Grupy dyskusyjne Google nie obsługują już nowych postów ani subskrypcji z Usenetu. Treści historyczne nadal będą dostępne.

mam pytanie

28 wyświetleń
Przejdź do pierwszej nieodczytanej wiadomości

terakowska dorota

nieprzeczytany,
27 wrz 1999, 03:00:0027.09.1999
do
dorota wrote:
zapisalam sie najpierw do okolo 12 grup dyskusyjnych, wedlug moich
roznych zainteresowan-
byly tam nawet filozofia i religia, jakies "paranoje" i inne
dziwolagi.
juz w pierwszym dniu dostalam..250 maili.
wrocilam - wypisalam sie z polowy. dostalam okolo 200 maili.
wrocilam - wypisalam sie prawie ze wszystkich i zostawilam dwie:
fantastyka - i ksiazki . dostaje teraz okolo 100 maili lub wiecej na
dobe.
wtedy sobie uswiadomilam, ze "fantasci" zapisuja 2/3 usenetu...
na pl-ksiazki toczy sie dyskusja czy by nie zrobic ankiety:
10 ulubionych ksiazek czy 10 ulubionych pisarzy -
no bo konczy sie wiek i oni chca to jakos "ksiazkowo" uczcic...
ktos przytomnie napisal:"ludzie! jak dostana sie do nas fantasci,
to cala liste zapisza powiesciami s-f, bo oni nic innego nie czytaja!"
czy to prawda? jestem tego szalenie ciekawa...nic innego nie czytacie?
--
Archiwum listy dyskusyjnej pl-rec-fantastyka-sf-f
http://www.newsgate.pl/archiwum/pl-rec-fantastyka-sf-f/

Krzysztof Białek

nieprzeczytany,
27 wrz 1999, 03:00:0027.09.1999
do
terakowska dorota napisał(a):

>
> dorota wrote:
> zapisalam sie najpierw do okolo 12 grup dyskusyjnych, wedlug moich
> roznych zainteresowan-
> byly tam nawet filozofia i religia, jakies "paranoje" i inne
> dziwolagi.
> juz w pierwszym dniu dostalam..250 maili.
> wrocilam - wypisalam sie z polowy. dostalam okolo 200 maili.
> wrocilam - wypisalam sie prawie ze wszystkich i zostawilam dwie:
> fantastyka - i ksiazki .

To tak jak moja! To jest, chcialem powiedziec, ja!

> dostaje teraz okolo 100 maili lub wiecej na
> dobe.
> wtedy sobie uswiadomilam, ze "fantasci" zapisuja 2/3 usenetu...

Chyba nie bylas na pl.rec.film. Chociaz tam teraz tez pewnie gadaja tylko
o SW (wczesniej o Matrixie).
Przerazony iloscia postow wypisalem sie kilka tygodni temu.

> na pl-ksiazki toczy sie dyskusja czy by nie zrobic ankiety:
> 10 ulubionych ksiazek czy 10 ulubionych pisarzy -
> no bo konczy sie wiek i oni chca to jakos "ksiazkowo" uczcic...

Fakt, ta grupa to praktycznie tablica ogloszen. Tylko dlatego ja
podsluchuje. Nie zajmuje zbyt duzo czasu.

> ktos przytomnie napisal:"ludzie! jak dostana sie do nas fantasci,
> to cala liste zapisza powiesciami s-f, bo oni nic innego nie czytaja!"
> czy to prawda? jestem tego szalenie ciekawa...nic innego nie czytacie?

Czasami czytamy tez fantasy. I opowiadania.
Ale najczesciej ogladamy obrazki. Albo sie klocimy o to, czy Maja byla
japonska i gdzie w Wawie sa najlepsze pizze.

kris
--
niehonorowe zabójstwo to śmierć dla dwóch szermierzy ---
--------------------------------------- sutra 7, epigram


Anna Heilpern

nieprzeczytany,
27 wrz 1999, 03:00:0027.09.1999
do
terakowska dorota schrieb:

> ktos przytomnie napisal:"ludzie! jak dostana sie do nas fantasci,
> to cala liste zapisza powiesciami s-f, bo oni nic innego nie czytaja!"
> czy to prawda? jestem tego szalenie ciekawa...nic innego nie czytacie?

No. Ja troche czytam. Na przyklad takiego Borgesa i takie tam podobne.
Ale caly czas bylam PEWNA, ze to tez fantastyka! Czy mam w takim razie
przestac? Powaznie pytam.

Chyba WO udzielil juz wyczerpujacej odpowiedzi na Twoje pytanie. Zgadzam
sie z tym, ze w zasadzie (w porownaniu ze znanymi mi grupami niemiecko i
hiszpanskojezycznymi) jest to jedyne Zgromadzenie Ludzi Jeszcze
Czytajacych.

Pozdrawiam
Anna

--
Lieber Anarchie als gar keine Regierung.

Janusz A. Urbanowicz

nieprzeczytany,
27 wrz 1999, 03:00:0027.09.1999
do
ter...@callisto.krakow.pl (terakowska dorota) writes:

> wtedy sobie uswiadomilam, ze "fantasci" zapisuja 2/3 usenetu...

2/3 ? A hihot ? A nowe-grupy ? a advocacy ?

Alex
--
Janusz A. "Alex" Urbanowicz, student of physics, Toruń DHP network admin
e-mail: Janusz.U...@bofh.org.pl WWW: http://eris.phys.uni.torun.pl/~alex/
Płynąć chcę na Wschód, za Suez, / gdzie jest dobrem każde zło /
Gdzie przykazań brak dziesięciu / a pić można aż po dno.

terakowska dorota

nieprzeczytany,
27 wrz 1999, 03:00:0027.09.1999
do
Krzysztof Białek wrote:
>
> terakowska dorota napisał(a):
> >
> > dorota wrote:
> > zapisalam sie najpierw do okolo 12 grup dyskusyjnych, wedlug moich
> > roznych zainteresowan-
> > byly tam nawet filozofia i religia, jakies "paranoje" i inne
> > dziwolagi.
> > juz w pierwszym dniu dostalam..250 maili.
> > wrocilam - wypisalam sie z polowy. dostalam okolo 200 maili.
> > wrocilam - wypisalam sie prawie ze wszystkich i zostawilam dwie:
> > fantastyka - i ksiazki .
>
> To tak jak moja! To jest, chcialem powiedziec, ja!
>
> > dostaje teraz okolo 100 maili lub wiecej na
> > dobe.
> > wtedy sobie uswiadomilam, ze "fantasci" zapisuja 2/3 usenetu...
>
> Chyba nie bylas na pl.rec.film. Chociaz tam teraz tez pewnie gadaja tylko
> o SW (wczesniej o Matrixie).
> Przerazony iloscia postow wypisalem sie kilka tygodni temu.
>
> > na pl-ksiazki toczy sie dyskusja czy by nie zrobic ankiety:
> > 10 ulubionych ksiazek czy 10 ulubionych pisarzy -
> > no bo konczy sie wiek i oni chca to jakos "ksiazkowo" uczcic...
>
> Fakt, ta grupa to praktycznie tablica ogloszen. Tylko dlatego ja
> podsluchuje. Nie zajmuje zbyt duzo czasu.
>
> > ktos przytomnie napisal:"ludzie! jak dostana sie do nas fantasci,
> > to cala liste zapisza powiesciami s-f, bo oni nic innego nie czytaja!"
> > czy to prawda? jestem tego szalenie ciekawa...nic innego nie czytacie?
>
> Czasami czytamy tez fantasy. I opowiadania.
> Ale najczesciej ogladamy obrazki. Albo sie klocimy o to, czy Maja byla
> japonska i gdzie w Wawie sa najlepsze pizze.
>
> kris
dorota wrote:
zaczyna sie ciekawie....
ale nie masz racji. bylam na pl-rec-film. bijecie ich na glowe.
ilosc maili dzis: 88 + 74 + 77. tylko fantasci i pl-rec.ksiazki
no i poza pizza zawsze sa jeszcze jakies hamburgery...

Dorota

nieprzeczytany,
27 wrz 1999, 03:00:0027.09.1999
do
Zaprawde powiada terakowska dorota:

> wtedy sobie uswiadomilam, ze "fantasci" zapisuja 2/3 usenetu...

Eeee, Fizyka i Kosmos tez sa calkiem aktywne, na tej pierwszej maja faceta,
ktory mniej wiecej co tydzien obala teorie wzglednosci :) Mowie wam, Expert
sie chowa. Co ja pisze, toz nawet konwentowy Duda sie chowa... Szczerze
polecam. :))))

dorota guttfeld

* Veni, Vidi, Irrisi *

terakowska dorota

nieprzeczytany,
28 wrz 1999, 03:00:0028.09.1999
do
Anna Heilpern wrote:
>
> terakowska dorota schrieb:

>
> > ktos przytomnie napisal:"ludzie! jak dostana sie do nas fantasci,
> > to cala liste zapisza powiesciami s-f, bo oni nic innego nie czytaja!"
> > czy to prawda? jestem tego szalenie ciekawa...nic innego nie czytacie?
>
> No. Ja troche czytam. Na przyklad takiego Borgesa i takie tam podobne.
> Ale caly czas bylam PEWNA, ze to tez fantastyka! Czy mam w takim razie
> przestac? Powaznie pytam.
>
> Chyba WO udzielil juz wyczerpujacej odpowiedzi na Twoje pytanie. Zgadzam
> sie z tym, ze w zasadzie (w porownaniu ze znanymi mi grupami niemiecko i
> hiszpanskojezycznymi) jest to jedyne Zgromadzenie Ludzi Jeszcze
> Czytajacych.
>
> Pozdrawiam
> Anna
>
dorota wrote:
naj-naj-najwspanialszym fanatasta byl jednak bulhakow.
no, oczywiscie, ze genialnym fantasta jest marquez.
vargas llosa mu prawie dorownuje, choc nie zawsze.
taki fuentes to nie stawia w ogole granic dla fantazji..
w sumie masz racje.

terakowska dorota

nieprzeczytany,
28 wrz 1999, 03:00:0028.09.1999
do
Janusz A. Urbanowicz wrote:

>
> ter...@callisto.krakow.pl (terakowska dorota) writes:
>
> > wtedy sobie uswiadomilam, ze "fantasci" zapisuja 2/3 usenetu...
>
> 2/3 ? A hihot ? A nowe-grupy ? a advocacy ?
>
> Alex
> --
dorota wrote:
nawet nie bede probowac..
jak juz napisalam wczesniej:
ilosc maili dzis: 88+74+77
tylko z dwoch grup. i tylko jakies 5 z tego to rec-ksiazki

Piotr W. Cholewa

nieprzeczytany,
28 wrz 1999, 03:00:0028.09.1999
do
On Mon, 27 Sep 1999 17:57:37 GMT, Anna Heilpern <ahei...@chello.at>
wrote:

>terakowska dorota schrieb:
>
>> ktos przytomnie napisal:"ludzie! jak dostana sie do nas fantasci,
>> to cala liste zapisza powiesciami s-f, bo oni nic innego nie czytaja!"
>> czy to prawda? jestem tego szalenie ciekawa...nic innego nie czytacie?
>
>No. Ja troche czytam. Na przyklad takiego Borgesa i takie tam podobne.
>Ale caly czas bylam PEWNA, ze to tez fantastyka! Czy mam w takim razie
>przestac? Powaznie pytam.

A ja np. Doktorowa. I Robbbinsa. Fantastyka jak nie wiem co. Jak
garnek.

PWC

PS. Moze to na tym polega? Moze my po prostystaramy sie dostrzegacx to
fantastyczne, ktore inni staraja sie jakos zaklajstrowac?


--

****************************************************pcho...@us.edu.pl
Gentlemen, it has been a privilege pcho...@gate.math.us.edu.pl
to play with you tonight


Piotr W. Cholewa

nieprzeczytany,
28 wrz 1999, 03:00:0028.09.1999
do
On 28 Sep 1999 00:07:49 +0200, ter...@callisto.krakow.pl (terakowska
dorota) wrote:

>>
>dorota wrote:
>naj-naj-najwspanialszym fanatasta byl jednak bulhakow.
>no, oczywiscie, ze genialnym fantasta jest marquez.
>vargas llosa mu prawie dorownuje, choc nie zawsze.
>taki fuentes to nie stawia w ogole granic dla fantazji..
>w sumie masz racje.

Jak jzu wjechalismy snobistycznie, to powiem, ze osobiscie pasjami
kocham Cortazara (za opowiadania).

PWC

PS. Takie "Noca, twarza do gwiazd", albo "Poludniowa autostrada" -
cudo.

Jarosław Loretz

nieprzeczytany,
28 wrz 1999, 03:00:0028.09.1999
do
From: ter...@callisto.krakow.pl (terakowska dorota)

> dorota wrote:
> zapisalam sie najpierw do okolo 12 grup dyskusyjnych, wedlug moich
> roznych zainteresowan-
> byly tam nawet filozofia i religia, jakies "paranoje" i inne
> dziwolagi.
> juz w pierwszym dniu dostalam..250 maili.

Ciekawe, czemu tak malo? Na samym sf-f bywalo ongis po 300. ; P

(...)


> wtedy sobie uswiadomilam, ze "fantasci" zapisuja 2/3 usenetu...

Nalezy jeszcze wejsc na hihot. I aktualnie na paranoje.

> na pl-ksiazki toczy sie dyskusja czy by nie zrobic ankiety:
> 10 ulubionych ksiazek czy 10 ulubionych pisarzy -
> no bo konczy sie wiek i oni chca to jakos "ksiazkowo" uczcic...

> ktos przytomnie napisal:"ludzie! jak dostana sie do nas fantasci,
> to cala liste zapisza powiesciami s-f, bo oni nic innego nie czytaja!"

To chyba pochlebstwo? ; >>

> czy to prawda? jestem tego szalenie ciekawa...nic innego nie czytacie?

Oczywiscie. No, moze procz historii (historii jako historii np.
sredniowiecza) i rzeczy typu Vian...

Jale


*!uwaga!uwaga!uwaga!uwaga!uwaga!uwaga!uwaga!uwaga!uwaga!*
12 sierpnia - 18 pazdziernika - okres ochronny sygnaturek.
lez...@friko.onet.pl lez...@polbox.com


Janusz A. Urbanowicz

nieprzeczytany,
28 wrz 1999, 03:00:0028.09.1999
do
ter...@callisto.krakow.pl (terakowska dorota) writes:

> Janusz A. Urbanowicz wrote:
> >
> > ter...@callisto.krakow.pl (terakowska dorota) writes:
> >

> > > wtedy sobie uswiadomilam, ze "fantasci" zapisuja 2/3 usenetu...
> >

> > 2/3 ? A hihot ? A nowe-grupy ? a advocacy ?
> >
> > Alex
> > --
> dorota wrote:
> nawet nie bede probowac..
> jak juz napisalam wczesniej:
> ilosc maili dzis: 88+74+77
> tylko z dwoch grup. i tylko jakies 5 z tego to rec-ksiazki

E, to mało. W szczycie SF-F wyrabiała koło 500 dziennie.

Piotr Zawadzki

nieprzeczytany,
28 wrz 1999, 03:00:0028.09.1999
do

Użytkownik terakowska dorota <ter...@callisto.krakow.pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych
napisał:19990927215801Z1...@mercury.newsgate.pl...

> zaczyna sie ciekawie....
> ale nie masz racji. bylam na pl-rec-film. bijecie ich na glowe.
> ilosc maili dzis: 88 + 74 + 77. tylko fantasci i pl-rec.ksiazki
> no i poza pizza zawsze sa jeszcze jakies hamburgery...

Spróbuj na pl.soc.polityka
Jeśli chodzi o ilość - są lepsi /właściwie powinienem był napisać:
"jesteśmy", chociaż łatwiej mi się przyznawać do *.sf-f - ta jakość... :-)
/.

Z poważaniem
P.Z.

--
Historia dowodzi, że im mniej się czyta,
tym więcej kupuje się książek.


Piotr Zawadzki

nieprzeczytany,
28 wrz 1999, 03:00:0028.09.1999
do

Użytkownik Piotr W. Cholewa <pcho...@uranos.cto.us.edu.pl> w wiadomooci
do grup dyskusyjnych napisał:37fd0b94...@news.icm.edu.pl...

> Jak jzu wjechalismy snobistycznie, to powiem, ze osobiscie pasjami
> kocham Cortazara (za opowiadania).
>
> PWC
>
> PS. Takie "Noca, twarza do gwiazd", albo "Poludniowa autostrada" -
> cudo.

Eeee tam... 'Co ty wiesz o zabijaniu...' Spróbuj "Zew mezobójcy" J.Jonesa.
Albo od razu idz na calosc i zacznij od "Wilka stepowego"... To dopiero
jest fantastyka...

Z powazaniem
P.Z.

--
Historia dowodzi, ze im mniej sie czyta,
tym wiecej kupuje sie ksiazek.


terakowska dorota

nieprzeczytany,
28 wrz 1999, 03:00:0028.09.1999
do
Piotr W. Cholewa wrote:
>
> On Mon, 27 Sep 1999 17:57:37 GMT, Anna Heilpern <ahei...@chello.at>
> wrote:
>
> >terakowska dorota schrieb:
> >
> >> ktos przytomnie napisal:"ludzie! jak dostana sie do nas fantasci,
> >> to cala liste zapisza powiesciami s-f, bo oni nic innego nie czytaja!"
> >> czy to prawda? jestem tego szalenie ciekawa...nic innego nie czytacie?
> >
> >No. Ja troche czytam. Na przyklad takiego Borgesa i takie tam podobne.
> >Ale caly czas bylam PEWNA, ze to tez fantastyka! Czy mam w takim razie
> >przestac? Powaznie pytam.
>
> A ja np. Doktorowa. I Robbbinsa. Fantastyka jak nie wiem co. Jak
> garnek.
>
> PWC
>

doctorow nie. doctorowa bardzo lubie, ale ragtime to na pewno nie
fantastyka.
borges tak. marquez. bulhakow. parnicki. llosa po czesci. no,
mickiewicz..:)

terakowska dorota

nieprzeczytany,
28 wrz 1999, 03:00:0028.09.1999
do
Piotr W. Cholewa wrote:
>
> On 28 Sep 1999 00:07:49 +0200, ter...@callisto.krakow.pl (terakowska
> dorota) wrote:
>
> >>
> >dorota wrote:
> >naj-naj-najwspanialszym fanatasta byl jednak bulhakow.
> >no, oczywiscie, ze genialnym fantasta jest marquez.
> >vargas llosa mu prawie dorownuje, choc nie zawsze.
> >taki fuentes to nie stawia w ogole granic dla fantazji..
> >w sumie masz racje.
>
> Jak jzu wjechalismy snobistycznie, to powiem, ze osobiscie pasjami
> kocham Cortazara (za opowiadania).
>
> PWC
>
> PS. Takie "Noca, twarza do gwiazd", albo "Poludniowa autostrada" -
> cudo.
>
czekaj, czekaj...co ma snobizm do marqueza?!! do llosy czy funetesa?!!!
snobizm - to gdybym ci chciala wmowic
ze przeczytalam od deski do deski ulissesa i w dodatku ze go uwielbiam.
autorzy ktorych wymieniamy, z cortazarem wlacznie -
to juz dzis podstawa, a nie snobizm..
moze kiedys..dawno, dawno temu...gdy ci autorzy wchodzili na nasz
rynek....

terakowska dorota

nieprzeczytany,
28 wrz 1999, 03:00:0028.09.1999
do
Jarosław Loretz wrote:
>
> From: ter...@callisto.krakow.pl (terakowska dorota)
>
> > dorota wrote:
> > zapisalam sie najpierw do okolo 12 grup dyskusyjnych, wedlug moich
> > roznych zainteresowan-
> > byly tam nawet filozofia i religia, jakies "paranoje" i inne
> > dziwolagi.
> > juz w pierwszym dniu dostalam..250 maili.
>
> Ciekawe, czemu tak malo? Na samym sf-f bywalo ongis po 300. ; P
>
> (...)
> > wtedy sobie uswiadomilam, ze "fantasci" zapisuja 2/3 usenetu...
>
> Nalezy jeszcze wejsc na hihot. I aktualnie na paranoje.
>
> > na pl-ksiazki toczy sie dyskusja czy by nie zrobic ankiety:
> > 10 ulubionych ksiazek czy 10 ulubionych pisarzy -
> > no bo konczy sie wiek i oni chca to jakos "ksiazkowo" uczcic...
> > ktos przytomnie napisal:"ludzie! jak dostana sie do nas fantasci,
> > to cala liste zapisza powiesciami s-f, bo oni nic innego nie czytaja!"
>
> To chyba pochlebstwo? ; >>

>
> > czy to prawda? jestem tego szalenie ciekawa...nic innego nie czytacie?
>
> Oczywiscie. No, moze procz historii (historii jako historii np.
> sredniowiecza) i rzeczy typu Vian...
>
> Jale
>
vian...czerwona trawa itd, tak? to byla dobra ksiazka.
ale: czemuz to historia sredniowiecza?
czyzby z fantastyki interesowaly cie tylko powiesci typu "plaszcz i
szpada" -
a juz nie np. asimov, ktory jako zywo ma niewiele wspolnego ze
sredniowieczem?
wyznam, ze z roznych podgatunkow fantastyki wlasnie ten
najpopularniejszy -
czyli nurt walki ze smokami i czarownikami - interesuje mnie
najmniej...

terakowska dorota

nieprzeczytany,
28 wrz 1999, 03:00:0028.09.1999
do
Piotr Zawadzki wrote:
>
> UNytkownik terakowska dorota <ter...@callisto.krakow.pl> w wiadomodci do

> grup dyskusyjnych
> napisał:19990927215801Z1...@mercury.newsgate.pl...
> > zaczyna sie ciekawie....
> > ale nie masz racji. bylam na pl-rec-film. bijecie ich na glowe.
> > ilosc maili dzis: 88 + 74 + 77. tylko fantasci i pl-rec.ksiazki
> > no i poza pizza zawsze sa jeszcze jakies hamburgery...
>
> Sprůbuj na pl.soc.polityka
> Jedli chodzi o ilodś - sI lepsi /władciwie powinienem był napisaś:
> "jestedmy", chociaN łatwiej mi siÍ przyznawaś do *.sf-f - ta jakodś... :-)
> /.
>
> Z powaNaniem
> P.Z.
>
no, na "polityka" w zyciu nie...mysle ze tam musi panowac atmosfera
linczu
i mysle ze szybko padlabym czyjas ofiara lub sama stalabym sie
"zabojca".

terakowska dorota

nieprzeczytany,
28 wrz 1999, 03:00:0028.09.1999
do
Piotr Zawadzki wrote:
>
> UNytkownik Piotr W. Cholewa <pcho...@uranos.cto.us.edu.pl> w wiadomooci

> do grup dyskusyjnych napisał:37fd0b94...@news.icm.edu.pl...
> > Jak jzu wjechalismy snobistycznie, to powiem, ze osobiscie pasjami
> > kocham Cortazara (za opowiadania).
> >
> > PWC
> >
> > PS. Takie "Noca, twarza do gwiazd", albo "Poludniowa autostrada" -
> > cudo.
>
> Eeee tam... 'Co ty wiesz o zabijaniu...' Sprůbuj "Zew mezobůjcy" J.Jonesa.

> Albo od razu idz na calosc i zacznij od "Wilka stepowego"... To dopiero
> jest fantastyka...
>
> Z powazaniem
> P.Z.
>
no to wal calego hermana hesse -
"gra szklanych paciorkow" jest jeszcze bardziej fantastyczna, niz wilk
stepowy..
co sie masze ograniczac. acha: niektorzy upieraja sie ze tomas mann
zerznal "doktora faustusa" wlasnie z "gry szklanych paciorkow"

terakowska dorota

nieprzeczytany,
28 wrz 1999, 03:00:0028.09.1999
do
Dorota wrote:
>
> Zaprawde powiada terakowska dorota:

>
> > wtedy sobie uswiadomilam, ze "fantasci" zapisuja 2/3 usenetu...
>
> Eeee, Fizyka i Kosmos tez sa calkiem aktywne, na tej pierwszej maja faceta,
> ktory mniej wiecej co tydzien obala teorie wzglednosci :) Mowie wam, Expert
> sie chowa. Co ja pisze, toz nawet konwentowy Duda sie chowa... Szczerze
> polecam. :))))
>
> dorota guttfeld
>
> * Veni, Vidi, Irrisi *

droga imienniczko, umniejszylam moc fantastow...dzis dostalam 256
maili.
po namysle wypisalam sie z grupy pl-rec.ksiazki, bo w koncu o ksiazkach
tu tez rozmawiamy
i nawet moze ciekawiej, bo jeszcze o roznych takich rzeczach poza
ksiazkami, np. jak pizza.
ale moze my tez moglibysmy zaczac cos obalac...?jakies ogolnie uznane
prawdy i tezy?
dorota

Jarosław Loretz

nieprzeczytany,
28 wrz 1999, 03:00:0028.09.1999
do
From: ter...@callisto.krakow.pl (terakowska dorota)

> > > czy to prawda? jestem tego szalenie ciekawa...nic innego nie czytacie?
> >
> > Oczywiscie. No, moze procz historii (historii jako historii np.
> > sredniowiecza) i rzeczy typu Vian...
> >

> vian...czerwona trawa itd, tak? to byla dobra ksiazka.

Ja akurat czytalem cus innego, ale humor jest przedni. Jak dla
mnie, of corse.

> ale: czemuz to historia sredniowiecza?

Dalem to jako przyklad. Tak na dobra sprawe czytam procz tego
np. historie Wrzesnia 1939 na morzu i w powietrzu, rzeczy o
zamkacg, czarach i pare innych duperoci (starozytnosc, itd).

> czyzby z fantastyki interesowaly cie tylko powiesci typu "plaszcz i
> szpada" -
> a juz nie np. asimov, ktory jako zywo ma niewiele wspolnego ze
> sredniowieczem?

Nie-nie. Sf ponad wszystko (zwlaszcza space opery). To, ze
czytam o sredniowieczu, nie przeklada sie na lektury
fantastyczne. W zaden sposob.

> wyznam, ze z roznych podgatunkow fantastyki wlasnie ten
> najpopularniejszy -
> czyli nurt walki ze smokami i czarownikami - interesuje mnie
> najmniej...

Zgadza sie. Jest najbardziej schematyczny i najmniej odkrywczy.
Niestety, ostatnio rowniez i to zaczalem czytac i znajduje niekiedy
przyjemnosc w takich lekturach np. Weis/Hickman, czy Jordana.

Piotr Zawadzki

nieprzeczytany,
28 wrz 1999, 03:00:0028.09.1999
do

Użytkownik terakowska dorota <ter...@callisto.krakow.pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych
napisał:19990928172053Z...@mercury.newsgate.pl...

> no, na "polityka" w zyciu nie...mysle ze tam musi panowac atmosfera
> linczu

Wbrew pozorom, nie jest tak zle. Kwestia przyzwyczajenia i... doboru watku
oraz interlokutorow.

> i mysle ze szybko padlabym czyjas ofiara lub sama stalabym sie
> "zabojca".

Masz zadatki na doskonałego zabójcę. DT-Professional... hi, hi, hi :-D

Z poważaniem
P.Z.

P.S. Czy z moimi polskii literkami znowu coś jest nie tak? Odnoszę dziwne
wrażenie, że chcą mi zrobić głupi dowcip. Ale WO proszę o nieodpowiadanie
/sł.?!/ - wiem, że coś nie gra ;-)
P.Z.

--
Killing time, your life's on the line
Killing time, your turn to kill
Killing time, what'd ya say?
Killing time, ah killing time

Aquarius

nieprzeczytany,
29 wrz 1999, 03:00:0029.09.1999
do
terakowska dorota

>droga imienniczko, umniejszylam moc fantastow...dzis dostalam 256 maili.

[ciachu, ciachu]

Jezeli masz ochote na odrobine traumatycznych przezyc, to polecam grupy
takie jak Delphi, C++, Sieci i temu podobne. Naprawde polecam! Tylko na 24
gadziny (przebrzydle;-). Od razu pokochasz szczerze i dozywotnio - o ile Twe
deklaracji zadeklarowanej humanistki byly calkowicie calkowite - ta strone
netu.

Aquarius

Piotr W. Cholewa

nieprzeczytany,
29 wrz 1999, 03:00:0029.09.1999
do
On 28 Sep 1999 18:21:37 +0200, ter...@callisto.krakow.pl (terakowska
dorota) wrote:

>> A ja np. Doktorowa. I Robbbinsa. Fantastyka jak nie wiem co. Jak
>> garnek.
>>
>> PWC
>>
>
>doctorow nie. doctorowa bardzo lubie, ale ragtime to na pewno nie
>fantastyka.

Ragtime nie, ale Rezerwuar tak.

PWC

Piotr W. Cholewa

nieprzeczytany,
29 wrz 1999, 03:00:0029.09.1999
do
On 28 Sep 1999 18:26:40 +0200, ter...@callisto.krakow.pl (terakowska
dorota) wrote:


>>
>czekaj, czekaj...co ma snobizm do marqueza?!! do llosy czy funetesa?!!!
>snobizm - to gdybym ci chciala wmowic
>ze przeczytalam od deski do deski ulissesa i w dodatku ze go uwielbiam.
>autorzy ktorych wymieniamy, z cortazarem wlacznie -
> to juz dzis podstawa, a nie snobizm..
>moze kiedys..dawno, dawno temu...gdy ci autorzy wchodzili na nasz
>rynek....

Nie, troche zareagowalem jak pies Pawlowa. Mialem na studiach taka
kolezanke, ktora snobistycznie zachwycala sie literatura
poludniowoamerykanska. A jak mowie, ze snobistycznie, to naprawde
snobistycznie.

Oczywiscie, wszyscy oni pisali fantastyke.

Marcin Kubicki

nieprzeczytany,
29 wrz 1999, 03:00:0029.09.1999
do
On Mon, 27 Sep 1999 17:57:37 GMT, Anna Heilpern <ahei...@chello.at>
wrote:

>Chyba WO udzielil juz wyczerpujacej odpowiedzi na Twoje pytanie. Zgadzam


>sie z tym, ze w zasadzie (w porownaniu ze znanymi mi grupami niemiecko i
>hiszpanskojezycznymi) jest to jedyne Zgromadzenie Ludzi Jeszcze
>Czytajacych.


BOZE ! BOZE ! Czy wyginiemy jak dinozaury ? Ja chce do rezerwatu !!!

Marcin Kubicki

_
/ \
[] [] Why does it hurt when I pee ?!
| | |
| |
|III|
\_/

Andrzej 'Soulless' Kozakowski

nieprzeczytany,
29 wrz 1999, 03:00:0029.09.1999
do
terakowska dorota wrote:

> czy to prawda? jestem tego szalenie ciekawa...nic innego nie czytacie?

hmmm trudne pytanie
nalezy sobie najpierw odpowiedziec co daje komu wieksza przyjemnosc
czy przyjemnoscia jest czytanie o czyms do czego mamy jakis
nasz juz ugruntowany stosunek i czego wyobrazenie sobie nam
przychodzi bez trudu (i.e. chleb) i nad czym sie nie zastanawiamy
czy tez wolimy czytac o czyms do czego stosunku i odniesienia
w swiecie rzeczywistym miec nie mozemy (i.e. lembasy)
ot po prostu pozniej latwo podzielic ludzi na tych z wyobraznia
lubiacych gimnastykowac swoja szara galarete
i na tych ktorzy przyjmuja wszystko bez zastanowienia sie nad tym
gotowe podane na tacy nie zmuszajace do myslenia :)

ps. ja tam wole lembasy :)))
--
___ ____ _ _ _ _ ____ ___ ___
|o _|o |o||o|o| |o| |o__/|o _|o _| 3D maker of Sixty9 | Norferin
|_ | || | || | |_| |_| _/_|_ |_ | & Suspend email:
|__/|___/|___/|__/|__/|___/|__/|__/ akoza...@bia.computerland.pl

terakowska dorota

nieprzeczytany,
29 wrz 1999, 03:00:0029.09.1999
do
Piotr W. Cholewa wrote:
>
> On 28 Sep 1999 18:26:40 +0200, ter...@callisto.krakow.pl (terakowska
> dorota) wrote:
>
> >>
> >czekaj, czekaj...co ma snobizm do marqueza?!! do llosy czy funetesa?!!!
> >snobizm - to gdybym ci chciala wmowic
> >ze przeczytalam od deski do deski ulissesa i w dodatku ze go uwielbiam.
> >autorzy ktorych wymieniamy, z cortazarem wlacznie -
> > to juz dzis podstawa, a nie snobizm..
> >moze kiedys..dawno, dawno temu...gdy ci autorzy wchodzili na nasz
> >rynek....
>
> Nie, troche zareagowalem jak pies Pawlowa. Mialem na studiach taka
> kolezanke, ktora snobistycznie zachwycala sie literatura
> poludniowoamerykanska. A jak mowie, ze snobistycznie, to naprawde
> snobistycznie.
>
> Oczywiscie, wszyscy oni pisali fantastyke.
>
> PWC
>
wchodzimy w dyskusje o snobizmie:
osobiscie go cenie. bo ta twoja kolezanka przynajmniej przeczytala
kilka ksiazek z literatury iberoamerykanskiej, ktora jest znakomita
przez swoja kulturowa i religijna odmiennosc.
no i przez to ze oni maja jednak conajmniej kilku bardzo dobrych
pisarzy.
wlasnie marquez, fuentes, llosa, carpentier, cortazar itp.
ja w ogole szanuje snobizm - pod warunkiem, ze jest to snobizm na
kulture.
bo z takiego snobizmu wczesniej czy pozniej rodzi sie pewna znajomosc
"tematu"...
wiec docen snobow.
dorota

terakowska dorota

nieprzeczytany,
29 wrz 1999, 03:00:0029.09.1999
do
Aquarius wrote:
>
> terakowska dorota
>
> >droga imienniczko, umniejszylam moc fantastow...dzis dostalam 256 maili.
> [ciachu, ciachu]
>
> Jezeli masz ochote na odrobine traumatycznych przezyc, to polecam grupy
> takie jak Delphi, C++, Sieci i temu podobne. Naprawde polecam! Tylko na 24
> gadziny (przebrzydle;-). Od razu pokochasz szczerze i dozywotnio - o ile Twe
> deklaracji zadeklarowanej humanistki byly calkowicie calkowite - ta strone
> netu.
>
> Aquarius
>
nie, wszystko byle nie trauma i w dodatku taka....:)
a o czym oni tam mowia? pewnie wylacznie o kwestiach technicznych?

terakowska dorota

nieprzeczytany,
29 wrz 1999, 03:00:0029.09.1999
do
Jarosław Loretz wrote:
>
> From: ter...@callisto.krakow.pl (terakowska dorota)
>
> > > > czy to prawda? jestem tego szalenie ciekawa...nic innego nie czytacie?
> > >
> > > Oczywiscie. No, moze procz historii (historii jako historii np.
> > > sredniowiecza) i rzeczy typu Vian...
> > >
> > vian...czerwona trawa itd, tak? to byla dobra ksiazka.
>
> Ja akurat czytalem cus innego, ale humor jest przedni. Jak dla
> mnie, of corse.
>
> > ale: czemuz to historia sredniowiecza?
>
> Dalem to jako przyklad. Tak na dobra sprawe czytam procz tego
> np. historie Wrzesnia 1939 na morzu i w powietrzu, rzeczy o
> zamkacg, czarach i pare innych duperoci (starozytnosc, itd).
>
> > czyzby z fantastyki interesowaly cie tylko powiesci typu "plaszcz i
> > szpada" -
> > a juz nie np. asimov, ktory jako zywo ma niewiele wspolnego ze
> > sredniowieczem?
>
> Nie-nie. Sf ponad wszystko (zwlaszcza space opery). To, ze
> czytam o sredniowieczu, nie przeklada sie na lektury
> fantastyczne. W zaden sposob.
>
> > wyznam, ze z roznych podgatunkow fantastyki wlasnie ten
> > najpopularniejszy -
> > czyli nurt walki ze smokami i czarownikami - interesuje mnie
> > najmniej...
>
> Zgadza sie. Jest najbardziej schematyczny i najmniej odkrywczy.
> Niestety, ostatnio rowniez i to zaczalem czytac i znajduje niekiedy
> przyjemnosc w takich lekturach np. Weis/Hickman, czy Jordana.
>
> Jale
przyjemnosc - tak. ja to tez czytuje z tego powodu. ale to jest
przyjemnosc
typu np. chrupania popcornu. przezujesz, nie nie zostanie, nawet okruchy
wyrzucisz do kosza.
a z asimova cos mi w glowie zostalo, o czyms tam sobie myslalam w
trakcie lektury.

terakowska dorota

nieprzeczytany,
29 wrz 1999, 03:00:0029.09.1999
do
> > czy to prawda? jestem tego szalenie ciekawa...nic innego nie czytacie?
>
> hmmm trudne pytanie
> nalezy sobie najpierw odpowiedziec co daje komu wieksza przyjemnosc
> czy przyjemnoscia jest czytanie o czyms do czego mamy jakis
> nasz juz ugruntowany stosunek i czego wyobrazenie sobie nam
> przychodzi bez trudu (i.e. chleb) i nad czym sie nie zastanawiamy
> czy tez wolimy czytac o czyms do czego stosunku i odniesienia
> w swiecie rzeczywistym miec nie mozemy (i.e. lembasy)
> ot po prostu pozniej latwo podzielic ludzi na tych z wyobraznia
> lubiacych gimnastykowac swoja szara galarete
> i na tych ktorzy przyjmuja wszystko bez zastanowienia sie nad tym
> gotowe podane na tacy nie zmuszajace do myslenia :)
>
> ps. ja tam wole lembasy :)))

nie rozdzielaj tego tak kategorycznie.
niezwykle czesto literatura laczy jedno z drugim - a w zasadzie
najczesciej.
tylko mala jej czastka jest "lembasem".
no, chyba ze bedzie to cos takiego jak np. zapisane mysli simone weil-
gdzie kazde zdanie, a nawet przecinek zmusza cie o myslenia. ale to
rzadkosc.
nawet marcel proust dawal naszym mozgom wytchnienie -
opisujac robiazgowo stroje panow i pan, i menu na przyjeciach
a utraconego czasu szukal w "przerwach".
idea dobrej literatury tkwi takze i w tym, zebys mogl - od czasu do
czasu -
kiwnac glowa i powiedziec (czasem nawet bezmyslnie):
-alez ja mysle dokladnie tak samo!
a szanse utozasamienia sie daje ci wlasnie to co znane, a nie to co
nieznane.
zatem recepta: chleb z lembasem. moze nie po rowno, ale jednak..
dorota

literatura

terakowska dorota

nieprzeczytany,
29 wrz 1999, 03:00:0029.09.1999
do
Piotr Zawadzki wrote:
>
> UNytkownik terakowska dorota <ter...@callisto.krakow.pl> w wiadomodci do

> grup dyskusyjnych
> napisał:19990928172053Z...@mercury.newsgate.pl...
> > no, na "polityka" w zyciu nie...mysle ze tam musi panowac atmosfera
> > linczu
>
> Wbrew pozorom, nie jest tak zle. Kwestia przyzwyczajenia i... doboru watku
> oraz interlokutorow.
>
> > i mysle ze szybko padlabym czyjas ofiara lub sama stalabym sie
> > "zabojca".
>
> Masz zadatki na doskonałego zabůjcÍ. DT-Professional... hi, hi, hi :-D
>
> Z powaNaniem
> P.Z.
>
> P.S. Czy z moimi polskii literkami znowu cod jest nie tak? OdnoszÍ dziwne
> wraNenie, Ne chcI mi zrobiś głupi dowcip. Ale WO proszÍ o nieodpowiadanie
> /sł.?!/ - wiem, Ne cod nie gra ;-)
> P.Z.
>
dobra,dobra...przyznaje sie...umiem byc niezlym "zabojca"jak mnie ktos
wkurzy.
ale u was na razie jestem szalenie lagodna:)
lecz: po co awanturowac sie o polityke, jak to naprawde niczego nie
zmieni?
ja nikogo nie przekonam, mnie nikt nie przekona - taka jest bowiem
"uroda" polityki.
dlatego wszystkie najmadrzejsze nawet teksty polityczne
przyjmuje z pewnym wzruszeniem ramion.
wiadomo kto przytaknie ewie milewicz w komentarzu(ja),
wiadomo kto sie wkurzy na komentarz wolka z zyciu(ja)
wiadomo kogo milewicz nie przekona -
wiadomo kogo nie przekona wolek.
istota polityki jest bowiem taka, ze tu nikt nikogo i NIGDY nie jest w
stanie przekonac.
; za to wszyscy sie kloca. i dlatego to jest bez sensu.
bo w "naszej" grupie czasem ktos kogos o czyms jednak przekona.
a umiejetnosc zmiany zdania jest jednym z dowodow istnienia rozumu
dorota

Jan Rudziński

nieprzeczytany,
29 wrz 1999, 03:00:0029.09.1999
do
Cześć wszystkim


terakowska dorota wrote:
>
>[...]


> istota polityki jest bowiem taka, ze tu nikt nikogo i NIGDY nie jest w
> stanie przekonac.
> ; za to wszyscy sie kloca. i dlatego to jest bez sensu.
> bo w "naszej" grupie czasem ktos kogos o czyms jednak przekona.

Mam niejasne wrażenie, że w także i w tej grupie nie było wypadku, żeby
ktokolwiek kogokolwiek o czymkolwiek kiedykolwiek przekonał. Wyłączam
sytuację, gdy ktoś przytoczył fakty, chodzi mi o poglądy.


> a umiejetnosc zmiany zdania jest jednym z dowodow istnienia rozumu

Nie znam na tej grupie nikogo, kto by w jakiejkolwiek sprawie zmienił
zdanie, przykro mi...

> dorota
> --


--
Pozdrowienia
Janek http://www.astercity.net/~janekr
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić...

terakowska dorota

nieprzeczytany,
29 wrz 1999, 03:00:0029.09.1999
do
Jan Rudziński wrote:
>
> Czedś wszystkim

>
> terakowska dorota wrote:
> >
> >[...]
> > istota polityki jest bowiem taka, ze tu nikt nikogo i NIGDY nie jest w
> > stanie przekonac.
> > ; za to wszyscy sie kloca. i dlatego to jest bez sensu.
> > bo w "naszej" grupie czasem ktos kogos o czyms jednak przekona.
>
> Mam niejasne wraNenie, Ne w takNe i w tej grupie nie było wypadku, Neby
> ktokolwiek kogokolwiek o czymkolwiek kiedykolwiek przekonał. WyłIczam
> sytuacjÍ, gdy ktod przytoczył fakty, chodzi mi o poglIdy.

>
> > a umiejetnosc zmiany zdania jest jednym z dowodow istnienia rozumu
>
> Nie znam na tej grupie nikogo, kto by w jakiejkolwiek sprawie zmienił
> zdanie, przykro mi...

> Pozdrowienia
> Janek http://www.astercity.net/~janekr

to ja podtrzymuje wniosek:


umiejetnosc zmiany zdania jest jednym z dowodow istnienia rozumu

Wojciech Orlinski

nieprzeczytany,
29 wrz 1999, 03:00:0029.09.1999
do
Tako rzecze Jan Rudziński:

>> istota polityki jest bowiem taka, ze tu nikt nikogo i NIGDY nie jest w
>> stanie przekonac.
>> ; za to wszyscy sie kloca. i dlatego to jest bez sensu.
>> bo w "naszej" grupie czasem ktos kogos o czyms jednak przekona.

> Mam niejasne wrażenie, że w także i w tej grupie nie było wypadku, żeby
>ktokolwiek kogokolwiek o czymkolwiek kiedykolwiek przekonał. Wyłączam
>sytuację, gdy ktoś przytoczył fakty, chodzi mi o poglądy.

Wydaje mi sie, ze to co mi zmieniono w odniesieniu do Stephena Kinga, to
wlasnie poglady (oczywiscie, nie obeszlo sie bez przewalenia pewnych
faktow, ale w koncu skonczylo sie na przekonaniu do zmiany pogladow).

--
Wojciech Orlinski 'de omnibus dubitandum'
http://www.geocities.com/CapitolHill/2594

Picking his way through the bones of those who had failed
to solve the mystery, he stepped alone into the great hall.


Jan Rudziński

nieprzeczytany,
29 wrz 1999, 03:00:0029.09.1999
do
Cześć wszystkim

Wojciech Orlinski wrote:
>
>

to mówi Dorota T.:


> >> istota polityki jest bowiem taka, ze tu nikt nikogo i NIGDY nie jest w
> >> stanie przekonac.
> >> ; za to wszyscy sie kloca. i dlatego to jest bez sensu.
> >> bo w "naszej" grupie czasem ktos kogos o czyms jednak przekona.
>

to mówię ja:


> > Mam niejasne wrażenie, że w także i w tej grupie nie było wypadku, żeby
> >ktokolwiek kogokolwiek o czymkolwiek kiedykolwiek przekonał. Wyłączam
> >sytuację, gdy ktoś przytoczył fakty, chodzi mi o poglądy.
>
> Wydaje mi sie, ze to co mi zmieniono w odniesieniu do Stephena Kinga, to
> wlasnie poglady (oczywiscie, nie obeszlo sie bez przewalenia pewnych
> faktow, ale w koncu skonczylo sie na przekonaniu do zmiany pogladow).

Wyjątek potwierdza regułę, ale liczmy: raz...

>
> --
> Wojciech Orlinski 'de omnibus dubitandum'
> http://www.geocities.com/CapitolHill/2594
>

Wojciech Orlinski

nieprzeczytany,
29 wrz 1999, 03:00:0029.09.1999
do
Tako rzecze Jan Rudziński:

>> Wydaje mi sie, ze to co mi zmieniono w odniesieniu do Stephena Kinga, to
>> wlasnie poglady (oczywiscie, nie obeszlo sie bez przewalenia pewnych
>> faktow, ale w koncu skonczylo sie na przekonaniu do zmiany pogladow).

> Wyjątek potwierdza regułę, ale liczmy: raz...

Grrrrr, bardzo nie lubie tego zwrotu - przeciez wyjatek moze regule tylko
obalac. Chyba, ze ona sama przewiduje ten wyjatek i tylko wtedy to
powiedzonko mozna zastosowac poprawnie.

--
Wojciech Orlinski 'de omnibus dubitandum'
http://www.geocities.com/CapitolHill/2594

Picking his way through the bones of those who had failed

Dariusz Zygmunt

nieprzeczytany,
29 wrz 1999, 03:00:0029.09.1999
do
Użytkownik terakowska dorota napisał:...
> Piotr Zawadzki wrote:
> > UNytkownik Piotr W. Cholewa napisał:...
> > > ...

> > > PS. Takie "Noca, twarza do gwiazd", albo "Poludniowa autostrada" -
> > > cudo.
> >
> > Albo od razu idz na calosc i zacznij od "Wilka stepowego"... To
dopiero
> > jest fantastyka...
> > ...

> no to wal calego hermana hesse -
> "gra szklanych paciorkow" jest jeszcze bardziej fantastyczna, niz wilk
> stepowy..
> ...

To naprawdę daje się czytać??? Parę dni temu skończyłem pewnej koleżance
formatować pracę z Hessego i Bunina, w rozmowie co prawda chwaliła
powyższe utwory ale bez wewnętrznego przekonania ;-))

Z książek o mniejszym ciężarze gatunkowym {i fantastycznych nienaukowo} to
zawsze chętnie czytam i oglądam "Pamiętnik znaleziony w Saragossie" hr.
Potockiego {o ile się nie mylę co do autora}.

--
Z zaskoczonymi zbiegiem okoliczności pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt

http://friko7.onet.pl/sz/dzygmunt/strona.htm

Dariusz Zygmunt

nieprzeczytany,
29 wrz 1999, 03:00:0029.09.1999
do
Użytkownik Anna Heilpern napisał:...
> .... Zgadzam

> sie z tym, ze w zasadzie (w porownaniu ze znanymi mi grupami niemiecko i
> hiszpanskojezycznymi) jest to jedyne Zgromadzenie Ludzi Jeszcze
> Czytajacych.
> ...

Gdyby tak było naprawdę czy nie byłoby to przerażające

Na pewno są jeszcze inne środowiska Ludzi Czytających, tylko że nie
korzystają z Internetu ;-) Pomyślmy że członkowie tej grupy są forpocztą
a nie ostatnimi przedstawicielami wymierającego gatunku. Trochę optymizmu
;-)

--
Z nieprzekonanymi do tego co sam piszę pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt

http://friko7.onet.pl/sz/dzygmunt/strona.htm

Jarosław Loretz

nieprzeczytany,
29 wrz 1999, 03:00:0029.09.1999
do
From: ter...@callisto.krakow.pl (terakowska dorota)

> > > wyznam, ze z roznych podgatunkow fantastyki wlasnie ten
> > > najpopularniejszy -
> > > czyli nurt walki ze smokami i czarownikami - interesuje mnie
> > > najmniej...
> >
> > Zgadza sie. Jest najbardziej schematyczny i najmniej odkrywczy.
> > Niestety, ostatnio rowniez i to zaczalem czytac i znajduje niekiedy
> > przyjemnosc w takich lekturach np. Weis/Hickman, czy Jordana.
> >

> przyjemnosc - tak. ja to tez czytuje z tego powodu. ale to jest
> przyjemnosc
> typu np. chrupania popcornu. przezujesz, nie nie zostanie, nawet okruchy
> wyrzucisz do kosza.

Pff... Ale jak milo sie spedza czas. No, niekiedy. Nie przewaznie.
Ale czesto.

> a z asimova cos mi w glowie zostalo, o czyms tam sobie myslalam w
> trakcie lektury.

Asimov? Tego czlowieka nie lubie. Zaczalem od zlych ksiazek, i
jak na razie kijem innych nie tkne. (a czytalem "Gwiazdy jak pyl",
straszny badziew, "Pozytonowego detektywa" i "Nagie slonce"
ktore mnie rozczarowaly, bo nie byly wcale tak doskonale, jak
mowila krazaca o nich legenda, a "Rowni bogom" byla nudna).
Wole Dicka (stanowczo go wole), Simaka, Dicksona (tez jednak
nie wszystko), Clarke'a...

terakowska dorota

nieprzeczytany,
30 wrz 1999, 03:00:0030.09.1999
do
Wojciech Orlinski wrote:
>
> Tako rzecze Jan RudziŮski:

>
> >> istota polityki jest bowiem taka, ze tu nikt nikogo i NIGDY nie jest w
> >> stanie przekonac.
> >> ; za to wszyscy sie kloca. i dlatego to jest bez sensu.
> >> bo w "naszej" grupie czasem ktos kogos o czyms jednak przekona.
>
> > Mam niejasne wraNenie, Ne w takNe i w tej grupie nie było wypadku, Neby
> >ktokolwiek kogokolwiek o czymkolwiek kiedykolwiek przekonał. WyłIczam
> >sytuacjÍ, gdy ktod przytoczył fakty, chodzi mi o poglIdy.

>
> Wydaje mi sie, ze to co mi zmieniono w odniesieniu do Stephena Kinga, to
> wlasnie poglady (oczywiscie, nie obeszlo sie bez przewalenia pewnych
> faktow, ale w koncu skonczylo sie na przekonaniu do zmiany pogladow).
>
> --
> Wojciech Orlinski 'de omnibus dubitandum'
> http://www.geocities.com/CapitolHill/2594

pytanie: jak dlugo to trwalo, zanim zmieniles ten akurat poglad?
bo nie chodzi tylko o to ze - moim zdaniem - fakt ze czlowiek umie
zmieniac poglady,
dowodzi ze ma rozum. jest tez problem ile to zajmuje czasu?
widzisz, upierac sie przy swoim tylko z ambicji - to tez cecha szalenie
ludzka.
wlasnie dlatego zmiana pogladow trwa niezwykle dlugo -
jesli to tej zmiany naklania cie ktos z boku.
jesli ty sam do tego dojdziesz - droga sie skraca. bo omijasz potezna
rafe ambicjonerstwa.
wiec teraz zadaj sobie pytanie: na ile jestes ambicjonerem ( nie mylic
z ambicja)

terakowska dorota

nieprzeczytany,
30 wrz 1999, 03:00:0030.09.1999
do
Wojciech Orlinski wrote:
>
> Tako rzecze Jan RudziŮski:
>
> >> Wydaje mi sie, ze to co mi zmieniono w odniesieniu do Stephena Kinga, to
> >> wlasnie poglady (oczywiscie, nie obeszlo sie bez przewalenia pewnych
> >> faktow, ale w koncu skonczylo sie na przekonaniu do zmiany pogladow).
>
> > WyjItek potwierdza regułÍ, ale liczmy: raz...

>
> Grrrrr, bardzo nie lubie tego zwrotu - przeciez wyjatek moze regule tylko
> obalac. Chyba, ze ona sama przewiduje ten wyjatek i tylko wtedy to
> powiedzonko mozna zastosowac poprawnie.
>
> --
> Wojciech Orlinski 'de omnibus dubitandum'
> http://www.geocities.com/CapitolHill/2594
>
czy regula bez wyjatkow to jeszcze regula czy juz patologia?
dlatego wole gdy wyjatek potwierdza regule, niz gdy ja obala.
natomiast "wyjatki" - liczba mnoga - zapewne ja obalaja.
regula przestaje byc regula. mysle ze w ten sposob naukowcy wpadaja na
slady
nowych odkryc. nie przez jeden wyjatek - ale przez kilka.
jesli zmieniles poglady w sprawie czytelnikow kinga -
czy to znaczy ze WO latwo zmienia poglady, bo latwo daje sie
przekonac?
nie sadze...mysle ze wrecz przeciwnie.
sprawa z kingiem i zmiana twoich pogladow
chyba jednak potwierdzaja panujace na sf-f- przekonanie ze jestes
raczej uparty.
nie zajmuje w tej kwestii opinii, czy jestes, czy nie jestes - bo nie
znam cie.
ale pomysl nad tym...

Piotr W. Cholewa

nieprzeczytany,
30 wrz 1999, 03:00:0030.09.1999
do
On 29 Sep 1999 20:01:48 +0200, ter...@callisto.krakow.pl (terakowska
dorota) wrote:

>> Nie, troche zareagowalem jak pies Pawlowa. Mialem na studiach taka
>> kolezanke, ktora snobistycznie zachwycala sie literatura
>> poludniowoamerykanska. A jak mowie, ze snobistycznie, to naprawde
>> snobistycznie.
>>
>> Oczywiscie, wszyscy oni pisali fantastyke.
>>
>> PWC
>>
>wchodzimy w dyskusje o snobizmie:
>osobiscie go cenie. bo ta twoja kolezanka przynajmniej przeczytala
>kilka ksiazek z literatury iberoamerykanskiej, ktora jest znakomita
>przez swoja kulturowa i religijna odmiennosc.

No dobra, ale ja tez czytalem tych facetow.


>no i przez to ze oni maja jednak conajmniej kilku bardzo dobrych
>pisarzy.
>wlasnie marquez, fuentes, llosa, carpentier, cortazar itp.
>ja w ogole szanuje snobizm - pod warunkiem, ze jest to snobizm na
>kulture.
>bo z takiego snobizmu wczesniej czy pozniej rodzi sie pewna znajomosc
>"tematu"...
>wiec docen snobow.

Dobrze, doceniam. Jesli ma ci to przywrocic spokoj...

terakowska dorota

nieprzeczytany,
30 wrz 1999, 03:00:0030.09.1999
do
Dariusz Zygmunt wrote:
>
> UNytkownik Anna Heilpern napisał:...

> > .... Zgadzam
> > sie z tym, ze w zasadzie (w porownaniu ze znanymi mi grupami niemiecko i
> > hiszpanskojezycznymi) jest to jedyne Zgromadzenie Ludzi Jeszcze
> > Czytajacych.
> > ...
>
> Gdyby tak było naprawdÍ czy nie byłoby to przeraNajIce
>
> Na pewno sI jeszcze inne drodowiska Ludzi CzytajIcych, tylko Ne nie
> korzystajI z Internetu ;-) Pomydlmy Ne członkowie tej grupy sI forpocztI
> a nie ostatnimi przedstawicielami wymierajIcego gatunku. TrochÍ optymizmu
> ;-)
>
> --
> Z nieprzekonanymi do tego co sam piszÍ pozdrowieniami
> Dariusz Zygmunt
>
podobno - co wynika z dosc przekonujacych badan -
internauci o wiele mniej ogladaja telewizje niz nie-internauci.
osobiscie w to wierze, bo "bralam" to na sobie.
gdy 4 lata weszlam w inet - rzeczywiscie radykalnie ograniczylam tv
- do pozycji ktore rzeczywiscie warzo obejrzec.
nie wykluczam wiec, ze internauci to takze ludzie,
ktorzy jednak wiecej czytaja. lub w ogole czytaja.
po prostu - w co tez jednak wierze - internaci sa na ogol lepiej
wyksztalceni, niz nieinternauci.
do inetu pognala ich ciekawosc, ktora jest jedna z pochodnych
wyksztalcenia
(chca na ogol dalej sie ksztalcic).
ciekawosc jest tez jedna z przyczyn czytania. wiec nie badz az takim
pesymista.
jes zle, ale mogloby byc gorzej..
choc: w kraku - miescie ponoc glownie inteligentow(nieprawda)
zrobiono ankiete - kto wie kim byl conrad(korzeniowski). nie wiedzial
nikt...
pytano glownie ludzi tzw. mlodych...

terakowska dorota

nieprzeczytany,
30 wrz 1999, 03:00:0030.09.1999
do
Dariusz Zygmunt wrote:
>
> UNytkownik terakowska dorota napisał:...

> > Piotr Zawadzki wrote:
> > > UNytkownik Piotr W. Cholewa napisał:...
> > > > ...
> > > > PS. Takie "Noca, twarza do gwiazd", albo "Poludniowa autostrada" -
> > > > cudo.
> > >
> > > Albo od razu idz na calosc i zacznij od "Wilka stepowego"... To
> dopiero
> > > jest fantastyka...
> > > ...
> > no to wal calego hermana hesse -
> > "gra szklanych paciorkow" jest jeszcze bardziej fantastyczna, niz wilk
> > stepowy..
> > ...
>
> To naprawdÍ daje siÍ czytaś??? ParÍ dni temu skoŮczyłem pewnej koleNance
> formatowaś pracÍ z Hessego i Bunina, w rozmowie co prawda chwaliła
> powyNsze utwory ale bez wewnÍtrznego przekonania ;-))
>
> Z ksiINek o mniejszym ciÍNarze gatunkowym {i fantastycznych nienaukowo} to
> zawsze chÍtnie czytam i oglIdam "PamiÍtnik znaleziony w Saragossie" hr.
> Potockiego {o ile siÍ nie mylÍ co do autora}.
>
> --
> Z zaskoczonymi zbiegiem okolicznodci pozdrowieniami
> Dariusz Zygmunt
>
moze inaczej: hesse jest trudny - ale jaknajbardziej do czytania:)
wiele jest takich niby trudnych - a dobrych.
pamietnik itepe rzeczywiscie napisal potocki - a fantastycznie sfilmowal
w.has.
jak twoja kolezanka chwali cos bez wewnetrznego przekonania -
to sprobuj ja przekonac zeby nie chwalila. nie ma nic gorszego niz
chwalenie bez itepe.

terakowska dorota

nieprzeczytany,
30 wrz 1999, 03:00:0030.09.1999
do
Piotr W. Cholewa wrote:
>
> On 29 Sep 1999 20:01:48 +0200, ter...@callisto.krakow.pl (terakowska
> dorota) wrote:
>
> >> Nie, troche zareagowalem jak pies Pawlowa. Mialem na studiach taka
> >> kolezanke, ktora snobistycznie zachwycala sie literatura
> >> poludniowoamerykanska. A jak mowie, ze snobistycznie, to naprawde
> >> snobistycznie.
> >>
> >> Oczywiscie, wszyscy oni pisali fantastyke.
> >>
> >> PWC
> >>
> >wchodzimy w dyskusje o snobizmie:
> >osobiscie go cenie. bo ta twoja kolezanka przynajmniej przeczytala
> >kilka ksiazek z literatury iberoamerykanskiej, ktora jest znakomita
> >przez swoja kulturowa i religijna odmiennosc.
>
> No dobra, ale ja tez czytalem tych facetow.
>
> >no i przez to ze oni maja jednak conajmniej kilku bardzo dobrych
> >pisarzy.
> >wlasnie marquez, fuentes, llosa, carpentier, cortazar itp.
> >ja w ogole szanuje snobizm - pod warunkiem, ze jest to snobizm na
> >kulture.
> >bo z takiego snobizmu wczesniej czy pozniej rodzi sie pewna znajomosc
> >"tematu"...
> >wiec docen snobow.
>
> Dobrze, doceniam. Jesli ma ci to przywrocic spokoj...
>
> PWC
>
do spokoju trzeba wiecej :). ale ok. zgadzasz sie, bo chyba mam racje.

Aquarius

nieprzeczytany,
30 wrz 1999, 03:00:0030.09.1999
do
dorota

>nie, wszystko byle nie trauma i w dodatku taka....:)
>a o czym oni tam mowia? pewnie wylacznie o kwestiach technicznych?
>dorota

No prawie, ale mowilismy o ilosci. Co do jezyka. Z zasady spokojniejszy ton
i mniej (oj zdecydowanie mniej panie W.O.) zacietrzewienia. Tylko jeszcze
czasami ta polsczy... polscyz... polszcy... eeeeeee jezyka ojczysta.

Aquarius

terakowska dorota

nieprzeczytany,
30 wrz 1999, 03:00:0030.09.1999
do
Aquarius wrote:
>
> dorota
>
> >nie, wszystko byle nie trauma i w dodatku taka....:)
> >a o czym oni tam mowia? pewnie wylacznie o kwestiach technicznych?
> >dorota
>
> No prawie, ale mowilismy o ilosci. Co do jezyka. Z zasady spokojniejszy ton
> i mniej (oj zdecydowanie mniej panie W.O.) zacietrzewienia. Tylko jeszcze
> czasami ta polsczy... polscyz... polszcy... eeeeeee jezyka ojczysta.
>
> Aquarius
>
> --
Na "polityce" spokojniejszy ton niz u "nas"? zdumiewasz mnie..
myslalam ze ta grupa bedzie odzwiecierdlac nasze zycie polityczne,
a jakkie ono jest - kazdy widzi.
a jednak nie mam ochoty tam sie zapisac.
moze dlatego ze polityka przyprawia mnie o mdlosci.
ale wierze ci na slowo.
dorota

Piotr Zawadzki

nieprzeczytany,
30 wrz 1999, 03:00:0030.09.1999
do

Użytkownik terakowska dorota <ter...@callisto.krakow.pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych
napisał:19990929183122Z...@mercury.newsgate.pl...

> dobra,dobra...przyznaje sie...umiem byc niezlym "zabojca"jak mnie ktos
> wkurzy.

Czyli jednak... :-)

> ale u was na razie jestem szalenie lagodna:)

Uff... ;-)
"U was"? Ostatnimi czasy jednak nieco bardziej identyfikuję się z *.sf-f.
To trochę /pozwolisz, że użyję tego porównania?/ tak jak z Tobą i
*.ksiazki. Najpierw byłaś i tu i tu, a z czasem pozostałaś tylko tu. Co tu
wiele ukrywać - moja dusza również woli *.sf-f, chociaż rozum domaga się
nieco bardziej wyrafinowanej i przyziemnej "rozrywki" ;-)

> lecz: po co awanturowac sie o polityke, jak to naprawde niczego nie
> zmieni?

A jeżeli uprawia się politykę i można coś zmienić nawet poprzez awanturę?
Czy nie warto wtedy, dla dobra sprawy, dla jakiegoś określonego celu,
nawet zniżyć się do czyjegoś poziomu aby:
a. wyperswadować mu swoje racje przekonując tym samym do swojej opcji lub
b. zmusić go do przyznania racji lub
c. przekupić go lub
c. usunąć ze swej drogi?
Co o tym myślisz?

> ja nikogo nie przekonam, mnie nikt nie przekona - taka jest bowiem
> "uroda" polityki.

Eeee, bez przesady... Jeżeli masz do czynienia z inteligentnym rozmówcą, a
nie upartym osłem, zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że zdołasz go
jednak przekonać, a przynajmniej dojdziecie wspólnie do zadowalającego
kompromisu. Najgorzej się zacietrzewić i zamknąć uszy na wszelkie
argumenty.

> dlatego wszystkie najmadrzejsze nawet teksty polityczne
> przyjmuje z pewnym wzruszeniem ramion.

Nie rozumiem. Nie podobał Ci się "Kapitał"? ;-)

> wiadomo kto przytaknie ewie milewicz w komentarzu(ja),
> wiadomo kto sie wkurzy na komentarz wolka z zyciu(ja)
> wiadomo kogo milewicz nie przekona -
> wiadomo kogo nie przekona wolek.

:-D Ach, to takie teksty masz na myśli! Ale żeby od razu określać je
mianem "najmądrzejszych"... ;-)

> istota polityki jest bowiem taka, ze tu nikt nikogo i NIGDY nie jest w
> stanie przekonac.

Nieprawda. Nie przekonasz mnie do tej opinii, choćby nie wiem co /no i
mamy ładny paradoks :-) /.

> ; za to wszyscy sie kloca. i dlatego to jest bez sensu.

Na p.s.p. faktycznie tak bywa. Trzeba długo brodzić w mętnej wodzie, zanim
się trafi na naprawdę cenną informację czy argument.

> bo w "naszej" grupie czasem ktos kogos o czyms jednak przekona.

Czasami? Nnnno, nie wiem... Czy możesz podać choćby ze dwa przykłady?

> a umiejetnosc zmiany zdania jest jednym z dowodow istnienia rozumu

Ależ oczywiście. Byleby tylko tego zdania nie zmieniać co chwilę.

Z poważaniem
P.Z.

--
Przy pewnej sprawności umysłowej możemy stawiać interesujące hipotezy, do
których nie jest się samemu przekonanym albo które nas nie obchodzą


terakowska dorota

nieprzeczytany,
30 wrz 1999, 03:00:0030.09.1999
do
Piotr Zawadzki wrote:
>
> UNytkownik terakowska dorota <ter...@callisto.krakow.pl> w wiadomodci do

> grup dyskusyjnych
> napisał:19990929183122Z...@mercury.newsgate.pl...
> > dobra,dobra...przyznaje sie...umiem byc niezlym "zabojca"jak mnie ktos
> > wkurzy.
>
> Czyli jednak... :-)

jednak. no wiesz...nie mam mentalnosci owieczki. nie jestem jednak
wilkiem


>
> > ale u was na razie jestem szalenie lagodna:)
>
> Uff... ;-)

> "U was"? Ostatnimi czasy jednak nieco bardziej identyfikujÍ siÍ z *.sf-f.
> To trochÍ /pozwolisz, Ne uNyjÍ tego porůwnania?/ tak jak z TobI i
> *.ksiazki. Najpierw byład i tu i tu, a z czasem pozostaład tylko tu. Co tu
> wiele ukrywaś - moja dusza růwnieN woli *.sf-f, chociaN rozum domaga siÍ


> nieco bardziej wyrafinowanej i przyziemnej "rozrywki" ;-)

pewnie po jakims atm dosc krokim stazu, zaczne pisac "my" o sf-f


>
> > lecz: po co awanturowac sie o polityke, jak to naprawde niczego nie
> > zmieni?

> A jeNeli uprawia siÍ politykÍ i moNna cod zmieniś nawet poprzez
awanturÍ?
> Czy nie warto wtedy, dla dobra sprawy, dla jakiegod okredlonego celu,
> nawet zniNyś siÍ do czyjegod poziomu aby:
> a. wyperswadowaś mu swoje racje przekonujIc tym samym do swojej opcji lub
> b. zmusiś go do przyznania racji lub
> c. przekupiś go lub
> c. usunIś ze swej drogi?
> Co o tym mydlisz?

zdumiewasz mnie. wlasnie politycy - poniewaz reprezentuja okreslone
opcje - sa glusi na wszelkie argumenty. zostaje przekupstwo.


>
> > ja nikogo nie przekonam, mnie nikt nie przekona - taka jest bowiem
> > "uroda" polityki.
>

> Eeee, bez przesady... JeNeli masz do czynienia z inteligentnym rozmůwcI, a
> nie upartym osłem, zawsze istnieje prawdopodobieŮstwo, Ne zdołasz go
> jednak przekonaś, a przynajmniej dojdziecie wspůlnie do zadowalajIcego
> kompromisu. Najgorzej siÍ zacietrzewiś i zamknIś uszy na wszelkie
> argumenty.


chwileczke: a gdzie ci politycy - inteligentni i nie osly? skad ty ich
wytrzaskujesz?!


>
> > dlatego wszystkie najmadrzejsze nawet teksty polityczne
> > przyjmuje z pewnym wzruszeniem ramion.
>

> Nie rozumiem. Nie podobał Ci siÍ "Kapitał"? ;-)

nie czytalam.

>
> > wiadomo kto przytaknie ewie milewicz w komentarzu(ja),
> > wiadomo kto sie wkurzy na komentarz wolka z zyciu(ja)
> > wiadomo kogo milewicz nie przekona -
> > wiadomo kogo nie przekona wolek.
>

> :-D Ach, to takie teksty masz na mydli! Ale Neby od razu okredlaś je
> mianem "najmIdrzejszych"... ;-)

masz racje. przesadzilam. generalnie chodzi mi jednak o to
ze komentarze polityczne przekonuja tylko przekonanych.

>
> > istota polityki jest bowiem taka, ze tu nikt nikogo i NIGDY nie jest w
> > stanie przekonac.
>

> Nieprawda. Nie przekonasz mnie do tej opinii, chośby nie wiem co /no i


> mamy ładny paradoks :-) /.

gdybyz polityka byla chociaz paradoksem..
mialaby wtedy pewien urok. nie, jest popisem glupoty i zacietrzewienia.


>
> > ; za to wszyscy sie kloca. i dlatego to jest bez sensu.
>

> Na p.s.p. faktycznie tak bywa. Trzeba długo brodziś w mÍtnej wodzie, zanim
> siÍ trafi na naprawdÍ cennI informacjÍ czy argument.


>
> > bo w "naszej" grupie czasem ktos kogos o czyms jednak przekona.
>

> Czasami? Nnnno, nie wiem... Czy moNesz podaś chośby ze dwa przykłady?


taaa...w zasadzie nie znajduje na razie przykladow. chociaz..
umyslowosc anny heilpern wydaje mi sie otwarta i elastyczna.
no i ja:)))) skrupulatnie wysluchuje waszych uwag na temat estetyki
moich postow
i niektore porady potulnie wcielam w zycie...


>
> > a umiejetnosc zmiany zdania jest jednym z dowodow istnienia rozumu
>

> AleN oczywidcie. Byleby tylko tego zdania nie zmieniaś co chwilÍ.

> Z powaNaniem
> P.Z.

mysle o zmianie zdania po pewnym okresie udreki.
a nie z minuty na minute - i z braku posiadania wlasnego

Piotr W. Cholewa

nieprzeczytany,
30 wrz 1999, 03:00:0030.09.1999
do
On 30 Sep 1999 17:14:11 +0200, ter...@callisto.krakow.pl (terakowska
dorota) wrote:

>> >bo z takiego snobizmu wczesniej czy pozniej rodzi sie pewna znajomosc
>> >"tematu"...
>> >wiec docen snobow.
>>
>> Dobrze, doceniam. Jesli ma ci to przywrocic spokoj...
>>
>> PWC
>>
> do spokoju trzeba wiecej :). ale ok. zgadzasz sie, bo chyba mam racje.

Nie jestem przekonany. Sam zrodloslow snoba zle o nim swiadczy, choc z
czasem sytuacja mogla sie zmienic. Rzecz w tym, ze szczery snob wcale
nie lubi tej literaturu poludniowoamerykanskiej, ale twierdzi, ze lubi
i na innych, co naprawde nie lubia, patrzy z gory. To samo dotyczy
innych dzialow sztuki i nie tylko. Snob twierdzi, ze jest zachwycony
Ulissesem, a ja np. nie jestem, wiec snob opowiada znajomym, jakiego
spotkal matola.

Oczywiscie sytuacja jest wymyslona dla potrzeb przykladu, wiec nie
probujcie mnie pocieszac.

Dorota

nieprzeczytany,
30 wrz 1999, 03:00:0030.09.1999
do
Zaprawde powiada terakowska dorota:

> po namysle wypisalam sie z grupy pl-rec.ksiazki, bo w koncu o ksiazkach
> tu tez rozmawiamy
> i nawet moze ciekawiej, bo jeszcze o roznych takich rzeczach poza
> ksiazkami, np. jak pizza.
> ale moze my tez moglibysmy zaczac cos obalac...?

Znowu umniejszasz moc fantastow, droga imienniczko :) Przeciez wlasnie w
watku samobojczym toczy sie dyskusja czy obalic flaszke whisky na myszach,
czy moze raczej kilka kufli wiedenskiego piwa. Krazy tu jeszcze jeden amator
obalania wielkich ilosci cydru, ale ostatnio cos przycichl :) A niech tylko
zacznie sie Osorya... Nie sadze, bysmy pod tym wzgledem ustepowali
mainstreamowcom.

> jakies ogolnie uznane
> prawdy i tezy?

Hmm, czemu nie? Mozesz zaczac :)

> dorota

dorota guttfeld

* Veni, Vidi, Irrisi *


terakowska dorota

nieprzeczytany,
30 wrz 1999, 03:00:0030.09.1999
do
..do tego rzeczywiscie najpierw nalezy obalic cos z tego co wymienialas
na wstepie.
potem mozna reszte
dorota
p.s. ja jestem zwolenniczka czerwonego wytrawnego.

Ela Gepfert

nieprzeczytany,
30 wrz 1999, 03:00:0030.09.1999
do
On Wed, 29 Sep, Jan Rudziński <jan...@astercity.net> wrote:

> Mam niejasne wrażenie, że w także i w tej grupie nie było wypadku, żeby
>ktokolwiek kogokolwiek o czymkolwiek kiedykolwiek przekonał. Wyłączam
>sytuację, gdy ktoś przytoczył fakty, chodzi mi o poglądy.
>
Poglady, to moze nie. Ale wielokrotnie zdolano pare osob przekonac, ze
sie myla. Wielokrotnie po kilku wymienionych postach nastepowal post
typu "masz racje". Wielokrotnie zdarzylo sie, ze ktos sie zagalopowal,
a potem publicznie przepraszal.
Jeszcze nie mam sklerozy. ;-)

>> a umiejetnosc zmiany zdania jest jednym z dowodow istnienia rozumu
>

> Nie znam na tej grupie nikogo, kto by w jakiejkolwiek sprawie zmienił
>zdanie, przykro mi...
>

To niech Ci dalej bedzie przykro, a wlasciwie glupio. Pamietasz np.
"maraczacego" Maraca, ktory przyznal sie, ze przesadzil? :-)

Rozdzka
*--------*
roz...@skf.w.pl


Piotr Zawadzki

nieprzeczytany,
30 wrz 1999, 03:00:0030.09.1999
do

Użytkownik terakowska dorota <ter...@callisto.krakow.pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych
napisał:19990930185050Z...@mercury.newsgate.pl...

> > Co o tym mydlisz?
>
> zdumiewasz mnie. wlasnie politycy - poniewaz reprezentuja okreslone
> opcje - sa glusi na wszelkie argumenty. zostaje przekupstwo.

Zależy, które konkretnie opcje masz na mysli ;-) Poza tym nie powinnaś
tak generalizować. Bo w sumie masz rację, ale tylko po części: zazwyczaj
najbardziej głuchymi na wszelkie argumenty są politycy starsi wiekiem.
Jest to chyba jednak naturalna prawidłowość: starych trudniej przekonać do
czegokolwiek niż młodych, którzy mają /jeszcze/ umysły otwarte na nowości,
nowe wrażenia... argumenty właśnie.

> chwileczke: a gdzie ci politycy - inteligentni i nie osly? skad ty ich
> wytrzaskujesz?!

Rozejrzyj się! Naprawdę aż tak czarno spostrzegasz naszą scenę polityczną?
Faktycznie, "źle się dzieje w państwie duńskim" ostatnimi czasy, ale arki
Noego jeszcze nie musimy budować, jeszcze nie jest najgorzej...

A teraz z innej beczki: czy naprawdę chciałabyś, aby Twój przedstawiciel w
parlamencie /czy na prezydenckim fotelu/ bez przerwy zmieniał zdanie?
Pamiętaj, że politycy są /tylko i aż/ odbiciem swoich wyborców, i.e.
swojego narodu. Szczególnie w demokracji...

> > Nie rozumiem. Nie podobał Ci siÍ "Kapitał"? ;-)
>
> nie czytalam.

To może przynajmniej coś z wcześniejszej i "poważniejszej" klasyki?
Zacznijmy od Platona, Arystotelesa... Nie wierzę, że nie tknęłaś tego. Tak
się gdzieś na grupie zachwycałaś przecież snobizmem ;-)

> masz racje. przesadzilam. generalnie chodzi mi jednak o to
> ze komentarze polityczne przekonuja tylko przekonanych.

Komentarz, jak myślę, nie ma za zadanie do czegoś przekonać. Ma
przedstawić opinię, pogląd na daną sprawę, skomentować /o, własnie! -
skomentować/ jakiś fakt, wydarzenie.

> > Nieprawda. Nie przekonasz mnie do tej opinii, chośby nie wiem co /no i
> > mamy ładny paradoks :-) /.
>
> gdybyz polityka byla chociaz paradoksem..

Czasami bywa... :-)

> mialaby wtedy pewien urok. nie, jest popisem glupoty i zacietrzewienia.

Może raczej powinnaś napisać tak: "Częstokroć zdarza się, iż ludzie,
którzy uprawiają politykę, bywają głupi i łatwo się zacietrzewiają". Ale
żeby polityka temu przede wszystkim służyła.. nieeee, to za bardzo
naciągane. Polityki sensu stricto IMHO nie można w ten sposób
wartościować. Podkreślam: polityki jako takiej, a nie w rozumieniu
ideologii albo doktryny politycznej /wtedy jednak też wartościujemy tę
właśnie konkretną ideologię czy doktrynę, a nie samą politykę!/.

> > > bo w "naszej" grupie czasem ktos kogos o czyms jednak przekona.
> >
> > Czasami? Nnnno, nie wiem... Czy moNesz podaś chośby ze dwa przykłady?
>
>
> taaa...w zasadzie nie znajduje na razie przykladow. chociaz..
> umyslowosc anny heilpern wydaje mi sie otwarta i elastyczna.

Och, ależ ja jestem pełen podziwu i chylę czoła przed p. Anną H. Czy
jednak to jest argument przemawiający za tym, że daje się ona bez trudu
przekonywać? Eeee, naciągane.

> no i ja:)))) skrupulatnie wysluchuje waszych uwag na temat estetyki
> moich postow
> i niektore porady potulnie wcielam w zycie...

Och, jak ładnie.

> mysle o zmianie zdania po pewnym okresie udreki.
> a nie z minuty na minute - i z braku posiadania wlasnego

Jesteś, doprawdy, wyjątkową osobą.

Z poważaniem
P.Z.

--
Nie urodziliśmy się dla nas, lecz dla naszej ojczyzny


Boni Sułkowski

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do
Dorota napisał(a) w wiadomości: <37f1...@news.vogel.pl>...
>Zaprawde powiada terakowska dorota:
>
>> wtedy sobie uswiadomilam, ze "fantasci" zapisuja 2/3 usenetu...
>
>Eeee, Fizyka i Kosmos tez sa calkiem aktywne, na tej pierwszej maja faceta,
>ktory mniej wiecej co tydzien obala teorie wzglednosci :) Mowie wam, Expert
>sie chowa. Co ja pisze, toz nawet konwentowy Duda sie chowa... Szczerze
>polecam. :))))

Szenkaryk? Cool gościu, jak mi smutno to sobie go czytam, nawet WO się chowa
;-)

>
>dorota guttfeld

Boni <ul...@hsn.pl>
Tyger, Tyger burning bright
In the forests of the night...


Boni Sułkowski

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do

terakowska dorota napisał(a) w wiadomości:
<19990928163505Z...@mercury.newsgate.pl>...

[...]
>czemuz to historia sredniowiecza?
>czyzby z fantastyki interesowaly cie tylko powiesci typu "plaszcz i
>szpada" -
>a juz nie np. asimov, ktory jako zywo ma niewiele wspolnego ze
>sredniowieczem?


>wyznam, ze z roznych podgatunkow fantastyki wlasnie ten
>najpopularniejszy -
>czyli nurt walki ze smokami i czarownikami - interesuje mnie
>najmniej...

Jedno nie wyklucza drugiego - akurat czytam na krzyż Cortazara (super i
taniocha z antykwariatu), "Zbójecki gościniec" (brawa dla Ani) i "Historię
Rzymu" - czuję się świetnie ;-)

--

Adams

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do
Piotr W. Cholewa napisał(a) w wiadomości:
<37f7ad3f...@news.icm.edu.pl>...

>Nie jestem przekonany. Sam zrodloslow snoba zle o nim swiadczy, choc z
>czasem sytuacja mogla sie zmienic. Rzecz w tym, ze szczery snob wcale
>nie lubi tej literaturu poludniowoamerykanskiej, ale twierdzi, ze lubi
>i na innych, co naprawde nie lubia, patrzy z gory. To samo dotyczy
>innych dzialow sztuki i nie tylko. Snob twierdzi, ze jest zachwycony
>Ulissesem, a ja np. nie jestem, wiec snob opowiada znajomym, jakiego
>spotkal matola.


Ze starrych Relaksów:
P: Kto to jest snob?
O: To daltonista, który kupuje kolorowy telewizor.
P: A jesli nie kupuje?
O: To znaczy, ze zbiera na samochód!

Dariusz Adamus
--
Drk...@magazyn.pl , dad...@polbox.com
http://www.magazyn.pl/sf
Przyszlosc nie jest juz taka, jak kiedys.


--
strona WWW 10Mb - 40 PLN/miesiac - http://rubikon.pl

Ufko

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do
On 28 Sep 99 23:42:40 GMT, lez...@priv1.onet.pl
(=?ISO-8859-2?Q?Jaros=B3aw_Loretz?=) wrote:

>> czyli nurt walki ze smokami i czarownikami - interesuje mnie
>> najmniej...
>

>Zgadza sie. Jest najbardziej schematyczny i najmniej odkrywczy.

Powaznie? Na czym polega <> ten schematyzm i brak odkrywczosci?
Pytam, bo nie czytam, wiec nie wiem. Myslalem ze to sie jakos posunelo
do przodu od czasu...powiedzmy Tolkiena. Hm. Pomijajac Pratchetta,
oczywiscie. O Sapku nie wspominam, bo nietego... nie lubie :-)

Ufko.

Krzysztof Białek

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do
Ufko napisał(a):

Z punktu widzenia zwyklego czytacza (nie bedacego fanem) w typowej fantasy
od Howarda i Tolkiena nie pojawilo sie nic nowego.
Jedynymi naprawde wartymi uwagi sa ksiazki z 'pogranicza' ('Ziemiomorze',
'Amber', 'Urth', 'Dysk', Sapkowski). Kilka innych mozna przeczytac (IMO
T.Williams, Eddings, 'Niechetny szermierz' Duncana), ale po pewnym czasie
te same schematy zaczynaja nuzyc.

kris
--
niehonorowe zabójstwo to śmierć dla dwóch szermierzy ---
--------------------------------------- sutra 7, epigram

Marac

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do
Ela Gepfert <e...@necik.mag.com.pl> wrote in message

Ale nadal uwazam, ze a...
Hej, chwileczke! Zostawcie te plonki. Ja tylko zartowalem.
Pozdrawia maraczacy Marac
--
Michal Maracewicz >>>> e-mail: ma...@rassun.art.pl
Lista Tlumokow >>>> http://www.republika.pl/tlumok/
# WISE ADVICE When your dad is mad and asks you,
FROM KIDS # "Do I look stupid?" don't answer him.

Ufko

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do
On Fri, 01 Oct 1999 13:11:52 +0200, Krzysztof
=?iso-8859-2?Q?Bia=B3ek?= <kka...@kki.net.pl> wrote:

>Z punktu widzenia zwyklego czytacza (nie bedacego fanem) w typowej fantasy
>od Howarda i Tolkiena nie pojawilo sie nic nowego.

Nie czytuje pasjami fantastyki, ale udalo mi sie pare ciekawostek (np.
te, ktore wymieniles) wychwycic. Dla mnie roznica jakosciowa jest
calkiem wyrazna - inne jezyki, inne punkty widzenia, interpretacje...
Inne swiaty :-)))

>Jedynymi naprawde wartymi uwagi sa ksiazki z 'pogranicza' ('Ziemiomorze',
>'Amber', 'Urth', 'Dysk', Sapkowski). Kilka innych mozna przeczytac (IMO
>T.Williams, Eddings, 'Niechetny szermierz' Duncana), ale po pewnym czasie
>te same schematy zaczynaja nuzyc.

W sensie 'zabili go i uciekl' - kryminal, na pewno. Jednak w ten
sposob mozna deprecjonowac dowolny gatunek literacki,
czy ogolnie - dowolny rodzaj ludzkiej dzialanosci. Hm. W pytaniu
chodzilo mi o to, na ile pozycja/cykl wyczerpuje warunki kanonu,
a na ile ow zmienia. Wydaje mi sie, ze fantasy nie rzucila jeszcze
swojego ostatniego czaru ;-)

Ufko.

Jo'Asia

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do
On Fri, 01 Oct 1999 13:11:52 +0200, Krzysztof Białek
<kka...@kki.net.pl> wrote:

> Z punktu widzenia zwyklego czytacza (nie bedacego fanem) w typowej fantasy
> od Howarda i Tolkiena nie pojawilo sie nic nowego.

> Jedynymi naprawde wartymi uwagi sa ksiazki z 'pogranicza' ('Ziemiomorze',


> 'Amber', 'Urth', 'Dysk', Sapkowski). Kilka innych mozna przeczytac (IMO
> T.Williams, Eddings, 'Niechetny szermierz' Duncana), ale po pewnym czasie
> te same schematy zaczynaja nuzyc.

Eeee... A niby dlaczego "Amber" jest z pogranicza? A jesli jest, to z
pogranicza fantasy i ..... no własnie, czego?

Poza tym IMHO nie masz racji. Hobb (Skrytobójca i Żywostatki) jest
typowym fantasy. I Martin (Gra o tron), i Kay (Tigana). I wyróżniaja
się in plus - albo światem albo 'czymś innym' - czym, musisz sprawdzić
sam :P.

Jo'Asia


terakowska dorota

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do
Jarosław Loretz wrote:

>
> From: ter...@callisto.krakow.pl (terakowska dorota)
>
> > > > wyznam, ze z roznych podgatunkow fantastyki wlasnie ten
> > > > najpopularniejszy -
> > > > czyli nurt walki ze smokami i czarownikami - interesuje mnie
> > > > najmniej...
> > >
> > > Zgadza sie. Jest najbardziej schematyczny i najmniej odkrywczy.
> > > Niestety, ostatnio rowniez i to zaczalem czytac i znajduje niekiedy
> > > przyjemnosc w takich lekturach np. Weis/Hickman, czy Jordana.
> > >
> > przyjemnosc - tak. ja to tez czytuje z tego powodu. ale to jest
> > przyjemnosc
> > typu np. chrupania popcornu. przezujesz, nie nie zostanie, nawet okruchy
> > wyrzucisz do kosza.
>
> Pff... Ale jak milo sie spedza czas. No, niekiedy. Nie przewaznie.
> Ale czesto.
>
> > a z asimova cos mi w glowie zostalo, o czyms tam sobie myslalam w
> > trakcie lektury.
>
> Asimov? Tego czlowieka nie lubie. Zaczalem od zlych ksiazek, i
> jak na razie kijem innych nie tkne. (a czytalem "Gwiazdy jak pyl",
> straszny badziew, "Pozytonowego detektywa" i "Nagie slonce"
> ktore mnie rozczarowaly, bo nie byly wcale tak doskonale, jak
> mowila krazaca o nich legenda, a "Rowni bogom" byla nudna).
> Wole Dicka (stanowczo go wole), Simaka, Dicksona (tez jednak
> nie wszystko), Clarke'a...
>
> Jale
>
ok, piszac asimow myslalam wylacznie o cyklu "fundacja" czyli roboty
dorota

terakowska dorota

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do
Boni Sułkowski wrote:
>
> terakowska dorota napisał(a) w wiadomodci:

> <19990928163505Z...@mercury.newsgate.pl>...
>
> [...]
> >czemuz to historia sredniowiecza?
> >czyzby z fantastyki interesowaly cie tylko powiesci typu "plaszcz i
> >szpada" -
> >a juz nie np. asimov, ktory jako zywo ma niewiele wspolnego ze
> >sredniowieczem?
> >wyznam, ze z roznych podgatunkow fantastyki wlasnie ten
> >najpopularniejszy -
> >czyli nurt walki ze smokami i czarownikami - interesuje mnie
> >najmniej...
>
> Jedno nie wyklucza drugiego - akurat czytam na krzyN Cortazara (super i
> taniocha z antykwariatu), "Zbůjecki godciniec" (brawa dla Ani) i "HistoriÍ
> Rzymu" - czujÍ siÍ dwietnie ;-)
>
> --
> Boni <ul...@hsn.pl>
> wierze. ja tez stosuje w lekturach " tworczy plodozmian" i czuje sie swietnie.
mowie o tych co czytaja wylacznie jakis jeden gatunek.
acha - do dobrej, myslacej fantastyki zaliczam oczywiscie strugackich,
ale cos zamilkli

Marac

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do
Jarosław Loretz <lez...@priv1.onet.pl> wrote in message
news:19990929215224Z1553594-

> Wole Dicka (stanowczo go wole), Simaka, Dicksona (tez jednak
> nie wszystko),

No wlasnie. Co Dicksona z SF nadaje sie do czytania?
'Taktyka bledu' byla swietna, ale lekture 'Zolnierzu nie pytaj'
ledwie przezylem i dalem sobie spokoj.
Pozdrawia Marac Niedoczytany


--
Michal Maracewicz >>>> e-mail: ma...@rassun.art.pl
Lista Tlumokow >>>> http://www.republika.pl/tlumok/

"In the deathcar we're alive..."

Aquarius

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do
dorota

>Aquarius wrote:
>>
>> dorota
>>
>> >nie, wszystko byle nie trauma i w dodatku taka....:)
>> >a o czym oni tam mowia? pewnie wylacznie o kwestiach technicznych?
>> >dorota
>>
>> No prawie, ale mowilismy o ilosci. Co do jezyka. Z zasady spokojniejszy
ton
>> i mniej (oj zdecydowanie mniej panie W.O.) zacietrzewienia. Tylko jeszcze
>> czasami ta polsczy... polscyz... polszcy... eeeeeee jezyka ojczysta.
>>
>> Aquarius
>>
>> --
>Na "polityce" spokojniejszy ton niz u "nas"? zdumiewasz mnie..
>myslalam ze ta grupa bedzie odzwiecierdlac nasze zycie polityczne,
>a jakkie ono jest - kazdy widzi.
>a jednak nie mam ochoty tam sie zapisac.
>moze dlatego ze polityka przyprawia mnie o mdlosci.
>ale wierze ci na slowo.

Opsss... Pogubilas sie Dorotko. Szukaj drwala i stracha na wroble, bo bedzie
z Toba zle. Pojdziesz jeszcze do zlej czarownicy zmiast Oz!
A wtedy nawet buciki nie pomoga.

Aquarius

PS
bylo o "Delphi", "C++", "sieci"
a "Polityka" spokojna? moze jako gazeta...

Ewa Pawelec

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do
"Boni Sułkowski" <ul...@hsn.pl> wrote:
> Szenkaryk? Cool gościu, jak mi smutno to sobie go czytam, nawet WO się chowa
> ;-)
Grrrr, ja mam dosc samych listow-odpowiedzi na niego :->

EwaP
--
Ewa Pawelec, Zakład Fizyki Plazmy UO
Power corrupts, but we all need electricity

Ewa Pawelec

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do
Dorota <dor...@kki.net.pl> wrote:
> czy moze raczej kilka kufli wiedenskiego piwa. Krazy tu jeszcze jeden amator
> obalania wielkich ilosci cydru, ale ostatnio cos przycichl :)
Ja jestem za obalaniem cydru! Tylko jak, do lustra? Prosze o odwiedziny...

Ewa Pawelec

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do
terakowska dorota <ter...@callisto.krakow.pl> wrote:
> ok, piszac asimow myslalam wylacznie o cyklu "fundacja" czyli roboty
Doroto, bardzo prosze, zacznij ciac posty na ktore odpowiadasz, bo sie
tego czytac nie da...

EwaP zmeczona stukaniem w spacje

Ewa Pawelec

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do
Dariusz Zygmunt <dzyg...@friko7.onet.pl> wrote:
> To naprawdę daje się czytać??? Parę dni temu skończyłem pewnej koleżance
> formatować pracę z Hessego i Bunina, w rozmowie co prawda chwaliła
> powyższe utwory ale bez wewnętrznego przekonania ;-))
Nie wiem jak inne, ale po "Wilku" bylam dosc rozczarowana. Iberoamerykanie
lepsi...

EwaP

Ewa Pawelec

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do
Dorota <dor...@kki.net.pl> wrote:
> ktory mniej wiecej co tydzien obala teorie wzglednosci :) Mowie wam, Expert
> sie chowa. Co ja pisze, toz nawet konwentowy Duda sie chowa... Szczerze
> polecam. :))))
A ja nie. pinopa byl jednym z pierwszych lokatorow mojego KF :->

EwaP, staly czytelnik psf, a niegdys takze psk

terakowska dorota

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do
terakowska dorota wrote:
> > zdumiewasz mnie. wlasnie politycy - poniewaz reprezentuja okreslone
> > opcje - sa glusi na wszelkie argumenty. zostaje przekupstwo.
>
> ZaleNy, ktůre konkretnie opcje masz na mysli ;-) Poza tym nie powinnad
> tak generalizowaś. Bo w sumie masz racjÍ, ale tylko po czÍdci: zazwyczaj
> najbardziej głuchymi na wszelkie argumenty sI politycy starsi wiekiem.
> Jest to chyba jednak naturalna prawidłowodś: starych trudniej przekonaś do
> czegokolwiek niN młodych, ktůrzy majI /jeszcze/ umysły otwarte na nowodci,
> nowe wraNenia... argumenty władnie.

hm..bnyc moze starzy politycy sa zapyziali w swoich pogladach
- ale mlodzi bywaja z kolei fanatyczni.
jedno i drugie jest glupie.


>
> > chwileczke: a gdzie ci politycy - inteligentni i nie osly? skad ty ich
> > wytrzaskujesz?!
>

> Rozejrzyj siÍ! NaprawdÍ aN tak czarno spostrzegasz naszI scenÍ politycznI?
> Faktycznie, "ľle siÍ dzieje w paŮstwie duŮskim" ostatnimi czasy, ale arki
> Noego jeszcze nie musimy budowaś, jeszcze nie jest najgorzej...
>
> A teraz z innej beczki: czy naprawdÍ chciałabyd, aby Twůj przedstawiciel w


> parlamencie /czy na prezydenckim fotelu/ bez przerwy zmieniał zdanie?

> PamiÍtaj, Ne politycy sI /tylko i aN/ odbiciem swoich wyborcůw, i.e.
> swojego narodu. Szczegůlnie w demokracji...

to jest teoriai. oczywiscie, praktyka z niej wynikajaca jest
sensowna, ale:
obecny rzad ma nie tylko najnizsze notowania w historii ostatnich 10 lat
- lecz rownoczesnie wyborcy przestali sie z nim utozsamiac.
>
> > > Nie rozumiem. Nie podobał Ci siO "Kapitał"? ;-)
> >
> > nie czytalam.
>
> To moNe przynajmniej cod z wczedniejszej i "powaNniejszej" klasyki?
> Zacznijmy od Platona, Arystotelesa... Nie wierzÍ, Ne nie tknÍład tego. Tak
> siÍ gdzied na grupie zachwycaład przecieN snobizmem ;-)

no wiesz...z arystotelesa i platona musialam zdawac kiedys egzamin na
UJ:)))
wprawdzie z marksa tez, a jednak dwoch pierwszycvh ludzie czytali, a
trzeciego nie:))

>
> > masz racje. przesadzilam. generalnie chodzi mi jednak o to
> > ze komentarze polityczne przekonuja tylko przekonanych.
>

> Komentarz, jak mydlÍ, nie ma za zadanie do czegod przekonaś. Ma
> przedstawiś opiniÍ, poglId na danI sprawÍ, skomentowaś /o, własnie! -
> skomentowaś/ jakid fakt, wydarzenie.

ale komentuje sie z pozycji wlasnych pogladow - i przekonan.
probujac przekonac czytelnikow.
>
> > > Nieprawda. Nie przekonasz mnie do tej opinii, chodby nie wiem co /no i


> > > mamy ładny paradoks :-) /.
> >
> > gdybyz polityka byla chociaz paradoksem..
>
> Czasami bywa... :-)
>
> > mialaby wtedy pewien urok. nie, jest popisem glupoty i zacietrzewienia.
>

> MoNe raczej powinnad napisaś tak: "CzÍstokroś zdarza siÍ, iN ludzie,
> ktůrzy uprawiajI politykÍ, bywajI głupi i łatwo siÍ zacietrzewiajI". Ale
> Neby polityka temu przede wszystkim słuNyła.. nieeee, to za bardzo
> naciIgane. Polityki sensu stricto IMHO nie moNna w ten sposůb
> wartodciowaś. Podkredlam: polityki jako takiej, a nie w rozumieniu
> ideologii albo doktryny politycznej /wtedy jednak teN wartodciujemy tÍ
> władnie konkretnI ideologiÍ czy doktrynÍ, a nie samI politykÍ!/.


ok. masz racje. lubie uogolniac , mowiac o polityce,
a w dodatku zacietrzewiam sie. dlatego nie chce byc w grupie "polityka"


>
> > > > bo w "naszej" grupie czasem ktos kogos o czyms jednak przekona.
> > >

> > > Czasami? Nnnno, nie wiem... Czy moNesz podad chodby ze dwa przykłady?


> >
> >
> > taaa...w zasadzie nie znajduje na razie przykladow. chociaz..
> > umyslowosc anny heilpern wydaje mi sie otwarta i elastyczna.
>

> Och, aleN ja jestem pełen podziwu i chylÍ czoła przed p. AnnI H. Czy
> jednak to jest argument przemawiajIcy za tym, Ne daje siÍ ona bez trudu
> przekonywaś? Eeee, naciIgane.

usilowalam znalezc kogos "na poczekaniu". rzeczywiscie trudno...
czekaj, czekaj..no ja:))) ja daje sie przekonywac:))))o, patrz nizej...


>
> > no i ja:)))) skrupulatnie wysluchuje waszych uwag na temat estetyki
> > moich postow
> > i niektore porady potulnie wcielam w zycie...
>
> Och, jak ładnie.
>
> > mysle o zmianie zdania po pewnym okresie udreki.
> > a nie z minuty na minute - i z braku posiadania wlasnego
>

> Jested, doprawdy, wyjItkowI osobI.

byloby to nienajgorsze:))))
>
> Z powaNaniem
> P.Z.

z powazaniem, dorota
>
> --
> Nie urodzilidmy siÍ dla nas, lecz dla naszej ojczyzny

terakowska dorota

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do
Ela Gepfert wrote:
>
> On Wed, 29 Sep, Jan RudziŮski <jan...@astercity.net> wrote:
>
> > Mam niejasne wraNenie, Ne w takNe i w tej grupie nie było wypadku, Neby
> >ktokolwiek kogokolwiek o czymkolwiek kiedykolwiek przekonał. WyłLczam
> >sytuacjÍ, gdy ktoú przytoczył fakty, chodzi mi o poglLdy.

> >
> Poglady, to moze nie. Ale wielokrotnie zdolano pare osob przekonac, ze
> sie myla. Wielokrotnie po kilku wymienionych postach nastepowal post
> typu "masz racje". Wielokrotnie zdarzylo sie, ze ktos sie zagalopowal,
> a potem publicznie przepraszal.
> Jeszcze nie mam sklerozy. ;-)
>
> >> a umiejetnosc zmiany zdania jest jednym z dowodow istnienia rozumu
> >
> > Nie znam na tej grupie nikogo, kto by w jakiejkolwiek sprawie zmienił
> >zdanie, przykro mi...
> >
> To niech Ci dalej bedzie przykro, a wlasciwie glupio. Pamietasz np.
> "maraczacego" Maraca, ktory przyznal sie, ze przesadzil? :-)
>
> Rozdzka
> *--------*
> roz...@skf.w.pl

rozdzka mnie wspiera. wierze rozdzce:))
gdybyscie byli tacy zacietrzewieni i niezdolni do zmiany pogladow -
chyba by mnie tu nie bylo
dorota

terakowska dorota

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do
Ufko wrote:
>
> On 28 Sep 99 23:42:40 GMT, lez...@priv1.onet.pl
> (=?ISO-8859-2?Q?Jaros=B3aw_Loretz?=) wrote:
>
> >> czyli nurt walki ze smokami i czarownikami - interesuje mnie
> >> najmniej...
> >
> >Zgadza sie. Jest najbardziej schematyczny i najmniej odkrywczy.
>
> Powaznie? Na czym polega <> ten schematyzm i brak odkrywczosci?
> Pytam, bo nie czytam, wiec nie wiem. Myslalem ze to sie jakos posunelo
> do przodu od czasu...powiedzmy Tolkiena. Hm. Pomijajac Pratchetta,
> oczywiscie. O Sapku nie wspominam, bo nietego... nie lubie :-)
>
> Ufko.
Tolkien byl pierwszy - za to nalezy mu sie hold.
Niestety, nastepcy nie wyszli poza to, co on stworzyl.
Byli i sa kontynuatorami.Rzadko dodaja cos tam od siebie - np. erotyzm
i seks, jak sapek
- bo swiat Tolkiena byl wyprany z erotyzmu i seksu, choc byly w nim
milosc lub nienawisc.
Wszystkich kontynuatorow laczy to, ze zabieraja dobie ze swiata, ktory
wykreowal Tolkien,
wszystko co tylko chca. Potrzeba im krasnoludow - sa krasnoludy i tez
wytwarzaja topory i wytapiaja rude. Potrzebne im niziolki(hobbici) -
mamy hobbitow.
Oczywiscie, wszedzie sa elfy i nawet maja szpiczaste uszka, jak u
Tolkiena
i charakterologiczna sklonnosc do wynioslosci.
Czarownice i czarodzieje dziela sie na "czarnych" i " bialych". A smoki
bywaja zle i dobre.
W zasadzie, gdy zaczynasz czytac, juz wiesz gdzie autor zmierza.
Nie mozesz liczyc na element zaskoczenia. Niektorzy wlasnie to lubia.
Nie chca byc zaskakiwani. W braku zaskoczenia tkwi czasem tajemnica
sukcesu.
Czytelnik podaza droga, ktora z gory przewiduje
i cieszy sie, ze jest tak inteligentny, iz przewidzial.
Tyle skrotowo. Owszem, niekiedy czytam to do poduszki, jako popcorn dla
oczu i mozgu.

Dariusz Zygmunt

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do
Użytkownik Aquarius napisał:...
> terakowska dorota
>
> >droga imienniczko, umniejszylam moc fantastow...dzis dostalam 256
maili.
> [ciachu, ciachu]
>
> Jezeli masz ochote na odrobine traumatycznych przezyc, to polecam grupy
> takie jak Delphi, C++, Sieci i temu podobne. ...
>
> Aquarius

Drogi znaczniku* zupełnie nie rozumiem co chcesz od grupy o Delphi,
uczestniczyłem jakiś czas temu dość aktywnie w życiu jednej z takich grup
i mogę Cię zapewnić że dyskusje które tam się odbywały były wysoce
satysfakcjonujące.
Oczywiście nie można tego samego powiedzieć o grupach poświęconych C++, no
bo cóż może być przyjemnego w dyskusjach z ludźmi którzy na codzień
stykają się z takimi dziwactwami jak przeładowanie operatorów,
dziedziczenie wieloobiektowe i wskazanie na tablicę wskaźników.

;-))

--
Z Delphi-owatymi pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt

http://friko7.onet.pl/sz/dzygmunt/strona.htm

* od znak jak imiennik od imienia ;-)

Dariusz Zygmunt

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do
Użytkownik Aquarius napisał:...
> dorota
> >...

> >a o czym oni tam mowia? pewnie wylacznie o kwestiach technicznych?
> ...

> No prawie, ale mowilismy o ilosci. Co do jezyka. Z zasady spokojniejszy
ton
> i mniej (oj zdecydowanie mniej panie W.O.) zacietrzewienia. Tylko
jeszcze
> czasami ta polsczy... polscyz... polszcy... eeeeeee jezyka ojczysta.
> ...

Trudno się zacietrzewiać gdy każdy może sobie dyskusyjny fragment programu
skompilować i sprawdzić jak działa ;-) A co do poprawności wysławiania
się - no cóż, składnia Pascala {nawet obiektowego} jest dużo łatwiejsza
niż gramatyka polska, to nie ma się co dziwić że ją wypiera ;-)))

--
Z programistycznymi pozdrowieniami
Dariusz Zygmunt

http://friko7.onet.pl/sz/dzygmunt/strona.htm

Krzysztof Białek

nieprzeczytany,
1 paź 1999, 03:00:001.10.1999
do
terakowska dorota napisał(a):
[...]

> acha - do dobrej, myslacej fantastyki zaliczam oczywiscie strugackich,
> ale cos zamilkli

Moze dlatego, ze jeden z nich nie zyje?

kris

PS W ciagu ostatnich 2 lat wyszly w Polsce przynajmniej dwa ich tytuly:
zbior opowiadan 'Z zewnatrz' i powiesc 'Miasto skazane'. Niestety, nie
czytalem.

Krzysztof Białek

nieprzeczytany,
2 paź 1999, 03:00:002.10.1999
do
Marac napisał(a):

> No wlasnie. Co Dicksona z SF nadaje sie do czytania?
> 'Taktyka bledu' byla swietna, ale lekture 'Zolnierzu nie pytaj'
> ledwie przezylem i dalem sobie spokoj.

Najbardziej podobalo mi sie opowiadanie z antologii Gunna (bylo tez w
autorskim zbiorze) - o delfinach (tytulu nie pamietam).

A z 'Dorsaj' goraco _odradzam_ 'Zaginionego Dorsaja'. W ogole facet jest
chyba lekko przereklamowany.

kris

Krzysztof Białek

nieprzeczytany,
2 paź 1999, 03:00:002.10.1999
do
Jo'Asia napisał(a):

> Eeee... A niby dlaczego "Amber" jest z pogranicza? A jesli jest, to z
> pogranicza fantasy i ..... no własnie, czego?

Czasami powiesc detektywistyczna (np. poczatek zywcem sciagniety z
Chandlera - 'Zegnaj laleczko' lub "Dlugie pozegnanie' - nie pamietam
dokladnie). Styl tez jest lekko chandlerowsko-macleanowski.
Czasami (bardzo czesto) powiesc 'plaszcza i szpady'.

>
> Poza tym IMHO nie masz racji. Hobb (Skrytobójca i Żywostatki) jest
> typowym fantasy. I Martin (Gra o tron), i Kay (Tigana). I wyróżniaja
> się in plus - albo światem albo 'czymś innym' - czym, musisz sprawdzić
> sam :P.

Hobb - nie czytalem (chociaz mam coraz wieksza ochote, bo wiele osob
chwali - a moze to ty kilka razy? ;-)
Kay - czytalem 'Letnie drzewo', zupelnie mi sie nie podobalo (rowniez pod
wzgledem stylu), wiec 'Tigane' raczej sobie daruje.
Martin - przyznaje, bardzo dobry, ale IMO nie az tak (chociaz c.d. raczej
kupie).

kris

PS Przeczytalem 'Granice...' i zbieram pieniadze na 'Towarzyszy...'.

Krzysztof Białek

nieprzeczytany,
2 paź 1999, 03:00:002.10.1999
do
Ufko napisał(a):

>
> On Fri, 01 Oct 1999 13:11:52 +0200, Krzysztof
> =?iso-8859-2?Q?Bia=B3ek?= <kka...@kki.net.pl> wrote:
>
> >Z punktu widzenia zwyklego czytacza (nie bedacego fanem) w typowej fantasy
> >od Howarda i Tolkiena nie pojawilo sie nic nowego.
>
> Nie czytuje pasjami fantastyki, ale udalo mi sie pare ciekawostek (np.
> te, ktore wymieniles) wychwycic.

A jaki sa te, ktorych nie wymienilem? Moze podrzucisz mi jakis ciekawy
tytul?

> Dla mnie roznica jakosciowa jest
> calkiem wyrazna - inne jezyki, inne punkty widzenia, interpretacje...
> Inne swiaty :-)))

Zazdroszcze, bo ja czasami mam klopoty z ocena (Donaldson, Vance).
Do tej pory (jakies 8 lat) nie wiem, czy 'Neuromancer' to dobra ksiazka,
czy pseudowesternowy koszmarek.

> >Jedynymi naprawde wartymi uwagi sa ksiazki z 'pogranicza' ('Ziemiomorze',
> >'Amber', 'Urth', 'Dysk', Sapkowski). Kilka innych mozna przeczytac (IMO
> >T.Williams, Eddings, 'Niechetny szermierz' Duncana), ale po pewnym czasie
> >te same schematy zaczynaja nuzyc.
>

> W sensie 'zabili go i uciekl' - kryminal, na pewno. Jednak w ten
> sposob mozna deprecjonowac dowolny gatunek literacki,
> czy ogolnie - dowolny rodzaj ludzkiej dzialanosci. Hm. W pytaniu
> chodzilo mi o to, na ile pozycja/cykl wyczerpuje warunki kanonu,
> a na ile ow zmienia. Wydaje mi sie, ze fantasy nie rzucila jeszcze
> swojego ostatniego czaru ;-)

IMO wlasnie wymienione przeze mnie ksiazki odbiegaja od kanonu (moze za
wyjatkiem T.Williamsa, ktory jest zywcem zerzniety z Tolkiena). Ale oprocz
tego jest tez swietnie napisany.
Kazda z nich dorzuca cos swojego: psychologie, humor, 'postmodernizm',
'plaszcz i szpade' czy elementy sf. Jesli pojawiaja sie w nich motywy
'kanoniczne' (nieludzie, zwykle dzieciaki stajace sie wielkimi
bohaterami/madrymi krolami, Wielka Walka Dobra Ze Zlem itp.), to sa one
przetworzone przez wielka wyobraznie autora (Le Guinn, Wolfe) lub
niezwykly styl (Sapkowski, Zelazny, Eddings, Wolfe).
I dlatego czyta mi sie je duzo lepiej od ksiazek Brooksa, Donaldsona,
Kaya, Feista czy 'Smoczej Lancy', ktore sa byc moze dobre, ale dosc
typowe.

Acha, wymieniajac nietypowe fantasy zapomnialem o 'Ostatnim jednorozcu'
Beagla i 'Mglach Avalonu' Bradley. Pewnie dlatego, ze uwazam je za
(uwazaj, Wojtku ;-) obiektywnie dobre, ale subiektywnie niezbyt mi sie
podobaja. Moze jeszcze do nich nie doroslem.

kris

Olgierd Moczulski

nieprzeczytany,
2 paź 1999, 03:00:002.10.1999
do
On Fri, 01 Oct 1999 14:14:41 +0200, Jo'Asia <JoA...@rassun.art.pl>
wrote:

>On Fri, 01 Oct 1999 13:11:52 +0200, Krzysztof Białek


><kka...@kki.net.pl> wrote:
>
>> Z punktu widzenia zwyklego czytacza (nie bedacego fanem) w typowej fantasy
>> od Howarda i Tolkiena nie pojawilo sie nic nowego.
>

>> Jedynymi naprawde wartymi uwagi sa ksiazki z 'pogranicza' ('Ziemiomorze',
>> 'Amber', 'Urth', 'Dysk', Sapkowski). Kilka innych mozna przeczytac (IMO
>> T.Williams, Eddings, 'Niechetny szermierz' Duncana), ale po pewnym czasie
>> te same schematy zaczynaja nuzyc.
>

>Eeee... A niby dlaczego "Amber" jest z pogranicza? A jesli jest, to z
>pogranicza fantasy i ..... no własnie, czego?
>

Nie wspominajac o "Ziemiomorzu". No chyba, ze z pogranicza Morza
Otwartego.;-)

Olgierd

--
<olg...@astercity.net>
"Good Morning!...
...Oh! And in case I don't see ya'!
Good Afternoon, Good Evening, and Goodnight!"

Ewa Pawelec

nieprzeczytany,
2 paź 1999, 03:00:002.10.1999
do
Krzysztof Białek <kka...@kki.net.pl> wrote:
> I dlatego czyta mi sie je duzo lepiej od ksiazek Brooksa, Donaldsona,
> Kaya, Feista czy 'Smoczej Lancy', ktore sa byc moze dobre, ale dosc
> typowe.
Hm, akurat rozne rzeczy o Donaldsonie juz slyszalam, ale zeby byl typowy?
Remarkable...

EwaP

Ewa Pawelec

nieprzeczytany,
2 paź 1999, 03:00:002.10.1999
do
Krzysztof Białek <kka...@kki.net.pl> wrote:
> Kay - czytalem 'Letnie drzewo', zupelnie mi sie nie podobalo (rowniez pod
> wzgledem stylu), wiec 'Tigane' raczej sobie daruje.
ROTFL. Znaczy, ladnie ci wyszlo. Fionavarski Gobelin jest _bardzo_ rozny
(praktycznie we wszystkim!) od innych ksiazek Kaya. Pozycz od kogos
Tigane, przeczytaj; potem mozesz decydowac. Bo to ona raczej jest
reprezentatywna dla innych ksiazek Kaya, takich jak Lwy Al-Rassanu, Song
for Arbonne czy nowe Sailing to Sarantium (niedawno kupilam, naprawde
urocze, juz sie szczurze na druga czesc ktora ma byc w marcu).

Ewa Pawelec

nieprzeczytany,
2 paź 1999, 03:00:002.10.1999
do
terakowska dorota <ter...@callisto.krakow.pl> wrote:
> Oczywiscie, wszedzie sa elfy i nawet maja szpiczaste uszka, jak u
> Tolkiena
Hmm, przepraszam bardzo, ale u Tolkiena elfy akurat _nie_ mialy
spiczastych uszek...

Szymon Sokol

nieprzeczytany,
2 paź 1999, 03:00:002.10.1999
do
Krzysztof Białek <kka...@kki.net.pl> wrote:

: Z punktu widzenia zwyklego czytacza (nie bedacego fanem) w typowej fantasy
: od Howarda i Tolkiena nie pojawilo sie nic nowego.
: Jedynymi naprawde wartymi uwagi sa ksiazki z 'pogranicza' ('Ziemiomorze',

Pogranicze? Jakie pogranicze? "Ziemiomorze" to pogranicze? Czego? 8-)
Dla mnie to właśnie "Ziemiomorze" i Tolkien, a nie "Conan" i Tolkien
wyznaczają kanon fantasy...
--
Szymon Sokół (SS316-RIPE, SS4004) -- Network Manager B
Computer Center, University of Mining and Metallurgy, Cracow, Poland. O
http://2510053385/~szymon/ PGP key id: 2.x: 0x61094A7D, 5.x: 0xF9289982 F
Free speech includes the right not to listen, if not interested -R.A.Heinlein H

Jacek Dukaj

nieprzeczytany,
2 paź 1999, 03:00:002.10.1999
do

terakowska dorota wrote:

> Tolkien byl pierwszy - za to nalezy mu sie hold.
> Niestety, nastepcy nie wyszli poza to, co on stworzyl.
> Byli i sa kontynuatorami.Rzadko dodaja cos tam od siebie - np. erotyzm
> i seks, jak sapek

E tam, Sapek nie był w tym pierwszy.

> - bo swiat Tolkiena byl wyprany z erotyzmu i seksu, choc byly w nim
> milosc lub nienawisc.
> Wszystkich kontynuatorow laczy to, ze zabieraja dobie ze swiata, ktory
> wykreowal Tolkien,
> wszystko co tylko chca. Potrzeba im krasnoludow - sa krasnoludy i tez
> wytwarzaja topory i wytapiaja rude. Potrzebne im niziolki(hobbici) -
> mamy hobbitow.

> Oczywiscie, wszedzie sa elfy i nawet maja szpiczaste uszka, jak u
> Tolkiena

> i charakterologiczna sklonnosc do wynioslosci.
> Czarownice i czarodzieje dziela sie na "czarnych" i " bialych". A smoki
> bywaja zle i dobre.
> W zasadzie, gdy zaczynasz czytac, juz wiesz gdzie autor zmierza.

Zgadzam się, niestety; to dotyczy 99% procent fantasy.
Ale jednak nie całej. Czytałas "Córkę Żelaznego Smoka" Swanwicka?
Albo "Czarną Kompanię"? (Tak na początek).


JD


terakowska dorota

nieprzeczytany,
2 paź 1999, 03:00:002.10.1999
do
Ewa Pawelec wrote:
>
> terakowska dorota <ter...@callisto.krakow.pl> wrote:
> > ok, piszac asimow myslalam wylacznie o cyklu "fundacja" czyli roboty
> Doroto, bardzo prosze, zacznij ciac posty na ktore odpowiadasz, bo sie
> tego czytac nie da...
>
> EwaP zmeczona stukaniem w spacje
> --
> Ewa Pawelec, Zakład Fizyki Plazmy UO
> Power corrupts, but we all need electricity

ok. jestem poczatkujaca. wciaz czegos sie ucze.
zaczynam ciecie...
wyrzne caly las...

terakowska dorota

nieprzeczytany,
2 paź 1999, 03:00:002.10.1999
do
> >> >nie, wszystko byle nie trauma i w dodatku taka....:)
> >> >a o czym oni tam mowia? pewnie wylacznie o kwestiach technicznych?
> >> >dorota

> >>
> >> No prawie, ale mowilismy o ilosci. Co do jezyka. Z zasady spokojniejszy
> ton i mniej (oj zdecydowanie mniej panie W.O.) zacietrzewienia. Tylko jeszcze
> >> czasami ta polsczy... polscyz... polszcy... eeeeeee jezyka ojczysta.
> >> Aquarius
> >> --
> >Na "polityce" spokojniejszy ton niz u "nas"? zdumiewasz mnie..
> >myslalam ze ta grupa bedzie odzwiecierdlac nasze zycie polityczne,
> >a jakie ono jest - kazdy widzi. a jednak nie mam ochoty tam sie zapisac.

> >moze dlatego ze polityka przyprawia mnie o mdlosci.
> >ale wierze ci na slowo.
>
> Opsss... Pogubilas sie Dorotko. Szukaj drwala i stracha na wroble, bo bedzie
> z Toba zle. Pojdziesz jeszcze do zlej czarownicy zmiast Oz!
> A wtedy nawet buciki nie pomoga.
> > Aquarius
> PS
> bylo o "Delphi", "C++", "sieci"
> a "Polityka" spokojna? moze jako gazeta...

nie wymagam od polityki spokoju, ani nawet rozwagi.
moze troche rozumu. odrobine instynktu samozachowawczego u politykow,
zeby rzadziej zachowywali sie jak idioci (vide ostatnie afery).
Zle jednak toleruje zacietrzewienie - ktore jest smiercia dla kazdej
dyskusji.
Mysle ze polityka to najczesciej stany skrajnego zacietrzewienia,
przynajmniej w naszym wydaniu.
Jeszcze potrzebujemy troche czasu, aby politycy zaczeli zachowywac sie
bardziej politycznie...
Drwala i stracha chetnie bym odwiedzila..

terakowska dorota

nieprzeczytany,
2 paź 1999, 03:00:002.10.1999
do
>
> Dariusz Zygmunt <dzyg...@friko7.onet.pl> wrote:
> > To naprawdÍ daje siÍ czytaś??? ParÍ dni temu skoŮczyłem pewnej koleNance
> > formatowaś pracÍ z Hessego i Bunina, w rozmowie co prawda chwaliła
> > powyNsze utwory ale bez wewnÍtrznego przekonania ;-))

> Nie wiem jak inne, ale po "Wilku" bylam dosc rozczarowana. Iberoamerykanie
> lepsi...
> EwaP
> Ewa Pawelec, Zakład Fizyki Plazmy UO
Chwileczke...Iberoamerykanie INNI. Inni nie znaczy lepsi.
Iberoamerykanie zyja w innej cywilizacji, kulturze i religii
i dlatego sa dla nas tak atrakcyjni. Egzotyka...Zywi i martwi w jednym
domu itp.
Hesse i Bunin to tak jak nasz swiat.
A jednak, skoro Tomasz Mann "zrzynal" po Hessem i jego "Grze
szklanych paciorkow "
(chodzi o "Doktora Faustusa") - to znaczy ze w Hessem tkwila wielkosc.
Owszem, jak ktos sie uprze moze uznac ich za nudnych. Ale: wielu
czytelnikow uznaje za nudnego Marcela Prousta - a ja go wciaz uwielbiam
i nigdy sie z nim nie nudze.

terakowska dorota

nieprzeczytany,
2 paź 1999, 03:00:002.10.1999
do
Ewa Pawelec wrote:
>
> terakowska dorota <ter...@callisto.krakow.pl> wrote:
> > Oczywiscie, wszedzie sa elfy i nawet maja szpiczaste uszka, jak u
> > Tolkiena
> Hmm, przepraszam bardzo, ale u Tolkiena elfy akurat _nie_ mialy
> spiczastych uszek...
>
> EwaP
> --
> Ewa Pawelec, Zakład Fizyki Plazmy UO
> Power corrupts, but we all need electricity
No tak, bo to byla JESZCZE BARDZIEJ STARA RASA,
niz wszystkie pozniejsze elfy. Moze wcale nie mialy uszek...uszkow?!

terakowska dorota

nieprzeczytany,
2 paź 1999, 03:00:002.10.1999
do
> > Krzysztof Białek <kka...@kki.net.pl> wrote:
>
> : Z punktu widzenia zwyklego czytacza (nie bedacego fanem) w typowej fantasy
> : od Howarda i Tolkiena nie pojawilo sie nic nowego.
> : Jedynymi naprawde wartymi uwagi sa ksiazki z 'pogranicza' ('Ziemiomorze',
>
> Pogranicze? Jakie pogranicze? "Ziemiomorze" to pogranicze? Czego? 8-)
> Dla mnie to władnie "Ziemiomorze" i Tolkien, a nie "Conan" i Tolkien
> wyznaczajI kanon fantasy...
> --
> Szymon Sokůł (SS316-RIPE, SS4004) -- Network Manager B

Jestem za.

terakowska dorota

nieprzeczytany,
2 paź 1999, 03:00:002.10.1999
do
Jacek Dukaj wrote:
>
> terakowska dorota wrote:
>
> > Tolkien byl pierwszy - za to nalezy mu sie hold.
> > Niestety, nastepcy nie wyszli poza to, co on stworzyl.
> > Byli i sa kontynuatorami.Rzadko dodaja cos tam od siebie - np. erotyzm
> > i seks, jak sapek
>
> E tam, Sapek nie był w tym pierwszy.
>
> > - bo swiat Tolkiena byl wyprany z erotyzmu i seksu, choc byly w nim
> > milosc lub nienawisc.
> > Wszystkich kontynuatorow laczy to, ze zabieraja dobie ze swiata, ktory
> > wykreowal Tolkien,
> > wszystko co tylko chca. Potrzeba im krasnoludow - sa krasnoludy i tez
> > wytwarzaja topory i wytapiaja rude. Potrzebne im niziolki(hobbici) -
> > mamy hobbitow.
> > Oczywiscie, wszedzie sa elfy i nawet maja szpiczaste uszka, jak u
> > Tolkiena
> > i charakterologiczna sklonnosc do wynioslosci.
> > Czarownice i czarodzieje dziela sie na "czarnych" i " bialych". A smoki
> > bywaja zle i dobre.
> > W zasadzie, gdy zaczynasz czytac, juz wiesz gdzie autor zmierza.
>
> Zgadzam siÍ, niestety; to dotyczy 99% procent fantasy.
> Ale jednak nie całej. Czytałas "CůrkÍ Ielaznego Smoka" Swanwicka?
> Albo "CzarnI KompaniÍ"? (Tak na poczItek).
>
> JD
Sprobuje znalezc.

Piotr W. Cholewa

nieprzeczytany,
2 paź 1999, 03:00:002.10.1999
do
On 2 Oct 1999 11:34:14 GMT, szy...@uci.agh.edu.pl (Szymon Sokol)
wrote:

>Krzysztof Białek <kka...@kki.net.pl> wrote:
>
>: Z punktu widzenia zwyklego czytacza (nie bedacego fanem) w typowej fantasy
>: od Howarda i Tolkiena nie pojawilo sie nic nowego.
>: Jedynymi naprawde wartymi uwagi sa ksiazki z 'pogranicza' ('Ziemiomorze',
>
>Pogranicze? Jakie pogranicze? "Ziemiomorze" to pogranicze? Czego? 8-)

>Dla mnie to właśnie "Ziemiomorze" i Tolkien, a nie "Conan" i Tolkien
>wyznaczają kanon fantasy...

Bez przesady. Nie przepadam za Conanem, ale jednak cos tam Howard
wniosl. Jego pomyslem byl motyw wedrowki, taka opowiesc drogi w stylu
fantasy. Idzie ten Conan, cos go spotyka, z kims walczy, idzie dalej.
Tolkien wprowadzil quest, Le Guin chyba opis swiata jako takiego (Ged
ma jakies tam przygody, ale nie wedrowkowe, i nie probuje przez cala
ksiazke zrealizowac jakiegos celu, ktory w efekcie ocali swiat).

PWC


--

****************************************************pcho...@us.edu.pl
Gentlemen, it has been a privilege pcho...@gate.math.us.edu.pl
to play with you tonight


Aquarius

nieprzeczytany,
2 paź 1999, 03:00:002.10.1999
do
Dariusz Zygmunt

>Drogi znaczniku* zupełnie nie rozumiem co chcesz od grupy o Delphi,
>uczestniczyłem jakiś czas temu dość aktywnie w życiu jednej z takich >grup
>i mogę Cię zapewnić że dyskusje które tam się odbywały były wysoce
>satysfakcjonujące.
>Oczywiście nie można tego samego powiedzieć o grupach poświęconych >C++, no
>bo cóż może być przyjemnego w dyskusjach z ludźmi którzy na codzień
>stykają się z takimi dziwactwami jak przeładowanie operatorów,
>dziedziczenie wieloobiektowe i wskazanie na tablicę wskaźników.

Ano nic nie mam do tych grup. Sam je "skanuje" prawie codziennie. Chodzilo
mi jedynie o wskazanie Dorocie, ze sa jeszcze miejsca w sieci o ilosci
postow porownywalnej (a czasami wiekszej i to znacznie) z sf-f.
Ponadto rozumiem Twoje uprzedzenia do C++. Czasami trudno jest sie wyrwac z
pascalowego getta. Starozytna cywilizacja delficka ze sztucznym rodowodem
ograniczana bzdurnymi zaszlosciami z epoki 8 bitow ;-))))))))))).

Aquarius

PS
To moze lepiej juz markerniku????

Aquarius

nieprzeczytany,
2 paź 1999, 03:00:002.10.1999
do
Dariusz Zygmunt

>Trudno się zacietrzewiać gdy każdy może sobie dyskusyjny fragment >programu
>skompilować i sprawdzić jak działa ;-) A co do poprawności wysławiania
>się - no cóż, składnia Pascala {nawet obiektowego} jest dużo łatwiejsza
>niż gramatyka polska, to nie ma się co dziwić że ją wypiera ;-)))

Masz Ci racje. Ale wyobraz sobie co sie dzieje, gdy nagle ni z gruchy ni z
pietruchy na liste Delphi wejdzie C++ lub odwrotnie...

Aquarius

terakowska dorota

nieprzeczytany,
2 paź 1999, 03:00:002.10.1999
do
> >Krzysztof Białek <kka...@kki.net.pl> wrote:
> >
> >: Z punktu widzenia zwyklego czytacza (nie bedacego fanem) w typowej fantasy
> >: od Howarda i Tolkiena nie pojawilo sie nic nowego.
> >: Jedynymi naprawde wartymi uwagi sa ksiazki z 'pogranicza' ('Ziemiomorze',
> >
> >Pogranicze? Jakie pogranicze? "Ziemiomorze" to pogranicze? Czego? 8-)
> >Dla mnie to władnie "Ziemiomorze" i Tolkien, a nie "Conan" i Tolkien
> >wyznaczajI kanon fantasy...

>
> Bez przesady. Nie przepadam za Conanem, ale jednak cos tam Howard
> wniosl. Jego pomyslem byl motyw wedrowki, taka opowiesc drogi w stylu
> fantasy. Idzie ten Conan, cos go spotyka, z kims walczy, idzie dalej.
> Tolkien wprowadzil quest, Le Guin chyba opis swiata jako takiego (Ged
> ma jakies tam przygody, ale nie wedrowkowe, i nie probuje przez cala
> ksiazke zrealizowac jakiegos celu, ktory w efekcie ocali swiat).
>
> PWC
Czekaj, PWC...Z tego punktu widzenia to Frodo tez wedrowal przez cala
trylogie!
I moznaby to nazwac "powiescia drogi". Mysle ze Howard wniosl cos
innego: kult barbarzynstwa.
Kult miesni. Kult sily. Conan byl niemadry, mysleli za niego innni,
sterowali nim - a on walczyl.
Taki Tarzan literatury.
Jesli idzie o Ziemiomorze - to bylo stanowczo cos wiecej, niz opis
swiata. To byla raczej proba wnikniecia w psychike czlowieka, szukanie
jego drugiego "ja".
Ged tez wedrowal, ale po to odnalezc siebie, swoja "zla polowe"
(manicheizm, ale tworczy; manicheizm w ogole byl niezwykle tworczy
dla literatury - patrz bulhakow).
Wiec powiesc drogi to okreslenie za malo precyzyjne wobec tych
wszystkich trzech odmian fantasy - ktore zawocowaly potem wieloscia
nasladowcow.
dorota

Dorota

nieprzeczytany,
2 paź 1999, 03:00:002.10.1999
do
Zaprawde powiada terakowska dorota:

> acha - do dobrej, myslacej fantastyki zaliczam oczywiscie strugackich,
> ale cos zamilkli

Hmm, nic dziwnego, skoro juz jest tylko jeden Strugacki :(

dorota guttfeld

* Veni, Vidi, Irrisi *

Jan Rudziński

nieprzeczytany,
2 paź 1999, 03:00:002.10.1999
do
Cześć wszystkim

terakowska dorota wrote:
>
[...]


> > Hmm, nic dziwnego, skoro juz jest tylko jeden Strugacki :(
> >

> Moglby pisac dalej. Skad wiesz czy nie byloby to dobre? Moze nawet
> lepsze?
> Wydawalo sie kiedys ze Przybora nie istnieje bez Wasowskiego - a jednak
> nieprawda...
> dorota
> p.s. Nieprawda o tyle, ze Piknik na skraju drogi to bylo COS....Moze
> trzeba bylo do tego dwoch.
> Nie wiedzialam ze jeden nie zyje.

Jeden nie żyje, a drugi oświadczył (było to w wywiadzie w NF), że
"firma B-cia Strugaccy przestała istnieć", a on, jeśli będzie coś pisać,
to już pod innym nazwiskiem (pamięta ktoś, jakim?).

> --
> Archiwum listy dyskusyjnej pl-rec-fantastyka-sf-f
> http://www.newsgate.pl/archiwum/pl-rec-fantastyka-sf-f/


--
Pozdrowienia
Janek http://www.astercity.net/~janekr
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić...

terakowska dorota

nieprzeczytany,
2 paź 1999, 03:00:002.10.1999
do
Dorota wrote:
>
> Zaprawde powiada terakowska dorota:
>
> > acha - do dobrej, myslacej fantastyki zaliczam oczywiscie strugackich,
> > ale cos zamilkli
>
> Hmm, nic dziwnego, skoro juz jest tylko jeden Strugacki :(
>
> dorota guttfeld
>
> * Veni, Vidi, Irrisi *
Moglby pisac dalej. Skad wiesz czy nie byloby to dobre? Moze nawet
lepsze?
Wydawalo sie kiedys ze Przybora nie istnieje bez Wasowskiego - a jednak
nieprawda...
dorota
p.s. Nieprawda o tyle, ze Piknik na skraju drogi to bylo COS....Moze
trzeba bylo do tego dwoch.
Nie wiedzialam ze jeden nie zyje.
Ładuję kolejne wiadomości.
Nowe wiadomości: 0