Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Pozycjonowanie stron - jak zacząć?

42 views
Skip to first unread message

Negatyw

unread,
Apr 24, 2009, 12:57:14 PM4/24/09
to
Witam
W nowej pracy (między innymi) będę się zajmował pozycjonowaniem stron.
Nie chciałbym w okresie próbnym wyjść na durnia ;)

Pytko do praktyków: o co w tym biega i jak się do tego zabrać?
Wiem, że można to zlecić profesjonalnym firmom. Można też to robić samemu -
choć (podobno) można zaliczyć bana (???).

Pozdro

--
----------------------
Negatyw
negatyw001(małpa)o2.pl
----------------------

ant

unread,
Apr 24, 2009, 2:36:44 PM4/24/09
to
Negatyw wrote:
> W nowej pracy (między innymi) będę się zajmował pozycjonowaniem stron.
> Nie chciałbym w okresie próbnym wyjść na durnia ;)
> Pytko do praktyków: o co w tym biega i jak się do tego zabrać?
> Wiem, że można to zlecić profesjonalnym firmom. Można też to robić samemu -
> choć (podobno) można zaliczyć bana (???).


Pozycjonowanie zaczyna się od wykonania porządnej, zgodnej
ze standardami strony internetowej, prezentującej sensowną
TREŚĆ.

Negatyw

unread,
Apr 24, 2009, 3:24:12 PM4/24/09
to

Użytkownik "ant" <a...@nowhere.tld> napisał w wiadomości
news:gst0qu$7ma$1...@atlantis.news.neostrada.pl...

> strony internetowej, prezentującej sensowną TREŚĆ.

Chcę zacząć od jakiś podstaw. Witryna już jest i nie mnie oceniać jej
sensowność ;)
Dodam, że nie wiem praktycznie nic o html czy budowie stron. Nigdy mnie to
nie interesowało. Czy to jest
potrzebne do POZYCJONOWANIA? Czy istnieją jakieś "progsy - gotowce", które
ułatwiają / automatyzują ten
proces?

troxxtor

unread,
Apr 24, 2009, 4:16:49 PM4/24/09
to
Negatyw pisze:

>
> Użytkownik "ant" <a...@nowhere.tld> napisał w wiadomości
> news:gst0qu$7ma$1...@atlantis.news.neostrada.pl...
>
>> strony internetowej, prezentującej sensowną TREŚĆ.
>
> Chcę zacząć od jakiś podstaw. Witryna już jest i nie mnie oceniać jej
> sensowność ;)
> Dodam, że nie wiem praktycznie nic o html czy budowie stron. Nigdy mnie
> to nie interesowało. Czy to jest
> potrzebne do POZYCJONOWANIA? Czy istnieją jakieś "progsy - gotowce",
> które ułatwiają / automatyzują ten
> proces?
>
> Pozdro
>
Nie zajmuje sie SEO, ale poradzę abyś poznał mechanizm działania
wyszukiwarek, i sposób ich patrzenia na stronę.
Na temat ten pewnie napisane jest więcej niż na temat smażenia łososia w
cebuli w google, także tam skieruj swoje macanie :-)

powodzenia
Roman von Tanna

Wooyek

unread,
Apr 24, 2009, 4:30:26 PM4/24/09
to
> Pytko do praktyków: o co w tym biega i jak się do tego zabrać?

Z *amatorskiego* punktu widzenia:
1) Treść strony - wartościowa dla użytkowników, ale też czytelna dla
wyszukiwarek (czyli layout na tabelkach odpada);
2) Tytuł i meta-opis strony dobrze odzwierciedlające zawartość danej
(pod)strony - zawierające wybrane słowa kluczowe (meta-keywords nie jest
istotne, ale można podać);
3) Miło, jak wybrane słowa kluczowe (dla których pozycjonujesz) znajdują się
w zawartości jako nagłówki (h1, h2), linki wewnętrzne itp.;
4) Linki zewnętrzne - to chyba najważniejsze. Część linków zapewnią Ci
użytkownicy, jeśli tylko treść będzie wartościowa i warta przekazywania
dalej. O resztę musisz zadbać sam, dodając stronę do dużej ilości katalogów:
www.katalogiseo.info. Lepiej robić to ręcznie, starannie i niezbyt masowo
(IMO kilka dziennie). Pomogą też linki z grup dyskusyjnych, niektórych forów
(np. z sygnaturek) i generalnie zewsząd ;) Warto jednak pamiętać, że spam
bardziej szkodzi, niż pomaga. Poza "katalogami SEO" warto pamiętać o tych
"prawdziwych" (z których ludzie czasem korzystają), jak katalog Onet, Zumi,
Google Maps, Panorama Firm, Polskie Książki Telefoniczne itp.

Moim zdaniem tak wyglądają *podstawy* pozycjonowania, czyli odpowiedź na
pytanie "jak zacząć".

Profesjonaliści mają swoje metody, żeby np. strona kaczora pojawiła się na
pierwszym miejscu dla zapytania "idiota", ale nie sądzę, żeby ktoś się tymi
metodami tu podzielił ;) (ale pewnie opierają się na linkowaniu z zewnątrz,
tyle że przy użyciu solidnie rozbudowanego zaplecza)
--
Michal "Wooyek" Lalik // wooyek na gmail.com // www.wooyek.pl //

Kapsel

unread,
Apr 25, 2009, 4:45:23 AM4/25/09
to
Fri, 24 Apr 2009 22:30:26 +0200, Wooyek napisał(a):

> Profesjonaliści mają swoje metody, żeby np. strona kaczora pojawiła się na
> pierwszym miejscu dla zapytania "idiota", ale nie sądzę, żeby ktoś się tymi
> metodami tu podzielił ;) (ale pewnie opierają się na linkowaniu z zewnątrz,
> tyle że przy użyciu solidnie rozbudowanego zaplecza)

W tych metodach nie ma żadnych czarów, są nawet, rzekłbym, banalniejsze niż
pozycjonowanie witryn firmowych.
Opiera się to oczywiście na linkowaniu zewnętrznym z odpowiednimi
anchorami, akcje robi się często "społecznie" czyli grupa luda się zbiera i
zaczyna linkować wybraną witrynę na jakieś hasło gdzie popadnie. Dodając do
tego fakt, że jednak hasła takie jak "idiota", czy "siedziba szatana" nie
są w Google jakoś szczególnie oblegane, efekt daje, a raczej dawał się
osiągnąć relatywnie łatwo :)

Ale Google też nie śpi i generalnie już broni się przed tymi atakami,
badając powiązanie treści na samej witrynie z linkami zewnętrznymi. Różnie
to wychodzi, faktem jest jednak, że wiedzą o problemie.


--
Kapsel
http://kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl

Kapsel

unread,
Apr 25, 2009, 4:53:49 AM4/25/09
to
Fri, 24 Apr 2009 18:57:14 +0200, Negatyw napisał(a):

> W nowej pracy (między innymi) będę się zajmował pozycjonowaniem stron.
> Nie chciałbym w okresie próbnym wyjść na durnia ;)
>
> Pytko do praktyków: o co w tym biega i jak się do tego zabrać?
> Wiem, że można to zlecić profesjonalnym firmom. Można też to robić samemu -
> choć (podobno) można zaliczyć bana (???).

Z kontekstu tej i innych w tym wątku wypowiedzi domniemywam, że nie masz
żadnego pojęcia ani o SEO, ani o samym tworzeniu stron internetowych, tak?

Spieszę więc z wyjaśnieniem, że SEO to dość specjalistyczna dziedzina,
owiana nieco w mity i legendy, w praktyce podstawy można rozkminić w kilka
miesięcy, reszta to już tylko doświadczenie i budowanie zaplecza.

Żeby jednak efektywnie pozycjonować IMO trzeba mieć też wiedzę z
webmasterki, której opanowanie też zajmuje trochę czasu.


Podsumowując więc IMVHO nie masz szans :) Przynajmniej nie teraz.
Jeśli Was na to stać, poszukajcie firmy która się tym zajmuje, tak żeby
witrynę zoptymalizować, dobrać odpowiednie - efektywne frazy do
pozycjonowania, a potem zająć się już właściwą robotą.
Jeśli zabierzesz się za to sam, na tym etapie Twoja praca będzie po prostu
nieefektywna, chyba że masz być stażystą który się chce czegoś nauczyć, ale
wtedy potrzebny jest ktoś kto nad Tobą siądzie i pokaże parę rzeczy.

Negatyw

unread,
Apr 25, 2009, 5:55:25 AM4/25/09
to

Użytkownik "Kapsel" <kapsulsk...@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:1s2hf7vr80ix0$.dlg@kapselek.net...

> ani o SEO, ani o samym tworzeniu stron internetowych, tak?

Dokładnie TAK.

> webmasterki, której opanowanie też zajmuje trochę czasu.

No to kicha...

> Podsumowując więc IMVHO nie masz szans :) Przynajmniej nie teraz.

> wtedy potrzebny jest ktoś kto nad Tobą siądzie i pokaże parę rzeczy.

Nikt mi niczego nie pokaże, choć wspominałem na rozmowie, że nigdy tego nie
robiłem.
Czy jakaś książka - rozjaśni mi obraz sprawy? Może jest coś
łopatologicznego?

ant

unread,
Apr 25, 2009, 6:37:25 AM4/25/09
to
Negatyw wrote:
> Użytkownik "ant" <a...@nowhere.tld> napisał w wiadomości
> news:gst0qu$7ma$1...@atlantis.news.neostrada.pl...
>> strony internetowej, prezentującej sensowną TREŚĆ.
> Chcę zacząć od jakiś podstaw. Witryna już jest i nie mnie oceniać jej
> sensowność ;)

To jest błąd. W 98% sytuacji - pozycjonowanie zaczyna się od
edycji treści na stronie. Teksty napisane przez panią Krysie
z handlowego czy pana Zbyszka z dzialu marketingu, nie będą dobrymi
tekstami z punktu widzenia SEO, jeśli ani Pani Krysia ani
Pan Zbyszek nie siedzą w temacie pozycjonowania, a pewnie
nie siedzą, skoro Ciebie zatrudnili do tego 8-)

Najprosciej stronę wypozycjonować samą jej treścią. Dobra
i sensowna treść obroni się i wypozycjonuję "się sama", a
rolą pozycjonera jest zadbanie o to, by "wygląd" tej strony
nie przeszkadzał tej treści "się pozycjonować".

> Dodam, że nie wiem praktycznie nic o html czy budowie stron. Nigdy mnie
> to nie interesowało. Czy to jest

Tak, zdecydowanie przyda się dobra znajomość HTML,
zdecydowanie przyda się dobra znajomość wyszukiwarek
i robotów, zdecydowanie przyda się też dobra znajomość języka np.
polskiego, gdyż to umożliwi Ci odpowiednią optymalizację istniejących
treści pod kątem marketingowym i SEO.

> potrzebne do POZYCJONOWANIA? Czy istnieją jakieś "progsy - gotowce",
> które ułatwiają / automatyzują ten
> proces?

Pewnie są takie progsy, tak samo jak są gotowe expoity
do wysadzania serwerów. Problem w tym, że trzeba rozumieć co
się robi i potrafić to zrobić bez progsów, a używając takich
softów, nie będziesz wiedział w ogóle co robisz, w jakim celu
i jakie mogą być pozytywne/negatywne skutki tego co robisz.
Nie będziesz też wiedział kiedy użyć którego softu.

A tak w ogole, to żaden z tych softów nie zoptymalizuje
Ci sensownie treści na stronie, a to jest klucz do dobrej
pozycji.

Jeśli nie znasz ani HTML, ani nie macie zamiaru ingerować
w treść, to najlepszym sposobem pozycjonowania będzie
wykupienie linków sponsorowanych.

Kapsel

unread,
Apr 25, 2009, 6:40:15 AM4/25/09
to
Sat, 25 Apr 2009 11:55:25 +0200, Negatyw napisał(a):

>> wtedy potrzebny jest ktoś kto nad Tobą siądzie i pokaże parę rzeczy.
>
> Nikt mi niczego nie pokaże, choć wspominałem na rozmowie, że nigdy tego nie
> robiłem.
> Czy jakaś książka - rozjaśni mi obraz sprawy? Może jest coś
> łopatologicznego?

Książki są, zwłaszcza w Helionie sporo. Tyle, że książki a realne sytuacje
nieco się różnią... generalnie jednak poszukaj sobie jakichś nowszych
pozycji z "pozycjonowanie stron www" w tytule.

Niemniej ja się upieram, że webmasterka to podstawa - jak nie będziesz
wiedział do czego służy taki np, title czy H1, będziesz musiał włożyć dużo
więcej pracy w pozycjonowanie, bo nie będziesz w stanie zoptymalizować
witryny.
A że witryna nie jest zoptymalizowana to strzelam niemal jako pewnik :)

Kapsel

unread,
Apr 25, 2009, 6:54:51 AM4/25/09
to
Sat, 25 Apr 2009 12:37:25 +0200, ant napisał(a):

> Jeśli nie znasz ani HTML, ani nie macie zamiaru ingerować
> w treść, to najlepszym sposobem pozycjonowania będzie
> wykupienie linków sponsorowanych.

Fakt, nie pomyślałem o tym, ale w kontekście wypowiedzi z tego wątku
kampania linków będzie najlepszym rozwiązaniem.
Jeśli będzie prowadzona samodzielnie, też wymagać będzie trochę nauki, ale
e-booków sporo.

Realnie linki sponsorowane dadzą dużo szybszy efekt, nie wymagają
optymalizacji (przynajmniej nie w rozumieniu SEO, bo witryna jako taka
powinna klienta zachęcać do dokonania zakupu czy kontaktu), do tego
wymagają poświęcenia relatywnie mniejszej ilości czasu na obsługę.

Haczyk? Owszem - wyższe koszty :)

Paweł Piskorz

unread,
Apr 25, 2009, 6:59:31 AM4/25/09
to
ant pisze:

> Teksty napisane przez panią Krysie
> z handlowego czy pana Zbyszka z dzialu marketingu, nie będą dobrymi
> tekstami z punktu widzenia SEO, jeśli ani Pani Krysia ani
> Pan Zbyszek nie siedzą w temacie pozycjonowania, a pewnie
> nie siedzą, skoro Ciebie zatrudnili do tego 8-)

Jak widać w pierwszym poście, on też w tym temacie nie siedzi. Może to
Józek z BOK-u? ;]


--
message[autor="PablO"]::after {
content:"Pozdrawiam";
}

ant

unread,
Apr 25, 2009, 7:18:28 AM4/25/09
to
Kapsel wrote:
> Haczyk? Owszem - wyższe koszty :)

I brak konieczności ingerencji w kod strony.
Wszystko jednak zalezy od klienta. Przykładowo, mam klienta,
który miesięcznie wydaje na sponsorowane lekką ręką
4-6k zł. I czasem wystarczy jedno zamówienie zdobyte dzieki
tym linkom, a takie 4-6k zwracają się wielowielowielokrotnie.
Linki sponsorowane to tez pewnego rodzaju prestiż.
Faktem jest, że ten klient kiedyś był na 1. miejscu w Google
bez jakichkolwiek kombinacji, ale dzięki nieprzemyślanym
decyzjom np. dyr. d/s marketingu i innych decyzyjnych osób,
wylecieli na 3 - 4 stronę, więc w chwili obecnej są
zmuszeni do płacenia za sponsorowane. Oczywiście
wielokrotnie próbowano im wybić z głowy kroki, które
spowodowały spadek z pierwszego miejsca, ale idioci bywają
na wszystkich stanowiskach 8-) Dzieki temu teraz bez zająknięcia
bulą. To taki rodzaj pokuty czy cuś ;-p

Paweł Piskorz

unread,
Apr 25, 2009, 7:32:55 AM4/25/09
to
Negatyw pisze:

> Użytkownik "Kapsel" <kapsulsk...@poczta.onet.pl> napisał w
> wiadomości news:1s2hf7vr80ix0$.dlg@kapselek.net...
>
>> wtedy potrzebny jest ktoś kto nad Tobą siądzie i pokaże parę rzeczy.
>
> Nikt mi niczego nie pokaże, choć wspominałem na rozmowie, że nigdy tego
> nie robiłem.

Heh, uwielbiam ten nasz rodzimy sposób rekrutacji:
1/ w ogłoszeniu o pracę napiszmy byle co, najlepiej copy&paste z
ogłoszenia konkurencji, podkradniemy im ludzi których sami nie potrzebujemy!
2/ oczywiście wynagrodzenia nie podamy nawet jak ktoś wyśle CV i zapyta
o widełki, bo jeszcze konkurencja nas przebije i nic z niecnego planu!
3/ na rozmowie zaś nie poruszajmy obowiązków, bo przecież nie zatrudnimy
każdej osoby z którą rozmawiamy, a pozostałe mogą zdradzić nasze
prawdziwe zamiary konkurencji!

I tak na stanowisku od SEO ląduje klient od PHP, PHPem zajmuje się
niedoszły grafik, layouty robi prawdziwy grafik tyle że z zewnątrz, bo
poprzedni trzej zatrudniani przez nas dziwnym trafem okazali się
koderami. A całość koordynuje administrator, bo przecież radzi sobie z
komputerami to i z ludźmi da radę ;)

A potem na spotkaniu:
szef: co tak te projekty wolno idą?
programista PHP na stanowisku SEO (w myślach): może dlatego, że każdy z
nas robi nie to co potrafi najlepiej?
grafik z zewnątrz (w myślach): może dlatego, że zamiast robić grafę to
siedzę znowu na kolejnym, durnym spotkaniu?
administrator (w myślach): ciekawe czy jest coś nowego na bashu
szef: wiem, zatrudnijmy kogoś jeszcze!
szef otwiera pl.praca.oferowana, wybiera pierwsze z brzegu ogłoszenie:
"Zdalna praca dla osoby znającej biegle j.rumunski"

Paweł Piskorz

unread,
Apr 25, 2009, 7:35:48 AM4/25/09
to
ant pisze:

> Faktem jest, że ten klient kiedyś był na 1. miejscu w Google
> bez jakichkolwiek kombinacji, ale dzięki nieprzemyślanym
> decyzjom np. dyr. d/s marketingu i innych decyzyjnych osób,
> wylecieli na 3 - 4 stronę, więc w chwili obecnej są
> zmuszeni do płacenia za sponsorowane. Oczywiście
> wielokrotnie próbowano im wybić z głowy kroki, które
> spowodowały spadek z pierwszego miejsca

Daj się nam też pośmiać, napisz co wymyślili :)

ant

unread,
Apr 25, 2009, 9:35:43 AM4/25/09
to
Paweł Piskorz wrote:

> Daj się nam też pośmiać, napisz co wymyślili :)

Generalnie - wersja strony, która była przez wiele
lat w absolutnej czołówce na wszystkie kluczowe hasła
w tej branży, prezentowała sensowną treść okraszoną
minimalistyczną grafiką. Nie korzystała nawet z "cudów"
w stylu mod_rewrite i nie byla w żaden sposób sztucznie
pozycjonowana. Grafiką było w sumie logo tej firmy
i zdjęcia produktów, reszta załatwiona CSS. Była czytelna
i przejrzysta, natomiast wg. osób decyzyjnych miała za mało
wodotrysków. Wg. tychże osób, na tej stronie powinno się
coś "ruszać", powinny być jakieś dziwne linki (do partnerów/
dostawców) w idiotycznych miejscach (top strony), generalnie
powinna być bardziej pstrokata, mrugająca, ruchoma, jednym
słowem hollywood. Jakiekolwiek próby przeciwstawiania
się tym pomysłom - kończyły się najczęsciej
"proszę nie dyskutować tylko zrobić tak jak mówimy".

Po prostu sodówka uderzyła im do głowy. Myśleli, że jeśli
są na pierwszym miejscu w Google od 5 lat, to nic im nie
grozi. Do tego stopnia, że w ogóle nie liczyli się z uwagami
osoby, która doprowadzila do tego i dbała o to, aby byli na
pierwszym miejscu w Google. Osoba ta z uporem maniaka starała
się im uświadomić, że ta strona NIE wymaga całkowitego
przebudowania, a tylko i wyłącznie ROZBUDOWY oferty, rozbudowy
opisów produktów/usług itp., a nie kompletnej przebudowy strony,
głośno dając do zrozumienia, że takie kroki będą się wiązały ze
"śmiercią w google", oczym później. NAzwijmy tego gościa
"stary webmaster".

I teraz uwaga - najlepsze. Wykonanie nowej strony zostaje
zlecone nowemu "webmasterowi", którego autor wczesniej
wymienionej wersji dobrze znał i nigdy by temu nowemu
webmasterowi nie polecił wykonania strony, o czym zresztą
poinformował i zarząd i osoby decyzyjne. Jednak bez skutku.
Nowy webmaster był może i ciekawym grafikiem DTP, ale webmasterem
do dzisiaj nie jest dobrym ;-p

No i zaczyna się komedia. Spotkanie osób decyzyjnych z nowym
webmasterem - stary webmaster został poproszony na tę rozmowę
aby ewentualnie wspomóc jakoś dyskusję. Osoby decyzyjne
przez 10 minut mówią co by chciały mieć na stronie, przywołują
animacje i bzdury ze stron konkurencji (która nie była nawet
w czołówce Google, ale miała niezłe hollywood na stronach)
i że oni też by tak chcieli. Najistotniejsze dla tych osób było
to aby w topie strony możliwie najwiekszy był tekst "jesteśmy
oficjalnym przedstawicielem firmy X" z linkiem do strony firmy X,
mimo tego, że firma X nie linkowała do nich z powrotem, mimo tego,
że firma ta była przedstawicielem i partenrem WIELU INNYCH firm,
mimo tego, że w planach była osobna strona listująca wszystkich
partnerów, mimo tego, że firma ta była partnerem kilku firm, które
produkują konkurencyjne względem siebie produkty i taka nobilitacja
jednego partnera była niekorzystna dla współpracy z resztą partnerów.

Ale ogromny nacisk był na NOBILITACJĘ tego jednego partnera.
I ta nobilitacja, a nie nowe produkty i usługi były kluczowym
celem dla osób decyzyjnych. No i nie zapominajmy o tym,
że Hollywood było drugim najwazniejszym elementem do wykonania.
Treścią nikt się nie interesował... Bo po co komu treść?

Kończąc swój wywód, osoby decyzyjne mówią, że to chyba wszystko
z ich strony. Po czym stary webmaster włącza się do rozmowy i mówi,
że to raczej nie wszystko, bo osoby decyzyjne powinny teraz dostarczyć
webmasterowi treść do nowej strony, plan strony, zaktualizowane
opisy towarów/usług, opisy nowych towarów i usług itp.

To było SZOKIEM dla osób decyzyjnych, no bo przecież chcą
zapłacić za zrobiebie strony, to znaczy, że to wszystko powinien
zrobić nowy webmaster, a nie oni. Zresztą oni tego do dzisiaj
nie rozumieją.


Ale jakimś cudem udało się zrobić nową stronę i ją uruchomić.
Hehe, nowa strona kompletnie komplikowała nawigację, była totalnie
nieprzejrzysta, miała tytuły stron i słowa kluczowe niezwiązane
z treścią (czytaj, każda podstrona miała identyczny tytuł i słowa
kluczowe), miała masę "działów" i produktów, które były linkami
ale nie posiadały treści, bo treści nikt nie dał rady przygotować,
no i ogólnie masa kwiatków. Np. możliwość zamowienia katalogu
firmy bądź złożenia zapytania, która kończyła się ładnym
"dziękujemy za złożenie zapytania/zamówienie katalogu" ale mail z tym
zapytaniem do nikogo nie docierał. Nikt też się niespecjalnie
martwił tym, że za czasów poprzedniej strony, zapytań z niej było
po kilkanascie/kilkadziesiat miesięcznie, a od momentu uruchomienia
nowej wersji przez dwa lata nie przyszło żadne zapytanie :)


Przed oddaniem nowej strony, stary webmaster, mimo tego, że wybłagał
Zarząd o wyłączenie z odpowiedzialności za skutki nowej strony,
walczył o to, aby przynajmniej nie wykorzystywać flasha w nawigacji
i o parę innych szczegółów podając za argument m.in. pozycję w Google.
Stary webmaster identyfikował się z firmą, w której pracuje i zalezało
mu na dobrym jej wizerunku w Internecie. Bezskutecznie.
Hollywood musi być "bo jesteśmy nowoczesną firmą".

Produkt końcowy przedastawiał się na oko tak.

Stara strona nie miała "intro" tylko witała odwiedzającego
stroną startową katalogu produktów i usług, z której można było
szybko przejść dzieki tekstowym linkom do odpowiedniego działu/
produktu/usługi i poczytać o szczegółach.

Nowa strona witała nas animacją flash, na której nie było NIC
z wyjątkiem 40sekundowej animacji rysującej logo tej firmy,
żadnego linku "pomiń intro", żadnego słowa kluczowego, żadnej treści.
Wartośc dla odwiedzającego - ŻADNA, wartośc dla osób decyzyjnych
"BOSKIE, NOWOCZESNE, KONKURENCJI W PIĘTY PÓJDZIE, ONI TAK NIE MAJĄ,
JESTEŚMY NAJLEPSI!" Generalnie - ROTFL, stary webmaster tylko kiwał
głową z politowaniem.

Po obejrzeniu idiotycznego i zbednego flashowego intro następowało
przekierowanie na stronę "O firmie", która też w sumie nic nie
prezentowała, no bo co można napisać tam ciekawego co by interesowało
potencjalnego klienta - GÓWNO. Cała nawigacja strony wykonana we flashu,
żadnych tekstowych odpowiedników, no generalnie makabra "sodomia i gomoria".


Próba rekursywnego ściagnięcia strony na dysk przy pomocy wgeta
kończyła się na zassaniu index.html, bo wget twierdził, że nic wiecej
tam nie ma - i miał rację :) Bo może i było, ale linki we flashu.


Efekt: 3-4 tygodnie po zmianie strony zgodnie z przepowiedziami
starego webmastera, strona wyleciała na około 10 stronę w Google,
generalnie śmierć w trampkach.

Mając tak "przezajebistą" stronę, w początkowym okresie nikt nie myślał
o tym, że wylecieli z czołówki Google, bo byli zahipnotyzowani
animacjami flashowymi, które - powiedzmy sobie szczerze, były na
poziomie przedszkolnym. I był to okres dobrej koniunktury,
zamowienia spływały (faksem, telefonem), więc było "git".

Obudzili się dopiero z ręką w nocniku, jak zamowienia zaczęły
spadać, jak w czołówce google'a zaczęły się pojawiać jednoosobowe
firmy, które od nich brały towary. Wtedy wielka akcja, żeby coś
z tym zrobić i szukanie winnego. Oczywiście nikt się nie przyznał
do winy, a bezczelny stary webmaster wyciągnął z archiwum maile
i pisma w których ostrzega o skutkach wprowadzenia nowej strony
w takiej postaci jak oni to planują zrobić.

Nikt za to nie beknął, może ktoś się poczuł zawstydzony, a może
nie - nieistotne, zarząd za namową starego webmastera podjął decyzję
wykupienia linków sponsorowanych, żeby jako tako ratować wizerunek
firmy i polecił zastanowienie się nad zrobieniem nowej strony
wg. jego wytycznych.


Skończyło się na linkach sponsorowanych, owszem powstała kolejna
wersja strony, robiona przez kolejną firmę "fachowców" od siedmiu
boleści, a wytyczne starego webmastera znowu zostały zignorowane,
ale to już będzie kolejna opowieść. Podsumuję Wam tylko koszty
na oko:

Koszt pierwszej strony, rozwijanej w ramach hobby przez "starego
webmastera", który w tej firmie był/jest sysadminem i który uczył
się htmla, css, php na tej własnie stronie

0zł

Efekty: ponad pięc lat pierwsze miejsce na czołowe na hasła
w tej branży, generalnie cały czas czołówka (1-5) na wszelkie
kombinacjebranżowych wyrażeń/słów.


Koszt drugiej strony z cudnymi animacjami flash i nawigacją
we flash (nie wpsominając już o niedziałających formularzach
zamawiania katalogów i składania zamówień i generalnie o błędach
w kodzie)
5.000zł (netto)

Teraz powstała jeszcze nowsza strona, robiona przez fachowców,
którzy nie znają np. pojęcia funkcji rekurencyjnych,
a o poprawności kodu gdzieś tam słyszeli ale nie wiedzą o co biega.
Jedynym plusem nowej strony jest możliwośc edycji opisu towarów
(jako taki CMS) i działające formularze (ale uwaga, formularze mimo
nacisków "starego webmastera" aby USUNĄĆ CAPTCHĘ, maja chyba na celu
wkurwienie wszystkich dookoła - CAPTCHĘ zrobili CASE-SENSITIVE
nie wspominając o tym przy formularzach, wiec 99.9% za pierwszym
razem nie wyśle formularza - totalny hardkor.

20.000zł (netto)

Do tego dochodzą, jak już wspomniałem w tym wątku, koszty rzędu 4-6k
miesięcznie na linki sponsorowane Google.


Do tego dojdą jeszcze koszty pozycjonowania, które wykonać ma firma
która zrobiła stronę za 20k, ale oglądając źródła, pozycjonowanie
na 100% będzie wykonane w sposób nieetyczny (wiem, że źródła strony
nie będą już ruszane, bo firma, która skasowała 20k za ostatnią wersję
strony, jej wykonanie też podzlecała). Własnie dlatego nie mogli już
usunąć CAPTCHY case-sensitive mimo nacisków, bo w rozmowie telefonicznej
stwierdzili, że już zapłacili programiście i nie będą mu już nic zlecać,
bo to by się wiązało z kolejnymi kosztami. Zatem oczywistym jest,
że pozycjonowanie siłą rzeczy będzie robione na zasadzie kombinacji,
wykupwyania jakich idiotycznych wpisów w katalogach.

A każdy szanujący się pozycjoner wie, że idiotyczna zmiana kolejności
słów w tytule strony potrafi DRASTYCZNIE wpłynąć na pozycję w Google.

I owszem, kilka dni temu przyszła faktura na 2000zł netto za wpisanie
strony tej firmy do "2000 katalogów online". Hehehehe :-)


Oczywiście, firma zobowiązała się do płacenia miesięcznego haraczu,
jeśli tylko strona znajdzie się w pierwszej piątce Google na
odpowiednie hasła. Od momentu uruchomienia wersji strony za 20k,
dobre 4 miesiące witryna jest na drugiej stronie Google z tendencją
SPADKOWĄ :D Dupę ratuje link sponsorowany.


Generalnie takie firmy można DOIĆ BEZ KOŃCA, bo w wiekszości
takich firm, decyzyjne osoby mają znikome pojęcie o sprawach
w których podejmują decyzje. W najlepszej sytuacji jest jednak
stary webmaster, gdyż dzięki zwolnieniu go z odpowiedzialności
za stronę, może sobie swobodnie hobbystycznie tworzyć sensowną
stronę firmy, w której jest sysadminem, z odpowiednią treścią,
wypozycjonować ją legalnie, a potem ją lekką ręką sprzedać
za 100k swojej firmie.

Bo pewnych ludzi nie da się przekonać w żaden sposób, nawet
przytaczając im całą tę historię, nawet jeśli byli GŁÓWNYMI
bohaterami tej historii, NADAL PODEJMUJĄ BŁĘDNE DECYZJE :-)
Może tak musi być aby gospodarka jako taka się kręciła,
a nie stała w miejscu ;)

Nie mam siły już sprawdzać literówek, więc sorry z dołu ;)

:-)

Kapsel

unread,
Apr 25, 2009, 10:18:43 AM4/25/09
to
Sat, 25 Apr 2009 15:35:43 +0200, ant napisał(a):

[ciaaaaach!]

Domniemywam, że Ty byłeś starym webmasterem, czy tak? :>

Natomiast sytuacja, którą opisałeś - jest dość typowa. Osoby decyzyjne
nader często mają przerost własnego ego, przez co uważają się za biegłe w
każdej dziedzinie i jednocześnie trudno im się przyznać do popełnionych
błędów.

Przy projektach za taką kasę, jako szef szukałbym jakiegoś zewnętrznego
konsultanta - w firmie wiadomo, że pracownicy będą ciągnęli w swoją stronę
(vide - stary webmaster) więc ciężko bezgranicznie im ufać, natomiast
zewnętrzny specjalista mógłby obiektywnie określić jakich środków użyć do
realizacji celu.

A tak, potem się kupuje rozbudowane CMSy z których nikt nie korzysta, bo
nie potrafi, istotnych treści prawie nie ma, natomiast są mrugadełka.
Dzięki temu jednak, np. ja potem mam co robić ;P

ant

unread,
Apr 25, 2009, 1:17:27 PM4/25/09
to
Kapsel wrote:
> Sat, 25 Apr 2009 15:35:43 +0200, ant napisał(a):
> Domniemywam, że Ty byłeś starym webmasterem, czy tak? :>

Tak :)

> Przy projektach za taką kasę, jako szef szukałbym jakiegoś zewnętrznego
> konsultanta - w firmie wiadomo, że pracownicy będą ciągnęli w swoją stronę
> (vide - stary webmaster) więc ciężko bezgranicznie im ufać, natomiast
> zewnętrzny specjalista mógłby obiektywnie określić jakich środków użyć do
> realizacji celu.

W innych kwestiach od lat ufają mi bezgranicznie, sam się
domyślasz do czego mam dostęp jako sysadmin, innymi słowy,
nie jestem tam tylko pracownikiem, tylko właśnie zaufaną osobą,
problemem jest podejście "jak zapłacimy to bedzie dobrze, a jak
nie zapłacimy to bedzie źle" lub też "jest dobrze - to sie nie
martwimy, jest źle - podejmujemy nieprzemyślane decyzje".
Kolejnym atutem było to, że udowodniłem im, iż można być na
pierwszym miejscu w Google nie przeznaczając co roku 50k na ten cel.
Gdyby jeszcze zatrudnili jakiegoś zewnętrznego konsultanta,
to ja bym był spokojny :) ale decyzje podejmowała osoba, która
przykładowo twierdziła że Word jest lepszy od OpenOffice, a nigdy
nie słyszała o twardej spacji czy też nie potrafiła zrobić choćby
dwupoziomowej numeracji, ani w Wordzie ani w OpenOffice, a nastepną
rzeczą jakiej sobie zażyczyła po kupieniu jej Worda była książka
do nowego Worda, bo jest inny niż "ten co ma w domu (ofkors pirat)".
Mógłbym godzinami, dzięki bogu ta osoba już jest na emeryturze od kilku
miesiecy :) No i firmy, którym zlecono obie wersje strony były obierane
wg. klucza towarszyskiego, a nie kompetencyjnego.

> A tak, potem się kupuje rozbudowane CMSy z których nikt nie korzysta, bo
> nie potrafi, istotnych treści prawie nie ma, natomiast są mrugadełka.
> Dzięki temu jednak, np. ja potem mam co robić ;P

Ja też, bo przecież nie pracuję tylko tam, a pieniądze to ja głównie
zarabiam we własnej firmie właśnie m.in. na webmasterce i pochodnych :)
Ta firma ma poważny problem ze stroną i organizacją, mimo posiadania ISO,
jakaś klątwa czy cuś. Przykładowo, 2 tygodnie przed oddaniem strony,
do wszystkich pracowników poszedł mail z prośbą, by przyjrzeli się
stronie i przesłali swoje uwagi, gdyż niebawem nastąpi zamknięcie
projektu. Wszyscy temat olali, na ~100 osób odpisały 2. Po zamknięciu
projektu i zapłaceniu, dostali kolejny mail z informacją, że od dzisiaj
mamy nową stronę, na następny dzień posypały się maile z pretensjami,
że to im sie nie podoba i tamto, i że koniecznie trzeba zmienić to
i to :D Oni tak lubią po obiedzie :)

Określenia same się nasuwają :)


Firma ma 3 filie (centrala + 2 filie), cały projekt nowej strony
włącznie z przygotowaniem nowych treści i bieżącą obsługą CMS
prowadzil jeden z członków zarządu z filii nr 2. Jak się pracownicy
w centrali dowiedzieli, że wszelkie zapytania ze strony idą do
filii 2, a nie do centrali, to byli oburzeni! ;p Takie rozwiązanie
zostało zastosowane dlatego, że jak zapytania przychodziły do centrali,
to klienci nie dostawali odpowiedzi po 2-3 tygodnie, bo ich maile
krążyły po centrali i wszyscy mieli temat w d..., a filia nr 2 tematy
załatwiała od ręki. Mowy o jakiejkolwiek konkurencji między filiami
a centralą nie ma, gdyż filie cały towar biorą z centrali, a wiekszość
tematów i tak centrala tylko może załatwić (inżynierowie, projektanci
itp). Ważne tylko by klient był _pilotowany_ bo pójdzie do innej
firmy, która też kupi towar u nas, ale szybko go obsłuży i jeszcze
dowali do ceny. Firma ma ISO, więc wgląd we wszystkie zamówienia/
zapytania etc. którejkolwiek filii mają odpowiednie osoby i mogą/muszą
to na bieżąco mointorować, więc nic się przed nikim nie ukryje.
Istnieje natomiast odwieczna (idiotyczna) konkurencja pomiędzy
działami handlowymi poszczególnych filii. Każdy chce sie wykazać
najwiekszym obrotem. Najgorsi są właśnie ci z centrali :-)
Taki syndrom psa ogrodnika.

Jak doszło do tej awantury, to mnie już ręce opadly, bo wszystkiego
się spodziewałem, ale nie takich idiotyzmów, zwłaszcza z ust ludzi,
którzy mają problem przynajmniej raz w tygodniu sprawdzić swoją
skrzynkę e-mail, ale do obsługi klientów "z internetu" to rwą się
pierwsi.

Jednym słowem problemem tam są kwestie organizacyjne i kompetencyjne,
bo to się ciągnie już od kilkunastu lat, ja sam pracuję tam 14 rok,
i dopiero teraz, kiedy część ludzi powoli idzie na emeryturę sytuacja
zaczyna się jakoś się klarować i każdy stara się zajmować swoją działką
a nie życzliwie zajmować się nie tym czym powinien. Np. do dzisiaj nie
obrano klucza wg. którego ustala się filię obsługującą danego
klienta (np. wg. kodów pocztowych) i w tej kwestii nadal panuje
wolna amerykanka - stąd wielkie oburzenie odnośnie adresu email
na ktory spływają zapytania z internetu :-)


No cóż, nie ma idealnych firm ;-)
Burdel bardzo dobrze wykorzystują zewnętrzne firmy i mnie to też
jest na rękę, może akurat nie w tej firmie ;-p ale zarobić dzięki
temu można 8-)

Kapsel

unread,
Apr 25, 2009, 4:53:14 PM4/25/09
to
Sat, 25 Apr 2009 19:17:27 +0200, ant napisał(a):

> Ta firma ma poważny problem ze stroną i organizacją, mimo posiadania ISO,
> jakaś klątwa czy cuś. Przykładowo, 2 tygodnie przed oddaniem strony,
> do wszystkich pracowników poszedł mail z prośbą, by przyjrzeli się
> stronie i przesłali swoje uwagi, gdyż niebawem nastąpi zamknięcie
> projektu. Wszyscy temat olali, na ~100 osób odpisały 2. Po zamknięciu
> projektu i zapłaceniu, dostali kolejny mail z informacją, że od dzisiaj
> mamy nową stronę, na następny dzień posypały się maile z pretensjami,
> że to im sie nie podoba i tamto, i że koniecznie trzeba zmienić to
> i to :D Oni tak lubią po obiedzie :)

Że tak powiem, standardziiik :]
Niejeden pewnie czytając ten wątek kiwa właśnie głową ze zrozumieniem.

Co ciekawe, prawie zawsze te uwagi dotyczą elementów totalnie
drugorzędnych, jak kolor czcionki w menu. Treścią interesuje się mało kto.


> Firma ma 3 filie (centrala + 2 filie), cały projekt nowej strony
> włącznie z przygotowaniem nowych treści i bieżącą obsługą CMS
> prowadzil jeden z członków zarządu z filii nr 2. Jak się pracownicy
> w centrali dowiedzieli, że wszelkie zapytania ze strony idą do
> filii 2, a nie do centrali, to byli oburzeni!

To co powiesz, że ja od ponad roku nie mogę się doprosić, żeby firma
oddelegowała sobie jednego pracownika do obsługiwania zapytań z WWW?
Obiecali kilkukrotnie przygotować specjalne konto e-mail, a koniec końców i
tak maile lecą do mnie i je potem forwarduje wg humoru komu tam chcę ;]


Ogółem - na polskim rynku z IT jest źle. Czasem gołym okiem widzę, że można
zaoszczędzić tysiące złotych, ale przez niekompetencję "decyzyjnych" ładuje
się pieniądze w zupełnie niepotrzebne rzeczy.

Na prowadzeniu biznesu się znam nieszczególnie, ale jak kiedyś cokolwiek
rozwinę, to chyba sobie w biurze powieszę wielką kartkę z hasłem "Jak się
na czymś nie znasz, zaufaj specjalistom", albo czymś podobnym ;)

ad...@miodzio.net

unread,
Apr 25, 2009, 6:05:14 PM4/25/09
to

Na wszystkie pytania odnośnie SEO znajdziesz na forum PiO.
Pozdro

quit...@gmail.com

unread,
Apr 25, 2009, 6:27:45 PM4/25/09
to
> Teraz powstała jeszcze nowsza strona, robiona przez fachowców,
> którzy nie znają np. pojęcia funkcji rekurencyjnych,
> a o poprawności kodu gdzieś tam słyszeli ale nie wiedzą o co biega.
> Jedynym plusem nowej strony jest możliwośc edycji opisu towarów
> (jako taki CMS) i działające formularze (ale uwaga, formularze mimo [....]

Nie znają pojęcia w sensie, że właśnie używają ( a w sumie się nie
powinno bo to narzut obliczeniowy związany z wywoływaniami funkcji,
zreszta kazdy algorytm rekurencyjny da sie zrealizowac iteracyjnie, co
czesto jest szybsze - tylko że rekurencyjnie zwykle latwiej
zrozumiec ;) czy że nie używają?

Kapsel

unread,
Apr 26, 2009, 2:24:51 AM4/26/09
to

Kapsel

unread,
Apr 26, 2009, 2:30:10 AM4/26/09
to
Sat, 25 Apr 2009 15:05:14 -0700 (PDT), ad...@miodzio.net napisał(a):

> Na wszystkie pytania odnośnie SEO znajdziesz na forum PiO.

Natomiast jak elegancko odpowiadać na posty w usenecie znajdziesz m.in.
tutaj:
http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html

:)

Zaś co do PiO - IMHO lepiej nie zaczynać od tego forum. Chyba że ktoś ma
bardzo mało pieniędzy i bardzo dużo czasu. Spora część rozmówców niczego
nowego nie wnosi, ciężko czasem coś pośród całego szumu wydobyć coś
ciekawego. Lepiej zacząć od jakiejś książki, opanować podstawy działania
mechanizmów i potem dopiero rozwijać i uaktualniać wiedzę o wybrane blogi i
może m.in. PiO właśnie.

Paweł Piskorz

unread,
Apr 26, 2009, 4:40:51 AM4/26/09
to
ant pisze:

> Paweł Piskorz wrote:
>
>> Daj się nam też pośmiać, napisz co wymyślili :)
>
> [8<]

Huh, nie wiem jak innym tutaj, ale mi do śmiechu wcale nie było jak to
czytałem :/
Masz zdrowie i cierpliwość, ja bym ich już dawno zjechał "na ethanaka" ;]

> Nie mam siły już sprawdzać literówek, więc sorry z dołu ;)

Dzięki że Ci się chciało pisać, może ktoś nadający się na bohatera
takiej historii to kiedyś przeczyta i się czegoś nauczy.

Paweł Piskorz

unread,
Apr 26, 2009, 4:42:42 AM4/26/09
to
Kapsel pisze:

> Przy projektach za taką kasę, jako szef szukałbym jakiegoś zewnętrznego
> konsultanta

Pewnie był konsultant, mr "tak, da radę" z firmy która stronę robiła.

tomis...@gmail.com

unread,
Apr 26, 2009, 5:30:35 AM4/26/09
to
hahaha wspaniała historia :D!

ethanak

unread,
Apr 26, 2009, 7:24:03 AM4/26/09
to
Dnia Sun, 26 Apr 2009 10:40:51 +0200, Paweł Piskorz napisał(a):

> [...]


> Masz zdrowie i cierpliwość, ja bym ich już dawno zjechał "na ethanaka"

Że co jak gdzie ponieważ?

ethanak
--
mailto=window.atob('ZXRoYW5ha0Bwb2xpcC5jb20=');
http://milena.polip.com/ - nie czekam na Ivo!

Paweł Piskorz

unread,
Apr 26, 2009, 12:39:31 PM4/26/09
to
ethanak pisze:

> Dnia Sun, 26 Apr 2009 10:40:51 +0200, Paweł Piskorz napisał(a):
>
>> [...]
>> Masz zdrowie i cierpliwość, ja bym ich już dawno zjechał "na ethanaka"
>
> Że co jak gdzie ponieważ?

Zdarza Ci się ostro jeździć po ludziach, a "bohaterom" ww. historii by
się taki opieprz przydał ;]

Negatyw

unread,
Apr 26, 2009, 4:33:45 PM4/26/09
to

Użytkownik "troxxtor" <trox...@USUNTOgmail.USUNTOTEZ.com> napisał w
wiadomości news:gst6nj$17v$1...@achot.icm.edu.pl...

> Na temat ten pewnie napisane jest więcej niż na temat smażenia łososia w
> cebuli w google, także tam skieruj swoje macanie :-)

Dzięki. Mam nadzieję, że znajdę też coś z łopatologicznej literatury w
księgarni. Może są jakieś kursy na ten temat za rozsądne pieniądze?

ant

unread,
Apr 27, 2009, 2:02:42 PM4/27/09
to
quit...@gmail.com wrote:
>> Teraz powsta�a jeszcze nowsza strona, robiona przez fachowc�w,
>> kt�rzy nie znaj� np. poj�cia funkcji rekurencyjnych,
>> a o poprawno�ci kodu gdzie� tam s�yszeli ale nie wiedz� o co biega.
>> Jedynym plusem nowej strony jest mo�liwo�c edycji opisu towar�w
>> (jako taki CMS) i dzia�aj�ce formularze (ale uwaga, formularze mimo [....]
> Nie znaj� poj�cia w sensie, �e w�a�nie u�ywaj� ( a w sumie si� nie
> powinno bo to narzut obliczeniowy zwi�zany z wywo�ywaniami funkcji,

> zreszta kazdy algorytm rekurencyjny da sie zrealizowac iteracyjnie, co
> czesto jest szybsze - tylko �e rekurencyjnie zwykle latwiej
> zrozumiec ;) czy �e nie u�ywaj�?

W takim sensie, �e dorobienie kolejnego poziomu zag��bienia
w katalogu produkt�w wymaga�o tygodnia pracy i przebudowywania
po�owy "silnika" i bazy :-) Ju� nie b�d� wspomina� o tym,
�e odwiedzaj�cy stron� gubi si� przy trzech poziomach,
a u nas jest 5 w porywach 6 :-) Nawet pracownicy majďż˝ problem
ze znalezieniem danego towaru na w�asnej stronie 8-)

ant

unread,
Apr 27, 2009, 5:51:23 PM4/27/09
to
Paweďż˝ Piskorz wrote:
> ant pisze:
>> Paweďż˝ Piskorz wrote:
>>> Daj si� nam te� po�mia�, napisz co wymy�lili :)
>> [8<]
> Huh, nie wiem jak innym tutaj, ale mi do �miechu wcale nie by�o jak to
> czyta�em :/
> Masz zdrowie i cierpliwo��, ja bym ich ju� dawno zjecha� "na ethanaka" ;]

Po nich to sp�ywa, niestety, a cierpliwo�� mam, za m�odu du�o w�dkowa�em.
No mo�e dok�adniej mia�em cierpliwo��, teraz ju� sobie odpu�ci�em
walk� i "za�atwi�em" w zarz�dzie "odpieprzenie si�" ode mnie
jak im co� ze stron� nie pasuje, bo w ko�cu nie ja j� robi�em :)
Robi� tak jak wspomnia�em, w�asn� wersj� i zobaczymy.

>> Nie mam si�y ju� sprawdza� liter�wek, wi�c sorry z do�u ;)
> Dzi�ki �e Ci si� chcia�o pisa�, mo�e kto� nadaj�cy si� na bohatera
> takiej historii to kiedyďż˝ przeczyta i siďż˝ czegoďż˝ nauczy.

Powiem szczerze, �e zaskoczyli�cie mnie odbiorem moich wypocin
bardzo pozytywnie, ba�em si� tu zagl�da� ze dwa dni, bo raczej
spodziewa�em si� je�d�enia po mnie, a tu mi�a niespodzianka :)
No i ten wykop - rze�nia ;-D

iso

unread,
Apr 27, 2009, 5:51:32 PM4/27/09
to
"ant" napisa�:

>>> Teraz powsta�a jeszcze nowsza strona, robiona przez fachowc�w,
>>> kt�rzy nie znaj� np. poj�cia funkcji rekurencyjnych,
>>> a o poprawno�ci kodu gdzie� tam s�yszeli ale nie wiedz� o co biega.
>>> Jedynym plusem nowej strony jest mo�liwo�c edycji opisu towar�w
>>> (jako taki CMS) i dzia�aj�ce formularze (ale uwaga, formularze mimo
>>> [....]
>> Nie znaj� poj�cia w sensie, �e w�a�nie u�ywaj� ( a w sumie si� nie
>> powinno bo to narzut obliczeniowy zwi�zany z wywo�ywaniami funkcji,


>> zreszta kazdy algorytm rekurencyjny da sie zrealizowac iteracyjnie, co

>> czesto jest szybsze - tylko �e rekurencyjnie zwykle latwiej
>> zrozumiec ;) czy �e nie u�ywaj�?
>
> W takim sensie, �e dorobienie kolejnego poziomu zag��bienia
> w katalogu produkt�w wymaga�o tygodnia pracy i przebudowywania
> po�owy "silnika" i bazy :-) Ju� nie b�d� wspomina� o tym,
> �e odwiedzaj�cy stron� gubi si� przy trzech poziomach,
> a u nas jest 5 w porywach 6 :-) Nawet pracownicy maj� problem
> ze znalezieniem danego towaru na w�asnej stronie 8-)
>

Rozumiem, �e trzeba dotrze� do ostatniego poziomu,
�eby zobaczy� produkty a ty chcia�by�, �eby rekurencyjnie
pokazywali co jest w podkategoriach?

Teoria zbior�w, jest dobrym zast�pieniem teorii struktury
drzewiastej i nie wymaga rekurencji, �eby wiedzie�
co jest w podkategoriach lub inaczej nazywaj�c je podzbiorami.

Przy takiej ilo�ci podkategorii m�g�by�
dla �atwiejszego przegl�dania oczekiwa� r�wnie�
nie tylko wielopoziomowej ale i wielowymiarowej nawigacji.

Dla prostego przyk�adu je�li mamy kulki du�e i ma�e
oraz czarne i bia�e.

Lepiej jest podzieli� je dwoma zbiorami:
kolor:
- bia�y
- czarny
wielko��:
- ma�a
- du�a

ni� struktur� drzewiast�:
- bia�e
-- ma�e
-- du�e
- czarne
-- ma�e
-- du�e

Z punktu widzenie firmy wykonuj�cej,
nie szuka�bym winy w firmie, kt�ra wam wykonywa�a
stron� lecz we w�asnym gronie czego zapewne masz �wiadomo��.

Z do�wiadczenia wiem, �e trudno jest przekona� do dobrych rozwi�za�,
bo klienci zazwyczaj oczekuj� tak jak ma konkurencja
a �e klient ma zawsze racje to jest jak jest.
W tych momentach je�eli renoma wykonawcy nie zwyci�y
okre�laj�ca si�: "a im robi�y jakie� papudraki a my robimy dobrze"
to trzeba to robi� zgodnie z �yczeniem klienta, no chyba
�e kto� si� uniesie honorem i podziekuje za wsp�prac�.

Kluczowy jest w tej ca�ej historii tzw. wzrost �wiadomo�ci klienta,
okre�lenie bardzo cz�sto u�ywane przy projektach informatycznych.
Efektem jest fakt, �e firma p�aci dwa razy za co� co mog�aby
mie� od razu.

Jest te� wzrost �wiadomo�ci wykonawc�w, nazywany rozwojem.

pozdr�wka,
wr,
www.isonet.pl


ant

unread,
Apr 27, 2009, 7:07:11 PM4/27/09
to
iso wrote:
> "ant" napisaďż˝:
> Rozumiem, �e trzeba dotrze� do ostatniego poziomu,
> �eby zobaczy� produkty a ty chcia�by�, �eby rekurencyjnie

> pokazywali co jest w podkategoriach?

Nie, chodzi�o o samo wy�wietlenie drzewa kategorii
produkt�w/us�ug - bez konkretnych towar�w/us�ug - jako
element nawigacyjny katalogu.

> Teoria zbior�w, jest dobrym zast�pieniem teorii struktury
> drzewiastej i nie wymaga rekurencji, �eby wiedzie�
> co jest w podkategoriach lub inaczej nazywaj�c je podzbiorami.
> Przy takiej ilo�ci podkategorii m�g�by�
> dla �atwiejszego przegl�dania oczekiwa� r�wnie�


> nie tylko wielopoziomowej ale i wielowymiarowej nawigacji.

> Z punktu widzenie firmy wykonuj�cej,
> nie szuka�bym winy w firmie, kt�ra wam wykonywa�a
> stron� lecz we w�asnym gronie czego zapewne masz �wiadomo��.

Tak. Masz racjďż˝.
Struktura drzewiasta do tego katalogu kompletnie siďż˝ nie nadaje,
pr�dzej zwyk�e otagowanie pozycji. Ale je�li kto� ju� robi struktur�
drzewiast�, a funkcja rysuj�ca to drzewo ma lekk� r�k� 400 linii...

> Kluczowy jest w tej ca�ej historii tzw. wzrost �wiadomo�ci klienta,
> okre�lenie bardzo cz�sto u�ywane przy projektach informatycznych.
> Efektem jest fakt, �e firma p�aci dwa razy za co� co mog�aby
> mieďż˝ od razu.

Jest kluczowy, ale boj� si�, �e ten wzrost nie nast�pi,
w kazdym razie nie nast�pi szybko, aczkolwiek mam nadziej� 8-)


Pozdr�wka.

Mateusz

unread,
Apr 28, 2009, 3:53:42 AM4/28/09
to
U�ytkownik ant napisa�:

>> Kluczowy jest w tej ca�ej historii tzw. wzrost �wiadomo�ci klienta,
>> okre�lenie bardzo cz�sto u�ywane przy projektach informatycznych.
>> Efektem jest fakt, �e firma p�aci dwa razy za co� co mog�aby
>> mieďż˝ od razu.
>
> Jest kluczowy, ale boj� si�, �e ten wzrost nie nast�pi,
> w kazdym razie nie nast�pi szybko, aczkolwiek mam nadziej� 8-)


A mnie tam pasuje, ze klienci przychodza kupic jeszcze raz to samo... ;)

0 new messages