Na początku myślałem o remoncie, ale...
generalnie wszystko jest do zrobienia, zostały by same mury,
które i tak wymagają poprawy (elewacja, zbicie starego tynku
i ocieplenie) :(
Bo do zrobienia:
1) Dach (robiąc nowy dach zrobił bym go ciut wyżej, aby
wyszło poddasze użytkowe, teraz jest tylko strych)
2) Wymiana okien.
3) Wymiana podłóg (stare, drewniane, marny stan i strasznie spod nich
ciągnie) ;).
4) Wymiana instalacji elektrycznej...
+ pewnie parę innych punktów.
Ewentualnie ktoś może polecić z W-wy lub okolic (dom w Markach)
jakiegoś inspektora budowlanego, albo po prostu kogoś, kto nie
jeden stary dom widział i będzie wstanie ocenić jakość murów i
fundamentów ? Bo może w ogóle remont jest nieopłacalny, bo może
się okazać, że nowego (cięższego dachu) mury już nie wytrzymają,
bo same ledwo stoją ?
Dzięki za opinie,
Aleksander.
Zalety remontu:
-nie musisz burzyc starego (koszty)
-nie musisz starac sie o pozwolenie na budowe
(moga ci nawet nie dac)
- total koszt bedzie mniejszy nic budowa od zera
- mozna robic na raty
Jezeli mur i fundamenty zdrowe (a pewnie tak, skoro
tyle ten budynek przetrwal) to warto remontowac.
Ale jak slusznie zauwazyles jakis fachowiec budowlany
powinien to obejrzec i sie wypowiedziec.
pozdrawiam
pluton
1) Czy ta powierzchnia ci odpowiada ?
2) Czy izolacja pozioma jest sprawna (ściany suche od środka) ?
Generalnie takie domy zwykle rozbudowuje się, a rozbudowa polega na prawie
zburzeniu do zera (zachowuje się zwykle jedną, dwie sciany) i resztę buduje
się nową. Taka gruntowna reanimacja trupa bez zmian konstrukcyjnych i
rozbudowy kompletnie nie opłaca się, bo inaczej się budowało 60 lat temu a
inaczej teraz. A chcąc dobudować poddasze uzytkowe i tak czeka cię
pozwolenie na budowę i tak, więc ja bym w pierwszej kolejności zaprojektował
jakiś ładny budynek z wykorzystaniem części już istniejącego, pod warunkiem
jak już napisano - że chociaż izolacje poziome są w porządku. Jeśli nie są i
jest wilgoć to rozebrałbym całość.
Powierzchnia - obecna trochę mała - jakby doszła góra,
było by OK.
Izolacja... szczerze mówiąc nie wiem czy jest jakakolwiek, ale
ściany są suchutkie. Budynek niepodpiwniczony. Nie ma nigdzie
śladów wilgoci (nie grzyba tym bardziej). W ogole to jakoś dziwnie
zrobione, bo jak wymieniałem rury w łazience, to podłoga (wylana
betonowa) była bardzo cienka (co było plusem bo łatwo było
rozkuć) - pod nią odrobina potłuczonych cegieł i piach. Ten
piach był o dziwo suchutki, mimo że jak sądze pod nim już nic
innego nie ma tylko grunt...
Pozdrawiam,
Aleksander.
T.
To jest opcja - bo obok jest miejsce (dość małe, plac 800m2).
Dobre byłoby to, że byłbym prawie cały czas "na budowie".
(mieszkając w starym domku babci) :)
Bez straty czasu na dojazdy... fachowców miałbym cały czas na oku.
Ku temu się właśnie skłaniam... o ile fundusze pozwolą.
Pozdrowionka,
Aleksander.
Plan zagospodarowania przestrzennego moze zabraniać - trzeba sprawdzić.
Postawienia garażu? O ile tam w ogóle jest plan, bo mało gdzie jest
przecież
T.
A pytający chce wybudować garaż?
Prawie całe Marki mają plan. Bardzo łatwo to psrawdzić.
Równie więc łatwo sprawdzić, czy i jak można wybudować dom obok "budynku
przeznaczonego do zmiany sposobu użytkowania"
T.
A niby jak bez adaptacji chcesz przerobić budynek mieszkalny na garaż?
Aprzepisy w ogóle przewidują coś takiegojak "przewidziany do ..."?
T.
I potem odbierasz wizytacje z PINB. Jakoś nie wyobrażam sobie takiego
legalnego remontu co przerobi budynek mieszkalny na garaż. To są zbyt
powazne przeróbki.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
> Zastanawiam sie nad czym innym. Otoz w mojej wsi panowal a moze jeszcze
> panuje przesad czy tez tradycja budowlana, aby na miejscu strarego nigdy
> nie
> budowac nowego. Nie wiem dlaczego; ze potem bedzie w nim straszyc a moze i
> umrzec kto moze - rozne uzasadnienia slyszalem. Natomiast remontu
> starego -
> tradycja nie zabrania.
> Potwierszeniem tego moze byc moj brat, ktory wybudowal duzy dom z
> przechowalnia owocow, na miejscu wyburzonej stodooly i mlyna wodnego.
> Po pierwsze jego lokalizacja budzi duze zastrzezenia (za blisko stumyka) a
> pomijajac to, on, ten moj brat, wzial i rzeczywiscie umarl w wieku lat 50.
> I
> jak tu nie wierzyc w zabobony? Za pare lat mam sie do niego przeprowadzic
> ...
> Pzdr.
> Tornad
To faktycznie trzeba się zastanowić, bo potem mieszkać i ciągle myśleć o
tym, to nie ma sensu.
Pozostaje jeszcze inna opcja, sprzedać i kupić działkę w innej lokalizacji
:)
> I potem odbierasz wizytacje z PINB. Jakoś nie wyobrażam sobie takiego
> legalnego remontu co przerobi budynek mieszkalny na garaż. To są zbyt
> powazne przeróbki.
Jeżeli wykonasz to zgodnie z projektem zaakceptowanym przez nadzór, to
czemu nie?
Trudniej to jest w drugą stronę.
T.
Czyli wracamy do punktu wyjścia - projekt, pozwoelnie na budowę,
papierologia. Dlatego pisałem o legalnej adaptacji.