Jakie macie doświadczenia z fotografią podczas deszczu? Odpuszczacie bo nie
lubicie takiej pogody, z obawy o sprzęt, czy też wprost przeciwnie - jak
jest okazja do dobrego zdjęcia to korzystacie? Czy ktoś ryzykował z body bez
uszczelnienia?
pozdrawiam
Greg
To ja sie dołącze:
jak wygląda sprawa z obiektywem bez uszczelnienia? Moknie już przy samym
widoku na deszcz czy można przez troche go pomoczyć? A jak z piaskiem
(wiatr na plaży)?
Generalnie mój S3 uszczelnienia nie ma i był kilka razy mocno mokry ale
jakoś żadnych negatywnych efektów nie bylo. Podobnie z plażą - piachu do
środka nie nasypałem.
(a starą Minolte S404 dwa razy rozbierałem żeby piasek wytrzepać, choć
obchodziłem się z nią bardzo ostrożnie ;P)
--
Pozdrawiam # | _ \| __|/ __|/ __|
Paweł Konarski (k p a w e l @ o n e t . p l) # | _/| __|\__ \\__ \
www: pawkon.ath.cx # |_| | __|\___/\___/
____ pawelkon.go3.pl _________________________#_____ www.pess.pl ____
lepszy deszcz - to znaczy krople - od suchego piasku niesionego wiatrem :]
o ile focac na deszczu i trzymajac aparat pod ubraniem, wyciagajac na
chwile - nic sie nie stanie jak spadnie na niego pare kropel - to piasek,
drobny pyl wciskajacy sie _wszedzie_ to najgorsze co oprocz pieca
hutniczego moze spotkac Twoj aparat :)
p, zul
No to w sumie wiem; w przypadku morza istotne jest jeszcze słone
powietrze ale przy krótkim używaniu to nie powinno mieć znaczenia.
> o ile focac na deszczu i trzymajac aparat pod ubraniem, wyciagajac na
Ja go nie trzymałem pod ubraniem; miałem krótki rękawek, przemoknięty
całkime ;)
> chwile - nic sie nie stanie jak spadnie na niego pare kropel - to piasek,
> drobny pyl wciskajacy sie _wszedzie_
Ale jak to wygląda w praktyce? Niby ten piach taki wszechobecny, ale w
S3 nie mam śladu po nim, a aparat ma dziury na mikrofon, baterie też
wymieniałem na plaży.
Czy często zdarza sie że gdzieś w obiektyw (pisze cały czas o
nieuszczelnionym) sie coś wkręci czy jest to raczej kwestia przypadku?
Przyznam że nie przyglądałem sie jeszcze dokładniej budowie tegoż, więc
nie wiem gdzie i jak coś może wpaść...
> to najgorsze co oprocz pieca
> hutniczego moze spotkac Twoj aparat :)
Piec hutniczy też aż taki zły nie jest. Sprawdzałem ;P Kończyło sie
przeważnie na zwisie komórki; dopiero w Lipsku mieli znaki żeby
elektroniki nie wnosić ;D
Z D70 z 18-70 nigdy nie miałem problemów, co najwyżej szkło i wizjer
parowały. Jak naprawde bangla, i tak trzeba przykryć puszkę i szkło
foliowym ponczo bo nie nadążysz z wycieraniem przedniej soczewki (ja tam
nie lubię artystycznych flar/blobów).
ALex
Na Błędowskiej nie było problemów bo akurat padało :)
ALex
to i tak lepszy od bezposredniego uderzenia deszczu :)
>> chwile - nic sie nie stanie jak spadnie na niego pare kropel - to piasek,
>> drobny pyl wciskajacy sie _wszedzie_
>
> Ale jak to wygląda w praktyce? Niby ten piach taki wszechobecny, ale w S3
> nie mam śladu po nim, a aparat ma dziury na mikrofon, baterie też
> wymieniałem na plaży.
w praktyce... lepiej uwazac, bo nie ma reguly - a pyl wciska sie wszedzie.
> Czy często zdarza sie że gdzieś w obiektyw (pisze cały czas o
> nieuszczelnionym) sie coś wkręci czy jest to raczej kwestia przypadku?
> Przyznam że nie przyglądałem sie jeszcze dokładniej budowie tegoż, więc
> nie wiem gdzie i jak coś może wpaść..
niekoniecznie od razu unieruchomi, ale przyznasz, ze pyl/drobny piasek
powodujacy wycie przy wysuwaniu sie obiektywu albo nie daj Boze taki, ktory
dostanie sie do srodka obiektywu (malo, ale jednak mozliwe) nie wspominajac
o dostawaniu sie do srodka przez otwory, ktore wymieniles) moze narobic
szkod.
nie ma co gdybac - jezeli nie jestes profesjonalista zarabiajacym swoim
aparatem na kolejne, na lezy chronic aparat tak, jakby kazda kropla miala
zabic szklo i korpus - i cieszyc sie, ze jednak nie zabila ;)
p, zul
PS i przeczytam ten belkot rano i bede chcial sie pociac, ze z tpnetu nie
mozna cancela wyslac ;]
>> Napiszcie jeszcze troche o tym piasku... To znaczy jak sprawuja sie
>> nieuszczelnione korpusy na pustyni na przyklad...
>
> Na Błędowskiej nie było problemów bo akurat padało
LOL, byłem na Błędowskiej rok temu (pierwszy raz w życiu), ucieszyłem
się, bo w całej Jurze to jedyne miejsce gdzie mogłem bezstresowo psa
napoić - tylko tam płynie jakaś rzeka ;-)
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
http://olgierd.bblog.pl || http://olgierd.wordpress.com
> Dnia Sun, 03 Jun 2007 23:54:00 +0200, ALex /M.I.D. Dept/ (Jarosław
> Ignatowski) napisał(a):
>
> >> Napiszcie jeszcze troche o tym piasku... To znaczy jak sprawuja sie
> >> nieuszczelnione korpusy na pustyni na przyklad...
> >
> > Na Błędowskiej nie było problemów bo akurat padało
>
> LOL, byłem na Błędowskiej rok temu (pierwszy raz w życiu), ucieszyłem
> się, bo w całej Jurze to jedyne miejsce gdzie mogłem bezstresowo psa
> napoić - tylko tam płynie jakaś rzeka ;-)
No to w oazie byles, a nie na pustyni.
TA