Janusz Styber (Mor...@aol.com) wrote:
>
> Departament Stanu uczynil to prawdopodobnie porownujac instytucje USA (jako
> najlepsze instytucje demokratyczne na swiecie) do tych jescze w powijakach.
> Zgadzam sie z Wilhelmem,ze nie mozna przykladac jednej miarki do wszystkiego.
> Jest to jednak pewnego rodzaju nacisk polityczny na Polske by zachowywala sie
> tak jak jej "sojusznik" dyktuje.
> Znamy to z historii,kiedys inny "sojusznik" dyktowal Polsce kogo ma lubic czy
> nienawidziec.
> Czyli jak juz nie raz mowilem,"jak nie kijem go to pala".
> I to by bylo na teraz . . .
Jezeli jakakolwiek miarke powinno sie uzywac to tylko i wylacznie jednakowej.
W innym wypadku myslac ze porownujemy dwa jablka, bedziemy porownywac jablko
i pomarancz do siebie nawet nie wiedzac o tym. Oczekuje znacznie lepszych
argumentow od Janusza Styber niz te powyzsze uwazajace Polske i Polakow za
niedorozwinietych, drugiej klasy, lub w innym wypadku potrzebujacych nieco
innej miarki niz kto inny. Instytucje demokratyczne w Polsce skrzeply na tyle
ze podobne argumenty nie maja juz miejsca i najwyzszy czas jest zaczac
wymagac aby Polska i Polacy poczuli sie sami odpowiednio odpowiedzialni.
Polska juz wstepuje do grona odpowiedzialnych krajow i chce byc traktowana
jako kraj odpowiedzialny to powinna dzialac jak taki. Jezeli istnieja
przejawy lub "przypadki nietolerancji wobec mniejszosci etnicznych i
dyskryminacji kobiet, naruszania zasad rozdzialu kosciola od panstwa oraz
apolitycznosci wojska i policji", pierwsza reakcja nie powinny byc argumenty
o niedorozwoju Polski a nastepnie chowanie glowy w piasek. Podobny problem
rozwiazuje sie na biezaco, kiedy jest jeszcze niezbyt wielki. Odwlekanie to
tylko ten sam problem, dziesiec razy wiekszy, po uplywie czasu.
Nalezy zaznaczyc ze tutaj zaden "sojusznik" nic nikomu nie dyktuje.
Departament stanu nie wymyslil sobie raportu specjalnie dla Polski lecz
wydaje podobne raporty od dlugiego czasu bez wzgledu na biezacy ustroj
polityczny w danym kraju i tez bez wzgledu czy dany kraj w danej chwili jest
lub nie "sojusznikiem" USA.
Departament Stanu podkresla kilka innych bardziej powaznych problemow lecz co
dla mnie osobiscie wydawalo sie swietnym przykladem glupoty to przyklad z
prawem i karami za "osmieszanie Polakow, panstwa polskiego, rzadu i jego
organow".
Po pierwsze to ja nie wyobrazam sobie zdrowej demokracji bez uzycia satyry
jako jednego z narzedzi demokratycznego procesu.
Po drugie co jest tutaj najbardziej smieszne to samo istnienie podobnego
prawa. W rzeczywistosci to zapewne nic tutaj w soc.culture.polish lub
pl.soc.polityka etc. nie osmiesza Polski wlasnie jak fakt istnienia takiego
prawa.
Po trzecie to podobne prawo moze tylko dodac amunicji dla ludzi ktorzy chca
"osmieszac" Polske, etc.
Po czwarte to juz najwyzszy czas w Polsce na otrzasniecie sie z roli "ofiary"
ktora jest "osmieszana", "ponizana" lub inaczej potrzebuje "specjalnej"
opieki takiej czy innej.
Po piate to Polska posiada wielu intligentnych ludzi ktorzy zamiast
kontynuowac ta role "ofiary", mogliby zmobilizowac swoja mase pomiedzy uszami
do:
a) Efektywnej odpowiedzi na proby nieslusznego "osmieszania". Kilka slow
odpowiednio dobranych w takim przypadku potrafi znacznie wiecej dobra
zdzialac dla Polski, rzadu, etc., i jest znacznie lepszym narzedziem na
otrzymanie szacunku od innych niz kary lub wsadzenie kogos do wiezienia ktore
jezeli cokolwiek to zapewne zdopinguje innych do prawdziwego ataku
"osmiesznia" tak po prostu dla sportu.
b) Jezeli satyra jest sluszna i dotyka takie czy inne istniejace problemy, to
tez zamiast mobilizowac srodki do jej tlumienia, znacznie lepiej i
efektywniej na dluga mete mozna je zmobilizowac do aktywnego rozwiazania
danego problemu.
--
Mark Kaliczynski
mailto:ma...@bc.cybernex.net
Jan Lis