Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

"Rakieta-duch" uchwycona na wideo - czy jest ona nowoczesnym substytutem przepowiedniowych "komet" ze sredniowiecza?

34 views
Skip to first unread message

JP3

unread,
Nov 11, 2010, 10:12:42 PM11/11/10
to
Aby stymulowac i intensyfikowac nasze przemyslenia, poszukiwania
wiedzy, konstruktywna dyskusje, oraz róznice opinii, Bóg przyjal
zasade, ze "jesli ktos z ludzi wierzy w cos na tyle gleboko, ze az
podejmuje dzialania bazujace na tym swoim wierzeniu, wówczas zawsze
Bóg dostarcza mu dowody, ze to w co on wierzy jest prawda".
Oczywiscie, ludzie sa istotami omylnymi i wierza w caly szereg rzeczy
które faktycznie NIE maja swoich reprezentacji w trwale istniejacym
wszechswiecie. Przykladowo, istnieja ludzie którzy silnie wierza w:
"demony", "poltergeist", "wampiry", "wilkolaki", "gryfy",
"krasnoludki", "UFO", "UFonautów", "Yeti", "Jessie", "istnienie
dinozaurów i ich kosci", itd., itp. Jesli wiec ktos silnie wierzy w
cos, co jeszcze NIE istnieje trwale w obiektywnej rzeczywistosci jaka
nas otacza, wówczas Bóg po prostu "symuluje" dla niego "dowody" na
tegoz istnienie. (Owe boskie symulacje sa to trwale nieistniejace w
danym miejscu i czasie obiekty lub istoty, które Bóg tworzy tymczasowo
tylko po to aby z nimi skonfrontowac wybranego czlowieka lub wybrana
grupe ludzi.) Faktycznie tez sie okazuje, ze praktycznie niemal
wszystko co dzisiejsi ludzie opisuja mianem "niewyjasnione", a takze
wszystko czego wiek wykracza poza date stworzenia ziemi i ludzkosci
okolo 6000 lat temu (po dowody patrz podrozdzial A10.1 z tomu 1
monografii [1/5]), nalezy do owej kategorii "symulacji" tworzonych
tymczasowo przez Boga. Zaleznie tez od potrzeby, owym tymczasowym
"symulacjom" Bóg nadaje albo forme (1) najrózniejszych obiektów
nieozywionych (takich jak urzadzenia które ludzie maja kiedys
opracowac, przedmiotów które ludzkosc ma dokladniej poznac, widzen,
niezwyklych zjawisk, itd.), albo tez forme (2) najrózniejszych istot
zywych. W obu tez przypadkach owe "symulacje" sa ogromnie doskonale -
tak jak to wyjasniam w podrozdziale P2.16 z tomu 14 mojej najnowszej
monografii [1/5]. Przykladowo, "symulowane" przez Boga maszyny lub
wehikuly, gdyby zostaly przez nas zbudowane, dzialalyby dokladnie tak
jak sa one domonstrowane podczas owych "symulacji". Dlatego boskie
"symulacje" maszyn, szczególnie wehikulów latajacych, powinny nas
szczególnie interesowac. Wszakze zawsze sa one nam pokazywane z
istotnego powodu i dla istotnego celu.

Pierwszym relatywnie dobrze udokumentowanym rodzajem takich wiernie
"symulowanych" wehikulów latajacych, byly "sterowce" masowo symulowane
przez Boga pod koniec 19 wieku i na poczatku 20 wieku. Mialy one
zainspirowac ludzi do budowy latajacych maszyn. Szczególnie duzo ich
widywano w Nowej Zelandii. Literatura z tamtych czasów pisze tam nawet
o rodzaju "nalotu sterowców na Nowa Zelandie".

Kolejnym rodzajem latajacych wehikulów masowo "symulowanym" przez
Boga, byly tzw. "rakiety-duchy" - po angielsku nazywane "ghost-
rockets. Ich "symulacje" mialy miejsce zaraz po drugiej wojnie
swiatowej, glównie w Skandynawii, oraz glównie w 1946 roku. Bóg
"symulowal" je wówczas aby zaindukowac zainteresowanie ludzi w rozwoju
rakiet i napedu rakietowego. Dzisiejszy poziom techniki kosmicznej na
Ziemi, a takze obecne istnienie satelitów, stacji orbitalnych, oraz
taniej telekomunikacji, ludzkosc zawdziecza wlasnie owym powojennym
manifestacjom "rakiet-duchów". Obecnie istnieje dosyc obszerna
literatura na ich temat. W internecie mozna sobie o nich poczytac
jesli w jakiejs wyszukiwarce (np. w Google) wpisze sie slowa kluczowe
ghost rockets. Ta sama wyszukiwarka pozwala równiez ogladnac sobie
stare zdjecia owych "rakiet-duchów". Tamte "rakiety-duchy" odnaczaly
sie calym szeregiem niezwyklych cech. Przykladowo, na przekór ze mialy
one wyglad cylindrycznych rakiet i ze formowaly za soba smugi dymu i
smugi kondensacyjne, ulatywaly one w przestrzen zupelnie bezglosnie.
Typowo NIE dawalo sie ich uchwycic na radarach - chociaz czasami
celowo pokazywaly sie radarowcom. Nikt tez nie potrafil o nich ustalic
skad one startuja i kto je wystrzeliwuje. Po tym tez, gdy ludzie
podjeli energiczne programy budowy rakiet i rozwoju napedu
rakietowego, owe "rakiety-duchy" przestaly sie pojawiac. Wszakze
wypelnily one juz zadanie dla którego Bóg je "symulowal" i nie istnial
powód aby Bóg kontynuowal ich "symulowanie".

Wehikuly latajace których masowe "symulacje" Bóg podjal najbardziej
ostatnio, to tzw. "UFO". Wehikuly UFO pojawily sie po tym jak
"symulacje" rakiet-duchów calkowicie juz zaniknely. Nieustanne
"symulowanie" wehikulów UFO najprawdopodobniej ma na celu
zainspirowanie ludzkosci do podjecia oficjalnej budowy "magnokraftów "
oraz "komór oscylacyjnych " mojego wynalazku. Niestety, w miedzyczasie
ludzkosc stala sie az tak zasiedziala w starych technologiach, oraz
tak zanurzona juz w wysoce niemoralna i niszczycielska "filozofie
pasozytnictwa ", ze budowy tych naprawde istotnych dla ludzi urzadzen
nikt oficjalnie NIE chce juz rozpoczac. Wyglada wiec na to, ze aby
zmienic filozofie ludzi i zainspirowac ich do podjecia budowy tych
istotnch urzadzen, Bóg najpierw bedzie zmuszony wyludnic ziemie - tak
jak opisuje to staropolska przepowiednia "o calowaniu ziemi jesli ktos
zobaczy na niej slady innego czlowieka" dyskutowana w czesci #H strony
o nazwie "przepowiednie.htm".

Kazde "zasymulowanie" przez Boga któregokolwiek z tamtych latajacych
wehikulów zawsze mialo scisle okreslony cel, wymowe, oraz nastepstwa.
Szokujaco wiec, kiedy w dniu 10 listopada 2010 roku zostala sfilmowana
taka ponowna symulacja "rakiety-ducha", jest pewnym ze równiez ona ma
swój cel, wymowe i nastepstwa. Poniewaz Bóg czyni wszystko dla
istotnych powodów, jest absolutnie pewnym ze ten powrót do
"symulowania" rakiet-duchów ma cos ogromnie istotnego nam do
zasygnalizowania. Wszakze rakieta ta kieruje szczególne
zainteresowanie ludzi wlasnie na rakiety i na naped rakietowy.
Podobnie wiec jak w sredniowieczu pojawienie sie "komety " na niebie
oznaczalo nadchodzenie czegos szczególnie istotnego (zwykle niezbyt
dla ludzi przyjemnego), równiez jestem gotów sie zalozyc ze owo
ponowne pojawienie sie "rakiety-ducha " ma cos nam zakomunikowac. To
cos zapewne bedzie jakos zwiazane albo z uzyciem rakiet, albo tez z
rozwojem nowych rodzajów napedu rakietowego.

Ja o tym najnowszym powtórzeniu symulacji "rakiety-ducha" (albo "ghost-
rocket" - jak sa one nazywane po angielsku) dowiedzialem sie z
wiadomosci które telewizja nowozelandzka nadawala na wszystkich
kanalach wieczorem w srode dnia 10 listopada 2010 roku. Owe wiadomosci
wieczorne z wszystkich kanalów telewizji nowozelandzkiej pokazywaly
krótki film takiej wlasnie "rakiety-ducha" która wzlatywala w góre
ponad Pacyfikiem w poblizu zachodnich wybrzezy USA, okolo 56
kilometrów na zachód od Los Angelos (czyli od "Miasta Aniolów" - sadze
ze nazwa tego miasta tez ma jakies znaczenie). Owa "rakieta-duch" tez
byla bezglosna, spektakularna, ogromna, pozostawiala gigantyczna smuge
pary i wyziewów kiedy wzlatywala lukiem w góre, oraz byla obserwowana
i filmowana przez wielu Amerykanów. Byla tez az tak gigantyczna jak
rakiety wynoszace w kosmos ogromne ciezary. Ministerstwo obrony USA
twierdzilo jednak, ze prawdopodobnie byla ona "optyczna iluzja "
bowiem NIE byla ona widoczna na radarach. Twierdzilo tez, ze z cala
pewnoscia zadna z amerykanskich jednostek wojskowych jej nie
wystrzelila. Na nastepny dzien po owych wiadomosciach, na temat tejze
rakiety ukazaly sie równiez ilustrowane zdjeciami artykuly w gazetach.
Przykladem tamtych artykulów byl jeden noszacy tytul "Video of
'missile' has Pentagon puzzled" (tj. "Wideo 'pocisku rakietowego'
zagadka dla Pentagonu") ze strony B1 nowozelandzkiej gazety "The
Dominion Post", wydanie z czwartku (Thursday), November 11, 2010; czy
inny artykul noszacy tytul "Pentagon puzzles over mystery missile
shot" (tj. "Pentagon zaintrygowany tajemnica wystrzelonej rakiety"),
ze strony A15 gazety "The New Zealand Herald", wydanie z czwartku
(Thursday), November 11, 2010. W internecie znalazlem równiez kopie
wideo owej spektakularnej rakiety - tj. tego samego wideo które
pokazywaly dzienniki wieczorne telewizji nowozelandzkiej. Wideo to w
dniu 11 listopada 2010 roku ogladnalem sobie pod adresami
internetowymi " http://www.cbsnews.com/stories/2010/11/10/eveningnews/main7042324.shtml
" oraz " http://www.cbsnews.com/video/watch/?id=7042326n&tag=related;photovideo
". Tyle ze aby zmusic wizytujacych do poczytania artykulów
towarzyszacych owemu wideo, samo wideo tej gigantycznej rakiety jest
tam wymieszane z fragmentami innych ujec, a dodatkowo co chwile samo
sie zatrzymuje i trzeba je na sile "popychac" do przodu - poprzez
ponowne klikanie na guziki jego uruchamiania. (Gdyby którys z
czytelników wiedzial gdzie jest ono wystawione bez takich "wtracen" i
"utrudnien" - wówczas prosilbym o danie mi znac.)

Osobiscie poznalem juz metody dzialania Boga wystarczajaco dobrze aby
wiedziec, ze jesli Bóg cos "zasymuluje" az tak spektakularnie, zas
potem jeszcze sie upewni aby caly swiat o tym sie dowiedzial, wówczas
dana sprawa NIE zakonczy sie jedynie na tej jednej "symulacji".
Wszakze wiele nawet pozornie mniej znaczacych spraw, takie jak sprawa
"niszczenia owoców dla windowania cen" opisywana w punkcie #D5 strony
o nazwie "fruit_pl.htm", czy sprawa "tsunami z indonezji" opisana w
punkcie #F4 strony o nazwie "day26_pl.htm", zawsze z czasem mialy
wazkie nastepstwa. Dlatego osobiscie uwazam, ze za jakis czas,
prawdopodobie juz niedlugo, uslyszymy takze cos zaskakujaco nowego na
temat rakiet. Aby wiec nie przegapic tak istotnej sprawy, niniejszy
punkt straszczam równiez w rozdziale OC z tomu 13 mojej najnowszej
monografii [1/5].

* * *

Powyzszy wpis jest adaptacja punktu #F2 z totaliztycznej strony o
nazwie "will_pl.htm" (aktualizacja z 12 listopada 2010 roku, lub
pozniej). Stad czytanie powyzszych opisow byloby nawet bardziej
efektywne z tamtej strony internetowej "will_pl.htm" niz z niniejszego
wpisu - wszakze na owej stronie dzialaja wszystkie (zielone) linki do
pokrewnych stron z dodatkowymi informacjami, tekst zawiera polskie
literki, uzyte sa kolory i ilustracje, zawartosc jest powtarzalnie
aktualizowana, itp. Najnowsza aktualizacja strony "will_pl.htm" juz
zostala udostepniona m.in. pod nastepujacymi adresami:
http://members.fortunecity.com/timevehicle/will_pl.htm
http://mozajski.freewebspace.com/will_pl.htm
http://pigs.20megsfree.com/will_pl.htm
http://prism.20fr.com/will_pl.htm
http://energia.sl.pl/will_pl.htm
http://propulsion.250free.com/will_pl.htm (ten ostatni adres ma
bardzo maly tzw. "monthly bandwidth" - a stad dziala on tylko na
poczatkach miesiecy az do dnia kiedy owo "monthly bandwidth" mu sie
wyczerpie).
Kazdy z powyzszych adresów zawiera równiez wszystkie inne strony
totalizmu, w tym strone "tekst_1_5.htm" z darmowymi egzemplarzami
monografii [1/5]. Jednak sprowadzenie sobie tomow 1, 13 i 14
monografii [1/5] rekomendowalbym z adresu http://energia.sl.pl/tekst_1_5.htm
bowiem tam owa monografia jest najczesciej aktualizowana.

Kazdy wpis który ja dyskutuje na tym forum, w tym i powyzszy, jest
pózniej powtarzany na wszystkich lustrzanych blogach totalizmu jakie
ciagle istnieja. Dwa ostatnie takie blogi totalizmu, jakie ciagle nie
zostaly polikwidowane przez przeciwników totalizmu, mozna znalezc pod
nastepujacymi adresami:
http://totalizm.wordpress.com
http://totalizm.blox.pl/html
Warto tam tez przegladnac wpisy pokrewne do niniejszego, np. wpisy
#185, #186, czy #187 - które tez dotycza metod dzialania Boga i
"znaków" dawanych nam przez Boga.

Z totaliztycznym salutem,
Jan Pajak

sundayman

unread,
Nov 12, 2010, 4:51:49 AM11/12/10
to
>B�g przyjal

>zasade, ze "jesli ktos z ludzi wierzy w cos na tyle gleboko, ze az
>podejmuje dzialania bazujace na tym swoim wierzeniu, w�wczas zawsze
>B�g dostarcza mu dowody,

>Oczywiscie, ludzie sa istotami omylnymi i wierza w caly szereg rzeczy

>kt�re faktycznie NIE maja swoich reprezentacji w trwale istniejacym
>wszechswiecie.

Te dwa zdania sa logiczne sprzeczne. "ZAWSZE" <> "NIE MAJA"


>Wyglada wiec na to, ze aby
>zmienic filozofie ludzi i zainspirowac ich do podjecia budowy tych

>istotnch urzadzen, B�g najpierw bedzie zmuszony wyludnic ziemie - tak


>jak opisuje to staropolska przepowiednia "

I wtedy na pewno bedzie latwiej budowac zaawansowane urzadzenia, bo dzisiaj
jest za duzy tlok w laboratoriach i jest za ciasno :)


>Osobiscie poznalem juz metody dzialania Boga wystarczajaco dobrze aby

O ! Mesjasz ???


>Z totaliztycznym salutem,
Z Bogiem, z Bogiem...


rs

unread,
Nov 12, 2010, 5:20:32 AM11/12/10
to
On Fri, 12 Nov 2010 10:51:49 +0100, "sundayman"
<sund...@poczta.onet.pl> wrote:

>O ! Mesjasz ???

naprawde podziwiam cie, ze ci sie chcialo brnac przez ten belkot. ja
wysiadlem po pierwszym akapicie. <rs>

sundayman

unread,
Nov 12, 2010, 11:12:48 AM11/12/10
to

> naprawde podziwiam cie, ze ci sie chcialo brnac przez ten belkot. ja
> wysiadlem po pierwszym akapicie. <rs>

No jakzszesz przeciez ?! To po to nam tutaj rzucaja perelki przed nas
(wieprze), zebys nie czytal ?
No to ladnie. Prosze natychmiast przeczytac ! I nauczyc sie na pamiec za
kare !


sundayman

unread,
Nov 12, 2010, 6:46:53 PM11/12/10
to
A tak poważnie, to kiedy dawno dawno temu, za siedmioma górami i dolinami,
pierwszy raz trafiłem na słynne Monografie, to czytałem to z zapartym tchem,
i pomyślałem sobie "No chyba jakiś geniusz !".
No, potem dodałem jeszcze "...albo idiota".
A potem tą pierwszą część musiałem usunąć i została druga...
Ale pozostał mi sentyment, a nawet pewnego rodzaju uznanie, bo naprawdę
dużego samozaparcia trzeba...

No, to przynajmniej byście kuśwa czytali, co Pan Dochtór pisze !


Stanislaw Sidor

unread,
Nov 13, 2010, 5:13:48 AM11/13/10
to
Użytkownik "sundayman" <sund...@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:ibkjlc$s0h$1...@news.onet.pl... A tak poważnie, to kiedy dawno dawno

I po co jako kolejny raz produkujesz spam wysylajac to na wiele grup?
Myslisz, ze to ktos powazny przeczyta?

--
(STS)
Matematyka nie posiada symboli na mętne myśli. [Henri Poincaré]

sundayman

unread,
Nov 13, 2010, 10:01:05 AM11/13/10
to
> I po co jako kolejny raz produkujesz spam wysylajac to na wiele grup?
> Myslisz, ze to ktos powazny przeczyta?

Ty czytasz => nie jesteś poważny ?
I po co się to unosić ? Jeszcze koledze żyłka pęknie.


hk

unread,
Nov 13, 2010, 12:10:18 PM11/13/10
to
JP3 jest symulowany dosiębnie i odsiębnie.Energia zużywana w tym
procesie jest liczalna.
tak sobie.hk

Slawek Kotynski

unread,
Nov 13, 2010, 1:49:34 PM11/13/10
to
Stanislaw Sidor wrote:
> I po co jako kolejny raz produkujesz spam wysylajac to na wiele grup?
> Myslisz, ze to ktos powazny przeczyta?

Dzięki temu, że na wiele grup, ja bym nie przeczytał.
...gdybyś nie zacytował :/

--
mjk
Nie pisz na smie...@askar.com.pl - to pułapka
s/smieciarz/kotynski/

an...@angelus-silesius.pl

unread,
Nov 13, 2010, 3:39:14 PM11/13/10
to
Ciekawe, ze tak bardzo opluwacie prof. Pajaka, ale jakos nie
zauwazacie, ze prof. Pajak przewidzial trzesienie ziemi w Christchurch
na wiele lat przed jego nadejsciem, ze najnowsze badania wszechswiata
prezentowane w serii "How the Universe works" potwierdzaja Koncept
Dipolarnej Grawitacji - a naukowcy dookola oplotkami widza, ze sa w
bledzie i trudno im z niego wybrnanc.

Co do wyludnienia ziemi, Sundayman: a co bys powiedzial na to, ze
wyludnienie ziemi bedzie zadane poprzez smiertelne zniwo glodu (a w
wyniku tego chorob) - przezyje tylko np 1 miliard ludzi - to by
wystarczylo na podjecie nowej moralnosci w nauce i zyciu spolecznym.
Przy okazji - skonczyly by sie nacjonalizmy i narodowosci - poniewaz
ludzie wymieszaliby sie w wyniku wedrowek poszukiwania za chlebem. W
ciagu 200 lat odbudowaliby technike.

Niestety prof. Pajak nie dopisuje tego, co oznacza pojawienie sie
"ghost rockets". Szkoda, ze trzeba sie domyslac, ale i to pozwala na
wyciagniecnie wnioskow.

Piotrek

unread,
Nov 13, 2010, 3:48:20 PM11/13/10
to

Uzytkownik <an...@angelus-silesius.pl> napisal w wiadomosci
news:1a9edb2d-910e-4edc...@h21g2000vbh.googlegroups.com...

> Ciekawe, ze tak bardzo opluwacie prof. Pajaka, ale jakos nie
> zauwazacie, ze prof. Pajak przewidzial trzesienie ziemi w Christchurch
> na wiele lat przed jego nadejsciem, ze najnowsze badania wszechswiata
> prezentowane w serii "How the Universe works" potwierdzaja Koncept
> Dipolarnej Grawitacji - a naukowcy dookola oplotkami widza, ze sa w
> bledzie i trudno im z niego wybrnanc.
>
> Co do wyludnienia ziemi, Sundayman: a co bys powiedzial na to, ze
> wyludnienie ziemi bedzie zadane poprzez smiertelne zniwo glodu (a w
> wyniku tego chorob) - przezyje tylko np 1 miliard ludzi - to by
> wystarczylo na podjecie nowej moralnosci w nauce i zyciu spolecznym.
> Przy okazji - skonczyly by sie nacjonalizmy i narodowosci - poniewaz
> ludzie wymieszaliby sie w wyniku wedrowek poszukiwania za chlebem. W
> ciagu 200 lat odbudowaliby technike.
>
> Niestety prof. Pajak nie dopisuje tego, co oznacza pojawienie sie
> "ghost rockets". Szkoda, ze trzeba sie domyslac, ale i to pozwala na
> wyciagniecnie wnioskow.

"All truth passes through three stages. First, it is ridiculed. Second, it
is violently opposed. Third, it is accepted as being self-evident."
- Arthur Schopenhauer

Stanislaw Sidor

unread,
Nov 13, 2010, 4:36:36 PM11/13/10
to
U�ytkownik "sundayman" <sund...@poczta.onet.pl> napisa� w wiadomo�ci
news:ibm97g$uvg$1...@news.onet.pl...

>> I po co jako kolejny raz produkujesz spam wysylajac to na wiele grup?
>> Myslisz, ze to ktos powazny przeczyta?
>
> Ty czytasz => nie jeste� powa�ny ?
> I po co si� to unosi� ? Jeszcze koledze �y�ka p�knie.
>

Nie czytam wiecej niz dwoch linijek ... a lituje sie nad takimi, co sla ten
spam, a pozniej placza, ze im ktos go kasuje.

--
(STS)
Matematyka nie posiada symboli na m�tne my�li. [Henri Poincar�]

Stanislaw Sidor

unread,
Nov 13, 2010, 4:37:20 PM11/13/10
to
Użytkownik "Slawek Kotynski" <smie...@askar.com.pl> napisał w wiadomości
news:u633r7...@tower.askar.com.pl...

> Stanislaw Sidor wrote:
>> I po co jako kolejny raz produkujesz spam wysylajac to na wiele grup?
>> Myslisz, ze to ktos powazny przeczyta?
>
> Dzięki temu, że na wiele grup, ja bym nie przeczytał.
> ...gdybyś nie zacytował :/

Staram sie, abys w koncu poznal Koncept Dipolarnej grawitacji :)

rs

unread,
Nov 13, 2010, 5:09:47 PM11/13/10
to
On Sat, 13 Nov 2010 00:46:53 +0100, "sundayman"
<sund...@poczta.onet.pl> wrote:

>A tak poważnie, to kiedy dawno dawno temu, za siedmioma górami i dolinami,
>pierwszy raz trafiłem na słynne Monografie, to czytałem to z zapartym tchem,
>i pomyślałem sobie "No chyba jakiś geniusz !".
>No, potem dodałem jeszcze "...albo idiota".
>A potem tą pierwszą część musiałem usunąć i została druga...
>Ale pozostał mi sentyment, a nawet pewnego rodzaju uznanie, bo naprawdę
>dużego samozaparcia trzeba...

to nie jest samozaparcie, to jest wewnetrzna potrzeba. jedni mowia do
siebie, inni pisza. to mozna leczyc, ale w przypadku doktora nie jest
to potrzebne, bo to ni ejest dzialalnosc spolecznie szkodliwa, a wrecz
przeciwnie. czasami przynosi rozrywke, a i na problemy z zasnieciem
moze pomoc. <rs>

sundayman

unread,
Nov 13, 2010, 6:27:40 PM11/13/10
to

> Ciekawe, ze tak bardzo opluwacie prof. Pajaka, ale jakos nie
> zauwazacie, ze prof. Pajak przewidzial trzesienie ziemi w Christchurch

Faktycznie, nie zauwazylem. Mozesz to jakos udowodnic ?

> na wiele lat przed jego nadejsciem, ze najnowsze badania wszechswiata
> prezentowane w serii "How the Universe works" potwierdzaja Koncept
> Dipolarnej Grawitacji - a naukowcy dookola oplotkami widza, ze sa w
> bledzie i trudno im z niego wybrnanc.

A cós konkretniej ? Bo jakos nie slyszalem nic o "dipolarnej grawitacji"
(znaczy w sensie potwierdzenia).
Niby którez to odkrycia to potwierdzaja ?

> Co do wyludnienia ziemi, Sundayman: a co bys powiedzial na to, ze
> wyludnienie ziemi bedzie zadane poprzez smiertelne zniwo glodu (a w
> wyniku tego chorob) - przezyje tylko np 1 miliard ludzi - to by
> wystarczylo na podjecie nowej moralnosci w nauce i zyciu spolecznym.

Kolega wybaczy, ale to jakas brednia. Jaka "nowa moralnosc " ?
Ci, którzy przezyja jakas "kleske" ( a juz glodu tym bardziej ) to beda
najsilniejsze, i w duzej mierze najbardziej prymitywne jednostki.
Na pewno udzial intelektualistów bedzie minimalny. Zatem "nowa moralnosc"
moze raczej przypominac "Mad Max".

> Przy okazji - skonczyly by sie nacjonalizmy i narodowosci - poniewaz
> ludzie wymieszaliby sie w wyniku wedrowek poszukiwania za chlebem. W
> ciagu 200 lat odbudowaliby technike.

Ciag dalszy poboznych zyczen.

> Niestety prof. Pajak nie dopisuje tego, co oznacza pojawienie sie
> "ghost rockets". Szkoda, ze trzeba sie domyslac, ale i to pozwala na
> wyciagniecnie wnioskow.

I jakiez to wnioski ?

an...@angelus-silesius.pl

unread,
Nov 14, 2010, 4:06:16 AM11/14/10
to
On 14 Lis, 00:27, "sundayman" <sunday...@poczta.onet.pl> wrote:
> > Ciekawe, ze tak bardzo opluwacie prof. Pajaka, ale jakos nie
> > zauwazacie, ze prof. Pajak przewidzial trzesienie ziemi w Christchurch
>
> Faktycznie, nie zauwazylem. Mozesz to jakos udowodnic ?

To dziwne - od co najmniej kilku lat pisze o Christchurch i o
"plytkach drugiego Jezusa" - oraz o moralnym upadku mieszkancow
Christchurch - ktorzy zrobili pomnik dla skreta marihuany cos jakby
"zamiast uczcic Jezusa - zamieniono jego uczczenie na pomnik dla
narkotyku"


>
> > na wiele lat przed jego nadejsciem, ze najnowsze badania wszechswiata
> > prezentowane w serii "How the Universe works" potwierdzaja Koncept
> > Dipolarnej Grawitacji - a naukowcy dookola oplotkami widza, ze sa w
> > bledzie i trudno im z niego wybrnanc.
>
> A cós konkretniej ? Bo jakos nie slyszalem nic o "dipolarnej grawitacji"
> (znaczy w sensie potwierdzenia).
> Niby którez to odkrycia to potwierdzaja ?

Naukowcy juz od mniej wiecej 2000 roku proboja jakos przedstawic swoja
wersje co do grawitacji. Po raz pierwszy widzialem film dokumentalny o
grawitacji w 2004 roku i juz wtedy jakis naukowiec opowiedzial teorie
ktora byla niemal odbiciem lustrzanym KDG.

W najnowszych filmach dokumentalnych rowniez wiele elementow odpowiada
i sugeruje istnienie przeciw-swiata (kwanty i qbity, ktore
inteligentnie zmieniaja stany) czy chocby slawna "ciemna materia" - co
prawda znana od dluzszego czasu - ale dzisiaj naukowcy juz bez zenady
mowia, ze ciemna materia to podstawa funkcjonowania wszechswiata. Ze
ona utrzymuje wszystkie sily w formowaniu sie, ze jest najwazniejszym
czynnikiem. Malo tego - owa ciemna materia jest...niewidzialna,
niewykrywalna dla urzadzen i pomiarow dzisiejszych laboratoriow, jest
bezwazka (nic nie wazy) - WOW czy to nie jest ewidentne odbicie
przeciw-materii z przeciw-swiata? Oczywiscie, ze tak.

Dzisiaj mamy 2010 rok - gdyby jakies 20 lat temu jakikolwiek powazny
naukowiec powiedzial, ze: ciemna materia jest najwazniejsza w
budowaniu wszechsiwata, pomimo, ze nie mozemy jej zwazyc, zmierzyc i
nie mozemy jej zobaczyc - zostalby wysmiany i wytykany palcami. Bo
jakies 20 lat temu wiedziano o ciemnej materii - ale nie przypisywano
jej tak gigantycznej roli w formowaniu wszechswiata.


> Kolega wybaczy, ale to jakas brednia. Jaka "nowa moralnosc " ?
> Ci, którzy przezyja jakas "kleske" ( a juz glodu tym bardziej ) to beda
> najsilniejsze, i w duzej mierze najbardziej prymitywne jednostki.
> Na pewno udzial intelektualistów bedzie minimalny. Zatem "nowa moralnosc"
> moze raczej przypominac "Mad Max".

Nie moze, chociaz i ja sadzilem, ze wizje apokaliptyczne, gdzie ludzie
wedruja sa sluszne. Ludzie sa zmuszeni przez zycie formowac
spolecznosci - wiec wizja z Mad Maxa czy Wodnego Swiata z Kevinem
Costnerem moga byc ewentualnie zrealizowane na krotka mete i w pewnych
okolicznosciach. Po pewnym okresie czasu tego typu rzeczy musza sila
inercji spolecznej wymrzec (zakladajac, ze zaistnialyby). Ludzie
zawsze szukaja najwiekszej stabilizacji - a Mad Max to pamietajmy film
sci-fi.

>
> > Przy okazji - skonczyly by sie nacjonalizmy i narodowosci - poniewaz
> > ludzie wymieszaliby sie w wyniku wedrowek poszukiwania za chlebem. W
> > ciagu 200 lat odbudowaliby technike.
>
> Ciag dalszy poboznych zyczen.

Nawet, jesli musialoby to trwac 600 lat. w ciagu 300 lat przeszlismy
od karoc, poprzez parowozy - w ciagu niespelna 100 lat - w 1900
jezdzilismy pociagami na pare - dzisiaj latamy rakietami. Nawet, jesli
zniszczenie ludzkosci mialoby miec globalny charakter, to ludzie musza
sobie jakos poradzic.

Zreszta - mamy dzisiaj zywy dowod tego co sie dzieje na Haiti. Pomimo
trzesienia, ludzie nadal sa tam niemoralni. Jedynie czesc ludzi
uciekla w kulture - nastapila eksplozja sztuki ludowej. Niestety,
nadal duza czesc zachowuje sie eksploatacyjnie wobec pozostalych. Wiec
tak dlugo beda trapieni chorobskami, deszczami - az nie zaczna zyc
moralnie - czyli odbudowywac na zdrowych zasadach swoja cywilizacje.

>
> > Niestety prof. Pajak nie dopisuje tego, co oznacza pojawienie sie
> > "ghost rockets". Szkoda, ze trzeba sie domyslac, ale i to pozwala na
> > wyciagniecnie wnioskow.
>
> I jakiez to wnioski ?

Sadzilem ze Pan mi je poda.

Chiron

unread,
Nov 14, 2010, 6:29:49 AM11/14/10
to
Użytkownik napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:2abfb054-003c-443a...@q18g2000vbm.googlegroups.com...

==========================================================================

Zauważ proszę, że cała cywilizacja- jakby tak popatrzeć trochę "z góry"- to
jedna wielka maszyna, która się zazębia. Są elementy maszyny, które jak
padną- nie ma to większego znaczenia dla jej funkcjonowania. Inne- po
uszkodzeniu których maszyna zaczyna funkcjonować nieprawidłowo- można w
jakimś "sensownym" czasie odtworzyć. Są jednak takie jej elementy, po
których zniszczeniu cywilizacja (szybciej lub wolniej) definitywnie się
rozpadnie. Owszem, powstaną enklawy, które będą promieniować wiedzą na
okolice- ale i one padną. Ludzkość powróci do stanu pierwotnego, z
obłupanych kamieni robiąc pięściaki do polowań na zwierza (który z braku
industrializacji- rozmnoży się na całej planecie). IMO- takie procesy miały
już miejsce w historii planety Ziemia. Trwają one cyklicznie ok.12 tysięcy
lat.
W swoim rozumowaniu- niesłusznie, moim zdaniem- przyjąłeś, że w zbiorowości
ludzkiej, która przyjęła wektor na destrukcję- nagle zaistnieje efekt deus
ex machina- ludzkość się opamięta, i zatrzyma ten proces. Tylko że to
niemożliwe. No bo dlaczego ma się opamiętać, skoro z pokolenia na pokolenie
będzie rodzić się coraz więcej ludzi znających wyłącznie takie życie- i
całkowicie nie rozumiejących, jak się żyło kiedyś?


Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

an...@angelus-silesius.pl

unread,
Nov 14, 2010, 8:56:04 AM11/14/10
to

> Inne- po
> uszkodzeniu których maszyna zaczyna funkcjonować nieprawidłowo- można w
> jakimś "sensownym" czasie odtworzyć. Są jednak takie jej elementy, po
> których zniszczeniu cywilizacja (szybciej lub wolniej) definitywnie się
> rozpadnie.

Musialoby zginanc 90% ludzkosci w odmiennych czesciach swiata tak, aby
nie moc sie odrodzic. Moim zdaniem wyludnianie sie bedzie skokowe, tj.
bedzie nastepowalo tak, aby reszcie ludzkosci dac znac, ze albo w te,
albo we wte. A ludzie i tak wybiora zle, znajac ludzkosc.

Owszem, powstaną enklawy, które będą promieniować wiedzą na
> okolice- ale i one padną. Ludzkość powróci do stanu pierwotnego, z
> obłupanych kamieni robiąc pięściaki do polowań na zwierza (który z braku
> industrializacji- rozmnoży się na całej planecie).

Owszem i taka jest mozliwosc, jednak dzisiaj mamy kamienne domy,
fabryki - wiec powrot do totalnej ery kamienia lupanego raczej nie
grozi. Sadze, ze cos na ksztalt poczatkow XX wieku.


 IMO- takie procesy miały
> już miejsce w historii planety Ziemia. Trwają one cyklicznie ok.12 tysięcy
> lat.
> W swoim rozumowaniu- niesłusznie, moim zdaniem- przyjąłeś, że w zbiorowości
> ludzkiej, która przyjęła wektor na destrukcję- nagle zaistnieje efekt deus
> ex machina- ludzkość się opamięta, i zatrzyma ten proces. Tylko że to
> niemożliwe. No bo dlaczego ma się opamiętać, skoro z pokolenia na pokolenie
> będzie rodzić się coraz więcej ludzi znających wyłącznie takie życie- i
> całkowicie nie rozumiejących, jak się żyło kiedyś?

Rozumiem Pana poglad. Jednak moj wcale NIE wynika z tego, ze ludzie
nagle otrzezwieja, ale, ze ludzie PO ewentualnej katastrofie beda
zmuszeni formowac ciagle jakies struktury wioskowo-plemienne, bo
inaczej sobie nie poradza sami. Gorzej, jesli faktycznie slowa prof.
Pajaka sie spelnia - tj. ze ludzie beda calowac ziemie jak zobacza
slady czlowieka. To grozi faktycznie powrotnym wejsciem na drzewa.

>
> Chiron
>
> Prawda, Prostota, Miłość.

sundayman

unread,
Nov 14, 2010, 10:17:20 AM11/14/10
to
>To dziwne - od co najmniej kilku lat pisze o Christchurch i o
>"plytkach drugiego Jezusa" - oraz o moralnym upadku mieszkancow
>Christchurch - ktorzy zrobili pomnik dla skreta marihuany cos jakby
>"zamiast uczcic Jezusa - zamieniono jego uczczenie na pomnik dla
>narkotyku"

I co z tego ? Jakies trzesienie ziemi tam bylo ? A wie kolega, ile trzesien
ziemi jest co roku ?
PRZEWIDZIAL to by wtedy, gdyby podal date z dokladnoscia do tygodnia.
A tak, to ja tez potrafie przewidziec - uwaga !

Z POWODU MORALNEGO ROZPASANIA MIESZKANC�W LOS ANGELES BEDZIE TAM WIELKIE
TRZESIENIE ZIEMI !

Zalozysz sie, ze bedzie ?To tylko kwestia czasu.


>W najnowszych filmach dokumentalnych rowniez wiele elementow odpowiada
>i sugeruje istnienie przeciw-swiata (kwanty i qbity, ktore

Cos kolega pitoli. Po pierwsze qubit to pojecie "informatyczne" a nie
fizyczne, a co maja zjawiska kwantowe, kt�re sie
w tym przypadku wykorzystuje do "ciemnej materii" itp. ? Poza tym, qubity
nie sa "inteligentne"...

>czy chocby slawna "ciemna materia" - co
>prawda znana od dluzszego czasu - ale dzisiaj naukowcy juz bez zenady
>mowia, ze ciemna materia to podstawa funkcjonowania wszechswiata. Ze
>ona utrzymuje wszystkie sily w formowaniu sie, ze jest najwazniejszym
>czynnikiem. Malo tego - owa ciemna materia jest...niewidzialna,
>niewykrywalna dla urzadzen i pomiarow dzisiejszych laboratoriow, jest
>bezwazka (nic nie wazy) - WOW czy to nie jest ewidentne odbicie
>przeciw-materii z przeciw-swiata? Oczywiscie, ze tak.

Ja tam nie wiem, czy "oczywiscie". Byc moze sa to oddzialywania grawitacyjne
swiat�w r�wnoleglych (o tym ostatnio cos tam m�wil Michio Kaku w tych
swoich programach popularnonaukowych...) - kt�re jako zywo wcale nie musza
byc "przeciwswiatem" w rozumieniu Pajakowym.
Tak, ze to sa dalece nieuzasadnione dywagacje na razie.


>Nie moze, chociaz i ja sadzilem, ze wizje apokaliptyczne, gdzie ludzie
>wedruja sa sluszne. Ludzie sa zmuszeni przez zycie formowac
>spolecznosci - wiec wizja z Mad Maxa czy Wodnego Swiata z Kevinem
>>Costnerem moga byc ewentualnie zrealizowane na krotka mete i w pewnych
>okolicznosciach. Po pewnym okresie czasu tego typu rzeczy musza sila
>inercji spolecznej wymrzec (zakladajac, ze zaistnialyby). Ludzie

W madmaxie tez byly spolecznosci. Dokladnie takie same, jakie byly zapewne
100.000 wsr�d prymitywnych ludzi.
Wsp�lnota walki o zasoby, zywnosc itp. I z tego normalna droga moga
ewoluowac spoleczenstwa.
Tyle, ze zalozenie, ze jak sie cofnie ludzkosc do epoki kamienia lupanego to
sie ja naprawi, sa bez sensu.
Obawiam sie, ze wrecz przeciwnie.


>Nawet, jesli musialoby to trwac 600 lat. w ciagu 300 lat przeszlismy
>od karoc, poprzez parowozy - w ciagu niespelna 100 lat - w 1900
>jezdzilismy pociagami na pare - dzisiaj latamy rakietami. Nawet, jesli
>zniszczenie ludzkosci mialoby miec globalny charakter, to ludzie musza
>sobie jakos poradzic.

No i poradza sobie. A najlepiej poradza sobie ci, kt�rzy maja dzis wladze,
pieniadze i srodki.
P�zniej beda mieli jeszcze wiecej wladzy.
No, chyba ze ten kataklizm bedzie wybi�rczy - znaczy Pan B�g zesle anioly, a
one spacyfikuja ZLYCH LUDZI.
(to pewnie i rzad Tuska :).
Ale kolega chyba nam nie sugeruje takiej opcji ?


>Zreszta - mamy dzisiaj zywy dowod tego co sie dzieje na Haiti. Pomimo
>trzesienia, ludzie nadal sa tam niemoralni. Jedynie czesc ludzi
>uciekla w kulture - nastapila eksplozja sztuki ludowej. Niestety,
>nadal duza czesc zachowuje sie eksploatacyjnie wobec pozostalych. Wiec
>tak dlugo beda trapieni chorobskami, deszczami - az nie zaczna zyc
>moralnie - czyli odbudowywac na zdrowych zasadach swoja cywilizacje.

Co nie nastapi nigdy, poniewaz w warunkach zagrozenia zycia ludzie kieruja
sie podstawowymi instynktami (jak wszystkie zwierzeta)
a nie "moralna ideologia". I tutaj wlasnie kolega udowodnil sobie sam, ze
cala ta idea to jest Sci-Fi lepsze od MadMaxa.

>Sadzilem ze Pan mi je poda.

eee, po pierwsze jestesmy na "kolega" ;) , a po drugie - niestety, nasz JP3
nie jest najlepszym materialem do wyciagania wniosk�w...

Ale - na zakonczenie, powiem cos, co kolege zaskoczy.
Ot�z, z pewna doza ostroznosci ja osobiscie uwazam koncepcje "przeciwswiata"
(wg. rozumienia Pajakowego) za prawdopodobna.
Tyle, ze nie dzieki Pajakowi - dlatego., ze ta koncepcja wcale nie jest
"jego". R�wnie dobrze moglibysmy za autora "przeciwswiata" uznac
Platona. I w og�le - spora czesc "dorobku" pajakowego to kompilacja wielu,
wielu rzeczy "przed nim".

No, ale niestety dlatego , zgadzajac sie czesciowo z niekt�rymi koncepcjami
JP3 musze go tutaj flekowac (jako ufol tym bardziej)
, poniewaz tak naprawde to nie sa jego koncepcje - one je tylko
"zaadoptowal". On sam natomiast czesto gesto pisze takie bzdety,
ze az zeby bola (vide slynne lewitujace krany tudziez rozmazane fotografie,
spluczki w kiblach wykrywajace UFO, pierdzacy kosmici, itp).

an...@angelus-silesius.pl

unread,
Nov 14, 2010, 11:43:54 AM11/14/10
to

> I co z tego ? Jakies trzesienie ziemi tam bylo ? A wie kolega, ile trzesien
> ziemi jest co roku ?
> PRZEWIDZIAL to by wtedy, gdyby podal date z dokladnoscia do tygodnia.
> A tak, to ja tez potrafie przewidziec - uwaga !
>
> Z POWODU MORALNEGO ROZPASANIA MIESZKANC W LOS ANGELES BEDZIE TAM WIELKIE
> TRZESIENIE ZIEMI !

Tak i będzie! Ale nalezy poczytac o tym, w jaki sposob to trzesienie
nastapilo, ze nikt nie zginal oraz okolicznosci. Akurat tutaj Pan
podal przyklad Los Angeles, ktore jak wiadomo siedzi na uskoku
tektonicznym. Ale podawanie tak ironicznego sposobu jest dowodem na
ignorancje i zaprzeczanie faktom. Jan Pajak mogl powiedziec, ze to
bedzie inna miejscowosc w Nowej Zelandii - a jednak upieral sie przy
konkretnej - a wymowa tego trzesienia jest bardzo ciekawa. Wszystko
mozna obrocic kota ogonem. Wszystko da sie zaprzeczyc, jesli sie na
sile chce (pewnie kontrargumentem bedzie, ze na sile to mozna wszystko
wymyslic - wymyslic tak, ale nie wszystko sie sprawdza. Zobaczymy, co
bedzie z Londynem i Anglia.

> Cos kolega pitoli. Po pierwsze qubit to pojecie "informatyczne" a nie
> fizyczne, a co maja zjawiska kwantowe, kt re sie
> w tym przypadku wykorzystuje do "ciemnej materii" itp. ? Poza tym, qubity
> nie sa "inteligentne"...

Ale stany kwantow tak - tak, pomylilem qbity z kwarkami (http://
en.wikipedia.org/wiki/Quark). Samo dziwne zachowanie kwantow wskazuje,
ze rzadzi nimi inteligentne prawo lub prawa - ktore ktos musial
zaprogramowac. Jak byloby mozliwe stworzenie przypadkowego
wszechswiata w Big Bangu, gdzie nawet na poziomie tak elementarnym owe
quarki zachowuja sie w sposob zaskakujacy.

> Ja tam nie wiem, czy "oczywiscie". Byc moze sa to oddzialywania grawitacyjne
> swiat w r wnoleglych (o tym ostatnio cos tam m wil  Michio Kaku w tych
> swoich programach popularnonaukowych...) - kt re jako zywo wcale nie musza
> byc "przeciwswiatem" w rozumieniu Pajakowym.
> Tak, ze to sa dalece nieuzasadnione dywagacje na razie.

One znajduja uzasadnienie. Wiem, ze wielu kopytami broni sie przed
Pajakiem, bo prof. Pajak to "ufo, magnokrafty i wiedza o Bogu" - ale
KDG jest potwierdzany przez ostatnie 10 lat poprzez badania samej
nauki - owszem, ja jestem niemal pewien, ze minie jeszcze sporo, sporo
czasu, nim przyznaja racje prof. Pajakowi w kwestii KDG - a walka
dopiero sie rozpoczyna. Walka o prawde w tej sprawie.


> W madmaxie tez byly spolecznosci. Dokladnie takie same, jakie byly zapewne
> 100.000 wsr d prymitywnych ludzi.
> Wsp lnota walki o zasoby, zywnosc itp. I z tego normalna droga moga
> ewoluowac spoleczenstwa.
> Tyle, ze zalozenie, ze jak sie cofnie ludzkosc do epoki kamienia lupanego to
> sie ja naprawi, sa bez sensu.
> Obawiam sie, ze wrecz przeciwnie.

Dlatego ja zakladam (i to moje chyba takie zyczenie, ktore wcale nie
musi sie okazac byc faktem w przyszlosci, ale takie moje chciejstwo) -
ze ludzkosc bedzie zniszczona wybiorczo i inteligentnie - tj. przezyje
taka proporcja ludzi, ktora umozliwi w mniej niz 300-400 lat sie
odbudowac. W innym wypadku ma Pan racje: ludzkosc znowu bedzie
mozolnie przez tysiac albo i wiecej lat budowac.

> No i poradza sobie. A najlepiej poradza sobie ci, kt rzy maja dzis wladze,
> pieniadze i srodki.
> P zniej beda mieli jeszcze wiecej wladzy.
> No, chyba ze ten kataklizm bedzie wybi rczy - znaczy Pan B g zesle anioly, a
> one spacyfikuja ZLYCH LUDZI.
> (to pewnie i rzad Tuska :).
> Ale kolega chyba nam nie sugeruje takiej opcji ?

Sugeruje, ze wszechswiatowy intelekt w tak precyzyjny i inteligentny
sposob zesle zaglade, ze owi rzadzacy NIE beda mogli rzadzic bo: nie
beda mieli kim i jak - skoro rozsypie sie CALA struktura naszego
swiata (a wymieranie z glodu i potezne kleski podetna strukture
cywilizacji) - to wcale NIE bedzie potrzeby zeslania aniolow, aby zli
ludzie i zle rzady przestaly rzadzic - po prostu LUDZIE beda zmuszeni
do nowego zaprojektowania swiata, rolnictwa, energii - i gospodarki
powyzszymi - a KAZDY niemoralny wowczas ewentualnie poiltyk, ktory
chcialby z powrotem wdrozyc niemoralne idee z poprzednio znanego
swiata, po prostu od razu bedzie nieskuteczny - ludzie zas wyrzuca go
z rzadu czy nowych struktur. A wiec nastapi bardzo szybko samo-
regulacja owych struktur. Poza tym, nim utworza sie struktury takie
jak "panstwo" najpierw musi zaistniec "wies" potem "miasto" potem
zbior miast. Wymieszanie ludow, ras, narodow WYMUSI na ludziach takie
zaprojektowanie struktur, ktore automatycznie beda eliminowac
niemoralnosc. Ludzie beda tak dobici i psychicznie zniszczeni, ze po
tej gigantycznej katastrofie zapewniam, ze ZADNEMU takiemu politykowi
ani innemu czlowiekowi nie przyjdzie na mysl cwaniakowanie tak jak
dzis. Sama walka o przetrwanie i o stabilizacje nowej cywilizacj
(czyli "sprzatanie po katastrofie") bedzie trwalo pewnie co najmniej
150-200 lat.


> Co nie nastapi nigdy, poniewaz w warunkach zagrozenia zycia ludzie kieruja
> sie podstawowymi instynktami (jak wszystkie zwierzeta)
> a nie "moralna ideologia". I tutaj wlasnie kolega udowodnil sobie sam, ze
> cala ta idea to jest Sci-Fi lepsze od MadMaxa.

Zaraz zaraz... . PO trzesieniu na Haiti programy donosily, ze
natychmiast eksplodowala sztuka i kultura (tzn. ludzie chcieli
sprzedawac wyroby za grosze, aby zarobic na chleb) - a wiec wcale nie
jest to dowod na podstawowe instynkty po katastrofie. Owszem - kazdy
chyba wie, ze pierwsza rzecza jest zapewnienie chleba, wody i jako-
takich warunkow - lecz drugim etapem jest zapewnienie ciaglosci dostaw
pieniedzy lub ciaglosci odbudowy zywnosci. Niestety, dalszy rabunek,
gwalty i zdziczenie na Haiti to bylo za malo - wiec haitanczycy
otrzymuja kolejne lekcje, z ktorych MY musimy sie gwaltownie uczyc, ze
po takiej katastrofie jedynym moralnym wyjsciem jest dzialac i
wspierac wspolnie dzialania - co z kolei wymusza formowanie nowych
form spoleczenstwa i wspolnot. Zawsze wspolnota jest silniejsza niz
jednostka.

>
> eee, po pierwsze jestesmy na "kolega" ;) , a po drugie - niestety, nasz JP3
> nie jest najlepszym materialem do wyciagania wniosk w...

Mozeby byc:). Ja sadzilem, ze moja wieloletnia praca na rzecz teorii
prof. Pajaka znajdzie Jego uznanie - niestety, prof. Pajak ciagle woli
Polakow, ktorzy go opluwaja i niszcza - niz mnie tylko dlatego, ze
jestem Slazakiem (niestety, dal mi to odczuc nie raz). Im bardziej
wychwala w swoich monografiach Polakow i Polske (ktora odwrocila sie
do niego plecami) - tym wieksze drwiny od nich otrzymuje. Ja zas wbrew
temu, ze prof. Pajak mnie ignoruje i na razie nie dostrzega, ze to ja,
jako jedyny w tym kraju staram sie oficjalnie bronic wiekszosci teorii
Jana Pajaka - cierpliwie czekam. Bo tutaj wcale nie chodzi o osobe - a
o poglady. Na kazdej stronie prof. Pajak wychwala, jaka to cudowna ta
Polska a Polacy jacy swietny narod - tylko to wlasnie Polacy
najbardziej niszcza. I tutaj jest wlasnie ta trudnosc: pomimo, ze jest
mi przykro, ze ja wlozylem najwiecej wysilku w promowanie i bronienie
wiekszosci teorii J. Pajaka - to nie mnie podano reke. Ale jak
powiedzialem - tu chodzi o prawde ponad wszystkim, nawet, jesli
odczuwa sie dyskomfort. Niestety pod wzgledem historycznym prof. Pajak
jest wychowany w PRLu - ma bardzo wiele niewlasciwych pogladow na
historie Polski, ale mozna mu to wybaczyc, bo wyjechal jako mlody
czlowiek - teraz dopiero polscy historycy zaczynaja mowic pomalu to,
ze historia Polski wcale nie jest taka rozowa i piekna, jak to
widzieli w PRLu propaganda komunizmu. Gdyby prof. Pajak dzisiaj
posluchal wykladow s.p. prof. Wieczorkiewicza oraz innych,
niezabetonowanych, moglby sie za glowe zlapac.

>
> Ale - na zakonczenie, powiem cos, co kolege zaskoczy.
> Ot z, z pewna doza ostroznosci ja osobiscie uwazam koncepcje "przeciwswiata"
> (wg. rozumienia Pajakowego) za prawdopodobna.
> Tyle, ze nie dzieki Pajakowi - dlatego., ze ta koncepcja wcale nie jest
> "jego".  R wnie dobrze moglibysmy za autora "przeciwswiata" uznac
> Platona. I w og le - spora czesc "dorobku" pajakowego to kompilacja wielu,
> wielu rzeczy "przed nim".

Alez oczywiscie! Bardzo wielu napisalo bardzo wiele w tym temacie. Z
tym, ze to prof. Pajak spial wszystkie razem i nadal im charakter
naukowy - oraz polaczyl nauke z religia (mowiac ogolnikowo). Jeden
wymyslil silnik, inny swiece zaplonowa, inny kolo - ale tylko jeden
czlowiek zbudowal to wszystko razem i nazwal "auto". Tak samo J. Pajak

>
> No, ale niestety dlatego , zgadzajac sie czesciowo z niekt rymi koncepcjami
> JP3 musze go tutaj flekowac (jako ufol tym bardziej)
> , poniewaz tak naprawde to nie sa jego koncepcje - one je tylko
> "zaadoptowal". On sam natomiast czesto gesto pisze takie bzdety,
> ze az zeby bola (vide slynne lewitujace krany tudziez rozmazane fotografie,
> spluczki w kiblach wykrywajace UFO, pierdzacy kosmici, itp).

Lewitujacy kran to miala byc tylko taka mini-zagadka dla czytelnikow -
tymczasem przywiazujesz do niej zbyt wielka wage i zbyt rozdmuchujesz
do nie wiadomo jakich atrybutow. Po co? W srodku byla platikowa rurka,
po ktorej splywala woda i wygladalo to na kran zawieszony w powietrzu.
Traktujesz prof. Pajaka zbyt profesorsko - tzn. odbierasz mu mozliwosc
bycia zwyklym czlowiekiem - zrobiles z niego nadnaturalnego i
nieomylnego Super-Profesora i za wszelka cene, kiedy tylko pokazuje
swoja zwykla codziennosc i prozaiczne zaciekawienie roznymi rzeczami
ma sie zawsze nie mylic, niczym nie zachwycac, co proste?

Co do spluczki: taki to problem zrozumiec natelekinetyzowanie
czasteczek wody, ktore wykazuja brak lepkosci - a co za tym idzie -
jesli komora oscylacyjna wisiala nad spluczka przez dluzszy czas i
wyzwalala telekineze - a ta zas sprawila, ze woda nie mogla sie zassac
do zlewu - to to jest takie szalenie dziwne? Ot, przypadek, jakich
wiele. Ale tylko, ze to prof. Pajak - to od razu trzeba zniszczyc?

Uwierz mi - studiowalem na uczelni - kazdy profesor ma swoje
widzimisie i glupie poglady - czasem idiotyczne zachowania. I z tego
co obserwowalem, prof. Pajak ma ich malo - znam profesorow, ktorzy
mieli bardzo dziwne zwyczaje, poglady - i co z tego. To juz slynne
dowcipy, ze profesorowie maja cos tam swojego. Jesli studiujesz albo
masz kolege to popytaj, jakie dziwolagi z jakimi pogladami laza po
polskich uniwersytetach i politechnikach - wtedy sie zdziwisz i
inaczej spojrzysz na prof. Pajaka pod tym wzgledem.


Chiron

unread,
Nov 14, 2010, 5:28:55 PM11/14/10
to
U�ytkownik napisa� w wiadomo�ci grup
dyskusyjnych:b986b753-9e33-40c6...@e20g2000vbn.googlegroups.com...


> Inne- po
> uszkodzeniu kt�rych maszyna zaczyna funkcjonowa� nieprawid�owo- mo�na w
> jakimďż˝ "sensownym" czasie odtworzyďż˝. Sďż˝ jednak takie jej elementy, po
> kt�rych zniszczeniu cywilizacja (szybciej lub wolniej) definitywnie si�
> rozpadnie.

Musialoby zginanc 90% ludzkosci w odmiennych czesciach swiata tak, aby
nie moc sie odrodzic. Moim zdaniem wyludnianie sie bedzie skokowe, tj.
bedzie nastepowalo tak, aby reszcie ludzkosci dac znac, ze albo w te,
albo we wte. A ludzie i tak wybiora zle, znajac ludzkosc.

================================================================================================
Istniej� buddyjskie teorie, �e w pewnym momencie zacznie og�lnie wzrasta�
�wiadomo�� ludzi - a� b�dzie zdolna przenie�� ca�� ludzko�� na wy�szy poziom
�wiadomo�ci. Ludzko�� jako ca�o��. Nast�pi moment, w kt�rym ludzko�� b�dzie
si� na ten wy�szy poziom przemieszcza�, ale wtedy- albo si� to uda
(praktycznie dotyczy� to musi ca�ej ludzko�ci), albo nast�pi� "p�kni�cia"- i
wszystko "t�pnie"- gar�� o�wieconych schroni si� do Szambali, a reszta wr�ci
na drzewa. I tak ju� pono� by�o w historii ludzko�ci.

Patrz�c z czysto technicznego punktu widzenia: np wielki asteroid uderza w
ziemi�. Ginie 40% ludzko�ci. To wystarczy, �eby zacz�y zachodzi� zmiany.
Rozpocznie si� autodestrukcja- i IMO b�dzie trwa� dop�ty, dop�ki si� nie
rozwali wszystko. Pa�stwa- pozbawione obecnych �rodk�w przymusu- nie b�d� w
stanie zapewnia� ochrony swoim obywatelom. Obywatele- czuj�c wolno�� oraz
to, �e te pa�stwa tak naprawd�- o wiele wi�cej zapewnia�y ni� dawa�y- b�d�
je niszczy�. Kamienne domy 12 tysi�cy lat nie przetrwaj�.
Ale ok- chodzi mi o to, �e istnieje pewna wielko�� zniszcze�, po kt�rej
ludzko�� cofnie si� do epoki kamienia �upanego (cho� trwa� to mo�e setki,
tysi�ce lat). Czy to ma zgin�� 95 czy 40 procent ludzi nie wiem.


Co mnie ciekawi: nie wiesz, kto kasuje wszystkie posty z tego w�tku na
publicznych serwerach usenetowych? na atmanie, neostradzie, gda�sku- s�
wyci�te w pie�?


--
Chiron

Prawda, Prostota, Mi�o��.

rs

unread,
Nov 14, 2010, 8:04:04 PM11/14/10
to
On Sun, 14 Nov 2010 23:28:55 +0100, "Chiron" <chi...@onet.eu> wrote:

>U�ytkownik napisa� w wiadomo�ci grup
>dyskusyjnych:b986b753-9e33-40c6...@e20g2000vbn.googlegroups.com...
>
>
>> Inne- po
>> uszkodzeniu kt�rych maszyna zaczyna funkcjonowa� nieprawid�owo- mo�na w
>> jakimďż˝ "sensownym" czasie odtworzyďż˝. Sďż˝ jednak takie jej elementy, po
>> kt�rych zniszczeniu cywilizacja (szybciej lub wolniej) definitywnie si�
>> rozpadnie.
>
>Musialoby zginanc 90% ludzkosci w odmiennych czesciach swiata tak, aby
>nie moc sie odrodzic. Moim zdaniem wyludnianie sie bedzie skokowe, tj.
>bedzie nastepowalo tak, aby reszcie ludzkosci dac znac, ze albo w te,
>albo we wte. A ludzie i tak wybiora zle, znajac ludzkosc.

w tej dyskusji braju zdeniniowania jakiego rodzaju katastrofa mialaby
wykosic te 90% i o jakiej skali czasowej mowa, bo w zaleznosci od tego
scenariusze pozniejszego rozwoju moga byc drastycznie rozne.

>================================================================================================
>Istniej� buddyjskie teorie, �e w pewnym momencie zacznie og�lnie wzrasta�
>�wiadomo�� ludzi - a� b�dzie zdolna przenie�� ca�� ludzko�� na wy�szy poziom
>�wiadomo�ci. Ludzko�� jako ca�o��. Nast�pi moment, w kt�rym ludzko�� b�dzie
>si� na ten wy�szy poziom przemieszcza�, ale wtedy- albo si� to uda
>(praktycznie dotyczy� to musi ca�ej ludzko�ci), albo nast�pi� "p�kni�cia"- i
>wszystko "t�pnie"- gar�� o�wieconych schroni si� do Szambali, a reszta wr�ci
>na drzewa. I tak ju� pono� by�o w historii ludzko�ci.

ale my wkraczanie na nowy poziom swiadomosci caly czas obserwujemy.
juz od jakis 80K lat. problem jedyny jest w tym, ze nie dotyczy on
calej ludzkosci jednoczesnie. czesc z niej ztoi na poziomie
cro-magnona (i to tez nie kazdego) czesc pod tym wzgledem ewoluuje. w
kazdym czasie wystepuje konflikt interesow, pomiedzy tymi
uswiadomionymi i tymi bez takiej swiadomosci. ci ze swiadomoscia w
efekcie wygrywaja, ale czasami trwa to bardzo dlugo i musza sie znizyc
do metod dzialania tych drugich.

>Patrz�c z czysto technicznego punktu widzenia: np wielki asteroid uderza w
>ziemi�. Ginie 40% ludzko�ci. To wystarczy, �eby zacz�y zachodzi� zmiany.
>Rozpocznie si� autodestrukcja- i IMO b�dzie trwa� dop�ty, dop�ki si� nie
>rozwali wszystko. Pa�stwa- pozbawione obecnych �rodk�w przymusu- nie b�d� w
>stanie zapewnia� ochrony swoim obywatelom. Obywatele- czuj�c wolno�� oraz
>to, �e te pa�stwa tak naprawd�- o wiele wi�cej zapewnia�y ni� dawa�y- b�d�
>je niszczyďż˝.

zakladasz wyzej ze ginie 40% ludzkosci. dlaczego niby reszta mialaby
niszczyc to co zostalo. bedzie wlasnie odwrotnie. bedzie sie
oszczedzac wszystko to co sie moze przydac, lacznei z ocalalymi
domami.

> Kamienne domy 12 tysi�cy lat nie przetrwaj�.

a piramidy?

>Ale ok- chodzi mi o to, �e istnieje pewna wielko�� zniszcze�, po kt�rej
>ludzko�� cofnie si� do epoki kamienia �upanego (cho� trwa� to mo�e setki,
>tysi�ce lat). Czy to ma zgin�� 95 czy 40 procent ludzi nie wiem.

to akurat nie grozi. nie da sie cofnac swiadomosci
techniczno-technologicznej. oczywiscie nie bedzie linii produkcyjnych
i sterylnych laboratoriow, ale ludzie beda kobinowac z tym co znajda,
kupia, wymienia. chodzi mi eo elementy mechaniczne, elektroniczne.
chociaz scenariusz w orginalnym filmie "time machine" jest stosunkowo
przekonujacy, ale juz w remake temu przeczyl.

>Co mnie ciekawi: nie wiesz, kto kasuje wszystkie posty z tego w�tku na
>publicznych serwerach usenetowych? na atmanie, neostradzie, gda�sku- s�
>wyci�te w pie�?

poszczegolne servery moga kasowac posty jesli sa krosowane na wiecej
niz ich limit pozwala (ten jest na 5. w tytule postu sa polskie znaki,
ktore czesto nie sa suportowane przez serwery albo readery. watek
wtedy rozbija sie na kilka, w zaleznosci od znieksztalcenia tytulu. ja
na dwoch serverach, ktore podgladam widze chyba wszystkie. 18 do tej
pory. <rs>

sundayman

unread,
Nov 15, 2010, 10:23:25 AM11/15/10
to

>mozna obrocic kota ogonem. Wszystko da sie zaprzeczyc, jesli sie na
>sile chce (pewnie kontrargumentem bedzie, ze na sile to mozna wszystko

Nie - gdyby JP3 powiedział - w I połowie roku tego a tego tu i tu będzie to
i to - to nie można temu zaprzeczyć (przynajmniej jest to nieracjonalne).
Oczywiście zakładam, że mówi o wydarzeniu nieprzewidywalnym, a nie, że
będzie stłuczka samochodowa...


>Ale stany kwantow tak - tak, pomylilem qbity z kwarkami (http://
>en.wikipedia.org/wiki/Quark). Samo dziwne zachowanie kwantow wskazuje,
>ze rzadzi nimi inteligentne prawo lub prawa - ktore ktos musial
>zaprogramowac. Jak byloby mozliwe stworzenie przypadkowego
>wszechswiata w Big Bangu, gdzie nawet na poziomie tak elementarnym owe
>quarki zachowuja sie w sposob zaskakujacy.

To są kolegi dywagacje filozoficzno-kosmogoniczne. Równie dobrze można
powiedzieć, że jeśli istnieje nieskończona ilość światów (a dlaczego nie ?)
to, istoty , które wyewoluowały w jadnym z nich, który ma akurat sprzyjące
parametry - dojdą do wniosku, że te parametry musiał ktos
wprowadzić celowo. Ponadto nie zgadzam się z twierdzeniem, że zjawiska
kwantowe wykazują jakąkolwiek inteligencję.

>One znajduja uzasadnienie. Wiem, ze wielu kopytami broni sie przed
>Pajakiem, bo prof. Pajak to "ufo, magnokrafty i wiedza o Bogu" - ale
>KDG jest potwierdzany przez ostatnie 10 lat poprzez badania samej

Już pisałem o tym - nie ma takiego, jednoznacznego, potwierdzenia. To jedna
z teorii.
Jeśli kolega może się powołać na jakąś publikację , która potwierdza
koncepcje JP3, to proszę zapodać.


>Sugeruje, ze wszechswiatowy intelekt w tak precyzyjny i inteligentny
>sposob zesle zaglade, ze owi rzadzacy NIE beda mogli rzadzic bo: nie
>beda mieli kim i jak - skoro rozsypie sie CALA struktura naszego
>swiata (a wymieranie z glodu i potezne kleski podetna strukture
>cywilizacji) - to wcale NIE bedzie potrzeby zeslania aniolow, aby zli

A, no to jednak kolega uważa, że to nie będzie żadna "katastrofa", która z
natury rzeczy jest "demokratyczna",
tylko jakieś inteligentne (czyjeś ?) działanie. Równie dobrze mogą to byc
anioły, kosmici, itp.
No, cóż - z taką wizją (anioły itp) się raczej nie zgadzam , ale też w innej
opcji (kosmici) nie można jej wykluczyć.
Tyle,że wiara w to, że kosmici tu przylecą, żeby nam posporzątać jest raczej
życzeniowa.
IMHO oni już tu są, i jak na razie niewiele dobrego z tego wynika (no jakaż
samokrytyka przeze mnie przemawia :)


>Zaraz zaraz... . PO trzesieniu na Haiti programy donosily, ze
>natychmiast eksplodowala sztuka i kultura (tzn. ludzie chcieli
>sprzedawac wyroby za grosze, aby zarobic na chleb) - a wiec wcale nie
>jest to dowod na podstawowe instynkty po katastrofie.

Może kolega to jakoś poprzeć czymś ? Bo ja słyszałem o chaosie, nędzy i
rozpaczy, a nie o tłumach
domorosłych malarzy, którzy na ruinach swoich domów naprędce malują kopie
znanych holenderskich malarzy :)
niech się kolega nie obrazi, ale to dyrdymały jakieś imho są.

>Mozeby byc:). Ja sadzilem, ze moja wieloletnia praca na rzecz teorii
>prof. Pajaka znajdzie Jego uznanie - niestety, prof. Pajak ciagle woli
>Polakow, ktorzy go opluwaja i niszcza - niz mnie tylko dlatego, ze
>jestem Slazakiem

Cóż, pozostaje koledze współczuć. Ja bardzo ubolewam nad tym, że JP3 nie
jest - niestety - geniuszem ufologii (na co liczyłem po zetknięciu się z
jego poezją). Mówię to całkiem serio. Niestety - kiedy załączem się
dokładnie przyglądać, okazało się, że w jego poglądach jest tyle
"niedoskonałości", żeby to ująć delikatnie - że chcąc nie chcąc - musiałem
przenieść go do innej szuflady.
Szkoda, bo byłoby to piekne gdybyśmy mieli takiego Naszego Polskiego
Odkrywcę Prawdy.
Ale - jeszcze nic straconego. Może ktoś inny :)

>o poglady. Na kazdej stronie prof. Pajak wychwala, jaka to cudowna ta
>Polska a Polacy jacy swietny narod - tylko to wlasnie Polacy
>najbardziej niszcza.

eee, no niech kolega nie uderza w takie żałośliwe tony w rodzaju "Polacy
niszczą swoich bohaterów - i dlatego nie kochają Jarka !" :)
Może jest inaczej ? Może mamy wielu zainteresowanych tematyką (vide ta
grupa) - a że jedną z podstawowych metod jest krytyka - no, to już nie jest
nasza wina, że JP3 pisze o tych pierdzących kosmitach...


>Alez oczywiscie! Bardzo wielu napisalo bardzo wiele w tym temacie. Z
>tym, ze to prof. Pajak spial wszystkie razem i nadal im charakter
>naukowy - oraz polaczyl nauke z religia (mowiac ogolnikowo). Jeden
>wymyslil silnik, inny swiece zaplonowa, inny kolo - ale tylko jeden
>czlowiek zbudowal to wszystko razem i nazwal "auto". Tak samo J. Pajak

Analogia ciekawa, ale imho nie do końca słuszna. Bo Benz (czy kto tam)
połączył koła, silnik i kierownicę i wyszło mu - auto.
A JP3 połączył ogórek, śrubokręt i sznurek - i wyszedł mu ogórek przywiązany
sznurkiem do śrubokręta.
No - rozumie kolega zapewne co mam na myśli...

Weźmy tutaj na przykład słynny "program komputerowy", opisany gdzieś tam w
monografiach, który miał być wg. jego samego
jakimś przełomem i cudem mniemanym, a okazał się zwykłym (a nawet banalnym)
rodzajem arkusza kalkulacyjnego...
No i takie drobne detale pokazują, jak JP3 ocenia swoje "wynalazki". I w tym
problem.


>Lewitujacy kran to miala byc tylko taka mini-zagadka dla czytelnikow -
>tymczasem przywiazujesz do niej zbyt wielka wage i zbyt rozdmuchujesz
>do nie wiadomo jakich atrybutow. Po co? W srodku byla platikowa rurka,
>po ktorej splywala woda i wygladalo to na kran zawieszony w powietrzu.
>Traktujesz prof. Pajaka zbyt profesorsko - tzn. odbierasz mu mozliwosc
>bycia zwyklym czlowiekiem - zrobiles z niego nadnaturalnego i
>nieomylnego Super-Profesora i za wszelka cene, kiedy tylko pokazuje
>swoja zwykla codziennosc i prozaiczne zaciekawienie roznymi rzeczami
>ma sie zawsze nie mylic, niczym nie zachwycac, co proste?

Ale skąd, o ile ja dobrze pamiętam, to on się tam zachwycał tym jak
przejawem cudownych technologii.
Ale - jeśli się mylę, to mój błąd.
Natomiast na 100% pamiętam jego dywagacje nt. poruszonych zdjęć,
pokazujących wg. JP3 "ufola w stanie migotania", co
było tak oczywistą głupotką, że wynika z tego bardzo mocno, że JP3 jest
bardziej przywiązany do własnych ideii niż do zmysłu
krytycyzmu. A TO DYSKWALIFIKUJE GO JAKO BADACZA !

Niestety.


Slawek Kotynski

unread,
Nov 15, 2010, 10:50:11 AM11/15/10
to
Stanislaw Sidor wrote:

> Użytkownik "Slawek Kotynski" <smie...@askar.com.pl> napisał w wiadomości
> news:u633r7...@tower.askar.com.pl...
>
>> Stanislaw Sidor wrote:
>>
>>> I po co jako kolejny raz produkujesz spam wysylajac to na wiele grup?
>>> Myslisz, ze to ktos powazny przeczyta?
>>
>>
>> Dzięki temu, że na wiele grup, ja bym nie przeczytał.
>> ...gdybyś nie zacytował :/
>
>
> Staram sie, abys w koncu poznal Koncept Dipolarnej grawitacji :)

E tam... Ja już doszedłem w swoich studiach do Tripolarnej. :P

Chiron

unread,
Nov 17, 2010, 7:55:38 AM11/17/10
to
Użytkownik "rs" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:kj01e6pmolrrej8el...@4ax.com...

On Sun, 14 Nov 2010 23:28:55 +0100, "Chiron" <chi...@onet.eu> wrote:

>Użytkownik napisał w wiadomości grup
>dyskusyjnych:b986b753-9e33-40c6...@e20g2000vbn.googlegroups.com...
>
>
>> Inne- po


>> uszkodzeniu których maszyna zaczyna funkcjonować nieprawidłowo- można w

>> jakimś "sensownym" czasie odtworzyć. Są jednak takie jej elementy, po
>> których zniszczeniu cywilizacja (szybciej lub wolniej) definitywnie się


>> rozpadnie.
>
>Musialoby zginanc 90% ludzkosci w odmiennych czesciach swiata tak, aby
>nie moc sie odrodzic. Moim zdaniem wyludnianie sie bedzie skokowe, tj.
>bedzie nastepowalo tak, aby reszcie ludzkosci dac znac, ze albo w te,
>albo we wte. A ludzie i tak wybiora zle, znajac ludzkosc.

w tej dyskusji braju zdeniniowania jakiego rodzaju katastrofa mialaby
wykosic te 90% i o jakiej skali czasowej mowa, bo w zaleznosci od tego
scenariusze pozniejszego rozwoju moga byc drastycznie rozne.

>================================================================================================
>Istnieją buddyjskie teorie, że w pewnym momencie zacznie ogólnie wzrastać
>świadomość ludzi - aż będzie zdolna przenieść całą ludzkość na wyższy
>poziom
>świadomości. Ludzkość jako całość. Nastąpi moment, w którym ludzkość będzie
>się na ten wyższy poziom przemieszczać, ale wtedy- albo się to uda
>(praktycznie dotyczyć to musi całej ludzkości), albo nastąpią "pęknięcia"-
>i
>wszystko "tąpnie"- garść oświeconych schroni się do Szambali, a reszta
>wróci
>na drzewa. I tak już ponoć było w historii ludzkości.

ale my wkraczanie na nowy poziom swiadomosci caly czas obserwujemy.
juz od jakis 80K lat. problem jedyny jest w tym, ze nie dotyczy on
calej ludzkosci jednoczesnie. czesc z niej ztoi na poziomie
cro-magnona (i to tez nie kazdego) czesc pod tym wzgledem ewoluuje. w
kazdym czasie wystepuje konflikt interesow, pomiedzy tymi
uswiadomionymi i tymi bez takiej swiadomosci. ci ze swiadomoscia w
efekcie wygrywaja, ale czasami trwa to bardzo dlugo i musza sie znizyc
do metod dzialania tych drugich.

>Patrząc z czysto technicznego punktu widzenia: np wielki asteroid uderza w
>ziemię. Ginie 40% ludzkości. To wystarczy, żeby zaczęły zachodzić zmiany.
>Rozpocznie się autodestrukcja- i IMO będzie trwać dopóty, dopóki się nie
>rozwali wszystko. Państwa- pozbawione obecnych środków przymusu- nie będą w
>stanie zapewniać ochrony swoim obywatelom. Obywatele- czując wolność oraz
>to, że te państwa tak naprawdę- o wiele więcej zapewniały niż dawały- będą
>je niszczyć.

zakladasz wyzej ze ginie 40% ludzkosci. dlaczego niby reszta mialaby
niszczyc to co zostalo. bedzie wlasnie odwrotnie. bedzie sie
oszczedzac wszystko to co sie moze przydac, lacznei z ocalalymi
domami.

> Kamienne domy 12 tysięcy lat nie przetrwają.

a piramidy?

>Ale ok- chodzi mi o to, że istnieje pewna wielkość zniszczeń, po której
>ludzkość cofnie się do epoki kamienia łupanego (choć trwać to może setki,
>tysiące lat). Czy to ma zginąć 95 czy 40 procent ludzi nie wiem.

to akurat nie grozi. nie da sie cofnac swiadomosci
techniczno-technologicznej. oczywiscie nie bedzie linii produkcyjnych
i sterylnych laboratoriow, ale ludzie beda kobinowac z tym co znajda,
kupia, wymienia. chodzi mi eo elementy mechaniczne, elektroniczne.
chociaz scenariusz w orginalnym filmie "time machine" jest stosunkowo
przekonujacy, ale juz w remake temu przeczyl.

>Co mnie ciekawi: nie wiesz, kto kasuje wszystkie posty z tego wątku na
>publicznych serwerach usenetowych? na atmanie, neostradzie, gdańsku- są
>wycięte w pień?

poszczegolne servery moga kasowac posty jesli sa krosowane na wiecej
niz ich limit pozwala (ten jest na 5. w tytule postu sa polskie znaki,
ktore czesto nie sa suportowane przez serwery albo readery. watek
wtedy rozbija sie na kilka, w zaleznosci od znieksztalcenia tytulu. ja
na dwoch serverach, ktore podgladam widze chyba wszystkie. 18 do tej
pory. <rs>

================================================================================
Dzięki za wyjaśnienie:-). Piszę z różnych serwerów- zależy, z którego kompa.
Teraz widzę Twój post (na onecie)- więc odpowiadam:
IMO nie masz racji pisząc, że świadomości technicznej cofnąć się już nie da.
Każdą świadomość da się cofnąć- o czym uczą nie tylko filozofie- ale raczej
w ten sposób do tego nie podejdziemy- wszelkie tego typu podejścia IMO
odrzucasz z "automatu". Spróbuję inaczej:

ginie dajmy na to 50% ludzi. Zostają zniszczone fabryki i-
przede_wszystkim_instytucje. Czy wyobrażasz sobie np państwa i wszystko to,
co się z nimi wiąże w takiej sytuacji? Ja- wcale. Jak sobie to wyobrażam:
jakieś grupki i pojedyńczy ludzie gromadzą się w różnych miejscach, aby
przetrwać. Niektórzy wybierają rozbójnicze życie- też często w grupach. Mamy
więc zdemoralizowaną ludzkość- niektóre jej grupy wyposażone w nowoczesną
broń, toczą się więc nieustanne walki. Szwankuje wyobraźnia posiadaczy
takiej broni- więc sieją zniszczenie nie wiedząc nawet, jak wielkie ono już
jest. Na szczęście broń się zużywa (choćby amunicja), wiele jej rodzajów
staje się bezużyteczna nie tylko ze względu na brak konserwacji, ale
i...ludzi, potrafiących się nią posługiwać. Ważne także: kończy się paliwo
do samochodów- utrudnione stają się bardzo wyprawy. Rodzą się nowe
pokolenia, nie znające innego życia.To, czego się uczą- to przetrwać w
takiej sytuacji. Zdobycze techniki spowija więc coraz głębszy mrok
zapomnienia. Kolejne pokolenia- mając do dyspozycji praktycznie tylko tę
broń, którą potrafią wytworzyć- już nie niosą takich zniszczeń. Nie stają
się też ich ofiarami. Sprzyja to rozwojowi osad i rolnictwa. Ludzie gromadzą
się, by wspólnie polować, orać ziemię, paść stada, bronić swojej
grupy...Znasz to, prawda? Istniejące jeszcze fabryki czy stare wynalazki-
mogą traktować jako np przedmioty bogów. W większości nawet nie przeczuwając
ich zastosowania. Owszem- zostały gdzieś pojedyńcze grupki, schowane przed
światem- nie całkiem zdziczałe, górujące poziomem techniki nad otoczeniem,
ale po wiekach osadniczego rozwoju ludzkości- ci osadnicy, zaczynający się
organizować w związki państwowe- wyruszą ze swojej ziemi- która już będzie
miała problem, żeby ich wykarmić. Trafią na grupę potomków dawnej ludzkości,
którzy jeszcze co nieco wiedzą, jeśli chodzi o technikę. Jak nie za
pierwszym- to za którymś razem- pobiją ich, asymilując niektóre ich
wynalazki (oczywiście tylko te, które uznają za potrzebne). Kto wie- może to
przodkowie Etrusków tacy byli? To oni wprawdzie podbili Rzym (nie wiadomo,
jak)- tyle, że bardzo mało ich było. Ponoć wszystkie wielkie wynalazki
rzymskie- łącznie z sposobem tworzenia miast (Rzym Augusta ponoć liczył ok.
miliona ludzi!!!) i zarządzania nimi, a także prawem, sposobami wznoszenia
budowli, ogromna ilość maszyn i sprzętu (nie znana w żadnej innej
cywilizacji nie bez kozery Rzym uznaje się za pierwszą cywilizację
techniczną)- opartych o maszyny proste, etc... No i tak jesteśmy w
Starożytności:-). Czy myślisz, że za dajmy na to- 12 tysięcy lat- coś
zostanie z drapaczy chmur?


Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

sundayman

unread,
Nov 17, 2010, 9:36:24 AM11/17/10
to

> ginie dajmy na to 50% ludzi. Zostają zniszczone fabryki i-
> przede_wszystkim_instytucje. Czy wyobrażasz sobie np państwa i wszystko
> to, co się z nimi wiąże w takiej sytuacji? Ja- wcale. Jak sobie to
> wyobrażam: jakieś grupki i pojedyńczy ludzie gromadzą się w różnych
> miejscach, aby przetrwać. Niektórzy wybierają rozbójnicze życie- też
> często w grupach.

ciachnąłem cytat, bo długi - ale rozsądny i realistyczny.
Tak właśnie jak Chiron napisał wyglądałoby to - czyli nic wspólnego nie ma
toto z jakimkolwiek "odnowieniem"
a raczej wręcz przeciwnie.

A jeśli z kolei zakladać, że jakaś wyższa siła miałaby spowodować śmierć
tylko "złych ludzi", to na cholerę jakaś katastrofa ?
Wysłać 100 dywizji Superanielskich, one pozabijają "tych złych", a reszta
niech ma to wszystko co dzisiaj jest - katastrofa i zniszczenie jest tu
całkowicie zbyteczne.
Jednym słowem, cała ta koncepcja jest do bani :) niestety.
Zresztą , "dobro" pozbawione swojego przeciwnikia, traci na wartości :) Cóż
warta jest odwaga, kiedy nikt nie chce postraszyć ?


rs

unread,
Nov 17, 2010, 9:12:36 PM11/17/10
to

odpowiedzialem rozkladajac twoja dpowiedz na elementy (jak to zwykle
robie), z ktorymi sie nie zgadzam, bo jest pare nielogocznosci i
niekonsekwencji, ale zrezygnowalem w koncu, bo nie mialo to sensu. po
pierwsze nadal nie definiujesz sytuacji. nie wiadomo jakiego rodzaju
to byla katastrofa. czy jest dostep do zasobow naturalnych, czy jest
mozliwosc upraw. czy jest woda. jaka jest temperatura powietrza. czy
spowodowana przez dzialalnosc czlowieka, czy przez czynniki
naturalnie. czy nagle, czy w dluzszym czasie. czy teraz, czy w
okreslonej przyszlosci. jak te 50% byloby rozlozone. czy rownomiernie
w calkowitej populacji, czy tez w okreslonych osrodkach. bez chocby
takiego opisu poczatkowego moja odpowiedz by byla tylko gdybaniem na
gdybanie.

po drugie przyjales jedynie jeden rozwoj wypadkow zorientowany w okolo
walki, uzyciu broni. nie widze powodu aby scenariusz z "mad max 2"
musialby byc tym jedynym jaki by musial wystapic. zniszczenie fabryk i
instytucji nie oznacza zniszczenia przynaleznosci panstwowej, wrecdz
pozorom jej wzmocnienie. mielsismy wojny swiatowe, ktore zniszczyly
fabryki instytucje panstwowe w prawie calej europie i co? jakos bardzo
szybko sie z tego pozbieralismy. a teraz co najwazniejsze.

popelniasz blad bo mylisz zalamanie sie przemyslu, z cofnieciem
swiadomosci technicznej. swiadomosc to cos takiej jak jestej bogaty,
bankrutujesz, ale nadal wiesz jak to jest, byc bogatym. ze
swiadomoscia jest dokladnie tak samo. poza tym, czlowiek jest
ewolucyjnie jest naznaczony na rozwoj. w tym wypadku na rozwoj
techniczny. odstrzelnie 50% ludzkosci nie zmieni nic w dazeniu
czlowieka do odtworzenia stanu zycia, sprzed katastrofy. zeby
zrezygnowac (co tez nie jest cofnieciem) ze swiadomosci technicznej
musial by nastapic kataklizm, ktory by byl spowodowany ewidentnie
przez technologie, a do tego musialby sie znalezc jakis sprytny
przywodca, ktory by potrafil przekonac ludzkosc, ze to wlasnie bylo
przyczyna, i ze rozwoj techniczy nie jest wskazany. musialby tez
zaproponowac jakies nowe drogi i mozliwosci realnego rozwoju i
przetrwania.

powolales sie na rzym. ok. i co? rzym byl pladrowany kilka razy. raz
zapadl sie w wieki ciemne, ale sie odbudowal, walsnie dzieki
swiadomosci technicznej. inaczej by sie nie dalo.
powiem ci, ze gdyby jakims cudem zniknelo nagle 50% ludzkosci, to by
to byl najszesliwszy dzien dla tej planety. <rs>

rs

unread,
Nov 17, 2010, 10:50:06 PM11/17/10
to
On Wed, 17 Nov 2010 15:36:24 +0100, "sundayman"
<sund...@poczta.onet.pl> wrote:

>
>
>> ginie dajmy na to 50% ludzi. Zostają zniszczone fabryki i-
>> przede_wszystkim_instytucje. Czy wyobrażasz sobie np państwa i wszystko
>> to, co się z nimi wiąże w takiej sytuacji? Ja- wcale. Jak sobie to
>> wyobrażam: jakieś grupki i pojedyńczy ludzie gromadzą się w różnych
>> miejscach, aby przetrwać. Niektórzy wybierają rozbójnicze życie- też
>> często w grupach.
>
>ciachnąłem cytat, bo długi - ale rozsądny i realistyczny.
>Tak właśnie jak Chiron napisał wyglądałoby to - czyli nic wspólnego nie ma
>toto z jakimkolwiek "odnowieniem"
>a raczej wręcz przeciwnie.

zalezy jaka jest twoja definicja "odnowienia" i odnowienia czego?
jakeis na pewno nastapi.

>A jeśli z kolei zakladać, że jakaś wyższa siła miałaby spowodować śmierć
>tylko "złych ludzi", to na cholerę jakaś katastrofa ?

to zaklada religia chrzescianska. a potem bedzie armagedon, a potem
jezus przyjdzie i pozamiata wszystko.

>Wysłać 100 dywizji Superanielskich, one pozabijają "tych złych", a reszta
>niech ma to wszystko co dzisiaj jest - katastrofa i zniszczenie jest tu
>całkowicie zbyteczne.

w tym scenartiuszu reszta juz jest w niebie.

>Jednym słowem, cała ta koncepcja jest do bani :) niestety.
>Zresztą , "dobro" pozbawione swojego przeciwnikia, traci na wartości :) Cóż
>warta jest odwaga, kiedy nikt nie chce postraszyć ?

tak my to teraz widzimy. w naszym ograniczeniu. <rs>

Chiron

unread,
Nov 18, 2010, 2:36:59 AM11/18/10
to
Użytkownik "rs" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:q719e6h8on86tfg5p...@4ax.com...


odpowiedzialem rozkladajac twoja dpowiedz na elementy (jak to zwykle
robie), z ktorymi sie nie zgadzam, bo jest pare nielogocznosci i
niekonsekwencji, ale zrezygnowalem w koncu, bo nie mialo to sensu. po
pierwsze nadal nie definiujesz sytuacji. nie wiadomo jakiego rodzaju
to byla katastrofa.

=========================================================================
To, co możemy przypuszczać: asteroidy różnej wielkości bombardujące Ziemię
albo atomowa (auto)zagłada. Zauważ proszę, że to nie będzie "BUUUUM!"- i
ginie pół ludzkości, tylko będzie to rozłożone w czasie. Spadające
asteroidy- spowodują później powstanie takich chmur pyłu, który na długie
lata znacznie obniży temperaturę i nasłonecznienie- co dodatkowo spowoduje
śmierć wielu ludzi.
Oczywiście- jest to bardzo ważne- jednak ja o tym nie napisałem, bo w ogóle
nie wyobrażam sobie jakiegoś potężnego kataklizmu, po którym ginie połowa
ludzkości- i odbywa się to wszystko w bardzo krótkim czasie- a następnego
dnia już jest wszystko tak, jak wczoraj. A Ty- potrafisz sobie coś takiego
wyobrazić? Zakładam, że to będzie (już było?) właśnie tak.

po drugie przyjales jedynie jeden rozwoj wypadkow zorientowany w okolo
walki, uzyciu broni. nie widze powodu aby scenariusz z "mad max 2"
musialby byc tym jedynym jaki by musial wystapic. zniszczenie fabryk i
instytucji nie oznacza zniszczenia przynaleznosci panstwowej, wrecdz
pozorom jej wzmocnienie. mielsismy wojny swiatowe, ktore zniszczyly
fabryki instytucje panstwowe w prawie calej europie i co? jakos bardzo
szybko sie z tego pozbieralismy. a teraz co najwazniejsze.

===========================================================================
To instytucje państw rozpoczęły i prowadziły wojny. To instytucje państw
nadzorowały pożądany z ich punktu widzenia rozwój techniki. W ogóle chcę
zwrócić Twoją uwagę na fakt, że nauka i technika tak naprawdę rozwijała się
dzięki rozwojowi instytucji państwowości- w kierunku przez te instytucje
wyznaczanym. Zobacz: Chińczycy chwalą się wynalazkami sprzed tysięcy lat
takimi jak np wodociągi (starsze o wiele od rzymskich). Jednak ktoś wpadł
tam na taki pomysł, przekonał władcę tego regionu, który to nakazał
zbudować- i zapewne do końca życia tego władcy wodociągi działały. Potem-
być może w skutek napadu sąsiadów, a może niezrozumienia następcy- wynalazek
ten zanikł całkiem. Taka jest historia całkiem pokaźnej liczby wynalazków w
tamtych regionach. W Europie- w momencie, kiedy istniały silne państwowości-
powstał wynalazek w jednym regionie. Czasem w tym regionie nie znalazł
zrozumienia (np kolej)- ale został podchwycony i wdrożony w innym regionie -
państwie Europy. Czasem- jak w Chinach- był nikomu wtedy nieprzydatny (a
przynajmniej nie umiano sobie wyobrazić jego zastosowania)- jak wiele
wynalazków DaVinci- i potem po kilkuset latach pierwszy skoczek- konstruktor
spadochronowy dowiadywał się, że to nie on jest jego wynalazcą:-). Proch,
który Chińczycy stosowali incydentalnie- w Europie w skutek różnic stał się
cywilizacyjnym motorem.
Wniosek: istniejące w Europie różnice spowodowane istnieniem wielu silnych
państwowości napędzały rozwój technologiczny- który te państwowości
wzmacniał.

popelniasz blad bo mylisz zalamanie sie przemyslu, z cofnieciem
swiadomosci technicznej. swiadomosc to cos takiej jak jestej bogaty,
bankrutujesz, ale nadal wiesz jak to jest, byc bogatym. ze
swiadomoscia jest dokladnie tak samo.

===================================================================================
Bogaty bankrutuje, ale jak jest bogaty- to się wygrzebie- bo_wie_jak. Jak
zginie 50% ludzi, i przez pokolenia ludzkość będzie skupiona na przetrwaniu,
wiele dzieci straci rodziców, etc- nie będzie wiedziała o swoim dziedzictwie
cywilizacyjnym ani o tym, że ma go odbudować. Będzie o nim jungowsko
zbiorowo "niewiedziała"- ale zanim sobie tę niewiedzę uświadomi- musi
przejść wieloetapowy rozwój.

poza tym, czlowiek jest
ewolucyjnie jest naznaczony na rozwoj. w tym wypadku na rozwoj
techniczny. odstrzelnie 50% ludzkosci nie zmieni nic w dazeniu
czlowieka do odtworzenia stanu zycia, sprzed katastrofy. zeby
zrezygnowac (co tez nie jest cofnieciem) ze swiadomosci technicznej
musial by nastapic kataklizm, ktory by byl spowodowany ewidentnie
przez technologie, a do tego musialby sie znalezc jakis sprytny
przywodca, ktory by potrafil przekonac ludzkosc, ze to wlasnie bylo
przyczyna, i ze rozwoj techniczy nie jest wskazany. musialby tez
zaproponowac jakies nowe drogi i mozliwosci realnego rozwoju i
przetrwania.

====================================================================================
Tego nie wiesz. Czy dla Ciebie do wyobrażenia jest ludzkość- rozwój
wynalazków cywilizacyjnych na wzór przywołanych tu Chin? Powstawały- i
często szły w zapomnienie. W Europie było jednak inaczej- a taki fenomen nie
koniecznie musi się odrodzić, prawda?


powolales sie na rzym. ok. i co? rzym byl pladrowany kilka razy. raz
zapadl sie w wieki ciemne, ale sie odbudowal, walsnie dzieki
swiadomosci technicznej. inaczej by sie nie dalo.
powiem ci, ze gdyby jakims cudem zniknelo nagle 50% ludzkosci, to by
to byl najszesliwszy dzien dla tej planety. <rs>

======================================================================================
Tego nie skomentuję- zakładam, że miałeś gorszą chwilę w życiu:-(


Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

rs

unread,
Nov 18, 2010, 4:54:33 AM11/18/10
to
On Thu, 18 Nov 2010 08:36:59 +0100, "Chiron" <chi...@onet.eu> wrote:

>U�ytkownik "rs" napisa� w wiadomo�ci grup

>dyskusyjnych:q719e6h8on86tfg5p...@4ax.com...
>
>
>odpowiedzialem rozkladajac twoja dpowiedz na elementy (jak to zwykle
>robie), z ktorymi sie nie zgadzam, bo jest pare nielogocznosci i
>niekonsekwencji, ale zrezygnowalem w koncu, bo nie mialo to sensu. po
>pierwsze nadal nie definiujesz sytuacji. nie wiadomo jakiego rodzaju
>to byla katastrofa.
>=========================================================================

>To, co mo�emy przypuszcza�: asteroidy r�nej wielko�ci bombarduj�ce Ziemi�
>albo atomowa (auto)zag�ada. Zauwa� prosz�, �e to nie b�dzie "BUUUUM!"- i
>ginie p� ludzko�ci, tylko b�dzie to roz�o�one w czasie. Spadaj�ce
>asteroidy- spowoduj� p�niej powstanie takich chmur py�u, kt�ry na d�ugie
>lata znacznie obni�y temperatur� i nas�onecznienie- co dodatkowo spowoduje
>�mier� wielu ludzi.

widzisz, to moze byc dlugotrwala epidemia (na przyklad cholera ma
teraz pewne szanse), moze byc galopujace globalne ocieplenie, moze byc
z jakis powodow zalamanie sie przemyslu rolniczego i gospodarki
zywieniowej. moga byc skutki zatrucia srodowiska. moga byc efekty
nieudanych experymentow z inzynieria klimatu. albo wprowadzenia
jakiejs niefortunnej nowej technologii.

>Oczywi�cie- jest to bardzo wa�ne- jednak ja o tym nie napisa�em, bo w og�le
>nie wyobra�am sobie jakiego� pot�nego kataklizmu, po kt�rym ginie po�owa
>ludzko�ci- i odbywa si� to wszystko w bardzo kr�tkim czasie- a nast�pnego
>dnia juďż˝ jest wszystko tak, jak wczoraj. A Ty- potrafisz sobie coďż˝ takiego
>wyobrazi�? Zak�adam, �e to b�dzie (ju� by�o?) w�a�nie tak.

wojna atomowa moze trwac jedynie kilka minut no moze pare godzin. ktos
odpali rakiete, a reszta to juz moga zareagowac automaty. w tym akurat
nie widze wiekszego problemu. odradzanie sie nowej cywilizacji bedzie
jednak trwalo. byc moze nie bedzie to w ogole mozliwe i to jest jedyny
mozliwy wypadek, w ktorym swiadomosc techniczna moze zaniknac.
zaniknie razem z gatunkiem.

>po drugie przyjales jedynie jeden rozwoj wypadkow zorientowany w okolo
>walki, uzyciu broni. nie widze powodu aby scenariusz z "mad max 2"
>musialby byc tym jedynym jaki by musial wystapic. zniszczenie fabryk i
>instytucji nie oznacza zniszczenia przynaleznosci panstwowej, wrecdz
>pozorom jej wzmocnienie. mielsismy wojny swiatowe, ktore zniszczyly
>fabryki instytucje panstwowe w prawie calej europie i co? jakos bardzo
>szybko sie z tego pozbieralismy. a teraz co najwazniejsze.
>===========================================================================

>To instytucje pa�stw rozpocz�y i prowadzi�y wojny.

a taka alquaide uwazasz za organizacje panstwowa? jesli tak to jakiego
panstwa? kartele narkotykowe, ktore w ameryce poludniowej prowadza
regularna wojne, to tez organizacja panstwowa?

> To instytucje pa�stw
>nadzorowa�y po��dany z ich punktu widzenia rozw�j techniki.

nie zawsze. czasami naukowcy pracuja i pracowali na zlecenie elity,
ktora nie byla w kregach rzadowych.

> W og�le chc�
>zwr�ci� Twoj� uwag� na fakt, �e nauka i technika tak naprawd� rozwija�a si�
>dzi�ki rozwojowi instytucji pa�stwowo�ci- w kierunku przez te instytucje
>wyznaczanym. Zobacz: Chi�czycy chwal� si� wynalazkami sprzed tysi�cy lat
>takimi jak np wodoci�gi (starsze o wiele od rzymskich). Jednak kto� wpad�
>tam na taki pomys�, przekona� w�adc� tego regionu, kt�ry to nakaza�
>zbudowa�- i zapewne do ko�ca �ycia tego w�adcy wodoci�gi dzia�a�y. Potem-
>by� mo�e w skutek napadu s�siad�w, a mo�e niezrozumienia nast�pcy- wynalazek
>ten zanik� ca�kiem. Taka jest historia ca�kiem poka�nej liczby wynalazk�w w
>tamtych regionach.

swiadomosc techniczna jak zreszta kazda inna swiadomosc wyzszego
poziommu, nie musi byc dostepna wszystkim jednostkom i nie jest.
dlatego trafne jest powiedzenie "gowno chlopu nie zegarek". jesli
wprowadzasz w dany region wynalazek, to nie konieniecznie wzbudasz w
tej spolecznosci swiadomosc techniczna. ta spolecznosc moze z niego
korzystac, ale jak on padnie to on wroci do stanu poprzeniego,
dlatego, ze tej swiadomosci nie posiadala. nie mozna wiec mowic o jej
cofnieciu. przyklad. wywiez gdzies na wies komputer i daj go chlopu.
naucz go wysylac i odbierac majle. zalozmy, ze cla wies, jest
dokladnie taka sama jak on. jesli ten komp padnie, to oni zakopia go
gdzies pod jablonka i wroca do swoich zajec. jesli natomiast znajdzie
sie wrod nich choc jeden, ktory bedzie taka swiadomosc posiadal,
zacznie kombinowac, byc moze przekona innych, byc moze nie. byc moze
uda mu sie ten komputer jakos zreperowac. itp. itd.

ja np. zreperuje sam wiekszosc rzeczy, ktore moja luba psuje, a ma
wyjatkowy talent w tej kwestii. ona by sie nawet nie zblizyla do
srubokreta, mlotka czy lutownicy. ona nie zastanawia sie jak rzeczy
dzialaja, nie kombinuje zeby je ulepszac czy dostosowac do swoich
potrzeb.
poza tym nie wiesz dlaczego dany wynalazek sie nie przyjal, albo
przestano go uzywac. byc moze zostal wyparty przez inny, byc moze nie
byl juz potrzebny, byc moze zostal przez kogos w rzadzacych zakazany.
rowniez powodow moze byc wiele.

> W Europie- w momencie, kiedy istnia�y silne pa�stwowo�ci-
>powstaďż˝ wynalazek w jednym regionie. Czasem w tym regionie nie znalazďż˝
>zrozumienia (np kolej)- ale zosta� podchwycony i wdro�ony w innym regionie -
>pa�stwie Europy. Czasem- jak w Chinach- by� nikomu wtedy nieprzydatny (a
>przynajmniej nie umiano sobie wyobraziďż˝ jego zastosowania)-

bo kolej wymaga odpowiedniego terenu. odpowiednich srodkow. wspolpracy
sasiadujacych regionow. chiny to olbrzymi obszar, w sporej czesci
pusty. nie to co europa. wyobrazasz sobie jak kosztowna jest to
inwestycja, tym bardziej, ze nie sluzy bezposrednio do obrony panstwa.

> jak wiele
>wynalazk�w DaVinci- i potem po kilkuset latach pierwszy skoczek- konstruktor
>spadochronowy dowiadywa� si�, �e to nie on jest jego wynalazc�:-). Proch,
>kt�ry Chi�czycy stosowali incydentalnie- w Europie w skutek r�nic sta� si�
>cywilizacyjnym motorem.
>Wniosek: istniej�ce w Europie r�nice spowodowane istnieniem wielu silnych
>pa�stwowo�ci nap�dza�y rozw�j technologiczny- kt�ry te pa�stwowo�ci
>wzmacniaďż˝.

ale to jest dowod na co? o czym tu opowiadasz w tym paragrafie i
wlasciwie po co? przypominam. rozmawiamy o cofaniu sie swiadomosci
technicznej. a raczej niemoznosci jej cofniecia. z rozpedu na jego
czesci odpowiedzialem, choc nie powinienem, bo on jest poza tematem.

>popelniasz blad bo mylisz zalamanie sie przemyslu, z cofnieciem
>swiadomosci technicznej. swiadomosc to cos takiej jak jestej bogaty,
>bankrutujesz, ale nadal wiesz jak to jest, byc bogatym. ze
>swiadomoscia jest dokladnie tak samo.
>===================================================================================

>Bogaty bankrutuje, ale jak jest bogaty- to siďż˝ wygrzebie- bo_wie_jak.

owszem, ale to musi byc bardzo bogaty a przy tym nieprawdopodobnie
ustosunkowany. w przyapdku pojedynczego czlowieka, to nie dziala, o
czym swiadczy chocby fakt ze Madoff, byly szef Nasdaqa siedzi teraz w
pierdlu. paru bardzo bogatych kolesi, po przekretach na np. internet
bubble i z NRONem rowniez. to instytucje rzad chetniej wykupi, niz
pozwoli zawalic sie gospodarce, w ktora te instytucje sa gleboko
zaangazowane. poza tym, to rowneiz nie na temat.

> Jak
>zginie 50% ludzi, i przez pokolenia ludzko�� b�dzie skupiona na przetrwaniu,
>wiele dzieci straci rodzic�w, etc- nie b�dzie wiedzia�a o swoim dziedzictwie
>cywilizacyjnym ani o tym, �e ma go odbudowa�. B�dzie o nim jungowsko
>zbiorowo "niewiedzia�a"- ale zanim sobie t� niewiedz� u�wiadomi- musi
>przej�� wieloetapowy rozw�j.

musisz przyjac jako pewnik, ze nasz gatunek ma wpisany wlasny rozwoj.
nic na to nie poradzisz. bedzie kombinowal, jak nie tak, to inaczej.
nie mamy innych mozliwosci rozwoju jak tylko rozwoj techniczny. nie
potrafimy inaczej. czy bedzie to w obrebie struktury panstwowej, czy w
malej wiosce czy jaskini. to nie ma znaczenia.
poza tym. jedne dzieci straca rodzicow inni nie. ci co stracili, moga
zostac przyjeci przez innych. nawet jak na swiecie nie pozostanie nic
innego jak tylko kamienie, to znowy wynajdziemy kolo, a zaraz potem
internet.

>poza tym, czlowiek jest
>ewolucyjnie jest naznaczony na rozwoj. w tym wypadku na rozwoj
>techniczny. odstrzelnie 50% ludzkosci nie zmieni nic w dazeniu
>czlowieka do odtworzenia stanu zycia, sprzed katastrofy. zeby
>zrezygnowac (co tez nie jest cofnieciem) ze swiadomosci technicznej
>musial by nastapic kataklizm, ktory by byl spowodowany ewidentnie
>przez technologie, a do tego musialby sie znalezc jakis sprytny
>przywodca, ktory by potrafil przekonac ludzkosc, ze to wlasnie bylo
>przyczyna, i ze rozwoj techniczy nie jest wskazany. musialby tez
>zaproponowac jakies nowe drogi i mozliwosci realnego rozwoju i
>przetrwania.
>====================================================================================
>Tego nie wiesz.

to ze czlowiek ma wpisany rozwoj to chyba jest oczywiste. to, ze nie
mamy innej sciezki rozwoju jak techniczna to chyba tez. w kazdym razie
nic przez ostatnie 80k lat nie wskazuje, ze bylo inaczej.
pokaz mi cywilizacje, lub nawet mala spolecznosc, ktora maja pewne
osiagniecia techniczne powiedzia: "a jebac, wracamy na drzewa albo do
jaskin?" z wyjatkiem jakis, mocno skrzywionych grup religijnych.
ok. mozesz sie rozwijac duchowo, ale musisz i tak polegac na technice,
ktora ci dostarczy jedzenie, czy energie. musisz byc tego swiadomy.

> Czy dla Ciebie do wyobra�enia jest ludzko��- rozw�j
>wynalazk�w cywilizacyjnych na wz�r przywo�anych tu Chin?

a jaki to niby ma byc wzor i wzor czego? chiny sie rozwijaly jak sie
rozwijaly i chyba tego nie trzeba sobie wyobrazac. nie ma nic
szczegolnego w rozwoju tego kraju. inna kultura, inny region
geograficzny, ktory dyktowal taki a nie inny rozwoj. nie wiem skad
wiedza o tym czym sie chwala chinczycy, ale a tego co ja wiem oni sie
chwala , ze maja obecnie najszybszy komputer na swiecie, ze stawiaja
najwiecej elektrowni weglowych ale i wiatrowych na swiecie, ze sa
obecnie potega w nanotechnologii i zaczynaja byc w genetyce. ze ich
naukowcy szybko gonia amerykanow (lub tych z amerykanskich osrodkow
naukowych) w ilosci publikowanych prac naukowych pier-review i sa
obecnie na drugim miejscu. maja jeszcze mase innych powodow do
chwalenia sie. w tej chwili mlode pokolenie zyje terazniejszoscia.

>Powstawa�y- i
>cz�sto sz�y w zapomnienie. W Europie by�o jednak inaczej- a taki fenomen nie
>koniecznie musi siďż˝ odrodziďż˝, prawda?

czy ty w ogole wiesz co to jest swiadomosc, bo zaczynam miec powazne
problemy, ze nie. sadze, ze nadal mylisz swiadomosc techniczna, z
rozwojem technicznycm. to dal ciebei to samo, jesli nie to poweidz mi
jaka jest roznica.
pisalem wyzej. czlowiek nie ma innego aparatu, innej mozliwsoci
rozwoju jak tylko techniczny. koniec. po prostu jestesmy tak
uposledzeni, ze inaczej nie potrafimy sie rozwijac w tej
rzeczywistosci. ten rozwoj mamy wpisany w geny. tak jak nowotwor.

>powolales sie na rzym. ok. i co? rzym byl pladrowany kilka razy. raz
>zapadl sie w wieki ciemne, ale sie odbudowal, walsnie dzieki
>swiadomosci technicznej. inaczej by sie nie dalo.
>powiem ci, ze gdyby jakims cudem zniknelo nagle 50% ludzkosci, to by
>to byl najszesliwszy dzien dla tej planety. <rs>
>======================================================================================

>Tego nie skomentuj�- zak�adam, �e mia�e� gorsz� chwil� w �yciu:-(

zastanow sie nad tym co napisalem, a jak zadasz sobie pare
niewygodnych pytan, to powinienes dojsc do podobnego wniosku. btw.
wczesniej czy pozniej ograniczenie populacji ludzkiej jest
nieuniknione. ta planeta juz przekroczyla zdolnosci utrzymania takiej
masy, tak wymagajacego gatunku jak nasz. juz jest pare powaznych
projektow na temat w jaki sposob ograniczac populacje. jeden juz nawet
skutecznie wprowadza sie w zycie od paru lat. <rs>

sundayman

unread,
Nov 18, 2010, 8:09:31 AM11/18/10
to

> zalezy jaka jest twoja definicja "odnowienia" i odnowienia czego?
> jakeis na pewno nastapi.

Odnowienie w sensie dotychczas omawianym. Czyli Nowa Moralność - czyt.
lepsza, sprawiedliwsza, itp. No - nie ja rzuciłem to hasło.
No niech kolega nie odwraca kota ogonem... A taka Nowa Moralność wskutek
żadnej katastrofy - a globalnej zwłaszcza - nie następuje, jak widać.

> to zaklada religia chrzescianska. a potem bedzie armagedon, a potem
> jezus przyjdzie i pozamiata wszystko.

A tak, tylko dlaczego akurat to ma być w dyskusji paranaukowej "źródło
wiedzy" ?
Ja tam się nie zgadzam z dogmatami "chrześcijańskimi", i nie są dla mnie
żadnym argumentem.

> tak my to teraz widzimy. w naszym ograniczeniu. <rs>

A, no tak. To według tej "koncepcji", to każdy ma swój prywatny "armagedon",
i jak już go w końcu przejedzie pociąg, to wtedy każdemu "zmienia się punkt
widzenia". Ale to się nie ma w ogóle do omawianego problemu.

rs

unread,
Nov 18, 2010, 12:47:43 PM11/18/10
to
On Thu, 18 Nov 2010 14:09:31 +0100, "sundayman"
<sund...@poczta.onet.pl> wrote:

>
>
>> zalezy jaka jest twoja definicja "odnowienia" i odnowienia czego?
>> jakeis na pewno nastapi.
>
>Odnowienie w sensie dotychczas omawianym. Czyli Nowa Moralność - czyt.
>lepsza, sprawiedliwsza, itp. No - nie ja rzuciłem to hasło.

ja tez nie.

>No niech kolega nie odwraca kota ogonem... A taka Nowa Moralność wskutek
>żadnej katastrofy - a globalnej zwłaszcza - nie następuje, jak widać.

ja nic nie odwracam. ni eprzypominam sobei abym cos wspominal o
moralnosci. to zupelnie inny temat.

>> to zaklada religia chrzescianska. a potem bedzie armagedon, a potem
>> jezus przyjdzie i pozamiata wszystko.
>
>A tak, tylko dlaczego akurat to ma być w dyskusji paranaukowej "źródło
>wiedzy" ?
>Ja tam się nie zgadzam z dogmatami "chrześcijańskimi", i nie są dla mnie
>żadnym argumentem.

nie musisz sie zgadzac. musisz w nie wierzyc. a jak nie to pojdziesz
do piekla.

>> tak my to teraz widzimy. w naszym ograniczeniu. <rs>
>A, no tak. To według tej "koncepcji", to każdy ma swój prywatny "armagedon",
>i jak już go w końcu przejedzie pociąg, to wtedy każdemu "zmienia się punkt
>widzenia". Ale to się nie ma w ogóle do omawianego problemu.

to juz jest ciagniecie watku o moralnosci w inna strone. moze sie
zmienic, ale niekazdemu musi. <rs>

Chiron

unread,
Nov 19, 2010, 12:16:25 PM11/19/10
to
Użytkownik "rs" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:cpp9e6lsktstabii0...@4ax.com...

On Thu, 18 Nov 2010 08:36:59 +0100, "Chiron" <chi...@onet.eu> wrote:

>To instytucje państw rozpoczęły i prowadziły wojny.

a taka alquaide uwazasz za organizacje panstwowa? jesli tak to jakiego
panstwa? kartele narkotykowe, ktore w ameryce poludniowej prowadza
regularna wojne, to tez organizacja panstwowa?

=============================================================
??Przeczytaj sobie to, co napisaliśmy.Ja postawiłem tezę- że instytucje
państwowe prowadziły wojny- i wojny te prowadziły do rozwoju technologii- a
nie do ich zniszczenia. Jednak wojna pomiędzy kartelami narkotykowymi raczej
do rozwoju technologii nie prowadzi. Wojna alQuaidy z państwem prowadzi do
rozwoju technologii- głównie państwa- terrorystów raczej nie. Wojna dzikich
hord ludzkości- luźnych grup pod wodzą tymczasowych watażków przede
wszystkim zniszczy technikę do reszty (zauważ, że według mojego scenariusza,
który uznałem za najprawdopodobniejszy- asteroidy- wystąpi ogromne
zapylenie, a więc zaciemnienie i obniżenie temperatury planety, z
jednoczesnymi trzęsieniami ziemi, nawet górotworem, tsunami, etc- przez
kilkadziesiąt lat).

> To instytucje państw
>nadzorowały pożądany z ich punktu widzenia rozwój techniki.

nie zawsze. czasami naukowcy pracuja i pracowali na zlecenie elity,
ktora nie byla w kregach rzadowych.

================================================================

Wymaga to tak potężnych pieniędzy, że niewielu na to stać- a poza tym- jest
to skorelowane z wysiłkiem państwa.


> W ogóle chcę
>zwrócić Twoją uwagę na fakt, że nauka i technika tak naprawdę rozwijała się

>dzięki rozwojowi instytucji państwowości- w kierunku przez te instytucje


>wyznaczanym. Zobacz: Chińczycy chwalą się wynalazkami sprzed tysięcy lat
>takimi jak np wodociągi (starsze o wiele od rzymskich). Jednak ktoś wpadł
>tam na taki pomysł, przekonał władcę tego regionu, który to nakazał
>zbudować- i zapewne do końca życia tego władcy wodociągi działały. Potem-
>być może w skutek napadu sąsiadów, a może niezrozumienia następcy-
>wynalazek

>ten zanikł całkiem. Taka jest historia całkiem pokaźnej liczby wynalazków w
>tamtych regionach.

swiadomosc techniczna jak zreszta kazda inna swiadomosc wyzszego
poziommu, nie musi byc dostepna wszystkim jednostkom i nie jest.
dlatego trafne jest powiedzenie "gowno chlopu nie zegarek". jesli
wprowadzasz w dany region wynalazek, to nie konieniecznie wzbudasz w
tej spolecznosci swiadomosc techniczna. ta spolecznosc moze z niego
korzystac, ale jak on padnie to on wroci do stanu poprzeniego,
dlatego, ze tej swiadomosci nie posiadala. nie mozna wiec mowic o jej
cofnieciu. przyklad. wywiez gdzies na wies komputer i daj go chlopu.
naucz go wysylac i odbierac majle. zalozmy, ze cla wies, jest
dokladnie taka sama jak on. jesli ten komp padnie, to oni zakopia go
gdzies pod jablonka i wroca do swoich zajec. jesli natomiast znajdzie
sie wrod nich choc jeden, ktory bedzie taka swiadomosc posiadal,
zacznie kombinowac, byc moze przekona innych, byc moze nie. byc moze
uda mu sie ten komputer jakos zreperowac. itp. itd.

==============================================================================
No właśnie. Nie wiem w ogóle, jakie masz na to argumenty: Chiny i Indie- a
przede wszystkim Indie- wydały w Starożytności i do czasów kolonialnych
wielu filozofów, matematyków, poetów- ale trudno ich nazwać cywilizacją
techniczną. I nie da się udowodnić, a nawet trudno przypuszczać, żeby bez
zasymilowania części europejskiej kultury kiedykolwiek stały się cywilizacją
techniczną. Ten fenomen- cywilizacji technicznej- jest produktem
europejskiej cywilizacji. To ona poszła w tym kierunku.
Jeszcze raz: stawiam tezę, że gdyby nie było żadnej Europy, Rzymu- być może
rozwoju techniki nie było by. Ot- jakieś lokalne wynalazki, to wszystko.

>

zastanow sie nad tym co napisalem, a jak zadasz sobie pare
niewygodnych pytan, to powinienes dojsc do podobnego wniosku. btw.
wczesniej czy pozniej ograniczenie populacji ludzkiej jest
nieuniknione. ta planeta juz przekroczyla zdolnosci utrzymania takiej
masy, tak wymagajacego gatunku jak nasz. juz jest pare powaznych
projektow na temat w jaki sposob ograniczac populacje. jeden juz nawet
skutecznie wprowadza sie w zycie od paru lat. <rs>

============================================================================================

Sprawiałeś wrażenie przeciwnika wszelkich teorii spiskowych. Co dokładnie
chcesz powiedzieć? Jakie to plany ograniczenia populacji? I dlaczego nie
próbować przenieść życia np na Marsa?
Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

Chiron

unread,
Nov 19, 2010, 12:57:34 PM11/19/10
to
Użytkownik "rs" napisał w wiadomości grup

rs

unread,
Nov 19, 2010, 2:03:51 PM11/19/10
to
On Fri, 19 Nov 2010 18:57:34 +0100, "Chiron" <chi...@onet.eu> wrote:

>Użytkownik "rs" napisał w wiadomości grup
>dyskusyjnych:cpp9e6lsktstabii0...@4ax.com...
>
>On Thu, 18 Nov 2010 08:36:59 +0100, "Chiron" <chi...@onet.eu> wrote:
>
>>To instytucje państw rozpoczęły i prowadziły wojny.
>
>a taka alquaide uwazasz za organizacje panstwowa? jesli tak to jakiego
>panstwa? kartele narkotykowe, ktore w ameryce poludniowej prowadza
>regularna wojne, to tez organizacja panstwowa?
>=============================================================
>??Przeczytaj sobie to, co napisaliśmy.Ja postawiłem tezę- że instytucje
>państwowe prowadziły wojny- i wojny te prowadziły do rozwoju technologii- a
>nie do ich zniszczenia. Jednak wojna pomiędzy kartelami narkotykowymi raczej
>do rozwoju technologii nie prowadzi. Wojna alQuaidy z państwem prowadzi do
>rozwoju technologii- głównie państwa- terrorystów raczej nie.

znowu sie mylisz. ze wzgledu na uksztaltowanie terenu w afganistanie
konieczne bylo wprowadzenie dronow i mniejszych latadel szpiegowskich,
a takze prowadzenie dzialan zdalnie sterowanych, ktore sa juz teraz
podstawa walki w takim terenie. ostatnio mexyk do walki ze swoim
kartelem narkotykowym kupil od usa serie takich urzadzen.

>Wojna dzikich
>hord ludzkości- luźnych grup pod wodzą tymczasowych watażków przede
>wszystkim zniszczy technikę do reszty (zauważ, że według mojego scenariusza,
>który uznałem za najprawdopodobniejszy- asteroidy- wystąpi ogromne
>zapylenie, a więc zaciemnienie i obniżenie temperatury planety, z
>jednoczesnymi trzęsieniami ziemi, nawet górotworem, tsunami, etc- przez
>kilkadziesiąt lat).

nadal. gdzie tu chociaz slowo o swiadomosci techniczej?

>> To instytucje państw
>>nadzorowały pożądany z ich punktu widzenia rozwój techniki.
>nie zawsze. czasami naukowcy pracuja i pracowali na zlecenie elity,
>ktora nie byla w kregach rzadowych.
>================================================================
>Wymaga to tak potężnych pieniędzy, że niewielu na to stać- a poza tym- jest
>to skorelowane z wysiłkiem państwa.

bajki. np. nowe maszyny wojenne jakie projektowal davinci nie wymagaja
wielkiej kasy. nie byly tez do obrony panstwa przeznaczone, ale do
obrony lub ataku miasta. byly oplacane z kasy miasta. np. florencji.
obecnie sa korporacje, ktore sa ponad narodowe i czesto dysponuja
wieksza kasa niz sredniej wielkosci panstwo.
blednie ograniczasz rowniez rozwoj techniczny do rozwojeu technik
wojskowych.

bo? oczywiscie, ze jest.

> I nie da się udowodnić, a nawet trudno przypuszczać, żeby bez
>zasymilowania części europejskiej kultury kiedykolwiek stały się cywilizacją
>techniczną.

to sobei przypuszczaj, ale to ewidentnie przeczy temu co widac golym
okiem.

>Ten fenomen- cywilizacji technicznej- jest produktem
>europejskiej cywilizacji. To ona poszła w tym kierunku.
>Jeszcze raz: stawiam tezę, że gdyby nie było żadnej Europy, Rzymu- być może
>rozwoju techniki nie było by. Ot- jakieś lokalne wynalazki, to wszystko.

tia. galopujacy europocenryzm. rozwoj populacji ludzkiej, to rozwoj
populacji ludzkiej. rozmawiamy o ludzkosci w skali globalnej w obliczu
globalnej katastrofy . za jakis czas mi powiesz, ze jakies plemie w
ameryce poludniowej sie nie rozwinelo technicznie, zanim zostalo
wyrzniete.
w jakim kierunku przebiega rozwoj globalnie to widac. pisalem
wczesniej. jedni maja swiadomosc inni nie. jedni ciagna za soba
reszte. inni sie przy nich moga rozwijac, moga podazac w swoim
kierunku, ale nadal technicznym. to jest tygiel, szczegolnie obecnie w
epoce informatycznej.
wczesniej pisales o wynalazkach jakie nastapily w chinach, a teraz co?
wszytsko z europy? sam piszesz o indiach. tam powstala pokazna czesc
arytmetyki, w chinach wynaleziono proch, druk. wszystko to poszlo w
zapomnienie , tak?
gdyby nie bylo europy to prawie pewne jest, ze nie byloby kolonializmu
na taka skale i zapasci technicznych takich krajow jak chocby indie.
jednak, jak to dobrze widac, ta zapasc byla tylko tymczaswoa.
skad ta teza ze te kraje nie mogly by stac sie cywilizacjami
technicznymi? porownaj obszar europy i chin i indii. rozwoj techniczny
zalezy przede wszystkiim od wymiany informacji, miedzy roznymi
osrodkami albo ludzmi. gestosc populacji oraz szlaki wymiany dobr
sprzyja wymianie informacji. chiny i indie rowniez by sie rozwinely
technicznie, byc moze zajeloby im to dluzej i byc moze w innym
kierunku, ale nadal by byl to rozwoj techniczny. kiedy w europie psy
dupami szczekaly to centrum naukowym swiata byl bliski wschod. nie
jest wykluczone ze za kilkadziesiat lat beda takim centrum chiny i
indie.
powiedz mi jesli uwazasz, ze np. chiny by sie nie rozwinely
technicznie to podaj mi jakas inna mozliwosc rozwoju takiego kraju,
jak nie techniczny. slucham.

nadal slowa o swiadomosci technicznej. pytalem czy wiesz jaka jest
roznica pomiedzy swiadomoscia a rozwojem technicznym. teraz piszesz o
cywilizacji technicznej. to nadal nie to samo.

>zastanow sie nad tym co napisalem, a jak zadasz sobie pare
>niewygodnych pytan, to powinienes dojsc do podobnego wniosku. btw.
>wczesniej czy pozniej ograniczenie populacji ludzkiej jest
>nieuniknione. ta planeta juz przekroczyla zdolnosci utrzymania takiej
>masy, tak wymagajacego gatunku jak nasz. juz jest pare powaznych
>projektow na temat w jaki sposob ograniczac populacje. jeden juz nawet
>skutecznie wprowadza sie w zycie od paru lat. <rs>
>============================================================================================
>
>Sprawiałeś wrażenie przeciwnika wszelkich teorii spiskowych. Co dokładnie
>chcesz powiedzieć? Jakie to plany ograniczenia populacji? I dlaczego nie
>próbować przenieść życia np na Marsa?
>Chiron

pomysl odrobine, pogrzeb troche. jesli nie uda ci sie znalezc
informacji o tym w oficjalnych zrodlach, to ci powiem jaki to jest
plan. <rs>

Chiron

unread,
Nov 20, 2010, 4:41:42 AM11/20/10
to
Użytkownik "rs" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:0mfde6hpdo68mpn09...@4ax.com...


. kiedy w europie psy
dupami szczekaly to centrum naukowym swiata byl bliski wschod. nie
jest wykluczone ze za kilkadziesiat lat beda takim centrum chiny i
indie.
powiedz mi jesli uwazasz, ze np. chiny by sie nie rozwinely
technicznie to podaj mi jakas inna mozliwosc rozwoju takiego kraju,
jak nie techniczny. slucham.

nadal slowa o swiadomosci technicznej. pytalem czy wiesz jaka jest
roznica pomiedzy swiadomoscia a rozwojem technicznym. teraz piszesz o
cywilizacji technicznej. to nadal nie to samo.

==============================================================================================
Rozróżniam, choć są to pojęcia ze sobą powiązane. Zgadzam się z Tobą, że
specyfika Europy- gęsto zaludnione terytoria, różne języki, w miarę równo
rozwijające się regiony i bezustanne konflikty zbrojne sprzyjały tworzeniu
się cywilizacji technicznej. Rosła świadomość techniczna całych
społeczności. Bardzo konserwatywne nieraz wręcz zachowawcze społeczeństwa,
jak angielskie- godziło ten swój charakter z byciem liderem rozwoju
techniki. Patrząc na to wszystko niejako z góry- zobaczymy masy społeczne,
patrząc od Rzymu- korzystające na codzień ze zdobyczy techniki,
przyzwyczajone do ich ulepszania, wynajdywania nowych. Możemy mówić o pewnym
wektorze działań tych społeczeństw. Podobnie w życiu pojedyńczego człowieka:
codzienną rutyną uczy się postępowania w pewien określony sposób- i jak tak
ktoś popatrzy z boku na jego życie- to jest w stanie przewidzieć, dokąd go
takie działanie doprowadzi. Oczywiście- pod wpływem innych ludzi, relacji z
nimi- może dojść do wniosku, że takie zycie mu nie odpowiada, wzrośnie jego
świadomość- może uznać, że chce się zmienić- i rzeczywiście rozpocznie
proces zmian, który z kolei wyznaczy nowy wektor jego działań, życia.

Chiny- w szczególności Indie- miały swój własny wektor działania. W Indiach
nie istniały prześladowania za przekonania. W Indiach elity były skupione
bardziej na rozwoju duchowym, niż na ujarzmianiu sąsiadów. Matematykę- która
była na bardzo wysokim poziomie (wyższym, niż w Grecji)- traktowano bardziej
jak rodzaj filozofii, religii nawet- mniej jako użyteczne narzędzie.
Zupełnie odwrotnie niż w starożytnej Grecji- gdzie wprawdzie istnieli
pitagorejczycy- jednak głównie rozwijała się matematyka pod kątem potrzeb
praktycznych. W Indiach nie budowano więc monumentalnych budowli- nawet ich
świątynie, znane z przepychu- rozmachem wykonania znacznie ustępują
europejskim. Pisali piękne wiersze, zajmowali się filozofią- która do dziś
dystansuje europejską o klasę całą. To był ich wektor działania. Dlaczego
więc- gdyby nie było styku z kulturą europejską- szczególnie w czasach
kolonii- mieli by stać się cywilizacją techniczną? Przecież ani nie mieli
świadomości technicznej- ani z ich punktu widzenia- nie była im potrzebna?
Popatrz w szczególności na kastowy rozwój Indii- gdzie kasty często nawet ze
sobą się nie porozumiewały! Przecież nie można podejrzewać, że w takich
warunkach mogła by się w ogóle pojawić potrzeba rozwoju techniki- który siłą
rzeczy ten system kastowy by zmiótł.

pomysl odrobine, pogrzeb troche. jesli nie uda ci sie znalezc
informacji o tym w oficjalnych zrodlach, to ci powiem jaki to jest
plan. <rs>

==============================================================================================
Wiesz - nawet bez szukania czytałem o wielu pomysłach- typu NWO i nie tylko.
I z całą pewnością nie podchodzę do nich lekceważąco- a wręcz przeciwnie (z
czego nie wynika, że nie jestem krytyczny). Jednak interesuje mnie Twoje
zdanie na ten temat. Chodzi mi też o to, czy uważasz, że nie można nas
wyekspediować np na Marsa- aby wyludnić Ziemię?
Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

rs

unread,
Nov 20, 2010, 5:55:31 AM11/20/10
to

wlasciwie zupelnie nie rozumiem po co mi robisz ten wyklad. sorry, ale
pozwolisz, ze nie bede tego komentowal (choc mnie korci bo roi sie od
ssania z palca), bo nie na temat.
skoncentruj sie na tym o czym rozmawiamy i jesli czujesz, jak mowisz,
roznice, to opowiedz raczej w jaki sposob moze dojsc do tego, ze
cywilizacja techniczna, z populacja o takowej swiadomosci przestanie
nagle miec te swiadomosc albo ja cofnie? to jest tematem tej rozmowy,
a nie dywagacje o wyzszosci europy nad rzodkiewka.

>pomysl odrobine, pogrzeb troche. jesli nie uda ci sie znalezc
>informacji o tym w oficjalnych zrodlach, to ci powiem jaki to jest
>plan. <rs>
>==============================================================================================
>Wiesz - nawet bez szukania czytałem o wielu pomysłach- typu NWO i nie tylko.

ale wiesz, ze to sa wlasnie teorie spiskowe.

>I z całą pewnością nie podchodzę do nich lekceważąco- a wręcz przeciwnie (z
>czego nie wynika, że nie jestem krytyczny). Jednak interesuje mnie Twoje
>zdanie na ten temat.

zwiekszona edukacja w krajach rozwijajacych, glownie dziewczynek i
przydzielenie wiekszego wplywu kobietom w sprawowaniu wladzy w tych
krajach. tylko tyle. zadnego NWO, zadnych przesiedlen.

>Chodzi mi też o to, czy uważasz, że nie można nas
>wyekspediować np na Marsa- aby wyludnić Ziemię?

owszem. nie jest to wykonalne. <rs>

Chiron

unread,
Nov 20, 2010, 12:35:04 PM11/20/10
to
Użytkownik "rs" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:nj9fe6tl4rm816l3s...@4ax.com...

skoncentruj sie na tym o czym rozmawiamy i jesli czujesz, jak mowisz,
roznice, to opowiedz raczej w jaki sposob moze dojsc do tego, ze
cywilizacja techniczna, z populacja o takowej swiadomosci przestanie
nagle miec te swiadomosc albo ja cofnie? to jest tematem tej rozmowy,
a nie dywagacje o wyzszosci europy nad rzodkiewka.

>==============================================================================================
Dziwne- pisałem. Spróbuję raz jeszcze: mamy teraz świadomość techniczną- w
skali (niemalże) globalnej. Przylatują asteroidy- przez kilka dni
bombardowania Ziemi (w tym 1 o średnicy ok.50- 100 km) ginie spora część
ludzkości. Powstają potężne zniszczenia infrastruktury. Przez kilkaset (co
najmniej 100) lat na Ziemi będą panować warunki mało podobne do znanych nam-
wręcz nie za bardzo sprzyjające utrzymaniu życia ludzi; trzęsienia ziemi,
nawet górotwór, utrzymujące się przez kilkadziesiąt lat zapylenie, które
spowoduje gwałtowny spadek temperatury na planecie. Zniszczy to całkowicie
niemal infrastrukturę. Po świecie- dokąd będzie paliwo i ludzie potrafiący
obsłużyć i naprawić auta- będą błąkać się watahy uzbrojonych nawet w bardzo
groźną broń ludzi- często pozbawionych wyobraźni- powodujących nią potworne
zniszczenia i siejąc śmierć. Po zaniku transportu- myślę, że praktycznie
całkowicie zaniknie (mowa o takim pozwalającym na przemieszczanie się na
setki kilometrów) po ok.20- 40 latach- małe grupki ludzi, pozbawione
kontaktów ze sobą- zajmą się właściwie głównie swoim przetrwaniem fizycznym.
Wszelkie organizacje takich grup będą miały na celu uprawę roli, hodowlę
zwierząt, drobne rzemiosło. Pokolenia, które będą się rodzić- nie będą
wiedziały, czym jest cywilizacja techniczna. Im dalej w las pokoleniowy- tym
więcej pozbawionych świadomości drzew. Poza tym- co także bardzo ważne-
przez wiele pokoleń luźne grupy ludzkie, parające się rolnictwem, nie mające
ze sobą kontaktu- nie będą nawet jak miały zachować tej świadomości.
Czyli- obecna świadomość, sprzed armagedonu- w taki sposób zacznie zanikać.
I naprawdę nie wiem, cóż Cię tak dziwi: wszelkie stany świadomości wymagają
podtrzymania. Jeśli go nie będzie- a pojawią się czynniki przeciwne- stany
te mogą przeminąć. Człowiek raz czegoś świadomy- nie pozostaje takim na całe
życie, jeśli tego w sobie nie podtrzymuje- ze społecznością jest podobnie.

I jeszcze jedno- pisałem tyle o Indiach aby Ci pokazać, że tak jak istnieją
ludzie, którzy chcą żyć wśród gadżetów, tak też są ludzie którzy wolą życie
bardziej uduchowione- a nawet życie polegające na nieustannym podnoszeniu
swej duchowości. Tak też się dzieje ze społeczeństwami- nie ma więc co
zakładać, że ludzkość pozbawiona świadomości technicznej znów, po nawet
wielu latach- zacznie ją znów uzyskiwać. To wszystko może się potoczyć
zupełnie inaczej.

>I z całą pewnością nie podchodzę do nich lekceważąco- a wręcz przeciwnie (z
>czego nie wynika, że nie jestem krytyczny). Jednak interesuje mnie Twoje
>zdanie na ten temat.

zwiekszona edukacja w krajach rozwijajacych, glownie dziewczynek i
przydzielenie wiekszego wplywu kobietom w sprawowaniu wladzy w tych
krajach. tylko tyle. zadnego NWO, zadnych przesiedlen.

==================================================================================
I znów ten europocentryzm, o który wzajem się posądzamy:-). W potężniejszych
od nas obecnie krajach islamskich religia nie jest marginesem życia. Ona
przenika całe życie publiczne- w mniejszym lub większym stopniu- nawet w
krajach uważanych przez europejczyków za "świeckie": Turcja czy Maroko. Nic
nie wskazuje na to, żeby np w Turcji ktoś miał tak, jak w krajach
europejskich- nakazywać kobietom wchodzenie do parlamentu (bo do tego się
sprowadza to, co lakonicznie ująłeś jako "przydzielenie kobietom większego
wpływu) czy innych naszych polit- gramotnych wynalazków, które tak naprawdę
prowadzą WYŁĄCZNIE do starzenia się naszych społeczeństw. Muzułmańskie
kraje- i ich społeczeństwa- WSZYSTKIE- uznają podział świata na Świat Islamu
i Świat Wojny- czyli świat, na którym islam należy wprowadzić. Jak uznają
się za dużo silniejszych od nas- po prostu dokończą dzieła samozniszczenia,
które nasza cywilizacja sobie zafundowała. Kto wie- może będziemy w całości
stanowić jakiś kalifat? Może być. Bo największa broń muzułmanek- to ich
macice (kto to powiedział?).
===================================================================================

>Chodzi mi też o to, czy uważasz, że nie można nas
>wyekspediować np na Marsa- aby wyludnić Ziemię?

owszem. nie jest to wykonalne. <rs>

====================================================================================
Wyprawa w jedną stronę- ze sprzętem- budują bazę. Po jakimś czasie dolatują
następni, etc.

Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

rs

unread,
Nov 20, 2010, 2:50:32 PM11/20/10
to
On Sat, 20 Nov 2010 18:35:04 +0100, "Chiron" <chi...@onet.eu> wrote:

>Użytkownik "rs" napisał w wiadomości grup
>dyskusyjnych:nj9fe6tl4rm816l3s...@4ax.com...
>
>skoncentruj sie na tym o czym rozmawiamy i jesli czujesz, jak mowisz,
>roznice, to opowiedz raczej w jaki sposob moze dojsc do tego, ze
>cywilizacja techniczna, z populacja o takowej swiadomosci przestanie
>nagle miec te swiadomosc albo ja cofnie? to jest tematem tej rozmowy,
>a nie dywagacje o wyzszosci europy nad rzodkiewka.
>>==============================================================================================
>Dziwne- pisałem. Spróbuję raz jeszcze: mamy teraz świadomość techniczną- w
>skali (niemalże) globalnej. Przylatują asteroidy- przez kilka dni
>bombardowania Ziemi (w tym 1 o średnicy ok.50- 100 km) ginie spora część
>ludzkości. Powstają potężne zniszczenia infrastruktury. Przez kilkaset (co
>najmniej 100) lat na Ziemi będą panować warunki mało podobne do znanych nam-
>wręcz nie za bardzo sprzyjające utrzymaniu życia ludzi; trzęsienia ziemi,
>nawet górotwór, utrzymujące się przez kilkadziesiąt lat zapylenie, które
>spowoduje gwałtowny spadek temperatury na planecie. Zniszczy to całkowicie
>niemal infrastrukturę. Po świecie- dokąd będzie paliwo i ludzie potrafiący
>obsłużyć i naprawić auta- będą błąkać się watahy uzbrojonych nawet w bardzo
>groźną broń ludzi- często pozbawionych wyobraźni- powodujących nią potworne
>zniszczenia i siejąc śmierć. Po zaniku transportu- myślę, że praktycznie
>całkowicie zaniknie (mowa o takim pozwalającym na przemieszczanie się na
>setki kilometrów) po ok.20- 40 latach- małe grupki ludzi, pozbawione
>kontaktów ze sobą- zajmą się właściwie głównie swoim przetrwaniem fizycznym.

dziekuje, tu wlasciwie powinienem przestac czytac. a teraz odpowidz
sobei na pytanie jak beda to przertrwanie realizowac? usiada i beda
sie moglic? nie, beda kombinowc jak kon pod gore, beda znajowdowac,
wykopywac rzeczy. laczyc je do kupy, tworzyc nowy sprzet wlasnie w
celu przetrwania. CBDU.

>Wszelkie organizacje takich grup będą miały na celu uprawę roli, hodowlę
>zwierząt, drobne rzemiosło. Pokolenia, które będą się rodzić- nie będą
>wiedziały, czym jest cywilizacja techniczna.

beda tworzyc wlasna i wczesniej czy pozniej stworza.

>Im dalej w las pokoleniowy- tym
>więcej pozbawionych świadomości drzew. Poza tym- co także bardzo ważne-
>przez wiele pokoleń luźne grupy ludzkie, parające się rolnictwem, nie mające
>ze sobą kontaktu- nie będą nawet jak miały zachować tej świadomości.

swiadomosc nie jest procesem niezaleznym od czlowieka, czy populacji.
albo sie ja ma, albo nie. pomysl. czy wyobrazasz sobei sytuacja, w
ktorej ty moglbys przestac byc swiadomy tego, ze jestes?

>Czyli- obecna świadomość, sprzed armagedonu- w taki sposób zacznie zanikać.

nic wlasnie. nadal bedzie istniec i bedzie sie rozwijac. nastapi
jedynie zapasc technologiczna.

>I naprawdę nie wiem, cóż Cię tak dziwi: wszelkie stany świadomości wymagają
>podtrzymania.

nie. nie wymagaja. w jaki sposob to potrzymanie ma wg ciebie wygladac?
lekcje? kursy, warsztaty?

> Jeśli go nie będzie- a pojawią się czynniki przeciwne- stany
>te mogą przeminąć. Człowiek raz czegoś świadomy- nie pozostaje takim na całe
>życie, jeśli tego w sobie nie podtrzymuje- ze społecznością jest podobnie.

pomysl. kto na tej planecie nie ma siwadomosci technicznej? zwierzeta.
widzisz jakikolwiek mozliwosc, zeby czlowiek wrocil na drzewa? juz
samo uprawianie roli, zmaganie sie z przeciwnosciami natury, w naszym
wypadku wymaga innowacyjnosci, ulepszania tego co dostepne.

>I jeszcze jedno- pisałem tyle o Indiach aby Ci pokazać, że tak jak istnieją
>ludzie, którzy chcą żyć wśród gadżetów, tak też są ludzie którzy wolą życie
>bardziej uduchowione- a nawet życie polegające na nieustannym podnoszeniu
>swej duchowości.

jedno nie przeszkadza drugiemu. duchowosc nie oznacza, rezygnacji z
gadzetow. duchowosc nie oznacza rowniez, ze trzeba sie modlic non stop
i zrezygnowac z dorb doczesnych i telewizorow czy telefonow
komorkowych. ci ktorych piszesz to jogini. w sumei bardzo nieliczni i
bez pomocy tych, ktorzy uzywaja wspolczesnej techniki juz dawno by
pewnie umarli z glodu.

>Tak też się dzieje ze społeczeństwami- nie ma więc co
>zakładać, że ludzkość pozbawiona świadomości technicznej znów,

jakie znow. nasza swiadomosc techniczna dala znac o sobei juz prawie
2,5 miliona lat temu, kiedy zaczelismy robic proste narzedzia kamienne
i od tego czasu nic sie nam nie przydarzylo takiego, zeby te
swiadomosc zniszczyc. zrozum. brak swiadomosci technicznej, to
sprowadzenie naszego gatunku do jeszcze jednego gatunku zwierzecego,
co by znaczylo jego szybkie wyginiecie3, bo ewolucyjnie nie mielibysmy
wystarczajaco duzo czasu, zeby konkurowac z innymi lepiej
przystosowanymi. nie jest to wykonalne.

>po nawet
>wielu latach- zacznie ją znów uzyskiwać. To wszystko może się potoczyć
>zupełnie inaczej.

nie. nie jest mozliwe cofniecie czlowieka do stanu jakiegos ergastera,
czy habilisa, ktory nagle wykombinuje, ze mozna ociosac kosc
zwierzeca, zeby nadziac na niego jakiegos robaka do oszamania.
porownujesz tuaj procesy, ktore mialyby zajsc w czasie raptem gora
kilkudziesieciu lat z okresem paru milionow.

>>I z całą pewnością nie podchodzę do nich lekceważąco- a wręcz przeciwnie (z
>>czego nie wynika, że nie jestem krytyczny). Jednak interesuje mnie Twoje
>>zdanie na ten temat.
>
>zwiekszona edukacja w krajach rozwijajacych, glownie dziewczynek i
>przydzielenie wiekszego wplywu kobietom w sprawowaniu wladzy w tych
>krajach. tylko tyle. zadnego NWO, zadnych przesiedlen.
>==================================================================================
>I znów ten europocentryzm, o który wzajem się posądzamy:-).

gdzie ty u mnie widzisz eropocentryzm?

>W potężniejszych
>od nas obecnie krajach islamskich religia nie jest marginesem życia. Ona
>przenika całe życie publiczne- w mniejszym lub większym stopniu- nawet w
>krajach uważanych przez europejczyków za "świeckie": Turcja czy Maroko. Nic
>nie wskazuje na to, żeby np w Turcji ktoś miał tak, jak w krajach
>europejskich- nakazywać kobietom wchodzenie do parlamentu (bo do tego się
>sprowadza to, co lakonicznie ująłeś jako "przydzielenie kobietom większego
>wpływu) czy innych naszych polit- gramotnych wynalazków, które tak naprawdę
>prowadzą WYŁĄCZNIE do starzenia się naszych społeczeństw. Muzułmańskie
>kraje- i ich społeczeństwa- WSZYSTKIE- uznają podział świata na Świat Islamu
>i Świat Wojny- czyli świat, na którym islam należy wprowadzić. Jak uznają
>się za dużo silniejszych od nas- po prostu dokończą dzieła samozniszczenia,
>które nasza cywilizacja sobie zafundowała. Kto wie- może będziemy w całości
>stanowić jakiś kalifat? Może być. Bo największa broń muzułmanek- to ich
>macice (kto to powiedział?).

ok. stary, sorry, ale tu zaczynasz znowu pitolic te swoje nudne
kawalki o islamie, ktore wynikaja wylacznie z twojej niewiedzy o tym
jak roznorodna jest to religia i kultura. ucieklaes z rozmowy, ktora
kiedys w tym temacie prowadzilismy, wiec pozwolisz, ze nawet tych
bredni powyzej nie bede komentowal. sadzilem, jednak ze od tamtego
czasu czegos sie jednak dowiedziales, a ty nic. trudno.

>===================================================================================
>
>>Chodzi mi też o to, czy uważasz, że nie można nas
>>wyekspediować np na Marsa- aby wyludnić Ziemię?
>owszem. nie jest to wykonalne. <rs>
>====================================================================================
>Wyprawa w jedną stronę- ze sprzętem- budują bazę. Po jakimś czasie dolatują
>następni, etc.

nie. nie jest wykonalne. z wielu przyczyn. pierwsza z nich. nie ma
takiej potrzeby. <rs>

Jakub A. Krzewicki

unread,
Nov 23, 2010, 2:33:08 AM11/23/10
to
czwartek, 18 listopada 2010 18:47. carbon entity 'rs'
<no.ad...@no.spam.pl>
contaminated pl.misc.paranauki with the following letter:

> nie musisz sie zgadzac. musisz w nie wierzyc. a jak nie to pojdziesz
> do piekla.

A jak w nie wierzysz, też tam trafisz, bo niebo jest wymyślone. I będziesz
siedział w tym wilgotnym i zimnym miejscu i sczękał zębami z chłodu...
chyba, że zginiesz w bitwie, wtedy Walkirie zabiorą cię do Wahalli gdzie
zaj...ią cię na drugą śmierć, wyssą z ciebie restki krwi i pożywią się twym
mięsem, a twoja dusza jeszcze będzie odbierać to jako jeden wielki
orgazmus;)

Nom żartował --- prawda jest taka что души нет, jest natomiast odrodzenie
się świadomości na podstawie danych karmicznych ze świadomości
magazynującej. Ale i tak w to żaden zewnętrzny bóg nie ma ingerencji karma
jest karma. Parafrazując aforyzm Dostojewskiego a rebours: Если бог есть,
отца в морду можно. (wyjaśnienie: Ведь итак простит...)

--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai

Jakub A. Krzewicki

unread,
Nov 23, 2010, 2:37:11 AM11/23/10
to
czwartek, 18 listopada 2010 18:47. carbon entity 'rs'
<no.ad...@no.spam.pl>
contaminated pl.misc.paranauki with the following letter:

> nie musisz sie zgadzac. musisz w nie wierzyc. a jak nie to pojdziesz
> do piekla.

A jak w nie wierzysz, też tam trafisz, bo niebo jest wymyślone. I będziesz

siedział w tym wilgotnym i zimnym miejscu i sczękał zębami z chłodu...
chyba, że zginiesz w bitwie, wtedy Walkirie zabiorą cię do Wahalli gdzie
zaj...ią cię na drugą śmierć, wyssą z ciebie restki krwi i pożywią się twym
mięsem, a twoja dusza jeszcze będzie odbierać to jako jeden wielki
orgazmus;)

Nom żartował --- prawda jest taka что души нет, jest natomiast odrodzenie
się świadomości na podstawie danych karmicznych ze świadomości
magazynującej. Ale i tak w to żaden zewnętrzny bóg nie ma ingerencji karma
jest karma. Parafrazując aforyzm Dostojewskiego a rebours: Если бог есть,
отца в морду можно. (wyjaśnienie: Ведь итак простит...)

PS. Jest nqatomiast Kunzang (w którym żyjemy, poruszamy się i jesteśmy), ale
nazywać ten Pierwotny Umysł Bogiem to jak mercedes wozem drabiniastym.

Jakub A. Krzewicki

unread,
Nov 23, 2010, 2:43:59 AM11/23/10
to
czwartek, 18 listopada 2010 18:47. carbon entity 'rs'
<no.ad...@no.spam.pl>
contaminated pl.misc.paranauki with the following letter:

> nie musisz sie zgadzac. musisz w nie wierzyc. a jak nie to pojdziesz
> do piekla.

A jak w nie wierzysz, też tam trafisz, bo niebo jest wymyślone. I będziesz

siedział w tym wilgotnym i zimnym miejscu i sczękał zębami z chłodu...
chyba, że zginiesz w bitwie, wtedy Walkirie zabiorą cię do Wahalli gdzie
zaj...ią cię na drugą śmierć, wyssą z ciebie restki krwi i pożywią się twym
mięsem, a twoja dusza jeszcze będzie odbierać to jako jeden wielki
orgazmus;)

Nom żartował --- prawda jest taka что души нет, jest natomiast odrodzenie
się świadomości na podstawie danych karmicznych ze świadomości
magazynującej. Ale i tak w to żaden zewnętrzny bóg nie ma ingerencji karma
jest karma. Parafrazując aforyzm Dostojewskiego a rebours: Если бог есть,
отца в морду можно. (wyjaśnienie: Ведь итак простит...)

PS. Jest nqatomiast Kunzang (w którym żyjemy, poruszamy się i jesteśmy), ale
nazywać ten Pierwotny Umysł Bogiem to jak mercedes wozem drabiniastym.

PS^2 Słowo bóg powinno odnosićsię do Thora, Odina, Zeusa, Jezusa, Kryszny,
Jahwe i paru innych mniej czy bardziej pożytecznych istot, które pojawiły
się na ziemi w formie ludzi badź duchów spełniając swoją karmę i odgrywając
rolę w powstaniu cywilizacji, nie są oni jednak w żadnym stopniu absolutną
formą Pierwotnego umysłu, należą do emanacji samsarycznych. Nazywanie
nirwany samsarą jest błędem językowym.

rs

unread,
Nov 23, 2010, 2:53:27 AM11/23/10
to
On Tue, 23 Nov 2010 08:43:59 +0100, "Jakub A. Krzewicki"
<drukpa...@gmail.org> wrote:

>czwartek, 18 listopada 2010 18:47. carbon entity 'rs'
><no.ad...@no.spam.pl>
>contaminated pl.misc.paranauki with the following letter:
>
>> nie musisz sie zgadzac. musisz w nie wierzyc. a jak nie to pojdziesz
>> do piekla.
>

>A jak w nie wierzysz, te� tam trafisz, bo niebo jest wymy�lone.

a nic wlasnie. jak nie wierzysz, to nie trafisz, bo niby gdzie?

>I b�dziesz
>siedzia� w tym wilgotnym i zimnym miejscu i scz�ka� z�bami z ch�odu...
>chyba, �e zginiesz w bitwie, wtedy Walkirie zabior� ci� do Wahalli gdzie
>zaj...i� ci� na drug� �mier�, wyss� z ciebie restki krwi i po�ywi� si� twym
>mi�sem, a twoja dusza jeszcze b�dzie odbiera� to jako jeden wielki
>orgazmus;)

ja tam bede mial cieplo. zapewnia mi to robaki i bakterie, troche
przemian chemicznych.

>Nom �artowa� --- prawda jest taka ??? ???? ???, jest natomiast odrodzenie
>si� �wiadomo�ci na podstawie danych karmicznych ze �wiadomo�ci
>magazynuj�cej. Ale i tak w to �aden zewn�trzny b�g nie ma ingerencji karma
>jest karma. Parafrazuj�c aforyzm Dostojewskiego a rebours: ???? ??? ????,
>???? ? ????? ?????. (wyja�nienie: ???? ???? ???????...)

w karme tez nei wierze, ale juz jestem blizszy ku niej sklonic. jakby
ni ebylo to chyba lepszy system kontroli spoleczenstwa, niz 72
dziewice, czy zycie na chmurce.

>PS. Jest nqatomiast Kunzang (w kt�rym �yjemy, poruszamy si� i jeste�my), ale
>nazywaďż˝ ten Pierwotny Umysďż˝ Bogiem to jak mercedes wozem drabiniastym.
>
>PS^2 S�owo b�g powinno odnosi�si� do Thora, Odina, Zeusa, Jezusa, Kryszny,
>Jahwe i paru innych mniej czy bardziej po�ytecznych istot, kt�re pojawi�y
>si� na ziemi w formie ludzi bad� duch�w ...

niech sie najpierw pojawia, to pogadamy, moze nawet z nimi. moze uda
sie ich namowic, zeby cos jeszcze abrdziej sperdolily.

> ... rol� w powstaniu cywilizacji, nie s� oni jednak w �adnym stopniu absolutn�
>form� Pierwotnego umys�u, nale�� do emanacji samsarycznych. Nazywanie
>nirwany samsar� jest b��dem j�zykowym.

cos mam wrazenie, ze zaczlaes sam ze soba rozmawiac, ale na tej grupie
to nic szczegolnego. <rs>

Chiron

unread,
Nov 23, 2010, 3:04:01 AM11/23/10
to
Użytkownik "Jakub A. Krzewicki" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:icfqnk$bld$1...@news.onet.pl...

========================================================================

Jakub- co Ty, proszę Jakuba tu opowiadasz? Nie wszyscy buddyści uznają, że
duszy niet. Różne religie- w tym wielu buddystów- uważa, że istnieje. Co ma
wspólnego wiele religii- a także szamanizm i okultyzm- to właśnie wiara w
nieśmiertelną duszę- często tłumaczona gminowi jako pieszczoty po śmierci,
których dostarczają walkirie, albo jakieś inne hurysy:-). Właściwie to
koncepcje te nawiązują do staroegipskiej: dusza właściwa, niezniszczalna,
będąca siedzibą dobra- dążąca do dobra (ciekawe- że bez jedzenia umierała),
duszy właściwej- bezcielesnego, niezniszczalnego tworu, zawierającego czystą
świadomość, pozbawioną emocji, a także trzecią duszę- obcującą z żywymi
ludźmi, taki pomost pomiędzy zmarłym, tamtym i tym światem.
Wielu okultystów uważa, że istnieje dusza- siedziba świadomości, pamięć
wszelkich wcieleń, nieśmiertelna i niezniszczalna, a także "substancje
duchowe"- coś, co jest np jako aura widziane wokół człowieka a po śmierci
wychodzi z ciała. Tantra, będąca częścią buddyzmu- idzie ręka w rękę z
okultyzmem, czyż nie?

--

Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

Jakub A. Krzewicki

unread,
Nov 23, 2010, 3:26:07 AM11/23/10
to
wtorek, 23 listopada 2010 09:04. carbon entity 'Chiron' <chi...@onet.eu>

contaminated pl.misc.paranauki with the following letter:

> Jakub- co Ty, proszę Jakuba tu opowiadasz? Nie wszyscy buddyści uznają,
> że duszy niet. Różne religie- w tym wielu buddystów- uważa, że istnieje.
> Co ma wspólnego wiele religii- a także szamanizm i okultyzm- to właśnie
> wiara w nieśmiertelną duszę- często tłumaczona gminowi jako pieszczoty po
> śmierci, których dostarczają walkirie, albo jakieś inne hurysy:-).
> Właściwie to
> koncepcje te nawiązują do staroegipskiej: dusza właściwa, niezniszczalna,
> będąca siedzibą dobra- dążąca do dobra (ciekawe- że bez jedzenia
> umierała), duszy właściwej- bezcielesnego, niezniszczalnego tworu,
> zawierającego czystą świadomość, pozbawioną emocji, a także trzecią duszę-
> obcującą z żywymi ludźmi, taki pomost pomiędzy zmarłym, tamtym i tym
> światem. Wielu okultystów uważa, że istnieje dusza- siedziba świadomości,
> pamięć wszelkich wcieleń, nieśmiertelna i niezniszczalna, a także
> "substancje duchowe"- coś, co jest np jako aura widziane wokół człowieka a
> po śmierci wychodzi z ciała. Tantra, będąca częścią buddyzmu- idzie ręka w
> rękę z okultyzmem, czyż nie?
>
> --
>
> Chiron
>
> Prawda, Prostota, Miłość.

Nazywać świadomość magazynującą duszą czy pierwotny umysł (Kunzang) bogiem
to jak zapalniczkę zapałką ;) Strzeżmy się antropomorfizmów filozoficznych
czy psychologicznych. Jeżeli w kamieniu w jednym z islandzkich miasteczek
jest elf i jest postrzegany przez jego mieszkanców antropomorficznie
(dlatego też zmienili trasę szosy), to bynajmniej nie dlatego, że ta energia
jest z natury personalna i antropomorficzna,, ale instrument, który ją
p[osrzega tj. zwyczajny człowiek projektuje ją do swoich rozmiarów.

Chiron

unread,
Nov 23, 2010, 10:18:23 AM11/23/10
to
Użytkownik "Jakub A. Krzewicki" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:icftqv$k47$1...@news.onet.pl...

======================================================================================

czyli: istnieje dusza, jednak my naszymi zmysłami (lub "paranormalnie")
potrafimy dostrzec tylko pewne jej aspekty. Co masz przeciw tantrze? Co masz
przeciw pani Bławatskiej? Dlaczego zasklepiasz się tylko w jednej,
filozoficznej formie buddyzmu?

Chiron

Prawda, Prostota, Miłość.

Jakub A. Krzewicki

unread,
Nov 23, 2010, 2:52:58 PM11/23/10
to
wtorek, 23 listopada 2010 16:18. carbon entity 'Chiron' <chi...@onet.eu>

contaminated pl.misc.paranauki with the following letter:

> czyli: istnieje dusza, jednak my naszymi zmysłami (lub "paranormalnie")


> potrafimy dostrzec tylko pewne jej aspekty. Co masz przeciw tantrze? Co
> masz przeciw pani Bławatskiej? Dlaczego zasklepiasz się tylko w jednej,
> filozoficznej formie buddyzmu?
>
>
>
>
>
> Chiron
>
> Prawda, Prostota, Miłość.

Bo jest najlepiej dopracowana. Wysilek połączonego intelektu, ducha i
"paranormaliów" jaki włożył Acarya Nagarjuna w to, żeby uwolnić dharmę od
nieprawidłowości, jakie wkradły się od czasu śmierci historycznego buddy
Śakyamuniego, nie ma do niczego porównania. Może wcześniej tylko Aśwaghosza
stworzył "Przebudzenie wiary w Mahayanę" ale traktuje ono o aspektach
głownie tego, co Nagarjuna nazywał w swojej teorii dwu prawd dharmą
relatywną, mniej tam o absolucie. Nagarjuna miał więcej czasu --- jakieś
kilkaset lat dzięki m.in. wymienianej przez ciebie tantrze i rasayanie czyli
"białemu proszkowi złota" na dopracowanie swoich dzieł do perfekcji właśnie
apofatycznego aspektu. Nie da się zrozumieć, co to jest świadomość
magazynująca, jeśli najpierw nie odrzuci się tego, co zewnętzne nauki mówią
o duszy, czyli wszystkie konceptualizmy związane z wiecznością lub
śmiertelnością. Nie da się zrozumieć, co to jest Pierwotny Umysł (Kunzang)
bez zdystansowania się od tego, co zewnętrzne teologie mówią o Brahmie czy o
innych typach "Najwyższego Boga" takich jak Indra czy Śakra (ten ostatni =
Jehowa). Takie pomieszanie pojęć ponadczasowych i określanych przez czas
(nawet milionów i miliardów lat) prowadzi na manowce. Najlepsi późniejsi
interpretatorzy Madhyamików Nagarjuny w czasie kiedy ta szkoła dotarła do
tybetu przyjęli pogląd Szentong czyli "pustki innego". Pustka nirwany jest
pusta (wolna) od pustki samsary --- bez tego stwierdzenia Madhyamika
przechodzi w Zielonego Smoka/Dark Zen tj. uproszczony nihilizm Rangtongów i
niektórych późnych zenistów. Niektórzy blużniercy winią za to Bodhidharmę,
ale zarówno wynalazek sztuk walki klasztoru Shàolín Sì (少林寺) jak i
stosowanie przez ten klasztor akupunktury i Qìgōng (气功) pokazuje, że
Bodhidharma nie uciekł od nauki Tantry, jaką otrzymał od Prajnatary ze
szkoły Nagarjuny, że Zen to również Madhyamaka (w aspekcie praktycznym, a
orynajmniej do Madhyamaki ma się jak Dzogczen), a nie "Tylko Umysł"
solipsystyczne uproszczenie szkoły Yogacarów. Ale żeby wprowadzić na nowo
formy samsaryczną jako most do nirwany, najpierw anihilować ich
nierafinowaną postać jako przeszkodę: żeby wprowadzić np. strażnika
Mahākāla, trzeba wpierw rozprawić się duchowo ze starym Mahākālą (Śivą,
Mikhaelem) i złożyć go na nowo. Analiza na czynniki pierwsze czyli
tantryczny mord na Ojcu Buddzie i synteza czyli tantryczne złączenie z Matką
Tarą i spłodzenie Buddy na nowo. Teozofii Bławatskiej brakuje pierwszego z
etapów --- czyli buduje się na fundamentach nie wyprzątniętych z
podważalnego piargu (zamek xiążąt płockich na skarpie lessowej zawalił się
podmyty przez Wisłę z tego samego powodu, co wali się ta odmiana teozofii),
Dark Zen się na nim zatrzymuje --- a dekonstrukcja bez rekonstrukcji jest
bepłodna i jałowa. Dopiero połączenie analizy i syntezy ---
dekonstrukcjonizmu i rekonstrukcjonizmu --- coś wymiernego daje.

PS. Czy widziałeś film "Święta Góra" Jodorowsky'ego?

0 new messages