Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Capitol 320

173 views
Skip to first unread message

sere...@gmail.com

unread,
Jan 7, 2009, 8:57:04 AM1/7/09
to
Witam,

Niestety nie znalazłem niczego na grupie więc pozwalam sobie zapytać,
a pytanie kieruję zwłaszcza do Rotma, gdyż jest to Jego jedna z
ulubionych fajeczek.

Mianowicie, nie podoba mi się kolor serii capitol - ciemna wiśniowa
bejca (?) oraz prekarbonizacja w kominie. O ile z tym drugim
czynnikiem łatwo sobie poradzę (o ile warto w ogóle ją usuwać), to z
tym pierwszym wolę się zapytać, czy można jakoś odbarwić fajkę
(przetrzeć papierem czy innym szuwaksem)?

Sergiusz

JSG

unread,
Jan 7, 2009, 11:04:18 AM1/7/09
to

Można spróbować zmyć bejce spirytusem, dzięki temu nie potrzebne
będzie szlifowanie, które znacznie obniża wartość fajki- zacieranie
sygnatur, zmiana kształtu...
Moja metoda to owinięcie główki fajki nasączną spirytusem szmatką po
tem zawinięcie to w folię aluminiową i kilkugodzinne namaczanie,
później watą moczoną w spirytusie zmywanie bejcy- jeśli będzie się
odbarwiać, jak nie będzie to tylko szlifowanie. Po takiej operacji
fajka musi długo odpoczywać, nawet kilka tygodni przed paleniem...
Nie ukrywam że osobiście jakoś zmienianie zamysłu twórcy fajki uważam
za nie słuszne, lepiej kupować fajki z którymi nie trzeba walczyć.

Rotm

unread,
Jan 8, 2009, 6:04:04 AM1/8/09
to
Użytkownik <sere...@gmail.com> ...

> Mianowicie, nie podoba mi się kolor serii capitol [...]

w sumie mam cztery Capitole, kupione jako tanie, a ładne outdoor
w tym 320 :-)
inne 320 też mam :-))

otóż fajki Savinelli (second) Capitol są tanie, bo mają gorsze, mniej
wyraziste usłojenie, czasem starannie zakitowane i dobrze ukryte błędy
wrzośca, rzadko - małe błędy, np. nawiertu i pasowania
dlatego są bejcowane dość ciemno-brunatno, co częste w różnych secondach,
tylko Angole lubią nieco podobny 'chestnut' w swych klasykach

moje Capitole traktowałem nieco eksperymentalnie, dla zabawy i nauki
NIESTETY, tej bejcy zdaje się towarzyszyć jakaś powłoka zaklejająca, typu
'matowy pokost' (? olejek duński? mastyks? - nie znam się)
może to był barwny mastyks, spodem ino kontrast?
mnie przynajmniej próby rozpuszczania bardzo niewiele dały
próbowałem zeszlifować (robi się brzydkie) i ponownie ciemno bejcować na
czarny brunat - po szlifie drewno NIE wchłaniało należycie bejcy!
tworzyły się plamy, czyli drewno 'zaimpregnowane' na amen, tą powłoką
no i oczywizda 'oddychanie' fajki, jej zdolności chłonne i żywotność (okres
do utraty smaku) też obniżone, w stos. do Naturali :-)

więc następne traktowałem miast pap. ściernymi mocno zbierającą pastą
polerską, z czuciem - nie by zeszlifować bejcy całkiem, a wyraźnie rozjaśnić
i WYRÓWNAĆ odcień, tzw. żyłki, czarne, pozostawały
= na zewnątrz był niemal jednolity brunat, ale drewno, w zal. od przebiegu
włókien rozmaicie 'piło' bejcę i gdzieniegdzie trza było tylko lekko
przejechać, w miejscu wyraźnych 'ciemnych plam' mocno
kończyłem krótko 'podbarwiającą' pastą DanPipe I i końcowo Carnaubą stopioną
1:1 (albo 1:1.5) z proszkiem pumeksowym, polecam do niekt. zastosowań
fayowych

efekt:
zdecydowanie ładniejsza i mniej 'ponura' fajka w kolorze
ciemnopomarańczowo-czerwonobrunatnym, z półpołyskiem
ale to tylko taka zabawa, fajki Capitol są nie do pieszczot i zachwytów, a
typowo użytkowe
za to tanie i solidne
no i szansa na ładne, rzadsze shape'y Savinellego, normalnie występujące w
wysokich = drogich seriach

wyobrażam sobie, że można fajkę zdecydowanie 'ścienić' zeszlifowując pap.
ściernym po przynajmniej 0.5 mm drewna wraz z bejcą i przeklętą powłoką -
ale czy warta skórka za wyprawkę?
no i nadal brak gwarancji, że dobrze przyjmie nowy kolor, nawet najpierw
nowy kontrast, potem kolor (pomiędzy lekki szlif)!
- a bez bejcy drewno Capitoli brzydkie...

niemniej, za tę cenę warto dalej próbować - jeśli będziesz radykalnie
szlifował - napisz pls, jak wyszło

--
Rotm

sere...@gmail.com

unread,
Jan 8, 2009, 6:49:37 AM1/8/09
to
Bardzo dziękuję za obszerne odpowiedzi.

Faktycznie - fajka będzie służyła do codziennego palenia, często na
zewnątrz, więc pewnie nie ma sensu się zapierać make-up. Mimo tego
obiecuję zademonstrować efekt jeżeli jednak zdecyduję się na
szlifowanie.

Mam jeszcze jedno pytanie na temat prekarbonizacji. Czy ma sens jej
usuwanie tzn, czy tez zabieg bardzo polepszy walory smakowe?

Sergiusz

JSG

unread,
Jan 9, 2009, 3:18:40 AM1/9/09
to

Prekarbonizacja, oraz wszelkie metody "curingu" mają na celu
odizolować warstwę drewna od tytoniu, dlaczego, a no dlatego że
zarówno w drewnie wrzościa, jak i w tytoniu zawarte są taniny, związki
kwasów garbujących, podczas palenia, dochodzi do ich wymiany pomiędzy
drewnem a tytoniem, co pogarsza smak fajki. Problem ten dotyczy
głównie fajek ze źle przygotowanego materiału- w opinii niektórych
będą to nieomal wszystkie fajki, nawet czołowych producentów wykonane
po ok 70 roku ubiegłego stulecia. Producenci maskują słabe
przygotowanie wrzośca, głównie zbyt krótkie sezonowanie, właśnie
stosując prekarbonizacje różnego typu. Ergo w mojej opinii zdarcie
dobre prekarbonizacji jedynie utrudni proces opalania i pogorszy smak
fajki.
Jeśli koniecznie chcesz zedrzeć fabryczną prekarbonizacje warto
zastanowić się nad wykonaniem własnego "curingu" np robic preparat ze
spirytusu, miodu i tytoniu, sam przekonałem się że to wyśmienita
metoda, nie tylko ułatwiająca opalanie, ale również w przypadku
restaurowania starych fajek, gdzie zostawiam warstwę nagaru pozwala na
lepsze jego wykorzystanie. Rzecz jasna to tylko moja subiektywna
opinia, może nie słuszna, może nie właściwa, jednak sprawdzona i
wypróbowana, dająca pozytywne wyniki.

JSG

unread,
Jan 9, 2009, 3:24:44 AM1/9/09
to
Na http://pipedia.org/index.php?title=Materials_and_Construction
Jest odnośnik do tekstu na temat przygotowania wrzośca, The Briar
Factor By RC Hamlin gdzie to co napisałem jest potwierdzone, tak
przynajmniej ja to rozumiem.
Jednak chyba odnośnik nie działa, może któryś z kolegów ma ten tekst
na dysku.

yopas

unread,
Jan 9, 2009, 6:01:41 AM1/9/09
to

JSG

unread,
Jan 9, 2009, 6:31:40 AM1/9/09
to

> http://www.pipeguy.com/briar_factor.htm
>
> <-ten może być dobry

To jest ten sam co na pipedi, może tylko u mnie się nie otwiera, choć
próbowałem w kilku przeglądarkach i nic.

sere...@gmail.com

unread,
Jan 9, 2009, 8:41:45 AM1/9/09
to
Jeszcze raz dziękuję za informacje.

Sergiusz

Rotm

unread,
Jan 15, 2009, 5:10:23 AM1/15/09
to
Użytkownik <sere...@gmail.com> ...

>Mam jeszcze jedno pytanie na temat prekarbonizacji

> Czy ma sens jej usuwanie [...]

ja usuwam, od niemal zawsze ;-) natychmiast i 'do gołego'
poGooglaj po APF - Dremelem i bębenkiem 'w koronkę',
potem palcyma pap. 240-320- 400 i krótko 600,
NIE na lśniącą gładź wewnątrz,
ale do matowo-gładkiego, jednakowoż bez rys i wrąbków

innym zalecam takowy treatment wtedy, gdy są (niemal) pewni - że opalą
prawidłowo 'gołe', nie nadpalając wrzośca (smak! spec. zapach), ani, nie daj
Boże, nie przepalą = na wylot
w razie wątpliwości - nie ma problemu szlifować ponurą, czarną, twardą
(krzemiany = szkło wodne, bywają i inne u 'lepszych') i upośledzającą
wchłanianie od wewnątrz zaś (potem), przy którymś kolejnym skrobaniu nagaru
[tak, początkowo takie dziwne coś Nowym narasta ;-) ], a umiejętności
będą już na poziomie niezbędnym i wystarczającym :-)

gdy byłem bardzo młody - czytywałem o smarowaniu wnętrza komina PRZED
pierwszym paleniem miodem i innymi takimi różnymi (np. syropem wiśniowym),
że wtedy b. łatwo i szybko tworzy się pierwsza, ochronna warstwa spieku
węglowego z pirolizy węglowodanów ;-)
ale już wtedy panicznie obawiałem się wpływu tych różnych takich na SMAK
czytałem takoż, że Różne Takie Subtelne Szpenie, nieco kochające inaczej,
smarowały rumem, NIEwytrawnym i możliwie mocnym (~ 70%) - smak (dla
aromaciarzy) boski, a efekt zabezpieczający dostatecznie dobry i delikatny,
bez pokładów 'żużla' i mniej- lub bardziej nieoczekiwanej zmiany smaku

gdy byłem młody - przecierałem tuż przed pierwszym nabiciem cienko, palcem,
dobrym koniakiem
coś słyszałem o 'nadlewkach' bejcy, taninie itd.

paliłem - co było :-((

gdy nadal byłem jeszcze nieco młody i już doświadczony :-)
przecierałem ino palcem, lub szmatką czystą wódką
paliłem me pierwsze Dunhille

dziś, gdy jestem dość dojrzałym młodym mi to niepotrzebne, tzn. denerwując
się przed pierwszym opalaniem wypijam, a nie smaruję :-)
nabijam najczęściej SG, albo GH

czasem warto, po pełnej renowacji rydzykownego, ponadpalanego Antyka -
pisałem - minimalnie zwilżyć wnętrze komina - ale CZYSTĄ WODĄ!
trochę!
nabić od razu, lekko dość, i ostrożnie, od razu (inaczej niż w fajce
'dojrzałej') rozpalać
to nieco 'szorstkowi' wygładzoną nadmiernie pow. wewn. wrzośca, więc łatwo i
szybko zatrzymuje popiół, a i pierwsze ślady 'smoły' - kondensatu miast
łatwo i głęboko wnikać w trawiony spirytusem wrzosiec są początkowo
przytrzymywane w miejscach krytycznych: płaskich a płytkich nadpaleniach,
spękaniach i 'pajęczynie' = zwęglonych 'włóknach', czyli naczyniach
uwaga: zbyt szybkie i gorące palenie takiej nawilżonej po renowacji fajki
może dać fatalny efekt: pęknięcie


> tzn, czy tez zabieg bardzo polepszy walory smakowe?

dla mnie bardzo
tak bardzo, że z tym fuj! czarnym czymś w ogóle palić nie chcę, never
zależy - ile umiesz, jak i co palisz,
nie od razu poczujesz różnicę - zwł. z kiepskimi tytoniami
najmniej zwłaszcza - z aromatami

Va, Va/Pq są najbardziej 'wymagające'

--
Rotm

sere...@gmail.com

unread,
Jan 15, 2009, 8:13:46 AM1/15/09
to
On 15 Sty, 11:10, "Rotm" <dkwozSpamPr...@mail.icpnet.pl> wrote:
> Użytkownik <serek1...@gmail.com> ...

W tych fajkach palę głównie SG Perfection i Skiff Mixture. Palę sucho
i chłodno i delikatnie, popiół jest zawsze szarosrebrny.
A więc warto pozbyć się prekarbonizacji.

0 new messages