prawda, o ile chodzi o aspekty organizacyjne, jeśli zaś
chodzi o podgryzanie KT, do czego Zarząd również został zobowiązany, to
wierz mi, robię co mogę, z porównywalnymi śmiem twierdzić z Zarządem
rezultatami. :-(

> To ja się dziwię Piotrowi, który "biedę klepie", podporządkowując prywatne
> życie ideii prowadzenia Klubu Wysokogórskiego, że odpowiada Ci tak
> cierpliwie i grzecznie.

I naprawdę, to co Piotr robi doceniam.
<prywata>
Ze szczególnym uwzględnieniem prowadzenia ze mną dyskusji na prw.
</prywata>

> Ja jestem spoza układu i mi wisi więc Ci powiem wprost: A weź Ty się
> odp.....l !

Zachowując Twoją, Misiu stylistykę, g**** Ci do tego co robię. Nie
chcesz, nie odpisuj i nie czytaj. Pola from nie zmieniam, więc łatwo
mnie odfiltrować.

> A przepisy PZA może sobie naruszać jakie chce.

Dobre, dobre.

> Pochwały godny jest mentalny przewrót w PZA i możliwość podejścia do KT
> eksternistycznie.

Tylko, żeby było to robione z sensem i odp. podkładkami, tak, aby nikt
się nie mógł dowalić, bo z tego co czytam, to wygląda na to, że nie
jest, niestety.

> Od zarania powstania tej organizacji, legelanie

(...)


uczestników z KT. Korzystano z tej "furtki" tysiące razy.
> Niejeden dobry wspinacz miał status fotografa i nie Dawid jest tu pierwszy.

Czy (to) ja mam/miałem o to pretensje? Naprawdę tak trudno zapanować nad
emocjami i czytać ze zrozumieniem?

> Twoje przypieprzanie się do sera jest conajmniej nie na miejscu a dla mnie
> po prostu niesmaczne.

Misiu, coś Ci się w Twoim kudłatym łebku popie****, przeczytaj jeszcze
raz wątek, ze szczególnym uwzględnieniem, co i kiedy pisał, zastanów się
chwilę, a później jeśli uznasz, że nadal masz o co, dowalaj się, byle z
sensem, do mnie, ok?

> (też mając na uwadze klasę wspinaczkową Dawida) . Właśnie po to żeby z
> takich idiotycznych furtek nie korzystać powstała opcja uzyskania KT - i co?
> też źle?

Jeśli bez kursu, to niezgodnie z prawem. A to czy działalność niezgodna
z prawem jest ok, no to cóż ...
Dla Twojej informacji. Tryb nadawania KW/T nie przewiduje możliwości jej
nadania bez ukończenia stosownego kursu, natomiast nigdzie - tzn.
nigdzie w powszechnie obowiązujących przepisach, nie jest określone, jak
ten kurs ma wyglądać, ani ile trwać, mądremu dość?

>>Wiem, wiem, wiem. I nie chodzi o to, żeby komuś Zarządowi, chłopakom,
>>etc. dokopać za "załatwienie" sobie KT, tylko o to, żeby papiery były
>>_w_porządku_, a IMO nie są, ale mogę się mylić. Oby.
>
> Jakoś nie wierzę w Twoją bezinteresowną troskę

Każdy sądzi według siebie?

>>Mogę wyjaśnić. Marzeniem moim, acz bez szans na realizację w obecnej
>>rzeczywistości :-(, jest jak to trafnie onegdaj stwierdziłeś
>>przekształcenie PZA w coś na kształt DAV, OEAV, BMC, czyli nie związku
>>sportowego sensu stricte, a czegoś bardziej uniwersalnego.
>>Na poparcie słuszności mojego pomysłu miałem właśnie proporcję między
>>liczbą *zawodników* (to i dalsze użycie w/w terminu w rozumieniu ustawy
>
>
> Proste. Masz pomysł to go sobie realizuj. Nie musisz zmuszać do tego innych

Misiu, kogo i gdzie do tego zmuszam? Albo, przynajmniej wskaż, gdzie
zadeklarowałem chęć zmuszenia w przyszłości?
Zaprawdę, pisać już każdy może. Gorzej z czytaniem.

>>1. Sam Związek nie uznaje ich za *zawodników*.
>>2. I owszem uznaje, ale olewa prawo.
>
>
> Jest znacznie więcej innych możliwości. Twoje tezy zakładają złą wolę typu
> "nie uznaje" (bzdura) "olewa", czyli są napastliwe. Ty wiesz ile etatów ma
> Związek??
> Się dowiedz - Ci się rozjaśni.

3. Uznaje, ale nie starcza czasu/pieniędzy na dopełnienie formalności?


>>Nie Piotrze. Chcę - jak już to napisałem, żeby PZA działało z

(...).


W takim razie myślę, że
>>Zarząd - dla dobra Związku - powinien się nieco zastanowić nad
>>poruszanymi przeze mnie problemami.
>

> No dobra. Nie zaszkodzi Zarządowi jak się zastanowi.

Uznałbym Twoją insynuację za podłość, ale przecież Ty nie rozumiesz @ na
które odpowiadasz, prawda?

>> Wykazać, że skoro dofinansowywani przez naszą komisję
>>
>>>wspinacze nie są zawodnikami w świetle rozumienia prawa, to przyznawane
>>>przez PZA środki są wydatkowane w sposób nieuprawniony.
>
>
> To co? PZA powinno zwrócić pieniądze do budżetu?

Powtórzę masz problemy z rozumieniem znaków cytowania. Na przyszłość,
nie siadaj do kompa, zanim nie ochłoniesz. OK?

>>Nie, chcę żeby - jeśli mam rację - właściwi ludzie we władzach Związku
>>zrobili z tym porządek, *zanim* zrobi to ktoś inny, NIK, kontrola z
>>MENiS, łotewer, co wg mnie skończyć by się mogło np. obcięciem dotacji.
>>Jeśli nie gorzej.
>
>
> No tu Twoja troska wybiega już za daleko! patrz komentarze powyżej !

Masz coś na poparcie swoich uwag, poza jakże merytorycznym odp***?


> Myślę, że masz fałszywe wyobrażenie. Do jednej z komisji mógłbyś dać się
> wybrać. To nie jest takie czasochłonne.


Ok, Piotr mnie przekonał, tzn. co do wybrania się na najbliższy WZ i
popatrzenia sobie jak to z bliska wygląda. Do władzy z braku, autorytetu
i doświadczenia wyrywać się nie będę.

>
>>Donosu? no
(...)


> Na Śląsku dokładnie to nazywa się "q****wo"

Taaa, Czyżbyśmy wreszcie doszliśmy do ujawnienia zasady funkcjonowania
mafii kopalnianych?
A poważnie, widzisz Piotrze, wystarczy napisać, że się *nie* zamierza
udawać nigdzie indziej ze swoimi wątpliwościami, a już hunwejbini atakują.

> Zapętlasz się.

Nie wydaje mi się.

> Co do tego ma medialność ?

Żeby ludzi do czegoś zachęcić to muszą o tym wcześniej coś
wiedzieć/słyszeć/czytać, większość z nich przynajmniej. Jeśli nikt,
spoza branży nie słyszał o, niech będzie Krzyku Motyla i nie wie, jaka
to rewelacja wspinaczkowa, to sądzę, że potraktuje to niewiele lepiej
niż podróże senator Grześkowiak.

Dobrzy wspinacze, którzy dokładnie
> kumają istotę wspinania z natury, z przyczyn etycznych, ideologicznych są
> antymedialni - Kurtyka, Czyżewski, Szalony - a Dawidowi dostaje się właśnie
> za zbytnią medialność - więc zdecyduj się do czego zmierzasz, żeby nie
> wyglądało , że się faktycznie przywalasz do wszystkiego.

Zmierzam do tego, że z pkt. widzenia Kowalskiego wydawanie jego podatków
na rzeczy o których nie wie i go nie obchodzą jest bzdurą. I taką
pozostanie, chyba, że ktoś go uświadomi/przekona, że jest inaczej. A z
sondażu przeprowadzonego na niereprezentatywnej 8 osobowej grupie moich
niewspinających się znajomych wynika obraz jw. Tzn. co do wspinaczy
rozpoznawalnych przez profanów. Aha, kolejność w jakiej zamieściłem
nazwiska była przypadkowa.
A co do Dawida ...
Ja do niego pretensji już nie mam. Wybrał swój sposób na życie. Ok, jego
sprawa. A że o jego imagu wyłaniającym się z wywiadów z nim, myślę, to
co myślę ... To z kolei moja sprawa, prawda?


> Życzę powodzenia. 600 000?? - to przypomina dzielenie bochenka chleba w
> obozowym baraku. A tu trzeba jeszcze tabory wyposażyć w oczysczalnię, po
> zlikwidowaniu chatki dofinansowania do noclegów w starym schronisku by się
> przydały - a tu proszę Dawid na Alaskę pojechał - o to chodzi??

Mnie (Zbyszek Tuźnik) pytasz?

> ps. Panowie! kiedyś w PeZecie to był szmal o który się warto było kłócić.
> Ale teraz? Dajcie sobie siana!

Misiu, ja się nie kłócę o szmal, bo nawet, gdyby przy dofinasowaniu
wyjazdów zrezygnowano ze wszelkich wymogów formalnych poza sportowymi,
to i tak bym się nie łapał to raz. A dwa z osiąganiem celów na moją
miarę radzę sobie doskonale środkami własnymi. Mi chodzi o zasady.

No ale o KT to kłócono się od zarania tej
> organizacji więc uważam, że dla zasady kłócić się należy dalej ;-))

A ja uważam, że nie ma tu o co się kłócić, bo jak wynika ze słów Piotra
i innych "oficjeli" ;-) panuje tutaj prawie jednomyślność, możemy co
najwyżej się kłócić, jak ją uwalić.

pozdrawiam

--
Zbyszek Tuźnik; zb_tuznik poczta onet pl; gg 5900155

Negatywną energią emanując toksyny sączę i mącę.
Nie jest to równoznaczne z chęcią zdyskredytowania PZA i jego Zarządu.
Czytanie moich @ może być szkodliwe dla zdrowia psychicznego.

Zbyszek Tuźnik

unread,
Nov 3, 2003, 5:57:57 AM11/3/03
to
Drogi Misiu - kimkolwiek jesteś!

Użytkownik bigbear20 napisał, Dnia 03-11-02 23:58:

> Ustawiłeś się w roli malkontenta, który wie jak być powinno, chętnie

doradzi
> i przestrzeże, wytknie błędy i naciąganie prawa, postraszy,

Czym Cię, ewentualnie PZA przestraszyłem?

ba - ma nawet
> swoją wizję organizacji górskiej w Polsce!!! w jaką PZA powinno się
> przekształcić!


Powinno jak powinno. Guzik by mnie forma istnienia PZA, obchodziła,

gdyby nie posiadany przez Związek monopol. Teraz rozumiesz?

> - tylko, że nie ma czasu się tym zająć, ani nawet pomóc.

No, to akurat prawda, o ile chodzi o aspekty organizacyjne, jeśli zaś

chodzi o podgryzanie KT, do czego Zarząd również został zobowiązany, to
wierz mi, robię co mogę, z porównywalnymi śmiem twierdzić z Zarządem
rezultatami.

> To ja się dziwię Piotrowi, który "biedę klepie", podporządkowując

prywatne
> życie ideii prowadzenia Klubu Wysokogórskiego, że odpowiada Ci tak
> cierpliwie i grzecznie.

I naprawdę, to co Piotr robi doceniam.
<prywata>
Ze szczególnym uwzględnieniem prowadzenia ze mną dyskusji na prw.
</prywata>

> Ja jestem spoza układu i mi wisi więc Ci powiem wprost: A weź Ty się
> odp.....l !


Licząc na zrozumieniem, mimo nie zachowania Twojej, Misiu stylistyki ...
Nic Ci do tego co robię. Nie chcesz, nie odpisuj i nie czytaj. Pola

from nie zmieniam, więc łatwo mnie odfiltrować.

> A przepisy PZA może sobie naruszać jakie chce.

Dobre, dobre.

> Pochwały godny jest mentalny przewrót w PZA i możliwość podejścia do KT
> eksternistycznie.

Tylko, żeby było to robione z sensem i odp. podkładkami, tak, aby nikt
się nie mógł dowalić, bo z tego co czytam, to wygląda na to, że nie
jest, niestety.

> Od zarania powstania tej organizacji, legelanie
(...)


uczestników z KT. Korzystano z tej "furtki" tysiące razy.
> Niejeden dobry wspinacz miał status fotografa i nie Dawid jest tu
pierwszy.

Czy (to) ja mam/miałem o to pretensje? Naprawdę tak trudno zapanować nad
emocjami i czytać ze zrozumieniem?

> Twoje przypieprzanie się do sera jest conajmniej nie na miejscu a dla
mnie
> po prostu niesmaczne.


Misiu, coś Ci się w Twoim kudłatym łebku pozajączkowało, przeczytaj

jeszcze raz wątek, ze szczególnym uwzględnieniem, co i kiedy pisał,
zastanów się chwilę, a później jeśli uznasz, że nadal masz o co, dowalaj

się[1], byle z sensem, do mnie, ok?

> (też mając na uwadze klasę wspinaczkową Dawida) . Właśnie po to żeby z
> takich idiotycznych furtek nie korzystać powstała opcja uzyskania KT
- i co?
> też źle?

Jeśli bez kursu, to niezgodnie z prawem. A to czy działalność niezgodna
z prawem jest ok, no to cóż ...
Dla Twojej informacji. Tryb nadawania KW/T nie przewiduje możliwości jej
nadania bez ukończenia stosownego kursu, natomiast nigdzie - tzn.
nigdzie w powszechnie obowiązujących przepisach, nie jest określone, jak
ten kurs ma wyglądać, ani ile trwać, mądremu dość?

>> Wiem, wiem, wiem. I nie chodzi o to, żeby komuś Zarządowi, chłopakom,


>> etc. dokopać za "załatwienie" sobie KT, tylko o to, żeby papiery były
>> _w_porządku_, a IMO nie są, ale mogę się mylić. Oby.
>
>
> Jakoś nie wierzę w Twoją bezinteresowną troskę

Każdy sądzi według siebie?

>> Mogę wyjaśnić. Marzeniem moim,
(...)


>> Na poparcie słuszności mojego pomysłu miałem właśnie proporcję między
>> liczbą *zawodników* (to i dalsze użycie w/w terminu w rozumieniu ustawy
>
> Proste. Masz pomysł to go sobie realizuj. Nie musisz zmuszać do tego
innych


Pokaż Misiu, kogo i gdzie do tego zmuszam? Albo, przynajmniej wskaż,

gdzie zadeklarowałem chęć zmuszenia w przyszłości?
Zaprawdę, pisać już każdy może. Gorzej z czytaniem.

>> 1. Sam Związek nie uznaje ich za *zawodników*.


>> 2. I owszem uznaje, ale olewa prawo.
>
> Jest znacznie więcej innych możliwości. Twoje tezy zakładają złą wolę
typu
> "nie uznaje" (bzdura) "olewa", czyli są napastliwe. Ty wiesz ile
etatów ma
> Związek??
> Się dowiedz - Ci się rozjaśni.

3. Uznaje, ale nie starcza czasu/pieniędzy na dopełnienie formalności?

>> Nie Piotrze. Chcę - jak już to napisałem, żeby PZA działało z

(...).


W takim razie myślę, że
>> Zarząd - dla dobra Związku - powinien się nieco zastanowić nad
>> poruszanymi przeze mnie problemami.
>
>

> No dobra. Nie zaszkodzi Zarządowi jak się zastanowi.

Uznałbym Twoją insynuację za podłość, ale przecież Ty nie rozumiesz @ na
które odpowiadasz, prawda?

>> Wykazać, że skoro dofinansowywani przez naszą komisję


>>
>>> wspinacze nie są zawodnikami w świetle rozumienia prawa, to przyznawane
>>> przez PZA środki są wydatkowane w sposób nieuprawniony.
>
>
>
> To co? PZA powinno zwrócić pieniądze do budżetu?

Powtórzę masz problemy z rozumieniem znaków cytowania. Na przyszłość,
nie siadaj do kompa, zanim nie ochłoniesz. OK?

>> Nie, chcę żeby - jeśli mam rację - właściwi ludzie we władzach Związku


>> zrobili z tym porządek, *zanim* zrobi to ktoś inny, NIK, kontrola z
>> MENiS, łotewer, co wg mnie skończyć by się mogło np. obcięciem dotacji.
>> Jeśli nie gorzej.
>
> No tu Twoja troska wybiega już za daleko! patrz komentarze powyżej !

Masz coś na poparcie swoich uwag, poza jakże merytorycznym odp***?

> Myślę, że masz fałszywe wyobrażenie. Do jednej z komisji mógłbyś dać się
> wybrać. To nie jest takie czasochłonne.

Ok, Piotr mnie przekonał, tzn. co do wybrania się na najbliższy WZ i

popatrzenia sobie jak to z bliska wygląda. Do władzy z braku, autorytetu
i doświadczenia wyrywać się nie będę.

>
>> Donosu? no

(...)

> Na Śląsku dokładnie to nazywa się "q****wo"


Taaa, Czyżbyśmy wreszcie doszliśmy do ujawnienia zasady funkcjonowania
mafii kopalnianych?
A poważnie, widzisz Piotrze, wystarczy napisać, że się *nie* zamierza
udawać nigdzie indziej ze swoimi wątpliwościami, a już hunwejbini atakują.

> Zapętlasz się.


Nie wydaje mi się.

> Co do tego ma medialność ?

Żeby ludzi do czegoś zachęcić to muszą o tym wcześniej coś
wiedzieć/słyszeć/czytać, większość z nich przynajmniej. Jeśli nikt,
spoza branży nie słyszał o, niech będzie Krzyku Motyla i nie wie, jaka
to rewelacja wspinaczkowa, to sądzę, że potraktuje to niewiele lepiej
niż podróże senator Grześkowiak.

Dobrzy wspinacze, którzy dokładnie


> kumają istotę wspinania z natury, z przyczyn etycznych, ideologicznych są
> antymedialni - Kurtyka, Czyżewski, Szalony - a Dawidowi dostaje się
właśnie
> za zbytnią medialność - więc zdecyduj się do czego zmierzasz, żeby nie
> wyglądało , że się faktycznie przywalasz do wszystkiego.

Zmierzam do tego, że z pkt. widzenia Kowalskiego wydawanie jego podatków
na rzeczy o których nie wie i go nie obchodzą jest bzdurą. I taką
pozostanie, chyba, że ktoś go uświadomi/przekona, że jest inaczej. A z
sondażu przeprowadzonego na niereprezentatywnej 8 osobowej grupie moich
niewspinających się znajomych wynika obraz jw. Tzn. co do wspinaczy
rozpoznawalnych przez profanów. Aha, kolejność w jakiej zamieściłem
nazwiska była przypadkowa.
A co do Dawida ...
Ja do niego pretensji już nie mam. Wybrał swój sposób na życie. Ok, jego
sprawa. A że o jego imagu wyłaniającym się z wywiadów z nim, myślę, to

co myślę ... To z kolei moja sprawa, prawda?


> Życzę powodzenia. 600 000?? - to przypomina dzielenie bochenka chleba w
> obozowym baraku. A tu trzeba jeszcze tabory wyposażyć w oczysczalnię, po
> zlikwidowaniu chatki dofinansowania do noclegów w starym schronisku
by się
> przydały - a tu proszę Dawid na Alaskę pojechał - o to chodzi??


Mnie (Zbyszka Tuźnika) pytasz? Upewniam się, bo w natłoku nietrafionych
zarzutów i jako adresat pytania wydaję się sobie wątpliwy.

> ps. Panowie! kiedyś w PeZecie to był szmal o który się warto było kłócić.
> Ale teraz? Dajcie sobie siana!

Misiu, ja się nie kłócę o szmal, bo nawet, gdyby przy dofinasowaniu
wyjazdów zrezygnowano ze wszelkich wymogów formalnych poza sportowymi,
to i tak bym się nie łapał to raz. A dwa z osiąganiem celów na moją
miarę radzę sobie doskonale środkami własnymi. Mi chodzi o zasady.

No ale o KT to kłócono się od zarania tej

> organizacji więc uważam, że dla zasady kłócić się należy dalej ;-))

A ja uważam, że nie ma tu o co się kłócić, bo jak wynika ze słów Piotra

i innych "oficjeli" panuje tutaj prawie jednomyślność, możemy co

najwyżej się kłócić, jak ją uwalić.

pozdrawiam

--

Zbyszek Tuźnik; zb_tuznik poczta onet pl; gg 5900155

Zbyszek Tuźnik

unread,
Nov 3, 2003, 8:19:17 AM11/3/03
to
Użytkownik Piotr Xięski napisał, Dnia 03-11-01 14:57:

Co nagle, to po diable, tutaj rzeczy, które pominąłem w poprzednim.

> W moim otoczeniu dowalanie jest odpowiednikiem czepiania, szukania dziury w
> całym.
> Jeśli w mieście Łódź to określenie oznacza coś jednoznacznie pejoratywnego,
> to przepraszam Cię Zbyszku.

Dzięki. Jednoznacznie to może nie, chociaż generalnie można u nas
dowalać się np do dziewczyny, jest to synonim "końskich zalotów", czyli
mało subtelnych. Co do szukania dziury w całym, to jest już blisko,
niemniej, MSZ dowalanie się posiada o wiele większy ładunek emocjonalny,
niż np czepianie się, następne byłby chyba tylko "przyp*** się bez
sensu" (złośliwe) rzecz jasna. W każdym razie chodzi o ocenę intencji
pytającego.
Ale dalibóg tutaj akurat?
Nie szukałem dziury w całym, tylko ostatecznej odpowiedzi tak czy nie.
Jako, że uznaję prawo do dysponowania przez stosowną komisję będącymi w
jej gestii, oczywiście w granicach prawa & rozsądku.


> Ten "stosowny kurs" w przypadku osób, które mogą z takiej procedury
> skorzystać jest już po prostu niestosowny.

Wiesz, wedle mej wiedzy, forma i czas trwania kursu jest, na podst.
Sł.Rozp. rzeczą do "ustalenia". Natomiast nie jest taką konieczność
ukończenia tegoż.

> Część chłopaków, należących do ścisłej czołówki nie posiada KT. Prezentują
> wysoką klasę sportową i wysłanie ich na kurs tatrzański jest po prostu
> zbędne.

Jasne Nie twierdzę, że się tam dużo, czegokolwiek? nauczą. Ale taka jest
procedura uzyskiwania KT. Niestety. Poza tym jw.

> Podczas praktycznej części egzaminu muszą wykazać się nie tylko wspinaczkową
> klasą, ale również sprawnością w technice asekuracji, czy też znajomością
> topografii.
> Wszyscy, którzy przebyli przez tą procedurę musieli pod okiem instruktora
> wykazać, że są w pełni samodzielnymi wspinaczami.


Nie czepiam się - ta fraza powoli zamienia się w mantrę. :-(
Mógłbyś napisać jak to wyglądało w praktyce?
Naprawdę jestem ciekaw. Aha, cokolwiek przeczytam nie będę się do tego
dowalał publicznie, ok?


>>wycieczek osobistych (z jednym wyjątkiem),

(...)


> Nie zarzucam Ci, tego czego Sam szukałeś w swoich postach.

Kamień spadł mi z serca.


>>(...)Jeśli zaś chodzi o kasę, to przychodzą mi na myśl lepsze
>>sposoby wydatkowania pieniędzy podatników niż finansowanie tak
>>egzotycznej i marginalnej dyscypliny.
>
> A kopanie piły powinno być finansowane z budżetu RP?

Mój błąd. Nie powinienem w ogóle poruszać tego przykładu, ale skoro mnie
na tym złapałeś ... Bądź co bądź zdarza mi się z dobrodziejstw tych
korzystać, tzn. nie omijam z obrzydzeniem nowych ringów jak również nie
pluję trzykrotnie ze wzgardą mijając obiekty noclegowe PZA w Tatrach.


> A w czym inne sporty są bardziej uprawnione do korzystania ze środków
> budżetowych?

Popularnością swą, no ale jak pisałem błędem było w ogóle rozpoczęcie
tego tematu, to rzeczywiście nikomu nie służy. :-(


> Bo ja uważam, że pomysł budowy ścianek w szkołach, zwłaszcza w podstawówach
> jest nietrafiony.

(...)


> Jak wyobrażasz sobie zajęcia WF w 20 osobowej klasie szkoły podstawowej?

No tak, w rzeczy samej jest to problem, po zastanowieniu się przyznaję,
że nie bardzo jestem w stanie, ze wzgl. bezpieczeństwa to sobie
wyobrazić ... Chociaż może jakieś "bulderownie" nie byłby złym pomysłem,
dałoby się może to robić. Nie wiem tylko, czy dla dzieciaków byłoby to
atrakcyjne.

> A co z kadrami szkoleniowymi?

Hmm, a jeśli nie ma potrzeby nauki asekuracji ... to może zwykły mgr w-f
by wystarczył? W sumie wspinanie w odp. dawce, to ćwiczenie
ogólnorozwojowe jak każde inne? Tak się mi wydaje, być może ktoś mnie
wyprostuje.

Efekt nakład/zysk jest w tym przypadku z
> pewnością poniżej 1.

Nie wiem, co uważasz w tym momencie za zysk.
Ja za korzyść uważałbym, już sam fakt, że kupa dzieciaków/ich rodziców,
przekonała się, że wspinanie niejedno ma imię i generalnie jest dla
ludzi, a nie tylko dla "lodowych herosów".
Nawet jeśli później żadne dziecko nie zjawi się w KW.
Chociaż oczywiście nie wiem, jak to z efektywnością, ani jak to
przeliczyć na kasę.

> Mamy na ślasku kilka takich ścianek, gdzie chwyty przykrywa warstwa kurzu
> Dla wspinaczy obiekty te są mało ciekawe - wiadomo piony i klamy

To jest jasne. Dla niektórych, w tym niżej podpisanego, po zwróceniu
uwagi i ponownym zastanowieniu się, ale pomysłem MSZ wydawało się
dobrym, jako idea.


> Lapidarność stylu nie zastąpi konstruktywnej pracy.
> Zakopałeś powierzone Ci talenta...

No cóż, działaczem nie zostanę, no chyba, że poddam się wymianie
osobowości, ale *być* *może* zainteresuję się bardziej ...
Nie, nie robię łaski. ;-)

To chyba tyle.

pozdrawiam
--
Zbyszek Tuźnik
zb_tuznik poczta onet pl; gg 5900155

A egzaminu na KT i tak zdawać nie będę.

Maciek

unread,
Nov 3, 2003, 9:15:39 AM11/3/03
to
Użytkownik bigbear20 napisał:

> Użytkownik "Zbyszek Tuźnik" <zb_t...@berdyczow.pl> napisał w wiadomości
> news:bo2mnd$11$1...@SunSITE.icm.edu.pl...

> Twoje przypieprzanie się do sera jest conajmniej nie na miejscu a dla mnie
> po prostu niesmaczne.
> (też mając na uwadze klasę wspinaczkową Dawida) .

O wypraszam sobie. Do sera przypieprzyłem się ja. Jeżeli nie zrozumiałeś
przenośni - chodzi ogólnie o środki spożywane i pożytkowane przez całą
wyprawę.
Właśnie te "figurki", o których tak ładnie piszesz, to obchodzenie prawa...
Wytłumacz mi jeno, po co przepisy, które trzeba "obchodzić", i od
których wszyscy są sprytniejsi?

Maciek

bigbear20

unread,
Nov 3, 2003, 4:29:01 PM11/3/03
to

Użytkownik "Maciek" <man...@underweb.net> napisał w wiadomości
news:bo5nub$1o7$1...@kastor.ds.pg.gda.pl...

Uczestnikami wyprawy bez KT mogą być fotograf i lekarz - takie są przepisy.
Jako pełnoprawni i legalni uczestnicy wyprawy mają prawo do dofinansowania
jak i do sera jak i do środków spożywanych i pożytkowanych przez całą
wyprawę. Korzystanie z "furtki" brania na wyprawy osób bez KT (fotograf,
lekarz)- nie jest obchodzeniem przepisu - lecz ścisłym jego przestrzeganiem.

pzdr
bb

bigbear20

unread,
Nov 3, 2003, 5:02:28 PM11/3/03
to

Użytkownik "Zbyszek Tuźnik" <zb_t...@berdyczow.pl> napisał w wiadomości
news:bo5cbg$mdk$1...@SunSITE.icm.edu.pl...

> Czym Cię, ewentualnie PZA przestraszyłem?

> wizją kontroli NIK i utraty dodacji przez związek
>

> Powinno jak powinno. Guzik by mnie forma istnienia PZA, obchodziła,
> gdyby nie posiadany przez Związek monopol. Teraz rozumiesz?

A nowopowstała organizacja, o której piszesz (zrozumiałem, że z
przekształcenia PZA), na wzór BMC itd. nie miała by takiego monopolu??
Orientuję się mgliście - ale wystarczy zebrać 600 podpisów (członków) i
założyć organizację z uprawnieniami do wydawania KT. Monopol PZA można
przełamać - jeżeli komuś bardzo zależy - zresztą są grupy, które o tym
myślą - . Poza tym nie rozumiem w czym ten monopol Ci przeszkadza - przecież
nie PZA wydaje KT (?)
Bo sam obowiązek posiadania KT - jest monopolem "prawnym" - i PZA można
winić tylko za brak zapalczywości w zwalczaniu tego stanu - no ale jak
pisano wiele o tym - chętnych do pracy w PZA nie ma zbyt wielu - i Ty do
nich się też nie zaliczasz.


...
> Nic Ci do tego co robię. Nie chcesz, nie odpisuj i nie czytaj. Pola

Się nie zgodzę. Będę czytał i odpisywał.


>
> Misiu, coś Ci się w Twoim kudłatym łebku pozajączkowało, przeczytaj
> jeszcze raz wątek, ze szczególnym uwzględnieniem, co i kiedy pisał,
> zastanów się chwilę, a później jeśli uznasz, że nadal masz o co, dowalaj
> się[1], byle z sensem, do mnie, ok?

OK. Zwracam honor. Nie Ty przypiepszałeś się do sera.

> Jeśli bez kursu, to niezgodnie z prawem. A to czy działalność niezgodna
> z prawem jest ok, no to cóż ...
> Dla Twojej informacji. Tryb nadawania KW/T nie przewiduje możliwości jej
> nadania bez ukończenia stosownego kursu, natomiast nigdzie - tzn.
> nigdzie w powszechnie obowiązujących przepisach, nie jest określone, jak
> ten kurs ma wyglądać, ani ile trwać, mądremu dość?

No i w czym problem? Przepis jest martwy (a w zasadzie przepisu jest brak) ,
niewykonalny, na podstawie takiego stanu prawnego nikogo za nic nie można
ukarać, skazać, a tym bardziej czepiać się.


> Pokaż Misiu, kogo i gdzie do tego zmuszam? Albo, przynajmniej wskaż,
> gdzie zadeklarowałem chęć zmuszenia w przyszłości?
> Zaprawdę, pisać już każdy może. Gorzej z czytaniem.

OK. Nie zmuszasz. Sugerujesz (?) + namawiasz (?) + argumentujesz (?) +
robisz się upierdliwy (?) = zmuszasz (?)


>
> 3. Uznaje, ale nie starcza czasu/pieniędzy na dopełnienie formalności?

Na przykład.


> Powtórzę masz problemy z rozumieniem znaków cytowania. Na przyszłość,
> nie siadaj do kompa, zanim nie ochłoniesz. OK?

To chyba Ty nie ochłonołeś, skoro rączki się trzęsą i post na grupę poszedł
2 razy
>

> Masz coś na poparcie swoich uwag, poza jakże merytorycznym odp***?

Mam. NIK nie ma prawa kontrolować związków sportowych (?)
>

> Ok, Piotr mnie przekonał, tzn. co do wybrania się na najbliższy WZ i
> popatrzenia sobie jak to z bliska wygląda. Do władzy z braku, autorytetu
> i doświadczenia wyrywać się nie będę.

To miej pretensje do siebie.
>

pzdr
bb


Piotr Xięski

unread,
Nov 3, 2003, 5:43:55 PM11/3/03
to

> Jasne Nie twierdzę, że się tam dużo, czegokolwiek? nauczą. Ale taka jest
> procedura uzyskiwania KT. Niestety. Poza tym jw.
>
> > Podczas praktycznej części egzaminu muszą wykazać się nie tylko
wspinaczkową
> > klasą, ale również sprawnością w technice asekuracji, czy też
znajomością
> > topografii.
> > Wszyscy, którzy przebyli przez tą procedurę musieli pod okiem
instruktora
> > wykazać, że są w pełni samodzielnymi wspinaczami.
>
>
> Nie czepiam się - ta fraza powoli zamienia się w mantrę. :-(
> Mógłbyś napisać jak to wyglądało w praktyce?
> Naprawdę jestem ciekaw. Aha, cokolwiek przeczytam nie będę się do tego
> dowalał publicznie, ok?

Jasne.
Komisja Szkolenia wyznacza instruktora, który wybiera się z Brytanami w
góry.
"Wycieczka" jest realizowana w zespole max 2+1 na drodze powyżej VI+ z
naturalną asekutracją.
Wszystkie dotychczas przeprowadzone egzaminy praktyczne były realizowane na
Słowacji.
Instruktorzy są raczej bez zarzutu - Jacek Jania, Waldek Niemiec.
W przyszłości również inni, jeśli są w stanie dotrzymać kroku egzaminowanym.
Zabawa zaczyna się w dolinach, bo to rolą Brytanów jest doprowadzić Mistrza
pod ścianę i odszukać cel wspinaczki
Rola instruktora jest jasna - ocena samodzielności i przygotowania
merytorycznego kandydatów.
Wnioski i analiza ewentualnie popełnionych błędów to sprawa już oczywista.

> Popularnością swą, no ale jak pisałem błędem było w ogóle rozpoczęcie
> tego tematu, to rzeczywiście nikomu nie służy. :-(

Idąc dalej tym tokiem myślenia obszar "kultury wysokiej" ale również tej
zupełnie średniej powinien zniknąć.
Jaki jest sens organizowania Warszawskiej Jesieni, skoro nikt tak na prawdę
nie słucha tej kociej muzyki.
Wszystkie środki z budżetu RP powinny być przeznaczone na POP, bo ten cieszy
sie największym zainteresowaniem szerokich mas. Wzruszają się dosłownie
miliony.
Baśka miała fajny biust...

PX


Zbyszek Tuźnik

unread,
Nov 4, 2003, 4:10:15 AM11/4/03
to
Użytkownik Piotr Xięski napisał, Dnia 03-11-03 23:43:

> Jasne.
> Komisja Szkolenia wyznacza instruktora, który wybiera się z Brytanami w
> góry.

(...)


> Wnioski i analiza ewentualnie popełnionych błędów to sprawa już oczywista.

Dziękuję.


> Idąc dalej tym tokiem myślenia obszar "kultury wysokiej" ale również tej
> zupełnie średniej powinien zniknąć.


Acz pojawia się tutaj problem dlaczego Ci, których biust Baśki nie
fascynuje mają na to płacić. Dlatego jestem zwolennikiem poglądu, że z
budżetu powinny być finansowane jedynie tzw. usługi/świadczenia
bezadresowe, ale to jest temat na inną grupę.

Zbyszek Tuźnik

unread,
Nov 4, 2003, 6:11:30 AM11/4/03
to
Użytkownik bigbear20 napisał, Dnia 03-11-03 23:02:

>>wizją kontroli NIK i utraty dodacji przez związek

No nie jest to wizja optymistyczna, też się jej boję i nie chcę, żeby
okazała się wizją proroczą.


> A nowopowstała organizacja, o której piszesz (zrozumiałem, że z
> przekształcenia PZA), na wzór BMC itd. nie miała by takiego monopolu??

Gdyby nie był to PZA, to by nie miała, gdyby powstała obok PZA też by
nie miała.

> Orientuję się mgliście - ale wystarczy zebrać 600 podpisów (członków) i
> założyć organizację z uprawnieniami do wydawania KT.

Bardzo mgliście. Nie wystarczy.

Monopol PZA można
> przełamać

Owszem. Można dokonać tego na dwa sposoby lub czasopisma. 1. Zniknąć z
ustawy o kulturze fizycznej art. 53, lub zmienić treść wiadomego
rozporządzenia.

- jeżeli komuś bardzo zależy - zresztą są grupy, które o tym
> myślą - . Poza tym nie rozumiem w czym ten monopol Ci przeszkadza - przecież
> nie PZA wydaje KT (?)

Hmm, Oczywiście mogłem, tylko po to, żeby móc się dowalać wydrukować
wersję autorską Dz.U., ale jeśli odrzucimy tę możliwość to ośmielę się
polecić Twej uwadze, następujące paragrafy rozporządzenia:
2 ustęp 1, 14 ustępy 1 i 3, 15 ustępy 1 i 2, 16 ustęp 1.

> Bo sam obowiązek posiadania KT - jest monopolem "prawnym" - i PZA można
> winić tylko za brak zapalczywości w zwalczaniu tego stanu - no ale jak
> pisano wiele o tym - chętnych do pracy w PZA nie ma zbyt wielu - i Ty do
> nich się też nie zaliczasz.

Można też wiadome rozporządzenie zwalczać prywatnie, natomiast sam
obowiązek posiadania KT jest, wedle mej wiedzy, nie do ruszenia bez
zmiany rozporządzenia. :-(


> Się nie zgodzę. Będę czytał i odpisywał.


Ech, ludy ... ;-)


> No i w czym problem? Przepis jest martwy (a w zasadzie przepisu jest brak) ,
> niewykonalny, na podstawie takiego stanu prawnego nikogo za nic nie można
> ukarać, skazać, a tym bardziej czepiać się.


Misiu, ależ można się czepiać i można ukarać. *Skazać* nie bo niemanie
stosownej karty to tylko wykroczenie, ale 5 000 pln. - górna granica
wysokości grzywny - zew. zamianą na areszt, piechotą nie chodzi ja
przynajmniej nie widziałem. :-(

> OK. Nie zmuszasz. Sugerujesz (?) + namawiasz (?) + argumentujesz (?) +
> robisz się upierdliwy (?) = zmuszasz (?)


Wpadłem na takiego pomysła. Póki co uważam go za dobry, więc agituję za
nim. To chyba moje święte prawo. Jak uznam, że mam potrzebne poparcie,
to może zacznę zmuszać opornych, w końcu takie są wilcze prawa demokracji.

> To chyba Ty nie ochłonołeś, skoro rączki się trzęsą i post na grupę poszedł
> 2 razy

Raz, ale w dwóch wersjach. Wersja alfa zawierała wyrazy niecenzuralne,
więc po chwili namysłu ją zcancelowałem. I wysłałem wersję beta
poprawioną. Niemniej radę swoją dalej uznaję za dobrą i będę próbował
stosować się do niej.


> Mam. NIK nie ma prawa kontrolować związków sportowych (?)

Konstytucja RP, jeśli nie posługuję się spreparowanym egzemplarzem, jest
innego zdania. Rozdział IX, art. 203 ustęp 3 " 3. Najwyższa Izba
Kontroli może również kontrolować z punktu widzenia legalności i
gospodarności działalność innych jednostek organizacyjnych i podmiotów
gospodarczych w zakresie, w jakim wykorzystują one majątek lub środki
państwowe lub komunalne oraz wywiązują się z zobowiązań finansowych na
rzecz państwa."

> To miej pretensje do siebie.

Miewam jak czasem, ale tutaj akurat nie wiem co masz na myśli.

PS. A co do sekcji wspinaczkowej w PTTK z
<bo46nn$7vh$1...@atlantis.news.tpi.pl> Nie, nie musiałaby należeć do PZA,
no chyba, żeby jej członkowie chcieli ubiegać się o dofinansowania z np.
komisji ds. wypraw i unifikacji lub korzystać ze stawek preferencyjnych
w obiektach noclegowych PZA, ale ... chcąc się wspinać w terenie
wysokogórskim lub po drogach skalnych pozbawionych stałej asekuracji
musieliby zdawać egzaminy przeprowadzane zgodnie z wymogami
egzaminacyjnymi PZA i przed powołaną przez Zarząd PZA komisją, co chyba
przekreśla autonomiczność hipotetycznej organizacji.

Grzegorz Lipnicki

unread,
Nov 4, 2003, 6:54:56 AM11/4/03
to
>można się czepiać i można ukarać. *Skazać* nie bo niemanie
> stosownej karty to tylko wykroczenie, ale 5 000 pln. - górna granica
> wysokości grzywny - zew. zamianą na areszt, piechotą nie chodzi ja
> przynajmniej nie widziałem. :-(

Zbyszku, dobrze wiesz, że nie jest to takie zupełnie oczywiste:
ustawa o kf mówi o "naruszeniu przepisów dotyczących
bezpieczeństwa w dziedzinie kultury fiz."
a przesławne rozporządzenie (par.19) wymienia
"zasady bezpieczeństawa w alpiniźmie" i ni ch..
nie ma tam kT;
jak jeździsz bez prawa jazdy ( i nie naruszasz innych przepisów )
to skazuję Cię za "niemanie prawa jazdzy", a nie za naruszenie
zasad bezp. w ruchu drogowym.

zresztą o czym my tu pierdu, pierdu...?
były jakie procesy?
jak będą, to coś się (może ?) dowiemy.
Przepisy "przyrodnicze" to insza inszość i w nich nic aktualnie nie ma o KT
(zresztą nigdy nie było).

>


>. Najwyższa Izba
> Kontroli może etc., etc.

to jest oczywiste i tu się BB podłożył, aż dziw bierze.

pzdr
g.

Andrzej J. Makarczuk

unread,
Nov 4, 2003, 8:37:32 AM11/4/03
to
"bigbear20" <bigb...@wp.pl> w <bo6hd5$53v$1...@nemesis.news.tpi.pl>:

>Uczestnikami wyprawy bez KT mogą być fotograf i lekarz - takie są przepisy.

^^^^^^^^^^^^^^^^^
Gdzie "są"?


pozdrawiam
makar

--
makaraj Veni
na vidi
gazeta nici
pl

Maciek

unread,
Nov 4, 2003, 10:23:29 AM11/4/03
to
> Baśka miała fajny biust...

...lecz została facetem :-(


Maciek
Sorry że OT.

Zbyszek Tuźnik

unread,
Nov 5, 2003, 5:00:32 AM11/5/03
to
Użytkownik Grzegorz Lipnicki napisał, Dnia 03-11-04 12:54:

> Zbyszku, dobrze wiesz, że nie jest to takie zupełnie oczywiste:

Wiem, wiem, "na samą myśl o tym radują się serca prawników".[1]

> ustawa o kf mówi o "naruszeniu przepisów dotyczących
> bezpieczeństwa w dziedzinie kultury fiz."
> a przesławne rozporządzenie (par.19) wymienia
> "zasady bezpieczeństawa w alpiniźmie" i ni ch..
> nie ma tam kT;

Hmm, zastanawiam się ...
Czy wymóg posiadania "odpowiednich kwalifikacji" nie jest czasem
"przepisem dotyczącym bezpieczeństwa" w kf, hm?
Przy czym "odpowiednie kwalifikacje" i "sposób ich uzyskania" określa SR.
A skoro ich nie masz, to naruszasz ... tak sądzę.

> jak jeździsz bez prawa jazdy ( i nie naruszasz innych przepisów )
> to skazuję Cię za "niemanie prawa jazdzy", a nie za naruszenie
> zasad bezp. w ruchu drogowym.

A właśnie, bo po kilku dniach, zaprzestałem śledzenia psp, ktoś się
ustosunkował do Twojego pytania?


> zresztą o czym my tu pierdu, pierdu...?
> były jakie procesy?
> jak będą, to coś się (może ?) dowiemy.


Ja to bym się nawet chętnie podłożył, ale nie mam wolnych 5 000 pln -
chociaż może z uwagi na nieskazitelną przeszłość zostałbym ukarany tylko
naganą ;-), ale trzeba jeszcze uwzględnić honorarium adwokata.

> Przepisy "przyrodnicze" to insza inszość i w nich nic aktualnie nie ma o KT
> (zresztą nigdy nie było).

Powtarzanie jest esencją studiowania. ;-)

pozdrawiam

--
Zbyszek Tuźnik
zb_tuznik poczta onet pl
gg 5900155

[1] "Pomnik" - autor zapomniany przeze mnie niestety.

bigb...@wp.pl

unread,
Nov 5, 2003, 6:27:51 AM11/5/03
to

>
> to jest oczywiste i tu się BB podłożył, aż dziw bierze.
>
> pzdr
>  g.

Podłożył jak podłożył. Śp.Dziurowiczowi udało się NIKu do PZPN nie wpuścić. A
papiery/rozlicznenia PZA są regularnie prześwietlane przez PKS - i NIK niewiele
nowego miałby do szukania.

pzdr
bb

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

bigb...@wp.pl

unread,
Nov 5, 2003, 6:30:37 AM11/5/03
to
> "bigbear20" <bigb...@wp.pl> w <bo6hd5$53v$1...@nemesis.news.tpi.pl>:
>
> >Uczestnikami wyprawy bez KT mogą być fotograf i lekarz - takie są przepisy.
>
> ^^^^^^^^^^^^^^^^^
> Gdzie "są"?
>
OK. Nazwijmy te "przepisy" interpretacją rozporządzenia dokonaną przez PZA -
do której to interpretacji nie doczepiały się (akceptowały) kontrole z PKS.

Grzegorz Lipnicki

unread,
Nov 5, 2003, 6:49:29 AM11/5/03
to
>
> A właśnie, bo po kilku dniach, zaprzestałem śledzenia psp, ktoś się
> ustosunkował do Twojego pytania?

ależ skąd;
takie abstrakcje to już przekraczają granice
pojmowania sieciowych jurystów;

> Przy czym "odpowiednie kwalifikacje" i "sposób ich uzyskania" określa SR

a w ramach marnowania czasu zapytam:
gdzie masz w rozporządzeniu określone te "kwalifikacje"?
bo o tym, że powinny być określone wspomina par. 1
( i ustawa);
ukończenie kursu, czy (dla ktz/ktjz udział
w zgrupowaniach/przejścia) - to "wymogi";
kwalifikacje- to np. ściąga się ze szmaty 3 x,
robi Oesem tyle i tyle,
umie wbić haka, potrafi skorzystać z Googli, itp.


>
> Ja to bym się nawet chętnie podłożył,

/../> chociaż może z uwagi na nieskazitelną przeszłość zostałbym ukarany tylko
> naganą

możesz mi tu wulgarnie nawrzucać
i ten argument wtedy odpadnie.

gl

Zbyszek Tuźnik

unread,
Nov 5, 2003, 9:15:38 AM11/5/03
to
Użytkownik Grzegorz Lipnicki napisał, Dnia 03-11-05 12:49:


> a w ramach marnowania czasu zapytam:

Skoro nam to tak dobrze idzie ...


> gdzie masz w rozporządzeniu określone te "kwalifikacje"?

Nigdzie, chociaż zważywszy, że:
W par. 14.1 Kwalifikacje (co prawda z przymiotnikiem, alpinistyczne, ale
biorąc pod uwagę, że w ustawie chodzi o "odpowiednie", to określenie
"alpinistyczne" w SR nijak ich nie deprecjonuje) "*uzyskuje* *się* po
zaliczeniu z pozytywnym wynikiem, ... " ergo, jeśli nie zaliczysz to
nie uzyskasz kwalifikacji (wykształcenia?) - więc ich nie masz[1]

Co nasuwa mi myśl, że PT prawodawca(y) uznal(i) tutaj słowa kwalifikacje
i uprawnienia za synonimy.
W takim przypadku, tzn. po zaliczeniu egzaminu i nie wystąpieniu o
nadanie stosownej karty alpinistycznej, miałoby się uprawnienia, ale nie
dokument je potwierdzający.

Albo inaczej wg par.2.1 kwalifikacje _stwierdza_się_ nadając odpowiednią
kartę, że delikwent, któremu kartę nadano kwalifikacje posiadł. No więc
trzeba sprawdzić, co musi zrobić, żeby kartę dostać i to są właśnie
kwalifikacje (w znaczeniu wykształcenie): czyli, ukończenie kursu,
zaliczenie z wynikiem pozytywnym egzaminu. Jako, że wiek to już bez
wątpienia wymóg.


> bo o tym, że powinny być określone wspomina par. 1
> ( i ustawa);
> ukończenie kursu, czy (dla ktz/ktjz udział
> w zgrupowaniach/przejścia) - to "wymogi";

Się nie zgodzę. Kwalifikacje (wykształcenie), MSZ, to również ukończenie
kursu, zastanawiam się, czy zdanie egzaminu godzi się nazwać
kwalifikacją, ale sądzę, że tak.

> kwalifikacje- to
(...)

Wdzięczny za wytłumaczenie znaczenia owegoż tajemniczego słowa ... a
jednak odczuwając pewien niedosyt pognałem na <http://sjp.pwn.pl> i pod
hasłem "kwalifikacja" znalazłem tam:
"1. dziś zwykle w lm. - wykształcenie, przygotowanie potrzebne do
wykonywania zawodu, jakichś czynności; uzdolnienia, nadawanie się do
czego ..."

> możesz mi tu wulgarnie nawrzucać
> i ten argument wtedy odpadnie.


Jednak moje podejrzenia wyrażone ongi na siostrzanej grupie prawdziwe
są. Ty mnie nie lubisz.
Poza tym nieśmiało i ze wstydem, że podążanie ścieżką Twoich co raz to
bardziej subtelnych rozróżnień wymaga ode mnie wytężania do ostatka
skromnych moich talentów. Prosto nie jestem w stanie dłużej dotrzymywać
Ci kroku. A "więc żegnaj mi i bądź zdrów"[2]

Pozdrawiam zrozpaczony, pozostając w nieutulonym żalu.

[1] Chyba, że posiadanie kwalifikacji alpinistycznych (odpowiednich do
uprawiania alpinizmu?) - cokolwiek by to nie znaczyło, jest naturalnym
prawem człowieka.

--
Zbyszek Tuźnik
zb_tuznik poczta onet pl; gg 5900155

[2] "Czarodziejska Góra" żeby nie było tak bardzo OT.

Grzegorz Lipnicki

unread,
Nov 5, 2003, 9:25:05 AM11/5/03
to

Użytkownik "Zbyszek Tuźnik" <

>. No więc
> trzeba sprawdzić, co musi zrobić, żeby kartę dostać i to są właśnie
> kwalifikacje

no właśnie;
czyli rozporządzenie chiba jednak
nie określa "kwalifikacji";
(nudziarstwem już byłoby przypominać,
że wg ustawy jednak powinno;)

>Ty mnie nie lubisz.

a Szwejka Ty czytał, hę?

pzdr
g.

Grzegorz Lipnicki

unread,
Nov 5, 2003, 10:04:06 AM11/5/03
to

Użytkownik "Zbyszek Tuźnik"

a co mi tam, tak mnie jeszcze naszła wena:

>
> Co nasuwa mi myśl, że PT prawodawca(y) uznal(i) tutaj słowa kwalifikacje
> i uprawnienia za synonimy.

a to byłoby już wbrew ustawie("szczegółowe wymogi,
kwalifikacje i sposób ich uzyskiwania, wynikające z nich uprawnienia", etc.,etc)


>> Kwalifikacje (wykształcenie), MSZ, to również ukończenie
> kursu, zastanawiam się, czy zdanie egzaminu godzi się nazwać
> kwalifikacją, ale sądzę, że tak.
>

różne kursa możesz pokończyć, a na egzaminie
sprawdzą, czyś _uzyskał_(nabył) na nich "kwalifikacje"
(czyli umiejętności).
Zdanie egzaminu potwierdza właśnie, żeś posiadł
te kwalifikacje ( i to niekoniecznie już na kursie;).

dla przykładu:
weź takiego Lecha R.: chodził na kurs,
egzaminu nie zdał ,
a kwalifikacje - jak najbardziej posiada:)
...a uprawnień z kolei - nie ma;

pzdr
g.

0 new messages