http://katedra.nast.pl/art.php5?id=4521
To znaczy takie, z kt�rych autor dowiaduje si� o swoim tek�cie czego� czego
dot�d o nim nie wiedzia�. Nareszcie jest o czym gada�! Zatem par� uwag do
recenzji Rottera:
1. "Extensy" nie czyta�em, a co zawiera dowiedzia�em si� po opublikowaniu
"Ultimathulium", zatem ja i Dukaj wpadli�my na ten sam pomys� niezale�nie od
siebie, przy czym moje opowiadanie by�o zamierzon� replik� na "Perfekcyjn�
niedoskona�o��", w odniesieniu do definicji �wiadomo�ci, a konkretnie jej braku
u Dukaja. Ciekawie si� zatem z�o�y�o, prawda?
Aluzja do "Katedry" jest ju� nadinterpretacj� krytyka, natomiast nawi�zanie do
Dicka (spi�owa twarz na niebie) zamierzone.
2. Wskazanymi odniesieniami do Lema jestem naprawdďż˝ zaintrygowany. Nie wypieram
si� ich, ale to musia�a by� inspiracja pod�wiadoma. Kompletnie nie przypominam
sobie tych tekst�w Lema, a raczej na pewno je czyta�em...
3. Sugestia zbie�no�ci cyberkatakumb z dickowskim moratorium z "Ubika" jest
zdecydowan� nadinterpretacj� krytyka. Co z tego, �e si� kojarzy? Skojarzenie to
za ma�o. Uwa�am, �e filozoficznie ogra�em ten pomys� znacznie lepiej od Dicka, a
nie tylko unowocze�ni�em technologi�.
4. "Ma�e niebo" a "Kara wi�ksza" Huberatha... No, nareszcie kto�, cholera,
pomy�la� przy czytaniu! Czuj� si� doceniony jak rzadko, a w�a�ciwie to po raz
pierwszy od "Noteki 2015". Poprosz� teraz o zaleg�� nominacj� do Zajdla za ten
tekst!
5. Ranga literacka "Powo�ania Besta" jak wida� po dotychczasowych recenzjach
waha si� mi�dzy ocenami skrajnymi - od "lekko zakr�conej opowiastki" po
"futurologiczn� syntez�". My�l�, �e mo�ecie kopa� jeszcze g��biej...
Pozdrawiam
Przewodas
--
Wys�ano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Witam.
Faktycznie recenzja chyba tylko dla autora.
Za d�uga i za nudna. Powinno by� max. 10 zda�.
Je�li kto� nie potrafi przekona� czytelnika w 10 zdaniach do tego czy
warto si�gn�� po ksi��k�, czy nie, to nie powinien za�mieca� netu,
a do autora to mo�e sobie nawet esej napisa� i wys�a� droga morsk� w
butelce.
S�uchaj kolego, masz talent i serce do pi�ra.
Troch� mi g�upio, ale czy nie m�g�by� napisa� porz�dnie Wied�mina
Sapkowskiego, od momentu, gdy wied�min dosta� lanie od czarodzieja?
Cholera, ten Sapkowski tak spieprzy� ostatnie dwa tomy tej sagi, �e
lepiej, gdyby ich wcale nie napisa�. Jakby zasn�� i pisa� w jakim� �nie
lunatycznym, a tu trzeba ikry i polotu w to w�o�y�.
Pozdrawiam.
Marek Sender
Ee wywali� te w�dr�wki po czasach, troch� zb�dnych wierszy textu,
wymy�li� ma�e zako�czenie i ju�.
--
http://nowy.tezeusz.pl/blog/smok.eustachy
http://pclinuxos.org.pl/
Recenzja z blurbem Ci si� pomyli�a.
> czy nie m�g�by� napisa� porz�dnie Wied�mina
> Sapkowskiego
Nie m�g�bym. Sapkowski jest �ysy, stary, brzydki i nie chc� nim by�.
>> czy nie mógłbyś napisać porządnie Wiedźmina
>> Sapkowskiego
>
> Nie mógłbym. Sapkowski jest łysy, stary, brzydki i nie chcę nim być.
>
I bardzo dobrze, że nie chcesz nim być.
--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
"It is a proud and lonely thing to be a prince of Amber, incapable of
trust. I wasn't real fond of it just then, but there I was".
Powiedz mi to jak przeczytasz moj� powie�� o Afganistanie, minogu podaj�cy si�
za smoka. W�a�nie finiszuj� z "Afga�skim Zeusem" i powiem kr�tko: dziadek Sapek
na zapiecek!
>> Przy Sapkowskim jesteďż˝ minogiem.
>>
>> smok.eustachy
>
> Powiedz mi to jak przeczytasz moj� powie�� o Afganistanie, minogu
> podaj�cy si� za smoka. W�a�nie finiszuj� z "Afga�skim Zeusem" i powiem
> kr�tko: dziadek Sapek na zapiecek!
>
To �e ko�czysz powie�� o Afganistanie �wiadczy tylko, ze jeste� minogiem
zgapiaj�cym od Sapkowskiego. I tej swojej minogowato�ci nie przeskoczysz
i z ni� scze�niesz.
My�lisz, �e to od wied�mina wypad�y mu w�osy i si� postarza�?
Cholera, nie wiedzia�em. Faktycznie te ostatnie tomy pisa�, jakby mia�
za chwile pa��.
Ok. Jakby co, to ja do niczego nie namawiam.
Pozdrawiam.
Marek Sender
Nie, no, spoko! W tym roku robi� porz�dek z Sapkowskim w Wydawnictwie
Dolno�l�skim, w przysz�ym z Dukajem w G+J.
Co to kurna za porz�dki, �eby jaki� inny pisarz by� lepszy ode mnie?!!!
To jest zbyt bole�nie niesprawiedliwe!
Tutaj nie o to kto lepszy mi chodzi�o, ale bardziej w�a�nie mo�e o
kompetencje.
Owszem, do tej walki z magiem Sapkowski prowadzi� jako� tego wied�mina.
Nie by�a to mo�e jaka� specjalna rewelacja, ale dzi�ki pewnemu
obyczajowemu dodatkowi powsta�a pewna wi� emocjonalna pomi�dzy
wied�minem, jego prost� i niepodwa�aln� filozofi� na �wiat, a czytelnikiem.
Pewnie mo�na by�oby w g�owie wzbogaci� sobie wi�kszo�� scen,
zdynamizowa� leciwe akcje Sapkowskiego, no ale wyartyku�owa� to jako� to
tylko nieliczni potrafiďż˝.
W og�le tego wied�mina przyda�oby si� napisa� z ikr�, z g��bszym
spojrzeniem na �wiat i kt�ry nie zniknie gdzie� tam w odm�tach majak�w i
opis�w.
I przede wszystkim powinien napisaďż˝ to ktoďż˝, kto naprawdďż˝ spotkaďż˝ trolla
czy inne monstrum i pomy�la� jak go zat�uc, a nie spie*doli� :-)
Pozdrawiam.
Marek Sender
/.../
Proponuję w takim razie, skoro tak doskonale znasz wszelkie słabości cyklu,
byś napisał go ponownie. Dla odmiany poprawnie.
--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
"Krocz naprzód, mężny światłości synu
A te sedesy w kolorze jaśminu
Skąpanego w bladej poświacie miesiąca
Znajdziesz tam, kędy wiedzie strzała gorejąca!"
Twoje propozycje faktyczne są trochę głupawe.
Większość czytelników może wyrobić sobie dość łatwo opinię lub jakiś
smak literacki, ale nawet jak się przeczyta i milion książek to nie
nabierze się raczej od tego kunsztu pisarskiego. W ten sposób to raczej
nie działa.
Co zaś do Sapkowskiego, to skoro kolejne tomy jego sagi były coraz
gorsze, zamiast coraz lepsze i w dodatku sprowadził na koniec
przygodówkę fantazy do jakiegoś mętnego, pseudohistorycznego dokumentu
to może świadczyć jedynie albo o efekcie zaawansowanej prokrastynacji
albo o totalnym olaniu czytelników, co w zasadzie do tego samego się
sprowadza.
I chyba nie ma co udawać, że jest inaczej, prawda?
Pozdrawiam.
Marek Sender
No to dlaczego narzekasz?
> Co zaś do Sapkowskiego, to skoro kolejne tomy jego sagi były coraz
> gorsze, zamiast coraz lepsze i w dodatku sprowadził na koniec
> przygodówkę fantazy do jakiegoś mętnego, pseudohistorycznego dokumentu
> to może świadczyć jedynie albo o efekcie zaawansowanej prokrastynacji
> albo o totalnym olaniu czytelników, co w zasadzie do tego samego się
> sprowadza.
Słabszy był tom 3, następne były lepsze. Nie można powiedzieć, żeby były
typowe, więc jeśli chciałes XXXXV tomu sagi o czarownicach a'la Norton
to faktycznie źle trafiłeś.
> I chyba nie ma co udawać, że jest inaczej, prawda?
Lekceważenie to widzę u innego pisarza. Lubi nazywać wszystkich co to mu
dupy nie liżą minogami, choć te minogi przecież na jego dobrobyt się
składają, kupują książki. I chyba nie ma co udawać, że jest inaczej, prawda?
A jak ci się Sapkowski nie podoba to po co go w ogóle czytałeś? Dla
umartwienia się?
> Pozdrawiam.
> Marek Sender
--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
"I must rule with eye and claw — as the hawk among lesser birds."
Witam.
Zastanawiam się, czy rozumiesz, co w ogóle piszesz?
Jak mogłem wyrobić sobie zdanie o wiedźminie bez przeczytania go?
Trzeci tom był jeszcze średni, ale ostatni to jakiś poparany dokument
pełen bezsensownych opisów. W dodatku motłoch widłami zabił nadludzkiego
wiedźmina, który pokonał każdą bestię?
Szkoda że na świnkę nie zmarł. I to nie ubliża twojej inteligencji?
Natomiast co do tego 'innego pisarza', to chyba masz coś ze wzrokiem.
Jest naprawdę bardzo humanitarny i delikatny dla minogów, nawet żadnemu
porządnie nigdy nie ubliżył.
Poza tym pokaz mi drugiego takiego autora, który tak poszukuje kontaktu
z czytelnikiem, wychodzi do niego naprzeciw i wchodzi w interakcje?
Przecież każdy z nas może tu do niego powiedzieć co chce i facet
najczęściej przecież odpowiada.
Autor, który zrobił tytuł naukowy, żeby rozwinąć swój warsztat
literacki. Pewnie nawet sobie nie wyobrażasz ile to pochłonęło pracy.
Czytałeś "Pochwałę Herezji" ? Pokaż mi druga taką książkę traktującą o
metafizyce, którą się czyta równie łatwo i przyjemnie.
Ciekawe jak sobie wyobrażasz większy szacunek do swoich czytelników?
Spróbuj coś napisać do swojego Sapkowskiego, wejdź z nim w jakaś
interakcję i pokaż tu, że ci się to udało.
A może znasz jakąś recenzję Sapkowskiego, do której się on odniósł,
wskazał na jej złe lub dobre strony i je omówił? I to merytorycznie?
Twoje wszystkie argumenty z pewnością mogą być prawdziwe, ale odniosłeś
je kompletnie nie do tej osoby, co trzeba.
Pozdrawiam.
Marek Sender
>
> Witam.
> Zastanawiam się, czy rozumiesz, co w ogóle piszesz?
> Jak mogłem wyrobić sobie zdanie o wiedźminie bez przeczytania go?
Jeśli książka przestaje mi się podobać, odkładam ją. To nie jest trudne.
> Trzeci tom był jeszcze średni, ale ostatni to jakiś poparany dokument
> pełen bezsensownych opisów. W dodatku motłoch widłami zabił nadludzkiego
> wiedźmina, który pokonał każdą bestię?
I? Masz coś poza mocnym przekonaniem, że opisy bezsensowne, a Wiedzmin
niepokonany również w starciu z tłumem?
> Szkoda że na świnkę nie zmarł. I to nie ubliża twojej inteligencji?
Dlaczego? To on napisał książkę, jego prawo użyć takich a nie innych
środków. Jak mi się nie podoba, nie czytam, proste. A konwencja bajki nie
uraziła twojej inteligencji jak czytałeś Bajki Robotów? A może nie
czytałeś, bo prymitywne?
> Natomiast co do tego 'innego pisarza', to chyba masz coś ze wzrokiem.
> Jest naprawdę bardzo humanitarny i delikatny dla minogów, nawet żadnemu
> porządnie nigdy nie ubliżył.
Wazelinkę podać?
> Poza tym pokaz mi drugiego takiego autora, który tak poszukuje kontaktu
> z czytelnikiem, wychodzi do niego naprzeciw i wchodzi w interakcje?
"A my was tak długo będziemy kochać, aż wy nas też pokochacie".
> Przecież każdy z nas może tu do niego powiedzieć co chce i facet
> najczęściej przecież odpowiada.
Bluzgami, o mniejszym lub większym poziomie wyrafinowania. Ale odpowiada,
fakt. Czegoż więcej wymagać?
> Autor, który zrobił tytuł naukowy, żeby rozwinąć swój warsztat
> literacki. Pewnie nawet sobie nie wyobrażasz ile to pochłonęło pracy.
A co mnie to obchodzi? Ja tam po jego książki już nie sięgnę, bo straciłem
do niego wszelki szacunek.
> Czytałeś "Pochwałę Herezji" ? Pokaż mi druga taką książkę traktującą o
> metafizyce, którą się czyta równie łatwo i przyjemnie.
Nie będę czytał żadnych wypocin Przewodasa. Kiedyś czytałem, ale to było
parę "rozmów" temu. Teraz jestem już minogiem, a minóg nie ma zamiaru
finansować Przewodasa. W gruncie rzeczy mógłbym ściągnąć (żaden problem,
jest skąd), ale brudzić sobie ręce takim czymś?
> Ciekawe jak sobie wyobrażasz większy szacunek do swoich czytelników?
Niech Przewodas Ewy Białołęckiej spyta, co to jest szacunek dla
czytelników. Ale wątpię, by zrozumiał.
> Spróbuj coś napisać do swojego Sapkowskiego, wejdź z nim w jakaś
> interakcję i pokaż tu, że ci się to udało.
Po co mam pisać? Jak się uprę to się do niego przejdę, mieszka w sąsiednim
bloku.
> A może znasz jakąś recenzję Sapkowskiego, do której się on odniósł,
> wskazał na jej złe lub dobre strony i je omówił? I to merytorycznie?
Nie śledzę recenzji ani polemik z nimi.
> Twoje wszystkie argumenty z pewnością mogą być prawdziwe, ale odniosłeś
> je kompletnie nie do tej osoby, co trzeba.
Jasne.
PS: może byś tak trochę ciął cytaty?
--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
Tekst mi się trochę rozsypał, ale nie tak bardzo jak spójność twojego
myślenia.
Oceniasz człowieka, na podstawie tego, że cię nazwał minogiem, a nie na
podstawie pracy, którą włożył i dlatego nazwał cię minogiem?
Wobec tego zastosuj się do swojej rady i nie czytaj tego posta dalej, bo
na pewno ci się nie spodoba zakończenie, to przecież nie jest trudne.
Przewodas mylił się co do ciebie,
nie jesteś minogiem tylko minogiem idiotą.
MS
> Andrzej Libiszewski pisze:
>> Jeśli książka przestaje mi się podobać, odkładam ją. To nie jest trudne.
>> Nie będę czytał żadnych wypocin Przewodasa. Kiedyś czytałem, ale to było
>> parę "rozmów" temu. Teraz jestem już minogiem, a minóg nie ma zamiaru
>> finansować Przewodasa. W gruncie rzeczy mógłbym ściągnąć (żaden problem,
>> jest skąd), ale brudzić sobie ręce takim czymś?
>> PS: może byś tak trochę ciął cytaty?
>
>
> Tekst mi się trochę rozsypał, ale nie tak bardzo jak spójność twojego
> myślenia.
> Oceniasz człowieka, na podstawie tego, że cię nazwał minogiem, a nie na
> podstawie pracy, którą włożył i dlatego nazwał cię minogiem?
Oceniam na podstawie jego postawy, którą reprezentuje w kontaktach
międzyludzkich. Nie o mnie tu wbrew pozorom chodzi i widziałbyś to, gdybyś
dalej niż odbyt przewodasa (możesz to nazywać wejściem) widział.
> Wobec tego zastosuj się do swojej rady i nie czytaj tego posta dalej, bo
> na pewno ci się nie spodoba zakończenie, to przecież nie jest trudne.
> Przewodas mylił się co do ciebie,
> nie jesteś minogiem tylko minogiem idiotą.
> MS
Widzę, że wazelinka niepotrzebna, wejdziesz mu bez...
--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
> Dla ludzi z doktoratem na ich polu też jestem przeważnie minogiem,
Dla debili z doktoratem.
I jak ci tam w przewodasowej dupie? Nie ciasno aby?
--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
"Dar jest błogosławieństwem ofiarodawcy"
Zapyta�o wysrane g�wno.
Nie denerwuj się tak, Przewodasiku, złość piękności szkodzi. A na
zatwardzenie i tak nie pomoże.
--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
Pisarz powinien by� por�bany bo lepsze xi��ki od tego wychodz�.
> Dnia Sun, 22 Nov 2009 00:18:21 +0100, Andrzej Libiszewski napisał(a):
>> Widzę, że wazelinka niepotrzebna, wejdziesz mu bez...
>
> Pisarz powinien być porąbany bo lepsze xiążki od tego wychodzą.
Nawet jeśli, to porąbanie też może mieć różne formy i nie każde ma
cokolwiek wspólnego z jakością książek :)
--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
Powiedzia�o wysrane g�wno.
>> Nawet je�li, to por�banie teş moşe mie� róşne formy i nie kaşde ma
>> cokolwiek wspólnego z jako�ci� ksi�şek :)
>> Andrzej Libiszewski
>
> Powiedziało wysrane gówno.
Naprawdę nie jesteś w stanie wycisnąć ze swojej marnej główki ciekawszej
inwektywy? Takiej która mnie zaboli, a nie wzbudzi politowania dla Ciebie?
A podobnoś pisarz, wyobraźnię mieć powinieneś. To grupa o fantastyce, daj z
siebie wszystko!
Bo w to, że potrafisz nie zepsuć kodowania w cytowanym tekście to już nie
bardzo wierzę...
No wez, gadajace gowna to malo?
To na poziomie dresiarza jest.
--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
"A cóż można polepszyć w tak doskonałym programie jak iTunes?"
Alvy Singer
No ale przyznasz, ze trzeba troche o tych kupach rozmyslac zeby cos takiego
wymyslic?
>>>
>>> No wez, gadajace gowna to malo?
>>
>> To na poziomie dresiarza jest.
>
> No ale przyznasz, ze trzeba troche o tych kupach rozmyslac zeby cos takiego
> wymyslic?
Wychodzi na twoje :)
--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
A po co?
Jeste� najta�szym trollem. Starczy nakarmi� ci� g�wnem a nakr�casz mi trolloci�g
jak siďż˝ patrzy i jeszcze kumpel przychodzi na gryza.
Przewodas
>> Naprawd� nie jeste� w stanie wycisn�� ze swojej marnej g�ówki ciekawszej
> inwektywy?
>
> A po co?
> Jesteś najtańszym trollem. Starczy nakarmić cię gównem a nakręcasz mi trollociąg
> jak się patrzy i jeszcze kumpel przychodzi na gryza.
No, nareszcie sam stwierdziłeś, że to co piszesz to gówno. Czemu to tyle
czasu ci zajęło?
A swoją drogą, to nie żal ci, że uwagę możesz przyciągnąć wyłącznie w taki
sposób? Mały, biedny człowieczek.
--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
No ale, ze obciaga trollom pisal juz nieraz.
Trolle zaje�d�am a� zdechn�.
Może znajdź sobie jakąś dziewczynę?
--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
Do obciagania?
Na pewno nikt od ciebie tego lepiej nie potrafi,
chyba, że kolega idiota, który wyraźnie z tobą sympatyzuje?
MS
Nie przejmuj siďż˝! To tylko wzajemna adoracja.
(zwana te� solidarno�ci� ma�ych zawistnik�w)
Pozdrawiam
Przewodas
P.S.
Tigana, d�ugo mam jeszcze m�czy� te trolle?! Nie widzisz, �e ju� ledwie zipi� i
trolloci�g mi siada!
>> 3. Sugestia zbie�no�ci cyberkatakumb z dickowskim moratorium z "Ubika" jest
>> zdecydowan� nadinterpretacj� krytyka. Co z tego, �e si� kojarzy? Skojarzenie
>>to za ma�o. Uwa�am, �e filozoficznie ogra�em ten pomys� znacznie lepiej od
>>Dicka, a nie tylko unowocze�ni�em technologi�.
>Wypowied� jest sprzeczna wewn�trznie:
>1. Przewodas twierdzi �e szukanie zbie�no�ci pomi�dzy A i B to
>nadintepretacja, bo tylko pozornie siďż˝ kojarzďż˝.
>2. Przewodas twierdzi �e A i B rozgrywaj� ten sam pomys�, z czego B robi to
>lepiej.
Oj, Panie �, zarzuca� filozofowi sprzeczno�� w rozumowaniu to jazda ekstremalna,
zw�aszcza je�li ten filozof to Przewodas...
Pomijam nie�cis�o�� zreferowania mojego stanowiska, bo to wy�sza szko�a jazdy
dla analityk�w j�zyka. Nie do popularnej dyskusji.
�eby zasz�a zarzucana mi sprzeczno�� musi zachodzi� to�samo�� pomys��w Dicka i
mojego, tymczasem zachodzi tylko ich odleg�e podobie�stwo. Mamy do czynienia z
dwoma zupe�nie r�nymi realizacjami jednej idei. Dla cel�w edukacji
filozoficznej zmodyfikuj� moj� wypowied� nast�puj�co:
Sugestia zbie�no�ci przewodasowego m�otka z dickowskim pi�ciakiem jest
zdecydowan� nadinterpretacj� krytyka. Co z tego, �e m�otek si� kojarzy z
pi�ciakiem bo oba s�u�� do walenia? Skojarzenie to za ma�o. Uwa�am, �e
technicznie rozwin��em pomys� urz�dzenia do walenia znacznie lepiej od Dicka, a
nie tylko unowocze�ni�em technologi� walenia.
Teraz jasno i dobitnie?
R�nic mi�dzy dickowskim moratorium a przewodasowymi cyberkatakumbami jest tak
wiele, �e powsta�a nowa jako��. Cho�by sprawa pami�tania o w�asnej �mierci i jej
konsekwencje.
Analizuj�c jakikolwiek tekst nie mo�na polega� tylko na podobie�stwie brzmienia
s��w, ale daruj� was zdrowiem, panie �, bo�cie mnie uweselili.
Pozdrawiam
Przewodas
A krytyk ďż˝ na to:
http://www.zaginiona-biblioteka.pl/viewtopic.php?t=466&postdays=0&postorder=asc&start=60&sid=7af1902d306bb720db71fcbffabac4db
>Dyskusja oderwa�a si� od swojego tematu i zaczyna sprawia� wra�enie �e moje
przywo�anie Dicka w recenzji by�o zarzutem. Nie by�o. Co nie zmienia �e
zasadno�� tego przywo�ania opiera�a si� na tym �e Dick de facto pierwszy
wynalaz� co�, co dalej funkcjonuje na p�aszczy�nie ju� nieco swoim �yciem.
Poprzedni tego typu przyk�ad przed "Legendami Cyberkatakumb" zauwa�y�em u Wattsa
w "�lepowiedzeniu" - chocia� podobnie jak u Dicka, ten pomys� nie jest u niego
centralnie realizowany. W "Ma�ym Niebie" jest. Oczywi�cie jest rozwini�ty
inaczej - po to przywo�a�em w�a�nie "Kar� Wi�ksz�" widz�c tu wi�ksz�
paralelno��, a jednocze�nie od razu zaznaczy�em �e nie jest to �adne
na�ladownictwo (i w�a�ciwie to ju� czyni bezzasadnymi atak na recenzje od strony
„recenzent zarzuca wtďż˝rno�� i koniunkturalne unowoczeďż˝nienie”). Wci�� jednak co
do podstawy jest to pomys� kt�ry pierwszy zrealizowa� Dick. Tak samo jak
ptaszek, kt�ry lata, ma pi�ra, obsrywa monumenty jest de facto potomkiem
dinozaura. I dopatrywanie siďż˝ u ptaszka cech gadzich nie jest leceniem po
pobie�nych cechach na zasadzie skojarze� co jest mi zarzucane, ale w�a�nie
lokalizacj� wsp�lnej bazy genetycznej i osadzeniem w danym miejscu danego drzewa
genealogicznego. I tak lokuje wďż˝aďż˝nie „Maďż˝e Niebo” – jako utwďż˝r ktďż˝ry jest w
istocie potomkiem tw�rczo�ci Dicka, ale kt�ry funkcjonuje ju� w nieco innej
niszy, tak samo jak ww. ptaszek zajmuje innďż˝ niszďż˝ niďż˝ jego przodkowie. Dlatego
por�wnanie do Dicka nale�ny traktowa� w�a�nie w charakterze ciekawostki
genealogicznej a nie warto�ciuj�cego zarzutu.
Zreszt� w "Ma�ym Niebie" z tego co pami�tam napisano �e sytuacja HEUTEC jest
innej natury niďż˝ wiďż˝kszoďż˝ci cyberkatakumb – wiďż˝c domyďż˝lam siďż˝ ďż˝e ten teologiczny
wymiar najbardziej tyczy si� w�a�nie HEUTEC, a pozosta�e cyberkatakumby
funkcjonuj� ju� na zasadzie bardziej zbli�onej, cho� wiadomo, nie identycznej,
do „tradycyjnego” moratorium.
PS. Korzystajďż˝c z okazji zapytam od czapy – czy sďż˝owo „waginetka” z „Powoďż˝ania
Besta” to neologizm wďż˝asnej produkcji?
>PS2. �miech niech b�dzie na zdrowie, ciesz� si� �e wnosz� promyczek �wiat�a w
>�ycie starszego cz�owieka. ; )
O ile wiem, "waginetk� skroniow�" wymy�li�em sam, chyba �e zn�w zadzia�a�a
pod�wiadomo��. By�y jeszcze bodaj "w�ochtaczki" u Ko�odziejczaka.
Ponadto, chcia�bym zauwa�y�, �e jeszcze starszym ludziom, staropolskim obyczajem
zabiera si� czasem poduszk� spod g�owy...