Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Male poslowie

0 views
Skip to first unread message

Yen

unread,
Sep 24, 2002, 1:37:44 PM9/24/02
to

Z okazji że nie miałem ochoty, siły czy whatever aby dokończyć sprawę
na panelu 'rozpad fandomu i kwestia DBili', wysłowię się tutaj. Do
rozwiązania nikt nie doszedł, dziwne, jest proste jak procy strzelił.

Fandom błąka się nadal po tych samych ścieżkach, tzn po:
a) jakikolwiek przejaw dyskryminacji jest z góry uznawany za
całkowicie negatywny,
b) nadal dąży do unifikacji.
Dopóki nie zostaną one obalone, dopóty rozwiązanie zostanie pod
znakiem paradoksu.

Dyskryminacja - jak wieść gminna niesie - konstruktywna krytyka
mobilizuje. Czy w fandomie oznacza to podpalanie czy zastraszanie
rodzin? W ogóle, czy jest jasno ukazywana przez so called jelitę?
Większość pozwów o dyskryminację płynie od samego pokrzywdzonego. Nie
jest wygodnie dla kogoś wtajemniczonego rozmawiać z kimś na temat, na
którym on się całkowicie nie zna. Aby w przyszłości nie wtykał nosa,
pokazują, że są z 'wyższych sterf'. Podporządkowywanie - oprócz
wstrętu jest to identyfikator dyskryminacji [wstręt do DB nabywa się
szybko - aby np. utrzymać się w jelicie]. Dlatego taka grupka 'jelit',
jezeli chodzi o zachowanie w rl, głośniej mówi o swojej wiedzy, patrzy
z góry, z niechecią się odnosi młodego fana, jeżeli na sieci - pisze
piękną polszczyzną, stawia poważne uwagi, puronkashi warrnings etc.
Dla młodych jest ciężko. Ale jest to zaledwie poczatek dla fana, który
zetknął się z jelita. A ponieważ każdy człowiek jest w jakimś stopniu
wyposarzony w ambicję, dlatego ten przypadek będzie się wspinał wyżej,
aby w końcu zdeptać tą jelitę.
Czyli podświadomie mobilizujemy. Gdzie jest zatem ten cały zły
wspołczynnik, biorąc pod uwagę że zapewniamy przy okazji odwieczną
regułę pt. 'Początki Są Trudne'?

[Wyjątki: 1. wspominana wulgarność na czatach. Jak fan jet
podporządkowywany, ma dużą chęć na odreagowanie aby nie być na dnie.
Chce kogoś sobie podporzadkowac. Sa tacy, co robią to dyskretnie, ale
i niezapominajmy o wyjątkach...
2. Fanatyzm - aby zniszczyć fanatyzm należałoby albo zmieść z
powierzchni ziemi ideę fanatyka - czyli gdzieś 3 mld ludzi pozabijać
lub spowodować aby sam przypadek się zrzekł z idei. Czyli innymi słowy
nałozyć presję środowiska. O tym wyżej. O oporach szkoda rozmawiać,
lepiej zignorować.]

Aczkolwiek jak jest mowa o zaprzestaniu to zaprzestańmy. Nie da rady.
Unifikacja - w środowisku ze ściśle określonym wspólnym zajęciem jest
niemożliwa ze względu na nierówność poziomów. Rozważmy dwa przypadki:
rl i sieć. Na konwencie fakt, że fan z którym rozmawiamy w końcu się
przyzna że widział tylko DB nic nie zmieni, ponieważ trochę wspólnego
języka się znalazło. Jednak ten sam osobnik w sieci staje się całkiem
innym człowiekem - przez wszystkich uwielbianym DBilem, Pokemonem,
whatever. W końcu listy/grupy są ograniczone tylko do wąskiego zakresu
zainteresowań [manga, anime, jpop/rock, Japonia, rzadziej komiks i
gry], w realu taka reguła nieobowiązuje. Zatem taki osobnik nie może w
żadnym stopniu zrównać się z panującym poziomem na listach/grupach,
przez co o unifikacji nie ma mowy. Jeżeli grupa nie jest jednolita,
muszą istnieć różne wyspy oraz potyczki pomiędzy nimi.

Konkluzja tego jest taka: aby pozbyć się dyskryminacji, ktora mimo
wszystko i tak daje bardzo wymierne efekty, należaloby się pozbyć
pewnej frakcji fandomu, który z reguły miała jednolicić, mianowice -
sieci.

Ready.

Whatever,

Yen D.I.
--
\\. /
\\\ //
`\\\/---~~~ ney...@box43.pl
\\\--~~~ www.nafin.prv.pl
\\'Alone? Are you an Otaku too?'

Yen

unread,
Oct 3, 2002, 5:10:08 PM10/3/02
to
On Mon, 30 Sep 2002 00:25:54 +0200, Michal Radomil Wisniewski has
spoken:
> Hihihi. A co to za VIPy, te orgi? Podchodzisz do nich, jakby to byli co
> najmniej Zegarmistrzowie Światła Purpurowi.

Akurat nie pisałem, że ja tak podchodzę.
Jeżeli chodzi o mnie - to nie. W większości przypadków.

> Z powyższego przebija "Kompleks
> Małego Orga", który wymyślił sobie nasz fandomowy dresiarz. Macie ludzie
> "problemy".

Dzisiaj zauważyłem, potwierdza to rozmowa z kilkoma osobami - im
wyższy poziom kultury\inteligencji tym większa szansa na występowanie
nieśmiałości.
[___szansa___, tak wiem że są tacy co na 'ty' będzie z prezydentem]

> Najłatwiej, jeśli ktoś ma taki straszny blok przed podchodzeniem do ludzi,
> to pójść na panel, usiąść w drugim rzędzie i zacząć rzucać jakieś światłe
> albo chociaż kontrowersyjne, albo jakiekolwiek uwagi. Et voila.

To myślisz pomaga?
Hm, mylisz się?

> A gadać z orgiem... po co, zawsze to to gdzieś leci, ma kupę na głowie i nie
> ma czasu na pierdu-pierdu. No chyba, że siedzi przy kasie i się nudzi.

Ogr był przykładem. Dobrze, 'nobliwa osobistość fandomowa' :)

> m.

Whatever,

Yen D.I.
--
\\. /
\\\ //
`\\\/---~~~ ney...@box43.pl
\\\--~~~ www.nafin.prv.pl

\\'Rolniku! Nie zwlekaj! Pokryj swoje krowy!'

Yen

unread,
Oct 3, 2002, 5:10:12 PM10/3/02
to
On Mon, 30 Sep 2002 11:25:40 GMT, Buaku has spoken:
> >Oprócz 'nie doszliśmy do niczego' i 'sejlorki też katowaliśmy' nic
> >więcej nie wyciągnąłem z tej dyskusji.
> Naprawde? Panel byl o rozlamach w fandomie a
> dyskryminacja to jedynie poboczny watek.

Na tym chyba polega dyskusja? Architekturę mozna omawiać zawsze, ale
bez jednej ściany nic z tego nie wyjdzie.

> >> A Twoim zdaniem nie jest?
> >Nie jest.
> >Na przykład uwaga o nie wtrącanie się do dyskusji.
> Mowisz o jakims konkretnym przypadku czy ogolnie? Bo jesli ogolnie
> to wyobraz sobie dwie dziewczyny rozmawiajace w zacisznym kacie
> o yaoi do ktorych podchodzi jakis gosc i zaczyna wtracac uwagi
> o DB, Evie, Pokemonie, Gitsie itp. To chyba jasne, ze rozmowczynie sie
> zdenerwuja i kaza mu spadac (w najlepszym przypadku). To nie jest
> dyskryminacja.

Ogólnie do niczego się nie dojdzie, to samo jeżeli chodzi o
całokształt dyskryminacji. Wszystko od wszystkiego zależy co, gdzie,
jak i w jakich okolicznościach. Ten przypadek mozna zmodyfikować w
sposób, aby wtrącający poczuł się dyskryminowany: ktoś juz wymieniał
strategię na wtrącanie 3 groszy z podsłuchu.

> >Z punktu widzenia
> >kogos, kto stawia uwagę fanowi z niższego szczebla jest to rzeczowa
> >uwaga ze szczypta niegrożnej złosliwosci.
> Jakiego nizszego szczebla? Jestem w fandomie od ladnych paru latek a
> dopiero sie dowiaduje, ze sa jakies szczeble.

Rozumiem, pojmujesz fandom jako grupę jakiś metabaronów, kompletnie
odległych od praw kopnij-zabierz-uciesz się?

> Starszy rzutnikowy sztabowy?
> Organizator brygady? :)

:D

> A tak na powaznie to caly ten podzial na fanow
> zaawansowanych i poczatkujacych w zaden sposob nie pasuje do 90%
> osob ze stazem w fandomie.

Przeczysz zasadzie, jakoby fandom był grupą bez hierarchi? To znaczy -
miałby być już zjednoczony?

> >Magnat nie pozna żebraka, zatem ta złosliwosć może ubiec się do rangi
> >dyskryminacji. To już jednak problem podejscia samego fana, a zwykle w
> >ubiegajac się o pozycję w obcym srodowisku taka uwaga jest gruzgocaca.
> O kim my mowimy? O zwyklym czlowieku? Czy o kims cierpiacym na
> chroniczny kompleks nizszosci?

Czemu wszyscy o tym kompleksie?

> Przeciez nie kazdy nowy fan jest "mala
> dziewczynka, ktorej nikt nie kochal dopoki nie poznala mangi". Przecietny
> czlowiek nie przejmie sie zlosliwoscia. Bez wzgledu na to ile mang i anime
> widzial.

Czyli zwykły człowiek jest na nic wrażliwy?
Ma w poważaniu wszystkich wrogów, choćby go obelgami rzucali?

> >Z jednej strony, to przykre, sam nie lubię komus sprawiać przykrosci,
> >ale jak inaczej powiedzieć komus, aby nie mierzył z poczatku za
> >wysoko, bo tak czy inaczej jest to żeujace?
> Alez nalezy zachecac ludzi zeby mierzyli wysoko juz od samego poczatku.

Ale za wysoko? Tak od razu po miesiącu nazywając się ekspertem? Niech
ewoluuje zamiast od razu przekształcać się w WDR [to z Polityki...].

> Owszem, pewnie niektorzy beda sie z ich dzialan naigrywac. Ale to tylko
> przygotuje ich na to czego moga sie spodziewac po fandomie organizujac
> profesjonalne konwenty czy inna dzialalnosc. Ty bys chcial, zeby nowi
> fani na zawsze zostali na przyslowiowym "dnie"? Chyba Cie nie zrozumialem.

Chyba raczej tak :D

> >Zgadzam się, ale tak czy inaczej nowy fan bardzo by chciał kiedys
> >podejsć do orga i go zagadać.
> Bylem orgiem nie raz i zawsze bezproblemowo rozmawialem z nowymi fanami.

Nadal nie mogę tego wytłumaczyć... ee... Rzecz polega na tym: nie
wątpię, org zawsze zyczliwy i pomocny [powiedzmy...], ale niech
interesant pokona strach i zagada. BOI się. Powiedzmy pierwszy konwent
i grupa elity. Owszem, charakter gra pierwsze skrzypce, ale jak
zaczać, co dalej - to jest trudne.

> Tak samo, kiedy ja sam zaczynalem, zaden organizator mnie nie splawial ani
> nie traktowal z gory (no, moze poza slynnym Gestem Roota, ale to juz calkiem
> inna historia :))

Nie mylę się, jeżeli kiedy Ty zaczynałeś to tylko Root'a i robina
możnaby było zaliczyć do elity? [o tych autografach od Root'a z
wypiekami na policzkach nie wspominając].
Miałeś jakiś przeciwstawności przed zagadywaniem?

> >Dla niego może być to żenujace, nawet
> >jeżeli ten fan pokona strach przez spławieniem.
> Jaki strach? Przeciez to nie jest jakis Wladca Ciemnosci.

Nie zabronisz mu mieć tremy? Skoro uważasz, że ludzie mogą być tylko
niewrażliwi - uwierz mi że na pewno nie wszyscy. Gdyby nie popularność
niesmiałości [to nie oznacza, że człowiek jest bez przerwy
samotnikiem] nie założono by ośrodka badawczego.

> >Zatem ustala, że
> >zostanie organizatorem i będzie mógł wtedy rozmawiać sobie do woli.
> Jak Organizator z Organizatorem? :)

Kto wie?

> Mi sie zawsze wydawalo, ze organizatorem zostaje sie, zeby
> zorganizowac konwent ale pewnie sie myle.

I zorganizuje konwent. Weźmie to brzemię na siebie. A przy okazji...

> >Jak najbardziej. Jednakże jak wspominałem, jedna z dwóch wyjsć z
> >fanatyzmu opiera się na samodzielnym odrzuceniem idei. To moze
> >zapewnić presja srodowiska.
> Ale z Twojej wypowiedzi wynika, ze my nie rozmawiamy o krytyce
> ze strony fanow 'starszych' ale o kompleksie nizszosci ze strony
> fanow 'mlodszych'.

Bo dokładnie tak sprawa wygląda.

> Na to moga poradzic jedynie sami zainteresowani.

Z tym, że nie chcę temu zaradzać.
Ten disclaimer doszedł na grupę?

> Pozdrawiam,
> Buaku

Whatever,

Yen D.I.
--
\\. /
\\\ //
`\\\/---~~~ ney...@box43.pl
\\\--~~~ www.nafin.prv.pl

Yen

unread,
Oct 3, 2002, 5:10:10 PM10/3/02
to
On Mon, 30 Sep 2002 09:04:23 +0200, Kyo has spoken:
> > Nie wiem, co zamierzał, w każdym bądź razie jakbym był na poziomie
> > newbie odebrałbym to jako dyskryminację [grożąc mi śmiercią :)]. Mam
> > do tego prawo, ale nie uwierzyłby nikt temu dopóki nie znalazłby się w
> > mojej sytuacji.
> O masz. Widze, ze masz jakies zapedy do zaprowadzenia tutaj P3 (Pelnej
> Poprawnosci Politycznej). Znaczy sie, w celu unikniecia dyskryminowania
> kogokolwiek, nalezy pisac tak:

...
Egad, przecież nawet disklejmer napisałem, że nie zgadzam się z
wyplewieniem dyskryminacji --'
Dobrze - kiedy piszę, że widziałem, tak to wygląda, czy whatever nie
stawiam domyslnie tezy: tego na pewno nie mozna robić, pod groźbą
karceru.

[...]
> zamiast "idz gdzie indziej" - "twoja obecnosc na tej grupie niewatpliwie
> wnosi wiele do jej dorobku, chociaz jak na razie jest mocno niedoceniana";
> etc, etc.

Zamiast 'wy wstrętna elito' - 'Drodzy przodownicy pracy' :D
TYI takie zwroty sa używane, tylko inaczej.

> > Na przykład mangowe spotkania [dalej jako SMSy]. Fani ze stażem pół
> > rocznym nie potrafią sobie poradzić samemu. Dlatego wraca hasło 'fani
> > jedną rodziną'. Problem w tym, że starsze grupy już dawno temu miały
> > za sobą tą ideę i następuje konflikt.
> Fani z polrocznym stazem nie potrafia sobie poradzic z dojazdem na takie
> spotkanie, zakupieniem ewentualnego biletu, obejrzeniem na nim projekcji,
> posluchaniem dyskusji na panelu?

Tak, potrafią zbierać kasztany i podniecać sie piosenką o songo.
Ale sam sobie zaprzeczyłeś - wybierają się na spotkanie, czyli sami
sobie nie poradzą, musza na spotkanie.

> > Oryginalnie nie miałem zamiaru, ale okazało się dobrym przykładem...
> A czymze Ci FAM zawinil?

Zamierza zjednoczyć kluby?

> > Nie chcę obalać pojęć. Podejścia do tych zjawisk należało by
> > skorygować, bo niekiedy powstaje błędne koło.
> Wiec moze na przyszlosc we wstepie umieszczaj definicje pojec, ktorymi
> bedziesz operowal.

Przepraszam.
To było dokończenie panelu.

> >> jedno i drugie? Moze by tak jeszcze z rozpedu obalic biurokracje,
> >> federacje, owulacje i masturbacje? @@
> > Nie popadajmy w skrajnosci, masturbację? W życiu :)
> Ach Ty :D

Nie na darmo biję toasty :)



> >>> Większość pozwów o dyskryminację płynie od samego pokrzywdzonego.

> >>> To juz jakies pozwy wplynely? Kto jest pozwanym szczesliwcem? @@
> > Nie wiem, o co Ci chodzi.
> Napisales, ze wplynely jakies pozwy. Chcialem wiedziec, kogo pozwano i z
> jakiego paragrafu.

par. 32 ustawy o zapobieganiu pijaństwa, Dz. Ust. 23, p.12.

Przenośnia :)

> > Znam kilkoro fanów, którzy teraz diametralnie zmienili sposób piasnia,
> > zapewne nie z powodu szkoły.
> To chyba pozytywne zjawisko?

Oczywiście :) Wszystko za sprawą lekkiej perswazji.

> > Jest dobrze. Tylko niech fandom przestanie powtarzać, że nigdy nie
> > bedzie dyskryminować i nigdy w życiu tego nie robił. Porównuję to ze
> > zgromadzeniem łosiów w ludzkich maskach, powtarzających, że są ludźmi.
> Dziwne porownanie. Model prawny w Polsce zaklada domniemana niewinnosc, a Ty
> zarzucasz calemu fandomowi dyskryminacje

A jasne.

> i nie dajesz zadnych dowodow poza
> nazywaniem pokemonow pokemonami i DBili DBilami :D

Miałbym zacząć o antysemityźmie w fandmie?
Ty chcesz Gargulca mieć na karku? ;)

> Z Twoich innych postow
> odnosze rowniez wrazenie, ze organizatorow konwentow obarczasz wina za
> niesmialosc mlodszych fanow nie majacych odwagi nawiazac z nimi kontaktow.

Ja natomiast odnoszę wrażenie, że muszę chyba wielkimi, tłustymi
literami wyżynać [aby jeszcze na monitorze zostało] PRZYKŁAD.

> Czy orgowie, aby mlodzi nie czuli sie dyskryminowani, maja nosic na piersi
> kartki z wielkimi napisami: "TAK, JESTEM ORGIEM I KOCHAM WAS WSZYSTKICH!
> SKACZCIE MI NA PLECY, BEDE WOZIL NA BARANA!"?

Klient wasz pan :D

> > Na panelu padł taki przykład. Poza tym poznałem treść rozmowy mojego
> > znajomego, który co prawda ma staż 7 letni, ale nie widział wiele.
> > Oczywiscie, został za to ostatnie zbluzgany.
> No patrz, ja rowniez widzialem niewiele, a teraz ogladam jeszcze mniej. I
> jakos nigdy nie zostalem za to zbluzgany.

Wpadnij na czata?

> > :)
> > Znowu jest prawdopodobnie kolizja w pojęciach. Jeżeli podstawowa
> > definicja jelity jest 'grupa fanów, którzy chcą się wykazać
> > wyższością' to taką jelitą może zostać każdy.
> Ty wyciagnales tutaj pojecie jelity, dlatego wypadaloby, zebys rowniez i Ty
> okreslil, jak je rozumiesz.

Aha, czyli nadal jelita to pozer?

Elita - fan czujący wyższość nad innym na poziomie wspólnego
zainteresowania. Pogardzający w domyśle/podporządkowujący/pouczający.

> > Dyskryminacji.
> W takim razie jeszcze raz od poczatku: gdzie ta dyskryminacja?

Nasuwa mi się myśl, aby ankietę zorganizować na konwencie, bo widzę,
że moje misie Ciebie nie przekonują. A teraz na filozofywanie nie mam
czasu...

> > Czemu nie miała by decydować? Na poczatku jest stereotyp, dowiedzone
> > naukowo - pierwsze wrażenie się liczy. A w sieci możesz jedynie
> > spekulować.
> Moge spekulowac odnosnie osoby, ktora w pierwszym postingu napisze: "CZE
> DAJCIE ADRES S KTUREGO MOZNA SCIAGNAC DB POZDRO JACEK".

Jeżeli człowiek kulturalny pierwszy raz się zetknął z
komputerem/siecią?

> > Ale 'fanem DB' tak. Ostatnio DBil tak się spopulryzował, że nawet ci,
> > którzy nie pawają fanatyzmem sa tak nazywani.
> O, wybacz. Pomiedzy "fanem DB" i "DBilem" jest roznica, ktorej nie
> odwazylbym sie nazwac subtelna.

Ktoś rzucił dobrą uwagą - DBil był określeniem dla debila. Teraz
jednak to pojęcie się rozlwa.
A różnicę jak najbardziej potrafię wskazać, o to się nie bój.

> > Owszem, ale też sprawa zależy od tego, jakim stylem pisze. Np. może
> > być to fan z chata, który bez cooleryzmów obejść się nie może, a nie
> > wspoinającje szcze o poprawenym poskuwianiu się klawaiturą.
> > I maniakalnym wstawianiu ':PPPPPP' wszędzie gdzie popadnie.
> > Stylów jest kilka, charakterów mnóstwo.
> Oczywiscie. Ale kultura osobista jest tylko jedna.

Zatem jezeli będzie, to w ciągu miesiąca wyjdzie na lepsze. Jeszcze
rok na zapomnienie i kłopot zgłowy. Fin.

> > W sieci sprawa się inaczej układa - tutaj rozpoczęcie rozmowy nie na
> > temat zaczyna i kończy się zarazem sakramentalnym NTG lub/i FUT.
> To juz zalezy. Piszesz, ze jestes na pra juz rok.

Jawnie tak.

> W takim razie byc moze
> pamietasz kilometrowy watek o WTC, czyli totalny off-topic, zapodany przez
> Gargulca.

Gargulec to Gargulec :D

> Z sakramentalnym NTG badz FUT zazwyczaj spotykaja sie pytania typu
> "Skad moge sciagnac Office XP, tylko z krakiem", zas tematy bardziej
> dyskusyjne, bez wzgledu na swoja niezgodnosc z profilem grupy, otrzymuja
> zazwyczaj gorace przyjecie w ten czy inny sposob.

Tematy napalmy niz dyskusyjne - akurat wtedy ten cudowny Yggdrasil na
400 gałęzi był zrozumiały w kontekście wydarzeń - to musiało się stać.

Prawda, oftopici często suną się lawinami. To usenet. Gdzie indziej
byłby ban.

> > Szybciej odbedzie się to w realu niż na sieci. [w realu fani wykazują
> > jednak więcej życzliwości].
> Oczywiscie, przynajmniej czesc z nich, bowiem wrodzona wrazliwosc i kultura
> osobista nie pozwalaja im splawic natreta slowami "idz na drzewo prostowac
> banany". Aczkolwiek zwroc uwage, ze nie kazdy moze miec ochote na mialkie
> dyskusje o, za przeproszeniem, dupie Maryni.

Ale o wspólnej szkole tak. [PRZYKŁAD]

> > Aha, to też mogę pojąć jako dyskryminację :)
> Wyraznie jednak lubisz byc dyskryminowany.

Źle mnie zrozumiałeś - to miał być żart, coś na marginesie zamiast
subtelnego przekazu podprogowego --'

> >> Nie starasz sie ani o pelny opis zjawiska (zakladajac, ze w ogole
> >> jakies zjawisko wystepuje),
> > Mogę Cię zapewnić, nie obserwuję jednego fana gdzieś na końcu Polski.
> Z tekstu nie sposob tego wywnioskowac.

Teraz już wiesz :)

> >> ani nie wyciagasz zadnych konkretnych wnioskow
> >> poza ogolnikami.
> > Chciałbyś pracy maisterskiej? Ja nie jestem eklezjastka.
> Nie, chcialbym konkretow.

Konkretnie? :)

> > Zwykle zakładam z góry, że większość rzeczy jest już wyjaśniona. Mój
> > błąd, wiem, dlatego nie będę pisał artykułów [gdzie musiałbym jakoś to
> > upiększać].
> Jak widac - nie. :D

Huh?

> Kyo

Whatever,

Yen D.I.
--
\\. /
\\\ //
`\\\/---~~~ ney...@box43.pl
\\\--~~~ www.nafin.prv.pl

Yen

unread,
Oct 3, 2002, 5:10:14 PM10/3/02
to
On Tue, 01 Oct 2002 15:50:39 +0200, Wojciech Kulasa has spoken:

> > > > a) jakikolwiek przejaw dyskryminacji jest z góry uznawany za
> > > > całkowicie negatywny,
> > > A to zle?
> > Źle w sensie: powinien nadal być kojarzony czy nie zawsze powinien być
> > kojarzony jako taki?
> Czy mozesz podkrecic jasnosc swojej wypowiedzi? ;)

--'
Która dyskryminacja, ta czarno na białym, w cztery oczy czy
doprowadzająca do porządku?



> > > > b) nadal dąży do unifikacji.

> > > Ladne slowo ze slownika wyrazow obcych ,
> > Dlaczego 'obcych', w słowniku języka polskiego jest :)
> Bo pochodzi z laciny ;)

?
Jup, i nadal jest...

[zauważ: przecinek]

> > Fanów powiedziałbym 'samodzielnych' jak na lekarstwo.
> Ja znam takich wielu.

To mamy różne okolice.

> > > Z moich obserwacji wynika, ze fani anime nie daza do samoorganizacji,
> > > tworzenia formalnych struktur itd.
> > FAM?
> FAM skupia wyjatki od reguly. Ile % fandomu jest na liscie FAM?
> Ilu z nich udziela sie tam aktywnie?

Ile liczy sobie dni [tygodni? E.] The Reunited and Improved FAM?
Ile bedzie potrzebował jeszcze chęci i czasu na rozwój?

> > Przypominam sobie, że istniało, nie wiem czy jeszcze istnieje, pewnie
> > na ostatecznych nizinach hasło: fani to jedna wielka rodzina.
> [...]
> > Poza tym, czy fakt podłaczenia się do grup/list jest powodowany tylko
> > łaknieniem informacji czy także znajomości?
> Te cechy, ktore przypisujesz fandomowi anime i mangi to cechy, ktore
> posiada kazda spolecznosc - ludzie po prosty zachowuja sie tak, jak
> opisujesz wszedzie. To, ze ktos jest fanem anime, nie oznacza, ze jest
> lepszym czlowiekiem i ze bedzie sie zachowywal inaczej niz reszta
> spoleczenstwa. Dlatego roztrzaszanie tego typu "problemow fandomu" wydaje
> mi sie chybionym pomyslem. Jakie spoleczenstwo, tacy fani. C'est la vie...

A w społeczeństwie sami Żydzi, cykliści i buraki. I wszyscy siebie
nienawidza a gwiazdy pop swoimi tyłkami machając nawołują na
zjednoczenie, love united its. Z zerowym powodzeniem, czyli
spodziewanym.
Nigdy nie zaznaczałem, że fandom jest jakąś odskocznią od reguł praw
natury i dziesięciu przykazań.

> > To właśnie jest jelita. Wychowani, nie wychowani, kulturalni,
> > obeznani. Będąc o stopień wyżej mozna nazwać siebie jelitą, w końcu
> > jest ktoś niżej.
> Nie, czlowiek kulturalny wg dzisiejszych kanonow nie okazuje swojej
> wyzszosci, nawet jesli uwaza, ze taka posiadl ;)

Ale jak czujesz wyższość to już jesteś gburem? ;)

> > Jest pewna niewygoda w komunikowaniu się z kimś na temat, którego on
> > praktycznie jeszcze nie ruszył.
> No to to nie jest wyszosc/nizszosc, tylko brak wspolnych tematow.

Czyli wyższośc/niższość? Znać temat pobieżnie i szczegółowo.

> Jak sie ktos nie zna na temacie, to jak ma o tym dyskutowac?

O czymkolwiek, aby kontakt nawiązać.
'Fajnie znać taką dwunastnicę chociaż' :)

> A czlonek tzw.
> jelity, jak kazdy inny czlowiek sam decyduje z kim chce rozmawiac, a z kim
> nie chce i to jego sprawa. To, ze ktos jest w swoim mniemaniu fanem
> czegokolwiek nie upowaznia go do zawracania dupy komukolwiek z tego
> tytulu.

Oto napisałeś jasno, dlaczego jest widelec w komunikacji miedzy
poziomami. [hint: a wytłumacz takiemu, jeszcze nawet nie nastolakowi,
o co biega w tych komunikacjach].

> Rozmawiac mozna ciekawie nawet na temat jednego anime, nie trzeba ogladac
> wszystkiego... Zreszta anime to nie jedyny temat rozmow na konwentach :)

Na konwentach. Rzadko zdarza mi się coś rzucić związanego z anime na
konwentach [zwykle żeby coś skomentować/polecić].
W sieci? No może o Talibach, czytnikach czy o piratach.

> > Można ich nazwać autorytetem, dzięki czemu młodsi bedą się starali
> > lepiej się wyrażać. Komplikowanie zdań w odpowiedzi na czyjeś
> > bluźnierstwo/wulgaryzm jest naturalna koleją rzeczy, ale z punktu
> > widzenia przedmówcy może być to odebrane jako próba wywyższenia się.
> Przedmowcy wulgarnemu nalezy sie IMHO kop w tyle, komplikowanie zdan to
> grzecznosc ;)

Odda, bo myśli żeś z Ekipy :)
A tak przynajmniej się przekaże, że to nie ta liga.

> > Przecież do na równi z sobą osobami nie posługujesz się aż tak
> > zaawansowanym językiem.
> E tam, kazdy czasem chce pokazac, ze umie 3 zwroty po francusku i 5 po
> lacinie ;P A gdzie lepiej, niz w usenecie, gdzie publika wieksza? ;)

I jeszcze wtrącić trzy zdania po japońsku, aby zaklikali się rot-em na
śmierć :)

> > Temat był 'rozpad fandomu i kwestia DBili'. Obecnych w tamtym czasie
> > na sali nie mogło zrozumieć, czemu się rozpada i czemu tak wszyscy na
> > siebie najeżdżają.
> IMHo wszyscy najezdzaja na siebie tak jak zwykle :)

To w końcu męski świat ;>

[dla feministek: któraś znawczyni tego wybitnego grona fanatyczek
zaznaczyła, że gdyby nie mężczyźni, to wszyscy nadal mieszkalibyśmy w
szałasach. To mniej więcej to samo co powyżej :)]

> W dobie powszechnsci internetu, mozna przy odrobinie wysilku sypac takimi
> newsami, ze innym oko zbieleje :)

Czego ty wymagasz od Polaka? Aktywności? To może jeszcze spróbować
wprowadzić prohibicję :D

> > Aby mieć coś do powiedzenia potrzebne jest jeszcze jakieś wychowanie,
> > tok rozumowania i mieć jakiś zasób odniesień. Nie zawsze młody fan
> > temu podoła.
> No to wlasnie na grupie sie nauczy. Nie od razu Krakow zbudowano.

Ale były rózne wypadki przy pracy, najazdy tatarów czy innych
samoobron.

Whatever,

Yen D.I.
--
\\. /
\\\ //
`\\\/---~~~ ney...@box43.pl
\\\--~~~ www.nafin.prv.pl

Michal Radomil Wisniewski

unread,
Oct 3, 2002, 5:24:53 PM10/3/02
to

Użytkownik "Yen" <yen...@go3.pl> napisał w wiadomości

> > Hihihi. A co to za VIPy, te orgi? Podchodzisz do nich, jakby to byli co
> > najmniej Zegarmistrzowie Światła Purpurowi.
>
> Akurat nie pisałem, że ja tak podchodzę.
> Jeżeli chodzi o mnie - to nie. W większości przypadków.

No to kto tak pochodzi do tych orgów, oprócz tych mitycznych zalęknionych
dwunastolatek z mokrych snów Kołcza?

> > Z powyższego przebija "Kompleks
> > Małego Orga", który wymyślił sobie nasz fandomowy dresiarz. Macie ludzie
> > "problemy".
>
> Dzisiaj zauważyłem, potwierdza to rozmowa z kilkoma osobami - im
> wyższy poziom kultury\inteligencji tym większa szansa na występowanie
> nieśmiałości.

Niekoniecznie. Fakt faktem, że nieśmiałych jest od groma i ciut ciut. Mię
chodzi o to, że obiektem tej nieśmiałości nie jest akurat org. Poza mokrymi
snami Kołcza.

> [___szansa___, tak wiem że są tacy co na 'ty' będzie z prezydentem]

Och, ja jestem na 'ty' z wieloma sławnymi ludźmi :)

> > Najłatwiej, jeśli ktoś ma taki straszny blok przed podchodzeniem do
ludzi,
> > to pójść na panel, usiąść w drugim rzędzie i zacząć rzucać jakieś
światłe
> > albo chociaż kontrowersyjne, albo jakiekolwiek uwagi. Et voila.
>
> To myślisz pomaga?
> Hm, mylisz się?

Nie, nie mylę. Testowane i sprawdzone.

> > A gadać z orgiem... po co, zawsze to to gdzieś leci, ma kupę na głowie i
nie
> > ma czasu na pierdu-pierdu. No chyba, że siedzi przy kasie i się nudzi.
>
> Ogr był przykładem. Dobrze, 'nobliwa osobistość fandomowa' :)

Tzn.? Kto taki? O kim teraz mówisz?

m.

Buaku

unread,
Oct 3, 2002, 7:25:55 PM10/3/02
to

Yen napisał(a) w wiadomości: ...

>> Naprawde? Panel byl o rozlamach w fandomie a
>> dyskryminacja to jedynie poboczny watek.
>
>Na tym chyba polega dyskusja? Architekturę mozna omawiać zawsze, ale
>bez jednej ściany nic z tego nie wyjdzie.

Zaznaczyłem jedynie, że panel zakończył się wnioskami,
jedynie omawiany tutaj watek mozna by (ale i tak bym polemizowal)
uznac za niezakonczony.

Tak wiec sciany stoja. :)

>Ogólnie do niczego się nie dojdzie, to samo jeżeli chodzi o
>całokształt dyskryminacji.
>Wszystko od wszystkiego zależy co, gdzie,
>jak i w jakich okolicznościach.
>Ten przypadek mozna zmodyfikować w
>sposób, aby wtrącający poczuł się dyskryminowany: ktoś juz wymieniał
>strategię na wtrącanie 3 groszy z podsłuchu.

To byl przyklad majacy na celu ukazanie, ze nie kazde
splawienie niedoszlego dyskutanta ma na celu
zmieszanie go z blotem. Modyfikowac mozna wszystko,
ale po co?

>> Jakiego nizszego szczebla? Jestem w fandomie od ladnych paru latek a
>> dopiero sie dowiaduje, ze sa jakies szczeble.
>
>Rozumiem, pojmujesz fandom jako grupę jakiś metabaronów, kompletnie
>odległych od praw kopnij-zabierz-uciesz się?

Nie. Pojmuje fandom jako grupe PRZECIETNYCH ludzi a nie klub
anonimowego zakompleksionego czlowieka. A poniewaz w fandomie
jest niewiele wladzy i dobr do zyskania, prawa wzajemnych ukladow
pomiedzy fanami wyjatkowo rzadko sa tak bezwzgledne jak to sugerujesz.

>Przeczysz zasadzie, jakoby fandom był grupą bez hierarchi? To znaczy -
>miałby być już zjednoczony?

Fandom jest grupa nieformalna wiec nie moze miec hierarchii. To przeczyloby
logice. Jedyna wladza w fandomie to ta jaka sami narzucaja sobie Ci, ktorzy
uznaja siebie za rzadzonych.

>> O kim my mowimy? O zwyklym czlowieku? Czy o kims cierpiacym na
>> chroniczny kompleks nizszosci?
>
>Czemu wszyscy o tym kompleksie?

Bo w kazdym ze swoich argumentow przedstawiasz obraz fana, ktory wstydzi
sie zaczepic organizatora na konwencie 'bo on taki elitarny, na pewno mnie
splawi'.

>Czyli zwykły człowiek jest na nic wrażliwy?
>Ma w poważaniu wszystkich wrogów, choćby go obelgami rzucali?

Jest roznica pomiedzy drobna zlosliwoscia a obrzucaniem obelgami.
Ilu widziales orgow, ktorzy po zaczepieniu przez jakiegos mlodego
fana zaczynaja go wyzywac od najgorszych? Dam Ci przyklad. Wsrod
ludzi grajacych w figurkowe systemy bitewne jest powszechnym
zjawiskiem, ze kiedy gra jakis poczatkujacy, nieraz jego posuniecia sa
kwitowane salwa smiechu. Nie jest to moze przyjemne ale nie jest
tez powodem do sprzedarzy figurek i przeprowadzki do innego miasta.
Wystarczy troche pograc i Ciebie samego smiesza taktyki, ktorych
sam uzywales.

>> Alez nalezy zachecac ludzi zeby mierzyli wysoko juz od samego poczatku.
>
>Ale za wysoko? Tak od razu po miesiącu nazywając się ekspertem? Niech
>ewoluuje zamiast od razu przekształcać się w WDR [to z Polityki...].

'Mierz sily na zamiary'.

>> Bylem orgiem nie raz i zawsze bezproblemowo rozmawialem z nowymi fanami.
>
>Nadal nie mogę tego wytłumaczyć... ee... Rzecz polega na tym: nie
>wątpię, org zawsze zyczliwy i pomocny [powiedzmy...], ale niech
>interesant pokona strach i zagada. BOI się. Powiedzmy pierwszy konwent
>i grupa elity. Owszem, charakter gra pierwsze skrzypce, ale jak
>zaczać, co dalej - to jest trudne.

A Ty wciaz swoje z elita i strachem. Rozumiem, ze jak ma sie 12 lat to mozna
miec pewne opory przed rozmowa z kims kto ma dwadziescia pare. Ale po
pierwsze nie wszyscy nowi fani maja 12 lat, a po drugie to jest kwestia
roznicy wieku a nie poziomu elitarnosci.

>> Tak samo, kiedy ja sam zaczynalem, zaden organizator mnie nie splawial
ani
>> nie traktowal z gory (no, moze poza slynnym Gestem Roota, ale to juz
calkiem
>> inna historia :))
>
>Nie mylę się, jeżeli kiedy Ty zaczynałeś to tylko Root'a i robina
>możnaby było zaliczyć do elity?

Po pierwsze, Robina malo kto zaliczal do jakiejs elity a Root to zupelnie
inna sprawa. I nie rob ze mnie mamuta :) Byli po prostu ludzie ktorzy
organizowali
jakis konwent, byli tacy, ktorzy tworzyli jakis fanzin itp. Elite kreuja
jedynie dwie
grupy ludzi. Smieszni megalomani, ktorych grupka adoracyjna jest liczna jak
pingwiny na Sacharze oraz zakompleksieni osobnicy, ktorzy nocami wzdychaja
do wycietego z Kawaii zdjecia swojego idola. :)

>[o tych autografach od Root'a z
>wypiekami na policzkach nie wspominając].

Prawde powiedziawszy nie przypominam sobie, zeby Root byl jakos szczegolnie
popularny. Za to Jedi i jego fanki to zupelnie
inna sprawa :)

>> Jaki strach? Przeciez to nie jest jakis Wladca Ciemnosci.
>
>Nie zabronisz mu mieć tremy?

Patrz wyzej. IMHO treme to mozna miec przed rozmowa z kims pokroju
wielkiego artysty czy naukowca a nie przez spotkaniem z jakims Piotrkiem
czy Andrzejem, ktorzy zorganizowali dwodniowy zlot fanow.

>Skoro uważasz, że ludzie mogą być tylko
>niewrażliwi - uwierz mi że na pewno nie wszyscy.

Jeszcze raz sugeruje zwrocic uwage na roznice pomiedzy 'wrazliwy'
a 'nadwrazliwy'.

>Gdyby nie popularność
>niesmiałości [to nie oznacza, że człowiek jest bez przerwy
>samotnikiem] nie założono by ośrodka badawczego.

Zyjemy na swiecie, gdzie zbudowano ambasade dla kosmitow. Istnienie
osrodka badan czegos, nic nie znaczy.

>> Mi sie zawsze wydawalo, ze organizatorem zostaje sie, zeby
>> zorganizowac konwent ale pewnie sie myle.
>
>I zorganizuje konwent. Weźmie to brzemię na siebie. A przy okazji...

To zabawne bo kiedy ja organizowalem pierwszy Yokkon to bylo
mniejwiecej tak :

Szefowa Strychu : rozmawialam z dyrektorem SOKu
Ja : Aha...
SS : Mamy zorganizowac impreze
Ja : Aha...
SS : Jestes w organizacji
Ja : A...

>> Ale z Twojej wypowiedzi wynika, ze my nie rozmawiamy o krytyce
>> ze strony fanow 'starszych' ale o kompleksie nizszosci ze strony
>> fanow 'mlodszych'.
>

>Bo dokładnie tak sprawa wyglada.

Nie. Dyskryminacja to co innego niz kompleksy.

>> Na to moga poradzic jedynie sami zainteresowani.
>
>Z tym, że nie chcę temu zaradzać.

Ty nie chcesz czy tam mialo byc 'ą'?

Pozdrawiam,
Buaku


Tomasz 'Gato' Gawronski

unread,
Oct 4, 2002, 2:39:22 AM10/4/02
to
Yen napisał(a):

> Dzisiaj zauważyłem, potwierdza to rozmowa z kilkoma osobami - im
> wyższy poziom kultury\inteligencji tym większa szansa na
> występowanie nieśmiałości.

Nie ma to jak zakrzywic swoje kompleksy i wtloczyc je w ramy
definicji typowej dla sprawnych inaczej.

Nie pytam 'od kiedy poziom kultury przeklada sie na inteligencje',
bo Twoja odpowiedz bedzie rownie bez pokrycia, jak Twoje
stosunki plciowe.

Apage satanas!

Gato
--
ga...@manga.com.pl
http://www.manga.com.pl

M.

unread,
Oct 4, 2002, 1:58:49 AM10/4/02
to

Użytkownik "Buaku" <bu...@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:

>
> Yen napisał(a) w wiadomości: ...
[..]

> >Nadal nie mogę tego wytłumaczyć... ee... Rzecz polega na tym: nie
> >wątpię, org zawsze zyczliwy i pomocny [powiedzmy...], ale niech
> >interesant pokona strach i zagada. BOI się. Powiedzmy pierwszy konwent
> >i grupa elity. Owszem, charakter gra pierwsze skrzypce, ale jak
> >zaczać, co dalej - to jest trudne.
>
> A Ty wciaz swoje z elita i strachem. Rozumiem, ze jak ma sie 12 lat to
mozna
> miec pewne opory przed rozmowa z kims kto ma dwadziescia pare. Ale po
> pierwsze nie wszyscy nowi fani maja 12 lat, a po drugie to jest kwestia
> roznicy wieku a nie poziomu elitarnosci.

poza tym Rada Dobrej Babuni;):
Zazwyczaj, zanim Mlody Leszcz[tm] wybierze sie na jakis konwent, szaleje
sobie po necie. Szalenstwa takie odpowiednio ukierunkowane maja to do
siebie,
ze Leszcz zostaje zapamietany i rozpoznawany na necie (a to juz jego
zasluga,
czy kojarzy sie z goracym ryzem czy ze smietnikiem;)). Potem poklepanie na
konwencie orga po ramieniu to juz dla niesmialego introwertyka kaszka z
mleczkiem.
Ludzie sa bowiem zazwyczaj ciekawi, jak to w realu wyglada ten a owy, i
o ile mi wiadomo, moc przedkonwentowej korespondencji to umawainie sie
na dluzsze rozmowy w realu :)

[..]


> >[o tych autografach od Root'a z
> >wypiekami na policzkach nie wspominając].
>
> Prawde powiedziawszy nie przypominam sobie, zeby Root byl jakos
szczegolnie
> popularny. Za to Jedi i jego fanki to zupelnie
> inna sprawa :)
>

hmm...
Pamietam, jak osobiscie musialam zanosic Rootowi stosy roznych rzeczy do
zautografowania od zagorzalych, acz niesmialych fanow:))

> >> Ale z Twojej wypowiedzi wynika, ze my nie rozmawiamy o krytyce
> >> ze strony fanow 'starszych' ale o kompleksie nizszosci ze strony
> >> fanow 'mlodszych'.
> >
> >Bo dokładnie tak sprawa wyglada.
>
> Nie. Dyskryminacja to co innego niz kompleksy.

Wlasnie.
Swiat jest okrutny i im wczesniej naucza sie wlazic komus z butami do lozka
tym lepiej:DDD
M.;))


Kyo

unread,
Oct 4, 2002, 3:07:42 AM10/4/02
to
Yen wrote:

> Egad, przecież nawet disklejmer napisałem, że nie zgadzam się z
> wyplewieniem dyskryminacji --'

O ile sie nie myle, najpierw pisales, ze dyskryminacja jest be. To teraz juz
nie jest? @@

> Dobrze - kiedy piszę, że widziałem, tak to wygląda, czy whatever nie
> stawiam domyslnie tezy: tego na pewno nie mozna robić, pod groźbą
> karceru.

A piszze do mnie po polsku. @@

> Zamiast 'wy wstrętna elito' - 'Drodzy przodownicy pracy' :D

Rownie dobrze moze byc: "wy buce". Wszystko zalezy od tego, kto to mowi i
jak mowi - w niektorych wypadkach mozna to traktowac jako komplement.

> TYI takie zwroty sa używane, tylko inaczej.

Dalibog, pewnie w Bakaju?

>> Fani z polrocznym stazem nie potrafia sobie poradzic z dojazdem na
>> takie spotkanie, zakupieniem ewentualnego biletu, obejrzeniem na nim
>> projekcji, posluchaniem dyskusji na panelu?
>
> Tak, potrafią zbierać kasztany i podniecać sie piosenką o songo.
> Ale sam sobie zaprzeczyłeś - wybierają się na spotkanie, czyli sami
> sobie nie poradzą, musza na spotkanie.

Nie rozumiem podwojnie. Po pierwsze, nie rozumiem konkluzji, po drugie, nie
rozumiem, w ktorym miejscu sobie zaprzeczylem. @@

>>> przykładem... A czymze Ci FAM zawinil?
>
> Zamierza zjednoczyć kluby?

A co w tym takiego strasznego? Niech jednoczy, i niechaj rozkwita a rosnie w
sile polski Fandom przez duze F pod madra acz surowa reka Grzybka, Raula et
consortes. Hurra! Hurra! Ku chwale Fandomu, kumotrze Szyszkowniku! :D

>> Wiec moze na przyszlosc we wstepie umieszczaj definicje pojec,
>> ktorymi bedziesz operowal.
>
> Przepraszam.
> To było dokończenie panelu.

Mnie akurat na tym panelu nie bylo. Nie znam paradygmatu, ktory sobie na nim
obraliscie za obowiazujacy.

> Miałbym zacząć o antysemityźmie w fandmie?
> Ty chcesz Gargulca mieć na karku? ;)

O. A co, Gargulec jest starozakonny, czy tez przeciwnie, pan korporant? :D

>> Z Twoich innych postow
>> odnosze rowniez wrazenie, ze organizatorow konwentow obarczasz wina
>> za niesmialosc mlodszych fanow nie majacych odwagi nawiazac z nimi
>> kontaktow.
>
> Ja natomiast odnoszę wrażenie, że muszę chyba wielkimi, tłustymi
> literami wyżynać [aby jeszcze na monitorze zostało] PRZYKŁAD.

Przyklad. Nie dogmat. Przyklady, w odroznieniu od dogmatow, maja to do
siebie, ze mozna z nimi polemizowac bez narazania sie na ekskomunike.

>> No patrz, ja rowniez widzialem niewiele, a teraz ogladam jeszcze
>> mniej. I jakos nigdy nie zostalem za to zbluzgany.
>
> Wpadnij na czata?

Podaj czas i miejsce. Byle w godzinach mojej pracy. :D

>> Ty wyciagnales tutaj pojecie jelity, dlatego wypadaloby, zebys
>> rowniez i Ty okreslil, jak je rozumiesz.
>
> Aha, czyli nadal jelita to pozer?

Dobrze. Zdefiniowales nam jelite, wiec teraz racz definicje uzasadnic.

> Elita - fan czujący wyższość nad innym na poziomie wspólnego
> zainteresowania. Pogardzający w domyśle/podporządkowujący/pouczający.

A czy fan czujacy wyzszosc nad innym na poziomie (...), ale za to nie
pogardzajacy itd. juz nie jest elita? Widze, ze elita ma u Ciebie wydzwiek
wysoce pejoratywny. Jakies kompleksy czy co? :D

> Nasuwa mi się myśl, aby ankietę zorganizować na konwencie, bo widzę,
> że moje misie Ciebie nie przekonują. A teraz na filozofywanie nie mam
> czasu...

Ankiete?
1. Czy czujesz sie dyskryminowany?
2. Czy jestes za odsunieciem jelity oraz jej poplecznikow od srodkow
masowego przekazu?
3. Czy jestes za uwlaszczeniem powszechnym i wolnym wstepem na konwenty?
Prawdziwy fan glosuje 3xTAK! A nieprawdziwi glosu nie maja.

>> Moge spekulowac odnosnie osoby, ktora w pierwszym postingu napisze: "CZE
>> DAJCIE ADRES S KTUREGO MOZNA SCIAGNAC DB POZDRO JACEK".
>
> Jeżeli człowiek kulturalny pierwszy raz się zetknął z
> komputerem/siecią?

To zapoznaje sie z zasadami w tej sieci panujacymi.

>>> Stylów jest kilka, charakterów mnóstwo. Oczywiscie. Ale kultura
>>> osobista jest tylko jedna.
>
> Zatem jezeli będzie, to w ciągu miesiąca wyjdzie na lepsze. Jeszcze
> rok na zapomnienie i kłopot zgłowy. Fin.

Nie rozumiem, co chciales przez to powiedziec. @@

>> Oczywiscie, przynajmniej czesc z nich, bowiem wrodzona wrazliwosc i
>> kultura osobista nie pozwalaja im splawic natreta slowami "idz na
>> drzewo prostowac banany". Aczkolwiek zwroc uwage, ze nie kazdy moze
>> miec ochote na mialkie dyskusje o, za przeproszeniem, dupie Maryni.
>
> Ale o wspólnej szkole tak. [PRZYKŁAD]

No pewnie, lwia czesc fanow po to jedzie na konwent, zeby pogadac o szkole.

>>> Aha, to też mogę pojąć jako dyskryminację :) Wyraznie jednak lubisz
>>> byc dyskryminowany.
>
> Źle mnie zrozumiałeś - to miał być żart, coś na marginesie zamiast
> subtelnego przekazu podprogowego --'

Jak widze, Ty mnie rowniez zle zrozumiales. :D

>>> Mogę Cię zapewnić, nie obserwuję jednego fana gdzieś na końcu
>>> Polski. Z tekstu nie sposob tego wywnioskowac.
>
> Teraz już wiesz :)

Wiem, ze tak twierdzisz. :D Aczkolwiek zazwyczaj licza sie czyny, nie slowa,
a z czynow w dalszym ciagu nie wynika nic konkretnego.

>>> Chciałbyś pracy maisterskiej? Ja nie jestem eklezjastka. Nie,
>>> chcialbym konkretow.
>
> Konkretnie? :)

Konkretnie: o co w ogole Ci chodzi? Odnosze wrazenie, ze dyskusja zmierza w
strone "dziad o gruszce, baba o pietruszce". Yen, ostatnio zapodajesz jakies
kontrowersyjne tezy, ktore rozpetuja dyskusje, a ktore byc moze wcale nie sa
kontrowersyjne, bowiem malo kto Cie tak do konca rozumie. Jak rany, Salvador
Dali polskiego usenetu. @@

Pozdrawiam,
Kyo
--
Senryou Kyoushirou Kusanagi, SMD Member
mailto:kyos...@anime.pl http://nightside.anime.pl
"I did not say this, I am not here" - Spacing Guild, the Navigator


M.

unread,
Oct 4, 2002, 2:25:18 AM10/4/02
to

Użytkownik "Yen" <yen...@go3.pl> napisał w wiadomości news:

> Elita - fan czujący wyższość nad innym na poziomie wspólnego
> zainteresowania. Pogardzający w domyśle/podporządkowujący/pouczający.
>

Umowmy sie: w PL nie ma Elity M/A, jest Jelyta. :>
A Jelyta to pojecie bardzo mgliste,
byc-moze-oznaczajace-jakichs-tam-nawet-moze-fanow-z-zazwyczaj-dlugoletnim-st
azem-choc-niekoniecznie-i-z-pewnoscia-z-duzym-poczuciem-specyficznego-humoru
-a-na-pewno-z-duza-doza-zwyklego-zdrowego-rozsadku-i-czasmi-tzw.-realizmu-zy
ciowego-wynikajacego-z-pewnoscia-z-pewnego-bagazu-doswiadczen-zyciowych...:D

Jedynym dajacym sie wyraznie zdefiniowac objawem jelytaryzmu jest
najprawdopodobniej kanal #manga-pl :]
Howgh:D
M.;) chyba nudzaca sie wybitnie...;D

Witold Grabowski

unread,
Oct 4, 2002, 9:50:19 AM10/4/02
to
On Thu, 03 Oct 2002 23:10:10 +0200, Yen <yen...@go3.pl> wrote:

>> A czymze Ci FAM zawinil?
>
>Zamierza zjednoczyć kluby?

Agrh. FAM nie ma zamiaru jednoczyc klubów, tylko nadzorować współpracę.
Nie da się zjednoczyć klubów....

Cele FAMu to promowanie M/A, dbanie o nienakładanie się konwentów,
gromadzenie danych na temat szerokopojętej twórczości fanów i imprez króre
się odbywają....

Celem FAMu nie jest jakieś wywyższanie a skoordynowanie działań w fandomie i
dlatego uważam iż każdy kto coś robi w/dla fandomu powinien tam znaleźć
swoje miejsce. Nie wiem dlaczego ludzie tak stronią od tej idei.

Vito
--
Przyjedź na konwent BAKA - www.baka-y2k2.prv.pl
***
Dumny towarzysz S.W.A.T.u | Kodomaniak nr 1 na p.r.a.
Oficjalna strona p.r.a (FAQ): http://www.anime-faq.w.pl

Witold Grabowski

unread,
Oct 4, 2002, 10:00:20 AM10/4/02
to
On Thu, 03 Oct 2002 23:25:55 GMT, "Buaku" <bu...@poczta.onet.pl> wrote:

>Jest roznica pomiedzy drobna zlosliwoscia a obrzucaniem obelgami.
>Ilu widziales orgow, ktorzy po zaczepieniu przez jakiegos mlodego
>fana zaczynaja go wyzywac od najgorszych? Dam Ci przyklad. Wsrod
>ludzi grajacych w figurkowe systemy bitewne jest powszechnym
>zjawiskiem, ze kiedy gra jakis poczatkujacy, nieraz jego posuniecia sa
>kwitowane salwa smiechu. Nie jest to moze przyjemne ale nie jest
>tez powodem do sprzedarzy figurek i przeprowadzki do innego miasta.
>Wystarczy troche pograc i Ciebie samego smiesza taktyki, ktorych
>sam uzywales.

Sam nie tak dawno byłem pośmiewiskiem przy pierwszej partii w Go. No i co z
tego. zamiast się obrażać wystarczyło poprosić o skomentowanie partii. Moje
skille od razu wzrosły.

Garg

unread,
Oct 4, 2002, 10:49:02 AM10/4/02
to
>> Rozmawiac mozna ciekawie nawet na temat jednego anime, nie trzeba ogladac
>> wszystkiego... Zreszta anime to nie jedyny temat rozmow na konwentach :)
>
>Na konwentach. Rzadko zdarza mi się coś rzucić związanego z anime na
>konwentach [zwykle żeby coś skomentować/polecić].
>W sieci? No może o Talibach, czytnikach czy o piratach.

O talibach, Yen. W jezyku polskim, grupy religijne (/parareligijne) i
spoleczne (/antyspoleczne) piszemy z malej litery.

Yen

unread,
Oct 10, 2002, 12:10:44 PM10/10/02
to
On 4 Oct 2002 06:39:22 GMT, Tomasz 'Gato' Gawronski has spoken:

> > Dzisiaj zauważyłem, potwierdza to rozmowa z kilkoma osobami - im
> > wyższy poziom kultury\inteligencji tym większa szansa na
> > występowanie nieśmiałości.
> Nie ma to jak zakrzywic swoje kompleksy i wtloczyc je w ramy
> definicji typowej dla sprawnych inaczej.

Nie zdarza się, abym nie pisał czegoś bez szczypty subiektywizmu, ale
jeżeli uważasz, że wszystko co robię to w całości z pryzmatu moich
kompleksów to życzę słodkich snów.
I żeby jasna Bozia Cię pobłogosławiła w krzaku dzikiej róży.



> Nie pytam 'od kiedy poziom kultury przeklada sie na inteligencje',
> bo Twoja odpowiedz bedzie rownie bez pokrycia, jak Twoje
> stosunki plciowe.

Wedle życzeń, ja też nie będę się pytał, odkąd takie błahostki są
ważnym dla pozycji państwa i Kościoła stwierdzeniami, bo ręce mi
opadną, a tym bardziej nie będę dociekał czemu ciągle Ci się z seksem
wszystko nasuwa na myśl.

> Gato

Yen

unread,
Oct 10, 2002, 12:10:42 PM10/10/02
to
On Fri, 04 Oct 2002 15:50:19 +0200, Witold Grabowski has spoken:

> Celem FAMu nie jest jakieś wywyższanie a skoordynowanie działań w fandomie i
> dlatego uważam iż każdy kto coś robi w/dla fandomu powinien tam znaleźć
> swoje miejsce. Nie wiem dlaczego ludzie tak stronią od tej idei.

Być i nic nie robić. Wiec po co się zapisywać?

> Vito

Yen

unread,
Oct 10, 2002, 12:10:51 PM10/10/02
to
On Thu, 03 Oct 2002 23:25:55 GMT, Buaku has spoken:

> >> Jakiego nizszego szczebla? Jestem w fandomie od ladnych paru latek a
> >> dopiero sie dowiaduje, ze sa jakies szczeble.
> >Rozumiem, pojmujesz fandom jako grupę jakiś metabaronów, kompletnie
> >odległych od praw kopnij-zabierz-uciesz się?
> Nie. Pojmuje fandom jako grupe PRZECIETNYCH ludzi a nie klub
> anonimowego zakompleksionego czlowieka. A poniewaz w fandomie
> jest niewiele wladzy i dobr do zyskania,

Dóbr - płytki? Do niejakiegoś czasu nadal były identyfikatorem
elitarności.

> prawa wzajemnych ukladow
> pomiedzy fanami wyjatkowo rzadko sa tak bezwzgledne jak to sugerujesz.

W sieci również?


> >Przeczysz zasadzie, jakoby fandom był grupą bez hierarchi? To znaczy -
> >miałby być już zjednoczony?
> Fandom jest grupa nieformalna wiec nie moze miec hierarchii. To przeczyloby
> logice.

Nie aż tak sprzeczna z logiką - w sieci przecież istnieją grupy,
całkiem namacalne.

> Jedyna wladza w fandomie to ta jaka sami narzucaja sobie Ci, ktorzy
> uznaja siebie za rzadzonych.

Jeżeli taka władza w ogóle istnieje - a przydała by się. Na razie nie
różnie się to niczym od zabawy w przedszkolu.


> >> O kim my mowimy? O zwyklym czlowieku? Czy o kims cierpiacym na
> >> chroniczny kompleks nizszosci?
> >Czemu wszyscy o tym kompleksie?
> Bo w kazdym ze swoich argumentow przedstawiasz obraz fana, ktory wstydzi
> sie zaczepic organizatora na konwencie 'bo on taki elitarny, na pewno mnie
> splawi'.

Jeez. Inna sytuacja: zmieniałeś kiedyś szkołę?



> >Czyli zwykły człowiek jest na nic wrażliwy?
> >Ma w poważaniu wszystkich wrogów, choćby go obelgami rzucali?
> Jest roznica pomiedzy drobna zlosliwoscia a obrzucaniem obelgami.
> Ilu widziales orgow, ktorzy po zaczepieniu przez jakiegos mlodego
> fana zaczynaja go wyzywac od najgorszych? Dam Ci przyklad. Wsrod
> ludzi grajacych w figurkowe systemy bitewne jest powszechnym
> zjawiskiem, ze kiedy gra jakis poczatkujacy, nieraz jego posuniecia sa
> kwitowane salwa smiechu. Nie jest to moze przyjemne ale nie jest
> tez powodem do sprzedarzy figurek i przeprowadzki do innego miasta.
> Wystarczy troche pograc i Ciebie samego smiesza taktyki, ktorych
> sam uzywales.

To nie przeszkadza, aby początkujący miał mniemanie o graczach jako o
wredniakach? Im więcej grasz, tym więcej znasz i wiesz, że nie
zostaniesz jakoś wyśmiany. Komfort się zwiększa. W analogi do anime,
powiedziałbym jest to samo.


> >> Alez nalezy zachecac ludzi zeby mierzyli wysoko juz od samego poczatku.
> >Ale za wysoko? Tak od razu po miesiącu nazywając się ekspertem? Niech
> >ewoluuje zamiast od razu przekształcać się w WDR [to z Polityki...].
> 'Mierz sily na zamiary'.

Jak przeczuwasz tłumaczenie Paragasa?



> >> Na to moga poradzic jedynie sami zainteresowani.
> >Z tym, że nie chcę temu zaradzać.
> Ty nie chcesz czy tam mialo byc 'ą'?

Przez 'ą', to odnośnie tematu.

Yen

unread,
Oct 10, 2002, 12:10:46 PM10/10/02
to
On Fri, 4 Oct 2002 09:07:42 +0200, Kyo has spoken:

> > Egad, przecież nawet disklejmer napisałem, że nie zgadzam się z
> > wyplewieniem dyskryminacji --'
> O ile sie nie myle, najpierw pisales, ze dyskryminacja jest be. To teraz juz
> nie jest? @@

... nie, nie piałem, że dyskryminacja jest be. Specjalnie nawet
dodałem disclaimer.
Juz nie wazne.



> > Zamiast 'wy wstrętna elito' - 'Drodzy przodownicy pracy' :D
> Rownie dobrze moze byc: "wy buce". Wszystko zalezy od tego, kto to mowi i
> jak mowi - w niektorych wypadkach mozna to traktowac jako komplement.

A w niektórych jako dyskryminacja - właśnie zrozumiałeś, co miałem na
myśli :)



> > TYI takie zwroty sa używane, tylko inaczej.
> Dalibog, pewnie w Bakaju?

Nie, w sieci.



> > Tak, potrafią zbierać kasztany i podniecać sie piosenką o songo.
> > Ale sam sobie zaprzeczyłeś - wybierają się na spotkanie, czyli sami
> > sobie nie poradzą, musza na spotkanie.
> Nie rozumiem podwojnie. Po pierwsze, nie rozumiem konkluzji, po drugie, nie
> rozumiem, w ktorym miejscu sobie zaprzeczylem. @@

To już nie wiem, o co ci chodzi.
Cut.



> > Ja natomiast odnoszę wrażenie, że muszę chyba wielkimi, tłustymi
> > literami wyżynać [aby jeszcze na monitorze zostało] PRZYKŁAD.
> Przyklad. Nie dogmat. Przyklady, w odroznieniu od dogmatow, maja to do
> siebie, ze mozna z nimi polemizowac bez narazania sie na ekskomunike.

Dlatego polemizujemy, a co niby robimy?



> > Wpadnij na czata?
> Podaj czas i miejsce. Byle w godzinach mojej pracy. :D

Nie do mnie, ja w sumie znalazłem się tam 3 razy, z okazji '5 nad
ranem i nikt nie chce w kafejce w nic grać'.



> >> Ty wyciagnales tutaj pojecie jelity, dlatego wypadaloby, zebys
> >> rowniez i Ty okreslil, jak je rozumiesz.
> > Aha, czyli nadal jelita to pozer?
> Dobrze. Zdefiniowales nam jelite, wiec teraz racz definicje uzasadnic.

Wytłumaczyłem Ci 4 posty wcześniej.


> > Elita - fan czujący wyższość nad innym na poziomie wspólnego
> > zainteresowania. Pogardzający w domyśle/podporządkowujący/pouczający.
> A czy fan czujacy wyzszosc nad innym na poziomie (...), ale za to nie
> pogardzajacy itd. juz nie jest elita?

Też jest elitą.

> Widze, ze elita ma u Ciebie wydzwiek
> wysoce pejoratywny. Jakies kompleksy czy co? :D

Tak, lolity i sadomasochizmu Oo'
Nie widzę w tym logiki - jeżeli miałbym kompleks niższości, to nie
wiem czy z Tobą w ogóle bym na cokolwiek rozmawiał...



> > Nasuwa mi się myśl, aby ankietę zorganizować na konwencie, bo widzę,
> > że moje misie Ciebie nie przekonują. A teraz na filozofywanie nie mam
> > czasu...
> Ankiete?

[cut]

Yhm. W innej formie.



> > Ale o wspólnej szkole tak. [PRZYKŁAD]
> No pewnie, lwia czesc fanow po to jedzie na konwent, zeby pogadac o szkole.

To już nawet w kapitalach słów nie widzisz?

> >>> Chciałbyś pracy maisterskiej? Ja nie jestem eklezjastka. Nie,
> >>> chcialbym konkretow.
> > Konkretnie? :)
> Konkretnie: o co w ogole Ci chodzi? Odnosze wrazenie, ze dyskusja zmierza w
> strone "dziad o gruszce, baba o pietruszce".

Też to zauważam, dlatego dążę do zakończenia tego drzewka.

> Yen, ostatnio zapodajesz jakies
> kontrowersyjne tezy, ktore rozpetuja dyskusje, a ktore byc moze wcale nie sa
> kontrowersyjne, bowiem malo kto Cie tak do konca rozumie.

Chcesz mogę to narysować i stworzę pierwszy polski komiks artystyczny
w oparciu o fandom m/a. Będę wniebowzięty i wszyscy będą mnie kochać.
I będę śliczny, zapomniałem dodać.
Nie wiem, nie do tego dążę.

> Jak rany, Salvador Dali polskiego usenetu. @@

Bynajmniej :)

> Pozdrawiam,

Buaku

unread,
Oct 10, 2002, 1:45:35 PM10/10/02
to

Yen napisał(a) w wiadomości: <6k9bqus3lcq72ahqd...@4ax.com>...

>> Nie. Pojmuje fandom jako grupe PRZECIETNYCH ludzi a nie klub
>> anonimowego zakompleksionego czlowieka. A poniewaz w fandomie
>> jest niewiele wladzy i dobr do zyskania,
>
>Dóbr - płytki?

ROTFL Dobr DO ZYSKANIA. Plytek nikt nie rozdaje na zasadzie
'Uznajcie moja zwierzchnosc a dostaniecie po 1000 plytek
i mieszkanie'. I nie przesadzaj z tym dostepem do nagrywania.
Mozna sobie nagrac co chcesz bezproblemowo. Zadna wladza
nie jest do tego potrzebna.

>Do niejakiegoś czasu nadal były identyfikatorem
>elitarności.

Nie zgodze sie. Tak nie bylo nigdy. Chyba, ze w oczach kogos
kto po ilosci posiadanych plytek okreslal wartosc czlowieka.
W rzeczywistosci ludzie, ktorzy robili przy konwentach,
organizowali kluby itd. niekoniecznie byli tymi samymi,
ktorzy posiadali najwiecej CD. Zreszta sam mam nie wiecej
niz kilkanascie a wcale nie czuje sie deptany przez jakas
plytkowa elite.

>> prawa wzajemnych ukladow
>> pomiedzy fanami wyjatkowo rzadko sa tak bezwzgledne jak to sugerujesz.
>
>W sieci również?

W sieci rowniez. Chyba, ze mowimy o jakis ircach. Ale wszyscy wiedza,
ze na ircu (bez wzgledu na tematyke) panuje przewaznie nizsza
kultura niz na grupach dyskusyjnych.

>> Fandom jest grupa nieformalna wiec nie moze miec hierarchii. To
przeczyloby
>> logice.
>
>Nie aż tak sprzeczna z logiką - w sieci przecież istnieją grupy,
>całkiem namacalne.

Grupa nie jest jednoznaczna z herarchia. Herarchia naklada obowiazek
wykonywania polecen jakiejs wladzy. W sieci nie istnieje cos takiego.
Nie mozesz komus nakazac jakiegos zachowania. Mozesz ograniczyc
takiej osobie dostep do swoich zasobow ale nawet wtedy jest to
okreslone przepisami netykiety (i nie tylko).

>> Jedyna wladza w fandomie to ta jaka sami narzucaja sobie Ci, ktorzy
>> uznaja siebie za rzadzonych.
>
>Jeżeli taka władza w ogóle istnieje - a przydała by się.

Przydalaby sie? A moze jeszcze powiesz, ze to Ty powinienes ja
sprawowac :) Na co Ci jakakolwiek wladza?

>Na razie nie
>różnie się to niczym od zabawy w przedszkolu.

Mozesz podac jakies przyklady?

>Jeez. Inna sytuacja: zmieniałeś kiedyś szkołę?

Tak. Dwa razy. I co?

>To nie przeszkadza, aby początkujący miał mniemanie o graczach jako o
>wredniakach?

Ale to przewaznie SA wredniaki :)

>Im więcej grasz, tym więcej znasz i wiesz, że nie
>zostaniesz jakoś wyśmiany. Komfort się zwiększa. W analogi do anime,
>powiedziałbym jest to samo.

W fandomie anime to po glowkach glaskaja i lizakami czestuja w porownaniu
z tym co czasem musza przejsc nowi gracze.

>> 'Mierz sily na zamiary'.
>
>Jak przeczuwasz tłumaczenie Paragasa?

??? Za slabo znam Paragasa, zeby przeczowac cokolwiek na jego
temat.

Pozdrawiam,
Buaku


Kyo

unread,
Oct 11, 2002, 2:33:44 AM10/11/02
to
Yen wrote:
>>> Zamiast 'wy wstrętna elito' - 'Drodzy przodownicy pracy' :D
>> Rownie dobrze moze byc: "wy buce". Wszystko zalezy od tego, kto to
>> mowi i jak mowi - w niektorych wypadkach mozna to traktowac jako
>> komplement.
>
> A w niektórych jako dyskryminacja - właśnie zrozumiałeś, co miałem na
> myśli :)

Aha, rozumiem. Chodzi Ci o teorie Palca w Dupie. Dla nieobeznanych: zalozmy,
ze wlozylbym Yenowi palec w dupe. W ten sposob i Yen ma palec w dupie, i ja
mam palec w dupie, niemniej jednak jest tylko jeden palec i jedna dupa. A na
powaznie: w kazdym srodowisku zdarzaja sie jednostki hiperwrazliwe, ktore
kazde najlzejsze slowo krytyki pod swoim adresem odbieraja jako personalnie
wymierzony atak, badz, jak to lubisz okreslac: przejaw dyskryminacji. Nalezy
do nich poniekad cale to towarzystwo smarujace petycje i domagajace sie
poszanowania ze strony chociazby Bogu ducha winnych stacji TV. Jest to rzecz
oczywista, nad ktora nie ma sensu sie rozwodzic, zwlaszcza tak rozwlekle i
pokretnie, bo i nie ma zadnego sposobu, aby stan rzeczy zmienic. Skrajnosci
byly, sa i beda, niektore wynikajace ze zwyklej glupoty, a niektore
probujace na tanim populizmie wyniesc sie pod niebiosa. A terminologia,
jakiej owe skrajnosci uzywaja, niech juz sobie zostanie ich prywatna,
smierdzaca sprawa. I tak w koncu jest tylko jedna dupa i tylko jeden palec.

>> Aha, czyli nadal jelita to pozer? Dobrze. Zdefiniowales nam jelite,
>> wiec teraz racz definicje uzasadnic.
> Wytłumaczyłem Ci 4 posty wcześniej.

Nie, nie, nie. Napisales tak:

> Gdy obserwują jelitę, która rozmawia na liście publicznej w swobodny
> sposób, a do nich zwracają się skomplikowaną składnią można spokojnie
> uznać to za popis językiem.

I potem jeszcze:

> Jeżeli podstawowa definicja jelity jest 'grupa fanów, którzy chcą się
> wykazać wyższością' to taką jelitą może zostać każdy.

Zas post pozniej dodales do tego:

> Elita - fan czujący wyższość nad innym na poziomie wspólnego
> zainteresowania. Pogardzający w domyśle/podporządkowujący/pouczający.

Pomijajac fakt, ze probujesz na sile zlepic dwa nierowne pod wzgledem
znaczeniowym pojecia - elite, bedaca slowem calkowicie neutralnym, oraz
jelite - ktora, zgodnie z teoria podana na wstepie tego postu ma u Ciebie
zabarwienie mocno pejoratywne, a wprost przeciwnie np. u Mary - z podanych
przez Ciebie przykladow wynika jasno, ze jelita sklada sie z pozerow tylko
dlatego, ze jej czlonkowie posluguja sie poprawna polszczyzna, szczegolnie w
dyskusjach z falami modnych ostatnio dysortografow, dyslektykow i innych
dysydentow, ktorzy czuja sie przez to dyskryminowani (zwlaszcza na
dyskotekach). Jest to tlumaczenie na tyle dys... smieszne, ze az nie warte
zadnego komentarza. Dlatego tez prosilem Cie o _klarowne_ uzasadnienie tezy.

>> A czy fan czujacy wyzszosc nad innym na poziomie (...), ale za to nie
>> pogardzajacy itd. juz nie jest elita?
>
> Też jest elitą.

W takim razie mamy w fandomie same elity, poza moze jakimis trzema biednymi
zuczkami. Niedlugo pewnie pojawia sie jeki, ze szlachta znow rozpija
chlopow. :D

>> Widze, ze elita ma u Ciebie wydzwiek
>> wysoce pejoratywny. Jakies kompleksy czy co? :D
>
> Tak, lolity i sadomasochizmu Oo'
> Nie widzę w tym logiki - jeżeli miałbym kompleks niższości, to nie
> wiem czy z Tobą w ogóle bym na cokolwiek rozmawiał...

No, tutaj to mnie dowartosciowales. :DDDDD

>>> Ale o wspólnej szkole tak.
>> [PRZYKŁAD] No pewnie, lwia czesc fanow po to jedzie na konwent, zeby
pogadac
>> o szkole.
>
> To już nawet w kapitalach słów nie widzisz?

To chyba jakos tak lecialo:

>>> Ja natomiast odnoszę wrażenie, że muszę chyba wielkimi, tłustymi
>>> literami wyżynać [aby jeszcze na monitorze zostało] PRZYKŁAD.
>> Przyklad. Nie dogmat. Przyklady, w odroznieniu od dogmatow, maja to
>> do siebie, ze mozna z nimi polemizowac bez narazania sie na
>> ekskomunike.
>
> Dlatego polemizujemy, a co niby robimy?

No i gdzie ta polemika, skoro Twoje przyklady sa niczym prawda objawiona?

>> Konkretnie: o co w ogole Ci chodzi? Odnosze wrazenie, ze dyskusja
>> zmierza w strone "dziad o gruszce, baba o pietruszce".
>
> Też to zauważam, dlatego dążę do zakończenia tego drzewka.

O widzisz, krotko, jasno i sensownie. Jak chcesz, to potrafisz. :D

> Chcesz mogę to narysować i stworzę pierwszy polski komiks artystyczny
> w oparciu o fandom m/a. Będę wniebowzięty i wszyscy będą mnie kochać.
> I będę śliczny, zapomniałem dodać.

Zapraszam, gleboko doceniam wszelkie inicjatywy artystyczne.

Witold Grabowski

unread,
Oct 11, 2002, 7:08:10 AM10/11/02
to
On Thu, 10 Oct 2002 18:10:42 +0200, Yen <yen...@go3.pl> wrote:

>On Fri, 04 Oct 2002 15:50:19 +0200, Witold Grabowski has spoken:
>> Celem FAMu nie jest jakieś wywyższanie a skoordynowanie działań w fandomie i
>> dlatego uważam iż każdy kto coś robi w/dla fandomu powinien tam znaleźć
>> swoje miejsce. Nie wiem dlaczego ludzie tak stronią od tej idei.
>
>Być i nic nie robić. Wiec po co się zapisywać?
>

Czy nie zrozumiałeś co napisałem powyżej?
Być w FAMie to być i dalej robić swoje, tyle że tym razem w jakiś
skoordynowany sposób. FAM to nie jest jakiś klub, ani banda kolesi którzy
chcą sobie porzadzić, bo rządzić nie ma czym.
FAM to raczej taka rada starszych, która kreuje wizerunek na zewnątrz!
Pamietajmy że dla innych ludzi (w tym mediów) wszyscy jesteśmy tacy sami.
Zdziecinniali pedofile ślęczący nad rozbłyskami telewizora w celu otrzymania
codziennej dawki padaczki.
Fam pokazuje że fani to kreatywni ludzie. FAM informuje fana, który nie wie
co z sobą zrobić, a chciałby zaistnieć. FAM znowuż pomaga fanom w uzyskaniu
swoich celów.
Fakt iż wszystko rodzi się w bólach nie oznacza że sprawa jest nic nie
warta. Powoli acz sukcesywnie FAM realizuje swoje cele.
Już teraz dostajesz od FAMu pełną informację o konwentach, możesz pooglądać
polskie fanarty... TO dzięki FAMowi i ustalemiom na kazdym konwencie
największe polskie konwenty nie zachodzą na siebie. Prawdą jest że czasem
się zdarza że nachodzą, ale jest to coraz rzadszy przypadek. Pomału rozwija
się współpraca międzyportalowa, powstała ankieta, która ma na celu
sprawdzenie aktywności fanów i dalsze dostosowanie FAMu do potrzeb fana. W
krótce będzie można podziwiać bazę fanzinową, może w przyszłości też zamówić
zin z drugiego krańca Polski... Jest pierwszy międzykonwentowy konkurs na
teledysk. Ogólnie, jeśli ktoś ma dobry pomysł to czekamy na niego z
otwartymi rękami!
Chodzi o to by kazdy kto się zainteresuje znalazł miejsce gdzie zostanie
uraczony pełną informacją o działalności fandomu.

I w reszcze negując twoją tezę, że wam ma na celu wywyższanie. Taki żuczek
dochodząc do famu od razu może poczuć się lepiej... Co ciekawe
proponowaliśmy jakimś autorom stron nieśmiale reklamujących się tutaj by nam
pomogli w pewnych projektach (np. baza fanartów) i jakoś był brak odzewu z
ich strony... Nie masz co zwalać winy na "(j)elitę" że jakiś fan nie chce
nawet uścisnać wyciagniętej do niego dłoni.
To nie moja wina że biegając z plakietka organizatora z kamerą w dłoni
podeczas konwentu i robiac krótkie wywiady od większości nanów nie mogę
wydusić więcej niż:
"no jest fajnie, fajne filmy... nie na konkursy, ani panele nie pójde, bo
......(długie milczenie a potem ucieczka)"
A namawianie na inne atrakcje nie przynosi rezultatu.

M.

unread,
Oct 11, 2002, 6:17:17 AM10/11/02
to

Użytkownik "Witold Grabowski" <vito@USUN_RAZEM_Z_KROPKA.klub.chip.pl>
napisał w wiadomości news:
[..]

> Być w FAMie to być i dalej robić swoje, tyle że tym razem w jakiś
> skoordynowany sposób. FAM to nie jest jakiś klub, ani banda kolesi którzy
> chcą sobie porzadzić, bo rządzić nie ma czym.
> FAM to raczej taka rada starszych, która kreuje wizerunek na zewnątrz!
> Pamietajmy że dla innych ludzi (w tym mediów) wszyscy jesteśmy tacy sami.
> Zdziecinniali pedofile ślęczący nad rozbłyskami telewizora w celu
otrzymania
> codziennej dawki padaczki.
> Fam pokazuje że fani to kreatywni ludzie. FAM informuje fana, który nie
wie
> co z sobą zrobić, a chciałby zaistnieć. FAM znowuż pomaga fanom w
uzyskaniu
> swoich celów.
[..]
OK, przekonales mnie, chce sie zapisac do FAMu :)
M.:D
BTW No chyba, ze juz jestem zapisana:)


Witold Grabowski

unread,
Oct 11, 2002, 9:44:18 AM10/11/02
to
On Fri, 11 Oct 2002 12:17:17 +0200, "M." <M@m.m> wrote:

>[..]
>OK, przekonales mnie, chce sie zapisac do FAMu :)

Wow. Widze że moja oratoryka się poprawia :)

>M.:D
>BTW No chyba, ze juz jestem zapisana:)

Chyba nie... Wyślij maila tutaj:
fam_pl-s...@yahoogroups.com

Generalnie zrzeszane są kluby, ale i poszczególne osoby które chca coś
zrobić są mile widziane.

Strony www (http://fam.kasumi.pl) chwilowo nie ma co polecać bo cały czas
powstaje...

Grzybek

unread,
Oct 11, 2002, 1:22:49 PM10/11/02
to
In article <ao6c3u$2v3$1...@news2.tpi.pl>, M. wrote:
>
> Użytkownik "Witold Grabowski" <vito@USUN_RAZEM_Z_KROPKA.klub.chip.pl>
> napisał w wiadomości news:
> [..]
>> Fam pokazuje że fani to kreatywni ludzie. FAM informuje fana, który nie
> wie
>> co z sobą zrobić, a chciałby zaistnieć. FAM znowuż pomaga fanom w
> uzyskaniu
>> swoich celów.
> [..]
> OK, przekonales mnie, chce sie zapisac do FAMu :)
> M.:D
> BTW No chyba, ze juz jestem zapisana:)

Vito napisal - ze lista dla klubow :>

Moje zdanie jest takie, ze tylko WYDELEGOWANI czlonkowie
klubow powinni kontakowc sie przez liste i z klubem.
Ma to ograniczyc ilosc "SPAMu" na liscie.

[ to zostanie przedyskutowane na liscie FAMu, czy otworzymy ja na swiat ]

Nic nie stoi teraz na przeszkodzie aby zrobic liste dysk. dla
jednostek, ktore chca cos robic wraz z ludzmi, ktorzy juz na FAMie w imieniu
klubow siedza.

Nie bede teraz przejaskrawial - Lista FAMu koordynuje prace klubow zapisanych.
Pomaga klubom wymienic doswiadczenie.
Nie sadze aby pojedynczym fanom przydaly by sie informacje dotyczace sposobu
zagospodarowania czasu w klubie M&A czy jak zarejestrowac klub

Dzieki FAMowi mozna spojrzec na pewne sprawy w "wiekszej rozdzielczosi".
Strona http://fam.kasumi.pl ma byc tworem prac klubow.
Jeden adres - dzieki, ktoremu bedzie mozna zdobyc szybko inforacje
o klubach, konwentach czy rysunkach.

Ludzie mysla, ze "uwazamy sie za elite" nie dopuszczajac ludzi do
naszej listy dysk. ale porzadek musi byc.

Czy jezeli nie wpuszczaja Cie na zebranie
w Urzedzie Miasta to tez uwazacie ich za elite ?
Praca politykow prawie zawsze uznawana jest za "zlo".
Ludzie patrzac na politykow
czesto mowia wiele slow na ich temat nawet nie znajac wynikow ich pracy.
Utarlo sie, ze polityk zyje z naszej kasy i nic nie robi...
( Ludzie z FAMu nie zarabiaja kasy ze swej dzialanosci w FAMie)
Gdyby jednak nic nie robil to i nasz kraj by nie byl jaki jest...
Nie jest dobrze, ale nie jest znow tak zle...

Podobnie jest z FAMem... Dzieki jego istnieniu zrobiono kilka waznych rzeczy
a, ze dobrych rzeczy sie nie widzi a zle pamieta to jest taki wyglad
FAMu w oczach fanow jaki jest...


pozdrawiam
Grzybek - zwykly fan czy juz niezwykly ?

-------------------------------------
Nie zlekcewazylismy potegi wyobrazni
www.manga.gildia.com
member of KITA www.animeklub.prv.pl
-------------------------------------

Garg

unread,
Oct 11, 2002, 1:35:52 PM10/11/02
to

>Dzieki FAMowi mozna spojrzec na pewne sprawy w "wiekszej rozdzielczosi".
>Strona http://fam.kasumi.pl ma byc tworem prac klubow.
>Jeden adres - dzieki, ktoremu bedzie mozna zdobyc szybko inforacje
>o klubach, konwentach czy rysunkach.

O czym? O "rysunkach"?

>Ludzie mysla, ze "uwazamy sie za elite" nie dopuszczajac ludzi do
>naszej listy dysk. ale porzadek musi byc.

Adolf Hitler tez tak mowil.

>pozdrawiam
>Grzybek - zwykly fan czy juz niezwykly ?

Sympatyczny bardzo ;)

Gargoyle
--
The God you worship creates all evil.
Isaiah 45:7

Grzybek

unread,
Oct 11, 2002, 1:52:40 PM10/11/02
to
In article <ao726j$lj5$1...@news.tpi.pl>, Garg wrote:
>
>>Dzieki FAMowi mozna spojrzec na pewne sprawy w "wiekszej rozdzielczosi".
>>Strona http://fam.kasumi.pl ma byc tworem prac klubow.
>>Jeden adres - dzieki, ktoremu bedzie mozna zdobyc szybko inforacje
>>o klubach, konwentach czy rysunkach.
>
> O czym? O "rysunkach"?
Przesadzilem troche z pisaniem :> , FAM ma miec linkownie do fanartow.


>>Ludzie mysla, ze "uwazamy sie za elite" nie dopuszczajac ludzi do
>>naszej listy dysk. ale porzadek musi byc.
>
> Adolf Hitler tez tak mowil.
moze i mowil :> ALe jego musieli sluchac a nas nie musza ;>


>>Grzybek - zwykly fan czy juz niezwykly ?
>
> Sympatyczny bardzo ;)

Jezeli ja to *^^* thx... Jezeli Ty to potwierdzam - bo Cie lubie :)

> Gargoyle

Yen

unread,
Oct 17, 2002, 5:20:22 PM10/17/02
to
On Fri, 11 Oct 2002 13:08:10 +0200, Witold Grabowski has spoken:

> >Być i nic nie robić. Wiec po co się zapisywać?
> Czy nie zrozumiałeś co napisałem powyżej?

Nie.
A raczej: Tak, zrozumiałem, ale nie, nie widze na razie nic poza
wzajemną Onanizacją.

Otóż uwierz mi, że jestem szalenie zainteresowany tą ideą
[współ-podtrzymuję swój lokalny klub]. Z tym, że nadal nie wiem, czy
nie pakuję się w jakieś bagno. Problemy są następujace:

> Być w FAMie to być i dalej robić swoje, tyle że tym razem w jakiś
> skoordynowany sposób.

Jakie 'skoordynowane sposoby'. Rozumiem, żeby konwenty nie nachodziły
na siebie. ... Jakie jeszcze?

> FAM to nie jest jakiś klub, ani banda kolesi którzy
> chcą sobie porzadzić, bo rządzić nie ma czym.
> FAM to raczej taka rada starszych, która kreuje wizerunek na zewnątrz!
> Pamietajmy że dla innych ludzi (w tym mediów) wszyscy jesteśmy tacy sami.
> Zdziecinniali pedofile ślęczący nad rozbłyskami telewizora w celu otrzymania
> codziennej dawki padaczki.
> Fam pokazuje że fani to kreatywni ludzie.

Którzy rysują/tworzą/oglądają zdziecinniałą pedofilię. Jaki jest ten
plan przełamania stereotypu?

> Fakt iż wszystko rodzi się w bólach nie oznacza że sprawa jest nic nie
> warta. Powoli acz sukcesywnie FAM realizuje swoje cele.

Zadam pytanie: jak cokolwiek, co w teorii ma docierać i być tworzone
przez wielu, ma zamiar się rozwijać z zamkniętą grupą?
Wysilicie metabolizm, aby produkcja mocznika wzrosła o 34%, a liczba
członków o 50% [czyli do dwóch doszedł trzeci]?
Wyrażam swoją chęć rejestracji swojego klubu do FAMu, jednak na
przeszkodzie stoi ciekawy paradoks: na razie nikt nic nie wie,
wszystko w powijakach, poczekaj aż się rozwinie.

Cóż mam zrobić, poczekać na cud i manne z nieba?

> Już teraz dostajesz od FAMu pełną informację o konwentach, możesz pooglądać
> polskie fanarty... TO dzięki FAMowi i ustalemiom na kazdym konwencie
> największe polskie konwenty nie zachodzą na siebie.

Fanarty. Dzięki FAMowi?
Really?
Informację o konwentach. Dzięki FAMowi?
Really?
Od kiedy FAM jest oligarchią/one man army? [Przepraszam, przecież
jest].

> Prawdą jest że czasem
> się zdarza że nachodzą, ale jest to coraz rzadszy przypadek. Pomału rozwija
> się współpraca międzyportalowa,

?

> powstała ankieta,

To pochwalam, nareszcie więcej niż 30 osób dowie się o tym
przedsiemwzięciu.

> Ogólnie, jeśli ktoś ma dobry pomysł to czekamy na niego z
> otwartymi rękami!

Gdzie otwieracie te prawice i lewice, bo mam tylko mapę i nawet nie
wiem, w jakim mieście jestem. Nie wiem tez, czy przechodnie bedą tacy
mili.

Bez podtekstu: oprócz wzoru zgłaszania konwentu nic w sprawach gdzie
co jak i do kogo nie widzę, a FAQ wieje pustą ramką.

> Chodzi o to by kazdy kto się zainteresuje znalazł miejsce gdzie zostanie
> uraczony pełną informacją o działalności fandomu.

I zapisać się na fam-pl? Wspomnieć mam, że dowiedziałem się o tej
liście tydzień temu?



> I w reszcze negując twoją tezę, że wam ma na celu wywyższanie.

Nie porównywałem FAMu do fandomu z podziałem na jelitę i podkomorzych,
to inna bajka. FAM był tylko przykładem jednoczenia się fandomu. Nie
wiem czy jest to słuszne, skoordynowane działania wymagają jakiegoś
zrozumienia.

> Taki żuczek
> dochodząc do famu od razu może poczuć się lepiej... Co ciekawe
> proponowaliśmy jakimś autorom stron nieśmiale reklamujących się tutaj by nam
> pomogli w pewnych projektach (np. baza fanartów) i jakoś był brak odzewu z
> ich strony...

Kiedy!?
Zapewne w wątku 'Czy ktoX ma WINDOWS XP do sprzedania???!!! !!'?
Czy baza fanartów to inna nazwa dla centrum fanartów? Jeżeli nie to
uwierz mi, jako człowiek zainteresowany nie usłyszałem o niczym takim.

Yen

unread,
Oct 17, 2002, 5:20:28 PM10/17/02
to
On Thu, 10 Oct 2002 17:45:35 GMT, Buaku has spoken:

> >> Nie. Pojmuje fandom jako grupe PRZECIETNYCH ludzi a nie klub
> >> anonimowego zakompleksionego czlowieka. A poniewaz w fandomie
> >> jest niewiele wladzy i dobr do zyskania,
> >Dóbr - płytki?
> ROTFL Dobr DO ZYSKANIA. Plytek nikt nie rozdaje na zasadzie
> 'Uznajcie moja zwierzchnosc a dostaniecie po 1000 plytek
> i mieszkanie'.

Dobrze, nie rozumiem, ale czuję że racji nie mam.

Nevermind, whatever, however.

> I nie przesadzaj z tym dostepem do nagrywania.

'A czy ja coś mówiłem?'

> >Do niejakiegoś czasu nadal były identyfikatorem
> >elitarności.
> Nie zgodze sie. Tak nie bylo nigdy. Chyba, ze w oczach kogos
> kto po ilosci posiadanych plytek okreslal wartosc czlowieka.

Jak jesteś nowy i nie masz pojęcia, że ktoś może mieć aż 30 płytek, a
konwenty są tak często a nagle przed nosem przeskakuje okrągły
tysiąc...

> W rzeczywistosci ludzie, ktorzy robili przy konwentach,
> organizowali kluby itd. niekoniecznie byli tymi samymi,
> ktorzy posiadali najwiecej CD. Zreszta sam mam nie wiecej
> niz kilkanascie a wcale nie czuje sie deptany przez jakas
> plytkowa elite.

Do tego trzeba dojść, no może jeżeli każdy na wzór ustawy o abolicji
spisze po kolei i da śwaitu wiedzę.



> >> Jedyna wladza w fandomie to ta jaka sami narzucaja sobie Ci, ktorzy
> >> uznaja siebie za rzadzonych.
> >Jeżeli taka władza w ogóle istnieje - a przydała by się.
> Przydalaby sie? A moze jeszcze powiesz, ze to Ty powinienes ja
> sprawowac :) Na co Ci jakakolwiek wladza?

Tak, one man army. Oops, przepraszam, FAM :>
Reprezentacja.



> >Na razie nie
> >różnie się to niczym od zabawy w przedszkolu.
> Mozesz podac jakies przyklady?

Nie, nie jestem w stanie. Takie mam przeczucie, i nie mogę jego
wytłumaczyć.



> >Jeez. Inna sytuacja: zmieniałeś kiedyś szkołę?
> Tak. Dwa razy. I co?

Widziałem człowieka ze stali, który w pierwszym tygodniu przypominał
typowy przykład 'biednego fana uświeconego elitarnością'. Wszystko
możesz wziąść na poważnie w tym okresie, nie zgodzisz się?

Czy pierwszy konwent nie jest czymś podobnym?



> >To nie przeszkadza, aby początkujący miał mniemanie o graczach jako o
> >wredniakach?
> Ale to przewaznie SA wredniaki :)

I kiedyś tez będzie wredniakiem :)



> >> 'Mierz sily na zamiary'.
> >Jak przeczuwasz tłumaczenie Paragasa?
> ??? Za slabo znam Paragasa, zeby przeczowac cokolwiek na jego
> temat.

Kilka osób na tej grupie myśli inaczej.
W kazdym bądź razie, stoję przy swoim - ewolucja esencją [nie tym
zinem].

Yen

unread,
Oct 17, 2002, 5:20:26 PM10/17/02
to
On Fri, 11 Oct 2002 08:33:44 +0200, Kyo has spoken:

> I tak w koncu jest tylko jedna dupa i tylko jeden palec.

Nie mogę się nie zgodzić.



> >> Aha, czyli nadal jelita to pozer? Dobrze. Zdefiniowales nam jelite,
> >> wiec teraz racz definicje uzasadnic.
> > Wytłumaczyłem Ci 4 posty wcześniej.
> Nie, nie, nie. Napisales tak:

[cut]


> Dlatego tez prosilem Cie o _klarowne_ uzasadnienie tezy.

Na tym etapie klarowne wyjaśnienie jest ponad moje siły. Muszę to
wszystko uporzadkować, a na to nie mam czasu. Zamykam ten rozdział.



> >> Widze, ze elita ma u Ciebie wydzwiek
> >> wysoce pejoratywny. Jakies kompleksy czy co? :D
> > Tak, lolity i sadomasochizmu Oo'
> > Nie widzę w tym logiki - jeżeli miałbym kompleks niższości, to nie
> > wiem czy z Tobą w ogóle bym na cokolwiek rozmawiał...
> No, tutaj to mnie dowartosciowales. :DDDDD

Akurat ;)
Nie, nie uważam Ciebie za boga. A mógłbym.


> >> Przyklad. Nie dogmat. Przyklady, w odroznieniu od dogmatow, maja to
> >> do siebie, ze mozna z nimi polemizowac bez narazania sie na
> >> ekskomunike.
> > Dlatego polemizujemy, a co niby robimy?
> No i gdzie ta polemika, skoro Twoje przyklady sa niczym prawda objawiona?

? Nie rozumiem, to jak mam pisać, aby nie była?

Garg

unread,
Oct 18, 2002, 1:21:53 AM10/18/02
to
Yen wrote:

>> >Być i nic nie robić. Wiec po co się zapisywać?
>> Czy nie zrozumiałeś co napisałem powyżej?
>
>Nie.
>A raczej: Tak, zrozumiałem, ale nie, nie widze na razie nic poza
>wzajemną Onanizacją.

Yen, slowo "onanizm" pisze sie z malej litery... no, chyba ze ty tak
specjalnie ;)

>> Prawdą jest że czasem
>> się zdarza że nachodzą, ale jest to coraz rzadszy przypadek. Pomału rozwija
>> się współpraca międzyportalowa,
>
>?

Wspolpraca miedzyplanetarna, Yen ;)

>> Taki żuczek
>> dochodząc do famu od razu może poczuć się lepiej... Co ciekawe
>> proponowaliśmy jakimś autorom stron nieśmiale reklamujących się tutaj by nam
>> pomogli w pewnych projektach (np. baza fanartów) i jakoś był brak odzewu z
>> ich strony...
>
>Kiedy!?
>Zapewne w wątku 'Czy ktoX ma WINDOWS XP do sprzedania???!!! !!'?
>Czy baza fanartów to inna nazwa dla centrum fanartów? Jeżeli nie to
>uwierz mi, jako człowiek zainteresowany nie usłyszałem o niczym takim.

"Baza ludzi umarlych"... ;)

Kyo

unread,
Oct 18, 2002, 2:21:52 AM10/18/02
to
Yen wrote:
> Akurat ;)
> Nie, nie uważam Ciebie za boga. A mógłbym.

O masz :DDD Jak w nastepnym poscie dowiem sie, ze kiedys uwazales, ze to ja
trzymam swiat na barkach stojac na wielkim zolwiu plynacym przez przestrzen,
ale juz tak nie uwazasz, to strzele sobie w leb z luku. :D

> ? Nie rozumiem, to jak mam pisać, aby nie była?

Rozumiem, ze to pytanie retoryczne?

Buaku

unread,
Oct 18, 2002, 4:02:48 AM10/18/02
to

Yen napisał(a) w wiadomości: ...

>> I nie przesadzaj z tym dostepem do nagrywania.


>
>'A czy ja coś mówiłem?'

Stwierdziles, ze jednym z aspektow 'elitarnosci' jest(byla) ilosc
posiadanych plytek (przynajmniej wedlog niektorych fanow).
A cos co jest latwo dostepne nie moze byc elitarne (jest nawet
jakas regola ekonomiczna ktora o tym mowi).

>> Nie zgodze sie. Tak nie bylo nigdy. Chyba, ze w oczach kogos
>> kto po ilosci posiadanych plytek okreslal wartosc czlowieka.
>
>Jak jesteś nowy i nie masz pojęcia, że ktoś może mieć aż 30 płytek, a
>konwenty są tak często a nagle przed nosem przeskakuje okrągły
>tysiąc...

Wystarczy kupic jedno Kawaii zeby sie przekonac jak czesto sa
konwenty. A co z tego, ze ktos ma 1000 plytek? Ja sam nie wiedzialem,
ze mozna miec w domu 50 plyt gramofonowych (tych starych) az spotkalem
goscia co ma ich u siebie ponad 200. I co? Mam rwac wlosy na glowie bo
ja nie mam ani jednej?

>> W rzeczywistosci ludzie, ktorzy robili przy konwentach,
>> organizowali kluby itd. niekoniecznie byli tymi samymi,
>> ktorzy posiadali najwiecej CD. Zreszta sam mam nie wiecej
>> niz kilkanascie a wcale nie czuje sie deptany przez jakas
>> plytkowa elite.
>
>Do tego trzeba dojść, no może jeżeli każdy na wzór ustawy o abolicji
>spisze po kolei i da śwaitu wiedzę.

A na co komu taka wiedza? Ludzie, ktorzy maja sporo plytek nie reklamuja
sie z tym (chyba, ze zyja z nagrywania - ale wtedy to jest chec zysku
a nie pragnienie chwaly) a tym bardziej nie reklamuja sie ci co maja ich
malo.

Zawsze mozesz udawac, ze masz wiecej plytek niz w rzeczywistosci. Myslisz,
ze taki gosc co ma 1000 CD wszystkie je obejrzal (i pamieta zawartosc?) :)

>> Przydalaby sie? A moze jeszcze powiesz, ze to Ty powinienes ja
>> sprawowac :) Na co Ci jakakolwiek wladza?
>
>Tak, one man army. Oops, przepraszam, FAM :>
>Reprezentacja.

Po pierwsze reprezentacja to nie to samo co wladza a po drugie
FAM na razie nie reprezentuje bo nie ma przed kim :)

>> >Na razie nie
>> >różnie się to niczym od zabawy w przedszkolu.
>> Mozesz podac jakies przyklady?
>
>Nie, nie jestem w stanie. Takie mam przeczucie, i nie mogę jego
>wytłumaczyć.

Intuicja? :)

>> >Jeez. Inna sytuacja: zmieniałeś kiedyś szkołę?
>> Tak. Dwa razy. I co?
>
>Widziałem człowieka ze stali, który w pierwszym tygodniu przypominał
>typowy przykład 'biednego fana uświeconego elitarnością'.

Moze ten gosc tylko udawal, ze jest ze stali? Ja czesto widuje nowych,
ktorzy przechodza do klubu i co prawda przez pierwsze spotkanie lub dwa
siedza cicho i tylko sluchaja ale z cala pewnoscia nie czuja sie jak ktos
gorszy od pozostalych.

>Wszystko
>możesz wziąść na poważnie w tym okresie, nie zgodzisz się?

Nie. Bo kazdy kto ma przynajmniej tyle wiedzy o psychologii ile
wynosi sie z codziennego obcowania z ludzmi, wie, ze ewentualne
docinki nie sa spowodowane ani elitarnoscia grupy ani maloscia
"nowego".

>Czy pierwszy konwent nie jest czymś podobnym?

To jak pierwsze przyjscie do klubu tylko znacznie latwiej bo nikt
nie wie, ze jestes nowy.

>> Ale to przewaznie SA wredniaki :)
>
>I kiedyś tez będzie wredniakiem :)

Spojrz na to w ten sposob. Jesli ktos gra mrocznymi elfami,
chaosem, skavenami, orkami itp. to zgodnie z charakterem armii
powinien byc wredny i podstepny :)

Pozdrawiam,
Buaku


Michal Radomil Wisniewski

unread,
Oct 18, 2002, 8:08:53 AM10/18/02
to

Użytkownik "Buaku" <bu...@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:IePr9.59812$N_6.8...@news.chello.at...

> ze mozna miec w domu 50 plyt gramofonowych (tych starych) az spotkalem
> goscia co ma ich u siebie ponad 200. I co? Mam rwac wlosy na glowie bo
> ja nie mam ani jednej?

Poproś Tibera, to załatwi Ci z pięćset.

m.

Witold Grabowski

unread,
Oct 18, 2002, 11:02:05 AM10/18/02
to
On Thu, 17 Oct 2002 23:20:22 +0200, Yen <yen...@go3.pl> wrote:

>On Fri, 11 Oct 2002 13:08:10 +0200, Witold Grabowski has spoken:
>> >Być i nic nie robić. Wiec po co się zapisywać?
>> Czy nie zrozumiałeś co napisałem powyżej?
>
>Nie.
>A raczej: Tak, zrozumiałem, ale nie, nie widze na razie nic poza
>wzajemną Onanizacją.

Pisz jaśniej

>> Być w FAMie to być i dalej robić swoje, tyle że tym razem w jakiś
>> skoordynowany sposób.
>
>Jakie 'skoordynowane sposoby'. Rozumiem, żeby konwenty nie nachodziły
>na siebie. ... Jakie jeszcze?

Wszelkie inne. Np dbanie o kompletność informacji o fanzinach, galeriach
fanartowych, konwentach etc... Wszysco co wiąże sie z kreatywnością fanów
jest skwapliwie kolekcjonowane, by w późniejszym terminie zrobić z tego
pełny obraz działalności fanów.

>> Fam pokazuje że fani to kreatywni ludzie.
>Którzy rysują/tworzą/oglądają zdziecinniałą pedofilię. Jaki jest ten
>plan przełamania stereotypu?

W tej chwili nie jest to istotny problem, ze względu na nadal dość marny
status FAMu w maszym środowisku. FAM docelowo ma byc opiniotwórczy, ale do
tego potrzeba mu poparcia fanów.
Jako organizacja wielotysięczna na pewno będzie bardziej wysłuchiwana niż
paru kolesi z pipidówka dolnego.

FAM ma być tez centrum pomocy. Np już jest centrum pomocy konwentom.

>Zadam pytanie: jak cokolwiek, co w teorii ma docierać i być tworzone
>przez wielu, ma zamiar się rozwijać z zamkniętą grupą?

ale osooochozi???
Boże Yen twój poziom oratorski po prostu poraża. Może po trzech piwach
zrozumiem o co ci chodzi.
Że lista fam_pl jest zamknięta? Jest zamknięta by nie wygladała jak pra i
kawaii talk. Na fam_pl w zasadzie brak rozmów o dupie Maryni i dlatego
ludzie którzy maja nawet małe dojście do sieci sa w stanie brać czynny
udział w życiu listy.

>Wyrażam swoją chęć rejestracji swojego klubu do FAMu, jednak na
>przeszkodzie stoi ciekawy paradoks: na razie nikt nic nie wie,
>wszystko w powijakach, poczekaj aż się rozwinie.

Jak to nikt nic nie wie. Masz klub to fajnie. Zgłoś sie, zapiszemy cię na
listę i zobaczysz co się robi i dlaczego idzie to tak pomału.

>Cóż mam zrobić, poczekać na cud i manne z nieba?

wystarczy napisać.

>
>Fanarty. Dzięki FAMowi?
>Really?
Info o fanartach. Really.
http://sin.interclik.pl/fanart/
BTW Coach czemu nie działa fanarty.w.pl???

>Informację o konwentach. Dzięki FAMowi?
>Really?

tak. Jedna ze stron sinu, ta poświęcona konwentom jest serwisem
autoryzowanym FAMu

Informacje o konwentach
<fam - logo>
Serwis autoryzowany


>Od kiedy FAM jest oligarchią/one man army? [Przepraszam, przecież
>jest].

FAM jest czym?

IIRC FAM jest zbieraniną przedstawicieli klubów. Docelowo ma byc zbieranina
ludzi którzy chca i potrzebują coś zrobić dla fandomu.

>To pochwalam, nareszcie więcej niż 30 osób dowie się o tym
>przedsiemwzięciu.

Każdy kto chce się dowiaduje.
Wystarczyło zajżec na panel międzyklubowy (zwany FAMowym) na dowolnym konie.

>Bez podtekstu: oprócz wzoru zgłaszania konwentu nic w sprawach gdzie
>co jak i do kogo nie widzę, a FAQ wieje pustą ramką.

Bo strona jest ostro under development. Jak mówiłem to jest chyba najgorsza
droga do poznania FAMu. FAM to ludzie a nie jakaś strona.

>I zapisać się na fam-pl? Wspomnieć mam, że dowiedziałem się o tej
>liście tydzień temu?

Nie jesteśmy wszystko wiedzący. Skąd mamy wiedzieć że w pipidówku dolnym
powstał nowy klub DBalowy. Te kluby o których wiedzieliśmy sa zapraszane...
Wiemy tylko o takich klubach które się pokazują...

>Nie porównywałem FAMu do fandomu z podziałem na jelitę i podkomorzych,
>to inna bajka. FAM był tylko przykładem jednoczenia się fandomu. Nie
>wiem czy jest to słuszne, skoordynowane działania wymagają jakiegoś
>zrozumienia.

Ja nie rozumiem czego nie rozumiesz.

>> proponowaliśmy jakimś autorom stron nieśmiale reklamujących się tutaj by nam
>> pomogli w pewnych projektach (np. baza fanartów) i jakoś był brak odzewu z
>> ich strony...
>
>Kiedy!?

Kiedyś. Teraz uważamy że nie ma to sensu.

>Zapewne w wątku 'Czy ktoX ma WINDOWS XP do sprzedania???!!! !!'?

Gupi jesteś i masz wszy na pępku.

Tak nie będziemy rozmawiać

>Czy baza fanartów to inna nazwa dla centrum fanartów?

Mniej więcej. Nie znam się, bo to nie moja broszka.

>uwierz mi, jako człowiek zainteresowany nie usłyszałem o niczym takim.

Jestes widocznie za mało zainteresowany tematem. Osoby poważnie
zainteresowane wiedzą znacznie więcej od ciebie.

Disklajmer:
Nie odpowiadam więcej na niezrozumiałą i sarkastyczną część maila. Mam
dosyć.

Tiber

unread,
Oct 18, 2002, 11:13:47 AM10/18/02
to
Użytkownik "Michal Radomil Wisniewski" <mic...@poczta.fm> napisał w
wiadomości news:aop57l$asd$5...@news.tpi.pl...

> > ze mozna miec w domu 50 plyt gramofonowych (tych starych) az spotkalem
> > goscia co ma ich u siebie ponad 200. I co? Mam rwac wlosy na glowie bo
> > ja nie mam ani jednej?
>
> Poproś Tibera, to załatwi Ci z pięćset.
>

Żadnego winylu tylko CD...

tbr

Garg

unread,
Oct 21, 2002, 6:35:16 AM10/21/02
to
Tiber wrote:

>Użytkownik "Michal Radomil Wisniewski" <mic...@poczta.fm> napisał w
>wiadomości news:aop57l$asd$5...@news.tpi.pl...
>

>> Poproś Tibera, to załatwi Ci z pięćset.
>>
>
>Żadnego winylu tylko CD...

Tiber, to ja chce.

Yen

unread,
Oct 27, 2002, 2:00:31 PM10/27/02
to
On Fri, 18 Oct 2002 08:21:52 +0200, Kyo has spoken:

> > Akurat ;)
> > Nie, nie uważam Ciebie za boga. A mógłbym.
> O masz :DDD Jak w nastepnym poscie dowiem sie, ze kiedys uwazales, ze to ja
> trzymam swiat na barkach stojac na wielkim zolwiu plynacym przez przestrzen,
> ale juz tak nie uwazasz, to strzele sobie w leb z luku. :D

Jakbym może był małym skrzywdzonym chłopczykiem co znalazł na sieci
swój jeden jedyny autorytet, chlip, to może wtedy?

Życzę szerokich łowów!

Yen

unread,
Oct 27, 2002, 2:00:43 PM10/27/02
to
On Fri, 18 Oct 2002 17:02:05 +0200, Witold Grabowski has spoken:

> >> >Być i nic nie robić. Wiec po co się zapisywać?
> >> Czy nie zrozumiałeś co napisałem powyżej?
> >Nie.
> >A raczej: Tak, zrozumiałem, ale nie, nie widze na razie nic poza
> >wzajemną Onanizacją.
> Pisz jaśniej

Na razie cała siła spływa na zmianę zarządu i prezesów.



> >> Być w FAMie to być i dalej robić swoje, tyle że tym razem w jakiś
> >> skoordynowany sposób.
> >Jakie 'skoordynowane sposoby'. Rozumiem, żeby konwenty nie nachodziły
> >na siebie. ... Jakie jeszcze?
> Wszelkie inne. Np dbanie o kompletność informacji o fanzinach, galeriach
> fanartowych, konwentach etc... Wszysco co wiąże sie z kreatywnością fanów
> jest skwapliwie kolekcjonowane, by w późniejszym terminie zrobić z tego
> pełny obraz działalności fanów.

Czyli kiedy, za dwa lata, dwa miesiące? Jeżeli jest juz jakiś kawałek
układanki, to przecież już możnaby zacząć wszystko spisywać. Jak
będzie reklama i przedstwiony zostanie wstępny projekt ludzie zaczną
się dołączać. Jeżeli zaczniesz im obiecyweać, że tak będzie, kiedyś
gdzieś za ileś tam lat to nie wiem czy entuzjazm będzie tak samo
ognisty.


> >> Fam pokazuje że fani to kreatywni ludzie.
> >Którzy rysują/tworzą/oglądają zdziecinniałą pedofilię. Jaki jest ten
> >plan przełamania stereotypu?

Wróć. Ogólnie proponuję nie zwalczanie stereotypu, ale użycie jego. To
jak z ludzką głupotą. I kreatywność jest tutaj wskazana.

> FAM ma być tez centrum pomocy. Np już jest centrum pomocy konwentom.

Chwała. Jest wzór podania o konwent [or whatever]. Tylko z tego co
wiem, to już jest ostateczność. Nadal nie wiem, jakich argumentów
używać do właścicieli, gdzie szukać sprzętu i jak rozpoznać ludzi
odpowiedzialnych.

> >Zadam pytanie: jak cokolwiek, co w teorii ma docierać i być tworzone
> >przez wielu, ma zamiar się rozwijać z zamkniętą grupą?
> ale osooochozi???
> Boże Yen twój poziom oratorski po prostu poraża. Może po trzech piwach
> zrozumiem o co ci chodzi.

--'
FAM ma być tą liczną grupą młodych-zdolnych, ale jak na razie tworzy
go tylko zamknięta grupa, i nikt z zewnątrz nie ma pojęcia, jak się do
niej dostać.

> Że lista fam_pl jest zamknięta? Jest zamknięta by nie wygladała jak pra i
> kawaii talk. Na fam_pl w zasadzie brak rozmów o dupie Maryni i dlatego
> ludzie którzy maja nawet małe dojście do sieci sa w stanie brać czynny
> udział w życiu listy.

Właśnie się zapisałem, może się czegoś więcej dowiem?



> >Wyrażam swoją chęć rejestracji swojego klubu do FAMu, jednak na
> >przeszkodzie stoi ciekawy paradoks: na razie nikt nic nie wie,
> >wszystko w powijakach, poczekaj aż się rozwinie.
> Jak to nikt nic nie wie. Masz klub to fajnie. Zgłoś sie, zapiszemy cię na
> listę i zobaczysz co się robi i dlaczego idzie to tak pomału.

Do kogo mam się zgłosić, co podać i kiedy?



> >Fanarty. Dzięki FAMowi?
> >Really?
> Info o fanartach. Really.
> http://sin.interclik.pl/fanart/
> BTW Coach czemu nie działa fanarty.w.pl???

To jest Coach czy FAM?



> >Informację o konwentach. Dzięki FAMowi?
> >Really?
> tak. Jedna ze stron sinu, ta poświęcona konwentom jest serwisem
> autoryzowanym FAMu

Od kiedy podpianie się jest twórcza akcją?



> >To pochwalam, nareszcie więcej niż 30 osób dowie się o tym
> >przedsiemwzięciu.
> Każdy kto chce się dowiaduje.
> Wystarczyło zajżec na panel międzyklubowy (zwany FAMowym) na dowolnym konie.

Te panele międzyklubowe? Które zawsze są w najbardziej dogodnych
porach konwentu?



> >Bez podtekstu: oprócz wzoru zgłaszania konwentu nic w sprawach gdzie
> >co jak i do kogo nie widzę, a FAQ wieje pustą ramką.
> Bo strona jest ostro under development. Jak mówiłem to jest chyba najgorsza
> droga do poznania FAMu. FAM to ludzie a nie jakaś strona.

Czyli mam zacząć do wszystkich po kolei pisać i pytać się z nienacka?
Stronę też należały by zmodernizować. Może znam garstkę ludzi
zrzeszonych w FAMie, ale nie wiem jak fan nie pojęty w sprawach
fandomu miałby się zapoznac.



> >I zapisać się na fam-pl? Wspomnieć mam, że dowiedziałem się o tej
> >liście tydzień temu?
> Nie jesteśmy wszystko wiedzący. Skąd mamy wiedzieć że w pipidówku dolnym
> powstał nowy klub DBalowy. Te kluby o których wiedzieliśmy sa zapraszane...
> Wiemy tylko o takich klubach które się pokazują...

To też działa w dwie strony. Skąd taki klub DBallowy ma wiedzieć, że
jest tkai FAM tam na górze.



> >Kiedy!?
> Kiedyś. Teraz uważamy że nie ma to sensu.

Teraz rozumiem - Coach wysunął prośbę o zapisywanie się do ringu
fanart-pl. Rzeczywiście, praktyczne zero.


> >Zapewne w wątku 'Czy ktoX ma WINDOWS XP do sprzedania???!!! !!'?
> Gupi jesteś i masz wszy na pępku.
> Tak nie będziemy rozmawiać

Hm? ... przeprszam jak czymś Ciebie uraziłem, ale dosłownie nie wiem
czym?
Mam po prostu wrażenie, że wszystkie wazne sprawy mnie omijają, bo
zapewne sa w wątkach które omijam szerokim łukiem.



> >uwierz mi, jako człowiek zainteresowany nie usłyszałem o niczym takim.
> Jestes widocznie za mało zainteresowany tematem. Osoby poważnie
> zainteresowane wiedzą znacznie więcej od ciebie.

Jestem drugą osobą, która zapisała się do centrum fanartów. Za to nie
mam na tyle czasu aby sam dociekać się co za niuanse czekają w tym
FAMie. Jestem statystycznym Polakiem, z którym też powinniście się
liczyć, to znaczy woli aby minimum wymagania miał podany, bo inaczej
nie ruszy.

Yen

unread,
Oct 27, 2002, 2:00:21 PM10/27/02
to
On Fri, 18 Oct 2002 05:21:53 GMT, Garg has spoken:

> >A raczej: Tak, zrozumiałem, ale nie, nie widze na razie nic poza
> >wzajemną Onanizacją.
> Yen, slowo "onanizm" pisze sie z malej litery... no, chyba ze ty tak
> specjalnie ;)

Jesteś chyba na tyle spostrzegawczy, aby zauważyć że gdy piszę to z
dużej nie mam na myśli dosłownego znaczenia :)

> Gargoyle

Yen

unread,
Oct 27, 2002, 2:00:35 PM10/27/02
to
On Fri, 18 Oct 2002 08:02:48 GMT, Buaku has spoken:

> >Jak jesteś nowy i nie masz pojęcia, że ktoś może mieć aż 30 płytek, a
> >konwenty są tak często a nagle przed nosem przeskakuje okrągły
> >tysiąc...
> Wystarczy kupic jedno Kawaii zeby sie przekonac jak czesto sa
> konwenty. A co z tego, ze ktos ma 1000 plytek? Ja sam nie wiedzialem,
> ze mozna miec w domu 50 plyt gramofonowych (tych starych) az spotkalem
> goscia co ma ich u siebie ponad 200. I co? Mam rwac wlosy na glowie bo
> ja nie mam ani jednej?

Uwazasz siebie jako Onanizatora ptłyt gramofonowych? Jeżeli nie, to
problem znika.



> >Do tego trzeba dojść, no może jeżeli każdy na wzór ustawy o abolicji
> >spisze po kolei i da śwaitu wiedzę.
> A na co komu taka wiedza? Ludzie, ktorzy maja sporo plytek nie reklamuja
> sie z tym (chyba, ze zyja z nagrywania - ale wtedy to jest chec zysku
> a nie pragnienie chwaly) a tym bardziej nie reklamuja sie ci co maja ich
> malo.

Dlatego też nadal będzie panować przeswiadczenie, że 1000 płytek to
już weteran. Pamiętam jescze takiego osobnika, który z entuzjazmem
oznajmił, że ma juz 80 płytek z anime i idzie się wszędzie
pozapisywać, bedzie robił za elitę.

> Zawsze mozesz udawac, ze masz wiecej plytek niz w rzeczywistosci. Myslisz,
> ze taki gosc co ma 1000 CD wszystkie je obejrzal (i pamieta zawartosc?) :)

W moim przypadku ze 150 obejżałem z 20. Wiesz, mnie też to trąci
rybką.



> >Nie, nie jestem w stanie. Takie mam przeczucie, i nie mogę jego
> >wytłumaczyć.
> Intuicja? :)

Można by tak to ująć :)

> >> >Jeez. Inna sytuacja: zmieniałeś kiedyś szkołę?
> >> Tak. Dwa razy. I co?
> >Widziałem człowieka ze stali, który w pierwszym tygodniu przypominał
> >typowy przykład 'biednego fana uświeconego elitarnością'.
> Moze ten gosc tylko udawal, ze jest ze stali?

Nie, w żadnym wypadku. Znam [znałem] go od 3 lat i jest książkowym
przykładem człowieka, który bez przeszkód stoi na swoim.

> >Wszystko
> >możesz wziąść na poważnie w tym okresie, nie zgodzisz się?
> Nie. Bo kazdy kto ma przynajmniej tyle wiedzy o psychologii ile
> wynosi sie z codziennego obcowania z ludzmi, wie, ze ewentualne
> docinki nie sa spowodowane ani elitarnoscia grupy ani maloscia
> "nowego".

Docinki czy nie, nowa grupa nie jest od razu Twoim polem bitwy, nie
wchodzisz i nie zaczynasz się rządzisz. Wszyscy zaczynają od siedzenia
cicho w kącie, jak już wspomniałeś. Są ludzie, którzy myślą na trzeźwo
i sa tacy, którzy słysząć o podbojach miłos, tfu! fandomowych
wyrabiają sobie wobec niej [nich] jakiś poczatkowy autorytet.



> >Czy pierwszy konwent nie jest czymś podobnym?
> To jak pierwsze przyjscie do klubu tylko znacznie latwiej bo nikt
> nie wie, ze jestes nowy.

Możesz zawsze się do tego przyznać.



> >> Ale to przewaznie SA wredniaki :)
> >I kiedyś tez będzie wredniakiem :)
> Spojrz na to w ten sposob. Jesli ktos gra mrocznymi elfami,
> chaosem, skavenami, orkami itp. to zgodnie z charakterem armii
> powinien byc wredny i podstepny :)

Cóż za Satanistyczne Gry! Wcale nie deprawują młodzieży! ;D

Buaku

unread,
Oct 27, 2002, 3:03:41 PM10/27/02
to

Yen napisał(a) w wiadomości: ...

>Uwazasz siebie jako Onanizatora ptłyt gramofonowych? Jeżeli nie, to
>problem znika.

Idąc Twoim tokiem rozumowania, jeśli ktoś nie jest 'onanizatorem płyt CD' to
problem też znika.

>Dlatego też nadal będzie panować przeswiadczenie, że 1000 płytek to
>już weteran.

Weteran w swoim mniemaniu i mniemaniu czubków, dla których hobby kończy się
na liczeniu płytek.

>Pamiętam jescze takiego osobnika, który z entuzjazmem
>oznajmił, że ma juz 80 płytek z anime i idzie się wszędzie
>pozapisywać, bedzie robił za elitę.

To był właśnie taki czubek.

>Docinki czy nie, nowa grupa nie jest od razu Twoim polem bitwy, nie
>wchodzisz i nie zaczynasz się rządzisz.

A nie przyszło Ci do głowy, że zamiast 'rządzenia się' można normalnie
żyć z innymi ludzmi?

>> To jak pierwsze przyjscie do klubu tylko znacznie latwiej bo nikt
>> nie wie, ze jestes nowy.
>
>Możesz zawsze się do tego przyznać.

Jak nie jesteś zakompleksiony to Twoje argumenty upadają, a jak
jesteś to się nie przyznajesz.

>Cóż za Satanistyczne Gry! Wcale nie deprawują młodzieży! ;D

Ale jak się świetnie sprzedają :)

Pozdrawiam,
Buaku

Witold Grabowski

unread,
Oct 29, 2002, 7:40:08 AM10/29/02
to
On Sun, 27 Oct 2002 20:00:43 +0100, Yen <yen...@go3.pl> wrote:

>On Fri, 18 Oct 2002 17:02:05 +0200, Witold Grabowski has spoken:
>> >> >Być i nic nie robić. Wiec po co się zapisywać?
>> >> Czy nie zrozumiałeś co napisałem powyżej?
>> >Nie.
>> >A raczej: Tak, zrozumiałem, ale nie, nie widze na razie nic poza
>> >wzajemną Onanizacją.
>> Pisz jaśniej
>
>Na razie cała siła spływa na zmianę zarządu i prezesów.

Nie masz wglądu na listę więc nie wiesz co sie dzieje tak naprawdę.

>> Wszelkie inne. Np dbanie o kompletność informacji o fanzinach, galeriach
>> fanartowych, konwentach etc... Wszysco co wiąże sie z kreatywnością fanów
>> jest skwapliwie kolekcjonowane, by w późniejszym terminie zrobić z tego
>> pełny obraz działalności fanów.
>
>Czyli kiedy, za dwa lata, dwa miesiące? Jeżeli jest juz jakiś kawałek
>układanki, to przecież już możnaby zacząć wszystko spisywać.

Nie wiem kiedy. FAM to nie firma, ale działalnośc fanowska, ludzie to robią
jak nie nają niczego innego do roboty.

> Jak
>będzie reklama i przedstwiony zostanie wstępny projekt ludzie zaczną
>się dołączać.

Toteż jak się uzbiera tego trochę to będzie na zachęte.. Inna sprawa iż
trzeba przygotować troche nowych rzeczy, a to nie zawsze idzie szybko i
łatwo, szczególnie przy działalności międzyregionalnej...

Pytanie pomocnicze tak na boku, jakie masz doświadzczenie w kontaktach
miedzyregionalnych i wspólnych przedsiemwzięciach takowych struktur? Ja mam
conajmniej kilkuletnie wi wierz mi że fam działa nadzwyczaj sprawnie.

>Jeżeli zaczniesz im obiecyweać, że tak będzie, kiedyś
>gdzieś za ileś tam lat to nie wiem czy entuzjazm będzie tak samo
>ognisty.

Nie musi być ognisty, wystarczy by nam nie przeszkadzano...
Prawdę powiedziawsy to zabierasz FAMowi własnie czas, bo zamiast głupio z
toba gadać mógłbym robić coś dla fandomu...



>Chwała. Jest wzór podania o konwent [or whatever]. Tylko z tego co
>wiem, to już jest ostateczność. Nadal nie wiem, jakich argumentów
>używać do właścicieli, gdzie szukać sprzętu i jak rozpoznać ludzi
>odpowiedzialnych.

Jest w przygotowaniu poradnik konwentowy, który miałbyc już dawno
wystawiony, ale jakos nie nies z niejasnych dla mnie przyczyn.
Co do poszukiwania pomocy to wystarczy się do FAMu zgłosić by taką pomoc
uzyskać. Podpowiemy gdzie szukać sprzętu, poradzimy, bo przecież FAM to
praktycznie kluby, które za te konwenty sie biorą i wychodzi im to całkiem
nieźle.

>--'
>FAM ma być tą liczną grupą młodych-zdolnych,

A kto ci takie bzdury naopowiadał. Za dużo "młodych wilków".

Fam jest reprezentantem głosu fandomu M/A (kropka)

Jest tak samo grupą młodych zdolnych jak i starych i niezdolnych.
Fam nie ma zamiaru wcielać w swoje kręgi jakiś ludzi, bo oni wszyscy tam już
dawno są. Tyle że nie wszyscy o tym wiedzą i nie wszyscy uważają że jest to
istotne.

Za to FAM potrzebuje pomocy osób zdolnych i kreatywnych, by osiągnąć swoje
cele.

>ale jak na razie tworzy
>go tylko zamknięta grupa, i nikt z zewnątrz nie ma pojęcia, jak się do
>niej dostać.

Możliwości jest aż za dużo. Każdy większy konwent ma panel. Można przyjśc,
jeszcze nikogo nie wywaliliśmy. jest strona (pomińmmy może milczeniem jej
zawartość) na której są namiary na zarząd i mozna sie tam zgłosić... Są duże
kluby, które są w FAM i potrafią udzielić choć troche informacji na jego
temat.

>Właśnie się zapisałem, może się czegoś więcej dowiem?

To własnie zobaczysz jak wyglada proces dopuszczenia nie-klubów na listę...

>> Jak to nikt nic nie wie. Masz klub to fajnie. Zgłoś sie, zapiszemy cię na
>> listę i zobaczysz co się robi i dlaczego idzie to tak pomału.
>
>Do kogo mam się zgłosić, co podać i kiedy?

Natura oczek nie dała, czy adresy zarządu są zakamuflowane i nie działają?



>> >Fanarty. Dzięki FAMowi?
>> >Really?
>> Info o fanartach. Really.
>> http://sin.interclik.pl/fanart/
>> BTW Coach czemu nie działa fanarty.w.pl???

>To jest Coach czy FAM?

A jaką widzisz różnicę? Coach zajmuje się informowaniem o fanartach w imię
FAMu. Przeciez FAM to nie jest ksywka jakiejś osoby (ale czy aby na pewno :)
) tylko organizacji... Ogranizacji która zrzesza ludzi z fandomu, więc,
mnie, Coacha, Raula, Michio i wielu wielu innych.



>> >Informację o konwentach. Dzięki FAMowi?
>> >Really?
>> tak. Jedna ze stron sinu, ta poświęcona konwentom jest serwisem
>> autoryzowanym FAMu
>
>Od kiedy podpianie się jest twórcza akcją?

Nie rozumiem? Fam nie ma tworzyć fam ma informować. I spełnia jak
najbardziej swoją rolę w tej dziedzinie. To czy się podepnie czy nie to nie
zmienia postaci rzeczy.

Prowadzę listę dla fansubberów. Mimo że jest na serwerze SWATu to jest to
działalność FAMu. Nie widzę tu żadnej sprzeczności... Tak jak nie widze
sprzeczności w tym że Coach mimo że nie jest w Sekcji9 tworzy jej stronę.
Coach jest po prostu bardzo aktywnym fanem i robi dużo dla fandomu.



>Te panele międzyklubowe? Które zawsze są w najbardziej dogodnych
>porach konwentu?

Zazwyczaj sa wieczorami (dość późnymi) najczęściej jako ostatni panel w
pierwszym dniu... nie rozumiem kwestii niedogodności... Na konwencie juz nic
się poza projecjami nie dzieje więc nie ma problemu.



>To też działa w dwie strony. Skąd taki klub DBallowy ma wiedzieć, że
>jest tkai FAM tam na górze.

Jak w kończu dojdziemy do porozumienia z Jedim i pojawi się informacja o tym
w Kawaii.



>> >Zapewne w wątku 'Czy ktoX ma WINDOWS XP do sprzedania???!!! !!'?
>> Gupi jesteś i masz wszy na pępku.
>> Tak nie będziemy rozmawiać
>
>Hm? ... przeprszam jak czymś Ciebie uraziłem, ale dosłownie nie wiem
>czym?
>Mam po prostu wrażenie, że wszystkie wazne sprawy mnie omijają, bo
>zapewne sa w wątkach które omijam szerokim łukiem.

Temat był właśnie właściwy. Gość chciał bodaj zrobić bazę fanfikową.
Zaprosiliśmy go by zrobił ją w imię fandomu i słuch o nim (jak i o jego
stronie) zaginął.



>Jestem drugą osobą, która zapisała się do centrum fanartów. Za to nie
>mam na tyle czasu aby sam dociekać się co za niuanse czekają w tym
>FAMie. Jestem statystycznym Polakiem, z którym też powinniście się
>liczyć, to znaczy woli aby minimum wymagania miał podany, bo inaczej
>nie ruszy.

Fam to też Polacy... Ktoś coś musi w końcu zrobić... Narzekać każdy umie...
Nie podoba ci się to coś zrób. Zrób to co umiesz najlepiej na chwalę fandomu
my ci na pewno nioe przeszkodzimy a z miłą chęcia wykorzystamy to co
zrobisz.

Rysujesz fajnie. zapisałeś się do ringu super, ale zrób coś więcej. znasz
strony innych rysowników, namów ich do ringu, poleć je do centrum
fanartowego, zrobisz tak na prawdę niewiele, a zyska na tym fandom gdzyz w
jednym miejscu dostanie więcej informacji o wszystkim.

Michal Radomil Wisniewski

unread,
Oct 29, 2002, 4:06:48 PM10/29/02
to

Użytkownik "Yen" <yen...@go3.pl> napisał w wiadomości

> FAM ma być tą liczną grupą młodych-zdolnych, ale jak na razie tworzy
> go tylko zamknięta grupa, i nikt z zewnątrz nie ma pojęcia, jak się do
> niej dostać.

O_o

Ciekawe.

Chyba trzeba nie mieć rączek i mieszkać na Księżycu, żeby nie można było
złapać kontaktu z FAMem.

m.

Grzybek

unread,
Oct 30, 2002, 6:43:54 AM10/30/02
to
In article <pousruoco09gjrre2...@4ax.com>, Witold Grabowski wrote:
> On Sun, 27 Oct 2002 20:00:43 +0100, Yen <yen...@go3.pl> wrote:

Hi !

>>To też działa w dwie strony. Skąd taki klub DBallowy ma wiedzieć, że
>>jest tkai FAM tam na górze.
>
> Jak w kończu dojdziemy do porozumienia z Jedim i pojawi się informacja o tym
> w Kawaii.

Dzoasia chyba zarzucila projekt fadnoramy i nie udalo mi sie udzielic
jej wywiadu. Na dzien dzisiejszy nie wiem, czy ktos pociagnie w Kawaiiu
dalej ten dzial...

> Vito

pozdrawiam
Grzybek

Tiber

unread,
Oct 29, 2002, 8:57:07 AM10/29/02
to
Witold Grabowski wrote:

[...]


Przeciez FAM to nie jest ksywka jakiejś osoby (ale czy aby
> na pewno :) ) tylko organizacji... Ogranizacji która zrzesza ludzi z
> fandomu, więc, mnie, Coacha, Raula, Michio i wielu wielu innych.

To Michio jest w FAMie..???


[...]


> nie widze sprzeczności w tym że Coach mimo że nie jest w Sekcji9
> tworzy jej stronę.

Oro??? Kołcz, powiedz oro... To Coach robi NAM stronę???

[...]


> Fam to też Polacy... Ktoś coś musi w końcu zrobić...

"Niech zrobi to ktoś inny" --Homer Simpson...
[...]

tbr

Witold Grabowski

unread,
Oct 30, 2002, 2:43:56 PM10/30/02
to
On Tue, 29 Oct 2002 14:57:07 +0100, "Tiber" <pra_...@poczta.onet.pl>
wrote:

>[...]
>> nie widze sprzeczności w tym że Coach mimo że nie jest w Sekcji9
>> tworzy jej stronę.
>Oro??? Kołcz, powiedz oro... To Coach robi NAM stronę???

cytuję za sin.interclick.pl:

WebMaster:
Coach - coa...@poczta.onet.pl


Czyżby nazwa _Section 9_ information Network nie miała nic wspólnego z s9?
Wiem że jest jeszcze jakas podstrona SKFu, ale kto by tam na nią wchodził...

Tiber

unread,
Oct 31, 2002, 2:37:02 AM10/31/02
to
Witold Grabowski wrote:

>> [...]
>>> nie widze sprzeczności w tym że Coach mimo że nie jest w Sekcji9
>>> tworzy jej stronę.
>> Oro??? Kołcz, powiedz oro... To Coach robi NAM stronę???
>
> cytuję za sin.interclick.pl:
>
> WebMaster:
> Coach - coa...@poczta.onet.pl
>
>
> Czyżby nazwa _Section 9_ information Network nie miała nic wspólnego
> z s9? Wiem że jest jeszcze jakas podstrona SKFu, ale kto by tam na
> nią wchodził...

Nie dość, że urodzony optymista, to jeszcze taki naiwny... Nazwa Section 9
Information Network owszem, ma coś wspólnego z Sekcją - nazwę. Aż tyle i
tylko tyle. Kiedyś SIN był stroną Sekcji, ale od dłuższego czasu nią nie
jest.
Tak właśnie działa informacja w FAMie - szybka i rzetelna...

tbr

Witold Grabowski

unread,
Oct 31, 2002, 1:12:18 PM10/31/02
to
On Thu, 31 Oct 2002 08:37:02 +0100, "Tiber" <pra_...@poczta.onet.pl>
wrote:

>> Czyżby nazwa _Section 9_ information Network nie miała nic wspólnego
>> z s9? Wiem że jest jeszcze jakas podstrona SKFu, ale kto by tam na
>> nią wchodził...
>Nie dość, że urodzony optymista, to jeszcze taki naiwny... Nazwa Section 9
>Information Network owszem, ma coś wspólnego z Sekcją - nazwę. Aż tyle i
>tylko tyle. Kiedyś SIN był stroną Sekcji, ale od dłuższego czasu nią nie
>jest.
>Tak właśnie działa informacja w FAMie - szybka i rzetelna...

Wiesz nigdy się tą sprawa nie interesowałem... Skoro nie chceci być kojażeni
ze stona Coacha to poproście go o zmiane nazwy, a tak to mamy problem, bo
ludzie stronę znają i kojażą ją z S9, nie mówiąc już o tym że wszystkie
strony Asukonowe też są tam hostowane...
Dodatkowo wszędzie w linkach sin jest podawany jako oficjalna strona
klubu... Może warto coś z tym zrobić?

Yen

unread,
Nov 2, 2002, 12:27:31 PM11/2/02
to
On Tue, 29 Oct 2002 13:40:08 +0100, Witold Grabowski has spoken:

> >> >A raczej: Tak, zrozumiałem, ale nie, nie widze na razie nic poza
> >> >wzajemną Onanizacją.
> >> Pisz jaśniej
> >Na razie cała siła spływa na zmianę zarządu i prezesów.
> Nie masz wglądu na listę więc nie wiesz co sie dzieje tak naprawdę.

I tutaj należało by popraować nad wizerunkiem. Na słowo jestem w
stanie uwierzyć, ale nie wiem jak inni.



> >Czyli kiedy, za dwa lata, dwa miesiące? Jeżeli jest juz jakiś kawałek
> >układanki, to przecież już możnaby zacząć wszystko spisywać.
> Nie wiem kiedy. FAM to nie firma, ale działalnośc fanowska, ludzie to robią
> jak nie nają niczego innego do roboty.

I mamy sedno.
Jest wyjątkową rzadkością, taki człowiek altruista co będzie poświęcał
życie dla sprawy nie koniecznie ważnej. A tutaj mówimy o przyszłym
tysiącu jak nie o więcej członków. Takie podejscie 'jak będziesz miał
czas to zrób' można wyryć człowiekowi na czole i tak nie przyniesie to
efektów :)

Już kilka rzeczy w ten sposób porzuciłem. Są dwa możliwe wyjścia:
terminy i/lub pieniądze. O drugim nie ma mowy, więc jakaś mobilizacja
musi być. Ale oczywiście mówim teraz o 20% populacji, która termin
dotrzyma...

Oto klucz selekcji.

> > Jak
> >będzie reklama i przedstwiony zostanie wstępny projekt ludzie zaczną
> >się dołączać.
> Toteż jak się uzbiera tego trochę to będzie na zachęte.. Inna sprawa iż
> trzeba przygotować troche nowych rzeczy, a to nie zawsze idzie szybko i
> łatwo, szczególnie przy działalności międzyregionalnej...

Nie wszystko naraz.

> Pytanie pomocnicze tak na boku, jakie masz doświadzczenie w kontaktach
> miedzyregionalnych i wspólnych przedsiemwzięciach takowych struktur?

Nie nadzywaczajne. Aż tylu ludzi nie znam, jednak ponieważ nigdy nie
widziałem siebie na stanowisku stricte kierowniczym, dlatego nie widze
sensu pytania :)

> Ja mam
> conajmniej kilkuletnie wi wierz mi że fam działa nadzwyczaj sprawnie.

Co z tego, jeżeli tej sprawności nie widać? Siedzę obecnie w
stereotypie, i nie ja jedyny, który przedstawia FAM w złym swietle.
[to 'debaty' na pra, różne szykowanki] Mnie łatwo przekonać :)


> >Jeżeli zaczniesz im obiecyweać, że tak będzie, kiedyś
> >gdzieś za ileś tam lat to nie wiem czy entuzjazm będzie tak samo
> >ognisty.
> Nie musi być ognisty, wystarczy by nam nie przeszkadzano...

Sugerujesz, że FAM ma być w konwencji feudalizmu?
Jeżeli tak, to przepraszam, że zawracam głowę...

> Prawdę powiedziawsy to zabierasz FAMowi własnie czas, bo zamiast głupio z
> toba gadać mógłbym robić coś dla fandomu...

Przepraszam, gdzie gadamy głupio? Wskaż przykład?
Gdzie jest bez sensu gadanina: 'a ja lubię hellsinga'?



> Co do poszukiwania pomocy to wystarczy się do FAMu zgłosić by taką pomoc
> uzyskać. Podpowiemy gdzie szukać sprzętu, poradzimy, bo przecież FAM to
> praktycznie kluby, które za te konwenty sie biorą i wychodzi im to całkiem
> nieźle.

Równie dobrze mogę się poradzić na konwencie. Tyle że w tym przypadku
wszystko się ludziom myli :)
Na emaile? Nawet, jeżeli znam poszczególnych ludzi nadal nie wiem, czy
w tym kierunku są wyspecjalizowani. Do 30 słać listy i odrzucać ich
15... hm. Czy jezcze sprawa: do drugiego okienka proszę. Proponuję
tutaj jakąś rozdziałke, co kto do czego, bo znajdą się ludzie, którzy
nikogo nie będą znać.

W takim razie prośba otwarta: mam ochotę pogadac o lokalach,
konkretnie o takich, w których nazwach nie ma 'dom kultury'. Jak
gadać, i gdzie ew. mozna. Czy każdy będzie w stanie mi podać
konkretnych i wyczerpujących informacji?



> >--'
> >FAM ma być tą liczną grupą młodych-zdolnych,
> A kto ci takie bzdury naopowiadał. Za dużo "młodych wilków".
> Fam jest reprezentantem głosu fandomu M/A (kropka)

To młodzi zdolni?
Jak nie, to może Paragas? ;>

Reprezentant, nie fan ogólnikowy.

> Za to FAM potrzebuje pomocy osób zdolnych i kreatywnych, by osiągnąć swoje
> cele.

I nie przeszkadzać? ;D
Kiddin'

Więc ukażcie stronę, na której będzie to widac, że potrzebujecie ich
pomocy. Zawartość jest w tym wypadku wazna, pierwsze wrażenie jest
zwykle najtrwalsze, a jeżeli już będzie planowana reklama to ludzie
zaczną na tą stronę wchodzić...



> >Właśnie się zapisałem, może się czegoś więcej dowiem?
> To własnie zobaczysz jak wyglada proces dopuszczenia nie-klubów na listę...

Zlinczujecie mnie? Jak zadam konkretne pytanie też?



> >> Jak to nikt nic nie wie. Masz klub to fajnie. Zgłoś sie, zapiszemy cię na
> >> listę i zobaczysz co się robi i dlaczego idzie to tak pomału.
> >Do kogo mam się zgłosić, co podać i kiedy?
> Natura oczek nie dała, czy adresy zarządu są zakamuflowane i nie działają?

Natura stałki nie dała. A adresy są raczej tajne, skoro na publicu nie
sposób informacji otrzymać? :)

> >> Info o fanartach. Really.

> >To jest Coach czy FAM?
> A jaką widzisz różnicę? Coach zajmuje się informowaniem o fanartach w imię
> FAMu.

Pierwszy raz tam będąc nie zobaczyłem niczego takiego. Ale już
nieważne.

> >> >Informację o konwentach. Dzięki FAMowi?
> >> >Really?
> >> tak. Jedna ze stron sinu, ta poświęcona konwentom jest serwisem
> >> autoryzowanym FAMu
> >Od kiedy podpianie się jest twórcza akcją?
> Nie rozumiem? Fam nie ma tworzyć fam ma informować. I spełnia jak
> najbardziej swoją rolę w tej dziedzinie. To czy się podepnie czy nie to nie
> zmienia postaci rzeczy.

Ee... zaplątałem. AFAIK informację tą zapoczatkował SIN, nie był
rezultatem jakichś porozumień wewnatrz FAMu. Niewazne już.


> >To też działa w dwie strony. Skąd taki klub DBallowy ma wiedzieć, że
> >jest tkai FAM tam na górze.
> Jak w kończu dojdziemy do porozumienia z Jedim i pojawi się informacja o tym
> w Kawaii.

Czyżby Jedi żądał pieniędzy?



> >Mam po prostu wrażenie, że wszystkie wazne sprawy mnie omijają, bo
> >zapewne sa w wątkach które omijam szerokim łukiem.
> Temat był właśnie właściwy. Gość chciał bodaj zrobić bazę fanfikową.
> Zaprosiliśmy go by zrobił ją w imię fandomu i słuch o nim (jak i o jego
> stronie) zaginął.

Zatem niech ktoś inny zacznie. Dajcie termin, a jak go nie dotrzyma,
to następna, przejmując dotychczasową baze danych.


> Fam to też Polacy... Ktoś coś musi w końcu zrobić... Narzekać każdy umie...
> Nie podoba ci się to coś zrób. Zrób to co umiesz najlepiej na chwalę fandomu
> my ci na pewno nioe przeszkodzimy a z miłą chęcia wykorzystamy to co
> zrobisz.

Właśnie wytknałem parę niedopracowań. Wiesz, ja sobie tez czas marnuję
:) Mimo wszystko chciałbym, aby coś ruszyło.


> Rysujesz fajnie. zapisałeś się do ringu super, ale zrób coś więcej. znasz
> strony innych rysowników, namów ich do ringu, poleć je do centrum
> fanartowego, zrobisz tak na prawdę niewiele, a zyska na tym fandom gdzyz w
> jednym miejscu dostanie więcej informacji o wszystkim.

To jest niestety problem, że w sieci jestem tylko na 4 minuty. Ale od
tego mam klub...

Tiber

unread,
Nov 5, 2002, 6:28:37 AM11/5/02
to
Witold Grabowski (vito@USUN_RAZEM_Z_KROPKA.klub.chip.pl) napisal:

> Wiesz nigdy się tą sprawa nie interesowałem... Skoro nie chceci być
> kojażeni ze stona Coacha

Mnie, osobiście, wisi czy ktoś kojarzy Sekcję z SINem, czy nie. Wiem, są
pewne postawione wyżej ode mnie osoby, którym to nie jest obojętne, ale
ja nie zamierzam się do tego mieszać.

> to poproście go o zmiane nazwy, a tak to
> mamy problem, bo ludzie stronę znają i kojażą ją z S9,

Jeśli ludzie kojarzż coś z Sekcją 9 (i to coś nie jest nazbyt
kontrowersyjne), to dobrze. Darmowej reklamy nigdy nie za wiele...

> nie mówiąc już
> o tym że wszystkie strony Asukonowe też są tam hostowane...

1-6 dlatego, że Coach miał swój udział w ich organizacji, był w Sekcji,
więc nie ma powodu, aby nie były hostowane, przez SIN. Siódemka,
korzysta z uprzejmości Coacha, który ma miejsce na serwerze i zgodził
się udostępnić je konkurencji. Owszem, mógłbym umieścić stronę na jakimś
darmowym, ale z racji tego, iż mam status e-lamy, poprosiłem o pomoc
kolegę. Natomiast domniemany Asucon 8, m.in. z powodu specyficznego
poczucia humoru Coacha, będzie leżał na przestrzeniach skf.org.pl oraz,
tradycyjnie, będzie miał alias na www.asucon8.w.pl.

> Dodatkowo wszędzie w linkach
Linki bywają różne, w najlepszym przypadku są martwe. Pamiętam, że
kiedyś kliknąłem na banner SINu na stronie Kawajca i przeniosło mnie do
serwisu Nowej Gildii...

> sin jest podawany jako oficjalna strona
> klubu... Może warto coś z tym zrobić?

Właśnie Kołacz, znajdź wszystkie linki do SINu i każ webmasterom
poprawić opisy na jedynie słuszne... ... ...

tbr

Witold Grabowski

unread,
Nov 7, 2002, 6:15:01 AM11/7/02
to
On Sat, 02 Nov 2002 18:27:31 +0100, Yen <yen...@go3.pl> wrote:

>On Tue, 29 Oct 2002 13:40:08 +0100, Witold Grabowski has spoken:
>> >> >A raczej: Tak, zrozumiałem, ale nie, nie widze na razie nic poza
>> >> >wzajemną Onanizacją.
>> >> Pisz jaśniej
>> >Na razie cała siła spływa na zmianę zarządu i prezesów.
>> Nie masz wglądu na listę więc nie wiesz co sie dzieje tak naprawdę.
>
>I tutaj należało by popraować nad wizerunkiem. Na słowo jestem w
>stanie uwierzyć, ale nie wiem jak inni.

Tu masz rację. Tyle że często ustalenia FAM dotyczą tylko "kierownictwa"
klubów zrzeszonych i nikły jest sens publikacji takich ustaleń.

>> Nie wiem kiedy. FAM to nie firma, ale działalnośc fanowska, ludzie to robią
>> jak nie nają niczego innego do roboty.
>
>I mamy sedno.
>Jest wyjątkową rzadkością, taki człowiek altruista co będzie poświęcał
>życie dla sprawy nie koniecznie ważnej. A tutaj mówimy o przyszłym
>tysiącu jak nie o więcej członków. Takie podejscie 'jak będziesz miał
>czas to zrób' można wyryć człowiekowi na czole i tak nie przyniesie to
>efektów :)

A jak chcesz kogokolwiek zmusić do działania? Termin może sobie być, ale
masz 50 innych rzeczy do zrobienia i go przekraczasz... A kompetentnych osób
nie jest nieskończona ilość.

>
>Nie wszystko naraz.

Ale sam potwierdzasz, że coś powinno być widać. Na razie to coś jest bardzo
małe.

>> Pytanie pomocnicze tak na boku, jakie masz doświadzczenie w kontaktach
>> miedzyregionalnych i wspólnych przedsiemwzięciach takowych struktur?
>
>Nie nadzywaczajne. Aż tylu ludzi nie znam, jednak ponieważ nigdy nie
>widziałem siebie na stanowisku stricte kierowniczym, dlatego nie widze
>sensu pytania :)

Ja widzę. Stanowisko kierownicze nie jest tu potrzebne. mogłesz robić nawet
jako wyrobnik w którymś z oddziałów terenowych, byle byś miał pojęcie o
komunikacji między działami.

>Co z tego, jeżeli tej sprawności nie widać? Siedzę obecnie w
>stereotypie, i nie ja jedyny, który przedstawia FAM w złym swietle.

Za dużo Michia się nasłuchałeś :P

>[to 'debaty' na pra, różne szykowanki] Mnie łatwo przekonać :)

Wszyscy wiemy że zrobione jest mało, ale nie negujemy potrzeby istnienia
FAMu (w przeciwieństwie do coponiektórych). FAM jest potrzebny tylko
sprawność jego działania pozostawia do życzenia.



>> >Jeżeli zaczniesz im obiecyweać, że tak będzie, kiedyś
>> >gdzieś za ileś tam lat to nie wiem czy entuzjazm będzie tak samo
>> >ognisty.
>> Nie musi być ognisty, wystarczy by nam nie przeszkadzano...
>
>Sugerujesz, że FAM ma być w konwencji feudalizmu?

A gdzieś ty to wyczytał? FAM nie musi mieć tysięcy fanek które będą rzucać
majtkami. Wystarczy że FAM spełni swoją informacujno negocjacyjną rolę.

>Przepraszam, gdzie gadamy głupio? Wskaż przykład?
>Gdzie jest bez sensu gadanina: 'a ja lubię hellsinga'?

Po prostu dostrzegam iż masz tak ugruntowany pogląd że nie ma co go ruszać.
Cokolwiek ci powiem ty zawsze bedziesz na nie. Po co? Nie lepiej coś zrobić?



>Równie dobrze mogę się poradzić na konwencie. Tyle że w tym przypadku
>wszystko się ludziom myli :)

Widzisz. Po konwencie masz czas refleksji i przypomnienia. Wtedy wujek dobra
rada da ci lepsze rady niż na konwencie gdzie mu się wszystko sypie i lata
jak z pieprzem... Poza tym będziesz w stanie przedyskutować to z kilkoma
wujkami... np. wizja konwentu Coacha i moja różnią się dość znacznie. To od
ciebie zależy z której strony będziesz się zabierał za konwent. Jak zapytasz
jednej osoby to będziesz miał tylko jeden obraz.

>Na emaile? Nawet, jeżeli znam poszczególnych ludzi nadal nie wiem, czy
>w tym kierunku są wyspecjalizowani. Do 30 słać listy i odrzucać ich
>15... hm. Czy jezcze sprawa: do drugiego okienka proszę. Proponuję
>tutaj jakąś rozdziałke, co kto do czego, bo znajdą się ludzie, którzy
>nikogo nie będą znać.

Nic z tego nie rozumiem. gdzie i do kogo chcesz słać te listy? Ja jak mam
taki problem to wysyłam to na liste famu i te 20-30 zainteresowanych osób mi
odpowiada.

>W takim razie prośba otwarta: mam ochotę pogadac o lokalach,
>konkretnie o takich, w których nazwach nie ma 'dom kultury'.

To już masz wystarczający powód by nie rozmawiać o tym z Katowicami, gdyz
oni nie maja doświadczenia w tej kwestii.

> Jak
>gadać, i gdzie ew. mozna. Czy każdy będzie w stanie mi podać
>konkretnych i wyczerpujących informacji?

Owszem chyba kazdy organizator konu, który odbył się nie w domu kultury.



>> >--'
>> >FAM ma być tą liczną grupą młodych-zdolnych,
>> A kto ci takie bzdury naopowiadał. Za dużo "młodych wilków".
>> Fam jest reprezentantem głosu fandomu M/A (kropka)

>To młodzi zdolni?
Kto jest młodym zdolnym?

>Jak nie, to może Paragas? ;>

Co ma do tego Paragas?

Coś ci obniecałem a'propos jasności wypowiedzi i chyba będe musiał to
wprowadzić w czyn...

>Reprezentant, nie fan ogólnikowy.
Nie ma czegoś takiego jak fan ogólnikowy.nawet nie ma czegoś takiego jak fan
statystyczny (jeszcze).

>> Za to FAM potrzebuje pomocy osób zdolnych i kreatywnych, by osiągnąć swoje
>> cele.
>
>I nie przeszkadzać? ;D

Nie pzeszkadać w sensie inie podkładać świni jak się nie chce nic robić. nie
to nie. siedź na tyłku i sie nie wychylaj nikt cię o to nioe prosi. tylko
potem nie mniej pretensji że nie jesteś reprezentowany...

>Więc ukażcie stronę, na której będzie to widac, że potrzebujecie ich
>pomocy. Zawartość jest w tym wypadku wazna, pierwsze wrażenie jest
>zwykle najtrwalsze, a jeżeli już będzie planowana reklama to ludzie
>zaczną na tą stronę wchodzić...

Właśnie brak zawartości jest głównym wskaźnikiem iż potrzebujemy pomocy.



>> >Właśnie się zapisałem, może się czegoś więcej dowiem?
>> To własnie zobaczysz jak wyglada proces dopuszczenia nie-klubów na listę...
>
>Zlinczujecie mnie? Jak zadam konkretne pytanie też?

Nie. po prostu są problemy w zapisywaniu "nie klubów", mimo mojej wyreaźnej
sugestii iż są nam takie jednostki potrzebne.

>Natura stałki nie dała. A adresy są raczej tajne, skoro na publicu nie
>sposób informacji otrzymać? :)

Nie będę wprowadzał w błąd. szukaj adresu Grzybka.



>> A jaką widzisz różnicę? Coach zajmuje się informowaniem o fanartach w imię
>> FAMu.
>
>Pierwszy raz tam będąc nie zobaczyłem niczego takiego. Ale już
>nieważne.

A teraz widzisz? Czy logo jest za małe?

>> >Od kiedy podpianie się jest twórcza akcją?
>> Nie rozumiem? Fam nie ma tworzyć fam ma informować. I spełnia jak
>> najbardziej swoją rolę w tej dziedzinie. To czy się podepnie czy nie to nie
>> zmienia postaci rzeczy.
>
>Ee... zaplątałem. AFAIK informację tą zapoczatkował SIN, nie był
>rezultatem jakichś porozumień wewnatrz FAMu. Niewazne już.

I co z tego? FAM stwierdził iż cios takiego by się przydało, na co Coach
stwierdził iż udostępni swoją już istniejącą bazę. i chwała mu za to.



>> Jak w kończu dojdziemy do porozumienia z Jedim i pojawi się informacja o tym
>> w Kawaii.
>Czyżby Jedi żądał pieniędzy?

Nie, nie ma kto napisać. Jest jakiś chętny?

>> >Mam po prostu wrażenie, że wszystkie wazne sprawy mnie omijają, bo
>> >zapewne sa w wątkach które omijam szerokim łukiem.
>> Temat był właśnie właściwy. Gość chciał bodaj zrobić bazę fanfikową.
>> Zaprosiliśmy go by zrobił ją w imię fandomu i słuch o nim (jak i o jego
>> stronie) zaginął.
>
>Zatem niech ktoś inny zacznie. Dajcie termin, a jak go nie dotrzyma,
>to następna, przejmując dotychczasową baze danych.

Ale kto to zrobi? Jesteś chętny? ja nie czuję się na siłach poszukiwać
fafików i przedzierać się przez jakieś dziwne strony czasem w dziwnych
technologiach.

>Właśnie wytknałem parę niedopracowań. Wiesz, ja sobie tez czas marnuję
>:) Mimo wszystko chciałbym, aby coś ruszyło.

To dobrze. To ci się chwali.

>To jest niestety problem, że w sieci jestem tylko na 4 minuty. Ale od
>tego mam klub...

To poleć innym z klubu. Jest dużo możliwości działania. Nic nie zrobi się
samo.

Tiber

unread,
Nov 7, 2002, 10:31:06 AM11/7/02
to
Witold Grabowski (vito@USUN_RAZEM_Z_KROPKA.klub.chip.pl) napisal:

>> Co z tego, jeżeli tej sprawności nie widać? Siedzę obecnie w
>> stereotypie, i nie ja jedyny, który przedstawia FAM w złym swietle.
> Za dużo Michia się nasłuchałeś :P

Przecież Michio jest w FAMie, sam powiedziałeś...

>> [to 'debaty' na pra, różne szykowanki] Mnie łatwo przekonać :)
> Wszyscy wiemy że zrobione jest mało, ale nie negujemy potrzeby
> istnienia FAMu (w przeciwieństwie do coponiektórych). FAM jest
> potrzebny tylko sprawność jego działania pozostawia do życzenia.

Proszę, tylko nie przytaczaj tego łzawego tekstu Raula "Jeśli jest chociaż
jeden...".

[...]


> Nic z tego nie rozumiem. gdzie i do kogo chcesz słać te listy? Ja jak
> mam taki problem to wysyłam to na liste famu i te 20-30
> zainteresowanych osób mi odpowiada.

A ja ciągle czekam na odpowiedź od Grzybka w sprawie listy fam-pl. Dodam, że
chodzi o Grzybka, który jest w F...A...M...ie.

>> W takim razie prośba otwarta: mam ochotę pogadac o lokalach,
>> konkretnie o takich, w których nazwach nie ma 'dom kultury'.
> To już masz wystarczający powód by nie rozmawiać o tym z Katowicami,
> gdyz oni nie maja doświadczenia w tej kwestii.

Do czego pijesz?

>> Jak
>> gadać, i gdzie ew. mozna. Czy każdy będzie w stanie mi podać
>> konkretnych i wyczerpujących informacji?
>
> Owszem chyba kazdy organizator konu, który odbył się nie w domu
> kultury.

Ponawiam powyższe pytanie.

[...]


>> To młodzi zdolni?
> Kto jest młodym zdolnym?
>
>> Jak nie, to może Paragas? ;>
> Co ma do tego Paragas?

No... młody jest... (to już połowa sukcesu...)

[...]


>> I nie przeszkadzać? ;D
> Nie pzeszkadać w sensie inie podkładać świni jak się nie chce nic
> robić. nie to nie. siedź na tyłku i sie nie wychylaj nikt cię o to
> nioe prosi. tylko potem nie mniej pretensji że nie jesteś
> reprezentowany...

UPRZEJMIE PROSIMY O NIE KRYTYKOWANIE FAMU.

[...]


>> Natura stałki nie dała. A adresy są raczej tajne, skoro na publicu
>> nie sposób informacji otrzymać? :)
> Nie będę wprowadzał w błąd. szukaj adresu Grzybka.

Grzybek długo nie repluje...

[...]


> Nic nie zrobi
> się samo.

"Niech zrobi to ktoś inny..." --Homer Simpson, again...

Tiber, który jeszcze nie wie, czy FAM jest błogosławieństwem, czy też
wrzodem na...

Grzybek

unread,
Nov 7, 2002, 12:57:33 PM11/7/02
to
In article <ndhksu4c9vqb5aq1h...@4ax.com>, Witold Grabowski wrote:
> On Sat, 02 Nov 2002 18:27:31 +0100, Yen <yen...@go3.pl> wrote:
>
>>On Tue, 29 Oct 2002 13:40:08 +0100, Witold Grabowski has spoken:

HI !

>>Natura stałki nie dała. A adresy są raczej tajne, skoro na publicu nie
>>sposób informacji otrzymać? :)
> Nie będę wprowadzał w błąd. szukaj adresu Grzybka.

Adresy ludzi nie sa tajne. Na fam.kasumi.pl zarzad podal swe
emaile oficjalnie

zawsze moge dodac to :
Marcin Grzybowski
ul. Hallera 3/26
89-650 Czersk
gr...@dragonhalf.ath.cx - 0504892263


> Vito

Witold Grabowski

unread,
Nov 8, 2002, 7:14:13 AM11/8/02
to
On Thu, 7 Nov 2002 16:31:06 +0100, "Tiber" <pra_...@poczta.onet.pl> wrote:

>Witold Grabowski (vito@USUN_RAZEM_Z_KROPKA.klub.chip.pl) napisal:
>
>>> Co z tego, jeżeli tej sprawności nie widać? Siedzę obecnie w
>>> stereotypie, i nie ja jedyny, który przedstawia FAM w złym swietle.
>> Za dużo Michia się nasłuchałeś :P
>Przecież Michio jest w FAMie, sam powiedziałeś...

Jedno nie przeszkadza drugiemu.

>>> [to 'debaty' na pra, różne szykowanki] Mnie łatwo przekonać :)
>> Wszyscy wiemy że zrobione jest mało, ale nie negujemy potrzeby
>> istnienia FAMu (w przeciwieństwie do coponiektórych). FAM jest
>> potrzebny tylko sprawność jego działania pozostawia do życzenia.
>Proszę, tylko nie przytaczaj tego łzawego tekstu Raula "Jeśli jest chociaż
>jeden...".

Nie przytaczam. Fam jest mi potzebny i jest to jeden z powodów dla których
się w to bawię...

>>> W takim razie prośba otwarta: mam ochotę pogadac o lokalach,
>>> konkretnie o takich, w których nazwach nie ma 'dom kultury'.
>> To już masz wystarczający powód by nie rozmawiać o tym z Katowicami,
>> gdyz oni nie maja doświadczenia w tej kwestii.
>Do czego pijesz?

Do tego iż nie wiesz jak załatwić szkołę na konwent bo nigdy tego nie
robiłeś (kropka). Nie ma w tym żadnych ukrytych żaluzji.

>>> Jak nie, to może Paragas? ;>
>> Co ma do tego Paragas?
>No... młody jest... (to już połowa sukcesu...)

Taa :)

>> Nie pzeszkadać w sensie inie podkładać świni jak się nie chce nic
>> robić. nie to nie. siedź na tyłku i sie nie wychylaj nikt cię o to
>> nioe prosi. tylko potem nie mniej pretensji że nie jesteś
>> reprezentowany...
>UPRZEJMIE PROSIMY O NIE KRYTYKOWANIE FAMU.

Coś w ten deseń... Nie krytykuje się rzeczy której prawie nie ma.

>> Nie będę wprowadzał w błąd. szukaj adresu Grzybka.
>Grzybek długo nie repluje...

Pewnie ma swoje powody. Ale widze że już dotarł do twojego maila.

Tiber

unread,
Nov 9, 2002, 4:31:37 AM11/9/02
to
Witold Grabowski (vito@USUN_RAZEM_Z_KROPKA.klub.chip.pl) napisal:

>>>> Co z tego, jeżeli tej sprawności nie widać? Siedzę obecnie w
>>>> stereotypie, i nie ja jedyny, który przedstawia FAM w złym swietle.
>>> Za dużo Michia się nasłuchałeś :P
>> Przecież Michio jest w FAMie, sam powiedziałeś...
> Jedno nie przeszkadza drugiemu.

Czyli jeśli mi się FAM nie spodoba to będę mógł go przedrzeźniać..?

[...]


>>>> W takim razie prośba otwarta: mam ochotę pogadac o lokalach,
>>>> konkretnie o takich, w których nazwach nie ma 'dom kultury'.
>>> To już masz wystarczający powód by nie rozmawiać o tym z Katowicami,
>>> gdyz oni nie maja doświadczenia w tej kwestii.
>> Do czego pijesz?
> Do tego iż nie wiesz jak załatwić szkołę na konwent bo nigdy tego nie
> robiłeś (kropka). Nie ma w tym żadnych ukrytych żaluzji.

W kwestii doświadczenia: ŚKF ma większy exp. od ciebie. Co do szkoły jest
istotna róźnica pomiędzy słowami chcieć a umieć. Ale ty, jako umysł ścisły,
chyba potrafisz rozróżniać takie pojęcia, nie?

[...]


>>> Nie pzeszkadać w sensie inie podkładać świni jak się nie chce nic
>>> robić. nie to nie. siedź na tyłku i sie nie wychylaj nikt cię o to
>>> nioe prosi. tylko potem nie mniej pretensji że nie jesteś
>>> reprezentowany...
>> UPRZEJMIE PROSIMY O NIE KRYTYKOWANIE FAMU.
> Coś w ten deseń... Nie krytykuje się rzeczy której prawie nie ma.

UPRZEJMIE PROSIMY O NIE KRYTYKOWANIE FAMU. DOPIERO ZACZYNA, WYROBI SIĘ...

>>> Nie będę wprowadzał w błąd. szukaj adresu Grzybka.
>> Grzybek długo nie repluje...
> Pewnie ma swoje powody. Ale widze że już dotarł do twojego maila.

Owszem. W chwili, kiedy wysyłałem poprzedniego posta, dostałem potwierdzenie
o zapisaniu na grupę. Głupio wyszło...

tbr

Witold Grabowski

unread,
Nov 9, 2002, 4:17:00 PM11/9/02
to
On Sat, 9 Nov 2002 10:31:37 +0100, "Tiber" <pra_...@poczta.onet.pl> wrote:

>Witold Grabowski (vito@USUN_RAZEM_Z_KROPKA.klub.chip.pl) napisal:

>>> Przecież Michio jest w FAMie, sam powiedziałeś...


>> Jedno nie przeszkadza drugiemu.
>Czyli jeśli mi się FAM nie spodoba to będę mógł go przedrzeźniać..?

Jeśli widzisz w tym jakiś cel (bo Michio chyba widzi, a mi się wydaje że
wiem co ma na myśli)

>> Do tego iż nie wiesz jak załatwić szkołę na konwent bo nigdy tego nie
>> robiłeś (kropka). Nie ma w tym żadnych ukrytych żaluzji.
>W kwestii doświadczenia: ŚKF ma większy exp.

Co mnie interesuje

> od ciebie. Co do szkoły jest
>istotna róźnica pomiędzy słowami chcieć a umieć. Ale ty, jako umysł ścisły,
>chyba potrafisz rozróżniać takie pojęcia, nie?
>
>[...]
>>>> Nie pzeszkadać w sensie inie podkładać świni jak się nie chce nic
>>>> robić. nie to nie. siedź na tyłku i sie nie wychylaj nikt cię o to
>>>> nioe prosi. tylko potem nie mniej pretensji że nie jesteś
>>>> reprezentowany...
>>> UPRZEJMIE PROSIMY O NIE KRYTYKOWANIE FAMU.
>> Coś w ten deseń... Nie krytykuje się rzeczy której prawie nie ma.
>UPRZEJMIE PROSIMY O NIE KRYTYKOWANIE FAMU. DOPIERO ZACZYNA, WYROBI SIĘ...
>
>>>> Nie będę wprowadzał w błąd. szukaj adresu Grzybka.
>>> Grzybek długo nie repluje...
>> Pewnie ma swoje powody. Ale widze że już dotarł do twojego maila.
>Owszem. W chwili, kiedy wysyłałem poprzedniego posta, dostałem potwierdzenie
>o zapisaniu na grupę. Głupio wyszło...
>
>tbr

Vito

Witold Grabowski

unread,
Nov 9, 2002, 4:26:33 PM11/9/02
to
On Sat, 9 Nov 2002 10:31:37 +0100, "Tiber" <pra_...@poczta.onet.pl> wrote:

>Witold Grabowski (vito@USUN_RAZEM_Z_KROPKA.klub.chip.pl) napisal:

>>> Przecież Michio jest w FAMie, sam powiedziałeś...


>> Jedno nie przeszkadza drugiemu.
>Czyli jeśli mi się FAM nie spodoba to będę mógł go przedrzeźniać..?

Jeśli widzisz w tym jakiś cel (bo Michio chyba widzi, a mi się wydaje że
wiem co ma na myśli)

>> Do tego iż nie wiesz jak załatwić szkołę na konwent bo nigdy tego nie


>> robiłeś (kropka). Nie ma w tym żadnych ukrytych żaluzji.
>W kwestii doświadczenia: ŚKF ma większy exp.

Co mnie interesuje ŚKF? Pytanie było do ciebie.
Osobiście nie załatwiałeś szkoły (ja z reszta tez nie, ale ja się przyznaję)
i tyle. Po co usiłujesz wciskac nam tu jakieś kity. Jestes tak zapatrzony w
zarzad ŚKFu że az mi cię szkoda... Jakś ukryta miłość czy co >:-> (czas na
zbieranie punktów Flame u Coacha)

> od ciebie. Co do szkoły jest
>istotna róźnica pomiędzy słowami chcieć a umieć.

Czyli przyznajesz że praktyka=0


>Ale ty, jako umysł ścisły,
>chyba potrafisz rozróżniać takie pojęcia, nie?

Oczywiście.

>[...]


>>> UPRZEJMIE PROSIMY O NIE KRYTYKOWANIE FAMU.
>> Coś w ten deseń... Nie krytykuje się rzeczy której prawie nie ma.
>UPRZEJMIE PROSIMY O NIE KRYTYKOWANIE FAMU. DOPIERO ZACZYNA, WYROBI SIĘ...

Muszisz jeszcze dużo chlebka zjeść by choć zbliżyć się do poziomu Michio...

>>> Grzybek długo nie repluje...
>> Pewnie ma swoje powody. Ale widze że już dotarł do twojego maila.
>Owszem. W chwili, kiedy wysyłałem poprzedniego posta, dostałem potwierdzenie
>o zapisaniu na grupę. Głupio wyszło...

Skąd mogłeś wiedzieć... BTW fajna motywacja zapisania :P. Mam nadzieję że
głos ŚKFu jest w rękach Alex a nie twoich, gdyż wydaje mi się iż ma dużo
większe opanowanie i chłodniej ocenia sytuację.

Yen

unread,
Nov 19, 2002, 5:43:58 PM11/19/02
to
On Thu, 07 Nov 2002 12:15:01 +0100, Witold Grabowski has spoken:

> >I tutaj należało by popraować nad wizerunkiem. Na słowo jestem w
> >stanie uwierzyć, ale nie wiem jak inni.
> Tu masz rację. Tyle że często ustalenia FAM dotyczą tylko "kierownictwa"
> klubów zrzeszonych i nikły jest sens publikacji takich ustaleń.

Proponuję zaczac od dyskusją nt. FAQ. Tylko trzeba ustalić jakich, np
konwentowy.



> >I mamy sedno.
> >Jest wyjątkową rzadkością, taki człowiek altruista co będzie poświęcał
> >życie dla sprawy nie koniecznie ważnej. A tutaj mówimy o przyszłym
> >tysiącu jak nie o więcej członków. Takie podejscie 'jak będziesz miał
> >czas to zrób' można wyryć człowiekowi na czole i tak nie przyniesie to
> >efektów :)
> A jak chcesz kogokolwiek zmusić do działania? Termin może sobie być, ale
> masz 50 innych rzeczy do zrobienia i go przekraczasz...

W tygodniu mam tyle nauki, a jednak z komiksem się wyrabiam :)
To już sam chętny musi zadeklarować, że bedzie mógł poświęcić parę
rzeczy i np. raz nie wybrać się na piwo.

> A kompetentnych osób nie jest nieskończona ilość.

Jeżeli ktoś zgłosi gorącą chęć i nie wykona zadania nawet bez
wytłumaczenia [lub 'nie mam czasu'] to mamy o jedną osobę mniej. Grupa
w FAMie chyba nie jest aż taka duża?
Nie wiem, jakie tam stosunki obecnie są, tego mam zamiar się
dowiedziec, jednak chciałbym się dowiedzieć, czy juz taki zespół ludzi
kompetentnych został wyłoniony?

> >Nie wszystko naraz.
> Ale sam potwierdzasz, że coś powinno być widać. Na razie to coś jest bardzo
> małe.

Owszem, zatem dobrze jest dokończyć to, co się zaczęło. Lepiej nie
rzucać się na nowe pomysły, zanim nie skończy się tych poprzednich.



> >Nie nadzywaczajne. Aż tylu ludzi nie znam, jednak ponieważ nigdy nie
> >widziałem siebie na stanowisku stricte kierowniczym, dlatego nie widze
> >sensu pytania :)
> Ja widzę. Stanowisko kierownicze nie jest tu potrzebne. mogłesz robić nawet
> jako wyrobnik w którymś z oddziałów terenowych, byle byś miał pojęcie o
> komunikacji między działami.

Czyli nie nadam sie na pucybuta?



> >Co z tego, jeżeli tej sprawności nie widać? Siedzę obecnie w
> >stereotypie, i nie ja jedyny, który przedstawia FAM w złym swietle.
> Za dużo Michia się nasłuchałeś :P

Kto 'krzyczy', tego słychać :)



> >Przepraszam, gdzie gadamy głupio? Wskaż przykład?
> >Gdzie jest bez sensu gadanina: 'a ja lubię hellsinga'?
> Po prostu dostrzegam iż masz tak ugruntowany pogląd że nie ma co go ruszać.
> Cokolwiek ci powiem ty zawsze bedziesz na nie. Po co? Nie lepiej coś zrobić?

Na początku otrzymałem odpowiedz, a raczej prokre^H^H^lamację która
mnie w pewnym sensie rozśmieszyła :) [kłóciła się ona z moim ówczesnym
pojęciem o FAMie] dlatego nie widziałem przeszkód, aby zbluzgać,
jednak z jednej strony, o ile pomoc potrzebna, jestem do usług.



> >W takim razie prośba otwarta: mam ochotę pogadac o lokalach,
> >konkretnie o takich, w których nazwach nie ma 'dom kultury'.
> To już masz wystarczający powód by nie rozmawiać o tym z Katowicami, gdyz
> oni nie maja doświadczenia w tej kwestii.

Ah, I get the picture.
To, że akurat o FAMie usłyszałem trochę lepiej od mniejwięcej sierpnia
[nie pamiętam dokładnie] a w tym czasie duzo się działo w Katowicach
dlatego zaczerpnąłem wiedzy spokojnie przy stoliku z kim się dało,
kogo znałem, a wiedziałem że z FAMu jest.



> > Jak
> >gadać, i gdzie ew. mozna. Czy każdy będzie w stanie mi podać
> >konkretnych i wyczerpujących informacji?
> Owszem chyba kazdy organizator konu, który odbył się nie w domu kultury.

Kon swoją droga, a lokal do spotkań cotygodniowych to inna para
kaloszy :)



> >> A kto ci takie bzdury naopowiadał. Za dużo "młodych wilków".
> >> Fam jest reprezentantem głosu fandomu M/A (kropka)
> >To młodzi zdolni?
> Kto jest młodym zdolnym?

My? :)



> Coś ci obniecałem a'propos jasności wypowiedzi i chyba będe musiał to
> wprowadzić w czyn...

Eee... Przepraszam, nie rozumiem?



> >Reprezentant, nie fan ogólnikowy.
> Nie ma czegoś takiego jak fan ogólnikowy.nawet nie ma czegoś takiego jak fan
> statystyczny (jeszcze).

Siedzi, ogląda, czyta i gada na tematy bliskie i dalsze. Statystyczny
jest.



> >> To własnie zobaczysz jak wyglada proces dopuszczenia nie-klubów na listę...
> >Zlinczujecie mnie? Jak zadam konkretne pytanie też?
> Nie. po prostu są problemy w zapisywaniu "nie klubów", mimo mojej wyreaźnej
> sugestii iż są nam takie jednostki potrzebne.

Yahoogroups milczy.



> >Pierwszy raz tam będąc nie zobaczyłem niczego takiego. Ale już
> >nieważne.
> A teraz widzisz? Czy logo jest za małe?

Teraz widzę.



> >Ee... zaplątałem. AFAIK informację tą zapoczatkował SIN, nie był
> >rezultatem jakichś porozumień wewnatrz FAMu. Niewazne już.
> I co z tego?

Ni z tego, nieważne już :)

> >> Jak w kończu dojdziemy do porozumienia z Jedim i pojawi się informacja o tym
> >> w Kawaii.
> >Czyżby Jedi żądał pieniędzy?
> Nie, nie ma kto napisać. Jest jakiś chętny?

Jako żem nie wtajemniczony w meandry działań famowskich o
elokwencyjnych oddam walkoverem i poczekam na last minute :D

Przepraszam :)



> >Zatem niech ktoś inny zacznie. Dajcie termin, a jak go nie dotrzyma,
> >to następna, przejmując dotychczasową baze danych.
> Ale kto to zrobi? Jesteś chętny? ja nie czuję się na siłach poszukiwać
> fafików i przedzierać się przez jakieś dziwne strony czasem w dziwnych
> technologiach.

Były i są informacje w kawaii. Pisać każdy może. Strony można
przeszukać, czemu nie, cierpiec za coś trzeba. Moge zacząć się pytać w
swoim zakresie tych, co poznałem. Na resztę potrzebuję praktycznych
rad jak szukać i podam zlecenie klubowiczowi ze stałką.



> >To jest niestety problem, że w sieci jestem tylko na 4 minuty. Ale od
> >tego mam klub...
> To poleć innym z klubu. Jest dużo możliwości działania. Nic nie zrobi się
> samo.

W tej kwesti zaczynam się zastanawiać, bowiem boję się syndromu
Sakuronu. Przynajmniej parę osób, maksimum.

> Vito

Whatever,

Yen D.I.
--
\\. /
\\\ //
`\\\/---~~~ ney...@box43.pl
\\\--~~~ www.nafin.prv.pl

\\'wole czata bo jest naj proszczy w użyciu :)))'

0 new messages