Mam do przetłumaczenia z ang. na polski medyczny tekst naukowy, obszerny,
fachowy artykuł. Od właścicieli praw autorskich oryginału uzyskałem zgodę na
tłumaczenie.
Jednak inne wydawnictwo także uzyskało taką zgodę i już opublikowało polskie
tłumaczenie. Tak więc nasze musi być zrobione od podstaw i różnić się tak, aby
nikt się nie przyczepił.
Jak to zrobić - czy "mojemu" tłumaczowi powiedzieć, że jest już jakaś polska
wersja i pokazać mu ją, czy też przemilczeć ten fakt, w obawie, że będzie
"ściągał" i się przejedziemy na tym?
Mam tu na myśli wynajęcie profesjonalnego tłumacza z jakiejś dobrej agencji, a
nie chałturnika.
Może najlepiej grać w otwarte karty, pokazać mu to inne tłumaczenie (na pewno
miejscami mu to ułatwi) i poprosić, aby świadomie tworzył wersję możliwie
różniącą się?
Co radzicie, Drodzy Tłumacze?
Dzięki,
latet
> Co radzicie, Drodzy T�umacze?
Niedawno by�a w podobnej sytuacji jako t�umacz, tyle �e chodzi�o o tekst
literacki. Faktem jest, �e poprzednie t�umaczenie mocno si� postarza�o
(z po�owy lat 80, a narracja pe�na by�a m�odzie�owego slangu). Pierwsze
t�umaczenie czyta�am mniej wi�cej wtedy, przed przyst�pieniem do nowego
z premedytacj� nie si�ga�am do tamtego, �eby si� nie zasugerowa�. IMHO
nale�y uprzedzi� "nowego" t�umacza, �e istnieje ju� przek�ad, i
pozostawiďż˝ mu decyzjďż˝ - to sytuacja trochďż˝ odmienna od mojej, w
przypadku tekstu naukowego troch� trudno ca�kowicie zmienia� s�ownictwo,
s�dz� wi�c, �e b�dzie chcia� si� zapozna� z istniej�c� ju� wersj�
przek�adu.
Joanna
>
> Dzi�ki,
>
> latet
>
>
>
>
Moim zdaniem należy (tzn. tak bym zrobiła):
a) sprawdzić, czy istniejące tłumaczenie jest dobre i prawidłowe
b) uprzedzić tłumacza, że jest już tłumaczenie i:
- nie może z niego korzystać, ponieważ jest ono złe
- może korzystać z terminologii, ponieważ dobra, ale nie może sciągać, bo i
tak sprawdzisz ;)
Opcji "nic nie mówić" raczej nie brałabym pod uwagę, ponieważ jeśli tłumacz
ściągnie lub będzie korzystał z terminologii, a ta będzie błędna, to wiele
czasu i nerwów trzeba będzie poświęcić na przepychanki reklamacyjne i
udowadnianie, co i jak.
Bożena
> Moim zdaniem należy (tzn. tak bym zrobiła):
> a) sprawdzić, czy istniejące tłumaczenie jest dobre i prawidłowe
Jeśli jest dobre i prawidłowe to nabyć prawa i wykorzystać bez zlecania
własnemu tłumaczowi. Jeśli jest taka możliwość, oczywiście.
pzdr,
A.
Nie ma. W każdym razie nie za rozsądne pieniądze.
latet
W Twoim wypadku jednak może być lepiej, bo zlecisz to polskiej
agencji, a ona zapewne współpracuje z profesjonalnymi polskimi
tłumaczami medycznymi - ale czy na pewno? A może po prostu ze
znającymi angielski lekarzami? Bo w tłumaczeniach medycznych problem
leży po stronie orientacji fachowej, a nie językowej i najlepszy nawet
tłumacz, nie będąc zanurzony po uszy w medycynie - i to tej
"literackiej", nie poradzi sobie za grzyba. Do tego niezbędne jest, by
zakres jego zainteresowań obejmował tematykę artykułu. Dlatego, jeśli
tekst jest rzeczywiście trudny fachowo, a Ty potrzebujesz naprawdę
dobrego tłumaczenia, zainwestuj także w konsultację merytoryczną
T.