Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Kirgistan - jeszcze pare uwag i porad

757 views
Skip to first unread message

Pbn

unread,
Sep 29, 2005, 9:49:05 AM9/29/05
to

Niedawno wróciłem z miesięcznego pobytu w Kirgistanie, pozwolę sobie
dodać do porad wyrażonych tu i ówdzie jeszcze parę uwag. Zdjęcia z
wyprawy można zobaczyć tu:
http://www.pbn.biskupin.wroc.pl/kirgistan/

Większość potrzebnych informacji można już znaleźć w Necie, poniżej
starałem się zamieścić takie, których nie znalazłem lub ze znalezieniem
których miałem kłopoty. Polecam m. in. tekst
http://www.transazja.pl/pl-4-art232.html&SZABLON=3&nopart=1 Małgorzaty
Manieckiej. Znajdziemy tam oprócz frapującego dziennika pokładowego
mnóstwo użytecznych informacji – ceny poszczególnych przejazdów,
noclegów, produktów.

Najpierw parę uwag wstępnych. Kirgizja jest krajem przepięknym, ludzie
nastawieni są przyjaźnie, wszystko jest tanie, pogoda dopisuje, rosną
kwiatuszki. Jest jednak pewno “ale”, którego to “ale” nie zdarzało się w
takim stopniu doświadczać w innych krajach Azji. W miastach,
miasteczkach i na całej północy miejscowi za wszystko każą sobie płacić.
Rzadkie niesłychanie są zaproszenia do domu, na herbatę, nie da się
jeździć autostopem (to akurat nie tylko kirgiska specyfika), etc. Nie
czyni to problemu finansowego – wszystko jest tanie, np. 1 euro za hotel
w centrum Biszkek z ciepłą wodą trudno uznać za wygórowaną cenę. Ale ta
sytuacja powoduje, że z miejscową ludnością zawiązują się stosunki
raczej “towarowe”. Dla podróżników zainteresowanych bardziej górami niż
kontaktem z tubylcami, nie stanowi to problemu (dla takich osób Kirgizja
jest wymarzonym miejscem), dla naszej grupy priorytetowe były jednak
kontakty z ludźmi. No i nasze apetyty pozostawały przez długi czas
niezaspokojone. Dopiero kiedy pojechaliśmy na południe, w Alaj, a
konkretnie do dżajlo (grup jurt, pastwisk) położonych w górach blisko
granicy z Chinami i Tadżykistanem, wszystko już było tak, jak tego
oczekiwaliśmy.
Oczywiście moje wrażenia opieram na tym tylko, czego doświadczyłem i co
widziałem, a byłem tylko w Biszkek, na południowej stronie Issyk Kol
(Bakanbajewo, Tong, Osz-Karakol), w Osz, Gulczo i w rejonach Sary Tash.

A teraz konkrety. Od razu zaznaczam, że ceny będę podawał w somach, przy
czym podczas naszej bytności 1 euro można było kupić za ok. 50 somów.

WIZY, TRANSPORT

Tranzytowa wiza kazachska:
Do jej wyrobienia konsul wymaga nie tylko biletu przelotowego przez
Kazachstan (np. Moskwa – Biszkek), ale również – co jest zresztą
skandaliczne – zaproszenia z Kirgizji lub rezerwacji hotelu tamże. Być
może jeśli użyje się odpowiedniej argumentacji, wystarcza bilet. Nam się
do tego konsula przekonać nie dało. Rezerwację można prosto i szybko (w
parę godzin) załatwić przez biura turystyczne w Kirgistanie. Polecam
NoviNomad, a szczególnie niezmiernie sympatyczną pannę Zamirę: (00 996
312) 622381, novi...@elcat.kg Najpierw jednak radzę poawanturować się
u konsula – rezerwacja hotelu idzie w koszty mimo, że wystarczy
zarezerwować jedną noc (tanie hotele nie mają możliwości wysłania
faksu), a mam wrażenie, że wymóg pokazania zaproszenia / rezerwacji jest
bezprawne (przy załatwianiu wiz na drogę powrotną ambasada kazachska w
Biszkek nie wymaga pokazywania wizy rosyjskiej). Swoją drogą nie miałem
najlepszych wrażeń z pracy kazachskiej ambasady – nie da się tam
dodzwonić, nie odpowiadają na maile i czepiają się wszystkiego.

Wiza rosyjska – z wizą kazachską i biletem Moskwa-Biszkek można
przejechać przez Rosję (i Białoruś) bez wizy. Podobnie z powrotem. Z
powrotem właściwie nic nie trzeba mieć, żeby wjechać do Rosji i nikt się
też nie czepia przy wyjeździe z niej.

Pociąg Moskwa-Biszkek
Trzeba się przygotować na sporo korupcyjnych propozycji. Już po pięciu
minutach od wejścia do wagonu prowadnik zaczął domagać się od nas
jakichś “kwitancji” a później stwierdził otwarcie: “żeby między nami
skandalu nie było – płaćcie” :). Najbardziej upierdliwi są milicjanci i
pogranicznicy kazachscy. Czepiają się wszystkiego. Nas chcieli
osztrafować za bagaż, pijaństwo (pamiętajcie, że w regulaminie nie stoi,
że w pociągu “zabrania się pić alkohol” a jedynie, że “nie rekomenduje
się picia alkoholu” :), narkotyki (których oczywiście nie było), itp.
itd. Standardowe porady zachowania w takich sytuacjach są skuteczne –
stanowczość, numery służbowe, etc i bron Boże nikomu niczego nie trzeba
dawać, zawsze w końcu odpuszczają. Ze swej strony mogę polecić jeszcze
następujące zabiegi:
* granie na sentymencie do filmu “Czteryje tankisty i sabaka” -
zadziwiająco skuteczne :)
* rozdawanie drobnych polskich pieniędzy (“nie zaplace wam, ale macie tu
na pamiat' 50 groszy)
* uzywanie duzej liczby rosyjskich przeklenstw, nie w sensie wyzywania
natretow, lecz po prostu przeplatania wypowiedzi wszelkiego rodzaju
blat, suka, zaebal etc. - w oczach milicjantow wychodzi sie wtedy z roli
typowego turysty, ktorego latwo można oskubac.
Trzeba także uważać na kartusze i wszelki gaz w pojemnikach. Nie można
tego wwozić do Kazachstanu, celnicy bardzo się o to dopytują, myśmy
akurat nie mieli, ale pewnie posiadanie kartusza wiąże się z daniem
łapówy albo konfiskatą (tak twierdzili prowadnicy). Lepiej więc schować
takie rzeczy gdzieś z boku (plecaki są przeszukiwane).
Kolejne ostrzeżenie – w rejonach Szymkientu w lipcu temperatury moga
dochodzic do 55 stopni. Co się wtedy dzieje w pociągu – wolę sobie nie
wyobrażać. Juz 40 stopni było ciężkie do zniesienia.

NOCLEGI

Wszędzie da się znaleźć hotele poniżej 2 euro, a często i za 1 euro i
mniej (w takich przybytkach ciepła woda nie jest regułą). W kwaterach
prywatnych podobnie, w każdym razie jeśli płaci się 2 euro, to już
dostaje się bonus – obiad, banię lub oprowadzenie po okolicy. Troszkę
drożej może być na północnym brzegu Issyk Kol, tak w każdym razie głoszą
podania.

TRANSPORT

Polecam stronę, o której pisałem we wstępie. Dodam tylko parę słów o
taksówkach na trasie Biszkek – Osz. Po długich, długich targach w
Biszkek znaleźliśmy taksówkarza, który zawiózł nas (+ czwartą osobę) za
850 somów do Osz. W Osz natomiast bez większych problemów znaleźliśmy
taksówkarza, który do Biszkek zawiózł nas za 500 somów. Lepiej skupić
się chyba na wyszukaniu jakiegoś “swojego człowieka”, najlepiej o
kryminalnej przeszłości :), który zajmie się wyszukaniem taksówki, niż
szukać samemu.

JEDZENIE

Ogólnie w restauranach w miastach łatwiej dostępne są przysmaki kuchni
ujgurskiej (lagman, aszliam-fu) niż czysto kirgiskie (biszparmak,
kuurdak). Wszędzie też występuje płow (w innych krainach często pod
nazwą pilaw), tutaj mający swoją lokalną specyfikę, bo przyrządzany z
żółtej marcheki. Polecam szoro – bulion na baranie, proste danie a
smaczne. Nad Issyk Kol koniecznie trzeba spróbować ryby „farelki”
(polskiej nazwy nie znam), a zwłaszcza zupy rybnej z tejże. Popularne są
manty, samsy, pielmieny i pirożki – wszystkie znane z Moskwy. Herbata
oczywiście pita wszędzie i zawsze, podawana z lepioszką (czyli perskim
lavash), a gdzieniegdzie w jurtach z mlekiem. Amatorzy kawy raczej nie
poużywają sobie w Kirgizji, zwłaszcza jeśli nie lubią kawy ze śmietanką.
W restauranach należy się liczyć z tym, że zapłaci się więcej niż wynosi
suma kosztów zamówionych potraw. Czasami ten przymusowy napiwek jest
uwzględniony w menu, częściej – nie. Nigdy nie jest on jednak na tyle
duży, żeby należało zawracać sobie nim głowę.

Specjały miejskie:

szoro (maksym) – kwaśny orzeźwiający napój ze zboża, coś w stylu żuru (?)
bozo – coś podobnego, tyle że z kukurydzy
tan – mleczny napój azerski, “na pachmielnyj sindrom” :)

Specjały z jurt:

* kumys – sztandarowy napój Centralnej Azji, kobyle mleko sfermentowane
w koziej wędzonej skórze z ogromnym drewnianym mieszadłem (biszkek), w
jurtach dodają do tego zjełczałe masło, co nie dodaje apetyczności. „Na
wsie bolezni żywota”. :)
* ajran – kefir znany od Bułgarii po Syberię;
* suchy kefir – w kuleczkach, suszony na słońcu (obowiązkowo z martwą
wroną w pobliżu w roli odstraszacza dla innych wron), używany często
jako „zakuska”;
* kajmak – gęsta śmietana;
* zjełczałe masło, niezjełczałe masło (używane również do smarowania
tułowia w razie przeziębień) i inne świństwa
* smorodina – coś w rodzaju naszych jagód, z tym że niesłychanie
cierpkie, nadające się chyba przede wszystkim na przetwory;
* arczi – jodła, do użytku zewnętrznego, a konkretnie używana jako
kadzidełko.
* mumio – czyli inaczej balsam pamirski, specyfik leczniczy robiony z
mchów – „na wsie bolezni żywota”.

Po biesiadzie w jurtach należy zrobić “omin” (co to jest – najlepiej
spytać na miejscu, bo trochę ciężko ten gest opisać).
Uwaga – spożywanie dużej ilości wyżej wymienionych napojów i potraw
mlecznych bardzo szybko prowadzi do problemów żołądkowych. Lepiej mieć
pod ręką Nifuroksazyd albo inne tego typu wynalazki. Ogólnie rzecz
biorąc jednak flora bakteryjna (np. w wodzie) jest w Kirgizji raczej
spokojna.

BEZPIECZEŃSTWO

Milicja – myślałem, że będzie gorzej. W dużych miastach (Biszkek, Osz) w
ogóle nas nie nękano. Jedyny skandal wynikł w miasteczko Gulczo (obok
Osz), gdzie domagano się jakiś fantastycznych zezwoleń. Telefon do
ministerstwa spraw wewnętrznych okazał się więcej niż skuteczny
(telefony poniżej). Na wszelki wypadek jednak należy robić rejestrację
(tym bardziej, że jest to łatwe i nie wymaga podawania konkretnego
adresu), pytają o nią w każdym razie na granicy. Pamiętajcie, że
rejestracja zrobiona w jednej oblasti jest ważna również i w innych,
słowem – na całą Kirgizję.

Ministry of Inner Affairs, duty department: (312) 288508; (312) 662331,
292662
Department of Inner Affairs in Bishkek, duty department: 102;
(312)284305; (312) 2297780,284583
Department of Inner Affairs in Bishkek department on affairs of
foreigners: (312) 285538,22906235
Department of Inner Investigations: (312) 223827; (312) 22906180

Lud kirgiski – wygląda na to, że Kirgizi są wobec turystów nastawieni
wyjątkowo pokojowo. Mimo, że dwa razy znajdowaliśmy się niemal w centrum
bijatyki, nikt nas nie tknął. Pomijając jeden bardzo drobny incydent
przez cały miesiąc nie spotkaliśmy się z żadnym agresywnym zachowaniem.

UŻYWKI

Piwo – lepsze kazachskie (Karagandinskoje, Szymkientskoje, Tien Szan),
chociaż znacznie tańsze kirgiskie „Arpa” i „Nasze piwo” mają swoją
interesującą specyfikę („kto Nasze Piwo piot, nastojaszczij patriot”),
której należy skosztować, co większości przychodzi tym łatwiej, że w
wielu małych miejscowościach są to jedyne dostępne piwa.

Fajki – „Paliet” za 10 som dają radę. Jeśli ktoś lubi tytoń do żucia, to
jest on w Kirgizji powszechnie używany.

Wódka – bardzo tania, za 50 gram w kiosku z zagryzką zapłacimy 4 somy :)
Zdecydowanie polecam wódkę „Ajuł” (60 som), a nie wynalazki za 30 som
(„Ruskaja”). “Ruskiej” po prostu nie da się pić. Uwaga – Kirgizi mają
fenomenalnie mocne głowy.

Prostytucja – powszechna, tania i ciesząca się dużym przyzwoleniem
społecznym.

Narkotyki – rzadko spotykane wbrew obiegowym opiniom, najpowszechniej
dostępne - opiaty (powszechniej niż pochodne konopii). Oczywistością
jest twierdzenie, że w tych kwestiach należy zachować najdalej posuniętą
ostrożność.

BZDURY TECHNOLOGICZNE

* bankomaty – w Biszkek i Osz występują i przyjmują wiele kart (Visa
Elektron przechodzi bez najmniejszych problemów).
* komórka – w Biszkek, Osz, nad Issyk Kol jest zasięg BiTelu (ma umowę
roamingową chyba ze wszystkimi polskimi telefoniami, w każdym razie z
Plusem na pewno). Na południu zasięgu nie ma, ale sytuacja zmienia się
dosłownie z miesiąca na miesiąc. Nawiasem mówiąc telefony do Polski
zamiast z komóry polecam wykonywać w punktach Internet-telefon, których
od cholery jest i w Biszkek i w Osz – za minutę rozmowy można zapłacić i
7 som (60 groszy) – sam nie wiem, jak to możliwe.
* Internet – w miastach bardzo powszechny, w miasteczkach dostępny.

INNE

Oczywiście chętnie służę pomocą, jeśli ktoś chciałby o coś zapytać.
Ewentualne pytania można kierować na adres pbn małpiszon biskupin.wroc.pl

Piotr Borodulin-Nadzieja

Tartus

unread,
Sep 29, 2005, 9:58:54 AM9/29/05
to
Chciałbym rozjaśnić przedstawiony przez ciebie ponury obraz dotyczący
przejazdu przez Kazachstan.

> Tranzytowa wiza kazachska:
> Do jej wyrobienia konsul wymaga nie tylko biletu przelotowego przez

> Kazachstan [...]ale rĂłwnieĹź [...]zaproszenia z Kirgizji lub rezerwacji

Ja dostałem wizę tranzytową tylko na podstawie wizy chińskiej. Wiem, że to
nieco inna sytuacja, ale zwróćmy uwagę, że OFICJALNIE powinienem mieć również
bilety.

> SwojÄ drogÄ nie miaĹ em
> najlepszych wraĹźeĹ z pracy kazachskiej ambasady â nie da siÄ tam

Ja byłem obsłużony miło i kompetentnie. Aczkolwiek zaznaczam, że konsul nie
zgodził sie na 5-dniową wizę dając mi tylko standardową wizę 72-godzinna.


> PociÄ g Moskwa-Biszkek
> Trzeba siÄ przygotowaÄ na sporo korupcyjnych propozycji.[...] prowadnik
> zaczÄ Ĺ domagaÄ siÄ [...] upierdliwi sÄ milicjanci i
> pogranicznicy kazachscy. CzepiajÄ siÄ wszystkiego.

Mam zupełnie inne doświadczenia. Tranzyt przez Pietropawłwsk: ZERO KONTROLI.
Owszem, widziałem przechodzących pograniczników przez wagon, ale obecnością w
moim kupe mnie nie zaszczycili. Pociąg Nowosybirsk - Ałmaty: Rosjanie
sprawdzili paszporty inostranców poza pociągiem; Kazachowie tylko zerknęli.
Bagaż ich nie interesował.
Na stacjach pośrednich można płacić rublami.
Przed Ałmatą w pociągu cinkciarze oferuję lokalne tenge (kurs +10%)
Jechałem do Chin w lipcu 2005.

Tartus

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

w...@misty.one.pl

unread,
Sep 30, 2005, 5:10:49 AM9/30/05
to
W artykule <dhgji1$gjd$1...@nemesis.news.tpi.pl> Pbn napisał(a):

> takim stopniu doświadczać w innych krajach Azji. W miastach,
> miasteczkach i na całej północy miejscowi za wszystko każą sobie płacić.

> [...] Ale ta

> sytuacja powoduje, że z miejscową ludnością zawiązują się stosunki

> raczej ?towarowe?.

niestety to bardzo dobre okreslenie 'relacje towarowe'. i to nie tylko w
kirgizji tubylcy widza w turystach dolary :( i o ile da sie to zrozumiec
to nie rozumie ze tak bezkrytycznie wielu wracajacych opowiada o rzekomej
bezinteresownej goscinnosci. oczywiscie zdarzaja sie bardzo mile
spotkania, mnie w zeszlym roku goscila w biszkeku bardzo mila rodzina i
kategorycznie nie chciala ani grosza, ale juz w okolicach osz i dalej za
sari-tash, nawet za informacje o droge zadano pieniedzy(!). zreszta
bylo podobnie n akazdym kroku. widac wszystko zalezy od przypadku.

> BEZPIECZEŃSTWO
>
> Milicja ? myślałem, że będzie gorzej. W dużych miastach (Biszkek, Osz) w
> ogóle nas nie nękano.

tez pewnie westia przypadku. byc moze fakt ze jezdzilem samemu bylo
zacheta dla roznych interesownych zaczepek ze strony wladz. ale tak jak
piszesz najwazniejsze jest chyba trzymac sie twardo swojego stanowiska i
nie odpuszczac. trzeba pamietac ze oni (mundurowi) wbrew pozorom boja sie
o swoje stanowiska i nie lubia jak ktos spisuje ich nazwiska, numery etc
(w dowolnycm celu :). a i zeby nie bylo tak jednostronnie mialem tez
okazje wypic pokojowo z mundurowymi czaj tudziez wodke :)

pozdrowionka
wojtek

Marcin

unread,
Sep 30, 2005, 6:33:18 AM9/30/05
to
Z ta wiza kazachska to chyba miales jakiegos pecha.
W tym roku otrzymalem tranzytowa kazachska pokazujac jedynie bilety
moskwa-biszkek, ktore mialem nota bene wczesniej kupione. Ale kolega dostal na
podstawie wizy indyjskiej i wpisaniu jakiejs tam trasy przejazdu ;)
Zadne zaproszenia, rezerwacje z Kirgizji nie byly potrzebne i nawet calkiem
sympatyczna pani w okienku slowem o nich nie wspomniala.

Co do kazachskich pogranicznikow to faktycznie szukaja jakiejkolwiek mozliwosci
wyciagniecia kasy i sa znani z tego.Sami Kirgizi o tym mowili, ze maja z nimi
problemy.
Nas wytrzepali jako jedynych na caly wagon i oczywiscie przyczepili sie do
kartuszy. Skonczylo sie na wyjsciu z pociagu, zaproponowali lapowke 200$ na co
ich wysmialismy po czym o dziwo ladnie przeprosili, zeby do nich nie miec
pretensji i wrocilismy do pociagu.
To nasza jedyna przygoda ze sluzbami mundurowymi przez caly miesiac.

Przy powrocie na szeremietiwie jeszcze rosjanie chcieli przyczepic sie chyba o
wize, ale dali sobie spokoj.

Co do ludzi w Kirgizji wspominam wszystkich bardzo milo. No z jednym wyjatkiem i
trzeba uwazac. Chodzilo o transport ktory mial nas dowiezc na Lugowa Polane. Pan
nie dosc, ze za bardzo nie wiedzial jak tam jechac to jeszcze po drodze sie
rozmyslil.

Co do uzywek to nad Issyk Kulem bardzo powszechne i hodowane jest male zielone ;)

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Slawomir Gorniak

unread,
Sep 30, 2005, 6:56:49 AM9/30/05
to
Pbn <peb...@o2.pl> wrote:
> * smorodina - coś w rodzaju naszych jagód, z tym że niesłychanie
> cierpkie, nadające się chyba przede wszystkim na przetwory;

Smorodina to nie jest czasem po prostu czarna porzeczka?

S.

Pbn

unread,
Sep 30, 2005, 10:23:58 AM9/30/05
to

>>* smorodina - coś w rodzaju naszych jagód, z tym że niesłychanie
>>cierpkie, nadające się chyba przede wszystkim na przetwory;
>
>
> Smorodina to nie jest czasem po prostu czarna porzeczka?
>

Tak to nazywaja, ale tyle to ma wspolnego z nasza czarna porzeczka, co
ichnie "wrony" (czarne) z naszymi i ichnie "szpaki" (przypominajace male
sroki) z naszymi. :)

Pa,
Pbn

Pbn

unread,
Sep 30, 2005, 2:09:15 PM9/30/05
to
Tartus wrote:
> Chciałbym rozjaśnić przedstawiony przez ciebie ponury obraz dotyczący
> przejazdu przez Kazachstan.

Chyba rzeczywiscie jakos czarno mi wyszedl ten Kazachstan, co oczywiscie
nie jest zgodne z prawda. Musze przyznac, ze w drodze powrotnej nie
mielismy z kazachska milicja zadnych problemow (ich role przejeli
Kirgizi :), no i te kazachskie wedzone ryby... :)

Wyglada na to, ze relacja Moskwa->Biszkek jest specyficzna. W kazdym
razie niemal wszyscy wspolpasazerowie musieli temu czy innemu mjentowi
dac w lape i twierdzili, ze jest to norma na tej trasie.

Pozdrawiam serdecznie,
Pbn

Lukasz

unread,
Sep 30, 2005, 3:43:00 PM9/30/05
to

> Wyglada na to, ze relacja Moskwa->Biszkek jest specyficzna. W kazdym
> razie niemal wszyscy wspolpasazerowie musieli temu czy innemu mjentowi
> dac w lape i twierdzili, ze jest to norma na tej trasie.

znow zbyt czarno cos. my jechalismy raz z doniecka do aty, drugim razem z
biszkeku do moskwy i problemow nie mielismy zadnych, jak juz zreszta wczesniej
pisalem. w przeciwnym kierunku jechaly dwie ekipy znajomych i jedyne problemy
wiazaly sie wlasnie z przewozeniem gazu (w jednym przypadku sprawa zalatwiona
zostala spora lapowka, zdaje sie okolo 50 euro za 5 czy 6 osob, za drugim
razem wysmianiem przez naszego kolege propozycji horendalnej lapowy, wiec
jeszcze lepiej :oD).

poza tym cos tanio wam sie spalo ;o) moze nie mielismy szczescia, ale o
noclegu za 50 somow w biszkeku nawet nie slyszalem :o| chcetnie za to czegos
wiecej sie dowiem ;-)

pozdrawiam
ls

Pbn

unread,
Oct 2, 2005, 1:00:02 PM10/2/05
to

> poza tym cos tanio wam sie spalo ;o) moze nie mielismy szczescia, ale o
> noclegu za 50 somow w biszkeku nawet nie slyszalem :o| chcetnie za to czegos
> wiecej sie dowiem ;-)

Przy wyjsciu z dworca kolejowego nalezy od razu skrecic w prawo, pozniej
prosto i po trzech, czterech minutach dociera sie na miejsce (po lewej),
trudno przeoczyc, bo na murze sa namalowane reklamy.
Placi sie albo 50 somow za miejsce w zbiorowce albo 150 za pokoj
trzysobowy (czyli tez 50 somow od osoby), jest cieply prysznic,
oczywiscie nie w pokoju.
Hotel ten ma jakies swoje "podziemne" zycie, ktorego nie rozgryzlismy, w
kazdym razie w nocy na jego terenie parkowalo zawsze kilkanascie drogich
samochodow a obsluga byla wiecej niz niesympatyczna. Mimo wszystko
polecam. :)

Slyszalem tez o jakis hotelach w poblizu oszskiego bazaru, ktore sa
jeszcze tansze (120 somow za trzyosobowy pokoj).

Pa,
Pbn

Malgosia

unread,
Oct 7, 2005, 7:33:47 AM10/7/05
to
> Bardzo ciesze sie, ze moja relacja z podrozy po Kirgizji mogla sie przydac.
Na mojej stronie jest tez troche zdjec (www.republika.pl/maniecka) moze w
przyszlosci bedzie ich wiecej. Teraz jestem w Chinach, zapraszam do czytania
relacji, tez jest na Transazji oraz ogladania zdjec.
>

Niedawno wrĂłciĹ em z miesiÄ cznego pobytu w Kirgistanie, pozwolÄ sobie
> dodaÄ do porad wyraĹźonych tu i Ăłwdzie jeszcze parÄ uwag. ZdjÄ cia z
> wyprawy moĹźna zobaczyÄ tu:
> http://www.pbn.biskupin.wroc.pl/kirgistan/
>
> WiÄ kszoĹ Ä potrzebnych informacji moĹźna juĹź znaleĹşÄ w Necie, poniĹźej
> staraĹ em siÄ zamieĹ ciÄ takie, ktĂłrych nie znalazĹ em lub ze znalezieniem
> ktĂłrych miaĹ em kĹ opoty. Polecam m. in. tekst
> http://www.transazja.pl/pl-4-art232.html&SZABLON=3&nopart=1 MaĹ gorzaty
> Manieckiej. Znajdziemy tam oprĂłcz frapujÄ cego dziennika pokĹ adowego
> mnĂłstwo uĹźytecznych informacji â ceny poszczegĂłlnych przejazdĂłw,
> noclegĂłw, produktĂłw.
>
> Najpierw parÄ uwag wstÄ pnych. Kirgizja jest krajem przepiÄ knym, ludzie
> nastawieni sÄ przyjaĹşnie, wszystko jest tanie, pogoda dopisuje, rosnÄ
> kwiatuszki. Jest jednak pewno â aleâ , ktĂłrego to â aleâ nie zdarzaĹ o
siÄ w
> takim stopniu doĹ wiadczaÄ w innych krajach Azji. W miastach,
> miasteczkach i na caĹ ej póŠnocy miejscowi za wszystko kaĹźÄ sobie
pĹ aciÄ .
> Rzadkie niesĹ ychanie sÄ zaproszenia do domu, na herbatÄ , nie da siÄ
> jeĹşdziÄ autostopem (to akurat nie tylko kirgiska specyfika), etc. Nie
> czyni to problemu finansowego â wszystko jest tanie, np. 1 euro za hotel
> w centrum Biszkek z ciepĹ Ä wodÄ  trudno uznaÄ za wygĂłrowanÄ cenÄ . Ale
ta
> sytuacja powoduje, Ĺźe z miejscowÄ ludnoĹ ciÄ zawiÄ zujÄ siÄ stosunki
> raczej â towaroweâ . Dla podróşnikĂłw zainteresowanych bardziej gĂłrami
niĹź
> kontaktem z tubylcami, nie stanowi to problemu (dla takich osĂłb Kirgizja
> jest wymarzonym miejscem), dla naszej grupy priorytetowe byĹ y jednak
> kontakty z ludĹşmi. No i nasze apetyty pozostawaĹ y przez dĹ ugi czas
> niezaspokojone. Dopiero kiedy pojechaliĹ my na poĹ udnie, w Alaj, a
> konkretnie do dĹźajlo (grup jurt, pastwisk) poĹ oĹźonych w gĂłrach blisko
> granicy z Chinami i TadĹźykistanem, wszystko juĹź byĹ o tak, jak tego
> oczekiwaliĹ my.
> OczywiĹ cie moje wraĹźenia opieram na tym tylko, czego doĹ wiadczyĹ em i co
> widziaĹ em, a byĹ em tylko w Biszkek, na poĹ udniowej stronie Issyk Kol

> (Bakanbajewo, Tong, Osz-Karakol), w Osz, Gulczo i w rejonach Sary Tash.
>

> A teraz konkrety. Od razu zaznaczam, Ĺźe ceny bÄ dÄ podawaĹ w somach, przy
> czym podczas naszej bytnoĹ ci 1 euro moĹźna byĹ o kupiÄ za ok. 50 somĂłw.


>
> WIZY, TRANSPORT
>
> Tranzytowa wiza kazachska:
> Do jej wyrobienia konsul wymaga nie tylko biletu przelotowego przez

> Kazachstan (np. Moskwa â Biszkek), ale rĂłwnieĹź â co jest zresztÄ
> skandaliczne â zaproszenia z Kirgizji lub rezerwacji hotelu tamĹźe. ByÄ
> moĹźe jeĹ li uĹźyje siÄ odpowiedniej argumentacji, wystarcza bilet. Nam siÄ
> do tego konsula przekonaÄ nie daĹ o. RezerwacjÄ moĹźna prosto i szybko (w
> parÄ godzin) zaĹ atwiÄ przez biura turystyczne w Kirgistanie. Polecam
> NoviNomad, a szczegĂłlnie niezmiernie sympatycznÄ pannÄ ZamirÄ :  (00 996
> 312) 622381,  novi...@elcat.kg Najpierw jednak radzÄ poawanturowaÄ siÄ
> u konsula â rezerwacja hotelu idzie w koszty mimo, Ĺźe wystarczy
> zarezerwowaÄ jednÄ noc (tanie hotele nie majÄ moĹźliwoĹ ci wysĹ ania
> faksu), a mam wraĹźenie, Ĺźe wymĂłg pokazania zaproszenia / rezerwacji jest
> bezprawne (przy zaĹ atwianiu wiz na drogÄ powrotnÄ ambasada kazachska w
> Biszkek nie wymaga pokazywania wizy rosyjskiej). SwojÄ drogÄ nie miaĹ em

> najlepszych wraĹźeĹ z pracy kazachskiej ambasady â nie da siÄ tam

> dodzwoniÄ , nie odpowiadajÄ na maile i czepiajÄ siÄ wszystkiego.
>
> Wiza rosyjska â z wizÄ kazachskÄ i biletem Moskwa-Biszkek moĹźna
> przejechaÄ przez RosjÄ (i BiaĹ oruĹ ) bez wizy. Podobnie z powrotem. Z
> powrotem wĹ aĹ ciwie nic nie trzeba mieÄ , Ĺźeby wjechaÄ do Rosji i nikt
siÄ
> teĹź nie czepia przy wyjeĹşdzie z niej.
>
> PociÄ g Moskwa-Biszkek
> Trzeba siÄ przygotowaÄ na sporo korupcyjnych propozycji. JuĹź po piÄ ciu
> minutach od wejĹ cia do wagonu prowadnik zaczÄ Ĺ domagaÄ siÄ od nas
> jakichĹ â kwitancjiâ a później stwierdziĹ otwarcie: â Ĺźeby miÄ dzy
nami
> skandalu nie byĹ o â pĹ aÄ cieâ :). Najbardziej upierdliwi sÄ milicjanci
i
> pogranicznicy kazachscy. CzepiajÄ siÄ wszystkiego. Nas chcieli
> osztrafowaÄ za bagaĹź, pijaĹ stwo (pamiÄ tajcie, Ĺźe w regulaminie nie stoi,
> Ĺźe w pociÄ gu â zabrania siÄ piÄ alkoholâ a jedynie, Ĺźe â nie
rekomenduje
> siÄ picia alkoholuâ :), narkotyki (ktĂłrych oczywiĹ cie nie byĹ o), itp.
> itd. Standardowe porady zachowania w takich sytuacjach sÄ skuteczne â
> stanowczoĹ Ä , numery sĹ uĹźbowe, etc i bron BoĹźe nikomu niczego nie trzeba
> dawaÄ , zawsze w koĹ cu odpuszczajÄ . Ze swej strony mogÄ poleciÄ jeszcze
> nastÄ pujÄ ce zabiegi:
> * granie na sentymencie do filmu â Czteryje tankisty i sabakaâ -
> zadziwiajÄ co skuteczne :)
> * rozdawanie drobnych polskich pieniÄ dzy (â nie zaplace wam, ale macie tu

> na pamiat' 50 groszy)
> * uzywanie duzej liczby rosyjskich przeklenstw, nie w sensie wyzywania
> natretow, lecz po prostu przeplatania wypowiedzi wszelkiego rodzaju
> blat, suka, zaebal etc. - w oczach milicjantow wychodzi sie wtedy z roli

> typowego turysty, ktorego latwo moĹźna oskubac.
> Trzeba takĹźe uwaĹźaÄ na kartusze i wszelki gaz w pojemnikach. Nie moĹźna
> tego wwoziÄ do Kazachstanu, celnicy bardzo siÄ o to dopytujÄ , myĹ my
> akurat nie mieli, ale pewnie posiadanie kartusza wiÄ Ĺźe siÄ z daniem
> Ĺ apĂłwy albo konfiskatÄ (tak twierdzili prowadnicy). Lepiej wiÄ c schowaÄ
> takie rzeczy gdzieĹ z boku (plecaki sÄ przeszukiwane).
> Kolejne ostrzeĹźenie â w rejonach Szymkientu w lipcu temperatury moga
> dochodzic do 55 stopni. Co siÄ wtedy dzieje w pociÄ gu â wolÄ sobie nie
> wyobraĹźaÄ . Juz 40 stopni byĹ o ciÄ Ĺźkie do zniesienia.
>
> NOCLEGI
>
> WszÄ dzie da siÄ znaleĹşÄ hotele poniĹźej 2 euro, a czÄ sto i za 1 euro i
> mniej (w takich przybytkach ciepĹ a woda nie jest reguĹ Ä ). W kwaterach
> prywatnych podobnie, w kaĹźdym razie jeĹ li pĹ aci siÄ 2 euro, to juĹź
> dostaje siÄ bonus â obiad, baniÄ lub oprowadzenie po okolicy. TroszkÄ
> droĹźej moĹźe byÄ na póŠnocnym brzegu Issyk Kol, tak w kaĹźdym razie
gĹ oszÄ
> podania.
>
> TRANSPORT
>
> Polecam stronÄ , o ktĂłrej pisaĹ em we wstÄ pie. Dodam tylko parÄ sĹ Ăłw o
> taksĂłwkach na trasie Biszkek â Osz. Po dĹ ugich, dĹ ugich targach w
> Biszkek znaleĹşliĹ my taksĂłwkarza, ktĂłry zawiĂłzĹ nas (+ czwartÄ osobÄ )
za
> 850 somĂłw do Osz. W Osz natomiast bez wiÄ kszych problemĂłw znaleĹşliĹ my
> taksĂłwkarza, ktĂłry do Biszkek zawiĂłzĹ nas za 500 somĂłw. Lepiej skupiÄ
> siÄ chyba na wyszukaniu jakiegoĹ â swojego czĹ owiekaâ , najlepiej o
> kryminalnej przeszĹ oĹ ci :), ktĂłry zajmie siÄ wyszukaniem taksĂłwki, niĹź
> szukaÄ samemu.
>
> JEDZENIE
>
> OgĂłlnie w restauranach w miastach Ĺ atwiej dostÄ pne sÄ przysmaki kuchni
> ujgurskiej (lagman, aszliam-fu) niĹź czysto kirgiskie (biszparmak,
> kuurdak). WszÄ dzie teĹź wystÄ puje pĹ ow (w innych krainach czÄ sto pod
> nazwÄ pilaw), tutaj majÄ cy swojÄ lokalnÄ specyfikÄ , bo przyrzÄ dzany z
> şóŠtej marcheki. Polecam szoro â bulion na baranie, proste danie a
> smaczne. Nad Issyk Kol koniecznie trzeba sprĂłbowaÄ ryby â farelkiâ
> (polskiej nazwy nie znam), a zwĹ aszcza zupy rybnej z tejĹźe. Popularne sÄ
> manty, samsy, pielmieny i piroĹźki â wszystkie znane z Moskwy. Herbata
> oczywiĹ cie pita wszÄ dzie i zawsze, podawana z lepioszkÄ (czyli perskim

> lavash), a gdzieniegdzie w jurtach z mlekiem. Amatorzy kawy raczej nie

> pouĹźywajÄ sobie w Kirgizji, zwĹ aszcza jeĹ li nie lubiÄ kawy ze
Ĺ mietankÄ .
> W restauranach naleĹźy siÄ liczyÄ z tym, Ĺźe zapĹ aci siÄ wiÄ cej niĹź
wynosi
> suma kosztĂłw zamĂłwionych potraw. Czasami ten przymusowy napiwek jest
> uwzglÄ dniony w menu, czÄ Ĺ ciej â nie. Nigdy nie jest on jednak na tyle
> duĹźy, Ĺźeby naleĹźaĹ o zawracaÄ sobie nim gĹ owÄ .
>
> SpecjaĹ y miejskie:
>
> szoro (maksym) â kwaĹ ny orzeĹşwiajÄ cy napĂłj ze zboĹźa, coĹ w stylu
Ĺźuru (?)
> bozo â coĹ podobnego, tyle Ĺźe z kukurydzy
> tan â mleczny napĂłj azerski, â na pachmielnyj sindromâ :)
>
> SpecjaĹ y z jurt:
>
> * kumys â sztandarowy napĂłj Centralnej Azji, kobyle mleko sfermentowane
> w koziej wÄ dzonej skĂłrze z ogromnym drewnianym mieszadĹ em (biszkek), w
> jurtach dodajÄ do tego zjeĹ czaĹ e masĹ o, co nie dodaje apetycznoĹ ci.
â Na
> wsie bolezni Ĺźywotaâ . :)
> * ajran â kefir znany od BuĹ garii po SyberiÄ ;
> * suchy kefir â w kuleczkach, suszony na sĹ oĹ cu (obowiÄ zkowo z martwÄ
> wronÄ w pobliĹźu w roli odstraszacza dla innych wron), uĹźywany czÄ sto
> jako â zakuskaâ ;
> * kajmak â gÄ sta Ĺ mietana;
> * zjeĹ czaĹ e masĹ o, niezjeĹ czaĹ e masĹ o (uĹźywane rĂłwnieĹź do smarowania
> tuĹ owia w razie przeziÄ bieĹ ) i inne Ĺ wiĹ stwa
> * smorodina â coĹ w rodzaju naszych jagĂłd, z tym Ĺźe niesĹ ychanie
> cierpkie, nadajÄ ce siÄ chyba przede wszystkim na przetwory;
> * arczi â jodĹ a, do uĹźytku zewnÄ trznego, a konkretnie uĹźywana jako
> kadzideĹ ko.
> * mumio â czyli inaczej balsam pamirski, specyfik leczniczy robiony z
> mchĂłw â â na wsie bolezni Ĺźywotaâ .
>
> Po biesiadzie w jurtach naleĹźy zrobiÄ â ominâ (co to jest â najlepiej
> spytaÄ na miejscu, bo trochÄ ciÄ Ĺźko ten gest opisaÄ ).
> Uwaga â spoĹźywanie duĹźej iloĹ ci wyĹźej wymienionych napojĂłw i potraw
> mlecznych bardzo szybko prowadzi do problemĂłw ĹźoĹ Ä dkowych. Lepiej mieÄ
> pod rÄ kÄ Nifuroksazyd albo inne tego typu wynalazki. OgĂłlnie rzecz
> biorÄ c jednak flora bakteryjna (np. w wodzie) jest w Kirgizji raczej
> spokojna.
>
> BEZPIECZEĹ STWO
>
> Milicja â myĹ laĹ em, Ĺźe bÄ dzie gorzej. W duĹźych miastach (Biszkek, Osz)
w
> ogĂłle nas nie nÄ kano. Jedyny skandal wynikĹ w miasteczko Gulczo (obok
> Osz), gdzie domagano siÄ jakiĹ fantastycznych zezwoleĹ . Telefon do
> ministerstwa spraw wewnÄ trznych okazaĹ siÄ wiÄ cej niĹź skuteczny
> (telefony poniĹźej). Na wszelki wypadek jednak naleĹźy robiÄ rejestracjÄ
> (tym bardziej, Ĺźe jest to Ĺ atwe i nie wymaga podawania konkretnego
> adresu), pytajÄ o niÄ w kaĹźdym razie na granicy. PamiÄ tajcie, Ĺźe
> rejestracja zrobiona w jednej oblasti jest waĹźna rĂłwnieĹź i w innych,
> sĹ owem â na caĹ Ä KirgizjÄ .


>
> Ministry of Inner Affairs, duty department: (312) 288508; (312) 662331,
> 292662
> Department of Inner Affairs in Bishkek, duty department: 102;
> (312)284305; (312) 2297780,284583
> Department of Inner Affairs in Bishkek department on affairs of
> foreigners: (312) 285538,22906235
> Department of Inner Investigations: (312) 223827; (312) 22906180
>

> Lud kirgiski  â wyglÄ da na to, Ĺźe Kirgizi sÄ wobec turystĂłw nastawieni
> wyjÄ tkowo pokojowo. Mimo, Ĺźe dwa razy znajdowaliĹ my siÄ niemal w centrum
> bijatyki, nikt nas nie tknÄ Ĺ . PomijajÄ c jeden bardzo drobny incydent
> przez caĹ y miesiÄ c nie spotkaliĹ my siÄ z Ĺźadnym agresywnym zachowaniem.
>
> UĹťYWKI
>
> Piwo â lepsze kazachskie (Karagandinskoje, Szymkientskoje, Tien Szan),
> chociaĹź znacznie taĹ sze kirgiskie â Arpaâ i â Nasze piwoâ majÄ
swojÄ
> interesujÄ cÄ specyfikÄ (â kto Nasze Piwo piot, nastojaszczij patriotâ ),
> ktĂłrej naleĹźy skosztowaÄ , co wiÄ kszoĹ ci przychodzi tym Ĺ atwiej, Ĺźe w
> wielu maĹ ych miejscowoĹ ciach sÄ to jedyne dostÄ pne piwa.
>
> Fajki â â Palietâ za 10 som dajÄ radÄ . JeĹ li ktoĹ lubi tytoĹ do
Ĺźucia, to
> jest on w Kirgizji powszechnie uĹźywany.
>
> WĂłdka â bardzo tania, za 50 gram w kiosku z zagryzkÄ zapĹ acimy 4 somy :)
> Zdecydowanie polecam wĂłdkÄ â AjuĹ â (60 som), a nie wynalazki za 30 som
> (â Ruskajaâ ). â Ruskiejâ po prostu nie da siÄ piÄ . Uwaga â Kirgizi
majÄ
> fenomenalnie mocne gĹ owy.
>
> Prostytucja â powszechna, tania i cieszÄ ca siÄ duĹźym przyzwoleniem
> spoĹ ecznym.
>
> Narkotyki â rzadko spotykane wbrew obiegowym opiniom, najpowszechniej
> dostÄ pne - opiaty (powszechniej niĹź pochodne konopii). OczywistoĹ ciÄ
> jest twierdzenie, Ĺźe w tych kwestiach naleĹźy zachowaÄ najdalej posuniÄ tÄ
> ostroĹźnoĹ Ä .
>
> BZDURY TECHNOLOGICZNE
>
> * bankomaty â w Biszkek i Osz wystÄ pujÄ i przyjmujÄ wiele kart (Visa
> Elektron przechodzi bez najmniejszych problemĂłw).
> * komĂłrka â w Biszkek, Osz, nad Issyk Kol jest zasiÄ g BiTelu (ma umowÄ
> roamingowÄ chyba ze wszystkimi polskimi telefoniami, w kaĹźdym razie z
> Plusem na pewno). Na poĹ udniu zasiÄ gu nie ma, ale sytuacja zmienia siÄ
> dosĹ ownie z miesiÄ ca na miesiÄ c. Nawiasem mĂłwiÄ c telefony do Polski
> zamiast z komĂłry polecam wykonywaÄ w punktach Internet-telefon, ktĂłrych
> od cholery jest i w Biszkek i w Osz â za minutÄ rozmowy moĹźna zapĹ aciÄ
i
> 7 som (60 groszy) â sam nie wiem, jak to moĹźliwe.
> * Internet â w miastach bardzo powszechny, w miasteczkach dostÄ pny.
>
> INNE
>
> OczywiĹ cie chÄ tnie sĹ uĹźÄ pomocÄ , jeĹ li ktoĹ chciaĹ by o coĹ
zapytaÄ .
> Ewentualne pytania moĹźna kierowaÄ na adres pbn maĹ piszon biskupin.wroc.pl
>
> Piotr Borodulin-Nadzieja

Malgosia

unread,
Oct 7, 2005, 7:44:04 AM10/7/05
to
>Ja nie pokazywalam zadnych biletow, poniewaz ich nie mialam. Jechalam na
przesiadki, zupelnie w ciemno i dostalam bez problemow wize tranzytowa przez
Kazachstan. To jednak bylo w zeszlym roku, moze w tym cos sie zmienilo, ale do
Chin tez juz 3 razy w ten spsob zalatwialam wize.

Lukasz

unread,
Oct 7, 2005, 2:56:12 PM10/7/05
to

dzieci sio z forum :o)

a jeszcze w sprawie tych mocnych glow kirgizkich, to mam nieco inne
doswiadczenia. jak zdecydowana chyba wiekszosc przedstawicieli rasy zoltej nie
naleza do zbyt poteznych zawodnikow w piciu. z nami w kazdym razie rownac sie
nie mogli ;o)))

sami tez maja takie powiedzienie o zlych rosjanach, ktorzy nauczyli ich pic,
ale nie powiedzieli ile... ;o) nasza koncepcja w tej kwestii jest jedna i
sluszna jak mniemam: rosjanie sami nie wiedza ile :o)))

pozdrawiam weekendowo
lukasz

Pbn

unread,
Oct 8, 2005, 12:29:00 AM10/8/05
to
> a jeszcze w sprawie tych mocnych glow kirgizkich, to mam nieco inne
> doswiadczenia. jak zdecydowana chyba wiekszosc przedstawicieli rasy zoltej nie
> naleza do zbyt poteznych zawodnikow w piciu. z nami w kazdym razie rownac sie
> nie mogli ;o)))

W kazdym razie moga wypic znacznie wiecej niz wielu innych
przedstawicieli rasy zoltej - np. niz Tuwincy, ktorzy na cyku sa po
dwoch piwach, a po trzecim wyciagaja noz. :) Byc moze zdazyly sie im
wyrobic jakies enzymy.

Nam jakos Kirgizi dorownywali, ale moze to kwestia wieku - czlowiek sie
starzeje to i autopilot sie szybciej wlacza... ;)

Pozdrawiam,
Pbn

Lukasz

unread,
Oct 8, 2005, 3:45:13 AM10/8/05
to

> W kazdym razie moga wypic znacznie wiecej niz wielu innych
> przedstawicieli rasy zoltej - np. niz Tuwincy, ktorzy na cyku sa po
> dwoch piwach, a po trzecim wyciagaja noz. :) Byc moze zdazyly sie im
> wyrobic jakies enzymy.

cos w tym jest... na pewno tez mocniejsze niz mongolowie, ktorzy zaczynaja sie
dziwnie zachowywac po paru lykach tej ich tragicznej archi :o| i maja problemy
z chodzeniem, co jednek niespecjalnie przeszkadza im w prowadzeniu
samochodu... :o]



> Nam jakos Kirgizi dorownywali, ale moze to kwestia wieku - czlowiek sie
> starzeje to i autopilot sie szybciej wlacza... ;)

e tam, moze po prostu na jakichs reprenzentantow kraju trafiliscie, kadre
narodowa d/s 'rozmow' z rosjanami albo co? ;o)))

pozdrawiam
ls

0 new messages