Tarhimdugurth
--
----[Krzysztof Ziętara]----------------[Linux User #79773]---------------
With searching comes loss
and the presence of absence:
"My Novel" not found.
> Jak w waszych miastach liczy się cenę za pojedyńcze x05N, a jak za skład
> (potrójniaka)?
W GOPie za drugi wagon w składzie (2x105N lub 2x111N) - jakieś 0,8 stawki
za pierwszy wagon.
> Jakie są stawki na helmuty, tatry czy inne combino?
N, 102Na - tak jak 105N solo, 116Nd - ok. 1,35 x 105N.
Do tego kwartalna waloryzacja o wskaźnik inflacji.
--
Jakub Jackiewicz *** j.jackiewicz @ wpk.katowice.pl
Wojewódzki Portal Komunikacyjny: http://www.wpk.katowice.pl/
Toruń - dla pociągów jednowagonowych stosuje się przelicznik 1, dla
pociągów dwuwagonowych stosuje się przelicznik 2.
Proste jak słońce :)
Szkoda, że mało logiczne.
Pozdrawiam
Rafał
>> Jak w waszych miastach liczy się cenę za pojedyńcze x05N, a jak za skład
>> (potrójniaka)? Jakie są stawki na helmuty, tatry czy inne combino?
>
>Toruń - dla pociągów jednowagonowych stosuje się przelicznik 1, dla
>pociągów dwuwagonowych stosuje się przelicznik 2.
w ten sposób GOP pozbył się składów z kilku linii ;-))
--
Andrzej 'ASO' Soczówka
Prezentowane wypowiedzi i poglądy mają charakter wyłącznie prywatny.
Publikowanie i wykorzystywanie wyłącznie za zgodą autora.
To jak Gorzów, który składy zamienia na helmuty. Choć obecnie jest tendencja
odwrotna ale to z powodu innego czynniku.
--
Robson
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
W Warszawie dwuskład = niskopodłogowiec = 2 wozokm/km; solówka = 1; przy
czym należy tu chyba dodać, że solówka jest rozwiązaniem wtórnym, przez
pewien czas nie było jej wcale.
Ponieważ warszawski wozokm ma swoją strukturę (ile na płace, ile na
tory, ile na energię), teoretycznie możnaby go zróżnicować (np stawkę
płacową ustalać na skład a nie wagon), ale póki co się nie różnicuje.
pozdrawiam
G.Madrjas
Jakiego?
tg
W ten sposób po reformie można było znacznie zwiększyć liczbę kursow
tramwajowych - bo zmniejszono ilosc kursów tramwajow
dwuwagonowych... :) A z gory powiedziane bylo ze liczba wozokilometrow
w ciagu 2007 roku moze wzrosnąc maksymalnie o 5% w stosunku do roku
ubieglego.
Tak wiec liczba wozokm wzrosła o 5% - ba w lutym nawet o ok. 12% z
powodu nieprzemyslanej glebiej zmiany przez kierownikow dzialu
tramwajowego i programowania ruchu obsady taborowej na liniach 2 i 4
(sklady z linii 4 przerzucono na 2). Zmiana logiczna (pierwotnie
sklady na 4ce wywalczyl kierownik tramwajow bo dluzsza trasa - niby
dla niego to wygodniejsze w trakcie awarii) - z tym, że nie policzyli
kilometrów. Tak wiec z polecenia odgornego musialem wyprostowac liczbę
wozokilometrów do stanu na 16 stycznia. W związku z tym dwojeczki
podwojne kursują tylko w szczycie (i jedna pomiedzy szczytem) a poza
szczytem i wieczorem podmieniają je pojedyncze trojeczki. Oszczednosci
(oczywiscie w teorii) ogromne - na tyle ogromne, że pozwolilo to po
korekcie rozkladu jedynki (usuniecie 2 pelnych kursow i kilku kursow
zjazdowych/wyjazdowych) wprowadzenie tramwajow podwojnych do konca
dnia na tejze linii.
Mam nadzieje, że łączone brygady dwojek i trojek się sprawdzą :)
Zobaczymy, w kazdym razie to juz nie ja będę wprowadzal ewentualnie
kolejną korektę. Od ok. 1 kwietnia zmiana chlebodawcy.
Pozdrawiam serdecznie,
Rafał Malewski
> Jak w waszych miastach liczy się cenę za pojedyńcze x05N, a jak za skład
> (potrójniaka)? Jakie są stawki na helmuty, tatry czy inne combino?
W Szczecinie jest stawka od wagonu - niezależnie od typu.
--
Szczecińskie stodwójki - 13.12.1971-28.02.2007
> Zobaczymy, w kazdym razie to juz nie ja będę wprowadzal ewentualnie
kolejną korektę. Od ok. 1 kwietnia zmiana chlebodawcy.
A gdzie bedziesz teraz szkodzil? ;P
tg
Gdzie bedę motał... :) narazie tajemnica , powiem w swoim czasie ;)
hehe
pozdrawiam
Rafał
I tak powinny byc liczone koszty wszedzie - nalezy oddzielac koszty ludzkie od
maszynowych, bo w koncu motorniczy nie jest czescia integralna skladu
tramwajowego...
Nie moge sie swoja droga doczekac, kiedy w Polsce wprowadzi sie rozklad z
tzw. "fall-back'ami": prowadzacy pojazd dojezdza na krancowke albo do danego
punktu na trasie, gdzie jest pomieszczenie socjalne, zastepuje go natychmiast
za sterami kolega(-zanka), nastepuje ilestam minut odpoczynku i potem
prowadzacy obejmuje nastepny pojazd. Obecnie w wielu miastach przypisanie
motorniczych/kierowcow do pojazdow powoduje, ze wozy stoja sobie bez sensu po
10-15 minut na krancowkach, bo czlowiek musi odpoczac...
W Bremie wielu pracownikow ma prawko i na autobus i na tramwaj, a wiele sluzb
ma w grafiku przerwy na Domsheide (jeden z centralnych punktow sieci). Dzieki
tym rozwiazaniom niektorzy jednego dnia prowadza raz tramwaj, raz autobus :P
I tak powinno byc wszedzie.
Pzdr
Karol Tyszka
> Nie moge sie swoja droga doczekac, kiedy w Polsce wprowadzi sie rozklad z
> tzw. "fall-back'ami": prowadzacy pojazd dojezdza na krancowke albo do danego
> punktu na trasie, gdzie jest pomieszczenie socjalne, zastepuje go natychmiast
> za sterami kolega(-zanka), nastepuje ilestam minut odpoczynku i potem
> prowadzacy obejmuje nastepny pojazd. Obecnie w wielu miastach przypisanie
> motorniczych/kierowcow do pojazdow powoduje, ze wozy stoja sobie bez sensu po
> 10-15 minut na krancowkach, bo czlowiek musi odpoczac...
Fajne. :) To u nas taka czwórka obsługiwana siedmioma tramwajami mogłaby
mieć sześciu motorniczych - bo zanim odjeżdża z pętli to już stoi na niej
następna...
--
pozdrawiam
Eli z Elbląga
> Fajne. :) To u nas taka czwórka obsługiwana siedmioma tramwajami mogłaby
> mieć sześciu motorniczych - bo zanim odjeżdża z pętli to już stoi na
> niej następna...
ROTFL! Ale napisałem! Sześć tramwajów, a motorowych tyle samo. :)))))))
Odwrotnie - 7 motorniczych, a 6 tramwajow !
> Odwrotnie - 7 motorniczych, a 6 tramwajow !
Już się poprawiłem. :)
> Odwrotnie - 7 motorniczych, a 6 tramwajow !
I jak tramwaj się spóźni, to motorniczy czekający na krańcówce wykona kurs
pieszy :>
> I jak tramwaj się spóźni, to motorniczy czekający na krańcówce wykona kurs
> pieszy :>
Elbląski rozkład ma takie luzy, że nie byłoby z tym problemu. Ostatnio
wracałem ze szkoły helmutem i po drodze różne rzeczy się działy - gasło
światło, tramwaj stawał, motorowy kilka razy biegał po tramwaju i grzebał w
szafce z tyłu. A jeszcze był minutę przed czasem. :)
> Nie moge sie swoja droga doczekac, kiedy w Polsce wprowadzi sie rozklad z
> tzw. "fall-back'ami": prowadzacy pojazd dojezdza na krancowke albo do danego
> punktu na trasie, gdzie jest pomieszczenie socjalne, zastepuje go natychmiast
> za sterami kolega(-zanka), nastepuje ilestam minut odpoczynku i potem
> prowadzacy obejmuje nastepny pojazd.
A to nie zwiększa zatrudnienia przypadkiem? Bo wiesz, prowadzący to jest
najdroższy w eksploatacji element pojazdu KM :)
> Obecnie w wielu miastach przypisanie
> motorniczych/kierowcow do pojazdow powoduje, ze wozy stoja sobie bez sensu po
> 10-15 minut na krancowkach, bo czlowiek musi odpoczac...
Czasy wyrównawcze się przydają.
Tarhimdugurth
--
[S1 - za sygnaturkę]
Nowy tramwaj niskopodlogowy kosztuje co najmniej 1,5 mln Euro. Pensja
motorniczego w Polsce to ok. 512 euro (czyli 2000 zl). Wynika z tego, ze nowy
tramwaj kosztuje okolo 2929 miesiecznych pensji motorniczego. 70 lat to zaledwie
840 miesiecy. Chyba jednak nie masz racji :P
>
> Czasy wyrównawcze się przydają.
Ale nawet 10 minut w wiekszosci przypadkow to przesada. Nie mowiac juz o
zabawach w stylu 15-20 minut na posilek, gdzie np. w Poznaniu wypada jeden kurs.
> Nowy tramwaj niskopodlogowy kosztuje co najmniej 1,5 mln Euro. Pensja
> motorniczego w Polsce to ok. 512 euro (czyli 2000 zl). Wynika z tego, ze nowy
> tramwaj kosztuje okolo 2929 miesiecznych pensji motorniczego. 70 lat to zaledwie
> 840 miesiecy. Chyba jednak nie masz racji :P
Patrz podkreślone. :->
>> Czasy wyrównawcze się przydają.
>
> Ale nawet 10 minut w wiekszosci przypadkow to przesada.
Dla tramwajów prawie na pewno, ale dla autobusów to różnie bywa.
--
Robson
Moze jakos by sie dalo polaczyc rozklady 1 i 2 tak, by motorowi sie wymieniali,
zeby szybciej to szlo? Albo wprowadzic inny podzial sluzb, albo jeden etat w
sluzbie wieczornej, zeby nie bylo az takiej przerwy?
Pzdr
Karol Tyszka
Moim zdaniem zupełnie wystarczyłoby wydłużenie o jedno kółko pracy po
jednej brygadzie szczytowej z kazdej linii - w ten sposob przy
rzadszym - 20 minutowym takcie byly dluzsze postoje niz normalnie.
Pozdrawiam,
Rafał Malewski
Najłatwiej tak mówić. Zapraszam do Torunia, gdzie w godzinach szczytu
autobusy mają nawet czasami po 15-20 minut opóźnienia w kółku. Nie
wynika to ze złych rozkładów - tylko ze zróżnicowanych warunków
drogowych w ciągu tygodnia. Niemalże codziennie w mieście w innych
miejscach tworzą się korki różnej długości - choć zazwyczaj są one
związane z rejonem Mostu Piłsudskiego. Wtedy ok. 10-minutowe czasy
korekcyjne (które są jednymi z najkrótszych w Polsce) są ogromnie
przydatne. Czasy są przdatne również przy wszelkiego rodzaju
zdarzeniach losowych. Poza tym kierowcy też przysługuje chwila przerwy
po 30 - 40 minutach nieprzerwanej jazdy.
Natomiast przerwa na posiłek jest wymuszona przez różnego rodzaju
przepisy.
Pozdrawiam,
Rafał Malewski
> Elbląski rozkład ma takie luzy, że nie byłoby z tym problemu. Ostatnio
> wracałem ze szkoły helmutem i po drodze różne rzeczy się działy - gasło
> światło, tramwaj stawał, motorowy kilka razy biegał po tramwaju i grzebał w
> szafce z tyłu. A jeszcze był minutę przed czasem. :)
Przyjazdu czy odjazdu? :)
Pozdrawiam,
Rafał Malewski
> Przyjazdu czy odjazdu? :)
Oj tam czepiasz się, po prostu w innych miastach tramwaje mają postoje
wyrównawcze tylko na pętlach, a w Elblągu również na przystankach. :D
Nie psiocze wcale na dlugosci tych "przerw korekcyjnych", tylko pytam sie, po co
ma wraz z kierowca odpoczywac takze jego pojazd? Jesli na danej linii regularnie
dochodzi do spoznien rzedu 10 minut i wiecej, to jest to raczej wina rozkladu a
nie drogi - podczas jego ukladania nalezy chyba brac pod uwage rozne natezenia
ruchu o roznych porach dnia...
> Natomiast przerwa na posiłek jest wymuszona przez różnego rodzaju
> przepisy.
I bynajmniej nie sprzeciwiam sie im - kierowca tez czlowiek i zjesc cos musi. Co
innego tramwaj, autobus czy trolejbus, ktorego prowadzi.
Wg. książkowej wiedzy przerwa powinna wynosić min 4 minuty. Ale w dzisiejszych
czasach taki przestój to bardzo często zbyt mało, więc te 6-9 min jest
najoptymalniejsze.
> Natomiast przerwa na posiłek jest wymuszona przez różnego rodzaju
> przepisy.
Wie ktoś jak to jest z komunikacją miejską??
Bo ja już wiele wersji słyszałem. Że razem wszystkie postoje muszą mieć min 45
minut, że przerwa po iluś godzinach pracy musi mieć minimum 30 min, a po iluś
tam 45 minut, że jak czas pracy nie przekracza 6 godzin to przerwa jest
zbędna i nie wymusza wprowadzania posiłku.
--
Robson
> Nie psiocze wcale na dlugosci tych "przerw korekcyjnych", tylko pytam sie, po co
> ma wraz z kierowca odpoczywac takze jego pojazd? Jesli na danej linii regularnie
> dochodzi do spoznien rzedu 10 minut i wiecej, to jest to raczej wina rozkladu a
> nie drogi - podczas jego ukladania nalezy chyba brac pod uwage rozne natezenia
> ruchu o roznych porach dnia...
A co jeśli codziennie jest inaczej? Raz autobus przejeżdża odcinek w
Toruniu od Dw. Gł. do Pl. Rapackiego przez most w 6 minut, raz w 10
minut, a raz nawet i w 30? I to o tej samej porze dnia?
Napewno jest mnostwo podobnych miejsc w Polsce, zresztą nie ma
mozliwosci wyliczenia stalej wartosci czasu przejazdu, codziennie jest
to inna liczba zalezna od ilosci pasazerow, stylu jazdy kierowcy no i
warunkow drogowych.
> I bynajmniej nie sprzeciwiam sie im - kierowca tez czlowiek i zjesc cos musi. Co
> innego tramwaj, autobus czy trolejbus, ktorego prowadzi.
Tak, ale firma rozlicza się na podstawie wozo lub pociągokilometrów,
więc co się będzie stresowac zmianami kierowcow w wozach?
Zależy czy jest takt czy nie. Bo to wlasnie takt psuje te zaleznosci, i
czasami wychodzą 18 minutowe postoje przy 20 minutowej czestotliwosci na
linii.
>> Natomiast przerwa na posiłek jest wymuszona przez różnego rodzaju
>> przepisy.
>
> Wie ktoś jak to jest z komunikacją miejską??
> Bo ja już wiele wersji słyszałem. Że razem wszystkie postoje muszą mieć min 45
> minut, że przerwa po iluś godzinach pracy musi mieć minimum 30 min, a po iluś
> tam 45 minut, że jak czas pracy nie przekracza 6 godzin to przerwa jest
> zbędna i nie wymusza wprowadzania posiłku.
U nas jest tak, do 6 godzin nic, powyżej minimum 15 min przerwy. Zwykle
jest to od 15 - 25 minut.
Pozdrawiam,
Rafał Malewski
Co do warunkow drogowych sie zgodze, ale jasne jest chyba dla kazdego pasazera,
ze gdy spadnie snieg, to przez pierwszych kilka godzin dopoki piaskarki sobie
nie poradza, KM nie bedzie kursowac ze 100% punktualnoscia. A co do zmian z dnia
na dzien - mysle, ze jedna z dwoch przepraw mostowych przez Wisle w
200-tysiecznym miescie to akurat jedno z niewielu miejsc w Polsce, gdzie do
takich wariacji moze dochodzic...
>
> > I bynajmniej nie sprzeciwiam sie im - kierowca tez czlowiek i zjesc cos musi. Co
> > innego tramwaj, autobus czy trolejbus, ktorego prowadzi.
>
> Tak, ale firma rozlicza się na podstawie wozo lub pociągokilometrów,
> więc co się będzie stresowac zmianami kierowcow w wozach?
To, ze dlugoterminowo jest w stanie zredukowac ilosc pojazdow potrzebna do
wykonania tej ilosci wozokilometrow. A przy zakupach np. tramwajow
niskopodlogowych to jednak zaczyna juz robic roznice...
Pzdr
Karol Tyszka
--
Robson
> U nas jest tak, do 6 godzin nic, powyżej minimum 15 min przerwy. Zwykle
> jest to od 15 - 25 minut.
To akurat wynika z kodeksu pracy (art. 134).
Jest jeszcze ustawa o czasie pracy kierowców, które może coś ekstra
wprowadzać - ale nie chce mi się teraz jej czytać :-)
> Pozdrawiam,
> Rafał Malewski
pozdr
eMeM
W TS SA:
1. nie ma służb poniżej 6h
2. w przypadku braku przerwy (postoju) większej niż 15 min. w czasie
trwania służby dopisuje się 15 min. do rzeczywistego czasu trwania
służby (przypadki b. rzadkie)
3. jako że potrzeba matką wynalazku w tej jakże innowacyjnej firmie
stosowano już wspomniane wyżej rozwiązanie pt. człowiek ma przerwę,
ale sprzęt nie ;)))
> Nie psiocze wcale na dlugosci tych "przerw korekcyjnych", tylko pytam sie, po co
> ma wraz z kierowca odpoczywac takze jego pojazd? Jesli na danej linii regularnie
> dochodzi do spoznien rzedu 10 minut i wiecej, to jest to raczej wina rozkladu a
> nie drogi - podczas jego ukladania nalezy chyba brac pod uwage rozne natezenia
> ruchu o roznych porach dnia...
Hehehe, to się tak ładnie mówi. Rozkład jazdy nie jest panaceum na wady
infrastruktury i inżynierii ruchu i nie odgadniesz nim, jakie akurat będą
korki (zaplanowanie czasu przejazdu na największe pomijam, byłoby to
absurdalne). Bierze się w miarę realny czas przejazdu, najlepiej z okolic
początku i końca "górki", a resztę w postój... Chociaż ustalenie dla paru
kursów czasu na postawie rzeczywistego jest czasem kuszące - fajnie na
tabliczce wyglądałby czas przejazdu 7 czy 8 minut między dwoma przystankami
linii zwykłej w środku miasta :>
> najoptymalniejsze.
Taki mały OT, ale nie ma takiego^ słowa!!!
Czy Ty w ogóle wiesz co napisałeś??? ;P
Optymalny = najlepszy, więc
"najoptymalniejsze"= najnajlepsiejsze.
Zwróć uwagę na nazwę grupy - te dwie pierwsze literki pl oznaczają Polskę i
pisz po polsku. ;P
pzdr
Krzychu
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Jak to nie odgadne jak beda korki? Oczywiscie, ze odgadne. Akurat jestem
ekonomista transportu, a nie planista, ale zaloze sie, ze moi koledzy od
modelowania ruchu maja dane co do tego, jaki jest % powtarzalnosci przejazdow w
skali tygodnia. I zaloze sie, ze jest on duzy.
I powtarzam jeszcze raz: nie idzie mi tutaj o destabilizacje rozkladu w
jakikolwiek sposob - ale jesli pojazdy stoja po 15 minut na petli bezczynnie to
jest to marnotrawstwo, ktoremu da sie zaradzic. Jesli spozniaja sie NOTORYCZNIE
o 10 minut przy danym kursie, to nalezy odpowiednio wydluzyc czas przejazdu.
Poza tym pamietaj, ze w szczycie tworza sie zatory zazwyczaj tylko w jedna
strone - nawet jesli pojazd przyjedzie z 5-minutowym spoznieniem na petle, w
druga strone mozna rowniez skonstruowac wolniejszy czas przejazdu, by umozliwic
dogonienie rozkladu.
Pzdr
Karol Tyszka
Mam całkiem fajne dane na temat niepowtarzalności... Rozrzut czasu przejazdu
tego samego kursu sięgał kilkunastu minut, i nie było to spowodowane żadnymi
przebudowami.
> I powtarzam jeszcze raz: nie idzie mi tutaj o destabilizacje rozkladu w
> jakikolwiek sposob - ale jesli pojazdy stoja po 15 minut na petli bezczynnie to
> jest to marnotrawstwo, ktoremu da sie zaradzic. Jesli spozniaja sie NOTORYCZNIE
> o 10 minut przy danym kursie, to nalezy odpowiednio wydluzyc czas przejazdu.
A jeśli mimo tego będą się notorycznie, ale nie zawsze spóźniać o 10 minut?
> Poza tym pamietaj, ze w szczycie tworza sie zatory zazwyczaj tylko w jedna
> strone
Sporo linii nie kończy w centrum i zatory są w obu kierunkach.
- nawet jesli pojazd przyjedzie z 5-minutowym spoznieniem na petle, w
> druga strone mozna rowniez skonstruowac wolniejszy czas przejazdu, by umozliwic
> dogonienie rozkladu.
To lepiej władować to w postój i dać realny czas przejazdu. Lepiej mieć mniej
ładny wskaźnik (ve/vk leci), ale rozkład bardziej realny...
Ide szukac literaturki fachowej na ten temat wobec tego :]
> A jeśli mimo tego będą się notorycznie, ale nie zawsze spóźniać o 10 minut?
Swiat nie jest idealny. Pytanie tylko, czy warto zaoszczedzic jeden kurs
kosztem pogorszenia punktualnosci.
> > Poza tym pamietaj, ze w szczycie tworza sie zatory zazwyczaj tylko w jedna
> > strone
>
> Sporo linii nie kończy w centrum i zatory są w obu kierunkach.
Linie srednicowe beda wobec tego, przy odpowiedzialnym ukladaniu rozkladow,
punktualniejsze pod wzgledem czasu dojazdu na krance ze wzgledu na to, ze mozna
im wbudowac w rozklad bufor gdy juz mina centrum.
> To lepiej władować to w postój i dać realny czas przejazdu. Lepiej mieć mniej
> ładny wskaźnik (ve/vk leci), ale rozkład bardziej realny...
Tylko wtedy pojazd nam stoi a nie jedzie... :/
Pzdr
Karol Tyszka
Gorzów jest dziwnym miastem. Niedość że w pon korki zaczynają się wcześniej a z
końcem tygodnia są coraz później. Choć to nie zawsze reguła. Do tego jeszcze
dochodzi taki niby niewielki czynnik jakim jest tzw. "Rynek"(sprzedaż warzyw
owoców w pon, śr i pt) gdzie są generowane miedzy godziną 6 a 9 większe potoki
pasażerskie i to ze wszystkich stron w dany punkt. Czy też niedzielna "Giełda
samochodowa" gdzie jeden wóz robi kółka co 30min ale w zależności od pogody raz
się stoi i wóz ma spóźnienia oraz potrzebna jest rezerwa na niewykonane kursy a
raz wystarczy jeden wóz.
--
Robson
> Taki mały OT, ale nie ma takiego^ słowa!!!
> Czy Ty w ogóle wiesz co napisałeś??? ;P
> Optymalny = najlepszy, więc
> "najoptymalniejsze"= najnajlepsiejsze.
>
> Zwróć uwagę na nazwę grupy - te dwie pierwsze literki pl oznaczają Polskę i
> pisz po polsku. ;P
Krzychu!!!!!!!!!!!!!!!!!
Litosci!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
--
A ja bedu po polskiemu pisati.
>> Mam całkiem fajne dane na temat niepowtarzalności... Rozrzut czasu przejazdu
>> tego samego kursu sięgał kilkunastu minut, i nie było to spowodowane żadnymi
>> przebudowami.
>
> Ide szukac literaturki fachowej na ten temat wobec tego :]
Idź, chętnie posłucham, co na ten temat twierdzą fachowcy :)
>>> Poza tym pamietaj, ze w szczycie tworza sie zatory zazwyczaj tylko w jedna
>>> strone
>>
>> Sporo linii nie kończy w centrum i zatory są w obu kierunkach.
>
> Linie srednicowe beda wobec tego, przy odpowiedzialnym ukladaniu rozkladow,
> punktualniejsze pod wzgledem czasu dojazdu na krance ze wzgledu na to, ze mozna
> im wbudowac w rozklad bufor gdy juz mina centrum.
To chyba lepiej dać bufor _w_ centrum, tam gdzie są utrudnienia.
>> To lepiej władować to w postój i dać realny czas przejazdu. Lepiej mieć mniej
>> ładny wskaźnik (ve/vk leci), ale rozkład bardziej realny...
>
> Tylko wtedy pojazd nam stoi a nie jedzie... :/
Chyba lepiej, żeby jechał normalnie i stał dłużej, niż jechał 20 km/h i stał
krótko.
Tys prowdo...
> > Tylko wtedy pojazd nam stoi a nie jedzie... :/
>
> Chyba lepiej, żeby jechał normalnie i stał dłużej, niż jechał 20 km/h i stał
> krótko.
V srednia moze byc 20km/h, ale w korku nawet tyle nie pojedzie i potem i tak
bedzie musial nadrabiac...
Pzdr
Karol Tyszka
A gówno prawda, za władz których Ty nie pamiętasz na liniach
najbardziej narażonych na korki postoje na krańcówkach były 2 razy
dłuższe od tych które są teraz i problem opóźnień był marginalny,
zresztą przy częstotliwościach z okolic roku 99/2000 opóźnienia były
praktycznie nie do zauważenia.
>> Chyba lepiej, żeby jechał normalnie i stał dłużej, niż jechał 20 km/h i stał
>> krótko.
>
> V srednia moze byc 20km/h, ale w korku nawet tyle nie pojedzie i potem i tak
> bedzie musial nadrabiac...
A jak nie będzie korka? :)
Robisz sie nudny... To jak powinno byc idealnie?
Bez korkow, swiatla na przelot, a puszkarze niech sie odpierd... od pasow KM
:P
tg
> To, ze dlugoterminowo jest w stanie zredukowac ilosc pojazdow potrzebna do
> wykonania tej ilosci wozokilometrow. A przy zakupach np. tramwajow
> niskopodlogowych to jednak zaczyna juz robic roznice...
Wiesz ale robi to różnice Tobie. Patrzysz z punktu widzenia pasażera,
do tego miłośnika. Dla firmy toczy na przystanku tramwaj
niskopodłogowy pojawi sie co 20 , co 25 czy co 30 minut to jeden pies.
Pozdrawiam,
Rafał Malewski
> Robisz sie nudny... To jak powinno byc idealnie?
Nie ma idealnego systemu w Polsce. Zacznijmy od tego, i w
najblizszymczasie przy podobnej polityce samorządów i panstwa takiej
nie będzie.
Pozdrawiam,
Rafał Malewski
>>> V srednia moze byc 20km/h, ale w korku nawet tyle nie pojedzie i potem i tak
>>> bedzie musial nadrabiac...
>>
>> A jak nie będzie korka? :)
>
> Robisz sie nudny...
Ha! Zgadywanie, który czas przejazdu z 15-minutowego rozrzutu jest
najbardziej realny, jest o wiele zabawniejsze!
>To jak powinno byc idealnie?
Codziennie w co 2. samochodzie wylot spalin kierowany jest do środka.
BP,NMSP :>