Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Hero

0 views
Skip to first unread message

Michal Koziara

unread,
Sep 29, 2003, 4:31:35 AM9/29/03
to
Jest miodzio!
Tylko ta popcornowa publiczność, która najwyraźniej oczekiwała rąbanki a
la Hong Kong zamiast zabawy obrazem i przesuwaniem granic wyobraźni
widza...

Pozdrawiam,
Michel

--
Tento post je odeslan s pocitace a preto neobsahuje original podpisu

Ewa Pawelec

unread,
Sep 29, 2003, 4:51:29 AM9/29/03
to
Michal Koziara <michal.koz...@xl.wp.pl> wrote:
> Jest miodzio!

Jest.

> Tylko ta popcornowa publiczność, która najwyraźniej oczekiwała rąbanki a
> la Hong Kong zamiast zabawy obrazem i przesuwaniem granic wyobraźni
> widza...

Jeszcze lepsi sa polityczni komentatorzy. Polecam "Przekrój", sprzed
kilku tygodni. Miałam wrażenie, że gość inny film oglądał.

EwaP HF FH
--
Ewa Pawelec, Zakład Fizyki Plazmy UO
Power corrupts, but we all need electricity
Linux user #165317

Wojciech Sosiński

unread,
Sep 29, 2003, 5:49:37 AM9/29/03
to
Ewa Pawelec wrote:

>>Jest miodzio!
> Jest.

o kurcze... z Ewa sie zgadzam... chyba musze juz wracac pod most ;)

>>Tylko ta popcornowa publiczność, która najwyraźniej oczekiwała rąbanki a
>>la Hong Kong zamiast zabawy obrazem i przesuwaniem granic wyobraźni
>>widza...
> Jeszcze lepsi sa polityczni komentatorzy. Polecam "Przekrój", sprzed
> kilku tygodni. Miałam wrażenie, że gość inny film oglądał.

ano.
Ja szczerze sie przyznaje, iz film ogladalem ~pol roku temu albo i
wiecej. Na divx, bo o takim filmie, a tym bardziej jego premierze w
Polsce wtedy nawet szmeru nie bylo.

Czy czyn moj zostanie usprawiedliwiony ? ;)

--
sosen
.:.
Pinky: Hmmm... let me think...
Brain: Don't hurt yourself, Pinky

Krzysiek

unread,
Sep 29, 2003, 6:04:03 AM9/29/03
to
Wojciech Sosiński <sosen@.pf.pl> popełnił:

> Czy czyn moj zostanie usprawiedliwiony ? ;)

ja Cię pacholę usprawiedliwiam, ale na gromy inszości liczyć możesz
niechybnie

friends 1001 rulez !

--
pzdr | Łatwiej jest walczyć o zasady,
Krzysiek | niż żyć zgodnie z nimi.

Michal Koziara

unread,
Sep 29, 2003, 6:57:46 AM9/29/03
to
Ewa Pawelec <e...@from.hell.pl> napisał(a):
>> Jest miodzio!
>Jest.

Tylko teraz mam dylemat, czy bardziej mi się Tygrys&Smok podobają, czy
Bohatyr ;-)



>> Tylko ta popcornowa publiczność, która najwyraźniej oczekiwała rąbanki a
>> la Hong Kong zamiast zabawy obrazem i przesuwaniem granic wyobraźni
>> widza...
>Jeszcze lepsi sa polityczni komentatorzy. Polecam "Przekrój", sprzed
>kilku tygodni. Miałam wrażenie, że gość inny film oglądał.

A, to muszę spojrzeć, bo do tej pory widziałem raczej pozytywne recenzje.

>EwaP HF FH

Michal Koziara

unread,
Sep 29, 2003, 6:59:49 AM9/29/03
to
Wojciech Sosiński <sosen@.pf.pl> napisał(a):

>Ewa Pawelec wrote:
>>>Jest miodzio!
>> Jest.
>o kurcze... z Ewa sie zgadzam... chyba musze juz wracac pod most ;)

Zawsze możesz uznać, że zgadzasz się ze mną ;-)

(...)


>Ja szczerze sie przyznaje, iz film ogladalem ~pol roku temu albo i
>wiecej. Na divx, bo o takim filmie, a tym bardziej jego premierze w
>Polsce wtedy nawet szmeru nie bylo.
>Czy czyn moj zostanie usprawiedliwiony ? ;)

Jeśli masz monitor/TV powyżej 40", dobre kino domowe i duuuuży pokój, to
tak ;->

entroper

unread,
Sep 29, 2003, 7:39:58 AM9/29/03
to

Wojciech Sosiński napisał(a) w wiadomości: ...

>Ewa Pawelec wrote:
>
>>>Jest miodzio!
>> Jest.

Jest

>Ja szczerze sie przyznaje, iz film ogladalem ~pol roku temu albo i
>wiecej. Na divx, bo o takim filmie, a tym bardziej jego premierze w
>Polsce wtedy nawet szmeru nie bylo.

To dokladnie tak jak ja.

>Czy czyn moj zostanie usprawiedliwiony ? ;)

Jesli ci, co zwykle podnosza w takich razach krzyk, tez tak ogladali, to
mozesz liczyc na daleko posunieta poblazliwosc :D

entrop3r


Wojciech Sosiński

unread,
Sep 29, 2003, 7:47:01 AM9/29/03
to
Michal Koziara wrote:

>>>Jest miodzio!
>>Jest.
> Tylko teraz mam dylemat, czy bardziej mi się Tygrys&Smok podobają, czy
> Bohatyr ;-)

ale to rozne podkategorie - Tygrys&Smok opowiada o milosci, a Bohatyr
jest wojenna basnia :)

Ewa Pawelec

unread,
Sep 29, 2003, 8:36:46 AM9/29/03
to
Michal Koziara <michal.koz...@xl.wp.pl> wrote:
> Ewa Pawelec <e...@from.hell.pl> napisał(a):
>>> Jest miodzio!
>>Jest.
>
> Tylko teraz mam dylemat, czy bardziej mi się Tygrys&Smok podobają, czy
> Bohatyr ;-)

Mnie ten drugi, ale ja jak wiadomo kobietą nie jestem i melodramaty
kręcą mnie średnio.

>>> Tylko ta popcornowa publiczność, która najwyraźniej oczekiwała rąbanki a
>>> la Hong Kong zamiast zabawy obrazem i przesuwaniem granic wyobraźni
>>> widza...
>>Jeszcze lepsi sa polityczni komentatorzy. Polecam "Przekrój", sprzed
>>kilku tygodni. Miałam wrażenie, że gość inny film oglądał.
>
> A, to muszę spojrzeć, bo do tej pory widziałem raczej pozytywne recenzje.

Nie chodzi o pozytywność recenzji, chodzi o streszczenie. Przedziwne
było w niektórych punktach.

Rafał 'R4v' Błachnio

unread,
Sep 29, 2003, 10:37:43 AM9/29/03
to
Wojciech Sosiński wrote:
> Czy czyn moj zostanie usprawiedliwiony ? ;)

Ten M-ID zostanie zachowany w czarnej teczce i będzie ci wypominany przy
każdej dyskusji na temat piractwa, w których to zawsze masz dużo do
powiedzenia :>

--
Raf
ra...@poczta.fm

Michal Koziara

unread,
Sep 29, 2003, 1:10:23 PM9/29/03
to
"entroper" <entr...@CWD.spamerom.poczta.onet.pl> napisał(a):
>Wojciech Sosiński napisał(a) w wiadomo?ci: ...

>>Ewa Pawelec wrote:
>>>>Jest miodzio!
>>> Jest.
>Jest
>>Ja szczerze sie przyznaje, iz film ogladalem ~pol roku temu albo i
>>wiecej. Na divx, bo o takim filmie, a tym bardziej jego premierze w
>>Polsce wtedy nawet szmeru nie bylo.
>To dokladnie tak jak ja.

Żałuj!

>>Czy czyn moj zostanie usprawiedliwiony ? ;)
>Jesli ci, co zwykle podnosza w takich razach krzyk, tez tak ogladali, to
>mozesz liczyc na daleko posunieta poblazliwosc :D

Krzyku nie będę podnosił, bo swoje zdanie już wyraziłem. Ale akurat w
przypadku tego filmu oglądających go na monitorku albo telewizorku mogę
tylko żałować ;-P

>entrop3r

Michal Koziara

unread,
Sep 29, 2003, 1:11:48 PM9/29/03
to
Wojciech Sosiński <sosen@.pf.pl> napisał(a):

>>>>Jest miodzio!
>>>Jest.
>> Tylko teraz mam dylemat, czy bardziej mi się Tygrys&Smok podobają, czy
>> Bohatyr ;-)
>ale to rozne podkategorie - Tygrys&Smok opowiada o milosci, a Bohatyr
>jest wojenna basnia :)

Podobają mi się wizualnie, że się tak wyrażę - to miałem na myśli.
Historyjki opowiedziane w obydwu filmach... może nie to, że są banalne,
ale dla mnie pełnią rolę zdecydowanie drugoplanową.

Michal Koziara

unread,
Sep 29, 2003, 1:15:30 PM9/29/03
to
Ewa Pawelec <e...@from.hell.pl> napisał(a):
>>>> Jest miodzio!
>>>Jest.
>> Tylko teraz mam dylemat, czy bardziej mi się Tygrys&Smok podobają, czy
>> Bohatyr ;-)
>Mnie ten drugi, ale ja jak wiadomo kobietą nie jestem i melodramaty
>kręcą mnie średnio.

Jak pisałem Sosenowi - fabuła ma dla mnie drugorzędne znaczenie. Klimat
chyba lepszy w "Hero", ale momentami miałem wrażenie, że niektóre sceny
służą _wyłącznie_ popisowi techniczno-wizualnemu...

>>>> Tylko ta popcornowa publiczność, która najwyraźniej oczekiwała rąbanki a
>>>> la Hong Kong zamiast zabawy obrazem i przesuwaniem granic wyobraźni
>>>> widza...
>>>Jeszcze lepsi sa polityczni komentatorzy. Polecam "Przekrój", sprzed
>>>kilku tygodni. Miałam wrażenie, że gość inny film oglądał.
>> A, to muszę spojrzeć, bo do tej pory widziałem raczej pozytywne recenzje.
>Nie chodzi o pozytywność recenzji, chodzi o streszczenie. Przedziwne
>było w niektórych punktach.

Acha. A może oglądał inny? Albo tylko początek i koniec? W GW (dodatek
telewizyjny) niektóre recenzje też tak wyglądają ;-)

Ewa Pawelec

unread,
Sep 29, 2003, 1:36:45 PM9/29/03
to
Michal Koziara <michal.koz...@xl.wp.pl> wrote:
>>Nie chodzi o pozytywność recenzji, chodzi o streszczenie. Przedziwne
>>było w niektórych punktach.
>
> Acha. A może oglądał inny? Albo tylko początek i koniec? W GW (dodatek
> telewizyjny) niektóre recenzje też tak wyglądają ;-)

Nieno, ciekawiej. Ogólnie traktował cesarza, spoilując kryptycznie, jako
stronę czynną a nie bierną.

Wojciech Sosiński

unread,
Sep 30, 2003, 2:51:05 AM9/30/03
to
Rafał 'R4v' Błachnio wrote:

>> Czy czyn moj zostanie usprawiedliwiony ? ;)
>
> Ten M-ID zostanie zachowany w czarnej teczce i będzie ci wypominany przy
> każdej dyskusji na temat piractwa, w których to zawsze masz dużo do
> powiedzenia :>

heh :)
hero zostal wyprodukowany w 2002r.
W Polsce Vision dopiero w lipcu/sierpniu zaczal cos przebakiwac o
premierze. Wczesniej nie bylo zadnej informacji dot. tego filmu u nas w
kraju.

ja Hero ogladalem sporo czasu temu, nie pamietam dobrze kiedy, ale
bedzie to ~wiosna.

A tak swoja droga, to czekam az pojawi sie na dvd bo mam zamiar go kupic :))

mnjiodek

unread,
Sep 30, 2003, 3:00:39 AM9/30/03
to

Użytkownik "Wojciech Sosiński" <sosen@.pf.pl> napisał w wiadomości
news:bl8v47$hg2$1...@nemesis.news.tpi.pl...


> Ja szczerze sie przyznaje, iz film ogladalem ~pol roku temu albo i
> wiecej. Na divx, bo o takim filmie, a tym bardziej jego premierze w
> Polsce wtedy nawet szmeru nie bylo.

był szmer - w silverscreen zapowiedziano i nie dotrzymano zapowiedzi (nie to co
ksiądz - dasz na zapowiedzi i masz:) ) - opóźniono premierę w kraju o 3-4
miesiące.
co do filmu to tez widziałem wcześniej i żałowałem że monitor ma 17", poszedłem
na film do kina z wewnętrznego przymusu i ... rewelacja (ostatnia scena - aż mi
się płakac chciało:) )

no ale nie mogłem się doczekać:)

> Czy czyn moj zostanie usprawiedliwiony ? ;)

idź i nie grzesz więcej;)

z tego powodu nie odezwałem sie 4 miechy temu:P

mnjiodek

unread,
Sep 30, 2003, 3:01:44 AM9/30/03
to

Użytkownik "Wojciech Sosiński" <sosen@.pf.pl> napisał w wiadomości
news:bl95ul$2fk$1...@atlantis.news.tpi.pl...

> Michal Koziara wrote:
>
> >>>Jest miodzio!
> >>Jest.
> > Tylko teraz mam dylemat, czy bardziej mi się Tygrys&Smok podobają, czy
> > Bohatyr ;-)
>
> ale to rozne podkategorie - Tygrys&Smok opowiada o milosci, a Bohatyr
> jest wojenna basnia :)

tak, ale...
trochU milości jeZD :P

mnjiodek

unread,
Sep 30, 2003, 3:03:01 AM9/30/03
to

Użytkownik "Ewa Pawelec" <e...@from.hell.pl> napisał w wiadomości
news:bl990t$n3o$1...@galaxy.uci.agh.edu.pl...

> Mnie ten drugi, ale ja jak wiadomo kobietą nie jestem

TS :)

i co TS robi w zakładzie fizyki plazmy :)

xm...@wytnijtopoczta.onet.pl

unread,
Sep 30, 2003, 3:21:19 AM9/30/03
to
Michel wazelinuje:

> Jest miodzio!
> Tylko ta popcornowa publiczność, która najwyraźniej oczekiwała rąbanki a
> la Hong Kong zamiast zabawy obrazem i przesuwaniem granic wyobraźni
> widza...

To ja coś powiem może w imieniu popcornowej publiczności.
Film widziałem w niedzielę bodajże i niestety trochę się zawiodłem, bo
oczekiwałem czegoś lepszego.
Nie da się ukryć, że wizualnie film jest pięknie zrobiony, ale miałem wrażenie,
że to tylko podróba Matriksa (jeśli można to tak ująć) na cześć Mao (to tak a
propos politycznych recenzji ;)). No ale kogo może wychwalać film zrobiony w
Chinach?
xMad
--
figofago

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Ewa Pawelec

unread,
Sep 30, 2003, 3:26:53 AM9/30/03
to
mnjiodek <miod...@poczta.onet.pl> wrote:
>
> Użytkownik "Ewa Pawelec" <e...@from.hell.pl> napisał w wiadomości
> news:bl990t$n3o$1...@galaxy.uci.agh.edu.pl...
>
>> Mnie ten drugi, ale ja jak wiadomo kobietą nie jestem
>
> TS :)

Noco, wyszło już przy Titanicu. Acz nie wiem, co to TS - mnie się
kojarzy głównie z Właścicielem.

> i co TS robi w zakładzie fizyki plazmy :)

TS nic, chyba, żeby przyjechał w gości. Ja? Pracuję.

mnjiodek

unread,
Sep 30, 2003, 3:32:30 AM9/30/03
to

Użytkownik <xm...@WYTNIJTOpoczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:3dd0.000002...@newsgate.onet.pl...

> To ja coś powiem może w imieniu popcornowej publiczności.

też dorzuce a propos
ja oglądałem w kinie, dosłownie kilka osób, żadnego ciamkania i komórek :)

> Nie da się ukryć, że wizualnie film jest pięknie zrobiony, ale miałem
wrażenie,
> że to tylko podróba Matriksa (jeśli można to tak ująć) na cześć Mao (to tak a

zobacz sobie The One - to jest podróba (fuj)
upps - wymskło sie: no dobra mam na divX i do kina na pewno nie pójdę

entroper

unread,
Sep 30, 2003, 4:33:58 AM9/30/03
to
Michal Koziara napisał(a) w wiadomości: ...

(...)


>Krzyku nie będę podnosił, bo swoje zdanie już wyraziłem. Ale akurat w

>przypadku tego filmu ogl±daj±cych go na monitorku albo telewizorku mogę
>tylko żałować ;-P

a skad wiesz na czym go ogladalem ? a moze na projektorku itp ?
Ja rozumiem, chcialbys, zeby to byl "monitorek" lub "telewizorek", ale
pozostawie Cie w niepewnosci ;P

pozdrawiam
e.

Michal Koziara

unread,
Sep 30, 2003, 3:43:12 AM9/30/03
to
Ewa Pawelec <e...@from.hell.pl> napisał(a):

>>>Nie chodzi o pozytywność recenzji, chodzi o streszczenie. Przedziwne
>>>było w niektórych punktach.
>> Acha. A może oglądał inny? Albo tylko początek i koniec? W GW (dodatek
>> telewizyjny) niektóre recenzje też tak wyglądają ;-)
>Nieno, ciekawiej. Ogólnie traktował cesarza, spoilując kryptycznie, jako
>stronę czynną a nie bierną.

LOL. Muszę Mamę poprosić (prenumeruje "Przekrój"), żeby mi odnalazła.
Zapowiada się ciekawie ;-)

Michal Koziara

unread,
Sep 30, 2003, 3:48:23 AM9/30/03
to
"" <xm...@WYTNIJTOpoczta.onet.pl> napisał(a):

>Michel wazelinuje:
>> Jest miodzio!
>> Tylko ta popcornowa publiczność, która najwyraźniej oczekiwała rąbanki a
>> la Hong Kong zamiast zabawy obrazem i przesuwaniem granic wyobraźni
>> widza...
>To ja coś powiem może w imieniu popcornowej publiczności.

E, tylko Ci się wydaje, że jesteś popcornowa publiczność ;->
Popcornowa publiczność, kiedy bohaterowie "lekko" kpią sobie z praw
fizyki, mamrocze niewyraźnie "przegięli, przecież to k*wa niemożliwe"...

>Film widziałem w niedzielę bodajże i niestety trochę się zawiodłem, bo
>oczekiwałem czegoś lepszego.
>Nie da się ukryć, że wizualnie film jest pięknie zrobiony, ale miałem wrażenie,
>że to tylko podróba Matriksa (jeśli można to tak ująć)

Trochę racji masz, choć ja bym to nazwał inspiracją ;-)

>na cześć Mao

???

(to tak a
>propos politycznych recenzji ;)). No ale kogo może wychwalać film zrobiony w
>Chinach?

Cysorza. A cysorz to ma klawe życie :-)

>xMad
>--
>figofago

xm...@wytnijtopoczta.onet.pl

unread,
Sep 30, 2003, 4:46:22 AM9/30/03
to
Michel pisze:

> >To ja coś powiem może w imieniu popcornowej publiczności.
> E, tylko Ci się wydaje, że jesteś popcornowa publiczność ;->
> Popcornowa publiczność, kiedy bohaterowie "lekko" kpią sobie z praw
> fizyki, mamrocze niewyraźnie "przegięli, przecież to k*wa niemożliwe"...

Hmmm...myślałem, ze chodzi o jedzenie popcornu, co czasem mi się zdarza. ;)

> >Nie da się ukryć, że wizualnie film jest pięknie zrobiony, ale miałem
wrażenie,
> >że to tylko podróba Matriksa (jeśli można to tak ująć)
> Trochę racji masz, choć ja bym to nazwał inspiracją ;-)

Jak zwał tak zwał. ;)

> >na cześć Mao
> ???

To akurat wyczytałem w jednej z politycznych recenzji, chyba w Polityce i
jestem skłonny się z tym zgodzić. Zobacz w jaki sposób pokazany jest cesarz.
Nierozumiany, dobry (choć uważany za okrutnego), którego celem nie jest podbój
i okrucieństwo, tylko zaprowadzenie pokoju w targanym wojną kraju. Nie liczy
się cierpienie jednostki (!), lecz to że po wygranym podboju wojna się skończy
i zapanuje dobrobyt i pokój. Liczy się dobro ogółu i cesarz, który zaprowadzi
ogół do krainy szczęśliwości itp. itd.
Tak dla mnie (i nie tylko) wygląda sens tego filmu.

> (to tak a
> >propos politycznych recenzji ;)). No ale kogo może wychwalać film zrobiony w
> >Chinach?
> Cysorza. A cysorz to ma klawe życie :-)

Prawdziwych cysorzy już nie ma. ;)
xMad
--
terefere

Ewa Pawelec

unread,
Sep 30, 2003, 6:02:44 AM9/30/03
to
xm...@wytnijtopoczta.onet.pl wrote:
> Nie da się ukryć, że wizualnie film jest pięknie zrobiony, ale miałem
> wrażenie, że to tylko podróba Matriksa (jeśli można to tak ująć) na

Niektórym to się ten Matrix rzeczywiście na mózg rzucił.

Ewa Pawelec

unread,
Sep 30, 2003, 6:24:56 AM9/30/03
to
Michal Koziara <michal.koz...@xl.wp.pl> wrote:
>>że to tylko podróba Matriksa (jeśli można to tak ująć)
>
> Trochę racji masz, choć ja bym to nazwał inspiracją ;-)
>
... tylko w przeciwną stronę. Tj nie Hero brał z Matrixa, tylko Matrix z
chińskich filmów. Taki drebieżdżek.

EwaP HF FH wzdychając

PS. I w takich momentach się rozumie wkurzenie JMStraczynskiego,
scenarzysty Babilonu 5, jak mu hamerykanska publiczność brała odwołania
biblijne za cytaty z Tolkiena lub co gorsza Star Treka.

Ewa Pawelec

unread,
Sep 30, 2003, 6:26:58 AM9/30/03
to
xm...@wytnijtopoczta.onet.pl wrote:
>> >na cześć Mao
>> ???
>
> To akurat wyczytałem w jednej z politycznych recenzji, chyba w Polityce i
> jestem skłonny się z tym zgodzić. Zobacz w jaki sposób pokazany jest cesarz.

I Polityka pięknie robi wodę z mózgu. Chiny, kochaniwymoi, mają przed
Mao jakieś parę tysięcy lat historii i kilka religii/filozofii.

EwaP HF FH

Michal Koziara

unread,
Sep 30, 2003, 6:24:36 AM9/30/03
to
"entroper" <entr...@CWD.spamerom.poczta.onet.pl> napisał(a):

>(...)
>>Krzyku nie będę podnosił, bo swoje zdanie już wyraziłem. Ale akurat w
>>przypadku tego filmu oglądających go na monitorku albo telewizorku mogę

>>tylko żałować ;-P
>a skad wiesz na czym go ogladalem ? a moze na projektorku itp ?
>Ja rozumiem, chcialbys, zeby to byl "monitorek" lub "telewizorek", ale
>pozostawie Cie w niepewnosci ;P

A co to za niepewność? Prawdopodobieństwo, że masz warunki zbliżone do
sali kinowej jest pomijalne ;-P

>pozdrawiam
>e.

Michal Koziara

unread,
Sep 30, 2003, 6:28:01 AM9/30/03
to
"" <xm...@WYTNIJTOpoczta.onet.pl> napisał(a):

>> >To ja coś powiem może w imieniu popcornowej publiczności.
>> E, tylko Ci się wydaje, że jesteś popcornowa publiczność ;->
>> Popcornowa publiczność, kiedy bohaterowie "lekko" kpią sobie z praw
>> fizyki, mamrocze niewyraźnie "przegięli, przecież to k*wa niemożliwe"...
>Hmmm...myślałem, ze chodzi o jedzenie popcornu, co czasem mi się zdarza. ;)

Popcorn może być, ale w kinie nie jadam ;-)

(...)

>> >na cześć Mao
>> ???
>To akurat wyczytałem w jednej z politycznych recenzji, chyba w Polityce i
>jestem skłonny się z tym zgodzić. Zobacz w jaki sposób pokazany jest cesarz.
>Nierozumiany, dobry (choć uważany za okrutnego), którego celem nie jest podbój
>i okrucieństwo, tylko zaprowadzenie pokoju w targanym wojną kraju. Nie liczy
>się cierpienie jednostki (!), lecz to że po wygranym podboju wojna się skończy
>i zapanuje dobrobyt i pokój. Liczy się dobro ogółu i cesarz, który zaprowadzi
>ogół do krainy szczęśliwości itp. itd.
>Tak dla mnie (i nie tylko) wygląda sens tego filmu.

Aaaa bo to Azjaci. Tam w ogóle dobro jednostki jest podporządkowane
interesowi ogółu. Ale to mi się akurat podobało, bo oddaje klimat i
charakter tych ludzi i ich kraju. Jest inne.

>> (to tak a
>> >propos politycznych recenzji ;)). No ale kogo może wychwalać film zrobiony w
>> >Chinach?
>> Cysorza. A cysorz to ma klawe życie :-)
>Prawdziwych cysorzy już nie ma. ;)

Z Cyganami Ci się potentegowało ;-)

>xMad

Beth Winter

unread,
Sep 30, 2003, 6:43:20 AM9/30/03
to
Ewa Pawelec wrote:
>
> PS. I w takich momentach się rozumie wkurzenie JMStraczynskiego,
> scenarzysty Babilonu 5, jak mu hamerykanska publiczność brała odwołania
> biblijne za cytaty z Tolkiena lub co gorsza Star Treka.

To Pratchett sie popisowo wscieka na "cytaty ze startreka". Z "Today is
a good day to die" na czele...

A ja tez mam dosyc, ze dowolny film pt. ruch oporu przeciw wladzy jest
klasyfikowany jako podroba Matrixa. Moze czterej pancerni tez?

--
Beth Winter
The Discworld Compendium <http://www.extenuation.net/disc/>
"To absent friends, lost loves, old gods and the season of mists."
-- Neil Gaiman

Artur Jachacy

unread,
Sep 30, 2003, 6:43:59 AM9/30/03
to
On Tue, 30 Sep 2003 10:24:56 +0000, Ewa Pawelec wrote:
>>>że to tylko podróba Matriksa (jeśli można to tak ująć)
>> Trochę racji masz, choć ja bym to nazwał inspiracją ;-)
> ... tylko w przeciwną stronę. Tj nie Hero brał z Matrixa, tylko Matrix
> z chińskich filmów. Taki drebieżdżek.

Przecież Hero to z Przyczajonego Tygrysa brał!
(No co, w recenzji tak niedawno przeczytałem, hehe).

--
Artur Jachacy
art...@post.pl GG: 793543 ICQ: 76089815
"I played Brutus at school once, and I was the one everybody stabbed."
-- Bertie Wooster

Ewa Pawelec

unread,
Sep 30, 2003, 6:57:28 AM9/30/03
to
Beth Winter <renfri....@astercity.net> wrote:
> Ewa Pawelec wrote:
>>
>> PS. I w takich momentach się rozumie wkurzenie JMStraczynskiego,
>> scenarzysty Babilonu 5, jak mu hamerykanska publiczność brała odwołania
>> biblijne za cytaty z Tolkiena lub co gorsza Star Treka.
>
> To Pratchett sie popisowo wscieka na "cytaty ze startreka". Z "Today is
> a good day to die" na czele...

Pratchett, to bądźmy szczerzy, sobie może. Zawsze w książce mu mniej
będzie czegokolwiek. W sytuacji drugiego serialu telewizyjnego gra idzie
na ostre.

EwaP HF FH

Ewa Pawelec

unread,
Sep 30, 2003, 7:04:35 AM9/30/03
to
Artur Jachacy <art...@post.pl> wrote:
> Przecież Hero to z Przyczajonego Tygrysa brał!
> (No co, w recenzji tak niedawno przeczytałem, hehe).

Urgh. BTW jedyne co jestem przekonana, że Hero z PT wziął, to aktorkę.
Zresztą do roli epizodycznej nieco.

EwaP HF FH

xm...@wytnijtopoczta.onet.pl

unread,
Sep 30, 2003, 7:18:13 AM9/30/03
to
Ewa pisze:

> > To akurat wyczytałem w jednej z politycznych recenzji, chyba w Polityce i
> > jestem skłonny się z tym zgodzić. Zobacz w jaki sposób pokazany jest cesarz.
>
> I Polityka pięknie robi wodę z mózgu.

Czytam ją na tyle rzadko, że mi to chyba nie grozi. ;)

> Chiny, kochaniwymoi, mają przed
> Mao jakieś parę tysięcy lat historii i kilka religii/filozofii.

Moja droga Ewo, a wiesz co to cenzura/propaganda/komunizm i jaki ustrój jest
teraz w Chinach?
W Polsce za komuny też szły w tv/kinach filmy poprawne politycznie, a niezgodne
z planem partii szły na półki.
I nie ma nic do tego, że Polska ma tysiąc lat historii...
xMad
--
figofago

xm...@wytnijtopoczta.onet.pl

unread,
Sep 30, 2003, 7:22:25 AM9/30/03
to
Michel pisze:

> >Hmmm...myślałem, ze chodzi o jedzenie popcornu, co czasem mi się zdarza. ;)
> Popcorn może być, ale w kinie nie jadam ;-)

Ja niestety dałem się wciągnąć, ale jeszcze nie gadam przez komórkę. ;)



> >Tak dla mnie (i nie tylko) wygląda sens tego filmu.
> Aaaa bo to Azjaci. Tam w ogóle dobro jednostki jest podporządkowane
> interesowi ogółu. Ale to mi się akurat podobało, bo oddaje klimat i
> charakter tych ludzi i ich kraju. Jest inne.

No tak, ale w czasach gdy rządzi tam jedynie słuszna partia...to dobro ogółu
jest jakby bardziej na miejscu.

> >Prawdziwych cysorzy już nie ma. ;)
> Z Cyganami Ci się potentegowało ;-)

A może...;)
xMad
--
trelemorele

xm...@wytnijtopoczta.onet.pl

unread,
Sep 30, 2003, 7:31:24 AM9/30/03
to
Ewa jest miła:

> > Nie da się ukryć, że wizualnie film jest pięknie zrobiony, ale miałem
> > wrażenie, że to tylko podróba Matriksa (jeśli można to tak ująć) na
>
> Niektórym to się ten Matrix rzeczywiście na mózg rzucił.

Dziękuję bardzo za tę przemiłą uwagę, moja droga.
Wiem, że krytykowanie ulubionego boli, dlatego nie odpłacę ci podobną uwagą. ;)
Napisałem: (jeśli można to tak ująć).
Wiem, że prekursorami "fajerwerkowego" łubudu są azjaci; trochę się tego
naoglądałem gdy byłem trochę młodszy. Jednak ostatnio jakoś żadnego takowego
filmu nie oglądałem; poza tym Matrix poszedł trochę dalej w "pokazowości" walk.

xMad
--
figofago

Artur Jachacy

unread,
Sep 30, 2003, 7:36:01 AM9/30/03
to
On Tue, 30 Sep 2003 11:04:35 +0000, Ewa Pawelec wrote:
>> Przecież Hero to z Przyczajonego Tygrysa brał! (No co, w recenzji tak
>> niedawno przeczytałem, hehe).
> Urgh. BTW jedyne co jestem przekonana, że Hero z PT wziął, to aktorkę.
> Zresztą do roli epizodycznej nieco.

----------------------------------------------------------------------
Widać tutaj wyraźnie, że reżyser bazował na pomyśle Anga Lee z
"Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka", ponieważ także i w tym filmie
prawa grawitacji wydają się nie obowiązywać - bohaterowie walczą
podwieszeni pod sufitem, na środku jeziora lub wręcz fruwając w
powietrzu.
----------------------------------------------------------------------

Avatarae, numer 9/9, wrzesień 2003

Ewa Pawelec

unread,
Sep 30, 2003, 7:37:06 AM9/30/03
to
xm...@wytnijtopoczta.onet.pl wrote:
>> Chiny, kochaniwymoi, mają przed Mao jakieś parę tysięcy lat historii
>> i kilka religii/filozofii.
>
> Moja droga Ewo, a wiesz co to cenzura/propaganda/komunizm i jaki ustrój jest
> teraz w Chinach?
> W Polsce za komuny też szły w tv/kinach filmy poprawne politycznie, a
> niezgodne z planem partii szły na półki.
> I nie ma nic do tego, że Polska ma tysiąc lat historii...

Właśnie ma. Człowiek, który widzi tylko to co się _właśnie_ dzieje jest
smętnie a straszliwie zawężony.

Beth Winter

unread,
Sep 30, 2003, 7:40:10 AM9/30/03
to
Artur Jachacy wrote:
>
> On Tue, 30 Sep 2003 11:04:35 +0000, Ewa Pawelec wrote:
> >> Przecież Hero to z Przyczajonego Tygrysa brał! (No co, w recenzji tak
> >> niedawno przeczytałem, hehe).
> > Urgh. BTW jedyne co jestem przekonana, że Hero z PT wziął, to aktorkę.
> > Zresztą do roli epizodycznej nieco.
>
> ----------------------------------------------------------------------
> Widać tutaj wyraźnie, że reżyser bazował na pomyśle Anga Lee z
> "Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka", ponieważ także i w tym filmie
> prawa grawitacji wydają się nie obowiązywać - bohaterowie walczą
> podwieszeni pod sufitem, na środku jeziora lub wręcz fruwając w
> powietrzu.

Yeowch. A moze panu *moment* Lukasiewiczowi jakas litosciwa dusza
zafunduje pokaz paru filmow z HongKongu? Pamietam taki jeden na VOXie o
blizniaczkach ze strzala wytatuowana na reku (tzn jedna miala pol
strzaly, a druga drugie pol), fruwal nawet motocykl. I nie dam glowy,
czy nie lokomotywa.

Ewa Pawelec

unread,
Sep 30, 2003, 7:49:10 AM9/30/03
to
Artur Jachacy <art...@post.pl> wrote:
> Widać tutaj wyraźnie, że reżyser bazował na pomyśle Anga Lee z
> "Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka", ponieważ także i w tym filmie
> prawa grawitacji wydają się nie obowiązywać - bohaterowie walczą
> podwieszeni pod sufitem, na środku jeziora lub wręcz fruwając w
> powietrzu.

Nie drzaźnij, bo się wyrażę. To, że recenzent tego ffilmu nie widział
przedtem nic, nawet chociażby niedawno powtarzanego w telepudle
"Dawno temu w Chinach", to jest jedynie dowód jego ignorancji, a nie
bazowania pomysłów.

Ewa Pawelec

unread,
Sep 30, 2003, 7:55:29 AM9/30/03
to
xm...@wytnijtopoczta.onet.pl wrote:
>> Niektórym to się ten Matrix rzeczywiście na mózg rzucił.
>
> Dziękuję bardzo za tę przemiłą uwagę, moja droga.

Jeżeli masz dziwne wrażenie że chciałam być miła, to się pomyliłeś.

> naoglądałem gdy byłem trochę młodszy. Jednak ostatnio jakoś żadnego
> takowego filmu nie oglądałem; poza tym Matrix poszedł trochę dalej w
> "pokazowości" walk.

Czy naprawdę muszę wypunktowywać, że określenie "ja nie widziałem, więc
nie istnieje" to taki bardzo słaby argument?

Artur Jachacy

unread,
Sep 30, 2003, 8:32:47 AM9/30/03
to
On Tue, 30 Sep 2003 11:49:10 +0000, Ewa Pawelec wrote:
> Nie drzaźnij, bo się wyrażę.

A po co się drzaźnić, nie lepiej się śmiać? Chociaż... dawniej
mówili, że oglądanie chińskich filmów to obciach, a teraz takie
kwiatki...
Z drugiej strony, jeśli chodzi o to bazowanie, czy też
inspiracje, nie dalej niż wczoraj oglądałem sympatyczny film pod
tytułem "Forbidden City Cop", w niemałej mierze inspirowany
opowieściami o Jamesie Bondzie.

> To, że recenzent tego ffilmu nie widział przedtem nic, nawet
> chociażby niedawno powtarzanego w telepudle "Dawno temu w Chinach", to
> jest jedynie dowód jego ignorancji, a nie bazowania pomysłów.

Przecież to obciach taki film oglądać. A telewizja to dla troglodytów.

Artur Jachacy

unread,
Sep 30, 2003, 8:34:33 AM9/30/03
to
On Tue, 30 Sep 2003 13:40:10 +0200, Beth Winter wrote:
> Yeowch. A moze panu *moment* Lukasiewiczowi jakas litosciwa dusza
> zafunduje pokaz paru filmow z HongKongu? Pamietam taki jeden na VOXie o
> blizniaczkach ze strzala wytatuowana na reku (tzn jedna miala pol strzaly,
> a druga drugie pol), fruwal nawet motocykl. I nie dam glowy, czy nie
> lokomotywa.

Chyba wiem, o czym mówisz. To znaczy, widziałem na Voksie reklamówkę
tego filmu, ale samego filmu nie. Jak jeszcze VOX miałem.

Ewa Pawelec

unread,
Sep 30, 2003, 8:36:50 AM9/30/03
to
Artur Jachacy <art...@post.pl> wrote:
>> To, że recenzent tego ffilmu nie widział przedtem nic, nawet
>> chociażby niedawno powtarzanego w telepudle "Dawno temu w Chinach", to
>> jest jedynie dowód jego ignorancji, a nie bazowania pomysłów.
>
> Przecież to obciach taki film oglądać. A telewizja to dla troglodytów.

Zalicz sobie punkt, sigh.

A Avatarae mi się z każdą chwilą bardziej naraża.

Artur Jachacy

unread,
Sep 30, 2003, 8:58:57 AM9/30/03
to
On Tue, 30 Sep 2003 12:36:50 +0000, Ewa Pawelec wrote:
> Zalicz sobie punkt, sigh.

Graliśmy w coś?

--
Jiang Anrui

Michal Koziara

unread,
Sep 30, 2003, 9:23:33 AM9/30/03
to
Ewa Pawelec <e...@from.hell.pl> napisał(a):

>>>że to tylko podróba Matriksa (jeśli można to tak ująć)
>> Trochę racji masz, choć ja bym to nazwał inspiracją ;-)
>... tylko w przeciwną stronę. Tj nie Hero brał z Matrixa, tylko Matrix z
>chińskich filmów. Taki drebieżdżek.

Kłócić się nie będę, bo chińskich filmów widziałem ze 2 i nic takiego w
nich nie było akurat. Może w innych [1].
Co innego w filmach made in HK - ale nawet jeśli bracia Wachowscy się nimi
inspirowali, to IMHO poziom udoskonalenia jest na tyle duży, że można
mówić o nowej jakości.

>EwaP HF FH wzdychając

Pozdrawiam,
Michel z disclaimerem [1]

xm...@wytnijtopoczta.onet.pl

unread,
Sep 30, 2003, 11:19:51 AM9/30/03
to
Ewa pisze:

> > Moja droga Ewo, a wiesz co to cenzura/propaganda/komunizm i jaki ustrój
jest
> > teraz w Chinach?
> > W Polsce za komuny też szły w tv/kinach filmy poprawne politycznie, a
> > niezgodne z planem partii szły na półki.
> > I nie ma nic do tego, że Polska ma tysiąc lat historii...
>
> Właśnie ma. Człowiek, który widzi tylko to co się _właśnie_ dzieje jest
> smętnie a straszliwie zawężony.

Podobnie z człowiekiem, który żyje _przeszłością_. ;)
xMad
--
terefere

Arkadesh Dreadful

unread,
Sep 30, 2003, 11:37:20 AM9/30/03
to


> Michel pisze:

> To akurat wyczytałem w jednej z politycznych recenzji, chyba w Polityce i
> jestem skłonny się z tym zgodzić. Zobacz w jaki sposób pokazany jest cesarz.
> Nierozumiany, dobry (choć uważany za okrutnego), którego celem nie jest podbój
> i okrucieństwo, tylko zaprowadzenie pokoju w targanym wojną kraju. Nie liczy
> się cierpienie jednostki (!), lecz to że po wygranym podboju wojna się skończy
> i zapanuje dobrobyt i pokój. Liczy się dobro ogółu i cesarz, który zaprowadzi
> ogół do krainy szczęśliwości itp. itd.
> Tak dla mnie (i nie tylko) wygląda sens tego filmu.

Czyli wlasciwie konfucjanizm czystej wody.

pzdr
Arkadesh

Ewa Pawelec

unread,
Sep 30, 2003, 12:55:05 PM9/30/03
to
xm...@wytnijtopoczta.onet.pl wrote:
>> Właśnie ma. Człowiek, który widzi tylko to co się _właśnie_ dzieje jest
>> smętnie a straszliwie zawężony.
>
> Podobnie z człowiekiem, który żyje _przeszłością_. ;)

Znaczy, wiedza, że w takich Chinach podejście konfucjańskie się nie
zmieniło od tysięcy lat to życie przeszłością? Fascynujące.

Ewa Pawelec

unread,
Sep 30, 2003, 12:58:35 PM9/30/03
to
Michal Koziara <michal.koz...@xl.wp.pl> wrote:
> Co innego w filmach made in HK - ale nawet jeśli bracia Wachowscy się nimi
> inspirowali, to IMHO poziom udoskonalenia jest na tyle duży, że można
> mówić o nowej jakości.

No, dla mnie filmy robione w Honkongu także są chińskie, choćby dlatego,
że nie chce mi się męczyć z przymiotnikiem "hongkongijskie". Natomiast
akurat walki w Matrixie są... no... smętne. Zwłaszcza w drugim. Sorry,
ale wywoływały we mnie jęknięcie "łoboziu, znowu???". A w już
wspominanym tutaj "Dawno temu w Chinach" można zobaczyć sceny bardzo
podobne do tego co w Tygrysie czy Hero.

EwaP HF FH

Ewa Pawelec

unread,
Sep 30, 2003, 1:00:10 PM9/30/03
to
Artur Jachacy <art...@post.pl> wrote:
> On Tue, 30 Sep 2003 12:36:50 +0000, Ewa Pawelec wrote:
>> Zalicz sobie punkt, sigh.
>
> Graliśmy w coś?
<Machłapkiem> No, nie zrozumiałam co chciałeś powiedzieć, mówię. Ironia
mnie ugryzła. I tak dalej.

EwaP HF FH dzisiaj nie do końca obudzona jakaś

Artur Jachacy

unread,
Sep 30, 2003, 1:03:47 PM9/30/03
to
On Tue, 30 Sep 2003 16:58:35 +0000, Ewa Pawelec wrote:
> nie chce mi się męczyć z przymiotnikiem "hongkongijskie".

Hongkońskie, niestety.

--
Artur Jachacy

Ewa Pawelec

unread,
Sep 30, 2003, 1:23:07 PM9/30/03
to
Artur Jachacy <art...@post.pl> wrote:
> On Tue, 30 Sep 2003 16:58:35 +0000, Ewa Pawelec wrote:
>> nie chce mi się męczyć z przymiotnikiem "hongkongijskie".
>
> Hongkońskie, niestety.
>
Jeszcze gorzej.

Michal Koziara

unread,
Sep 30, 2003, 1:52:28 PM9/30/03
to
Arkadesh Dreadful <arka...@go2.removethispart.pl> napisał(a):
>> Michel pisze:
(...)
Ja w kwestii formalnej: to nie Michel npisał ;-)

>pzdr
>Arkadesh

Pozdrawiam,
Michel

Michal Koziara

unread,
Sep 30, 2003, 1:50:57 PM9/30/03
to
Ewa Pawelec <e...@from.hell.pl> napisał(a):

>> Co innego w filmach made in HK - ale nawet jeśli bracia Wachowscy się nimi
>> inspirowali, to IMHO poziom udoskonalenia jest na tyle duży, że można
>> mówić o nowej jakości.
>No, dla mnie filmy robione w Honkongu także są chińskie, choćby dlatego,
>że nie chce mi się męczyć z przymiotnikiem "hongkongijskie".

Hi hi, dlatego napisałem "made in HK" ;-)

>Natomiast
>akurat walki w Matrixie są... no... smętne. Zwłaszcza w drugim. Sorry,
>ale wywoływały we mnie jęknięcie "łoboziu, znowu???".

Ależ ja całkowicie się zgadzam, szczególnie co do drugiego. Nie tyle
chodziło mi o same walki, które w filmach chińskich/HK traktuję jako swego
rodzaju taniec, co o sztuczki ze zwolnionym tempem, zbliżeniem na szczegół
itp.. IMHO w Matriksie b. ładnie to zostało pokazane.

>A w już
>wspominanym tutaj "Dawno temu w Chinach" można zobaczyć sceny bardzo
>podobne do tego co w Tygrysie czy Hero.

To muszę sobie oglądnąć przy okazji.
A a propos filmów chińskich, to zapowiada się jakiś przegląd w kinach
całej Polski, ktoś coś wie na ten temat? (jak już offtopikować, to na
maksa ;-)

>EwaP HF FH


Pozdrawiam,
Michel

Ewa Pawelec

unread,
Sep 30, 2003, 2:12:25 PM9/30/03
to
Michal Koziara <michal.koz...@xl.wp.pl> wrote:
> Ależ ja całkowicie się zgadzam, szczególnie co do drugiego. Nie tyle
> chodziło mi o same walki, które w filmach chińskich/HK traktuję jako swego
> rodzaju taniec, co o sztuczki ze zwolnionym tempem, zbliżeniem na szczegół
> itp.. IMHO w Matriksie b. ładnie to zostało pokazane.

Um, ino w pierwszym nie było tego typowego latania i ogólnego
odrealnienia. Jednak było to dość realne mordobicie, co zresztą mnie do
Matrixa conieco zraziło (z tej dziedziny filmów za o klasę lepszy uważam
"Dark City").

>>wspominanym tutaj "Dawno temu w Chinach" można zobaczyć sceny bardzo
>>podobne do tego co w Tygrysie czy Hero.
>
> To muszę sobie oglądnąć przy okazji.

Na dodatek to chyba jest film który właśnie wylansował Jeta Li,
grającego w Hero Bezimiennego.

Beth Winter

unread,
Sep 30, 2003, 2:24:24 PM9/30/03
to
Michal Koziara wrote:
>
> Ewa Pawelec <e...@from.hell.pl> napisał(a):

> >Natomiast
> >akurat walki w Matrixie są... no... smętne. Zwłaszcza w drugim. Sorry,
> >ale wywoływały we mnie jęknięcie "łoboziu, znowu???".
>
> Ależ ja całkowicie się zgadzam, szczególnie co do drugiego. Nie tyle
> chodziło mi o same walki, które w filmach chińskich/HK traktuję jako swego
> rodzaju taniec, co o sztuczki ze zwolnionym tempem, zbliżeniem na szczegół
> itp.. IMHO w Matriksie b. ładnie to zostało pokazane.

Auc. To akurat zywcem wzieli z anime - standardowe chwyty. Zreszta to
latanie tez - vide chociazby Kenshin...

Arkadesh Dreadful

unread,
Sep 30, 2003, 3:47:22 PM9/30/03
to


> Arkadesh Dreadful <arka...@go2.removethispart.pl> napisał(a):
>
>>>Michel pisze:
>
> (...)
> Ja w kwestii formalnej: to nie Michel npisał ;-)


Oops.. przepraszam

pzdr
Arkadesh

Michal Koziara

unread,
Sep 30, 2003, 3:58:42 PM9/30/03
to
Beth Winter <renfri....@astercity.net> napisał(a):

>Michal Koziara wrote:
>> Ewa Pawelec <e...@from.hell.pl> napisał(a):
>> >Natomiast
>> >akurat walki w Matrixie są... no... smętne. Zwłaszcza w drugim. Sorry,
>> >ale wywoływały we mnie jęknięcie "łoboziu, znowu???".
>> Ależ ja całkowicie się zgadzam, szczególnie co do drugiego. Nie tyle
>> chodziło mi o same walki, które w filmach chińskich/HK traktuję jako swego
>> rodzaju taniec, co o sztuczki ze zwolnionym tempem, zbliżeniem na szczegół
>> itp.. IMHO w Matriksie b. ładnie to zostało pokazane.
>Auc. To akurat zywcem wzieli z anime - standardowe chwyty. Zreszta to
>latanie tez - vide chociazby Kenshin...

Za anime dziękuję, postoję ;-)

Michal Koziara

unread,
Sep 30, 2003, 4:02:31 PM9/30/03
to
Ewa Pawelec <e...@from.hell.pl> napisał(a):

>> Ależ ja całkowicie się zgadzam, szczególnie co do drugiego. Nie tyle
>> chodziło mi o same walki, które w filmach chińskich/HK traktuję jako swego
>> rodzaju taniec, co o sztuczki ze zwolnionym tempem, zbliżeniem na szczegół
>> itp.. IMHO w Matriksie b. ładnie to zostało pokazane.
>Um, ino w pierwszym nie było tego typowego latania i ogólnego
>odrealnienia.

Ehm. To, co napisałem wyżej, było. Odrealnienie? Cóż, niby mieliśmy w
Polsce człowieka, co się kulom nie kłaniał, ale chyba jednak w Matriksie
uniki były cokolwiek mało pradopodobne ;-)
Co do samych walk, jak napisałem wyżej, siem zgadzam.

>Jednak było to dość realne mordobicie, co zresztą mnie do
>Matrixa conieco zraziło (z tej dziedziny filmów za o klasę lepszy uważam
>"Dark City").

Nie widziałem.

>>>wspominanym tutaj "Dawno temu w Chinach" można zobaczyć sceny bardzo
>>>podobne do tego co w Tygrysie czy Hero.
>> To muszę sobie oglądnąć przy okazji.
>Na dodatek to chyba jest film który właśnie wylansował Jeta Li,
>grającego w Hero Bezimiennego.

Jeśli chodzi o Jeta Li (i w ogóle aktorstwo w Tygrysie i Smoku) to jak dla
mnie nie jest za specjalne. Może inaczej - jest charakterystyczne dla tych
filmów, ale ja za takowym nie przepadam.

Ewa Pawelec

unread,
Sep 30, 2003, 4:33:42 PM9/30/03
to
Michal Koziara <michal.koz...@xl.wp.pl> wrote:
> Polsce człowieka, co się kulom nie kłaniał, ale chyba jednak w Matriksie
> uniki były cokolwiek mało pradopodobne ;-)

To teges, stopień a proporcja. Jasne, że były mało prawdopodobne uniki.
Ale nie tego rzędu :)

>>Matrixa conieco zraziło (z tej dziedziny filmów za o klasę lepszy uważam
>>"Dark City").
>
> Nie widziałem.

Świetny nastrój czarnego kryminału, a walka dwóch facetów o
umiejętnościach zmiany rzeczywistości znacznie lepiej oddana.

>>>>wspominanym tutaj "Dawno temu w Chinach" można zobaczyć sceny bardzo
>>>>podobne do tego co w Tygrysie czy Hero.
>>> To muszę sobie oglądnąć przy okazji.
>>Na dodatek to chyba jest film który właśnie wylansował Jeta Li,
>>grającego w Hero Bezimiennego.
>
> Jeśli chodzi o Jeta Li (i w ogóle aktorstwo w Tygrysie i Smoku) to jak dla

Ja wiem, ze wszystkie chińczaki wyglądają tak samo (khyhy), ale Jet Li
grał w "Dawno temu..." oraz w "Hero". Nie w Tygrysie.

Michal Koziara

unread,
Oct 1, 2003, 2:03:15 PM10/1/03
to
Ewa Pawelec <e...@from.hell.pl> napisał(a):

>> Polsce człowieka, co się kulom nie kłaniał, ale chyba jednak w Matriksie
>> uniki były cokolwiek mało pradopodobne ;-)
>To teges, stopień a proporcja. Jasne, że były mało prawdopodobne uniki.
>Ale nie tego rzędu :)

No i chwała im za to :-)

>>>Matrixa conieco zraziło (z tej dziedziny filmów za o klasę lepszy uważam
>>>"Dark City").
>> Nie widziałem.
>Świetny nastrój czarnego kryminału, a walka dwóch facetów o
>umiejętnościach zmiany rzeczywistości znacznie lepiej oddana.

Kolejny do kolejki. Nie ma ktoś jakichś 2 godzin na dobę pożyczyć? ;-(

>>>>>wspominanym tutaj "Dawno temu w Chinach" można zobaczyć sceny bardzo
>>>>>podobne do tego co w Tygrysie czy Hero.
>>>> To muszę sobie oglądnąć przy okazji.
>>>Na dodatek to chyba jest film który właśnie wylansował Jeta Li,
>>>grającego w Hero Bezimiennego.
>> Jeśli chodzi o Jeta Li (i w ogóle aktorstwo w Tygrysie i Smoku) to jak dla
>Ja wiem, ze wszystkie chińczaki wyglądają tak samo (khyhy), ale Jet Li
>grał w "Dawno temu..." oraz w "Hero". Nie w Tygrysie.

Ja wiem, pisałem o aktorstwie ogólnie, nie tylko w wykonaniu Jeta Li.

xm...@wytnijtopoczta.onet.pl

unread,
Oct 6, 2003, 3:21:55 AM10/6/03
to
Ewa pisze:

> > Podobnie z człowiekiem, który żyje _przeszłością_. ;)
> Znaczy, wiedza, że w takich Chinach podejście konfucjańskie się nie
> zmieniło od tysięcy lat to życie przeszłością? Fascynujące.

Fascynujące jak cholera. ;)
Moja droga, tak jak za komuny u nas mile widziane były filmy przedstawiające
trud klasy robotniczo-chłopskiej, ciemiężenie chłopów przez feudałów, zgniły
kapitalizm itd. tak samo Hero jest prawdopodobnie mile widziany przez
rządzących w Chinach; AFAIK to _oni_ wyłożyli pieniądze, aby niezależny i
lubiany niegdyś przez krytyków reżyser mógł sobie nakręcić megaprodukcję.
Zresztą nie piszą o tym tylko w Polityce, można sobie wygooglać np. taką
recenzję.
"The Qin emperor was a military adventurer who unified the country for the
first time by subsuming six warring states and began to build the Great Wall.
Ruthless, he imposed absolute order by executing those suspected of disloyalty.
Modern artists approach the subject with caution, in part because Mao Zedong
saw the founding emperor as an inspiration and the Communist Party still views
the ancient leader as a pointed allegory. [...]"
Ale Ewa P. (znany krytyk filmowy) wie oczywiście lepiej. ;)))

xm...@wytnijtopoczta.onet.pl

unread,
Oct 6, 2003, 3:46:06 AM10/6/03
to
Ewa P. pisze:

> > Dziękuję bardzo za tę przemiłą uwagę, moja droga.
> Jeżeli masz dziwne wrażenie że chciałam być miła, to się pomyliłeś.

Och, kolejna szpila; więcej nie zniosę. ;)
[jeśli wiesz co to sarkazm...]



> > naoglądałem gdy byłem trochę młodszy. Jednak ostatnio jakoś żadnego
> > takowego filmu nie oglądałem; poza tym Matrix poszedł trochę dalej w
> > "pokazowości" walk.
> Czy naprawdę muszę wypunktowywać, że określenie "ja nie widziałem, więc
> nie istnieje" to taki bardzo słaby argument?

Przystopuj moja droga, wcale czegoś takiego nie napisałem; chodziło mi tylko o
to, że Matrix jest bardziej widoczny w dzisiejszej globalnej kulturze (jeśli
można tak powiedzieć).
Uważam, że bliżej Hero do Matriksa niż do tandetnych, niskobudżetowych kopanin
rodem z Hong Kongu; przynajmniej jeśli chodzi o _widowiskowość_ walk. Trudno
się dziwić, bo oba filmy miały duże budżety w przeciwieństwie do filmików z
Hong Kongu, które mało kto pamięta; może poza Chińczykami. ;)
Może przy okazji wyjaśnisz mi dlaczego darzysz mnie taką antypatią. Dlatego, że
mam inne zdanie i pozwoliłem sobie zakwestionować "wielkość" twojego kochanego
Hero?
Zrobiłem to w sposób dość dyplomatyczny i nie zgnoiłem go całkowicie, dlatego
nie wiem skąd ta niechęć.
Chociaż mogłem napisać oczywiście coś w twoim stylu:
<Ewa P. mode>
Wszystkich zachwycających się wysokobudżetową, wtórną, komunistyczną,
propagandową kopaniną uważam za półidiotów.
</Ewa P. mode>
Stwierdziłem tylko, że film jest wizualnie piękny, ale miałem _wrażenie_ że
jest podróbą Matriksa na cześć Mao.
To wystarczy, żeby zostać twoim wrogiem nr1 czy po prostu zawsze tak prowadzisz
dyskusje? ;)
xMad
--
figofago

Ewa Pawelec

unread,
Oct 6, 2003, 6:57:13 AM10/6/03
to
xm...@wytnijtopoczta.onet.pl wrote:
> Moja droga, tak jak za komuny u nas mile widziane były filmy przedstawiające
> trud klasy robotniczo-chłopskiej, ciemiężenie chłopów przez feudałów, zgniły

I oczywiście znaczy to, że chłopi w czasach feudalnych żyli sobie jak
pączki w maśle, poklepując się po brzuszkach wydętych z nadmiaru
błogości.

To, że jakieś dzieło _może_ w swej formie być przydatne dla określonego
reżimu w określonym czasie, nie znaczy że, chociażby, jest nieprawdziwe
historycznie orz filozoficznie. Tylko i aż tyle.

Ewa Pawelec

unread,
Oct 6, 2003, 7:07:50 AM10/6/03
to
xm...@wytnijtopoczta.onet.pl wrote:
>> > Dziękuję bardzo za tę przemiłą uwagę, moja droga.
>> Jeżeli masz dziwne wrażenie że chciałam być miła, to się pomyliłeś.
>
> Och, kolejna szpila; więcej nie zniosę. ;)
> [jeśli wiesz co to sarkazm...]

Żeby coś można było określić jako sarkazm, musi ono być na odpowiednim
poziomie...

> Uważam, że bliżej Hero do Matriksa niż do tandetnych, niskobudżetowych
> kopanin rodem z Hong Kongu; przynajmniej jeśli chodzi o
> _widowiskowość_ walk.

Ty _widziałeś_ te tandetne, niskobudżetowe filmiki?

> Może przy okazji wyjaśnisz mi dlaczego darzysz mnie taką antypatią.

Na pieszczoty, to sobie trzeba zasłużyć.

> Stwierdziłem tylko, że film jest wizualnie piękny, ale miałem _wrażenie_ że
> jest podróbą Matriksa na cześć Mao.

No i właśnie to wystarczy, żebyś się sam podsumował, jako człowiek
gatunku "istnieje tylko to co ja widziałem".

xm...@wytnijtopoczta.onet.pl

unread,
Oct 7, 2003, 2:24:20 AM10/7/03
to
Ewa pisze:

> > Moja droga, tak jak za komuny u nas mile widziane były filmy
przedstawiające
> > trud klasy robotniczo-chłopskiej, ciemiężenie chłopów przez feudałów,
zgniły
>
> I oczywiście znaczy to, że chłopi w czasach feudalnych żyli sobie jak
> pączki w maśle, poklepując się po brzuszkach wydętych z nadmiaru
> błogości.

Nie przypominam sobie, żebym coś takiego twierdził.
No ale ty wiesz lepiej. ;)



> To, że jakieś dzieło _może_ w swej formie być przydatne dla określonego
> reżimu w określonym czasie, nie znaczy że, chociażby, jest nieprawdziwe
> historycznie orz filozoficznie. Tylko i aż tyle.

A ja wcale _nie twierdziłem_, że jest nieprawdziwe historycznie/filozoficznie i
co tam jeszcze chcesz. Był sobie cesarz, było kilka prowincji, zjednoczył je
itp.; ja tego nie neguję. Chodziło mi tylko o to, że jest (przy okazji)
przydatne dla reżimu. Jest pochwałą na cześć Mao; taką ma wymowę; taki ma
podtekst polityczny.

Ewa Pawelec

unread,
Oct 7, 2003, 2:33:03 AM10/7/03
to
xm...@wytnijtopoczta.onet.pl wrote:
> Jest pochwałą na cześć Mao; taką ma wymowę; taki ma podtekst
> polityczny.

A Nędznicy to pochwała na cześć Stalina. (rany, polszczyzna tego
stwierdzenia jest powalająca...)

xm...@wytnijtopoczta.onet.pl

unread,
Oct 7, 2003, 3:35:57 AM10/7/03
to
Ewa P. pisze:

> > Och, kolejna szpila; więcej nie zniosę. ;)
> > [jeśli wiesz co to sarkazm...]
> Żeby coś można było określić jako sarkazm, musi ono być na odpowiednim
> poziomie...

Oczywiście twoja uwaga o wodzie zamiast mózgu była szczytem finezji. ;)



> > Uważam, że bliżej Hero do Matriksa niż do tandetnych, niskobudżetowych
> > kopanin rodem z Hong Kongu; przynajmniej jeśli chodzi o
> > _widowiskowość_ walk.
> Ty _widziałeś_ te tandetne, niskobudżetowe filmiki?

Tak, zdarzyło mi się kilka razy gdy byłem nieco młodszy.
Wtedy nawet mi się podobały. Ostatnio nie oglądam, bo mam ciekawsze rzeczy do
roboty; chyba, że mam ochotę się pośmiać.
Z ostatnich _zauważalnych_ dokonań wśród efektownych, _nietandetnych_ kopanin
mogę jedynie podać "Przyczajony tygrys, ukryty smok".
Tak na marginesie może dodam, że nie jestem jednym z tych matriksomaniaków; za
takiego mnie chyba bierzesz.

> > Może przy okazji wyjaśnisz mi dlaczego darzysz mnie taką antypatią.
> Na pieszczoty, to sobie trzeba zasłużyć.

Wystarczyłaby przyzwoita obojętność.



> > Stwierdziłem tylko, że film jest wizualnie piękny, ale miałem _wrażenie_ że
> > jest podróbą Matriksa na cześć Mao.
> No i właśnie to wystarczy, żebyś się sam podsumował, jako człowiek
> gatunku "istnieje tylko to co ja widziałem".

Ech, Lamia/Ewa, a mogła być z ciebie taka fajna dziewczyna. ;)
xMad
--
trelemorele

Ewa Pawelec

unread,
Oct 7, 2003, 3:48:11 AM10/7/03
to
xm...@wytnijtopoczta.onet.pl wrote:
> Oczywiście twoja uwaga o wodzie zamiast mózgu była szczytem finezji. ;)

Polecam sprawdzenie określenia "związek frazeologiczny".

> Z ostatnich _zauważalnych_ dokonań wśród efektownych, _nietandetnych_ kopanin
> mogę jedynie podać "Przyczajony tygrys, ukryty smok".

Z każdą chwilą bardziej mi się zdaje, że się pięknie zaplątałeś - nie
chodziło mi o tandetność _filmu_ tylko o tandetność _scen walki_.

> Tak na marginesie może dodam, że nie jestem jednym z tych
> matriksomaniaków; za takiego mnie chyba bierzesz.

Nie - matriksomaniacy znają źródła i pierwowzory ulubionego filmu.
Jeszcze jedna pomyłka.

>> > Może przy okazji wyjaśnisz mi dlaczego darzysz mnie taką antypatią.
>> Na pieszczoty, to sobie trzeba zasłużyć.
>
> Wystarczyłaby przyzwoita obojętność.

ROTFL, wymiękłam. Test ustrzelony :>

>> No i właśnie to wystarczy, żebyś się sam podsumował, jako człowiek
>> gatunku "istnieje tylko to co ja widziałem".
>
> Ech, Lamia/Ewa, a mogła być z ciebie taka fajna dziewczyna. ;)

No i jeszcze raz widać, że wyraźnie _chciałbyś_ wzbudzać we mnie silne
uczucia :> Niestety, wyszła ci jedynie irytacja.

xm...@wytnijtopoczta.onet.pl

unread,
Oct 7, 2003, 3:51:19 AM10/7/03
to
Ewa P. pisze:

> > Jest pochwałą na cześć Mao; taką ma wymowę; taki ma podtekst
> > polityczny.
> A Nędznicy to pochwała na cześć Stalina.

Gdyby nakręcił to jakiś komunistyczny reżyser w czasach Stalina, to _możliwe_,
że tak by było, jak zakładam, bo Nędzników nie czytałem/nie oglądałem. Może nie
od razu Stalina, ale przynajmniej komunizmu.
Może jeszcze będziesz twierdzić, że tacy np. "Czterej pancerni i pies" to nie
było "promowanie" przyjaźni polsko-radzieckiej?

>(rany, polszczyzna tego stwierdzenia jest powalająca...)

Hmm...faktycznie nie wygląda imponująco. Zdarza się, a ty nie omieszkałaś
oczywiście tego wytknąć.
xMad
--
figofago

Ewa Pawelec

unread,
Oct 7, 2003, 4:04:58 AM10/7/03
to
xm...@wytnijtopoczta.onet.pl wrote:
>> A Nędznicy to pochwała na cześć Stalina.
>
> Gdyby nakręcił to jakiś komunistyczny reżyser w czasach Stalina, to
> _możliwe_, że tak by było, jak zakładam, bo Nędzników nie czytałem/nie

No i właśnie to jest takie śmieszne. To samo dzieło, ale skoro _może_
zostać użyte do celów propagandowych znaczy jest to propagandówka.
Biedna Biblia.

> Może jeszcze będziesz twierdzić, że tacy np. "Czterej pancerni i pies"
> to nie było "promowanie" przyjaźni polsko-radzieckiej?

Biorąc pod uwagę Janka i Marusię to tu nie o przyjaźń chodziło, ino kto
kogo wyryćka :>

>>(rany, polszczyzna tego stwierdzenia jest powalająca...)
>
> Hmm...faktycznie nie wygląda imponująco. Zdarza się, a ty nie omieszkałaś
> oczywiście tego wytknąć.

Czemu miałabym omieszkać?

xm...@wytnijtopoczta.onet.pl

unread,
Oct 8, 2003, 2:21:53 AM10/8/03
to
Ewa P. pisze:

> > Gdyby nakręcił to jakiś komunistyczny reżyser w czasach Stalina, to
> > _możliwe_, że tak by było, jak zakładam, bo Nędzników nie czytałem/nie
> No i właśnie to jest takie śmieszne. To samo dzieło, ale skoro _może_
> zostać użyte do celów propagandowych znaczy jest to propagandówka.

Ręce mi opadają, naciągasz.

> Biedna Biblia.

Moja droga, albo się nie rozumiemy, albo lubisz ironizować za wszelką cenę.
Jeśli dzieło _powstanie_(!) w komunistycznym kraju z błogosławieństwem partii
rządzącej, to wtedy jest to prawdopodobnie propaganda. Nie będę się upierał, że
Hero to megapropaganda, bo nie ma tam ani czerwonych sztandarów, ani pomników
Mao, ani walki z kapitalistycznym wyzyskiem itp.; ale dla mnie ma lekki posmak
propagandy.



> > Może jeszcze będziesz twierdzić, że tacy np. "Czterej pancerni i pies"
> > to nie było "promowanie" przyjaźni polsko-radzieckiej?
> Biorąc pod uwagę Janka i Marusię to tu nie o przyjaźń chodziło, ino kto
> kogo wyryćka :>

;)
Oczywiście można to i tak interpretować. Milionom Polaków jakoś nie przeszkadza
to "promowanie" i palenie książek (AFAIK coś takiego miało miejsce) przez
przeciwników i z chęcią pooglądaliby to dzieło kolejny (50-ty już chyba) raz.
Podobnie z Hero, można go interpretować inaczej niż ja. Niestety dla mnie
końcówka filmu była trudna do przełknięcia.

> >>(rany, polszczyzna tego stwierdzenia jest powalająca...)
> > Hmm...faktycznie nie wygląda imponująco. Zdarza się, a ty nie omieszkałaś
> > oczywiście tego wytknąć.
> Czemu miałabym omieszkać?

Chwały ci od tego nie przybędzie, ma się to nijak do tematu dyskusji, a ja znam
lepsze sposoby na wyładowanie się. ;)
xMad
--
trelemorele

Ewa Pawelec

unread,
Oct 8, 2003, 2:35:04 AM10/8/03
to
xm...@wytnijtopoczta.onet.pl wrote:
> Ręce mi opadają, naciągasz.

Strrraszne.

> Jeśli dzieło _powstanie_(!) w komunistycznym kraju z błogosławieństwem
> partii rządzącej, to wtedy jest to prawdopodobnie propaganda.

No, na przykład taki "Człowiek z marmuru". Propaganda straszliwa. I to o
przodowniku pracy!

> ale dla mnie ma lekki posmak propagandy.

I dlaż owego "lekkiego posmaku" rzucasz tekstami "podróbka Matrixa na
cześć Mao". Jafne.

> Podobnie z Hero, można go interpretować inaczej niż ja. Niestety dla mnie
> końcówka filmu była trudna do przełknięcia.

Tia. Końcówka filmu idzie w "nie nasz stereotyp", więc nie da się
"przełknąć". Może zamiast przełknięcia należałoby się zastanowić? Tak
poważnie?

>> Czemu miałabym omieszkać?
>
> Chwały ci od tego nie przybędzie, ma się to nijak do tematu dyskusji,
> a ja znam lepsze sposoby na wyładowanie się. ;)

Wiesz, może ty dla chwały pisujesz. Ja po prostu po przepisaniu tego
tekstu ręką własną stwierdziłam, że jest interesujący gramatycznie.

xm...@wytnijtopoczta.onet.pl

unread,
Oct 8, 2003, 2:54:31 AM10/8/03
to
Ewa P. pisze:

> > Oczywiście twoja uwaga o wodzie zamiast mózgu była szczytem finezji. ;)
> Polecam sprawdzenie określenia "związek frazeologiczny".

W celu?
Może oszczędź głupiemu kłopotu i oświeć go.



> > Z ostatnich _zauważalnych_ dokonań wśród efektownych, _nietandetnych_
kopanin
> > mogę jedynie podać "Przyczajony tygrys, ukryty smok".
> Z każdą chwilą bardziej mi się zdaje, że się pięknie zaplątałeś -

A mi z każdą chwilą bardziej się zdaje, że właściwa dyskusja skończyła się już
dawno temu, a teraz tylko marnujemy czas na czepianiu się nieistotnych
szczegółów, powtarzaniu i docinkach.

>nie chodziło mi o tandetność _filmu_ tylko o tandetność _scen walki_.

Niestety jestem prostym człowiekiem (może nie od razu ze wsi, ale w mojej
rodzinnej miejscowości AFAIK już nawet kina nie ma;)) i twoje pytanie (na które
odpowiadałem) "Ty _widziałeś_ te tandetne, niskobudżetowe filmiki?"
rozumiem tak jak zostało zadane, a nie "Ty _widziałeś_ te niskobudżetowe
filmiki z tandetnymi scenami walk?".
Niestety moja uwaga wyżej nijak ma się do tematu, to tylko czepianie się
szczegółów, podobnie jest z twoją uwagą; byłbym wdzięczny gdybyśmy jednak
trzymali się tematu. Albo oszczędźmy sobie czasu i skończmy tę dyskusję.
#
Użyłem Matriksa, bo jest to symbol rozpoznawalny w dzisiejszej kulturze, coś co
znam ja i jak podejrzewam większość grupowiczów. Bez sensu jest dla mnie
powoływanie się na bezimienny film z HK z początków ery kung-fu filmideł,
którego nie widziałem albo nie pamiętam. Zresztą obok "podróbą Matriksa" był
nawias z "jeśli można to tak ująć", bo Matriksa też można wziąć za podróbę
chociażby tych tandet z HK (przynajmniej jeśli chodzi o walki). Ale sceny walki
z filmów z HK, które widziałem były niestety mniej _efektowne_, _widowiskowe_
niż Matrix i Hero. Mogłem też napisać podróba "PT,US", ale tego nie oglądałem.
Jak mogę się powoływać na coś czego nie widziałem!?
Zresztą czy to takie ważne na co się powołałem? Chodziło mi tylko o to, że
efektowne sceny walk to nie nowość w filmie. Z tym też się nie zgodzisz?



> > Tak na marginesie może dodam, że nie jestem jednym z tych
> > matriksomaniaków; za takiego mnie chyba bierzesz.
> Nie - matriksomaniacy znają źródła i pierwowzory ulubionego filmu.
> Jeszcze jedna pomyłka.

Odtrąbiłaś to tak jakbyś obaliła moją największą tezę, a to tylko niezwiązane z
właściwym tematem przypuszczenie. ;)
Btw. może mi przypomnisz, gdzie były poprzednie pomyłki?

> >> > Może przy okazji wyjaśnisz mi dlaczego darzysz mnie taką antypatią.
> >> Na pieszczoty, to sobie trzeba zasłużyć.
> > Wystarczyłaby przyzwoita obojętność.
> ROTFL, wymiękłam. Test ustrzelony :>

Ke?



> >> No i właśnie to wystarczy, żebyś się sam podsumował, jako człowiek
> >> gatunku "istnieje tylko to co ja widziałem".
> > Ech, Lamia/Ewa, a mogła być z ciebie taka fajna dziewczyna. ;)
> No i jeszcze raz widać, że wyraźnie _chciałbyś_ wzbudzać we mnie silne
> uczucia :>

Hmmm...od początku mam wrażenie, że masz o sobie duże mniemanie, ale to już
przesada. ;)

>Niestety, wyszła ci jedynie irytacja.

Och, irytacja to nie jest znowu takie słabe uczucie. Może nie od razu silne,
ale sukces jest, choć może niepełny. ;)
xMad
--
figofago

Ewa Pawelec

unread,
Oct 8, 2003, 4:16:23 AM10/8/03
to
xm...@wytnijtopoczta.onet.pl wrote:
>> Polecam sprawdzenie określenia "związek frazeologiczny".
>
> W celu?

Dowiedzenia się co to jest.

> Może oszczędź głupiemu kłopotu i oświeć go.

Wiedza zdobyta samodzielnie zostaje.

> A mi z każdą chwilą bardziej się zdaje, że właściwa dyskusja skończyła
> się już dawno temu, a teraz tylko marnujemy czas na czepianiu się
> nieistotnych szczegółów, powtarzaniu i docinkach.

Skoro ci się tak wydaje, to czemu kontynuujesz? No, chyba że lubisz.

> odpowiadałem) "Ty _widziałeś_ te tandetne, niskobudżetowe filmiki?"
> rozumiem tak jak zostało zadane, a nie "Ty _widziałeś_ te niskobudżetowe
> filmiki z tandetnymi scenami walk?".

Miało to być oba. Bo nie wszystkie one są tandetne, nie wszystkie one są
niskobudżetowe, a na dodatek jeszcze nie przecina się to z tandetnością
samych scen walki.

> znam ja i jak podejrzewam większość grupowiczów. Bez sensu jest dla mnie
> powoływanie się na bezimienny film z HK z początków ery kung-fu filmideł,
> którego nie widziałem albo nie pamiętam.

Bo? Taaa, ziomale, taki Matrix, tylko inny, bo jeszcze więcej skośnych?
Zrozum, to co kontestuję, to właśnie tego typu podejście - niechęć do
sprawdzenia, czy pod tym czubkiem, który widzę jest cała góra lodowa -
kiedyś już jakiś podobny czubek widziałem, więc on jest pewnie
kontynuacją.

Takie dyskusje widziałam już niejednokrotnie - "czytałem Tolkiena, takie
podobne do Shannary", "a w tym serialu jedni drugim kradną dusze, to
pewnie ściągnięte ze Startreka". To co mnie denerwuje to własnie tego
typu lenistwo.

Oczywiście, że Hero _można_ porównywać z Matrixem i wskazywać
podobieństwa - oba te filmy czerpią z podobnych źródeł. Natomiast
żeby to zrobić, warto się najpierw _zainteresować_, co to za źródła.

BTW gdybyś powiedział, że film ci się nie podobał, to by w ogóle nie
było dyskusji - bo i po co (nie, nie mam we zwyczaju przekonywać innych,
że powinno im się coś podobać - jak juz, to ich strata).

> Zresztą czy to takie ważne na co się powołałem? Chodziło mi tylko o to, że
> efektowne sceny walk to nie nowość w filmie. Z tym też się nie zgodzisz?

Hm, zastanawiam się, czy chcesz wywinąć kota ogonem, czy rzeczywiście
nie rozumiesz - ja tłumaczyłam, że owe sceny są znacznie _starsze_ niż
Matrix, nie że młodsze :>

>> Nie - matriksomaniacy znają źródła i pierwowzory ulubionego filmu.
>> Jeszcze jedna pomyłka.
>
> Odtrąbiłaś to tak jakbyś obaliła moją największą tezę, a to tylko
> niezwiązane z właściwym tematem przypuszczenie. ;)

Czyszczę kąty.

> Btw. może mi przypomnisz, gdzie były poprzednie pomyłki?

Przeczytaj sobie poprzednie listy w wątku.

>> No i jeszcze raz widać, że wyraźnie _chciałbyś_ wzbudzać we mnie silne
>> uczucia :>
>
> Hmmm...od początku mam wrażenie, że masz o sobie duże mniemanie, ale to już
> przesada. ;)

Dlaczego? :> Sugestia, że czuję nienawiśc to też sugestia _silnego_
uczucia :>

>>Niestety, wyszła ci jedynie irytacja.
>
> Och, irytacja to nie jest znowu takie słabe uczucie. Może nie od razu silne,
> ale sukces jest, choć może niepełny. ;)

Dostatecznie słabe, by przestawało mi się chcieć bawić - dlatego wyżej
nieco wyjaśnień, a poza tym chyba papa.

xm...@poczta.onet.pl

unread,
Oct 8, 2003, 4:19:35 AM10/8/03
to
Ewa P. pisze:

> xm...@wytnijtopoczta.onet.pl wrote:
> > Ręce mi opadają, naciągasz.
> Strrraszne.

No strrraszne, a do tego jeszcze pogoda nie dopisuje. :/



> > Jeśli dzieło _powstanie_(!) w komunistycznym kraju z błogosławieństwem
> > partii rządzącej, to wtedy jest to prawdopodobnie propaganda.
> No, na przykład taki "Człowiek z marmuru". Propaganda straszliwa. I to o
> przodowniku pracy!

AFAIK "Człowiek z marmuru" nie miał _błogosławieństwa_ partii. Poza tym
napisałem "to wtedy jest to _prawdopodobnie_ propaganda".
Ale oczywiście ironia jest dobra na każdą okazję. Sam bym się pewnie uśmiał,
gdybym nie był przedstawicielem popcornowej publiczności. ;)



> > ale dla mnie ma lekki posmak propagandy.
> I dlaż owego "lekkiego posmaku" rzucasz tekstami "podróbka Matrixa na
> cześć Mao". Jafne.

A co miałem napisać, że to świetny film i polecam go wszystkim? Wtedy byłabyś
pewnie zachwycona, może nawet obeszłoby się bez wytykania potknięć
gramatycznych.

> > Podobnie z Hero, można go interpretować inaczej niż ja. Niestety dla mnie
> > końcówka filmu była trudna do przełknięcia.
> Tia. Końcówka filmu idzie w "nie nasz stereotyp", więc nie da się
> "przełknąć".

Tak, nie da. Niestety mam alergię na propagandę, nie trawię jej w żadnej
postaci. Nieważne czy to megapropaganda, czy jej posmak, czy wielbi komuchów,
USA czy UE.
Ale ty też jakoś nie możesz "przełknąć" mojej interpretacji końcówki, bo idzie
w "nie twój stereotyp".

>Może zamiast przełknięcia należałoby się zastanowić? Tak poważnie?

Myślę, że to pytania też do ciebie.
Zrozum, że ja nie kwestionuję twojej interpretacji filmu (jakakolwiek ona
jest). Ja mam swoją i mam do niej prawo, chociaż odnoszę wrażenie, że o tym
zapominasz i swoją uważasz za jedynie słuszną. Wygooglaj sobie kilka recenzji
Hero sugerujących pochwałę Mao i przeczytaj. Nie musisz myśleć jak ja i
kilku/kilkunastu/kilkudziesięciu (czy ilu ich tam jest) krytyków, przyjmij
tylko do wiadomości, że można mieć inne zdanie i uszanuj to, a nie gnoisz mnie
jak byle gówniarza z modemem (a przynajmniej takie odnoszę wrażenie).



> > Chwały ci od tego nie przybędzie, ma się to nijak do tematu dyskusji,
> > a ja znam lepsze sposoby na wyładowanie się. ;)
> Wiesz, może ty dla chwały pisujesz. Ja po prostu po przepisaniu tego
> tekstu ręką własną stwierdziłam, że jest interesujący gramatycznie.

Tak interesujący, że musiałaś to roztrąbić na pół Usenetu, chociaż każdy
zainteresowany i tak mógł sobie przeczytać mój post i zobaczyć błąd bez
twojej "pomocy".

Ewa Pawelec

unread,
Oct 8, 2003, 4:29:02 AM10/8/03
to
xm...@poczta.onet.pl wrote:
> A co miałem napisać, że to świetny film i polecam go wszystkim? Wtedy byłabyś
> pewnie zachwycona, może nawet obeszłoby się bez wytykania potknięć
> gramatycznych.

Akurat "Hero" zdecydowanie nie jest filmem "dla wszystkich".

>> Tia. Końcówka filmu idzie w "nie nasz stereotyp", więc nie da się
>> "przełknąć".
>
> Tak, nie da. Niestety mam alergię na propagandę, nie trawię jej w żadnej
> postaci.

Ostrzegam, nie czytaj Konfucjusza.

> Ale ty też jakoś nie możesz "przełknąć" mojej interpretacji końcówki,
> bo idzie w "nie twój stereotyp".

Ależ twoja interpretacja końcówki idzie w "mój", czytaj ogólnopolski
stereotyp "tyran nie może mieć racji, prawowity buntownik ma zawsze
rację".

> Zrozum, że ja nie kwestionuję twojej interpretacji filmu (jakakolwiek ona
> jest). Ja mam swoją i mam do niej prawo, chociaż odnoszę wrażenie, że o tym
> zapominasz i swoją uważasz za jedynie słuszną. Wygooglaj sobie kilka recenzji
> Hero sugerujących pochwałę Mao i przeczytaj. Nie musisz myśleć jak ja i

Ależ ja doskonale znam te recenzje. Właśnie dlatego oprotestowałam tutaj
twoją wypowiedź - jako jedną z nich. Przypominam, że zaczęło się od
mojego tekstu na temat pewnej recenzji w Polityce. Na który to się
straszliwie oburzyłeś.

> Tak interesujący, że musiałaś to roztrąbić na pół Usenetu, chociaż każdy
> zainteresowany i tak mógł sobie przeczytać mój post i zobaczyć błąd bez
> twojej "pomocy".

Jejku jej. Znaczy, powiem ci na uszko - tę dyskusję pewnie czytają trzy
osoby na krzyż, a nie "pół Usenetu" :>>>

Leszek Karlik

unread,
Oct 8, 2003, 8:32:45 PM10/8/03
to
On Wed, 8 Oct 2003 08:29:02 +0000 (UTC), Ewa Pawelec
<e...@from.hell.pl> disseminated foul capitalist propaganda:

[...]


>> A co miałem napisać, że to świetny film i polecam go wszystkim? Wtedy byłabyś
>> pewnie zachwycona, może nawet obeszłoby się bez wytykania potknięć
>> gramatycznych.
>
> Akurat "Hero" zdecydowanie nie jest filmem "dla wszystkich".

Fakt. Mi się na przykład nie bardzo spodobał. ("Equilibrium" dużo
lepsze, hehehehe. :->>)

[...]


>> Tak interesujący, że musiałaś to roztrąbić na pół Usenetu, chociaż każdy
>> zainteresowany i tak mógł sobie przeczytać mój post i zobaczyć błąd bez
>> twojej "pomocy".
> Jejku jej. Znaczy, powiem ci na uszko - tę dyskusję pewnie czytają trzy
> osoby na krzyż, a nie "pół Usenetu" :>>>

... no, może cztery. ;->

> EwaP HF FH
Leslie
--
Sol-Earthsa Leszek Leslie Karlik dam Posen; leslie @ ideefixe . pl
Drone, Offensive; Special Circumstances, Contact Section.
GH/L/S/O d- s+:- a25 C++ UL+ P L++ E W-() N+++* K w(---) M- PS+(+++) PE
Y+ PGP++ !t---(++) 5++ X- R+++*>$ !tv b++++ DI+ D--- G-- e>+ h- r% y+*

Ewa Pawelec

unread,
Oct 9, 2003, 2:11:39 AM10/9/03
to
Leszek Karlik <les...@hell.pl> wrote:
> Fakt. Mi się na przykład nie bardzo spodobał. ("Equilibrium" dużo
> lepsze, hehehehe. :->>)

Cicho, drono, to była dyskusja tylko dla białkowcóe :-b :->

xm...@wytnijtopoczta.onet.pl

unread,
Oct 9, 2003, 6:29:30 AM10/9/03
to
Ewa P. pisze:

>> A co miałem napisać, że to świetny film i polecam go wszystkim? Wtedy
byłabyś
>> pewnie zachwycona, może nawet obeszłoby się bez wytykania potknięć
>> gramatycznych.
>Akurat "Hero" zdecydowanie nie jest filmem "dla wszystkich".

Na dobrą sprawę, to nie zrobiono jeszcze filmu "dla wszystkich", ale
polecić można; zresztą to tylko takie wyrażenie (tj. "polecam go
wszystkim"), o czym doskonale wiesz.

>> Tak, nie da. Niestety mam alergię na propagandę, nie trawię jej w żadnej
>> postaci.
>Ostrzegam, nie czytaj Konfucjusza.

A co, to też jakiś komuch? ;)

>> Ale ty też jakoś nie możesz "przełknąć" mojej interpretacji końcówki,
>> bo idzie w "nie twój stereotyp".
>Ależ twoja interpretacja końcówki idzie w "mój", czytaj ogólnopolski
>stereotyp "tyran nie może mieć racji, prawowity buntownik ma zawsze
>rację".

Jakoś nie czuję się "przedstawicielem" tego stereotypu.
Niestety gloryfikacja tyrana (przynajmniej w tym przypadku) jakoś do mnie
nie przemawia.
Qin jest w filmie żywym pomnikiem. AFAIR uronił nawet łzę, gdy dowiedział
się, że Złamany Miecz go rozumie. Litości!
AFAIR zjednoczenie królestw/prowincji nie dokonało się drogą pokojową. To
była wojna - grabieże, mordy, gwałty itp.
To _prawie_ jak wychwalanie Hitlera.

>Ależ ja doskonale znam te recenzje. Właśnie dlatego oprotestowałam tutaj
>twoją wypowiedź - jako jedną z nich.

Sformułowanie recenzja w odniesieniu do mojego postu to nadużycie. To była
tylko luźna uwaga. ;)

>Przypominam, że zaczęło się od
>mojego tekstu na temat pewnej recenzji w Polityce. Na który to się
>straszliwie oburzyłeś.

Może wyprostuję kilka rzeczy.
Po pierwsze ty wspomniałaś o recenzji w Przekroju (wydawało mi się, że w
Przeglądzie, ale sprawdziłem ;)).
Po drugie nie oburzyłem się straszliwie, ja w ogóle się _nie_oburzyłem_.
Napisałem tylko, że jestem skłonny się zgodzić z polityczną recenzją z
Polityki i dopisałem "(to tak a propos politycznych recenzji)" czy jakoś
tak; to była ta aluzja do twojego postu. Nie było to żadne _oburzenie_ ani
drażnienie psa (tj. ciebie;), wybacz porównanie) kijem itp.
No i po trzecie AFAIR nie czytałem całej recenzji z Polityki, bo po kilku
zdaniach stwierdziłem, że ktoś chce mnie wpuścić w maliny i zniechęcić do
filmu. Niestety po obejrzeniu filmu...

>> Tak interesujący, że musiałaś to roztrąbić na pół Usenetu, chociaż każdy
>> zainteresowany i tak mógł sobie przeczytać mój post i zobaczyć błąd bez
>> twojej "pomocy".
>Jejku jej. Znaczy, powiem ci na uszko - tę dyskusję pewnie czytają trzy
>osoby na krzyż, a nie "pół Usenetu" :>>>

Niemożliwe! ;)
A kto jest tą trzecią osobą? ;)
btw. ty to chyba się nie przepracowujesz w tym Wydziale Fizyki Plazmy;
przeważnie po kilku minutach jest odpowiedź.

xm...@wytnijtopoczta.onet.pl

unread,
Oct 9, 2003, 6:31:41 AM10/9/03
to
Ewa P. pisze:

>> Może oszczędź głupiemu kłopotu i oświeć go.
>Wiedza zdobyta samodzielnie zostaje.

Mam trochę inne doświadczenia.

>> A mi z każdą chwilą bardziej się zdaje, że właściwa dyskusja skończyła
>> się już dawno temu, a teraz tylko marnujemy czas na czepianiu się
>> nieistotnych szczegółów, powtarzaniu i docinkach.
>Skoro ci się tak wydaje, to czemu kontynuujesz? No, chyba że lubisz.

Nie lubię odchodzić bez pożegnania. ;)

>> odpowiadałem) "Ty _widziałeś_ te tandetne, niskobudżetowe filmiki?"
>> rozumiem tak jak zostało zadane, a nie "Ty _widziałeś_ te niskobudżetowe
>> filmiki z tandetnymi scenami walk?".
>Miało to być oba.

Eee? Możesz to poprawić?
[złośliwe uwagi wspaniałomyślnie pomijam] ;)

>Bo nie wszystkie one są tandetne, nie wszystkie one są
>niskobudżetowe, a na dodatek jeszcze nie przecina się to z tandetnością
>samych scen walki.

Oczywiście, że nie wszystkie. Może znalazłoby się coś ciekawego. Niestety
przy Matriksie i Hero wypadają raczej blado; niskobudżetowo (nie sądzę by
któreś z chińskich/HK filmideł king-fu miało budżet Matriksa/Hero) i
tandetnie (tu można się kłócić). W każdym razie na pewno żaden z filmów HK
nie osiągnął poziomu Matriksa/Hero pod względem popularności i
zauważalności. Matrix i Hero to już inna skala, inna półka.

>> znam ja i jak podejrzewam większość grupowiczów. Bez sensu jest dla mnie
>> powoływanie się na bezimienny film z HK z początków ery kung-fu
filmideł,
>> którego nie widziałem albo nie pamiętam.
>Bo?

Bo nie widziałem albo nie pamiętam. Staram się nie powoływać, na coś czego
nie znam. To takie dziwne?
Jakby to brzmiało, gdybym napisał - podróba pierwszego filmu kung-fu,
którego notabene nie widziałem?
Bądźmy poważni.

>Taaa, ziomale, taki Matrix, tylko inny, bo jeszcze więcej skośnych?

Nie przepadam za polskim hip-hopem, jeśli o to ci chodziło (vide ziomale).

>Zrozum, to co kontestuję, to właśnie tego typu podejście - niechęć do
>sprawdzenia, czy pod tym czubkiem, który widzę jest cała góra lodowa -
>kiedyś już jakiś podobny czubek widziałem, więc on jest pewnie
>kontynuacją.

Ale ja _nie_twierdzę_, że Matrix jest _całą_ górą; nie przeczę, że to
czubek góry i że coś jest niżej. Użyłem tylko takiego...zresztą o tym
niżej.

>Takie dyskusje widziałam już niejednokrotnie - "czytałem Tolkiena, takie
>podobne do Shannary", "a w tym serialu jedni drugim kradną dusze, to
>pewnie ściągnięte ze Startreka". To co mnie denerwuje to własnie tego
>typu lenistwo.

Och, ten Tolkien mnie zabolał, bo to już problemy z chronologią, których ja
nie miałem. AFAIK Hero był _po_ Matriksie ;), a Tolkien przed hmmm...Le
Guin (zgaduję trochę)?
Serialu z duszami jakoś nie kojarzę.

>Oczywiście, że Hero _można_ porównywać z Matrixem i wskazywać
>podobieństwa - oba te filmy czerpią z podobnych źródeł.

I o to mi właśnie chodziło, że są podobne. Użyłem tylko takiego...o tym
trochę niżej.

>Natomiast
>żeby to zrobić, warto się najpierw _zainteresować_, co to za źródła.

Niestety nie jestem fascynatem chińskiego kina kopanego; już nie. ;)
I uważam, że nie warto przekopywać się przez wszystkie dokonania tego kina,
by znaleźć prekursora, szczególnie gdy chcę napisać _luźną_ uwagę.

>BTW gdybyś powiedział, że film ci się nie podobał, to by w ogóle nie
>było dyskusji - bo i po co (nie, nie mam we zwyczaju przekonywać innych,
>że powinno im się coś podobać - jak juz, to ich strata).

Bez jakiegoś uzasadnienia to chyba szkoda zajmować miejsce w Usenecie.

>> Zresztą czy to takie ważne na co się powołałem? Chodziło mi tylko o to,
że
>> efektowne sceny walk to nie nowość w filmie. Z tym też się nie zgodzisz?
>Hm, zastanawiam się, czy chcesz wywinąć kota ogonem, czy rzeczywiście
>nie rozumiesz - ja tłumaczyłam, że owe sceny są znacznie _starsze_ niż
>Matrix, nie że młodsze :>

Eee...mam wrażenie, że twoja wypowiedź nijak ma się do mojej. Chyba mamy
poważne problemy z komunikacją.
Albo ja niezrozumiale piszę, albo ty masz problemy ze zrozumieniem słowa
pisanego. Ewentualnie ty niezrozumiale piszesz albo ja mam problemy ze
zrozumieniem.
#
Może jeszcze raz.
Napisałem jakoś tak: "jest podróbą Matriksa[1] (jeśli można tak
powiedzieć)[2]".
Poniżej wytłumaczenie.

[1] - _Hero_ nie jest pierwszym filmem z efektownymi, widowiskowymi scenami
walk; o to mi chodziło też wyżej tj. "(...)efektowne sceny walk to nie
nowość w filmie(...)" <- to była uwaga odnośnie _Hero_.
Użyłem Matriksa, bo jest rozpoznawalnym symbolem w dzisiejszej "kulturze";
mało kto kojarzy chińskie kopaniny, nawet AFAIR twoje "Dawno temu w
Chinach" (kiedyś chciałem pooglądać, niestety ktoś brutalnie zaprotestował
i zmienił kanał;)).
Poza tym przed "DtwCh" na pewno była inna szmira; można się tak bawić w
kółko i dojdziemy, że Hero jest podróbą pierwszych dokonań braci Lumiere
(czy jakoś tak), eposu o Gilgameszu, albo rysunków naskalnych.

[2] - zdawałem sobie sprawę, że "podróba Matriksa" może zabrzmieć
kontrowersyjnie stąd uwaga w nawiasie (jak widać nie spełniła swojej roli);
w miejsce Matriksa _na_dobrą_sprawę_ możesz wsadzić dowolny film z
efektownymi scenami walk (szczególnie to twoje ulubione chińskie kino
kopane); Matrix jest po prostu bardziej _znany_, zarówno mi jak i całej
reszcie Usenetu/świata.
Warto było o to robić awanturę na pół Usenetu, tj. dla tej jednej osoby,
która czyta oprócz nas ten wątek? ;)

>>> No i jeszcze raz widać, że wyraźnie _chciałbyś_ wzbudzać we mnie silne
>>> uczucia :>
>> Hmmm...od początku mam wrażenie, że masz o sobie duże mniemanie, ale to
już
>> przesada. ;)
>Dlaczego? :> Sugestia, że czuję nienawiśc to też sugestia _silnego_
>uczucia :>

;)
No niby racja, ale dlaczego ma mi zależeć na wywoływaniu nienawiści w
_byle_kim_?

>>>Niestety, wyszła ci jedynie irytacja.
>> Och, irytacja to nie jest znowu takie słabe uczucie. Może nie od razu
silne,
>> ale sukces jest, choć może niepełny. ;)
>Dostatecznie słabe, by przestawało mi się chcieć bawić - dlatego wyżej
>nieco wyjaśnień, a poza tym chyba papa.

No to chyba(?) papa.

Artur Jachacy

unread,
Oct 9, 2003, 12:07:28 PM10/9/03
to
On Thu, 09 Oct 2003 12:31:41 +0200, xmad wrote:
> Napisałem jakoś tak: "jest podróbą Matriksa[1] (jeśli można tak
> powiedzieć)[2]".

Nie można. Albo inaczej: można, jeśli jest się bucem, który widział
tylko Matriksa i Hero.
Przy okazji wytłumacz, dlaczego Hero musi być podróbą jakiegoś filmu.

--
Artur Jachacy
art...@post.pl GG: 793543 ICQ: 76089815
"I played Brutus at school once, and I was the one everybody stabbed."
-- Bertie Wooster

Michal Koziara

unread,
Oct 9, 2003, 12:10:08 PM10/9/03
to
"" <xm...@WYTNIJTOpoczta.onet.pl> napisał(a):
(...)

>Poza tym przed "DtwCh" na pewno była inna szmira; można się tak bawić w
>kółko i dojdziemy, że Hero jest podróbą pierwszych dokonań braci Lumiere
>(czy jakoś tak), eposu o Gilgameszu, albo rysunków naskalnych.

Hi hi hi :-)
Od wczoraj czekałem na argument z braćmi Lumiere, bo też mi przyszedł do
głowy ;-)

(...)


>Warto było o to robić awanturę na pół Usenetu, tj. dla tej jednej osoby,
>która czyta oprócz nas ten wątek? ;)

Dwóch :-)

>xMad

Arkadesh Dreadful

unread,
Oct 9, 2003, 1:15:53 PM10/9/03
to
xm...@WYTNIJTOpoczta.onet.pl wrote:


> Jakoś nie czuję się "przedstawicielem" tego stereotypu.
> Niestety gloryfikacja tyrana (przynajmniej w tym przypadku) jakoś do mnie
> nie przemawia.
> Qin jest w filmie żywym pomnikiem. AFAIR uronił nawet łzę, gdy dowiedział
> się, że Złamany Miecz go rozumie. Litości!
> AFAIR zjednoczenie królestw/prowincji nie dokonało się drogą pokojową. To
> była wojna - grabieże, mordy, gwałty itp.
> To _prawie_ jak wychwalanie Hitlera.

No, ale taka jest mentalnosc Chinczykow. Po prostu wladza dziala z
boskiego mandatu i ma do tego prawo. A ty bys chcial zeby na sile
produkowali filmy na modle europejska. A jak sie odwolali do swojej
tradycji to od razu krzyczysz: Mao!. A Mao tez sie nie wzial z powietrza.

pzdr
Arkadesh

xm...@wytnijtopoczta.onet.pl

unread,
Oct 10, 2003, 2:14:55 AM10/10/03
to
Arkadesh pisze:

> No, ale taka jest mentalnosc Chinczykow. Po prostu wladza dziala z
> boskiego mandatu i ma do tego prawo.

Oj, wiem kto to Konfucjusz itd.

> A ty bys chcial zeby na sile
> produkowali filmy na modle europejska.

Tego nie twierdzę, ale jeśli coś mi się nie podoba, to mogę chyba to powiedzieć?

> A jak sie odwolali do swojej
> tradycji to od razu krzyczysz: Mao!. A Mao tez sie nie wzial z powietrza.

Niestety nie tylko ja mam takie wrażenie. Pogooglaj sobie to zobaczysz.

xm...@wytnijtopoczta.onet.pl

unread,
Oct 10, 2003, 2:24:53 AM10/10/03
to
Jachacy pisze:

> > Napisałem jakoś tak: "jest podróbą Matriksa[1] (jeśli można tak
> > powiedzieć)[2]".
> Nie można. Albo inaczej: można, jeśli jest się bucem, który widział
> tylko Matriksa i Hero.

Kolego, tylko bez buców. Co to, konkurs wyzwisk?
Teraz ja mam zasugerować, że jesteś półidiotą, bo się ze mną nie zgadzasz?
Lubisz taki poziom dyskusji?

> Przy okazji wytłumacz, dlaczego Hero musi być podróbą jakiegoś filmu.

Nie twierdzę, że _musi_; każdy interpretuje na swój sposób; _ja_ miałem takie,
a nie inne wrażenie.
Może najpierw ty mi wytłumacz dlaczego wg ciebie Hero _nie_jest_ podróbą
żadnego filmu. Co w nim takiego świeżego, że nie można powiedzieć, że czerpie z
innych filmów?

xm...@wytnijtopoczta.onet.pl

unread,
Oct 10, 2003, 2:27:34 AM10/10/03
to
Michel pisze:

> (...)
> >Warto było o to robić awanturę na pół Usenetu, tj. dla tej jednej osoby,
> >która czyta oprócz nas ten wątek? ;)
> Dwóch :-)

LOL!
Trzeba kończyć ten wątek, bo jak tak dalej pójdzie, to faktycznie zbierze
się "pół Usenetu". ;)

Artur Jachacy

unread,
Oct 10, 2003, 2:42:11 AM10/10/03
to
On Fri, 10 Oct 2003 08:24:53 +0200, xmad wrote:
> Kolego, tylko bez buców. Co to, konkurs wyzwisk? Teraz ja mam
> zasugerować, że jesteś półidiotą, bo się ze mną nie zgadzasz?
> Lubisz taki poziom dyskusji?

Ależ ja nie uważam Ciebie za buca, przecież widziałeś więcej filmów
niż dwa, prawda? Próbuję ustalić, co naprawdę miałeś na myśli.

>> Przy okazji wytłumacz, dlaczego Hero musi być podróbą jakiegoś
>> filmu.
>
> Nie twierdzę, że _musi_; każdy interpretuje na swój sposób; _ja_
> miałem takie, a nie inne wrażenie.

Ja pytam, dlaczego według Ciebie musi być podróbą.

> Może najpierw ty mi wytłumacz dlaczego wg ciebie Hero _nie_jest_
> podróbą żadnego filmu. Co w nim takiego świeżego, że nie można
> powiedzieć, że czerpie z innych filmów?

Oczywiście, że można powiedzieć, że czerpie z innych filmów. Ale to
nie to samo, co mówienie, że jest podróbą.

Arkadesh Dreadful

unread,
Oct 10, 2003, 9:00:06 AM10/10/03
to
xm...@WYTNIJTOpoczta.onet.pl wrote:


>>A jak sie odwolali do swojej
>>tradycji to od razu krzyczysz: Mao!. A Mao tez sie nie wzial z powietrza.
>
>
> Niestety nie tylko ja mam takie wrażenie. Pogooglaj sobie to zobaczysz.

A to ty ciagle wierzysz, ze recenzje pisza jacys omnibusi? Wiekszosc z
tych co takie pierdoly wypisuja to o Konfucjuszu nie slyszala, a czesc
to pewno nawet filmu nie widziala, tylko w innej recenzji wyczytala, ze...

pzdr
Arkadesh

xm...@wytnijtopoczta.onet.pl

unread,
Oct 13, 2003, 3:19:44 AM10/13/03
to
Arkadesh pisze:

> > Niestety nie tylko ja mam takie wrażenie. Pogooglaj sobie to zobaczysz.
> A to ty ciagle wierzysz, ze recenzje pisza jacys omnibusi? Wiekszosc z
> tych co takie pierdoly wypisuja to o Konfucjuszu nie slyszala, a czesc
> to pewno nawet filmu nie widziala, tylko w innej recenzji wyczytala, ze...

;)
Ja też mogę powiedzieć coś podobnego, np.: Większość recenzentów, która nie
widzi politycznego podtekstu to ignoranci, którzy nie znają sytuacji
politycznej w Chinach, nie wiedzą, że cenzurowany jest tam internet, że Mao
jest utożsamiany przez partię z Qin, a część recenzentów pewnie nawet filmu nie
widziała, tylko w innej recenzji przeczytała...
Ale chyba nie o to nam chodzi, czyż nie?
#
Odmawiasz filmom prawa do posiadania politycznego podtekstu?

xm...@wytnijtopoczta.onet.pl

unread,
Oct 14, 2003, 8:55:36 AM10/14/03
to
Artur pisze:

> Ależ ja nie uważam Ciebie za buca, przecież widziałeś więcej filmów
> niż dwa, prawda?

Niestety można to tak zrozumieć.

>Próbuję ustalić, co naprawdę miałeś na myśli.

Pisałem już o tym tyle razy...chociażby w poście na który odpowiedziałeś na
początku.



> >> Przy okazji wytłumacz, dlaczego Hero musi być podróbą jakiegoś
> >> filmu.
> > Nie twierdzę, że _musi_; każdy interpretuje na swój sposób; _ja_
> > miałem takie, a nie inne wrażenie.
> Ja pytam, dlaczego według Ciebie musi być podróbą.

Nie musi. Dla mnie jest (takie miałem wrażenie po obejrzeniu) i może nie od
razu podróbą (o tym niżej) ale efektowne sceny walki były już w kinie
niejednokrotnie i Hero nie jest pierwszy.


> > Może najpierw ty mi wytłumacz dlaczego wg ciebie Hero _nie_jest_
> > podróbą żadnego filmu. Co w nim takiego świeżego, że nie można
> > powiedzieć, że czerpie z innych filmów?
> Oczywiście, że można powiedzieć, że czerpie z innych filmów. Ale to
> nie to samo, co mówienie, że jest podróbą.

No fakt, z tą podróbą trochę przesadziłem. Może zamiast "podróba Matriksa"
napiszę "film z widowiskowymi walkami, które już widziałem w kinie". Tak może
być? ;)
xMad
--
terefere

0 new messages