Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

moda na precedens - odc. 3669

1 view
Skip to first unread message

mocniak

unread,
May 11, 2009, 4:19:48 PM5/11/09
to
Jak ju� pisa�em na grupie miesi�c temu s�d okr�gowy w Bia�ymstoku uwali�
mnie i znajomego za niejechanie ddr. Zgodnie z obietnicďż˝ zamieszczam
uzasadnienie.

http://www.wytryb.pl/temp/uzasadnienie.jpg

Pozdrawiam.

--
Mocniak

Zygmunt M. Zarzecki

unread,
May 11, 2009, 4:33:40 PM5/11/09
to

> Jak ju� pisa�em na grupie miesi�c temu s�d okr�gowy w Bia�ymstoku uwali�
> mnie i znajomego za niejechanie ddr. Zgodnie z obietnicďż˝ zamieszczam
> uzasadnienie.
>
> http://www.wytryb.pl/temp/uzasadnienie.jpg

Osoba pisz�ca to na kompie powinna wylecie� z roboty, za te go�e kropki,
przecinki, braki spacji i b��dy stylistyczne oraz ortograficzne.
To jest brak szacunku!
Tak sobie mo�e pisa� hurtownik profili stalowych!

Ale nie wiedzie�, �e istnienie drogi dla rower�w nakazuje korzystanie z
niej to inna bajka!
O�mieszyli�cie si� panowie cz�onkowie i za�o�yciele "Stowarzyszenia
Rowerowy" Bia�ystok.

BTW, kiedy powsta�o to stowarzyszenie, przed zdarzeniem, czy po?

zyga

mocniak

unread,
May 11, 2009, 4:37:10 PM5/11/09
to
U�ytkownik Zygmunt M. Zarzecki napisa�:

> Osoba pisz�ca to na kompie powinna wylecie� z roboty, za te go�e kropki,
> przecinki, braki spacji i b��dy stylistyczne oraz ortograficzne.
> To jest brak szacunku!
> Tak sobie mo�e pisa� hurtownik profili stalowych!

Pewnie maj� tam taki przer�b materia�u, �e nikt na to nie patrzy ;-)

> Ale nie wiedzie�, �e istnienie drogi dla rower�w nakazuje korzystanie z
> niej to inna bajka!

A na jakiej podstawie stwierdza si� istnienie drogi dla rower�w? Szklana
kula?

> O�mieszyli�cie si� panowie cz�onkowie i za�o�yciele "Stowarzyszenia
> Rowerowy" Bia�ystok.
>
> BTW, kiedy powsta�o to stowarzyszenie, przed zdarzeniem, czy po?

Jako� rok wcze�niej. Co ciekawe nikt z nas nie zak�ada� tego
stowarzyszenia (ja by�em niepe�noletni), a kumpel nigdy nie by� jego
cz�onkiem.

--
Mocniak

zly

unread,
May 11, 2009, 4:50:05 PM5/11/09
to
Dnia Mon, 11 May 2009 22:19:48 +0200, mocniak napisaďż˝(a):

> Jak ju� pisa�em na grupie miesi�c temu s�d okr�gowy w Bia�ymstoku uwali�
> mnie i znajomego za niejechanie ddr. Zgodnie z obietnicďż˝ zamieszczam
> uzasadnienie.

precedensow w polsce nie ma. a od tego ja bym sie odwolywal. co ja obchodzi
czy wiesz, ze pod drugiej stronie jest sciezka. ciebie obowiazuja znaki.
czy jak wiesz, ze przejazd przez czerwone bedzie bezpieczny to ci wolno?
nie, bo prawo nie opiera sie o widzimisie tylko o przepisy.


--
marcin

BoDro

unread,
May 11, 2009, 5:17:56 PM5/11/09
to

"zly" napisaďż˝:

> precedensow w polsce nie ma. a od tego ja bym sie odwolywal. co ja
obchodzi
> czy wiesz, ze pod drugiej stronie jest sciezka. ciebie obowiazuja znaki.

a ponadto bieg�y i s�dzia nie s� bezstronni, bo z pewno�ci� maj� auta. Jako
zmotoryzowani s� oczywi�cie zainteresowani wyrugowaniem z jezdni cyklist�w
:-)


--

Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Adrian S.

unread,
May 11, 2009, 5:38:27 PM5/11/09
to
Zygmunt M. Zarzecki wrote:

> Ale nie wiedzie�, �e istnienie drogi dla rower�w nakazuje korzystanie z
> niej to inna bajka!

bo to jest nakaz bez sensu, niedopracowany i cz�sto jego wykonywanie
znacznie utrudnia przejazd (np cz�sto konieczno�� przeprowadzania rower�w
po pasach, cz�ste zmiany strony drogi). Ale w ka�dym razie nauczka - nie
przyznawa� si�, �e si� wie o istnieniu ddr.


--
Adrian S. the Lajt Rider

mocniak

unread,
May 11, 2009, 5:46:15 PM5/11/09
to
U�ytkownik Adrian S. napisa�:

Tu te� nast�pi�o przek�amanie. Podczas przes�uchania wyra�nie
zaznaczyli�my, �e nie pami�tali�my o drodze dla rower�w. Prawda swoj�
drogďż˝, stenogram swojďż˝.

--
Mocniak

smiechu

unread,
May 11, 2009, 6:02:29 PM5/11/09
to

U�ytkownik "mocniak" <mocniak...@to.tlen.pl> napisa� w wiadomo�ci
news:gua1a5$qj6$1...@inews.gazeta.pl...
> Jak ju� pisa�em na grupie miesi�c temu s�d okr�gowy

S�d Okr�owy czy Rejonowy?
sie pogubi�em si�
pozdr
smiechu


Marcin Hyła

unread,
May 11, 2009, 6:31:50 PM5/11/09
to
mocniak wrote:
> Jak ju� pisa�em na grupie miesi�c temu s�d okr�gowy w Bia�ymstoku uwali�
> mnie i znajomego za niejechanie ddr. Zgodnie z obietnicďż˝ zamieszczam
> uzasadnienie.
>
> http://www.wytryb.pl/temp/uzasadnienie.jpg

No tak. Pani s�dzina w mocy majestatu twierdzi, �e nie obowi�zuje ustawa
prawo o ruchu drogowym, nie obowi�zuje rozporz�dzenia do tej ustawy (o
znakach i sygna�ach), tylko najwa�niejsze jest je�dzi� na pami�� ("tu
gdzie� by�a droga rowerowa") lub pyta� miejscowych o drog�.

Bardzo mi si� podoba stwierdzenie S�du, kt�ry twierdzi �e jakoby "da�
wiar� tej opinii jako logicznej, zupe�nej i sporz�dzonej przez
kompetentn� osob�" - bo nie da� wiary, bieg�y napisa� co� dok�adnie
odwrotnego do wyroku s�du :-)

S�dzina Sobolewska - Derman. Tiaaaaaaaa. Nazwisko ma si� tylko jedno,
nawet je�li podw�jne :-)

Mocniak - jak si� b�dziesz odwo�ywa�, to KONIECZNIE skonsultuj si� z
Ryszardem i we� to co pisa�em na r2 i po�wi�� troch� czasu na bieganie
po s�dach tym razem! :-)

marcin ha
--
Miasta dla rower�w http://www.rowery.org.pl

"Mikołaj \"Miki\" Menke"

unread,
May 11, 2009, 6:22:05 PM5/11/09
to
Dnia 11.05.2009 22:19 u�ytkownik mocniak napisa� :

> Jak ju� pisa�em na grupie miesi�c temu s�d okr�gowy w Bia�ymstoku uwali�
> mnie i znajomego za niejechanie ddr. Zgodnie z obietnicďż˝ zamieszczam
> uzasadnienie.
>
> http://www.wytryb.pl/temp/uzasadnienie.jpg

Genialne! Ile pieni�dzy mo�na zaoszcz�dzi�! Po co nam traci� je na znaki
drogowe, skoro mo�na np. wystawi� informacj� o drogach rowerowych w
Urz�dzie Miasta i kto chce je�dzi� ten ma si� zapozna�. Przecie� do
stosowania przepis�w wystarczy wiedza, a nie znaki. To� to rewelacja! Po
co te� �wiat�a na skrzy�owaniach, skoro wystarczy wiedza, o kt�rej
godzinie kt�ry konkretnie sygna� jest wy�wietlany?

--
http://miki.menek.one.pl mi...@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

MadMan

unread,
May 12, 2009, 12:32:16 AM5/12/09
to
Dnia Mon, 11 May 2009 23:17:56 +0200, BoDro napisaďż˝(a):

> a ponadto bieg�y i s�dzia nie s� bezstronni, bo z pewno�ci� maj� auta. Jako
> zmotoryzowani s� oczywi�cie zainteresowani wyrugowaniem z jezdni cyklist�w

Ty lepiej poszukaj tej opinii bieg�ego. By�a zaskakuj�co przychylna
Mocniakowi i jego koledze i znacz�co odmienna od tego co stwierdzi�
s�dzia.

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

amrac

unread,
May 12, 2009, 1:09:53 AM5/12/09
to
Teraz mnie natchn�o. Czy spraw� prowadzi wam jaki� adwokat? Nie chc�
lobbowa� ale mojemu wujkowi, gdy ten zosta� oskar�ony przez pzu o pr�b�
wy�udzenia odszkodowania po tym jak bezczelnie naprawi� auto po kolizji
w autoryzowanym serwisie po autoryzowanych cenach, sprawďż˝ prowadziďż˝
jaki� znany kolo. Nie pami�tam nazwiska ale pono� on si� specjalizuje w
sprawach komunikacyjnych, sam jest zdaje si� z wykszta�cenia mechanik
samochodowy (niezale�nie od prawa oczywi�cie) zatem zna si� na rzeczy i
zna ludzi w bran�y. To raczej w Krakowie ale je�li jeste� zainteresowany
namiarami to mogďż˝ wuja spytaďż˝.

amrac

unread,
May 12, 2009, 1:14:01 AM5/12/09
to
A wogle jakie �askawe te s�dy. Za to �e jeste�cie studentami to jeszcze
powinni wam stypendium wyp�aci�:) A koszt�w s�dowych i tak bym nie
zap�aci�, no bo za co? Za analfabetyzm papugi pisz�cej uzasadnienie?

Wielebny

unread,
May 12, 2009, 2:48:47 AM5/12/09
to

U�ytkownik "mocniak" <mocniak...@to.tlen.pl> napisa� w wiadomo�ci
news:gua1a5$qj6$1...@inews.gazeta.pl...
> Jak ju� pisa�em na grupie miesi�c temu s�d okr�gowy w Bia�ymstoku uwali�
> mnie i znajomego za niejechanie ddr. Zgodnie z obietnic� zamieszczam
> uzasadnienie.
>
> http://www.wytryb.pl/temp/uzasadnienie.jpg

Mi si� zawsze wydawa�o, �e co nie jest prawem zabronione jest dozwolone. Ale
teraz wida� inne szko�y, panie...

W.


Grzegorz Baltazar Kajdrowicz

unread,
May 12, 2009, 3:16:58 AM5/12/09
to
w odpowiedzi mocniak na post news:gua1a5$qj6$1...@inews.gazeta.pl z Pn 11
maj 2009 22:19:48 pisze co nastepuje:

> http://www.wytryb.pl/temp/uzasadnienie.jpg

ja wywnioskowalem, ze sad stwierdzil, ze skoro jestesie z bialego i
znacie bialy, to nalezy korzystac z ddr. czyli, ze nawet jak nie ma
odpowiednich oznaczen, nalezy jezdzic na pamiec.
a to zaprzecza idei zasadom ruchu drogowego.

--
o__, - Grzegorz Baltazar Kajdrowicz - www.rower.orbit.pl
,>_/-_- "Mo�esz utraci� wszystko, ale nikt nie zabierze ci tego,
(*)(*) - co w �yciu zobaczy�e� i prze�y�e�" - W.Dabrowski
www.travelbit.pl, http://tiny.pl/s2gr, http://tiny.pl/s2gw

Grzegorz Baltazar Kajdrowicz

unread,
May 12, 2009, 3:21:19 AM5/12/09
to
w odpowiedzi mocniak na post news:gua2ao$3cb$1...@inews.gazeta.pl z Pn
11 maj 2009 22:37:10 pisze co nastepuje:

> A na jakiej podstawie stwierdza si� istnienie drogi dla rower�w?
> Szklana kula?

moze odwolanie do wyzszego sadu a potem do unijnego?
ale by byly jaja :)

Wojtek Paszkowski

unread,
May 12, 2009, 3:49:18 AM5/12/09
to

"Grzegorz Baltazar Kajdrowicz" <podroznik100@wytnij_wp.pl> wrote in message
news:Xns9C095F24F...@127.0.0.1...

>> A na jakiej podstawie stwierdza si� istnienie drogi dla rower�w?
>> Szklana kula?
>
> moze odwolanie do wyzszego sadu a potem do unijnego?
> ale by byly jaja :)

przy okazji warto by�oby pozna� opini� s�du na temat tego, czy omijanie
drogi dla rower�w zbudowanej z "ra��cym naruszeniem" istniej�cych przepis�w
(znacznie odbiegaj�ca od przepisowej szeroko��, uskoki 1000% normy, obiekty
w skrajni, brak segregacji z ruchem pieszym mimo przekroczonego minimalnego
iloczynu ruchu); czyli niebezpiecznej dla u�ytkownik�w i os�b trzecich, nie
jest przypadkiem uzasadnione wy�sz� konieczno�ci�?

pozdr

mocniak

unread,
May 12, 2009, 4:10:10 AM5/12/09
to
U�ytkownik smiechu napisa�:
> U�ytkownik "mocniak" <mocniak...@to.tlen.pl> napisa� w wiadomo�ci
> news:gua1a5$qj6$1...@inews.gazeta.pl...

>> Jak ju� pisa�em na grupie miesi�c temu s�d okr�gowy
>
> S�d Okr�owy czy Rejonowy?

Rejonowy. Przepraszam za pomy�k� :-)

--
Mocniak

Piotr Potulski

unread,
May 12, 2009, 4:29:48 AM5/12/09
to
On 11 Maj, 22:19, mocniak <mocniak.wyt...@to.tlen.pl> wrote:
> Jak już pisałem na grupie miesiąc temu sąd okręgowy w Białymstoku uwalił
> mnie i znajomego za niejechanie ddr. Zgodnie z obietnicą zamieszczam

> uzasadnienie.
>
> http://www.wytryb.pl/temp/uzasadnienie.jpg
>
> Pozdrawiam.
>
> --
> Mocniak

No pech niestety - wyrok powiedzmy, że dziwny - ale w sądzie masz tyle
sprawiedliwości o ile się wykłócisz. Ten 3i z wyroku to kierowca
cieniasa?
Na waszym miejscu mocno bym się zastanawiał nad apelacją - to kosztuje
czas i pieniądze. Z tego co czytam, wynika, że zostaliście ukarani za
jazdę nie po DDR, natomiast obwiniony nr.1 za spowodowanie kolizji -
tak czy inaczej grzywna to wszystko co stracicie po tym wyroku - więc
zastanówcie się dobrze, czy chce się wam bawić w dalsze bieganie po
sądach, które prawdopodobnie nie będzie opłacalne - w najlepszym
przypadku anulują wam grzywny, a pewnie w tym czasie wydacie już tyle
kasy na porady prawne, jak nie wygracie, to będziecie do tyłu
podwójnie.
Tak przypomnę jedynie - w Polsce nie ma czegoś takiego jak precedens -
to czy wygracie apelację nie wpłynie w związku z tym w żaden sposób na
to jak sądy będą rozpatrywały inne podobne sprawy.

Pozdrawiam,
Piotrpo

Tomasz Konik

unread,
May 12, 2009, 6:27:20 AM5/12/09
to
> Tak przypomnďż˝ jedynie - w Polsce nie ma czegoďż˝ takiego jak precedens -
> to czy wygracie apelacj� nie wp�ynie w zwi�zku z tym w �aden spos�b na
> to jak s�dy b�d� rozpatrywa�y inne podobne sprawy.

Chyba jednak troch� mo�e wp�yn��. Istnieje "obowi�zuj�ca linia orzecznictwa".
Pzdr;-)
Konik

--
Wys�ano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Rafa� VFR

unread,
May 12, 2009, 7:00:20 AM5/12/09
to
Witam
Ja mog� napisa� od siebie tylko tyle, �e czesto zdarza mi si� jecha� do
te�ci�w drog�, przy kt�rej jest �cie�ka rowerowa.
Zawsze znajdzie si� jaki� taki dziwny, kt�ry musi jecha� szos�.
My�l� sobie wtedy, �e gdybym go tak zatrzyma�, da� kopniaka w dupe i po�ama�
ko�a to powinien by� mi jeszcze do ko�ca �ycia wdzi�czny.
Dlaczego - bo tak naprawd� poza ura�on� dum� nic mu nie jest a by� mo�e
uratowa�em mu w�a�nie �ycie lub uchroni�em przed kalectwem.
Po prostu kto� go kiedy� trafi bo droga jest ruchliwa, szybka i jaka logik�
kieruj� sie ten cz�owiek, �e maj�c �cie�k� nadal jedzie ulic� - po prostu
nie wiem.
Dodam, �e jeszcze nigdy nie zdarzy�o mi si� �wiadomie wybra� drogi zamiast
�cie�ki rowerowej; cz�sto nadk�adam km �eby po ulicy nie jecha�.
Tyczy si� to nawet przedzierania codziennego do pracy przez most po kt�rym
jecha� sie nie da.

--
Pozdrawiam
Rafal VFR
GG 85456
http://www.put.poznan.pl/~rafal.kowalski


Rafał Wawrzycki

unread,
May 12, 2009, 7:13:22 AM5/12/09
to
Dnia 12 maj 2009 w li�cie [news:gubkvl$pjj$1...@inews.gazeta.pl] Rafa�
VFR [rafa...@tlen.pl] napisaďż˝(a):

> Dodam, �e jeszcze nigdy nie zdarzy�o mi si� �wiadomie wybra� drogi
> zamiast �cie�ki rowerowej; cz�sto nadk�adam km �eby po ulicy nie
> jechaďż˝. Tyczy siďż˝ to nawet przedzierania codziennego do pracy
> przez most po kt�rym jecha� sie nie da.

Co kto lubi. Ja nie cierpi� nieogarni�tych rowerzyst�w na �mieszkach,
kostkowej nawierzchni i zakr�t�w co kilkadziesi�t metr�w. Nie m�wi�c
ju� o wymuszaniu pierwsze�stwa przez kierowc�w samochod�w podczas ich
skr�tu w prawo i przecinania mi drogi. Na jezdni czuj� si�
bezpieczniej.

--
Pozdrawiam, Rafaďż˝ W.

Jan Srzednicki

unread,
May 12, 2009, 7:14:06 AM5/12/09
to
On 2009-05-12, Rafaďż˝ VFR wrote:
> Witam
> Ja mog� napisa� od siebie tylko tyle, �e czesto zdarza mi si� jecha� do
> te�ci�w drog�, przy kt�rej jest �cie�ka rowerowa.
> Zawsze znajdzie si� jaki� taki dziwny, kt�ry musi jecha� szos�.
> My�l� sobie wtedy, �e gdybym go tak zatrzyma�, da� kopniaka w dupe i po�ama�
> ko�a to powinien by� mi jeszcze do ko�ca �ycia wdzi�czny.
> Dlaczego - bo tak naprawd� poza ura�on� dum� nic mu nie jest a by� mo�e
> uratowa�em mu w�a�nie �ycie lub uchroni�em przed kalectwem.

Dlaczego nie masz ochoty chodziďż˝ po mieszkaniach i kopaďż˝ w dupďż˝
wszystkich, kt�rzy chc� z nich wyj��? Przecie� w ten spos�b chroni�by�
ich jeszcze skuteczniej przed �mierci� lub kalectwem.

> Po prostu ktoďż˝ go kiedyďż˝ trafi bo droga jest ruchliwa, szybka i jaka logikďż˝
> kieruj� sie ten cz�owiek, �e maj�c �cie�k� nadal jedzie ulic� - po prostu
> nie wiem.

Jaka jest tam dopuszczalna pr�dko��, jak wygl�da nawierzchnia, ile jest
miejsca na wyprzedzanie, ile jest pas�w? Jak wygl�da ta DDR? Jest
wygodna i dobrze zaprojektowana, czy to �mieszka nad �mieszkami?

> Dodam, �e jeszcze nigdy nie zdarzy�o mi si� �wiadomie wybra� drogi zamiast
> �cie�ki rowerowej; cz�sto nadk�adam km �eby po ulicy nie jecha�.

> Tyczy si� to nawet przedzierania codziennego do pracy przez most po kt�rym
> jechaďż˝ sie nie da.

A co to ma do rzeczy? Jak dla mnie, mo�esz nawet je�dzi� rowerem tylko
po schodach, tam faktycznie samochod�w b�dzie ma�o.

Ale, mi�oby by by�o, jakby� nie narzuca� swojej paranoi innym.

--
Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Mariusz Kruk

unread,
May 12, 2009, 7:17:44 AM5/12/09
to
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Jan Srzednicki"

>> Po prostu ktoďż˝ go kiedyďż˝ trafi bo droga jest ruchliwa, szybka i jaka logikďż˝
>> kieruj� sie ten cz�owiek, �e maj�c �cie�k� nadal jedzie ulic� - po prostu
>> nie wiem.
>Jaka jest tam dopuszczalna pr�dko��, jak wygl�da nawierzchnia, ile jest
>miejsca na wyprzedzanie, ile jest pas�w? Jak wygl�da ta DDR? Jest
>wygodna i dobrze zaprojektowana, czy to �mieszka nad �mieszkami?

Niestety, w �wietle przepis�w to wszystko nie ma �adnego znaczenia.

--
/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\ Powiem to tak: ja w towarzystwie ma�ych
\ Kr...@epsilon.eu.org / dzieci czuj� si� jak kot z d�ugim ogonem w
/ http://epsilon.eu.org/ \ fabryce bujanych krzeseďż˝(Piotr Sieklucki)
\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/

Jan Srzednicki

unread,
May 12, 2009, 7:20:08 AM5/12/09
to
On 2009-05-12, Mariusz Kruk wrote:
> epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Jan Srzednicki"
>>> Po prostu ktoďż˝ go kiedyďż˝ trafi bo droga jest ruchliwa, szybka i jaka logikďż˝
>>> kieruj� sie ten cz�owiek, �e maj�c �cie�k� nadal jedzie ulic� - po prostu
>>> nie wiem.
>>Jaka jest tam dopuszczalna pr�dko��, jak wygl�da nawierzchnia, ile jest
>>miejsca na wyprzedzanie, ile jest pas�w? Jak wygl�da ta DDR? Jest
>>wygodna i dobrze zaprojektowana, czy to �mieszka nad �mieszkami?
>
> Niestety, w �wietle przepis�w to wszystko nie ma �adnego znaczenia.

Ale w �wietle ch�ci kopania ludzi w dup� dla ich w�asnego dobra, kt�r�
to ch�� wyrazi� m�j przedpi�ca, owszem ma.

Wojtek Paszkowski

unread,
May 12, 2009, 7:21:16 AM5/12/09
to

"Rafa� VFR" <rafa...@tlen.pl> wrote in message
news:gubkvl$pjj$1...@inews.gazeta.pl...

> Ja mog� napisa� od siebie tylko tyle, �e czesto zdarza mi si� jecha� do
> te�ci�w drog�, przy kt�rej jest �cie�ka rowerowa.
> Zawsze znajdzie si� jaki� taki dziwny, kt�ry musi jecha� szos�.
> My�l� sobie wtedy, �e gdybym go tak zatrzyma�, da� kopniaka w dupe i
> po�ama� ko�a to powinien by� mi jeszcze do ko�ca �ycia wdzi�czny.
> Dlaczego - bo tak naprawd� poza ura�on� dum� nic mu nie jest a by� mo�e
> uratowa�em mu w�a�nie �ycie lub uchroni�em przed kalectwem.

tego juz nie warto nawet komentowac - to trzeba leczyc, i to od razu

> Po prostu kto� go kiedy� trafi bo droga jest ruchliwa, szybka i jaka
> logik� kieruj� sie ten cz�owiek, �e maj�c �cie�k� nadal jedzie ulic� - po
> prostu nie wiem.

bardzo prosta logika - jak mozna jechac po czyms takim:

http://picasaweb.google.com/wpaszk/PseudoInfraRowerowa#5273026662059995778
http://picasaweb.google.com/wpaszk/PseudoInfraRowerowa#5318346170567948114
http://picasaweb.google.com/wpaszk/PseudoInfraRowerowa#5318346243509716834

(a to tylko wierzcholek g�ry lodowej)

> Dodam, �e jeszcze nigdy nie zdarzy�o mi si� �wiadomie wybra� drogi zamiast
> �cie�ki rowerowej; cz�sto nadk�adam km �eby po ulicy nie jecha�.

widzisz - a niekt�rym zdarza sie nadkladac kilometry, aby jechac droga bez
smieszki (co staje sie coraz trudniejsze)

pozdr

fabian

unread,
May 12, 2009, 7:23:18 AM5/12/09
to
Rafa³ VFR wrote:
> Witam
> Ja mogê napisaæ od siebie tylko tyle, ¿e czesto zdarza mi siê jechaæ do
> te¶ciów drog±, przy której jest ¶cie¿ka rowerowa.
> Zawsze znajdzie siê jaki¶ taki dziwny, który musi jechaæ szos±.
> My¶lê sobie wtedy, ¿e gdybym go tak zatrzyma³, da³ kopniaka w dupe i po³ama³
> ko³a to powinien byæ mi jeszcze do koñca ¿ycia wdziêczny.
> Dlaczego - bo tak naprawdê poza ura¿on± dum± nic mu nie jest a byæ mo¿e
> uratowa³em mu w³a¶nie ¿ycie lub uchroni³em przed kalectwem.
> Po prostu kto¶ go kiedy¶ trafi bo droga jest ruchliwa, szybka i jaka logik±
> kierujê sie ten cz³owiek, ¿e maj±c ¶cie¿kê nadal jedzie ulic± - po prostu
> nie wiem.

Mam nadzieje, że ktoś zrobi Tobie to co chcesz robić innym.

Fabian.

Jan Srzednicki

unread,
May 12, 2009, 7:26:21 AM5/12/09
to
On 2009-05-12, Wojtek Paszkowski wrote:
>
> "Rafaďż˝ VFR" <rafa...@tlen.pl> wrote in message
> news:gubkvl$pjj$1...@inews.gazeta.pl...
>

>> Po prostu ktoďż˝ go kiedyďż˝ trafi bo droga jest ruchliwa, szybka i jaka
>> logik� kieruj� sie ten cz�owiek, �e maj�c �cie�k� nadal jedzie ulic� - po

Oďż˝ w mordďż˝, to jest po prostu genialne:

http://picasaweb.google.com/wpaszk/PseudoInfraRowerowa#5322437928377080978

Wojtek Paszkowski

unread,
May 12, 2009, 7:23:05 AM5/12/09
to

"Mariusz Kruk" <Marius...@epsilon.eu.org> wrote in message
news:slrnh0immo.tm...@epsilon.rdc.pl...

> Jak wygl�da ta DDR? Jest
>>wygodna i dobrze zaprojektowana, czy to �mieszka nad �mieszkami?

> Niestety, w �wietle przepis�w to wszystko nie ma �adnego znaczenia.

tyle �e w �wietle przepis�w wi�kszo�� "�cie�ek rowerowych" powsta�a
niezgodnie z prawem.

pozdr

Wojtek Paszkowski

unread,
May 12, 2009, 7:34:02 AM5/12/09
to

"Jan Srzednicki" <w_at_wrza...@nowhere.invalid> wrote in message
news:slrnh0in6t.1gqa.w...@oak.pl...

> Oďż˝ w mordďż˝, to jest po prostu genialne:

> http://picasaweb.google.com/wpaszk/PseudoInfraRowerowa#5322437928377080978

bardzo fajne :) �wietne rozwi�zanie w okolicach przystank�w, gdzie z
miejscem kiepsko, a autobus pojawia siďż˝ raz na godzinďż˝. Podobne cosik
widzia�em bodaj�e w Chojnicach (zdj�cie powy�ej pochodzi z Rumii, z ca�kiem
sensownej �cie�ki).

Gorzej, gdy chce siďż˝ to praktykowaďż˝ na ruchliwych przystankach, gdzie na
dodatek �cie�ka w zasadzie powinna by� jednokierunkowa, a jest
wykorzystywana dwukierunkowo. Takie co� wymy�lono w Gdyni-Or�owie pod Klifem
(chyba w ko�cu oznakowano tam dwukolorowy, bardzo nieprzyjemny i
niebezpieczny chodnik jako ci�g rower/pieszy), ale zroweryzowane byd�o nie
skuma�o idei i tratuje ludzi stoj�cych na przystanku:

http://rowery.trojmiasto.pl/Rowerzysci-tez-bywaja-bezmyslni-n32585.html

pozdr

Mariusz Kruk

unread,
May 12, 2009, 7:36:15 AM5/12/09
to
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Wojtek Paszkowski"

>> Jak wygl�da ta DDR? Jest
>>>wygodna i dobrze zaprojektowana, czy to �mieszka nad �mieszkami?
>> Niestety, w �wietle przepis�w to wszystko nie ma �adnego znaczenia.
>tyle �e w �wietle przepis�w wi�kszo�� "�cie�ek rowerowych" powsta�a
>niezgodnie z prawem.

Niestety, w �wietle PoRD DDR jest wszystko, co jest odpowiednio
oznaczone. I mo�esz im skoczy�.

--
\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\ The `$' that I just saw supposedly matches a
.\.Kr...@epsilon.eu.org.\.\. previous `$$'. So I shall assume that you
\.http://epsilon.eu.org/\.\ typed `$$' both times.(TeX)
.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.

johnkelly

unread,
May 12, 2009, 7:53:11 AM5/12/09
to
Mariusz Kruk pisze:

>> tyle �e w �wietle przepis�w wi�kszo�� "�cie�ek rowerowych" powsta�a
>> niezgodnie z prawem.
>
> Niestety, w �wietle PoRD DDR jest wszystko, co jest odpowiednio
> oznaczone. I mo�esz im skoczy�.

Niestety masz racj�. Czy kto� mo�e przerabia� procedur� odrowerowania
DDR ze wzgl�du na jej niezgodno�� z warunkami technicznymi?


--
Maciej "johnkelly" R�alski ..... gg:1716136 ..... johnkelly(at)wp.pl
blog: www.maciejrozalski.eu .........................................

MadMan

unread,
May 12, 2009, 7:57:03 AM5/12/09
to
Dnia Tue, 12 May 2009 13:36:15 +0200, Mariusz Kruk napisaďż˝(a):

> Niestety, w �wietle PoRD DDR jest wszystko, co jest odpowiednio
> oznaczone. I mo�esz im skoczy�.

Ta kt�r� Mocniak jecha� nie by�a ni� zatem.

Piotr Potulski

unread,
May 12, 2009, 8:16:53 AM5/12/09
to
On 12 Maj, 12:27, "Tomasz Konik" <tomekq1.SKA...@gazeta.pl> wrote:
> > Tak przypomnę jedynie - w Polsce nie ma czegoś takiego jak precedens -
> > to czy wygracie apelację nie wpłynie w związku z tym w żaden sposób na
> > to jak sądy będą rozpatrywały inne podobne sprawy.
>
> Chyba jednak trochę może wpłynąć. Istnieje "obowiązująca linia orzecznictwa".
> Pzdr;-)
> Konik
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->http://www.gazeta.pl/usenet/

Nie jestem prawnikiem, ale czy przypadkiem nie musiało by to sięgnąć
naprawdę wysokiej instancji, żeby jakiś inny sąd się na tym wzorował?
Bo jakoś mi się nie wydaje, że sąd grodzki w Pcimiu, będzie zapoznawał
się z wyrokiem sądu rejonowego w Białymstoku decydując o nałożeniu
grzywny w wysokości 200zł
Nie zmienia to faktu, że nie warto moim zdaniem odwoływać się od
wyroku gdzie grzywna jest tej wysokości - szanse na wygraną powiedzmy
50/50, a nawet w przypadku wygranej koszty tych odwołań przekroczą
wartość grzywny.
Rozumiem, że fajnie by było, gdyby "nasi" wygrali, albo chociaż
walczyli do konca, bo rower, bo słuszna sprawa itd. Problem w tym, że
wymiar sprawiedliwości ma mało wspólnego ze sprawiedliwością, tylko
mocno upierdliwą maszynką dla wszystkich, którzy się z nią zetknęli, a
na końcu zostaje wydany mniej lub bardziej losowy wyrok.
Piotrpo

Michał Pysz

unread,
May 12, 2009, 8:20:09 AM5/12/09
to
> Dodam, �e jeszcze nigdy nie zdarzy�o mi si� �wiadomie wybra� drogi zamiast
> �cie�ki rowerowej; cz�sto nadk�adam km �eby po ulicy nie jecha�.
> Tyczy si� to nawet przedzierania codziennego do pracy przez most po kt�rym
> jechaďż˝ sie nie da.

No wiesz to, �e Ty boisz si� je�dzi� po ulicy lub nie potrafisz to nie
znaczy, �e reszta rowerzyst�w ma tak samo.

Rower jest po to by szybko dotrze� do celu a nie szuka� �cie�ek naoko�o.
Oczywi�cie pomijam tu aspekt rekreacyjny bo raczej nie znam nikogo kto
rekreacyjnie by je�dzi� tylko po mie�cie.

mp.


Renata Golebiowska

unread,
May 12, 2009, 8:31:45 AM5/12/09
to
Dnia 11.05.2009 Marcin Hy�a <ci...@rowery.org.pl.niespamuj.pl> napisa�/a:
> mocniak wrote:
>> Jak ju� pisa�em na grupie miesi�c temu s�d okr�gowy w Bia�ymstoku uwali�
>> mnie i znajomego za niejechanie ddr. Zgodnie z obietnicďż˝ zamieszczam
>> uzasadnienie.
>>
>> http://www.wytryb.pl/temp/uzasadnienie.jpg
>
> No tak. Pani s�dzina w mocy majestatu twierdzi, �e nie obowi�zuje ustawa
> prawo o ruchu drogowym, nie obowi�zuje rozporz�dzenia do tej ustawy (o
> znakach i sygna�ach), tylko najwa�niejsze jest je�dzi� na pami�� ("tu
> gdzie� by�a droga rowerowa") lub pyta� miejscowych o drog�.

Jakieďż˝ problemy z czytaniem na lewicy?

Renata


--
Cztery kontynenty - nasze wyprawy rowerowe http://acn.waw.pl/pawelp
Najnowsza wyprawa - http://wyprawa.vox.com

Renata Golebiowska

unread,
May 12, 2009, 8:33:27 AM5/12/09
to
Dnia 12.05.2009 Grzegorz Baltazar Kajdrowicz
<podroznik100@wytnij_wp.pl> napisaďż˝/a:

> w odpowiedzi mocniak na post news:gua2ao$3cb$1...@inews.gazeta.pl z Pn
> 11 maj 2009 22:37:10 pisze co nastepuje:
>
>> A na jakiej podstawie stwierdza si� istnienie drogi dla rower�w?
>> Szklana kula?
>
> moze odwolanie do wyzszego sadu a potem do unijnego?

Z czym do tych s�d�w, skoro sami "bezsprzecznie przyznali", �e
wiedzieli o �cie�ce?

Jan Srzednicki

unread,
May 12, 2009, 8:37:52 AM5/12/09
to
On 2009-05-12, Renata Golebiowska wrote:
> Dnia 12.05.2009 Grzegorz Baltazar Kajdrowicz
><podroznik100@wytnij_wp.pl> napisaďż˝/a:
>
>>> A na jakiej podstawie stwierdza si� istnienie drogi dla rower�w?
>>> Szklana kula?
>>
>> moze odwolanie do wyzszego sadu a potem do unijnego?
>
> Z czym do tych s�d�w, skoro sami "bezsprzecznie przyznali", �e
> wiedzieli o �cie�ce?

Z tym, �e przy ruchu drogowym nie ma znaczenia, co si� "wie" o tym, co
jest kawa�ek dalej, maj� natomiast znaczenie znaki drogowe i wiedza na
temat przepis�w.

Wojtek Paszkowski

unread,
May 12, 2009, 8:44:27 AM5/12/09
to
"MadMan" <madm...@nie-spamo-wac.wp.pl> wrote in message
news:p8i3xlx6eble$.dlg@pedalarstwo.to.moja.pasja.net...

> Dnia Tue, 12 May 2009 13:36:15 +0200, Mariusz Kruk napisaďż˝(a):
>
>> Niestety, w �wietle PoRD DDR jest wszystko, co jest odpowiednio
>> oznaczone. I mo�esz im skoczy�.
>
> Ta kt�r� Mocniak jecha� nie by�a ni� zatem.

Jest odpowiednio oznaczona. O ile dobrze rozumiem, sprawa nie rozbija siďż˝ o
nie zastosowanie si� do znaku C-13/16, ale o z�amanie przepisu z art. 33
ust. 1... A ca�a reszta to ju� akademickie rozwa�ania, czy jest obowi�zek
jechania ddr kt�ra biegnie kilometr dalej ;)

pozdr

Rowerex

unread,
May 12, 2009, 8:47:17 AM5/12/09
to
On 11 Maj, 22:19, mocniak <mocniak.wyt...@to.tlen.pl> wrote:

> http://www.wytryb.pl/temp/uzasadnienie.jpg

Jako członkowie i założyciele radykalnej i terrorystycznej bojówki
"Rowerowy Białystok" zostaliście wreszcie przykładnie i sprawiedliwie
ukarani! O!

Proponuję przedstawić zaświadzenie o niepoczytalności, wtedy sąd
będzie mogł stwierdzic, że żadne znaki drogowe nie nakazywały
poruszanai się po scieżce.

Wnioski sa takie:
1. Przynalezność organizacji rowerowych będących synonimem terroryzmu
i radykalizmu przesądza o winie, lepiej zapisać się do aktualnie
rządzącej partii politycznej.

2. Jazda rowerem po własnym mieście poza ścieżkami rowerowymi jest
okolicznością obciażającą niezależnie od polożenia drogi i sciezki.
Będac mieszkancem danego miasta i poruszając się rowerem po tym
mieście jest sie zobowiązanym do
a) jeśli ścieżki nie ma w poblizu
- prowadzenia roweru po chodniku
- przewozu roweru własnym srodkiem transportu
b) jeśli ścieżka jest w pobliżu
- do jazdy ściezką niezależnie od kierunku i miejsca w którym
zamierzamy się poruszać (w przeciwnym wypadku patrz pkt. a)

3) Aby zgodnie z prawem poruszac sie rowerem poza ścieżka rowerową,
gdy nie ma jej w poblizu i nie ma odpowiedniego oznakowania należy:
a) byc zameldowanym dalej niż 300km od miejsca poruszania sie
b) jechac dana drogą i byc w danym miejscu pierwszy raz w zyciu
c) nigdy nie słyszeć i nie znać nazwy miejsca po którym się poruszamy
- jesli zostanie dowiedzione, że oskarzony słyszał o istnieniu
jakiejkolwiek ściezki rowerowej w danym mieście, miejscu,
miejscowości, zostaje z mocy prawa uznanym winnym
d) wykazać swoja niepoczytalność, krótka pamiec lub pomroczność jasną
e)...

Pozdr-
-Rowerex

Jan Srzednicki

unread,
May 12, 2009, 8:50:33 AM5/12/09
to
On 2009-05-12, Wojtek Paszkowski wrote:

Tyle, �e przy ruchu drogowym nie ma miejsca na �adne rozwa�ania - jest
organizowany oznakowaniem i przepisami (no, czasem jeszcze policjantem
czy innym takim).

Co to za absurd - jak jeste� z Bia�egostoku i wiesz, �e gdzie�tam jest
�mieszka, to pope�niasz wykroczenie drogowe, a jak jeste� z Pcimia i nie
masz poj�cia, �e ona tam gdzie� w krzakach jest, to ju� nie?

MichałG

unread,
May 12, 2009, 8:53:58 AM5/12/09
to
Rafaďż˝ VFR pisze:

> Witam
> Ja mog� napisa� od siebie tylko tyle, �e czesto zdarza mi si� jecha� do
> te�ci�w drog�, przy kt�rej jest �cie�ka rowerowa.
> Zawsze znajdzie si� jaki� taki dziwny, kt�ry musi jecha� szos�.
> My�l� sobie wtedy, �e gdybym go tak zatrzyma�, da� kopniaka w dupe i po�ama�
> ko�a to powinien by� mi jeszcze do ko�ca �ycia wdzi�czny.
> Dlaczego - bo tak naprawd� poza ura�on� dum� nic mu nie jest a by� mo�e
> uratowa�em mu w�a�nie �ycie lub uchroni�em przed kalectwem.

> Po prostu ktoďż˝ go kiedyďż˝ trafi bo droga jest ruchliwa, szybka i jaka logikďż˝
> kieruj� sie ten cz�owiek, �e maj�c �cie�k� nadal jedzie ulic� - po prostu
> nie wiem.

> Dodam, �e jeszcze nigdy nie zdarzy�o mi si� �wiadomie wybra� drogi zamiast
> �cie�ki rowerowej; cz�sto nadk�adam km �eby po ulicy nie jecha�.
> Tyczy si� to nawet przedzierania codziennego do pracy przez most po kt�rym
> jechaďż˝ sie nie da.

jedyna w �yciu kolizja na rowerze- a jezdze juz duuuuuu�o lat- zdarzy�a
mi sie na �cie�ce rowerowewej. Dla mnie to bardzo niebezpieczne miejsce.
Zdecydowanie bardziej wole szose.
Z tym �e nie kopie tam nikogo w dupe..... - ale mog� odda�! ;-)

pozdrawiam
Michaďż˝

mocniak

unread,
May 12, 2009, 8:53:28 AM5/12/09
to
U�ytkownik Renata Golebiowska napisa�:

> Dnia 12.05.2009 Grzegorz Baltazar Kajdrowicz
> <podroznik100@wytnij_wp.pl> napisaďż˝/a:
>
>> w odpowiedzi mocniak na post news:gua2ao$3cb$1...@inews.gazeta.pl z Pn
>> 11 maj 2009 22:37:10 pisze co nastepuje:
>>
>>> A na jakiej podstawie stwierdza si� istnienie drogi dla rower�w?
>>> Szklana kula?
>> moze odwolanie do wyzszego sadu a potem do unijnego?
>
> Z czym do tych s�d�w, skoro sami "bezsprzecznie przyznali", �e
> wiedzieli o �cie�ce?

Tyle, �e to nieprawda.

--
Mocniak

Wojtek Paszkowski

unread,
May 12, 2009, 9:05:37 AM5/12/09
to

"Jan Srzednicki" <w_at_wrza...@nowhere.invalid> wrote in message
news:slrnh0is4p.1gqa.w...@oak.pl...

> Tyle, �e przy ruchu drogowym nie ma miejsca na �adne rozwa�ania - jest
> organizowany oznakowaniem i przepisami (no, czasem jeszcze policjantem
> czy innym takim).

od rozwa�ania to jest s�d - i s�d rozwa�y� tak, jak rozwa�y�.

> Co to za absurd - jak jeste� z Bia�egostoku i wiesz, �e gdzie�tam jest
> �mieszka, to pope�niasz wykroczenie drogowe, a jak jeste� z Pcimia i nie
> masz poj�cia, �e ona tam gdzie� w krzakach jest, to ju� nie?

zgadza si� - na cudzym terenie ma si� spor� przewag� w tym temacie wzgl�dem
miejscowych. Zw�aszcza tych miejscowych, kt�rzy na swoje nieszcz�cie (po
pierwsze: nie wychyla� si�!) aktywnie dzia�aj� dla spo�eczno�ci rowerowej i
ich znajomo�� tras rowerowych mo�na dowie�� stuprocentowo cho�by
przedstawiaj�� korespondencj� z urz�dem miejskim ;)

Swego czasu dyskutowa�em sobie z pewnym policjantem z pomeza�skiego miasta
E. (kt�re niestety posiada nie do��, �e bardzo kaprawej jako�ci, to co
gorsza bardzo mocno rozpanoszon� sie� �mieszek rowerowych - a szkoda, bo to
pi�kne miasto i ciekawe okolice) na temat u�ytkowania �cie�ek rowerowych -
niestety, nie podziela� mojego zdania, �e nie nale�y wymaga� od rowerzysty
zdolno�ci paranormalnych (jasnowidzenie, teleportacja) i stanowczo domaga�
si� korzystania z nich (o dziwo, nawet w miejscu, gdzie tej �cie�ki nie by�o
;) Obawiam si�, �e podobnego zdania b�dzie 99,9% populacji funkcjonariuszy
Policji...

pozdr

Piotr Potulski

unread,
May 12, 2009, 9:22:52 AM5/12/09
to
On 12 Maj, 14:31, Renata Golebiowska <Renata.Golebiow...@bezadresu.pl>
wrote:

> Jakieś problemy z czytaniem na lewicy?
>
> Renata

Gdyby przeczytał ze zrozumieniem, to nie mógł by pyskować a to jak
widać uwielbia.
Piotrpo

johnkelly

unread,
May 12, 2009, 9:28:23 AM5/12/09
to
Wojtek Paszkowski pisze:

>> Tyle, �e przy ruchu drogowym nie ma miejsca na �adne rozwa�ania - jest
>> organizowany oznakowaniem i przepisami (no, czasem jeszcze policjantem
>> czy innym takim).
>
> od rozwa�ania to jest s�d - i s�d rozwa�y� tak, jak rozwa�y�.
>
>> Co to za absurd - jak jeste� z Bia�egostoku i wiesz, �e gdzie�tam jest
>> �mieszka, to pope�niasz wykroczenie drogowe, a jak jeste� z Pcimia i nie
>> masz poj�cia, �e ona tam gdzie� w krzakach jest, to ju� nie?
>
> zgadza siďż˝ - na cudzym terenie ma siďż˝ sporďż˝ przewagďż˝ w tym temacie
> wzgl�dem miejscowych. Zw�aszcza tych miejscowych, kt�rzy na swoje
> nieszcz�cie (po pierwsze: nie wychyla� si�!) aktywnie dzia�aj� dla
> spo�eczno�ci rowerowej i ich znajomo�� tras rowerowych mo�na dowie��
> stuprocentowo cho�by przedstawiaj�� korespondencj� z urz�dem miejskim ;)

Ju� wiem jak gada� z niebieskimi przy ograniczeniach pr�dko�ci :).
"Panie w�adzo, ale jak poprzednim razem jecha�em to tego znaku tu nie by�o".

Zygmunt M. Zarzecki

unread,
May 12, 2009, 10:56:21 AM5/12/09
to

> przy okazji warto by�oby pozna� opini� s�du na temat tego, czy omijanie
> drogi dla rower�w zbudowanej z "ra��cym naruszeniem" istniej�cych
> przepis�w (znacznie odbiegaj�ca od przepisowej szeroko��, uskoki 1000%
> normy, obiekty w skrajni, brak segregacji z ruchem pieszym mimo
> przekroczonego minimalnego iloczynu ruchu); czyli niebezpiecznej dla
> u�ytkownik�w i os�b trzecich, nie jest przypadkiem uzasadnione wy�sz�
> konieczno�ci�?

Jaja sobie robisz?

zyga

Marek 'marcus075' Karweta

unread,
May 12, 2009, 10:51:46 AM5/12/09
to
Panie mocniak, prezesie pl.rec.rowery z siedzibďż˝ w
<news:gua1a5$qj6$1...@inews.gazeta.pl> przy ul....

> http://www.wytryb.pl/temp/uzasadnienie.jpg
>
> Pozdrawiam.

Mocniak... Na Twoim miejscu wzi��bym ten papier, polaz� do protokolanta
albo innej osoby odpowiedzialnej za sp�odzenie tego czego� i wytar� mu tym
ryj.
Sorry, ale nieu�ywanie znak�w diakrytycznych (wyja�nienie dla technicznych:
ogonk�w) to jest zwyk�y brak szacunku. Inne b��dy techniczne pomijam przez
lito��.
O samym wyroku wypowiada� si� nie b�d�.

--
Pozdrowienia, | Pr�no� repliki si� spodziewa�
Marek 'marcus075' Karweta | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_ka...@jabster.pl | Nie powiem nawet pies ciďż˝ j***ďż˝,
Tuwima c(z)ytuj� z przyjemno�ci� | bo to mezalians by�by dla psa.

Niewe

unread,
May 12, 2009, 11:10:36 AM5/12/09
to
Wojtek Paszkowski pisze:

Identycznie jest na drodze 580 Warszawa Borzęcin. Koło 16km takiego gówna.

Niewe

unread,
May 12, 2009, 11:12:32 AM5/12/09
to
johnkelly pisze:

> Niestety masz racj�. Czy kto� mo�e przerabia� procedur� odrowerowania
> DDR ze wzgl�du na jej niezgodno�� z warunkami technicznymi?
>
>

Jeden radny z O�arowa Maz. w�a�nie to przerabia. Szczeg�y znajdziesz na
stronie Zielonego Mazowsza, na forum.

Grzegorz Baltazar Kajdrowicz

unread,
May 12, 2009, 11:41:45 AM5/12/09
to
w odpowiedzi Renata Golebiowska na post
news:slrnh0ir4n.99p.R...@localhost.localdomain z Wt 12
maj 2009 14:33:27 pisze co nastepuje:

> Z czym do tych s�d�w, skoro sami "bezsprzecznie przyznali", �e
> wiedzieli o �cie�ce?

jezeli masz prawo jazdy to powinna wiedziec, ze znaki wskazuja jak sie
zachowywac na drodze.
a jezeli nie posiadasz takiego dokumentu, to zapoznaj sie prosze z
PoRD.

PoRD Rozdzial 1 Art. 7 pt. 1

--
o__, - Grzegorz Baltazar Kajdrowicz - www.rower.orbit.pl
,>_/-_- "Mo�esz utraci� wszystko, ale nikt nie zabierze ci tego,
(*)(*) - co w �yciu zobaczy�e� i prze�y�e�" - W.Dabrowski
www.travelbit.pl, http://tiny.pl/s2gr, http://tiny.pl/s2gw

johnkelly

unread,
May 12, 2009, 11:56:41 AM5/12/09
to
Niewe pisze:

No w�a�nie to ja. Mia�em nadziej�, �e kto� mo�e b�dzie mia� w tym
zakresie do�wiadczenia i si� podzieli.

"Mikołaj \"Miki\" Menke"

unread,
May 12, 2009, 1:20:40 PM5/12/09
to
Dnia 12.05.2009 14:33 u�ytkownik Renata Golebiowska napisa� :

> Dnia 12.05.2009 Grzegorz Baltazar Kajdrowicz
> <podroznik100@wytnij_wp.pl> napisaďż˝/a:
>
>> w odpowiedzi mocniak na post news:gua2ao$3cb$1...@inews.gazeta.pl z Pn
>> 11 maj 2009 22:37:10 pisze co nastepuje:
>>
>>> A na jakiej podstawie stwierdza si� istnienie drogi dla rower�w?
>>> Szklana kula?
>> moze odwolanie do wyzszego sadu a potem do unijnego?
>
> Z czym do tych s�d�w, skoro sami "bezsprzecznie przyznali", �e
> wiedzieli o �cie�ce?

Na drogach obowi�zuje PoRD czy mo�e wiedza Kowalskiego czy innego
Malinowskiego?

--
http://miki.menek.one.pl mi...@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Niewe

unread,
May 12, 2009, 2:08:24 PM5/12/09
to
johnkelly pisze:

> Niewe pisze:
>
>>> Niestety masz racj�. Czy kto� mo�e przerabia� procedur� odrowerowania
>>> DDR ze wzgl�du na jej niezgodno�� z warunkami technicznymi?
>>
>> Jeden radny z O�arowa Maz. w�a�nie to przerabia. Szczeg�y znajdziesz
>> na stronie Zielonego Mazowsza, na forum.
>
> No w�a�nie to ja. Mia�em nadziej�, �e kto� mo�e b�dzie mia� w tym
> zakresie do�wiadczenia i si� podzieli.
>
>
Hmm.. no to szacunek. Lektura jest pora�aj�ca. Skala niekompetencji i
zdebilowacenia nie do ogarni�cia.

A przy okazji,
droga, o kt�rej piszemy dochodzi w Zielonkach do Warszawskiej. Inny
inwestor, bo to by�o remontowane przez Powiat, ale efekt podobny, przy
czym dochodzi jeszcze jedna ciekawostka. Inwestycja jest zako�czona,
odebrana i rozliczona, a kawa�ek "�cie�ki rowerowej" nie zosta�
zbudowany w og�le. To znaczy wyr�wnano teren, zrobiono obrze�a i
podbudow�, ale nie u�o�ono kostki. Chcesz to ci to obfoce.

Pozdrawiam

hektoro

unread,
May 12, 2009, 2:21:11 PM5/12/09
to
Mariusz Kruk pisze:

>> Jak wygl�da ta DDR? Jest
>> wygodna i dobrze zaprojektowana, czy to �mieszka nad �mieszkami?
> Niestety, w �wietle przepis�w to wszystko nie ma �adnego znaczenia.

A je�eli wjazd na drog� dla rower�w jest niedozwolony w �wietle innych
przepis�w lub fizycznie niemo�liwy?

Renata Golebiowska

unread,
May 12, 2009, 2:23:44 PM5/12/09
to
Dnia 12.05.2009 Grzegorz Baltazar Kajdrowicz
<podroznik100@wytnij_wp.pl> napisaďż˝/a:

> w odpowiedzi Renata Golebiowska na post

> news:slrnh0ir4n.99p.R...@localhost.localdomain z Wt 12
> maj 2009 14:33:27 pisze co nastepuje:
>
>> Z czym do tych s�d�w, skoro sami "bezsprzecznie przyznali", �e
>> wiedzieli o �cie�ce?
>
> jezeli masz prawo jazdy to powinna wiedziec, ze znaki wskazuja jak sie
> zachowywac na drodze.

Nie tylko znaki, jeszcze PoRD, w kt�rym wyra�nie stoi, jak jest
�cie�ka, to nie wolno jecha� ulic�. Nie ma tam dodatkowych warunk�w.
Problemem jest oczywi�cie sk�d wiedzie�, �e jest �cie�ka, ale akurat
nie dotyczy on tego konkretnego wypadku, bo w tym wypadku rowerzy�ci
przyznali, �e wiedzieli o �cie�ce (opieram si� na uzasadnieniu).
Trzeba si� by�o nie przyznawa�.

Renata Golebiowska

unread,
May 12, 2009, 2:29:28 PM5/12/09
to
Dnia 12.05.2009 mocniak <mocniak...@to.tlen.pl> napisaďż˝/a:

> U�ytkownik Renata Golebiowska napisa�:

>> Z czym do tych s�d�w, skoro sami "bezsprzecznie przyznali", �e

>> wiedzieli o �cie�ce?
>
> Tyle, �e to nieprawda.

Sfa�szowali zeznania, wyssali je z palca, czy niedos�yszeli?
Tak czy siak trza reklamowaďż˝.

Mariusz Kruk

unread,
May 12, 2009, 2:29:31 PM5/12/09
to
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "hektoro"

A to jest dobre pytanie. Sam si� wielokrotnie nad tym zastanawia�em.

--
d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb Wilczy apetyt miewajďż˝ teďż˝ ofiary losu.(Woj-
`b Kr...@epsilon.eu.org d' tek Moszko)
d' http://epsilon.eu.org/ Yb
`b,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.d'

Coaster

unread,
May 12, 2009, 2:38:58 PM5/12/09
to
Rowerex wrote:
[...]
> 3) Aby zgodnie z prawem poruszac sie rowerem poza ścieżka rowerową [...]...

...wystarczy, aby pojazd nie 'pasowal' do definicji roweru w PORD.
;-)


--
PoZdR

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

"Don't try any other colors, red's the only one that works."

– Sheldon Brown, 1944-2008

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

johnkelly

unread,
May 12, 2009, 3:19:03 PM5/12/09
to
Niewe pisze:

Piszesz o Po�udniowej? Nie wiem kto p�aci� za ten kawa�ek, ale tak czy
inaczej jest on w zarz�dzaniu powiatu, tak samo jak Strzykulska w
O�arowie. Nie przypominam sobie by cokolwiek �wiadczy�o, �e to jest DDR.
Bodaj�e od strony O�arowa, na wje�dzie na t� kostk�, stoi znak "zakaz
wjazdu pojazd�w o masie rzeczywistej powy�ej 3,5t". Ale mo�e pami�� mnie
myli.

johnkelly

unread,
May 12, 2009, 3:20:51 PM5/12/09
to
Renata Golebiowska pisze:

> Nie tylko znaki, jeszcze PoRD, w kt�rym wyra�nie stoi, jak jest
> �cie�ka, to nie wolno jecha� ulic�. Nie ma tam dodatkowych warunk�w.
> Problemem jest oczywi�cie sk�d wiedzie�, �e jest �cie�ka, ale akurat
> nie dotyczy on tego konkretnego wypadku, bo w tym wypadku rowerzy�ci
> przyznali, �e wiedzieli o �cie�ce (opieram si� na uzasadnieniu).
> Trzeba si� by�o nie przyznawa�.

Czy to oznacza, �e mam przeci�� podw�jn� ci�g�� i pas o przeciwnym
kierunku ruchu by za wszelk� cen� wjecha� na �cie�k�?

> Renata

"Mikołaj \"Miki\" Menke"

unread,
May 12, 2009, 6:49:35 PM5/12/09
to
Dnia 12.05.2009 20:23 u�ytkownik Renata Golebiowska napisa� :

> Dnia 12.05.2009 Grzegorz Baltazar Kajdrowicz
> <podroznik100@wytnij_wp.pl> napisaďż˝/a:
>
>> w odpowiedzi Renata Golebiowska na post
>> news:slrnh0ir4n.99p.R...@localhost.localdomain z Wt
>> 12 maj 2009 14:33:27 pisze co nastepuje:
>>
>>> Z czym do tych s�d�w, skoro sami "bezsprzecznie przyznali", �e
>>> wiedzieli o �cie�ce?
>> jezeli masz prawo jazdy to powinna wiedziec, ze znaki wskazuja jak
>> sie zachowywac na drodze.
>
> Nie tylko znaki, jeszcze PoRD, w kt�rym wyra�nie stoi, jak jest
> �cie�ka, to nie wolno jecha� ulic�.

Nie ma zakazu jazdy jezdni�, lecz jest nakaz jazdy drog� dla rower�w
gwoli �cis�o�ci.

> Nie ma tam dodatkowych warunk�w. Problemem jest oczywi�cie sk�d
> wiedzie�, �e jest �cie�ka, ale akurat nie dotyczy on tego konkretnego
> wypadku, bo w tym wypadku rowerzy�ci przyznali, �e wiedzieli o
> �cie�ce (opieram si� na uzasadnieniu). Trzeba si� by�o nie
> przyznawaďż˝.

Nie ma te� dodatkowych warunk�w dotycz�cych znak�w B1 czy B2, a jako�
nikt siďż˝ nie wpieprza w Krakowie pod Rondo Mogilskie. Swojďż˝ drogďż˝
dlaczego je�d�� g�r�, skoro _wiedz�_ o tych znakach?

chester

unread,
May 12, 2009, 9:02:33 PM5/12/09
to
mocniak pisze:
> Jak ju� pisa�em na grupie miesi�c temu s�d okr�gowy w Bia�ymstoku uwali�
> mnie i znajomego za niejechanie ddr. Zgodnie z obietnicďż˝ zamieszczam
> uzasadnienie.
>
> http://www.wytryb.pl/temp/uzasadnienie.jpg
>

C� - ja bym apelowa�. Koszty wcale tak du�e by� nie musz�, a w�a�nie w
takich sprawach ustala si� linia orzecznictwa. Stowarzysznie, w kt�rym
dzia�asz oraz inne podobne w Polsce powinny Ci pom�c. Moim zdaniem
sprawa jest do wygrania, a to z tego powodu, �e s�dzie raczy� zapomnie�
o tym, co definiuje istnienie ddr. Nie jest to istnienie kawa�ka
nawierzchni gdzie�-tam ale konkretny znak. Brak znaku mo�e oznacza� np.
�e ddr jest jednokierunkowa i w kierunku przeciwnym do twojego.
Znak po lewej stronie drogi... Mamy w Polsce ruch prawostronny i nie
masz obowi�zku obserwowa� znak�w po drugiej stronie jezdni je�li jest to
jezdnia dwukierunkowa. Szczeg�lnie, �e znak taki mo�e by� znakiem
obr�conym celowo przez wandali.
Zarz�dca drogi da� dupy (z antyrowerowego punktu widzenia) i nie
postawi� zakazu wi�c p�ki nie ma znaku nakazu kt�ry dotyczy Ciebie, to
mo�esz jecha� jezdni�.
Doradza�bym jednak znalezienie prawnika znaj�cego si� na prawie
komunikacyjnym bo w apelacji wkracza si� ju� na grz�ski grunt i mo�na
coďż˝ ciekawego przeoczyďż˝.
W analogicznej sytuacji ja bym apelowaďż˝.

chester

chester

unread,
May 12, 2009, 9:06:56 PM5/12/09
to
johnkelly pisze:

> Renata Golebiowska pisze:
>
>> Nie tylko znaki, jeszcze PoRD, w kt�rym wyra�nie stoi, jak jest
>> �cie�ka, to nie wolno jecha� ulic�. Nie ma tam dodatkowych warunk�w.
>> Problemem jest oczywi�cie sk�d wiedzie�, �e jest �cie�ka, ale akurat
>> nie dotyczy on tego konkretnego wypadku, bo w tym wypadku rowerzy�ci
>> przyznali, �e wiedzieli o �cie�ce (opieram si� na uzasadnieniu).
>> Trzeba si� by�o nie przyznawa�.

Tak. Tyle �e o tym, czy jest �cie�ka, to decyduje znak drogowy, a nie
istnienie gdzie� tam kawa�ka nawierzchni kt�ry by� mo�e jest dla
rower�w, ale by� mo�e tylko dla jad�cych w kierunku przeciwnym.
Wiedza o istnieniu ddr nie jest metafizyczna - wynika z przepis�w ruchu
drogowego, a konkretnie z istnienia b�d� nieistnienia oznakowania.
Oznakowanie takie te� musi spe�nia� pewne warunki, np. by� w odpowiednim
miejscu. Przy jezdni dwukierunkowej to znak o ddr MUSI byďż˝ po prawej
stronie, znaku po lewej mo�na po prostu nie zauwa�y�. Przy
jednokierunkowej zapewne mo�e by� z lewej, ale to nie przypadek mocniaka.

chester

Rafa� VFR

unread,
May 13, 2009, 1:55:44 AM5/13/09
to
> Dlaczego nie masz ochoty chodzi� po mieszkaniach i kopa� w dup�
> wszystkich, kt�rzy chc� z nich wyj��? Przecie� w ten spos�b chroni�by�
> ich jeszcze skuteczniej przed �mierci� lub kalectwem.

Bo wystarczy spojrze� na grup� i zobaczy� ile link�w poda� kto� o smierci
rowerzysty potr�cenogo przez samoch�d a ile potr�conych jest pieszych przez
rowerzyst�w - �miertlenie.

>> Po prostu kto� go kiedy� trafi bo droga jest ruchliwa, szybka i jaka
>> logik�
>> kieruj� sie ten cz�owiek, �e maj�c �cie�k� nadal jedzie ulic� - po prostu
>> nie wiem.
>
> Jaka jest tam dopuszczalna pr�dko��, jak wygl�da nawierzchnia, ile jest
> miejsca na wyprzedzanie, ile jest pas�w? Jak wygl�da ta DDR? Jest
> wygodna i dobrze zaprojektowana, czy to �mieszka nad �mieszkami?

Ulica to Ksi�cia Mieszka I - wzd�u� Pozna� Plaza. S� 2 pasy potem przechodz�
w jeden i zn�w w dwa.
W�a�nie na tym przej�ciu w jeden zawsze jesyt zamieszanie, pas jest w�ski
droga idzie po �uku lekko w g�r�.
Miejsca ma�o, dziej� sie tam r�ne akacje pomi�dzy tymi kt�rzy chc� si�
wepchn�c a tymi kt�rzy wepchn�c sie nie pozwalaj�. Dodatkowo jak pisa�em
wcze�niej - ci kt�zy chc� sie wepchn�c staraj� sie tych drugich zwyczajnie
wyprzedzi�. �cie�ka rowerowa jest jest kilka m dalej szeroko�ci pasa
jezdni - ruch pieszy naprawd� znikomy.

>> Dodam, �e jeszcze nigdy nie zdarzy�o mi si� �wiadomie wybra� drogi
>> zamiast
>> �cie�ki rowerowej; cz�sto nadk�adam km �eby po ulicy nie jecha�.
>> Tyczy si� to nawet przedzierania codziennego do pracy przez most po
>> kt�rym
>> jecha� sie nie da.
>
> A co to ma do rzeczy? Jak dla mnie, mo�esz nawet je�dzi� rowerem tylko
> po schodach, tam faktycznie samochod�w b�dzie ma�o.
>
> Ale, mi�oby by by�o, jakby� nie narzuca� swojej paranoi innym.

Przeczyta�em sw�j post - nie zauwa�y�em �ebym cokolowiek komu� narzuca� -
napisa�em jak si� poruszam po mie�cie /staram si�/
Dwa lata temu - moja te�ciowa jest nauczycielem - g�o�no by�o u nich w
szkole - ojciec prowadzi� grup� kolarsk� na trasie POzna� - Biedrusko je�li
mnie pami�c nie myli - ci�zar�wka zahaczy�a syna /jechali obok siebie i
rozmawiali akurat/ i tr�ci�a ojca. Po kilku dniach ojciec wsp�lnie z �on�
podjeli decyzje o od��czeniu go od aparatury.
Cz�sto mam to w pami�ci kiedy wydaje mi si�, �e jad�c ulic� jest
bezpieczniej lub b�de w domu szybciej.
A na koniec dodam jeszcze, �e nie kopie nikogo w dupe - zwracam jedynie
uwag� - zdarzy�o mi si� kilkakrotnie.

--
Pozdrawiam
Rafal VFR
GG 85456
http://www.put.poznan.pl/~rafal.kowalski


fabian

unread,
May 13, 2009, 2:13:03 AM5/13/09
to
Rafa³ VFR wrote:
> Przeczyta³em swój post - nie zauwa¿y³em ¿ebym cokolowiek komu¶ narzuca³ -
> napisa³em jak siê poruszam po mie¶cie /staram siê/

Starasz się nie skopać tyłka jak zobaczysz, że ktoś jedzie ulicą?

> Dwa lata temu - moja te¶ciowa jest nauczycielem - g³o¶no by³o u nich w

> szkole - ojciec prowadzi³ grupê kolarsk± na trasie POznañ - Biedrusko je¶li
> mnie pamiêc nie myli - ciêzarówka zahaczy³a syna /jechali obok siebie i
> rozmawiali akurat/ i tr±ci³a ojca. Po kilku dniach ojciec wspólnie z ¿on±

> podjeli decyzje o od³±czeniu go od aparatury.

> Czêsto mam to w pamiêci kiedy wydaje mi siê, ¿e jad±c ulic± jest
> bezpieczniej lub bêde w domu szybciej.


> A na koniec dodam jeszcze, ¿e nie kopie nikogo w dupe - zwracam jedynie

> uwagê - zdarzy³o mi siê kilkakrotnie.

No i co z tego? Znam przypadek potknięcia się i upadku w pomieszczeniu
biurowym zakończony śmiercią. Poczytaj statystyki wypadków drogowych.
Nie wychodź z domu, albo sam odbierz sobie życie, żeby nic złego Cie już
nie spotkało. Myśl pozytywnie! :)

Fabian.

Rafa� VFR

unread,
May 13, 2009, 2:12:51 AM5/13/09
to

U�ytkownik "Micha� Pysz" <pysz....@gazeta.pl> napisa� w wiadomo�ci
news:gubour$i16$1...@srv.cyf-kr.edu.pl...

>> Dodam, �e jeszcze nigdy nie zdarzy�o mi si� �wiadomie wybra� drogi
>> zamiast �cie�ki rowerowej; cz�sto nadk�adam km �eby po ulicy nie jecha�.
>> Tyczy si� to nawet przedzierania codziennego do pracy przez most po
>> kt�rym jecha� sie nie da.
>
> No wiesz to, �e Ty boisz si� je�dzi� po ulicy lub nie potrafisz to nie
> znaczy, �e reszta rowerzyst�w ma tak samo.
>
> Rower jest po to by szybko dotrze� do celu a nie szuka� �cie�ek naoko�o.
> Oczywi�cie pomijam tu aspekt rekreacyjny bo raczej nie znam nikogo kto
> rekreacyjnie by je�dzi� tylko po mie�cie.
>

Kolego dla mnie reprezentujesz poziom jeszcze szczeni�cy.
Je�li to co piszesz to Twoje wnioski to ogranicz si� na razie tylko do
czytania post�w.
A teraz prosz� wska� cytaty z kt�rych wynika, �e boj� si� je�dzi� po ulicy
lub nie potrafi�.
Przeczytaj post poni�ej - ch�opak pisze, �e mial wypadek na �cie�ce
rowerowej - co powiesz zatem o jego umiej�tno�ciach ?

Wojtek Paszkowski

unread,
May 13, 2009, 2:56:41 AM5/13/09
to
"Rafa� VFR" <rafa...@tlen.pl> wrote in message
news:gudngh$l2j$1...@inews.gazeta.pl...

> Bo wystarczy spojrze� na grup� i zobaczy� ile link�w poda� kto� o smierci
> rowerzysty potr�cenogo przez samoch�d

no wlasnie - ile? A teraz skonfrontuj to z radiowymi informacjami o liczbie
os�b, kt�re zginely jednego dnia czy przez weekend na drogach - naprawde nie
boisz sie wsiadac do samochodu?

> Cz�sto mam to w pami�ci kiedy wydaje mi si�, �e jad�c ulic� jest
> bezpieczniej lub b�de w domu szybciej.

na sciezkach czy na chodnikach bezpieczniej nie jest. Ostatnie 2 glosne
wypadki rowerzyst�w w Gdansku (w tym jeden smiertelny), kt�re odbily sie
echem w mediach, dotyczyly os�b jadacych wlasnie poza jezdnia...

> A na koniec dodam jeszcze, �e nie kopie nikogo w dupe - zwracam jedynie
> uwag� - zdarzy�o mi si� kilkakrotnie.

nie uwazasz, ze lepiej by bylo ten czas poswiecic na cos bardziej
pozytecznego? Np. stanac na skrzyzowaniach i zwracac uwage kierowcom
szarzujacym na zielonych strzalkach albo wpadajacym z pelna predkoscia na
przejazdy rowerowe.

pozdr

Piotr Potulski

unread,
May 13, 2009, 3:41:30 AM5/13/09
to
On 13 Maj, 03:06, chester <chester...@poczta.gazeta.pl> wrote:
> johnkelly pisze:
>
> > Renata Golebiowska pisze:
>
> >> Nie tylko znaki, jeszcze PoRD, w którym wyraźnie stoi, jak jest
> >> ścieżka, to nie wolno jechać ulicą. Nie ma tam dodatkowych warunków.
> >> Problemem jest oczywiście skąd wiedzieć, że jest ścieżka, ale akurat
> >> nie dotyczy on tego konkretnego wypadku, bo w tym wypadku rowerzyści
> >> przyznali, że wiedzieli o ścieżce (opieram się na uzasadnieniu).
> >> Trzeba się było nie przyznawać.
>
> Tak. Tyle że o tym, czy jest ścieżka, to decyduje znak drogowy, a nie
> istnienie gdzieś tam kawałka nawierzchni który być może jest dla
> rowerów, ale być może tylko dla jadących w kierunku przeciwnym.
> Wiedza o istnieniu ddr nie jest metafizyczna - wynika z przepisów ruchu
> drogowego, a konkretnie z istnienia bądź nieistnienia oznakowania.
> Oznakowanie takie też musi spełniać pewne warunki, np. być w odpowiednim
> miejscu. Przy jezdni dwukierunkowej to znak o ddr MUSI być po prawej
> stronie, znaku po lewej można po prostu nie zauważyć. Przy
> jednokierunkowej zapewne może być z lewej, ale to nie przypadek mocniaka.
>
> chester

Tak się składa, ze akurat ten przepis jest metafizyczny - tak czy
inaczej znak oznaczający DDR nie pojawi się (nie powinien) po prawej
stronie jezdni, tylko w pewnym oddaleniu od niej, po prawej stronie
DDR. Informacja o tym, czy ta droga jest bywa wzmacniana przez znaki
B-9 po prawej stronie jezdni - skoro jednak przyznali się, że
wiedzieli o istnieniu DDR, która jakąś efemerydą nie jest, to sąd
uznał, że powinni byli nią jechać.
Podobnie zdjęcie przez złomiarzy, na jakiejś drodze wjazdowej do np.
Warszawy tablicy oznaczającej teren zabudowany nie było by raczej w
oczach sądu usprawiedliwieniem do zapieprzania 90 km/h po ulicach w
centrum.
Pozdrawiam,
Piotrpo

fabian

unread,
May 13, 2009, 3:52:31 AM5/13/09
to
Rafa³ VFR wrote:
> U¿ytkownik "Micha³ Pysz" <pysz....@gazeta.pl> napisa³ w wiadomo¶ci
> news:gubour$i16$1...@srv.cyf-kr.edu.pl...
>>> Dodam, ¿e jeszcze nigdy nie zdarzy³o mi siê ¶wiadomie wybraæ drogi
>>> zamiast ¶cie¿ki rowerowej; czêsto nadk³adam km ¿eby po ulicy nie jechaæ.
>>> Tyczy siê to nawet przedzierania codziennego do pracy przez most po
>>> którym jechaæ sie nie da.
>> No wiesz to, ¿e Ty boisz siê je¼dziæ po ulicy lub nie potrafisz to nie
>> znaczy, ¿e reszta rowerzystów ma tak samo.
>>
>> Rower jest po to by szybko dotrzeæ do celu a nie szukaæ ¶cie¿ek naoko³o.

>> Oczywi¶cie pomijam tu aspekt rekreacyjny bo raczej nie znam nikogo kto
>> rekreacyjnie by je¼dzi³ tylko po mie¶cie.
>>
>
> Kolego dla mnie reprezentujesz poziom jeszcze szczeniêcy.

Nie denerwuj się staruszku, bo się spocisz ;)

Fabian.

"Mikołaj \"Miki\" Menke"

unread,
May 13, 2009, 3:24:53 AM5/13/09
to
Dnia 13.05.2009 03:02 u�ytkownik chester napisa� :

> Zarz�dca drogi da� dupy (z antyrowerowego punktu widzenia) i nie
> postawi� zakazu wi�c p�ki nie ma znaku nakazu kt�ry dotyczy Ciebie, to
> mo�esz jecha� jezdni�.

ZTCP to s�ysza�em od mocniaka, �e zarz�dca nie da� dupy, bo wr�cz
w�a�nie dopu�ci� ruch rowerem jezdni� w kierunku, w kt�rym jechali. Ale
to niech mo�e mocniak potwierdzi.

Rafa� VFR

unread,
May 13, 2009, 6:39:03 AM5/13/09
to
> No i co z tego? Znam przypadek potkni�cia si� i upadku w pomieszczeniu
> biurowym zako�czony �mierci�. Poczytaj statystyki wypadk�w drogowych. Nie
> wychod� z domu, albo sam odbierz sobie �ycie, �eby nic z�ego Cie ju� nie
> spotka�o. My�l pozytywnie! :)

Moja babcia mawia�a o czym� takim: pieprzenie kotka przy pomocy m�otka.
R�nica jest zasadnicza - ty znasz taki przypadek - i jeste� jednym z
nielicznych.
Potr�cenie rowerzysty przez kierowc� to kolejne zdarzenie w ruchu ulicznym.
My�le pozytywnie - staram si�.
Przyk�ady z siedzeniem w domu uwa�am ze bezsasadne.
I nie widz� nic z�ego w tym, �e za wszelk� cen� staram si� nie jezdzi� po
ulicach.
To w sumie by� g��wny pow�d dla kt�rego nie przesiad�em si� na szose.

Rafal VFR

unread,
May 13, 2009, 6:46:07 AM5/13/09
to

Uzytkownik "Wojtek Paszkowski" <wo...@nawirtualnej.polsce> napisal w
wiadomosci news:gudr3g$bp$1...@news.wp.pl...

> "Rafa� VFR" <rafa...@tlen.pl> wrote in message
> news:gudngh$l2j$1...@inews.gazeta.pl...
>
>> Bo wystarczy spojrze� na grup� i zobaczy� ile link�w poda� kto� o smierci
>> rowerzysty potr�cenogo przez samoch�d
>
> no wlasnie - ile? A teraz skonfrontuj to z radiowymi informacjami o
> liczbie os�b, kt�re zginely jednego dnia czy przez weekend na drogach -
> naprawde nie boisz sie wsiadac do samochodu?

Nie, nie boje sie. Ale wiedzac ile ludzi ginie, wciaz utrzymuje, ze skoro
tylu ich ginie to lepiej jest jechac rowerem poza droga.

>
>> Cz�sto mam to w pami�ci kiedy wydaje mi si�, �e jad�c ulic� jest
>> bezpieczniej lub b�de w domu szybciej.
>
> na sciezkach czy na chodnikach bezpieczniej nie jest. Ostatnie 2 glosne
> wypadki rowerzyst�w w Gdansku (w tym jeden smiertelny), kt�re odbily sie
> echem w mediach, dotyczyly os�b jadacych wlasnie poza jezdnia...

Skoro tak napisales to na pewno tak jest. Ale i tak najniebezpieczniej
bedzie zawsze na ulicach - chyba nie chcesz mnie przekonac, ze kiedykolwiek
bedzie inaczej.

>
>> A na koniec dodam jeszcze, �e nie kopie nikogo w dupe - zwracam jedynie
>> uwag� - zdarzy�o mi si� kilkakrotnie.
>
> nie uwazasz, ze lepiej by bylo ten czas poswiecic na cos bardziej
> pozytecznego? Np. stanac na skrzyzowaniach i zwracac uwage kierowcom
> szarzujacym na zielonych strzalkach albo wpadajacym z pelna predkoscia na
> przejazdy rowerowe.

To rola policji nie moja.
Ja mam na glowie rodzine, prace i inne mniejsze lub wieksze przyjemnosci.
Zwr�cenie uwagi o kt�rej pisalem tyczy sie i rowerzyst�w i kierowc�w. Zawsze
w sytuacji, kt�ra tego wyamaga i w czasie jej trwania.
Zawsze uwazalem, ze obojetne przechodzenie i nie zwracanie uwagi nczego nie
zmieni. A najprosciej jest wymagac.
Pzdr
RK


Mariusz Kruk

unread,
May 13, 2009, 6:52:42 AM5/13/09
to
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Rafal VFR"

>Ale i tak najniebezpieczniej
>bedzie zawsze na ulicach

Znaczy - statystyka to fajna rzecz, pod warunkiem, �e nie musz� jej
rozumieďż˝?

>To rola policji nie moja.

[...]


>Zawsze uwazalem, ze obojetne przechodzenie i nie zwracanie uwagi nczego nie
>zmieni. A najprosciej jest wymagac.

Ciekawe po��czenie.

--
\------------------------/ I am Oprah of Borg - so why did you assimi-
| Kr...@epsilon.eu.org | late your husband?
| http://epsilon.eu.org/ |
/------------------------\

fabian

unread,
May 13, 2009, 7:25:05 AM5/13/09
to
Rafa³ VFR wrote:
> I nie widzê nic z³ego w tym, ¿e za wszelk± cenê staram siê nie jezdziæ po
> ulicach.
> To w sumie by³ g³ówny powód dla którego nie przesiad³em siê na szose.

A nie widzisz nic złego w chęci nawracania poprzez skopywanie tyłka
szosowców na ścieżki rowerowe? ;)

Fabian.

artek

unread,
May 13, 2009, 7:28:23 AM5/13/09
to
Rafal VFR wrote:
>>> Bo wystarczy spojrze� na grup� i zobaczy� ile link�w poda� kto� o
>>> smierci rowerzysty potr�cenogo przez samoch�d

>>
>> no wlasnie - ile? A teraz skonfrontuj to z radiowymi informacjami o
>> liczbie os�b, kt�re zginely jednego dnia czy przez weekend na

>> drogach - naprawde nie boisz sie wsiadac do samochodu?
>
> Nie, nie boje sie. Ale wiedzac ile ludzi ginie, wciaz utrzymuje, ze
> skoro tylu ich ginie to lepiej jest jechac rowerem poza droga.

jeszcze wi�cej ludzi ginie w wypadkach z udzia�em pieszych. a najwi�cej w
zdarzeniach z wy�acznym udzia�em samochod�w. id�c twoim tropem nale�a�oby
chodzi� wy��cznie po chodnikach bron bo�e nie wkraczaj�c na jezdni� (cho�by
i na przej�ciu), a ju� o je�dzie samochodem nie ma w og�le mowy.

--
artek

MichałG

unread,
May 13, 2009, 8:27:08 AM5/13/09
to
Rafaďż˝ VFR pisze:
> U�ytkownik "Micha� Pysz" <pysz....@gazeta.pl> napisa� w wiadomo�ci
> news:gubour$i16$1...@srv.cyf-kr.edu.pl...
>>> Dodam, �e jeszcze nigdy nie zdarzy�o mi si� �wiadomie wybra� drogi
>>> zamiast �cie�ki rowerowej; cz�sto nadk�adam km �eby po ulicy nie jecha�.
>>> Tyczy siďż˝ to nawet przedzierania codziennego do pracy przez most po
>>> kt�rym jecha� sie nie da.
>> No wiesz to, �e Ty boisz si� je�dzi� po ulicy lub nie potrafisz to nie
>> znaczy, �e reszta rowerzyst�w ma tak samo.
>>
>> Rower jest po to by szybko dotrze� do celu a nie szuka� �cie�ek naoko�o.
>> Oczywi�cie pomijam tu aspekt rekreacyjny bo raczej nie znam nikogo kto
>> rekreacyjnie by je�dzi� tylko po mie�cie.
>>
>
> Kolego dla mnie reprezentujesz poziom jeszcze szczeni�cy.
> Je�li to co piszesz to Twoje wnioski to ogranicz si� na razie tylko do
> czytania post�w.
> A teraz prosz� wska� cytaty z kt�rych wynika, �e boj� si� je�dzi� po ulicy
> lub nie potrafiďż˝.
> Przeczytaj post poni�ej - ch�opak pisze, �e mial wypadek na �cie�ce
> rowerowej - co powiesz zatem o jego umiej�tno�ciach ?

mam nadziej�, ze nic ;-). By�a to prawie czo�owka z 'wyczynowcem'
popier... z wzrokiem utkwionym w przednia oskďż˝ i licznik kadencji w
dodatku ze s�uchawkami na uszach.... scinaj�cym zakrety na metrowej
sciezca w rytmie szyb-ciej-szyb-ciej-szyb-ciej..... ;-)
Dalej b�d� twierdzi�, ze kierowcy s� bardziej obliczalni.. ;-)
(teraz mi sie oberwie... ;-) )

Pozdrawiam
Michaďż˝

Rafa� VFR

unread,
May 13, 2009, 8:38:43 AM5/13/09
to
> A nie widzisz nic z�ego w ch�ci nawracania poprzez skopywanie ty�ka
> szosowc�w na �cie�ki rowerowe? ;)
>
> Fabian.

Hmm to chyba nie tak.
Szosowcy to moim zdaniem maj� do�� dobrze pouk�adane w g�owie.
Wiedz� doskonale gdzie sie nie pcha�.
Ulic� o kt�rej m�wie chyba szosowcy nie jezdz�.
Albo inaczej - nie przypominam sobie �ebym ich widzia�. Tam je�dz� tak zwani
batmani - zero lampki, zero r�wnowagi, rower na oponach 26" ...czyli pozbruk
nie straszny.
�cie�ka obok. NIe wiem jak ich nazwa�.
Pzdr
RK


Rafa� VFR

unread,
May 13, 2009, 8:42:57 AM5/13/09
to
> jeszcze wi�cej ludzi ginie w wypadkach z udzia�em pieszych. a najwi�cej w
> zdarzeniach z wy�acznym udzia�em samochod�w. id�c twoim tropem nale�a�oby
> chodzi� wy��cznie po chodnikach bron bo�e nie wkraczaj�c na jezdni�
> (cho�by i na przej�ciu), a ju� o je�dzie samochodem nie ma w og�le mowy.

No mnie si� wydawa�o i nadal wydaje, �e chodnik jest dla pieszego a jezdnia
dla samochod�w.
Przej�cie jest dla pieszych.
Je�dzi� samochodem jak najbardziej wolno, ale nie po chodniku - jak ju�
wiemy, ten jest dla pieszych.
A na osiedlu je�li jest znak droga osiedlowa to wolno mi chodzi� nawet po
ulicy - bo mam pierwsze�stwo ;-)
Pzdr
RK


Wojtek Paszkowski

unread,
May 13, 2009, 8:46:03 AM5/13/09
to
"Rafa� VFR" <rafa...@tlen.pl> wrote in message
news:guef45$tl$1...@inews.gazeta.pl...

>rower na oponach 26" ...czyli pozbruk nie straszny.

Bladzisz. Akurat im mniejsze kolo, tym nawierzchnia kostkowa upierdliwsza...
Jazda takim np. Jubilatem po smieszkach to watpliwa przyjemnosc.

pozdr

Mariusz Kruk

unread,
May 13, 2009, 8:46:32 AM5/13/09
to
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Rafaďż˝ VFR"

>> jeszcze wi�cej ludzi ginie w wypadkach z udzia�em pieszych. a najwi�cej w
>> zdarzeniach z wy�acznym udzia�em samochod�w. id�c twoim tropem nale�a�oby
>> chodzi� wy��cznie po chodnikach bron bo�e nie wkraczaj�c na jezdni�
>> (cho�by i na przej�ciu), a ju� o je�dzie samochodem nie ma w og�le mowy.
>No mnie si� wydawa�o i nadal wydaje, �e chodnik jest dla pieszego a jezdnia
>dla samochod�w.

A gdzie rowery?

>A na osiedlu je�li jest znak droga osiedlowa to wolno mi chodzi� nawet po
>ulicy - bo mam pierwsze�stwo ;-)

Bzdura.

--
d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb I'm forgetting what you said and not chang-
`b Kr...@epsilon.eu.org d' ing anything.(TeX)

artek

unread,
May 13, 2009, 8:54:41 AM5/13/09
to
Rafaďż˝ VFR wrote:
>> jeszcze wi�cej ludzi ginie w wypadkach z udzia�em pieszych. a
>> najwi�cej w zdarzeniach z wy�acznym udzia�em samochod�w. id�c twoim
>> tropem nale�a�oby chodzi� wy��cznie po chodnikach bron bo�e nie
>> wkraczaj�c na jezdni� (cho�by i na przej�ciu), a ju� o je�dzie

>> samochodem nie ma w og�le mowy.
>
> No mnie si� wydawa�o i nadal wydaje, �e chodnik jest dla pieszego a
> jezdnia dla samochod�w.
> Przej�cie jest dla pieszych.

to nie ma nic do rzeczy

> Je�dzi� samochodem jak najbardziej wolno, ale nie po chodniku - jak
> juďż˝ wiemy, ten jest dla pieszych.
> A na osiedlu je�li jest znak droga osiedlowa to wolno mi chodzi�
> nawet po ulicy - bo mam pierwsze�stwo ;-)

kompletnie nic nie zrozumia�e�.

twierdzisz �e skoro tylu rowerzyst�w ginie na drogach to lepiej je�dzi� poza
droga.

a ja na to, �e na drogach ginie jeszcze wi�cej pieszych - id�c wi�c twoim
�ladem lepiej idac pieszo na drog� nie wchodzi�. nawet na przej�cie dla
pieszych - wszak na nich zdarza si� szczeg�lnie wiele wypadk�w �miertelnych.

id�c dalej - jazda samochodem te� jest �miertelnie niebezpieczna, kierowcy i
pasa�erowie przoduj� w statystykach ofiar. zatem id�c twoim tropem - lepiej
do samochodu w og�le nie wsiada�.

jak dla mnie takie podejscie to kompletny absurd! ale ty wida� zupe�nie tego
nie czujesz ...

--
artek

Jan Srzednicki

unread,
May 13, 2009, 9:30:24 AM5/13/09
to
On 2009-05-13, Rafaďż˝ VFR wrote:
>> Dlaczego nie masz ochoty chodziďż˝ po mieszkaniach i kopaďż˝ w dupďż˝
>> wszystkich, kt�rzy chc� z nich wyj��? Przecie� w ten spos�b chroni�by�
>> ich jeszcze skuteczniej przed �mierci� lub kalectwem.

>
> Bo wystarczy spojrze� na grup� i zobaczy� ile link�w poda� kto� o smierci
> rowerzysty potr�cenogo przez samoch�d a ile potr�conych jest pieszych przez
> rowerzyst�w - �miertlenie.

Wystarczy wej�� na forum onetu o motoryzacji i zobaczy�, ile jest link�w
o �mierci kogo� w samochodzie. Gdzie Twoja ch�� kopania po ty�kach ludzi
w samochodach dla ich w�asnego dobra?

>>> Po prostu ktoďż˝ go kiedyďż˝ trafi bo droga jest ruchliwa, szybka i jaka
>>> logikďż˝
>>> kieruj� sie ten cz�owiek, �e maj�c �cie�k� nadal jedzie ulic� - po prostu
>>> nie wiem.
>>
>> Jaka jest tam dopuszczalna pr�dko��, jak wygl�da nawierzchnia, ile jest
>> miejsca na wyprzedzanie, ile jest pas�w? Jak wygl�da ta DDR? Jest


>> wygodna i dobrze zaprojektowana, czy to �mieszka nad �mieszkami?
>

> Ulica to Ksi�cia Mieszka I - wzd�u� Pozna� Plaza. S� 2 pasy potem przechodz�
> w jeden i zn�w w dwa.
> W�a�nie na tym przej�ciu w jeden zawsze jesyt zamieszanie, pas jest w�ski
> droga idzie po �uku lekko w g�r�.
> Miejsca ma�o, dziej� sie tam r�ne akacje pomi�dzy tymi kt�rzy chc� si�
> wepchn�c a tymi kt�rzy wepchn�c sie nie pozwalaj�. Dodatkowo jak pisa�em
> wcze�niej - ci kt�zy chc� sie wepchn�c staraj� sie tych drugich zwyczajnie
> wyprzedzi�. �cie�ka rowerowa jest jest kilka m dalej szeroko�ci pasa
> jezdni - ruch pieszy naprawdďż˝ znikomy.

Ale ruch pieszych nie przes�dza o u�ywalno�ci tej �cie�ki. Linki do
koszmarnych DDR dosta�e� ju� w tym w�tku - jak si� ona ma do nich? Masz
jakie� zdj�cia tej �cie�ki lub linki do nich?

>> A co to ma do rzeczy? Jak dla mnie, mo�esz nawet je�dzi� rowerem tylko
>> po schodach, tam faktycznie samochod�w b�dzie ma�o.
>>
>> Ale, mi�oby by by�o, jakby� nie narzuca� swojej paranoi innym.
>
> Przeczyta�em sw�j post - nie zauwa�y�em �ebym cokolowiek komu� narzuca� -
> napisa�em jak si� poruszam po mie�cie /staram si�/

Pisanie o ch�ci kopania ty�k�w w imi� swojego lepszego rozumienia
�wiata jest narzucaniem swoich pogl�d�w.

> Dwa lata temu - moja te�ciowa jest nauczycielem - g�o�no by�o u nich w
> szkole - ojciec prowadzi� grup� kolarsk� na trasie POzna� - Biedrusko je�li
> mnie pami�c nie myli - ci�zar�wka zahaczy�a syna /jechali obok siebie i
> rozmawiali akurat/ i tr�ci�a ojca. Po kilku dniach ojciec wsp�lnie z �on�
> podjeli decyzje o od��czeniu go od aparatury.
> Cz�sto mam to w pami�ci kiedy wydaje mi si�, �e jad�c ulic� jest
> bezpieczniej lub b�de w domu szybciej.

Czy jakby� mia� w pami�ci histori� kogo�, kto umar� uderzywszy skroni� o
kraw�nik, to do ko�ca �ycia unika�by� kraw�nik�w?

> A na koniec dodam jeszcze, �e nie kopie nikogo w dupe - zwracam jedynie
> uwag� - zdarzy�o mi si� kilkakrotnie.

Ale chcesz.

--
Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

fabian

unread,
May 13, 2009, 9:53:30 AM5/13/09
to

Ale statystycznie koło 28" ma węższą oponę i bardziej nabitą niż 26". Do
póki nie jeździłem szosówka nie doceniałem np. sopockiego fragmentu
ścieżki przy plaży. ;) A jak przejechałem się ponad 2km po takich
dziurawych płytach na żuławach to ostatnie 1/2km prowadziłem bo już nie
wyrabiałem ;)

Fabian.

Renata Golebiowska

unread,
May 13, 2009, 10:26:44 AM5/13/09
to
Dnia 13.05.2009 chester <chest...@poczta.gazeta.pl> napisaďż˝/a:

> johnkelly pisze:
>> Renata Golebiowska pisze:
>>
>>> Nie tylko znaki, jeszcze PoRD, w kt�rym wyra�nie stoi, jak jest
>>> �cie�ka, to nie wolno jecha� ulic�. Nie ma tam dodatkowych warunk�w.
>>> Problemem jest oczywi�cie sk�d wiedzie�, �e jest �cie�ka, ale akurat
>>> nie dotyczy on tego konkretnego wypadku, bo w tym wypadku rowerzy�ci
>>> przyznali, �e wiedzieli o �cie�ce (opieram si� na uzasadnieniu).
>>> Trzeba si� by�o nie przyznawa�.
>
> Tak. Tyle �e o tym, czy jest �cie�ka, to decyduje znak drogowy,

Nie ma znaku drogowego? To sk�d wiedzieli, �e to �cie�ka, a nie
chodnik?

Nie znam Bia�egostoku, nie znam omawianej �cie�ki (ani ulicy, kt�r�
jechali - to odno�nie wcze�niejszego pytania o podw�jn� ci�g��),
przeczyta�am uzasadnienie i do niego wy��cznie si� odnosz�. W
uzasadnieniu jest napisane, �e rowerzy�ci nie kwestionowali istnienia
�cie�ki, co wi�cej przyznali, �e wiedzieli, �e tam jest. I tyle.

Renata

--
Cztery kontynenty - nasze wyprawy rowerowe http://acn.waw.pl/pawelp
Najnowsza wyprawa - http://wyprawa.vox.com

johnkelly

unread,
May 13, 2009, 10:35:40 AM5/13/09
to
Renata Golebiowska pisze:

> Nie znam Bia�egostoku, nie znam omawianej �cie�ki (ani ulicy, kt�r�
> jechali - to odno�nie wcze�niejszego pytania o podw�jn� ci�g��),
> przeczyta�am uzasadnienie i do niego wy��cznie si� odnosz�. W
> uzasadnieniu jest napisane, �e rowerzy�ci nie kwestionowali istnienia
> �cie�ki, co wi�cej przyznali, �e wiedzieli, �e tam jest. I tyle.

Wiedza o �cie�ce nie przes�dza o mo�liwo�ci korzystanie z niej,
zw�aszcza gdy powodowa�oby to z�amanie innych przepis�w, a wr�cz
spowodowanie zagro�enia na drodze. Dla mnie z tego uzasadnienia wynika
jasno (a te� nie znam Bia�egostoku), �e jak jest �cie�ka to mam
nadk�ada�, byleby tylko na ni� trafi�. Czyli kto� myli co czemu ma s�u�y�.

Renata Golebiowska

unread,
May 13, 2009, 11:25:10 AM5/13/09
to
Dnia 13.05.2009 johnkelly <john...@wp.pl> napisaďż˝/a:

> Renata Golebiowska pisze:
>
>> Nie znam Bia�egostoku, nie znam omawianej �cie�ki (ani ulicy, kt�r�
>> jechali - to odno�nie wcze�niejszego pytania o podw�jn� ci�g��),
>> przeczyta�am uzasadnienie i do niego wy��cznie si� odnosz�. W
>> uzasadnieniu jest napisane, �e rowerzy�ci nie kwestionowali istnienia
>> �cie�ki, co wi�cej przyznali, �e wiedzieli, �e tam jest. I tyle.
>
> Wiedza o �cie�ce nie przes�dza o mo�liwo�ci korzystanie z niej,
> zw�aszcza gdy powodowa�oby to z�amanie innych przepis�w, a wr�cz
> spowodowanie zagro�enia na drodze. Dla mnie z tego uzasadnienia wynika
> jasno (a te� nie znam Bia�egostoku), �e jak jest �cie�ka to mam
> nadk�ada�, byleby tylko na ni� trafi�. Czyli kto� myli co czemu ma s�u�y�.


Nie wiem o czym ty m�wisz, ale na pewno, nie o tym, o czym ja m�wi�,
wi�c mo�e ju� nie pod��czaj si� pod moje wypowiedzi, bo siejesz chaos.

johnkelly

unread,
May 13, 2009, 11:39:37 AM5/13/09
to
Renata Golebiowska pisze:

> Nie wiem o czym ty m�wisz, ale na pewno, nie o tym, o czym ja m�wi�,
> wi�c mo�e ju� nie pod��czaj si� pod moje wypowiedzi, bo siejesz chaos.

Ja piszďż˝ o moim zdaniem dziwnym uzasadnieniu, a ty?

Renata Golebiowska

unread,
May 13, 2009, 2:58:54 PM5/13/09
to
Dnia 13.05.2009 johnkelly <john...@wp.pl> napisaďż˝/a:
> Renata Golebiowska pisze:
>
>> Nie wiem o czym ty m�wisz, ale na pewno, nie o tym, o czym ja m�wi�,
>> wi�c mo�e ju� nie pod��czaj si� pod moje wypowiedzi, bo siejesz chaos.
>
> Ja piszďż˝ o moim zdaniem dziwnym uzasadnieniu, a ty?

Masz problemy z czytaniem, czy pami�ci�? Pierwszemu nie zaradz�, w
drugim mog� pom�c. S�u��:


"W uzasadnieniu jest napisane, �e rowerzy�ci nie kwestionowali istnienia
�cie�ki, co wi�cej przyznali, �e wiedzieli, �e tam jest. I tyle."

johnkelly

unread,
May 13, 2009, 3:03:44 PM5/13/09
to
Renata Golebiowska pisze:

>>> Nie wiem o czym ty m�wisz, ale na pewno, nie o tym, o czym ja m�wi�,
>>> wi�c mo�e ju� nie pod��czaj si� pod moje wypowiedzi, bo siejesz chaos.
>> Ja piszďż˝ o moim zdaniem dziwnym uzasadnieniu, a ty?
>
> Masz problemy z czytaniem, czy pami�ci�? Pierwszemu nie zaradz�, w
> drugim mog� pom�c. S�u��:
> "W uzasadnieniu jest napisane, �e rowerzy�ci nie kwestionowali istnienia
> �cie�ki, co wi�cej przyznali, �e wiedzieli, �e tam jest. I tyle."

To ja ci� poprosz� by� �askawie wyja�ni�a co wynika z tego, �e kto� wie,
�e gdzie� obok leci �cie�ka rowerowa.

O tym, czy ten kto� powinien jecha� po �cie�ce decyduj� znaki a nie
�wiadomo�� istnienia �cie�ki. Czy ju� rozumiesz czy mam bardziej jak na
miedzy?

Renata Golebiowska

unread,
May 13, 2009, 4:44:28 PM5/13/09
to
Dnia 13.05.2009 johnkelly <john...@wp.pl> napisaďż˝/a:
> Renata Golebiowska pisze:
>
>>>> Nie wiem o czym ty m�wisz, ale na pewno, nie o tym, o czym ja m�wi�,
>>>> wi�c mo�e ju� nie pod��czaj si� pod moje wypowiedzi, bo siejesz chaos.
>>> Ja piszďż˝ o moim zdaniem dziwnym uzasadnieniu, a ty?
>>
>> Masz problemy z czytaniem, czy pami�ci�? Pierwszemu nie zaradz�, w
>> drugim mog� pom�c. S�u��:
>> "W uzasadnieniu jest napisane, �e rowerzy�ci nie kwestionowali istnienia
>> �cie�ki, co wi�cej przyznali, �e wiedzieli, �e tam jest. I tyle."
>
> To ja ci� poprosz� by� �askawie wyja�ni�a co wynika z tego, �e kto� wie,
> �e gdzie� obok leci �cie�ka rowerowa.

Mimo moich pr�b wci�� napastujesz mnie nie w temacie, na kt�ry si�
wypowiedzia�am. Chcesz by ci wyja�ni�, co wynika z tego, �e mocniak z
kolegami przyznali si�, �e wiedzieli o �cie�ce, to mog� po raz trzeci,
czy czwarty powt�rzy� specjalnie dla ciebie i innych s�abszych. A o
inne rzeczy molestuj innych.

Coaster

unread,
May 13, 2009, 6:52:42 PM5/13/09
to
Mariusz Kruk wrote:
> epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Rafal VFR"
[...]
>> Zawsze uwazalem, ze obojetne przechodzenie i nie zwracanie uwagi nczego nie
>> zmieni. A najprosciej jest wymagac.
>
> Ciekawe połączenie.

Prawda? ;-)

--
PoZdR

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

"Don't try any other colors, red's the only one that works."

– Sheldon Brown, 1944-2008

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Coaster

unread,
May 13, 2009, 6:55:25 PM5/13/09
to
artek wrote:
> Rafal VFR wrote:
>>>> Bo wystarczy spojrzeć na grupę i zobaczyć ile linków podał ktoś o
>>>> smierci rowerzysty potrącenogo przez samochód

>>>
>>> no wlasnie - ile? A teraz skonfrontuj to z radiowymi informacjami o
>>> liczbie osób, które zginely jednego dnia czy przez weekend na

>>> drogach - naprawde nie boisz sie wsiadac do samochodu?
>>
>> Nie, nie boje sie. Ale wiedzac ile ludzi ginie, wciaz utrzymuje, ze
>> skoro tylu ich ginie to lepiej jest jechac rowerem poza droga.
>
> jeszcze więcej ludzi ginie w wypadkach z udziałem pieszych. a najwięcej
> w zdarzeniach z wyłacznym udziałem samochodów. idąc twoim tropem
> należałoby chodzić wyłącznie po chodnikach bron boże nie wkraczając na
> jezdnię (choćby i na przejściu), a już o jeździe samochodem nie ma w
> ogóle mowy.
>

A od zmierzchu do switu - godzina policyjna dla wszystkich.

Coaster

unread,
May 13, 2009, 7:01:40 PM5/13/09
to
MichałG wrote:
[...]
> Dalej będę twierdził, ze kierowcy są bardziej obliczalni.. ;-)

> (teraz mi sie oberwie... ;-) )

'Przykrec' mocniej, to sie nie oberwie. ;-)

Coaster

unread,
May 13, 2009, 7:05:29 PM5/13/09
to
artek wrote:

> Rafał VFR wrote:
>>> jeszcze więcej ludzi ginie w wypadkach z udziałem pieszych. a
>>> najwięcej w zdarzeniach z wyłacznym udziałem samochodów. idąc twoim
>>> tropem należałoby chodzić wyłącznie po chodnikach bron boże nie
>>> wkraczając na jezdnię (choćby i na przejściu), a już o jeździe
>>> samochodem nie ma w ogóle mowy.
>>
>> No mnie się wydawało i nadal wydaje, że chodnik jest dla pieszego a
>> jezdnia dla samochodów.
>> Przejście jest dla pieszych.

>
> to nie ma nic do rzeczy
>
>> Jeździć samochodem jak najbardziej wolno, ale nie po chodniku - jak
>> już wiemy, ten jest dla pieszych.
>> A na osiedlu jeśli jest znak droga osiedlowa to wolno mi chodzić
>> nawet po ulicy - bo mam pierwszeństwo ;-)
>
> kompletnie nic nie zrozumiałeś.
>
> twierdzisz że skoro tylu rowerzystów ginie na drogach to lepiej jeździć
> poza droga.
>
> a ja na to, że na drogach ginie jeszcze więcej pieszych - idąc więc
> twoim śladem lepiej idac pieszo na drogę nie wchodzić. nawet na
> przejście dla pieszych - wszak na nich zdarza się szczególnie wiele
> wypadków śmiertelnych.
>
> idąc dalej - jazda samochodem też jest śmiertelnie niebezpieczna,
> kierowcy i pasażerowie przodują w statystykach ofiar. zatem idąc twoim
> tropem - lepiej do samochodu w ogóle nie wsiadać.
>
> jak dla mnie takie podejscie to kompletny absurd! ale ty widać zupełnie
> tego nie czujesz ...
>


On
Nie
Czuje.
Strach
Przed
Zyciem
Go
Paralizuje.

johnkelly

unread,
May 14, 2009, 2:56:46 AM5/14/09
to
Renata Golebiowska pisze:

> Mimo moich pr�b wci�� napastujesz mnie nie w temacie, na kt�ry si�
> wypowiedzia�am. Chcesz by ci wyja�ni�, co wynika z tego, �e mocniak z
> kolegami przyznali si�, �e wiedzieli o �cie�ce, to mog� po raz trzeci,
> czy czwarty powt�rzy� specjalnie dla ciebie i innych s�abszych. A o
> inne rzeczy molestuj innych.

Nie dzi�kuj�, c�ru�.

Rafa� VFR

unread,
May 14, 2009, 3:44:56 AM5/14/09
to

> Czy jakby� mia� w pami�ci histori� kogo�, kto umar� uderzywszy skroni� o
> kraw�nik, to do ko�ca �ycia unika�by� kraw�nik�w?

Nie nie unika�bym.
Uwa�am, �e je�li droga jest w�ska i ruchliwa a zaraz obok jest chodnik i
�cie�ka rowerowa to trzeba by� zwyczajnie nieodpowiedzialnym, �eby ze
�cie�ki nie skorzysta�.
Poda�em konkretny przyk�ad konkretnej drogi. Zdaj� sobie spraw�, �e nie
wszystkie �cie�ki s� OK ale jad�c t� o kt�rej m�wie w kieunku uniwerku (to
dla poznaniak�w) zwyczajnie nie ma si� do czego przyczepi� a rowerzyst�w na
ulicy jest sporo.

To mniej wi�cej tak jak na rajdach - stoj� ludzie na zewn�trznej stronie
�uku i dziwi� si�, �e w nich auto wpada a organizator jest
nieodpowiedzialny.
Pewne proste sprawny mo�na z g�ry przewidzie�. JA tylko dziwie si� jak
bardzo proste sprawy niekt�rym umykaj�.

Pzdr
RK


mocniak

unread,
May 14, 2009, 5:49:50 AM5/14/09
to
U�ytkownik Rafa� VFR napisa�:

>> Czy jakby� mia� w pami�ci histori� kogo�, kto umar� uderzywszy skroni� o
>> kraw�nik, to do ko�ca �ycia unika�by� kraw�nik�w?
>
> Nie nie unika�bym.
> Uwa�am, �e je�li droga jest w�ska i ruchliwa a zaraz obok jest chodnik i
> �cie�ka rowerowa to trzeba by� zwyczajnie nieodpowiedzialnym, �eby ze
> �cie�ki nie skorzysta�.
> Poda�em konkretny przyk�ad konkretnej drogi. Zdaj� sobie spraw�, �e nie
> wszystkie �cie�ki s� OK ale jad�c t� o kt�rej m�wie w kieunku uniwerku (to
> dla poznaniak�w) zwyczajnie nie ma si� do czego przyczepi� a rowerzyst�w na
> ulicy jest sporo.

Skoro rowerzyst�w na jezdni jest sporo, to znaczy, �e jest si� do czego
przyczepiďż˝.

--
Mocniak

Coaster

unread,
May 14, 2009, 6:39:20 AM5/14/09
to
Rafaďż˝ VFR wrote:
>> Czy jakby� mia� w pami�ci histori� kogo�, kto umar� uderzywszy skroni� o
>> kraw�nik, to do ko�ca �ycia unika�by� kraw�nik�w?
>
> Nie nie unika�bym.
[...]

I brawo, Jasiu!

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"More experienced cyclists learn to "get light"
for a fraction of a second while going over rough
patches; newbies tend to sit harder on the saddle,
increasing the risk of pinch flats."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

mocniak

unread,
May 14, 2009, 7:09:49 AM5/14/09
to
U�ytkownik mocniak napisa�:
[...]

Odwo�anie napisane i z�o�one w s�dzie rejonowym.

Ale jak przegram i mi komornik rower zlicytuj� to b�d� z�y :P

--
Mocniak

It is loading more messages.
0 new messages