http://www.wytryb.pl/temp/uzasadnienie.jpg
Pozdrawiam.
--
Mocniak
Osoba pisz�ca to na kompie powinna wylecie� z roboty, za te go�e kropki,
przecinki, braki spacji i b��dy stylistyczne oraz ortograficzne.
To jest brak szacunku!
Tak sobie mo�e pisa� hurtownik profili stalowych!
Ale nie wiedzie�, �e istnienie drogi dla rower�w nakazuje korzystanie z
niej to inna bajka!
O�mieszyli�cie si� panowie cz�onkowie i za�o�yciele "Stowarzyszenia
Rowerowy" Bia�ystok.
BTW, kiedy powsta�o to stowarzyszenie, przed zdarzeniem, czy po?
zyga
Pewnie maj� tam taki przer�b materia�u, �e nikt na to nie patrzy ;-)
> Ale nie wiedzie�, �e istnienie drogi dla rower�w nakazuje korzystanie z
> niej to inna bajka!
A na jakiej podstawie stwierdza si� istnienie drogi dla rower�w? Szklana
kula?
> O�mieszyli�cie si� panowie cz�onkowie i za�o�yciele "Stowarzyszenia
> Rowerowy" Bia�ystok.
>
> BTW, kiedy powsta�o to stowarzyszenie, przed zdarzeniem, czy po?
Jako� rok wcze�niej. Co ciekawe nikt z nas nie zak�ada� tego
stowarzyszenia (ja by�em niepe�noletni), a kumpel nigdy nie by� jego
cz�onkiem.
--
Mocniak
> Jak ju� pisa�em na grupie miesi�c temu s�d okr�gowy w Bia�ymstoku uwali�
> mnie i znajomego za niejechanie ddr. Zgodnie z obietnicďż˝ zamieszczam
> uzasadnienie.
precedensow w polsce nie ma. a od tego ja bym sie odwolywal. co ja obchodzi
czy wiesz, ze pod drugiej stronie jest sciezka. ciebie obowiazuja znaki.
czy jak wiesz, ze przejazd przez czerwone bedzie bezpieczny to ci wolno?
nie, bo prawo nie opiera sie o widzimisie tylko o przepisy.
--
marcin
> precedensow w polsce nie ma. a od tego ja bym sie odwolywal. co ja
obchodzi
> czy wiesz, ze pod drugiej stronie jest sciezka. ciebie obowiazuja znaki.
a ponadto bieg�y i s�dzia nie s� bezstronni, bo z pewno�ci� maj� auta. Jako
zmotoryzowani s� oczywi�cie zainteresowani wyrugowaniem z jezdni cyklist�w
:-)
--
Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl
> Ale nie wiedzie�, �e istnienie drogi dla rower�w nakazuje korzystanie z
> niej to inna bajka!
bo to jest nakaz bez sensu, niedopracowany i cz�sto jego wykonywanie
znacznie utrudnia przejazd (np cz�sto konieczno�� przeprowadzania rower�w
po pasach, cz�ste zmiany strony drogi). Ale w ka�dym razie nauczka - nie
przyznawa� si�, �e si� wie o istnieniu ddr.
--
Adrian S. the Lajt Rider
Tu te� nast�pi�o przek�amanie. Podczas przes�uchania wyra�nie
zaznaczyli�my, �e nie pami�tali�my o drodze dla rower�w. Prawda swoj�
drogďż˝, stenogram swojďż˝.
--
Mocniak
S�d Okr�owy czy Rejonowy?
sie pogubi�em si�
pozdr
smiechu
No tak. Pani s�dzina w mocy majestatu twierdzi, �e nie obowi�zuje ustawa
prawo o ruchu drogowym, nie obowi�zuje rozporz�dzenia do tej ustawy (o
znakach i sygna�ach), tylko najwa�niejsze jest je�dzi� na pami�� ("tu
gdzie� by�a droga rowerowa") lub pyta� miejscowych o drog�.
Bardzo mi si� podoba stwierdzenie S�du, kt�ry twierdzi �e jakoby "da�
wiar� tej opinii jako logicznej, zupe�nej i sporz�dzonej przez
kompetentn� osob�" - bo nie da� wiary, bieg�y napisa� co� dok�adnie
odwrotnego do wyroku s�du :-)
S�dzina Sobolewska - Derman. Tiaaaaaaaa. Nazwisko ma si� tylko jedno,
nawet je�li podw�jne :-)
Mocniak - jak si� b�dziesz odwo�ywa�, to KONIECZNIE skonsultuj si� z
Ryszardem i we� to co pisa�em na r2 i po�wi�� troch� czasu na bieganie
po s�dach tym razem! :-)
marcin ha
--
Miasta dla rower�w http://www.rowery.org.pl
Genialne! Ile pieni�dzy mo�na zaoszcz�dzi�! Po co nam traci� je na znaki
drogowe, skoro mo�na np. wystawi� informacj� o drogach rowerowych w
Urz�dzie Miasta i kto chce je�dzi� ten ma si� zapozna�. Przecie� do
stosowania przepis�w wystarczy wiedza, a nie znaki. To� to rewelacja! Po
co te� �wiat�a na skrzy�owaniach, skoro wystarczy wiedza, o kt�rej
godzinie kt�ry konkretnie sygna� jest wy�wietlany?
--
http://miki.menek.one.pl mi...@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846
> a ponadto bieg�y i s�dzia nie s� bezstronni, bo z pewno�ci� maj� auta. Jako
> zmotoryzowani s� oczywi�cie zainteresowani wyrugowaniem z jezdni cyklist�w
Ty lepiej poszukaj tej opinii bieg�ego. By�a zaskakuj�co przychylna
Mocniakowi i jego koledze i znacz�co odmienna od tego co stwierdzi�
s�dzia.
--
Pozdrawiam,
Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138
Mi si� zawsze wydawa�o, �e co nie jest prawem zabronione jest dozwolone. Ale
teraz wida� inne szko�y, panie...
W.
> http://www.wytryb.pl/temp/uzasadnienie.jpg
ja wywnioskowalem, ze sad stwierdzil, ze skoro jestesie z bialego i
znacie bialy, to nalezy korzystac z ddr. czyli, ze nawet jak nie ma
odpowiednich oznaczen, nalezy jezdzic na pamiec.
a to zaprzecza idei zasadom ruchu drogowego.
--
o__, - Grzegorz Baltazar Kajdrowicz - www.rower.orbit.pl
,>_/-_- "Mo�esz utraci� wszystko, ale nikt nie zabierze ci tego,
(*)(*) - co w �yciu zobaczy�e� i prze�y�e�" - W.Dabrowski
www.travelbit.pl, http://tiny.pl/s2gr, http://tiny.pl/s2gw
> A na jakiej podstawie stwierdza si� istnienie drogi dla rower�w?
> Szklana kula?
moze odwolanie do wyzszego sadu a potem do unijnego?
ale by byly jaja :)
>> A na jakiej podstawie stwierdza si� istnienie drogi dla rower�w?
>> Szklana kula?
>
> moze odwolanie do wyzszego sadu a potem do unijnego?
> ale by byly jaja :)
przy okazji warto by�oby pozna� opini� s�du na temat tego, czy omijanie
drogi dla rower�w zbudowanej z "ra��cym naruszeniem" istniej�cych przepis�w
(znacznie odbiegaj�ca od przepisowej szeroko��, uskoki 1000% normy, obiekty
w skrajni, brak segregacji z ruchem pieszym mimo przekroczonego minimalnego
iloczynu ruchu); czyli niebezpiecznej dla u�ytkownik�w i os�b trzecich, nie
jest przypadkiem uzasadnione wy�sz� konieczno�ci�?
pozdr
Rejonowy. Przepraszam za pomy�k� :-)
--
Mocniak
No pech niestety - wyrok powiedzmy, że dziwny - ale w sądzie masz tyle
sprawiedliwości o ile się wykłócisz. Ten 3i z wyroku to kierowca
cieniasa?
Na waszym miejscu mocno bym się zastanawiał nad apelacją - to kosztuje
czas i pieniądze. Z tego co czytam, wynika, że zostaliście ukarani za
jazdę nie po DDR, natomiast obwiniony nr.1 za spowodowanie kolizji -
tak czy inaczej grzywna to wszystko co stracicie po tym wyroku - więc
zastanówcie się dobrze, czy chce się wam bawić w dalsze bieganie po
sądach, które prawdopodobnie nie będzie opłacalne - w najlepszym
przypadku anulują wam grzywny, a pewnie w tym czasie wydacie już tyle
kasy na porady prawne, jak nie wygracie, to będziecie do tyłu
podwójnie.
Tak przypomnę jedynie - w Polsce nie ma czegoś takiego jak precedens -
to czy wygracie apelację nie wpłynie w związku z tym w żaden sposób na
to jak sądy będą rozpatrywały inne podobne sprawy.
Pozdrawiam,
Piotrpo
Chyba jednak troch� mo�e wp�yn��. Istnieje "obowi�zuj�ca linia orzecznictwa".
Pzdr;-)
Konik
--
Wys�ano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
--
Pozdrawiam
Rafal VFR
GG 85456
http://www.put.poznan.pl/~rafal.kowalski
> Dodam, �e jeszcze nigdy nie zdarzy�o mi si� �wiadomie wybra� drogi
> zamiast �cie�ki rowerowej; cz�sto nadk�adam km �eby po ulicy nie
> jechaďż˝. Tyczy siďż˝ to nawet przedzierania codziennego do pracy
> przez most po kt�rym jecha� sie nie da.
Co kto lubi. Ja nie cierpi� nieogarni�tych rowerzyst�w na �mieszkach,
kostkowej nawierzchni i zakr�t�w co kilkadziesi�t metr�w. Nie m�wi�c
ju� o wymuszaniu pierwsze�stwa przez kierowc�w samochod�w podczas ich
skr�tu w prawo i przecinania mi drogi. Na jezdni czuj� si�
bezpieczniej.
--
Pozdrawiam, Rafaďż˝ W.
Dlaczego nie masz ochoty chodziďż˝ po mieszkaniach i kopaďż˝ w dupďż˝
wszystkich, kt�rzy chc� z nich wyj��? Przecie� w ten spos�b chroni�by�
ich jeszcze skuteczniej przed �mierci� lub kalectwem.
> Po prostu ktoďż˝ go kiedyďż˝ trafi bo droga jest ruchliwa, szybka i jaka logikďż˝
> kieruj� sie ten cz�owiek, �e maj�c �cie�k� nadal jedzie ulic� - po prostu
> nie wiem.
Jaka jest tam dopuszczalna pr�dko��, jak wygl�da nawierzchnia, ile jest
miejsca na wyprzedzanie, ile jest pas�w? Jak wygl�da ta DDR? Jest
wygodna i dobrze zaprojektowana, czy to �mieszka nad �mieszkami?
> Dodam, �e jeszcze nigdy nie zdarzy�o mi si� �wiadomie wybra� drogi zamiast
> �cie�ki rowerowej; cz�sto nadk�adam km �eby po ulicy nie jecha�.
> Tyczy si� to nawet przedzierania codziennego do pracy przez most po kt�rym
> jechaďż˝ sie nie da.
A co to ma do rzeczy? Jak dla mnie, mo�esz nawet je�dzi� rowerem tylko
po schodach, tam faktycznie samochod�w b�dzie ma�o.
Ale, mi�oby by by�o, jakby� nie narzuca� swojej paranoi innym.
--
Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/
Niestety, w �wietle przepis�w to wszystko nie ma �adnego znaczenia.
--
/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\ Powiem to tak: ja w towarzystwie ma�ych
\ Kr...@epsilon.eu.org / dzieci czuj� si� jak kot z d�ugim ogonem w
/ http://epsilon.eu.org/ \ fabryce bujanych krzeseďż˝(Piotr Sieklucki)
\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/
Ale w �wietle ch�ci kopania ludzi w dup� dla ich w�asnego dobra, kt�r�
to ch�� wyrazi� m�j przedpi�ca, owszem ma.
> Ja mog� napisa� od siebie tylko tyle, �e czesto zdarza mi si� jecha� do
> te�ci�w drog�, przy kt�rej jest �cie�ka rowerowa.
> Zawsze znajdzie si� jaki� taki dziwny, kt�ry musi jecha� szos�.
> My�l� sobie wtedy, �e gdybym go tak zatrzyma�, da� kopniaka w dupe i
> po�ama� ko�a to powinien by� mi jeszcze do ko�ca �ycia wdzi�czny.
> Dlaczego - bo tak naprawd� poza ura�on� dum� nic mu nie jest a by� mo�e
> uratowa�em mu w�a�nie �ycie lub uchroni�em przed kalectwem.
tego juz nie warto nawet komentowac - to trzeba leczyc, i to od razu
> Po prostu kto� go kiedy� trafi bo droga jest ruchliwa, szybka i jaka
> logik� kieruj� sie ten cz�owiek, �e maj�c �cie�k� nadal jedzie ulic� - po
> prostu nie wiem.
bardzo prosta logika - jak mozna jechac po czyms takim:
http://picasaweb.google.com/wpaszk/PseudoInfraRowerowa#5273026662059995778
http://picasaweb.google.com/wpaszk/PseudoInfraRowerowa#5318346170567948114
http://picasaweb.google.com/wpaszk/PseudoInfraRowerowa#5318346243509716834
(a to tylko wierzcholek g�ry lodowej)
> Dodam, �e jeszcze nigdy nie zdarzy�o mi si� �wiadomie wybra� drogi zamiast
> �cie�ki rowerowej; cz�sto nadk�adam km �eby po ulicy nie jecha�.
widzisz - a niekt�rym zdarza sie nadkladac kilometry, aby jechac droga bez
smieszki (co staje sie coraz trudniejsze)
pozdr
Mam nadzieje, że ktoś zrobi Tobie to co chcesz robić innym.
Fabian.
Oďż˝ w mordďż˝, to jest po prostu genialne:
http://picasaweb.google.com/wpaszk/PseudoInfraRowerowa#5322437928377080978
> Jak wygl�da ta DDR? Jest
>>wygodna i dobrze zaprojektowana, czy to �mieszka nad �mieszkami?
> Niestety, w �wietle przepis�w to wszystko nie ma �adnego znaczenia.
tyle �e w �wietle przepis�w wi�kszo�� "�cie�ek rowerowych" powsta�a
niezgodnie z prawem.
pozdr
> Oďż˝ w mordďż˝, to jest po prostu genialne:
> http://picasaweb.google.com/wpaszk/PseudoInfraRowerowa#5322437928377080978
bardzo fajne :) �wietne rozwi�zanie w okolicach przystank�w, gdzie z
miejscem kiepsko, a autobus pojawia siďż˝ raz na godzinďż˝. Podobne cosik
widzia�em bodaj�e w Chojnicach (zdj�cie powy�ej pochodzi z Rumii, z ca�kiem
sensownej �cie�ki).
Gorzej, gdy chce siďż˝ to praktykowaďż˝ na ruchliwych przystankach, gdzie na
dodatek �cie�ka w zasadzie powinna by� jednokierunkowa, a jest
wykorzystywana dwukierunkowo. Takie co� wymy�lono w Gdyni-Or�owie pod Klifem
(chyba w ko�cu oznakowano tam dwukolorowy, bardzo nieprzyjemny i
niebezpieczny chodnik jako ci�g rower/pieszy), ale zroweryzowane byd�o nie
skuma�o idei i tratuje ludzi stoj�cych na przystanku:
http://rowery.trojmiasto.pl/Rowerzysci-tez-bywaja-bezmyslni-n32585.html
pozdr
Niestety, w �wietle PoRD DDR jest wszystko, co jest odpowiednio
oznaczone. I mo�esz im skoczy�.
--
\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\ The `$' that I just saw supposedly matches a
.\.Kr...@epsilon.eu.org.\.\. previous `$$'. So I shall assume that you
\.http://epsilon.eu.org/\.\ typed `$$' both times.(TeX)
.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.
>> tyle �e w �wietle przepis�w wi�kszo�� "�cie�ek rowerowych" powsta�a
>> niezgodnie z prawem.
>
> Niestety, w �wietle PoRD DDR jest wszystko, co jest odpowiednio
> oznaczone. I mo�esz im skoczy�.
Niestety masz racj�. Czy kto� mo�e przerabia� procedur� odrowerowania
DDR ze wzgl�du na jej niezgodno�� z warunkami technicznymi?
--
Maciej "johnkelly" R�alski ..... gg:1716136 ..... johnkelly(at)wp.pl
blog: www.maciejrozalski.eu .........................................
> Niestety, w �wietle PoRD DDR jest wszystko, co jest odpowiednio
> oznaczone. I mo�esz im skoczy�.
Ta kt�r� Mocniak jecha� nie by�a ni� zatem.
Nie jestem prawnikiem, ale czy przypadkiem nie musiało by to sięgnąć
naprawdę wysokiej instancji, żeby jakiś inny sąd się na tym wzorował?
Bo jakoś mi się nie wydaje, że sąd grodzki w Pcimiu, będzie zapoznawał
się z wyrokiem sądu rejonowego w Białymstoku decydując o nałożeniu
grzywny w wysokości 200zł
Nie zmienia to faktu, że nie warto moim zdaniem odwoływać się od
wyroku gdzie grzywna jest tej wysokości - szanse na wygraną powiedzmy
50/50, a nawet w przypadku wygranej koszty tych odwołań przekroczą
wartość grzywny.
Rozumiem, że fajnie by było, gdyby "nasi" wygrali, albo chociaż
walczyli do konca, bo rower, bo słuszna sprawa itd. Problem w tym, że
wymiar sprawiedliwości ma mało wspólnego ze sprawiedliwością, tylko
mocno upierdliwą maszynką dla wszystkich, którzy się z nią zetknęli, a
na końcu zostaje wydany mniej lub bardziej losowy wyrok.
Piotrpo
No wiesz to, �e Ty boisz si� je�dzi� po ulicy lub nie potrafisz to nie
znaczy, �e reszta rowerzyst�w ma tak samo.
Rower jest po to by szybko dotrze� do celu a nie szuka� �cie�ek naoko�o.
Oczywi�cie pomijam tu aspekt rekreacyjny bo raczej nie znam nikogo kto
rekreacyjnie by je�dzi� tylko po mie�cie.
mp.
Jakieďż˝ problemy z czytaniem na lewicy?
Renata
--
Cztery kontynenty - nasze wyprawy rowerowe http://acn.waw.pl/pawelp
Najnowsza wyprawa - http://wyprawa.vox.com
> w odpowiedzi mocniak na post news:gua2ao$3cb$1...@inews.gazeta.pl z Pn
> 11 maj 2009 22:37:10 pisze co nastepuje:
>
>> A na jakiej podstawie stwierdza si� istnienie drogi dla rower�w?
>> Szklana kula?
>
> moze odwolanie do wyzszego sadu a potem do unijnego?
Z czym do tych s�d�w, skoro sami "bezsprzecznie przyznali", �e
wiedzieli o �cie�ce?
Z tym, �e przy ruchu drogowym nie ma znaczenia, co si� "wie" o tym, co
jest kawa�ek dalej, maj� natomiast znaczenie znaki drogowe i wiedza na
temat przepis�w.
> Dnia Tue, 12 May 2009 13:36:15 +0200, Mariusz Kruk napisaďż˝(a):
>
>> Niestety, w �wietle PoRD DDR jest wszystko, co jest odpowiednio
>> oznaczone. I mo�esz im skoczy�.
>
> Ta kt�r� Mocniak jecha� nie by�a ni� zatem.
Jest odpowiednio oznaczona. O ile dobrze rozumiem, sprawa nie rozbija siďż˝ o
nie zastosowanie si� do znaku C-13/16, ale o z�amanie przepisu z art. 33
ust. 1... A ca�a reszta to ju� akademickie rozwa�ania, czy jest obowi�zek
jechania ddr kt�ra biegnie kilometr dalej ;)
pozdr
> http://www.wytryb.pl/temp/uzasadnienie.jpg
Jako członkowie i założyciele radykalnej i terrorystycznej bojówki
"Rowerowy Białystok" zostaliście wreszcie przykładnie i sprawiedliwie
ukarani! O!
Proponuję przedstawić zaświadzenie o niepoczytalności, wtedy sąd
będzie mogł stwierdzic, że żadne znaki drogowe nie nakazywały
poruszanai się po scieżce.
Wnioski sa takie:
1. Przynalezność organizacji rowerowych będących synonimem terroryzmu
i radykalizmu przesądza o winie, lepiej zapisać się do aktualnie
rządzącej partii politycznej.
2. Jazda rowerem po własnym mieście poza ścieżkami rowerowymi jest
okolicznością obciażającą niezależnie od polożenia drogi i sciezki.
Będac mieszkancem danego miasta i poruszając się rowerem po tym
mieście jest sie zobowiązanym do
a) jeśli ścieżki nie ma w poblizu
- prowadzenia roweru po chodniku
- przewozu roweru własnym srodkiem transportu
b) jeśli ścieżka jest w pobliżu
- do jazdy ściezką niezależnie od kierunku i miejsca w którym
zamierzamy się poruszać (w przeciwnym wypadku patrz pkt. a)
3) Aby zgodnie z prawem poruszac sie rowerem poza ścieżka rowerową,
gdy nie ma jej w poblizu i nie ma odpowiedniego oznakowania należy:
a) byc zameldowanym dalej niż 300km od miejsca poruszania sie
b) jechac dana drogą i byc w danym miejscu pierwszy raz w zyciu
c) nigdy nie słyszeć i nie znać nazwy miejsca po którym się poruszamy
- jesli zostanie dowiedzione, że oskarzony słyszał o istnieniu
jakiejkolwiek ściezki rowerowej w danym mieście, miejscu,
miejscowości, zostaje z mocy prawa uznanym winnym
d) wykazać swoja niepoczytalność, krótka pamiec lub pomroczność jasną
e)...
Pozdr-
-Rowerex
Tyle, �e przy ruchu drogowym nie ma miejsca na �adne rozwa�ania - jest
organizowany oznakowaniem i przepisami (no, czasem jeszcze policjantem
czy innym takim).
Co to za absurd - jak jeste� z Bia�egostoku i wiesz, �e gdzie�tam jest
�mieszka, to pope�niasz wykroczenie drogowe, a jak jeste� z Pcimia i nie
masz poj�cia, �e ona tam gdzie� w krzakach jest, to ju� nie?
jedyna w �yciu kolizja na rowerze- a jezdze juz duuuuuu�o lat- zdarzy�a
mi sie na �cie�ce rowerowewej. Dla mnie to bardzo niebezpieczne miejsce.
Zdecydowanie bardziej wole szose.
Z tym �e nie kopie tam nikogo w dupe..... - ale mog� odda�! ;-)
pozdrawiam
Michaďż˝
Tyle, �e to nieprawda.
--
Mocniak
> Tyle, �e przy ruchu drogowym nie ma miejsca na �adne rozwa�ania - jest
> organizowany oznakowaniem i przepisami (no, czasem jeszcze policjantem
> czy innym takim).
od rozwa�ania to jest s�d - i s�d rozwa�y� tak, jak rozwa�y�.
> Co to za absurd - jak jeste� z Bia�egostoku i wiesz, �e gdzie�tam jest
> �mieszka, to pope�niasz wykroczenie drogowe, a jak jeste� z Pcimia i nie
> masz poj�cia, �e ona tam gdzie� w krzakach jest, to ju� nie?
zgadza si� - na cudzym terenie ma si� spor� przewag� w tym temacie wzgl�dem
miejscowych. Zw�aszcza tych miejscowych, kt�rzy na swoje nieszcz�cie (po
pierwsze: nie wychyla� si�!) aktywnie dzia�aj� dla spo�eczno�ci rowerowej i
ich znajomo�� tras rowerowych mo�na dowie�� stuprocentowo cho�by
przedstawiaj�� korespondencj� z urz�dem miejskim ;)
Swego czasu dyskutowa�em sobie z pewnym policjantem z pomeza�skiego miasta
E. (kt�re niestety posiada nie do��, �e bardzo kaprawej jako�ci, to co
gorsza bardzo mocno rozpanoszon� sie� �mieszek rowerowych - a szkoda, bo to
pi�kne miasto i ciekawe okolice) na temat u�ytkowania �cie�ek rowerowych -
niestety, nie podziela� mojego zdania, �e nie nale�y wymaga� od rowerzysty
zdolno�ci paranormalnych (jasnowidzenie, teleportacja) i stanowczo domaga�
si� korzystania z nich (o dziwo, nawet w miejscu, gdzie tej �cie�ki nie by�o
;) Obawiam si�, �e podobnego zdania b�dzie 99,9% populacji funkcjonariuszy
Policji...
pozdr
> Jakieś problemy z czytaniem na lewicy?
>
> Renata
Gdyby przeczytał ze zrozumieniem, to nie mógł by pyskować a to jak
widać uwielbia.
Piotrpo
>> Tyle, �e przy ruchu drogowym nie ma miejsca na �adne rozwa�ania - jest
>> organizowany oznakowaniem i przepisami (no, czasem jeszcze policjantem
>> czy innym takim).
>
> od rozwa�ania to jest s�d - i s�d rozwa�y� tak, jak rozwa�y�.
>
>> Co to za absurd - jak jeste� z Bia�egostoku i wiesz, �e gdzie�tam jest
>> �mieszka, to pope�niasz wykroczenie drogowe, a jak jeste� z Pcimia i nie
>> masz poj�cia, �e ona tam gdzie� w krzakach jest, to ju� nie?
>
> zgadza siďż˝ - na cudzym terenie ma siďż˝ sporďż˝ przewagďż˝ w tym temacie
> wzgl�dem miejscowych. Zw�aszcza tych miejscowych, kt�rzy na swoje
> nieszcz�cie (po pierwsze: nie wychyla� si�!) aktywnie dzia�aj� dla
> spo�eczno�ci rowerowej i ich znajomo�� tras rowerowych mo�na dowie��
> stuprocentowo cho�by przedstawiaj�� korespondencj� z urz�dem miejskim ;)
Ju� wiem jak gada� z niebieskimi przy ograniczeniach pr�dko�ci :).
"Panie w�adzo, ale jak poprzednim razem jecha�em to tego znaku tu nie by�o".
Jaja sobie robisz?
zyga
> http://www.wytryb.pl/temp/uzasadnienie.jpg
>
> Pozdrawiam.
Mocniak... Na Twoim miejscu wzi��bym ten papier, polaz� do protokolanta
albo innej osoby odpowiedzialnej za sp�odzenie tego czego� i wytar� mu tym
ryj.
Sorry, ale nieu�ywanie znak�w diakrytycznych (wyja�nienie dla technicznych:
ogonk�w) to jest zwyk�y brak szacunku. Inne b��dy techniczne pomijam przez
lito��.
O samym wyroku wypowiada� si� nie b�d�.
--
Pozdrowienia, | Pr�no� repliki si� spodziewa�
Marek 'marcus075' Karweta | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_ka...@jabster.pl | Nie powiem nawet pies ciďż˝ j***ďż˝,
Tuwima c(z)ytuj� z przyjemno�ci� | bo to mezalians by�by dla psa.
Identycznie jest na drodze 580 Warszawa Borzęcin. Koło 16km takiego gówna.
> Niestety masz racj�. Czy kto� mo�e przerabia� procedur� odrowerowania
> DDR ze wzgl�du na jej niezgodno�� z warunkami technicznymi?
>
>
Jeden radny z O�arowa Maz. w�a�nie to przerabia. Szczeg�y znajdziesz na
stronie Zielonego Mazowsza, na forum.
> Z czym do tych s�d�w, skoro sami "bezsprzecznie przyznali", �e
> wiedzieli o �cie�ce?
jezeli masz prawo jazdy to powinna wiedziec, ze znaki wskazuja jak sie
zachowywac na drodze.
a jezeli nie posiadasz takiego dokumentu, to zapoznaj sie prosze z
PoRD.
PoRD Rozdzial 1 Art. 7 pt. 1
--
o__, - Grzegorz Baltazar Kajdrowicz - www.rower.orbit.pl
,>_/-_- "Mo�esz utraci� wszystko, ale nikt nie zabierze ci tego,
(*)(*) - co w �yciu zobaczy�e� i prze�y�e�" - W.Dabrowski
www.travelbit.pl, http://tiny.pl/s2gr, http://tiny.pl/s2gw
No w�a�nie to ja. Mia�em nadziej�, �e kto� mo�e b�dzie mia� w tym
zakresie do�wiadczenia i si� podzieli.
Na drogach obowi�zuje PoRD czy mo�e wiedza Kowalskiego czy innego
Malinowskiego?
--
http://miki.menek.one.pl mi...@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846
A przy okazji,
droga, o kt�rej piszemy dochodzi w Zielonkach do Warszawskiej. Inny
inwestor, bo to by�o remontowane przez Powiat, ale efekt podobny, przy
czym dochodzi jeszcze jedna ciekawostka. Inwestycja jest zako�czona,
odebrana i rozliczona, a kawa�ek "�cie�ki rowerowej" nie zosta�
zbudowany w og�le. To znaczy wyr�wnano teren, zrobiono obrze�a i
podbudow�, ale nie u�o�ono kostki. Chcesz to ci to obfoce.
Pozdrawiam
A je�eli wjazd na drog� dla rower�w jest niedozwolony w �wietle innych
przepis�w lub fizycznie niemo�liwy?
> w odpowiedzi Renata Golebiowska na post
> news:slrnh0ir4n.99p.R...@localhost.localdomain z Wt 12
> maj 2009 14:33:27 pisze co nastepuje:
>
>> Z czym do tych s�d�w, skoro sami "bezsprzecznie przyznali", �e
>> wiedzieli o �cie�ce?
>
> jezeli masz prawo jazdy to powinna wiedziec, ze znaki wskazuja jak sie
> zachowywac na drodze.
Nie tylko znaki, jeszcze PoRD, w kt�rym wyra�nie stoi, jak jest
�cie�ka, to nie wolno jecha� ulic�. Nie ma tam dodatkowych warunk�w.
Problemem jest oczywi�cie sk�d wiedzie�, �e jest �cie�ka, ale akurat
nie dotyczy on tego konkretnego wypadku, bo w tym wypadku rowerzy�ci
przyznali, �e wiedzieli o �cie�ce (opieram si� na uzasadnieniu).
Trzeba si� by�o nie przyznawa�.
>> Z czym do tych s�d�w, skoro sami "bezsprzecznie przyznali", �e
>> wiedzieli o �cie�ce?
>
> Tyle, �e to nieprawda.
Sfa�szowali zeznania, wyssali je z palca, czy niedos�yszeli?
Tak czy siak trza reklamowaďż˝.
A to jest dobre pytanie. Sam si� wielokrotnie nad tym zastanawia�em.
--
d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb Wilczy apetyt miewajďż˝ teďż˝ ofiary losu.(Woj-
`b Kr...@epsilon.eu.org d' tek Moszko)
d' http://epsilon.eu.org/ Yb
`b,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.d'
...wystarczy, aby pojazd nie 'pasowal' do definicji roweru w PORD.
;-)
--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Don't try any other colors, red's the only one that works."
– Sheldon Brown, 1944-2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Piszesz o Po�udniowej? Nie wiem kto p�aci� za ten kawa�ek, ale tak czy
inaczej jest on w zarz�dzaniu powiatu, tak samo jak Strzykulska w
O�arowie. Nie przypominam sobie by cokolwiek �wiadczy�o, �e to jest DDR.
Bodaj�e od strony O�arowa, na wje�dzie na t� kostk�, stoi znak "zakaz
wjazdu pojazd�w o masie rzeczywistej powy�ej 3,5t". Ale mo�e pami�� mnie
myli.
> Nie tylko znaki, jeszcze PoRD, w kt�rym wyra�nie stoi, jak jest
> �cie�ka, to nie wolno jecha� ulic�. Nie ma tam dodatkowych warunk�w.
> Problemem jest oczywi�cie sk�d wiedzie�, �e jest �cie�ka, ale akurat
> nie dotyczy on tego konkretnego wypadku, bo w tym wypadku rowerzy�ci
> przyznali, �e wiedzieli o �cie�ce (opieram si� na uzasadnieniu).
> Trzeba si� by�o nie przyznawa�.
Czy to oznacza, �e mam przeci�� podw�jn� ci�g�� i pas o przeciwnym
kierunku ruchu by za wszelk� cen� wjecha� na �cie�k�?
> Renata
Nie ma zakazu jazdy jezdni�, lecz jest nakaz jazdy drog� dla rower�w
gwoli �cis�o�ci.
> Nie ma tam dodatkowych warunk�w. Problemem jest oczywi�cie sk�d
> wiedzie�, �e jest �cie�ka, ale akurat nie dotyczy on tego konkretnego
> wypadku, bo w tym wypadku rowerzy�ci przyznali, �e wiedzieli o
> �cie�ce (opieram si� na uzasadnieniu). Trzeba si� by�o nie
> przyznawaďż˝.
Nie ma te� dodatkowych warunk�w dotycz�cych znak�w B1 czy B2, a jako�
nikt siďż˝ nie wpieprza w Krakowie pod Rondo Mogilskie. Swojďż˝ drogďż˝
dlaczego je�d�� g�r�, skoro _wiedz�_ o tych znakach?
C� - ja bym apelowa�. Koszty wcale tak du�e by� nie musz�, a w�a�nie w
takich sprawach ustala si� linia orzecznictwa. Stowarzysznie, w kt�rym
dzia�asz oraz inne podobne w Polsce powinny Ci pom�c. Moim zdaniem
sprawa jest do wygrania, a to z tego powodu, �e s�dzie raczy� zapomnie�
o tym, co definiuje istnienie ddr. Nie jest to istnienie kawa�ka
nawierzchni gdzie�-tam ale konkretny znak. Brak znaku mo�e oznacza� np.
�e ddr jest jednokierunkowa i w kierunku przeciwnym do twojego.
Znak po lewej stronie drogi... Mamy w Polsce ruch prawostronny i nie
masz obowi�zku obserwowa� znak�w po drugiej stronie jezdni je�li jest to
jezdnia dwukierunkowa. Szczeg�lnie, �e znak taki mo�e by� znakiem
obr�conym celowo przez wandali.
Zarz�dca drogi da� dupy (z antyrowerowego punktu widzenia) i nie
postawi� zakazu wi�c p�ki nie ma znaku nakazu kt�ry dotyczy Ciebie, to
mo�esz jecha� jezdni�.
Doradza�bym jednak znalezienie prawnika znaj�cego si� na prawie
komunikacyjnym bo w apelacji wkracza si� ju� na grz�ski grunt i mo�na
coďż˝ ciekawego przeoczyďż˝.
W analogicznej sytuacji ja bym apelowaďż˝.
chester
Tak. Tyle �e o tym, czy jest �cie�ka, to decyduje znak drogowy, a nie
istnienie gdzie� tam kawa�ka nawierzchni kt�ry by� mo�e jest dla
rower�w, ale by� mo�e tylko dla jad�cych w kierunku przeciwnym.
Wiedza o istnieniu ddr nie jest metafizyczna - wynika z przepis�w ruchu
drogowego, a konkretnie z istnienia b�d� nieistnienia oznakowania.
Oznakowanie takie te� musi spe�nia� pewne warunki, np. by� w odpowiednim
miejscu. Przy jezdni dwukierunkowej to znak o ddr MUSI byďż˝ po prawej
stronie, znaku po lewej mo�na po prostu nie zauwa�y�. Przy
jednokierunkowej zapewne mo�e by� z lewej, ale to nie przypadek mocniaka.
chester
Bo wystarczy spojrze� na grup� i zobaczy� ile link�w poda� kto� o smierci
rowerzysty potr�cenogo przez samoch�d a ile potr�conych jest pieszych przez
rowerzyst�w - �miertlenie.
>> Po prostu kto� go kiedy� trafi bo droga jest ruchliwa, szybka i jaka
>> logik�
>> kieruj� sie ten cz�owiek, �e maj�c �cie�k� nadal jedzie ulic� - po prostu
>> nie wiem.
>
> Jaka jest tam dopuszczalna pr�dko��, jak wygl�da nawierzchnia, ile jest
> miejsca na wyprzedzanie, ile jest pas�w? Jak wygl�da ta DDR? Jest
> wygodna i dobrze zaprojektowana, czy to �mieszka nad �mieszkami?
Ulica to Ksi�cia Mieszka I - wzd�u� Pozna� Plaza. S� 2 pasy potem przechodz�
w jeden i zn�w w dwa.
W�a�nie na tym przej�ciu w jeden zawsze jesyt zamieszanie, pas jest w�ski
droga idzie po �uku lekko w g�r�.
Miejsca ma�o, dziej� sie tam r�ne akacje pomi�dzy tymi kt�rzy chc� si�
wepchn�c a tymi kt�rzy wepchn�c sie nie pozwalaj�. Dodatkowo jak pisa�em
wcze�niej - ci kt�zy chc� sie wepchn�c staraj� sie tych drugich zwyczajnie
wyprzedzi�. �cie�ka rowerowa jest jest kilka m dalej szeroko�ci pasa
jezdni - ruch pieszy naprawd� znikomy.
>> Dodam, �e jeszcze nigdy nie zdarzy�o mi si� �wiadomie wybra� drogi
>> zamiast
>> �cie�ki rowerowej; cz�sto nadk�adam km �eby po ulicy nie jecha�.
>> Tyczy si� to nawet przedzierania codziennego do pracy przez most po
>> kt�rym
>> jecha� sie nie da.
>
> A co to ma do rzeczy? Jak dla mnie, mo�esz nawet je�dzi� rowerem tylko
> po schodach, tam faktycznie samochod�w b�dzie ma�o.
>
> Ale, mi�oby by by�o, jakby� nie narzuca� swojej paranoi innym.
Przeczyta�em sw�j post - nie zauwa�y�em �ebym cokolowiek komu� narzuca� -
napisa�em jak si� poruszam po mie�cie /staram si�/
Dwa lata temu - moja te�ciowa jest nauczycielem - g�o�no by�o u nich w
szkole - ojciec prowadzi� grup� kolarsk� na trasie POzna� - Biedrusko je�li
mnie pami�c nie myli - ci�zar�wka zahaczy�a syna /jechali obok siebie i
rozmawiali akurat/ i tr�ci�a ojca. Po kilku dniach ojciec wsp�lnie z �on�
podjeli decyzje o od��czeniu go od aparatury.
Cz�sto mam to w pami�ci kiedy wydaje mi si�, �e jad�c ulic� jest
bezpieczniej lub b�de w domu szybciej.
A na koniec dodam jeszcze, �e nie kopie nikogo w dupe - zwracam jedynie
uwag� - zdarzy�o mi si� kilkakrotnie.
--
Pozdrawiam
Rafal VFR
GG 85456
http://www.put.poznan.pl/~rafal.kowalski
Starasz się nie skopać tyłka jak zobaczysz, że ktoś jedzie ulicą?
> Dwa lata temu - moja te¶ciowa jest nauczycielem - g³o¶no by³o u nich w
> szkole - ojciec prowadzi³ grupê kolarsk± na trasie POznañ - Biedrusko je¶li
> mnie pamiêc nie myli - ciêzarówka zahaczy³a syna /jechali obok siebie i
> rozmawiali akurat/ i tr±ci³a ojca. Po kilku dniach ojciec wspólnie z ¿on±
> podjeli decyzje o od³±czeniu go od aparatury.
> Czêsto mam to w pamiêci kiedy wydaje mi siê, ¿e jad±c ulic± jest
> bezpieczniej lub bêde w domu szybciej.
> A na koniec dodam jeszcze, ¿e nie kopie nikogo w dupe - zwracam jedynie
> uwagê - zdarzy³o mi siê kilkakrotnie.
No i co z tego? Znam przypadek potknięcia się i upadku w pomieszczeniu
biurowym zakończony śmiercią. Poczytaj statystyki wypadków drogowych.
Nie wychodź z domu, albo sam odbierz sobie życie, żeby nic złego Cie już
nie spotkało. Myśl pozytywnie! :)
Fabian.
Kolego dla mnie reprezentujesz poziom jeszcze szczeni�cy.
Je�li to co piszesz to Twoje wnioski to ogranicz si� na razie tylko do
czytania post�w.
A teraz prosz� wska� cytaty z kt�rych wynika, �e boj� si� je�dzi� po ulicy
lub nie potrafi�.
Przeczytaj post poni�ej - ch�opak pisze, �e mial wypadek na �cie�ce
rowerowej - co powiesz zatem o jego umiej�tno�ciach ?
> Bo wystarczy spojrze� na grup� i zobaczy� ile link�w poda� kto� o smierci
> rowerzysty potr�cenogo przez samoch�d
no wlasnie - ile? A teraz skonfrontuj to z radiowymi informacjami o liczbie
os�b, kt�re zginely jednego dnia czy przez weekend na drogach - naprawde nie
boisz sie wsiadac do samochodu?
> Cz�sto mam to w pami�ci kiedy wydaje mi si�, �e jad�c ulic� jest
> bezpieczniej lub b�de w domu szybciej.
na sciezkach czy na chodnikach bezpieczniej nie jest. Ostatnie 2 glosne
wypadki rowerzyst�w w Gdansku (w tym jeden smiertelny), kt�re odbily sie
echem w mediach, dotyczyly os�b jadacych wlasnie poza jezdnia...
> A na koniec dodam jeszcze, �e nie kopie nikogo w dupe - zwracam jedynie
> uwag� - zdarzy�o mi si� kilkakrotnie.
nie uwazasz, ze lepiej by bylo ten czas poswiecic na cos bardziej
pozytecznego? Np. stanac na skrzyzowaniach i zwracac uwage kierowcom
szarzujacym na zielonych strzalkach albo wpadajacym z pelna predkoscia na
przejazdy rowerowe.
pozdr
Tak się składa, ze akurat ten przepis jest metafizyczny - tak czy
inaczej znak oznaczający DDR nie pojawi się (nie powinien) po prawej
stronie jezdni, tylko w pewnym oddaleniu od niej, po prawej stronie
DDR. Informacja o tym, czy ta droga jest bywa wzmacniana przez znaki
B-9 po prawej stronie jezdni - skoro jednak przyznali się, że
wiedzieli o istnieniu DDR, która jakąś efemerydą nie jest, to sąd
uznał, że powinni byli nią jechać.
Podobnie zdjęcie przez złomiarzy, na jakiejś drodze wjazdowej do np.
Warszawy tablicy oznaczającej teren zabudowany nie było by raczej w
oczach sądu usprawiedliwieniem do zapieprzania 90 km/h po ulicach w
centrum.
Pozdrawiam,
Piotrpo
Nie denerwuj się staruszku, bo się spocisz ;)
Fabian.
ZTCP to s�ysza�em od mocniaka, �e zarz�dca nie da� dupy, bo wr�cz
w�a�nie dopu�ci� ruch rowerem jezdni� w kierunku, w kt�rym jechali. Ale
to niech mo�e mocniak potwierdzi.
Moja babcia mawia�a o czym� takim: pieprzenie kotka przy pomocy m�otka.
R�nica jest zasadnicza - ty znasz taki przypadek - i jeste� jednym z
nielicznych.
Potr�cenie rowerzysty przez kierowc� to kolejne zdarzenie w ruchu ulicznym.
My�le pozytywnie - staram si�.
Przyk�ady z siedzeniem w domu uwa�am ze bezsasadne.
I nie widz� nic z�ego w tym, �e za wszelk� cen� staram si� nie jezdzi� po
ulicach.
To w sumie by� g��wny pow�d dla kt�rego nie przesiad�em si� na szose.
Nie, nie boje sie. Ale wiedzac ile ludzi ginie, wciaz utrzymuje, ze skoro
tylu ich ginie to lepiej jest jechac rowerem poza droga.
>
>> Cz�sto mam to w pami�ci kiedy wydaje mi si�, �e jad�c ulic� jest
>> bezpieczniej lub b�de w domu szybciej.
>
> na sciezkach czy na chodnikach bezpieczniej nie jest. Ostatnie 2 glosne
> wypadki rowerzyst�w w Gdansku (w tym jeden smiertelny), kt�re odbily sie
> echem w mediach, dotyczyly os�b jadacych wlasnie poza jezdnia...
Skoro tak napisales to na pewno tak jest. Ale i tak najniebezpieczniej
bedzie zawsze na ulicach - chyba nie chcesz mnie przekonac, ze kiedykolwiek
bedzie inaczej.
>
>> A na koniec dodam jeszcze, �e nie kopie nikogo w dupe - zwracam jedynie
>> uwag� - zdarzy�o mi si� kilkakrotnie.
>
> nie uwazasz, ze lepiej by bylo ten czas poswiecic na cos bardziej
> pozytecznego? Np. stanac na skrzyzowaniach i zwracac uwage kierowcom
> szarzujacym na zielonych strzalkach albo wpadajacym z pelna predkoscia na
> przejazdy rowerowe.
To rola policji nie moja.
Ja mam na glowie rodzine, prace i inne mniejsze lub wieksze przyjemnosci.
Zwr�cenie uwagi o kt�rej pisalem tyczy sie i rowerzyst�w i kierowc�w. Zawsze
w sytuacji, kt�ra tego wyamaga i w czasie jej trwania.
Zawsze uwazalem, ze obojetne przechodzenie i nie zwracanie uwagi nczego nie
zmieni. A najprosciej jest wymagac.
Pzdr
RK
Znaczy - statystyka to fajna rzecz, pod warunkiem, �e nie musz� jej
rozumieďż˝?
>To rola policji nie moja.
[...]
>Zawsze uwazalem, ze obojetne przechodzenie i nie zwracanie uwagi nczego nie
>zmieni. A najprosciej jest wymagac.
Ciekawe po��czenie.
--
\------------------------/ I am Oprah of Borg - so why did you assimi-
| Kr...@epsilon.eu.org | late your husband?
| http://epsilon.eu.org/ |
/------------------------\
A nie widzisz nic złego w chęci nawracania poprzez skopywanie tyłka
szosowców na ścieżki rowerowe? ;)
Fabian.
jeszcze wi�cej ludzi ginie w wypadkach z udzia�em pieszych. a najwi�cej w
zdarzeniach z wy�acznym udzia�em samochod�w. id�c twoim tropem nale�a�oby
chodzi� wy��cznie po chodnikach bron bo�e nie wkraczaj�c na jezdni� (cho�by
i na przej�ciu), a ju� o je�dzie samochodem nie ma w og�le mowy.
--
artek
mam nadziej�, ze nic ;-). By�a to prawie czo�owka z 'wyczynowcem'
popier... z wzrokiem utkwionym w przednia oskďż˝ i licznik kadencji w
dodatku ze s�uchawkami na uszach.... scinaj�cym zakrety na metrowej
sciezca w rytmie szyb-ciej-szyb-ciej-szyb-ciej..... ;-)
Dalej b�d� twierdzi�, ze kierowcy s� bardziej obliczalni.. ;-)
(teraz mi sie oberwie... ;-) )
Pozdrawiam
Michaďż˝
Hmm to chyba nie tak.
Szosowcy to moim zdaniem maj� do�� dobrze pouk�adane w g�owie.
Wiedz� doskonale gdzie sie nie pcha�.
Ulic� o kt�rej m�wie chyba szosowcy nie jezdz�.
Albo inaczej - nie przypominam sobie �ebym ich widzia�. Tam je�dz� tak zwani
batmani - zero lampki, zero r�wnowagi, rower na oponach 26" ...czyli pozbruk
nie straszny.
�cie�ka obok. NIe wiem jak ich nazwa�.
Pzdr
RK
No mnie si� wydawa�o i nadal wydaje, �e chodnik jest dla pieszego a jezdnia
dla samochod�w.
Przej�cie jest dla pieszych.
Je�dzi� samochodem jak najbardziej wolno, ale nie po chodniku - jak ju�
wiemy, ten jest dla pieszych.
A na osiedlu je�li jest znak droga osiedlowa to wolno mi chodzi� nawet po
ulicy - bo mam pierwsze�stwo ;-)
Pzdr
RK
>rower na oponach 26" ...czyli pozbruk nie straszny.
Bladzisz. Akurat im mniejsze kolo, tym nawierzchnia kostkowa upierdliwsza...
Jazda takim np. Jubilatem po smieszkach to watpliwa przyjemnosc.
pozdr
A gdzie rowery?
>A na osiedlu je�li jest znak droga osiedlowa to wolno mi chodzi� nawet po
>ulicy - bo mam pierwsze�stwo ;-)
Bzdura.
--
d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb I'm forgetting what you said and not chang-
`b Kr...@epsilon.eu.org d' ing anything.(TeX)
to nie ma nic do rzeczy
> Je�dzi� samochodem jak najbardziej wolno, ale nie po chodniku - jak
> juďż˝ wiemy, ten jest dla pieszych.
> A na osiedlu je�li jest znak droga osiedlowa to wolno mi chodzi�
> nawet po ulicy - bo mam pierwsze�stwo ;-)
kompletnie nic nie zrozumia�e�.
twierdzisz �e skoro tylu rowerzyst�w ginie na drogach to lepiej je�dzi� poza
droga.
a ja na to, �e na drogach ginie jeszcze wi�cej pieszych - id�c wi�c twoim
�ladem lepiej idac pieszo na drog� nie wchodzi�. nawet na przej�cie dla
pieszych - wszak na nich zdarza si� szczeg�lnie wiele wypadk�w �miertelnych.
id�c dalej - jazda samochodem te� jest �miertelnie niebezpieczna, kierowcy i
pasa�erowie przoduj� w statystykach ofiar. zatem id�c twoim tropem - lepiej
do samochodu w og�le nie wsiada�.
jak dla mnie takie podejscie to kompletny absurd! ale ty wida� zupe�nie tego
nie czujesz ...
--
artek
Wystarczy wej�� na forum onetu o motoryzacji i zobaczy�, ile jest link�w
o �mierci kogo� w samochodzie. Gdzie Twoja ch�� kopania po ty�kach ludzi
w samochodach dla ich w�asnego dobra?
>>> Po prostu ktoďż˝ go kiedyďż˝ trafi bo droga jest ruchliwa, szybka i jaka
>>> logikďż˝
>>> kieruj� sie ten cz�owiek, �e maj�c �cie�k� nadal jedzie ulic� - po prostu
>>> nie wiem.
>>
>> Jaka jest tam dopuszczalna pr�dko��, jak wygl�da nawierzchnia, ile jest
>> miejsca na wyprzedzanie, ile jest pas�w? Jak wygl�da ta DDR? Jest
>> wygodna i dobrze zaprojektowana, czy to �mieszka nad �mieszkami?
>
> Ulica to Ksi�cia Mieszka I - wzd�u� Pozna� Plaza. S� 2 pasy potem przechodz�
> w jeden i zn�w w dwa.
> W�a�nie na tym przej�ciu w jeden zawsze jesyt zamieszanie, pas jest w�ski
> droga idzie po �uku lekko w g�r�.
> Miejsca ma�o, dziej� sie tam r�ne akacje pomi�dzy tymi kt�rzy chc� si�
> wepchn�c a tymi kt�rzy wepchn�c sie nie pozwalaj�. Dodatkowo jak pisa�em
> wcze�niej - ci kt�zy chc� sie wepchn�c staraj� sie tych drugich zwyczajnie
> wyprzedzi�. �cie�ka rowerowa jest jest kilka m dalej szeroko�ci pasa
> jezdni - ruch pieszy naprawdďż˝ znikomy.
Ale ruch pieszych nie przes�dza o u�ywalno�ci tej �cie�ki. Linki do
koszmarnych DDR dosta�e� ju� w tym w�tku - jak si� ona ma do nich? Masz
jakie� zdj�cia tej �cie�ki lub linki do nich?
>> A co to ma do rzeczy? Jak dla mnie, mo�esz nawet je�dzi� rowerem tylko
>> po schodach, tam faktycznie samochod�w b�dzie ma�o.
>>
>> Ale, mi�oby by by�o, jakby� nie narzuca� swojej paranoi innym.
>
> Przeczyta�em sw�j post - nie zauwa�y�em �ebym cokolowiek komu� narzuca� -
> napisa�em jak si� poruszam po mie�cie /staram si�/
Pisanie o ch�ci kopania ty�k�w w imi� swojego lepszego rozumienia
�wiata jest narzucaniem swoich pogl�d�w.
> Dwa lata temu - moja te�ciowa jest nauczycielem - g�o�no by�o u nich w
> szkole - ojciec prowadzi� grup� kolarsk� na trasie POzna� - Biedrusko je�li
> mnie pami�c nie myli - ci�zar�wka zahaczy�a syna /jechali obok siebie i
> rozmawiali akurat/ i tr�ci�a ojca. Po kilku dniach ojciec wsp�lnie z �on�
> podjeli decyzje o od��czeniu go od aparatury.
> Cz�sto mam to w pami�ci kiedy wydaje mi si�, �e jad�c ulic� jest
> bezpieczniej lub b�de w domu szybciej.
Czy jakby� mia� w pami�ci histori� kogo�, kto umar� uderzywszy skroni� o
kraw�nik, to do ko�ca �ycia unika�by� kraw�nik�w?
> A na koniec dodam jeszcze, �e nie kopie nikogo w dupe - zwracam jedynie
> uwag� - zdarzy�o mi si� kilkakrotnie.
Ale chcesz.
--
Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/
Ale statystycznie koło 28" ma węższą oponę i bardziej nabitą niż 26". Do
póki nie jeździłem szosówka nie doceniałem np. sopockiego fragmentu
ścieżki przy plaży. ;) A jak przejechałem się ponad 2km po takich
dziurawych płytach na żuławach to ostatnie 1/2km prowadziłem bo już nie
wyrabiałem ;)
Fabian.
Nie ma znaku drogowego? To sk�d wiedzieli, �e to �cie�ka, a nie
chodnik?
Nie znam Bia�egostoku, nie znam omawianej �cie�ki (ani ulicy, kt�r�
jechali - to odno�nie wcze�niejszego pytania o podw�jn� ci�g��),
przeczyta�am uzasadnienie i do niego wy��cznie si� odnosz�. W
uzasadnieniu jest napisane, �e rowerzy�ci nie kwestionowali istnienia
�cie�ki, co wi�cej przyznali, �e wiedzieli, �e tam jest. I tyle.
Renata
--
Cztery kontynenty - nasze wyprawy rowerowe http://acn.waw.pl/pawelp
Najnowsza wyprawa - http://wyprawa.vox.com
> Nie znam Bia�egostoku, nie znam omawianej �cie�ki (ani ulicy, kt�r�
> jechali - to odno�nie wcze�niejszego pytania o podw�jn� ci�g��),
> przeczyta�am uzasadnienie i do niego wy��cznie si� odnosz�. W
> uzasadnieniu jest napisane, �e rowerzy�ci nie kwestionowali istnienia
> �cie�ki, co wi�cej przyznali, �e wiedzieli, �e tam jest. I tyle.
Wiedza o �cie�ce nie przes�dza o mo�liwo�ci korzystanie z niej,
zw�aszcza gdy powodowa�oby to z�amanie innych przepis�w, a wr�cz
spowodowanie zagro�enia na drodze. Dla mnie z tego uzasadnienia wynika
jasno (a te� nie znam Bia�egostoku), �e jak jest �cie�ka to mam
nadk�ada�, byleby tylko na ni� trafi�. Czyli kto� myli co czemu ma s�u�y�.
Nie wiem o czym ty m�wisz, ale na pewno, nie o tym, o czym ja m�wi�,
wi�c mo�e ju� nie pod��czaj si� pod moje wypowiedzi, bo siejesz chaos.
> Nie wiem o czym ty m�wisz, ale na pewno, nie o tym, o czym ja m�wi�,
> wi�c mo�e ju� nie pod��czaj si� pod moje wypowiedzi, bo siejesz chaos.
Ja piszďż˝ o moim zdaniem dziwnym uzasadnieniu, a ty?
Masz problemy z czytaniem, czy pami�ci�? Pierwszemu nie zaradz�, w
drugim mog� pom�c. S�u��:
"W uzasadnieniu jest napisane, �e rowerzy�ci nie kwestionowali istnienia
�cie�ki, co wi�cej przyznali, �e wiedzieli, �e tam jest. I tyle."
>>> Nie wiem o czym ty m�wisz, ale na pewno, nie o tym, o czym ja m�wi�,
>>> wi�c mo�e ju� nie pod��czaj si� pod moje wypowiedzi, bo siejesz chaos.
>> Ja piszďż˝ o moim zdaniem dziwnym uzasadnieniu, a ty?
>
> Masz problemy z czytaniem, czy pami�ci�? Pierwszemu nie zaradz�, w
> drugim mog� pom�c. S�u��:
> "W uzasadnieniu jest napisane, �e rowerzy�ci nie kwestionowali istnienia
> �cie�ki, co wi�cej przyznali, �e wiedzieli, �e tam jest. I tyle."
To ja ci� poprosz� by� �askawie wyja�ni�a co wynika z tego, �e kto� wie,
�e gdzie� obok leci �cie�ka rowerowa.
O tym, czy ten kto� powinien jecha� po �cie�ce decyduj� znaki a nie
�wiadomo�� istnienia �cie�ki. Czy ju� rozumiesz czy mam bardziej jak na
miedzy?
Mimo moich pr�b wci�� napastujesz mnie nie w temacie, na kt�ry si�
wypowiedzia�am. Chcesz by ci wyja�ni�, co wynika z tego, �e mocniak z
kolegami przyznali si�, �e wiedzieli o �cie�ce, to mog� po raz trzeci,
czy czwarty powt�rzy� specjalnie dla ciebie i innych s�abszych. A o
inne rzeczy molestuj innych.
Prawda? ;-)
--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Don't try any other colors, red's the only one that works."
– Sheldon Brown, 1944-2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
A od zmierzchu do switu - godzina policyjna dla wszystkich.
'Przykrec' mocniej, to sie nie oberwie. ;-)
On
Nie
Czuje.
Strach
Przed
Zyciem
Go
Paralizuje.
> Mimo moich pr�b wci�� napastujesz mnie nie w temacie, na kt�ry si�
> wypowiedzia�am. Chcesz by ci wyja�ni�, co wynika z tego, �e mocniak z
> kolegami przyznali si�, �e wiedzieli o �cie�ce, to mog� po raz trzeci,
> czy czwarty powt�rzy� specjalnie dla ciebie i innych s�abszych. A o
> inne rzeczy molestuj innych.
Nie dzi�kuj�, c�ru�.
> Czy jakby� mia� w pami�ci histori� kogo�, kto umar� uderzywszy skroni� o
> kraw�nik, to do ko�ca �ycia unika�by� kraw�nik�w?
Nie nie unika�bym.
Uwa�am, �e je�li droga jest w�ska i ruchliwa a zaraz obok jest chodnik i
�cie�ka rowerowa to trzeba by� zwyczajnie nieodpowiedzialnym, �eby ze
�cie�ki nie skorzysta�.
Poda�em konkretny przyk�ad konkretnej drogi. Zdaj� sobie spraw�, �e nie
wszystkie �cie�ki s� OK ale jad�c t� o kt�rej m�wie w kieunku uniwerku (to
dla poznaniak�w) zwyczajnie nie ma si� do czego przyczepi� a rowerzyst�w na
ulicy jest sporo.
To mniej wi�cej tak jak na rajdach - stoj� ludzie na zewn�trznej stronie
�uku i dziwi� si�, �e w nich auto wpada a organizator jest
nieodpowiedzialny.
Pewne proste sprawny mo�na z g�ry przewidzie�. JA tylko dziwie si� jak
bardzo proste sprawy niekt�rym umykaj�.
Pzdr
RK
Skoro rowerzyst�w na jezdni jest sporo, to znaczy, �e jest si� do czego
przyczepiďż˝.
--
Mocniak
I brawo, Jasiu!
--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"More experienced cyclists learn to "get light"
for a fraction of a second while going over rough
patches; newbies tend to sit harder on the saddle,
increasing the risk of pinch flats."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Odwo�anie napisane i z�o�one w s�dzie rejonowym.
Ale jak przegram i mi komornik rower zlicytuj� to b�d� z�y :P
--
Mocniak