Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Prawa autorskie, minimalne stawki, wyrok, apelacja.

59 views
Skip to first unread message

asik

unread,
Jan 31, 2008, 1:56:40 PM1/31/08
to
Witam wszystkich madrych :)

Pewne stowarzyszenie ukradlo z mojej prywatnej strony WWW zdjecia,
ktore nastepnie umiescilo na swojej stronie WWW. Po wykryciu tego faktu
zwrocilem sie do stowarzyszenia o zaprzestanie publikacji zdjec i zaplate
wyliczona wg cennika ZPAF (http://www.zpaf.pl/pl/content/prawa_aut/inet.php).
Stowarzyszenie usunelo strone, ale zaplacic nie chcialo. W zwiazku z tym
skierowalem sprawe do sadu.
Po wielu perypetiach, koniec koncow sprawe wygralem...

1) Sąd uznal, ze zostaly zlamane moje prawa autorskie.
2) Sąd uznał, ze stalo sie to w sposob zawiniony, toteż uzasadnionym bylo
pomnozenie wyliczonej kwoty x3.

... choc tak na prawde przegralem:

3) Sąd uznal, ze poniewaz nie jestem zawodowym fotografem i nie sprzedalem
nigdy zadnego zdjecia, to nie nalezy mi sie kwota ktorej sie domagalem
(minimalne stawki okreslone przez ZPAF w cenniku, za wykorzystanie zdjec do
materialow reklamowych), a tylko ich 20%.

Bede skladal od wyroku apelacje, gdyz w takim ksztalcie wyszlo na to, ze
doplacilem (i to calkiem sporo) to calego interesu. W zwiazku z tym chcialbym
prosic o pomoc, informacje, wskazowki... cokolwiek, co mogloby mi pomoc w
apelacji. Na zlozenie apelacji mam tylko 7 dni, czas jest wiec tu dla mnie
bardzo istotny.

Z gory dziekuje za pomoc.

Serdecznie pozdrawiam.

PS: O pomoc zwrocilem sie takze do ZPAF i pl.soc.prawo, ale zalezy mi na
jak najwiekszej ilosci oponii i sugestii.

--
asik <asik-s...@wroclaw.net.pl>

tomekk

unread,
Jan 31, 2008, 2:25:36 PM1/31/08
to
Użytkownik "asik" <asik-s...@wroclaw.net.pl> napisał w wiadomości
news:fnt5l8$he8$3...@nemesis.news.tpi.pl...

> 3) Sąd uznal, ze poniewaz nie jestem zawodowym fotografem i nie sprzedalem
> nigdy zadnego zdjecia, to nie nalezy mi sie kwota ktorej sie domagalem
> (minimalne stawki okreslone przez ZPAF w cenniku, za wykorzystanie zdjec
> do
> materialow reklamowych), a tylko ich 20%.

A to gnoje.
tomekk

DzEk

unread,
Jan 31, 2008, 2:38:03 PM1/31/08
to
> A to gnoje.
> tomekk


Jakie gnoje? to Polska :)

Pozdr.
Jacek


kerker

unread,
Jan 31, 2008, 3:03:13 PM1/31/08
to
On 31 Sty, 19:56, asik <asik-spam...@wroclaw.net.pl> wrote:
> 3) Sąd uznal, ze poniewaz nie jestem zawodowym fotografem i nie sprzedalem
> nigdy zadnego zdjecia, to nie nalezy mi sie kwota ktorej sie domagalem
> (minimalne stawki okreslone przez ZPAF w cenniku, za wykorzystanie zdjec do
> materialow reklamowych), a tylko ich 20%.

Strasznie mi przykro. Trzymam kciuki za apelacje!

Bardzo interesujacy wywod sadu: z niebycia fotografem ma wynikac, ze
produkuje sie zdjecia nizszej wartosci niz zawodowy fotograf...
brawo... slabo mi...

kerker

EMPI

unread,
Jan 31, 2008, 3:16:41 PM1/31/08
to
Hej !

> 3) Sąd uznal, ze poniewaz nie jestem zawodowym fotografem i nie sprzedalem
> nigdy zadnego zdjecia, to nie nalezy mi sie kwota ktorej sie domagalem
> (minimalne stawki okreslone przez ZPAF w cenniku, za wykorzystanie zdjec do
> materialow reklamowych), a tylko ich 20%.

Od kiedy to tylko zawodowy fotograf może sprzedać zdjęcie ? Przecież
gdyby pozwane stowarzyszenie od początku zachowało sie fair to pewnie
dogadalibyście się co do ceny i pewnie po raz pierwszy sprzedałbyś
zdjęcia !

Zdjęcia zostały "ukradzione". Dlaczego ich wartość ma być zależna od
tego czy prowadzisz działalność gospodarczą o profilu fotograficznym czy
nie ? Z punktu widzenia stowarzyszenia to były dokładnie takie zdjęcia
jakich potrzebowali i status zawodowy autora nie miał dla nich znaczenia
(może tylko o tyle, że myśleli, że uda im się wymigać od zapłaty).

Oczywiście na Tobie spoczywa obowiązek określenia "strat" jakie
poniosłeś. Dlatego może być trudno uzasadnić akurat taką kwotę a nie
inną ...

EMPI

JA

unread,
Jan 31, 2008, 3:44:34 PM1/31/08
to
On 2008-01-31 19:56:40 +0100, asik <asik-s...@wroclaw.net.pl> said:

> PS: O pomoc zwrocilem sie takze do ZPAF i pl.soc.prawo, ale zalezy mi na
> jak najwiekszej ilosci oponii i sugestii.

To, że nie jesteś zawodowym fotografem i nie sprzedałeś nigdy żadnego
zdjęcia nie zmienia faktu, że złodziej wykożystał Twoje zdjęcia. Czyli
w zasadzie je sprzedałeś tylko nikt Tobie za nie nie zapłacił. Znaczy
to że dzieło było warte zachodu, wyrok zaniżający ich wartość stworzy
zachętę do tego typu praktyk, bo lepiej będzie ukraść nie zawodowcowi,
bo w najgorszym przypadku zapłaci się 20%. Czyli złodziej i tak wyjdzie
na swoje.
Taka jest moja sugestia. Na tym oprzyj apelację. Na demoralizującym
wyroku, zachęcającym do popełniania przestępstw przeciwko prawu
autorskiemu. Poza tym sąd w tym momencie nie chroni praw
poszkodowanego, tylko sprawcy.
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

lux

unread,
Jan 31, 2008, 3:56:26 PM1/31/08
to
> 3) Sąd uznal, ze poniewaz nie jestem zawodowym fotografem i nie sprzedalem
> nigdy zadnego zdjecia, to nie nalezy mi sie kwota ktorej sie domagalem
> (minimalne stawki okreslone przez ZPAF w cenniku, za wykorzystanie zdjec
do
> materialow reklamowych), a tylko ich 20%.
=======
poczytaj w uzasadnieniu jak to uargumentowano. Wartość zdjęcia nie zalezy
przecie od tego czy jest się amatorem czy zawodowcem. Ceny są jednakowe dla
wszystkich.
Wg mnie różnicowanie uczestników obrotu prawnego ze względu na wykonywaną
działalność (zawodowa czy amatorska) to jest dyskryminacja nie mająca
oparcia w prawie. Oczywiście wielkość krzywdy można różnicować, ale nie tak
drastycznie....

--
lux


Bronek Kozicki

unread,
Jan 31, 2008, 4:00:47 PM1/31/08
to
JA <marb67[beztego]@bb.home.pl> wrote:
> To, że nie jesteś zawodowym fotografem i nie sprzedałeś nigdy żadnego
> zdjęcia nie zmienia faktu, że złodziej wykożystał Twoje zdjęcia. Czyli
> w zasadzie je sprzedałeś tylko nikt Tobie za nie nie zapłacił. Znaczy
> to że dzieło było warte zachodu, wyrok zaniżający ich wartość stworzy
> zachętę do tego typu praktyk, bo lepiej będzie ukraść nie zawodowcowi,
> bo w najgorszym przypadku zapłaci się 20%. Czyli złodziej i tak
> wyjdzie na swoje.
> Taka jest moja sugestia. Na tym oprzyj apelację. Na demoralizującym

odradzam sugerowanie, że wyrok nie po Twojej myśli zachęca do kradzieży.
To nie zadziała a może zaszkodzić.


B.


see_you

unread,
Jan 31, 2008, 4:00:59 PM1/31/08
to
Użytkownik "asik" <asik-s...@wroclaw.net.pl> napisał w wiadomości
> ... choc tak na prawde przegralem:
> 3) Sąd uznal, ze poniewaz nie jestem zawodowym fotografem i nie sprzedalem
> nigdy zadnego zdjecia, to nie nalezy mi sie kwota ktorej sie domagalem
> (minimalne stawki okreslone przez ZPAF w cenniku, za wykorzystanie zdjec
> do
> materialow reklamowych), a tylko ich 20%.

Ciekawe, kto jest autorem tej "odkrywczej" interpretacji sprawiedliwej
wysokosci zaplaty
- sad czy papuga pozwanego?
see_you


lux

unread,
Jan 31, 2008, 4:01:43 PM1/31/08
to
sprzedam Canona :/

--
======

Łukasz
www.lux4.prv.pl


Janko Muzykant

unread,
Jan 31, 2008, 4:19:22 PM1/31/08
to
> PS: O pomoc zwrocilem sie takze do ZPAF i pl.soc.prawo, ale zalezy mi na
> jak najwiekszej ilosci oponii i sugestii.

Moja opinia jest dość prosta i konkretna - na świecie panuje bucówa
(teraz już poprawnie?), skutkiem czego przez dziesięć lat straciłem ze
dwadzieścia pięć patyków w tego typu różnych sprawach. Tylko zamiast
bujać się po sądach wolałem bujać się po lasach. A pieniądze... no cóż,
szczęścia nie dają.
Jak chcesz, to walcz. Powodzenia...

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/choć wydaje się to niemożliwe, nie jestem nieomylny/

Sebastian

unread,
Jan 31, 2008, 4:38:00 PM1/31/08
to
asik pisze:

> 3) Sąd uznal, ze poniewaz nie jestem zawodowym fotografem i nie sprzedalem
> nigdy zadnego zdjecia, to nie nalezy mi sie kwota ktorej sie domagalem
> (minimalne stawki okreslone przez ZPAF w cenniku, za wykorzystanie zdjec do
> materialow reklamowych), a tylko ich 20%.

Prawnicy to zawodowcy, dziedzicznie. Takich cwanych kombinatorów co
próbują robić konkurencje ludziom z korporacji nie cierpią organicznie. ;-)

A poważnie to żałosne, autor Mathematica jest fizykiem, to co można
bezkarnie piracić ten program?

A tak offtopicznie skąd Wy ludzie wiecie, że ktoś podbiera wasze zdjęcia
i wkleja na jakieś niszowe strony? Nie pierwszy raz czytam o tym na
grupie. Fotografowie indeksują w wolnych chwilach internet, jak Google?
Woooow

--
Pozdrawiam
Sebastian

asik

unread,
Jan 31, 2008, 4:49:12 PM1/31/08
to
In pl.rec.foto.cyfrowa Sebastian <nos...@nospam.com> wrote:
> A poważnie to żałosne, autor Mathematica jest fizykiem, to co można
> bezkarnie piracić ten program?

Tyle ze on ten program sprzedawal wczesniej, wiec ma ustalona cene.
Ja zdjecia robie bo lubie i w ten sposob spedzam wolny czas, nie w glowie
mi handlowanie nimi. Dlatego pojawil sie problem: "ile?". Jako bezpieczne
i zwyczajowe po przeszperaniu usenetu wzialem stawki ZPAFu, a poniewaz
jestem amatorem, to bazowalem na minimalnych. Problemem jest to, ze zlodziej
sam sie pozbawil mozliwosci negocjacji cen, czy tez ograniczenia liczby
zdjec. Ale tego sad niestety nie uwzglednil, stwierdzil jedynie ze gdybym
je chcial sprzedac, to otrzymalbym 20% tej kwoty ktora jest w tabelach
ZPAF.

> A tak offtopicznie skąd Wy ludzie wiecie, że ktoś podbiera wasze zdjęcia
> i wkleja na jakieś niszowe strony? Nie pierwszy raz czytam o tym na
> grupie. Fotografowie indeksują w wolnych chwilach internet, jak Google?

Przez przypadek odwiedzilem ich strone i cos mi zdjecia znajome sie wydaly.
Pozniej dopatrzylem sie na nich swojego 'znaku wodnego' i wtedy nie mialem
juz zadnych watpliwosci.


Pozdrawiam i dziekuje wszystkim bioracym udzial w tym watku.

--
asik <asik-s...@wroclaw.net.pl>

Message has been deleted

~BitPump

unread,
Jan 31, 2008, 4:55:45 PM1/31/08
to
> 3) Sąd uznal, ze poniewaz nie jestem zawodowym fotografem i nie sprzedalem
> nigdy zadnego zdjecia, to nie nalezy mi sie kwota ktorej sie domagalem
> (minimalne stawki okreslone przez ZPAF w cenniku, za wykorzystanie zdjec
> do
> materialow reklamowych), a tylko ich 20%.

Nie spodoba się na grupie moja wypowiedź, ale wyrok sądu brzmi całkiem
zdroworozsądkowo. Zwłaszcza, że z tego co mi wiadomo normalne *) zdjęcia w
Polsce sprzedaje się właśnie w cenach około 20 - 30% cen cennika ZPAF.

Wyrok nie jest on dla Ciebie dobry, to jasne. Ale spójrz na to obiektywnie -
czy za zasądzone pieniądze nie sprzedałbyś tych zdjęć do tego wydawnictwa na
tę www. Jeśli tak - to udało Ci się wyegzekwować należność.

Moim zdaniem przegrałeś sprawę nie dlatego, że dostałeś zaledwie 20%, ale
dlatego, że straciłeś potencjalnego klienta, który chciał użyć Twoich zdjęć.
Wygląda na to, że (jak to często bywa) pominięto skuteczną negocjację między
stronami, która pozwoliłaby im na używanie zdjęć, Tobie na otrzymanie
zadawalającej zapłaty, a sądowi zajęcie się w tym czasie inną sprawą.

~BitPump

*) czyli nie lewizna, że Wielki Artysta sprzeda zdjęcia do kalendarza
Wielkiemu Koncernowi, aby wraz z Dyrektorem podzielić się kasą wyprowadzoną
z Koncernu


JA

unread,
Jan 31, 2008, 5:02:58 PM1/31/08
to
On 2008-01-31 22:49:12 +0100, asik <asik-s...@wroclaw.net.pl> said:

> Ale tego sad niestety nie uwzglednil, stwierdzil jedynie ze gdybym
> je chcial sprzedac, to otrzymalbym 20% tej kwoty ktora jest w tabelach
> ZPAF.

A na jakiej podstawie sąd tak uznał?

Robert Cozaś

unread,
Jan 31, 2008, 7:16:16 PM1/31/08
to

Użytkownik "asik" <asik-s...@wroclaw.net.pl> napisał w wiadomości
news:fnt5l8$he8$3...@nemesis.news.tpi.pl...

>
> Bede skladal od wyroku apelacje, gdyz w takim ksztalcie wyszlo na to, ze
> doplacilem (i to calkiem sporo) to calego interesu. W zwiazku z tym chcialbym
> prosic o pomoc, informacje, wskazowki... cokolwiek, co mogloby mi pomoc w
> apelacji. Na zlozenie apelacji mam tylko 7 dni, czas jest wiec tu dla mnie
> bardzo istotny.
>
nie jestem prawnikiem, ani nie wiem co to za zdjęcia,
ale zrób kalkulację, jakie były koszty wykonania takich zdjęć tak jakby zostały
zlecone,
policz wszystko, amortyzację sprzętu, czas stracony na ich wykonanie, czas
obróbki, koszty dojazdu itp.
dolicz 100% jako godziwy zarobek (w rozliczeniach z urzedem skarbowym koszty
uzyskania przychodu to 50%)
jesli wyjdzie więcej niż 20% stawki zpaf, to jest chyba jakis konkretny argument

idź do kilku zakładów foto, pokaz zdjęcia, powiedz, że chcesz zrobic takie i
niech powiedza, ile to kosztuje, poproś o kalkulacje dlaczego akurat tyle
na tej podstawie zrób swoją kalkulację

Verizon Newsgroups

unread,
Jan 31, 2008, 8:30:00 PM1/31/08
to

> nie jestem prawnikiem, ani nie wiem co to za zdjęcia,
> ale zrób kalkulację, jakie były koszty wykonania takich zdjęć tak jakby
> zostały zlecone,
> policz wszystko, amortyzację sprzętu, czas stracony na ich wykonanie, czas
> obróbki, koszty dojazdu itp.
> dolicz 100% jako godziwy zarobek (w rozliczeniach z urzedem skarbowym
> koszty uzyskania przychodu to 50%)
> jesli wyjdzie więcej niż 20% stawki zpaf, to jest chyba jakis konkretny
> argument
>
> idź do kilku zakładów foto, pokaz zdjęcia, powiedz, że chcesz zrobic takie
> i niech powiedza, ile to kosztuje, poproś o kalkulacje dlaczego akurat
> tyle
> na tej podstawie zrób swoją kalkulację

... i co najmniej, razy trzy, za zlodziejstwo, - wtedy dopiero bedzie mozna
mowic, ze jest dobrze.

veri


Tomasz Worek

unread,
Feb 1, 2008, 1:27:59 AM2/1/08
to
On 31 Sty, 22:55, "~BitPump" <bitpump[malpa@]bitpump.n0spam.pl> wrote:
> Nie spodoba się na grupie moja wypowiedź, ale wyrok sądu brzmi całkiem
> zdroworozsądkowo. Zwłaszcza, że z tego co mi wiadomo normalne *) zdjęcia w
> Polsce sprzedaje się właśnie w cenach około 20 - 30% cen cennika ZPAF.

Zdroworozsądkowo? A gdzie tu jest kara?

Pozdrawiam, Tomasz

Henry(k)

unread,
Feb 1, 2008, 2:35:29 AM2/1/08
to
Dnia Thu, 31 Jan 2008 22:55:45 +0100, ~BitPump napisał(a):

> Nie spodoba się na grupie moja wypowiedź, ale wyrok sądu brzmi całkiem
> zdroworozsądkowo. Zwłaszcza, że z tego co mi wiadomo normalne *) zdjęcia w
> Polsce sprzedaje się właśnie w cenach około 20 - 30% cen cennika ZPAF.
>
> Wyrok nie jest on dla Ciebie dobry, to jasne. Ale spójrz na to obiektywnie -
> czy za zasądzone pieniądze nie sprzedałbyś tych zdjęć do tego wydawnictwa na
> tę www. Jeśli tak - to udało Ci się wyegzekwować należność.

Wyrok może i jest uzasadniony ekonomicznie ale zdrowym rozsądkiem bym
tego nie nazwał.
Po pierwsze to autor powinien decydować czy zdjęcie sprzedaje
czy nie. Po drugie to autor powinien sobie wybierać klientów.
A po trzecie czy ciąganie się po sądach ma być "za darmo"?
Jeśli zdjęcie "realnie" kosztuje 100zł to by dostał 300 - za
takie pieniądze to ja bym się z domu nie ruszył i zrobiłbym
tak jak Janko - poszedł sobie na spacer.
Daleki jestem od bycia zwolennikiem takich patologi jak w USA
gdzie pewnie by za to zasądzili grube tysiące $, ale też
fotografowanie to nie to samo co zamiatanie liści w parku.

Pozdrawiam,
Henry

--
FAQ prf: http://www.prf-faq.prv.pl
FAQ prfc: http://www.prfc-faq.prv.pl
Forum o wielkim formacie: http://www.4x5.pl
Fotografia tradycyjna: http://www.aparaty.tradycyjne.net

Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 3:11:50 AM2/1/08
to
Dnia Thu, 31 Jan 2008 21:56:26 +0100, lux napisał(a):

> poczytaj w uzasadnieniu jak to uargumentowano. Wartość zdjęcia nie
> zalezy przecie od tego czy jest się amatorem czy zawodowcem. Ceny są
> jednakowe dla wszystkich.

Tak, bo wszyscy mamy równe brzuchy ;-)

> Wg mnie różnicowanie uczestników obrotu prawnego ze względu na
> wykonywaną działalność (zawodowa czy amatorska) to jest dyskryminacja
> nie mająca oparcia w prawie. Oczywiście wielkość krzywdy można
> różnicować, ale nie tak drastycznie....

Czyli jeśli kupię jakieś zdjęcie od Ciebie za 100 zł, to od Horowitza też
za stówkę mogę żądać?

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
czytaj Lege Artis, najlepsze czasopismo w internecie
=====> http://olgierd.bblog.pl/ <=====

Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 3:14:43 AM2/1/08
to
Dnia Thu, 31 Jan 2008 22:55:45 +0100, ~BitPump napisał(a):

> Nie spodoba się na grupie moja wypowiedź, ale wyrok sądu brzmi całkiem
> zdroworozsądkowo. Zwłaszcza, że z tego co mi wiadomo normalne *) zdjęcia
> w Polsce sprzedaje się właśnie w cenach około 20 - 30% cen cennika ZPAF.

Mi się podoba, bo wypowiedź jest zdroworozsądkowa, nie zaś życzeniowa.

Adex

unread,
Feb 1, 2008, 3:39:52 AM2/1/08
to
> Moim zdaniem przegrałeś sprawę nie dlatego, że dostałeś zaledwie 20%, ale
> dlatego, że straciłeś potencjalnego klienta, który chciał użyć Twoich
> zdjęć.
buhahahah chciałeś powiedzieć złodzieja który ukradł a nie klienta
ależ naiwny jesteś


Adex

unread,
Feb 1, 2008, 3:43:22 AM2/1/08
to

Użytkownik "~BitPump" <bitpump[malpa@]bitpump.n0spam.pl> napisał w
wiadomości news:fntg56$vsg$1...@news.onet.pl...

>> 3) Sąd uznal, ze poniewaz nie jestem zawodowym fotografem i nie
>> sprzedalem
>> nigdy zadnego zdjecia, to nie nalezy mi sie kwota ktorej sie domagalem
>> (minimalne stawki okreslone przez ZPAF w cenniku, za wykorzystanie zdjec
>> do
>> materialow reklamowych), a tylko ich 20%.
>
> Nie spodoba się na grupie moja wypowiedź, ale wyrok sądu brzmi całkiem
> zdroworozsądkowo. Zwłaszcza, że z tego co mi wiadomo normalne *) zdjęcia w
> Polsce sprzedaje się właśnie w cenach około 20 - 30% cen cennika ZPAF.
>
a co to zanczy "się sprzedaje"?
Jak ja chcę to moge wystawić na soprzedaż moje zdjęcie nawet za kilka
tysięcy, mam do tego prawo.
Wiec dla mnie ono jest warte tyle, a argument sądu ze sie nie jest
zawodowcem dlatego mniej sie należy jets śmieszny i do podważenia.


Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 4:01:30 AM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 09:43:22 +0100, Adex napisał(a):

> Wiec dla mnie ono jest warte tyle, a argument sądu ze sie nie jest
> zawodowcem dlatego mniej sie należy jets śmieszny i do podważenia.

W piaskownicy.

Jakub Witkowski

unread,
Feb 1, 2008, 4:45:34 AM2/1/08
to
~BitPump pisze:

>
> Moim zdaniem przegrałeś sprawę nie dlatego, że dostałeś zaledwie 20%, ale
> dlatego, że straciłeś potencjalnego klienta, który chciał użyć Twoich zdjęć.

Niedawno wsiadając do samochodu stwierdziłem, że najwyraźniej znalazłem
klienta, który chciał użyć mojego radia. A ja, głupi, zamiast go odszukać
i negocjować cenę - wezwałem policję...

--
Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.

~BitPump

unread,
Feb 1, 2008, 5:59:40 AM2/1/08
to
>> zdroworozsądkowo. Zwłaszcza, że z tego co mi wiadomo normalne *) zdjęcia
>> w Polsce sprzedaje się właśnie w cenach około 20 - 30% cen cennika ZPAF.
>>
> a co to zanczy "się sprzedaje"?
> Jak ja chcę to moge wystawić na soprzedaż moje zdjęcie nawet za kilka
> tysięcy, mam do tego prawo.

Wystawić możesz, ale nie pisałem za ile się wystawia, tylko za ile się
sprzedaje.

Wyrok sądu wyraźnie pokazuje, że jak ktoś Ci podpierzy kilka knotów, to
sobie za to nie kupisz mercedesa. Urażona duma fotografa nie została
wyceniona, a realna wartość finansowa jego zdjęć - określona.

> Wiec dla mnie ono jest warte tyle, a argument sądu ze sie nie jest
> zawodowcem dlatego mniej sie należy jets śmieszny i do podważenia.

Powodzenia życzę i trzymam kciuki.

~BitPump


Henry(k)

unread,
Feb 1, 2008, 6:08:43 AM2/1/08
to
Dnia Fri, 1 Feb 2008 09:43:22 +0100, Adex napisał(a):

> Jak ja chcę to moge wystawić na soprzedaż moje zdjęcie nawet za kilka
> tysięcy, mam do tego prawo.

Na Twoje nieszczęście odszkodowaniu podlegają tylko wartości
materialne, a nie marzenia ;-)

Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 6:14:32 AM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 12:08:43 +0100, Henry(k) napisał(a):

>> Jak ja chcę to moge wystawić na soprzedaż moje zdjęcie nawet za kilka
>> tysięcy, mam do tego prawo.
>
> Na Twoje nieszczęście odszkodowaniu podlegają tylko wartości materialne,
> a nie marzenia ;-)

W pewnym sensie mieściłoby się to w zadośćuczynieniu, ale wówczas nie
pr.aut. lecz kc i normalny ceregiel z wykazaniem krzywdy.

bazy...@wp.pl

unread,
Feb 1, 2008, 6:27:36 AM2/1/08
to
Czy piekarz sprzedający pierwszy upieczony przez siebie bochenek
chleba ma otrzymać za niego tylko 20% wartości?
Oprzyj swoja apelację na dyskryminacji twórcy tylko dlatego, że nigdy
wcześniej nie sprzedał swego dzieła. Kiedyś trzeba zacząć!
Dwa lata temu, właśnie w apelacji, wygrałem sprawę z ZUSem o umorzenie
zaległości w kwocie,razem z odsetkami, okoł0 20 000zł,-. Choć nikt
wcześniej nie rokował mi wygranej. Jednym z argumentów była
dyskryminacja, w uzasadnieniu niepomyślnego dla mnie wyroku wydanego
przez cymbała, który tym samym dał mi bicz na ZUS. Tam była to
dyskryminacja ze względu na młody wiek.
Pozdrawiam i życzę wygranej. Nie poddawaj się.
Bazyl Kot
PS
Nie dawaj zarobić papugom. Sam potrafisz napisać porządną apelację.
Nie unikaj drażliwych sformułowań. Debila trzeba nazwać debilem.


JA

unread,
Feb 1, 2008, 6:46:19 AM2/1/08
to
On 2008-02-01 09:11:50 +0100, Olgierd <no.email...@rudak.org> said:

> Czyli jeśli kupię jakieś zdjęcie od Ciebie za 100 zł, to od Horowitza też
> za stówkę mogę żądać?

Możesz.
Mało tego. Ja mogę żądać tyle ile żąda Horowitz.
A jak mi kto zdjęcie ukradnie to powinien się z tym liczyć.

Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 6:55:34 AM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 12:46:19 +0100, JA napisał(a):

>> Czyli jeśli kupię jakieś zdjęcie od Ciebie za 100 zł, to od Horowitza
>> też za stówkę mogę żądać?
>
> Możesz.
> Mało tego. Ja mogę żądać tyle ile żąda Horowitz. A jak mi kto zdjęcie
> ukradnie to powinien się z tym liczyć.

Na szczęście sądy orzekają według jasnych norm, a nie według
czyjegokolwiek widzimisię.

W ten sposób miałbyś najbardziej niemierzalne odszkodowanie, bo przecież
ja mógłbym chcieć sprzedać zdjęcie tylko za pierdyliard złotych.

JA

unread,
Feb 1, 2008, 7:07:15 AM2/1/08
to
On 2008-02-01 11:59:40 +0100, "~BitPump"
<bitpump[malpa@]bitpump.n0spam.pl> said:

> Wyrok sądu wyraźnie pokazuje, że jak ktoś Ci podpierzy kilka knotów, to
> sobie za to nie kupisz mercedesa. Urażona duma fotografa nie została
> wyceniona, a realna wartość finansowa jego zdjęć - określona.

Ale w tym momencie kara się okradzionego, a nie złodzieja.
Bo co w takiej sytuacji ryzykuje złodziej. Najwyżej zapłaci rynkową
cenę, a jak się mu uda nie nie zapłaci wcale.
Czy jeżeli komuś rąbniesz samochód to karą dla Ciebie byłoby oddanie
tego samochodu bez żadnych dalszych konsekwencji?

KrzysiekSX

unread,
Feb 1, 2008, 7:18:31 AM2/1/08
to
>> Wg mnie różnicowanie uczestników obrotu prawnego ze względu na
>> wykonywaną działalność (zawodowa czy amatorska) to jest dyskryminacja
>> nie mająca oparcia w prawie. Oczywiście wielkość krzywdy można
>> różnicować, ale nie tak drastycznie....
>
> Czyli jeśli kupię jakieś zdjęcie od Ciebie za 100 zł, to od Horowitza też
> za stówkę mogę żądać?
>

żądać zawsze możesz... tylko czy autor Ci sprzeda za tą cenę, którą
oferujesz.
Z tego co zrozumiałem z opisu asik, sprawa wygląda tak, jakbyś poszedł
do marketu i na hali zjadł batoniki za powiedzmy 10zł (wg. cennika 1zł /
sztukę), po czym ochrona Cie przyłapała, market podał do sądu, po czym
sąd zasądził 2zł na rzecz marketu.
pozdrawiam Krzysiek

Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 7:27:50 AM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 13:18:31 +0100, KrzysiekSX napisał(a):

> Z tego co zrozumiałem z opisu asik, sprawa wygląda tak, jakbyś poszedł
> do marketu i na hali zjadł batoniki za powiedzmy 10zł (wg. cennika 1zł /
> sztukę), po czym ochrona Cie przyłapała, market podał do sądu, po czym
> sąd zasądził 2zł na rzecz marketu.

Nie, to wygląda dokładnie tak, jakby w markecie leżały batoniki za 2
złote, ktoś by przyszedł, zjadł je, a następnie market żądałby zwrotu 10
zł.
Każde dzieło ma *obiektywną wartość*, niezależnie od tego co się komu
marzy.

ps

unread,
Feb 1, 2008, 7:50:31 AM2/1/08
to
Olgierd pisze:(..)

> Każde dzieło ma *obiektywną wartość*, niezależnie od tego co się komu
> marzy.
>

Właśnie. Jakby wzięli mu totalne knoty to musiałby jeszcze dopłacić!

adam

unread,
Feb 1, 2008, 8:02:30 AM2/1/08
to
Użytkownik "asik" napisał
[...]

> 3) Sąd uznal, ze poniewaz nie jestem zawodowym fotografem i nie sprzedalem
> nigdy zadnego zdjecia, to nie nalezy mi sie kwota ktorej sie domagalem
> (minimalne stawki okreslone przez ZPAF w cenniku, za wykorzystanie zdjec
> do
> materialow reklamowych), a tylko ich 20%.

Eeeeech...
Jak czytam coś takiego to zaraz nasuwa mi się moje nieziszczalne marzenie -
a żeby tak zostać Dantesem/Monte-Cristo.
I wyje..ć wszystkim zainteresowanym z drugiej strony barykady samochody i
opłacić sprawę tak aby wyszło, żeby odzyskali rzeczone 20% ich wartości
jako, że żaden z nich nie jest zawodowym handlarzem samochodami.

Trzeciarzeczpospolitapolskaludowa...

adam

Andrzej J. Makarczuk

unread,
Feb 1, 2008, 8:07:15 AM2/1/08
to
Olgierd <no.email...@rudak.org> w
<pan.2008.02...@rudak.org>:

>> Mało tego. Ja mogę żądać tyle ile żąda Horowitz. A jak mi kto zdjęcie
>> ukradnie to powinien się z tym liczyć.

>Na szczęście sądy orzekają według jasnych norm, a nie według
>czyjegokolwiek widzimisię.
>
>W ten sposób miałbyś najbardziej niemierzalne odszkodowanie, bo przecież
>ja mógłbym chcieć sprzedać zdjęcie tylko za pierdyliard złotych.

Takie rozumowanie (że sądy orzekają według widzimisię [boć jasne normy
to stawki ZAIKS]) prowadzi do prawnego sankcjonowania następującego
schematu złodziejskich poczynań:

- złodziejska agencja zatrudnia poszukiwacza
- wyszukuje on ciekawe foty nieistotnych amatorów
- agencja wykorzystuje je bez zapłaty, licząc że nikt tego nie wykryje
- jak wykryje to zlewa żądania sikiem koherentnym
- jak przegra proces to zapłaci i tak 20% stawki ZAIKS.

Być może sędzizna i prezesizna agencyji spotykają się na wspólnym
polowaniu...


pozdrawiam
makar
--
Ziobryzacja prawa - nazwanie chirurga mordercą.

mak...@gazeta.pl.gov (best gov is no .gov)

Robert Cozaś

unread,
Feb 1, 2008, 8:07:10 AM2/1/08
to

Użytkownik "Verizon Newsgroups" <zbro...@verizon.net> napisał w wiadomości
news:sCuoj.68215$75.45159@trnddc05...

>
>
> ... i co najmniej, razy trzy, za zlodziejstwo, - wtedy dopiero bedzie mozna
> mowic, ze jest dobrze.
>
veri, przeczytaj ten watek ze zrozumieniem, oraz w całości,
autor już na poczatku napisał:
"1) Sąd uznal, ze zostaly zlamane moje prawa autorskie.
2) Sąd uznał, ze stalo sie to w sposob zawiniony, toteż uzasadnionym bylo
pomnozenie wyliczonej kwoty x3."
wobec czego dyskutowanie o tym, czy ma byc 3x czy nie, jest nieco bezsensowne,
on to już ma zasądzone, w kolejnej instancji nie będzie tego podważał, tylko
stawke podstawową,
oczywiście sad drugiej instancji ma prawo zmienić również mnozenie tej stawki
przez 3x, ale to raczej nie nastapi

~BitPump

unread,
Feb 1, 2008, 8:08:22 AM2/1/08
to
> Czy jeżeli komuś rąbniesz samochód to karą dla Ciebie byłoby oddanie tego
> samochodu bez żadnych dalszych konsekwencji?

Ależ ja nie jestem od karania złodzieja. Jak mi ktoś ukradnie samochód to ja
dostanę taki sam od ubezpieczyciela, albo ten sam, jak policja złapie
złodzieja. Nie oczekuję, że złodziej odda mi samochód z przyczepką i złotymi
klamkami.

~BitPump


JA

unread,
Feb 1, 2008, 8:17:47 AM2/1/08
to
On 2008-02-01 14:08:22 +0100, "~BitPump"
<bitpump[malpa@]bitpump.n0spam.pl> said:

Z całym szacunkiem. Odpowiedz na pytanie, a nie wykręcaj kota ogonem.


Gdyby agencja zapłaciła to co sąd orzekł + pozostałe 280 % (tak wynika
z wyroku) na jakiś cel dobroczynny, a bezpośrednio złodziej trafilby za
kraty, to byłoby ok w stosunku do poszkodowanego i w stosunku do
sprawiedliwości.
A tak chulaj dusza, piekła nie ma. Najwyżej zapłacę 1/5 tego co bym
pewnie zapłacił zlecając/kupując takie zdjęcia. Czyli zawsze jestem do
przodu.

Jan Rudziński

unread,
Feb 1, 2008, 8:22:43 AM2/1/08
to
Cześć wszystkim

Andrzej J. Makarczuk napisał(a):


>
> Takie rozumowanie (że sądy orzekają według widzimisię [boć jasne normy
> to stawki ZAIKS]) prowadzi do prawnego sankcjonowania następującego
> schematu złodziejskich poczynań:
>
> - złodziejska agencja zatrudnia poszukiwacza
> - wyszukuje on ciekawe foty nieistotnych amatorów
> - agencja wykorzystuje je bez zapłaty, licząc że nikt tego nie wykryje
> - jak wykryje to zlewa żądania sikiem koherentnym
> - jak przegra proces to zapłaci i tak 20% stawki ZAIKS.

60% (20% * 3 - tak zrozumiałem wyrok). I tak się opłaca.


--
Pozdrowienia
Janek (sygnaturka zastępcza)

Roger from Cracow

unread,
Feb 1, 2008, 8:27:35 AM2/1/08
to
> Nie spodoba się na grupie moja wypowiedź, ale wyrok sądu brzmi całkiem
> zdroworozsądkowo. Zwłaszcza, że z tego co mi wiadomo normalne *) zdjęcia w
> Polsce sprzedaje się właśnie w cenach około 20 - 30% cen cennika ZPAF.
>

Przyklad jaki by mogl mi sie zdarzyc...
wniosek z tego jeden, przychodzi do mnie wydawnictwo i chce kupic zdjecie.
Proponuje cene 90zl bo tyle zwyczajowo placa, co wzbudza np. moje
rozbawienie i oczywiscie podziekowanie za oferte. Cena o ktorej ja moge
rozmawiac to jest 400zl. Tak bylo. Ostatecznie stanelo na 350zl. Byc moze
po tym wyroku scenariusz bedzie taki: wydawnictwo ukradnie moje zdjecie,
ja pozniej wygram rozprawe i dostane za to 80zl. Gdzie tu kurwa jest logika
?
Nie wstyd Ci w ogole nawet tlumaczyc wyroku tego "sadu" ?

Roger

--
Marcin Roger Pojałowski
http://www.studio-roger.pl
tel. 509-872-935 GG:27797


Adex

unread,
Feb 1, 2008, 8:33:17 AM2/1/08
to

Użytkownik "~BitPump" <bitpump[malpa@]bitpump.n0spam.pl> napisał w
wiadomości news:fnuu34$ut7$1...@news.onet.pl...

>>> zdroworozsądkowo. Zwłaszcza, że z tego co mi wiadomo normalne *) zdjęcia
>>> w Polsce sprzedaje się właśnie w cenach około 20 - 30% cen cennika ZPAF.
>>>
>> a co to zanczy "się sprzedaje"?
>> Jak ja chcę to moge wystawić na soprzedaż moje zdjęcie nawet za kilka
>> tysięcy, mam do tego prawo.
>
> Wystawić możesz, ale nie pisałem za ile się wystawia, tylko za ile się
> sprzedaje.
>
> Wyrok sądu wyraźnie pokazuje, że jak ktoś Ci podpierzy kilka knotów, to
> sobie za to nie kupisz mercedesa. Urażona duma fotografa nie została
> wyceniona, a realna wartość finansowa jego zdjęć - określona.

a czy sąd jest od tego zeby wyceniać czyjąś prace? czy jest to knot czy nie
to nie sad jest od określania ceny.


~BitPump

unread,
Feb 1, 2008, 8:39:58 AM2/1/08
to
>>> Czy jeżeli komuś rąbniesz samochód to karą dla Ciebie byłoby oddanie
>>> tego
>>> samochodu bez żadnych dalszych konsekwencji?

> Z całym szacunkiem. Odpowiedz na pytanie, a nie wykręcaj kota ogonem.

Z całym szacunkiem, nie potrafię postawić się w sytuacji złodzieja.
Dlatego odpowiedziałem jako potencjalny poszkodowany.

Od karania jest sąd, a nie widzimisię pokrzywdzonego. Poszkodowany ma dostać
samochód taki jak stracił. Nie widzę korzyści finansowych dla
poszkodowanego, że złodziej pójdzie na 2 czy 7 lat do więzienia.

> Gdyby agencja zapłaciła to co sąd orzekł + pozostałe 280 % (tak wynika z
> wyroku) na jakiś cel dobroczynny, a bezpośrednio złodziej trafilby za
> kraty, to byłoby ok w stosunku do poszkodowanego i w stosunku do
> sprawiedliwości.
> A tak chulaj dusza, piekła nie ma. Najwyżej zapłacę 1/5 tego co bym pewnie
> zapłacił zlecając/kupując takie zdjęcia. Czyli zawsze jestem do przodu.

Ciekawe podejście. Czyżby Ciebie przed kradzieżą wstrzymywała tylko kara?
U mnie kradzież jest poza moją moralnością, ale widać dziwny jestem.
Wisi mi kalafiorem czy za kradzież samochodu jest klaps w tyłek, 10 lat
ciężkich robót czy kara śmierci, bo ja i tak nie zamierzam kraść.

~BitPump


Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 8:43:32 AM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 14:02:30 +0100, adam napisał(a):

> Jak czytam coś takiego to zaraz nasuwa mi się moje nieziszczalne
> marzenie - a żeby tak zostać Dantesem/Monte-Cristo. I wyje..ć wszystkim
> zainteresowanym z drugiej strony barykady samochody i opłacić sprawę tak
> aby wyszło, żeby odzyskali rzeczone 20% ich wartości jako, że żaden z
> nich nie jest zawodowym handlarzem samochodami.

Jakbyś się zastanowił to zrozumiałbyś, że samochód ma 100% swojej
wartości.

Podobnie każde zdjęcie ma 100% *swojej* wartości - a nie 20 czy 100%
wartości cudzej pracy.

Chyba że za zniszczonego 12-letniego malucha chciałbyś oddawać 20%
wartości nowego Mercedesa SLK. To ja bym się nawet pisał.

~BitPump

unread,
Feb 1, 2008, 8:45:06 AM2/1/08
to
> a czy sąd jest od tego zeby wyceniać czyjąś prace? czy jest to knot czy
> nie to nie sad jest od określania ceny.

Właśnie na tym polega tego typu proces, że sąd wycenia pracę (+ ewentualnie
szkodę) i zasądza zadośćuczynienie. Dokładnie po to jest sąd.
Dla sądu było ważne, że autor nie sprzedał nigdy zdjęcia, czyli - w opinii
sądu - autor nie tworzy zdjęć, które można uznać za arcydzieła, więc
kierował się własną wyceną, a nie polegał na pobożnych życzeniach strony.

Żeby było jasne - życzę autorowi jak najlepiej i w drugiej instancji
uzyskania lepszego wyroku.
Jednak nie jesteśmy tu od oceniania sądu, bo to nie ma sensu. Pierwotny post
jest bardzo ciekawy dla wiele osób, które myślą, że jak im ktoś ukradł
zdjęcie, to Pana Boga za nogi złapali. Należy pamiętać, że kraść zdjęć nie
wolno, ale jak mi ktoś ukradnie to muszę się liczyć z wyceną wartości przez
sąd, a nie moimi chęciami podsycanymi przez grono internautów.

~BitPump


Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 8:46:23 AM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 14:07:15 +0100, Andrzej J. Makarczuk napisał(a):

>>Na szczęście sądy orzekają według jasnych norm, a nie według
>>czyjegokolwiek widzimisię.
>>
>>W ten sposób miałbyś najbardziej niemierzalne odszkodowanie, bo przecież
>>ja mógłbym chcieć sprzedać zdjęcie tylko za pierdyliard złotych.
>
> Takie rozumowanie (że sądy orzekają według widzimisię [boć jasne normy
> to stawki ZAIKS]) prowadzi do prawnego sankcjonowania następującego
> schematu złodziejskich poczynań:

Nie ma czegoś takiego jak stawki ZAiKS!!!
Tj. są, ale warte są tyle co stawki Klubu Wędkarza na Drwęcy. Art. 108
ust. 3 pr.aut. będący podstawą takich oczekiwań został uchylony przez TK
już dość dawno temu.

> - złodziejska agencja zatrudnia poszukiwacza - wyszukuje on ciekawe foty
> nieistotnych amatorów - agencja wykorzystuje je bez zapłaty, licząc że
> nikt tego nie wykryje - jak wykryje to zlewa żądania sikiem koherentnym
> - jak przegra proces to zapłaci i tak 20% stawki ZAIKS.

Nie, płaci odszkodowanie od wartości *konkretnego zdjęcia*.

> Być może sędzizna i prezesizna agencyji spotykają się na wspólnym
> polowaniu...

A to już jest ociera się o pomówienie, chyba że wejdziemy na kolejny
stopień abstrakcji - czy można gdybać albo zadawać pytania ;-)

Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 8:48:54 AM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 14:27:35 +0100, Roger from Cracow napisał(a):

>> Nie spodoba się na grupie moja wypowiedź, ale wyrok sądu brzmi całkiem
>> zdroworozsądkowo. Zwłaszcza, że z tego co mi wiadomo normalne *)
>> zdjęcia w Polsce sprzedaje się właśnie w cenach około 20 - 30% cen
>> cennika ZPAF.
>>
> Przyklad jaki by mogl mi sie zdarzyc... wniosek z tego jeden, przychodzi
> do mnie wydawnictwo i chce kupic zdjecie. Proponuje cene 90zl bo tyle
> zwyczajowo placa, co wzbudza np. moje rozbawienie i oczywiscie
> podziekowanie za oferte. Cena o ktorej ja moge rozmawiac to jest 400zl.
> Tak bylo. Ostatecznie stanelo na 350zl. Byc moze po tym wyroku
> scenariusz bedzie taki: wydawnictwo ukradnie moje zdjecie, ja pozniej
> wygram rozprawe i dostane za to 80zl. Gdzie tu kurwa jest logika ?

Jeśli sprzedawałeś wcześniej *takie* zdjęcia klientom za 350-400 złotych
to prawo jest po Twojej stronie.
Jeśli dotąd sprzedawałeś je po 80 zł, ale przy tej okazji chciałeś
wskoczyć pułap wyżej - sąd nie pomoże Ci w realizacji marzeń.

> Nie wstyd Ci w ogole nawet tlumaczyc wyroku tego "sadu" ?

Nie wiem dlaczego dorosłym ludziom trzeba takie oczywistości tłumaczyć.

~BitPump

unread,
Feb 1, 2008, 8:51:37 AM2/1/08
to
> rozbawienie i oczywiscie podziekowanie za oferte. Cena o ktorej ja moge
> rozmawiac to jest 400zl. Tak bylo. Ostatecznie stanelo na 350zl. Byc moze

Myślę, że gdy Twoje zdjęcia sprzedają się za 350 zł - 400 zł, to właśnie
dlatego sąd by inaczej wycenił te ukradzione, niż autorowi, który dopiero
zamierza swoje kiedykolwiek sprzedawać. Niestety, ale sąd musiał wycenić
zdjęcie.
Autor mógł powołać rzeczoznawcę, który by przedstawił swoją wycenę, ale sąd
i tak nie musiałby brać tego pod uwagę.
Autor nie przekonał sądu, że jego zdjęcia są więcej warte. Ma drogę
postępowania - kolejne odwołania.
Zobaczymy, może wyższa instancja przyzna mu milion złotych, czego mu
życzę... ale nie wierzę, że mu się uda.

> Nie wstyd Ci w ogole nawet tlumaczyc wyroku tego "sadu" ?

To nie był "sąd" tylko sąd. To, że Tobie się nie podoba wyrok nie oznacza,
że wyrok nie jest słuszny.

Ja nie tłumaczę wyroku, tylko zwracam uwagę, żeby następni pokrzywdzeni nie
mieli zbyt wygórowanych oczekiwań.

~BitPump


Titus_A...@somewhere.in.the.world

unread,
Feb 1, 2008, 9:04:23 AM2/1/08
to
In article <pan.2008.02...@rudak.org>,
Olgierd <no.email...@rudak.org> wrote:

> Dnia Fri, 01 Feb 2008 12:46:19 +0100, JA napisał(a):
>
> >> Czyli jeśli kupię jakieś zdjęcie od Ciebie za 100 zł, to od Horowitza
> >> też za stówkę mogę żądać?
> >
> > Możesz.
> > Mało tego. Ja mogę żądać tyle ile żąda Horowitz. A jak mi kto zdjęcie
> > ukradnie to powinien się z tym liczyć.
>
> Na szczęście sądy orzekają według jasnych norm, a nie według
> czyjegokolwiek widzimisię.

No tak, ale wg twojego widzimisie (i sadu) kazdy zawodowiec to Horowitz.

Pozdrav
TA

Artur(m)

unread,
Feb 1, 2008, 9:06:14 AM2/1/08
to

Użytkownik "~BitPump" <bitpump[malpa@]bitpump.n0spam.pl> napisał w
wiadomości news:fnv7p9$98o$1...@news.onet.pl...


> zdjęcie, to Pana Boga za nogi złapali. Należy pamiętać, że kraść zdjęć nie
> wolno, ale jak mi ktoś ukradnie to muszę się liczyć z wyceną wartości
przez
> sąd, a nie moimi chęciami podsycanymi przez grono internautów.

to może tylko oddać to zdjęcie, ..i przepraszam:)

..a może wycenić z korzyści jakie odniósł "złodziej"
??

Artur(m)


Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 9:13:41 AM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 14:33:17 +0100, Adex napisał(a):

>> Wystawić możesz, ale nie pisałem za ile się wystawia, tylko za ile się
>> sprzedaje.
>>
>> Wyrok sądu wyraźnie pokazuje, że jak ktoś Ci podpierzy kilka knotów, to
>> sobie za to nie kupisz mercedesa. Urażona duma fotografa nie została
>> wyceniona, a realna wartość finansowa jego zdjęć - określona.
>
> a czy sąd jest od tego zeby wyceniać czyjąś prace? czy jest to knot czy
> nie to nie sad jest od określania ceny.

Na tym właśnie polega ustalanie odszkodowania. Miałby sąd za dobrą monetę
przyjąć oświadczenie jednej ze stron?

Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 9:18:13 AM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 15:04:23 +0100, Titus_Atomicus napisał(a):

>> > Mało tego. Ja mogę żądać tyle ile żąda Horowitz. A jak mi kto zdjęcie
>> > ukradnie to powinien się z tym liczyć.
>>
>> Na szczęście sądy orzekają według jasnych norm, a nie według
>> czyjegokolwiek widzimisię.
>
> No tak, ale wg twojego widzimisie (i sadu) kazdy zawodowiec to Horowitz.

Nie, ja tak nie myślę.

Artur(m)

unread,
Feb 1, 2008, 9:21:31 AM2/1/08
to

Użytkownik "Olgierd" <no.email...@rudak.org> napisał w wiadomości
news:pan.2008.02...@rudak.org...

> Dnia Fri, 01 Feb 2008 14:27:35 +0100, Roger from Cracow napisał(a):
>
> >> Nie spodoba się na grupie moja wypowiedź, ale wyrok sądu brzmi całkiem
> >> zdroworozsądkowo. Zwłaszcza, że z tego co mi wiadomo normalne *)
> >> zdjęcia w Polsce sprzedaje się właśnie w cenach około 20 - 30% cen
> >> cennika ZPAF.
> >>
> > Przyklad jaki by mogl mi sie zdarzyc... wniosek z tego jeden, przychodzi
> > do mnie wydawnictwo i chce kupic zdjecie. Proponuje cene 90zl bo tyle
> > zwyczajowo placa, co wzbudza np. moje rozbawienie i oczywiscie
> > podziekowanie za oferte. Cena o ktorej ja moge rozmawiac to jest 400zl.
> > Tak bylo. Ostatecznie stanelo na 350zl. Byc moze po tym wyroku
> > scenariusz bedzie taki: wydawnictwo ukradnie moje zdjecie, ja pozniej
> > wygram rozprawe i dostane za to 80zl. Gdzie tu kurwa jest logika ?
>
> Jeśli sprzedawałeś wcześniej *takie* zdjęcia klientom za 350-400 złotych
> to prawo jest po Twojej stronie.
> Jeśli dotąd sprzedawałeś je po 80 zł, ale przy tej okazji chciałeś
> wskoczyć pułap wyżej - sąd nie pomoże Ci w realizacji marzeń.

A kto powiedział ze nieostre, prześwietlone, poruszone zdjęcie
nie jest warte 500 zł??
Jeżeli kupujący od dziecka zdjęcie zarobi na tym dziesiątki tysięcy?

Może amator (nie sprzedał jeszcze zdjęć) rudy i z krzywymi nogami
może dostać tylko 20% z "tych" 20%???
Ja dość mgliscie rozumiem tłumaczenia sądu:(

To sprawa "złodzieja" pomyśleć, ile za to dostanie a nie
artysty myśleć - czy sprzedał, czy to dzieło, czy jest "członkiem"
czy jeszcze coś innego.

Ja tak uważam
..dixi..:)

Artur(m).

Artur(m)

unread,
Feb 1, 2008, 9:31:41 AM2/1/08
to

Użytkownik "~BitPump" <bitpump[malpa@]bitpump.n0spam.pl> napisał w
wiadomości news:fnv85l$acb$1...@news.onet.pl...

>
> Ja nie tłumaczę wyroku, tylko zwracam uwagę, żeby następni pokrzywdzeni
nie
> mieli zbyt wygórowanych oczekiwań.
>

nie wiem dlaczego cały czas wyczuwam "ochronę przestępców"
Większość dywaguje na temat ceny, a prawie nikt na temat kary
i (mniej lub bardziej) potencjalnych zysków "złodzieja",
i utraty (mniej lub bardziej) potencjalnych korzyści fotografa
i od tego powinna zależeć kara (finansowa lub inna)

Artur(m)

Mich@l

unread,
Feb 1, 2008, 9:16:45 AM2/1/08
to
Olgierd pisze:

> Chyba że za zniszczonego 12-letniego malucha chciałbyś oddawać 20%
> wartości nowego Mercedesa SLK. To ja bym się nawet pisał.

To taka stara tradycja. Ekstradycja. Jak by ktoś nam porwał furę i by go
złapali to nam muszą oddać samolot.

--
To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;)
Michał "Willy" Olszewski
GG: 2903798 / ICQ: 199507526
http://www.olszewski.net.pl

~BitPump

unread,
Feb 1, 2008, 9:31:50 AM2/1/08
to
> to może tylko oddać to zdjęcie, ..i przepraszam:)
> ..a może wycenić z korzyści jakie odniósł "złodziej"

Oczywiście, że może. Tylko trzeba z odpowiednim wnioskiem do sądu wystąpić.
Można nawet próbować pójść do sądu z wnioskiem, że przez to, że się z
kolesiem procesowałeś, który ukradł Ci zdjęcia, siedziałeś na rozprawie, a w
tym czasie mogłeś zrobić super zdjęcie. Wszystko można. Inna sprawa, czy się
uda.

~BitPump


~BitPump

unread,
Feb 1, 2008, 9:35:03 AM2/1/08
to
>> Ja nie tłumaczę wyroku, tylko zwracam uwagę, żeby następni pokrzywdzeni
> nie
>> mieli zbyt wygórowanych oczekiwań.
>>
>
> nie wiem dlaczego cały czas wyczuwam "ochronę przestępców"

Chyba źle wyczuwasz. Nikt tutaj nie poparł kradzieży.

Po prostu już wiele razy na internecie czytałem, że ktoś komuś ukradł
zdjęcie, a dobre rady były "idź do dobrego prawnika i wybierz sobie nowy
topowy model lustrzanki". Tymaczasem spotkanie z rzeczywistością jest
bolesne.
Zwłaszcza, gdy się chce sprzedać fotę, nikt jej nie kupuje, a nawet jak ktoś
ją ukradnie, to sąd nie uznaje jej za coś bardzo wartościowego. Serce boli,
ale niestety - tak jest.

> Większość dywaguje na temat ceny, a prawie nikt na temat kary
> i (mniej lub bardziej) potencjalnych zysków "złodzieja",

No bo od wyroków jest właśnie sąd. My możemy sobie tylko pogadać, czy wyrok
jest zgodny z naszymi odczuciami czy nie.

> i utraty (mniej lub bardziej) potencjalnych korzyści fotografa
> i od tego powinna zależeć kara (finansowa lub inna)

Nie wiemy, czy fotograf sądził się o potencjalne korzyści. Z opisu
wnioskuję, że nie.

~BitPump


Henry(k)

unread,
Feb 1, 2008, 9:48:29 AM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 13:18:31 +0100, KrzysiekSX napisał(a):

> Z tego co zrozumiałem z opisu asik, sprawa wygląda tak, jakbyś poszedł
> do marketu i na hali zjadł batoniki za powiedzmy 10zł (wg. cennika 1zł /
> sztukę), po czym ochrona Cie przyłapała, market podał do sądu, po czym
> sąd zasądził 2zł na rzecz marketu.

W tym przypadku to się należy martwić grzywną a nie tym co market
będzie za to chciał - względnie może być dyskusja czy wartość
przekracza próg i jest to przestępstwo czy tylko wykroczenie.

A nie słyszałem o czymś takim jak grzywna za wykorzystanie
czyichś zdjęć. PA przewiduje chyba tylko odszkodowanie
i zadośćuczynienie.

Pozdrawiam,
Henry

--
FAQ prf: http://www.prf-faq.prv.pl
FAQ prfc: http://www.prfc-faq.prv.pl
Forum o wielkim formacie: http://www.4x5.pl
Fotografia tradycyjna: http://www.aparaty.tradycyjne.net

Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 9:56:58 AM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 15:16:45 +0100, Mich@l napisał(a):

>> Chyba że za zniszczonego 12-letniego malucha chciałbyś oddawać 20%
>> wartości nowego Mercedesa SLK. To ja bym się nawet pisał.
>
> To taka stara tradycja. Ekstradycja. Jak by ktoś nam porwał furę i by go
> złapali to nam muszą oddać samolot.

Otototo!

Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 9:57:59 AM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 15:21:31 +0100, Artur\(m\) napisał(a):

>> Jeśli sprzedawałeś wcześniej *takie* zdjęcia klientom za 350-400
>> złotych to prawo jest po Twojej stronie.
>> Jeśli dotąd sprzedawałeś je po 80 zł, ale przy tej okazji chciałeś
>> wskoczyć pułap wyżej - sąd nie pomoże Ci w realizacji marzeń.
>
> A kto powiedział ze nieostre, prześwietlone, poruszone zdjęcie
> nie jest warte 500 zł??
> Jeżeli kupujący od dziecka zdjęcie zarobi na tym dziesiątki tys

Nikt nie powiedział, jest rzeczą powszechnie znaną, że najlepiej
sprzedają się bzdety (zdjęcia Dod itd.) ;-)

No to jeszcze wystarczy tylko dowieść tego, o czym piszesz i wułala ;-)

Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 9:59:04 AM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 15:48:29 +0100, Henry(k) napisał(a):

>> Z tego co zrozumiałem z opisu asik, sprawa wygląda tak, jakbyś poszedł
>> do marketu i na hali zjadł batoniki za powiedzmy 10zł (wg. cennika 1zł
>> / sztukę), po czym ochrona Cie przyłapała, market podał do sądu, po
>> czym sąd zasądził 2zł na rzecz marketu.
>
> W tym przypadku to się należy martwić grzywną a nie tym co market będzie
> za to chciał - względnie może być dyskusja czy wartość przekracza próg i
> jest to przestępstwo czy tylko wykroczenie.

A poza tym jeszcze nie ustaliliśmy czy w markecie wolno robić zdjęcia,
więc co Wy o tych batonikach? ;o)

asik

unread,
Feb 1, 2008, 10:14:09 AM2/1/08
to
In pl.rec.foto.cyfrowa Olgierd <no.email...@rudak.org> wrote:
> Nie ma czegoś takiego jak stawki ZAiKS!!!
> Tj. są, ale warte są tyle co stawki Klubu Wędkarza na Drwęcy. Art. 108
> ust. 3 pr.aut. będący podstawą takich oczekiwań został uchylony przez TK
> już dość dawno temu.

Uscislajac, kradziez jak i zlozenie pozwu mialo miejsce przed dniem 1 wrzesnia
2006 r., w ktorym to zgodnie z wyrokiem TK Art. 108 ust 3 stracil swoja moc.

Z drugiej strony nie bardzo rozumiem i akceptuje ten mechanizm. Gdyby owo
stowarzysznie zglosilo sie do mnie i zaproponowalo kupno zdjec, wycenilbym
je wg cennika ZPAF. Gdyby to bylo za duzo, mieliby prawo nie kupic - ich wybor,
moj wybor. Poniewaz jednak ukradli, to postawili mnie wobec faktu dokonanego,
sami rezygnujac w ten sposob (swiadomie! wszak naruszenie bylo zawinione)
z mozliwosci np. negocjacji ceny czy kupna nie 9 fotografii, a 2.

Poniewaz sad zasadzil 20% kwoty z pozwu, to wg wyroku musze stronie pozwanej
zwrocic 80% kosztow jakie poniosla, a te 80% kosztow przewyzsza kwote, ktora
sad mi zasadzil (nie licze juz wlasnych kosztow), dzieki czemu... jestem w
niezlych tarapatach.

--
asik <asik-s...@wroclaw.net.pl>

Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 10:17:14 AM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 15:14:09 +0000, asik napisał(a):

> Uscislajac, kradziez jak i zlozenie pozwu mialo miejsce przed dniem 1
> wrzesnia 2006 r., w ktorym to zgodnie z wyrokiem TK Art. 108 ust 3
> stracil swoja moc.

Być może tu znajdziesz podstawę, na której możesz oprzeć apelację.

> Z drugiej strony nie bardzo rozumiem i akceptuje ten mechanizm. Gdyby
> owo stowarzysznie zglosilo sie do mnie i zaproponowalo kupno zdjec,
> wycenilbym je wg cennika ZPAF. Gdyby to bylo za duzo, mieliby prawo nie
> kupic - ich wybor, moj wybor. Poniewaz jednak ukradli, to postawili mnie
> wobec faktu dokonanego, sami rezygnujac w ten sposob (swiadomie! wszak
> naruszenie bylo zawinione) z mozliwosci np. negocjacji ceny czy kupna
> nie 9 fotografii, a 2.

Cóż, możesz go nie rozumieć albo nawet i nie akceptować. Taki jest
przepis, jeśli Twoim zdaniem jest on niewłaściwy, po wyroku sądu II
instancji będziesz mógł pomyśleć o skardze konstytucyjnej.
Możesz też zastanowić się czy zarzucając taką niezgodność w apelacji nie
poddać Sądowi Apelacyjnemu (sprawa jest we Wrocławiu?) pod rozwagę
możliwości wystąpienia do TK z wnioskiem o zbadanie przepisu.



> Poniewaz sad zasadzil 20% kwoty z pozwu, to wg wyroku musze stronie
> pozwanej zwrocic 80% kosztow jakie poniosla, a te 80% kosztow przewyzsza
> kwote, ktora sad mi zasadzil (nie licze juz wlasnych kosztow), dzieki
> czemu... jestem w niezlych tarapatach.

Całkiem prawidłowo, powiem nawet więcej - jakby było inaczej, mielibyśmy
bajzel jak w amerykańskich sądach!

see_you

unread,
Feb 1, 2008, 10:22:32 AM2/1/08
to
Użytkownik "Olgierd" <no.email...@rudak.org> napisał

> Dnia Fri, 01 Feb 2008 14:02:30 +0100, adam napisał(a):
>> Jak czytam coś takiego to zaraz nasuwa mi się moje nieziszczalne
>> marzenie - a żeby tak zostać Dantesem/Monte-Cristo. I wyje..ć wszystkim
>> zainteresowanym z drugiej strony barykady samochody i opłacić sprawę tak
>> aby wyszło, żeby odzyskali rzeczone 20% ich wartości jako, że żaden z
>> nich nie jest zawodowym handlarzem samochodami.
>
> Jakbyś się zastanowił to zrozumiałbyś, że samochód ma 100% swojej
> wartości.
> Podobnie każde zdjęcie ma 100% *swojej* wartości - a nie 20 czy 100%
> wartości cudzej pracy.

Sorry, ale to totalna bzdura.
Wyliczyc wartosc samochodu jest bardzo latwo,
bo takich samych lub bardzo podobnych jest na rynku
tysiace, natomiast wartosc obrazu - w tym przypadku fotografii
- niezmiernie trudno, bo jest tylko jedna, w dodatku ten ktory ja ukradl
nie kupil sobie podobnej za grosze na jakims stocku, tylko zdecydowal
dla niej na popelnienie przestepstwa. Juz samo to mowi, ze dla tego
czlowieka
ten obraz mial co najmniej "wysoka wartosc". A wartosc obrazu
w duzym stopniu zalezy od tego ile zaplacilby indywidualny nabywca
a nie tylko od tego jak sprzedaja sie podobne na rynku - i 1/5 z tego!
Fotografie to nie srubki ani gwozdzie, dlatego podlegaja ochronie
prawem autorskim a srubki i gwozdzie nie. Sad albo tego nie zrozumial,
albo zaistnialy inne okolicznosci...
see_you


~BitPump

unread,
Feb 1, 2008, 10:28:50 AM2/1/08
to
> - niezmiernie trudno, bo jest tylko jedna, w dodatku ten ktory ja ukradl
> nie kupil sobie podobnej za grosze na jakims stocku, tylko zdecydowal
> dla niej na popelnienie przestepstwa. Juz samo to mowi, ze dla tego
> czlowieka
> ten obraz mial co najmniej "wysoka wartosc". A wartosc obrazu

Nie widzę z Twojej wypowiedzi zależności między kradzieżą zdjęcia, a
uznaniem przez złodzieja "wysokiej wartości zdjęcia".
Codziennie ludzie kradną jogurt w supermarkecie bynajmniej nie dlatego, że
ów napój mleczny ma dla nich wysoką wartość.

~BitPump


Adex

unread,
Feb 1, 2008, 10:44:24 AM2/1/08
to
> Właśnie na tym polega tego typu proces, że sąd wycenia pracę (+
> ewentualnie szkodę) i zasądza zadośćuczynienie. Dokładnie po to jest sąd.
> Dla sądu było ważne, że autor nie sprzedał nigdy zdjęcia, czyli - w opinii
> sądu - autor nie tworzy zdjęć, które można uznać za arcydzieła, więc
> kierował się własną wyceną, a nie polegał na pobożnych życzeniach strony.

Czyli rozumiem ze jakbym przed rozprawą sprzedal jakieś zdjęcie np komuś z
rodziny za 1000 pln to juz wtedy nalezy mi sie 100% a nie 20%?


Adex

unread,
Feb 1, 2008, 10:47:00 AM2/1/08
to

Użytkownik "Olgierd" <no.email...@rudak.org> napisał w wiadomości
news:pan.2008.02...@rudak.org...
> Dnia Fri, 01 Feb 2008 12:46:19 +0100, JA napisał(a):
>
>>> Czyli jeśli kupię jakieś zdjęcie od Ciebie za 100 zł, to od Horowitza
>>> też za stówkę mogę żądać?
>>
>> Możesz.
>> Mało tego. Ja mogę żądać tyle ile żąda Horowitz. A jak mi kto zdjęcie
>> ukradnie to powinien się z tym liczyć.
>
> Na szczęście sądy orzekają według jasnych norm, a nie według
> czyjegokolwiek widzimisię.
>
> W ten sposób miałbyś najbardziej niemierzalne odszkodowanie, bo przecież
> ja mógłbym chcieć sprzedać zdjęcie tylko za pierdyliard złotych.

myśle ze wustarczyłaby granica 100 000 pln odszkodowania
i jakby jedenz drugim dostał taką kare to zaden patałąch juz nie ukradłby
nikomu zdjęcia bo by sie bał


Adex

unread,
Feb 1, 2008, 10:48:39 AM2/1/08
to

Użytkownik "asik" <asik-s...@wroclaw.net.pl> napisał w wiadomości
news:fnvd01$331$1...@nemesis.news.tpi.pl...

proponuję zgłosic się z tym do programu UWAGA:) lub innych tego typu, jak
się coś nagłośni to potem sądy jakoś juz inaczje patrzą...


~BitPump

unread,
Feb 1, 2008, 10:51:51 AM2/1/08
to
> Czyli rozumiem ze jakbym przed rozprawą sprzedal jakieś zdjęcie np komuś z
> rodziny za 1000 pln to juz wtedy nalezy mi sie 100% a nie 20%?

Trzeba było zapytać sądu. To nie ja wydaję wyroki.

Ale próba sprzedaży komuś z rodziny, aby dostać większe odszkodowanie brzmi
dla mnie jak większe przestępstwo niż pierwotnie opisane.

~BitPump


Przemek Lipski

unread,
Feb 1, 2008, 11:17:03 AM2/1/08
to
Użytkownik "Olgierd" <no.email...@rudak.org> napisał w wiadomości
news:pan.2008.02...@rudak.org...
> Dnia Thu, 31 Jan 2008 21:56:26 +0100, lux napisał(a):

> Czyli jeśli kupię jakieś zdjęcie od Ciebie za 100 zł, to od Horowitza też
> za stówkę mogę żądać?

Nie, to Horowitz może też zażądać stówkę, ale nie musi, ma orawo żądać
więcej.
Ty masz prawo nie kupić jeżeli cena Ci nie pasuje.

Pozdro Przemek


Przemek Lipski

unread,
Feb 1, 2008, 11:20:51 AM2/1/08
to
Użytkownik "Olgierd" <no.email...@rudak.org> napisał w wiadomości
news:pan.2008.02...@rudak.org...

> Całkiem prawidłowo, powiem nawet więcej - jakby było inaczej, mielibyśmy


> bajzel jak w amerykańskich sądach!

Czyli jak mnie okradną i zgłosze się do sądu, to musze jeszcze złodziejowi
zwrócić koszty mimo, że jego wina jest bezsporna. I to jest według Ciebie
prawidłowe ??

Pozdrto Przemek


adam

unread,
Feb 1, 2008, 11:42:19 AM2/1/08
to
Użytkownik "Olgierd" napisał

>> Jak czytam coś takiego to zaraz nasuwa mi się moje nieziszczalne
>> marzenie - a żeby tak zostać Dantesem/Monte-Cristo. I wyje..ć wszystkim
>> zainteresowanym z drugiej strony barykady samochody i opłacić sprawę tak
>> aby wyszło, żeby odzyskali rzeczone 20% ich wartości jako, że żaden z
>> nich nie jest zawodowym handlarzem samochodami.
>
> Jakbyś się zastanowił to zrozumiałbyś, że samochód ma 100% swojej
> wartości.

Jakbyś miał samochód czy kiedykolwiek go kupował/sprzedawał to dopiero wtedy
wiedziałbyś, że i samochód ma różną wartość w zależności od tego kto i po co
go wycenia.

> Podobnie każde zdjęcie ma 100% *swojej* wartości - a nie 20 czy 100%
> wartości cudzej pracy.
>

> Chyba że za zniszczonego 12-letniego malucha chciałbyś oddawać 20%
> wartości nowego Mercedesa SLK. To ja bym się nawet pisał.

Ty wogóle czytasz to do czego się odnosisz i to co sam piszesz ?

Od tego mądrego sędziego za ukradzenie Ci zniszczonego 12-letniego malucha
dostałbyś 30 dni aresztu za zawracanie wysokiemu sądowi dupy, a sprawca
przeprosiny.
Może byś coś zrozumiał.
A przynajmniej to, że w tym wszystkim nie chodzi o to ile faktycznie
ukradziono, a o to, że ten co ukradł dostał cienki mandat.

adam

JA

unread,
Feb 1, 2008, 12:15:29 PM2/1/08
to
On 2008-02-01 16:51:51 +0100, "~BitPump"
<bitpump[malpa@]bitpump.n0spam.pl> said:

> Ale próba sprzedaży komuś z rodziny, aby dostać większe odszkodowanie brzmi
> dla mnie jak większe przestępstwo niż pierwotnie opisane.

Za to dzień po stwierdzeniu kradzieży można jedno z tych ukradzionych
zdjęć, sprzedać wraz z prawem majątkowym, dyrektorowi jakiejś dużej
firmy i wtedy to ta duża firma będzie się procesowała ze złodziejem, my
wtedy występujemy jako interwenient uboczny. Jestem przekonany, że
dałoby się to zrobić. Trzeba tylko znaleźć wśród znajomych
odpowiedniego znajomego, znajomego. Albo wprost uderzyć do
konkurencyjnej agencji reklamowej.
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

Henry(k)

unread,
Feb 1, 2008, 12:31:47 PM2/1/08
to
Dnia Fri, 1 Feb 2008 16:20:51 -0000, Przemek Lipski napisał(a):

> Czyli jak mnie okradną i zgłosze się do sądu, to musze jeszcze złodziejowi
> zwrócić koszty mimo, że jego wina jest bezsporna. I to jest według Ciebie
> prawidłowe ??

A czy ktoś kto korzysta z Twoich zdjęć bez licencji jest złodziejem?

Roger from Cracow

unread,
Feb 1, 2008, 12:38:10 PM2/1/08
to
> Jeśli sprzedawałeś wcześniej *takie* zdjęcia klientom za 350-400 złotych
> to prawo jest po Twojej stronie.
> Jeśli dotąd sprzedawałeś je po 80 zł, ale przy tej okazji chciałeś
> wskoczyć pułap wyżej - sąd nie pomoże Ci w realizacji marzeń.

dla mnie to niema znaczenia bo wykonanie tych zdjec kosztowalo
mnie kilka tysiecy zl. Nie oddam ich nigdy za jakies ochlapy. A ten
wyrok sadu po prostu pokazuje co jest warta wlasnosc intelektualna
w tym kraju i jak chroniona. Powtorze za Jankiem to czysta bocowa
jak coraz wiecej kuriozow w tym zakutaszonym kraju.

> Nie wiem dlaczego dorosłym ludziom trzeba takie oczywistości tłumaczyć.

Oby Ci ktos popieprzyl jakies Twoje zdjecia i pozniej zaplacil za nie jakies
ochlapy. Cos czuje ze wtedy nagle zmienia Ci sie poglady...

Roger

--
Marcin Roger Pojałowski
http://www.studio-roger.pl
tel. 509-872-935 GG:27797


Roger from Cracow

unread,
Feb 1, 2008, 12:41:39 PM2/1/08
to
> To nie był "sąd" tylko sąd. To, że Tobie się nie podoba wyrok nie oznacza,
> że wyrok nie jest słuszny.

A moim zdaniem zlodziej to zlodziej i powinien byc karany tak aby nigdy
wiecej mu nie przyszlo to do glowy. W sredniowieczu ucinano lapy i
wcale nie uwazam zeby to bylo zle. Takie glaskanie po jajkach zlodzieja
nie doprowadzi do niczego dobrego. Znajdzie sie wiecej amatorow
bo ryzyko jest niewielkie. Gdyby kara byla dotkliwa Ci potencjalni
nasladowcy woleli by kupic zdjecia jednak.

Gotfryd Smolik news

unread,
Feb 1, 2008, 2:55:17 PM2/1/08
to
On Thu, 31 Jan 2008, ~BitPump wrote:

> Moim zdaniem przegrałeś sprawę nie dlatego, że dostałeś zaledwie 20%, ale
> dlatego, że straciłeś potencjalnego klienta, który chciał użyć Twoich zdjęć.

Podkreślę to co napisał Jakub Witkowski: IMO to mógłby być BARDZO
głupi pomysł, traktować taką firmę jako "potencjalnego klienta".
Na ile trzeba orżnąć kontrahenta, zeby wpadł na to, że czasem
lepiej nie robić "korzystnych interesów"? ;>

pzdr, Gotfryd

see_you

unread,
Feb 1, 2008, 3:04:21 PM2/1/08
to
Użytkownik "~BitPump" <bitpump[malpa@]bitpump.n0spam.pl> napisał

A czy cos sie w prawie zmienilo? Czy jogurt, na polce hipermarketu
jest chroniony prawem autorskim??

A co do wartosci,
to biorac pod uwage fakt, ze ktos wybiera sposrod tysiecy zdjec
opublikowanych w internecie TO jedno, mowi sam za siebie.
see_you

lux

unread,
Feb 1, 2008, 3:08:06 PM2/1/08
to

> Czyli jeśli kupię jakieś zdjęcie od Ciebie za 100 zł, to od Horowitza też
> za stówkę mogę żądać?
===
za takie samo zdjęcie tak. Jak ci on nie sprzeda to kupujesz u mnie, nie?
to o czym piszesz podlega raczej ocenie wielkości KRZYWDY. Wykorzystanie
fotki Horowitza w miejscu gdzie on by fotki nie umieścił byłoby dla jego
renomy bardziej szkodliwe niż Kowalskiego i tu jest możliwość manewru co do
odszkodowania.

w sprawie asika raczej chodzi o to, że dlaczego fotka zrobiona przez amatora
na plenerku jest mniej warta od fotki robionej przez kotleciarza z budki na
PKP? tylko dlatego, że tę budkę zgłosił do działalności gospodarczej?


--
lux


JA

unread,
Feb 1, 2008, 3:26:01 PM2/1/08
to
On 2008-02-01 21:08:06 +0100, "lux" <bezp...@bez.servera> said:

> w sprawie asika raczej chodzi o to, że dlaczego fotka zrobiona przez amatora
> na plenerku jest mniej warta od fotki robionej przez kotleciarza z budki na
> PKP? tylko dlatego, że tę budkę zgłosił do działalności gospodarczej?

Nie. W sprawie asika raczej chodzi o to, że łamiący prawo nie został
ukarany. A powód podany przez sąd w uzasadnieniu jest od czapy.

Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 4:07:57 PM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 16:20:51 +0000, Przemek Lipski napisał(a):

>> Całkiem prawidłowo, powiem nawet więcej - jakby było inaczej,
>> mielibyśmy bajzel jak w amerykańskich sądach!
>
> Czyli jak mnie okradną i zgłosze się do sądu, to musze jeszcze
> złodziejowi zwrócić koszty mimo, że jego wina jest bezsporna. I to jest
> według Ciebie prawidłowe ??

Dopóki nie stracę cierpliwości, będę odpisywał.

i. po pierwsze nie mówimy o złodzieju, lecz o sprawie cywilnej, tu nie ma
przestępstwa i kary, lecz jest zobowiązany do naprawienia szkody;

ii. zasadą jest, że naprawienie szkody następuje poprzez przywrócenie
stanu uprzedniego, zapłacenie stosownego odszkodowania, itd.;

iii. zasada, że "jak nam ukradną furmankę to mają zwrócić samolot" była
tylko w Misiu (i na tej grupie), w realu jest inaczej;

iv. jeśli ktoś zamierza dochodzić odszkodowania, musi racjonalnie liczyć
jej wartość, ma to m.in. przeciwdziałać pozwom o miliard złotych za
zdechłego kota (nikt nie może Ci zabronić pozywania o miliard, ale trzeba
liczyć się z konsekwencjami);

v. jedną z konsekwencji jest to, że strona ulegająca płaci koszty stronie
wygrywającej, w tym przypadku powód wygrał w 1/5, jednak w 4/5 -
przegrał. Wyjaśnij mi dlaczego miałoby być inaczej, np. na następującym
przypadku: pokłóciliśmy się, pozwałeś mnie, zażądałeś za to 2 mld
złotych. Do tej sprawy musiałem wynająć adwokata *takiego jak do spraw za
2 mld złotych*. Następnie wygrałeś 2 tys. zł, w pozostałej części sąd
oddala powództwo.
Pytanie: dlaczego ja mam płacić za Twoją fanaberię?!

Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 4:15:25 PM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 15:22:32 +0000, see_you napisał(a):

>> Jakbyś się zastanowił to zrozumiałbyś, że samochód ma 100% swojej
>> wartości.
>> Podobnie każde zdjęcie ma 100% *swojej* wartości - a nie 20 czy 100%
>> wartości cudzej pracy.
>
> Sorry, ale to totalna bzdura.

Sorry, ale w tym nie ma żadnej bzdury.

> Wyliczyc wartosc samochodu jest bardzo latwo, bo takich samych lub
> bardzo podobnych jest na rynku tysiace, natomiast wartosc obrazu - w tym
> przypadku fotografii - niezmiernie trudno, bo jest tylko jedna,

Nieprawda, zakładając, że to nie było zdjęcie z powierzchni księżyca czy
szczytu Everestu, zdjęcie było powtarzalne i w pewnym sensie każdy mógłby
je zrobić.
A na pewno można je porównać do innego, podobnego, utworu.

Jest jeszcze kwestia zadośćuczynienia za ew. naruszenie dóbr osobistych,
aczkolwiek jak rozumiem sprawa tego nie dotyczyła.

> dodatku ten ktory ja ukradl nie kupil sobie podobnej za grosze na jakims
> stocku, tylko zdecydowal dla niej na popelnienie przestepstwa.

Tego nie wiemy. Mowa jest o sprawie cywilnej.

> A wartosc obrazu w duzym
> stopniu zalezy od tego ile zaplacilby indywidualny nabywca a nie tylko
> od tego jak sprzedaja sie podobne na rynku - i 1/5 z tego!

W amerykańskich filmach jest jeszcze multimiliarder, który dla kaprysu
zapisuje swój cały majątek żebrakowi.

> Fotografie to
> nie srubki ani gwozdzie, dlatego podlegaja ochronie prawem autorskim a
> srubki i gwozdzie nie. Sad albo tego nie zrozumial, albo zaistnialy inne
> okolicznosci...

Wybacz, to zdanie to jest bełkot.
Sąd bardzo dobrze to zrozumiał, stąd wyrok zasądzający.

Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 4:16:11 PM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 16:47:00 +0100, Adex napisał(a):

> myśle ze wustarczyłaby granica 100 000 pln odszkodowania i jakby jedenz
> drugim dostał taką kare to zaden patałąch juz nie ukradłby nikomu
> zdjęcia bo by sie bał

Mało, dwa miliony i jedno oko wyłupić.

Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 4:16:56 PM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 16:48:39 +0100, Adex napisał(a):

> proponuję zgłosic się z tym do programu UWAGA lub innych tego typu, jak


> się coś nagłośni to potem sądy jakoś juz inaczje patrzą...

Tak, albo oflagować się przed kopalnią.
Jesteś z Onetu czy co?

Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 4:17:57 PM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 16:17:03 +0000, Przemek Lipski napisał(a):

>> Czyli jeśli kupię jakieś zdjęcie od Ciebie za 100 zł, to od Horowitza
>> też za stówkę mogę żądać?
>
> Nie, to Horowitz może też zażądać stówkę, ale nie musi, ma orawo żądać
> więcej.
> Ty masz prawo nie kupić jeżeli cena Ci nie pasuje.

Czyli jeśli będę jechał moją 11-letnią ibizką (wartą ca. 7 tys.?) i mi
przyładujesz w nią, to mogę poprosić o nowego Merca SLK?

Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 4:19:40 PM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 17:42:19 +0100, adam napisał(a):

>> Jakbyś się zastanowił to zrozumiałbyś, że samochód ma 100% swojej
>> wartości.
>
> Jakbyś miał samochód czy kiedykolwiek go kupował/sprzedawał to dopiero
> wtedy wiedziałbyś, że i samochód ma różną wartość w zależności od tego
> kto i po co go wycenia.

Mam, kupowałem, sprzedawałem.
I co z tego?

>> Podobnie każde zdjęcie ma 100% *swojej* wartości - a nie 20 czy 100%
>> wartości cudzej pracy.
>>
>> Chyba że za zniszczonego 12-letniego malucha chciałbyś oddawać 20%
>> wartości nowego Mercedesa SLK. To ja bym się nawet pisał.
>
> Ty wogóle czytasz to do czego się odnosisz i to co sam piszesz ?

Masz rację, piszę na grupie.... ech, nie będę nic pisał...

> Od tego mądrego sędziego za ukradzenie Ci zniszczonego 12-letniego
> malucha dostałbyś 30 dni aresztu za zawracanie wysokiemu sądowi dupy, a
> sprawca przeprosiny.
> Może byś coś zrozumiał.
> A przynajmniej to, że w tym wszystkim nie chodzi o to ile faktycznie
> ukradziono, a o to, że ten co ukradł dostał cienki mandat.

Proponuję nie mieszać pojęć.

Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 4:21:11 PM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 18:38:10 +0100, Roger from Cracow napisał(a):

> Oby Ci ktos popieprzyl jakies Twoje zdjecia i pozniej zaplacil za nie
> jakies ochlapy. Cos czuje ze wtedy nagle zmienia Ci sie poglady...

Ale co ma do tego czy to są zdjęcia, czy chleb, wynagrodzenie za
posprzątanie mieszkania czy przeprowadzenie fuzji banku.

Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 4:22:29 PM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 21:08:06 +0100, lux napisał(a):

> za takie samo zdjęcie tak. Jak ci on nie sprzeda to kupujesz u mnie,
> nie? to o czym piszesz podlega raczej ocenie wielkości KRZYWDY.
> Wykorzystanie fotki Horowitza w miejscu gdzie on by fotki nie umieścił
> byłoby dla jego renomy bardziej szkodliwe niż Kowalskiego i tu jest
> możliwość manewru co do odszkodowania.

Jak krzywda to nie ma odszkodowania. Wątkodawca mówił o odszkodowaniu za
bezumowne wykorzystanie jego prac.

Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 4:24:14 PM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 21:26:01 +0100, JA napisał(a):

> Nie. W sprawie asika raczej chodzi o to, że łamiący prawo nie został
> ukarany. A powód podany przez sąd w uzasadnieniu jest od czapy.

Sąd cywilny nie jest od karania, odszkodowanie nie jest od tego, żeby
było dotkliwe.

To jest horror, że 99% krytycznych opinii polega na tym, że ich autorzy
nie znają podstawowych pojęć, o których się wypowiadają. To tak jak na
przysłonę mówić migawka, na obiektyw - statyw albo na lampę błyskową -
opiekacz.

M

unread,
Feb 1, 2008, 4:36:19 PM2/1/08
to
asik pisze:
> In pl.rec.foto.cyfrowa Sebastian <nos...@nospam.com> wrote:
>> A poważnie to żałosne, autor Mathematica jest fizykiem, to co można
>> bezkarnie piracić ten program?
>
> Tyle ze on ten program sprzedawal wczesniej, wiec ma ustalona cene.
> Ja zdjecia robie bo lubie i w ten sposob spedzam wolny czas, nie w glowie
> mi handlowanie nimi. Dlatego pojawil sie problem: "ile?". Jako bezpieczne

Bo źle zrobiłeś. Trzeba było przed sprawą sprzedać prawa (np do
jednokrotnej publikacji w Internecie) do jednego z tych zdjęć za cenę
np. dwukrotnie wyższą niż stawka ZPAF. W ten sposób masz wycenioną na
rynku wartość zdjęć, do których prawa zostały naruszone - przedstawiasz
to jako dowód sądowi, że twoje zdjęcia są dokładnie tyle warte na rynku.
Pozostaje jeszcze kwestia przekonania kogoś "niezależnego" do kupna
zdjęcia......

M.

M

unread,
Feb 1, 2008, 4:39:28 PM2/1/08
to
Adex pisze:

>> Moim zdaniem przegrałeś sprawę nie dlatego, że dostałeś zaledwie 20%, ale
>> dlatego, że straciłeś potencjalnego klienta, który chciał użyć Twoich
>> zdjęć.
> buhahahah chciałeś powiedzieć złodzieja który ukradł a nie klienta
> ależ naiwny jesteś

Poprawnie powinno być: podmiot, który naruszył prawa autorskie do zdjęć.
Nie przeczytałem w poście, by ktoś ukradł np. CD ze zdjęciami.

M.

lr...@localhost.localdomain

unread,
Feb 1, 2008, 4:40:48 PM2/1/08
to
W poście <pan.2008.02...@rudak.org>,
Olgierd nabazgrał:

> To jest horror, że 99% krytycznych opinii polega na tym, że ich autorzy
> nie znają podstawowych pojęć, o których się wypowiadają. To tak jak na
> przysłonę mówić migawka, na obiektyw - statyw albo na lampę błyskową -
> opiekacz.

Skoro się znasz (skąd inąd wiem, że powinieneś), pozwolę sobie zadać
pytanie. Problem OP polega na tym, ma z sądem całkiem rozbieżne zdanie
co do ceny swoich zdjęć. Sąd, wiedząc iż OP nie sprzedaje normalnie zdjęć,
a więc nie ma ustalonej ich ceny, spróbował ich cenę obiektywnie ustalić.
Teraz moje pytanie: czy jeśli umieszczę pod swoimi zdjęciami informację,
że wszystkie zdjęcia są na sprzedaż po minimalnych cenach z ZPAF-u, to
przed sądem będzie to przesłanka, że taka jest ich faktyczna cena?
Czy też musiałbym jakieś zdjęcia faktycznie po tych cenach sprzedać?

--
- How many members of a certain demographic group
does it take to perform a specified task?
- A finite number: one to perform the task and the remainder
to act in a manner stereotypical of the group in question.

M

unread,
Feb 1, 2008, 4:40:41 PM2/1/08
to
Adex pisze:
>> Nie spodoba się na grupie moja wypowiedź, ale wyrok sądu brzmi całkiem
>> zdroworozsądkowo. Zwłaszcza, że z tego co mi wiadomo normalne *) zdjęcia w
>> Polsce sprzedaje się właśnie w cenach około 20 - 30% cen cennika ZPAF.
>>
> a co to zanczy "się sprzedaje"?
> Jak ja chcę to moge wystawić na soprzedaż moje zdjęcie nawet za kilka
> tysięcy, mam do tego prawo.
> Wiec dla mnie ono jest warte tyle, a argument sądu ze sie nie jest
> zawodowcem dlatego mniej sie należy jets śmieszny i do podważenia.

Dla sądu nie ma znaczenia ile dla ciebie jest to warte. Jeśli będziesz
jechał ulicą i ktoś wjedzie w twojego ślicznego małego fiata, to
będziesz mógł zażądać 1mln zł odszkodowania?

M.

M

unread,
Feb 1, 2008, 4:45:06 PM2/1/08
to
JA pisze:
> On 2008-02-01 11:59:40 +0100, "~BitPump"
> <bitpump[malpa@]bitpump.n0spam.pl> said:
>
>> Wyrok sądu wyraźnie pokazuje, że jak ktoś Ci podpierzy kilka knotów, to
>> sobie za to nie kupisz mercedesa. Urażona duma fotografa nie została
>> wyceniona, a realna wartość finansowa jego zdjęć - określona.
>
> Ale w tym momencie kara się okradzionego, a nie złodzieja.

W takiej sytuacji ukróca się pieniactwo. Nie żądaj więcej niż rynkowa
wartość.

> Bo co w takiej sytuacji ryzykuje złodziej. Najwyżej zapłaci rynkową
> cenę, a jak się mu uda nie nie zapłaci wcale.

Podmiot, który naruszył prawa autorskie zapłacić (wg sądu) trzykrotną
cenę rynkową zdjęć. Jak rozumiem asik podważa wycenę swoich zdjęć przez sąd.

> Czy jeżeli komuś rąbniesz samochód to karą dla Ciebie byłoby oddanie
> tego samochodu bez żadnych dalszych konsekwencji?

1. Samochód jest materialny więc przykład jest chybiony
2. Dostajesz trzykrotność wartości skradzionego samochodu - chyba każdy
by tak chciał.

M.

Robert Cozaś

unread,
Feb 1, 2008, 4:48:56 PM2/1/08
to

Użytkownik "asik" <asik-s...@wroclaw.net.pl> napisał w wiadomości
news:fnvd01$331$1...@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Poniewaz sad zasadzil 20% kwoty z pozwu, to wg wyroku musze stronie pozwanej
> zwrocic 80% kosztow jakie poniosla, a te 80% kosztow przewyzsza kwote, ktora
> sad mi zasadzil (nie licze juz wlasnych kosztow), dzieki czemu... jestem w
> niezlych tarapatach.
>
nie rozumiem, co to sa za koszty, jakie poniosła strona pozwana, niby z jakiej
okazji musisz cos zwracać stronie pozwanej??

M

unread,
Feb 1, 2008, 4:51:17 PM2/1/08
to
JA pisze:
>
> Gdyby agencja zapłaciła to co sąd orzekł + pozostałe 280 % (tak wynika z
> wyroku) na jakiś cel dobroczynny, a bezpośrednio złodziej trafilby za
> kraty, to byłoby ok w stosunku do poszkodowanego i w stosunku do
> sprawiedliwości.

Mylisz KK z KC.

M.

Roger from Cracow

unread,
Feb 1, 2008, 5:10:33 PM2/1/08
to
> iv. jeśli ktoś zamierza dochodzić odszkodowania, musi racjonalnie liczyć
> jej wartość, ma to m.in. przeciwdziałać pozwom o miliard złotych za
> zdechłego kota (nikt nie może Ci zabronić pozywania o miliard, ale trzeba
> liczyć się z konsekwencjami);

jesli dobrze sie orientuje nikt nie chcial zadnych milionow tylko stawki
okreslone przez stosowna organizacje... Troche Ci sie popieprzylo
chyba. Zreszta o czy my tutaj mowimy? O kwotach zenujacych w
granicach kilkuset zlotych do moze tysiaca...
Tak ze skonczcie juz pieprzyc o tych samolotach, milionach i cholera
wie czym jeszcze. Zlodziej powinien poniesc kare taka zeby chociaz
mu to humor posulo a nie smial sie z wyroku cichaczem po katach...
za plecami.

Olgierd

unread,
Feb 1, 2008, 5:14:04 PM2/1/08
to
Dnia Fri, 01 Feb 2008 21:40:48 +0000, lrem napisał(a):

>> To jest horror, że 99% krytycznych opinii polega na tym, że ich autorzy
>> nie znają podstawowych pojęć, o których się wypowiadają. To tak jak na
>> przysłonę mówić migawka, na obiektyw - statyw albo na lampę błyskową -
>> opiekacz.
>
> Skoro się znasz (skąd inąd wiem, że powinieneś), pozwolę sobie zadać
> pytanie. Problem OP polega na tym, ma z sądem całkiem rozbieżne zdanie
> co do ceny swoich zdjęć. Sąd, wiedząc iż OP nie sprzedaje normalnie
> zdjęć, a więc nie ma ustalonej ich ceny, spróbował ich cenę obiektywnie
> ustalić.

No właśnie rzecz w tym, że cena nie była ustalona obiektywnie, lecz w
oparciu o jakieś tabelki, które a) nie mają znaczenia prawnego, b) nijak
się nie mają do przedmiotu sprawy.

> Teraz moje pytanie: czy jeśli umieszczę pod swoimi zdjęciami
> informację, że wszystkie zdjęcia są na sprzedaż po minimalnych cenach z
> ZPAF-u, to przed sądem będzie to przesłanka, że taka jest ich faktyczna
> cena? Czy też musiałbym jakieś zdjęcia faktycznie po tych cenach
> sprzedać?

Odpowiem pytaniem: jeśli w szybie mojej ibizki (11-letniej) napiszę
"sprzedam tanio, jedynie 100000 złotych", a Ty mi w nią przydzwonisz - to
będziesz mi płacił odszkodowanie od realnej wartości auta, czy od mojej
imaginacji?

Nie, dla sądu nie będzie miało znaczenia, że ktoś sobie tak czy inaczej
wycenił swoje prace. Art. 79 ust. 1 pr.aut. mówi o *stosownym
wynagrodzeniu* co odpowiada ogólnej zasadzie ustalania odszkodowania:
zgodnie z art. 363 par. 1 kc naprawienie szkody następuje poprzez zapłatę
*odpowiedniej sumy pieniężnej*.

Różnica polega na tym, że przepis pr.aut. mówi o wysokości wynagrodzenia
za dzień jego dochodzenia, podczas gdy kc wskazuje na cenę z daty
ustalenia odszkodowania, chyba że (...) - i tu właśnie jest punkt
zaczepienia dla wądkodawcy.
Ale o tym już pisałem na innej grupie.

It is loading more messages.
0 new messages