Google Groups no longer supports new Usenet posts or subscriptions. Historical content remains viewable.
Dismiss

Polska - na każdym kroku potykam się o bubel

4 views
Skip to first unread message

Trzeci

unread,
Apr 1, 2009, 3:42:37 PM4/1/09
to
Cos dla ochłody, artykół na GazWyb.
http://tinyurl.com/cmlntm

bulba

unread,
Apr 1, 2009, 6:46:43 PM4/1/09
to

"Trzeci" <trz...@poczta.pl> wrote in message
news:u9u65t084vgd$.xkojax9htgl1$.dlg@40tude.net...

> Cos dla ochłody, artykół na GazWyb.
> http://tinyurl.com/cmlntm

troche po studencku napisane, ale to wszystko prawda.... a podbnych zjawisk
sa tysiace...

jareka

unread,
Apr 2, 2009, 3:17:02 AM4/2/09
to
"Trzeci" <trz...@poczta.pl> wrote in message
news:u9u65t084vgd$.xkojax9htgl1$.dlg@40tude.net...
> Cos dla ochłody, artykół na GazWyb.
a na uspokojenie - artykuł ...
--
pozdr jareka


pmlb

unread,
Apr 4, 2009, 6:10:18 AM4/4/09
to

"Trzeci" <trz...@poczta.pl> wrote in message
news:u9u65t084vgd$.xkojax9htgl1$.dlg@40tude.net...
> Cos dla ochłody, artykół na GazWyb.
> http://tinyurl.com/cmlntm

Problem polega na tym, ze w Polsce kazdy chce byc "kims" kazdy kto ma choc
odrobine wladzy nad czyms (moze byc nawet babcia klozetowa - ma wladze nad
papierem do dupy) potem wymysla swoje widzimisie, bo chce byc swietrzy od
Papieza - efekt taki jak w tym tekscie. W Polsce brakuje gospodarza.
Naumiano ludzi: "ty jestes najlepszy" "ty, musisz sprzedac sie najlepiej" "
ty tu rzadzisz..." i to wlasnie owocuje.
W Polsce kazdy (99%) uzedznik pokaze ci swoja wyzszosc. Bez wzgledu czy jest
glupi, idiota czy kretyn - on ma wladze bo jest urzednikiem.
I nie dziwcie sie, skoro non stop PO i PiS maja poparcie ponad 110%:))) (PO
i PiS to AWS-UW jak by kto niepamietal, czyli jedno i to samo).
Skoro najwyzsze wladze to amtorzy (Tusk czy kaczynski to nieudaczniki i
amatorszczyzna pierwszej fali - zule z centralnego nie byli by gorsi na tych
stanowiskach) to jak ma byc dobrze idac w dol? Amoatro czy nieudacznik nie
bedzie dobierac sobie lepszego bo sie boi, ze go wygryzie.
Tych przykladow amatorszczyzny i glupoty z Polski jest setka. NMawet glupia
TV to 100 platofrm cyforwych i 23 godziny reklam:)

marklar

unread,
Apr 4, 2009, 6:20:48 AM4/4/09
to

Wnios
ek z tego taki ze zdecydowana wiekszosc narodu jest glupia :)

whitey

unread,
Apr 6, 2009, 7:25:32 AM4/6/09
to
pmlb wrote:

> Problem polega na tym, ze w Polsce kazdy chce byc "kims" kazdy kto ma
> choc odrobine wladzy nad czyms (moze byc nawet babcia klozetowa - ma
> wladze nad papierem do dupy) potem wymysla swoje widzimisie, bo chce byc

... jak masz pierwszenstwo to chocby nie wiem co to pierwszenstwo ci sie
nalezy
moja rozmowa z kolega z pl (mniej wiecej):

ja: czlowieku tutaj sie normalnie samochodem jezdzi. inny kierowca
wpuszcza cie nawet jak nie ma pierwszenstwa. nikt nie "kozaczy" za
kierownica i generalnie jest milo
kolega: to moze kurwa wogole zlikwidowac znaki co?

pozdro

--
whitey

Michal Lukasik

unread,
Apr 7, 2009, 6:55:41 PM4/7/09
to
Dnia 6.4.2009, whitey napisaďż˝(a):

> ... jak masz pierwszenstwo to chocby nie wiem co to pierwszenstwo ci sie
> nalezy
> moja rozmowa z kolega z pl (mniej wiecej):
>
> ja: czlowieku tutaj sie normalnie samochodem jezdzi. inny kierowca
> wpuszcza cie nawet jak nie ma pierwszenstwa. nikt nie "kozaczy" za
> kierownica i generalnie jest milo
> kolega: to moze kurwa wogole zlikwidowac znaki co?

:D

Tu cz�sto jednak ludzie przesadzaj�. Jad�c za kim� drog� z pierwsze�stwem
mam prawo oczekiwa�, �e ten/ta debilka przede mn� nie zacznie ostro
hamowa�, bo wpad�(a) na pomys� �eby przepu�ci� tego z podporz�dkowanej
(przypadek z �ycia - na drodze tylko ja i "ta" przede mn�, przed i za nami
nikogo, przeje�d�amy i ten z podporz�dkowanej m�g�by sobie swobodnie
wyjecha�). Co innego gdyby by� du�y ruch - wtedy sam cz�sto zwolni�
i kogoďż˝ wpuszczďż˝, ale bez przesady, nie hamowanie na pustej drodze.
BTW. Kolizji nie by�o.
--
_____ __________________________
\` Y (__) __\` | | | '/ http://polish.spampoison.com/
T | | | | \__T = | ! T UIN 53883184 GG#1902559
|__|_|__|__|_____|__|__|_____| _ l @ t l e n . p l

pmlb

unread,
Apr 7, 2009, 9:58:48 PM4/7/09
to
> Tu cz�sto jednak ludzie przesadzaj�. Jad�c za kim� drog� z pierwsze�stwem
> mam prawo oczekiwa�, �e ten/ta debilka przede mn� nie zacznie ostro
> hamowa�, bo wpad�(a) na pomys� �eby przepu�ci� tego z podporz�dkowanej
> (przypadek z �ycia - na drodze tylko ja i "ta" przede mn�, przed i za nami
> nikogo, przeje�d�amy i ten z podporz�dkowanej m�g�by sobie swobodnie
> wyjecha�). Co innego gdyby by� du�y ruch - wtedy sam cz�sto zwolni�
> i kogoďż˝ wpuszczďż˝, ale bez przesady, nie hamowanie na pustej drodze.
> BTW. Kolizji nie by�o.

Niestety to co opisales to nie wyjatki;(
Mi zdarzylo sie, ze gosc przedemna przepuscil samochod jadacy ok, 300 metrow
przed nim:) Czekal... droga waska samochody zaprkowane z dwuch stron -po
dwa;))) tak, ze odcinek waski mial jakies 10 moze 15 metrow:) Jak napisalem,
gsc zatrzymal sie by pusci tego z przeciwka jak tamten byl dobre 300 metrow
od nas:) niby ten z przeciwka migal (na zasadzie - jedz, jedz) nie, gosc
przedemna twardy:)) za mna nic - pusto.
Takich "glupich samartan" jest niestety sporo.

whitey

unread,
Apr 8, 2009, 3:50:41 AM4/8/09
to
pmlb wrote:

> Niestety to co opisales to nie wyjatki;(
> Mi zdarzylo sie, ze gosc przedemna przepuscil samochod jadacy ok, 300
> metrow przed nim:) Czekal... droga waska samochody zaprkowane z dwuch
> stron -po dwa;))) tak, ze odcinek waski mial jakies 10 moze 15 metrow:)
> Jak napisalem, gsc zatrzymal sie by pusci tego z przeciwka jak tamten
> byl dobre 300 metrow od nas:) niby ten z przeciwka migal (na zasadzie -
> jedz, jedz) nie, gosc przedemna twardy:)) za mna nic - pusto.
> Takich "glupich samartan" jest niestety sporo.

wole tych "glupich samartan" (cokolwiek to znaczy) niz "szybkich i
wscieklych. ale to kwestia gustu i temperamentu pewnie.

--
whitey

Zbyszek Tuznik

unread,
Apr 8, 2009, 4:51:40 AM4/8/09
to
whitey wrote:

> wole tych "glupich samartan" (cokolwiek to znaczy) niz "szybkich i
> wscieklych.

Cos ty.. to nie sa szybcy i wsciekli, to sa miszczowie kierownicy, z
ktorych "kazden jeden" jezdzi "szybko, ale bezpiecznie", a wszystkie
wypadki w Pl, to wina podstepnych drog, ktore w oka mgnieniu
przeistaczaja sie z 4pasmowej autostrady o niemieckim standardzie w zle
utrzymana polska droge z dziurami i koleinami aaa i jeszcze te drzewa
nagle wyrastajace przed maska... i policja, ktora zamiast wskazywac na
te - prawdziwe przyczyny wypadkow, wypisuje bzdury o predkosci
niedostosowanej do warunkow jazdy.

Zbyszek

whitey

unread,
Apr 8, 2009, 5:59:47 AM4/8/09
to
Zbyszek Tuznik wrote:

> Cos ty.. to nie sa szybcy i wsciekli, to sa miszczowie kierownicy, z
> ktorych "kazden jeden" jezdzi "szybko, ale bezpiecznie", a wszystkie
> wypadki w Pl, to wina podstepnych drog, ktore w oka mgnieniu
> przeistaczaja sie z 4pasmowej autostrady o niemieckim standardzie w zle
> utrzymana polska droge z dziurami i koleinami aaa i jeszcze te drzewa
> nagle wyrastajace przed maska... i policja, ktora zamiast wskazywac na
> te - prawdziwe przyczyny wypadkow, wypisuje bzdury o predkosci
> niedostosowanej do warunkow jazdy.

ja to jestem stary pierdola i jezdze normalnie.
btw, tak sobie mysle, ze przymusowe prace spoleczne na oddziale
ortopedii zdjely by noge z gazu niektorym. powiedzmy opcja zamiast
placic mandat pracujesz 2h tam. technicznie moze to nie do zrobienia
(higiena itp sprawy). z drugiej strony podejrzewam ze moze niestety
nawet takie drastyczne pokazanie skutkow nic nie dac. jak ktos bez
wyobrazni to i tak nie zadziala... zabicie sie, czasami jest na prawde
lepsza opcja. ehhh bo zrobi sie znowu tasiemiec.


--
whitey

Michal Lukasik

unread,
Apr 8, 2009, 1:41:40 PM4/8/09
to
Dnia 8.4.2009, whitey napisaďż˝(a):

> wole tych "glupich samartan" (cokolwiek to znaczy) niz "szybkich i
> wscieklych. ale to kwestia gustu i temperamentu pewnie.

Og�lnie te� do nich nic nie mam dop�ki *niepotrzebnie* nie stwarzaj�
zagro�enia, a takie nieuzasadnione, gwa�towne hamowanie, jak opisa�em
wcze�niej, nim jest.
Denerwuj� mnie te� tacy co pchaj� si� na skrzy�owanie mimo braku miejsca
za nim, przez co blokuj� ruch na drogach poprzecznych (dotyczy to tak�e
rond) - cz�sto zdarzaj� si� debile co robi� to mimo 'box junction'.
Ponadto nie mia�em okazji widzie� tutaj "szybkich i w�ciek�ych" poza
autostradami i drogami szybkiego ruchu. W miastach wi�kszo�� je�dzi tu
"jakby chcia�a a nie mog�a" co nie oznacza, �e mam im za z�e, �e je�d��
wolno (sam przestrzegam ogranicze� pr�dko�ci) ale IMO brak w ich je�dzie
dynamiki, np. brak jednoczesnego ruszania ze �wiate�, stanie przed
skrzy�owaniem/rondem i czekanie "niewiadomo na co".
O je�dzie bez u�ywania kierunkowskaz�w nie b�d� pisa� bo szkoda czasu.

BTW. Powy�sze uwagi tycz� si� nie tylko tutejszych kierowc�w.
--
_____ __________________________
\` Y (__) __\` | | | '/ http://www.pajacyk.pl/

pmlb

unread,
Apr 10, 2009, 9:50:23 AM4/10/09
to

"Michal Lukasik" <mic...@tlenCUT.pl> wrote in message
news:pp4vcbiaovre$.dlg@smutas.org...

> Dnia 8.4.2009, whitey napisał(a):
>
>> wole tych "glupich samartan" (cokolwiek to znaczy) niz "szybkich i
>> wscieklych. ale to kwestia gustu i temperamentu pewnie.
>
> Ogólnie też do nich nic nie mam dopóki *niepotrzebnie* nie stwarzają
> zagrożenia, a takie nieuzasadnione, gwałtowne hamowanie, jak opisałem
> wcześniej, nim jest.

Widzisz, posty idealne do tematu:) Opisales przypadek kiedy ludzie w wyniku
braku cech motorycznych, sa przeszkodami na drodze, a juz inni dopisuja, ze
ty na pewno nalezysz do tych co jezdza 120mph na osiedlu i na pewno masz
dres...
To typowe.
Niestety, Prawo Jazdy jest dzis rozdawane, sprzedawane. To nakreca biznes,
ubezpieczenia, samochody, paliwo. W takim rozdawnictwie, nie dziwne, ze ok
30% kierowcow nigdy nie powina siadac za kolko.
Jazda wolna jest rownie niebezpieczna jak szybka, w niektorych sytuacjach
moze doprowdzic do karambolu, ale wiekszosc polakow tego niezakuma bo dla
nich masz tylko biale i czarne. Nie lubisz osob ktore nie wiedzia co w danej
chwili zrobic na drodze - jestes dresem jezdzacym jak baran po osiedlu.

> Ponadto nie miałem okazji widzieć tutaj "szybkich i wściekłych" poza
> autostradami i drogami szybkiego ruchu. W miastach większość jeździ tu
> "jakby chciała a nie mogła" co nie oznacza, że mam im za złe, że jeżdżą
> wolno (sam przestrzegam ograniczeń prędkości) ale IMO brak w ich jeździe
> dynamiki, np. brak jednoczesnego ruszania ze świateł, stanie przed
> skrzyżowaniem/rondem i czekanie "niewiadomo na co".

To jest wlasnie co opisalem wyzej, brak cech motorycznofizycznych. Osoba
taka po prostu nie jest pewna czy ma ruszyc, czy jeszcze poczekac, a moze
podjechac dwa metry i dalej poczekac... Takie osoby nie powiny miec prawa
jazdy. Sa autobusy, sa pociagi. Tak samo nie kazdy jest pilotem.
> O jeździe bez używania kierunkowskazów nie będę pisał bo szkoda czasu.

Jak wyzej, brak koordynacji ruchu. Sa osoby ktore maja problem z wykoaniem
kilku czynnosci na raz.
Jak, wlasnie zerkniecie do lusterka, wlaczenie kierunku i zmiana pasa lub
wlaczenie sie do ruchu. Przy jednoczesnym np. zmienianiu biegu. Inna cecha
negatywna jaka widze to brak zrozumienia do czego sluzy skrzynia biegow:)
Nawet jak jest podjazd, to jedzie na 5-tym biegu az samochod zaczyna
szarpac.
O zerowej wrecz umiejetnosci poruszania sie po autostradach juz nawet pisac
nie bede bo blokowanie srodkowego pasa to norma, nawet radio motorway agency
przestalo z tym walczyc. Ale wez wytlumacz jedenemu z drugim, ze trzy pasy
na autostradzie nie sa po to by kazdy mogl sobie wybrac ktorym jedzie:)))
Fakt autentyczny.
Profit - jest obecnie ponad wszystko, dlatego bedzie coraz gorzej! Prawo
jazdy zacznie byc juz dostepne po 3 egzaminach (dzis srednia zdawalnosci to
5 podejsc) firmy ubezpieczeniowe odnotowuja coraz wieksze zyski (mniej
stluczek coraz wiecej kierowcow) o producentach pojazdow i paliwa nawet nie
wspomne. Wszystko nastawione na zysk. A jezdzi sie coraz gorzej.

whitey

unread,
Apr 15, 2009, 5:37:41 AM4/15/09
to
pmlb wrote:

> Widzisz, posty idealne do tematu:) Opisales przypadek kiedy ludzie w
> wyniku braku cech motorycznych, sa przeszkodami na drodze, a juz inni
> dopisuja, ze ty na pewno nalezysz do tych co jezdza 120mph na osiedlu i
> na pewno masz dres...
> To typowe.

nic o dresie nie pisalem, ale skoro o ty mowi

> Niestety, Prawo Jazdy jest dzis rozdawane, sprzedawane. To nakreca
> biznes, ubezpieczenia, samochody, paliwo. W takim rozdawnictwie, nie
> dziwne, ze ok 30% kierowcow nigdy nie powina siadac za kolko.
> Jazda wolna jest rownie niebezpieczna jak szybka, w niektorych
> sytuacjach moze doprowdzic do karambolu, ale wiekszosc polakow tego
> niezakuma bo dla nich masz tylko biale i czarne. Nie lubisz osob ktore
> nie wiedzia co w danej chwili zrobic na drodze - jestes dresem jezdzacym
> jak baran po osiedlu.

nie pisalem o dresie, ale skoro wspominasz...

> To jest wlasnie co opisalem wyzej, brak cech motorycznofizycznych. Osoba
> taka po prostu nie jest pewna czy ma ruszyc, czy jeszcze poczekac, a
> moze podjechac dwa metry i dalej poczekac... Takie osoby nie powiny miec
> prawa jazdy. Sa autobusy, sa pociagi. Tak samo nie kazdy jest pilotem.
>> O jeździe bez używania kierunkowskazów nie będę pisał bo szkoda czasu.
>
> Jak wyzej, brak koordynacji ruchu. Sa osoby ktore maja problem z
> wykoaniem kilku czynnosci na raz.
> Jak, wlasnie zerkniecie do lusterka, wlaczenie kierunku i zmiana pasa
> lub wlaczenie sie do ruchu. Przy jednoczesnym np. zmienianiu biegu. Inna
> cecha negatywna jaka widze to brak zrozumienia do czego sluzy skrzynia
> biegow:) Nawet jak jest podjazd, to jedzie na 5-tym biegu az samochod
> zaczyna szarpac.
> O zerowej wrecz umiejetnosci poruszania sie po autostradach juz nawet
> pisac nie bede bo blokowanie srodkowego pasa to norma, nawet radio
> motorway agency przestalo z tym walczyc. Ale wez wytlumacz jedenemu z
> drugim, ze trzy pasy na autostradzie nie sa po to by kazdy mogl sobie
> wybrac ktorym jedzie:)))
> Fakt autentyczny.
> Profit - jest obecnie ponad wszystko, dlatego bedzie coraz gorzej! Prawo
> jazdy zacznie byc juz dostepne po 3 egzaminach (dzis srednia zdawalnosci
> to 5 podejsc) firmy ubezpieczeniowe odnotowuja coraz wieksze zyski
> (mniej stluczek coraz wiecej kierowcow) o producentach pojazdow i paliwa
> nawet nie wspomne. Wszystko nastawione na zysk. A jezdzi sie coraz gorzej.

jesli w gre wchodza "fakty autentyczne" to niestety ja za cienki jestem
na dyskusje. moge jedynie podac garsc "faktow" albo "autentycznych
wypadkow" (jesli mozna o czyms takim mowic). oczywiscie jestem zgryzliwy
w tym momencie ale np z wiekiem niestety niektore rzeczy przychodza
ciezej, czlowiek nie jest juz taki bystry itp. niestety kiedys bedziemy
tacy sami. po drugie nie wszystkich zawod/hobby to jezdzenie samochodem.
po trzecie dka wielu powodem jazdy samochodem jest przemieszczenie sie z
punktu A do punktu B, a najwyzszym priorytetem bezpieczenstwo, predkosc
i styl jest rzecza marginalna.
po czwarte z moich rozmow to wlasnie ludzie, nazwijmy to
"zwiazani/zajarami" z samochodami, uwazali pomysl automatycznych
samochodow za glupi.
czasami sie dobrze postawic po drugiej stronie barykady, niektorym
zabranie samochodu powaznie ograniczy mobilnosc (bo np sa chorzy, nie
pisze o ludziach w uk z powolnym zanikiem aparatu ruchu dzieki lenistwu)
co ma sie nijak do ograniczenia przyjemnosci z jazdy w twoim przypadku...
pozdrawiam

--
whitey

pmlb

unread,
Apr 16, 2009, 7:03:36 PM4/16/09
to
> jesli w gre wchodza "fakty autentyczne" to niestety ja za cienki jestem na
> dyskusje. moge jedynie podac garsc "faktow" albo "autentycznych wypadkow"
> (jesli mozna o czyms takim mowic). oczywiscie jestem zgryzliwy w tym
> momencie ale np z wiekiem niestety niektore rzeczy przychodza ciezej,
> czlowiek nie jest juz taki bystry itp. niestety kiedys bedziemy tacy sami.
> po drugie nie wszystkich zawod/hobby to jezdzenie samochodem.

Tak samo nie wszystkich zawody czy hobby to bycie lekarzem, a robimy
prywatne operacje?
W ten sposob mozna podciagnac dziesiatki zawodow.
Nie zonacza to jednak, ze jak nie ndajaesz sie na kierowce to musisz nim
byc. Na drodze nie ma znaczenia czy jedzie hobbysta czy zawodowiec
ewentualnie czysty amartor z wata w kolanach:)

> po trzecie dka wielu powodem jazdy samochodem jest przemieszczenie sie z
> punktu A do punktu B, a najwyzszym priorytetem bezpieczenstwo, predkosc i
> styl jest rzecza marginalna.

Ale jestes uczestnikiem ruchu. Jazda samochodem to nie tylko przemieszczenie
sie z punktu A do B, to tez inni uzytkownicy, kodeks drogowy, swiatlal,
piesi.
By przemiescic sie z punktu A do punktu B wystarczy skorzystac z transportu
masowego, praktycznie w zadnej miejscowosci nie ma ztym problemu. Jazda
samochodem czy jak tam wolisz przemieszczanie sie z punktu |A do B wymaga
czegos wiecej niz tylko piorytet bezpieczenistwa (jak sadze wdomysle
"mojego") bo mozna byc super bezpiecznym a byc jednoczesnie zagorzeniem dla
innych! I to styl jest najwazniejszy, bo w sklad stylu jazdy wchodzi
bezpieczenstwo. Jesli ktos "przemieszcza" sie nie dbajac o styl jazdy i
tylko o samo bezpieczenstwo to sam stanowi juz zagrozenie na drodze!

> po czwarte z moich rozmow to wlasnie ludzie, nazwijmy to
> "zwiazani/zajarami" z samochodami, uwazali pomysl automatycznych
> samochodow za glupi.

Oczywiscie, ze to beznadziejny pomysl! Dla osob ktore naprawde nie czuja sie
dobrze za kolkiem naprawde lepiej jest korzystac z komunikacji zbiorowej i
pisze to bez cienia zlosliwosci!

> czasami sie dobrze postawic po drugiej stronie barykady, niektorym
> zabranie samochodu powaznie ograniczy mobilnosc (bo np sa chorzy, nie
> pisze o ludziach w uk z powolnym zanikiem aparatu ruchu dzieki lenistwu)

Ludzie maja komunikacje zbiorowa, chorzy w UK maja karetke na zadnaie - a
jesli ktos jest chory i wsiada za kolko to wypadek pewny! Jak wyobrazasz
sobie kogos w stanie zawalowym prowadzacym pojazd?
Albo z silnym przeziebienim, jak jeszcze nie jest dobrym kierowca nawwet jak
jest zdorwy?
Toz to zagrozenie nr1!
Nie pisze celowo o ludziach na wozkach inwalidzkich, bo oni nie sa chorzy
(jesli to miales na mysli) ale o ograniczonej sprawnosci ruchowej co
absolutnie nie wyklucza ich z prowadzenia pojazdu, sa nawet specjalnie do
tego dostosowane - ale wowczasz ja ich klasyfikuje jako standardowych
uzytkownikow drog. I zarowno w srod nich sa "zawalidrogi" jak i dobrzy
kierowcy.

> co ma sie nijak do ograniczenia przyjemnosci z jazdy w twoim przypadku...
> pozdrawiam

Moze sie powtorze, ale to nie o to biega.
Ktos kto nie czuje sie dobrze za kolkiem nie powinien robic sobie i innym
krzywdy z tego powodu, ze tak jest modnie i ktos kto nie ma samochodu czy PJ
jest kims gorszym.
Od przemieszczania sa srdoki komunikacji zbiorowej: pociag (jako najszybszy
z miasta do miasta) autobusy komunikacji lokalnej czy wreszcie taksowki.
Tak naprawde "moda" na to by nmiec samochod by nie byc gorszym to efekt
zwiekszonej kampani reklamowej firm ubezpieczeniowych:) Dla ubezpieczyciela
idealem jest 100% kierowcow wsrod danej grupy spoleczniej:)
I to im bedzie zalezecm, by prawo jazdy bylo jak najlatwiej osoagalne bo to
oni maja z tego nawieksze zyski.

whitey

unread,
Apr 17, 2009, 4:08:51 AM4/17/09
to
pmlb wrote:

> Tak samo nie wszystkich zawody czy hobby to bycie lekarzem, a robimy
> prywatne operacje?
> W ten sposob mozna podciagnac dziesiatki zawodow.
> Nie zonacza to jednak, ze jak nie ndajaesz sie na kierowce to musisz nim
> byc. Na drodze nie ma znaczenia czy jedzie hobbysta czy zawodowiec
> ewentualnie czysty amartor z wata w kolanach:)

czytaj mnie dokladnie, bo na razie to czysta demagogia
odbijajac futurystycznie pileczke, moge napisac ze jak np bedziesz
starszy i nie bedziesz umial sie posluzyc "pamiecia hologramowa" to
powinni Cie orwellowsko "ewaporowac", bo to przeciez kazde dziecko umie
a jest to podstawa funkcjonowania w spoleczenstwie informacyjnym.

> Ale jestes uczestnikiem ruchu. Jazda samochodem to nie tylko
> przemieszczenie sie z punktu A do B, to tez inni uzytkownicy, kodeks
> drogowy, swiatlal, piesi.

sugerujesz ze ci ktorzy "slabo" jezdza ne respektuja kodeksu drogowego?
ja odnioslem wrazenie (mylne?) ze Tobie chodzi bardziej o to ze ktos
wrzuca jedynke jak sie zielone swiatlo zapala

> By przemiescic sie z punktu A do punktu B wystarczy skorzystac z
> transportu masowego, praktycznie w zadnej miejscowosci nie ma ztym
> problemu. Jazda samochodem czy jak tam wolisz przemieszczanie sie z
> punktu |A do B wymaga czegos wiecej niz tylko piorytet bezpieczenistwa
> (jak sadze wdomysle "mojego") bo mozna byc super bezpiecznym a byc
> jednoczesnie zagorzeniem dla innych! I to styl jest najwazniejszy, bo w
> sklad stylu jazdy wchodzi bezpieczenstwo. Jesli ktos "przemieszcza" sie
> nie dbajac o styl jazdy i tylko o samo bezpieczenstwo to sam stanowi juz
> zagrozenie na drodze!

czyli wyznajesz jedyna sluszna teorie jezdzacych "plynnie" i "stylowo",
wszystkich ktorzy

>> po czwarte z moich rozmow to wlasnie ludzie, nazwijmy to
>> "zwiazani/zajarami" z samochodami, uwazali pomysl automatycznych
>> samochodow za glupi.
>
> Oczywiscie, ze to beznadziejny pomysl! Dla osob ktore naprawde nie czuja
> sie dobrze za kolkiem naprawde lepiej jest korzystac z komunikacji
> zbiorowej i pisze to bez cienia zlosliwosci!

wiesz lepiej co jest dla nich dobre prawda? (znowu futurystycznie) np
jazda z pubu o 23 z pijanymi kibicami w metrze jest lepsza od jazdy
przywatnym automatycznym samochodem, w ktorym wciskasz ikonke "home"
;-). poza tym nawet jezeli by automat tylko polowicznie sie udal i
powiedzmy prowadzilby samochod jedynie na autostradach to wlasnie
wszyscy "stylowi i plynni" nie mieliby do czynienia z "plebsem" ktorego
samochody przemieszczaly by sie na skrajnie lewym pasie zachowujac
bezpieczne odstepy i bezpieczna predkosc.
piszesz o jakims spisku firm ubezpieczeniowych? mozna kota ogonem
odwrocic i powiedziec ze firmy samochodowe/paliwowe blokuja wprowadzenia
samochodu automatycznego. (futurystycznie jeszcze raz) bo np w takim
mozna zastosowac turbine gazowa polaczona z pradnica i silnikiem
elektrycznym pracujaca w stalym zakresie obrotow, dzieki czemu
oszczednosci paliwa bylyby kolosalne. (zywotnosc silnika!) reszte zalet
mozesz sobie wyobrazic. elektronika jest tania jak barszcz, co za
problem zeby zwalnial przed swiatlami i przejezdzal na zielonym zawsze.
(z innej beczki ciekawe jak podatek by wygladal wtedy ;-))

> Ludzie maja komunikacje zbiorowa, chorzy w UK maja karetke na zadnaie -
> a jesli ktos jest chory i wsiada za kolko to wypadek pewny! Jak
> wyobrazasz sobie kogos w stanie zawalowym prowadzacym pojazd?
> Albo z silnym przeziebienim, jak jeszcze nie jest dobrym kierowca nawwet
> jak jest zdorwy?
> Toz to zagrozenie nr1!
> Nie pisze celowo o ludziach na wozkach inwalidzkich, bo oni nie sa
> chorzy (jesli to miales na mysli) ale o ograniczonej sprawnosci ruchowej
> co absolutnie nie wyklucza ich z prowadzenia pojazdu, sa nawet
> specjalnie do tego dostosowane - ale wowczasz ja ich klasyfikuje jako
> standardowych uzytkownikow drog. I zarowno w srod nich sa "zawalidrogi"
> jak i dobrzy kierowcy.

jw, zle mnie zrozumiales. nie pisze o "stanach zawalowych" mowie o
schorzeniach utrudniajacych ruch.

> Moze sie powtorze, ale to nie o to biega.
> Ktos kto nie czuje sie dobrze za kolkiem nie powinien robic sobie i
> innym krzywdy z tego powodu, ze tak jest modnie i ktos kto nie ma
> samochodu czy PJ jest kims gorszym.

w polskie stereotypy sie wciskasz. ludzie nie posiadaja samochodu zeby
byc lepszymi (toz to jakas bzdura totalna). posiadaja samochod zeby bylo
im latwiej

> Od przemieszczania sa srdoki komunikacji zbiorowej: pociag (jako
> najszybszy z miasta do miasta) autobusy komunikacji lokalnej czy
> wreszcie taksowki.
> Tak naprawde "moda" na to by nmiec samochod by nie byc gorszym to efekt
> zwiekszonej kampani reklamowej firm ubezpieczeniowych:) Dla
> ubezpieczyciela idealem jest 100% kierowcow wsrod danej grupy spoleczniej:)
> I to im bedzie zalezecm, by prawo jazdy bylo jak najlatwiej osoagalne bo
> to oni maja z tego nawieksze zyski.

jak dla mnie naciagana teoria
Pozdrawiam

--
whitey

Marek (UK)

unread,
Apr 17, 2009, 6:34:07 AM4/17/09
to
Cześć pmlb
[...]
wdałes sie w dywagacje, ktore powoli przestaly miec sens.
posiadanie i wykorzystanie samochodu jest taką samą 'modą' jak uzywanie
komputera, korzystanie z telefonu czy z internetu. jedni robią to
lepiej, inni gorzej, ale wiekszosc korzysta po to, zeby sobie ulatwic
zycie, oszczedzic czas i pieniadze, miec odrobine wiecej wygody.
ja nie jezdze specjalnie finezyjnie, nie lubie prowadzic auta jesli nie
musze, ale nie wyobrazam sobie ile czasu musialbym stracic w komunikacji
publicznej jezdzac na zakupy, albo ile pieniedzy wydac na taksowki, zeby
objechac kilka miejsc do ktorych potrzebuje dotrzec. Zwlaszcza jesli
musze przewiezc cos wiekszego niz reklamowke z zakupami. A dojazd na
lotnisko, powiedzmy 90 mil? Wlasnym autem, autostradą, jade raptem 80
minut. ile srodkow komunikacji publicznej musialbym uzyc i ile czasu
zajeloby to na Twoj sposob?
czasy, kiedy samochod byl synonimem luksusu czy mody minely
bezpowrotnie. teraz to zwykly srodek szybkiego i nieograniczonego,
prywatnego transportu - tak jak internet i telefon jest wygodnym
srodkiem powszechnej komunikacji a pralka automatyczna wygodną
alternatywą dla tarki i balii.
i tak jak nikmu nie ogranicza sie dostepu do netu czy sieci
telekomunikacyjnej - nawet, jesli sa mniej biegli w komputerze albo nie
potrafią użyc 90% funkcji swojej komórki, tak samo marni kierowcy - o
ile jezdza przepisowo - niech jezdzą. nie beda z tego powodu
dyskryminowani na szosie. A jesli ktos powoduje sporo kolizji to - jak
sądzę - dosc szybko zostanie skutecznie przyblokowany zwiekszonymi
kosztami ubezpieczenia. i wtedy rozwazy czy nie taniej przemieszczac sie
taksówką.
--
Pozdrawiam,
Marek
Poszedłem do szefa i powiedziałem że chcę podwyżkę, w przeciwnym wypadku
się zwalniam z pracy. No i poszliśmy na kompromis - on mi nie da
podwyżki, a ja się nie zwolnię

whitey

unread,
Apr 17, 2009, 8:03:42 AM4/17/09
to
podsumowujac
na szczescie tu nie jest pl i nawet "rodzime chamstwo" z czasem
lagodnieje i cywilizuje sie. oczywiscie przesadzam, czasami pozornie bo
tylko z wierzchu, ale to wystarcza w wiekszosci przypadkow kontaktu z
tym "zjawiskiem".
zaden nawet "plynny i stylowy" nie drze sie jak widzi ze ktos nie moze
sobie poradzic z manewrem, jest raczej usmiech a nie zlosc.
to jest wlasnie to co mi osobiscie sie podoba najbardziej w kierowaniu
samochodem w uk (nawet nie ceny samochodow, czy latwosc ich zmiany)
"szybkim i wscieklym" a takze "plynnym i stylowym" polecam emigracje do
slonecznej italii badz grecji, tam temperament jest zgola inny niz w en.
(nawet mozna wyiasc i dac po mordzie "zawalidrodze" ;-D)
fanom na prawde ekstremalnych wrazen za kierownica, polecam rosje i byle
repubiki zsrr (w tym wariancie nie polecam wariantu "poskramiania
zawalidrogi" w wersji srodziemnomorskiej)
pozdrawiam cala grupe piatkowo i zycze luzu przede wszystkim

--
whitey

pmlb

unread,
Apr 19, 2009, 6:41:00 PM4/19/09
to
>> Ale jestes uczestnikiem ruchu. Jazda samochodem to nie tylko
>> przemieszczenie sie z punktu A do B, to tez inni uzytkownicy, kodeks
>> drogowy, swiatlal, piesi.
>
> sugerujesz ze ci ktorzy "slabo" jezdza ne respektuja kodeksu drogowego? ja
> odnioslem wrazenie (mylne?) ze Tobie chodzi bardziej o to ze ktos wrzuca
> jedynke jak sie zielone swiatlo zapala

Cos w tym jest.
Generalnie, to powiem ci, ze ja zawsze na czerwonym mam luz. To taki nawek
ze szkoly jazdy z czasow PRL-u. Od wrzucania "jedynki" jest pomaranczowe
swiatlo, ktore informuje o zmianie swiatel. Daje ci ta sekunde czy dwie.
Wrzucanie "jedynki" na zielonym jest marnowaniem czasu oraz wykazuje brak
znajomosci kodeksu drogowego. Bo zielone jest do jazdy a nie do
przygotowania sie do jazdy.

>> By przemiescic sie z punktu A do punktu B wystarczy skorzystac z
>> transportu masowego, praktycznie w zadnej miejscowosci nie ma ztym
>> problemu. Jazda samochodem czy jak tam wolisz przemieszczanie sie z
>> punktu |A do B wymaga czegos wiecej niz tylko piorytet bezpieczenistwa
>> (jak sadze wdomysle "mojego") bo mozna byc super bezpiecznym a byc
>> jednoczesnie zagorzeniem dla innych! I to styl jest najwazniejszy, bo w
>> sklad stylu jazdy wchodzi bezpieczenstwo. Jesli ktos "przemieszcza" sie
>> nie dbajac o styl jazdy i tylko o samo bezpieczenstwo to sam stanowi juz
>> zagrozenie na drodze!
>
> czyli wyznajesz jedyna sluszna teorie jezdzacych "plynnie" i "stylowo",
> wszystkich ktorzy

W zasadzie to tak. Jednak nie popadajmy w kolejna skrajnosc. Mi chodzi tylko
o to, by osoby ktore nie czuja sie dobrze za "kolkiem" nie robily tego na
sile! Jest naprawde duzo kierowcow ktorzy jezdza zywo. Potrafia dostosowac
predkosc, bieg do danych warunkow, Nie raz mialem niezle spotkania 3 ciego
stoipnia np. we mgle, gdzie na dole jest pieknie a w gorach mgla, ludzie nie
mysla, ze trzeba zapalic swiatla, bo przeciez 5 minut temu swiecilo piekne
sloneczko... Kiedys by mi taki "kierowca" przywalil. Bo wyjezdzalem z
podporzadkowanej, mgla, patrze jedzie cos bo widac swiatal, potem drugi i
cisza, wiec powoli zaczynam wlaczac sie do ruchu caly czas kontrolujac, a tu
nale 30 metrow odemnie zbliza sie cos niewyrazniego... i jeszcze trabi jak
juz mnie mija... tylko pogratulowac.

>>> po czwarte z moich rozmow to wlasnie ludzie, nazwijmy to
>>> "zwiazani/zajarami" z samochodami, uwazali pomysl automatycznych
>>> samochodow za glupi.
>>
>> Oczywiscie, ze to beznadziejny pomysl! Dla osob ktore naprawde nie czuja
>> sie dobrze za kolkiem naprawde lepiej jest korzystac z komunikacji
>> zbiorowej i pisze to bez cienia zlosliwosci!
>
> wiesz lepiej co jest dla nich dobre prawda? (znowu futurystycznie) np
> jazda z pubu o 23 z pijanymi kibicami w metrze jest lepsza od jazdy
> przywatnym automatycznym samochodem, w ktorym wciskasz ikonke "home" ;-).
> poza tym nawet jezeli by automat tylko polowicznie sie udal i powiedzmy
> prowadzilby samochod jedynie na autostradach to wlasnie wszyscy "stylowi i
> plynni" nie mieliby do czynienia z "plebsem" ktorego samochody
> przemieszczaly by sie na skrajnie lewym pasie zachowujac bezpieczne
> odstepy i bezpieczna predkosc.

Wiesz, niech tak bedzie bez automatycznych pojazdow. Naprawde, wystarczylo
by, by ludzie stosowali sie do zapisow w kodeksie drogowym! Tyle.

> piszesz o jakims spisku firm ubezpieczeniowych? mozna kota ogonem odwrocic
> i powiedziec ze firmy samochodowe/paliwowe blokuja wprowadzenia samochodu
> automatycznego. (futurystycznie jeszcze raz) bo np w takim mozna
> zastosowac turbine gazowa polaczona z pradnica i silnikiem elektrycznym
> pracujaca w stalym zakresie obrotow, dzieki czemu oszczednosci paliwa
> bylyby kolosalne. (zywotnosc silnika!) reszte zalet mozesz sobie
> wyobrazic. elektronika jest tania jak barszcz, co za problem zeby zwalnial
> przed swiatlami i przejezdzal na zielonym zawsze.
> (z innej beczki ciekawe jak podatek by wygladal wtedy ;-))

ble, ble, ble i tu tez troche zbaczasz w nie te strone.
A wiec po koleji:
- nie spisek ubezpieczeniowy ale profit z ubezpieczen.
To nie jest spisek, przekalkuluj ile corocznie nowych kierowcow wykupuje
polisy ile je zdaje i przemnoz roznice przez srednio 350 funtow - zobaczysz
czy to nadal spisek:)
- samochod automatyczny to utopia. Zamiast samochodu automatycznego duzo
lepiej zdaja egzami nadziemne tramwaje automatyczne (LDR) a od nich np.
skywalk i ruchome schody:)
To smieszne... ale to o czym teraz napisalem to projekt komunikacyjny
Londynu z 1919 roku....
Samochody mialy by sluzyc wylacznie do pokonywania odleglosci miedzy
miastami.
Samochody elektryczne istnieja:) I maja niezle osiagi (np. przyspieszenie od
0 do 100km/h w 2,5 sec! zasieg na jednym ladowaniu bateri ok 250 mil (jakies
400km). Mozliwosc ladowania bateri na stacjach lub w domu:)
To juz jest! Ba w Kaliforni w polowie lat 90siatych testowano elektryczne
fordy (przedseryjna produkcja) nie byly sprzedawane ale dzierzawione (bardzo
drogie!) jezdzily chyba przez ok 3 lata, potem nagle znikly, mimo, iz
zamowien bylo wiecej niz mogla podolac linia produkcjna... Ten pojazd mial
zasieg 100 mil.
Ja jestem w 100% za elektrycznym pojazdem! Nie automatycznym ale
elektrycznym!
G. Braun zapoiwiedzial w zeszlym tygodniu, ze rzad bedzie placic 5000 funtow
kazdemu kto kupi elektryczny lub hybrydowy pojzd:) Cos drgnelo, mam
nadzieje, ze przyspieszy.
Z silnikiem elektrycznym jest jeden problem, nie mozna go skladac, tak jak
spalinowy (cylindry) przez co mozna zwiekszac moc. Dlatego cieazarowki beda
dalej spalinowe.
Niestety to nie spisek tylko realia, lobby naftowe, ubezpieczenuiowe,
motoryzacyjne jest tak potezne, ze elektryczny samochod to nadal SF - i
jeszcze bedziemy dalej jezdzic maszynami ktora oparta jest o wiedze z przed
100 lat. (pomysl, filtry oleju, wtryskiwacze, swiece, cylindry, i caly ten
czarny osprzet potrzebny w silniku spalinowym przestal by byc uzyteczny -
ile firm padnie? Szybko na to sie nie zgodza)
>

>
>> Od przemieszczania sa srdoki komunikacji zbiorowej: pociag (jako
>> najszybszy z miasta do miasta) autobusy komunikacji lokalnej czy wreszcie
>> taksowki.
>> Tak naprawde "moda" na to by nmiec samochod by nie byc gorszym to efekt
>> zwiekszonej kampani reklamowej firm ubezpieczeniowych:) Dla
>> ubezpieczyciela idealem jest 100% kierowcow wsrod danej grupy
>> spoleczniej:)
>> I to im bedzie zalezecm, by prawo jazdy bylo jak najlatwiej osoagalne bo
>> to oni maja z tego nawieksze zyski.
>
> jak dla mnie naciagana teoria
> Pozdrawiam

Przegladnij zaleznosc zyskow firm ubezpieczeniowych w stosunku do ilosci
nowych ubezpieczen:)
Koncerny ubezpieczeniowe to najwieksi beneficjenci rynku motoryzacyjnego!
Nic nie produkuja, nic nie naprawiaja a zarabiaja:) i to ile...

pmlb

unread,
Apr 19, 2009, 6:48:45 PM4/19/09
to

"Marek (UK)" <tro...@do.gazu> wrote in message
news:tjimqwr7...@markowy.serwer...

> Cześć pmlb
> [...]
> wdałes sie w dywagacje, ktore powoli przestaly miec sens.
> posiadanie i wykorzystanie samochodu jest taką samą 'modą' jak uzywanie
> komputera, korzystanie z telefonu czy z internetu. jedni robią to
> lepiej, inni gorzej, ale wiekszosc korzysta po to, zeby sobie ulatwic
> zycie, oszczedzic czas i pieniadze, miec odrobine wiecej wygody.
> ja nie jezdze specjalnie finezyjnie, nie lubie prowadzic auta jesli nie
> musze, ale nie wyobrazam sobie ile czasu musialbym stracic w komunikacji
> publicznej jezdzac na zakupy, albo ile pieniedzy wydac na taksowki, zeby
> objechac kilka miejsc do ktorych potrzebuje dotrzec. Zwlaszcza jesli
> musze przewiezc cos wiekszego niz reklamowke z zakupami. A dojazd na
> lotnisko, powiedzmy 90 mil? Wlasnym autem, autostradą, jade raptem 80
> minut. ile srodkow komunikacji publicznej musialbym uzyc i ile czasu
> zajeloby to na Twoj sposob?

Jesli bedziesz miec na drodze przed soba setke osob jadacych sobie
bezpiecznie bo przemieszczaja sie z punktu a do punktu b, to pojedziesz 380
minut.
To po pierwsze.
Po drugie: komputer, net. pralka uzywajac tych maszyn nie stwarzasz
zagrozenia innym. Robisz to przewaznie w domu. Nikt z tego powodu nie stoi w
kolejce (poza rodzina) nikt z tego powodu nie naraza innych.
Ja ci dam przyklad, czy bezpiecznie bedzie jak np. zaczelo by sie latwo
robic licencie pilota?
O tyle drastyczny przyklad, ze kolizja w powietrzu to na 99% smierc.

> czasy, kiedy samochod byl synonimem luksusu czy mody minely
> bezpowrotnie. teraz to zwykly srodek szybkiego i nieograniczonego,
> prywatnego transportu - tak jak internet i telefon jest wygodnym
> srodkiem powszechnej komunikacji a pralka automatyczna wygodną
> alternatywą dla tarki i balii.

Raz jeszcze przypominam, samochod to nie pralka.

> i tak jak nikmu nie ogranicza sie dostepu do netu czy sieci
> telekomunikacyjnej - nawet, jesli sa mniej biegli w komputerze albo nie
> potrafią użyc 90% funkcji swojej komórki, tak samo marni kierowcy - o
> ile jezdza przepisowo - niech jezdzą. nie beda z tego powodu
> dyskryminowani na szosie.

Alez mi o nic innego nice chodzi jak o jazde zgodnie z kodekser drogowym -
to wystarczy, wystarczy tez myslec na drodze.

> A jesli ktos powoduje sporo kolizji to - jak
> sądzę - dosc szybko zostanie skutecznie przyblokowany zwiekszonymi
> kosztami ubezpieczenia. i wtedy rozwazy czy nie taniej przemieszczac sie
> taksówką.

Przewaznie przyczyna kolizji jest jego ofiara. Wiec to dziala wrecz
odwrotnie.

PS. naprawde nie prownuj komorek, komputerow czy pralek do prowadzenia
maszyny!

whitey

unread,
Apr 20, 2009, 4:23:34 AM4/20/09
to
pmlb wrote:

>> czyli wyznajesz jedyna sluszna teorie jezdzacych "plynnie" i
>> "stylowo", wszystkich ktorzy
>
> W zasadzie to tak. Jednak nie popadajmy w kolejna skrajnosc. Mi chodzi
> tylko o to, by osoby ktore nie czuja sie dobrze za "kolkiem" nie robily
> tego na sile!

poniewaz ja wlaczylem sie z tego podowdu do dyskusji, to w zasadzie
powinno byc EOT

automatyczny samochod to byl slowo-klucz mozesz to zwac jak chcesz. moze
to byc cokolwiek co pozwoli w sposob tak samo wygodny (albo chociaz
zbilizony) przemiescic sie z A do B. Tylko nie pisz mi ze chcesz do
autobusow wsadzac ludzi ktorzy nie jezdza plynnie, bo to juz sa jaja
wysokich lotow.

>> jak dla mnie naciagana teoria
>> Pozdrawiam
>
> Przegladnij zaleznosc zyskow firm ubezpieczeniowych w stosunku do ilosci
> nowych ubezpieczen:)
> Koncerny ubezpieczeniowe to najwieksi beneficjenci rynku
> motoryzacyjnego! Nic nie produkuja, nic nie naprawiaja a zarabiaja:) i
> to ile...

samo odgalezienie watku z ubezpieczycielami dosc ciekawe.
produkuja i sprzedaja produkt o nazwie "ubezpieczenie". nie ma co na
nich zaginac parola tylko dlatego ze nie testuja silnikow i nie
zarabiaja "obrobka skrawania". podejrzewam ze sprzedac ubezpieczenie
jest ciezej niz samochod (chociaz ze mnie spec od marketingu jak z traba
z przyslowiowej kociej dupy)

na zakonczenie, mowisz o stwarzaniu zagrozenia przez ludzi jadacych
niezdecydowanie, wolno, nie plynnie. stwarzaniu zagrozenia da _twojego_
zrowia. mimo to dalej szafujesz swoim zdrowiem i jezdzisz szybko i
plynnie (rozumiem niechec do zachowan stereotypowych, sam tak mam
czasami) ale przeziez to jest jedna strona medalu. z drugiej jego
strony, siedzi za kierownica czlowiek, ktorego krew zalewa jak w jego
odczuciu "niebezpiecznie jezdzacy", szafuja _jego_ zdrowiem w imieniu
przyjemnosci z jazdy, badz zaoszczedzenie 0.05l paliwa czy 5 minut.

zycze szerokiej drogi i jeszcze szerszych horyzontow
pozdrawiam

--
whitey

whitey

unread,
Apr 20, 2009, 4:24:24 AM4/20/09
to
pmlb wrote:

define "Przewaznie", w 90%? 70%? 55%? skad te dane?

> PS. naprawde nie prownuj komorek, komputerow czy pralek do prowadzenia
> maszyny!

LOL! jak dla mnie kwitesencja

pozdrawiam

--
whitey

Marek (UK)

unread,
Apr 20, 2009, 5:50:23 AM4/20/09
to
Cześć pmlb
Sun, 19 Apr 2009 23:48:45 +0100 w
<news:iTNGl.19955$oi....@newsfe17.ams2> napisałeś:

> Jesli bedziesz miec na drodze przed soba setke osob jadacych sobie
> bezpiecznie bo przemieszczaja sie z punktu a do punktu b, to pojedziesz 380
> minut.

jesli jada zgodnie z przepisami, a zbyt wolno, to ich wyprzedze (jazda
zgodnie z przepisami raczej wyklucza 40mph na najszybszym pasie
autostrady, chyba ze zdarzy się korek albo inne ograniczenie mozliwosci
przyspieszenia)

> To po pierwsze.
> Po drugie: komputer, net. pralka uzywajac tych maszyn nie stwarzasz
> zagrozenia innym.

jadąc przepisowo i bezpiecznie tez nie stwarzasz zagrozenia dla innych!
moze sie zdarzyc czynnik obiektywny, 'strzal' opony, awaria ukladu
jezdnego przy 70mph na srodkowym pasie autostrady czy cokolwiek
niezaleznego od kierowcy.
kierowca, w normalnej kondycji psychofizcznej, jadacy przepisowo
(dopuszczalna i bezpieczna predkosc, korzystanie z lusterek, nie
rozpraszanie sie komorka czy mapa, itp.) nie jest wiekzym zagrozeniem
niz chmury nad tobą. inaczej mielibysmy kilkaset razy wiecej kolizji!

> Raz jeszcze przypominam, samochod to nie pralka.

funkcjonalnie? pralka, jak najbardziej.
sluzy do wykonania przewidzianej przez producenta czynnosci i jest
obslugiwany przez operatora - czlowieka.



> Alez mi o nic innego nice chodzi jak o jazde zgodnie z kodekser drogowym -
> to wystarczy, wystarczy tez myslec na drodze.

no to skąd ta dyskusja? bo z powyzszym zdaniem zgadzam sie w 100%.

> PS. naprawde nie prownuj komorek, komputerow czy pralek do prowadzenia
> maszyny!

dlaczego? wiecej tu widze analogii niż różnic.
--
Pozdrawiam,
Marek
Wszedłem ostatnio na wagę żeby sprawdzić swój wskaźnik BMI. Ja
pierniczę! Jestem za niski!

Michal Lukasik

unread,
Apr 20, 2009, 4:10:06 PM4/20/09
to
Dnia 20.4.2009, Marek (UK) napisał(a):

>> Raz jeszcze przypominam, samochod to nie pralka.
>
> funkcjonalnie? pralka, jak najbardziej.

Od kiedy na pralkę zdaje się państwowy egzamin dający uprawnienia do jej
obsługi? ;D

> sluzy do wykonania przewidzianej przez producenta czynnosci i jest
> obslugiwany przez operatora - czlowieka.

:D

Marek (UK)

unread,
Apr 20, 2009, 5:29:29 PM4/20/09
to
Cześć Michal Lukasik
Mon, 20 Apr 2009 21:10:06 +0100 w <news:1hzihw55...@smutas.org>
napisałeś:

> Dnia 20.4.2009, Marek (UK) napisał(a):
>
>>> Raz jeszcze przypominam, samochod to nie pralka.
>>
>> funkcjonalnie? pralka, jak najbardziej.
>
> Od kiedy na pralkę zdaje się państwowy egzamin dający uprawnienia do jej
> obsługi? ;D

o, dzięki za podpowiedz. To też uzasadnia główną tezę: ktoś, kto zdał
panstwowy egzamin (czyli nabyl uprawnienia, co mu oficjalnie
poswiadczono) ma prawo używać samochodu. Nawet jesli nie robi tego
plynnie, finezyjnie i z polotem.
Zresztą nabywając w sklepie pralkę, tez można jej używać w sposób mało
finezyjny - w rodzaju prania kazdej skarpetki oddzielnie, w najdluzszym
programie, z wybielaniem.

--
Pozdrawiam,
Marek
Policja drogowa zatrzymała posła na Sejm do rutynowej kontroli. Poseł
był trzeźwy. Prokuratura bada przyczyny...

pmlb

unread,
Apr 21, 2009, 7:57:34 AM4/21/09
to
>
> define "Przewaznie", w 90%? 70%? 55%? skad te dane?
>
>> PS. naprawde nie prownuj komorek, komputerow czy pralek do prowadzenia
>> maszyny!
>
> LOL! jak dla mnie kwitesencja

Wlasnie za chwile o 13:00 bedzie na ten temat rozmowa na BBC2 radio.

Marek (UK)

unread,
Apr 21, 2009, 9:39:30 AM4/21/09
to
Cześć pmlb
Tue, 21 Apr 2009 12:57:34 +0100 w
<news:QwiHl.48601$rk7....@newsfe05.ams2> napisałeś:

> Wlasnie za chwile o 13:00 bedzie na ten temat rozmowa na BBC2 radio.

raczej trudno oczekiwac rewolucji, bedzie to, co mozna przewidziec:
'Brytyjski rząd ma zamiar obniżyć limity dopuszczalnych prędkości w
miejscach, gdzie jest szczególnie niebezpiecznie - poinformowało BBC.
Dopuszczalna prędkość w terenie zabudowanym ma zostać ograniczona do 20
mph, a poza miastami do 50 mph.'
i
"The major changes to the driver training and testing process will
create better-prepared drivers while our plans for the next 10 years aim
to make the roads and vehicles they use safer and so prevent many of the
terrible crashes which cut short lives and tear families apart."
http://news.bbc.co.uk/1/hi/uk/8009364.stm
--
Pozdrawiam,
Marek
Niedaleko pada elektryk od kombinerek...

Michal Lukasik

unread,
Apr 21, 2009, 2:03:22 PM4/21/09
to
Dnia 20.4.2009, Marek (UK) napisał(a):

> o, dzięki za podpowiedz. To też uzasadnia główną tezę: ktoś, kto zdał
> panstwowy egzamin (czyli nabyl uprawnienia, co mu oficjalnie
> poswiadczono) ma prawo używać samochodu. Nawet jesli nie robi tego
> plynnie, finezyjnie i z polotem.

Zgadza się, ale nie oznacza to, że system tychże egzaminów jest doskonały.
Bez jaj - jak ktoś, kto zdaje taki egzamin za dziesiątym razem (pewnie
i tak przypadkowo) ma być dobrym kierowcą?
Ponadto nie oznacza to także, że ktoś zdając egzamin będąc w wieku 18 lat
nadaje się na kierowcę mając ich x więcej.

IMO uprawnienia powinny być odświeżane (powiedzmy co 20 lat), tj. powinno
się sprawdzać zarówno znajomość przepisów* jak i umiejętność prowadzenia
pojazdu przez kierowcę - im starszy tym częściej.

* IMO zbyt mały jest procent kierowców, którzy choć raz na jakiś czas
zerkną do zmian w przepisach - doskonały przykład na to był w PL gdy
zmieniały się przepisy dot. pierwszeństwa przy zjeżdżaniu ze skrzyżowań o
ruchu okrężnym (pot. rondo).
--
_____ __________________________
\` Y (__) __\` | | | '/ http://giveawayoftheday.com/

Marek (UK)

unread,
Apr 21, 2009, 3:14:51 PM4/21/09
to
Cześć Michal Lukasik
Tue, 21 Apr 2009 19:03:22 +0100 w <news:tdc15hzhpty$.d...@smutas.org>
napisałeś:

> Dnia 20.4.2009, Marek (UK) napisał(a):
>
>> o, dzięki za podpowiedz. To też uzasadnia główną tezę: ktoś, kto zdał
>> panstwowy egzamin (czyli nabyl uprawnienia, co mu oficjalnie
>> poswiadczono) ma prawo używać samochodu. Nawet jesli nie robi tego
>> plynnie, finezyjnie i z polotem.
>
> Zgadza się, ale nie oznacza to, że system tychże egzaminów jest doskonały.

przeszedles - plus minus - taki sam, zapewne? ja tez.
reszta to praktyka, ktorą trudno nabyc na symulatorze, nawet jesli jest
to need for speed.

> Bez jaj - jak ktoś, kto zdaje taki egzamin za dziesiątym razem (pewnie
> i tak przypadkowo) ma być dobrym kierowcą?

bez jaj, ale ja nie odpowiadam za system ksztalcenia kierowcow,
egzaminowania, weryfikowania... ani za cale zlo, ktore sie dzieje na
drodze.
uwazam jednak, ze kazdy kto spelnil wymogi ma prawo poruszac sie po
drodze. nawet jesli w duchu klne na zbyt wolną jazde albo glupie pomysly
jakiegos kierowcy.
no i w koncu - kto z nas jest bez grzechu?
mi sie juz przytrafilo bardzo wiele wpadek, bez konsekwencji albo z
mniejszymi lub wiekszymi skutkami. dlatego jestem dosc tolerancyjny. i
bardzo sobie cenie tolerancje i zyczliwosc na tutejszych drogach.
--
Pozdrawiam,
Marek
- Jaki jest pożytek z zaawansowanej sklerozy?
- Codziennie poznajesz nowych ludzi.

whitey

unread,
Apr 22, 2009, 5:10:24 AM4/22/09
to

kto rzuca kamieniami ten pewnie jest bez grzechu, ale zeby zaraz wymagac
tego od innych? (to takie polskie ale o tym na tej grupie juz esej
napisano)
moze lepiej dluzej spac, brac jakis syrop na nerwy, a po bulki do sklepu
rowerem sie przejechac czasami? takie luzne propozycje, nie tam zaraz
zebym strofowal. nie u wszystkich to zadziala, nie wszyscy nawet sprobuja.
poza tym jaka miara te "finezyjnosc" mierzyc? jak to egzaminowac? o ile
jakos glowy nie zaprzatalbym sobie w uk, to w pl otwiera sie niezle pole
do popisu dla "krecacych lody" egzaminatorow.
pozdrawiam finezyjnie

--
whitey

0 new messages