Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Dylemat zlecającego tłumaczenie tekstu naukowego

7 views
Skip to first unread message

latet

unread,
Mar 16, 2010, 12:17:31 PM3/16/10
to
Witam,

Mam do przetłumaczenia z ang. na polski medyczny tekst naukowy, obszerny,
fachowy artykuł. Od właścicieli praw autorskich oryginału uzyskałem zgodę na
tłumaczenie.

Jednak inne wydawnictwo także uzyskało taką zgodę i już opublikowało polskie
tłumaczenie. Tak więc nasze musi być zrobione od podstaw i różnić się tak, aby
nikt się nie przyczepił.

Jak to zrobić - czy "mojemu" tłumaczowi powiedzieć, że jest już jakaś polska
wersja i pokazać mu ją, czy też przemilczeć ten fakt, w obawie, że będzie
"ściągał" i się przejedziemy na tym?

Mam tu na myśli wynajęcie profesjonalnego tłumacza z jakiejś dobrej agencji, a
nie chałturnika.

Może najlepiej grać w otwarte karty, pokazać mu to inne tłumaczenie (na pewno
miejscami mu to ułatwi) i poprosić, aby świadomie tworzył wersję możliwie
różniącą się?

Co radzicie, Drodzy Tłumacze?

Dzięki,

latet

Joanna Czaplińska

unread,
Mar 16, 2010, 12:57:21 PM3/16/10
to
U�ytkownik latet napisa�:

> Co radzicie, Drodzy T�umacze?

Niedawno by�a w podobnej sytuacji jako t�umacz, tyle �e chodzi�o o tekst
literacki. Faktem jest, �e poprzednie t�umaczenie mocno si� postarza�o
(z po�owy lat 80, a narracja pe�na by�a m�odzie�owego slangu). Pierwsze
t�umaczenie czyta�am mniej wi�cej wtedy, przed przyst�pieniem do nowego
z premedytacj� nie si�ga�am do tamtego, �eby si� nie zasugerowa�. IMHO
nale�y uprzedzi� "nowego" t�umacza, �e istnieje ju� przek�ad, i
pozostawiďż˝ mu decyzjďż˝ - to sytuacja trochďż˝ odmienna od mojej, w
przypadku tekstu naukowego troch� trudno ca�kowicie zmienia� s�ownictwo,
s�dz� wi�c, �e b�dzie chcia� si� zapozna� z istniej�c� ju� wersj�
przek�adu.
Joanna
>
> Dzi�ki,
>
> latet
>
>
>
>

Bożena

unread,
Mar 16, 2010, 1:59:01 PM3/16/10
to
"latet" <> wrote in message news:hnoavs$a1l$1...@inews.gazeta.pl...
>
> Co radzicie, Drodzy Tłumacze?

Moim zdaniem należy (tzn. tak bym zrobiła):
a) sprawdzić, czy istniejące tłumaczenie jest dobre i prawidłowe
b) uprzedzić tłumacza, że jest już tłumaczenie i:
- nie może z niego korzystać, ponieważ jest ono złe
- może korzystać z terminologii, ponieważ dobra, ale nie może sciągać, bo i
tak sprawdzisz ;)

Opcji "nic nie mówić" raczej nie brałabym pod uwagę, ponieważ jeśli tłumacz
ściągnie lub będzie korzystał z terminologii, a ta będzie błędna, to wiele
czasu i nerwów trzeba będzie poświęcić na przepychanki reklamacyjne i
udowadnianie, co i jak.

Bożena


aga.p

unread,
Mar 16, 2010, 5:21:40 PM3/16/10
to
Użytkownik "Bożena" napisał w wiadomości news:hnogt0$39p$1...@news.onet.pl...

> Moim zdaniem należy (tzn. tak bym zrobiła):
> a) sprawdzić, czy istniejące tłumaczenie jest dobre i prawidłowe

Jeśli jest dobre i prawidłowe to nabyć prawa i wykorzystać bez zlecania
własnemu tłumaczowi. Jeśli jest taka możliwość, oczywiście.


pzdr,
A.

latet

unread,
Mar 17, 2010, 4:56:08 AM3/17/10
to
>> Moim zdaniem należy (tzn. tak bym zrobiła):
>> a) sprawdzić, czy istniejące tłumaczenie jest dobre i prawidłowe
>
> Jeśli jest dobre i prawidłowe to nabyć prawa i wykorzystać bez zlecania
> własnemu tłumaczowi. Jeśli jest taka możliwość, oczywiście.


Nie ma. W każdym razie nie za rozsądne pieniądze.

latet

Tomasz Nowicki

unread,
Mar 29, 2010, 8:21:28 AM3/29/10
to
Dobrze się zastanowić nad wyborem tłumacza. Ładny % moich dochodów
stanowią korekty tłumaczeń medycznych wykonywanych przez dwie takie
duże agencje tłumaczy - amierykanskie, a jakże, międzynarodowe i z
tradycjami, siedziby w dużych nowojorskich buildingsach. Tyle, że
robotę i tak zlecają jakimś leszczom, w związku z czym tekst musi być
gruntownie poprawiony przed ukazaniem się na naszym rynku, by nie
kompromitować firmy.
Mi w to graj :)))

W Twoim wypadku jednak może być lepiej, bo zlecisz to polskiej
agencji, a ona zapewne współpracuje z profesjonalnymi polskimi
tłumaczami medycznymi - ale czy na pewno? A może po prostu ze
znającymi angielski lekarzami? Bo w tłumaczeniach medycznych problem
leży po stronie orientacji fachowej, a nie językowej i najlepszy nawet
tłumacz, nie będąc zanurzony po uszy w medycynie - i to tej
"literackiej", nie poradzi sobie za grzyba. Do tego niezbędne jest, by
zakres jego zainteresowań obejmował tematykę artykułu. Dlatego, jeśli
tekst jest rzeczywiście trudny fachowo, a Ty potrzebujesz naprawdę
dobrego tłumaczenia, zainwestuj także w konsultację merytoryczną

T.

0 new messages