Jesli chodzi o splywowicz�w typowo komercyjnych / weekendowych
to faktycznie ciezko nad wiekszo�ci� z nich zapanowa�, ale jak Pan napisa� o
za�miecaniu rzek etc.
to zapraszam go na kajak �eby spoj�al od strony wody na stanowiska
w�dkarskie
kt�re w przewa�aj�cej mierze s� za�miecone, na terenie kt�rych karczowane s�
drzewa i krzewy,
budowane s� bez zgody r�znej ma�ci pomosty i k�adki, kt�re niejednokrotnie
przedzielaj� ca�a rzeke
Wiem �e nie ma co niepotrzebnie sie podnieca�, bo zazwyczaj najwiecej
krzywdy robi si�
wrzucajac wszystkich do jednego wora zarowno kajakarzy jak i wedkarzy
gdzie kilka czarnych owiec potrafi zepsuc opinie o calej spolecznosci.
Niestety brakuje w naszym spoleczenstwie czegos takiego jak swiadomosc
wspolnego dobra
jakim jest natura i dostep do niej.
Podstawowa kwestia przywozisz smieci zabierasz je ze soba
Rzeka, las, gora nie jest Twoja prywatna w��sno�cia niezale�nie od tego
czy zarybiasz, sadzisz drzewa etc.
Szanujmy sie od usmiechu i rzuconego DZIEN DOBRY obcej osobie nikt jeszcze
nie umar�.
I jeszcze jedno, kochanie jesli organizujecie sp�ywy edukujcei swoich gosci,
klient�w
�eby nie robili nam z�ej renomy, albo jak to bywa�o kt�ry� nie by� dzgniety
nozem przez wedkarza..
sergiusz
A �e panowie w gumowych po�czochach lubi� skrada� si� po swoje ryby w
ciszy i spokoju to ju� zupe�nie inna inszo��. Ja te� chcia�bym mie� dla
siebie kilka kilometr�w pi�knej rzeki do kajakowania albo jakie� pi�kne
starorzecze, w kt�rym m�g�bym w ciszy i spokoju �owi� liny, karasie i
szczupaki. Niestety presja na wody zwi�ksza si� z ka�dej strony i trzeba
siďż˝ z tym pogodziďż˝.
Nie mo�e by� tak, �e w imi� kilkudziesi�ciu egoist�w-pstr�garzy wy��czy
si� z u�ytkowania szlaki kajakowe Roztocza, Raduni�, Draw�, �upaw� czy
S�upi�.
> Jesli chodzi o splywowicz�w typowo komercyjnych / weekendowych
> to faktycznie ciezko nad wiekszo�ci� z nich zapanowa�, ale jak Pan napisa� o
> za�miecaniu rzek etc.
> to zapraszam go na kajak �eby spojrza� od strony wody na stanowiska
> w�dkarskie
Otďż˝ to!
> Wiem �e nie ma co niepotrzebnie sie podnieca�, bo zazwyczaj najwiecej
> krzywdy robi siďż˝
> wrzucajac wszystkich do jednego wora zarowno kajakarzy jak i wedkarzy
> gdzie kilka czarnych owiec potrafi zepsuc opinie o calej spolecznosci.
>
Sam jestem w�dkarzem. I stosunkowo cz�sto mam okazj� bywa� na Roztoczu :-)
A og�lnie to sprawa jest do�� stara. Podobne burze ju� przetoczy�y si�
przez w�dkarski �wiatek Lubelszczyzny po "wykarczowaniu i usuni�ciu
naturalnych siedlisk ryb" z Wieprza w okolicach ��cznej, kt�re to
dzia�ania podobno by�y inspirowane przez lokaln� spo�eczno�� kajakow�.
Pozdrawiam
Maciek
Powiem kr�tko! Wi�kszo�� w�dkarzy zachowuje si� jak faszy�ci. Uwa�aj� �e
to oni s� ras� pan�w i to tylko oni maj� prawo siedzie� sami w ciszy i
spokoju nad rzekďż˝ czy jeziorem.
Kiedy� wynurzy�em si� po d�ugim nurkowaniu i prawie dosta�em kamieniem od
w�dkarza. Facet by� taki zawzi�ty �e musia�em si� zanurzy� ponownie i
wyp�yn�� w innym miejscu ( nie da� sobie nic wyt�umaczy�). W ko�cu i ja
nie wytrzyma�em i po zrzuceniu z siebie sprz�tu poszed�em go zwodowa� :)
Co do dza�alno�ci PZW to ju� nawet sami w�dkarze m�wi� �e to mafia, kt�ra
prowadzi zab�jcz� (dla ryb) gospodark�.
Dosz�o do tego �e k�usownicy na Lubiance czy Ru�cu maj� pretensje do
kajakarza �e im przep�ywa po siatkach, kt�re przeci�gniete s� w poprzek
ca�ego koryta rzeki. Nie wiem jak wy ale ja jestem du�y i chyba zaczn�
nap....ďż˝.
Sorki za niecenzuralne s�owo ale mnie mnie krew zala�a jak to
przeczyta�em.
A mo�e my jako Stowarzyszenie Kajakarzy tez napiszemy pismo do Ministra
�rodowiska ( w odpisie do Stowarzyszenia W�dkarzy), �e nie zgadzamy sie na
mordowanie, kaleczenie niewinnych rybek, na dewastowanie linii brzegowej
przez tworzenie stanowisk w�dkarskich, na zanieczyszczanie �rodowiska przez
pozostawione �y�ki w kt�re zapl�tuje sie ptactwo wodne itd, itd..... itd.
Wiesiek
Racja, prawdziwym problemem jest masowa turystyka i jej wp�yw na
�rodowisko. Dotyczy to tak samo wszystkich u�ytkownik�w w�d (w�dkarzy,
kajakarzy i innych).
Tury�ci jak stonka potrafi� zadepta� Tatry, Mazury, czy polskie pla�e.
Przyczyna jest prosta, Polacy maj� coraz wi�cej pieni�dzy i czasu na
rekreacje. Nic na to nie poradzimy.
Ja widz� dwa rozwi�zania:
1. Nieustaj�ca edukacja ochrony �rodowiskowa na wszystkich poziomach i
�rodowiskach.
2. Ograniczanie dost�pu.
Ograniczanie dost�pu jest ostateczno�ci�, ale wyobra�am sobie sytuacje w
kt�rych mo�e nie by� innego wyj�cia.
pozdr.
BArtek
Widz�, �e przesadzi�em;-)
Wrzuci�em ten link, bo to humoreska jaka�, a ten Pan,
kt�ry najwi�cej tam gard�uje jest nawet zabawny - bo spychanie
kajaka z pomostu, albo zje�d�anie do rzeki z brzegu to dla niego
"dzicz prawdziwa".
A jeszcze lepsze jest opowiadanie Pan, kt�ry czai� si�, �eby um�czy�
i zapewne te� zamordowa� biednego pstr�ga we Wdzie, a tu mu dzicz kajakowa
rybk� sp�oszy�a i biedny pstr�g, zamiast si� nadzia� na haczyk, musia�
siďż˝ pod kamieďż˝ schowaďż˝.
No przezabawne s� te opowie�ci i warto je poczyta� dla rozweselenia,
ale schodzi� do poziomu tych Pan�w naprawd� nie mo�na!
*j
PS
Sam �owi�em ryby i kilka najfajniejszych okaz�w w�a�nie na kajaku albo
rafcie wyci�gn��em - wi�c niekoniecznie kajak ryb� bardzo (na d�ugo)
p�oszy.
A ostatnio nie �owi� i pod wp�ywem c�rki-wegetarianki zacz��em si�
zastanawia�, �e to jednak g�upio dla w�asnej uciechy biedn� ryb� m�czy�.
Dobrze �e s� w�dkarze: przynajmniej wiemy kiedy i jakiej ryby mo�emy sie
spodziewaďż˝ a jakiej brakuje;
Dobrze �e s� kajakarze: przynajmniej od czasu do czasu, ma�y pr�g (MA�Y),
pomo�e zwi�kszy� ilo�� wody w cieku, a niekt�re zwa�ki zostaj� usuni�te,
Dobrze �e jest ruch: trudniej k�usownikom
Niedobrze, kiedy jest nas ZA DU�O, bo zar�niemy kur� znosz�c� z�ote jaja.
Uwa�am, �e firmy organizuj�ce sp�ywy, powinny partycypowa� w kosztach
utrzymania rzeki, takiej jaka jest. Z reglamentacji ilo�ci dziennej kajak�w i
w�dkarzy, ostatecznie wszyscy byliby zadowoleni. Bo p�yniesz se wa�pan,
spokojne, na plecy nikt nie wje�d�a, a docieraj�c na miejsce biwakowe, nie
stoisz w kolejce do �awki czy Tojtoja.
Wysoko�� koszt�w partycypacji, zakres odpowiedzialno�ci jednej i drugiej
strony to juďż˝ rzecz odrebna. I praktycznie powinna dotyczyďż˝ rzek nadmiernie
eksploatowanych, dla wsp�lnego dobra. Bo na innych? by�oby to raczej tworzenie
stanowisk, ze znacznie naci�ganym uzasadnieniem.
--
Wys�ano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
> Dobrze �e jest ruch: trudniej k�usownikom
>
Tu bym nie przecenia�. K�usownicy boj� si� tylko policji. Ze Stra��
Ryback� tocz� niekiedy regularn� wojn�. Zdziwi� mnie fakt, �e nad
pobliskim jeziorem regularnie s�ycha� strza�y i z jednej i z drugiej
strony. Znajomemu rybakowi dwa lata temu zastrzelono psa a le�ne �cie�ki
i drogi naszpikowane s� specjalnie przygotowanymi urz�dzeniami
przecinaj�cymi opony samochod�w stra�y (wygl�da toto jak cholernie ostra
szpachelka malarska osadzona na zaostrzonym drucie - po wbiciu w ziemiďż˝
tnie opon� na d�ugo�ci 5 cm) Na zbiornikach retencyjnych kana�u
Wieprz-Krzna nawet drogi dojazdowe dla w�dkarzy bywaj� w ten spos�b
"zabezpieczone".
Otrzyma�em propozycj� wst�pienia do Spo�ecznej Stra�y Rybackiej ale
waham si� bo potem nie mo�na je�dzi� w pojedynk� na ryby (p�ywa�
kajakiem) i co� mo�e si� przydarzy� np. samochodowi przed blokiem.
Tu uwaga. Raczej unikajcie wyci�gania na sp�ywach z wody k�usowniczych
sieci albo sznur�w. Je�eli widz� was jakie� czujne oczy, to wieczorem
mo�ecie mie� niemi�ych go�ci w obozowisku. Nawet je�eli nie wy to po was
przyp�yn� nast�pni, kt�rzy mog� oberwa� w imi� odpowiedzialno�ci zbiorowej.
> Niedobrze, kiedy jest nas ZA DU�O, bo zar�niemy kur� znosz�c� z�ote jaja.
>
> Uwa�am, �e firmy organizuj�ce sp�ywy, powinny partycypowa� w kosztach
> utrzymania rzeki, takiej jaka jest.
Partycypuj�. P�ac� podatki czyli po�rednio obowi�zkowe sk�adki na
lokalne ODGW albo co gorsza na jakie� Zarz�dy Melioracji. Rzeka
najlepiej wygl�da nie tykana r�k� urz�dasa.
> Z reglamentacji ilo�ci dziennej kajak�w i
> w�dkarzy, ostatecznie wszyscy byliby zadowoleni.
Taaaa... Twoje zadowolenie si�gnie zenitu jak przyjedziesz nad rzek� z
drugiego ko�ca Polski a tam tabliczka: "Wolnych miejsc brak. Zapisy do
komitetu kolejkowego na sezon 2011 u so�tysa"
> Wysoko�� koszt�w partycypacji, zakres odpowiedzialno�ci jednej i drugiej
> strony to juďż˝ rzecz odrebna. I praktycznie powinna dotyczyďż˝ rzek nadmiernie
> eksploatowanych, dla wsp�lnego dobra. Bo na innych? by�oby to raczej tworzenie
> stanowisk, ze znacznie naci�ganym uzasadnieniem.
>
Wiesz, w�dkarze p�ac� za w�dkowanie. Z ich sk�adek (niema�ych) zarybiane
s� rzeki, w kt�rych chcieliby �owi� ryby. Normalna rzecz. Ko�a PZW
powinny gospodarowa� na swoich wodach znaj�c ich specyfik�. I teraz
je�eli wpuszczaj� 90% ryb w zarybieniu do jakiej� kajakowej autostrady
typu Brda czy Wda to powinni liczy� si� z tym, �e w sezonie nie po�api�
bo nie pozwol� im inni u�ytkownicy wody. Zreszt� na tych tramwajowiskach
sezon (najwi�ksze nasilenie ruchu) to wakacje. Pozosta�a cz�� roku jest
do dyspozycji moczykij�w.
Kajakarze p�ywaj� za darmo ale i nie osi�gaj� ze swego p�ywania
wymiernych korzy�ci w postaci rybiego mi�sa na patelni. Dodatkowo
p�ywanie takie nie jest a� tak uci��liwe dla �rodowiska jak stadne
w�dkowanie.
Uwa�am, �e w�dkarze nie maj� �adnych sensownych argument�w przeciw
kajakarzom. Rzekami od wiek�w sp�awiano wszelkie towary i jednostki
p�ywaj�ce i jako� ryby od tego nie wygin�y. Nawet nad wspomnian� Tanwi�
funkcjonowa�o sporo flisak�w.
A z czystej grzeczno�ci i kultury jak p�yn� w pobli�u sp�awik�w to
staram si� nie ha�asowa� i nie pluska� wios�em.
Pozdrawiam
Maciek
Pragn�c na samym starcie unikn�� b��du generalizacji, zapewniam, �e znam
normalnych w�dkarzy (pozdro dla mojego s�siada Paw�a). A jednak, mam
nieodparte wra�enie, �e ta zabawa z w�dk� - wbrew powszechnym pierdo�om o
wewn�trznym wyciszeniu - jest silnie frustruj�ca. Siedzi sobie taki
w�dkarz-frustrat nad rzek�. Kt�r�� ju� tam godzin� godzin� z rz�du marzy o
wypruciu bebech�w ostatniej ocala�ej w danym cieku rybie, a tu nagle
nadp�ywa jaki� weso�y gostek w polietylenowym kajaczku. No przecie�
cholera jasna mo�e cz�owieka strzeli�. Nie dziwi� si�, �e kolega frustrat
nabiera nieopartej ch�ci ci�ni�cia w owego weso�ka krowim plackiem, jak to
zaleca� jeden z koleg�w frustrat�w.. tfu w�dkarzy na zalinkowanym forum.
Luksfer
Ciekawe co jeszcze wymy�l�?!
Ja jestem kajakarzem, znam innych kajakarzy i �aden z nas w �yciu nie
wyrzuci� do wody nawet papierka po cukierku. Za to stanowiska w�dkarskie
s� pe�ne reklam�wek i puszek po piwie. Pomijaj�c ju� r�norakie wynalazki
pseudow�dkarzy.
Jedynym problemem z naszej strony jest cz�� uczestnik�w sp�yw�w
komercyjnych.
> Racja, prawdziwym problemem jest masowa turystyka i jej wp�yw na
> �rodowisko.
..
> Przyczyna jest prosta, Polacy maj� coraz wi�cej pieni�dzy i czasu na
> rekreacje...
Bartu�, wi�cej wiary w ludzi!!! Jeszcze par�(-na�cie) lat takich rz�d�w
jak do tej pory, i PRZYCZYNY problemu zostan� skutecznie rozwi�zane przez
naszych nadzorc�w.
A mo�e pod Niemcem b�dzie porz�dek i �adna polska Schweine si� nie odwa�y
narusza� rezerwat�w przyrody w Rzesz... to znaczy Unii Europejskiej?
;)
Zib
uuuu, nie popadajmy ze skrajno�ci w skrajno�� - zapytaj personelu
tucholskiego parku krajobrazowego co my�li o higienie spo�ecznej
kajakarzy. Wszystko zale�y oczywi�cie od definicji s�owa "kajakarz" ale to
ju� nie na moja g�ow�...
Luksfer