Jechałem wzdłuż stojących samochodów, pojazd włączający się do ruchu z
dojazdu do posesji, wyjeżdżając zza ciężarówki na ślepo spowodował kolizję
uderzając mnie z prawej strony.
I teraz najważniejsze, ubezpieczyciel odmawia wypłaty odszkodowania z OC
sprawcy przedstawiając jako argument definicję pasa ruchu: "pas ruchu -
każdy z podłużnych pasów jezdni wystarczający do ruchu jednego rzędu
pojazdów wielośladowych, oznaczony lub nieoznaczony znakami drogowymi;", z
której wg ubezpieczyciela wynika, że na pasie obok samochodu nie ma prawa
znajdować się motocykl.
Ja uważam że wynika z tej definicji tylko minimalna i maksymalna szerokość
pasa, czyli jeśli nie wystarczy miejsca na jeden rząd to nie jest to pas,
jeśli jest mniej niż na dwa rzędy to jest to ten sam jeden pas, czyli pas
może mieć nawet 1,9 razy minimalnej szerokości pasa.
Inne szczegóły zdarzenia nie mają znaczenia dla odmowy wypłaty
odszkodowania. Widziałem opinię biegłego opłacanego przez ubezpieczyciela na
temat mniej więcej podobnej sytuacji i winę motocyklisty wynikającą z
definicji pasa ruchu.
I teraz jakie ta sprawa ma konsekwencje:
1. Wszyscy jeździcie w korkach i ja też, jeździmy tym samym pasem ruchu, lub
nawet bez korków. Bez względu na to jaka kolizja, zawsze będzie wina
motocyklisty jeśli przyjąć za prawdziwe stanowisko ubezpieczyciela w kwestii
definicji pasa ruchu. Więc wszyscy musicie wiedzieć, że nic nie będzie z
polisy OC sprawcy, jeśli nie macie AC to płacicie z własnej kieszeni, za
rozbity motocykl i pewnie własne leczenie (z własnej kieszeni) jeśli nawet
nie macie winy.
2. Czterech przepytanych przeze mnie policjantów (włącznie z komisarzem
Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, i policjantem obecnym na
miejscu zdarzenia) twierdzi że zgodnie z prawem motocykl może jechać tym
samym pasem ruchu co samochód. Ubezpieczyciel nie przejmuje się opinią
policji i nie wypłaca odszkodowań lub wg ubezpieczyciela wygrywa w sądach
(tego nie da się zweryfikować). Nie ma sensu pytać kolejnych skoro czterech
pierwszych policjantów twierdzi to samo.
3. Znajomość kodeksu drogowego nie może być rzeczą tajemną i znajdować się w
rękach ubezpieczyciela i opłaconych biegłych oraz osób poszkodowanych którym
odmówiono odszkodowania. Jeśli policja nie zna prawa to jak można tolerować
taki stan rzeczy, że stają na straży prawa, i z ich opinią ubezpieczyciel
się nie liczy bo mu się tak opłaca.
Ja mam OC i AC więc jeśli się poddam i będę uznanym winnym przez
ubezpieczyciela to jeśli nie z polisy sprawcy to z własnej AC pokryję
szkody.
Jeśli będę walczył o precedens i zmianę orzecznictwa to potrzebuję Waszej
pomocy i motywacji.
Jestem po analizie kodeksu i długich rozmowach z policją, która radzi mi iść
do sądu.
Potrzebuję:
- namiary na dodatkowe źródła informacji, z których można skorzystać w
analizie tego problemu, orzecznictwo jeśli ktoś zna takie sprawy
- namiary do rzeczoznawcy/biegłego z którym można sprawę skonsultować, może
macie w rodzinie, znajomych lub korzystaliście płacąc za usługi i możecie
polecić
- potrzebuję poznać Wasze doświadczenia w takich sprawach piszcie proszę na
maila, podajcie telefon to oddzwonię.
Jest mnóstwo motocyklistów poszkodowanych niesłusznie przez praktykę
ubezpieczycieli, jeśli przyjąć za słuszne co ubezpieczyciel powiedział o
orzecznictwie sądów.
Więc trzeba coś z tym zrobić.
Najważniejsze aby wszyscy motocykliści wiedzieli jak jest naprawdę, i jak z
tym walczyć, bo ja na razie nie wiem, ale analizuję sprawę.
Pozdrawiam.
HK8
>
> I teraz najwa¿niejsze, ubezpieczyciel odmawia wyp³aty odszkodowania z OC
a co ma napisać? Oczywiście, że zawsze próbuje się najpierw wymigać.
> Je¶li bêdê walczy³ o precedens
polskie prawo nie przewiduje instytucji precedensu znanej z prawa
anglosaskiego.
--
BMW R1100GS '95
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett
Podobną sprawę miałem, ale przybrała zgoła inny obrót. Dziwię się, że w
Twoim przypadku jest inaczej. Rozumiem, że protokół z kolizji jaki
sporządziła policja jednoznacznie wskazał sprawcę?
http://fz6.pl/2010/09/19/przygoda-na-wisniowej-czyli-nic-smiesznego/
--
duddits
FZ8N.pl
Uprzejmie proszę o pomoc, radę. Sprawa dotyczy wszystkich motocyklistów.
Jechałem wzdłuż stojących samochodów, pojazd włączający się do ruchu z
dojazdu do posesji, wyjeżdżając zza ciężarówki na ślepo spowodował kolizję
uderzając mnie z prawej strony.
==============
Nie "jechałem wzdłuż samochodów" tylko "omijałem samochody". Omijać możesz
będąc na ich pasie, zachowując przy tym bezpieczną odległość. Nie otarłeś
żadnego z samochodów więc odległość była bezpieczna. Ktoś wjechał Ci pod
koła w chwili, gdy go zgodnie z prawem omijałeś. nie miał prawa tego zrobić.
Nie miał prawa zmieniać pasa bez upewnienia się, że jest to bezpieczne.
Koniec tematu. Nie możesz przegrać.
Użytkownik "duddits" <dud...@NOSPAMfz8n.pl> napisał w wiadomości
news:iq9c44$35n$1...@inews.gazeta.pl...
Jest bardzo wiele kancelarii specjalizujących się w sporach z
ubezpieczycielami. W takich sprawach większość pobiera symboliczną
opłatę z góry, a dzieli się wygraną. Nic tylko korzystać. Jak jesteś z
Wielkopolski to odezwij się na priv, polecę Ci kogoś.
Pozdrawiam
Zdziwiłbyś się z tym przegraniem:-) Jak nie weźmie adwokata i spróbuje w
sądzie działać sam, zawsze przegra. To jest Polska, kraj kurew, złodziei i
przekupnych sądów. Wniosłem podobną sprawę, miałem rację, udokumentowałem
swoje racje w sądzie, przedstawiłem zdjęcia, pisałem pisma. Chuj. Byłem sam.
Ubezpieczyciel miał prawnika. Prawnik był kumplem sędziny. Sąd powołał na
moją prośbę biegłego sądowego. Biegły sądowy był kumplem prawnika
ubezpieczyciela:-) - przed rozprawą, gadali na ty, śmiali się i zerkali na
mnie jak na pojeba... To wszystko to towarzystwo wzajemnej adoracji. Żeby
wygrać z chujami ubezpieczycielami, trzeba zatrudnić firmę specjalizującą
się w sprawach o odszkodowania - łykją duży % ale wygrywają. Inaczej nie ma
chuja we wsi. Nawet jak się weźmie pierwszego z brzegu adwokata, przejebie
się, to wszystko są kumple...
--
Grzybol
>
> Zdziwiłbyś się z tym przegraniem:-) rwszego z brzegu adwokata, przejebie
> się, to wszystko są kumple...
>
Ciach bzdury. Pomijając skandaliczną formę i kryminalne zarzuty,
kwalifikujące się na postępowanie karne, to kolega ma rację w jednym -
warto skorzystać z pomocy profesjonalnego prawnika a nie szukać pomocy w
necie. Już niejednego widziałem, który na podstawie "wiedzy
internetowej" szukał szczęścia w sądach. Jak ci pójdzie w domu rura -
dzwonisz do hydraulika. Jak się pochorujesz - idziesz do lekarza. Jak
masz problem prawny - idź do prawnika.
Dwa:sprawę możesz bez żadnych problemów przenieść do innego miasta.
--
Tomek
BMW R1100S
Dniepr z wozem
Nie rozśmieszaj mnie Misiek. Nie słyszałeś w życiu słowa chuj? :-)
Kryminalne zarzuty??? Opisałem mój przypadek. Tyle.
> to kolega ma rację w jednym -
Nie pytałem Cie o moją rację. Opisałem konkretny przypadek...
> warto skorzystać z pomocy profesjonalnego prawnika a nie szukać pomocy w
> necie. Już niejednego widziałem, który na podstawie "wiedzy internetowej"
> szukał szczęścia w sądach.
A tak konkretnie to ilu widziałeś? Bo to ważne jest...
> Jak ci pójdzie w domu rura - dzwonisz do hydraulika. Jak się pochorujesz -
> idziesz do lekarza.
Yhy.
> Jak masz problem prawny ...
... idziesz do sądu...
--
Grzybol
Jeśli wygrasz, to sąd zasądzi Tobie koszty Twojego adwokata od
ubezpieczyciela. Pamiętaj tylko żeby w umowie z prawnikiem zaznaczyć, że
to faktycznie Ty dostaniesz te koszty:)
> Czekam jeszcze ok. 2 dni na ostateczną odpowiedź od ubezpieczyciela
nie ma sensu - jeśli coś dostaniesz to ochłap na odczepne.
> potem dam Wam znać kto jest ubezpieczycielem.
> Pozdrawiam,
> HK8
Bez znaczenia. Prowadziłem sprawy przeciwko większości. Nikt z nich
się nie wyróżnia in plus ani in minus.
Znaczy się sedzią jesteś... A ten polecany adwokat to obcy nieznany Ci
facet... Rozumiem...
--
Grzybol
>> Jak ci pójdzie w domu rura - dzwonisz do hydraulika. Jak się pochorujesz -
>> idziesz do lekarza.
> Yhy.
>> Jak masz problem prawny ...
> ... idziesz do sądu...
Pierdolisz jak popierdolony.
Jak masz problem prawny - idziesz do osoby, która się na tym
zna, tj prawnik/adwokat/radca prawny.
Do sądu idziesz jak masz *spór*, Ty tępy huju ! (Nie piszę przez
CH bo se nie muszę wydłużać).
ZDRAVIM !
--
Rafał "SP" Gil - http://www.rafalgil.pl/
Naprawa skuterów i motocykli MOTOPOWER http://www.motopower.pl/
RZÓK na miarę naszych możliwości: http://rzok.wroclaw.pl/
Wspomóż RZÓKA ! Podaruj futerko, narożnik, wersalkę lub ...
E, to ty chju. (piszę przez CH bo tak się pisze. A twój marny huj ma pewnie
tyle centymetrów co liter)
--
Grzybol
Ładnie nawet mówiłeś w tych okularkach, ale nie mogłem odczytać co tam
miałeś na kartce...
http://facet.wp.pl/kat,1007819,wid,11278348,wiadomosc.html?ticaid=1c466
--
Grzybol
Sędzia prowadzi sprawy. Strona wnosi pozew. Nie prowadzi spraw. Napisałeś że
prowadzisz sprawy, więc jesteś sędzią... Skoro udajesz prawnika, a nie
umiesz wysławiać się ściśle i pierdolisz bzdury, to może nie udawaj więcej
prawnika...
--
Grzybol
> prowadzisz sprawy, więc jesteś sędzią... Skoro udajesz prawnika,
Ok to jestem sędzią nie-prawnikiem? Niech Ci będzie. I jestem w zmowie.
Ze wszystkim a w szczególności z tymi, z którymi przegrałeś. Kimkolwiek
byli. I rozpylam hel.
Własnie. Teraz lepiej.
--
Grzybol
pawel at fz6 dot pl
> Nawet jeśli policja ukarze mandatem sprawcę to nie ma znaczenia dla
> ubezpieczyciela.
No to dziwne, bo jedyne co wstrzymywało u mnie decyzję o wypłacie
odszkodowania do właśnie oczekiwanie na raport z policji. To w zasadzie
był najdłużej trwający punkt programu, potem procedura potoczyła się szybko.
> Skłonić ubepieczyciela do przestrzegania prawa w takim przypadku może proces
> przed sądem.
No pewnie tak, ale myślę, że niekoniecznie ubezpieczyciel musi być
zainteresowany ciąganiem się po sądach w każdej sprawie jaka go dotyczy.
Zwłaszcza w takiej gdzie sytuacja jest jasna i raczej nie ma powodów by
zakładać inaczej (znów piszę o swoim przypadku).
> Czy policja spisze protokół i da mandat czy będziesz miał oświadczenie
> sprawcy to ma wtórne znaczenie.
No nie wiem, ja uważam, że ma to kapitalne znaczenie dla sprawy, ale w
sumie dyletant jestem.
> Jeśli zakończycie sprawę tylko oświadczeniem a potem sprawca się wyprze to
> można zg łosić to na policji po czasie i zakończy się procesem i sprawcy
> przed sądem będą ukarani, ale bez konsekwencji dla wypłaty odszkodowania z
> polisy (W tym celu musi być osobny proces. Ten pierwszy ze sprawcą jest
> tylko o satysfakcję i ewentualnie może dać dodatkową ewidencję w procesie o
> odszkodowanie.) Ubezpieczyciel nie musi tego respektować. Ubezpieczyciel
> zgadza się z wykładnią policji wtedy i tylko wtedy gdy wykładnia policji
> zgadza się z wykładnią przepisów ubezpieczyciela.
Wydaje się, że wiesz o takich procesach z ubezpieczalniami znacznie
więcej niż ja, więc nie wiem czy będę mógł dodać coś ponad to co już
napisałem i co znajdziesz pod podanym przeze mnie wcześniej adresem.
Powtórzę: sprawa w moim przypadku przebiegła można powiedzieć
regulaminowo bez zbędnych opóźnień, dodatkowych wyjaśnień czy kręcenia
ze strony ubezpieczyciela. Rzeczy, o których piszesz powyżej są mi z
gruntu obce :)
> Przegadałem z kierownikiem działu rzeczoznawców ubezpieczyciela chyba ze 2
> godziny face to face więc wiem to od niego. Pokazywał mi nawet opinię
> biegłego z podobnej sprawy którą przeczytałem w całości.
> Ubezpieczyciel ma opłacanych biegłych, praktykę sądową, słowem bije nas
> wiedzą w zakresie orzecznictwa.
No ale moment, ja się zgadzam, że bije. I powiem nawet więcej. W takim
przypadku ja to mam nawet w dupie. Biorę prawnika - przecież nie mogę
znać się na wszystkim :)
> Wiedzą co powiedzieć w sądzie i czym się to kończy. My tego nie wiemy więc
> boimy się kosztów, akceptujemy to co jest nawet gdyby dobrze poprowadzona
> sprawa mogła być wygrana. Jestem w takiej sytuacji i nie wiem na razie co z
> tym zrobić.
Ja tam nie boję się żadnych kosztów tylko zwyczajnie jestem leniwy,
jeśli gra nie byłaby warta świeczki to pewnie bym nie walczył. Wiem, nie
jest to postawa, którą warto naśladować :)
Na szczęście nie musiałem się zastanawiać - kasę na konto otrzymałem w
terminie.
W sumie to nawet z całej sprawy wyszedłem lekko na plusie.
> Pozdrawiam,
> HK8
Również. I powodzenia.
--
duddits
FZ8N.pl
U nas tak trzeba - w sadzie w Grojcu dziala dosc znany warszawski adwokat.
Specjalizuje sie w sprawach cywilnych, uwazany jest za bardzo skutecznego.
Byc moze lekko pomaga mu w tej skutecznosci fakt ze najczesciej w sprawach
ktore prowadzi orzeka jego corka ktora jest sedzia.
Ot polska wlasnie...
--
Tytus
żółta motorynka
i malagutek
>>>> Jak ci pójdzie w domu rura - dzwonisz do hydraulika. Jak się
>>>> pochorujesz - idziesz do lekarza.
>>> Yhy.
>>>> Jak masz problem prawny ...
>>> ... idziesz do sądu...
>> Do sądu idziesz jak masz *spór*, Ty tępy huju ! (Nie piszę przez CH bo se
>> nie muszę wydłużać).
> Ładnie nawet mówiłeś w tych okularkach, ale nie mogłem odczytać co tam
> miałeś na kartce...
> http://facet.wp.pl/kat,1007819,wid,11278348,wiadomosc.html?ticaid=1c466
Wiesz, napisałem Twoim językiem, miałem nadzieję, że dzięki temu
odniesiesz się do tego co raczyłeś kłamliwie jak mały tadzio po
dużym piwie napisać.
Ale siła twych słów zawiera tylko siłę kurew, które wplatasz w
wypowiedź. A ja tam lubię rzeczową dyskusję, nawet popartą
kurwą. Jedyne co potrafisz, to opierać się o kurwę, wiedzy
żadnej nie mając.
P.S. Na huj linkujesz do stronki opisującej ekscesy seksualne
twoich przemiłych tatusiów ? (pytam, bo nie wiem).
>> wszystkim a w szczególności z tymi, z którymi przegrałeś. Kimkolwiek byli.
>> I rozpylam hel.
> Własnie. Teraz lepiej.
Nie trudno Cie zaspokoić :>
Naszym językiem. To język Twoich ojców.
> miałem nadzieję, że dzięki temu odniesiesz się do tego co raczyłeś
> kłamliwie jak mały tadzio po dużym piwie napisać.
Yhy.
> Ale siła twych słów zawiera tylko siłę kurew, które wplatasz w wypowiedź.
> A ja tam lubię rzeczową dyskusję, nawet popartą kurwą. Jedyne co
> potrafisz, to opierać się o kurwę,
Opierać się o kurwę, hmm, ładnie powiedziane. Kurwa służy do czegoś innego.
Ale rozumiem, że dla Ciebie to tylko abstrakcja...
> P.S. Na huj linkujesz do stronki opisującej ekscesy seksualne twoich
> przemiłych tatusiów ? (pytam, bo nie wiem).
> ZDRAVIM !
Zabolało:-) ? To świetnie. Miało boleć...
--
Grzybol
> Zabola³o:-) ? To ¶wietnie. Mia³o boleæ...
na razie to boli twoje kodowanie.
napraw wreszcie tego szajsowatego opsluka
Mam dobrze.
--
Grzybol
> U¿ytkownik "masti" <go...@to.hell> napisa³ w wiadomo¶ci
> news:iq9ipe$lth$2...@news.onet.pl...
>> Dnia piêknego Mon, 09 May 2011 22:26:02 +0200 osobnik zwany Grzybol
>> wystuka³:
>>> Zabola3o:-) ? To ?wietnie. Mia3o bolea...
>> na razie to boli twoje kodowanie.
>> napraw wreszcie tego szajsowatego opsluka
>
> Mam dobrze.
masz źle.
Niezależny biegły!!!!!!! Mam dobrze czy źle????
--
Grzybol
> Ok to jestem sędzią nie-prawnikiem?
A tak jeszcze se napisze. Dla mnie sędzia to nie prawnik. Poniżej
wyjaśnienie:
Absolwent prawa ma kilka dróg:
1. Jak ma tatusia lub wujka adwokata to robi aplikację adwokacką.
2. JAk jest zdolny ale biedny - aplikację radcy prawnego.
3. Jak jest matołem z zapędami sadystycznymi - zostaje prokuratorem.
4. Największe tłumoki, wręcz debile, najczęściej kobiety, brzydkie,
niestukane na studiach przez nikogo zostają sędziami.
I powiedz mi, że jest inaczej...
--
Grzybol
> uderzając mnie z prawej strony.
Albo ja tu czegos nie rozumiem, ale skoro uderzyl Cie z prawej, to w chwili
kolizji byles sam na tym pasie, przynajmniej na dlugosc motocykla.
Pozdro
Koczis
R1
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Cycat:
------
7. "pas ruchu" - każdy z podłużnych pasów jezdni wystarczający do ruchu
jednego rzędu pojazdów wielośladowych, oznaczony lub nieoznaczony
znakami drogowymi;
------
Czy motocykl to pojazd wielosladowy? Chyba ze po solidnym dzwonie. Co
wiecej, motocykl nie tylko moze omijac pojazdy na tym samym pasie ruchu
ale moze je wyprzedzac bez zachowania 1 metra bezpiecznej odleglosci
ktory musza zachowac pojazdy wielosladowe wyprzedzajac jednoslad.
--
Artur
ZZR 1200
> ------
> 7. "pas ruchu" - każdy z podłużnych pasów jezdni wystarczający do ruchu
> jednego rzędu pojazdów wielośladowych, oznaczony lub nieoznaczony
> znakami drogowymi;
> ------
>
> Czy motocykl to pojazd wielosladowy? Chyba ze po solidnym dzwonie. Co
> wiecej, motocykl nie tylko moze omijac pojazdy na tym samym pasie ruchu
> ale moze je wyprzedzac bez zachowania 1 metra bezpiecznej odleglosci
> ktory musza zachowac pojazdy wielosladowe wyprzedzajac jednoslad.
do tego "wystarczający" oznacza ze musi sie zmiescic conajmniej jeden
pojazd, górna liczba nie jest ograniczona. Z tego mozna implikowac
własnie mozliwosc jazdy w korku.
Wszystkim sie wydaje ze nie mozna bo przeciez jeden pojazd nie moze
zajmowac dwóch pasów tylko ze im sie troche mylą pojęcia. zakaz jazdy
obok siebie dotyczył tylko rowerów a po ostatnich zmianach - nie wiem.
--
Arni Toruń
'84 Honda CB 650 SC "Jaszczomb"
'91 Volvo 940 D24TIC + '88 Burstner 420
'01 Chrysler PT Cruiser 2,4l automat
'99 Mazda 323F 2,0 DiTD
dlatego napisałem, że sprawa dotyczy wszystkich, bo jeśli tak jest, to
każdy, jadąc w korku, lub bez korka tym samym pasem, o tym musi wiedzieć a
nie tylko ubezpieczyciel uchylający się od wypłaty odszkodowania
nawet policja nie wie ...
jeśli to prawda to motocyklista jadąc tym samym pasem co samochód w każdej
kolizji ma przegraną sprawę czy winny czy nie
P.S.
Swoją drogą Grzybol, pasjonujące jest przyglądanie się temu jak
podkurwiasz tu niektórych ;)
--
morghul
"Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować
szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub
uczestnikowi ruchu. "
widzisz gdzies tu wzmianke o kierunku, pasie itp?
> Swoj± drog± Grzybol, pasjonuj±ce jest przygl±danie siê temu jak
> podkurwiasz tu niektórych ;)
jak niewiele Ci potrzeba by się podniecić. Wystarczy bluzgający koleś :)
ja nie mogę zaakceptować tego, że ubezpieczyciel nie uznaje zdania policji,
ani przepisów w powszechnym rozumieniu oraz, że nikt z uczestników ruchu
drogowego nie ma szansy poznać takiej jak ubezpieczyciel uznaje wykładni
przepisów ruchu drogowego
myślę, że coś takiego powinno być przestępstwem, próbą wyłudzenia
to powinno być ścigane z urzędu, jak można udowadniać, że się nie jest
wielbłądem ?!
pozdrawiam,
HK8
> Uprzejmie proszê o pomoc, radê. Sprawa dotyczy wszystkich motocyklistów.
Ubezpieczyciela twierdzenie, że nie zapłaci bez sprawy sądowej
w zasadzie nic nie kosztuje. I tak ma własnych prawników,
koszty sądowe nie są jakieś wysokie u nas, ale sporo osób
jest odstraszona perspektywą konieczności pójścia do prawnika
lub samodzielnej walki w sądzie, stąd też nagminną praktyką
ubezpieczycieli jest oferowanie jakichś śmiesznych odszkodowań
jeżeli muszą (OC) lub twierdzenie że jednak odszkodowanie
się nie należy, jak w Twoim przypadku.
Jak wymiękniesz, są do przodu o te 20 tysięcy, więc z ich
punktu widzenia warto ryzykować przegraną i konieczność
pokrycia kosztów sądowych i Twojego adwokata. (Ich prawnicy
raczej i tak są etatowi :->)
--
Leszek 'Leslie' Karlik
dla mie niejaki grzybol to troll który nie szanuje własnego jenzyka a
ponadto nie ma pojęcia o pord, więc po co go z szamba wyciągać?
T
http://imageshack.us/f/842/niezalenybiegy.png/
krzaczysz.
Pozdrawiam.
> zerkali na mnie jak na pojeba...
A gębe otwierałeś? Czy zdradził cie już wygląd? =( :-o)
Zdroofka Johnny
Odrobine. Sa jeszcze take tlumoki, ktorych nie chca nawet na sedziowska,
ida na komornikow.
K.
Ej, to ja jestem jego idolem!
K.
WOW!!
Jestem pod wrażeniem.
--
Grzybol
*** "Grzybol"
WOW!! Jestem pod wrażeniem.
Kolina robi na Tobie takie wrazenie???
Nie dyskutuj z chujem - cytujac klasyka
--
Tytus
żółta motorynka
i malagutek
Nie pękaj, wiedziałem komu odpowiadam...
--
Grzybol
A tekst nalezy do mojego Mistrza. Mam abonament.
--
Grzybol
Użytkownik "HK8" <pw...@o2.pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:iq9fsa$fnf$1...@inews.gazeta.pl...
> Na pewno masz rację, tylko jeśli zapłacisz firmie %, to o ten % będzie
> mniej środków na naprawę motocykla, to błędne koło.
> Czyli odszkodowanie to 100% kosztów naprawy, więc ile można dołożyć z
> własnej kieszeni ?
teraz to po ptokach, ale na przyszłość polecam das, parę złotych rocznie się
płaci, ale ma się w takich przypadkach spokojną głowę, słyszałem o
przypadkach, gdzie widok samej naklejki zmieniał podejście rzeczoznawcy
ubezpieczyciela
Użytkownik "HK8" <pw...@o2.pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:iq9qcq$jbe$1...@inews.gazeta.pl...
> Jeśli ubezpieczyciel ma rację to takie publikacje wprowadzają w błąd
> wszystkich czestników ruchu
ubezpieczyciel nie ma racji i w sądzie przegra, to normalna praktyka, bo
sporo ludzi w takich sporach nie walczy o swoje, tylko odpuszcza, chcą cię
wziąć na złamanie i tyle
na twoim miejscu zrobiłbym dwie rzeczy, nie czytałem całości to nie wiem,
czy masz oświadczenie o winie wypadku z policji, jeśli nie to się o nie
postaraj, do tego postaraj się o pisemne oświadczenia tych policjantów, co
do twojej racji o jeździe tym samym pasem, napisz pismo do ubezpieczalni
załączając te dokumenty, że jeśli nie zmienią swojego zdania, to bierzesz
prawnika, kieruj sprawę do sądu i kosztami prawnika obciążysz ich, jeśli nie
odpuszczą, to szukaj dobrego papugi specjalizującego się w wypadkach
drogowych i odszkodowaniach i się po nich przejedzie
możesz się jeszcze dowiedzieć w swojej ubezpieczalni jak to jest, być może
sprawa będzie prostsza, naprawisz ze swojego ac, a oni zrobią sobie regres z
tamtych, zniżek w takim wypadku nie stracisz, a ubezpieczalnie same się
dogadają
Zabolało:-) ? To świetnie. Miało boleć...
=================
Wy tu się wykłócacie, a tam płoną lasy... znaczy, tego... kolegę papuga
wrabia.
4. Największe tłumoki, wręcz debile, najczęściej kobiety, brzydkie,
niestukane na studiach przez nikogo zostają sędziami.
===========
To by się nawet mogło zgadzać. Ostatnio byłem w sądzie i tam taka jedna...
kropka w kropkę - jak z Twojego opisu. ;)
Siemka
"Grzybol"
A ten polecany adwokat to obcy nieznany Ci
facet... Rozumiem...
U nas tak trzeba - w sadzie w Grojcu dziala dosc znany warszawski adwokat.
Specjalizuje sie w sprawach cywilnych, uwazany jest za bardzo skutecznego.
Byc moze lekko pomaga mu w tej skutecznosci fakt ze najczesciej w sprawach
ktore prowadzi orzeka jego corka ktora jest sedzia.
Ot polska wlasnie...
===========
Czy to aby nie jest nielegalne? Toż strona przeciwna musiałaby być niespełna
rozumu, żeby nie przenieść sprawy do innego sądu.
***"Marcin N"
Czy to aby nie jest nielegalne? Toż strona przeciwna musiałaby być niespełna
rozumu, żeby nie przenieść sprawy do innego sądu.
W cywilnych jest chyba rejonizacja - nie wiem czy to legalne czy nie ale tak
jest.
Pani sedzia wystepuje pod nazwiskiem meza. Ale z tego co wiem to klienci
pana adwokata nie narzekaja, przyjazni sie on rowniez z bieglymi i podobno
wiele potrafi zalatwic n.p. taki drobiazg jak zmniejszenie liczby zer w
wycenach nieruchomosci . A i on sam nie narzeka na 2-3 krotna w tygodniu
podroz do Grojca na rozprawy, bo jak powiada ludek tam hojny starczy i dla
ksiedza i dla mecenasa... Uklad trwa od lat.
Wiem rowniez ze w sadzie rejonowym w Pruszkowie zazalenia na postanowienia
sedziego sadu rodzinnego rozpatrywane jest przez tego wlasnie sedziego. Tak
jest prosciej i latwiej - po co angazowac w sprawe osoby trzecie :)
> a oni zrobią sobie regres z tamtych, zniżek w takim wypadku nie stracisz, a ubezpieczalnie
> same się dogadają
no właśnie, dogadają się tak, że 'zedrą' z niego i ze sprawcy :]
ale może się mylę i w przypadku tego TU będzie inaczej... Tak czy siak
trzeba o to dopytać w towarzystwie
--
Pozdro
TaDzik
potwor nr 695
A jeśli nie ma racji, to nie wprowadzają w błąd.
True.
Z publikacji nie wynika obowiązujące prawo.
Jeśli na jezdni jest podwójna linia ciągła - możesz wyprzedzać czy nie?
Otoż wbrew temu co sądzisz przestraszony przez ubezpieczyciela, możesz,
jeżeli jej nie przekroczysz ani nie najedziesz.
Zresztą akurat ten pierwszy link to omówienie statystyk, niewiele więcej.
--
Jasio
etz vfr
Czy ty umiesz czytać ze zrozumieniem to co sam zacytowałeś? Zwróć uwagę
na "...jednego rzędu pojazdów wielośladowych..." Wiec gdzie tutaj jest
mowa o motocyklach które to są pojazdami jednośladowymi.
> Ja uważam że wynika z tej definicji tylko minimalna i maksymalna szerokość
> pasa, czyli jeśli nie wystarczy miejsca na jeden rząd to nie jest to pas,
> jeśli jest mniej niż na dwa rzędy to jest to ten sam jeden pas, czyli pas
> może mieć nawet 1,9 razy minimalnej szerokości pasa.
Ubezpieczyciel ma prawo do dowolnej interpretacji - ty też, natomiast w
tym konkretnym przypadku masz pewność że ubezpieczyciel nie ma racji -
wiec idź z tym spokojnie do sądu - wygraną masz w kieszeni.
>
> Inne szczegóły zdarzenia nie mają znaczenia dla odmowy wypłaty
> odszkodowania. Widziałem opinię biegłego opłacanego przez ubezpieczyciela na
> temat mniej więcej podobnej sytuacji i winę motocyklisty wynikającą z
> definicji pasa ruchu.
Biegli nie mają tu nic do rzeczy - to kwestia prawna - biegli są od
ustalania jak doszło do wypadku a to sąd określa czy zgodnie czy nie
zgodnie z prawem.
cut...
Powiem tak - maiłem podobną sytuację - jechałem w korku i ktoś otworzył
drzwi - sprawę przejął prokukator - 100% winy dla gościa który otworzył
drzwi - jak potrzebujesz to mogę podesłać skan wyroku sądu z wyjaśnieniem.
Pozdrawiam
Rafał
> Jak wymiękniesz, są do przodu o te 20 tysięcy, więc z ich
> punktu widzenia warto ryzykować przegraną i konieczność
> pokrycia kosztów sądowych i Twojego adwokata. (Ich prawnicy
> raczej i tak są etatowi :->)
A etatowy prawnik to dupa nie prawnik zwykle ;)
Pozdrawiam
rafał
Zadaj pytanie gdzie w PoRD jest napisane że na pasie ruchu ma znajdować
się tylko jeden pojazd? Konkretny art. Podpowiem - nigdzie nie ma
takiego artykułu. A skoro tak to wolno.
> ja nie mogę zaakceptować tego, że ubezpieczyciel nie uznaje zdania policji,
> ani przepisów w powszechnym rozumieniu oraz, że nikt z uczestników ruchu
> drogowego nie ma szansy poznać takiej jak ubezpieczyciel uznaje wykładni
> przepisów ruchu drogowego
A czyli, policja wlepiła mu mandat, tamten się przyznał a ty masz
problem z OC sprawcy...Stary czym ty się przejmujesz, idź do sądu - tu
nie trzeba prawnika - sam się obronisz na 100%... Ja bym tylko do
roszczenia dorzucił brak środka transportu, FVAT za wynajęcie innego
pojazdu, taksówki, bilety itd. Najlepiej zleć to firmie która to zrobi
za Ciebie.
> myślę, że coś takiego powinno być przestępstwem, próbą wyłudzenia
> to powinno być ścigane z urzędu, jak można udowadniać, że się nie jest
> wielbłądem ?!
A czy tobie wolno oskarżyć kogoś że jest wielbłądem? Wolno, wiec to po
prostu normalne.
Pozdrawiam
Rafał
>Jeśli ubezpieczyciel ma rację to takie publikacje wprowadzają w błąd
>wszystkich czestników ruchu
>pozdrawiam,
Czy policja ukarała też Ciebie po kolizji ?
Teraz to samo jeszcze raz ale dokładniej, w imię tych "wszystkich".
Najlepszą metodą skłonienia ZU do wypłaty jest przedstawienie mu wezwania
do zapłaty razem z prawomocnym wyrokiem sądu określającym
odpowiedzialność ZU. Tego jeszcze nie masz. Wbrew pozorom zwykle nie jest
to też konieczne do uzyskania wypłaty.
Z opisu zrozumiałem że masz lub możesz mieć notatkę policji stwierdzającą
wykroczenie klienta ZU i wskazującą go jako winnego kolizji. Jest to
wystarczająca podstawa do dochodzenia naprawienia szkody od ZU sprawcy.
Niestety dla poszkodowanych, ZU czasem olewa ocenę policji i próbuje
znaleźć powody by uznać roszczenie za niezasadne.
Z reguły to poszkodowany sam, pomaga ZU gmatwając się w opisach zdarzenia
i wdając w niepotrzebne szczegóły i negocjacje z ZU.
ZU nie jest "wujkiem dobra rada" tylko stroną w sporze o pieniądze.
Stąd ZU sprawcy jest najgorszym miejscem do szukania pomocy.
Policja też nie jest od określania wykładni prawa, ocena policjanta nie
ma dla ZU znaczenia. Znaczenie ma tylko notatka określająca winę i
sprawcę kolizji.
Co robić? No wezwać skutecznie ZU do naprawienia szkody na podstawie
zgłoszenia szkody i notatki policji. ZU ma czas na reakcję i albo
a) cokolwiek zapłaci, czyli przyzna zasadność roszczenia i pozostanie
tylko kwestia ile.
b) uzna roszczenie za bezzasadne i wtedy należy skierować sprawę do
sądu przeciwko ZU. Tutaj ZU zaproponuje ugodę. Do sądu ZU pójdzie
tylko gdy sprawa jest tego warta i oceni że może ją wygrać. Lub uzna
że Ty wymiękniesz, co się podobno niestety często zdarza. Niektórzy
dostają przed sądem głópawki gadają bzdury, szukają pomocy na sali
nawet u sędziego, mają potem pretensję do całego świata. Tak tylko
słyszałem że się zdarza.
Osobiście nie polecam Ci korzystania z usług firm specjalizujących się
w odzyskiwaniu odszkodowań. Taka firma zrobi tylko tyle żeby możliwie
małym kosztem zarobić, czyli napisze pismo do ZU a potem do sądu.
Jeśli pracownik cokolwiek zawali w twojej sprawie to jesteś w dupie
i powiedzą Ci nie dało się. Jeśli wygrasz to dostaniesz tyle samo
co byś dostał sam ale będziesz musiał się podzielić.
Osobiście nie polecam Ci wynajmowania prawnika, dawania pełnomocnictwa
na reprezentację w sprawie. Dlatego że jw. plus prawnik kosztuje i
jeśli sprawa jest stosunkowo prosta i "tania" to reprezentacja będzie
znaczącym kosztem a i tak prawnik może mieć inne ważniejsze dla niego.
Dodatkowo jak "zdolny" to z jednej zrobi co najmniej 3, plus wezwie
paru biegłych i "przejdzie" przez kilka instancji. W naszych sądach to
lata. Ale możesz też dobrze trafić, tyle że zwrot kosztów reprezentacji
w sprawie cywilnej, zależy zdaje się od uznania sądu i może być z tego
kolejna sprawa.
Polecam za to zapoznanie się z przepisami, oraz bieżące konsultowanie
pism z prawnikiem. Zwykle niedrogo wychodzi a i ewentualna zmiana
"fachowego" doradcy jest prostsza. Prawnika zawsze możesz zatrudnić w
trakcie. Jak się okaże że jest taka potrzeba. Zwykle wystarczy kilka
pism. 1 wizyta w sądzie żeby ZU zobaczył że umiesz tam trafić i masz
prawomocny wyrok. A ZU ma pozamiatane i traktuje Cię poważnie, nie
starszy już sądem o wysokość odszkodowania tylko w miarę uczciwie
liczy i odpowiada na czas.
A zdobyta wiedza z prawa zawsze może się przydać.
Ja taką właśnie drogę wybrałem, oczywiście mogło się wszystko potoczyć
inaczej ZU mógł się odwoływać, kombinować, ale widocznie uznali że się
nie opłaca.
Co do samego systemu to owszem jest zły, poszkodowany nie ma znikąd
pomocy a wokół wszyscy albo mają go w dupie, albo chcą na nim zarobić.
Tyle że system taki jest i w pojedynkę zmienić się go nie da.
Chcesz mieć dobrze zrób se sam.
>
> Jecha³em wzd³u¿ stoj±cych samochodów, pojazd w³±czaj±cy siê do ruchu z
>
Do opisu zdarzenia się nie odnoszę, bo nie ma on znaczenia.
> Ja uwa¿am ¿e wynika z tej definicji tylko minimalna i maksymalna szeroko¶æ
Twoja interpretacja też nie ma znaczenia.
>
> I teraz jakie ta sprawa ma konsekwencje:
Nie ma żadnych, w Polsce nie ma precedensów, jak już ktoś zauważył.
Tylko wyroki SN powinny być przez sędziów brane pod uwagę.
> 2. Czterech przepytanych przeze mnie policjantów (w³±cznie z komisarzem
Też nie ma znaczenia.
> Ja mam OC i AC wiêc je¶li siê poddam i bêdê uznanym winnym przez
To zapłacisz, może twój ZU pójdzie na podstawie notatki z regresem,
do ZU sprawcy, zapytaj o warunki.
> - namiary na dodatkowe ¼ród³a informacji, z których mo¿na skorzystaæ w
> analizie tego problemu, orzecznictwo je¶li kto¶ zna takie sprawy
Zacznij tutaj http://www.rzu.gov.pl/ możesz też zadzwonić, itd.
Dalej wg. własnego uznania.
> - namiary do rzeczoznawcy/bieg³ego z którym mo¿na sprawê skonsultowaæ, mo¿e
> macie w rodzinie, znajomych lub korzystali¶cie p³ac±c za us³ugi i mo¿ecie
> poleciæ
Musisz sam znaleźć, tego dobrego, choć zupełnie nie wiem poco.
> - potrzebujê poznaæ Wasze do¶wiadczenia w takich sprawach piszcie proszê na
> maila, podajcie telefon to oddzwoniê.
Ale ty potrzebujesz wsparcia czy pomocy, bo pomożesz sobie najlepiej sam.
>
> Jest mnóstwo motocyklistów poszkodowanych nies³usznie przez praktykê
> ubezpieczycieli, je¶li przyj±æ za s³uszne co ubezpieczyciel powiedzia³ o
> orzecznictwie s±dów.
>
> Wiêc trzeba co¶ z tym zrobiæ.
>
> Najwa¿niejsze aby wszyscy motocykli¶ci wiedzieli jak jest naprawdê, i jak z
> tym walczyæ, bo ja na razie nie wiem, ale analizujê sprawê.
Ech, ogarnij się trochę i zajmij własnymi sprawami, ZU tak samo się zachowa
z poszkodowanym w wypadku auta, koparki i balkonu. Jak znajdzie powód by nie
płacić, to nie zapłaci.
Powodzenia.
--
kakmaratgmaildotcom
> ja nie mogę zaakceptować tego, że ubezpieczyciel nie uznaje zdania policji,
> ani przepisów w powszechnym rozumieniu
Nie po to pokolenia prawników pisały przez dekady najbardziej niespójne
kodeks praw i przepisów w układzie słonecznym żeby teraz ich dzieci nie
mogły na tym pierdolniku na chleb ze smalcem nie zarobić.
> myślę, że coś takiego powinno być przestępstwem, próbą wyłudzenia
> to powinno być ścigane z urzędu, jak można udowadniać, że się nie jest
> wielbłądem ?!
- Prawo?
- Grawitacja to jest prawo!
Tak to mniej więcej działa. Ja bym proponował atak na ubezpieczyciela
pismem podpisanym przez prawnika - im wcześniej pokażesz że masz czym
gryźć tym lepiej.
KJ
Mnie nie podnieca bluzganie Grzybola tylko to jak wy się
podniecacie jego bluzganiem :P
--
morghul> BMW R1100GS '95
> mst <at> gazeta <.> pl
> "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
> -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett
>
Taaajest.
>
> - Prawo?
> - Grawitacja to jest prawo!
>
Najgorsze jest to że Ón następny myśli że na porąbane przepisy najlepszym
lekarstwem będą kolejne przepisy.
--
kakmaratgmaildotcom
Chyba mnie z kimś mylisz. Ja i bluzgi? Pierwsze słysze...
--
Grzybol
Użytkownik "TaDzik" <tad...@BEZTEGOgazeta.pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:4dc8fe65$0$2437$6578...@news.neostrada.pl...
> ale może się mylę i w przypadku tego TU będzie inaczej... Tak czy siak
> trzeba o to dopytać w towarzystwie
raz że trzeba dopytać, a dwa wszystko brać na piśmie ;)
Nie dla mnie ale niektórzy tak twierdzą ;) Zresztą jebać to, jak
się komuś nie podoba to nie wiem jaki problem killfileować.
--
morghul
Użytkownik "The_EaGle" <eh...@jss.com> napisał w wiadomości
news:iqb47f$j3m$1...@news.onet.pl...
Jutro będę rozmawiał z dwoma rzeczoznawcami. I rozejrzę się za firmami
prawniczymi, które mogłyby być zainteresowane tą sprawą.
W tym tygodniu będę znał opinię biegłego od ubezpieczyciela i stanowisko
ubezpieczyciela.
Ja Was wszystkich przestrzegam przed hurraoptymizmem typu na pewno się uda,
mam rację, itp. Sprawa w sądzie zależy od zgromadzonych dowodów i opinii
biegłego, którego się wylosuje. Możemy raczej się cieszyć, że policja nie
będzie karać za jazdę po tym samym pasie ruchu, ale w przypadku kolicji to
raczej odszkodowania z polisy OC sprawcy innego niż motocyklista nie będzie,
i trzeba będzie dochodzić sprawy w sądzie.
Ja zrozumiałem, po kolizji dopiero, że ze złego prawa są kłopoty bez względu
na to jak niewinny się czuję i rzeczywiście jestem.
Pozdrawiam,
HK8
--
Artur
ZZR 1200
Użytkownik "AZ" <artur.z...@gmail.com> napisał w wiadomości
news:iqbh5m$vvk$1...@node2.news.atman.pl...
> On 2011-05-10, HK8 <pw...@o2.pl> wrote:
>> Dzisiaj rozmawia3em z niezale?nym bieg3ym i z tym pasem ruchu nie jest
>> sprawa oczywista, bo jesli jest pas wyznaczony to powinno bya miejsce
>> tylko
>> dla jednego rzedu pojazdów.
--
kakmaratgmaildotcom
>
> Nie po to pokolenia prawników pisały przez dekady najbardziej niespójne
> kodeks praw i przepisów w układzie słonecznym
zaraz zaraz, w Polsce ustawy (a więc i kodeksy) ustala Sejm i Senat a
prawnicy tylko interpretują to co dostaną.
Pisz łaskawco _pod_ cytatem. Pełnym zdaniem może być.
> Użytkownik "AZ"<artur.z...@gmail.com> napisał w wiadomości
> news:iqbh5m$vvk$1...@node2.news.atman.pl...
>> On 2011-05-10, HK8<pw...@o2.pl> wrote:
>>> Dzisiaj rozmawia3em z niezale?nym bieg3ym i z tym pasem ruchu nie jest
>>> sprawa oczywista, bo jesli jest pas wyznaczony to powinno bya miejsce
>>> tylko dla jednego rzedu pojazdów.
No to pełnym zdaniem. Twoim zdaniem:
"bo jesli jest pas wyznaczony, to powinno być miejsce tylko dla jednego
rzedu pojazdów _wielośladowych_". Przepis _nie_zabrania_ poruszania się
po wyznaczonym pasie ruchu dwóm pojazdom. Nawet wielośladowym. Gdyż
jeśli na wyznaczonym pasie ruchu zmieszczą się obok siebie dwa pojazdy
wielośladowe, to, z definicji pasa ruchu, na tym wyznaczonym pasie ruchu
mamy dwa niewyznaczone pasy ruchu. Logiczne prawda?
A jako, że motocykl jest pojazdem jednośladowym i mieści się obok
pojazdu np wielośladowego na tym samym, wyznaczonym pasie ruchu, to nic
i nikt mu tego zabronić nie może, bo takie jest prawo.
- gildor
jak napisałem po dzisiejszej rozmowie z biegłym niezależnym, jeśli pas jest
wyznaczony to może to oznaczać, że jest tam tylko tyle miejsca ile wystarczy
na jeden samochód i Ty nie masz prawa tam być
jazda w korkach np. w Warszawie to jazda po pasach wyznaczonych a wg
biegłych ubezpieczyciela nie ma prawa obok samochodu jechać motocykl, w
przypadku kolizji nie z winy motocyklisty jest duża szansa że motocyklista
nie dostanie z polisy sprawcy odszkodowania
w tym tygodniu dostanę w tej sprawie opinię
nie jest ważne stanowisko policji
dla sądu jest ważne stanowisko biegłego !!!
ta sprawa dotyczy wszystkich ponieważ nie można jeździć w radosnej
nieświadomości i tworzyć jakieś głupawe akcje z cylindrem, że razem się
zmieścimy w korku, jeśli na gruncie prawa i praktyki sądów to wszystko jest
guzik warte
guzik warte w sądach są artykuły policjantów, że można "przeciskać się w
korku", itp.
ja nie mam jeszcze rozstrzygających stwierdzeń jeśli chodzi o sąd, na razie
wiem, że w mojej sprawie najprawdopodobniej dotanę odmowę odszkodowania z
polisy OC sprawcy
i nie wiem jeszcze co z tym zrobić
jutro spotykam się z rzeczoznawcą
jeśli skorzystam z prawników to dołożę do interesu, mam dużo dylematów na
obecnym etapie
pozdrawiam,
HK8
Coś tu tworzysz nowości. Prawo stanowi tak: jest kolizja. ZAWSZE wzywasz
policję. Policja spisuje protokół wypadku i ustala sprawcę. Po to jest
policja na miejscu kolizji. Ty zwracasz sie do ubezpieczyciela sprawcy o
wycenę i pokrycie kosztów naprawy. Oni sami wyciągają protokół z policji.
Wypłacają. Koniec sprawy. Jeśli nie wypłacają, kierujesz sprawę do sądu.
Podstawą do orzeczenia sądu jest ZAWSZE protokół z kolizji policji, w którym
jasno jest stwierdzone kto był sprawcą. Ktoś MUSI być sprawcą. ZAWSZE. Jeśli
nie Ty byłeś sprawcą, musisz wygrać sprawę, chyba że sędzina to matka
właściciela firmy ubzepieczeniowej, sprawca ma na nazwisko Tusk, Kaczyński
lub Komorowski, adwokat ubezpieczyciela jest kochankiem sędziny, sędzina
jest kurwą. W innych przypadkach musisz wygrac. Tyle. cudów nie ma.
--
Grzybol
Pytanie podstawowe brzmi: czy policja stwierdziła winę któregoś z
uczestników ruchu na miejscu kolizji??????? Pytają Cię ludzie a Ty pieprzysz
bez sensu jedno i to samo, że wtóne, nieważne... Właśnie tylko to jest
ważne. Reszta to jakieś pierdolenie.
--
Grzybol
w sprawie karnej być może wygrasz mając stanowisko policji
ale w sprawie o odszkodowanie ubezpieczyciel może zakwestionować stanowisko
policji i wygrać na podstawie stanowiska biegłego
dostałem nawet przykłady z realnego życia od kierownika działu rzeczoznawców
ubezpieczyciela, gdzie policja orzekała na podsawie linii na jezdni o winie,
a ubezpiczyciel wskazywał znaki pionowe i wykazał co innego za pośrednictwem
biegłego
pozdrawiam,
HK8
Kilka lat temu w Lublinie działała grupa (kilkunastu) policjantów z
drogówki, którzy na telefon przyjeżdżali na miejsce kolizji i za kasę
stwierdzali na życzenie winę tego, który nie płacił - niezależnie od tego
jak było w rzeczywistości. Grupa dawała ludziom wizytówki, działali kilka
lat. Setki kolizji zakończyło się orzeczeniem winy niewinnego i firmy
ubezpieczeniowe wypłacały odszkodowania z OC. Wszyscy poszli siedzieć. Na
krótko. Czy to naświetla Ci obraz sytuacji?
--
Grzybol
--
Artur
ZZR 1200
i zmień język bo Ci więcej nie odpowiem
Pozdrawiam,
HK8
Mylisz się. Prawo jest dla wszystkich. Ubezpieczyciel może odmówić wypłaty.
Wtedy sąd patrzy na winę sprawcy.
> post jest na temat czy motocykl może jechać tym samym pasem co samochód
> dlatego jest to przypadek dotyczący wszystkich
> nie chodzi o szczegóły zdarzenia bp wtedy sprawa dotyczy tylko mnie
Szczegóły są ważne. Każda sprawa jest indywidualna.
> i zmień język bo Ci więcej nie odpowiem
OK. Już zmieniam:
???????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????
Tak może być?
--
Grzybol
to jest ważne dla Ciebie, nie dla ubezpieczyciela
post jest na temat czy motocykl może jechać tym samym pasem co samochód
dlatego jest to przypadek dotyczący wszystkich
nie chodzi o szczegóły zdarzenia bp wtedy sprawa dotyczy tylko mnie
============
Uparłeś się i piszesz od rzeczy. Ty nie jedziesz tym samym pasem, co
samochód. Ty go albo wyprzedzasz, albo omijasz.
Na tym się skup. Omijałeś stojące samochody. Prawo pozwala Ci je omijać
jadąc po tym samym pasie z zachowaniem bezpiecznej odległości. Co innego,
gdyby one jechały a ty jechał równolegle do nich z tą samą prędkością. Tu
może mogliby się przyczepić. Taka sytuacja jednak nie miała miejsca. Czyż
nie?
Miałem źle. Jestem chujem...
--
Grzybol
Liczy się protokół policji stwierdzający winę. Biegłych może se firma
ubezpieczeniowa powoływać 100. Nie ma większego znaczenia dla sprawy. W
sądzie liczy się biegły sądowy wyznaczony przez sędziego na wniosek Twój lub
firmy ubezpieczeniowej. Oczywiście jeśli sąd uzna że jest potrzebny. Bo jak
dla mnie to sprawa jest wygrana od ręki. Oczywiście nigdzie nie napisałeś
jeszcze czyja była wina stwierdzona przez policję, bo jeśli Twoja to szkoda
atramentu na cały post...
--
Grzybol
--
Artur
ZZR 1200
============
Mandat oznacza, że kierowca samochodu przyznał się do winy. Sprawa
zamknięta.
Co stwierdziła Policja na miejscu kolizji w Twojej sprawie???
--
Grzybol
Sprawa jest prosta jak drut, kodeks mowi o jednym pojezdzie
wielosladowym, motocykl + samochod to nadal jest jeden pojazd
wielosladowy na pasie. Co nie jest zabronione jest dozwolone.
--
Artur
ZZR 1200
Nie napisałeś tak. Kłamiesz.
--
Grzybol